Na wykresach: kukurydza, złoto
Transkrypt
Na wykresach: kukurydza, złoto
12.07.2013 Banki centralne nie chcą wysokich rentowności Inwestorzy na rynku globalnym już od kilku lat przyzwyczajeni są do tego, iż polityka banków centralnych nie kończy się na oficjalnych stopach procentowych. Teraz, gdy zmiany w polityce Fed zbliżają się dużymi krokami, zmienność na rynku długu znacznie wzrosła, co nie pozostało bez konsekwencji dla notowań walut. Zauważyli to także bankierzy centralni, prześcigając się w tonowaniu oczekiwań rynku. W ubiegły czwartek doszło do silnej wyprzedaży euro , po nieoczekiwanej decyzji EBC o wprowadzeniu zapowiedzi długiego okresu niskich stóp procentowych. To bezpośrednia reakcja na wzrost rentowności długu w Europie, która mogłaby zagrozić bardzo niestabilnemu ożywieniu. W niecały tydzień po asie wyciągniętym z rękawa przez Mario Draghiego, ogromny ruch notowań wywołał Ben Bernanke. Szef Fed przemawiał w zaledwie 2 godziny po publikacji protokołu z czerwcowego posiedzenia Fed, który potwierdzał, iż Komitet Otwartego Rynku jest bliski decyzji o ograniczeniu zakupów aktywów. Szef Fed takiemu stwierdzeniu nie zaprzeczył, ale dodał, iż amerykańska gospodarka w przewidywalnej przyszłości potrzebować będzie bardzo luźnej polityki. W reakcji na jego słowa dolar zaczął gwałtownie tracić na wartości, zaś ceny amerykańskich obligacji wzrosły. Sygnały wysyłane przez banki centralne mają za zadanie ostudzić zapędy rynku w dyskontowaniu przyszłych zmian w polityce pieniężnej. Rentowność amerykańskich 10-latek w ciągu niecałych dwóch miesięcy wzrosła o ok. 110 punktów bazowych, w przypadku niemieckich papierów było to 65 bps. Banki centralne obawiają się, iż efekty ich wysiłków podejmowanych przez wiele miesięcy zbyt szybko zostaną zniwelowane. Strach ten nie jest bezpodstawny. W przeszłości w początkowej fazie cyklu zacieśniania polityki rentowność 10-latek w dość krótkim czasie potrafiła wzrosnąć o 3 punkty procentowe. Tym razem, po obydwu stronach Atlantyku widać determinację do uniknięcia takiego scenariusza. Mimo podobieństwa w zachowaniu EBC i Fed w tym okresie, perspektywa dla notowań euro względem dolara nie jest neutralna. Amerykańska gospodarka rozwija się zdecydowanie szybciej niż europejska, która dopiero wychodzi z recesji. Sytuacja zarówno na rynku pracy, jak i szczególnie na rynku nieruchomości jest dalece lepsza w USA. Mało tego, ożywienie w Europie stoi pod znacznie większym znakiem zapytania wobec zwalniającego wzrostu w Chinach. Dlatego zmiany w polityce monetarnej w nadchodzących miesiącach będą faworyzować dolara. Plan raportu Wydarzenia tygodnia Temat tygodnia: • Bernanke w akcji str.3 • Wystąpienie Bena Bernanke i minutes – punktem kulminacyjnym ostatniego tygodnia było wystąpienia szefa FED z okazji stulecia Amerykańskiej Rezerwy Federalnej, podczas którego złagodził on swoje stanowisko wobec zaciskania polityki monetarnej, wychodząc tym samym naprzeciw oczekiwaniom rynku; publikacja minutes nie przyniosła zaś żadnych zaskoczeń str.4 str.5 str.7 • Asmussen o polityce EBC - członek zarządu EBC Jorg Asmussen wskazał, że przynajmniej przez najbliższe 12 miesięcy stopy w strefie euro nie zostaną obniżone; 24 godziny później EBC w komunikacie odżegnywał się od tego stanowiska, ale „mleko się wylało” Rynek walutowy: • • • Banki krajów rozwijających się w akcji Na wykresach: EURUSD Na wykresach: EURJPY, GBPUSD Rynek akcji: • • • Sezon wyników rozkręca się na dobre Na wykresach: W.20, US.500 Dywergencja: RTS vs Ropa Brent str.8 str.9 str.10 Rynek surowców: • • minionego: USDA kolejny raz lekko obniża prognozy str.11 Na wykresach: kukurydza, złoto str.12 • Słabe dane o chińskim handlu - w czerwcu dynamika eksportu była o ponad 3% niższa w relacji do analogicznego miesiąca roku poprzedniego; to najgorsze dane od października 2010 roku; rynek zignorował też bardzo słabe dane o eksporcie z Niemiec i Francji (za maj) nadchodzącego: • Prezes Fed ponownie w akcji – Ben Bernanke zaprezentuje półroczny raport nt. polityki monetarnej przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów oraz przed Komisją Bankową Senatu USA (środa i czwartek) • Dane z Chin – w poniedziałek o poranku poznamy dane o chińskim PKB w II kwartale oraz odczyty produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w czerwcu • Wyniki kolejnych spółek – w przyszłym tygodniu wyniki opublikują m.in. Google, Coca Cola, Citigroup, GE, Verizon, Morgan Stanley, Microsoft • Dane z USA – ze Stanów w przyszłym tygodniu napłyną dane z rynku nieruchomości, oraz o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej • Dane z Polski – w poniedziałek GUS opublikuje CPI, we wtorek dane o inflacji bazowej i zmianie przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia, w środę zaś poznamy odczyt produkcji przemysłowej Temat tygodnia: Bernanke w akcji 400 pipsów w cztery godziny - tyle można było zgarnąć z rynku w środę wieczorem, chociaż w sumie powinniśmy zacząć od naszej konkluzji z ubiegłego tygodnia: W ciągu najbliższych 12 miesięcy notowania mogą spaść w okolice 1,20. Jednak na tę chwilę zalecamy realizację zysków z pozycji krótkich. (…) Lepiej zatem poczekać na rozwój sytuacji i dołączyć do trendu bądź po przełamaniu 1,2750, bądź po korekcyjnym odbiciu w rejon 1,32 Tych wniosków cały czas się trzymamy, wystąpienie Bernanke wiele tutaj nie zmieniło. To oczywiste, iż szef Fed nie chce gwałtownego wzrostu rentowności obligacji w USA. Przecież polityka QE nakierowana jest właśnie na ich obniżenie. Zbyt szybki powrót do wysokich rentowności mógłby nie tylko spowolnić ożywienie, ale też sprawić wielu bankom problemy. Dlatego Bernanke woli dmuchać na zimne. To nie oznacza, że scenariusz ograniczenia QE we wrześniu przestał być aktualny. Wręcz przeciwnie ,Bernanke mówi takie rzeczy właśnie po to, aby rynek nie zareagował panicznie na taki krok. Chce on dać do zrozumienia inwestorom, że nawet mniejsza skala zakupów to cały czas ekspansja, gdyż bilans Fed nie maleje, a nadal rośnie. Dlatego też centralne miejsce w tym przekazie znajduje stwierdzenie, iż od zakończenia QE do pierwszej podwyżki stóp minie znaczący okres czasu. Mimo wszystko, kierunek, w którym podąża Fed jest oczywisty. Nawet jeśli tempo wzrostu rentowności było nie do utrzymania, w perspektywie kilku miesięcy będą one wyższe. W Europie natomiast mogą lekko wzrosnąć, jeśli ożywienie rzeczywiście nastąpi, ale EBC na lipcowym posiedzeniu dało jasno do zrozumienia, iż niezależnie od polityki Fed, ta w Europie pozostanie luźna. Ze względu na fakt, iż o kryzysie europejskim mówi się ostatnio niewiele (mimo incydentów w Grecji, Portugali i we Włoszech) czynnikiem decydującym o notowaniach pary EURUSD, ale także GBPUSD (Bank Anglii przyjął bowiem bardzo podobną postawę jak EBC) będą oczekiwania co do przyszłych ruchów banków centralnych, a tu najwięcej może dziać się w USA. Zmiany kontraktów FRA już teraz sugerują, iż EURUSD powinien być niżej, a różnica ta może się jeszcze pogłębić. Podsumowując, uważamy, że rynek zdecydowanie przereagował na słowa Bernanke, ale z drugiej strony korekta taka oczyściła nieco rynek (z co bardziej niecierpliwych) i pozwoliła zająć krótkie pozycje na poziomie 1,32, co sugerowaliśmy przed tygodniem. Wsparcie na 1,275 jest bardzo silne, ale jeśli nic nie zmieni się w kwestii wrześniowej decyzji Fed (tj. jeśli dane nie będą rozczarowywać) to celem przed tym posiedzeniem jest 1,25. Historia dwóch wykresów: rynek stopy procentowej wskazuje na 1,28, zaś rynek premii za ryzyko na 1,34 – całkiem przypadkowo są to ograniczenia konsolidacji; na chwilę obecną jednak ważniejszy jest rynek stopy Na wykresach: EURUSD To był bezprecedensowy tydzień. Para EURUSD po dotarciu do kluczowej strefy wsparcia, która znajduje się w rejonie 1,2746-1,2796 w bardzo szybkim tempie wróciła do kluczowego oporu. Tak dynamiczny ruch, który wydarzył się późnym środowym wieczorem, miał miejsce ostatnio w 2011 roku. Niemniej jednak wpisał się on w nasze wskazówki z poprzedniego biuletynu, gdzie wspominaliśmy o możliwości realizacji zysków z pozycji krótkich. Obecne odbicie stanowi dość dobrą okazję do ponownego kupna dolara, ponieważ poziom 1,3200 oraz górne ograniczenie w kanale trendowym stanowią silne miejsce oporu. Z punktu widzenia Teorii Elliotta zwyżka może być częścią podfali „ii” w dużej fali 3. Co więcej, może być to również prawe ramię w mniejszej formacji RGR. W związku z powyższym nadal oczekujemy zniżki kursu w średnim i długim terminie do wspomnianej strefy wsparcia lub nawet do 1,2450. Zdaje się, że tylko pokonanie linii poprowadzonej po szczytach mogłoby bardziej skomplikować powyższe założenia, gdyż wiązałoby się to z możliwością wyjścia nad szczyt 1,3415. Na niższym interwale czasowym pojawiła się dość ciekawa sytuacja. Z jednej strony po ostatnim znaczącym wzroście pojawiła się korekta prosta ABC, która sugeruje, że trend się jeszcze nie skończył. Z kolei chwilę po jej wyrysowaniu powstała pro spadkowa korekta nieregularna ABC. Tym samym zdaje się, że dopiero przełamanie końca fali C w jednej lub drugiej korekcie będzie mogło przynieść większy ruch trendowy na tej parze walutowej. Pokonanie 1,3122 mogłoby otwierać drogę w kierunku ostatniego szczytu przy 1,3206, a wybicie minimum 1,3006 może prowadzić do zniżki w okolice 1,2898. Na tę chwilę jeden i drugi scenariusz jest równie prawdopodobny, a więc dopiero pokonanie któregoś ze wspomnianych poziomów powinno przynieść rozstrzygnięcie i pokazać, kto ma przewagę na tym rynku. Rynek walutowy: Banki krajów rozwijających się w akcji Niekorzystne trendy rynkowe z punktu widzenia krajów rozwijających się zmuszają ich banki centralne do przeprowadzania interwencji na rynku walutowym. Dyskusja dotycząca ograniczania programu QE3 przez FED powoduje odpływ kapitału z rynków wschodzących i prowadzi do wyprzedawania lokalnych walut. Czy interwencje walutowe mogą wpłynąć na zmienię rynkowych trendów i jak wykorzystać takie zjawiska do zajmowania pozycji? 7 czerwca NBP przeprowadził interwencję w celu umocnienia złotego, który w danym momencie znajdował się na poziomie 4,32 w stosunku do euro. Do interwencji doszło mimo, iż zaledwie dwa dni wcześniej prezes Belka mówił, że nie martwi go silne osłabienie polskiej waluty. Do wyprzedawania obcej waluty doszło w piątek około godziny 15, kiedy na rynku jest niska płynność, dlatego złoty gwałtownie umocnił się względem wszystkich głównych walut. W ciągu dwóch godzin złoty umocnił się o około 8gr względem euro, 5gr względem dolara i 7gr względem franka. Z punktu widzenia inwestora najważniejsze jest to jak zachował się rynek po tym nieprzewidywalnym wydarzeniu. W piątek ze względu na płytkość rynku zobaczyliśmy korektę ruchów spadkowych w wysokości 1-2gr od dołków, natomiast w danym momencie nie było wiadome czy NBP przestał wymieniać walutę. Jednak na kolejnych sesjach kurs EURPLN i CHFPLN wrócił do swojego trendu przebijając poziomy sprzed interwencji. Nieco dłużej trwało umacnianie względem dolara, ale to akurat było spowodowane zachowaniem EURUSD, który kilka sesji z rzędu rósł. Po odwrocie na EURUSD, który nastąpił 19 czerwca, złoty zaczął tracić gwałtownie względem amerykańskiej waluty. Interwencja NBP przyniosła krótkotrwałe skutki i była dobrym miejscem do zajęcia pozycji zgodnie z obowiązującym trendem. Na parze EURPLN nie obserwujemy w ostatnim czasie większych zmian. Notowania nad pozostają w konsolidacji, która trwa już trzeci tydzień, a jej ograniczenia wyznacza okrągły poziom 4,30 oraz ekspansja 161,8% przy 4,35. Dodatkowo rynek pozostaje wewnątrz potencjalnej formacji klina rozszerzającego się, którego górne i dolne ograniczenie również wyznacza bariery dla rynku. Wydaje się zatem, że dopiero pokonanie oporu przy 4,35 mogłoby spowodować zwyżkę w okolice szczytu z końca maja 2012 roku (4,4275). Natomiast jeśli doszłoby do pokonania linii poprowadzonej po minimach oraz zejścia pod poziom wsparcia przy 4,30, to złoty mógłby się umocnić nawet do 4,20 za euro. W tym rejonie wypada silna bariera, która była znaczącym miejscem oporu. Turecki bank centralny przeprowadza w ostatnim czasie regularne interwencje. Lira osłabia się nie tylko ze względu na sytuację wokół dolara, na niekorzystne postrzeganie Turcji wpływa również wewnętrzna sytuacja kraju. Od początku maja turecka waluta straciła względem dolara około 9% i to mimo dużych interwencji dokonywanych przez bank centralny. Tylko w tym tygodniu TCMB sprzedawał walutę obcą o wartości około 3,55mld USD. Poprzednia interwencja miała miejsce 11 czerwca tego roku i przyniosła spadek kursy USDTRY z 1,95 do 1,90. Po tym odreagowaniu para wróciła do trendu i znalazła się na historycznych szczytach w okolicy 1,97, gdzie miała miejsce poniedziałkowa interwencja. Kurs USDTRY spadł do okolic poziomu 1,92 ale ponownie obserwujemy jego zwyżkę. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, iż wkrótce dolar będzie wart więcej niż 2 liry. Kolejnym krajem, który zmaga się z odpływem kapitału jest Rosja. Rosja utrzymuje kurs rubla w stosunku do dolara i euro w korytarzu i przeprowadza systematyczne interwencje w celu zapobiegania nadmiernym zmianom kursu swojej waluty. W ostatnim czasie bank centralny dwukrotnie podnosił przedział dopuszczalnych wahań. Najpierw do przedziału 31.70-38.70 a ostatnio do 31.7538.75. Rubel osłabia się mimo wzrostu cen ropy w ostatnim czasie, który korzystnie wpływa na gospodarkę rosyjską. To pokazuje, że kapitał odpływa z krajów wschodzących i taka tendencja powinna być kontynuowana. Interwencje banków centralnych mogą wpływać pozytywnie na lokalne waluty jedynie w krótkim terminie i powinny być wykorzystywane jako okazje do przyłączania się do obowiązujących trendów. Na wykresie tygodniowym pary USDTRY obserwujemy ruch zgodny z Teorią Fal Elliotta. Mianowicie cała ostatnia zwyżka może zostać oznaczona jako fala trzecia, czyli taka, która jest najsilniejsza w całym impulsie. W związku z tym, jeśli ekspansja 261,8% zdoła powstrzymać kupujących (dodatkowo opór wypada również przy drugiej z linii równoległych poprowadzonych na podstawie kanału bazowego), to będzie można oczekiwać powstania korekcyjnej fali czwartej ze wsparciem przy 1,9251, a następnie kolejnej zwyżki na fali piątej. Gdyby jednak popytowi udało się pokonać wspomniane opory jeszcze na fali trzeciej, to fala ta mogłaby się wydłużyć nawet do poziomu wyznaczonego przez FE 361,8% (2,0624). Lokalne wsparcia oprócz wspomnianego poziomu 1,9251 są również wyznaczone przez linie w kanałach trendowych. Na wykresach: EURJPY, GBPUSD Mijający tydzień przyniósł zdecydowane odbicie na parze GBPUSD. Zwyżka przybrała kształt pięciofalowego impulsu, który dotarł do zagęszczenia zniesień 38,2% oraz 78,6%. Pierwsze z nich jest mierzone dla całego spadku, który trwałe od połowy czerwca, a drugie od końca korekty z początku lipca. Rejon ten skutecznie zatrzymał kupujących i w efekcie (zgodnie z TFA) powinniśmy obserwować przynajmniej trójfalową korektę ABC. Najbliższe miejsce wsparcia dla ruchu spadkowego wypada w rejonie 1,5060, gdzie znajduje się dołek fali czwartej, a kolejne dopiero przy 1,4979 (szczyt z 9 lipca). Zanim jednak rynek dotrze do drugiego z tych poziomów, możliwym będzie jeszcze odbicie na fali B ponownie w kierunku zaznaczonej strefy oporu, aby później niedźwiedzie mogły przyłączyć się do trendu na fali C po lepszym kursie. Para EURJPY przebywa od kilku dni w lokalnej konsolidacji. Tworzy się ona pomiędzy kluczowymi poziomami, które z kolei wynikają z końca korekty prostej „abc” lub tez z końca korekty pędzącej „alt. abc”. Na tę chwilę można oczekiwać powstania większego trendu dopiero w momencie przełamanie albo poziomu 131,11, albo 128,00. Jeśli pierwszy z nich zostanie pokonany, to korekta pędząca zostanie potwierdzona, a wtedy droga w okolice szczytu 133,79 powinna zostać otwarta (taki ruch mógłby również negować rozbudowaną formację głowy z ramionami). Tymczasem zejście poniżej 128,00 jenów za euro byłoby sygnałem zakończenia korekty prostej. W konsekwencji powinniśmy obserwować ruch do wsparcia przy 124,90, gdzie wypada linia szyi we wspomnianej formacji RGR. Dopóki któryś ze wspomnianym poziomów nie zostanie pokonany należy oczekiwać kontynuacji trendu bocznego, co również daje okazje inwestycyjne na podstawie gry w konsolidacji. Rynek akcji: Sezon wyników rozkręca się na dobre W przyszłym tygodniu poznamy wiele istotnych raportów amerykańskich spółek. Wyniki publikować będą między innymi: Coca Cola, Bank od America, Microsoft czy Google. Poniżej prezentujemy oczekiwania dotyczące tego co nas czeka w nadchodzących dniach i potencjalny wpływ raportów na amerykańską giełdę. Jednym z najsilniejszych sektorów rynku według oczekiwań analityków powinny być banki. Zakłada się 16,8% wzrost wyników w porównaniu do ubiegłego roku. Takie prognozy zdają się potwierdzać wyniki, które poznaliśmy w piątek. Zarówno JP Morgan jak i Wells Fargo podały wyniki lepsze od oczekiwań. Dlatego przypuszczalnie wyniki Citygroup, US Bancorp, Bank of America i Morgan Stanley nie powinny rozczarować rynku. Banki to najważniejszy sektor Wall Street dlatego jeśli z ich strony nie przyjdzie nieoczekiwane zaskoczenie to należy zakładać, iż wzrosty na S&P 500 będą kontynuowane w średnim terminie. Najważniejszym pojedynczym raportem powinna być piątkowa publikacja wyników General Electric. Ze względu na szerokość i skalę działalności wyniki GE są uważane za raport najlepiej oddający kondycję amerykańskiej gospodarki. Oczekuje się, iż spółka zarobiła w drugim kwartale tego roku 0,35$ na akcję przy sprzedaży wynoszącej 35,66mld $. Są to wyniki gorsze niż przed rokiem, ale lepsze od pierwszego kwartału. Zdaniem amerykańskich analityków nie powinniśmy spodziewać się zaskoczenia ze strony GE. Spółka prawdopodobnie zakomunikuje ożywienie sytuacji w Stanach i brak poprawy w Europie. Największą zagadką przyszłego tygodnia będzie raport Microsoft. Spółka zapowiedziała ostatnio restrukturyzację, która będzie miała wpływ na raportowanie wyników. Microsoft do tej pory rozdzielał swoją działalność na kilka części – m. in. Xbox, Windows, Office czy Bing. Teraz wszystkie działalności będą raportowane jako całość. Zdaniem spółki strategia „One Microsoft” nie powinna mieć wpływu na przejrzystość raportowania, jednak teraz łatwiej będzie ukryć straty np. z działalności w Internecie. Od 2005 roku Microsoft online straciło ponad 10mld $! Prawdopodobnie żadna inna spółka nie straciła tyle na działalności internetowej. Jak zmieni się raport Microsoft i czy wyniki będą w stanie pozytywnie zaskoczyć inwestorów dowiemy się w czwartek. Nasze zdanie w kwestii wpływu wyników na szeroki rynek pozostaje niezmienne – pojedyncze raporty będą miały wpływ jedynie na kurs poszczególnych akcji. Jeśli chodzi o założenia dla całego rynku to sezon wyników powinien podtrzymać wzrosty na Wall Street ze względu na dobre prognozy. Odwrót od rynku akcji może wywołać jedynie powrót rozważań nt. wychodzenia FEDu z QE3. Publikacje w nadchodzącym tygodniu: Publikacje w minionym tygodniu: Wszystkie spółki raportujące w tym tygodniu pokazały wyniki lepsze od oczekiwać. W pewnym sensie pokazuje to poprawę sytuacji w USA, natomiast warto wziąć pod uwagę fakt, iż prognozy na Wall Street często są zaniżane aby potem pozytywnie zaskakiwać. Na wykresach: W.20 (WIG20 Futures), US.500 (S&P500 Futures) Amerykańska giełda zwyżkuje już trzeci tydzień z rzędu. Z punktu widzenia analizy technicznej do zwyżki przyczyniło się zakończenie korekty prostej, co zostało potwierdzone przez pokonanie linii poprowadzonej po szczytach oraz przez pokonanie poziomu 1649 pkt. W konsekwencji kontrakt na indeks S&P500 porusza się wewnątrz dość stromego kanału wzrostowy, którego górne i dolne ograniczenie wyznacza najbliższe miejsca oporu i wsparcia. Jeśli notowania nadal będą pozostawać w jego wnętrzu, to będzie można oczekiwać testu 1684 lub 1709 pkt. Istnieje również możliwość cofnięcia do wsparcia przy 1648 pkt. Zdaje się, że jedynie zdecydowanej wybicie dołem i przełamanie linii poprowadzonej po minimach może zanegować powyższy scenariusz. Wtedy też rynek mógłby się cofnąć w okolice 1600 pkt. Notowania kontraktu na indeks WIG20 nadal poruszają się zgodnie z Teorią Fal Elliotta. W poprzednim biuletynie wspominaliśmy o tym, że po spadkowej piątce, która dotarła do istotnego miejsca wsparcia przy 2066 pkt. powinna powstać przynajmniej trójfalowa korekta. W momencie cofnięcia do wsparcia w rejonie 2140 pkt. (dołek fali trzeciej)zakończyła się fala 2/B i obecnie powinna trwać fala 3/C. Może ona wynieść notowania nawet do poziomu 2323,8 pkt., gdzie wypada lokalne miejsce oporu. Tym samym powinna zostać domknięta luka, która wynikała z rolowania kontraktów z serii czerwcowej na wrześniową. Wcześniej barierę może stanowić ekspansja 100% (2996 pkt.). Cały powyższy schemat może zostać zaburzony jedynie przez trwałe zejście pod 2140 pkt., co mogłoby otwierać drogę ponownie do kluczowego wsparcia w rejonie 2066 pkt. oraz 1992 pkt. Dywergencja: RTS vs Ropa Brent Dywergencja pomiędzy cenami ropy a notowaniami indeksu RTS W ostatnich dniach w wyniku silnego wzrostu cen ropy, na rynku pojawiła się bardzo ciekawa dywergencja pomiędzy cenami ropy Brent a głównym indeksem na giełdzie w Rosji. Wskaźnik RUS50/OILs, przedstawiony poniżej w naszej aplikacji dywergencyjnej, osiągnął najniższy poziom od maja 2012 r. Biorąc zaś pod uwagę historyczne notowania obu aktywów jest duża szansa, że tak znaczna dywergencja nie utrzyma się w kolejnych tygodniach. Stąd też sprzedawanie ropy Brent przy jednoczesny kupowania kontraktu na indeks RTS wydaje się atrakcyjną strategią z perspektywy stosunku zysku do ryzyka. Należy przy tym pamiętać o uwzglednięniu zmienności obu kontraktów i różnicach w wartości jednego pipsa. Te czynniki sugerują użycie 0,17 lota kontraktu RUS50 na 1 lota kontraktu na ropę Brent. Wskaźnik RUS50/OILs jest na najniższych poziomach od 2012 r. Dane do xDivergence: Interwał: D1 Okres: 200 Próg otwarcia: 8% Próg zamknięcia: 3% Rynek surowców: USDA kolejny raz lekko obniża prognozy Amerykański Departament Rolnictwa drugi raz z rzędu zrewidował w dół prognozy zapasów i bilansu na rynkach surowców. Przyczyną spadku prognoz jest przede wszystkim rewizja w górę prognoz popytu na pszenicę. Eksperci rządu Stanów Zjednoczonych na podstawie ostatnich informacji o ogromnym popycie Chin na pszenicę, oczekują że jej import przez Państwo Środka wzrośnie w tym sezonie do rekordowych poziomów. W dół lekko zrewidowano także szacunki zbiorów kukurydzy w USA na skutek opóźnień w zasiewach pól. Prognozowana na ten sezon nadpodaż na poziomie 40 mln ton wydaje się być bardzo wysoka, lecz wbrew pozorom nie doprowadzi ona do bardzo dużego wzrostu zapasów, głównie z powodu szybko rosnącej konsumpcji surowców rolnych. Co więcej ostatnie doniesienia z krajów byłego Związku Radzieckiego (nie uwzględnione jeszcze w prognozach USDA) sugerują, że dalsze dostosowanie w dół szacunków zbiorów może mieć miejsce także w sierpniu. W południowej części Rosji oraz w Kazachstanie w wyniku braku dostatecznej ilości opadów, zbiory pszenicy najprawdopodobniej okażą się mniejsze od prognoz lokalnych ministerstw rolnictwa. Niższe od oczekiwań mogą się okazać również zbiory w Chinach, gdzie silne deszcze doprowadziły do licznych powodzi. Wnioski Niskie zapasy, będące efektem trzech z rzędu sezonów z deficytem na rynku surowców rolnych, silne spadki cen od początku tego roku oraz względnie niewysoki poziom długich spekulacyjnych pozycji netto sprawiają, że szanse na dalsze spadki cen pszenicy i kukurydzy są nieduże. W przypadku kolejnych rewizji prognoz w dół przez USA jest szansa wręcz na silniejsze odbicie cen surowców rolnych. Bilans i zapasy na rynkach pszenicy, kukurydzy i soi – dane zagregowane 80,00 18,00 60,00 16,00 40,00 14,00 20,00 12,00 0,00 10,00 -20,00 -40,00 8,00 -60,00 1990/1991 1993/1994 1996/1997 1999/2000 2002/2003 2005/2006 2008/2009 2011/2012 6,00 Zapasy w tyg. konsumpcji (prawa oś) Bilans w mln ton (lewa oś) Prognozy bilansu i zapasów surowców rolnych dla sezonu 2013/14 Bilans w mln ton Zapasy w tyg. konsumpcji Źródła: USDA Pszenica Kukurydza Soja Łącznie czerwiec 1,38 27,52 15,15 44,05 lipiec -2,09 27,41 15,36 40,68 czerwiec 13,57 8,44 14,18 11,13 lipiec 12,81 8,42 14,25 10,86 Na wykresach: kukurydza, złoto Cena pszenicy znalazła się na najniższych poziomach od października 2010 roku. Tym samym zniżka po wcześniejszej piątce wzrostowej jest kontynuowana, a rynek mógł już zakończyć tworzenie najsilniejszej fali spadkowej. Mianowicie fali trzeciej w fali trzeciej, która to fala wybiła się dołem z kanału spadkowego. Zgodnie z Teorią Elliotta może obecnie powstać korekcyjna fala czwarta, dla której opory wyznacza zarówno strefa pomiędzy zniesieniami 23,6-38,2% jak i dolne ograniczenie w pokonanym kanale oraz poziom poprzedniego minimum 547,98 USD. Jeśli rynek dotrze do tej strefy i pojawią się przy niej pro spadkowe sygnały, to będzie można oczekiwać kontynuacji zniżki na fali piątej w dużej fali trzeciej, która mogłaby nawet dotrzeć do okolic 425,86 USD, co w konsekwencji sprowadziłoby rynek do poziomów ostatnio obserwowanych w sierpniu 2010 roku. Notowania złota dotarły do strefy oporu. Wcześniej jednak rynek wyrysował dość precyzyjnie strukturę falową, o której wspominaliśmy w poprzednich biuletynach. Jednak tym razem spojrzymy na ceną złotego kruszcu z szerszej perspektywy. To pozwoli na wyrysowanie istotnego kanału trendowego, którego górne ograniczenie jest obecnie testowane wraz ze strefą wyznaczoną przez zniesienia 38,2-50% (1272-1301 USD). Jeśli strefa ta zdoła powstrzymać kupujących, to będzie można oczekiwać kontynuacji zniżki na dużej fali piątej. Pierwszym potwierdzeniem dla takiego założenia będzie pokonanie dolnego ograniczenia w kanale trendowym, co mogłoby otwierać drogę do zniżki w okolice 1208 lub 1180 USD za uncję. Dopiero wyjście nad zniesienie 50% sprzyjałoby bykom i w konsekwencji poziom 1337,89 USD mógłby zostać przetestowany. Dział Analiz dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78 Mateusz Adamkiewicz, [email protected] Daniel Kostecki, [email protected] Paweł Kordala, [email protected] Obsługa Klienta Premium Anna Lachowiecka nr tel. (22) 201 95 60 tel. kom. 660 512 614 Adres e-mail [email protected] Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu. Żadna z zamieszczonych informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje straty wykorzystując zamieszone na stronie informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.
Podobne dokumenty
Temat tygodnia: Rekomendacja kupna dolara (2)
analizy powyższego wykresu, to właśnie zejście pod 1,3580 powinno otwierać drogę do 1,3546 lub do 1,3500. Zanegowanie powyższej koncepcji może nastąpić dopiero po trwałym pokonaniu oporu przy 1,364...
Bardziej szczegółowo