Annais – recenzja Mitologii

Transkrypt

Annais – recenzja Mitologii
Annais
Ponowoczesność mitem podszyta. Recenzja Mitologii Adama Weissa
Czy można w jednej książce zestawid obok siebie postaci mitologiczne, biblijne oraz ikony
popkultury? Czy w jednym tekście da się zmieszad religię, politykę, kulturę popularną i pornobiznes?
Czy narracja zniesie żonglowanie stylem, konwencją i naprężanie języka do granic wytrzymałości?
Mitologia Adama Konrada Weissa udowadnia, że to wszystko jest możliwe i że w tym szaleostwie
jest metoda.
Akcja alegorycznej Mitologii dzieje się w pewnym archetypicznym Mieście (podzielonym na polis), a
jego walutą jest globo. Niby brzmi znajomo, jednak na początku książka sprawia wrażenie
psychodelicznego snu lub scenerii surrealistycznego obrazu. Potem sytuacja się nieco stabilizuje,
mamy bowiem akcję i fabułę, mamy bohaterów i mamy plastyczne sceny, które wprowadzają
elementy rodem z filmów sensacyjnych. Jednak do tych utartych, banalnych foremek autor
wprowadził zaskakującą treśd, której nie sposób zrozumied bez elementarnej wiedzy o kulturze.
Całośd czyta się lekko i szybko, nawet mimo wyraźnego eksperymentowania na języku, ale
wprowadzenie takiej, a nie innej tematyki i tak nośnych znaczeniowo imion bohaterów, nie
pozostawia wątpliwości, że autorowi chodziło o coś więcej, niż tylko o zabawę znanymi postaciami
we współczesnych dekoracjach i w postmodernistycznej konwencji mieszania wszystkiego ze
wszystkim.
W książce mamy do czynienia z trojgiem Mesjaszy, a są nimi Jezus, Michael Jackson (muzyczny i
taneczny bóg) i Kasandra (córka Antychrysta). Każda z tych trzech postaci ukazana jest najpierw jako
dziecko w relacji z ojcem lub matką (Kasandra), a potem – już jako osoba dorosła wpływająca na losy
świata. Kolejne wątki to kariera polityczna Jona Jeremy’ego, aktora porno, który kandyduje na
prezydenta mitycznego Miasta. Jego rywalem jest Bulvio Cezar Mediolaoski, czyli obecny król Miasta,
romansujący z Dalilą. Oprócz nich w galerii postaci znajdziemy również całą masę bohaterów
drugoplanowych, i to nie tylko ludzkich, by wymienid chodby psa Elvisa czy małpę Tytusa. Jest to
warte odnotowania tym bardziej, że franciszkaoski wątek miłości do braci mniejszych przewija się w
tej książce niejednokrotnie. Zapadły mi w pamięd zwłaszcza dwie sceny: kiedy wegetarianka i
bulimiczka Kasandra smaży kotlety dla swojej matki („Dusza zwierzęcia miotała się po kuchni, kiedy
inne zwierzę przypalało okrawki jego ziemskiej formy i Kasandra musiała zatykad sobie uszy, by nie
słyszed przeraźliwego kwiku. Matka chciała kotlety. Matka jest tylko jedna.”) oraz kiedy inna
bohaterka rozmawia ze swoim mopsem mówiąc: „Czy Bóg może byd tak nieczuły i nie wpuścid do
nieba wszystkich stworzeo? Taki Bóg mi się nie podoba (…) Niby w czym jestem lepsza od ciebie, co? pies łypnął okiem.” Co więcej, sami ludzie w pewnych momentach zdradzają swą pierwotną
zwierzęcośd, np. Bulvio w gniewie jest jak guziec, a właściwie zamienia się w guźca.
Treśd i kompozycja tej postmodernistycznej Mitologii nawiązują zarazem do Biblii i Mitologii
antycznej, a jednocześnie daje się tu zauważyd fascynację filozofią Nietzschego (sekta nietzschean
jako nowa masoneria, cytaty m.in. z Wiedzy radosnej) i innymi religiami, a także zamiłowanie do
futurologicznych prognoz dotyczących nowych technologii. Wielowątkowa powieśd o bogach została
tu spleciona z motywami biblijnymi, począwszy od prologu, w którym Zaratustra kradnie już nie
jedno, ale aż trzy owoce zakazane, poprzez żywot Jezusa, a skooczywszy na apokaliptycznej scenie
finałowej. Mitologia Adama Weissa jest prawdziwym koktajlem odniesieo kulturowych, i to tych o
znaczeniu fundamentalnym. Ale jest to koktajl o intrygującym smaku i przyrządzony według
starannie przestrzeganej receptury. Pozornie chaotyczne mieszanie sacrum i profanum, patosu i
absurdu, baśni, sensacji i science-fiction wychodzi tej książce na dobre, dlatego po lekturze całego
tekstu okazuje się, że jest to opowieśd niezwykle logiczna w swojej pozornej irracjonalności.
Język tej książki to kolejny czynnik, który zaskakuje: płynny, lecz zmienny, często poetyzujący, ale w
niekonwencjonalny sposób. Styl autora to coś na kształt alegoryczno-ironicznej hybrydy.
Niewątpliwie Adam Weiss wykazuje wiele interesującej inwencji językowej, pozwala sobie na
poetyckie neologizmy (np. rozaureoliła się w uśmiechu, omikrofonowany, bibliomantyczny) czy
odległe często skojarzenia („uzyskał przynajmniej nieco lepszy dopływ tlenu do obruszonego minioną
sytuacją ego”). Właściwie prawie każde zdanie niesie niespodziankę i fascynuje zagadką sensów.
Plastyczna wyobraźnia autora odtwarza sceny znane i miesza je z prowokacyjnym rozmachem z
kreacją własnego świata przedstawionego. Czasami jednak autor idzie o krok za daleko i przesadza w
językowych akrobacjach, czego efektem są zgrzyty stylistyczne (np. patetycznych opisów pomiędzy
potocznymi dialogami itp.), a czasem nawet niezamierzony komizm. Zdarza się także autorowi
schizofreniczna sinusoida stylów, co miejscami wydaje się zabiegiem celowym, a miejscami wygląda,
jakby autor sam z siebie pokpiwał. Słowem, bezustannie eksploatowany język znajduje się tutaj w
sytuacji permanentnego przekraczania granic.
Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła swoich feministycznych trzech groszy. W Mitologii daje się
odczud empatię w stosunku do kobiet, chociaż kluczowe postaci to nadal mężczyźni, a postaci
kobiece najczęściej są ukazane w kontekstach stereotypowych (kobieta jako kucharka, czarownica,
dziwka, kochanka lub matka). Niemniej autor potrafi „wejśd w skórę” każdej z postaci (np. scena z
kręcenia filmu porno), posiada bowiem doskonały zmysł obserwacji, dzięki któremu wyławia istotne
detale.
W mojej ocenie książkę tę powinno się czytad nie jak zwykłą powieśd, ale właśnie jak mit. Mit z
enigmatyczną puentą, która pobudza do refleksji nad sensem religii i znaczeniem miłości. Mit o
współczesności, o świecie ponowoczesnym, który jest przekolorowany, nastawiony na zysk i w
którym trudno jest stworzyd prawdziwe i głębokie relacje międzyludzkie.