ForeX-ecutive summary

Transkrypt

ForeX-ecutive summary
05.04.2013
Spadające noże na GPW
Wydarzenia tygodnia
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o wpływie rządowych pomysłów dotyczących wykorzystania
oszczędności zgromadzonych w OFE na notowania polskich spółek. Wyliczenia nie
pozostawiały wątpliwości – skok na kasę będzie oznaczał ogromne zaburzenie relacji popytu i
podaży akcji na GPW. W jego wyniku wyceny mogą znacząco oddalić się od wartości
fundamentalnej, co w pewnym momencie może być dobrą okazją do zakupów po dobrych
cenach, ale na moment obecny dostarcza przede wszystkim okazji do zarabiania na spadkach.
Temat OFE jest już obecnie szeroko dyskutowany, można więc pokusić się o opinię, iż został
on przez rynek zdyskontowany. Są jednak dwa argumenty przeciwko łapaniu noża. Po
pierwsze rynek potrafi żyć danym tematem przez długi czas, co pokazała reakcja japońskiego
rynku akcji na decyzję BoJ. Być może ten rynek zawróci dopiero teraz, gdy wszystko stało się
już jasne (o zależności pomiędzy Nikkei i DAX a chińskim HangSeng piszemy też w części
akcyjnej). Podobna zależność może dotyczyć GPW – niepewność wobec OFE może ciążyć
rynkom do momentu sprecyzowania przez koalicję (pomysł musi bowiem zyskać poparcie
parlamentu i podpis prezydenta) kształtu rozwiązania, które wejdzie w życie. Drugim
argumentem jest sytuacja na zagranicznych rynkach akcji, które skutecznie opierają się
przecenie. Szczególnie jaskrawe jest to w przypadku Europy, gdzie EBC przyznał, iż niewiele
może zrobić aby pobudzić koniunkturę. Od pewnego czasu wskazujemy, iż perspektywy
ekonomiczne nie korespondują do sytuacji na tych rynkach. Dlatego głębsza korekta wydaje
się tu być kwestią czasu. Trudno oczekiwać, aby warszawskie akcje w takich okolicznościach
drożały. Tym samym może być tak, iż na negatywne czynniki krajowe nałożą się jeszcze
negatywne uwarunkowania zewnętrzne, a to co do niedawna wyglądało tylko jak fala C (na
kontrakcie na WIG20) okaże się falą 3.
W pozostałej części biuletynu wskazujemy na konsekwencje (braku) decyzji EBC dla EURUSD,
podsumowujemy decyzję podjętą przez Bank Japonii, piszemy o poprawie koniunktury w
Nowej Zelandii i przeciwnych tendencjach w Chinach. Część surowcowa odnosi się do dużej
przeceny ziaren, choć warto zwrócić też uwagę na coraz tańsze metale szlachetne.
Zapraszam do lektury!
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
minionego:
• EBC – Mario Draghi podczas konferencji po posiedzeniu EBC tłumaczył się z braku
kolejnych narzędzi, które mogłyby wpłynąć na ożywienie w strefie euro; ostrzegał
on również, że szanse na oczekiwane w II połowie roku ożywienie są coraz niższe
(zwłaszcza po ostatnich bardzo słabych danych z Francji i nie zbyt dobrych dla
Niemiec)
•Dane z rynku pracy w USA – zaskakująco niewielki przyrost zatrudnienia (88 tys.),
ale jednocześnie spadek stopy bezrobocia (7,6%); ogółem dane rozczarowały,
odsuwają one jednak ryzyko szybkiego ograniczenia QE3
• BOJ – nie próżnuje natomiast Bank Japonii, który będzie kupował bezterminowo
obligacje na kwotę 7 bilionów jenów miesięcznie, zniósł limit zapadalności
kupowanych papierów, a także ograniczenia związane z nabywaniem różnego
rodzaju (komercyjnych) obligacji
• BOE – Bank Anglii zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami nie zmienił wartości
programu skupu aktywów
nadchodzącego:
• Dane z Chin – w przyszłym tygodniu poznamy dane o inflacji w Państwie Środka,
która ponownie rośnie oraz dane o handlu zagranicznym, które w ostatnich
miesiącach pozytywnie zaskakiwały
• Protokół z posiedzenia FOMC – protokół ten w ostatnich miesiącach był źródłem
m.in. informacji o pojawiających się coraz częściej rozważaniach exit strategy przez
członków FOMC; nie wykluczone że i tym razem jego publikacja przyniesie
ponownie nowe wiadomości co do przyszłości polityki monetarnej w USA
• Sprzedaż detaliczna w USA – dane o sprzedaży detalicznej pokażą na ile sequester
oraz poprawa na rynku pracy wpływają na konsumpcję amerykanów
• Początek sezonu wyników – już w poniedziałek Alcoa rozpocznie sezon wyników,
ale jedynym istotnym raportem w przyszłym tygodniu będzie JP Morgan (piątek)
EURUSD
Pierwsze minuty konferencji prezesa EBC przyniosły zauważalną przecenę euro. Draghi,
który do tej pory utrzymywał optymistyczną wizję, zakładającą, iż poprawa sytuacji na
rynkach finansowych przełoży się na ożywienie w strefie euro, odnotował wyraźne
pogorszenie koniunktury. Na tym zdecydowanie tak prezesa, jak i rynków sie zakończyło.
EBC chciałby pomóc, ale nie widzi narzędzi, które mógłby efektywnie wykorzystać.
Po publikacji danych ze strefy euro za marzec stało się jasnym, iż nie możemy mówić o
ożywieniu gospodarczym. Co więcej, nie tylko sytuacja na południu pozostaje zła, ale
wyraźne spowolnienie dotyka także Francji, o czym miałem okazję pisać na łamach tej
kolumny przed dwoma tygodniami. W tej sytuacji trudno było oczekiwać, iż prezes
będzie utrzymywał swój optymistyczny ton. Faktycznie odnotował on, iż nawet w
krajach, gdzie nie uwarunkowania rynkowe są sprzyjające – mając na myśli właśnie
Francję, koniunktura pogarsza się. Kolejnym naturalnym krokiem wydawałoby się
podjęcie kolejnych działań przez bank centralny.
Z wypowiedzi prezesa można było wyczytać chęć i potrzebę podjęcia takich działań. Na
tym jednak koniec. Większość czasu poświęconego omówieniu narzędzi polityki
monetarnej Draghi wykorzystał na tłumaczenie, dlaczego stosowane dotychczas metody,
nie przyniosłyby pożądanych rezultatów, gdyby zastosowano je w większych dawkach.
Draghi mówił tu o niższych stopach procentowych, LTRO i mechanizmie refinansowania
pożyczek dla małych i średnich firm. Trudno nie zgodzić się z prezesem w tej
argumentacji. Rynkowa stopa jest obecnie bliska zeru i kolejnym krokiem musiałoby być
wprowadzenie negatywnych stóp, co jednak byłoby krokiem bardzo kontrowersyjnym.
Draghi zauważył, iż program refinansowania pożyczek działa w pewnych krajach, ale nie
działa tam, gdzie jest potrzebny najbardziej i zwiększanie jego skali nie przyniesie
rezultatów. Kolejne LTRO wydaje nam się najbardziej prawdopodobne z tej listy, choć
trzeba pamiętać, iż w europejskim sektorze bankowym nadal mamy do czynienia z dużą
nadpłynnością.
Gdyby Draghi zasygnalizował kolejną ekspansję monetarną doszłoby niewątpliwie do
dalszej przeceny euro względem dolara. Jednak w przeciwieństwie do sytuacji ze
stycznia, kiedy Draghi wykluczył obniżki wobec nadziei na ożywienie, bezczynność banku
centralnego nie powinna być odbierana jako wzrostowy impuls dla euro. Wspólna waluta
odreagowała nieco, również dzięki słabym danym z amerykańskiego rynku pracy, ale nie
oczekujemy tu zmiany trendu.
W poprzednim biuletynie wspominaliśmy o formacji klina rozszerzającego się,
sugerując, że może ona być już zakończona. Rynek jeszcze tylko raz zbliżył się do
wsparcia wypadającego przy 1,2750, tworząc formację podwójnego dna. Dzięki
temu rynek z łatwością pokonał opór przy 1,2876 i dotarł do górnego
ograniczenia w formacji klina. Linia ta jest w tym momencie pokonywana, co
pokazuje siłę byków i może prowadzić do powstania, w średnim terminie,
większej fali wzrostowej. Na kolejnej stronie przedstawiamy sytuację z wykresu
dziennego.
EURUSD (2)
Czego Trojka chce od Grecji?
Status
Zwolnienia w administracji, 25 tys.
osób w tym roku
Rząd wymiguje się od tego
kluczowego warunku
Podatek od nieruchomości
wprowadzony
Dokapitalizowanie banków
Rząd chce połączyć NBG i
Eurobank, czemu sprzeciwia się
Trojka
Kwestie polityczne w Europie uległy pewnemu wyciszeniu, ale warto je śledzić. W Grecji
jest misja Trojki, we Włoszech Bersani jest pod presją, aby zaczął rozmawiać z
Berlusconim, zaś w Portugalii w przyszłym tygodniu Sąd Najwyższy być może wypowie się
w kwestii legalności uzgodnionych z Trojką oszczędności
Mimo słabszych danych z USA sytuacja w tamtej gospodarce jest i tak dalece lepsza niż ta w
Europie. Ponadto coraz więcej czynników wskazuje na możliwość wystąpienia korekty na
globalnych rynkach akcji. W takiej sytuacji trudno wyobrazić sobie hossę na EURUSD. Wzrost
awersji do ryzyka powinien przełożyć się na wyższe premie na rynku długu, zaś te będą
wywierać presję na osłabienie euro.
W ostatnich dwóch tygodniach wskazywaliśmy na wyprzedanie pary i potencjał do
niewielkiego odbicia. Słabe dane z USA i konferencja EBC dostarczyły pretekstu do takiego
ruchu. Naszym zdaniem, szczególnie jeśli ruch ten będzie kontynuowany, wyższe ceny mogą
być dobrą okazją do powrotu do trendu spadkowego.
Jeśli wspomniane wybicie z klina utrzyma się, to miejsca oporu z wykresu
dziennego wypadają przy poziomie 1,3130 oraz nawet przy 1,3250. W tym
rejonach rynek często zawracał, co po lokalnej korekcie może być dobrym
rejonem do zakończenia ruchu umacniającego euro. Należy pamiętać, że ruch z
1,3710 jest silny i może być dalej kontynuowany. Jednak na tę chwilę
kupujących może wspierać również sygnał płynący z oscylatora MACD, którego
średnie
zdecydowanie się przecięły, a wcześniej tworzyły negatywną
dywergencję względem kursu (rynek niżej, średnie wyżej).
USDJPY
Stało się. Zgodnie z oczekiwaniami rynku Bank of Japan w czwartek nad ranem ogłosił
dalsze luzowanie polityki monetarnej. Aby osiągnąć cel inflacyjny na poziomie 2% w
ciągu najbliższych dwóch lat członkowie BoJ jednogłośnie zdecydowali o wprowadzeniu
skupu aktywów z rynku wartego 7.5bln ¥ miesięcznie. Taka kwota jest równa aż 1,4%
japońskiego PKB. Tym samym oczekiwania inwestorów o wprowadzeniu
nielimitowanego programu skupu już na kwietniowym posiedzeniu zostały spełnione.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami okres zapadalności kupowanych obligacji
wzrośnie z obecnych 3 do około 6-8 lat. BoJ będzie również w większym stopniu
kupował bardziej ryzykowne aktywa rynkowe takie jak fundusze ETF czy fundusze
inwestujące na rynku nieruchomości. Odpowiednio przeznaczy na dane kategorie 1bln
¥ i 1bln ¥ rocznie. Zapowiedź zastosowania takich środków najwyraźniej zadowoliła
rynek, gdyż po ogłoszeniu tej decyzji kurs USDJPN znalazł się na nowym tegorocznym
szczycie – 97,18, zaś indeks Nikkei225 przebił poziom 13000pkt. ostatni raz
obserwowany w sierpniu 2008r.
Pytanie brzmi czy trend wzrostowy na USDJPY i indeksach japońskiej giełdy dalej będzie
trwał. Słynne rynkowe powiedzenie brzmi „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Od
listopada ubiegłego roku – momentu, w którym było wiadomo, ze znaczące luzowanie
polityki monetarnej musi nastąpić – indeks Nikkei wzrósł o ponad 50%, zaś jen osłabił
się w stosunku do dolara o ponad 20%. W chwili obecnej potencjał wzrostowy na
danych instrumentach wydaje się ograniczony, a inwestorzy, którzy wcześniej trzymali
pozycje długie mogą zacząć realizować zyski. Prawdopodobna wydaje się korekta do Decyzja podjęta przez BoJ doprowadziła do największego dziennego osłabienia jena w
relacji do dolara od października 2011 roku. Taki ruch zmienia nieco oznaczenia
okolic 90.85.
falowe dla tej pary walutowej. Mianowicie, ostatnie kilka tygodni spadków zostało
oznaczone jako fala „c” w korekcie pędzącej „abc”, a obecny wzrost może zostać
oznaczony jako fala „v”. Pierwszy z zasięgów dla zwyżki w postaci równości do fali „i”
został już osiągnięty (96,20), a kolejny znajduje się dopiero przy mierzeniu 161,8%
długości fali „i: (98,40). Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że pomimo tak silnego
wzrostu, notowania mają problem z pokonaniem ostatniego szczytu 96,65. Jeśli
faktycznie fala „v” w fali (3/C) zakończy się w najbliższym czasie, to potwierdzeniem
dla spadków będzie pokonanie linii poprowadzonej po dołku fali „ii” i „iv”. Wtedy też
rynek miałby otwartą drogę do minimów 92,67 oraz 90,85 jako fala „a” w fali czwartej
lub fala pierwsza w nowym impulsie w przeciwną stronę.
NZDUSD
Pozytywne dane płynące z nowozelandzkiej gospodarki wspierają notowania lokalnej
waluty. Od trzech tygodni obserwujemy wyraźny wzrost notowań kursu NZDUSD, który
został rozpoczęty po bardzo dobrym odczycie PKB za 4 kwartał 2012r podanym do
wiadomości 14 marca. Wzrost wyniósł 1,5% q/q wobec oczekiwań analityków na
poziomie 0.9%. Taki odczyt zaskoczył również bank centralny Nowej Zelandii, który
prognozował odczyt na poziomie 0.8%. Był to również najlepszy kwartalny odczyt od
2009r. Strateg walutowy BNZ Mike Jones powiedział po publikacji danych, że bank
centralny być może będzie musiał przemyśleć decyzję o wstrzymaniu się z podwyżkami
stóp procentowych do przyszłego roku. Obecnie główna stopa procentowa BNZ to
2,50%.
Perspektywy dla nowozelandzkiej gospodarki wydają się być coraz lepsze. Według
Ministerstwa Skarbu wzrost gospodarczy w tym roku może wynieść 2,8%, zaś w 2013r.
może przyspieszyć do 3,8%. W sytuacji, w której banki centralne w USA, Wielkiej
Brytanii, Strefie Euro czy Japonii utrzymują niskie stopy procentowe czy luzują politykę
monetarną inwestorzy mogą chętnie lokować swoje pieniądze w walutach krajów,
gdzie o dodruku pieniądza nie ma mowy a perspektywy gospodarcze są lepsze niż dla
wymienionych gospodarek. Dlatego dalsza aprecjacja dolara nowozelandzkiego nie jest
wykluczona. Gdyby dolar miał tracić, NZD wydaje nam się lepszym wyborem niż EUR.
Jedną z nielicznych walut, która umacniała się względem amerykańskiej waluty
w ostatnim czasie był dolar nowozelandzki. Rynkowe byki zostały w dołku
wsparte przez klasyczną formację głowy z ramionami, które od strony
technicznej doprowadziła do obecnej zwyżki (wspominaliśmy o niej w pulsie
rynku). Spoglądając na strukturę całego wzrostu, można doszukiwać się
pięciofalowego impulsu, który tworzy większą falę (1/A). Po jego zakończeniu
powstaje obecnie korekta ABC na większej fali (2/B). Wsparcie wyznacza tutaj
strefa lokalnych dołków 0,8361-0,8347. Jeśli zostanie ona wybroniona, to będzie
można oczekiwać powstania kolejnej fali wzrostowej (3/C), która może wynieść
rynek nawet w okolice szczytu 0,8532.
Na wykresach: USDPLN, EURPLN, EURHUF
Dywergencja, o której pisaliśmy na początku marca pomiędzy parami EURPLN
oraz EURHUF, zaczyna się powoli do domykać. Forint po ostatnich wydarzeniach
na Węgrzech zaczyna zyskiwać na wartości w relacji do euro. Natomiast para
EURPLN pozostaje bardzo stabilna, konsolidując się pomiędzy poziomami 4,164,19. Jeśli zatem tendencja spadkowa na parze EURHUF będzie się utrzymywać,
a notowania pary EURPLN dalej będą pozostawać we wspomnianej konsolidacji,
to istnieje możliwość jeszcze głębszej konwergencji. To w konsekwencji może
przynieść zysk z całej strategii opartej na pozycjach krótkich na EURHUF i długich
na EURPLN. Alternatywnie, korekta na rynkach globalnych może oznaczać
osłabienie obydwu walut wobec euro i wtedy konwergencja mogłaby nastąpić
przez szybsze osłabienie złotego.
Znaczący zwrot obserwujemy na parze USDPLN. Kurs po dwukrotnym teście
poziomu 3,28 zaczął dynamicznie zmierzać do dolnego ograniczenia kanału
trendowego. Para pozostawała wewnątrz tego kanału od początku lutego,
broniąc jego dolnego ograniczenia, które zostało już pokonane. Pro spadkowo
na rynek oddziałuje także formacja podwójnego szczytu, a jej modelowy zasięg
wypada przy poziomie 3,19 i jest już prawie zrealizowany. Dalsze miejsca
wsparcia znajdują się przy 3,16-3,14 i to do nich rynek może wciąż zmierzać w
ramach większej korekty po zdecydowanym trendzie osłabiającym złotego w
relacji do amerykańskiej waluty.
Rynek akcji: chińskie zagadki
Jeśli jest w ostatnim czasie rynek akcji, który zachowuje się podobnie jak GPW, jest to
rynek chiński. Co prawda nikt nie zamyka tam OFE, bo ich tam nie ma, ale inwestorzy mają
powody do obaw. Okazuje się bowiem, iż nowe władze mogą zmienić nieco politykę
gospodarczą.
Odchodzące władze pod koniec wakacji ubiegłego roku zafundowały gospodarce istotny
impuls fiskalny i monetarny (o czym pisaliśmy dla Państwa w tygodniku z 13 lipca, od tego
dnia do końca stycznia tego roku chiński rynek akcji wzrósł o 33%, zaś ceny miedzi o 11%),
który spowodował przyspieszenie wzrostu, głównie za sprawą i tak przegrzanego rynku
nieruchomości. Kolejnym efektem tych działań są rosnące ceny nieruchomości. Dynamika
tych wzrostów w lutym przyspieszyła w okolice 5%, czyli do poziomu nieobserwowanego
od 2010 roku. W wielu gospodarkach byłby to pożądany sygnał, świadczący o poprawie
koniunktury. W Chinach, gdzie władze „troszczą się” o społeczny aspekt niedostępności
mieszkań, oznacza to jednak problemy. Chińskie władze już zapowiedziały szereg działań,
które mają utemperować rynek nieruchomości. Przede wszystkim skokowo (z 1 do 20%)
wzrośnie podatek od sprzedaży drugiego lub kolejnego mieszkania (jeśli było ono kupione
przed mniej niż 5-cioma laty). Wzrasta oprocentowanie kredytów hipotecznych, a
wymagania co do wkładu własnego będą podwojone. Co więcej, władze zabroniły
udzielania kredytu na trzecie mieszkanie. Nie dotyczy to Pekinu, gdyż tam gospodarstwa
domowe nie będą mogły kupić więcej niż jednego mieszkania. Wszystkie te rozwiązania
mogą znacząco schłodzić rynek nieruchomości, a jako że inwestycje w tym sektorze
odpowiadają za 14% PKB, a dodatkowo zapewniają samorządom środki na inwestycje
infrastrukturalne, nawet niewielkie schłodzenie rynku może skończyć się silnym
spowolnieniem tempa wzrostu. Władze naturalnie chciałyby utrzymać wzrost przynajmniej
na poziomie 7%, a jednocześnie schłodzić rynek nieruchomości, ale to może się nie udać.
Istnieje ryzyko, iż „niechcący” nowe władze zbyt szybko wyhamują chińską gospodarkę. W
tej sytuacji przecena na chińskim parkiecie wydaje się uzasadniona.
Natomiast warto zwrócić uwagę, iż spowolnienie w Chinach nie będzie obojętne dla
wzrostu gospodarczego w Japonii i Europie, gdzie indeksy są bardzo wysoko, ewidentnie
ignorując chińskie ryzyko. W tej sytuacji dywergencja pomiędzy indeksem Hang Seng a
indeksami europejskimi lub Nikkei225 może być dobrą alternatywą dla „gołych” pozycji
krótkich na tych ostatnich rynkach. Jeśli bowiem w przyszłości koniunktura uzasadni
optymizm w Europie i Japonii, chiński rynek zapewne wzrośnie. Przy spowolnieniu w
Chinach nie będzie poprawy koniunktury na świecie.
G4* - eksporterzy uzależnieniu od koniunktury w Chinach: Japonia, Niemcy, Australia, Korea Płd.
Ceny chińskich nieruchomości znów rosną i nie jest to dobra wiadomość dla inwestorów.
Oznacza ona bowiem nowe restrykcje, które mogą doprowadzić do spowolnienia, a
nawet załamania wzrostu
Chiński urząd statystyczny pokazał w ubiegłym roku wzrost importu o 4,2% (w CNY), jednak
Niemcy, Japonia, Korea i Australia pokazały łącznie spadek eksportu do Chin o 6,6%
Rynek akcji: chińskie zagadki (2)
Pod koniec wakacji ubiegłego
roku
mieliśmy
ciekawą
dywergencję
pomiędzy
chińskim rynkiem akcji, a
indeksami zachodnimi. Wtedy
porównywaliśmy Hang Seng z
S&P500, teraz z DAX30. Jak
widać, poprzednia dywergencja
została domknięta poprzez
wzrost Hang Seng, który
zwyżkował m.in. na fali impulsu
fiskalnego.
Teraz,
choć
perspektywy dla chińskiego
rynku akcji nie są tak
obiecujące,
dywergencja
osiągnęła podobne rozmiary.
Być może tym razem zostanie
ona domknięta lub choćby
zmniejszona poprzez spadek
kontraktu na DAX30. Właściwa
wielkość pozycji do gry na
konwergencję to 2,24 lota dla
CHNComp na jeden lot DE.30.
Dla odważnych dywergencja
pomiędzy Hang Seng a
Nikkei225 – od końca stycznia
chińskie akcje potaniały o 15%,
zaś japońskie podrożały o 20%!
Na wykresach: W.20 (WIG20 Futures), FRA.40 (CAC40 Futures)
Jeszcze w połowie marca kontrakt na główny francuski indeks znajdował się na
poziomach najwyższych od lipca 2011 roku. Od tego czasu obserwujemy
systematyczny ruch spadkowy, który dotarł do dolnego ograniczenia w formacji
klina zwyżkującego. Dodatkowo linia ta jest kluczową linią trendu, ponieważ
utrzymuje ona trend wzrostowy od początku czerwca 2012 roku. Jej trwałe
pokonanie może doprowadzić do znacznej przeceny. Sprzedających wspiera
również pokaźna negatywna dywergencja powstała pomiędzy indeksem, a
oscylatorem MACD. Dalsze poziomy wsparcia dla rynku wypadają przy 3595 pkt.
oraz przy 3345 pkt.
Kontrakt na indeks WIG20 rozpoczął nowy miesiąc spadkami. Tym samym jest
to już czwarty miesiąc z rzędu, kiedy to widzimy zniżkę na polskim indeksie. Siła
niedźwiedzi jest tutaj potwierdzona przez wybicie dołem z kanału spadkowego.
Z punktu widzenia Teorii Elliotta cała zniżka wciąż powinna być falą 3/C.
Wsparcia dla scenariusza zakładającego spadek na korekcyjnej fali „C” wypadają
przy ostatnim dołku 2310 pkt. oraz przy równości względem poprzedniej fali
wyprzedaży (niebieskie prostokąty) 2270 pkt. Natomiast jeśli przyjąć, że zniżka
tworzy się na trzeciej fali impulsu, to niedźwiedzie mogłyby zepchnąć notowania
nawet do mierzenia 161,8% fali pierwszej (2122 pkt.).
Rynek surowców: rynek dyskontuje ogromne zbiory
Silny spadek cen pszenicy, kukurydzy i soi w ostatnich tygodniach to zasługa
przede wszystkim rewizji stanu zapasów surowców rolnych w USA (przez
Amerykański Departament Rolnictwa) oraz dyskontowania przez rynki bardzo
silnego wzrostu podaży w sezonie 2013/2014. Łączne zapasy wszystkich trzech
surowców są dużo niższe niż przed rokiem, ale w wyniku mniejszego od oczekiwań
popytu w ostatnich miesiącach (z powodu wysokich cen) eksperci USDA
zrewidowali w górę ich poziom dużo mocniej od rynkowych oczekiwań, co
doprowadziło m.in. do bardzo silnej przeceny kukurydzy. Co więcej, prognozy
zasiewów w samych Stanach Zjednoczonych są na tyle optymistyczne, że wielu
inwestorów w obawie przed silnym wzrostem nadpodaży po okresie
lipiec-wrzesień zaczyna sprzedawać kontrakty już dziś.
Optymizm wielu inwestorów jest trochę zaskakujący zwłaszcza, że stan zapasów
pszenicy, kukurydzy i soi na świecie jest najniższy od lat 70-tych, a ostatnie 3
sezony obfitowały w bardzo duże problemy z pogodą w krajach największych
producentów (m.in. susze w USA, Rosji, na Ukrainie oraz w krajach Ameryki
Południowej). Jednakże zakładając sprzyjającą pogodę i wzrost ilości areałów
obsianych zbożami na całym świecie na poziomie prognozowanym przez USDA dla
USA, nadpodaż w sezonie 2013/14 może wynieść nawet 50 mln ton. Z pewnością
doprowadziłoby to do dalszych spadków cen, zwłaszcza że na rynkach m.in. soi i
kukurydzy ilość długich pozycji spekulacyjnych jest cały czas na wysokim poziomie.
Ceny surowców w rolnych w USD za 100 buszli
1000
900
800
700
600
500
400
300
2010
2000
1800
1600
1400
1200
1000
800
2011
Ceny kukurydzy (lewa oś)
2012
2013
Ceny pszenicy (lewa oś)
Ceny soi (prawa oś)
Ceny wszystkich trzech surowców spadły w ostatnich tygodniach niemal do poziomów
notowanych w tym samym okresie przed rokiem. To pokazuje, że rynek jest bardzo
optymistycznie nastawiony co do zbiorów w sezonie 2013/2014….
Łączny bilans i zapasy na rynku pszenicy, kukurydzy i soi
100
22
20
50
Wnioski
Niezmiennie od początku roku utrzymujemy naszą długoterminową prognozę
zakładającą spadki cen pszenicy, kukurydzy i soi. Przecena na rynkach softów
powinna przybrać na sile w maju-czerwcu, gdy Amerykanie opublikują prognozy
zbiorów na całym świecie oraz gdy założenia o braku problemów z pogodą znajdą
wstępne potwierdzenie w rzeczywistości.
Zagrożeniem dla powyższego scenariusza jest oczywiście pogoda oraz nadmierny
optymizm, który zagościł na rynkach w ostatnich tygodniach. Stąd też nawet już
pierwsze sygnały o braku wiosennych opadów, w kraju z któregoś dużego
producentów surowców rolnych na półkuli północnej może doprowadzić do
gwałtownych wzrostów cen i powinny skłonić inwestorów do zmiany strategii.
18
16
0
14
12
-50
10
-100
1964/1965
1971/1972
1978/1979
1985/1986
1992/1993
Zapasy w tyg. konsumpcj (prawa oś)
1999/2000
8
2006/2007 F 2013/2014
Bilans w mln ton (lewa oś)
… lecz optymizm ten hamować powinien stan zapasów na świecie, które są na najniższych
poziomach ponad 40 lat. Bez dużej nadpodaży rynek może szybko powrócić do poziomów
cenowych z lipca 2012 r.
Źródła: USDA, XTB
Na wykresach: pszenica, srebro
Cena pszenicy po ostatnim silnym spadku wybroniła dolne ograniczenie w kanale
trendowym. Oprócz linii poprowadzonej po minimach, kupujących wspierała
także negatywna dywergencja widoczna na oscylatorze MACD. Natomiast obecne
odbicie może być jedynie lokalną korektą w trendzie spadkowym. W momencie
dotarcia rynku do linii zarysowanej po szczytach będzie można rozważyć
dołączenie do trendu, który ponownie powinien sprowadzić notowania w okolice
660 USD bądź jeszcze niżej. Dopiero zdecydowany ruch powyżej silnego oporu
741 USD zmieniłby układ na opisywanym rynku.
Srebro, poruszając się już od kilku tygodni wewnątrz niebieskiego kanału
trendowego, zbliża się do kluczowego miejsca wsparcia. Mowa tutaj o poziomie
26,00 USD za uncję, które już od początku 2011 roku powstrzymywało
sprzedających opisywany kruszec. Gdyby tym razem popyt skapitulował, to w
długim terminie przecena może sięgnąć poziomów równych 20,00 USD za uncję
lub nawet 14,70 USD. Jednak z drugiej strony, wybronienie wspomnianego
miejsca wsparcia, może przyczynić się do odbicia w okolice górnego ograniczenia
wspomnianego kanału spadkowego, które znajduje się szacunkowo przy
poziomie 28,50 USD.
KONTAKT
Dział Analiz
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78
Mateusz Adamkiewicz, [email protected]
Daniel Kostecki, [email protected]
Paweł Kordala, [email protected]
Obsługa klienta VIP
Anna Lachowiecka
nr tel. (22) 201 95 60
tel. kom. 660 512 614
Adres email
[email protected]
Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu. Żadna z zamieszczonych
informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje straty wykorzystując zamieszone na stronie
informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść
straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.

Podobne dokumenty