Na wykresach: kukurydza, złoto

Transkrypt

Na wykresach: kukurydza, złoto
12.07.2013
Banki centralne nie chcą wysokich rentowności
Inwestorzy na rynku globalnym już od kilku lat przyzwyczajeni są do tego, iż polityka banków centralnych
nie kończy się na oficjalnych stopach procentowych. Teraz, gdy zmiany w polityce Fed zbliżają się dużymi
krokami, zmienność na rynku długu znacznie wzrosła, co nie pozostało bez konsekwencji dla notowań
walut. Zauważyli to także bankierzy centralni, prześcigając się w tonowaniu oczekiwań rynku.
W ubiegły czwartek doszło do silnej wyprzedaży euro , po nieoczekiwanej decyzji EBC o wprowadzeniu
zapowiedzi długiego okresu niskich stóp procentowych. To bezpośrednia reakcja na wzrost rentowności
długu w Europie, która mogłaby zagrozić bardzo niestabilnemu ożywieniu. W niecały tydzień po asie
wyciągniętym z rękawa przez Mario Draghiego, ogromny ruch notowań wywołał Ben Bernanke. Szef Fed
przemawiał w zaledwie 2 godziny po publikacji protokołu z czerwcowego posiedzenia Fed, który
potwierdzał, iż Komitet Otwartego Rynku jest bliski decyzji o ograniczeniu zakupów aktywów. Szef Fed
takiemu stwierdzeniu nie zaprzeczył, ale dodał, iż amerykańska gospodarka w przewidywalnej przyszłości
potrzebować będzie bardzo luźnej polityki. W reakcji na jego słowa dolar zaczął gwałtownie tracić na
wartości, zaś ceny amerykańskich obligacji wzrosły.
Sygnały wysyłane przez banki centralne mają za zadanie ostudzić zapędy rynku w dyskontowaniu
przyszłych zmian w polityce pieniężnej. Rentowność amerykańskich 10-latek w ciągu niecałych dwóch
miesięcy wzrosła o ok. 110 punktów bazowych, w przypadku niemieckich papierów było to 65 bps. Banki
centralne obawiają się, iż efekty ich wysiłków podejmowanych przez wiele miesięcy zbyt szybko zostaną
zniwelowane. Strach ten nie jest bezpodstawny. W przeszłości w początkowej fazie cyklu zacieśniania
polityki rentowność 10-latek w dość krótkim czasie potrafiła wzrosnąć o 3 punkty procentowe. Tym razem,
po obydwu stronach Atlantyku widać determinację do uniknięcia takiego scenariusza.
Mimo podobieństwa w zachowaniu EBC i Fed w tym okresie, perspektywa dla notowań euro względem
dolara nie jest neutralna. Amerykańska gospodarka rozwija się zdecydowanie szybciej niż europejska, która
dopiero wychodzi z recesji. Sytuacja zarówno na rynku pracy, jak i szczególnie na rynku nieruchomości jest
dalece lepsza w USA. Mało tego, ożywienie w Europie stoi pod znacznie większym znakiem zapytania
wobec zwalniającego wzrostu w Chinach. Dlatego zmiany w polityce monetarnej w nadchodzących
miesiącach będą faworyzować dolara.
Plan raportu
Wydarzenia tygodnia
Temat tygodnia:
•
Bernanke w akcji
str.3
• Wystąpienie Bena Bernanke i minutes –
punktem kulminacyjnym
ostatniego tygodnia było wystąpienia szefa FED z okazji stulecia Amerykańskiej
Rezerwy Federalnej, podczas którego złagodził on swoje stanowisko wobec
zaciskania polityki monetarnej, wychodząc tym samym naprzeciw oczekiwaniom
rynku; publikacja minutes nie przyniosła zaś żadnych zaskoczeń
str.4
str.5
str.7
• Asmussen o polityce EBC - członek zarządu EBC Jorg Asmussen wskazał, że
przynajmniej przez najbliższe 12 miesięcy stopy w strefie euro nie zostaną
obniżone; 24 godziny później EBC w komunikacie odżegnywał się od tego
stanowiska, ale „mleko się wylało”
Rynek walutowy:
•
•
•
Banki krajów rozwijających się w akcji
Na wykresach: EURUSD
Na wykresach: EURJPY, GBPUSD
Rynek akcji:
•
•
•
Sezon wyników rozkręca się na dobre
Na wykresach: W.20, US.500
Dywergencja: RTS vs Ropa Brent
str.8
str.9
str.10
Rynek surowców:
•
•
minionego:
USDA kolejny raz lekko obniża prognozy str.11
Na wykresach: kukurydza, złoto
str.12
• Słabe dane o chińskim handlu - w czerwcu dynamika eksportu była o ponad
3% niższa w relacji do analogicznego miesiąca roku poprzedniego; to najgorsze
dane od października 2010 roku; rynek zignorował też bardzo słabe dane o
eksporcie z Niemiec i Francji (za maj)
nadchodzącego:
• Prezes Fed ponownie w akcji – Ben Bernanke zaprezentuje półroczny raport
nt. polityki monetarnej przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby
Reprezentantów oraz przed Komisją Bankową Senatu USA (środa i czwartek)
• Dane z Chin – w poniedziałek o poranku poznamy dane o chińskim PKB w
II kwartale oraz odczyty produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w
czerwcu
• Wyniki kolejnych spółek – w przyszłym tygodniu wyniki opublikują m.in.
Google, Coca Cola, Citigroup, GE, Verizon, Morgan Stanley, Microsoft
• Dane z USA – ze Stanów w przyszłym tygodniu napłyną dane z rynku
nieruchomości, oraz o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej
• Dane z Polski – w poniedziałek GUS opublikuje CPI, we wtorek dane o inflacji
bazowej i zmianie przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia, w środę zaś
poznamy odczyt produkcji przemysłowej
Temat tygodnia: Bernanke w akcji
400 pipsów w cztery godziny - tyle można było zgarnąć z rynku w środę wieczorem,
chociaż w sumie powinniśmy zacząć od naszej konkluzji z ubiegłego tygodnia:
W ciągu najbliższych 12 miesięcy notowania mogą spaść w okolice 1,20.
Jednak na tę chwilę zalecamy realizację zysków z pozycji krótkich. (…)
Lepiej zatem poczekać na rozwój sytuacji i dołączyć do trendu bądź po
przełamaniu 1,2750, bądź po korekcyjnym odbiciu w rejon 1,32
Tych wniosków cały czas się trzymamy, wystąpienie Bernanke wiele tutaj nie zmieniło.
To oczywiste, iż szef Fed nie chce gwałtownego wzrostu rentowności obligacji w USA.
Przecież polityka QE nakierowana jest właśnie na ich obniżenie. Zbyt szybki powrót do
wysokich rentowności mógłby nie tylko spowolnić ożywienie, ale też sprawić wielu
bankom problemy. Dlatego Bernanke woli dmuchać na zimne.
To nie oznacza, że scenariusz ograniczenia QE we wrześniu przestał być aktualny.
Wręcz przeciwnie ,Bernanke mówi takie rzeczy właśnie po to, aby rynek nie zareagował
panicznie na taki krok. Chce on dać do zrozumienia inwestorom, że nawet mniejsza
skala zakupów to cały czas ekspansja, gdyż bilans Fed nie maleje, a nadal rośnie.
Dlatego też centralne miejsce w tym przekazie znajduje stwierdzenie, iż od zakończenia
QE do pierwszej podwyżki stóp minie znaczący okres czasu.
Mimo wszystko, kierunek, w którym podąża Fed jest oczywisty. Nawet jeśli tempo
wzrostu rentowności było nie do utrzymania, w perspektywie kilku miesięcy będą one
wyższe. W Europie natomiast mogą lekko wzrosnąć, jeśli ożywienie rzeczywiście
nastąpi, ale EBC na lipcowym posiedzeniu dało jasno do zrozumienia, iż niezależnie od
polityki Fed, ta w Europie pozostanie luźna.
Ze względu na fakt, iż o kryzysie europejskim mówi się ostatnio niewiele (mimo
incydentów w Grecji, Portugali i we Włoszech) czynnikiem decydującym o notowaniach
pary EURUSD, ale także GBPUSD (Bank Anglii przyjął bowiem bardzo podobną postawę
jak EBC) będą oczekiwania co do przyszłych ruchów banków centralnych, a tu
najwięcej może dziać się w USA. Zmiany kontraktów FRA już teraz sugerują, iż EURUSD
powinien być niżej, a różnica ta może się jeszcze pogłębić.
Podsumowując, uważamy, że rynek zdecydowanie przereagował na słowa
Bernanke, ale z drugiej strony korekta taka oczyściła nieco rynek (z co
bardziej niecierpliwych) i pozwoliła zająć krótkie pozycje na poziomie 1,32,
co sugerowaliśmy przed tygodniem. Wsparcie na 1,275 jest bardzo silne, ale
jeśli nic nie zmieni się w kwestii wrześniowej decyzji Fed (tj. jeśli dane nie
będą rozczarowywać) to celem przed tym posiedzeniem jest 1,25.
Historia dwóch wykresów: rynek stopy procentowej wskazuje na
1,28, zaś rynek premii za ryzyko na 1,34 – całkiem przypadkowo są
to ograniczenia konsolidacji; na chwilę obecną jednak ważniejszy
jest rynek stopy
Na wykresach: EURUSD
To był bezprecedensowy tydzień. Para EURUSD po dotarciu do kluczowej strefy
wsparcia, która znajduje się w rejonie 1,2746-1,2796 w bardzo szybkim tempie
wróciła do kluczowego oporu. Tak dynamiczny ruch, który wydarzył się późnym
środowym wieczorem, miał miejsce ostatnio w 2011 roku. Niemniej jednak wpisał
się on w nasze wskazówki z poprzedniego biuletynu, gdzie wspominaliśmy o
możliwości realizacji zysków z pozycji krótkich. Obecne odbicie stanowi dość dobrą
okazję do ponownego kupna dolara, ponieważ poziom 1,3200 oraz górne
ograniczenie w kanale trendowym stanowią silne miejsce oporu. Z punktu widzenia
Teorii Elliotta zwyżka może być częścią podfali „ii” w dużej fali 3. Co więcej, może
być to również prawe ramię w mniejszej formacji RGR. W związku z powyższym
nadal oczekujemy zniżki kursu w średnim i długim terminie do wspomnianej strefy
wsparcia lub nawet do 1,2450. Zdaje się, że tylko pokonanie linii poprowadzonej
po szczytach mogłoby bardziej skomplikować powyższe założenia, gdyż wiązałoby
się to z możliwością wyjścia nad szczyt 1,3415.
Na niższym interwale czasowym pojawiła się dość ciekawa sytuacja. Z jednej
strony po ostatnim znaczącym wzroście pojawiła się korekta prosta ABC, która
sugeruje, że trend się jeszcze nie skończył. Z kolei chwilę po jej wyrysowaniu
powstała pro spadkowa korekta nieregularna ABC. Tym samym zdaje się, że
dopiero przełamanie końca fali C w jednej lub drugiej korekcie będzie mogło
przynieść większy ruch trendowy na tej parze walutowej. Pokonanie 1,3122
mogłoby otwierać drogę w kierunku ostatniego szczytu przy 1,3206, a wybicie
minimum 1,3006 może prowadzić do zniżki w okolice 1,2898.
Na tę chwilę jeden i drugi scenariusz jest równie prawdopodobny, a więc dopiero
pokonanie któregoś ze wspomnianych poziomów powinno przynieść rozstrzygnięcie
i pokazać, kto ma przewagę na tym rynku.
Rynek walutowy: Banki krajów rozwijających się w
akcji
Niekorzystne trendy rynkowe z punktu widzenia krajów rozwijających się
zmuszają ich banki centralne do przeprowadzania interwencji na rynku
walutowym. Dyskusja dotycząca ograniczania programu QE3 przez FED powoduje
odpływ kapitału z rynków wschodzących i prowadzi do wyprzedawania lokalnych
walut. Czy interwencje walutowe mogą wpłynąć na zmienię rynkowych trendów i
jak wykorzystać takie zjawiska do zajmowania pozycji?
7 czerwca NBP przeprowadził interwencję w celu umocnienia złotego, który w
danym momencie znajdował się na poziomie 4,32 w stosunku do euro. Do
interwencji doszło mimo, iż zaledwie dwa dni wcześniej prezes Belka mówił, że
nie martwi go silne osłabienie polskiej waluty. Do wyprzedawania obcej waluty
doszło w piątek około godziny 15, kiedy na rynku jest niska płynność, dlatego
złoty gwałtownie umocnił się względem wszystkich głównych walut. W ciągu
dwóch godzin złoty umocnił się o około 8gr względem euro, 5gr względem dolara
i 7gr względem franka. Z punktu widzenia inwestora najważniejsze jest to jak
zachował się rynek po tym nieprzewidywalnym wydarzeniu. W piątek ze względu
na płytkość rynku zobaczyliśmy korektę ruchów spadkowych w wysokości 1-2gr
od dołków, natomiast w danym momencie nie było wiadome czy NBP przestał
wymieniać walutę. Jednak na kolejnych sesjach kurs EURPLN i CHFPLN wrócił do
swojego trendu przebijając poziomy sprzed interwencji. Nieco dłużej trwało
umacnianie względem dolara, ale to akurat było spowodowane zachowaniem
EURUSD, który kilka sesji z rzędu rósł. Po odwrocie na EURUSD, który nastąpił 19
czerwca, złoty zaczął tracić gwałtownie względem amerykańskiej waluty.
Interwencja NBP przyniosła krótkotrwałe skutki i była dobrym miejscem do
zajęcia pozycji zgodnie z obowiązującym trendem.
Na parze EURPLN nie obserwujemy w ostatnim czasie większych zmian.
Notowania nad pozostają w konsolidacji, która trwa już trzeci tydzień, a jej
ograniczenia wyznacza okrągły poziom 4,30 oraz ekspansja 161,8% przy 4,35.
Dodatkowo
rynek pozostaje wewnątrz potencjalnej formacji klina
rozszerzającego się, którego górne i dolne ograniczenie również wyznacza bariery
dla rynku. Wydaje się zatem, że dopiero pokonanie oporu przy 4,35 mogłoby
spowodować zwyżkę w okolice szczytu z końca maja 2012 roku (4,4275).
Natomiast jeśli doszłoby do pokonania linii poprowadzonej po minimach oraz
zejścia pod poziom wsparcia przy 4,30, to złoty mógłby się umocnić nawet do
4,20 za euro. W tym rejonie wypada silna bariera, która była znaczącym
miejscem oporu.
Turecki bank centralny przeprowadza w ostatnim czasie regularne interwencje.
Lira osłabia się nie tylko ze względu na sytuację wokół dolara, na niekorzystne
postrzeganie Turcji wpływa również wewnętrzna sytuacja kraju. Od początku
maja turecka waluta straciła względem dolara około 9% i to mimo dużych
interwencji dokonywanych przez bank centralny. Tylko w tym tygodniu TCMB
sprzedawał walutę obcą o wartości około 3,55mld USD. Poprzednia interwencja
miała miejsce 11 czerwca tego roku i przyniosła spadek kursy USDTRY z 1,95 do
1,90. Po tym odreagowaniu para wróciła do trendu i znalazła się na historycznych
szczytach w okolicy 1,97, gdzie miała miejsce poniedziałkowa interwencja. Kurs
USDTRY spadł do okolic poziomu 1,92 ale ponownie obserwujemy jego zwyżkę.
Dlatego bardzo prawdopodobne jest, iż wkrótce dolar będzie wart więcej niż 2
liry.
Kolejnym krajem, który zmaga się z odpływem kapitału jest Rosja. Rosja
utrzymuje kurs rubla w stosunku do dolara i euro w korytarzu i przeprowadza
systematyczne interwencje w celu zapobiegania nadmiernym zmianom kursu
swojej waluty. W ostatnim czasie bank centralny dwukrotnie podnosił przedział
dopuszczalnych wahań. Najpierw do przedziału 31.70-38.70 a ostatnio do 31.7538.75. Rubel osłabia się mimo wzrostu cen ropy w ostatnim czasie, który
korzystnie wpływa na gospodarkę rosyjską. To pokazuje, że kapitał odpływa z
krajów wschodzących i taka tendencja powinna być kontynuowana. Interwencje
banków centralnych mogą wpływać pozytywnie na lokalne waluty jedynie w
krótkim terminie i powinny być wykorzystywane jako okazje do przyłączania się
do obowiązujących trendów.
Na wykresie tygodniowym pary USDTRY obserwujemy ruch zgodny z Teorią Fal
Elliotta. Mianowicie cała ostatnia zwyżka może zostać oznaczona jako fala trzecia,
czyli taka, która jest najsilniejsza w całym impulsie. W związku z tym, jeśli
ekspansja 261,8% zdoła powstrzymać kupujących (dodatkowo opór wypada
również przy drugiej z linii równoległych poprowadzonych na podstawie kanału
bazowego), to będzie można oczekiwać powstania korekcyjnej fali czwartej ze
wsparciem przy 1,9251, a następnie kolejnej zwyżki na fali piątej. Gdyby jednak
popytowi udało się pokonać wspomniane opory jeszcze na fali trzeciej, to fala ta
mogłaby się wydłużyć nawet do poziomu wyznaczonego przez FE 361,8%
(2,0624). Lokalne wsparcia oprócz wspomnianego poziomu 1,9251 są również
wyznaczone przez linie w kanałach trendowych.
Na wykresach: EURJPY, GBPUSD
Mijający tydzień przyniósł zdecydowane odbicie na parze GBPUSD. Zwyżka
przybrała kształt pięciofalowego impulsu, który dotarł do zagęszczenia zniesień
38,2% oraz 78,6%. Pierwsze z nich jest mierzone dla całego spadku, który trwałe
od połowy czerwca, a drugie od końca korekty z początku lipca. Rejon ten
skutecznie zatrzymał kupujących i w efekcie (zgodnie z TFA) powinniśmy
obserwować przynajmniej trójfalową korektę ABC. Najbliższe miejsce wsparcia dla
ruchu spadkowego wypada w rejonie 1,5060, gdzie znajduje się dołek fali
czwartej, a kolejne dopiero przy 1,4979 (szczyt z 9 lipca). Zanim jednak rynek
dotrze do drugiego z tych poziomów, możliwym będzie jeszcze odbicie na fali B
ponownie w kierunku zaznaczonej strefy oporu, aby później niedźwiedzie mogły
przyłączyć się do trendu na fali C po lepszym kursie.
Para EURJPY przebywa od kilku dni w lokalnej konsolidacji. Tworzy się ona
pomiędzy kluczowymi poziomami, które z kolei wynikają z końca korekty prostej
„abc” lub tez z końca korekty pędzącej „alt. abc”. Na tę chwilę można oczekiwać
powstania większego trendu dopiero w momencie przełamanie albo poziomu
131,11, albo 128,00. Jeśli pierwszy z nich zostanie pokonany, to korekta pędząca
zostanie potwierdzona, a wtedy droga w okolice szczytu 133,79 powinna zostać
otwarta (taki ruch mógłby również negować rozbudowaną formację głowy z
ramionami). Tymczasem zejście poniżej 128,00 jenów za euro byłoby sygnałem
zakończenia korekty prostej. W konsekwencji powinniśmy obserwować ruch do
wsparcia przy 124,90, gdzie wypada linia szyi we wspomnianej formacji RGR.
Dopóki któryś ze wspomnianym poziomów nie zostanie pokonany należy
oczekiwać kontynuacji trendu bocznego, co również daje okazje inwestycyjne na
podstawie gry w konsolidacji.
Rynek akcji: Sezon wyników rozkręca się na dobre
W przyszłym tygodniu poznamy wiele istotnych raportów amerykańskich spółek.
Wyniki publikować będą między innymi: Coca Cola, Bank od America, Microsoft
czy Google. Poniżej prezentujemy oczekiwania dotyczące tego co nas czeka w
nadchodzących dniach i potencjalny wpływ raportów na amerykańską giełdę.
Jednym z najsilniejszych sektorów rynku według oczekiwań analityków powinny
być banki. Zakłada się 16,8% wzrost wyników w porównaniu do ubiegłego roku.
Takie prognozy zdają się potwierdzać wyniki, które poznaliśmy w piątek.
Zarówno JP Morgan jak i Wells Fargo podały wyniki lepsze od oczekiwań.
Dlatego przypuszczalnie wyniki Citygroup, US Bancorp, Bank of America i Morgan
Stanley nie powinny rozczarować rynku. Banki to najważniejszy sektor Wall
Street dlatego jeśli z ich strony nie przyjdzie nieoczekiwane zaskoczenie to
należy zakładać, iż wzrosty na S&P 500 będą kontynuowane w średnim terminie.
Najważniejszym pojedynczym raportem powinna być piątkowa publikacja
wyników General Electric. Ze względu na szerokość i skalę działalności wyniki GE
są uważane za raport najlepiej oddający kondycję amerykańskiej gospodarki.
Oczekuje się, iż spółka zarobiła w drugim kwartale tego roku 0,35$ na akcję
przy sprzedaży wynoszącej 35,66mld $. Są to wyniki gorsze niż przed rokiem, ale
lepsze od pierwszego kwartału. Zdaniem amerykańskich analityków nie
powinniśmy spodziewać się zaskoczenia ze strony GE. Spółka prawdopodobnie
zakomunikuje ożywienie sytuacji w Stanach i brak poprawy w Europie.
Największą zagadką przyszłego tygodnia będzie raport Microsoft. Spółka
zapowiedziała ostatnio restrukturyzację, która będzie miała wpływ na
raportowanie wyników. Microsoft do tej pory rozdzielał swoją działalność na kilka
części – m. in. Xbox, Windows, Office czy Bing. Teraz wszystkie działalności będą
raportowane jako całość. Zdaniem spółki strategia „One Microsoft” nie powinna
mieć wpływu na przejrzystość raportowania, jednak teraz łatwiej będzie ukryć
straty np. z działalności w Internecie. Od 2005 roku Microsoft online straciło
ponad 10mld $! Prawdopodobnie żadna inna spółka nie straciła tyle na
działalności internetowej. Jak zmieni się raport Microsoft i czy wyniki będą w
stanie pozytywnie zaskoczyć inwestorów dowiemy się w czwartek.
Nasze zdanie w kwestii wpływu wyników na szeroki rynek pozostaje
niezmienne – pojedyncze raporty będą miały wpływ jedynie na kurs
poszczególnych akcji. Jeśli chodzi o założenia dla całego rynku to
sezon wyników powinien podtrzymać wzrosty na Wall Street ze
względu na dobre prognozy. Odwrót od rynku akcji może wywołać
jedynie powrót rozważań nt. wychodzenia FEDu z QE3.
Publikacje w nadchodzącym tygodniu:
Publikacje w minionym tygodniu:
Wszystkie spółki raportujące w tym tygodniu pokazały wyniki lepsze od
oczekiwać. W pewnym sensie pokazuje to poprawę sytuacji w USA,
natomiast warto wziąć pod uwagę fakt, iż prognozy na Wall Street często
są zaniżane aby potem pozytywnie zaskakiwać.
Na wykresach: W.20 (WIG20 Futures), US.500 (S&P500
Futures)
Amerykańska giełda zwyżkuje już trzeci tydzień z rzędu. Z punktu widzenia analizy
technicznej do zwyżki przyczyniło się zakończenie korekty prostej, co zostało
potwierdzone przez pokonanie linii poprowadzonej po szczytach oraz przez
pokonanie poziomu 1649 pkt. W konsekwencji kontrakt na indeks S&P500 porusza
się wewnątrz dość stromego kanału wzrostowy, którego górne i dolne ograniczenie
wyznacza najbliższe miejsca oporu i wsparcia. Jeśli notowania nadal będą
pozostawać w jego wnętrzu, to będzie można oczekiwać testu 1684 lub 1709 pkt.
Istnieje również możliwość cofnięcia do wsparcia przy 1648 pkt. Zdaje się, że
jedynie zdecydowanej wybicie dołem i przełamanie linii poprowadzonej po
minimach może zanegować powyższy scenariusz. Wtedy też rynek mógłby się
cofnąć w okolice 1600 pkt.
Notowania kontraktu na indeks WIG20 nadal poruszają się zgodnie z Teorią Fal
Elliotta. W poprzednim biuletynie wspominaliśmy o tym, że po spadkowej piątce,
która dotarła do istotnego miejsca wsparcia przy 2066 pkt. powinna powstać
przynajmniej trójfalowa korekta. W momencie cofnięcia do wsparcia w rejonie
2140 pkt. (dołek fali trzeciej)zakończyła się fala 2/B i obecnie powinna trwać fala
3/C. Może ona wynieść notowania nawet do poziomu 2323,8 pkt., gdzie wypada
lokalne miejsce oporu. Tym samym powinna zostać domknięta luka, która
wynikała z rolowania kontraktów z serii czerwcowej na wrześniową. Wcześniej
barierę może stanowić ekspansja 100% (2996 pkt.). Cały powyższy schemat
może zostać zaburzony jedynie przez trwałe zejście pod 2140 pkt., co mogłoby
otwierać drogę ponownie do kluczowego wsparcia w rejonie 2066 pkt. oraz 1992
pkt.
Dywergencja: RTS vs Ropa Brent
Dywergencja pomiędzy cenami ropy a notowaniami indeksu RTS
W ostatnich dniach w wyniku silnego wzrostu cen ropy, na rynku pojawiła
się bardzo ciekawa dywergencja pomiędzy cenami ropy Brent a głównym
indeksem na giełdzie w Rosji. Wskaźnik RUS50/OILs, przedstawiony
poniżej w naszej aplikacji dywergencyjnej, osiągnął najniższy poziom od
maja 2012 r. Biorąc zaś pod uwagę historyczne notowania obu aktywów
jest duża szansa, że tak znaczna dywergencja nie utrzyma się w kolejnych
tygodniach. Stąd też sprzedawanie ropy Brent przy jednoczesny
kupowania kontraktu na indeks RTS wydaje się atrakcyjną strategią z
perspektywy stosunku zysku do ryzyka. Należy przy tym pamiętać o
uwzglednięniu zmienności obu kontraktów i różnicach w wartości jednego
pipsa. Te czynniki sugerują użycie 0,17 lota kontraktu RUS50 na 1 lota
kontraktu na ropę Brent.
Wskaźnik RUS50/OILs jest na najniższych poziomach od 2012 r.
Dane do xDivergence:
Interwał: D1
Okres: 200
Próg otwarcia: 8%
Próg zamknięcia: 3%
Rynek surowców: USDA kolejny raz lekko
obniża prognozy
Amerykański Departament Rolnictwa drugi raz z rzędu zrewidował w
dół prognozy zapasów i bilansu na rynkach surowców. Przyczyną
spadku prognoz jest przede wszystkim rewizja w górę prognoz
popytu na pszenicę. Eksperci rządu Stanów Zjednoczonych na
podstawie ostatnich informacji o ogromnym popycie Chin na
pszenicę, oczekują że jej import przez Państwo Środka wzrośnie w
tym sezonie do rekordowych poziomów. W dół lekko zrewidowano
także szacunki zbiorów kukurydzy w USA na skutek opóźnień w
zasiewach pól.
Prognozowana na ten sezon nadpodaż na poziomie 40 mln ton
wydaje się być bardzo wysoka, lecz wbrew pozorom nie doprowadzi
ona do bardzo dużego wzrostu zapasów, głównie z powodu szybko
rosnącej konsumpcji surowców rolnych. Co więcej ostatnie
doniesienia z krajów byłego Związku Radzieckiego (nie uwzględnione
jeszcze w prognozach USDA) sugerują, że dalsze dostosowanie w
dół szacunków zbiorów może mieć miejsce także w sierpniu. W
południowej części Rosji oraz w Kazachstanie w wyniku braku
dostatecznej ilości opadów, zbiory pszenicy najprawdopodobniej
okażą się mniejsze od prognoz lokalnych ministerstw rolnictwa.
Niższe od oczekiwań mogą się okazać również zbiory w Chinach,
gdzie silne deszcze doprowadziły do licznych powodzi.
Wnioski
Niskie zapasy, będące efektem trzech z rzędu sezonów z deficytem
na rynku surowców rolnych, silne spadki cen od początku tego roku
oraz względnie niewysoki poziom długich spekulacyjnych pozycji
netto sprawiają, że szanse na dalsze spadki cen pszenicy i kukurydzy
są nieduże. W przypadku kolejnych rewizji prognoz w dół przez USA
jest szansa wręcz na silniejsze odbicie cen surowców rolnych.
Bilans i zapasy na rynkach pszenicy, kukurydzy i soi – dane zagregowane
80,00
18,00
60,00
16,00
40,00
14,00
20,00
12,00
0,00
10,00
-20,00
-40,00
8,00
-60,00
1990/1991 1993/1994 1996/1997 1999/2000 2002/2003 2005/2006 2008/2009 2011/2012
6,00
Zapasy w tyg. konsumpcji (prawa oś)
Bilans w mln ton (lewa oś)
Prognozy bilansu i zapasów surowców rolnych dla sezonu 2013/14
Bilans w mln ton
Zapasy w tyg.
konsumpcji
Źródła: USDA
Pszenica
Kukurydza
Soja
Łącznie
czerwiec
1,38
27,52
15,15
44,05
lipiec
-2,09
27,41
15,36
40,68
czerwiec
13,57
8,44
14,18
11,13
lipiec
12,81
8,42
14,25
10,86
Na wykresach: kukurydza, złoto
Cena pszenicy znalazła się na najniższych poziomach od października 2010 roku.
Tym samym zniżka po wcześniejszej piątce wzrostowej jest kontynuowana, a rynek
mógł już zakończyć tworzenie najsilniejszej fali spadkowej. Mianowicie fali trzeciej
w fali trzeciej, która to fala wybiła się dołem z kanału spadkowego. Zgodnie z
Teorią Elliotta może obecnie powstać korekcyjna fala czwarta, dla której opory
wyznacza zarówno strefa pomiędzy zniesieniami 23,6-38,2% jak i dolne
ograniczenie w pokonanym kanale oraz poziom poprzedniego minimum 547,98
USD. Jeśli rynek dotrze do tej strefy i pojawią się przy niej pro spadkowe sygnały,
to będzie można oczekiwać kontynuacji zniżki na fali piątej w dużej fali trzeciej,
która mogłaby nawet dotrzeć do okolic 425,86 USD, co w konsekwencji
sprowadziłoby rynek do poziomów ostatnio obserwowanych w sierpniu 2010 roku.
Notowania złota dotarły do strefy oporu. Wcześniej jednak rynek wyrysował dość
precyzyjnie strukturę falową, o której wspominaliśmy w poprzednich biuletynach.
Jednak tym razem spojrzymy na ceną złotego kruszcu z szerszej perspektywy. To
pozwoli na wyrysowanie istotnego kanału trendowego, którego górne ograniczenie
jest obecnie testowane wraz ze strefą wyznaczoną przez zniesienia 38,2-50%
(1272-1301 USD). Jeśli strefa ta zdoła powstrzymać kupujących, to będzie można
oczekiwać kontynuacji zniżki na dużej fali piątej. Pierwszym potwierdzeniem dla
takiego założenia będzie pokonanie dolnego ograniczenia w kanale trendowym, co
mogłoby otwierać drogę do zniżki w okolice 1208 lub 1180 USD za uncję. Dopiero
wyjście nad zniesienie 50% sprzyjałoby bykom i w konsekwencji poziom 1337,89
USD mógłby zostać przetestowany.
Dział Analiz
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78
Mateusz Adamkiewicz, [email protected]
Daniel Kostecki, [email protected]
Paweł Kordala, [email protected]
Obsługa Klienta Premium
Anna Lachowiecka
nr tel. (22) 201 95 60
tel. kom. 660 512 614
Adres e-mail
[email protected]
Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu.
Żadna z zamieszczonych informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje
straty wykorzystując zamieszone na stronie informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię
finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.

Podobne dokumenty

Temat tygodnia: Rekomendacja kupna dolara (2)

Temat tygodnia: Rekomendacja kupna dolara (2) analizy powyższego wykresu, to właśnie zejście pod 1,3580 powinno otwierać drogę do 1,3546 lub do 1,3500. Zanegowanie powyższej koncepcji może nastąpić dopiero po trwałym pokonaniu oporu przy 1,364...

Bardziej szczegółowo