Co państwo powinno i czego nie powinno

Transkrypt

Co państwo powinno i czego nie powinno
Państwo nie cierpi tego wszystkiego, na co nie ma wpływu.
Co państwo powinno
i czego nie powinno
RAFAŁ ŁAPIŃSKI
Kształt państwa, sposób jego funkcjonowania wynika wprost z założonego sposobu
postrzegania człowieka i jego roli w społeczeństwie.
Lewica
uważa człowieka za istotę nieodpowiedzialną, którą się trzeba nieustannie opiekować,
kierować, pouczać i chronić przed samą sobą. Oferuje zatem lewica względne bezpieczeństwo za cenę ograniczania wolności indywidualnej. Społeczeństwo postrzega przede
wszystkim jako masy, a nie jednostki.
Prawica
natomiast stawia na indywidualność, odpowiedzialność za własne czyny i nie aspiruje do
organizowania nikomu życia. Stawia na wolność indywidualną, dopuszczając element
pewnego ryzyka.
Ta zasadnicza różnica wizji człowieka i wspólnoty skutkuje różnicami w założonych modelach społeczeństwa. Im silniej zideologizowane są to modele, tym bliższe wizji lewicowej.
Zakres powinności, jakie współczesne państwa przypisują sobie, nieustannie wzrasta.
Model lewicowy znamy z praktyki, w nim akurat żyjemy, poznajmy zatem model
konkurencyjny.
Stróż nocny
Model prawicowy najlepiej ujmuje popularne hasło państwa-stróża nocnego. Zadaniem
systemów państwowych jest w tym ujęciu zapewnienie bezpieczeństwa wolnym obywatelom, dbałość, by nikt nie naruszał ich swobód i własności, a więc przestrzeganie
i egzekucja prawa.
Nie ma żadnego powodu, żeby państwo wtrącało się w życie poszczególnych obywateli,
regulowało swobodę wyznawania religii, zdobywania wykształcenia, prowadzenia działalności gospodarczej, handlu, ubezpieczania się, kulturę, uprawianie sportu. Te wszystkie
dziedziny, w różny sposób ważne dla różnych osób, powinny być pozostawione im samym.
Biurokratyczne standardy
Rozrastające się państwo żeruje na cywilizacyjnych wytworach ludzkiej, indywidualnej
kreatywności, usiłuje je wszystkie podporządkować, „uczesać”, poddać własnym, czyli
wymyślonym przez biurokrację, standardom. Wmawia się nam i niestety większość już w to
uwierzyła, że dzieje się tak dla naszego dobra.
Sport
Czy rzeczywiście, gdyby nie było ministerstwa sportu, ludzie marnieliby, nie jeździli na
łyżwach, nie kopali w piłkę, nie byłoby meczów ani zawodów lekkoatletycznych? Nie byłoby
stadionów, kortów i basenów? Po co komu to ministerstwo, kosztujące horrendalne pieniądze i uprawiające całkowicie zbyteczną działalność?
1/2
Sport jest dobrowolną działalnością o charakterze rekreacyjnym, nie jest czymś warunkującym życie obywateli. Państwu nic do tego! Owszem, jesteśmy dumni, gdy „nasi” okazują
się lepsi od innych, ale dlaczego mają się tym zajmować politycy i biurokraci za nasze,
wyciągnięte z podatków pieniądze?! Sport to typowa dziedzina, która państwa nie powinna
interesować.
Ubezpieczenia społeczne...
Ubezpieczenia społeczne rzekomo przede wszystkim służą zapewnieniu nam bytu na
starość, gdy siły i zdrowie nie pozwolą na pracę zarobkową. Tyle że po pierwsze zniszczono
tradycyjną, wielopokoleniową rodzinę, w której dziadkami opiekowali się młodsi i żadne
ubezpieczenia nie były potrzebne. Po drugie zaś rosnące podatki (w tym właśnie obciążenie
ZUS) odbierają nam możliwość robienia oszczędności na starość lub inwestycji, które dałyby
nam dochód w przyszłości.
Przymusowe ubezpieczenia społeczne biorą się z jednej strony z przekonania, że ludzie są
nieodpowiedzialni, nie myślą i nie są w stanie zadbać o siebie sami. Z drugiej strony,
ponieważ podatek na ubezpieczenia został wpisany jako obowiązek prawny, państwo uznaje
te pieniądze niejako za swoją własność i trwoni je, doprowadzając do olbrzymiego deficytu.
Innymi słowy – defraudacji.
Państwo zawarło z nami umowę: wy odkładacie co miesiąc do państwowej kasy określoną część waszych zarobków, a gdy nie będziecie mogli już pracować, będzie wam
wypłacana z tych odłożonych pieniędzy emerytura. I państwo z tej umowy się nie wywiązuje.
Stąd właśnie konieczność użycia sztuczki z podwyższeniem wieku emerytalnego. I to
w sytuacji, gdy owi nadterminowi pracownicy nie będą pozwalali zdobyć pracy młodym, co
dodatkowo zwiększy bezrobocie!
...i zdrowotne
Do czego prowadzi przymus państwowego ubezpieczenia zdrowotnego, widzi każdy, kto
miał nieszczęście leczyć się w państwowych szpitalach czy przychodniach.
Oczywiście, straszy się nas wizją prywatnego lecznictwa, które rzekomo pozbawiłoby
opieki medycznej najbiedniejszych. Są jednak systemy ubezpieczeń prywatnych – na różną
kieszeń i działające sprawnie. Uprzedzenie wobec prywatnego lecznictwa jest podobnej
natury, co obawa przed prywatnym restauratorem czy hotelarzem w PRL. Państwo nie cierpi
tego wszystkiego, na co nie ma wpływu, lub wpływ ma niewielki.
Przymus szkolny
Czy rzeczywiście państwo decydować musi, czego, gdzie i w jakim zakresie uczyć się mają
dzieci? Z wielkim trudem przebija się w Polsce tzw. nauczanie domowe. Rodzice lub wynajęci
przez nich nauczyciele są w nauczaniu znacznie skuteczniejsi od państwowych szkół, a dzieci
zdają jedynie co jakiś czas egzaminy przed państwowymi komisjami (skoro państwo musi to
weryfikować, co też wcale nie stanowi oczywistości). Niech szkoły państwowe służą tym
dzieciom, których rodzice życzą sobie tego.
A przy tym, czy rzeczywiście każdy człowiek musi 10 lat marnować w szkole? Zmusza do
tego jedynie ambicja państwa zapewnienia „powszechnego wykształcenia”. Wielcy twórcy,
wynalazcy, artyści przeszłości wcale nie kończyli państwowych szkół.
Ten przegląd państwowych uzurpacji jest oczywiście niepełny, pominąłem tu bardzo wiele
dziedzin, ale do tematu na pewno wrócimy.
2/2

Podobne dokumenty