„Wolność lekiem dla polskiej gospodarki”
Transkrypt
„Wolność lekiem dla polskiej gospodarki”
„Wolność lekiem dla polskiej gospodarki” Politycy codziennie próbują sprzedać nam nowe pomysły na sukces, które niczym magiczne zaklęcie mają odczarować upadającą gospodarke narodową. Czterysta szećdziesiąt głów dwoi sie i troi aby przekonać nas, że tym razem już wiedzą co robić by żyło się lepiej i tylko oni posiadają monopol na prawdę o gospodarce. Tymczasem jedyną receptą na sukces jest wolność gospodarcza. Dwa wyrazy a kryją w sobie więcej niż słowa wszystkich polityków razem wziętych. Czym jest owa wolność? Najprościej można powiedzieć, że jest to liczba zakazów i nakazów, do których musimy się stosować. Nie oznacza ona oczywiście zupełnej swobody, gdyż granicę naszej wolności wyznacza wolność innych. Niemniej jednak jest ona elementarnym źródłem dobrobytu. Dlaczego wolnośc gospodarcza jest ważna? Wolność gospodarcza prowadzi do wzrostu i rozwoju gospodarczego. Ludzie dostają szansę na wykorzystanie swojego potencjału, talentów, pracowitości. Brak przywilejów powoduje wiekszą efektywność pracy, lepsze wykorzystanie kapitału rzeczowego i finansowego. Firmy w warunkach wolnej konkurencji nie mogą pozwolić sobie na jakiekolwiek marnotrastwo, ponieważ państwo w żaden sposób nie pokryje wygenerowanych strat. Ważny jest również wzrost innowacyjności, ponieważ przedsiębiorcy widzą sens w ulepszaniu stosowanych metod produkcji oraz w wymyślaniu nowych. Kolejną niewątpliwą zaletą wolności gospodarczej jest zwiększenie aktywności małych i średnich przedsiębiorstw, których nie stać na pokrycie kosztów związanych z licznymi koncesjami, czy pozwoleniami narzucanymi przez państwo. Z pewnością ich zmniejszenie sprawi, że ludzie chętniej będą zakładać firmy, a co za tym idzie zatrudniać inne osoby, więc poprowadzi to do zmniejszenia bezrobocia. Tymczasem rząd skutecznie ogranicza prawo do wolności, ogranicza możliwość rozwoju człowieka jako jednostki indywidualnej a co za tym idzie i państwa, które składa się z owych jednostek. Jeżeli Polska ma stać się gospodarczym tygrysem Europy to tylko wtedy, gdy Kowalski będzie mógł być owym tygrysem w swoim kraju. Jak to zrobić? Wszyscy wiemy, ze jeśli dostarczymy komuś rybę- może jeść przez dzień. Jeśli jednak nauczymy go jak łowić-zdobędzie pokarm na całe życie. Wolność właśnie jest taką nizawodną lekcją łowienia. Rzeczą, którą najtrudniej w świecie zrozumieć, jest podatek dochodowy Budżet państwa wywiera ogromny wpływ na życie gospodarcze, polityczne i społeczne kraju. W związku z tym jednym z dobrych wskaźników wolności gospodarczej jest interwencja państwa w proces gospodarczy, czyli stosunek wydatków publicznych do dochodu narodowego. W Polsce wynosi on ok 46%. Oznacza to, że z każdej zarobionej złotówki ok 46 groszy oddawane jest w postaci podatków. Istotnym aspektem wolności gospodarczej jest możliwość decydowania o tym na co przeznaczyć nasze pieniądze i w jakich proporcjach. Sami powinniśmy miec możliwość decydowania jaką część chcemy zaoszczędzić, jaką wydać na działalność charytatywną , gdzie się ubezpieczyć lub jaki fundusz emerytalny wybrać. Politycy próbują nas przekonać, że wiedzą lepiej czego potrzebujemy i co więcej potrafią lepiej te potrzeby zaspokoić. Dlaczego ktoś uczciwie zarabiający, gotowy do ciężkiej pracy, starający się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej ma oddawać aż 46% tego co zarobi osobie leniwej, niezaradnej, która prawdopodobnie w ogóle nie podejmie pracy, bo jej się najzwyczajniej nie opłaca? Przecież jeżeli chcemy pomóc to pomożemy, dlaczego ktoś próbuje nas do tego zmuszać. Zapominamy że aby komuś dać, komuś innemu musimy zabrać. Państwo tak naprawdę zabiera podatnikowi płaszcz, buty, telewizor, które mógłby kupić, gdyby zarabiał te 46% więcej. Płacimy państwu daniny w różnej formie np. w podatkach pośrednich, bezpośrednich, opłatach na renty i emerytury, fundusze zdrowia itp. Tylko ilu z nas korzysta jednocześnie z renty i emerytury? Ilu z nas korzysta z prywatnej opieki medycznej? Z roku na rok przybywa tych którzy idą do lekarza prywatnie, a to dlatego, że nie muszą czekać miesiącami na wizytę, jakość usług jest dużo wyższa i wyposażenie gabinetów dużo lepsze. Ważną kwestią są właśnie reformy związane z świadczeniami społecznymi. Reforma emerytalna jaką przeprowadzono w Chile była niebagatelnym krokiem w kierunku wolności. Istnieje tam wiele podmiotów zarządzającymi składkami ubezpieczeniowymi, co bez wątpienia wpływa na jakość świadczonych usług. Osoby ubezpieczone mają również możliwość zmiany ubezpieczyciela, jeżeli obecny nie spełnia ich oczekiwań. My zaś płacimy i na NFZ i często dodatkowo prywatnemu ubezpieczycielowi. Kolejnym podatkowym demotywatorem jest czas, jaki poświęcają polscy przedsiębiorcy w ciągu roku na dokonanie płatności podatkowych, a wynosi on 296h (w Szwajcarii 63). Warto pamiętać, że im więcej płacimy podatków, tym mniej chcemy pracować i mniej troszczymy się o rozwój. Skoro pracujemy 8h dziennie a w rezultacie dostajemy wypłatę za 4. Czy to ma nas motywować do ciężkiej i wydajnej pracy? Nie sądze. Tymczasem druga połowa przeznaczana jest na kilkugodzinne kolejki do lekarza, niedokształconych urzędników, dziurawe drogi i utrzymywanie biur poselskich. Biurokracja zabija wszelka działalność, bo niszczy energię Biurokracja to kolejny aspekt, który na pewno hamuje naszą gospodarkę. Średni czas założenia firmy w Polsce to 32 dni, a dla porównania w USA tylko 6 dni. Niezrozumiałe prawo dotyczące prowadzenia samej działalności, komplikacje dotyczące wypełnienia odpowiednich druczków, niezliczona ilość wymaganych koncesji i pozwoleń, trudności stwarzane przez biurokracje czasem bywają barierą nie do pokonania dla tych, którzy nie są prawnikami i po prostu boją się podjąć ryzyka. W dodatku urzędnicy, którzy sami często nie rozumieją przepisów lub interpretują je każdy w inny sposób, wcale nie pomagają przebrnąć przez koszmar sponsorowany z naszych podatków. Zagraniczni inwestorzy również nie chcą inwestować w Polsce właśnie ze względów na niedorzeczne i długie przepisy, korupcję oraz niedostosowanie przepisów do realiów gospodarczych. Na wejście na Polski rynek mogą sobie pozwolić jedynie duże firmy, ktore potrafią sobie poradzić z biurokracją. Każdy z nas z doświadczenia wie, że załatwienie najprostszej nawet sprawy w urzędzie może doprowadzić do szlaleństwa. Przykładem absurdalnej regulacji jest wymóg odprowadzania podatku VAT niezależnie od tego, czy kontrahent zapłacił za towar bądź usługę. Ponadto w Polsce wciąż mowi się o zmniejszeniu aparatu administracyjnego, tymczasem od 30 czerwca 2010 r. w ministerstwach zatrudnienie wzrosło o 32,5 proc. Co za tym idzie wzrósł również koszt utrzymania administracji, więc budżet państwa jest jeszcze bardziej obciążony i kieszeń podatnika również.... Reformy, reformy, reformy..... Polska gospodarka wymaga wielu reform, które wymagają głębokiej i rzetelnej analizy. Dalekowzroczność i ciężka praca to fundament na którym powinniśmy budować wolność gospodarczą. Możemy być konkurencyjną gospodarką europejską, ale wciąż sami sobie we własnym kraju nakładamy ograniczenia, które powodują, że wciąż znajdujemy się w cieniu Europy. Jeżeli nie uporządkujemy sytuacji w wewnątrz Polski, jeżeli nie zaczniemy zwiekszać obszaru swobody gospodarczej, to nasza gospodarka nie wykorzysta w pełni swojego potencjału i nam ludziom wcale lepiej żyć się nie będzie. Ciężką pracą przyczyniamy się do powiększenia naszego dobrobytu i dobrobytu społeczeństwa, ale i nasz dobrobyt zależy od kapiatału zgromadzonego w społeczeństwie. Jedno pociąga drugie, dlatego w gospodarce istotna jest dalekowzroczność. Warto pamiętać, że najniebezpieczniejszy tygrys to ten na wolności, nie zaś w klatce, tak więc i nasze państwo gospodarczo wolne może dopiero stać się naprawdę konkurencyjne. Na koniec chciałabym przytoczyć słowa Adama Smitha, wybitnego ekonomisty, który w dwóch zdaniach odzwierciedla esencję tego czego obecnie potrzeba naszemu kraju: „Bardzo mało jest wymagane, by doprowadzić państwo do dobrobytu nawet z najniższego poziomu barbarzyństwa, mianowicie pokój, niskie podatki i tolerancyjne kierowanie sferą sprawiedliwości.” Autor: Malwina Kulczycka