Dlaczego Afryka uważa Chiny za swoją szansę?

Transkrypt

Dlaczego Afryka uważa Chiny za swoją szansę?
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
Dlaczego Afryka uważa Chiny za swoją szansę?
Mohamed Gueye
Pod koniec 2006 roku Pekin gościł uczestników trzydniowego szczytu, którego celem była
promocja współpracy z Afryką. Podczas gdy rządy krajów zachodnich pozostają niezadowolone z
powodu rosnącego zaangażowania Chin w Afryce, doświadczenia kontynentu są jak dotąd
pozytywne.
Wielu afrykańskich liderów i intelektualistów uważa, że na partnerstwie z Chinami można
tylko zyskać. Chińczycy są przy tym bardzo zachęcający. Zamiast czystej retoryki, oferują
działanie. Pomoc od Chińskiej Republiki Ludowej można uzyskać o wiele łatwiej niż od USA czy
krajów europejskich. Nie jest już niczym niezwykłym spotkać chińskich inżynierów pracujących w
pocie czoła wraz z czarnoskórymi budowniczymi przy budowie afrykańskich dróg i kolei. Poza tym
warunki nałożone na pomoc przez kraje zachodnie są tak restrykcyjne, że rzadko kiedy można im
sprostać.
W latach 90. prezydent Bill Clinton zainicjował ustawę dotyczącą rozwoju Afryki. Celem tej
ustawy było umożliwienie afrykańskim produktom – głównie tekstyliom – dostępu do
amerykańskiego rynku. Prawie dziesięć lat później Afryka niemalże nie odczuła skutków ustawy.
Inne zachodnie próby wyrwania Afryki z nędzy miały równie nikłe skutki. Zbyt często bogaty świat
nie stosuje w stosunku do siebie zasad, których naucza innych. Jego liderzy głosili slogan „handel
zamiast pomocy”, ale sami nie działają zgodnie z nim.
Wolny handel stał się kolejnym sloganem. Jego znaczenie zdaje się zmieniać w zależności
od uczestników gry. Handel między Afryką a Zachodem nigdy nie był oparty na zasadzie równości.
Zasady zawsze zależały od obecnie wiodących interesów silniejszych „partnerów”'. Dlatego dla
wielu mieszkańców Afryki, pojawienie się nowego, silnego partnera w Azji Wschodniej jest
zbawieniem. Mimo wszystko, Chiny respektują zawierane umowy, a liderzy afrykańscy mają
nadzieję uciec od ciężaru, który towarzyszy zachodniej „pomocy”, która dociera w naprawdę
znikomych ilościach.
Spośród 53 krajów Unii Afrykańskiej, 48 wzięło udział w szczycie, który odbył się w Pekinie.
Niektórzy z obserwatorów stwierdzili, że było to najważniejsze zebranie afrykańskich głów państw,
jakie kiedykolwiek miało miejsce. Ponadto Chiny utożsamiają sukces, do jakiego Afryka aspiruje.
W latach 50. wielu Chińczyków głodowało, podczas gdy dziś świat zazdrości Chinom wskaźników
wzrostu gospodarczego.
Uczestnicy szczytu pekińskiego nie wrócili do domu z pustymi rękoma. Prezydent Chin, Hu
Jintao obiecał podwojenie pomocy dla Afryki do roku 2009. Media są podekscytowane jego
obietnicami preferencyjnych pożyczek sięgających 3 miliardów dolarów, kredytów eksportowych na
kwotę 2 miliardów dolarów oraz 5 miliardowego funduszu, którego celem ma być przyciągnięcie
chińskich inwestycji w Afryce. Jak dotąd żadne państwo nie obiecało takiej sumy jednorazowo.
Pekin chce robić biznes, ale jak pokazują ostatnie wydarzenia, jest również gotowy na
pomoc. W ubiegłym roku Chiny stały się jednym z głównych eksporterów do Afryki, wraz z Francją
i Niemcami. Chińskie samochody są tanie i jeżdżą niezawodnie po naszych ulicach.
Dalekowschodnie towary pomagają w ten sposób podwyższyć standard życia w Afryce. Dziś Chiny
są drugim na świecie kierunkiem eksportu z Afryki, zaraz za USA. Zgodnie z szacunkami
1
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
Francuskiej Agencji ds. Rozwoju (Agence Française de Développement – AFD), handel
afrykańsko-chiński potroi się do roku 2010. Od Dakaru po Maputo chińscy przedsiębiorcy mocno
inwestują. Chiny nie tylko wydobywają ropę naftową i surowce, ale także budują szpitale, drogi i
szkoły. Podpisane w Pekinie umowy warte 1,9 miliarda dolarów dotyczą różnych sektorów – w tym
produkcji towarów, infrastruktury, finansów, technologii, tekstyliów i komunikacji.
Podczas gdy prawa człowieka znaczą wiele dla Zachodu, ta kwestia nie wydaje się być
istotna dla mieszkańców Afryki, którzy uważają, że zachodni dorobek na tym polu nie pozwala im
na piętnowanie. Ponadto Stany Zjednoczone i byłe mocarstwa kolonialne – z nielicznymi wyjątkami
– dość nieśmiało angażują się w rozwiązywanie konfliktów w Afryce.
Ogólnie rzecz biorąc, mieszkańcy Afryki są wdzięczni Chinom. Równocześnie,
intelektualiści mają nadzieję, że afrykańscy liderzy polityczni okażą się wystarczająco bystrzy by
wykorzystać nową szansę i nie zastąpić zależności od jednej grupy bogatych krajów, zależnością
od innej nowej potęgi.
Mohamed Gueye – dziennikarz senegalskiego dziennika Le Quotidien. Szef sekcji ekonomicznej
tego pisma.
Przedruk dzięki uprzejmości Zeitschrift fur Entwicklung und Zusammenarbeit. Oryginalny tekst
ukazał się w numerze 12/06 tego pisma.
2