Przeczytaj fragment - Szczeciński Inkubator Kultury
Transkrypt
Przeczytaj fragment - Szczeciński Inkubator Kultury
PASJE ŻYCIA JOGA między ziemią a niebiem 2012 1 Wydawnictwo Freja 2012 Copyright © 2012 Joanna Pawłowicz Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji jest zabronione. Wykonywanie kopii bez pisemnej zgody powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Projekt okładki: Mateusz Osajda Skład i opracowanie graficzne: www.jokov.pl Druk i oprawa: ESUS, www.esus.pl ISBN: 978-83-934508-1-7 Wydawnictwo Freja 71-481 Szczecin ul. Zdrojowa 23/25/52 tel. 783 307 798 , email: [email protected] www.wydawnictwofreja.pl 2 JOGA między ziemią a niebem Z JURKIEM JAGUCKIM ROZMAWIA JOANNA PAWŁOWICZ 3 SERIA: PASJE ŻYCIA Drogi Czytelniku! Droga Czytelniczko! Oddajemy w Twoje ręce drugą pozycję z serii siedmiu książek o niezwykłych ludziach i niezwykłych terapiach pod wspólnym tytułem „Pasje życia”. Pierwsza z nich odsłaniała tajemnice psychoterapii, a jej bohaterką była Alicja Maria Jankowska, zajmująca się nią od trzydziestu lat. Niebanalna postać: nie mającą nigdy dość nauki, zachłanna, jeśli chodzi o wiedzę, wciąż ciekawa świata i ludzi. Terapeutka, która wykorzystuje w swej pracy wiele metod: oddychanie, rysunek, taniec, hipnozę, ustawienia rodzinne i inne. Alicja potrafi postawić na nogi po najtrudniejszych doświadczeniach. Jest wielką KREATORKĄ. Książka „Psychoterapia – lekarstwo duszy” będąca wywiadem z nią jest już dostępna na rynku księgarskim. Tym razem zapraszamy Cię w podróż na Wschód, bowiem rzecz będzie o jodze i korzyściach, jakie daje jej systematyczne praktykowanie. Jurek Jagucki, który wprowadzi nas w jej tajniki, jest postacią znaną nie tylko w Szczecinie, ma fanów w całej Polsce, a także w Słowacji i na Łotwie. Doświadczony nauczyciel jogi Iyengara, jeden z najlepszych w Europie. Od trzydziestu już lat z uporem przeflancowuje tę egzotyczną technikę na nasz rodzimy grunt. Zajmuje się nie tylko hatha-jogą, ale też medytacją, pranajamą, jogą leczniczą, terapią manualną i całym systemem filozoficznym związanym z tą drogą. Myśli też o swoich następcach. Wykształcił już około 70 nauczycieli jogi w systemie Iyen4 gara. Spotkanie z nim to prawdziwa PRZYGODA! W przygotowaniu są już kolejne pozycje, których bohaterami są ludzie żyjący z pasją i ...pracujący z pasją. Wszyscy zajmują się na co dzień terapiami bądź dziedzinami wiedzy RATUJĄCYMI ŻYCIE, czyli niosącymi pomoc w sytuacjach trudnyc:h: kryzysach zdrowotnych, emocjonalnych, duchowych. Przedstawię zatem pokrótce nasz wyjątkowy „gwiazdozbiór”: Ryszard Biskupski – znakomity nauczyciel Ma - Uri, czyli polinezyjskiej sztuki uzdrawiania. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się wyjątkowa technika masażu, wywodzącego się z Nowej Zelandii i oparta na naukach Huny. Ryszard był jednym z pierwszych uczniów Hemiego i Katji Foxów w Polsce. Wykształcił przez kilkanaście lat sporą grupę masażystów, sam też będąc doskonałym uzdrowicielem. Ma – Uri to nie tylko szansa na lepsze zdrowie. To także inny sposób postrzegania świata i styl życia! A Ryszard to człowiek – LEGENDA. Małgorzata Gardasiewicz - „czytająca z gwiazd”, zajmuje się astrologią i nie tylko, jest współautorką paru książek i filmu. Potrafi zajrzeć w przyszłość, przeniknąć tajemnice kryjących się w nas możliwości i potencjału, ale także zerknąć poza zasłonę przeszłości, cofając się do minionych wcieleń. Łączy głęboką wiedzę z intuicją, stosuje w swej pracy innowacyjne metody. Typ ODKRYWCY! Leszek Podzierski – homeopata, łączący w sobie rzetelność i wiedzę lekarza z wnikliwością i rozmachem „szalonego naukowca”. To, czym się zajmuje, wykracza poza 5 ramy konwencjonalnej i niekonwencjonalnej medycyny. Wprowadza do swego arsenału środków wszelkie nowinki medyczne i techniczne, przy czym sam bywa niezmordowanym odkrywcą. W swojej terapii jest SKUTECZNY. Jolanta Łępicka – dietetyczka, specjalistka od makrobiotyki i uzdrawiania życia poprzez zmianę żywienia. Założycielka Centrum Makrobiotycznego w Szczecinie i absolwentka Instytutu Kushiego w Holandii. Według niej każda harmonia – w nas i wokół nas – zaczyna się od tego, co mamy na swoim talerzu. Makrobiotyka to SZTUKA ŻYCIA, która od podstaw zmienia jakość naszego bytu. Dariusz Witkowski – propagator nauk duchowych, nauczyciel jogi, terapeuta. To on sprowadza do Szczecina nauczycieli duchowych i uzdrowicieli z całego świata.. Mimo młodego wieku przeszedł już spory szmat drogi na ścieżce duchowego rozwoju. Warto więc skorzystać z jego doświadczenia. Można określić go jednym słowem ŚWIETLISTY. Wszyscy bohaterowie naszej serii mieszkają w Szczecinie i w swoich dziedzinach są wybitnymi specjalistami. Mogą służyć radą i pomocą nie tylko w sytuacji kryzysowej, również kiedy chcemy naprawdę wykorzystać swój potencjał, lepiej funkcjonować i rozwijać się na wszystkich poziomach. W swoim założeniu nasza seria ma być swoistym przewodnikiem przez życie, pokazującym różne – na pewno nie wszystkie – możliwości poprawiania jego jakości. Każda z przedstawionych dziedzin wiedzy, tzn. psychoterapia, joga, Ma-Uri, astrologia, homeopatia, makrobiotyka, rozwój duchowy, będzie pokazana w sposób jasny i przystęp6 ny, poprzez rozmowę z fachowcem zajmującym się nią w praktyce. Książki z serii „Pasje życia” nie są podręcznikami, lecz skierowane są do osób, które są otwarte, ciekawe i pragnące zmienić swoje życie na lepsze. Życzę Ci pasjonującej lektury! Joanna Pawłowicz Wydawnictwo Freja 7 8 CZĘŚĆ I panować nad swoim życiem najpiękniejszą muzyką jest cisza najpiękniejszą ciszą jest medytacja joga prowadzi do jednego i drugiego 9 Joga* spadła z nieba Joanna Pawłowicz: W ubiegłym roku obchodziłeś trzydziestolecie swojej pracy z jogą. To kawał czasu! Jak to się stało, że zająłeś się tak mało wówczas popularną dziedziną? Inaczej mówiąc, jaka była Twoja droga do jogi? Jurek Jagucki: Ta droga zaczęła się już w dzieciństwie. Nie wiem, czy wiesz, że rozmawiasz z niedoszłym kapłanem? JP: Naprawdę? Jak to się stało? Czy rzeczywiście czułeś powołanie do takiego życia? JJ: Nie miałem na to wpływu. W wieku czternastu lat zostałem oddany do klasztoru kapucynów i spędziłem w nim pięć lat. Ukończyłem tam szkołę średnią i miałem dalej szkolić się w seminarium. Takie było życzenie mojej mamy. Marzył jej się ksiądz w rodzinie. JP: A Twoje życzenie? JJ: Jak widać, nie była to moja droga. Mając dziewiętnaście lat opuściłem klasztor i zacząłem samodzielne życie. Nie było to łatwe, bo niewiele wiedziałem o tak zwanym świecie. Ale klasztor nauczył mnie dyscypliny i podstaw duchowości, co w późniejszym czasie bardzo się przydało. W pierwszych dniach mojej „wolności” znalazłem się w dawnym województwie koszalińskim. Pracowałem jako robotnik w betoniarni, a potem zaczepiłem się w teatrze lalek w Słupsku jako aktor. To zajęcie bardzo mi się podobało, ale wtedy 10 * objaśnienie słów oznaczonych gwiazdką znajdziesz w słowniczku na końcu książki upomniało się o mnie wojsko. I znów dwa lata w odosobnieniu, w męskim towarzystwie, i znów dyscyplina, inna tym razem. Po dwóch latach okazało się, że w Słupsku już dla mnie miejsca nie ma. Przyjechałem więc do Szczecina - do brata - i już zostałem. Zacząłem pracę w domach kultury, początkowo jako instruktor, później kierownik. W międzyczasie skończyłem studia zawodowe w zakresie kultury na AWF-ie w Poznaniu, ożeniłem się, urodził się Oskar. Życie toczyło się niby normalnie, ale ciągle czegoś mi brakowało. Moja praca była ciekawa, nieźle w niej sobie radziłem, była jednak mało płatna. Postanowiłem wyjechać za granicę „za chlebem”, a raczej – jak wtedy mówiłem – zarobić na meble dla dziecka. Pracowałem w Szwecji, w Anglii, w Niemczech. Imałem się najrozmaitszych zajęć, a przy okazji zobaczyłem, że ten kapitalistyczny Zachód nie jest tak straszny, jak nam w kraju przedstawiano. A wręcz przeciwnie. Sklepy pełne towarów, na ulicach zadowoleni, dobrze ubrani ludzie, zupełnie inna jakość życia. W porównaniu z biedą, jaka panowała wówczas w Polsce, świat ten wydał mi się niemalże rajem. Wyjazd przeciągnął się do roku, a po powrocie wydarzyło się coś niezwykłego. Zarobiłem tyle, że przez pewien czas nie musiałem pracować. Takiego luksusu nie doświadczyłem nigdy wcześniej. Miałem wreszcie czas, aby przyjrzeć się swemu życiu, a tu nie działo się najlepiej. Okazało się, że nie bardzo miałem do czego wracać. I wtedy właśnie w styczniu 1981 roku spotkałem się w Poznaniu z Tadeuszem Paskiem, wielkim propagatorem jogi. JP: Czy to był pierwszy Twój kontakt z jogą? JJ: Nie, spotkałem się z nią już wcześniej, przed wyjazdem za granicę. Mając 23 lata byłem na wczasach w Zakopa11