Postawiłem na najwyższą jakość

Transkrypt

Postawiłem na najwyższą jakość
16
Z TYGODNIA
WIADOMOŚCI DĘBICKIE
9.04.2015r.
Rozmowa z Arturem Ligęską, właścicielem firmy Twój Fitness i klubów „Soho”
Moda na życie „fit” stała się dla Pana
biznesem. Czy jest już aż takie zapotrzebowanie, by powstawały duże centra
sportowe?
Polskie społeczeństwo wzbogaca się,
a to oznacza, że nie przeznaczamy pieniędzy już tylko na realizację najpilniejszych
potrzeb, typu mieszkanie i jedzenie. Coraz
większe grono osób ma świadomość, iż
lepsze życie to zdrowe życie. Dzięki aktywności fizycznej, nie tylko tej w klubach
fitness, stajemy się lepszymi ojcami czy
matkami, mężami czy żonami. Jesteśmy
efektywniejsi w pracy. Polska zaliczana
jest do grona państw europejskich o bardzo szybkim wskaźniku rozwoju branży
fitness. Sam widzę, prowadząc wykłady
na kongresach czy ogólnopolskich forach
fitness, ilu uczestników było pięć lat temu,
a ilu jest obecnie. Przed nami jeszcze bardzo
dużo do zrobienia, ale do odważnych świat
należy. Ja nie umiem piec chleba, więc nie
byłbym dobrym piekarzem. Na prowadzeniu
klubu znam się jednak bardzo dobrze, brałem udział w ponad 30 projektach klubów
w Polsce i na Łotwie, ukończyłem studia
z zarządzania klubem fitness w USA.
Podstawowa zasada marketingu „być
pierwszym ” sprawdza się w Dębicy ?
Trzeba przyznać, że jak na miasto powiatowe to konkurencja w Dębicy jest
dość spora.
Jest sporo klubów fitness i siłowni
w Dębicy. To prawda. My jednak rozpoczynając pracę nad klubem mieliśmy
założenie, aby dotrzeć głównie do tych,
którzy nie mają jeszcze swojego miejsca
w mieście. Mam świadomość, jak wiele
dla edukacji fitness zrobiły wcześniej
funkcjonujące kluby i należą im się za
to duże brawa. Matematycznie oceniając
Dębica jest miastem, w którym z powodzeniem mogą prosperować trzy duże kluby
fitness. Muszą one jednak mieć charakter,
perfekcyjnie przygotowaną ofertę oraz
silny zespół. To ostatnie narzędzie jest siłą
Soho Body Spirit, zarówno w Dębicy jak
i w Brwinowie. W tym biznesie nie można
pozwolić sobie na bycie byle jakim. Fitness
jest emocją, a klubowiczów należy ciągle
pozytywnie zaskakiwać.
Drugi człon tej zasady to „być lepszym”.
Stawia Pan na wysoką jakość usług. Czy
przeciętna rodzina Kowalskich odłoży
na karnet ?
Absolutnie tak. Oferta klubu jest bardzo elastyczna i jesteśmy w stanie „uszyć”
członkostwo na miarę, również dla rodzin,
które do nas przychodzą, a jest ich sporo.
Wiele akcji prowadzimy bezpłatnie, jak
choćby zajęcia z wychowania fi zycznego
dla szkół.
Napędem na zdrowe życie jest coraz
większa świadomość zagrożeń cywilizacyjnych, szczególnie chorób, w tym otyłości. Czy po sześciu miesiącach działalności macie klientów, którzy osiągnęli
sukces w poprawie swojej sylwetki ?
Na naszym profilu portalu społecznościowego są takie infrmacje. Nasi trenerzy
regularnie informują o sukcesach osób,
z którymi ćwiczą. To jest podstawą sukcesu.
Bez efektu nie ma motywacji, a bez motywacji nie ma klientów w tym biznesie.
Pana firma prowadzi dwa duże kluby
fitness, zajmuje się Pan także doradztwem innym przedsiębiorcom tej
branży. Czy podczas studiów w USA
FOT. ARCHIWUM ARTURA LIGĘSKI
Postawiłem na najwyższą jakość
wiedział Pan, że będzie się tym zajmował w Polsce?
- Pobyt w USA nauczył mnie szacunku
do pracy i do pieniędzy. Bardzo ciężko
mi było tam na początku. Harówka po 16
godzin dziennie, nauka języka angielskiego w jednym w college’ów. Dzięki
temu miałem jednak możliwość poznawać
świat, inną kulturę, obyczaje, mentalność.
Wyzbyłem się kompleksów, uwierzyłem
w możliwości i z uśmiechem na twarzy
wróciłem do Polski, by tutaj realizować
swój „amerykański sen”. To pobyt w USA,
jak również praca z Justyną Steczkowską
i w klubie fitness w siedzibie TVN-u pozwoliły mi odkryć swój talent i zaprowadzić
tam, gdzie jestem teraz.
Jest Pan młodym człowiekiem. Nie bał
się Pan ryzyka w tej branży? Daleko
nam, jako społeczeństwu do krajów zachodnich, czy choćby USA w podejściu
do kultury fitness.
Wyznaję zasadę, iż należy ryzykować.
Nie mam jeszcze swojej rodziny, tzn. żony
i dzieci, a to sprawia, że łatwiej jest podejmować bardzo ryzykowne decyzji. Podczas
studiów Business of Fitness w USA ciągle
powtarzano mi, że aby realizować marzenia
należy wyjść ze strefy komfortu i bezpieczeństwa. W odniesieniu do klubu w Dębicy,
bardzo pomógł i pomaga mi Lucjan Weselak,
właściciel budynku Starej Mleczarni, gdzie
mieści się Soho Body Spirit. Dzięki wsparciu
Lucjana było mi po prostu łatwiej. I za to
jestem i będę jemu zawsze wdzięczny.
Dlaczego Dębica znalazła się w kręgu
Pana zainteresowania ? Nie miał Pan
obaw co do miejsca lokacji dużego
klubu ? Czy może wpływ na to miały
tradycje sportowe miasta?
Dębicę wybrałem z dwóch powodów.
Kiedyś chodziłem tutaj do liceum i jeżdżąc
codziennie z Ropczyc autobusem przejeżdżałem obok mleczarni, która wtedy już
praktycznie nie funkcjonowała. W głowie
siedział mi pomysł, że kiedyś chciałbym
w niej coś ciekawego zrobić. No i znajomość
z Lucjanem Weselakiem bardzo umocniła
we mnie przekonanie, iż warto w Dębicy
zrealizować projekt najlepszego klubu fitness
w Polsce .
Nie da się pracować z ludźmi w zawodzie, którego się nie lubi. Ma Pan
ulubioną dyscyplinę sportu ?
Jako chłopiec tańczyłem w zespole ludowym, później grałem w badmintona, a od
studiów regularnie ćwiczę w klubie fitness.
Moim faworytem jest trening funkcjonalny.
Absolutnie zgadzam się z tezą, iż nie da się
profesjonalnie prowadzić klubu fitness bez
swoich doświadczeń ze sportem.
Fitness to filozofia. Także na pierwsze
półrocze postanowiliście zadbać o zdrowie człowieka, który walczy z ciężką
chorobą. Dzięki wsparciu wielu osób
udało się zebrać już pieniądze na drogie
leki dla Bartka Hebdy, jednak czeka go
rehabilitacja. Będziecie włączać się w
tego typu działania?
Jak najbardziej. Chcemy, aby Bartek
w miarę możliwości zaczął uprawiać sport
i w Soho jest dla niego miejsce. Wcześniej
braliśmy udział w dębickiej akcji Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na pewno
takich wydarzeń będzie w przyszłości całe
mnóstwo.
W zdrowym ciele - zdrowy duch, będzie
więc coś co w duszy gra. Czy muzyka
Gracjana Kaladyka obecna jest na co
dzień w Soho ?
Gracjan Kalandyk jest młodym muzykiem, finalistą piątej edycji Voice of Poland. Bardzo chciałem, aby uświetnił swoim
występem naszą małą uroczystość z okazji
powitania wiosny i zbiórki datków dla Bartka
Hebdy. Gracjan niesamowicie ciepło zareagował na zaproszenie i obiecał do Dębicy
wrócić. Czekamy z niecierpliwością na jego
płytę. Nie jest to muzyka do klubu fitness, ale
myślę, że znajdzie wielu odbiorców wśród
klubowiczów Soho.
Klub był współorganizatorem turnieju
piłki kobiet. Ostatnio przeprowadziliście szkolenie ze Street Workout-u ?
Czy będą kolejne akcje poza klubem ?
Zbliża się sezon wiosenno - letni
i w związku z tym pracujemy nad kilkoma
atrakcjami dla Soho klubowiczów. O szczegółach poinformujemy nieco później.
Co wyróżnia Wasz klub na tle innych,
podobnych ?
Naszą siłą są ludzie pracujący w klubach.
Bardzo rzadko osoby będące członkami
zespołów rezygnują z pracy u nas. Inne jest
też to, iż w naszej działalności jest głęboka
misja. Mnie sport kilka razy uratował zdrowie
i wierzę, że to co robię pomaga innym. Nasi
klubowicze często mówią, iż w Soho czują się
jak w domu. To nasz sukces. Wyróżnia nas
także prostota wystroju wnętrz, przemyślana
koncepcja i silne fundamenty firmy, zdjęcia
autorstwa Justyny Steczkowskiej, muzyka grana live w każdy poniedziałek, płyta
z muzyką Soho Lounge, a za chwilę wydamy
książkę „Zmień swoje życie”, która będzie
w dystrybucji ogólnopolskiej, np. w EMPIK-u.
Dlaczego warto być fit ?
Misja spółki Twój Fitness, która jest
właścicielem konceptu Soho Body Spirit
to: zdrowe polskie społeczeństwo, pełne
energii i uśmiechu, motywowanie ludzi do
aktywności fizycznej, edukacja w zakresie
zdrowego trybu życia, budowa profesjonalnych klubów fitness na terenie całego kraju
i dbałość o czyste środowisko naturalne.
Bycie fit to po prostu bycie zdrowym, szczęśliwym i spełnionym. Proszę mi wierzyć,
sport bardzo w tym pomaga.
ROZMAWIAŁ TOMASZ ROWIŃSKI
20
WIADOMOŚCI DĘBICKIE
9.04.2015r.
RELACJE
DĘBICA
W Soho powitali wiosnę
FOT. JACEK PAPUGA
Klub Soho Body Spirit w Dębicy świętował 21 marca pierwsze półrocze działalności. Z tej okazji wystąpił dla klubowiczów Gracjan Kalandyk, finalista piątej edycji
programu „The Voice of Poland”. Pierwsze półrocze działalności klubu zbiegło się z nadejściem kalendarzowej wiosny. Postanowiono powitać ją w nietypowy sposób,
angażując się w pomoc Bartkowi Hebdzie, dębiczaninowi, który potrzebuje wsparcia by pokonać chorobę nowotworową, chłoniaka. Udało się zebrać 4343 złote.
ozmawiałem z Bartkiem,
wrócił z kliniki i nie czuł
się na siłach uczestniczyć
w imprezie – mówi Artur Ligęska,
właściciel klubu Klub Soho Body
Spirit. – Jesteśmy z nim, bardzo się
cieszymy, że udało się mu zgromadzić pieniądze na leki, ale wciąż
potrzebuje naszej pomocy, więc
postanowiliśmy go wesprzeć jako
społeczność klubu.
Pierwsze pół roku to także czas na podsumowanie dot ychcz a s owej d z ia ł a l no ś ci
i wyznaczenie celu na najbliższe
miesiące. – Jak każdy rozpoczynając inwestycję miałem obawy,
czy klub się przyjmie, jednak
od samego początku wiedziałem czego chcę – mówi Artur
Ligęska. – W Stanach Zjednoczonych ukończyłem studia
z zarządzania klubami fitness,
pomogłem w otwarciu 30 klubów
w Polsce i na Litwie. Kiedy szukałem lokalu pod klub odezwał
się Lucjan Weselak i zaproponował ten budynek. Nie musiał
mnie długo namawiać.
Artur Ligęska zapowiada, że
na dębiczan będzie czekało jeszcze
wiele imprez sportowych przygotowanych przez klub. – Klub otwarty
jest dla wszystkich, przychodzą
do nas całe rodziny – mówi. – Nie
osiądziemy na laurach, cały czas
działamy i się rozwijamy. Mamy
ponad 800 stałych klubowiczów.
Bywa, że od rana do wieczora klub
jest pełny.
Na zajęcia don klubu przychodzą także szkoły z Dębicy,
dla których zajęcia odbywają się
bezpłatnie. Dziewczęta najchętniej ćwiczą zumbę, chłopcy sporty
siłowe. – Tyle, że blisko połowa
uczniów ma zwolnienia z ćwiczeń
od rodziców – mówi właściciel
Soho.
Dla klientów klubu wystąpił
Gracjan Kalandyk, utalentowany
R
muzyk rozpoczynający swoją profesjonalną przygodę muzyczną.
Nie zabrakło poczęstunku dla
dbających o linię oraz toastów.
Klub przemienił się również
w dyskotekę, podczas której to klubowicze tym razem mogli sprawdzić sprawność swoich trenerów
na parkiecie.
TOR

Podobne dokumenty