Transfer technologii do biznesu

Transkrypt

Transfer technologii do biznesu
Technologie
Technologie
Transfer technologii do biznesu
Rozmowa z Jarosławem Dastych,
założycielem spółki Proteon Pharmaceuticals S.A.
P.
Spółka powstała w okresie, kiedy jeszcze zjawisko komercjalizacji technologii i wiedzy naukowej
nie cieszyło się zbytnim zainteresowaniem. Wiele wątpliwości budziły
pomysły tworzenia przedsiębiorstw
przez naukowców w Polsce. Proszę nam opowiedzieć o tym, co było
najtrudniejsze w pracy naukowcówprzedsiębiorców.
Potencjał firmy został doceniony przez fundusz zalążkowy BIB
SEED Capital, który zainwestował 1
mln euro. Co stanowiło kartę przetargową w okresie, kiedy polski segment
biotechnologii i life science dopiero
zaczął się rozwijać?
J.D.
J.D.
W Polsce, z niezrozumiałych
dla mnie powodów, przedstawiano przez wiele lat działalność naukową jako coś skrajnie niepraktycznego,
co w przeciwieństwie do działalności
biznesowej niczemu tak naprawdę nie
służy. Dla mnie było to niedorzeczne,
gdyż zawsze myślałem o praktycznym
zastosowaniu wiedzy, którą zdobywam w laboratorium. Założenie firmy biotechnologicznej było naturalną
konsekwencją moich poglądów na ten
temat. Jak można lepiej, niż zakładając
firmę, udowodnić, że zdobywanie wiedzy i prowadzenie badań naukowych
przynosi praktyczne korzyści? Może to
zabrzmieć śmiesznie, ale najtrudniejsze było nauczenie się jak rozmawiać
o swoim biznesplanie nie zanudzając
rozmówcy, który nie jest naukowcem
szczegółami technologicznymi. Przełamanie stereotypów to jedna z trudności
z jaką trzeba się zmierzyć, kolejną jest
wiarygodne, a jednocześnie przedsiębiorcze kreowanie samej firmy. Jasne
rozgraniczenie działalności przedsiębiorcy i naukowca powoli się zaciera.
Na rynku liczy się kreatywność, otwartość i dobry pomysł, dlatego też perspektywiczne projekty, które dają szan-
sę stworzenia nowego segmentu rynku
są coraz bardziej doceniane.
P.
Fundusz docenił determinację pracy wykonanej nad doprowadzeniem technologii badawczej,
powstałej w projekcie naukowym do
postaci, w której nabiera ona wartości
rynkowej. Stworzyliśmy materiał wyjściowy, który nie był jedynie obietnicą,
a realną propozycją biznesową. Firma
miała również jasno określoną strategię
rozwoju, dodatkowo posiadaliśmy doświadczenie w poszukiwaniu partnerów i potencjalnych klientów, co również uwiarygodniło prowadzoną przez
nas działalność.
P.
Pierwotnym celem powołania
spółki była komercjalizacja opatentowanej w USA i UE technologii
Fluorescent Cell Chip służącej wykrywaniu substancji chemicznych
modulujących działanie układu odpornościowego. Co było impulsem
do podjęcia niezależnej działalności
już 2 lata po powołaniu spółki oraz
zmiany w kierunku badań nad bakteriofagami?
J.D.
Zmiana kierunku działalności wynikała z trudności
Jasne rozgraniczenie działalności przedsiębiorcy
i naukowca powoli się zaciera.
Na rynku liczy się kreatywność,
otwartość i dobry pomysł.
100
w zdobyciu partnera, z którym moglibyśmy w pełni wykorzystać możliwości technologii Fluorescent Cell Chip.
Większość projektów badawczych
rozwijających nowe innowacyjne leki
rozpoczyna się od obiecującej, najlepiej opatentowanej już substancji,
a my oferowaliśmy narzędzie do poszukiwania takich właśnie substancji.
Dlatego postanowiliśmy wykorzystać
potencjał i dostępne narzędzia, by
w szybkim czasie zrealizować projekt
technologiczny, który ma doskonałe
perspektywy rynkowe. Istotne stało
się również, iż projekt ten możemy
zrealizować własnymi siłami.
Dziś polska kadra naukowa
kurczy się z uwagi na to, że
„na zachodzie” młodzi ludzie mają
dużo większe możliwości rozwoju
zawodowego, wielu wybitnych naukowców wyjeżdża z kraju. Nieliczni wracają przenosząc na nasz grunt
doświadczenia z krajów wysokorozwiniętych. Jak to było w Pana przypadku? Czy nie kusiła Pana kariera
zagraniczna na uczelniach oferujących doskonałe zaplecze dydaktyczne jak i finansowe?
P.
J.D.
Spędziłem łącznie prawie
sześć lat w USA i okres pracy w tym kraju wspominam doskonale. Bardzo polubiłem Amerykę, ale
decyzja o powrocie nie była wyrzeczeniem. Lepiej czuję się żyjąc i pracując
w kraju. Rozpatrując możliwości rozwoju kariery naukowej w Polsce uważam, że wiele zmienia się na lepsze.
Możemy dostrzec więcej inicjatyw
oraz możliwości jakie oferuje nasz
kraj. Coraz więcej osób chce tworzyć
coś od podstaw w kraju, co również
jest pozytywną tendencją.
P.
Jak wg Pana moglibyśmy zapobiec „uciekaniu” polskich
pomysłów i niewykorzystanych wyników badań do zagranicznych kontrahentów?
Portfel.pl 3/2011
J.D.
Najlepszą metodą zapobiegania uciekaniu wyników
polskich badań za granicę jest rozluźnienie gorsetu administracyjnego,
który krępuje transfer technologii
z ośrodków akademickich do biznesu.
Wydaje się, że działania administracyjno - polityczne idą w przeciwnym
kierunku, wprowadzając kolejne regulacje komplikujące i tak skomplikowany już proces. W Polsce musi
powstać wiele małych i średnich firm,
które będą miały dobrą sieć powiązań
z ośrodkami akademickimi. Wtedy
dopiero pojawi się szansa na to, że nasze ośrodki naukowe będą napędzały
polską gospodarkę.
P.
Niedawno spółka ogłosiła swoje plany związane z wejściem na
New Connect, dzięki czemu planuje zyskać blisko 2,5 mln PLN. Na co
przeznaczone zostaną środki?
J.D.
Środki przeznaczymy na
rejestrację w Unii Europejskiej naszego pierwszego produktu,
którym jest preparat przeciwko bakteriom Salmonella, a jednocześnie
kontynuowanie prac nad rozwojem
kolejnych produktów. Środki przeznaczone na rejestrację produktu zostaną wydane między innymi na pozyskanie wsparcia renomowanej firmy
konsultingowej oraz przeprowadzenie
koniecznych badań bezpieczeństwa
i efektywności preparatu. Pozyskany
kapitał chcemy przeznaczyć na zwiększenie skali prowadzonej działalności,
której punktem wyjściowym będzie
preparat przeciw bakteriom Salomonella, a w dalszej kolejności produkty
przeznaczone dla roślin oraz suplementy diety dla ludzi.
P.
Czy planujecie przeprowadzanie jakichś gruntownych zmian
szczególnie, jeśli chodzi o core business?
J.D.
Nie planujemy żadnych
zmian w profilu działalności. Chcemy rozwijać kolejne preparaty oparte o zastosowanie bakteriofagów. Nasze plany dotyczą rozwoju
biologicznego środka ochrony roślin
i suplementu diety przeciwdziałająPortfel.pl 3/2011
cego rozwojowi patogennych bakterii
u ludzi. Kierunek, jaki założyliśmy
pozwoli nam na szerokie prace badawcze, a jednocześnie koncentrację
nad udoskonalaniem technologii.
P.
Obecnie jesteśmy świadkami
głębokich przemian zachodzących w funkcjonowaniu uczelni oraz
jednostek
naukowo-badawczych
oraz ich relacji z szeroko rozumianym biznesem. Powstaje coraz więcej innowacyjnych firm takich jak
chociażby Proteon. Jakie są wg Pana
prognozy dotyczące rozwoju polskiego sektora biotechnologicznego.
Kiedy polska gospodarka zacznie
zarabiać na naszym potencjale naukowym?
J.D.
Obecnie obserwujemy początek rozwoju tego sektora
przemysłu w Polsce, a tendencja ta powinna się utrzymywać. Większy optymizm zachowałbym, gdyby w Polsce
wprowadzono rozwiązania prawne
oddające prawa własności intelektualnej do wyników pracy naukowej na-
Jarosław Dastych
od początku swojej działalności
zajmuje się pracami badawczymi
z zakresu biotechnologii. Obecnie
związany z Instytutem Biologii
Medycznej PAN i spółką Proteon
Pharmaceuticals S.A., której
jest założycielem. Autor 40
publikacji w międzynarodowych
czasopismach naukowych
w tym: Journal of Immunology,
Blood, European Journal of
Immunology, Journal of Allergy
and Clinical Immunology,
Toxicology.
ukowcom. Jeśli ktoś szuka dobrych
wzorców to proponuję skopiować
rozwiązania obowiązujące w Szwecji.
Znajdujemy się w początkowej fazie
przemian, które niestety zachodzą
dość powoli, mam jednak nadzieję,
że nowe trendy jakie uwidaczniają
się w gospodarce wpłyną pozytywnie
na segment Biotechnologii oraz Life
Science.
Jarosław Dastych
Prezes Zarządu Proteon
Pharmaceuticals SA
101