Maj - Parafia Ewangelicko

Transkrypt

Maj - Parafia Ewangelicko
PARAFII EWANGELICKO-REFORMOWANEJ W ZELOWIE
NR 9(85)/VIII
ROK ZAŁOŻENIA BIULETYNU 1987
Baner na niebie
Kazanie wygłoszone podczas nabożeństwa otwierającego Synod Kościoła KER, Zelów, 5.04.2008,
nabożeństwa nagrywanego do radia na Święto
Wniebowstąpienia
Ks. Mirosław Jelinek
Dzieje Apostolskie 1,4-12
Mamy kłopot z wniebowstąpieniem. W ogóle
mamy trudności z tzw. „świętem wniebowstąpienia”. Wydaje się, że jego znaczenie wśród
nas bardzo już spłowiało. Spróbujcie zapytać
kiedyś w swoim otoczeniu: „z czym się ludziom kojarzy słowo wniebowstąpienie”.
Otrzymacie odpowiedzi niezdecydowane, jeśli
w ogóle uporządkowane...
maj 2008
Zaśpiewajmy wspólnie z chórem pieśń:
Duchu Svatý prodchni nás,
silň ve víře v káždý čas,
Ať tvůj lid, pošlý z tebe,
tebou získán pro nebe!
Duchu svatý, dar z nebe,
sestup na nás, zjev sebe,
Tý nás ohněm moci křti,
dar s nebe zjev sebe
a ohněm moci nás křti!
[[[ . \\\
Jak piszą się Nowiny Zelowskie
1
Kazanie - ks. Mirosław Jelinek
1
Jak piszą się Nowiny Zelowskie
4
Rody zelowskie… Cd.
W tym numerze proponujemy do przeczytania kazanie
wygłoszone przez ks. Mirosława Jelinka podczas nabożeństwa otwierającego Synod naszego Kościoła KER
(jaki odbywał się w Zelowie, w dniach 5-6.04.2008) a
nagrywanego do radia na Święto Wniebowstąpienia, cd.
tesktu T. Stodoli nt. losów rodów zelowian (tym razem są
to Jersakowie). Dalszy ciąg pionierskiej publikacji autorstwa J.A. Komeńskiego – w tej części autor skupia się na
losach kobiety ciężarnej i zachęca młode matki do karmienia dziecka piersią. Zapraszamy też do eseju A. Boomana, powstałego w efekcie wycieczki po Turcji (część
fotograficzną zobaczymy podczas Wieczoru Zborowego
jesienią br.) i wywiadu z młodą parafianką zelowską.
Wśród stałych elementów naszego biuletynu prosimy
zwrócić uwagę na dwie smutne informacje o odejściu
spośród żywych stałego autora wierszy w naszych „Nowinach” - Bohdana Wnuka z Głuchołazów i założyciela
oraz byłego przewodniczącego Stowarzyszenia Exulant Karla Matějki z Pragi. Te wydarzenia znow nam uświadamiają, że Bóg jest wciąż Panem życia i śmierci.
5
TVP Info; Esej A. Boomana
Miłej lektury życzą ks. Wiera i ks. Mirosław Jelinkowie.
Mamy kłopot także z tą biblijną historią, której
podstawę ma wniebowstąpienie. Istnieją
współcześni teologowie (warci poważnego
traktowania), którzy w opowieści o wniebowstąpieniu widzą zaledwie jakiś późniejszy i w
W
TYM NUMERZE
ciąg dalszy spisu treści na stronie 12
Nowiny Zelowskie 1
ciąg dalszy ze strony 1
zasadzie zbyteczny dodatek do historii wielkanocnej…
Faktycznie – w przeczytanym przed chwilą tekście biblijnym z Dziejów Apostolskich znajdujemy tam kilka bardzo dziwnych elementów.
Jezus, na oczach uczniów, jest „wzięty do góry”.
Zabiera Go obłok a „dwaj mężowie w białych
szatach” pouczają uczniów o sensie tego wydarzenia… Aż kusi by zawołać za Dänikenem:
„bogowie, to byli astronauci!” Może kogoś
ogarnąć nawet wrażenie, że znalazł się w wielobarwnym świecie mitologii i religijnych spekulacji …
Ale jeśli nie pozwolimy sobie utknąć w pojedynczych momentach opowieści a zwrócimy
baczną uwagę na sens i puentę opowiadania, to
zauważymy, że oto scena się zmieniła. To nie
jest żadne dziwadło. Nie udostępnia się tu jakichś „tajnych informacji” ani nie zachęca się do
tworzenia niezdrowych spekulacji (jak to ma
miejsce w świecie mitu). Puenta naszego tekstu
zmierza w zupełnie innym kierunku. Na koniec właśnie ci „w białe szaty odziani mężowie” zachęcają do rozsądku i trzeźwego myślenia: „Wy!
Mężowie z Galilei! Co tak stoicie i patrzycie w
niebo!” Z takich słów widzimy, że to nie jest
żadne telewizyjne przedstawienie. To konieczność zajęcia innej postawy! Jakiej? - zobaczmy.
Opowieść o wniebowstąpieniu znajduje się na
początku Dziejów Apostolskich. Po grecku
księga ta nosi tytuł „Praxeis apostolon”, po łacinie „acta apostolorum”. Nawet jeśli nie znamy
tych języków, czujemy, że chodzi o praktykę i
aktywne nastawienie apostołów. Czyli księga ta
zwana potocznie „Dziejami apostolskimi” opisuje raczej czyny i dzieła wykonane przez apostołów.
Na kolejnych stronach księga ta bardzo poglądowo opisuje to, co ma przez to na myśli. Opowiada o misji apostolskiej, o świadectwie Piotra
w Jerozolimie, o świadectwie Pawła w Atenach i
w wielu innych miejscach.
Dzieje opowiadają nie tylko o wielkich apostołach, ale o wielu tak - znanych, jak i mniej znanych świadkach, o przenikaniu Chrystusowego
Kościoła do całego świata. Jest tu mowa o odważnych i zachęcających posunięciach, o tym, jak ta
niesłychana i fascynująca Dobra Nowina naprawdę przemienia świat.
Ale nie tylko to - wychodzi na jaw także wiele
spraw deprymujących, wiele takich kwestii, które
budzą rozczarowanie. Jest i krew i zło, sprawienie
zawodu i zdrada, jest i męczeństwo.
Ale
pomimo tego wszystkiego - świadectwo o Jezusie
jest wydawane nadal!
- To jest skrót treści tej historii, na początku której
stoi wniebowstąpienie. I to nie przypadek, ale raczej jej zapowiedź: ponieważ wniebowstąpieniem
Pańskim rozpoczyna się ziemska droga Jego Kościoła.
Wniebowstąpienie Jezusa to krytyczny punkt w
historii chrześcijańskiego Kościoła. Oto Jezus
znika z dotychczasowego horyzontu doświadczeń
swoich uczniów. Już nie mogą Go widzieć. Już
nie mają Go pod ręką. W powszednim życiu
uczniów jest teraz inaczej niż w czasach Jego
ziemskiej obecności wśród nich. I jest jeszcze inaczej niż było podczas owych czterdziestu niepojętych, po-wielkanocnych dni. Teraz nieobecny Jezus stał się nieuchwytny i faktycznie i dosłownie.
Jest niejako oddalony od świata…? Niewątpliwie.
A to jest bolesne... to otwiera bolesną ranę… i
pustkę, która jest groźna. Nic dziwnego, że
uczniowie stoją tak niepewni, niezdecydowani i
smutni… Co z nich zostanie? Co się z nimi stanie? Co się stanie ze sprawą Jezusa?
Wielu krytyków chrześcijaństwa postrzega ten
moment jako fatalny. Fryderyk Nietzsche powiedział nawet: „żył kiedyś tylko jeden chrześcijanin,
ten umarł na krzyżu.” A jeszcze wcześniej Samuel
Nowiny Zelowskie 2
Reimarus twierdził, że prawdziwy „cel Jezusa”
został przez Jego uczniów niewłaściwie zmanipulowany, strasznie zmieniony i w związku z
tym - utracony.
nie jest jakimś ślepym czasem „burzy i naporu”,
nie jest skokiem w pustkę. Jest drogą, którą
otwarło pełnomocnictwo Chrystusa (i podług
którego trzeba się zawsze orientować) a jest nią
Nawet jeśli uważalibyśmy inaczej, nie wolno właśnie… naśladowanie.
nam uciekać od ościenia takiej krytyki. Bo jeśli W efekcie tego nasze życie, twoje i moje,
wniebowstąpienie Jezusa ma realny ciąg dalszy otrzymuje uwalniającą perspektywę: otóż życie i
w ziemskiej drodze uczniów, to naprawdę istnie- służba uczniów Jezusa i jego Kościoła to nie
je niebezpieczeństwo pozostawienia celu Jezusa jakiś hazard, to nie jest jakiś czek bez pokrycia.
za drzwiami – i to nie tylko w dzień wniebo- To nasze życie jest „kryte”, chronione i niesione
wstąpienia!
za pomocą tego, co Kościół słusznie - właśnie w
Kiedy przyglądamy się dziejom Kościoła wciąż nawiązaniu do święta wniebowstąpienia - wyaktualne pozostaje pytanie – co ze sprawą Jezusa znaje: „dana Mi jest cała moc na niebie i na ziedzieje się wśród nas? Jak naprawdę wygląda na- mi” (Mt 28,18).
sza ziemska droga, nasze chrześcijańskie pielgrzymowanie? Jakich (i czyich) interesów bronimy? Kto ma tu głos decydujący? Jezus Ewangelii – czy wielki inkwizytor? Postawmy te pytania bardzo konkretnie, każdy sobie samemu i
całej wspólnocie Kościoła. Czy ktoś, z czystym
sumieniem, mógłby się z nich wykręcić? - Jest to
pytanie z gatunku reformacyjnych, reformatorskich i reformowanych - pytanie, do którego nie
można ustawić się tyłem. Próbując na nie szczerze odpowiadać będzie można dostrzec choć
odrobinę z krytycznego stosunku, jaki ma do
życia fakt wniebowstąpienia.
Mamy w Chrystusie mocne plecy, ale mamy
Jezusa także przed sobą. Zaskakujące, ale ostatnie polecenie, jakie otrzymujemy od tych „mężów w białych szatach” odnosi się do „Chrystusa przychodzącego”. Do Chrystusa należy przyszłość – sąd, ale także prawo i zbawienie naszego życia. Nasze życie nie prowadzi do bezsensownej i bezkształtnej pustki. Droga nie prowadzi już od „jednego NIC, kiedy to nas jeszcze
nie było, do drugiego NIC, kiedy nas znów nie
będzie”, ale od wniebowstąpienia do dnia Chrystusowego przyjścia. Nasza droga po tej ziemi
ma kierunek i linię – naśladowanie.
Historia wniebowstąpienia ma jeszcze inny
aspekt i dopiero w tym widać jego właściwy
sens: ona zachęca i dodaje sił do naśladowania.
Puentą tego tekstu nie jest opuszczenie, samotność i pustka. Jezus nie zostawił uczniów „gołych i wesołych”. Wprost przeciwnie – dodał im
sił do wypełniania misji: „będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w Judei i w Samarii aż po
krańce ziemi”.
Ze szczególnie silnie oddziałującą podobizną
wniebowstąpienia Jezusa spotykamy się dość
często na obrazach z epoki średniowiecza. Na
jednym z nich widzimy uczniów stojących razem, patrzących za ich znikającym Panem. Mają
wrażenie, że nic im już nie zostało. Ale przed
nimi są wyraźne ślady jego obu stóp. Artysta
namalował je z miłością i bardzo starannie.
Chcąc niejako pokazać, że został tu wydrukoJeśli rozumiemy wniebowstąpienie jako zapo- wany taki ślad, którego nikt nigdy nie zmaże.
wiedź ziemskiej drogi Kościoła, to przez akt Inaczej niż jest w przypadku śladów człowieka
wniebowstąpienia Niebo wywiesiło nam niejako idącego po piasku na brzegu morza - ślady Jezusa zostają. Teraz możemy własnymi
baner z napisem, że życie i służba uczniów
Nowiny Zelowskie 3
stopami wstępować w Jego ślady. Możemy iść
przez tę ziemię drogą naśladowania Jezusa
Chrystusa. I to nie tylko możemy.
Uczniowie Jezusa naprawdę to robią. Amen.
***
Rody zelowskie
i ich potomkowie
Jirsák
(Jersák, Jersak, Girsak)
Jirsákovi patří k exulantským rodům, jejichž
předky lze dohledat až k Soupisu poddaných
podle víry roku 1651. V Králově Lhotě na
Opočensku můžeme najít sedláka Jakuba
Jirsáka (1618 – 1686) s manželkou a dětmi
hospodařícího na církevní půdě (kostelník) a
zahradníka Jana Jirsáka (1607 – 1680) s
manželkou . Jaký byl jejich příbuzenský
poměr nevíme. Oba byli nekatolíky, stejně
jako všichni ostatní obyvatelé Královy Lhoty
(ke katolickému náboženství se zde
nepřihlásil vůbec nikdo). Následně pak
v Berní rule roku 1654 jsou uvedeny jejich
majetkové poměry:
Jakub Jirsák patřil k nejbohatším sedlákům –
hospodařil na 90 strychách a měl 4 potahy, 6
krav, 8 kusů jalového dobytka, 12 ovcí a 7
sviní.
Jan Jirsák byl pouze chalupníkem,
obhospodařoval 9 strychů půdy a měl jeden
potah, 3 krávy a 3 kusy jalového.
Janův syn Václav Jirsák (1653 – 1712) se
v roce 1680 přiženil do Meziříčí (České
Meziříčí) a tak se rod Jirsáků rozšířil dále.
Jakubův vnuk, sedlák Martin Jirsák (1698 –
1769), narozený v Králově Lhotě byl roku
1732 vězněn protože nechtěl přistoupit na
katolickou víru. Roku 1732 byl zapsán v
seznamu nekatolíků i s manželkou Kateřinou
a sestrou Alžbětou. Během Slezské války
roku 1742 emigroval s manželkou
Kateřinou a dětmi Jakubem, Annou,
Dorotou, Janem, Marií, Alžbětou a
Kateřinou do Münsterbergu. Roku 1749
spolu s dalšími exulanty zakládá Velký
Friedrichův Tábor v pruském Slezsku.
Spolu Martinem odešel pro víru do
Münsterbergu roku 1742 i jeho vzdálený
příbuzný Jan Jirsák (1681 – 1751)
narozený také v Králově Lhotě. U Jana
Jirsáka z Královy Lhoty byly v roce 1713
nalezeny zakázané knihy, musel se
podrobit výslechům a učinit vyznání víry.
Emigroval se svými svobodnými syny
Janem a Václavem. Byl vdovec, v
Králově Lhotě opustil zahradnický grunt
o výměře 22 korců. Dluhy na svém gruntě
už od roku 1722 neměl. Zanechaný
pozemek byl odhadnut na 250 zlatých. Po
mnohých strastech v emigraci se vrátil do
Čech a zemřel ve Slavětíně u své dcery
Doroty provdané za Jiříka Zounara.
Dle rodinné tradice pocházela rodina
Jirsákova z Litomyšle. Otec Jirsák musel
utéci z domova, když byl udán vrchnosti,
že přechovával predikanta. Skrýval se v
lese. Domluvil se se svou ženou, která
dala čeládce dobrou večeři, po níž chasa
tvrdě usnula. Na domluvené znamení
přišel Jirsák domů, žena mu podala
oknem dítě a utekli spolu do Slezska.
Exulantský rod Jirsáků se během
následujících staletí nebývale rozrostl.
S jejich příslušníky se můžeme setkat ve
většině exulantských kolonií včetně těch
na Volyni a Ukrajině. V Zelově se jméno
Jirsák popolštilo na Jersak.
Protože se nejedná o polské jméno,
můžeme s určitostí říci, že všichni lidé
nesoucí příjmení Jersak (Jersák) pochází
z exulantských předků v Zelově, potažmo
z Královy Lhoty.
Nowiny Zelowskie 4
Mezi nositeli tohoto příjmení lze nalézt
mnoho vynikajících osobností.
Patřili a patří k významným představitelům
jak církve evangelické reformované, tak
baptistické.
Dnes
potomci
tohoto
exulantského rodu žijí po celém světě –
v České republice, Polsku, Německu,
Ukrajině, Americe, Kanadě, Brazílii...
Zatím je rodokmen Jirsáků (Jersáků)
zpracován jen z malé části. Vzhledem
k jeho rozsahu (tisíce osob) ještě nějaký čas
potrvá, než se ho podaří sestavit alespoň
z 90%.
http://www.genebaze.cz/%7Ets/Jirsak_net/index.htmlts
[email protected]
Tomaś Stodola
***
W TVP Info o osadnictwie
czeskobraterskim
Etniczne klimaty to program, poświęcony
mniejszościom
narodowym
i grupom etnicznym, od pięciu lat co miesiąc obecny na antenie TVP 3 Regionalnej
(obecnie: TVP Info).
Na początku maja program ten był
realizowany w Zelowie, Kleszczowie
i Strzelinie (główne ośrodki XIXwiecznego czeskiego osadnictwa), gdzie
twórców, Waldemara Jandę i Briana Scotta
interesowały najbardziej takie informacje
jak czynniki kształtujące i podtrzymujące
istnienie mniejszości czeskiej, działalność
młodzieży i osób starszych oraz życie codzienne.
Słowem
"czeskość
w polskości".
Reportaż będzie można zobaczyć w sobotę,
24 maja w TVP Info.
…NOCLEG MIĘDZY LADOCEJCZYKAMI A KOLOSANAMI…!
(…Podążając śladami
Pawła, Piotra, Filipa i Jana…)
…Powoli rozchodziły się szare mgły, które
leżą jak szary szal na 160-kilometrowym wale… centralna równina z siedmioma zborami
apostoła Pawła… Ziemia biblijna więc…
Ważny i wcześnie zamieszkały obszar ze
względu na urodzajność gleby… ten klimat…
wpływ uzdrawiających źródeł i przebiegające
połączenie między Wschodem
a Zachodem…
Najstarsze miasto na tym terenie to było Laodycea… zbudowane 253 lat przez narodzeniem Chrystusa przez króla Antiocha…
W purpurze lśni słońce nad białymi, ośnieżonymi grzbietami Gór Taurus, które - można
odnieść wrażenie - obejmują dolinę Lycos… Z
mojego balkonu na trzecim piętrze hotelu w
Denizli, miasteczka obok ruin Laodycei, w
środku azjatyckiej Turcji, z zachwytem patrzę
z oddali na wspaniałą grę kolorów… Kolory,
które przechodzą w farby purpura… lila…
róż… stawiają ruiny Laodycei w oddali w
oślepiającym świetle… Gra światła i cienia
między resztkami wiekowych teatrów… willi… pozostałościami ulic… łaźni… fontann…
Wychodzę na dwór i udaję się do ruin tego
kiedyś tak kwitnącego nowotestamentowego
miasta… Nie jest daleko…
Siadam na przewróconej kolumnie wzdłuż
przebiegającej tamtędy drogi… wyglądam
przez powoli opadającą poranną mgłę… dumam nad tamtymi czasami… Czuję typowy
zapach przypraw orientalnych… skór… wielbłądów…
Ewa Jelinek
Nowiny Zelowskie 5
Patrzę na tę zakurzoną, zniszczoną drogę…
z kawałkami marmurowej płyty…
sześciokątnych granitów, które zostały położone przez Rzymian przez wzgórza i doliny…
wioski i miasta tworzą bruk… Słyszę znowu
stukot drewnianych kół… Nadchodzą…?
Efezjańskiej a następnie przechodzę przez monumentalną bramę do Amfiteatru… Zajmuję jedno z tysięcy miejsc siedzących… patrzę na zielone pagórki, które przechodzą w białe wzgórza
otaczającego pogórza… głąb… Jest tak, jakbym
znowu słyszał ogarniającą wrzawę…
Przez mgłę, w purpurowym świetle wschodzącego słońca, pojawia się na nowo czas Pawła… Nagle, nie wiadomo skąd pojawia się ośla
karawana… kierowcy z zachrypłymi krzykami… ciężko obładowani drogocennymi dywanami… jedwabiem… tytoniem… szkłem
z Syrii… Tam są kupcy… i zgiełk targowania…
Widzę w myślach tam na dole na arenie tańce i
ceremonie na cześć bogów… walki gladiatorów
z lwami… lub z sobą nawzajem… walki na
śmierć i życie… Słyszę krzyki podnieconej publiczności … (Czy dużo się zmieniło?)
Spójrz, tam nadchodzi prężna rzymska delegacja w długich jasnych szatach… na pewno
przybyli uregulować swoje bankowe sprawy…! Grupa żołnierzy przechodzi obok z
krzykiem i śmiechem… ich miecze dyndały…
po drugiej stronie klęczy grupka żebraków…
Młody mężczyzna ze swoją żoną na osiołku….
Ona wygląda na ciężarną…! Czyż nie widziałem ich już wcześniej…? Patrz, tam nadchodzi pewien rodzaj dobroczyńców… otoczony
grupą naśladowców… współmaszerujących
masz przecież wszędzie…
Piesi z miasta… patrz… wysoki postawny
mężczyzna z długą siwą brodą… Czyżby to
był sam Paweł…? Czy Filip…? Mgła znowu
ich pochłonęła… Ale słyszę jeszcze odgłosy
bydła… to iha osłów… Znowu czuję zapachy… powoli nadchodzi upał…
Patrzę wzdłuż drogi i widzę ruiny kolumn…
jako formy amputacji… zniszczone łuki i mury
kompleksu łaźniowego Camplea… Idę wysłużoną drogą do Agory… gdzie kiedyś był centralny rynek… następnie idę syryjskimi ulicami przez południową łaźnię do ulicy
Widzę kciuk proroka…: do góry jest łaska… na
dół jest śmierć!
Na pewno oglądał to Piotr, lub któryś z innych,
jako rozrywkę minionych czasów… czy też na
wyścigach…
Wstaję i wracam do miejsce gdzie było centrum
miasta. W tej chwili jestem zupełnie sam… te
wykopaliska i rekonstrukcje mają dopiero parę lat
i nie zostały jeszcze wytropione przez masowych
turystów… Przyglądam się kilku dużym sztukom
kamiennym z inskrypcją… widzę kontury i fundamenty willi… pałaców… świątyń… łaźni…
miejsc, gdzie orzekano wyroki, wszystko przy
drodze z Efezu do Tarsu… a stamtąd przez środek do Syrii, Iraku i Iranu… Wtedy też już obszar z konfliktami… wojnami… miejsca powstań
i upadków wielkich przywódców i ich królestw…
takich jak Nebukadenezor… Aleksander Wielki… Ataturk…
Laodycea była kwitnącym miejscem handlu,
w pobliżu Hierapolis i Kolosów… Możesz zobaczyć jak leży w oddali… miedzy wzgórzami…
Było to centrum bankierów i wymiany pieniądza… bardzo znane z lecznictwa oczu, jak i czarnej, połyskującej wełny ze specjalnym włosem…
Prawie potykam się
o kilka kamiennych bożków, przez które płynie
Nowiny Zelowskie 6
woda, płynąca z gór i transportująca wodę
z gorących źródeł na dół… szkoda, że woda, kiedy dotrze na dół jest już tylko letnia…
W Hierapolis mogliśmy popływać w gorących
leczniczych źródłach… A do Kolosów droga jest
jeszcze dłuższa i trudniejsza, więc woda jest już
zimna…
Paweł i Jan byli dobrze zorientowani w terenie
i sytuacji i wykorzystywali te obrazy w swoich
listach do tych zborów, które, tak na marginesie,
miały ze sobą dobre kontakty.
Zapewne brali udział w wielu dyskusjach, które
odbywały się na ulicy, w łaźniach, świątyniach
i teatrach… ponieważ filozofia i retoryka były
uprawiane przez wielu.
Pogańskie religie miały wielu bożków. Każde
miasto posiadało własnego miejskiego bożka…
i było się zobligowanym do oddawania mu
czci…! Świat Pawła był „wylęgarnią” konkurujących ze sobą kultur… Uwielbienie dla cesarza
traktowane było jako religia narodowa…
Astrologowie ze swoimi planetariami i globusami
czytali ludziom przyszłość z gwiazd… Słyszę
wielbiące okrzyki rzymskich żołnierzy dla Marsa
– bożka żołnierzy…
Wszystko razem nawet nie oddaje tła, w którym
chrześcijanie i naśladowcy Jezusa z Nazaretu
mogli dobrze przeżywać swoją wiarę. Dlatego
było wielu chrześcijańskich pustelników, którzy
w barwnym ukształtowaniu Kapadocji, umęczeni
upałem i odgłosami towarzyszącego wiatru nie
uginali się pod obowiązującymi codziennymi
pogańskimi rytuałami…
Grupa chrześcijan, która w tym czasie zamieszkiwała Laodyceę często miała trudności w sprzeciwianiu się tym „kłopotom dnia codziennego”
dlatego też była motywowana
i wspierana przez Pawła a później przez Księgę
Objawienia Jana, ostatnią księgę Biblii… ale
przede wszystkim udzielane były nagany
i upomnienia.
Ostatni z listów do siedmiu zborów w Azji
(Objawienie 3:14-22) skierowany jest przeciw stylowi życia mieszkańców i chrześcijan. W szczególności wykorzystano do tego
obrazy z okolicy, takie, których sami mogliśmy
doświadczyć na własnej skórze.
Za pomocą warunków geograficznospołecznych została wypowiedziana prawda a nieporozumienia uwydatnione…:
„Ponieważ, mimo całej waszej dumy nie
jesteście w stanie regulować leczniczej siły
gorących wód Hierapolis… i mimo całego
waszego technicznego umysłu nie możecie
również regulować orzeźwiającej siły zimnych wód Kolosów…
Ale macie tylko letnią wodę… nadającą się
jedynie jako środek rozpuszczający…!
Tak też jesteście letni w waszej wierze,
ponieważ za bardzo wtapiacie się w otaczającą was kulturę pogańską…
Dlatego też - nie opierając się pokusie
bankowości - jesteście duchowo biedni…
Macie największe tkalnie i produkujecie
przepiękne tkaniny, w które się ubieracie,
ale duchowo jesteście nadzy…
Macie najlepszą medycynę dotyczącą oczu,
ale w rzeczywistości jesteście ślepi…
Podliczając to wszystko razem - nie potrzebujecie Jezusa Chrystusa… Ale czy
zapomnieliście o Kazaniu na Górze…?
…tam, gdzie wraz z moją żoną byłem w
lutym tego roku, gdzie nocowaliśmy i spacerowaliśmy… tam w Laodycei… Hierapolis i Kolosach… tam też spacerował apostoł Paweł i tak pisał do
Nowiny Zelowskie 7
Koryntian: „Stoczyłem dobry bój… wiarę zachowałem…!” Ta wiara prowadziła ludzi
przez całą Biblię… od wędrówek Abrahama aż
po podróże Pawła…: „…Sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła, wyznaczony do
zwiastowania Ewangelii Bożej…!” (Rzym.
1:1).
Udało mi się porozmawiać z Adą (herbu Kukieła), członkinią Parafii EwangelickoReformowanej w Zelowie. Wzięła ona niedawno udział w konkursie pod tytułem: "Poznaj
swój region" organizowanym przez Zespół
Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 w Piotrkowie
Trybunalskim.
Tego wieczora jeszcze pakowanie naszych
bagaży… by następnego ranka wyjechać do
Antalii…
na prośbę zboru w Polsce napisał
Arie Booman
Przekład Bożena Gwiazdowska
Na pytanie: "jak dostała się na konkurs?", odpowiedziała: "samochodem". Z trudem wyciągnęłam z niej informację, że zawdzięcza
to swojej nauczycielce geografii, a przede
wszystkim swojej wiedzy. A wiedza ta jest
ogromna, skoro [uwaga teraz!] Ada zajęła na
nim pierwsze miejsce.
W imieniu dzieci i młodzieży
Ania Matejka pisze list do wszystkich mam:
Kochana mamo!
W tym liście pragnę Ci podziękować
i złożyć życzenia z okazji Dnia Matki.
Z okazji tak wspaniałego święta mogłabym życzyć Ci szczęścia, zdrowia, pomyślności, 100 lat życia i radości, lecz życzę Ci Jezusa. Niemniej jednak, gdy życzę
ci Jezusa, życzę Ci wszystkiego.
Chcę też Tobie podziękować za to
jak mnie wychowujesz, w miłości, dobroci
i w wierze. Niestety nie zawsze to dostrzegam i się w tym utrzymuję, ale nikt nie jest
doskonały i nie zawsze podoba mi się mamy zachowanie.
Aczkolwiek dziękuję Ci za wszystko,
za to, że byłaś, jesteś i zawsze będziesz ze
mną, jeśli nie ciałem, to w moim sercu.
Z cyklu: WYWIADY
Przez eliminacje przebrnęła odpowiadając na
parę pytań (np. czym jest Garus albo folusz).
Następnie złożyła pracę przygotowaną na ten
konkurs (zdjęcie obok - kliknij na nie a się
powiększy). Składniki: farby do szkła + troszkę
wstążki + szara tektura. Potem był finał i..
resztę już znacie. Z zajęciem pierwszego miejsca wiąże się nagroda rzeczowa (książka) oraz
wspaniałe oceny w dzienniku (6 za zwycięstwo
i 5 za resztę etapów).
Jednak najciekawsza jest sama praca. "Zawarłam w niej bardzo ważny dla mnie temat: tolerancja religijna dlatego, że dotyczy to mnie
osobiście" - zwierza się zwyciężczyni. Po chwili
dodaje: "Zachwyca mnie fenomen Zelowa, tyle
różnych wyznań w jednym malutkim mieście,
tym bardziej, że jest to
w samym centrum Polski".
Ada o swoim pochodzeniu mówi wprost: "Zelów założyli Bracia Czescy i tego doskonałym
przykładem jestem ja, bo moja rodzina od
nich pochodzi. Bracia Czescy jeszcze są i to nie
jest żaden mit, że żyją w Zelowie".
Jak widać Ada zna perfekcyjnie swój region.
Wie gdzie mieszka i wie jak to wykorzystać.
Mamy się czego od niej uczyć, która w dodatku w tych dniach obchodzi swoje osiemnaste
urodziny. Dlatego z całego serca gratulujemy
wygranej i życzymy wszystkiego najlepszego
przy wkraczaniu w dorosłość!
Rozmawiała: Ewa (herbu Jelinek)
Zelów, 26.05.2008r
Nowiny Zelowskie 8
Informatorium
SZKOŁA DZIECIŃSTWA,
CZYLI O PRZEWIDUJĄCYM
WYCHOWANIU DZIECI
W PIERWSZYCH SZEŚCIU LATACH
Jana Amosa Komeńskiego. Przekład oparto na tekście wydawnictwa Opera, didactica omnia, Amsterdam 1657. Wstęp i
rozdział I są pomieszczone w Kalendarzu Zelowskim na rok
2007, rozdziały II I III w Kalendarzu Zelowskim na rok 2008.
początek r. IV w NZ nr 81/82/2008. Niniejszym kontynuujemy
V rozdział książeczki znanej też pod nazwą Informatorium.
Rozdział V- cd.
W JAKI SPOSÓB NALEŻY ROZWIJAĆ
U MŁODZIEŻY ZDROWIE I SIŁĘ?
(do podpunktów 1., 2. i 3. tego rozdziału odsyłam do poprzedniego numeru NZ)
4. Niech niewiasty dbają następnie o siebie, aby nie uszkodzić w jakiś sposób potomstwa, i dlatego:
1. niech przestrzegają umiarkowania i
diety, aby przekarmieniem się i przepiciem albo niewczesnym postem, przeczyszczeniami,
upuszczaniem krwi, przeziębieniami itd. same
siebie nie przeciążały i nie wyniszczały, jak też i
płodu nie wychudzały i nie osłabiały; powinny
się wtedy wystrzegać przebierania miary, dopóki będą w ciąży;
2. niech strzegą się szkodliwego pośliźnięcia, upadku, jakiegokolwiek uderzenia i
potrącenia, a nawet nieostrożnego stąpnięcia, bo
nietrudno w tych wszystkich przypadkach wyrządzić krzywdę dziecku, jeszcze słabemu i bezsilnemu.
3. Ciężarna kobieta musi też uczucia swoje trzymać na wodzy tak, by nie narażać się
na niespodziewany przestrach, nie unosić się
gniewem nadmiernie, nie przemęczać serca
ani nie karmić ducha troskami. Jeśli nie
ustrzeże się przed tymi złymi rzeczami, będzie i
dziecko miała lękliwe, swarliwe, przygnębione i
melancholijne. Zdarza się też, co gorsza, że
wskutek nagłego przestrachu, zbytniej irytacji
potomstwo rodzi się martwe i przedwczesne, a
przynajmniej bardzo słabego zdrowia.
4. W stosunku do czynności zewnętrznych niech
się matka nie rozleniwia snem, bezczynnością i
wypoczynkiem, ale niech się zajmie czekającymi ją pracami z taką ochoczością i pogodą ducha, na jaką ją stać, bo jaka sama jest
w tym czasie, takie zazwyczaj będzie miała dziecko, które ma urodzić. W pozostałych sprawach
porad udzielą im doświadczeni lekarze, położne,
czcigodne matrony.
5. Po wydaniu już na świat potomka, po
bardzo ostrożnym umyciu go i obtarciu trzeba
delikatne i słabiutkie dziecko owinąć w ciepłe i
miękkie powijaki; od tej chwili też rodzice powinni starać się dlań o odpowiedni pokarm. Należy tu szczególnie przestrzegać, aby
matka była sama żywicielką, nie odsuwała od siebie własnego ciała i nie żałowała mu nadal pokarmu, którym zaczęła je karmić jeszcze we własnym łonie. Ale patrz, co za bolesna rzecz! Jakiż
to szkodliwy i godny potępienia zwyczaj, wręcz
przeciwny, rozpanoszył się ostatnio, że niektóre
matki (szczególnie ze stanu szlacheckiego) odczuwając wstręt do własnego dziecka oddają je na
wykarmienie obcym kobietom. Sam ten fakt narzuca konieczność odsłonięcia w tym miejscu jego
brzydoty i zmuszenia do przezorniejszego postępowania w tej sprawie. Im bowiem głębiej zwyczaj
ten się zakorzenił i szerzej się rozprzestrzenia,
tym mniej należy pokrywać to milczeniem,
zwłaszcza tutaj, gdzie zamierzamy przedstawić od
samych podstaw zbudowany system dobrego ładu.
6. Więc oświadczam, że to niemiłosierne odsuwanie dziecka od matki i dawanie mu
obcego mleka od karmicielek (jeśli nie wchodzi
w grę jakiś nieodwracalny przypadek lub niewydolność matki) jest przede wszystkim przeciwne
Bogu i naturze; po wtóre, szkodliwe dla dzieci; po
trzecie, dla samych matek niebezpieczne; po
czwarte, bardzo nieszlachetne i zasługujące na
najostrzejszą naganą.
7. Że tego rodzaju karmienie jest z wielu
względów sprzeczne z naturą, jasno wynika
stąd, że niczego podobnego nie ma w przyrodzie,
a nawet między dzikimi zwierzętami nie znajdzie
się na to przykładu. Wilczyca, niedźwiedzica, lwica, pantera i inne tego rodzaju dzikie zwierzęta
karmią swoje potomstwo własnymi wymionami.
[…]
8. Po wtóre: korzystniejsze jest dla zdrowia
dziecka ssać pierś rodzonej matki niż mamki, bo już w jej łonie przyzwyczaiło się ono
Nowiny Zelowskie 9
z krwi matczynej. Bardziej też upodobniają się
dzieci do rodziców w zdolnościach i zaletach, a
że tak zazwyczaj jest, dowodzi tego codzienne
doświadczenie. […] Jeżeli małżonkowie nie pozwalają swego ogrodu obsiewać cudzym nasieniem, czemuż godzą się na skrapianie swej
plantacji cudzym deszczem? Jeżeli ojciec przekazał dziecku swoją naturę, czemuż matka mu
swojej odmawia? Czemu dopuszczają trzecią
osobę, aby doprowadziła sprawy do końca? A
toż Bóg przecież połączył dwie tylko osoby jako
wystarczające do wydania na świat potomstwa,
czemuż nie godzimy się spokojnie z wolą bożą?
9. Jeżeli jednak miałoby to być dla niektórych wypadków dopuszczalne, to najłatwiej jeszcze można by się na to zgodzić w
dwóch wypadkach.
- Po pierwsze, jeżeli matka dziecka choruje na
jakąś zaraźliwą chorobę: dla utrzymania w
pełni zdrowia dziecka, aby ustami nie wchłonęło
ono jakiegoś zarazka, można by je powierzyć
obcej karmicielce.
- Po wtóre, jeżeli matka była złego prowadzenia się, co mogłoby mieć zły wpływ na cnoty
dziecka, a istnieje możność pozyskania karmicielki pobożnych i dobrych obyczajów, nie
sprzeciwiałbym się powierzeniu jej dziecka celem przyswojenia mu lepszych zalet ducha.
Ale w żaden sposób nie można usprawiedliwiać
tego, że dziś nawet najzacniejsze, najszlachetniej urodzone i najpobożniejsze niewiasty nowo
urodzone owoce swego ciała oddają przeżytym,
nieszlachetnym i bezbożnym kobietom, których
zdrowie niekiedy o wiele jest słabsze od ich
zdrowia. W ten sposób bowiem najdroższe potomstwo narażone jest na zupełnie pewne zarażenie ciała i ducha.
I wówczas nie mają czemu dziwić się rodzice,
jeżeli dzieci ich okazują się jak najmniej
do nich podobne w obyczajach i sposobie
życia i nie idą w ich ślady, jako że w myśl
powszechnie używanego przysłowia łacińskiego:
nikczemność wypija się z mlekiem.
- Po trzecie, kiedy delikatne matki obawiają się,
aby troszcząc się o dzieci nie utracić czegoś ze
swoich wygód lub elegancji kształtów, często
może się zdarzyć, że marnują nie tylko spokój,
zdrowie, ale wraz ze zdrowiem także i życie, bo
nie korzystają z tego, aby karmiąc swoje dzieci
mieć w nich jakby lekarzy, którzy zazwyczaj
uwalniają je od bardzo wielu, nawet i ukrytych
chorób lub zbędnych „humorów", co dość obszernie wykazał wymieniony uprzednio filozof.
[…]
Kochanym
Jubilatom,
którzy ukończyli 50.rocznicę urodzin
a także wszystkim pozostałym
Najlepsze życzenia!
Rozkoszuj się Panem, a da ci,
czego sobie życzy serce twoje
5. maja – Karol Jersak
12. maja – Lena Geniusz
12. maja – Jerzy Swoboda
15. maja – Ilona Jersak
18. maja - Iwona Pospiszył
22. maja – Janusz Słama
25. maja - Emil Pospiszył
26. maja – Jarosław Dedecjus
28. maja – Teofil Kontecki
31. maja - Marta Czap
Najserdeczniejsze życzenia Bożego błogosławieństwa!
Oto lista osób, które w okresie od 12. marca
do 6. maja 2008 przekazały dar serca:
Ofiara na renowację ławek:
Jersak Józef i Janina
Prajzendanc Helena i Mikołaj
Sienkiewicz Daniela
(Łącznie wpłacono 270,00 złotych)
Ofiara remont kościoła:
Dariusz Czwojdrak
Jersak Helena
(Łącznie wpłacono 550,00 złotych)
Ofiary na Nowiny Zelowskie:
Jersak Helena
Jersak Józef i Janina
Kimmer Marek
Pospiszył Eugenia
Prajzendanc Helena i Mikołaj
Sienkiewicz Daniela
Zagórscy Wioletta i Cezary
(Łącznie wpłacono 350,00 złotych)
Bogu niech będą dzięki
za niewysłowiony dar Jego. II Kor. 9,15
Nowiny Zelowskie 10
OGŁOSZENIA
_____________________________________________________
Nabożeństwa niedzielne rozpoczynają się
o godz. 10.00.
Po nabożeństwach niedzielnych zapraszamy na
filiżankę herbaty.
W Święta Zesłania Ducha Świętego –
w niedzielę 11.05 – nabożeństwo połączone będzie z sakramentem Wieczerzy Pańskiej oraz aktem konfirmacji.
W II Dniu tych Świąt 12. maja – nabożeństwo
o g. 10.00.
W sobotę 10.05 Polskie Radio Program I nada
audycję o naszym Kościele: "Kościoły w Polsce
na świecie", godz. 21.48,
W poniedziałek 12. maja II Program Polskiego
Radia nada retransmisję nabożeństwa z warszawskiego kościoła.
W niedzielę 25. maja podczas nabożeństwa
o godz. 10.00 zaraszamy wszystkich do włączenia
się w dziękowanie naszemu Stwórcy za nasze
Mamy, naszych Ojców i wszystkie Dzieci.
Studium biblijne odbywa się w czwartki o godz.
17.00. Zapraszamy do wspólnego rozważania
I księgi Samuelowej. Kto chce i może wirtualnie
uczestniczyć w ich tematyce jest proszony
o nadesłanie swojego zgłoszenia na adres podany
w stopce. Rozsyłamy wówczas rozważanie podobne do tego, jakie umieszczone jest na początku
kwietniowego egzemplarza Nowin Zelowskich.
Lekcje Szkółki Niedzielnej, religii dla uczniów
szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, oraz próby „Zelowskich
Dzwonków” odbywają się według planu.
Spotkania młodzieżowe wraz z sympatykami
odbywają się w soboty o godz. 18.00. Młodzież
rozważa Ewangelię Łukasza.
24 maja TVP Info nada reportaż „Polscy Czesi”(najprawdopodobniej o godz. 7.00).
W dniach 25. – 28. maja odbędzie się wyjazdowa
Konferencja duchownych w Pstrążnej.
W sobotę 31. maja oraz w niedzielę 1. czerwca
podczas nabożeństwa „Zelowskie Dzwonki”
koncertują w luterańskiej świątyni pokoju
w Jaworzu.
Odchodzą najbliżsi!
Zamykam swoje oczy
Widzę lata młodości
Przyjaciół bliskich sercu
Chwile pełne miłości
Dziś mijam puste domy
Do których kiedyś biegałem
Każdą wolną chwilę
W gronie przyjaciół spędzałem.
Dziś nie ma moich bliskich
Odeszli w nieznane drogi
Pozostał spokój i cisza
Chłód w sercu tak błogi.
Pójdę tam, gdzie leżą
By ich znowu przywitać
W milczeniu przy nich posiedzieć
Kwiatami ich płytę obsypać.
Wiersz napisał
Bohdan Wnuk,
który
zmarł nagle w dniu 6. marca 2008 roku
A w dniu 13. marca 2008 roku
zmarł nagle choć przez ostatnie cztery lata
ciężko chorował
prof. inż. Karel Matějka
Przeżył 64 lata.
Nowiny Zelowskie 11
W TYM NUMERZE
8
9
10
11
11
12
12
12
List na Dzień Matki- Ania M.
Wywiad z Adą K.- Ewa J.
Informatorium JAK – cd.
Jubilaci, Ofiary.
Ogłoszenia i wiersz Bohdana
Wnuka
Kącik Zamyślenia
XXXIV lekcja czeskiego
Stopka redakcyjna
TRZYDZIESTA CZWARTA
BROUČKOVA
LEKCJA CZESKIEGO
Kontynuujemy lekturę książki „Broučci”ks. Jana Karafiata:
- A že budou večeřet, beztak už měli hlad.
Měli čokoládu a k ní smažené věnečky. Ale
když nenechali Broučka ani se najíst! Pořád,
aby jim vypravoval, jak se tam měli,
a Brouček se beztoho sám k tomu měl: Jaká
byla ta zahrada krásná, a v tom jednom okně
že bylo světlo a že se okno otevřelo a taková
krásná paní se dívala na hvězdy a na ty broučky, a ti kohouti tolik kokrhali jeden za druhým až tam daleko, a ten lev že sebou ani
nehnul, měl takovou velikou hlavu a dva ocasy a pořád plil vodu. "A nebál ses ho?" ptala
se Beruška. - "Ó, načpak bych se bál!
A viďte, kmotříčku, toho chrousta jsme polekali. Ten se nás bál!" - "Ano, Broučku," přisvědčoval kmotříček. "Ale ta sova!" "Ó, však ji hajný zastřelil. Pane, tohos měla
vidět, Beruško! Měl takový velikánský roh,
hú, hú, hú, hú a pořád hú. To aby lidé věděli,
jak dlouho mají ještě spát." - "I ne, Broučku,
to nebyl hajný, to byl ponocný," opravil ho
tatínek. - "Ano, tak to byl ponocný."
A kmotřička k tomu přidala: "Však ano, půjdeme spát. Broučkovi se oči zavírají."
A tak že se budou modlit: Podvečer tvá čeládka co k slepici kuřátkak ochraně tvé hledíme, laskavý Hospodine. Brouček dal pac a
pusu, každý šel po svých a spali a spali.
Cdn.
Kącik Zamyślenia
Myśli Kosorina
Jeśli odszedłeś do innego Kościoła z powodu ludzi, kolejne odejście jest tylko kwestią czasu.
Wielu chrześcijan twardych jak skała buduje swój
dom na piasku.
Są dwa rodzaje kaznodziejów – jedni prawdę
nalewają, inni prowadzą do źródła.
Łatwo rozpoznać ucznia – chce się uczyć.
Nie dobiegniesz do Boga,
jeśli sam przed sobą uciekasz.
.
Diabeł okrada ludzi z celu, aby byli jak on.
Najwięcej pracy ma Duch Święty z tym, kto zanadto zabiega o to, by być duchowym.
.
Nieś swój krzyż, ale nie módl się do niego.
**************************************************
Możemy iść przez tę ziemię drogą naśladowania Jezusa Chrystusa. I to nie tylko możemy. Uczniowie
Jezusa naprawdę to robią.
Ks. Mirosław Jelinek
******************************************************
Wydawca i adres korespondencyjny
Parafia Ewangelicko-Reformowana w Zelowie
97-425 Zelów, ul. Sienkiewicza 14a
tel./fax. 044 / 634 10 53, 634 20 60,
www.zelandia.pl
e-mail: [email protected]
Konto parafii: PKO bp Bełchatów
03 1020 3958 0000 9102 0014 6670
Konto muzeum: PKO bp Bełchatów
21 1020 3958 0000 9002 0017 5398
^^^^^^^^^^^^^^
Redakcja, opr. i skład numeru ks. J. Wiera Jelinek
W pracy nad obecnym numerem „Nowim Zelowskich”uczestniczyli: ks. Wiera Jelinek, ks. Mirosław Jelinek, Arie Booman, Bożena Gwiazdowska,
Bohdan Wnuk, Ewa Jelinek, Anna Matejka.
Kopiowanie i kolportaż: Agnieszka Kimmer.
Prosimy o składanie ofiar na „Nowiny Zelowskie”.
Z góry dziękujemy.
Nowiny Zelowskie 12

Podobne dokumenty