WIERSZE Wiersze z tomu „Plecak nadziei” * * * kiedy miała dwa lata

Transkrypt

WIERSZE Wiersze z tomu „Plecak nadziei” * * * kiedy miała dwa lata
WIERSZE
Wiersze z tomu „Plecak nadziei”
* * *
kiedy miała dwa lata
spadły pierwsze zestrzelone ptaki
potem było cztery
w komórce za szafą
dziwne że jej nie odkryły
wilki wojny
ostrzyły pazury za ścianą
szczur i myszy to były zabawki
wyprowadzona z ciemności na słońce
straciła połowę widzenia
w latach pięćdziesiątych
(ojciec siedział wtedy w Butyrkach)
córka wroga narodu
nie miała prawa do ogólniaka
potem był czerwiec 56
i zaraz październik
Poznań – była tam wtedy
a później marzec 68
i dostała za swoje
grudzień 70 –
stała przy bramie
sierpień 80 –
i wtedy
grudzień 81 –
znów schowana za szafą
no i osiemdziesiąty dziewiąty
po tych latach
siedzi przede mną
strach na wróble
sprzedaje jarzyny na placu
mówi
że nie chce
emerytalnej jałmużny
1993
* * *
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
Władysławowi Podkowińskiemu
cwałuj cwałuj
pędź koniu
którego grzywy
trzymam się przez całą
wieczność
tak uczepiona
na końcach twoich włosów
okrakiem obijam uda
rozsypuję duszę
fraza Griega porywa mnie
w szaleństwie dźwięków
dwie oktawy wyżej niż mogę
śpiewam twą pieśń
puszczaj puszczaj skrzypi
oddarta część mego szczęścia
zsiadaj zsiadaj przedrzeźnia
śpiew twojej niechęci
uczepiona
resztkami dni omywam
smutną pieśń nienasycenia
1974
Wiersze z tomu „Tańczące lato”
Tarcza słońca
odwiedzasz mnie w śnie
na piaskach pustyni
płyniesz kroplą wody
liściem oazy
naszych ud zaplątania
piasek nie parzy
i ciał nie pieści
ogień przemijania
tam dobrze było
tańczyć z tobą życie
w ziarenkach piasku
wstrzymać tarczę słońca
i naszą młodość
w śnie tulić bez końca
i naszą miłość
ukryć w kropli wody
1992
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
Godzina z Tobą
godzina w której twoje trwanie
zbuduje przystań na czas krótki marzeń
siedzimy a między nami przepływa
tratwa z sekund niemożliwego
ta bliskość jest siłą na dni nadchodzące
sanktuarium rozmowy z wszechobecnością
tańcem motyla nad kwiatem
słonecznym brzegiem dla wędrowca
zaklejamy kopertę do słońca
ślemy godzinę spotkania
zostajemy muślinem myśli i ciał
psem nieprzemijania
1982
wiersze z tomu „Człowieczy pejzaż”
* * *
po straconych pokoleniach
rzuconych między wojnami
już tylko twoje pamiętanie
zatrzyma ślad
po straconych pokoleniach
parę wierszy obrazków i książek
zburzone miasta i pomniki
czerwonych maków pola
przydrożny krzyż
i ty
1972
Nocny pejzaż
spływa powoli nocy szara suknia
obejmuje dachy głaszcze jasne okna
zarzuca spódnice na korony drzew
w rękawach mroku ptaki usypia
a gdy zapina guziki latarni
to tak w nich piękna taka wyzłocona
kroczy ulicą w kamienic ramionach
a potem z trawą za miastem się kładzie
i tam swawoli aż po szale czerni
zapala księżyc i gwiazdy na niebie
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
na nim żongluje mgławicą i chmurą
do wschodu słońca które zdejmuje murom
mrok sukni i latarnie pogasi zmęczone
1983
wiersze z tomu „ Łąka przebiśniegów”
* * *
moje nogi które biegały po górach
tańczyły w dolinach
nogi przemierzające plaże
skaczące po kamieniach rzeki
moje nogi przez Amerykę i po Saharze
przez Akropol i Rzym
w Delfach moje nogi i na Parnasie
w Japonii po ziemi Hiroszimy
w Bułgarii po Rodopach
i w Touk Liman po błocie
w Amsterdamie na mostach
Norwegią po fiordach
Rumunią ponad naftą
i w Świrzu po śladach
moje nogi w Dunaju
moje nogi w Tamizie
w Dniestrze i w Missisipi
w jeziorze Michigan
w morzu Jońskim Północnym Czerwonym
i w Atlantyku
moje nogi włóczące się ze mną
przeprowadźcie mnie jeszcze
bezpiecznie przez Styks
1997
Goździk
po schodach
chwila po chwili
spada goździk
z butonierki czasu
pokłoń się
sekundzie która umiera
świtom przeznaczeń
wymodlonej polanie
gdzie w łożu zodiaku
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
nadzieją przybyłeś
zapomniana jaskółka boga
który nie pokochał
pokłoń się dłoniom
które dotykałeś
które ciebie
świtom w złączeniu ciał
prochom przodków
wszak zamykasz ich dni
pokłoń się
wszystkiemu co cię kochało
potrzebowało
z tobą trwało
każdej chwili danej w darze
która spada ze schodów życia
goździkiem
1995
Wiersze z tomu „Czas Orfeusza”
* * *
może odnajdziesz w szarości domu
obrazy malowane czasem miłości
na nich jesteś kruchą dziewczyną Modiglianiego
senną jak Saskia
milczącą jak Mona Lisa
uderzają fale o brzeg zauroczenia
pamięć rozwija nitki czasu nagie
odpływa kruchość i sen i milczenie
błogosławiony jest dzień pełen słońca
łąka ciekawości wychodząca na spotkanie
zaczerpnij powietrza
młodością bez strachu tańcz Modiglianim
albo Botticellim
zaśnij dla Giorgione jego śpiącą Wenus
zastygnij obrazem
uderzają fale o brzeg zapomnienia
zamazuje pamięć nitki czasu nagie
przepadła kruchość i sen i milczenie
w szarości domu śmierć przemyka cicho
i odpłynął gondolą utraconych złudzeń
malarz twojego życia portrecista twarzy
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
tę dzisiejszą lustro zatrzymało nagą
otulając ramieniem starej ramy brzegu
brzegu odnalezionej miłości
18 listopad 1997
Pianista
Ivo Pogorelicowi
jak sęp spadasz na klawiaturę
palce palce palce palce
dźwięk akord
i cisza cisza cisza
powoli podnosi się mazurkiem piano
twoje gorejące wspomnienie lata
wiosenne szeptanie śpiewanie
jesienne jękiem i płaczem wołanie
szumisz szeleścisz ćwierkasz pohukujesz
i w tej wspaniałej dźwięków zawierusze
wskrzeszasz umarły czas
graj graj niech dusza gra
palcami wyczaruje wydźwięczy
i poniesie przestrzenią w świat
koncert na tańczące ręce
1997
Czas Orfeusza
kołyszę chwile z tobą
jesteś lepszą częścią oceanu
wodorosty i rafy nie ranią
tylko meduzy twoich spojrzeń palą
i ciało pali jak w dotyku śmierci
nie orzekaj wyroku Orfeusza
w objęciach promienia bezimienna płynę
twarzy nie odwracaj muszlą przylgnij
przyrzekam że Eurydyką nie odpłynę
jestem brzegiem o który rozbijają się kamienie
maska ściągnięta
przepłuczą oczy piaskiem dni
a oczy głodu ty zdejmiesz ze mnie
chcę wpaść w ramiona bursztynu
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
w jego wnętrzu zamknąć nas
na wieczność
1985
wiersze z tomu „Powrócić ptakiem”
* * *
wiem że będzie jeszcze jedno lato
jeszcze słońce spali pola
jak mnie
i w różowości ogrodów
zatańczę tango żywych
utonę w ramionach
powracającego wiatrem
bo przecież nie mogłeś zapomnieć
sadu na końcu drogi
i wyspy na białym jeziorze snu
a ja twojej ostatniej łzy
co spadała po policzku
przyjdziesz tam
ja już będę
w sukni z łopianu albo groszku
w takt hiszpańskiego wyćwierkiwania
w przestrzeń mnie porwiesz
jak spalony liść
w lato ostatniego tańca
1999
* * *
I know that summer will come once again
and sun will burn the fields
as me
and at pink colour of gardens
I will dance tango alives
I will drown at his arms
when he will return with wind
because you couldn’t forget
about orchard at the end way
and white island on the lake of dream
and I couldn’t forget your last tear
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
which fell in your cheek
you will come there
I will be too
I will be in a green dress
with sweet peas
in spanish music birds twitter
you will take me into the space
like the burnt leaf
in a last summer’s dance
1999
* * *
zostanie po mnie drewniana łyżka
tłuczek do ziemniaków
zardzewiały samochód
parę ręczników
zmian bielizny do wyrzucenia
meble na ognisko
worek odpustowych pamiątek
jakieś garnki na złom
żelazko bez pary
umarły telewizor
skamieniała pralka
i siedem książek
towarzyszek biedy
ład serca
głęboka rzeka
dusza zwierząt
mały książe
wielki gatsby
colas breugnon
naturalna historia nonsensu
zostaną po mnie
w lesie rozsypane prochy
może wzejdą książką
* * *
a wooden spoon will stay after me
potato’s pestle
a rusty car
some towels
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl
some change of clothes to throw out
furnitures for a camp fire
a bag trushy souvenirs
some pots into scrap – iron
an iron without steam
dead TV – set
a washing machine turned into a stone
and seven books
companions of poverty
heart’ order
deep river
soul of animals
a little prince
the great gatsby
colas breugnon
the natural history of nonsense
dust will stay after me
they will be crumbled at the wood
maybe they will stay a book
Hanna Wietrzny
www.stowarzyszenietworcze.pl

Podobne dokumenty