Żyd z Wesela na finał konkursu Monodram Zbigniewa Walerysia „Ja

Transkrypt

Żyd z Wesela na finał konkursu Monodram Zbigniewa Walerysia „Ja
Żyd z Wesela na finał konkursu
Monodram Zbigniewa Walerysia „Ja jestem Żyd z Wesela” uświetni tegoroczną - siódmą już edycję
Międzygminnego Konkursu Recytatorskiego. Konkurs poświęcony jest twórczości Romana
Brandstaettera – pochodzącego z Tarnowa pisarza, poety i dramaturga.
Zbigniew Waleryś to znakomity aktor związany m.in. z Teatrem Polskim we Wrocławiu, Teatrem im.
Stefana Jaracza w Olsztynie, Wrocławskim Teatrem Współczesnym i Teatrem Polskim w Poznaniu.
Znany jest on również z produkcji filmowych: „Quo Vadis” Jerzego Kawalerowicza, „Pianista” Romana
Polańskiego, czy „Papusza” Joanny i Krzysztofa Krauze. Gościnnie pojawia się także w serialach
telewizyjnych: „Czas Honoru”, „Na dobre i na złe”, „Paradoks”, „Pierwsza miłość”, „M jak miłość” i
wiele innych.
Zbigniew Waleryś jest laureatem wielu nagród i wyróżnień m.in. otrzymał Nagrodę Aktorską Ministra
Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2008), Nagrodę Indywidualną za Rolę Drugoplanową na 38.
Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni (2013), nagrodę dla Najlepszego Aktora na 58.
Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Valladolid (Hiszpania 2013), Nagrodę Specjalną „Jańcio
Wodnik” za rolę drugoplanową na Festiwalu Filmowym we Wrześni (2014) oraz Nagrodę „Gwarancja
Kultury” w Kategorii: Film od TVP Kultura za rolę Dionizego w filmie „Papusza” (2014).
Monodram Zbigniewa Walerysia „Ja jestem Żyd z Wesela” to „troszeczkę śmieszna, choć w zasadzie
bardzo smutna opowieść, zasłyszana i z melancholijnym humorem napisana przez Romana
Brandstaettera. Jej bohaterem jest Hirsz Singer, karczmarz z Bronowic Małych, który pewnego dnia,
nie przeczuwając, co z tego wyniknie, znalazł się wraz z żoną i córką na weselu poety Rydla. No i po
kilku miesiącach wynikło. Pan Hirsz, spokojny obywatel i uczciwy kupiec, oraz jego córka Pepa,
panienka przyzwoicie wychowana, znaleźli się w literaturze. (W. Szymborska)
Roman Brandstaetter zanotował, co mówił bronowicki karczmarz Hersz Singer: „Na progu izby stoi
mały, taki blady, rudy, w czarnym szlusroku, sam stoi, nic nie pije, nie tańczy, tylko stoi i patrzy. Coś
było w tym patrzeniu, coś było, ale co, tego nie umiem powiedzieć. I wie pan, co ja wtedy
pomyślałem? Ja pomyślałem w złą godzinę, że od tego małego, bladego, rudego, będzie wielkie
nieszczęście. Wie pan, kto to był? Pan nie może wiedzieć, kto to był. To był ten Wyspiański…”
„ (…) Choć powszechnie znamy „Wesele” Wyspiańskiego, to zupełnie nic nie wiemy o kulisach owego
historycznego wydarzenia towarzyskiego w Bronowicach. Na ambitny plan odsłonięcia kulis i
odbrązowienia mitu zdecydował się Zbigniew Waleryś (…) Zrealizował swój monodram popisowo – z
zapałem, brawurą i kunsztem, które powinny uosabiać żywą i rzetelną sztukę aktorską. Przez
kilkadziesiąt minut jesteśmy oto świadkami niezwykłej spowiedzi, a zarazem oskarżenia. (…) Hersz
Singer wylewa swoje żale, opisuje tragiczny los, który stał się jego udziałem. Artysta za sprawą
swego utworu zmienił, może mało atrakcyjne, ale godne i autentyczne życie spokojnego Żyda. Jego
córka Pepka wierzy, iż jest Rachelą – muzą poetów, żona przestaje być połowicą spokojnego
karczmarza Singera, a staje się żoną filozofującego Żyda z „Wesela”. Takiego, który w rzeczywistości
nie istnieje, który został wymyślony. Singer nie chce zemsty. On tylko domaga się prawa do własnej
prywatności, chce umrzeć, jako prawdziwy Hersz, a nie figura z dramatu. Waleryś opowiada smutną
historię szarego człowieka, któremu teatr zniszczył biografię. Aktor żongluje rytmem i nastrojem,
bawi i wzrusza, zmusza nas do uwagi i pochylenia głowy wobec śmiesznej tragedii. Tak właśnie
powinno byś w teatrze!” (Robert Różycki – „Słowo Polskie” nr 243/1994)
1/1
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)