Pobierz / Czytaj - Uniwersytet Wrocławski

Transkrypt

Pobierz / Czytaj - Uniwersytet Wrocławski
Wspomnienie o losach mogiły Władysława Syrokomli
iš k u l t ū r o s i storijos palikimo: laiškai, atsiminimai
Memory of the History of the Władysław Syrokomla’s
Grave
Wspomnienie o losach mogiły
Władysława Syrokomli
Memory of the History of the
Władysław Syrokomla’s Grave
Agnieszka DUREJKO Uniwersytet Wrocławski, Polska
Pl. Uniwersytecki 1,50–137 Wrocław
[email protected]
Streszczenie
Słynny Lirnik Wioskowy – Władysław Syrokomla (Ludwik Kondratowicz) swoje ostatnie miejsce
spoczynku znalazł na Rossie. W dzierżawionym
przez poetę folwarku w Borejkowszczyźnie bywali przedstawiciele elity wileńskiej: Ignacy
Chodźko, Antoni Edward Odyniec, Stanisław
Moniuszko. Przedwcześnie zmarły poeta doczekał
się po śmierci nieustannych odwiedzin, zresztą nie
tylko mieszkańców miasta, a także życzliwości
ludzi, którzy przez dziesięciolecia starali się dbać
o jego mogiłę na wileńskiej nekropolii.
Kluczuwe słowa: obiekty cmentarne, nagrobek,
epitafium, restaurowanie.
78
Famous lyric and military poet – Władysław
Syrokomla (Ludwik Kondratowicz) found his final
burial ground on Rasos Cemetery. The representatives of Vilnius’ elite like Ignacy Chodźko, Antoni
Edward Odyniec, Stanisław Moniuszko socialized in
manor rented by the poet on the Borejkowszczyzna.
After poet’s untimely death many people have been
visiting him on Rasos Cemetery. Dead poet got the
kindness of those who were trying to take care of his
grave for decades.
Key words: cementery objects, graveston, epitaph,
restoration.
O stan zachowania wileńskiej Rossy dla przyszłych pokoleń martwiono się już w XIX stuleciu.
Starania i zabiegi czynione dzisiaj są tylko kontynuacją podjętych kiedyś w przeszłości działań.
Od założenia cmentarza minęło ponad 200 lat.
Pochowano tam wielu znakomitych profesorów,
uczestników powstań, artystów, pisarzy, działaczy
społecznych, ludzi zasłużonych dla miasta i kraju
oraz zwykłych obywateli. Nie wszystkie nagrobki
się zachowały. Na wielu mogiłach nie ma napisów
ani tablic epitafijnych. Wiele grobów uległo całkowitemu zniszczeniu, a nazwiska osób zapomnieniu. Za
głównego sprawcę zniszczeń uważano kiedyś czas.
Ludwik Zasztoft napisał, ubolewając nad brakiem
człowieka, który opisałby cmentarze wileńskie: „Na
cmentarzach wileńskich, niegdyś liczniejszych niż
dzisiaj, wielu znakomitych ludzi znalazło wiekuisty
spoczynek. [...] Czas, ten nieubłagany niszczyciel
zaciera coraz bardziej ślady ich grobów i zatraca ich
pamięć (w generacji dzisiejszej ręka zaś chciwości
lub nędzy nieraz sięga świętokradzko po marmurowe i metalowe płyty cmentarza […]“ (Zasztoft,
1888, 13).
Co ciekawe, pierwszą osobą, która próbowała
dokonać opisu grobów pochowanych na Rossie
był Władysław Syrokomla, który w 1854 roku
zaczął opisywać nagrobki i pomniki. Nie wiadomo
niestety, gdzie są jego zapiski (Zob.: Girininkienė,
Paulauskas, 1988, 4). Kwestie dbałości o nagrobek,
restauracja mogiły dotyczyły również miejsca pochówku poety.
Pierwsze notatki o jakimkolwiek działaniu restaurowania obiektów cmentarza ukazały się w 1856
roku w książce Teodora Narbutta: „Kaplica niedawno
pięknie restaurowana przez profesora Jana Waszkiewicza. Budowa jej, trudno zgadnąć w jakim stylu i
Agnieszka DUREJKO
Summary
žmogus ir žodis 2010 II
smaku“ (Narbutt, 1956, 69). Chociaż wydaję się, iż
chodziło tu autorowi o dokończenie budowy, jako że
ostatni wizytator ksiądz Józef Bohdanowicz zmarł
w czasie wznoszenia kaplicy cmentarnej na Rossie
i budowę jej zaniechano. W latach osiemdziesiątych
dziewiętnastego stulecia o malowniczy cmentarz
Rossa dbał ksiądz Płaskowski oraz ogrodnik pełniący
jednocześnie funkcję grabarza. Tę pochlebną opinię
napisano w Kraju: „Wileński nekropol porządnie
jest utrzymany i gustownie ozdobiony w kwiaty
rozliczne. Pan Bolesław Jacuński, artysta rzeźbiarz,
przyozdabia cmentarze wileńskie w ładne rzeźbione
grobowce. Np. Markowi Sokołowskiemu, europejskiej sławie gitarzyście wzniesiono niedawno na Rossie pomnik z doskonałym medalionem […]. Był też
na grobie przedtem i krzyż, z dość zgrabny, wierszem
na blasze, ale owa blacha zawędrowała do zbiorów
pewnego archeologa“ (Kraj 39, 1888, 14).
Wynikałoby więc, iż tylko nieliczne nagrobki
wymagały opieki, skoro jako całość Rossa prezentowała się okazale. Jednak już wtedy dokonywano
kradzieży, bo tak można nazwać zabranie tabliczki
z grobu muzyka. Formą przechowywania dla przyszłych pokoleń stały się nie tylko opisy cmentarza, ale
również rysunek, grafika czy też fotografia. Okazuje
się, że już w drugiej połowie dziewiętnastego wieku
dokonywano pewnych przekłamań. „W Warszawskim
ilustrowanym kalendarzu Dla Wszystkich za rok 1888
znajdował się osobliwy drzeworyt, mający według
redakcji przedstawiać współczesny wizerunek grobu
Władysława Syrokomli. Mogiła z wyniosłym krzyżem, – powiada kalendarz, – który widok powyżej
na drzeworycie podajemy, znajduje się na cmentarzu
Rossa pod Wilnem. Tak to musiało wyglądać przed
kilkunastu laty, kiedy „Kłosy“ podały widok grobu
naszego poety, ale teraz nie ma ani podobnej mogiły, ani wzniosłego krzyża, nawet cała miejscowość
inaczej wygląda niż na drzeworycie. Ubogi pomnik
wciąż nową zajmuje pozycję. Teraz gdyby artysta zechciał rysować pomnik Syrokomli i uczonych […] hr.
Tyszkiewicza i dziejopisa Mikołaja Malinowskiego,
miałby je jak na dłoni […]“ (Kraj 36, 1888, 9).
Wielki miłośnik Wilna i badacz cmentarzy Lucjan
Uziębło poniósł wielkie zasługi przy odnawianiu
nagrobków. W latach trzydziestych XX wieku tylko
garstka ludzi zainteresowana była losami cmentarza
i jego nagrobków. W 1931 roku zwrócono się do
piszących, aby na wzór Warszawy ustanowili przy
Towarzystwie Literatów sekcję opieki nad grobami i
pomnikami zmarłych pisarzy. Gorący apel w Słowie
wystosował właśnie Lucjan Uziębło. Przewodniki
po Wilnie nie udzielały dostatecznej informacji o
ludziach pochowanych na Rossie. „Od lat 35-ciu
zwraca się baczniejszą uwagę na stan zaniedbania
mogił i nagrobków zasłużonych krajowi mężów i
kilkanaście z nich zostało już doprowadzonych do
należytego porządku, to jednak przecież dalszej
opiece nad grobami, które powinny być należycie
uszanowane, bardzo mało co słychać“ (Słowo Wileńskie 252, 1931, 2). Zdaniem Uziębły: „[…] czas
wielki, ażeby powoławszy do grona konserwatorów
grobów zasłużonych na cmentarzach Wileńskich – a
niewątpliwie podobny zespół ludzi doceniających
sprawę koniecznej opieki tych grobów, znajdzie się
nareszcie zając się […]“ (ibid.).
Właściwie już w 1920 roku Towarzystwo Miłośników Wilna opracowało projekt stworzenia sekcji
pomników cmentarnych, oraz badania szczegółowe
wileńskich miast zmarłych, wymagających stałej,
umiejętnej opieki kulturalnej. Nie doszło jednak nawet do częściowego wypełnienia założonego planu.
Jednocześnie podano w prasie, iż ewentualna sekcja
będzie działać przy Towarzystwie Krajoznawczym
i Kole Miłośników Wilna (Słowo Wileńskie 275,
1932, 3).
Początkowo zwracano uwagę na nagrobki, jednakże fatalny stan ogrodzenia od strony najmniej
strzeżonej zaczął stwarzać obawy co do losu nadwątlonych nagrobkowych płyt. Niepokoili się zwłaszcza
mieszkańcy Wilna, którzy mieli na Rossie groby
swoich bliskich i musieli płacić duże sumy pieniężne
na pokrycie opłat cmentarnych. Zauważono nawet,
że z płyt marmurowych, pochodzących z cmentarza,
robiono nagrody sportowe (Słowo wileńskie 204,
1934, 3). W związku z tym wymagano porządku
(Słowo wileńskie 213, 1933, 3).
Problem dbałości o nagrobki i cmentarz był sprawą publiczną. Prasa wileńska podawała informacje
nie tylko o osobach zmarłych, pogrzebach, pracach
restauracyjnych, ale również o przyziemnych kłopotach dozorcy Rossy. Do jego obowiązków należało
podlewanie trawników i wszelkiej roślinności cmentarzyka obrońców Wilna, aby upały jej nie wypaliły.
„Niestety wąż gumowy jest dziurawy i dużo wody się
marnuje“ (Słowo Wileńskie 172, 1936, 6)” pisano w
prasie. Można mniemać, iż przez takie anonse próbowano uzyskać kupno na nowy sprzęt dozorcy.
W latach powojennych znów czas dał znać o sobie
na cmentarzu wileńskim. Stan, w jakim znajdowały
się i znajdują obecnie zabytkowe pomniki i kute
metalowe ogrodzenia, które są wzorem snycerskiego
mistrzostwa, wskazują, iż tylko specjalistyczne ekipy
pracowników mogą doprowadzić je do normalnego
stanu (Czerwony Sztandar 244, 1981, 3).
Ciekawe losy towarzyszyły mogile wielkiego poety Władysława Syrokomli, który spoczywa na Górce
ISSN 1392-8600
iš kultūr os istorijos palikimo: laiškai, atsiminimai
79
Literackiej od 1862 roku. Przedwcześnie zmarły
pisarz (podobnie zresztą jak wielu romantyków zmarł
niespełna mając czterdzieści lat) kojarzy się odbiorcą
z dwoma miejscami: Wilnem i Borejkowszczyzną.
To właśnie tam, w drewnianym dworku, w dzierżawionym od hr. Benedykta Tyszkiewicza folwarku
autor gawęd spędzał swój żywot. Odwiedzała go
elita wileńska ze Stanisławem Moniuszką, Antonim
Edwardem Odyńcem czy Ignacym Chodźką. Odkąd w 1975 roku zrobiono ekspozycję muzealną,
poświęconą życiu i twórczości poety, miłośnicy
talentu mogą odwiedzać nie tylko miejsce spoczynku w Wilnie, ale również małą wieś przy szosie
prowadzącej do Mińska, w której co roku odbywa
się tradycyjne święto poezji z udziałem polskich,
litewskich, rosyjskich i białoruskich literatów (Litwa
piękna nieznajoma, 2005, 51).
Ludwik Kondratowicz wszedł do historii pod
przybranym nazwiskiem Władysław Syrokomla.
Poeta i tłumacz zarazem był mistrzem gawędy. Sam
siebie określał Lirnikiem wioskowym i tak nazywali
go inni, czego wyrazem są napisy na nagrobku i
pomniku w Borejkowszczyźnie. Autor Pocztyliona
Zmarł w Wilnie. W jego pogrzebie uczestniczyły
tłumy ludzi z najbliższych miast i okolic Wilna. Tuż
za trumną szła matka, żona, siostry, dwaj synowie
oraz przyjaciele. Władysław Mickiewicz pisał w
Pamiętnikach (1937, 74): „gdy umarł, olbrzymi tłum
brał udział w jego pogrzebie, chcąc uczcić nieugięty
patriotyzm zmarłego. Zwłoki poety złożono na Rossie obok pomnika wznoszącego się nad grobem Adama Jochera po lewej stronie od wejścia. Syrokomla
znalazł więc swoje miejsce na Górce Literackiej,
jednym z pagórków Rossy. Wygłoszono wówczas
cztery mowy pogrzebowe (ksiądz Augustyn Lipnicki, który uczciwszy w zmarłym poetę, Syrokomlę,
surowo osądził człowieka Kondratowicza, profesor
Stanisław Snarski, profesor Józef Dauksza, profesor
Wincenty Korotyński) co podkreślało rolę jaka pełnił
w społeczeństwie“ (Cywiński, 1932, 31–32).
W zbiorach doktora Władysława Zahorskiego
(jak podaje Litwa i Ruś z 1912 roku) znajduje się
dokument z adnotacją: „Mowa profesora Tomasza
Berkmana na pogrzebie Syrokomli na Rossie“ (Litwa
i Ruś, 1912, 80). Trudno rozstrzygnąć, czy mowa ta
nie została wygłoszona, czy też pominięta przez sprawozdawców z pogrzebu. Trzydzieści osiem lat od
śmierci lirnika Lucjan Uziębło odnotował: „Pomnik
jego znajduje się na tzw. Górce Literackiej, gdzie
pod głazem lezą zwłoki. Syrokomla, największy z
naszych lirników i najrzewniejszy z poetów serca,
dotychczas jakoś nie może doczekać się należnego
uczczenia choćby odpowiedniejszym grobowcem“.
80
Memory of the History of the Władysław Syrokomla’s
Grave
Istotnie, początkowo odwiedzający Rossę nie
mogli dostrzec grobowca Ludwika Kondratowicza,
o czym pisano w Kraju w 1898 roku: „Wszyscyśmy
dłużnikami jego, a iluż co dzień tłumy ludzi inteligentnych ocierają się o ten kamień, pod którym
leżą prochy najserdeczniejszego śpiewaka. O kilku
kroków dalej wznoszą się pyszne pomniki ludzi, nieznanych szerszemu społeczeństwu, a poeta, którego
imię i obraz duchowy wiecznie ma trwać w pamięci
potomnych, leży od kawałkiem kamienia, na którym
za kilkanaście lat wykruszą się napisy i trzeba będzie
szukać starych stróżów cmentarnych, aby dopytać
się o mogiłę największego z pogrzebanych tu ludzi“
(Kraj 2, 1898, 21).
O składkach na pomnik wspominała Biesiada
Literacka. Dowiadujemy się o tym z Kuriera Litewskiego (1906, 249, 1): „Sprawa pomnika rozpoczęta
na łamach Biesiady Literackiej w 1881 roku. Pani
Bronisława S. złączona stosunkami przyjaźni z
rodziną Syrokomli, nadesłała do redakcji Biesiady
wyjaśnienie tyczące nagrobka ubogiego i odpierającego po części zarzuty zupełnego indyferentyzmu społeczeństwa w tym względzie. Syrokomla,
– pisała Pani S., – zmarł w przededniu burzy co
pochód swój znaczyła klęskami. Garstka ludzi
dobrej woli zebrała fundusze, zapewniające byt
rodzinie zmarłego poety, o pomniku tez mówiono
wiele, ale nadeszły wypadki, które rozproszyły po
dalekim świecie tych, co pomnikiem zająć się mieli,
pieniądze zebrane zaginęły, także żona poety, po
wyjściu z więzienia, gdzie kilka lat była, znalazła
się bez środków do życia; żyła wyłącznie z pracy
rąk własnych i wtedy wzniosła skromny nagrobek
mężowi“ (Kraj 2, 1898, 21).
Napis na płycie mogilnej wyglądał tak:
Ś. P.
Władysław Syrokomla
Ur. 17 września 1823 zm. 3 września 1862
Osierocona żona z dziećmi
Tę pamiątkę poświęcają
Skonał grając na lirze
Kiedy w 1881 roku zebrano 1288 rubli i okazało
się: „że dzieci piewcy Dęboroga dbają o grób poety,
z woli ofiarodawców miały one posłużyć na wzniesienie pomnika w jednym z kościołów wileńskich,
A skromny grobowiec, wzniesiony przez żonę- z
krwawo zapracowanych groszy- nad prochami tego,
co w pieśni swe wlał tyle niesłychanej prostoty,
szczerości, najtkliwszego uczucia, będzie nadal
drogocenna pamiątką dla społeczeństwa naszego,
które otoczy ją, niewątpliwie troskliwą swa opieką“
Agnieszka DUREJKO
Wspomnienie o losach mogiły Władysława Syrokomli
žmogus ir žodis 2010 II
iš kultūr os istorijos palikimo: laiškai, atsiminimai
Cześć Ci i sława lirniku wioskowy
Twym piosnkom wieczna niech będzie cześć!
Tyś w naszych sercach pomnik wiekowy
Trwalszy nad granit potrafił wznieść
Do roku 1906 nie podawano tego wiersza, obchody miały miejsce w 1912 roku, natomiast już w
1910 podał ów tekst w swoim przewodniku Wacław
Gilbert (Gilbert, 1910). W latach trzydziestych na
nagrobku Ludwika Kondratowicza umieszczono
staraniem i sumptem Zygmuntostwa Zagrodzkich
(Słowo Wileńskie 301, 1936, 2) lirę marmurową.
Miało to miejsce przy jednoczesnym odnowieniu
pomnika. Wówczas Faustyn Łopatyński napisał o
miejscu spoczynku Władysława Syrokomli wiersz
(L. Zasztoft, Notatka z rękopisu z Biblioteki im.
Wróblewskich w Wilnie, oraz Kraj 19, 1888, 13) co
stanowi nie tylko o niepowtarzalności poety, ale i
szczególności miejsca spoczynku).
Nad lirnika mogiła
Leży kamień pochyło,
Okopany we żwirze;
Na kamieniu Krzyż dano,
Pod krzyżem napisano:
„Skonał grając na lirze“
Przy kamieniu ukośnie
Mały krzaczek bzu rośnie;
Cieniem kamień okrywa
I sosenka wyniosła,
Co pospiesznie wyrosła,
Smutnie czołem swym kiwa.
(Fragment wiersza Faustyna Łopatyńskiego, Wilija
i na grobie lirnika, Wilno, 1881)
Los nagrobka Syrokomli jest podobny do innych
znajdujących się na Rossie, choć kamienny, to nie
oparł się niszczycielskiemu działaniu czasu. Napis
na płycie nie jest już tak mocno wyraźny, ale nie
sposób nie trafić na Górkę Literacką i do grobu
Lirnika Wioskowego.
Literatura
Cywiński S., 1932, Syrokomla. Człowiek i twórca. Wilno.
Czerwony Sztandar 244, 1981.
Gilbert W., 1910, Wilno. Przewodnik ilustrowany po mieście i okolicach z planem miasta. Wilno.
Girininkienė V., Paulauskas A., 1988, Rasos. Vilnius:
Mintis.
Kraj 19, 36, 39, 1888. 2, 1898.
Kurier Litewski 249, 1906.
Litwa i Ruś, 1912.
Litwa piękna nieznajoma, 2005, opracowanie i redakcja
Beata Piasecka. Vilnius: Margi raštai.
Mickiewicz W., 1937, Pamiętniki 1–3. Kraków.
Narbutt T., 1956, Pomniejsze pisma historyczne. Wilno.
Słowo Wileńskie 252, 1931. 275, 1932. 213, 1933. 204,
1934. 172, 301, 1936.
Tygodnik Ilustrowany 44, 1900.
Zasztoft L., Notatka z rękopisów Biblioteki im. Wróblewskich (Lietuvos Mokslų Akademijos biblioteka).
ISSN 1392-8600
(Kurier Litewski, 1906). Taką nadzieję wyrazili w
Kurierze Litewskim w 1906 roku.
O grobie Syrokomli, dzięki wpływom Lucjana
Uziębły, pamiętali wileńscy działacze oświatowi,
którzy zwracali uwagę „konieczność utrzymania porządku w otoczeniu mogiły Syrokomli […] i oświetlenia […]“, o czym z kolei pisało Słowo Wileńskie.
Szczególnie uroczyście obchodzono pięćdziesiąta
rocznicę śmierci wielkiego poety na cmentarzu na
Rossie. Można tylko przypuszczać, iż obchody
rocznicy na cmentarzu, w której uczestniczyły
tłumy Polaków, były swego rodzaju manifestacją
patriotyczną.
Na początku XX wieku nagrobny napis uzupełniono czterowierszem:
81