Lipiec 2008 - Ciekawe Miejsca - Internetowy Przewodnik Turystyczny
Transkrypt
Lipiec 2008 - Ciekawe Miejsca - Internetowy Przewodnik Turystyczny
www.ciekawe-miejsca.net Spis treści Spis treści Spis treści Spis treści 3 8 14 19 22 25 28 34 37 Bardiów (Bardejov) - najpiękniejszy rynek Słowacji Słowacja Kraków: Akademia Krakowska i Droga Królewska UNESCO w Polsce W Dolinie Gąsienicowej: pomiędzy stawami a Kościelcami Górskie wędrówki Jeziorka Duszatyńskie: kiedyś w tym miejscu „zwiezło” ziemię Górskie wędrówki Dawny kościół Joannitów w Zagości Szlak Romański Poleski Park Narodowy - korytarzem pośród brzóz Lubelszczyzna Po drogach i bezdrożach Podola: Murafa Ukraina Cmentarzysko parowozów w Ścinawce Średniej Zapomniane miejsca Atrakcje letniego wypoczynku w południowym Tyrolu Materiał promocyjny 2 nr 7(16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Europa: Słowacja Bardiów (Bardejov) – najpiękniejszy rynek Słowacji Bardiów zachwyci wszystkich podróżnych. I tych, spragnionych kontaktu ze średniowieczem, i tych, którzy chcą spróbować smaków lokalnej kuchni. Miasteczko z najpiękniejszym rynkiem Słowacji. wy XIII wieku. Miasteczko zostało założone przez przybyszów ze Śląska, co niewątpliwie wpłynęło na jego niemiecki charakter (jeszcze w XX wieku co czwartym mieszkańcem Bardiowa był Niemiec). Położenie przy szlaku handlowym z Polski do Węgier spowodowało duży napływ obcej ludności trudniącej się sprzedażą, np. tokajskich win. W ten sposób Bardiów stał się wielonarodowym miasteczkiem, goszcząc w swych progach Węgrów, Polaków i osoby innych narodowości. Położony pośród gór – Bardiów Dlaczego rynek słowackiego Bardiowa jest tak unikatowy, że został wpisany w 2000 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO? Odpowiedź jest prosta: spowodował to zastój gospodarczy, jaki dotknął tereny dzisiejszej wschodniej Słowacji w XVIII i XIX wieku. Brak funduszy wpłynął na to, że dziś możemy podziwiać miasto sprzed trzech–czterech stuleci. Bardiów, dawniej wzmiankowany jako Barfta lub Bartfeld istniał od poło- Rynek w Bardiowie 3 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Europa: Słowacja Największy rozkwit miasto przeżywało w końcu XV wieku. Wcześniej, pod jego murami rozegrało się kilka ważnych bitw, m.in. wojsk polskich z oddziałami Zygmunta Luksemburskiego sprzymierzonego z Krzyżakami (1410 rok). Nie bez znaczenia dla rozwoju miasta było także jego oblężenie i okupacja przez Polaków podczas wojny węgiersko–polskiej w 1402 roku. w tradycji gotyckiej (łuki nad wejściami). Stojący na środku rynku ratusz zawiera ciekawą galerię malutkich rzeźb O tym, że fundatorzy tego budynku ideowo byli jeszcze w średniowieczu, świadczą niewielkie rzeźby pod dachem budynku oraz na krańcach szczytów, przedstawiające m.in. sowy, głowy ptaków, nagie kobiety, śmiesznie stylizowane postaci z dużymi głowami i narzędziami pracy (np. młot). Ratusz i przerastający go skalą kościół św. Idziego Zapoczątkowany około 1500 roku rozwój miasta, trwał aż do końca XVII wieku, kiedy miasto nawiedziły epidemie, a miejscowa ludność buntowała się przeciwko autokratycznym rządom Habsburgów. Zastój gospodarczy zatrzymał rozwój miasteczka na dwa stulecia. Dopiero w końcu XIX wieku zaczęły powstawać domy poza murami miejskimi. Niezwykle ciekawym zabytkiem Bardiowa jest ratusz, pochodzący z lat 1505–09. Jest to przykład architektury wykorzystującej osiągnięcia przybyłego z Węgier renesansu (prostokątne okna, szczyty), ale cały czas pozostającego Główny kościół Bardiowa W ratuszu funkcjonuje Szaryskie Muzeum, jedno z najstarszych na Słowacji, w którym zgromadzono eksponaty 4 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Europa: Słowacja związane z historią Bardiowa i okolic. Atrakcją są z pewnością ikony pochodzące z XVI–XIX wieku ze wschodnich terenów Słowacji. niewielki ołtarz Narodzenia Chrystusa z przedstawieniami, wieńczącymi późnogotyckie łuki. Niektóre z figur ołtarzowych, jak np. samotnie stojąca św. Barbara z dawnego ołtarza głównego (obecnie w zachodniej części kościoła) powstały w warsztacie Mistrza Pawła z Lewoczy. Przy zestawieniu z potężnym kościołem św. Idziego (Sv. Egida) ratusz wydaje się jednak budowlą niewielką. Główna świątynia Bardiowa, która swymi rozmiarami najlepiej świadczy o dawnej potędze finansowej miasta, powstawała od XIV do XVI wieku. Pożar w 1878 roku spowodował konieczność odbudowy obiektu, stąd wiele dekoracji zewnętrznych pochodzi z końca XIX wieku. Świątynia jest trójnawową bazyliką o dość ciemnym wnętrzu kryjącym wspaniałe wyposażenie „z epoki”. Fragment murów obronych Równie cennym zabytkiem wewnątrz świątyni jest wysokie kamienne tabernakulum (miejsce do przechowywania hostii) z niezliczoną wprost ilością gotyckich łuków. W pobliżu znajduje się pochodząca również z ok. 1500 roku chrzcielnica. Warto także zwrócić uwagę na belkę tęczową z przedstawieniem Ukrzyżowania Chrystusa, na boczne kaplice z renesansowymi płytami nagrobnymi oraz na... zniszczone drzwi zbite z potężnych kłód drewna. Ciemne wnętrze świątyni z 11 średniowiecznymi ołtarzami Należy do niego zespół aż 11 średniowiecznych ołtarzy (!), z których większość pochodzi z przełomu XV i XVI wieku. Ołtarze poświęcono św. Annie, Zaśnięciu NMP, Chrystusowi i św. Józefowi. Każdy z nich ma niesamowicie precyzyjnie wycięte w drewnie figury, ale największe wrażenie robi chyba Mały Ołtarz NMP. Równie ciekawy jest To, co nadaje klimat miastu – to kamienice oraz mury obronne. Kamieniczki są niewielkie, ustawione kalenicowo do rynku i czasami malowane z zewnątrz. Większość z nich pochodzi z XVI–XVIII wieku. Piękne rokoko5 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Europa: Słowacja kiew z początku XX wieku. we malowidła zachowały się na domach z numerami 13 (w środku część ekspozycji Muzeum Szaryskiego) i 26 z przedstawieniem Wniebowzięcia NMP. ...oraz spichlerz włączony w obwarowania Niektóre kamieniczki, niekoniecznie ulokowane przy rynku, mieszczą bardzo miłe lokale, w których można zażyć kuchni regionalnej, rozkoszować się słodyczami czy spróbować słowackiego i węgierskiego wina. Przy rynku charakterystycznymi miejscami są pierogarnia (własny wyrób, pd.–zach. narożnik) i cukiernia z dużym wyborem ciast i lodów (pd.–wsch. narożnik). Jeśli chcemy czegoś bardziej wykwintnego, trzeba zapuścić się w głąb starego miasta. W każdym razie nie będziemy zawiedzeni – ani kuchnią, ani zabytkami w Bardiowie, które razem tworzą jedno z piękniejszych miast Słowacji i Europy Środkowej. Zachowało się kilka baszt... Mury miejskie najlepiej oglądać z zewnątrz, wtedy robią one większe wrażenie. Szczególnie dobrze zachowały się od strony południowej i wschodniej wraz z Bramą Dolną połączoną z Barbakanem. Na przeciwległym krańcu zabytkowego miasta wznosi się tzw. Gruba Baszta (Hruba Basta), czyli wolnostojąca wieża zwieńczona dachem. Jeśli mamy więcej czasu na Bardiów, możemy zapuścić się głębiej w wąskie uliczki. Zobaczymy wtedy m.in. spichlerz włączony w skład obwarowań miejskich, a także gotycki kościół franciszkanów oraz grekokatolicką cer- Tekst i zdjęcia: Jakub Jagiełło 6 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Europa: Słowacja Informacje praktyczne: Bardiów (Bardejov) położony jest na Słowacji, ok. 30 km od granicy z Polską. Najłatwiej dojechać tu przekraczając granicę w Koniecznej, Barwinku lub Muszynie. Z polskich gór można sobie tu zaplanować jednodniową wycieczkę. Muzeum Szaryskie jest czynne w sezonie (maj–wrzesień) każdego dnia od 8:30 do 16:30 (przerwa 12:00–12:30) i poza sezonem od wt. do nd. od 8:30 do 16:00. Kopuły cerkwi grekokatolickiej 7 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Kraków cz.2 Kraków: Akademia Krakowska i Droga Królewska W drugiej części wędrówek po Krakowie: najstarsza polska uczelnia, kościoły franciszkanów i dominikanów wzdłuż ulicy Grodzkiej, romańskie i barokowe świątynie wzdłuż Drogi Królewskiej oraz miejsca związane z Papieżem-Polakiem. życiela uczelnia podupadła, a jej działalność praktycznie zamarła. Dopiero odnowienie Akademii przez króla Władysława Jagiełłę (1400 rok) zapoczątkowało w pełni działalność uniwersytetu, w skład którego wchodziły cztery wydziały: prawniczy, medyczny, atrium (filozoficzny) oraz najważniejszy, teologiczny. To właśnie wówczas rozpoczęto lokowanie budynków uniwersyteckich w okolicach kościoła Św. Anny, tworząc w ten sposób swoistą dzielnicę uniwersytecką z licznymi kolegiami oraz bursami akademickimi. Najstarszym budynkiem uniwersyteckim jest Collegium Maius, stojące u zbiegu ulic Św. Anny i Jagiellońskiej. Ten okazały, gotycki gmach sięga swymi początkami XV stulecia. Przez wieki mieściły się w nim, oprócz sal wykładowych, również mieszkania profesorów Akademii, a także biblioteka, skarbiec i reprezentacyjna aula. W XIX wieku budynek przekształcono w stylu neogotyckim. Pierwotny kształt z przełomu XV i XVI wieku przywrócono dopiero Dziedziniec Collegium Maius Najstarsza w Polsce uczelnia wyższa założona została w roku 1364 jako Akademia Krakowska przez króla Kazimierza Wielkiego. Po śmierci zało8 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Kraków cz.2 po wieloletniej restauracji (1949–1964) dzięki staraniom wybitnego historyka sztuki i wielbiciela Krakowa, Karola Estreichera. Głównym budynkiem Uniwersytetu Jagiellońskiego, siedzibą władz rektorskich jest stojący przy Plantach, u wylotu ul. Gołębiej, neogotycki gmach Collegium Novum, wzniesiony w latach 80. XIX stulecia. To w tym budynku, w sali nr 56 na drugim piętrze 6 listopada 1939 roku żołnierze niemieccy aresztowali 183 pracowników naukowych krakowskich uczelni, a następnie wywieziono ich do obozów koncentracyjnych. Wydarzenie to, znane pod nazwą Sonderaktion Krakau, jest jedną z najtragiczniejszych chwil w dziejach Uniwersytetu. Wykusz na dziedzińcu Collegium Warto zobaczyć piękny, arkadowy dziedziniec, gdzie w zaciszu gotyckich murów z łatwością można poczuć się jak w średniowiecznym Krakowie. We wnętrzach Collegium Maius urządzono Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie można zobaczyć bogatą kolekcję pamiątek uniwersyteckich, dawne instrumenty naukowe i liczne dzieła sztuki. Wnętrze kościoła św. Anny to dzieło wybitnego rzeźbiarza Baltazara Fontany Główną świątynią Uniwersytetu Jagiellońskiego pozostaje do dnia dzisiejszego Kolegiata Św. Anny, jeden z najwybitniejszych przykładów baroku XIX-wieczne Collegium Novum 9 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Kraków cz.2 w Krakowie. Pierwszą świątynię wzniesiono w tym miejscu jeszcze w XIV stuleciu a na początku XV wieku zbudowano okazały gotycki kościół z fundacji króla Władysława Jagiełły. pieczołowicie odrestaurowane w ciągu ostatnich kilku lat. To właśnie tu w 1473 roku pochowano profesora Akademii, św. Jana z Kęt. W związku z wzrastającym kultem jego osoby oraz zbliżającą się kanonizacją w końcu XVII stulecia podjęto decyzję o budowie nowej, okazałej świątyni. Barokowa budowla jest dziełem Tylmana z Gameren, zaś piękne dekoracje stiukowe wnętrza wykonał wybitny włoski rzeźbiarz Baltazar Fontana. Ulica Grodzka Będąc w Krakowie, nie sposób nie odwiedzić wielu miejsc związanych z papieżem Janem Pawłem II. Bodajże najbardziej rozpoznawalnym jest Pałac Biskupów Krakowskich mieszczący się przy ul. Franciszkańskiej 3. Początki rezydencji biskupiej w tym miejscu sięgają końca XIV stulecia. Obecny barokowy pałac wzniesiony został w przeważającej części w XVII wieku i odbudowany po wielkim pożarze, jaki nawiedził Kraków w roku 1850. To tu w pierwszych latach XIX stulecia biskup Jan Paweł Woronicz urządził słynny Gabinet Historyczny prezentujący rozmaite pamiątki przypominające wspaniałe chwile z dziejów Państwa Polskiego. Niestety większość eksponatów spłonęła w roku 1850. W latach 1964 – 1978 gospodarzem Pałacu był ówczesny arcybiskup krakowski, kardynał Karol Wojtyła. Również tu zatrzymywał się już jako papież Jan Paweł II podczas każdej ze swych pielgrzymek do Ojczyzny i ukazywał się zgromadzo- Słynne Papieskie Okno w Pałacu Biskupów Warto przez jakiś czas pospacerować po malowniczych uliczkach (Gołębiej, Jagiellońskiej) by bliżej poznać także inne historyczne obiekty uniwersyteckie, 10 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Kraków cz.2 nym pielgrzymom w słynnym Papieskim Oknie. jednym z najwybitniejszych dzieł tego typu w tej części Europy. Wewnątrz franciszkańskiej bazyliki znalazł miejsce wiecznego spoczynku fundator, książę Bolesław Wstydliwy, a także dwoje błogosławionych: bł. Salomea oraz bł. Aniela Salawa. Malownicze krużganki klasztorne mieszczą natomiast jedyną w swoim rodzaju galerię portretów biskupów krakowskich. Wczesnogotycka bryła kościoła dominikanów Po przeciwnej stronie ulicy Franciszkańskiej stoi od XIII stulecia Bazylika Św. Franciszka z Asyżu wraz z klasztorem OO. Franciszkanów ufundowana przez księcia Bolesława Wstydliwego. Ten wielokrotnie przebudowywany kościół, dzisiejszy kształt zawdzięcza odbudowie po pożarze z 1850 roku. Wówczas również sprawiono nowe wyposażenie wnętrza świątyni z wspaniałą polichromią, a także witrażami projektu samego Stanisława Wyspiańskiego. Najsłynniejszy z nich, Bóg Ojciec – Stań Się, przedstawiający moment stworzenia Wszechświata, umieszczony w oknie nad chórem muzycznym jest Konfesja św. Jacka Naprzeciw kościoła OO. Franciszkanów, przy ul. Stolarskiej, rozciąga się okazały kompleks Bazyliki Św. Trójcy wraz z klasztorem OO. Dominikanów, sprowadzonych do Krakowa w roku 1222 dzięki staraniom biskupa Iwona Odrowąża. Gotycka świątynia również padła pastwą ognia w 1850 roku, ocalały jedynie niektóre z okalających kościół 11 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Kraków cz.2 kaplic, w tym piękna, barokowa kaplica Św. Jacka mieszcząca okazały grób tego świętego. jedna z najstarszych świątyń Krakowa, pochodząca jeszcze z XI stulecia. Surowa, kamienna fasada zupełnie kontrastuje z wnętrzem, gruntownie przekształconym w epoce baroku. Do kościoła od XIV wieku przylega klasztor sióstr Klarysek, sprowadzonych do Krakowa w roku 1316. Romański kościół św. Andrzeja Z dominikańskiej świątyni warto udać się ulicą Grodzką w kierunku Wawelu. To część tzw. Drogi Królewskiej. Rozpoczynała się ona po północnej stronie miasta, w okolicach kościoła Św. Floriana i biegła ulicą Floriańską, przez Rynek Główny, ul. Grodzką, Kanoniczą na Wawel. To tędy podążali na koronacje do katedry nowo wybrani królowie, tędy również udawali się na miejsce wiecznego spoczynku w murach wawelskiej świątyni. Barokowy przepych – w romańskim kościele Obok kościoła Św. Andrzeja wznosi się monumentalny gmach kościoła ŚŚ. Piotra i Pawła, wzniesiony dla zakonu Jezuitów z fundacji króla Zygmunta III Wazy na przełomie XVI i XVII stulecia jako pierwsza barokowa świątynia Krakowa. Okazała fasada jest dziełem nadwornego architekta króla Zygmunta III, Giovanni Trevano, zaś ogrodzenie z figurami dwunastu apostołów to dzieło architekta Kacpra Bażanki z lat 1715–22. Wewnątrz świątyni spoczywa Przy ul. Grodzkiej wznoszą się dwa kościoły, które trzeba zobaczyć. Rzucająca się w oczy romańska bryła kościoła Św. Andrzeja przypomina, iż jest to 12 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Kraków cz.2 wybitny jezuita, nadworny kaznodzieja króla Zygmunta III, ks. Piotr Skarga (zm. 1612). Tu również w każdy czwartek urządzane są pokazy działania wahadła Foucaulta, którego ruch udowadnia, iż Ziemia krąży wokół własnej osi. XVIII wiek). W tzw. Domu Dziekańskim, należącym obecnie do Muzeum Archidiecezjalnego (ul. Kanonicza 21) mieszkał do roku 1964 biskup Karol Wojtyła, zaś niepozorny, ostatni budynek u zbiegu ulic Kanoniczej i Podzamcze to dawny dom słynnego kronikarza Jana Długosza. Przez wieki na Wzgórze Wawelskie biegła tylko jedna droga, właśnie od strony ulicy Kanoniczej. Podążając na wzgórze tym szlakiem warto zwrócić uwagę na mur z tzw. Cegiełkami Wawelskimi, zawierającymi nazwiska osób i nazwy instytucji, które wspomogły wielkie dzieło renowacji wawelskich zabudowań na początku XX stulecia. Wchodzących na wzgórze wita pomnik Tadeusza Kościuszki postawiony w tym miejscu w roku 1921, zburzony przez Niemców podczas II wojny światowej, a następnie zrekonstruowany w roku 1960. A o samym Wzgórzu Wawelskim – w kolejnej części cyklu artykułów o Krakowie. Tekst: Leszek Zaraska; zdjęcia: Ewa Korpysz, Ewa Perlińska Świątynia św. Piotra i Pawła na Grodzkiej W drodze na Wzgórze Wawelskie koniecznie trzeba zatrzymać się jeszcze przy ulicy Kanoniczej. To właśnie tu od XIV stulecia budowali swe pałace kanonicy kapituły krakowskiej. Wśród licznych okazałych budynków szczególnie wart uwagi jest pieczołowicie odrestaurowany w ostatnich latach pałac biskupa Erazma Ciołka (ul. Kanonicza 17) mieszczący obecnie oddział Muzeum Narodowego w Krakowie, prezentujący sztukę dawnej Rzeczypospolitej (XII – Zarośnięta brama 13 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Tatry: Dolina Gąsienicowa W Dolinie Gąsienicowej: pomiędzy stawami a Kościelcami Dolina Gąsienicowa urzeknie każdego pięknem skalistego krajobrazu poprzetykanego stawami mieniącymi się w słońcu barwami tęczy. Wszystkie widać przy dobrej pogodzie ze szczytu Kościelca. – żeby bardziej zmylić współczesnego czytelnika – jako Dolina Pięciu Stawów. Dolina Gąsienicowa – widok z dołu... Pierwszym pytaniem większości dzieci, które znajdą się w Dolinie Gąsienicowej, będzie: „a gdzie są te gąsienice?” Tak formułując pytanie, popełnią drobny „błąd”, gdyż chodzi tu nie o te gąsienice, a tych Gąsieniców. Od ich rodu pochodzą nazwy doliny i hali, wymienionych po raz pierwszy już w 1653 roku w testamencie gazdy Antoniego Szaflarskiego z Czarnego Dunajca: „hale Stawów, którąmem przefrymacył z Gąsienicą za Jaworzynę”. Ta nazwa – Hala Stawów – utrzymała się do początku XX wieku, określana czasem ...i z góry Tymczasem Dolina Gąsienicowa różni się bardzo od tego, co obecnie jest znane jako Dolina Pięciu Stawów. Przede wszystkim – charakterem, gdyż – w przeciwieństwie do wysokotatrzańskiej Diliny Pięciu Stawów – łączy cechy Tatr Wysokich i Zachodnich (umowna granica między nimi to położona nad Doliną Gąsienicową przełęcz Liliowe, oddzielająca Kasprowy Wierch od grupy Świnicy). Po drugie – „stawów”, czyli 14 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Tatry: Dolina Gąsienicowa jeziorek polodowcowych jest tu znacznie więcej: ponad 20. To ich największe skupisko w całych polskich Tatrach. Inną, „wodną” ciekawostką doliny są tzw. suche wody: potoki znikające w formach krasowych i przepływające niezgodnie z rzeźbą terenu. Granitowy głaz stoi w miejscu, gdzie znaleziono ciało Karłowicza, a wyryty na nim cytat z Horacego głosi: „Non omnis moriar” („Nie wszystek umrę”). I rzeczywiście, pomijając pamięć o wybitnym twórcy, wypadek ten miał jeszcze jeden ważny skutek: stał się jednym z impulsów powstania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, bez którego obecnie nie wyobrażalibyśmy sobie Tatr. Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym stało dawniej schronisko, dziś nie ma po nim śladu. Może i lepiej, bo cywilizacja nie psuje tu krajobrazu. Czarny Staw Gąsienicowy – widok z podejścia na Mały Kościelec Hala Gąsienicowa to sztuczna łąka, wykarczowana w Dolinie Gąsienicowej. Przy popularnym schronisku „Murowaniec” odchodzi niebieski szlak w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego. Prowadzi on dość wygodnie kamienistym chodnikiem, po drodze mijając pomnik upamiętniający Mieczysława Karłowicza, kompozytora i taternika, który zginął podczas samotnej wycieczki narciarskiej w lawinie, jaka zeszła spod grani Małego Kościelca w 1909 roku. Kościelec w pełnej krasie od strony Małego Kościelca... Odchodzący w kierunku wschodnim zielony szlak prowadzi dość stromą ścieżką w górę, na porośnięty koso15 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Tatry: Dolina Gąsienicowa drzewiną Mały Kościelec (1863 m), a następnie – Przełęcz Karb (1853 m). Podejście obfituje w przepiękne widoki Czarnego Stawu oraz otaczających go szczytów (szczególnie imponująco prezentują się Granaty), przy okazji dając możliwość obserwacji bogatych form polodowcowych: u podnóża Żółtej Turni widać wał dawnej moreny bocznej, a na jej zboczach – podcięcia lodowcowe. Sam Mały Kościelec to grzęda międzydolinna, której lodowce nie zdążyły zniszczyć. stopni, a już wczesną jesienią może być oblodzona). Szczyt ten ma niestety złą sławę, jeśli chodzi o wypadki taterników – w 1929 roku zginął tu Mieczysław Świerz, a w 1962 – Jan Długosz. Przy dobrej widoczności możemy podziwiać stąd wspaniałą panoramę Doliny Gąsienicowej: wszystkie stawy, a także wierzchołki w ich bezpośrednim i dalszym sąsiedztwie, m.in. Mięguszowieckie Szczyty, Zmarzłe Czuby, Kozi Wierch, a także czubki Rysów. Popularna wśród taterników „grań Kościelców” prowadząca przez Mylną Przełęcz w stronę Świnicy, nie jest dostępna dla turystów, tak więc zejść można jedynie tą samą drogą – czarnym szlakiem na Przełęcz Karb. ...i od strony Świnicy Z Karbu odsłaniają się widoki w stronę Kasprowego Wierchu i na położony na wysokości 1657 m Dwoisty Staw. Ciekawostką jest, że w 1882 roku odkryto w nim relikt polodowcowy, arktycznego liścionoga – skrzelopływkę bagienną, której najwyraźniej odpowiadał fakt, iż zimą Dwoisty Staw całkowicie tracił wodę. Niestety, skrzelopływka nie zagościła tutaj od lat 80. XX wieku... Oba Kościelce W porównaniu ze stromym wejściem od strony Czarnego Stawu, zejście niebieskim szlakiem w południowo-zachodnią część doliny (tzw. Dolinę Zieloną Gąsienicową) wydaje się „bułką z masłem”. Ścieżka wije się wśród skalistego krajobrazu, dając piękne widoki na Świnicę i Kasprowy Wierch. Pod Świnicą dostrzeżemy niedostępny, bardzo często zamarznięty, Jeśli pogoda dopisuje, możemy z Przełęczy Karb wejść na Kościelec (2155 m) – ścieżka, choć niespecjalnie trudna, jest stroma (nachylenie 30 16 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Tatry: Dolina Gąsienicowa Zadni Staw, a mijać będziemy stawy: Długi i Kurtkowiec (te dwa zostały w latach 60. XX wieku – bez logicznego uzasadnienia – zarybione obcymi Tatrom pstrągami źródlanymi, z których większość wyginęła). Na Kurtkowcu znajduje się wyspa – najwyżej położona w Polsce (1689 m). Dodatkowe urozmaicenie zejścia stanowią liczne potoki i małe wodospady. dalony od ścieżki na północny wschód Litworowy, który jako jedyny w Dolinie Gąsienicowej i jeden z nielicznych w Tatrach zarastają szuwary. Dolina Zielona Gąsienicowa i Kasprowy Wierch w tle Po drodze jeszcze Dwoiśniak, Samotniak, Jedyniak i inne. Dwoiśniak i Troiśniak to ciekawe przykłady określenia jedną nazwą... kilku stawów, bardzo blisko ze sobą sąsiadujących. Najbliżej schroniska znajduje się Mokra Jama, którą trudno nazwać stawem, ale mimo niewielkich rozmiarów na mapie figuruje. Tekst i zdjęcia: Danuta Maciejewska Świnica widziana z Małego Kościelca Niebieski szlak dochodzi nad Czerwonymi Stawkami do czarnego, prowadzącego ze Świnickiej Przełęczy, i się kończy. Dalsza droga – za czarnymi znakami, aż do „Murowańca”, pośród kolejnych mniejszych i większych stawków, z których na pewno trzeba jeszcze wymienić: Zielony (nazwę zawdzięcza charakterystycznemu zabarwieniu), największy w tej części doliny, oraz odZadni Staw Gąsienicowy 17 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Tatry: Dolina Gąsienicowa Informacje praktyczne: Na Halę Gąsienicową można dostać się na kilka różnych sposobów: ja osobiście polecam dość strome wejście Doliną Jaworzynki (żółty szlak z Kuźnic) i łagodniejsze zejście niebieskim szlakiem przez Boczań. Jako awaryjne na złą pogodę pozostaje przejście łagodną, szeroką, prowadzącą przez las Doliną Suchej Wody (trasa piękna zimą, latem nieco uciążliwa, ze względu na niewygodne podłoże). Trasa: Hala Gąsienicowa – Czarny Staw Gąsienicowy – Mały Kościelec (1863 m) – Przełęcz Karb (1853 m) – Kościelec (2155 m) – Przełęcz Karb (1853 m) – Hala Gąsienicowa. Znaki: niebieskie do Czarnego Stawu, zielone – na Przełęcz Karb, czarne – na Kościelec i z powrotem, z Przełęczy Karb na Halę Gąsienicową niebieskie, a następnie czarne. Trudność trasy: 2, wejście na Kościelec – 3. Czas przejścia: 4–4:30h. 18 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Bieszczady: Jeziorka Duszatyńskie Jeziorka Duszatyńskie. Kiedyś w tym miejscu zwiezło ziemię Trzy małe jeziorka u stóp Chryszczatej w Bieszczadach powstały według przedwojennej miejscowej ludności w sposób magiczny. Pewnego dnia po prostu zwiezło ziemię, być może za sprawą trzech olbrzymów zaklętych w kamień. wiekowy las wpadły w dolinę potoku Olchowatego, tamując jego przepływ. W efekcie powstały 3 niewielkie jeziorka. Drugie zjawisko osunięcia się części zbocza miało miejsce u stóp Maślanej Góry (752 m) w Beskidzie Niskim. Huk towarzyszący osuwaniu się ogromnych płatów ziemi z Chryszczatej przestraszył mieszkańców pobliskiego Duszatyna. Od czasu pamiętnej Wielkiej Nocy uwierzyli oni w magiczną siłę Zwiezła. Dzisiaj dawny Duszatyn już nie istnieje, a miejsce łemkowskich chyż zajmuje kilka nowych domów pracowników leśnych oraz bar. Nie ma zatem kto wspominać wydarzeń z początku XX wieku. Jeziorka Duszatyńskie powoli się zamulają Oficjalna wersja powstania jeziorek jest jednak trochę inna. Na przełomie lat 1906 i 1907 w okolicznych górach spadła rekordowa ilość deszczu (ponad 1000 mm na m2 ). Nasiąknięte wodą strome zbocza Chryszczatej (997 m) osunęły się (lub zwiezły) w przeddzień Wielkanocy 1907 roku. Pędzące masy fliszu karpackiego (ponad 12 mln m3 ziemi i skał) „zabierając ze sobą” Z trzech jeziorek Duszatyńskich pozostały do dziś dwa. W okresie międzywojennym z najmniejszego z nich spuszczono wodę, rzekomo w celu odłowienia bytujących w nim pstrągów. Ocalałe dwa jeziorka zmniejszają się z roku 19 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Bieszczady: Jeziorka Duszatyńskie na rok ze względu na coraz to nowe warstwy mułu, jakie niesie potok Olchowaty. Od czasu powstania jeziorka zmniejszyły się o połowę. wę wody. Górne jezioro coraz bardziej zarastają trzciny, skrzypy oraz wierzby, niespotykane gdzie indziej na tak wysoko położonych stanowiskach. Górne jeziorko jest większe, ale i płytsze Zielone buki odbijają się w stawie Dolne z nich, położone jest na wysokości 687 m i jest prawie dwa razy mniejsze od górnego, usytuowanego na wysokości 708 m. Mimo to może pochwalić się większą średnią głębokością (2,4 m w porównaniu do 2 m górnego jeziora) oraz głębokością maksymalną (6,2 m do 5,8 m). Nad jeziorkami znajduje się samo osuwisko, chronione razem z jeziorkami w rezerwacie Zwiezło. Mimo, że dawno ten teren porósł nowy las, można zaobserwować dziwne nierówności terenu (np. wypłaszczenia). Wprawniejsze oko dostrzeże podział na niszę (miejsce, skąd osunęła się ziemia), rynnę, którą materiał skalny osuwał się w dół, oraz jęzor – czyli nagromadzone warstwy ziemi i skał sięgające potoku. Jeziorka Duszatyńskie rzeczywiście można uznać za miejsce magiczne. Nad stawy schylają się długie bukowe gałęzie, które odbijają się w lustrze wody. Dzięki temu wydaje się nam, że jeziorka mają niesamowitą zieloną bar20 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Bieszczady: Jeziorka Duszatyńskie Tekst i zdjęcia: Jakub Jagiełło Las nad jeziorem Wymarzone pole do obserwacji gry światła i cienia Magia jeziorek jest o tyle większa, że wyruszamy do nich najczęściej z wysiedlonej doliny Duszatyna, do którego ciężko dojechać. Polecam wędrówkę do rezerwatu Zwiezło o każdej porze roku i dnia. Nie do zapomnienia jest widok tysięcy świetlików w lesie nad jeziorkami... Informacje praktyczne: Jeziorka Duszatyńskie leżą w dolinie potoku Olchowatego u stóp Chryszczatej, w Bieszczadach. Najlepiej startować z Duszatyna lub, jeśli mamy więcej czasu – z Komańczy lub Rzepedzi. Do jeziorek prowadzi czerwony szlak (z Duszatyna 1:30 h), powrót tą samą trasą. Szlak idzie przez pewien czas przez krzaki równolegle do drogi w dolinie – na tym odcinku lepiej iść drogą. 21 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Szlak Romański: Zagość Dawny kościół Joannitów w Zagości W 1154 roku Henryk Sandomierski wyruszył na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. W następnych latach sprowadził do Polski joannitów zwanych także Zakonem Maltańskim. Rycerze z Jerozolimy osiedlili się w Zagości. Romańsko-gotycka świątynia joannitów w Zagości Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników św. Jana Jerozolimskiego z Rodos i z Malty, zwanych joannitami, powstał z nieformalnego bractwa przy jednym z włoskich szpitali. Bractwo pod wodzą rycerza Gerarda zostało uznane przez papieża Paschalisa II w 1113 roku. Dość szybko zajęło ono posiadłości w basenie Morza Śródziemnego, m.in. Maltę, Rodos i Cypr. Zamknięcie prezbiterium dobudowano w XIV wieku Henryk Sandomierski sprowadził szpitalników do Polski niedługo po odbyciu pielgrzymki do Jerozolimy. Praw22 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Szlak Romański: Zagość dopodobnie było to jeszcze przed 1166 rokiem. W tym czasie powstał również kościół oraz szpital, którymi opiekowali się joannici. Ok. 1170 roku świątynia została uposażona. zamkniętym prezbiterium i (prawdopodobnie) wieżą od zachodu. W XIV wieku dodano zakrystię i nowe wieloboczne zamknięcie prezbiterium. Ponadto w latach 1900–02 powstała nowa nawa z kaplicami. Po szpitalu nie zachował się żaden ślad. Komandoria joannitów przetrwała w Zagościu do 1317 roku. Szpitalnicy wpadli bowiem w zatarg z biskupem kujawskim Gerwardem po tym, jak część z nich (z komandorii w Lubieszewie) najechała tereny należące do hierarchy. W ramach zadośćuczynienia joannici zostali zmuszeni do oddania Zagości biskupowi. Pierwotny wygląd kościoła możemy dziś zobaczyć w... Wiślicy, gdzie do dziś istnieje cios z rytem zagojskiej świątyni. Na miejscu z pierwotnej świątyni pozostały ściany z romańskimi oknami w prezbiterium. Okna dawnej nawy zostały przekształcone we wczesnym gotyku na ostrołukowe. Romańskie dekoracje ścian Zachowały się dwa okna z pierwotnej budowli Obecna świątynia w Zagości to efekt wielu przebudów prowadzonych na przestrzeni stuleci. Pierwotny kościół powstał w 3. lub w 4. ćwierci XII wieku. Była to niewielka budowla z prosto Ponadto ściany romańskie mają bardzo ciekawą dekorację – za pomocą płycin i kolumienek. 23 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Szlak Romański: Zagość Jednak to, co robi największe wrażenie, to zagojskie syreny, umieszczone na fryzie dawnej ściany północnej (obecnie w zakrystii). Są to dwie rzeźby kilkudziesięciocentymetrowej długości, które zapewne „miały za zadanie” chronić świątynię od złych mocy. Takie dekoracje umieszczano zwykle od strony północnej (gdyż stąd miało nadchodzić zagrożenie), a zobaczyć można je także w Gościszowie i w Inowrocławiu. Do mitycznych przedstawień zalicza się także smok wyryty na jednym z ciosów, umieszczonych również na ścianie północnej. Świątynię w Zagości warto zobaczyć nie tylko dla syrenek czy ciekawej bryły kościoła. To także miejsce o ważnej roli w dziejach Polski, choć nieco zapomniane, a także o niezwykłym średniowiecznym klimacie. Tekst i zdjęcia: Jakub Jagiełło Informacje praktyczne: Zagość leży na Ponidziu, nad rzeką Nidą, 15 km od Buska Zdroju i 17 km od Pińczowa. Najlepiej dojechać tu drogą z Wiślicy lub Gacków. W zimie może istnieć problem z dojechaniem. Żeby obejrzeć syrenki, trzeba wejść do kościoła. 24 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Polska: Poleski Park Narodowy Poleski Park Narodowy – korytarzem pośród brzóz Ścieżka przyrodnicza „Spławy” to świetny pomysł na spróbowanie smaku polskiego Polesia. W dodatku można spotkać żółwia błotnego lub żurawia, który zresztą umieszczony jest także w herbie parku. dzić zaskrońca Agatkę). Od razu rzuca się w oczy, iż Poleski Park Narodowy jest trochę „niedoinwestowany” (o ile można tak stwierdzić o parku). Stan obdrapanych drogowskazów, niezbyt wyraźnie oznaczonego parkingu, utrzymania ścieżek i szlaków jest średni i można się pogubić już na początku wędrówki. Podmokłe łąki to typowy krajobraz Polesia Po zamknięciu kilka temu szlaku nad jezioro Długie, w Poleskim Parku Narodowym zostały już tylko 3 ścieżki przyrodnicze. Każda z nich ma inny charakter i co innego można zobaczyć idąc za ich znakami. Na ścieżce Spławy – dosyć rzadko uczęszczanej, są to przede wszystkim podmokłe łąki oraz naturalne lasy torfowiskowe z bardzo ciekawą roślinnością. Tu zaczyna się ścieżka Spławy Z drugiej strony parki bagienne nie są często odwiedzane przez turystów. Do Poleskego PN przyjeżdża ledwie 9 tys. turystów rocznie (przy np. ponad Ścieżka Spławy zaczyna się obok budynku muzeum parku (warto odwie25 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Polska: Poleski Park Narodowy 280 tys. w Słowińskim i ponad 1,5 mln w Karkonoskim). Słabiej wypada pod tym względem tylko niedostępny Narwiański Park Narodowy. Czyżby gryzące latające owady skutecznie zniechęcały polskich turystów? kawe rośliny, m.in. mięsożerna rosiczka, rozmaite rodzaje traw oraz paproci. Największe wrażenie jednak robi wystający z wody las skrzypów, nad którym rośnie prawdziwy las brzóz i olch. Nad jeziorem Łukie Ścieżka pośród brzozowych pni Wyjątkową atrakcją jest również jezioro Łukie, które porastają szuwary. Znajdziemy wśród nich m.in. grzybienie białe. Jeśli będziemy mieli wyjątkowe szczęście, może uda się zobaczyć żółwia błotnego, łosia lub przynajmniej żurawia. Nieco mniej szczęścia wystarczy do obserwacji mew i kaczek dość głośno zaznaczających swoją obecność na jeziorze. Również na ścieżce Spławy występuje one licznie, choć na kładkach wcale nie ma ich więcej niż na drogach gruntowych. Ścieżka jest bardzo ciekawie poprowadzona – najpierw nad rowem z wodą, potem po wąskich (mniej niż 1 m szerokości) drewnianych kładkach. Przecinają one na zmianę podmokłe łąki oraz lasy olchowo-brzozowe. Te drugie zrobiły na nas szczególne wrażenie, zwłaszcza wtedy, kiedy kładki wiły się pośród gęsto rosnących brzóz. Pomiędzy drzewami występują bardzo cie- Na długi pomost prowadzący nad samą wodę nie można wchodzić, ze względu na jego zły stan. 26 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Polska: Poleski Park Narodowy Dno jeziora porasta bogata roślinność Skrzypowy las Informacje praktyczne: Ścieżka Spławy znajduje się w pd.-zach. krańcu Poleskiego Parku Narodowego. Zaczyna się pod muzeum (czynne 8–16 w lecie) w Załuczu Starym (na zachód od Urszulina). Z drogi asfaltowej trzeba w pewnym momencie skręcić w pola (skręt słabo oznakowany). Przejście ścieżki zajmuje ok. 30–40 min. w jedną stronę. Ambitniejsi turyści mogą wracać drogami polnymi przez Zawadówkę (ciekawy drewniany wiatrak) szlakami czarnym i czerwonym. Z pomostem lub bez, wycieczka w głąb poleskich bagien na pewno będzie ciekawa. W dodatku zajmie nam niewiele czasu (tutejsze szlaki są krótkie). Obyśmy tylko wzięli coś na komary... Tekst i zdjęcia: Jakub Jagiełło 27 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Podole Po drogach i bezdrożach Podola – Murafa W naszych podróżach wakacyjnych warto niekiedy, korzystając z długich letnich dni, zapuścić się w odleglejsze i bardziej egzotyczne rejony, jakimi są wschodnie krańce Podola i pogranicze mołdawskie. Turyści zaglądają tu rzadziej - bo dojazd daleki, okolice mało znane, trudności z przewodnikiem. Niezrażeni trudnościami, wraz z grupą studentów historii sztuki podejmujemy taką wyprawę. stek w okolicy dużo, brak jednak oznaczeń na trasie, a mieszkańcy mijanych wiosek nie są dobrymi informatorami: wskazane przez nich drogi może i doprowadzą szybko do celu, są jednak tak fatalne, że ryzyko przejechania nimi może podjąć tylko wytrawny kierowca wozu terenowego, zaprawiony w bezdrożach rajdu Paryż-Dakar. Z konieczności wybieramy trasy lepsze, okrężne, błądząc niekiedy w poszukiwaniu właściwego dojazdu, tracąc cenne godziny dnia i zastanawiając się czasem: po co nas tu przyniosło? A jednak warto. Murafa na Podolu Zatrzymamy się na pewien czas w Winnicy. Jej zwiedzanie odłożymy jednak na później. Tymczasem Winnica stanie się naszą bazą wypadową w różne miejsca możliwe do obejrzenia w czasie jednodniowej wycieczki samochodem. Nie nastawiajmy się jednak na zbyt wiele na raz. Odległości są tu wprawdzie niewielkie, ciekawo- Murafa (Morachwa) jest malowniczą wioską, ok. 50 km na pn. od granicy z Mołdawią, z dala od ważnych szlaków komunikacyjnych. Miejscowość rozłożyła się na brzegu rzeki o takiej samej nazwie, będącej dopływem Dniestru. Miano Mor-ahwa oznaczało bagnistą rzekę. Do dnia dzisiejszego tereny na pn. od 28 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Podole wsi, po obu brzegach rzeki, mają charakter rozległych mokradeł. ści murowane i okazałe. Kościół na wsi, szczególnie monumentalny, murowany, jest na tych terenach nadal rzadkością. Nieco historii W odległych stuleciach XVII i XVIII, przy skromnej sieci parafialnej, bardzo ważną misję do spełnienia miały na tym obszarze zakony, których zadaniem było zakładanie nowych placówek katolickich. Spośród czterech zgromadzeń działających na rozległym terenie dekanatu bracławskiego (dominikanie, franciszkanie, bernardyni i trynitarze), największą rolę odegrali dominikanie. Zakon, którego obecność notowana jest tu od XIII wieku, od misji św. Jacka Odrowąża, dysponował tu czterema murowanymi świątyniami z klasztorami: w Tulczynie, Winnicy, Tywrowie i Murafie. Do Murafy dominikanów sprowadziła w 1627 roku ówczesna dziedziczka, wojewodzianka ruska Jadwiga z Jazłowieckich Bełzecka, żona Jana, kasztelana krakowskiego. Nic bliżej nie wiadomo na temat tej fundacji. Wygląd pierwotnego kościoła i klasztoru jest nieznany, być może jednak była to świątynia drewniana. Wysoka dwuwieżowa fasada świątyni Przy wjeździe do Murafy zaskakuje widok okazałego kościoła. Na dalekich i rozległych „pustkach kresowych” województwa bracławskiego świątyń katolickich zawsze było mało. Nawet w okresie największej ekspansji Kościoła rzymskokatolickiego na te tereny, w XVII i XVIII wieku istniało tu zaledwie ok. 20 parafii, a polska ludność katolicka stanowiła nie więcej niż 7,5% mieszkańców. Tylko ok. 10 kościołów było murowanych i znajdowało się głównie w miasteczkach. W krajobrazie wsi charakterystycznym widokiem pozostawały, wynurzające się spośród drzew, banie drewnianych cerkwi. Do dnia dzisiejszego niewiele się zmieniło: przybyło jedynie cerkwi, które są już w większo- Podominikański klasztor 29 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Podole W ciągu XVII wieku Murafa wraz z kościołem była kilkakrotnie niszczona najazdami Kozaków. Zmieniali się właściciele: zostali nimi Tyszkiewiczowie, a po nich Potoccy. Szczególny rozwój miejscowość przeżywała za czasów ostatniego dziedzica z rodu Potockich, Joachima Karola, marszałka konfederacji barskiej, który władał Murafą od 1766 roku. czoną świątynię. Kościół był hojnie uposażony zarówno przez Potockiego, jak i przez jego żonę, wojewodziankę Grocholską, która po bezpotomnej śmierci męża została właścicielką wsi. Grocholska wniosła Murafę w wianie Dziekońskiemu, później właścicielami miejscowości byli Mostowscy i Dobkowie. Budowa okazałego kościoła i klasztoru była prowadzona jeszcze za życia Joachima Karola, w latach 1772-1786. Świątynię usytuowano w wyżej położonej części wsi, na jej pd. krańcu. Nie udało się dotychczas ustalić nazwiska projektanta, ani też budowniczego. Na terenie województwa bracławskiego nie było w tym czasie żadnego ośrodka budowlanego, w którym skupiałyby się cechy murarzy i kamieniarzy. Słabo rozwinięte miasta tego regionu nie stwarzały też żadnych możliwości wykształconym architektom. Powstające tu realizacje architektoniczne wychodziły więc spod ręki twórców napływowych, na ogół pochodzących z Wołynia i Podola, szczególnie z Kamieńca Podolskiego, gdzie działali inżynierowie, architekci i budowniczowie zatrudnieni wcześniej przy wznoszeniu tamtejszej twierdzy. Świątynia Kolorowe wnętrze świątyni Dobrze zachowany do dziś kościół w Murafie jest dużą, murowaną budowlą. Takie okazałe kościoły na tym terenie budowały jedynie zgromadzenia zakonne, dysponujące znacznie większymi środkami finansowymi niż parafie. Kościół w Murafie jest późnobarokowy, z elementami dekoracji klasycystycznej. Świątynia otrzymała układ beztranseptowej bazyliki trójnawowej. Korpus jest Po upadku konfederacji, w której brał czynny udział, skoncentrował on swą energię na rozbudowie osady. Wystarał się o przywileje jarmarków (nadane przez Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1781 roku) i wybudował dla siebie pałac. Przystąpił też do wznoszenia dominikanom nowego kościoła, który miał zastąpić poprzednią znisz30 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Podole niemal kwadratowy w planie, prezbiterium krótkie, kwadratowe, zamknięte prosto i ujęte aneksami. Budowlę zdobi okazała dwuwieżowa fasada. Elewacje takie są charakterystyczne dla świątyń późnobarokowych w całej Europie. Ale na dalekich Kresach, gdzie mieszały się różne religie, ze znaczną przewagą prawosławia, budowa takiej fasady nabierała szczególnego znaczenia. Wieże stanowiły element podkreślający katolickość budowli. Z daleka doskonale widoczne, akcentowały obecność Kościoła na tym obszarze. Nie jest rzeczą przypadkową, że takie elewacje miały świątynie zakonów, pełniących tu funkcje misyjne. Tak też było w Murafie. Wieże są smukłe, z pilastrami i rozbudowanymi gzymsami. W górnej części wież znajdują się okrągłe płyciny zegarowe w profilowanym obramieniu, podkreślonym w dolnej części liściastym festonem. Poniżej umieszczono duże okna, które w późniejszym czasie zostały przemurowane i dziś tworzą płyciny. Pomiędzy wieżami znajduje się szczyt, ujęty wolutowymi spływami i zwieńczony tympanonem. W środkowej części fasady umieszczono wejście, a powyżej balkon, który miał pierwotnie formy barokowe (dziś jest zmieniony i bezstylowy). Tego typu balkony służyły do celów kaznodziejskich oraz do wystawiania cudownego obrazu (Murafa jest ośrodkiem kultu maryjnego). Na balkon wychodziło się dawniej przez duży portal, jego forma została jednak przekształcona: dziś są to niewielkie drzwi. Ambona Wnętrze jest rozdzielone masywnymi filarami i arkadami, niemal całe pokryte polichromią ornamentalną, ostatnio restaurowaną. Kościół ma sklepienie krzyżowe. W kościele zachowało się cenne wyposażenie z różnych epok. Najstarsza jest drewniana, biało malowana i złocona ambona rokokowa z baldachimem i figurami Mojżesza i jednego z Ojców Kościoła. Rzeźby są dość prymitywne, wykonał je prawdopodobnie warsztat lokalny. Jego dziełem jest też zapewne dekoracja ornamentalna ambony składająca się z licznych motywów rocaille. Wyższy poziom prezentuje wyposażenie XIX-wieczne. Należy do niego eklektyczny ołtarz główny, z obrazem Elewacje boczne kościoła otrzymały podziały pionowe za pomocą zdwojonych pilastrów. 31 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Podole środkowym ujętym dwiema parami wielkich kolumn, wizerunkiem Trójcy Świętej i Ukrzyżowaniem w zwieńczeniu. Stacja Drogi Krzyżowej Do wyposażenia kościoła należą też: dwa ołtarze klasycystyczne na zakończeniu naw bocznych i kilka obrazów przy filarach. Na chórze muzycznym umieszczono rozbudowany prospekt organowy z figurami aniołów w zwieńczeniu. Niezwykle interesującym elementem są neogotyckie stacje Drogi Krzyżowej, płaskorzeźbione i malowane kompozycje o rozbudowanych, wielopostaciowych scenach. Swoim naturalizmem i sposobem wykonania przypominają reliefy z późnogotyckich ołtarzy. Do XIX-wiecznych zabytków należą też dobrze zachowane witraże z motywami ornamentalnymi, emblematami zakonnymi i półfigurami zakonników i aniołów, wykonane w Zakładzie św. Łukasza w Warszawie w 1898 roku. Jeden z witraży W ołtarzu znajduje się cenny, łaskami słynący cudowny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, otoczony licznymi wotami składanymi przez przybywających do Murafy pielgrzymów. Obraz jest udostępniany na specjalne okazje, Na co dzień zasłania go zasuwa z wizerunkiem Immaculaty według znanego dzieła Murilla, hiszpańskiego malarza okresu baroku. Ciekawym elementem ołtarza jest tabernakulum adorowane przez postacie aniołów. W kościele zwracają poza tym uwagę elementy odnoszące się do fundatorów: tablica pamiątkowa poświęcona Joachimowi Karolowi Potockiemu z napisem w oryginalnej polszczyźnie, oraz herby Potockiego (Pilawa) i jego żony, z Grocholskich (Syrokomla). 32 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Podole czyła attyka, której pozostałości są jeszcze widoczne. Wejście do klasztoru ujmuje wydatny ryzalit. Obszerny dziedziniec obok klasztoru zamykają skrzydła krużganka. Teren całego założenia otacza oryginalny mur z zabytkową bramą i basztą narożną. Dziś Murafa jest znanym w tej części Ukrainy ośrodkiem prowadzącym działalność duszpasterską. Dawny klasztor służy jako plebania, ale też miejsce spotkań i pobytu pielgrzymów, którzy docierają tu nie tylko z odległych miejsc na Ukrainie, lecz także z Polski. Duże było nasze zaskoczenie, gdy usłyszeliśmy tu polską mowę. Opuszczamy Murafę w zachodzącym słońcu, które potęguje szczególny nastrój. Błądząc wielokrotnie po polnych, nieutwardzonych drogach, docieramy utrudzeni do szosy prowadzącej do Winnicy. Epitafium Joachima Karola Potockiego Tekst: Ewa Korpysz, zdjęcia: J. Jagiełło, E. Korpysz, D. Maciejewska, E. Perlińska, M. Popiołek Do budynku kościoła przylega z prawej strony barokowo-klasycystyczny budynek klasztoru. Jego zwartą, przysadzistą bryłę nakrywa wysoki, łamany dach, kryjący pomieszczenia mieszkalne. Pierwotnie elewację budynku wień- Informacje praktyczne: Murafa leży na Podolu, na Ukrainie Zachodniej, ok. 40 km od granicy z Mołdawią. Dotarcie do Murafy nastręcza sporo trudności, najłatwiej tu dojechać od drogi Winnica–Jampol lub od strony Mohylowa Podolskiego. O wejście do kościoła można spytać w budynku poklasztornym. 33 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Zapomniane miejsca: Ścinawka Średnia Cmentarzysko parowozów w Ścinawce Średniej Na bocznicy przy dawnej linii Ścinawka Średnia–Radków stoją zardzewiałe parowozy, które do 1993 roku obsługiwały połączenia w okolicach Kłodzka. Ich dni są policzone. Kto chce je jeszcze zobaczyć, musi się pospieszyć... lejnych lokomotyw nie są znane. Reszta pozostała... Cmentarzysko parowozów w Ścinawce Średniej Bocznica przy nieczynnej linii do Radkowa Sześć parowozów produkcji polskiej sprzed półwiecza zajmuje wspomnianą bocznicę od kilkunastu lat. Po przemianach 1990 roku zrezygnowano z prowadzenia parowozowni w Kłodzku i kilkanaście niepotrzebnych już (wtedy jeszcze sprawnych) parowozów odstawiono na boczny tor przy stacji Ścinawka Średnia. Początkowo stało ich tam 10 oraz jeden pług. Dwa zabrano do muzeum w Jaworzynie Śląskiej (Pt47-78 i TKt48-100), losy pługu oraz dwóch ko- Cztery z pozostałych lokomotyw – dziś już wraków, to popularne „tekatki” (TKt48) produkowane od 1951 roku w zakładach Fabloku (Chrzanów) i Cegielskiego (Poznań). Łącznie dla PKP powstało ich 191 sztuk. Do początku lat 90. obsługiwały one pociągi osobowe, często na trasach górskich. Pracowały m.in. na trasach Jasło–Zagórz, Nowy Sącz–Krynica i właśnie w okolicach 34 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Zapomniane miejsca: Ścinawka Średnia -73 i -110. Wszystkie poza ostatnim pochodzą z pierwszej serii lokomotyw (1951 rok, nr 110 zbudowany został w 1955 roku). Od lat 60. pracowały w okolicy Kłodzka, a z użytku wycofano je dopiero w 1992 roku (!). Jeszcze dwa lata wcześniej wg statystyk parowozownia w Kłodzku obsługiwała 19 takich maszyn (najwięcej w kraju). Kłodzka. Zniszczone „tekatki” W Sudetach „tekatką” można było przejechać do Kudowy Zdroju, Kamieńca Ząbkowickiego, a nawet do Wałbrzycha, gdzie chodziły one w zastępstwie mocniejszych lokomotyw prowadzących pociągi pospieszne. Nie osiągały zawrotnych prędkości – zaledwie 80 km/h, ale w naszych warunkach (kiepskie torowiska) w zupełności to wystarczało. Słynny Pt47-17, ostatni z długodystansowców Dwa następne parowozy to Pt47 (tzw. „petuchy”), silna i udana konstrukcja przewidziana do prowadzenia pociągów pospiesznych. Osiągały niebywałą kiedyś prędkość 120, a nawet 135 km/h. Wzorowane były na przedwojennych lokomotywach Pt31. Stopniowo wycofywano je od lat 70., by ostateczną ich służbę zakończyć w 1988 roku. Ale nie w Kłodzku – tu jeszcze w 1990 roku obsługiwano dwie „petuchy”. W Ścinawce obecnie znajdują się dwa: Pt47-17 i Pt47-44, wycofane z użytku w 1988 roku. Pierwszy z nich wyprodukowano w 1948 roku i obsługiwany był przez parowozownie w Poznaniu i w Kłodzku. Zasłużył się jako jeden z parowozów o największych dziennych Do kotłów niektórych parowozów przebija się zieleń... W Ścinawce Średniej do dziś stoją parowozy z numerami TKt48-11, -20, 35 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Zapomniane miejsca: Ścinawka Średnia pierwszy ogień poszły zasłużone Pt47. Część lokomotyw podobno jeszcze stoi. Kto chce je zobaczyć, musi się więc bardzo spieszyć. przebiegach w Polsce (w ciągu doby pokonywał do 704 km). Tak wspaniała maszyna gnije gdzieś teraz na bocznicy przy zapomnianej stacji. Warto wspomnieć, że po innych rekordzistach w kategorii dziennych przebiegów i przebiegów bez remontów nie pozostał już żaden ślad. Tekst i zdjęcia: Jakub Jagiełło Wraki potężnych lokomotyw Pt47 Druga „petucha” (Pt47-44) powstała rok później i prowadziła pociągi pospieszne, a może nawet międzynarodowe na trasie Skarżysko–Kamienna–Rzeszów, i dalej na południe. Wnętrze „tekatki” Z prawie dwustu najnowocześniejszych polskich parowozów, jakimi były Pt47, ocalało dziś jedynie kilka. Informacje praktyczne: Parowozy stoją na bocznicy przy nieczynnej linii Ścinawka Średnia–Radków, w pobliżu tzw. małego dworca. Najlepiej dojechać do Ścinawki z Kłodzka lub Wałbrzycha. W samej miejscowości należy skręcić w polną drogę w kierunku wschodnim mniej więcej naprzeciwko skrętu do Radkowa. Drogą tą prowadzi również czerwony szlak turystyczny, od skrzyżowania ok. 5 min. Także i dni lokomotyw w Ścinawce Średniej są już policzone. Według najnowszych informacji w połowie lipca 2008 rozpoczął się demontaż wraków parowozów za pomocą palników. Na 36 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Materiały promocyjne: Atrakcje letniego dniowym Tyrolu wypoczynku w Połu- Lato w Południowym Tyrolu moŜna spędzić na wiele sposobów. Niektórzy wolą podróŜe po regionie i zwiedzanie zabytkowych miejsc, inni natomiast preferują błogie lenistwo. Południowy Tyrol proponuje zarówno jedną, jak i drugą formę wypoczynku. Dodatkowo na ten okres przygotowano wiele atrakcyjnych pakietów, dzięki którym turyści z łatwością mogą poruszać się po Południowym Tyrolu. Zamek Trauttmansdorff jest właśnie jedną z wielu atrakcji, które proponuje Południowy Tyrol. PołoŜony na przedmieściach Merano/Meran, otoczony jest ogrodami botanicznymi, których część stanowi „Zapomniany ogród”, od niedawna udostępniony zwiedzających. Swoją scenerią przyciąga on coraz większą liczbę chętnych. Niesamowita roślinność, do której naleŜy m.in.: mandragora czy diabelski pazur, niegdyś uznawana była za lecznicze zioła, ale takŜe za truciznę. Ogrody botaniczne przy zamku Trauttmansdorff stanowią jedną z atrakcyjniejszych części Południowego Tyrolu. Obejrzeć tu moŜna wielką ptaszarnię, a na ścianach jaskiń prezentowany jest multimedialny pokaz przedstawiający rozwój świata roślin naszej planety. Zwiedzający mogą wejść do „Zapomnianego ogrodu” codziennie od 9 do 22. W przypadku złej pogody będzie on zamknięty dla turystów. www.trauttmansdorff.it 37 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Materiały promocyjne: „Redrooster” w Południowym Tyrolu to oferta agroturystyczna, dzięki której moŜna odpoczywać na świeŜym powietrzu przez cały czas. Południowotyrolskie gospodarstwa zrzeszone pod znakiem „Czerwonego koguta” („Redrooster”) gwarantują wysoki standard zakwaterowania, regionalną kuchnię oraz malownicze miejsca dla spacerowiczów. www.redrooster.it Pearl Trekking to wakacyjna oferta przygotowana specjalnie dla turystów przyjeŜdŜających do Południowego Tyrolu. Sześć wsi i dolin, tzw. "Alpejskie Perły" (Nova Ponente/Deutschnofen, Nova Levante/Welschnofen, Tires/Tiers, Collepietra/Steinegg, dolina Val di Funes/Villnöss i Racines/Ratschings) zaangaŜowały się w akcję wakacji wolnych od samochodów w nietkniętym górskim środowisku. Z oferty dostępnej od 14.06 do 26.07 br., moŜna wybrać pakiet 7lub 10-dniowy. Pakiet 7-dniowy zawiera 3 dni wędrówki ze schroniska Catinaccio/Rosengarten-Vajolet do przełęczy Sella i do schroniska Schlüter w dolinie Val di Funes/Villnöss. Przez kolejne 4 dni moŜna odpoczywać w dowolnie wybranym hotelu. Opcja 38 nr 7 (16), Lipiec 2008 www.ciekawe-miejsca.net Materiały promocyjne: uwzględnia dwa posiłki dziennie oraz Mobilcard (bilety na wszystkie formy publicznego transportu). Cena od 369 euro. www.suedtirol.info Almencard to specjalne wejściówki przygotowane dla turystów obowiązujące w alpejskim regionie Gitschberg Jochtal. MoŜna korzystać z nich jeŜdŜąc bez ograniczeń gondolkami, wędrując lub jeŜdŜąc na rowerze po górach z przewodnikiem. Dodatkowo karta zawiera kurs wspinaczkowy dla dzieci. KaŜdy moŜe korzystać z Almencard między 1 czerwca a 19 paździenikiem br. Almencard oferuje moŜliwość korzystania z kolejek liniowych w Gitschberg, Jochtal, Rio di Pusteria/Mühlbach między 1.06 a 19.10 br., wycieczkę Nordic-walking i wycieczkę od farmy do farmy w dolinie Val di Fundres/Pfunders. Dzięki Almencard dzieci będą mogły wziąć udział w kursie wspinaczkowym Krixly Kraxly w Valles/Vals, a takŜe w rycerskich grach i zabawach w ruinach Mühlbacher Klause. Ponadto Almencard gwarantuje zniŜki w wielu sklepach, centrach wypoczynku i muzeach. www.gitschberg-jochtal.com Dodatkowe informacje na stronie: www.suedtirol.info Kontakt do agencji PR: Media Metropolis Sp. z o.o., tel. 22- 542 8170 39 nr 7 (16), Lipiec 2008 W sierpniu: Ciekawe Miejsca.net Internetowy Przewodnik Turystyczny Lipiec 2008 Redaktor naczelny: Jakub Jagiełło Autorzy tekstów: Jakub Jagiełło, Ewa Korpysz, Danuta Maciejewska, Leszek Zaraska Skład i korekta: Danuta Maciejewska Adres redakcji: Bekasów 64, 02-803 Warszawa [email protected] Na okładce: Ścieżka „Spławy” w Poleskim PN, fot. Jakub Jagiełło