„Rzeczpospolita” „Gwarancja usunięcia wad iu
Transkrypt
„Rzeczpospolita” „Gwarancja usunięcia wad iu
Kancelaria prawna Góralski&Goss Legal Komentarz ekspercki dla redakcji „Rzeczpospolita” „Gwarancja usunięcia wad i usterek czy voucher na pieniądze?” Tytułem wprowadzenia pozwolę sobie na przywołanie typowej sytuacji towarzyszącej realizacji kontraktu budowlanego zawartego w trybie ustawy Prawo zamówień publicznych. Przedmiotem umowy jest wybudowanie obiektu użyteczności publicznej na rzecz zamawiającego z sektora publicznego. Obiekt zostaje zrealizowany w terminie oraz odebrany stosownym protokołem odbioru końcowego. Od chwili podpisania protokołu kontrakt wchodzi w tzw. fazę gwarancyjną. Jeśli w tej fazie, która nierzadko trwa kilka lat, dojdzie do ujawnienia wad lub usterek wybudowanego obiektu, zamawiający wezwie wykonawcę do ich usunięcia w sposób przewidziany w kontrakcie. Jeśli wykonawca obowiązkowi temu uchybi, zamawiający skorzysta z zabezpieczenia usunięcia wad i usterek. Gdy zabezpieczenie wniesiono w formie gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej, skorzystanie z zabezpieczenia nastąpi poprzez wystąpienie do gwaranta z żądaniem płatności. Na etapie formułowania wezwania zamawiający będzie rozważał, o jaką kwotę wystąpić. O kwotę stanowiącą równowartość istniejących wad? Jak wady te wycenić, czy wedle kosztorysu ofertowego złożonego na etapie przetargu przez danego wykonawcę, czy może posłużyć się nowym kosztorysem, przedłożonym przez niezależnego wykonawcę? Może jednak zażądać płatności kwoty wyższej, niż wynikająca z takich oszacowań, aby zabezpieczyć sobie środki na wypadek nieprzewidzianego wzrostu kosztów lub ujawnienia się nowych wad? Żelazne okowy dyscypliny finansowej w sektorze publicznym stanowią podatny grunt dla zadawania takich pytań oraz rozstrzygania tych wątpliwości w myśl zasady, im więcej, tym lepiej. Skutkiem takiego zapatrywania są przypadki kierowania do gwarantów żądań zapłaty, które wykazują dość luźny związek z faktyczną wysokością roszczeń beneficjentów. Wskutek tej nieprawidłowej praktyki gwarancja staje się instrumentem do uzyskania nieuzasadnionych korzyści, kosztem gwaranta oraz wykonawcy. Zagadnienie to ma spore znaczenie dla sektora budowlanego oraz finansowego, wobec czego zdecydowałem się poświęcić mu nieco uwagi. Prawo zamówień publicznych (ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych, Dz.U.2013.907 j.t.) przewiduje, iż zamawiający może żądać od wykonawcy zabezpieczenia należytego wykonania umowy, które służy pokryciu ewentualnych przyszłych roszczeń zamawiającego względem wykonawcy z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy (art. 147 ust. 1 i 2 PZP). Oczekiwanie wniesienia zabezpieczenia jest powszechną praktyką w przypadku kontraktów budowlanych, realizowanych w trybie przepisów PZP. Decyzja w tym zakresie zawsze leży po stronie zamawiającego. Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia zawiera w takich przypadkach stosowne regulacje odnoszące się w szczególności do formy oraz terminu wniesienia zabezpieczenia, jak również celu wniesienia zabezpieczenia i okoliczności uzasadniających skorzystanie przez zamawiającego z tego zabezpieczenia. Zabezpieczenie ma zawsze charakter pieniężny, jednakże ustawa PZP dopuszcza możliwość wnoszenia zabezpieczenia w formach innych niż pieniądz, ale łatwo spieniężanych (art. 148 ust. 1 PZP). Do tej drugiej kategorii należą m.in. gwarancje bankowe i ubezpieczeniowe. Znakomita większość wykonawców nastawionych na realizację kontraktów budowlanych dla zamawiających z sektora publicznego wybiera gwarancje, gdyż stanowią one tańszą alternatywę, w porównaniu do kosztów zamrożenia na długie lata własnych środków pieniężnych. Zlecenie wystawienia gwarancji zabezpieczającej roszczenia zamawiającego skutkuje zaciągnięciem przez instytucję finansową – odpowiednio bank lub ubezpieczyciela – zobowiązania pieniężnego względem zamawiającego, które obejmuje obowiązek gwaranta zapłaty na rzecz zamawiającego każdej kwoty do maksymalnej sumy przewidzianej w liście gwarancyjnym na żądanie zgłoszone gwarantowi. Zamawiający staje się w stosunku do instytucji finansowej wierzycielem, określanym mianem gwarantariusza lub beneficjenta. Nierzadko wzorzec gwarancji stanowi jeden z elementów dokumentacji przetargowej, a wszelkie odstępstwa od tego wzorca wymagają akceptacji zamawiającego. Nawet zaś, jeśli zamawiający nie zdecydował się na narzucenie swojego wzorca gwarancji, to SIWZ przewiduje zazwyczaj, że gwarancja będzie miała charakter nieodwołalny, bezwarunkowy oraz że będzie płatna na pierwsze żądanie. Wskutek zamieszczenia tych klauzul w liście gwarancyjnym, gwarant ponosi względem gwarantariusza (zamawiającego) surową odpowiedzialność, która jest w zasadzie niezależna od stosunku podstawowego, który został gwarancją zabezpieczony. Oznacza to, że gwarant wykona swój obowiązek zapłaty na rzecz gwarantariusza nawet wówczas, gdy żądanie zapłaty następuje w ramach spornego stanu faktycznego, w ramach którego wykonawca kwestionuje zasadę lub wymiar swojej odpowiedzialności względem zamawiającego. Jedynie w przypadku, gdy gwarant posiada informacje, iż gwarantariusz podejmuje próbę uzyskania oczywiście nienależnego świadczenia, możliwe jest dokonanie odmowy wypłaty z gwarancji w powołaniu na zarzut nadużycia prawa podmiotowego przez gwarantariusza. Nakreślony powyżej kontekst rynkowy, w jakich dochodzi do wykorzystania gwarancji bankowych oraz ubezpieczeniowych, jak i charakter prawny tych instrumentów, przekładają się na liczne spory sądowe i arbitrażowe, w ramach których gwarancja gra pierwszoplanową rolę. Postępowania tego rodzaju występują w kilku możliwych konfiguracjach podmiotowych. Najczęściej postępowanie prowadzone jest w celu zablokowania przez wykonawcę płatności z gwarancji, ewentualnie w celu wyegzekwowania płatności od gwaranta, który z różnych względów kwestionuje zasadność wypłaty. Stosunkowo rzadsze są przypadki postępowań o charakterze wtórnym w stosunku do wypłaty z gwarancji, co przekłada się na stosunkowo ubogi dorobek orzeczniczy sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, poświęcony takim przypadkom. W szczególności mam tu na myśli postępowania, w ramach których dochodzony jest od gwarantariusza obowiązek zwrotu świadczenia z gwarancji w wysokości przekraczającej faktycznie poniesioną przez niego szkodę. Niewielka popularność tych postępowań wynika zapewne z ich skomplikowania tak w sferze prawnej, jak i dowodowej. Od strony podstawy prawnej takiego żądania, na pierwszy plan wysuwa się uzasadnienie najbliższe intuicji prawniczej tzn. instytucja bezpodstawnego wzbogacenia, uregulowana w art. 405 Kodeksu cywilnego. Pewnych wątpliwości nastręcza jednak fakt, iż gwarant i gwarantariusz związani są samodzielnym stosunkiem zobowiązaniowym (tzw. umową gwarancji), na podstawie której dochodzi do spełnienia świadczenia pieniężnego. O ile zatem świadczenie to nie znajduje uzasadnienia w stosunku podstawowym, o tyle trudno odmówić mu podstawy prawnej w relacji gwarant-gwarantariusz. Czy zatem jest jakaś alternatywna podstawa prawna? Zastanawiać się można nad dopuszczalnością wysunięcia przez wykonawcę roszczeń o charakterze deliktowym, opartych na założeniu, że niegodziwe wykorzystanie gwarancji stanowi czyn niedozwolony. W tym jednak przypadku kontrargumentem jest niezaprzeczalny fakt, iż na gruncie gwarancji abstrakcyjnej obowiązek płatności występuje niezależnie od treści stosunku materialnoprawnego, który był przyczyną wystawienia gwarancji. Brak jest zatem przesłanki bezprawności działania gwarantariusza. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, aby nienależyte wykonanie zobowiązania (tj. zobowiązania z gwarancji) stanowiło zarazem czyn bezprawny w rozumieniu art. 415 Kodeksu cywilnego, musi naruszać obowiązek powszechny, ciążący na każdym. Trudno obronić tezę, iż zawyżone roszczenie realizowane poprzez gwarancję narusza obowiązek o charakterze powszechnym, ale rozwiązania tego nie można całkowicie odrzucić. Wreszcie zastanowić się można, czy źródłem roszczeń wykonawcy względem gwarantariusza może być sam kontrakt budowlany. Jeśli jego treść przewiduje tryb skorzystania z gwarancji, w szczególności wymóg odpowiedniego udokumentowania roszczenia, możliwe jest przyjęcie, iż naruszenie tych obowiązków kontraktowych przez zamawiającego stało się źródłem szkody majątkowej. Jej wysokość determinowana jest wysokością zaspokojonego roszczenia regresowego przysługującego gwarantowi w związku z wypłata. Takie sformułowanie podstawy prawnej nie zawsze jest jednak możliwe w kontekście przyjętych w kontrakcie rozwiązań dotyczących trybu realizacji roszczeń gwarancyjnych. Przywołane powyżej trzy podstawy prawne, jakie wchodzą teoretycznie w grę w przypadku, gdy wykonawca zamierza dochodzić od zamawiającego roszczenia o zwrot nadwyżki przekraczającej wartość wad i usterek, muszą być rozpatrywane w kontekście konkretnych okoliczności faktycznych. W szczególności decydujące znaczenie mieć będzie ocena samego kontraktu budowlanego oraz SIWZu, jak również treść korespondencji reklamacyjnej oraz korespondencji towarzyszącej żądaniu zapłaty względem gwaranta. Podsumowując należy stwierdzić, iż wprawdzie aktualne przepisy nie dają jasnego rozwiązania omawianego zagadnienia, stanowią jednak wystarczający materiał do tego, by skutecznie poszukiwać podstaw do zwalczania przypadków niegodziwego uzyskania świadczenia z gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej. Autorem komentarza prawnego jest mecenas Mikołaj Goss, adwokat i Partner w kancelarii Góralski&Goss Legal w Warszawie. Kontakt do kancelarii: [email protected], Katarzyna Dzideczek t: 664 515 580