Maj - Parafia Ewangelicko
Transkrypt
Maj - Parafia Ewangelicko
PARAFII EWANGELICKO-REFORMOWANEJ W ZELOWIE NR 9(85)/VIII ROK ZAŁOŻENIA BIULETYNU 1987 Baner na niebie Kazanie wygłoszone podczas nabożeństwa otwierającego Synod Kościoła KER, Zelów, 5.04.2008, nabożeństwa nagrywanego do radia na Święto Wniebowstąpienia Ks. Mirosław Jelinek Dzieje Apostolskie 1,4-12 Mamy kłopot z wniebowstąpieniem. W ogóle mamy trudności z tzw. „świętem wniebowstąpienia”. Wydaje się, że jego znaczenie wśród nas bardzo już spłowiało. Spróbujcie zapytać kiedyś w swoim otoczeniu: „z czym się ludziom kojarzy słowo wniebowstąpienie”. Otrzymacie odpowiedzi niezdecydowane, jeśli w ogóle uporządkowane... maj 2008 Zaśpiewajmy wspólnie z chórem pieśń: Duchu Svatý prodchni nás, silň ve víře v káždý čas, Ať tvůj lid, pošlý z tebe, tebou získán pro nebe! Duchu svatý, dar z nebe, sestup na nás, zjev sebe, Tý nás ohněm moci křti, dar s nebe zjev sebe a ohněm moci nás křti! [[[ . \\\ Jak piszą się Nowiny Zelowskie 1 Kazanie - ks. Mirosław Jelinek 1 Jak piszą się Nowiny Zelowskie 4 Rody zelowskie… Cd. W tym numerze proponujemy do przeczytania kazanie wygłoszone przez ks. Mirosława Jelinka podczas nabożeństwa otwierającego Synod naszego Kościoła KER (jaki odbywał się w Zelowie, w dniach 5-6.04.2008) a nagrywanego do radia na Święto Wniebowstąpienia, cd. tesktu T. Stodoli nt. losów rodów zelowian (tym razem są to Jersakowie). Dalszy ciąg pionierskiej publikacji autorstwa J.A. Komeńskiego – w tej części autor skupia się na losach kobiety ciężarnej i zachęca młode matki do karmienia dziecka piersią. Zapraszamy też do eseju A. Boomana, powstałego w efekcie wycieczki po Turcji (część fotograficzną zobaczymy podczas Wieczoru Zborowego jesienią br.) i wywiadu z młodą parafianką zelowską. Wśród stałych elementów naszego biuletynu prosimy zwrócić uwagę na dwie smutne informacje o odejściu spośród żywych stałego autora wierszy w naszych „Nowinach” - Bohdana Wnuka z Głuchołazów i założyciela oraz byłego przewodniczącego Stowarzyszenia Exulant Karla Matějki z Pragi. Te wydarzenia znow nam uświadamiają, że Bóg jest wciąż Panem życia i śmierci. 5 TVP Info; Esej A. Boomana Miłej lektury życzą ks. Wiera i ks. Mirosław Jelinkowie. Mamy kłopot także z tą biblijną historią, której podstawę ma wniebowstąpienie. Istnieją współcześni teologowie (warci poważnego traktowania), którzy w opowieści o wniebowstąpieniu widzą zaledwie jakiś późniejszy i w W TYM NUMERZE ciąg dalszy spisu treści na stronie 12 Nowiny Zelowskie 1 ciąg dalszy ze strony 1 zasadzie zbyteczny dodatek do historii wielkanocnej… Faktycznie – w przeczytanym przed chwilą tekście biblijnym z Dziejów Apostolskich znajdujemy tam kilka bardzo dziwnych elementów. Jezus, na oczach uczniów, jest „wzięty do góry”. Zabiera Go obłok a „dwaj mężowie w białych szatach” pouczają uczniów o sensie tego wydarzenia… Aż kusi by zawołać za Dänikenem: „bogowie, to byli astronauci!” Może kogoś ogarnąć nawet wrażenie, że znalazł się w wielobarwnym świecie mitologii i religijnych spekulacji … Ale jeśli nie pozwolimy sobie utknąć w pojedynczych momentach opowieści a zwrócimy baczną uwagę na sens i puentę opowiadania, to zauważymy, że oto scena się zmieniła. To nie jest żadne dziwadło. Nie udostępnia się tu jakichś „tajnych informacji” ani nie zachęca się do tworzenia niezdrowych spekulacji (jak to ma miejsce w świecie mitu). Puenta naszego tekstu zmierza w zupełnie innym kierunku. Na koniec właśnie ci „w białe szaty odziani mężowie” zachęcają do rozsądku i trzeźwego myślenia: „Wy! Mężowie z Galilei! Co tak stoicie i patrzycie w niebo!” Z takich słów widzimy, że to nie jest żadne telewizyjne przedstawienie. To konieczność zajęcia innej postawy! Jakiej? - zobaczmy. Opowieść o wniebowstąpieniu znajduje się na początku Dziejów Apostolskich. Po grecku księga ta nosi tytuł „Praxeis apostolon”, po łacinie „acta apostolorum”. Nawet jeśli nie znamy tych języków, czujemy, że chodzi o praktykę i aktywne nastawienie apostołów. Czyli księga ta zwana potocznie „Dziejami apostolskimi” opisuje raczej czyny i dzieła wykonane przez apostołów. Na kolejnych stronach księga ta bardzo poglądowo opisuje to, co ma przez to na myśli. Opowiada o misji apostolskiej, o świadectwie Piotra w Jerozolimie, o świadectwie Pawła w Atenach i w wielu innych miejscach. Dzieje opowiadają nie tylko o wielkich apostołach, ale o wielu tak - znanych, jak i mniej znanych świadkach, o przenikaniu Chrystusowego Kościoła do całego świata. Jest tu mowa o odważnych i zachęcających posunięciach, o tym, jak ta niesłychana i fascynująca Dobra Nowina naprawdę przemienia świat. Ale nie tylko to - wychodzi na jaw także wiele spraw deprymujących, wiele takich kwestii, które budzą rozczarowanie. Jest i krew i zło, sprawienie zawodu i zdrada, jest i męczeństwo. Ale pomimo tego wszystkiego - świadectwo o Jezusie jest wydawane nadal! - To jest skrót treści tej historii, na początku której stoi wniebowstąpienie. I to nie przypadek, ale raczej jej zapowiedź: ponieważ wniebowstąpieniem Pańskim rozpoczyna się ziemska droga Jego Kościoła. Wniebowstąpienie Jezusa to krytyczny punkt w historii chrześcijańskiego Kościoła. Oto Jezus znika z dotychczasowego horyzontu doświadczeń swoich uczniów. Już nie mogą Go widzieć. Już nie mają Go pod ręką. W powszednim życiu uczniów jest teraz inaczej niż w czasach Jego ziemskiej obecności wśród nich. I jest jeszcze inaczej niż było podczas owych czterdziestu niepojętych, po-wielkanocnych dni. Teraz nieobecny Jezus stał się nieuchwytny i faktycznie i dosłownie. Jest niejako oddalony od świata…? Niewątpliwie. A to jest bolesne... to otwiera bolesną ranę… i pustkę, która jest groźna. Nic dziwnego, że uczniowie stoją tak niepewni, niezdecydowani i smutni… Co z nich zostanie? Co się z nimi stanie? Co się stanie ze sprawą Jezusa? Wielu krytyków chrześcijaństwa postrzega ten moment jako fatalny. Fryderyk Nietzsche powiedział nawet: „żył kiedyś tylko jeden chrześcijanin, ten umarł na krzyżu.” A jeszcze wcześniej Samuel Nowiny Zelowskie 2 Reimarus twierdził, że prawdziwy „cel Jezusa” został przez Jego uczniów niewłaściwie zmanipulowany, strasznie zmieniony i w związku z tym - utracony. nie jest jakimś ślepym czasem „burzy i naporu”, nie jest skokiem w pustkę. Jest drogą, którą otwarło pełnomocnictwo Chrystusa (i podług którego trzeba się zawsze orientować) a jest nią Nawet jeśli uważalibyśmy inaczej, nie wolno właśnie… naśladowanie. nam uciekać od ościenia takiej krytyki. Bo jeśli W efekcie tego nasze życie, twoje i moje, wniebowstąpienie Jezusa ma realny ciąg dalszy otrzymuje uwalniającą perspektywę: otóż życie i w ziemskiej drodze uczniów, to naprawdę istnie- służba uczniów Jezusa i jego Kościoła to nie je niebezpieczeństwo pozostawienia celu Jezusa jakiś hazard, to nie jest jakiś czek bez pokrycia. za drzwiami – i to nie tylko w dzień wniebo- To nasze życie jest „kryte”, chronione i niesione wstąpienia! za pomocą tego, co Kościół słusznie - właśnie w Kiedy przyglądamy się dziejom Kościoła wciąż nawiązaniu do święta wniebowstąpienia - wyaktualne pozostaje pytanie – co ze sprawą Jezusa znaje: „dana Mi jest cała moc na niebie i na ziedzieje się wśród nas? Jak naprawdę wygląda na- mi” (Mt 28,18). sza ziemska droga, nasze chrześcijańskie pielgrzymowanie? Jakich (i czyich) interesów bronimy? Kto ma tu głos decydujący? Jezus Ewangelii – czy wielki inkwizytor? Postawmy te pytania bardzo konkretnie, każdy sobie samemu i całej wspólnocie Kościoła. Czy ktoś, z czystym sumieniem, mógłby się z nich wykręcić? - Jest to pytanie z gatunku reformacyjnych, reformatorskich i reformowanych - pytanie, do którego nie można ustawić się tyłem. Próbując na nie szczerze odpowiadać będzie można dostrzec choć odrobinę z krytycznego stosunku, jaki ma do życia fakt wniebowstąpienia. Mamy w Chrystusie mocne plecy, ale mamy Jezusa także przed sobą. Zaskakujące, ale ostatnie polecenie, jakie otrzymujemy od tych „mężów w białych szatach” odnosi się do „Chrystusa przychodzącego”. Do Chrystusa należy przyszłość – sąd, ale także prawo i zbawienie naszego życia. Nasze życie nie prowadzi do bezsensownej i bezkształtnej pustki. Droga nie prowadzi już od „jednego NIC, kiedy to nas jeszcze nie było, do drugiego NIC, kiedy nas znów nie będzie”, ale od wniebowstąpienia do dnia Chrystusowego przyjścia. Nasza droga po tej ziemi ma kierunek i linię – naśladowanie. Historia wniebowstąpienia ma jeszcze inny aspekt i dopiero w tym widać jego właściwy sens: ona zachęca i dodaje sił do naśladowania. Puentą tego tekstu nie jest opuszczenie, samotność i pustka. Jezus nie zostawił uczniów „gołych i wesołych”. Wprost przeciwnie – dodał im sił do wypełniania misji: „będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w Judei i w Samarii aż po krańce ziemi”. Ze szczególnie silnie oddziałującą podobizną wniebowstąpienia Jezusa spotykamy się dość często na obrazach z epoki średniowiecza. Na jednym z nich widzimy uczniów stojących razem, patrzących za ich znikającym Panem. Mają wrażenie, że nic im już nie zostało. Ale przed nimi są wyraźne ślady jego obu stóp. Artysta namalował je z miłością i bardzo starannie. Chcąc niejako pokazać, że został tu wydrukoJeśli rozumiemy wniebowstąpienie jako zapo- wany taki ślad, którego nikt nigdy nie zmaże. wiedź ziemskiej drogi Kościoła, to przez akt Inaczej niż jest w przypadku śladów człowieka wniebowstąpienia Niebo wywiesiło nam niejako idącego po piasku na brzegu morza - ślady Jezusa zostają. Teraz możemy własnymi baner z napisem, że życie i służba uczniów Nowiny Zelowskie 3 stopami wstępować w Jego ślady. Możemy iść przez tę ziemię drogą naśladowania Jezusa Chrystusa. I to nie tylko możemy. Uczniowie Jezusa naprawdę to robią. Amen. *** Rody zelowskie i ich potomkowie Jirsák (Jersák, Jersak, Girsak) Jirsákovi patří k exulantským rodům, jejichž předky lze dohledat až k Soupisu poddaných podle víry roku 1651. V Králově Lhotě na Opočensku můžeme najít sedláka Jakuba Jirsáka (1618 – 1686) s manželkou a dětmi hospodařícího na církevní půdě (kostelník) a zahradníka Jana Jirsáka (1607 – 1680) s manželkou . Jaký byl jejich příbuzenský poměr nevíme. Oba byli nekatolíky, stejně jako všichni ostatní obyvatelé Královy Lhoty (ke katolickému náboženství se zde nepřihlásil vůbec nikdo). Následně pak v Berní rule roku 1654 jsou uvedeny jejich majetkové poměry: Jakub Jirsák patřil k nejbohatším sedlákům – hospodařil na 90 strychách a měl 4 potahy, 6 krav, 8 kusů jalového dobytka, 12 ovcí a 7 sviní. Jan Jirsák byl pouze chalupníkem, obhospodařoval 9 strychů půdy a měl jeden potah, 3 krávy a 3 kusy jalového. Janův syn Václav Jirsák (1653 – 1712) se v roce 1680 přiženil do Meziříčí (České Meziříčí) a tak se rod Jirsáků rozšířil dále. Jakubův vnuk, sedlák Martin Jirsák (1698 – 1769), narozený v Králově Lhotě byl roku 1732 vězněn protože nechtěl přistoupit na katolickou víru. Roku 1732 byl zapsán v seznamu nekatolíků i s manželkou Kateřinou a sestrou Alžbětou. Během Slezské války roku 1742 emigroval s manželkou Kateřinou a dětmi Jakubem, Annou, Dorotou, Janem, Marií, Alžbětou a Kateřinou do Münsterbergu. Roku 1749 spolu s dalšími exulanty zakládá Velký Friedrichův Tábor v pruském Slezsku. Spolu Martinem odešel pro víru do Münsterbergu roku 1742 i jeho vzdálený příbuzný Jan Jirsák (1681 – 1751) narozený také v Králově Lhotě. U Jana Jirsáka z Královy Lhoty byly v roce 1713 nalezeny zakázané knihy, musel se podrobit výslechům a učinit vyznání víry. Emigroval se svými svobodnými syny Janem a Václavem. Byl vdovec, v Králově Lhotě opustil zahradnický grunt o výměře 22 korců. Dluhy na svém gruntě už od roku 1722 neměl. Zanechaný pozemek byl odhadnut na 250 zlatých. Po mnohých strastech v emigraci se vrátil do Čech a zemřel ve Slavětíně u své dcery Doroty provdané za Jiříka Zounara. Dle rodinné tradice pocházela rodina Jirsákova z Litomyšle. Otec Jirsák musel utéci z domova, když byl udán vrchnosti, že přechovával predikanta. Skrýval se v lese. Domluvil se se svou ženou, která dala čeládce dobrou večeři, po níž chasa tvrdě usnula. Na domluvené znamení přišel Jirsák domů, žena mu podala oknem dítě a utekli spolu do Slezska. Exulantský rod Jirsáků se během následujících staletí nebývale rozrostl. S jejich příslušníky se můžeme setkat ve většině exulantských kolonií včetně těch na Volyni a Ukrajině. V Zelově se jméno Jirsák popolštilo na Jersak. Protože se nejedná o polské jméno, můžeme s určitostí říci, že všichni lidé nesoucí příjmení Jersak (Jersák) pochází z exulantských předků v Zelově, potažmo z Královy Lhoty. Nowiny Zelowskie 4 Mezi nositeli tohoto příjmení lze nalézt mnoho vynikajících osobností. Patřili a patří k významným představitelům jak církve evangelické reformované, tak baptistické. Dnes potomci tohoto exulantského rodu žijí po celém světě – v České republice, Polsku, Německu, Ukrajině, Americe, Kanadě, Brazílii... Zatím je rodokmen Jirsáků (Jersáků) zpracován jen z malé části. Vzhledem k jeho rozsahu (tisíce osob) ještě nějaký čas potrvá, než se ho podaří sestavit alespoň z 90%. http://www.genebaze.cz/%7Ets/Jirsak_net/index.htmlts [email protected] Tomaś Stodola *** W TVP Info o osadnictwie czeskobraterskim Etniczne klimaty to program, poświęcony mniejszościom narodowym i grupom etnicznym, od pięciu lat co miesiąc obecny na antenie TVP 3 Regionalnej (obecnie: TVP Info). Na początku maja program ten był realizowany w Zelowie, Kleszczowie i Strzelinie (główne ośrodki XIXwiecznego czeskiego osadnictwa), gdzie twórców, Waldemara Jandę i Briana Scotta interesowały najbardziej takie informacje jak czynniki kształtujące i podtrzymujące istnienie mniejszości czeskiej, działalność młodzieży i osób starszych oraz życie codzienne. Słowem "czeskość w polskości". Reportaż będzie można zobaczyć w sobotę, 24 maja w TVP Info. …NOCLEG MIĘDZY LADOCEJCZYKAMI A KOLOSANAMI…! (…Podążając śladami Pawła, Piotra, Filipa i Jana…) …Powoli rozchodziły się szare mgły, które leżą jak szary szal na 160-kilometrowym wale… centralna równina z siedmioma zborami apostoła Pawła… Ziemia biblijna więc… Ważny i wcześnie zamieszkały obszar ze względu na urodzajność gleby… ten klimat… wpływ uzdrawiających źródeł i przebiegające połączenie między Wschodem a Zachodem… Najstarsze miasto na tym terenie to było Laodycea… zbudowane 253 lat przez narodzeniem Chrystusa przez króla Antiocha… W purpurze lśni słońce nad białymi, ośnieżonymi grzbietami Gór Taurus, które - można odnieść wrażenie - obejmują dolinę Lycos… Z mojego balkonu na trzecim piętrze hotelu w Denizli, miasteczka obok ruin Laodycei, w środku azjatyckiej Turcji, z zachwytem patrzę z oddali na wspaniałą grę kolorów… Kolory, które przechodzą w farby purpura… lila… róż… stawiają ruiny Laodycei w oddali w oślepiającym świetle… Gra światła i cienia między resztkami wiekowych teatrów… willi… pozostałościami ulic… łaźni… fontann… Wychodzę na dwór i udaję się do ruin tego kiedyś tak kwitnącego nowotestamentowego miasta… Nie jest daleko… Siadam na przewróconej kolumnie wzdłuż przebiegającej tamtędy drogi… wyglądam przez powoli opadającą poranną mgłę… dumam nad tamtymi czasami… Czuję typowy zapach przypraw orientalnych… skór… wielbłądów… Ewa Jelinek Nowiny Zelowskie 5 Patrzę na tę zakurzoną, zniszczoną drogę… z kawałkami marmurowej płyty… sześciokątnych granitów, które zostały położone przez Rzymian przez wzgórza i doliny… wioski i miasta tworzą bruk… Słyszę znowu stukot drewnianych kół… Nadchodzą…? Efezjańskiej a następnie przechodzę przez monumentalną bramę do Amfiteatru… Zajmuję jedno z tysięcy miejsc siedzących… patrzę na zielone pagórki, które przechodzą w białe wzgórza otaczającego pogórza… głąb… Jest tak, jakbym znowu słyszał ogarniającą wrzawę… Przez mgłę, w purpurowym świetle wschodzącego słońca, pojawia się na nowo czas Pawła… Nagle, nie wiadomo skąd pojawia się ośla karawana… kierowcy z zachrypłymi krzykami… ciężko obładowani drogocennymi dywanami… jedwabiem… tytoniem… szkłem z Syrii… Tam są kupcy… i zgiełk targowania… Widzę w myślach tam na dole na arenie tańce i ceremonie na cześć bogów… walki gladiatorów z lwami… lub z sobą nawzajem… walki na śmierć i życie… Słyszę krzyki podnieconej publiczności … (Czy dużo się zmieniło?) Spójrz, tam nadchodzi prężna rzymska delegacja w długich jasnych szatach… na pewno przybyli uregulować swoje bankowe sprawy…! Grupa żołnierzy przechodzi obok z krzykiem i śmiechem… ich miecze dyndały… po drugiej stronie klęczy grupka żebraków… Młody mężczyzna ze swoją żoną na osiołku…. Ona wygląda na ciężarną…! Czyż nie widziałem ich już wcześniej…? Patrz, tam nadchodzi pewien rodzaj dobroczyńców… otoczony grupą naśladowców… współmaszerujących masz przecież wszędzie… Piesi z miasta… patrz… wysoki postawny mężczyzna z długą siwą brodą… Czyżby to był sam Paweł…? Czy Filip…? Mgła znowu ich pochłonęła… Ale słyszę jeszcze odgłosy bydła… to iha osłów… Znowu czuję zapachy… powoli nadchodzi upał… Patrzę wzdłuż drogi i widzę ruiny kolumn… jako formy amputacji… zniszczone łuki i mury kompleksu łaźniowego Camplea… Idę wysłużoną drogą do Agory… gdzie kiedyś był centralny rynek… następnie idę syryjskimi ulicami przez południową łaźnię do ulicy Widzę kciuk proroka…: do góry jest łaska… na dół jest śmierć! Na pewno oglądał to Piotr, lub któryś z innych, jako rozrywkę minionych czasów… czy też na wyścigach… Wstaję i wracam do miejsce gdzie było centrum miasta. W tej chwili jestem zupełnie sam… te wykopaliska i rekonstrukcje mają dopiero parę lat i nie zostały jeszcze wytropione przez masowych turystów… Przyglądam się kilku dużym sztukom kamiennym z inskrypcją… widzę kontury i fundamenty willi… pałaców… świątyń… łaźni… miejsc, gdzie orzekano wyroki, wszystko przy drodze z Efezu do Tarsu… a stamtąd przez środek do Syrii, Iraku i Iranu… Wtedy też już obszar z konfliktami… wojnami… miejsca powstań i upadków wielkich przywódców i ich królestw… takich jak Nebukadenezor… Aleksander Wielki… Ataturk… Laodycea była kwitnącym miejscem handlu, w pobliżu Hierapolis i Kolosów… Możesz zobaczyć jak leży w oddali… miedzy wzgórzami… Było to centrum bankierów i wymiany pieniądza… bardzo znane z lecznictwa oczu, jak i czarnej, połyskującej wełny ze specjalnym włosem… Prawie potykam się o kilka kamiennych bożków, przez które płynie Nowiny Zelowskie 6 woda, płynąca z gór i transportująca wodę z gorących źródeł na dół… szkoda, że woda, kiedy dotrze na dół jest już tylko letnia… W Hierapolis mogliśmy popływać w gorących leczniczych źródłach… A do Kolosów droga jest jeszcze dłuższa i trudniejsza, więc woda jest już zimna… Paweł i Jan byli dobrze zorientowani w terenie i sytuacji i wykorzystywali te obrazy w swoich listach do tych zborów, które, tak na marginesie, miały ze sobą dobre kontakty. Zapewne brali udział w wielu dyskusjach, które odbywały się na ulicy, w łaźniach, świątyniach i teatrach… ponieważ filozofia i retoryka były uprawiane przez wielu. Pogańskie religie miały wielu bożków. Każde miasto posiadało własnego miejskiego bożka… i było się zobligowanym do oddawania mu czci…! Świat Pawła był „wylęgarnią” konkurujących ze sobą kultur… Uwielbienie dla cesarza traktowane było jako religia narodowa… Astrologowie ze swoimi planetariami i globusami czytali ludziom przyszłość z gwiazd… Słyszę wielbiące okrzyki rzymskich żołnierzy dla Marsa – bożka żołnierzy… Wszystko razem nawet nie oddaje tła, w którym chrześcijanie i naśladowcy Jezusa z Nazaretu mogli dobrze przeżywać swoją wiarę. Dlatego było wielu chrześcijańskich pustelników, którzy w barwnym ukształtowaniu Kapadocji, umęczeni upałem i odgłosami towarzyszącego wiatru nie uginali się pod obowiązującymi codziennymi pogańskimi rytuałami… Grupa chrześcijan, która w tym czasie zamieszkiwała Laodyceę często miała trudności w sprzeciwianiu się tym „kłopotom dnia codziennego” dlatego też była motywowana i wspierana przez Pawła a później przez Księgę Objawienia Jana, ostatnią księgę Biblii… ale przede wszystkim udzielane były nagany i upomnienia. Ostatni z listów do siedmiu zborów w Azji (Objawienie 3:14-22) skierowany jest przeciw stylowi życia mieszkańców i chrześcijan. W szczególności wykorzystano do tego obrazy z okolicy, takie, których sami mogliśmy doświadczyć na własnej skórze. Za pomocą warunków geograficznospołecznych została wypowiedziana prawda a nieporozumienia uwydatnione…: „Ponieważ, mimo całej waszej dumy nie jesteście w stanie regulować leczniczej siły gorących wód Hierapolis… i mimo całego waszego technicznego umysłu nie możecie również regulować orzeźwiającej siły zimnych wód Kolosów… Ale macie tylko letnią wodę… nadającą się jedynie jako środek rozpuszczający…! Tak też jesteście letni w waszej wierze, ponieważ za bardzo wtapiacie się w otaczającą was kulturę pogańską… Dlatego też - nie opierając się pokusie bankowości - jesteście duchowo biedni… Macie największe tkalnie i produkujecie przepiękne tkaniny, w które się ubieracie, ale duchowo jesteście nadzy… Macie najlepszą medycynę dotyczącą oczu, ale w rzeczywistości jesteście ślepi… Podliczając to wszystko razem - nie potrzebujecie Jezusa Chrystusa… Ale czy zapomnieliście o Kazaniu na Górze…? …tam, gdzie wraz z moją żoną byłem w lutym tego roku, gdzie nocowaliśmy i spacerowaliśmy… tam w Laodycei… Hierapolis i Kolosach… tam też spacerował apostoł Paweł i tak pisał do Nowiny Zelowskie 7 Koryntian: „Stoczyłem dobry bój… wiarę zachowałem…!” Ta wiara prowadziła ludzi przez całą Biblię… od wędrówek Abrahama aż po podróże Pawła…: „…Sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła, wyznaczony do zwiastowania Ewangelii Bożej…!” (Rzym. 1:1). Udało mi się porozmawiać z Adą (herbu Kukieła), członkinią Parafii EwangelickoReformowanej w Zelowie. Wzięła ona niedawno udział w konkursie pod tytułem: "Poznaj swój region" organizowanym przez Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 w Piotrkowie Trybunalskim. Tego wieczora jeszcze pakowanie naszych bagaży… by następnego ranka wyjechać do Antalii… na prośbę zboru w Polsce napisał Arie Booman Przekład Bożena Gwiazdowska Na pytanie: "jak dostała się na konkurs?", odpowiedziała: "samochodem". Z trudem wyciągnęłam z niej informację, że zawdzięcza to swojej nauczycielce geografii, a przede wszystkim swojej wiedzy. A wiedza ta jest ogromna, skoro [uwaga teraz!] Ada zajęła na nim pierwsze miejsce. W imieniu dzieci i młodzieży Ania Matejka pisze list do wszystkich mam: Kochana mamo! W tym liście pragnę Ci podziękować i złożyć życzenia z okazji Dnia Matki. Z okazji tak wspaniałego święta mogłabym życzyć Ci szczęścia, zdrowia, pomyślności, 100 lat życia i radości, lecz życzę Ci Jezusa. Niemniej jednak, gdy życzę ci Jezusa, życzę Ci wszystkiego. Chcę też Tobie podziękować za to jak mnie wychowujesz, w miłości, dobroci i w wierze. Niestety nie zawsze to dostrzegam i się w tym utrzymuję, ale nikt nie jest doskonały i nie zawsze podoba mi się mamy zachowanie. Aczkolwiek dziękuję Ci za wszystko, za to, że byłaś, jesteś i zawsze będziesz ze mną, jeśli nie ciałem, to w moim sercu. Z cyklu: WYWIADY Przez eliminacje przebrnęła odpowiadając na parę pytań (np. czym jest Garus albo folusz). Następnie złożyła pracę przygotowaną na ten konkurs (zdjęcie obok - kliknij na nie a się powiększy). Składniki: farby do szkła + troszkę wstążki + szara tektura. Potem był finał i.. resztę już znacie. Z zajęciem pierwszego miejsca wiąże się nagroda rzeczowa (książka) oraz wspaniałe oceny w dzienniku (6 za zwycięstwo i 5 za resztę etapów). Jednak najciekawsza jest sama praca. "Zawarłam w niej bardzo ważny dla mnie temat: tolerancja religijna dlatego, że dotyczy to mnie osobiście" - zwierza się zwyciężczyni. Po chwili dodaje: "Zachwyca mnie fenomen Zelowa, tyle różnych wyznań w jednym malutkim mieście, tym bardziej, że jest to w samym centrum Polski". Ada o swoim pochodzeniu mówi wprost: "Zelów założyli Bracia Czescy i tego doskonałym przykładem jestem ja, bo moja rodzina od nich pochodzi. Bracia Czescy jeszcze są i to nie jest żaden mit, że żyją w Zelowie". Jak widać Ada zna perfekcyjnie swój region. Wie gdzie mieszka i wie jak to wykorzystać. Mamy się czego od niej uczyć, która w dodatku w tych dniach obchodzi swoje osiemnaste urodziny. Dlatego z całego serca gratulujemy wygranej i życzymy wszystkiego najlepszego przy wkraczaniu w dorosłość! Rozmawiała: Ewa (herbu Jelinek) Zelów, 26.05.2008r Nowiny Zelowskie 8 Informatorium SZKOŁA DZIECIŃSTWA, CZYLI O PRZEWIDUJĄCYM WYCHOWANIU DZIECI W PIERWSZYCH SZEŚCIU LATACH Jana Amosa Komeńskiego. Przekład oparto na tekście wydawnictwa Opera, didactica omnia, Amsterdam 1657. Wstęp i rozdział I są pomieszczone w Kalendarzu Zelowskim na rok 2007, rozdziały II I III w Kalendarzu Zelowskim na rok 2008. początek r. IV w NZ nr 81/82/2008. Niniejszym kontynuujemy V rozdział książeczki znanej też pod nazwą Informatorium. Rozdział V- cd. W JAKI SPOSÓB NALEŻY ROZWIJAĆ U MŁODZIEŻY ZDROWIE I SIŁĘ? (do podpunktów 1., 2. i 3. tego rozdziału odsyłam do poprzedniego numeru NZ) 4. Niech niewiasty dbają następnie o siebie, aby nie uszkodzić w jakiś sposób potomstwa, i dlatego: 1. niech przestrzegają umiarkowania i diety, aby przekarmieniem się i przepiciem albo niewczesnym postem, przeczyszczeniami, upuszczaniem krwi, przeziębieniami itd. same siebie nie przeciążały i nie wyniszczały, jak też i płodu nie wychudzały i nie osłabiały; powinny się wtedy wystrzegać przebierania miary, dopóki będą w ciąży; 2. niech strzegą się szkodliwego pośliźnięcia, upadku, jakiegokolwiek uderzenia i potrącenia, a nawet nieostrożnego stąpnięcia, bo nietrudno w tych wszystkich przypadkach wyrządzić krzywdę dziecku, jeszcze słabemu i bezsilnemu. 3. Ciężarna kobieta musi też uczucia swoje trzymać na wodzy tak, by nie narażać się na niespodziewany przestrach, nie unosić się gniewem nadmiernie, nie przemęczać serca ani nie karmić ducha troskami. Jeśli nie ustrzeże się przed tymi złymi rzeczami, będzie i dziecko miała lękliwe, swarliwe, przygnębione i melancholijne. Zdarza się też, co gorsza, że wskutek nagłego przestrachu, zbytniej irytacji potomstwo rodzi się martwe i przedwczesne, a przynajmniej bardzo słabego zdrowia. 4. W stosunku do czynności zewnętrznych niech się matka nie rozleniwia snem, bezczynnością i wypoczynkiem, ale niech się zajmie czekającymi ją pracami z taką ochoczością i pogodą ducha, na jaką ją stać, bo jaka sama jest w tym czasie, takie zazwyczaj będzie miała dziecko, które ma urodzić. W pozostałych sprawach porad udzielą im doświadczeni lekarze, położne, czcigodne matrony. 5. Po wydaniu już na świat potomka, po bardzo ostrożnym umyciu go i obtarciu trzeba delikatne i słabiutkie dziecko owinąć w ciepłe i miękkie powijaki; od tej chwili też rodzice powinni starać się dlań o odpowiedni pokarm. Należy tu szczególnie przestrzegać, aby matka była sama żywicielką, nie odsuwała od siebie własnego ciała i nie żałowała mu nadal pokarmu, którym zaczęła je karmić jeszcze we własnym łonie. Ale patrz, co za bolesna rzecz! Jakiż to szkodliwy i godny potępienia zwyczaj, wręcz przeciwny, rozpanoszył się ostatnio, że niektóre matki (szczególnie ze stanu szlacheckiego) odczuwając wstręt do własnego dziecka oddają je na wykarmienie obcym kobietom. Sam ten fakt narzuca konieczność odsłonięcia w tym miejscu jego brzydoty i zmuszenia do przezorniejszego postępowania w tej sprawie. Im bowiem głębiej zwyczaj ten się zakorzenił i szerzej się rozprzestrzenia, tym mniej należy pokrywać to milczeniem, zwłaszcza tutaj, gdzie zamierzamy przedstawić od samych podstaw zbudowany system dobrego ładu. 6. Więc oświadczam, że to niemiłosierne odsuwanie dziecka od matki i dawanie mu obcego mleka od karmicielek (jeśli nie wchodzi w grę jakiś nieodwracalny przypadek lub niewydolność matki) jest przede wszystkim przeciwne Bogu i naturze; po wtóre, szkodliwe dla dzieci; po trzecie, dla samych matek niebezpieczne; po czwarte, bardzo nieszlachetne i zasługujące na najostrzejszą naganą. 7. Że tego rodzaju karmienie jest z wielu względów sprzeczne z naturą, jasno wynika stąd, że niczego podobnego nie ma w przyrodzie, a nawet między dzikimi zwierzętami nie znajdzie się na to przykładu. Wilczyca, niedźwiedzica, lwica, pantera i inne tego rodzaju dzikie zwierzęta karmią swoje potomstwo własnymi wymionami. […] 8. Po wtóre: korzystniejsze jest dla zdrowia dziecka ssać pierś rodzonej matki niż mamki, bo już w jej łonie przyzwyczaiło się ono Nowiny Zelowskie 9 z krwi matczynej. Bardziej też upodobniają się dzieci do rodziców w zdolnościach i zaletach, a że tak zazwyczaj jest, dowodzi tego codzienne doświadczenie. […] Jeżeli małżonkowie nie pozwalają swego ogrodu obsiewać cudzym nasieniem, czemuż godzą się na skrapianie swej plantacji cudzym deszczem? Jeżeli ojciec przekazał dziecku swoją naturę, czemuż matka mu swojej odmawia? Czemu dopuszczają trzecią osobę, aby doprowadziła sprawy do końca? A toż Bóg przecież połączył dwie tylko osoby jako wystarczające do wydania na świat potomstwa, czemuż nie godzimy się spokojnie z wolą bożą? 9. Jeżeli jednak miałoby to być dla niektórych wypadków dopuszczalne, to najłatwiej jeszcze można by się na to zgodzić w dwóch wypadkach. - Po pierwsze, jeżeli matka dziecka choruje na jakąś zaraźliwą chorobę: dla utrzymania w pełni zdrowia dziecka, aby ustami nie wchłonęło ono jakiegoś zarazka, można by je powierzyć obcej karmicielce. - Po wtóre, jeżeli matka była złego prowadzenia się, co mogłoby mieć zły wpływ na cnoty dziecka, a istnieje możność pozyskania karmicielki pobożnych i dobrych obyczajów, nie sprzeciwiałbym się powierzeniu jej dziecka celem przyswojenia mu lepszych zalet ducha. Ale w żaden sposób nie można usprawiedliwiać tego, że dziś nawet najzacniejsze, najszlachetniej urodzone i najpobożniejsze niewiasty nowo urodzone owoce swego ciała oddają przeżytym, nieszlachetnym i bezbożnym kobietom, których zdrowie niekiedy o wiele jest słabsze od ich zdrowia. W ten sposób bowiem najdroższe potomstwo narażone jest na zupełnie pewne zarażenie ciała i ducha. I wówczas nie mają czemu dziwić się rodzice, jeżeli dzieci ich okazują się jak najmniej do nich podobne w obyczajach i sposobie życia i nie idą w ich ślady, jako że w myśl powszechnie używanego przysłowia łacińskiego: nikczemność wypija się z mlekiem. - Po trzecie, kiedy delikatne matki obawiają się, aby troszcząc się o dzieci nie utracić czegoś ze swoich wygód lub elegancji kształtów, często może się zdarzyć, że marnują nie tylko spokój, zdrowie, ale wraz ze zdrowiem także i życie, bo nie korzystają z tego, aby karmiąc swoje dzieci mieć w nich jakby lekarzy, którzy zazwyczaj uwalniają je od bardzo wielu, nawet i ukrytych chorób lub zbędnych „humorów", co dość obszernie wykazał wymieniony uprzednio filozof. […] Kochanym Jubilatom, którzy ukończyli 50.rocznicę urodzin a także wszystkim pozostałym Najlepsze życzenia! Rozkoszuj się Panem, a da ci, czego sobie życzy serce twoje 5. maja – Karol Jersak 12. maja – Lena Geniusz 12. maja – Jerzy Swoboda 15. maja – Ilona Jersak 18. maja - Iwona Pospiszył 22. maja – Janusz Słama 25. maja - Emil Pospiszył 26. maja – Jarosław Dedecjus 28. maja – Teofil Kontecki 31. maja - Marta Czap Najserdeczniejsze życzenia Bożego błogosławieństwa! Oto lista osób, które w okresie od 12. marca do 6. maja 2008 przekazały dar serca: Ofiara na renowację ławek: Jersak Józef i Janina Prajzendanc Helena i Mikołaj Sienkiewicz Daniela (Łącznie wpłacono 270,00 złotych) Ofiara remont kościoła: Dariusz Czwojdrak Jersak Helena (Łącznie wpłacono 550,00 złotych) Ofiary na Nowiny Zelowskie: Jersak Helena Jersak Józef i Janina Kimmer Marek Pospiszył Eugenia Prajzendanc Helena i Mikołaj Sienkiewicz Daniela Zagórscy Wioletta i Cezary (Łącznie wpłacono 350,00 złotych) Bogu niech będą dzięki za niewysłowiony dar Jego. II Kor. 9,15 Nowiny Zelowskie 10 OGŁOSZENIA _____________________________________________________ Nabożeństwa niedzielne rozpoczynają się o godz. 10.00. Po nabożeństwach niedzielnych zapraszamy na filiżankę herbaty. W Święta Zesłania Ducha Świętego – w niedzielę 11.05 – nabożeństwo połączone będzie z sakramentem Wieczerzy Pańskiej oraz aktem konfirmacji. W II Dniu tych Świąt 12. maja – nabożeństwo o g. 10.00. W sobotę 10.05 Polskie Radio Program I nada audycję o naszym Kościele: "Kościoły w Polsce na świecie", godz. 21.48, W poniedziałek 12. maja II Program Polskiego Radia nada retransmisję nabożeństwa z warszawskiego kościoła. W niedzielę 25. maja podczas nabożeństwa o godz. 10.00 zaraszamy wszystkich do włączenia się w dziękowanie naszemu Stwórcy za nasze Mamy, naszych Ojców i wszystkie Dzieci. Studium biblijne odbywa się w czwartki o godz. 17.00. Zapraszamy do wspólnego rozważania I księgi Samuelowej. Kto chce i może wirtualnie uczestniczyć w ich tematyce jest proszony o nadesłanie swojego zgłoszenia na adres podany w stopce. Rozsyłamy wówczas rozważanie podobne do tego, jakie umieszczone jest na początku kwietniowego egzemplarza Nowin Zelowskich. Lekcje Szkółki Niedzielnej, religii dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, oraz próby „Zelowskich Dzwonków” odbywają się według planu. Spotkania młodzieżowe wraz z sympatykami odbywają się w soboty o godz. 18.00. Młodzież rozważa Ewangelię Łukasza. 24 maja TVP Info nada reportaż „Polscy Czesi”(najprawdopodobniej o godz. 7.00). W dniach 25. – 28. maja odbędzie się wyjazdowa Konferencja duchownych w Pstrążnej. W sobotę 31. maja oraz w niedzielę 1. czerwca podczas nabożeństwa „Zelowskie Dzwonki” koncertują w luterańskiej świątyni pokoju w Jaworzu. Odchodzą najbliżsi! Zamykam swoje oczy Widzę lata młodości Przyjaciół bliskich sercu Chwile pełne miłości Dziś mijam puste domy Do których kiedyś biegałem Każdą wolną chwilę W gronie przyjaciół spędzałem. Dziś nie ma moich bliskich Odeszli w nieznane drogi Pozostał spokój i cisza Chłód w sercu tak błogi. Pójdę tam, gdzie leżą By ich znowu przywitać W milczeniu przy nich posiedzieć Kwiatami ich płytę obsypać. Wiersz napisał Bohdan Wnuk, który zmarł nagle w dniu 6. marca 2008 roku A w dniu 13. marca 2008 roku zmarł nagle choć przez ostatnie cztery lata ciężko chorował prof. inż. Karel Matějka Przeżył 64 lata. Nowiny Zelowskie 11 W TYM NUMERZE 8 9 10 11 11 12 12 12 List na Dzień Matki- Ania M. Wywiad z Adą K.- Ewa J. Informatorium JAK – cd. Jubilaci, Ofiary. Ogłoszenia i wiersz Bohdana Wnuka Kącik Zamyślenia XXXIV lekcja czeskiego Stopka redakcyjna TRZYDZIESTA CZWARTA BROUČKOVA LEKCJA CZESKIEGO Kontynuujemy lekturę książki „Broučci”ks. Jana Karafiata: - A že budou večeřet, beztak už měli hlad. Měli čokoládu a k ní smažené věnečky. Ale když nenechali Broučka ani se najíst! Pořád, aby jim vypravoval, jak se tam měli, a Brouček se beztoho sám k tomu měl: Jaká byla ta zahrada krásná, a v tom jednom okně že bylo světlo a že se okno otevřelo a taková krásná paní se dívala na hvězdy a na ty broučky, a ti kohouti tolik kokrhali jeden za druhým až tam daleko, a ten lev že sebou ani nehnul, měl takovou velikou hlavu a dva ocasy a pořád plil vodu. "A nebál ses ho?" ptala se Beruška. - "Ó, načpak bych se bál! A viďte, kmotříčku, toho chrousta jsme polekali. Ten se nás bál!" - "Ano, Broučku," přisvědčoval kmotříček. "Ale ta sova!" "Ó, však ji hajný zastřelil. Pane, tohos měla vidět, Beruško! Měl takový velikánský roh, hú, hú, hú, hú a pořád hú. To aby lidé věděli, jak dlouho mají ještě spát." - "I ne, Broučku, to nebyl hajný, to byl ponocný," opravil ho tatínek. - "Ano, tak to byl ponocný." A kmotřička k tomu přidala: "Však ano, půjdeme spát. Broučkovi se oči zavírají." A tak že se budou modlit: Podvečer tvá čeládka co k slepici kuřátkak ochraně tvé hledíme, laskavý Hospodine. Brouček dal pac a pusu, každý šel po svých a spali a spali. Cdn. Kącik Zamyślenia Myśli Kosorina Jeśli odszedłeś do innego Kościoła z powodu ludzi, kolejne odejście jest tylko kwestią czasu. Wielu chrześcijan twardych jak skała buduje swój dom na piasku. Są dwa rodzaje kaznodziejów – jedni prawdę nalewają, inni prowadzą do źródła. Łatwo rozpoznać ucznia – chce się uczyć. Nie dobiegniesz do Boga, jeśli sam przed sobą uciekasz. . Diabeł okrada ludzi z celu, aby byli jak on. Najwięcej pracy ma Duch Święty z tym, kto zanadto zabiega o to, by być duchowym. . Nieś swój krzyż, ale nie módl się do niego. ************************************************** Możemy iść przez tę ziemię drogą naśladowania Jezusa Chrystusa. I to nie tylko możemy. Uczniowie Jezusa naprawdę to robią. Ks. Mirosław Jelinek ****************************************************** Wydawca i adres korespondencyjny Parafia Ewangelicko-Reformowana w Zelowie 97-425 Zelów, ul. Sienkiewicza 14a tel./fax. 044 / 634 10 53, 634 20 60, www.zelandia.pl e-mail: [email protected] Konto parafii: PKO bp Bełchatów 03 1020 3958 0000 9102 0014 6670 Konto muzeum: PKO bp Bełchatów 21 1020 3958 0000 9002 0017 5398 ^^^^^^^^^^^^^^ Redakcja, opr. i skład numeru ks. J. Wiera Jelinek W pracy nad obecnym numerem „Nowim Zelowskich”uczestniczyli: ks. Wiera Jelinek, ks. Mirosław Jelinek, Arie Booman, Bożena Gwiazdowska, Bohdan Wnuk, Ewa Jelinek, Anna Matejka. Kopiowanie i kolportaż: Agnieszka Kimmer. Prosimy o składanie ofiar na „Nowiny Zelowskie”. Z góry dziękujemy. Nowiny Zelowskie 12