(Tekst wystąpienia rektora UŁ prof. dr. hab. WIESŁAWA PUSIA

Transkrypt

(Tekst wystąpienia rektora UŁ prof. dr. hab. WIESŁAWA PUSIA
Wśród największych i elitarnych
(Tekst wystąpienia rektora UŁ prof. dr. hab. WIESŁAWA PUSIA
podczas uroczystej inauguracji nowego roku akademickiego)
Dzisiejsze uroczyste posiedzenie Senatu Uniwersytetu Łódzkiego inauguruje
kolejny już 63. rok akademicki w naszej uczelni. Jest to jednocześnie ostatni rok 27.
kadencji władz rektorskich i dziekańskich. W rozpoczynającym się roku akademickim
2007/2008 dokonamy, podobnie jak w całym środowisku akademickim w Polsce,
wyboru nowych władz uniwersytetu oraz poszczególnych wydziałów. Tak więc dziś
mam przyjemność po raz szósty i ostatni przewodniczyć inauguracji nowego roku
akademickiego.
W swoim wystąpieniu nie będę jednak dokonywał podsumowania rozwoju
naszej uczelni w ostatnich latach, próbę taką podejmę dopiero w maju 2008 r., przy
okazji święta Uniwersytetu Łódzkiego.
Zainteresowanych aktualnymi problemami rozwoju naszej uczelni odsyłam do
obszernego wywiadu, jakiego udzieliłem redakcji „Kroniki”. Jest on opublikowany
w ostatnim 4 (104) numerze naszego uczelnianego pisma.
Dziś chciałbym jedynie poruszyć niektóre kwestie nurtujące środowisko
akademickie w kraju. Zanim jednak przejdę do tych spraw, przedstawię kilka
informacji o uniwersytecie. Obecnie w naszej uczelni kształcimy około 42 tys.
studentów i słuchaczy studiów podyplomowych. Na I rok studiów przyjęliśmy na 31
kierunkach i ponad 100 specjalnościach około 11,5 tys. studentów, w tym ponad 6,2
tys. osób na studia stacjonarne oraz ponad 5, 2 tys. na studia zaoczne i wieczorowe.
Zatrudniamy
ponad
3,6
tys.
pracowników,
wśród
nich
2160
nauczycieli
akademickich, a w tej liczbie 540 profesorów.
Od początku istnienia Uniwersytetu Łódzkiego, tj. od roku 1945, studia
ukończyło w naszej uczelni 150 tys. osób. W ostatnim roku około 8 tys. Powyższe
informacje świadczą o tym, że UŁ należy do największych uczelni w skali kraju.
Warto dodać, że według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które
podjęło próbę (oczywiście dyskusyjną) wytypowania elity uczelni wyższych w Polsce,
przyjmując wskaźnik ponad 10 uprawnień habilitacyjnych, nasz Uniwersytet znalazł
się w tej elitarnej grupie 16 szkół wyższych mając uprawnienia habilitacyjne w 17
dyscyplinach.
Wśród problemów, które chciałbym dzisiaj podnieść, trzy są najważniejsze,
a mianowicie: warunki funkcjonowania szkolnictwa wyższego w Polsce w tym UŁ,
problemy rekrutacji absolwentów szkół średnich oraz sprawa kierunków kształcenia
na poziomie wyższym.
Pierwszą kwestią są warunki w jakich funkcjonuje uniwersytet i całe
szkolnictwo wyższe w Polsce. Niewątpliwie w okresie ostatnich lat nastąpiły poważne
zmiany. Przede wszystkim od połowy 2005 r. mamy nowe „Prawo o szkolnictwie
wyższym”, które jednak nie rozwiązało wielu problemów. Najważniejsze z nich to w
dalszym ciągu zbyt niskie finansowanie działalności państwowych szkół wyższych. W
wypadku większości uniwersytetów, mimo wyraźnego zwiększenia w roku 2007,
dotacja rządowa pokrywa zaledwie 60% potrzeb.
W dalszym ciągu niskie pozostają nakłady na badania naukowe, chociaż
należy tutaj dodać, że mogą być one rekompensowane poprzez udział w
europejskich programach badawczych, obecnie w 6. i 7. Programie Ramowym.
Obecnie w naszej uczelni realizujemy ogółem 42 międzynarodowe projekty
badawcze i edukacyjne. Warto wspomnieć, że w roku 2002 było ich zaledwie kilka.
Jednakże przy tej okazji chciałbym zaapelować do przedstawicieli wszystkich
wydziałów; koledzy sięgajmy śmielej po granty krajowe i zagraniczne. Dotyczy to
szczególnie nauk przyrodniczych (biologii, chemii i fizyki), które ze względu na
stosunkowo niewielką liczbę kształconych studentów znajdują się w trudnej sytuacji
finansowej. Możliwości pozyskiwania funduszy na prowadzenie badań, a w
niedalekiej przyszłości także na utrzymanie kadry naukowo-dydaktycznej, tkwią
jedynie w sferze nauki, szczególnie w badaniach aplikacyjnych. Członkostwo Polski
w Unii Europejskiej umożliwiło w ostatnim czasie, w programie na lata 2007-2013
ubieganie się o fundusze inwestycyjne na rozwój infrastruktury szkół wyższych.
Nasza uczelnia, obok wielu innych uzyskała na razie obietnicę dotacji w wysokości
około 120 mln zł. na modernizację i rozbudowę trzech wydziałów – Biologii i Ochrony
Środowiska, Fizyki oraz Chemii.
W sferze inwestycji i modernizacji Uniwersytet Łódzki w latach 2002-2007
odnotował wyraźny postęp. Dzięki dotacji MEN i MNiSzW rozbudowaliśmy Bibliotekę
Uniwersytecką, a obecnie budujemy nowy gmach Wydziału Prawa i Administracji. W
rezultacie znakomitej współpracy z władzami samorządowymi Łodzi (Prezydentem i
2
Radą Miejską) Uniwersytet Łódzki wzbogacił się o nowe budynki dydaktyczne dla
wydziałów: Nauk o Wychowaniu i Chemii. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie
uzyskamy kolejny budynek w pobliżu jednego z naszych trzech kampusów.
Proponujemy bowiem władzom Łodzi zamianę posiadanego przez UŁ gmachu szkoły
przy ul Rudzkiej, która ze względu na odległość nie może być właściwie
wykorzystana, na inny budynek leżący w pobliżu uniwersytetu.
Problemem obecnie najważniejszym w polskim szkolnictwie wyższym jest
sprawa rekrutacji studentów. Otóż, ze względu na pogłębiający się z roku na rok niż
demograficzny, liczba absolwentów szkół średnich zdecydowanie spada. Ponadto
absolwenci ci są coraz gorzej przygotowani do studiów. Dotyczy to szczególnie
kandydatów na kierunki przyrodnicze, ścisłe i techniczne. Sprawa ta stała się, jak
wiemy, znana w skali międzynarodowej. Otóż raport OECD za rok 2004 wskazuje, że
w Polsce młodzież najsłabiej jest przygotowana z matematyki. To z kolei przekłada
się na kłopoty z rekrutowaniem na wspomniane wyżej kierunki studiów.
Jednocześnie brakuje w naszym kraju (chociaż podobnie jest w całej Europie)
inżynierów, informatyków, chemików, biotechnologów. Dlaczego tak się dzieje? Moim
zdaniem stan ten jest następstwem błędnych działań władz państwowych od
kilkunastu już lat. Pierwsza sprawa to reforma szkolnictwa
powszechnego i
średniego, przeprowadzona na przełomie XX i XXI w. Szczególnie istotne i błędne w
tej reformie to forsowanie poglądu, że najważniejsze są umiejętności, a nie wiedza.
Oczywiście ważne jest jedno i drugie, ale skutki tego poglądu są po prostu opłakane.
W latach przeprowadzania wspomnianej reformy podjęto słuszną decyzję o
wprowadzeniu matematyki, jako przedmiotu obowiązkowego na maturze. Jednakże
kolejne rządy przesunęły w czasie wdrożenie tej decyzji do roku 2009, a były już
minister edukacji Roman Giertych wprowadził sławną czy raczej niesławną amnestię
maturalną. W ten sposób duża część absolwentów szkół średnich jest nie
przygotowana do studiów. Nawiasem mówiąc pojęcie „amnestia” kojarzy się z inną
sferą życia społecznego, a nie z edukacją. Niektóre uczelnie muszą organizować
dodatkowe zajęcia wyrównawcze z matematyki. Moim zdaniem przydały by się one
także z innych przedmiotów.
Raport OECD wytyka Polsce, iż kształci za dużo specjalistów z zakresu nauk
ekonomicznych, społecznych i humanistycznych. Warto i w tym wypadku zastanowić
się, dlaczego się tak dzieje. Otóż, obok wspomnianych wyżej problemów z
poziomem kształcenia absolwentów szkół średnich, istotnym zagadnieniem jest
3
niczym nieuzasadniony, chociaż zgodny z prawem, niepohamowany proces
tworzenia prywatnych (niepublicznych) szkół wyższych, które kształcą młodzież
prawie wyłącznie na kierunkach humanistycznych, ekonomicznych i społecznych. W
Polsce funkcjonuje obecnie około 120 publicznych szkół wyższych (uniwersytety,
politechniki, akademie) oraz około 330 niepublicznych. Chcę zastrzec, iż nie jestem
przeciwnikiem dobrych szkół niepublicznych, które mają własną kadrę akademicką.
Możemy tutaj wymienić Wyższą Szkołę Psychologii Społecznej w Warszawie,
Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Koźmińskiego, Akademię
Humanistyczną w Pułtusku, które posiadają uprawnienia habilitacyjne. Jednakże
takich szkół jest zaledwie kilka, reszta ma kadrę szczątkową i zatrudnia na drugim
etacie pracowników szkół państwowych. Jednak według moich wyliczeń, także kadra
szkół państwowych, która zgodnie z Ustawą – „Prawo o szkolnictwie wyższym” może
podejmować pracę tylko na jednym dodatkowym etacie, liczebnie nie wystarcza
ażeby mogły zgodnie z prawem funkcjonować tysiące kierunków i specjalności w
szkołach niepublicznych. Prowadzi to do prostego wniosku: wielu profesorów i
doktorów uczelni państwowych zatrudnionych jest na wielu etatach.
Raporty zespołów oceniających jakość kształcenia Państwowej Komisji
Akredytacyjnej w wielu szkołach niepublicznych są negatywne i zdecydowanie
negatywne. Mimo to, uczelnie te nadal funkcjonują, a nawet w sytuacji braku własnej
kadry, powstają nowe.
Postawię retoryczne pytanie: dlaczego w przypadku wyższej szkoły publicznej
– uniwersytetu, politechniki lub innej uczelni, bez minimum kadrowego profesorów i
doktorów
zatrudnionych
na
pierwszym
etacie
nie
możemy
uruchomić
i prowadzić odpowiedniego kierunku studiów, a w uczelni niepublicznej jest to
możliwe?
Dodatkową kwestią wiążącą się z tym zagadnieniem jest sprawa tzw. uczciwej
konkurencji i lojalności pracowników wobec własnej szkoły. Mimo zapisów w statucie
oraz odpowiednich uchwał Senatu, mam wątpliwości co do ich przestrzegania.. Jak
to możliwe proszę Państwa, że kiedy w uniwersytecie tworzymy dwa nowe kierunki:
logistykę
i
dziennikarstwo
wymagające
profesorskiej, te same kierunki uruchamia
odpowiednio
przygotowanej
kadry
w tym samym czasie jedna ze szkół
niepublicznych w naszym mieście?
Problemy, które jedynie Państwu zasygnalizowałem, nie są łatwe do
rozwiązania. Kwestię właściwego finansowania państwowych szkół wyższych oraz
4
uporządkowania systemu szkolnictwa wyższego w Polsce dedykuję rządzącym
obecnie i przyszłym rządzącym, a także przyszłemu parlamentowi.
Z okazji rozpoczynającego się nowego roku akademickiego 2007/2008
wszystkim pracownikom naukowo-dydaktycznym życzę sukcesów w badaniach
naukowych i w kształceniu studentów, awansów w karierze akademickiej;
pracownikom administracji i obsługi satysfakcji z dobrej pracy na rzecz uniwersytetu,
studentom zdobycia w naszej uczelni solidnego wykształcenia, które ułatwi start w
życiu zawodowym.
5