Rodzina katolicka - In vitro
Transkrypt
Rodzina katolicka - In vitro
Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 Ostatnie dni wprost obfitują w wydarzenia związane z niezwykle kontrowersyjnym zagadnieniem dopuszczalności, a także ewentualnej refundacji sztucznego zapłodnienia. Parę tygodni temu obradująca pod przewodnictwem posła Jarosława Gowina (PO) specjalna Komisja Bioetyczna przy Radzie Ministrów opublikowała raport, w którym znalazły się postulaty i wskazówki dla ustawodawcy odnośnie uregulowania tej drażliwej kwestii. W Sejmie trwają zaawansowane prace nad projektem ustawy i lada dzień wpłynie ona do laski marszałkowskiej. Nad opinią w tej sprawie pracuje Episkopat, a dosłownie parę dni temu Stolica Święta wydała dokument pt. "Dignitas personae", w którym szczególny nacisk został położony na problematykę związaną z procesem przekazywania życia. Owa instrukcja Kongregacji Doktryny Wiary stanowi uwspółcześnienie, wciąż jednak aktualnej instrukcji "Donum vitae" z 1987 roku. W publicystyce od czasu do czasu przywoływana jest, również konwencja bioetyczna Rady Europy z Oviedo z roku 1997, której implementacji ma służyć opracowywana pod auspicjami posła Gowina ustawa. Prymat osoby ludzkiej Na samym początku naszych rozważań warto zastanowić się nad oceną etyczną procesu sztucznego zapłodnienia. Fundamentem naszej oceny winno być stwierdzenie w jakim stopniu proces ten służy człowiekowi, a w jakim mu szkodzi, albowiem obiektywne dobro osoby ludzkiej jest podstawą wszelkiego wartościowania przekładającego się w następnej kolejności na formułowanie norm etycznych i prawnych. Intuicja ta nie jest obca autorom konwencji z Oviedo proponują oni bowiem, aby dobro osoby ludzkiej stanowiło wyłączne kryterium dla oceny wszelkich działań medycznych. Co więcej w tekście konwencji przyznaje się osobie ludzkiej prymat nad interesami społeczeństwa i nauki, także medycyny. Człowiek jest ważniejszy od postępu, a dobro innych ludzi nie może być osiągane przy naruszeniu przyrodzonej godności osoby (art. 2 - The interests and welfare of the human being shall prevail over the sole interest of society or science). W duchu konwencji należy, więc oceniać wszystkie wzbudzające kontrowersje zagadnienia bioetyczne, gdzie zasada prymatu osoby ludzkiej została wyrażona explicite - prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego zauważa w komentarzu do art. 2 konwencji z Oviedo: "W ten oto sposób po raz pierwszy określono w tekście prawnym bardzo jednoznacznie relację pomiędzy dwiema wartościami przedstawianymi niejednokrotnie jako opozycyjne, niejednokrotnie zaś jako dopełniające się. Historia rozwoju nowoczesnej nauki jest wszak naznaczona napięciem i konfliktem pomiędzy dobrem jednostki a potrzebą rozwoju nauki, której realizacja dokonywała się często kosztem indywidualnego interesu. Przesłanie zawarte w art. 2 konwencji w sprawie prymatu istoty ludzkiej w kontekście rozwoju badań naukowych jest równoznaczne z końcem epoki hipokryzji, która towarzyszyła badaniom naukowym - co najmniej od czasów Oświecenia. Nauka, poznanie, wiedza, dążenie 1/7 Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 do poznania za wszelką cenę były zawsze silnie wpisane w naturę ludzką, ale od czasów Oświecenia urosły do rangi swoistych paradygmatów naszego myślenia o rozwoju cywilizacji. Niekiedy intencjonalnie, a niekiedy bezwiednie i w dobrej wierze skrywaliśmy występujący tu konflikt interesów: jednostka versus społeczeństwo. Dobrze się więc dzieje, że dzisiaj, w dobie prawdziwej eksplozji nauk przyrodniczych odrzucono łatwy, ale też i nieprawdziwy schemat, wedle którego nauka służy społeczeństwu, a zatem co najmniej pośrednio służy zawsze dobru jednostki. Zasada prymatu istoty ludzkiej jest w istocie transpozycją podstawowych praw człowieka - potwierdzeniem, że osiągnięcia naukowe i ich najbardziej nawet obiecujące zastosowania nie mogą dokonywać się z pogwałceniem tych praw. W dobie fascynacji nauką i nowoczesnymi technologiami przypomnienie tej prawdy i nadanie jej formalnego statusu zasady konwencji międzynarodowej ma trudny do przecenienia wymiar". Zapłodnienie in vitro należy, więc oceniać nie w kontekście dobra, jakie przynosi ono społeczeństwu, ale w oparciu o dobro konretnego człowieka, w integralnym wymiarze jego bytowania. Argumentacja pozytywna za sztucznym zapłodnieniem, wychodząca z założenia, że jest ono dobre ze względu na szczęście, jakie przynosi bezpłodnym spragnionym potomstwa, posiada charakter niewystarczający, gdyż całkowicie pomija sam proces sztucznego tworzenia życia ludzkiego oraz towarzyszące mu kontrowersje. Prawo do życia Podstawowym problemem związanym ze sztucznym zapłodnieniem jest naruszenie podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do życia - chodzi o niszczenie tzw. "nadliczbowych embrionów". Praktyka medyczna wskazuje, że dla skuteczności sztucznego zapłodnienia konieczne jest umieszczanie większej ilości embrionów w macicy, co prowadzi do powstania ciąży mnogiej. Oznacza to z góry założenie usunięcia wszystkich poza jednym embrionem, a więc mamy tutaj do czynienia z jawnym przypadkiem eugenicznej i selektywnej aborcji. "Niektóre metody zastosowane w sztucznym przekazywaniu życia, zwłaszcza przeniesienie większej liczby embrionów do łona matki, spowodowały znaczny wzrost liczby ciąż mnogich. Dlatego pojawił się projekt dokonywania tak zwanej redukcji embrionów. Polega ona na zabiegu powodującym zmniejszenie liczby embrionów lub płodów obecnych w łonie matki przez ich bezpośrednie unicestwienie. Decyzja o unicestwieniu istot ludzkich, wcześniej bardzo upragnionych, stanowi paradoks i często powoduje cierpienie oraz poczucie winy, które mogą trwać przez całe lata. Z punktu widzenia etycznego redukcja embrionów jest zamierzoną aborcją selektywną. Jest to bowiem rozmyślne i bezpośrednie zniszczenie jednej lub wielu niewinnych istot ludzkich w początkowej fazie ich istnienia, i jako takie stanowi zawsze poważny nieporządek moralny." (Dignitas personae) Inną formą nielicującą z godnością człowieka jest proceder zamrażania nadliczbowych embrionów, które powołano do życia dla zapewnienia efektywności sztucznego zapłodnienia. Jeśli, więc dana kobieta pomyślnie zajdzie w ciążę, wówczas nadliczbowe ("awaryjne embriony") 2/7 Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 poddaje się kriokonserwacji (zamrożeniu). Ludzkie życie zostaje, więc zamknięte w lodówce i w zasadzie nie wiadomo co dalej z nim uczynić. Ochrona życia człowieka wymaga, więc aby nie dopuścić do tworzenia nadliczbowych embrionów, świadomego wywoływania ciąży mnogiej i dokonywania w jej efekcie redukcji embrionów, z których każdy jest człowiekiem. Zapłodnienie in vitro wiąże się ze zniszczeniem życia ludzkiego, stąd należy uznać je za niemoralne i dążyć do jego ograniczenia na płaszczyźnie prawa stanowionego. Eugeniczny charakter tych praktyk aborcyjnych wynika z przeprowadzanej przed redukcją embrionów diagnozy przedimplantacyjnej: "Diagnoza przedimplantacyjna – zawsze wiążąca się ze sztucznym zapłodnieniem, już samym w sobie w istocie niegodziwym – ma na celu faktycznie jakościową selekcję embrionów wraz z ich niszczeniem, która jawi się jako wczesne działanie aborcyjne. Tak więc diagnoza przedimplantacyjna jest wyrazem tej mentalności eugenicznej, która dopuszcza selektywne przerywanie ciąży, aby zapobiegać narodzinom dzieci dotkniętych przez różnego rodzaju anomalie. Tego rodzaju mentalność jest haniebna i w najwyższym stopniu naganna, ponieważ rości sobie prawo do mierzenia wartości ludzkiego życia wyłącznie według kryteriów „normalności” i zdrowia fizycznego, otwierając tym samym drogę do uprawomocnienia także dzieciobójstwa i eutanazji” (Dignitas personae). Praktyki te przypominają nam spartańskie barbarzyństwo i stanowią wystarczający argument za niedopuszczalnością sztucznego zapłodnienia. Słusznie Rada Europy w konwencji z Oviedo postuluje konieczność ochrony praw powstających w wyniku sztucznego zapłodnienia nadliczbowych embrionów. (art. 18 - 1. Where the law allows research on embryos in vitro, it shall ensure adequate protection of the embryo) W ustępie 2 kategorycznie zakazuje się wykorzystywania ludzkich zarodków dla celów naukowych, co niewątpliwie wynika z przyjętej w art. 2 zasady prymatu osoby ludzkiej nad interesami społeczeństwa i nauki. (The creation of human embryos for research purposes is prohibited.) W kierunku tych rozstrzygnięć zmierzają, także autorzy polskiej ustawy, gdzie planuje się zakazać tworzenia nadliczbowych embrionów - rozwiązanie takie należy uznać za słuszne, zwłaszcza, że na dzień dzisiejszy powstające w wyniku in vitro embriony nie cieszą się jakąkolwiek ochroną prawną. Poczęcie poza małżeństwem Kontrowersje wokół in vitro biorą się, także z faktu, iż część zabiegów sztucznego zapłodnienia dokonuje się poza małżeństwem, co posiada niewątpliwie znaczący wpływ dla będącej podstawową komórką społeczeństwa instytucji rodziny. "Uszanowanie jedności małżeńskiej i wierności małżonków domaga się, by dziecko było poczęte w małżeństwie; związek istniejący między małżonkami, udziela im w sposób obiektywny i niezbywalny, wyłącznego prawa do stania się ojcem i matką jedynie dzięki sobie. Uciekanie się do gamet osoby trzeciej, by zdobyć spermę lub jajo, powoduje pogwałcenie wzajemnego zobowiązania małżonków i uchybienie jednej z podstawowych właściwości małżeństwa, jaką jest jego 3/7 Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 jedność. Sztuczne zapłodnienie heterologiczne narusza prawa dziecka, pozbawiając go synowskiej relacji do pochodzenia rodzinnego i może utrudnić kształtowanie się jego tożsamości osobowej. Ponadto stanowi ono zniewagę wspólnego powołania małżonków wezwanych do ojcostwa i macierzyństwa oraz obiektywnie pozbawia płodność małżeńską jedności i integralności. Sprawia i ujawnia rozdział między pokrewieństwem genetycznym, pokrewieństwem wynikającym z ciąży a odpowiedzialnością wychowawczą. Takie sfałszowanie stosunków osobowych w łonie rodziny odbije się na społeczeństwie. To, co zagraża jedności i trwałości rodziny, stanowi również źródło niezgody, nieładu i niesprawiedliwości w całym życiu społecznym" (Donum vitae). Problemy związane z rozbiciem jedności małżeństwa i rodziny w efekcie zastosowania sztucznego zapłodnienia mają charakter jak najbardziej realny, co zostało potwierdzone przez doświadczenie prawnicze. Prof. Włodzimierz Wróbel, prawnik z UJ, członek specjalnej komisji bioetycznej przy Radzie Ministrów opowiedział się za ograniczeniem dopuszczalności sztucznego zapłodnienia tylko i wyłącznie do zapłodnienia homologicznego, motywując swoje stanowisko dobrem dziecka i jego prawem do narodzenia się w ramach małżeństwa. "Dopuszczalność podejmowania procedur wspomaganej prokreacji i tworzenia zarodka in vitro w pierwszym rzędzie musi uwzględniać dobro rozwijającego się dziecka. Dlatego przesłanki dopuszczalności procedur wspomaganej prokreacji muszą gwarantować poszanowanie praw dziecka w przyszłości i uwzględniać jego przyszła sytuację – zarówno psychiczną, społeczną, jak i prawną. Biorąc pod uwagę powyższe założenia przyszłe ustawodawstwo powinno dopuszczać sztuczne zapłodnienie wyłącznie o charakterze homologicznym (w stosunku do dawców gamet)." Prof. Wróbel uważa, również że jakiekolwiek próby sztucznego zapłodnienia poza związkiem małżeńskim należy uznać za niedopuszczalne - co więcej w raporcie propnuje wprowadzenie sankcji za przeprowadzenie sztucznego zapłodnienia w warunkach heterologicznych. Sztuczne zapłodnienie heterologiczne może mieć rzeczywiście bardzo doniosłe i negatywne skutki w dziedzinie prawnej. W tym miejscu warto przywołać uchwałę Sądu Najwyższego z 1983 roku, w której sędziowie uznali odwołując się do zasad współżycia społecznego, że niedopuszczalne jest powództwo o obalenie domniemania ojcostwa, jeśli za zgodą męża (powoda) doszło do sztucznego zapłodnienia jego żony. Stanowisko Sądu Najwyższego jest bardzo ciekawe z tego punktu widzenia, że sąd w interesie jedności i trwałości rodziny uciekł się do świadomego przyjęcia fałszywego stanu faktycznego w postaci uznania za ojca osoby, która ojcem biologicznym nie jest. Oznacza to, że prawo przyznaje szczególną wartość instytucji małżeństwa i rodziny - do tego stopnia, iż ucieka się nawet do jawnego kłamstwa odnośnie obiektywnych okoliczności. Z treści uchwały SN można wywnioskować, że sędziowie po części dostrzegli niebezpieczeństwa dla rodziny i dziecka wiążące się ze stosowaniem sztucznego zapłodnienia, dlatego będąc zmuszonymi do działania ex post przyjęli fikcję: "w przypadku bowiem obalenia domniemania jego pochodzenia od męża matki pozostawałoby ono praktycznie bez ojca, ponieważ już choćby z powodu pełnej anonimowości dawcy nasienia nie można by ustalić rzeczywistego ojcostwa. Dawca nasienia nie ma zresztą zamiaru nawiązania prawnego stosunku ojcostwa, lecz jedynie pozostawia je do 4/7 Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 dyspozycji służby zdrowia." (III CZP 35/83). Fakt wystąpienia tego powództwa dowodzi, że heterologiczne zapłodnienie in vitro, przeprowadzone nawet za zgodą współmałżonka w sposób obiektywny osłabia więzi rodzinne, dla których ochrony SN uciekł się do nieprawdy. Rodzina stanowi podstawową komórkę społeczną, a jej właściwe funkcjonowanie opiera się na trwałym małżeństwie. Będąca przyczyną rozwoju rodziny prokreacja jest zaś z swej natury nierozerwalnie związana z aktem małżeńskim, stanowiącym jednocześnie źródło zjednoczenia oboja małżonków i jeden z fundamentów trwałości ich związku. Akt małżeński został zdefiniowany już wiele wieków temu przez prawo rzymskie i kanoniczne, a także może on być rozważany z punktu widzenia norm deontologicznych. Na akt małżeński składają się trzy elementy: erectio membri virilis; penetratio esti partialis vagine mulieris; ibique seminis depositio, seclusa qualibet investigatione circa naturam ipsius liquidi seminalis (erekcja członka męskiego; wprowadzenie członka do pochwy kobiety oraz wytrysk nasienia w pochwie kobiecej). W przypadku sztucznego zapłodnienia zostaje zerwany ów konstytutywny dla jedności małżeństwa (a co za tym idzie trwałości więzi rodzinnych) związek aktu małżeńskiego z prokreacją - nie mamy do czynienia z erekcją i penetracją, a do ciała kobiecego zostaje wprowadzone nasienie obcego mężczyzny - w konsekwencji nowonarodzone dziecko nie jest owocem zjednoczenia małżonków. Sąd Najwyższy korzystając ze swoich uprawnień władczych mógł w sferze prawnej nie dopuścić do obalenia domniemania ojcostwa męża matki co do dziecka zrodzonego ze sztucznej inseminacji, jednak władza sądu nie rozciąga się na relacje faktyczne i związki moralne, w których obalenie tego domniemania będzie funkcjonowało wynikając z natury sztucznej inseminacji heterologicznej. W tej materii sąd jest bezradny, a jedynym wyjściem będzie proponowane przez prof. Wróbla niedopuszczenie przez władzę ustawodawczą stosowania sztucznego zapłodnienia o charakterze heterologicznym - inaczej nasz system prawny będzie sprzyjał osłabianiu rozciągającej się przede wszystkim na sferę seksualną relacji wyłączności pomiędzy małżonkami, sprowadzenia małżonka wyłącznie do środka dla osiągnięcia celu (potomstwa za wszelką cenę) oraz produkcji genetycznych sierot, jakimi są dzieci zrodzone ze sztucznego zapłodnienia o charakterze heterologicznym. Małżeństwo posiada ze swej natury charakter nierozerwalny i tak ściśle jednoczy mężczyznę i kobietę, że stają się jednością, z której rodzi się nowe życie. Dziecko poczęte metodą sztucznego zapłodnienia heterologicznego nie stanowi owocu małżeństwa, a wprost przeciwnie - przychodzi na świat poczęte przez inną osobę. W ten sposób rozerwaniu ulega więź małżeńska, a także naturalna więź, pomiędzy jednym z rodziców a dzieckiem. Małżeństwo, w którym doszło do sztucznego zapłodnienia o charakterze heterologicznym staje się związkiem osłabionym przez naruszenie wzajemnej wyłączności i nierozerwalności męża i żony, poprzez zajście w ciążę w wyniku pośredniego cudzołóstwa dokonanego z inną, nieznaną z bliska osobą. Niepłodny małżonek zostaje upośledzony wobec małżonka płodnego jako niezdatny do poczęcia nowego życia, które zostało poczęte w zasadzie przez inną osobę. Małżonek płodny jest traktowany przez niepłodnego jak środek do osiągnięcia celu w postaci potomstwa ze wszelką cenę. "Tak w FIVET, jak i w sztucznym zapłodnieniu heterologicznym poczęcie 5/7 Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 ludzkie następuje przez połączenie gamet, przynajmniej jednego dawcy różnego od partnerów, którzy sa złączeni małżeństwem. Sztuczne zapłodnienie heterologiczne sprzeciwia sie jednoćci małżeńskiej, godności małżonków, właściwemu powołaniu rodziców oraz prawu dziecka do poczęcia i urodzenia sie w małżeństwie i z małżeństwa. (...) Uciekanie sie do gamet osoby trzeciej, by zdobyć spermę lub jajo, powoduje pogwałcenie wzajemnego zobowiazania małżonków i uchybienie jednej z podstawowych właściwości małżeństwa, jaką jest jego jedność." (Donum vitae) Jawnym dowodem na osłabienie jedności małżeńskiej przez sztuczną inseminację heterologiczną jest wpłynięcie do Sądu Najwyższego cytowanego już wcześniej powództwa o obalenie domniemania ojcostwa, co oczywiście posiadałoby bardzo doniosłe konsekwencje prawne w postaci uchylenia obowiązku alimentacyjnego, czy wyłączenia z postępowania spadkowego. Sędziowie (podobnie jak projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego) przed takimi konsekwencjami są w stanie nas uchronić, ale nigdy nie będą mogli zmienić relacji faktycznych, jakie ukształtują się pod wpływem wydarzeń, które legły u podstaw wnoszenia przywoływanego powództwa. Upraszczając wszystko można zaryzykować tezę, że małżeństwa decydujące się na sztuczne zapłodnienie o charakterze heterologicznym siadają na beczkę prochu, która stwarza zagrożenie, również dla mającego narodzić się w przyszłości dziecka. Poza tym godność osoby ludzkiej wymaga, aby jej życie poczynało się w ramach małżeństwa, będącego trwałym związkiem dwojga ludzi, opierającym się na miłości i nierozerwalności. Kupowanie człowieka? Liczne zastrzeżenia budzi, także przekazywanie życia poza naturalnym aktem małżeńskim, nawet gdy obie gamety pochodzą z małżeństwa. Powstające w ten sposób życie zostaje sprowadzone do poziomu czyjegoś pożądania - osoba dziecka jest traktowana jak przedmiot, do którego posiadania dąży się za wszelką cenę, a to uwłacza godności człowieka, nawet gdy towarzyszące temu pragnienia są bardzo szlachetne. Dziecko nie jest towarem, który można kupić (a do tego sprowadza się in vitro), bo taka jest wola jego rodziców - dziecko to osoba ludzka mająca prawo do narodzenia się z cielesnego zjednoczenia małżonków, a nie do bycia kupionym w klinice przeprowadzającej zabiegi sztucznego zapłodnienia. "Pochodzenie osoby ludzkiej jest w rzeczywistości rezultatem oddania się. Poczęte dziecko powinno być owocem miłości swoich rodziców. Nie może być pożądane i poczęte jako wynik interwencji technik medycznych i biologicznych; oznaczałoby to sprowadzenie go do poziomu przedmiotu technologii naukowej. Nikt nie może uzależniać przyjścia dziecka na świat od warunków skuteczności technicznej ocenianej według parametrów kontroli i panowania" (Donum vitae). Związek sztucznego zapłodnienia z faktycznym procederem kupowania dziecka należy, więc uznać za uwłaczający godności osoby ludzkiej, a ingerencję osób trzecich w akt małżeński za stojącą w sprzeczności z zasadą wyłączności małżonków. Dogłębna analiza procesu sztucznego zapłodnienia dowodzi, że działania takie mają charakter 6/7 Rodzina katolicka - In vitro - prawo i moralność środa, 24 grudnia 2008 14:15 niemoralny, gdyż prawie zawsze wiążą się ze zniszczeniem życia ludzkiego, a także uwłaczają godności człowieka, poczynając go poza małżeństwem lub poza naturalnym aktem małżeńskim. Za haniebny należy uznać proceder kupowania dziecka, a ze wysoce szkodliwe podważanie trwałości i nierozerwalności małżeństwa, do jakiego dochodzi w efekcie zastosowania sztucznego zapłodnienia, zwłaszcza heterologicznego. Jakiej, więc potrzebujemy ustawy w tym zakresie? Osobiście uważam, że jakiekolwiek rozwiązanie będzie lepsze od istniejącego stus quo. Projekt nie jest oczywiście idealny, gdyż sztuczne zapłodnienie jakiekolwiek by nie było, zawsze pozostanie niemoralne, ale zdrowy rozsądek wymaga od nas przyjęcia takich rozwiązań prawnych, które pozwolą na maksymalne ograniczenie negatywnych konsekwencji stosowania in vitro. Dobrze, więc dzieje się, że choć samo sztuczne zapłodnienie pozostanie legalne, to jednak ograniczy się je tylko i wyłącznie do zapłodnienia homologicznego, a także wprowadzi się zakaz tworzenia embrionów nadliczbowych. Jak łatwo się domyślić rozwiązania te budzą ogromną niechęć środowisk liberalnych z Gazetą Wyborczą na czele, ale z punktu widzenia ochrony godności osoby ludzkiej są w miarę zadowalające, choć nie takie, jakich należałoby sobie życzyć. Nieco trywializując problem - lepszy rydz, niż nic... Od redakcji Konserwatyzm.pl: A ja się pozwolę z Autorem nie zgodzić i uznam, że jedynie całkowity zakaz in vitro powinien satysfakcjonować stronę katolicką. Za: Konserwatyzm.pl 7/7