Naśladowanie Chrystusa 1. Usłyszeliśmy przed chwilą dalszy ciąg
Transkrypt
Naśladowanie Chrystusa 1. Usłyszeliśmy przed chwilą dalszy ciąg
22. Niedziela zwykła Rok A Naśladowanie Chrystusa 1. Usłyszeliśmy przed chwilą dalszy ciąg wydarzeń, o których opowiadała Ewangelia ubiegłej niedzieli. Jak pamiętamy, Chrystus zapytał uczniów za kogo uważają Go ludzie, a następnie kim On jest dla swoich uczniów. Wówczas w ich imieniu odezwał się Piotr i złożył wyznanie wiary „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Dla Piotra i dla pozostałych uczniów Chrystus, to nie tylko oczekiwany Mesjasz, lecz przede wszystkim Syn Boga, czyli prawdziwy Bóg. Chrystus potwierdził to wyznanie i pochwalił Piotra. Możemy sobie wyobrazić, że odbyło się to w atmosferze radości i nadziei, że teraz wszystko się zmieni, że Jezus Chrystus – Mesjasz odnowi ten świat i nastanie oczekiwane królestwo Boże. Tymczasem Jezus nie podejmuje tego tematu, lecz wbrew oczekiwaniom uczniów i Piotra mówi o czymś zupełnie przeciwnym, zapowiada swoją śmierć i tym samym klęskę swojej misji: Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie (Mt 16, 21). 2. Reakcja Piotra jest natychmiastowa: Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni. Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (Mt 16, 22). 2 O ile wyznanie Piotra „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” było inspirowane natchnieniem Ducha Świętego, łaską Bożą: „nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16, 17), to jego reakcja na zapowiedź męki Chrystusa jest już czysto ludzka. Dobrze rozumiemy reakcję Piotra. Piotr kochał Jezusa, był autentycznie przywiązany do swego Mistrza i nie mógł się pogodzić z myślą o Jego śmierci. Uważał, że krzyż będzie klęską Chrystusa i zaprzepaszczeniem tego wszystkiego, co Chrystus dokonał. 3. Jezus odpowiada Piotrowi: „myślisz nie na sposób Boży, lecz ludzki” (Mt 16, 23). Podobnie na sposób ludzki myślał prorok Jeremiasz, jak wyznaje to w I. czytaniu Liturgii słowa. Kiedy Bóg powołał go i polecił mu ogłosić zbliżającą się klęskę Izraela, został schwytany i ukarany chłostą. Nie tak wyobrażał on sobie spełnienie swojej misji, dlatego rozczarowany mówi do Boga: Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś. Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają. Albowiem ilekroć mam zabierać głos, muszę obwieszczać: „Gwałt i ruina”. Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie codzienną zniewagą i pośmiewiskiem. I powiedziałem sobie: Nie będę Go już wspominał ani mówił w Jego imię (Jr 20, 7-9). W Bożym sposobie myślenia nie mieści się także człowiek współczesny, który myśli tak jak Piotr i prorok Jeremiasz: aby nie spotkało nas nic złego, aby osiągnąć powodzenie, aby życie przebiegało zawsze radośnie, bez ograniczeń, zakłóceń i trudności. 3 Przed pary tygodniami byliśmy w Anglii, w Londynie i kilku innych miastach świadkami tego, jakie są konsekwencje takiego sposobu myślenia. Na pewno przyczyny buntu młodych ludzi, którzy demolowali, podpalali i kradli, są bardziej skomplikowane, niż przedstawili to dziennikarze, ale z jedną opinią socjologów można się zgodzić. Czy nie było to konsekwencją systemy wychowania i edukacji w Wielkiej Brytanii? Młodzieży od lat wpaja się tam, że nie ma żadnych hamulców i ograniczeń, że wszystko im wolno i do wszystkiego mają prawo. A gdy rodzice za dużo wymagają można zadzwonić na numer 112 i policja ich uspokoi albo zaaresztuje. W prasie pokazano zdjęcie studentki nauk humanistycznych. Ładnie ubrana dziewczyna pochodząca z bogatej rodziny ukradła towaru za 5 tys. funtów. Z biedy, z głodu? 4. Nie będzie królestwa Bożego, nie będzie ładu na świecie, jeżeli człowiek nie przyjmie warunków Chrystusa: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mt 16, 24). Zaparcie się samego siebie, wyrzeczenie i krzyż nie są celem człowieka, tak jak celem człowieka nie jest smutek, lecz radość. Są to jednak warunki współżycia w społeczeństwie i warunki pełnego rozwoju osobowego chrześcijanki i chrześcijanina. W życiu są bowiem sytuacje, w których człowiek musi się przeciwstawić swoim siłom witalnym i powiedzieć NIE. 5. Chrystus nikogo nie zmusza do zaakceptowania takiego stylu życia, mówi wyraźnie: „Jeśli ktoś chce” 4 (Mt 16, 24), ale stwierdza, że jest to jedyny sensowny styl życia: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16, 25-26). Pewien lekarz, wierzący protestant, który uczęszczał regularnie na katolicką Eucharystię, powiedział mi: Nie każdy może być uczniem Chrystusa, ale jest to najpiękniejsza droga sensownego spełnienie swego życia. Amen. Chrząszczyce, 28 sierpnia 2011