Domu dziennego, domu nocnego Olgi Tokarczuk?

Transkrypt

Domu dziennego, domu nocnego Olgi Tokarczuk?
tajniki warsztatu
35
Jak zmotywować uczniów do lektury
Domu dziennego, domu nocnego
Olgi Tokarczuk?
NATALIA KOWALCZYK
Jednym z największych problemów współczesnej dydaktyki języka polskiego
jest kryzys czytelnictwa. Uczniowie, traktując czytanie wyłącznie jako przymus,
zdecydowanie chętniej sięgają po łatwo dostępne w Internecie ściągi, bryki
i streszczenia bądź też decydują się na obejrzenie adaptacji filmowej,
gdyż są przekonani, iż wystarczy to, by wywiązać się ze szkolnego obowiązku
znajomości danej lektury.
Skąd bierze się niechęć uczniów do czytania? Zjawisko
to jest skomplikowane i związane z wieloma czynnikami.
Kłopoty z czytelnictwem wśród uczniów polskich szkół wynikają nie tylko z lenistwa i możliwości łatwego zastąpienia
sporych rozmiarów powieści krótkim streszczeniem, ale
przede wszystkim z zaniku przyjemności czytania. To zaś
może wynikać z kłopotów ze zrozumieniem czytanego
tekstu, z przyczyny słabej techniki czytania czy też z powodu
braku rodzinnych tradycji czytelniczych, odpowiednich
wzorców, autorytetów. Skutkiem tego uczniowie zdecydowanie chętniej sięgają po konkurencyjne, bardziej dla nich
atrakcyjne formy rozrywki, jak Internet, gry komputerowe,
telewizja. Czasem też, paradoksalnie, przyczyną może być
brak wolnego czasu, spowodowany wielością zajęć pozalekcyjnych1.
Tokarczuk dla licealistów
Chciałabym zwrócić uwagę na problem nieobecności na
lekcjach języka polskiego literatury najnowszej. Wynika to
nie tyle z powodu braku czasu na omawianie tekstów spoza
kanonu, co raczej z braku zainteresowania twórczością prozatorską ostatniego dwudziestolecia ze strony nauczycieli2 .
Od dłuższego już czasu w polskiej krytyce literackiej dyskutuje się na temat kondycji najnowszej literatury w naszym
kraju. Polemika na łamach „Tygodnika Powszechnego” zatytułowana: Spory – polemiki: literatura czy literaturka? nie była
jedyną i ostatnią. Nie dalej jak rok temu podobny spór wyniknął na łamach „Znaku”, a dyskusję na temat stanu współ-
czesnej polskiej powieści zainicjował, mocno sceptyczny
wobec panujących współcześnie tendencji, Wit Szostak3.
Uważam, że idealnym tekstem do szkolnej lektury (oczywiście na etapie szkoły średniej) jest Dom dzienny, dom nocny
Olgi Tokarczuk – tekst niebanalny, dający wiele możliwości
interpretacyjnych, bardzo aktualny. Sama pisarka udowodniła już nieraz, że jest mistrzynią w swoim fachu, a krytycy
docenili jej umiejętności, przyznając jej Literacką Nagrodę
„Nike”.
Poniżej prezentuję kilka autorskich pomysłów na to, jak
zmotywować uczniów do przeczytania powieści Tokarczuk.
Pomysły można realizować wybiórczo, ale nic nie stoi na
przeszkodzie, by wykorzystać je wszystkie. Problem stanowić może jedynie czas, który nigdy nie jest sprzymierzeńcem nauczyciela.
Pierwszy z pomysłów w całości zaczerpnęłam od Anny
Janus-Sitarz, która proponuje, by przed rozpoczęciem lektury spróbować zainteresować uczniów już samym tytułem,
podejmując rozmowę na temat zawartej w nim metafory4.
W swojej książce autorka proponuje zastosowanie takiego
zabiegu w odniesieniu do Jądra ciemności Conrada, jednak
idealnie sprawdziłby się także w przypadku Domu dziennego,
domu nocnego Tokarczuk. Aby wywołać dyskusję, warto wykorzystać pytania:
• „Gdybyś Ty pisał(a) książkę pod takim tytułem, o czym
by ona była?
• Kim byliby bohaterowie Twojej powieści?”.
Jest to bardzo dobry pomysł na pobudzenie wyobraźni
uczniów i zainteresowanie lekturą. Janus-Sitarz zwraca
Polonistyka 9/2013
tajniki warsztatu
36
uwagę, że silnie motywującym do przeczytania książki czynnikiem jest przekonanie o jej aktualności:
Najskuteczniejsze metody motywowania do lektury to te, które
przekonują uczniów, że utwór mówi o sprawach dla nich ważnych, aktualnych i młody człowiek może w nim znaleźć odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości. W tym celu warto zainicjować
dyskusję na temat współczesnych problemów i potraktować zapowiedziany utwór jako jeden z głosów w tej dyskusji5.
Zaciekawić przez kontrowersje
Dom dzienny, dom nocny porusza problemy, z którymi
współczesna cywilizacja, kultura, etyka wciąż nie potrafią
sobie poradzić, które budzą wiele kontrowersji i tym samym
stanowią doskonałą podbudowę do dyskusji w szkolnych
murach. Jednym z takich zagadnień jest podkreślany w ostatnich latach przez feministki problem dyskryminującego wymiaru języka polskiego. Tego typu kwestie budzą bardzo
silne emocje u osób w wieku licealnym, warto więc wykorzystać ten potencjał i postarać się z jednej strony poszerzyć
ich wiedzę w tej materii, z drugiej zaś zachęcić ich do przeczytania powieści Tokarczuk.
Stworzenie tego typu sytuacji motywującej do lektury
książki powinno mieć miejsce podczas zajęć dotyczących
zagadnień o charakterze językoznawczym (np. związanych
z etyką mówienia). Element ten zostałby wprowadzony
w fazie końcowej lekcji, po omówieniu głównego problemu
i przybrałby formę dyskusji. Za punkt wyjścia do dyskusji
wybrałabym artykuł Katarzyny Kłosińskiej pod tytułem Przechodzieńka nie przejdzie przedrukowany z „Polityki”6. Zadaniem uczniów byłoby przygotowanie się do dyskusji na temat
dyskryminującego charakteru języka polskiego. Mogliby zastanowić się nad następującymi kwestiami: „Czy język polski
może dyskryminować? Kogo? W jaki sposób?”. Dyskusja dotyczyłaby stosunku uczniów do problemu często podejmowanego ostatnio przez feministki oraz do przeczytanego
tekstu Kłosińskiej. Aby pobudzić uczniów do wypowiedzi,
warto zadać parę pytań, które nakierowałyby dyskusję na
właściwe tory:
• Czy przed przeczytaniem artykułu Katarzyny Kłosińskiej
słyszeliście o zarzutach feministek względem języka? Na
jakie kwestie zwracają uwagę feministki?
• Czy przekonują was argumenty autorki artykułu Przechodzieńka nie przejdzie, czy też może w pewnych punktach
nie zgadzacie się z nią? Które wskazania uznajecie za słuszne, a które nie?
• Jaki jest wasz osobisty stosunek do uwag feministek na
temat dyskryminującego wymiaru języka? Uważacie, że
ich spostrzeżenia są słuszne czy przesadzone? Dlaczego?
Po zakończeniu dyskusji na temat języka polskiego oczami
feministek nauczyciel powinien przedstawić Olgę Tokarczuk
jako polską pisarkę kojarzoną z feminizmem i odczytać fragment Domu dziennego, domu nocnego pt. Listy7, a następnie
poprosić uczniów o ustosunkowanie się do fragmentu.
Wszystkie te zabiegi prowadzą zaś do przypomnienia
Polonistyka 9/2013
W czasie ostatniego mundialu w piłce nożnej miałam
okazję usłyszeć w radiu taką oto relację: „Na trybunach
kibice brazylijscy ubrani tylko w bikini, którzy okazałe biusty
mają odziane w skąpe staniki w barwach narodowych”.
Kibice z okazałymi biustami?! Gdyby sprawozdawca nie
trzymał się kurczowo zapisów słownikowych i ad hoc stworzył żeńską nazwę kibica, a ta, która się nieodparcie tu
nasuwa, to „kibicka”, nie uczyniłby z Bogu ducha winnych
Brazylijczyków istot androgenicznych czy wręcz transseksualnych.
Zdaje się jednak, że duża część Polaków ciągle woli zagadki w rodzaju „Słyszałem dyskusję minister” czy „Zakochałem się w tym pięknym kibicu” niż poprawnie utworzone i – co tu dużo mówić – potrzebne nazwy żeńskie „ministerka” (jednak nie „ministra”, bo to dziwoląg językowy),
„kibicka” itp. Jednych od tworzenia i używania takich określeń odstręcza ich deprecjatywność czy rzekoma śmieszność, inni jak ognia boją się przyrostka „-ka” (który jest
najczęstszy przy tworzeniu nazw żeńskich), uważając go
za cechę zdrobnień. Ani do jednych, ani do drugich nie
przemawiają względy praktyczne – to, że posługiwanie się
żeńskimi nazwami zawodów czy funkcji jest wygodne i użyteczne. (...)
Nie uwierzę, że czytając informację „Za sterami usiadła
doświadczona pilotka” ktoś pomyśli o czapce. Na tej zasadzie należałoby uznać, że w zdaniu „Rozmawiał przez
komórkę” mowa jest o drewnianej szopie. Dlatego nie wahajmy się i jeśli spotkamy kominiarza czy tokarza płci pięknej, mówmy o nich „kominiarka”, „tokarka”. (...)
Ale doprawdy, trudno sobie wyobrazić „bankowczynię”
czy „jaskiniowczynię”. Do niedawna niemożliwe było tworzenie żeńskich odpowiedników „psychologa” i innych
„-logów” – „psycholożka”, „filolożka”, „socjolożka” przed
półwieczem brzmiały – jak to określił prof. Doroszewski –
niepoważnie, a jeszcze dekadę temu trąciły potocznością.
Dziś chyba oswoiliśmy się już z nimi na tyle, że raczej nie
rażą, a dla wielu z nas są całkiem neutralne. A że są bardzo
wygodne (porównajmy „Ożenił się z biolożką” – „Ożenił
się z biologiem” – „Ożenił się z biolog”) i że odnoszą się
do zawodów w dużej mierze sfeminizowanych (pedagożki, psycholożki), to mają szansę zyskać w polszczyźnie
pełnię praw. (...)
Nawet jeślibyśmy wszyscy uznali, że przejawem dyskryminacji kobiet jest rozróżnienie form męskoosobowych
(„Pracownicy stali”) i niemęskoosobowych („Pracownice
stały”, tak jak: „Zwierzęta, meble, owoce stały”), to prawdopodobnie niewiele moglibyśmy zdziałać, by zapobiec
używaniu form „dyskryminujących”.
Jeżeli natomiast nie podoba nam się to, że np. o kobietach piastujących ważne urzędy mówimy, posługując się
formami męskimi, to naprawdę możemy ten stan zmienić,
bo reguły językowe tylko w niewielkim stopniu stanowią tu
barierę. Im częściej będziemy używać nazw żeńskich
(trzeba pamiętać, by były poprawnie utworzone), tym szybciej wejdą one do języka. Bo akurat o zawartości naszego
leksykonu decydujemy w największym stopniu my sami.
J. Kłosińska, Feminizm w języku polskim (fragm.)
tajniki warsztatu
uczniom o zbliżającym się terminie omawiania lektury, z zaznaczeniem, że Tokarczuk chętnie sięga po tematy trudne,
a jednocześnie bardzo aktualne.
Kolejnym ciekawym, a jednocześnie prostym sposobem
na zmotywowanie uczniów do przeczytania książki jest odczytanie na głos frapującego fragmentu powieści. Jest ich
w powieści Tokarczuk naprawdę sporo, dlatego nietrudno
będzie znaleźć coś właściwego. Ja proponuję wybór tych
fragmentów książki, które mają sensacyjny wręcz charakter
i są nietypowe dla literatury omawianej najczęściej na lekcjach języka polskiego, czyli rozdziały: Taki-a-Taki (s. 15-16),
zawierający poruszający opis śmierci Marka Marka oraz pojawienie się jego zjawy w stylistyce realistyczno-magicznej;
Ergo Sum (s. 235-236), ze wstrząsającym opisem jedzenia
ludzkiego mięsa przez bohaterów znajdujących się w sytuacji granicznej; cykl przepisów na potrawy z trujących grzybów, które są wyrazem zaskakujących, budzących zdziwienie
i niepokój przekonań bohaterki-narratorki na temat grzybów, między innymi: Borowik ponury w śmietanie (s. 231-232),
Muchomor wiosenny w śmietanie (s. 177), Słodki deser z purchawek (s. 295), Tort z muchomora (s. 330).
Część uczniów może zachęcić do przeczytania książki
znajomość reakcji jej pierwszych, profesjonalnych odbiorców, które niepozbawione były silnych emocji. Jeśli dodatkowo zaznaczymy, że przez długi czas Olga Tokarczuk musiała walczyć o uznanie krytyków literatury, gdyż jej kolejne
powieści klasyfikowane były jako mało ambitne czytadła,
bliskie tak zwanej literaturze kobiecej, to wypowiedź Jana
Szaketa na temat Domu dziennego, domu nocnego może mocno
zaintrygować licealistów:
Działalność Olgi Tokarczuk sprowadzała się dotychczas do
dostarczania wydawcom kolejnych książek, co przynosiło masom
zadowolenie z lektury, autorce zaś dyskontowaną na spotkaniach
autorskich i w plebiscytach czytelników sławę, natomiast psuło
krew co bardziej wymagającym komentatorom książek. Ostatnio
nastąpiły zmiany: Olga Tokarczuk założyła swoje wydawnictwo,
gdzie pewnie będą się pojawiać przede wszystkim jej produkcje,
a o najnowszej książce, „Dom dzienny, dom nocny”, nawet krytycznie nastawieni do autorki komentatorzy piszą jeśli nie z zachwytem, to przynajmniej dobrze. Wiem, co mówię, gdyż sam
o poprzednich książkach Olgi Tokarczuk wyrażałem się cierpko.
Oczywiście byłbym ostatnim zarozumialcem, gdybym upierał
się, że autorka przeczytała uważnie moją recenzję w „FA-arcie”
nr 2/ 95 i wyciągnąwszy wnioski, popełniła niezłą książkę, aleć
serce rośnie, gdy się człowiek wgłębia w treść – gdybyż to była
pierwsza książka Olgi Tokarczuk!8
Tego typu komentarz do książki powinien wzbudzić
w uczniach ciekawość oraz chęć osobistego ocenienia dzieła
– skoro bowiem autorytet Olgi Tokarczuk jako wybitnej pisarki nie jest niepodważalny, łatwiej przyjdzie im skrytykować jej dzieło. Z drugiej strony mogą też po przeczytaniu
Domu dziennego, domu nocnego krytycznie odnieść się do
niesprawiedliwego traktowania pisarki przez jej surowych
recenzentów, jeśli oczywiście książka im się spodoba.
37
Teatr i telewizja też motywują
Kolejna metoda na zainteresowanie uczniów powieścią
wydaje mi się najbardziej przyjemną, a jednocześnie jest to,
jak myślę, skuteczny sposób na nakłonienie licealistów do
sięgnięcia po książkę. Polega ona na próbie wejścia uczniów
w role postaci z powieści. Zadanie to może być realizowane
na dwa sposoby. Pierwszy to postawienie przed uczniami
problemu do rozwiązania:
Wyobraźcie sobie młodą kobietę o imieniu Kummernis,
która wybrała życie w zakonie, lecz nie może zrealizować
swych zamiarów bez przeszkód, ponieważ jej ojciec pragnie
wydać ją za wybranego przez siebie kandydata. Zastanówcie się:
• Co powinna zrobić Kummernis? Jakich argumentów użyć,
by przekonać ojca do własnej decyzji?
• W jaki sposób może zakończyć się ta historia? Wymyślcie własne zakończenie w oparciu o znane żywoty świętych dziewic lub własną wyobraźnię.
Drugi pomysł to drama. W ramach tego typu zajęć uczniowie odgrywaliby etiudy. Każdy z uczestników danej etiudy
znałby kontekst rozmowy, ale nie wiedziałby, jakie argumenty mają pozostali jej uczestnicy. Jego zadaniem byłoby przekonanie reszty do swoich racji:
Etiuda 1. Spotkanie w mieszkaniu Andrzeja Mosa:
• Krysia Popłoch: przyśnił ci się głos mężczyzny, Amosa,
który zapewniał, że cię kocha; jesteś samotną kobietą,
pracownicą Banku Spółdzielczego na prowincji, potrzebujesz miłości; udaje ci się znaleźć w książce telefonicznej adres niejakiego A. Mosa, jesteś w zasadzie
pewna, że to mężczyzna ze snu i udajesz się do jego
mieszkania.
• Andrzej Mos: jesteś poetą; ostatnio masz sporo na
głowie: dużo pracujesz, załatwiasz formalności związane z planowanym wyjazdem za granicę, nie wysypiasz się; któregoś dnia odwiedza cię w twoim mieszkaniu nieznajoma kobieta.
Etiuda 2. Rozmowa Kummernis z ojcem:
• Kummernis: jesteś młodą i piękną kobietą; kilka ostatnich lat spędziłaś w klasztorze; trafiłaś tu za sprawą
ojca, który nie mógł wydać cię za mąż w tym czasie,
co pozostałe córki, gdyż byłaś za młoda, teraz jednak,
gdy mogłabyś wyjść za mąż, jesteś przekonana, że
chcesz pozostać w klasztorze, widzisz w tym swoją
misję; musisz przekonać ojca do swoich racji.
• Ojciec: jesteś wielkim rycerzem, przeżyłeś wiele wojen;
nie doczekałeś się nigdy syna, masz za to sześć córek;
pięć z nich wydałeś dobrze za mąż, najmłodszą oddałeś do klasztoru, teraz jednak widzisz, że popełniłeś
błąd – dziewczyna jest piękna i byłaby wspaniałą żoną
dla twojego przyjaciela z wojen, Wolframa von Pannewicz; musisz przekonać córkę do ślubu.
Polonistyka 9/2013
tajniki warsztatu
38
Uczniowie w akcji
Etiuda 3. Odwiedziny w domu narratorki powieści:
• Narratorka: uwielbiasz grzyby i uważasz, że uznawanie
jednych za jadalne, a innych za trujące jest głupim przesądem, ty przecież jesz wszystkie i masz się dobrze;
podajesz więc swoim gościom z Wałbrzycha borowika
ponurego w śmietanie, a na deser tort z muchomora;
przekonaj ich, że to naprawdę najlepsze potrawy, przygotowane wedle autorskiego przepisu.
• Gość 1: jesteś potwornie głodna/y, jednak danie, które
podała twoja znajoma, budzi twoje wątpliwości; jesteś
ostrożna/y, gdyż często cierpisz z powodu niestrawności; jeśli okaże się, że to danie jest ciężkostrawne,
postaraj się delikatnie przekonać znajomą, by przyniosła ci coś innego do zjedzenia.
• Gość 2: znasz dobrze bohaterkę-narratorkę, wiesz, że
miewa ekscentryczne pomysły, dlatego masz obawy
co do posiłku, który dla was przygotowała; w sumie
nie jesteś głodna/y, ale martwisz się o nią i chciał(a)
byś, żeby zaprzestała jedzenia rzeczy powszechnie
uznawanych za szkodliwe czy trujące, więc starasz się
z nią o tym pomówić.
Powyżej przedstawiam parę zaledwie pomysłów na etiudy
oparte na powieści Olgi Tokarczuk, jednak tego typu projekty można mnożyć, zwłaszcza że Dom dzienny, dom nocny
zawiera sporo różnych wątków fabularnych. Jest to o tyle
trafne rozwiązanie, że przez zabawę rozbudza ciekawość,
znając bowiem punkt wyjścia dla danej fabuły, uczniowie powinni zapałać chęcią do poznania zakończenia wątku oraz
sprawdzenia, na ile ich realizacje pokrywają się z treścią
książki.
Chociaż wśród mediów telewizja jako środek popularyzujący czytelnictwo pełni rolę marginalną, to jednak warto
wykorzystać to, co ma do zaproponowania. Godny polecenia jest jeden z programów stacji TVP Kultura Czytanie to
awantura, którego jednym z zadań jest właśnie promowanie
czytelnictwa.
Olga Tokarczuk pojawiła się w jednym z odcinków
w części zatytułowanej Pokaż swoje książki, gdzie wprowadza telewidzów w swój świat, pokazując im domową biblioteczkę oraz miejsce, w którym pracuje nad kolejnymi powieściami9. Zaprezentowanie tego odcinka programu podczas lekcji języka polskiego może podziałać motywująco na
uczniów nie ze względu na odwołanie do samej powieści,
lecz przez przybliżenie sylwetki jej autorki. Niewykluczone,
że nietuzinkowy image Olgi Tokarczuk, jej zainteresowania
czytelnicze, sposób bycia bardziej zainteresują uczniów
i przekonają do przeczytania Domu dziennego, domu nocnego, niż frapujące fragmenty tej powieści.
Ostatni z pomysłów na motywowanie uczniów do lektury to metoda prezentacji10. Dzięki tej metodzie to nie nauczyciel próbowałaby przekonać swoich podopiecznych do
przeczytania książki, lecz jeden z uczniów przejąłby jego
obowiązki i postarał się zachęcić kolegów do sięgnięcia po
lekturę. Oczywiście idealnie by było, gdyby do zadania zgłosił się uczeń, który już książkę tę przeczytał i chciałby ją polecić, ale równie dobrze zadanie to można zlecić uczniowi,
który nie zna jeszcze treści Domu dziennego, domu nocnego,
ale ma ochotę się z nią zapoznać. Zadaniem ochotnika byłoby
takie zaprezentowanie powieści Tokarczuk, by koledzy
z klasy zgodzili się wybrać tę książkę jako lekturę obowiązkową w danym roku szkolnym.
Przedstawione powyżej propozycje dotyczą motywowania uczniów do lektury konkretnej książki. Mam nadzieję,
że pomysły te mogą być inspirujące. Na koniec pozwolę
sobie jeszcze raz powołać się na Annę Janus-Sitarz:
Oczywiście trudno stworzyć rejestr pomysłów motywacyjnych,
bo ich skuteczność zależy nie tylko od sprawności i charyzmy
polonisty, ale i od szczególnych cech zespołu uczniowskiego,
z którym on pracuje. Warto jednak jak najczęściej publikować
i rozpowszechniać takie propozycje, by zainspirować nauczycieli do ich przetwarzania lub tworzenia własnych. W wymyślaniu
sytuacji motywujących do czytania oraz w tworzeniu scenariuszy
zajęć poświęconych lekturze pomaga świadomość, że ci młodzi
ludzie, których dziś uczymy, nie są ani głupsi, ani mniej zdolni,
ani bardziej leniwi, niż my byliśmy. Ale są inni11.
1
Przyczyny kryzysu czytelnictwa wśród uczniów wymieniam za:
A. Janus-Sitarz, Aby chcieli i umieli czytać, czyli jak motywować do
czytania lektur szkolnych, w: Doskonalenie warsztatu nauczyciela
polonisty, pod red. A. Janus-Sitarz, Kraków 2005.
2 A. Janus-Sitarz, Bezład słów – bezradność czytelnika, czyli uczeń
wobec języka nowej literatury, „Zeszyty Szkolne” 2006, nr 1,
s. 47-49.
3 O powieści bez fikcji, „Znak” lipiec-sierpień 2012, nr 686.
4 A. Janus-Sitarz, Odzyskać czytelnika dla literatury, w: Przyjemność
i odpowiedzialność w lekturze, Kraków 2009, s 118.
5 Tamże, s. 135.
6 K. Kłosińska, Feminizm w języku polskim. Przechodzieńka nie
przejdzie, „Polityka”, 25.08.2009 (http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/299523,1,feminizm-w-jezyku-polskim.read)
7 O. Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny, Kraków 2005, s. 143.
8 J. Szaket, Tort dla szlifierzy, „Dekada Literacka” 1999, nr 4.
9 Odcinek 9, w którym występuje Olga Tokarczuk, jest dostępny
na stronie: http://www.tvp.pl/vod/audycje/kultura/czytanie-toawantura/wideo/odc9/7002164
10 A. Biernacka, Fascynacje czytelnicze, w: Doskonalenie warsztatu
nauczyciela polonisty, op. cit.
11 A. Janus-Sitarz, Odzyskać czytelnika dla literatury,
w: op. cit., s. 130.
NATALIA KOWALCZYK
studentka studiów magisterskich na Wydziale Polonistyki UJ; studiuje krytykę literacką, równocześnie realizując
przedmioty kształcenia nauczycielskiego.
Polonistyka 9/2013