rozwaga marzec 2006.indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej

Transkrypt

rozwaga marzec 2006.indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej
www.nszz-stocznia.pl
NR 2/25 marca 2006
Rozwaga
i
ISSN 1641-6112
STOCZNIA GDAŃSKA
W numerze
Wybory w „Solidarności”
str. 2, 11, 12, 13
Nowi ludzie we władzach
str. 2
Rozmowa z prezesem
Andrzejem Jaworskim
str. 3-4
Czy Energa
przyniesie nowe energie?
str. 5
Pochylnie będą nasze
str. 5
Rozmowa z kandydatem
na dyrektora generalnego
Stoczni Gdańskiej
Pawłem Brzezickim
str. 6- 7
Trzech kontrahentów
str. 7
I rocznica śmierci
Jana Pawła II
str. 8-9
Rozmowa
z Karolem Guzikiewczem
str. 10, 13
Strzelali do głośników?
str. 14
Prokuratura
zbada historię
sprzed piętnastu lat
Stocznia Gdańska
Wybory
w stoczniowej
Prezesowi Jerzemu Lewandowskiemu oraz jego
dwóm zastępcom - Andrzejowi Czechowi i Jerzemu
Wróblowi – 24 lutego rada nadzorcza Stoczni Gdynia podziękowała za dotychczasową pracę. 3 marca
nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej – w skład
której wszedł Roman Gałęzewski, szef stoczniowej
„Solidarności” - na swoim pierwszym posiedzeniu
odwołała z funkcji prezesa Stoczni Gdańskiej Stanisława Woyciechowskiego.
Zmiany na stanowiskach
w Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia
Nowi ludzie
Na sobotę, 25 marca, zaplanowano wybory władz
związku. Poprzednia Komisja Międzyzakładowej
NSZZ „Solidarność” 21 marca po raz ostatni spotkała się w starym składzie.
Walne Zebranie Delegatów wybierze: przewodniczącego
związku „Solidarność” Stoczni Gdańskiej, 50 delegatów Komisji Międzyzakładowej, 10 na Walne Zebranie Regionu, 18
delegatów na Walne Zebranie Sekcji Okrętowej i 9 delegatów
do Komisji Rewizyjnej.
- Wszystkie głosowania odbywają się w sposób tajny. Zgłoszenia kandydatów odbywają się przez poprzez wypełnienie
ankiety. Termin zgłaszania kandydatów upływa w momencie,
kiedy po trzykrotnym wezwaniu przewodniczącego zebrania,
nikt z delegatów nie zgłosi wyrazi zgłoszenia kolejnego nazwiska – mówi Roman Gałęzewski, obecny przewodniczący
związku.
Kadencja nowej Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” trwać będzie cztery lata.
Listę delegatów drukujemy na str. 11
2
Rozwaga i
we władzach
Jak podano w komunikacie przekazanym przez
Macieja
Libiszowskiego,
przewodniczącego rady, rada
nadzorcza Stoczni Gdynia
dokonała oceny sytuacji
zakładu i funkcjonowania
kierownictwa firmy i uznała, że w obecnej sytuacji
„konieczne jest dokonanie
zmian w składzie zarządu”.
Odwołując zarząd Stoczni
Gdynia rada nadzorcza delegowała czasowo dwóch swoich członków do pełnienia
funkcji w zarządzie firmy:
dotychczasowego przewodniczącego rady nadzorczej
Kazimierza Smolińskiego na
stanowisko prezesa zarządu
oraz wiceprezesa rady nadzorczej Jerzego Konopkę na
stanowisko wiceprezesa zarządu.
Do zarządu powołano 32-letniego doktora ekonomii
Arkadiusza Aszyka, który
pracuje w tej firmie od 1997
roku. Pełnił m.in. funkcje
doradcy zarządu oraz pełnomocnika zarządu ds. restrukturyzacji stoczni. Od marca do września 2005 roku
Aszyk był doradcą sekretarza
generalnego Community of
European Shipyards’ Associations (CESA), stowarzyszenia stoczni europejskich)
z siedzibą w Brukseli.
W ślad za zmianami w
Gdyni poszły zmiany w
Gdańsku. Odwołano czterech członków rady nadzorczej: Jerzego Lewandowskiego, odwołanego tydzień
wcześniej przez prezesa
Stoczni Gdynia, Tomasza
Sowińskiego, radnego PiS,
Jana Benscha i Marcina Staszewskiego.
Ich miejsce zajęli: Roman
Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności”, Kazimierz Smoliński, przewodniczący rady nadzorczej
Stoczni Gdynia, oddelegowany przez radę do pełnienia
obowiązków prezesa Stoczni
Gdynia, i Antoni Poziomski,
przedstawiciel Korporacji
Polskie Stocznie, czyli kontrolowanej przez państwo
spółki, która miała budować
holding zrzeszający wszystkie stocznie w Polsce.
W radzie nadzorczej
Stoczni Gdańskiej zasiada
nadto powołany wcześniej
Andrzej Jaworski, sekretarz
regionu zarządu PiS i pełnomocnik prezydenta Lecha
Kaczyńskiego do rozdzielenia Stoczni Gdynia i Stoczni
Gdańskiej.
3 marca nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej na
swoim pierwszym posiedzeniu odwołała z funkcji prezesa Stoczni Gdańskiej Stanisława Woyciechowskiego.
Odwołując prezesa Stoczni Gdańskiej, rada delegowała czasowo dwóch swo-
ich członków do pełnienia
funkcji w zarządzie firmy:
przewodniczącego rady nadzorczej Andrzeja Jaworskiego na stanowisko prezesa
zarządu, a sekretarza rady
Antoniego Poziomskiego na
stanowisko wiceprezesa zarządu.
Rada nadzorcza Stoczni
Gdańskiej zaproponowała
Woyciechowskiemu pozostanie w zarządzie spółki na
stanowisku wiceprezesa, ale
ten odmówił.
Nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej
Roman Gałęzewski,
szef stoczniowej „Solidarności”
- Nowa rada
nadzorcza Stoczni
Gdańskiej składa się
z przewodniczącego
Andrzeja Jaworskiego, dwóch wiceprzewodniczących:
Kazimierza Smolińskiego i mnie, oraz
członka rady Antoniego Poziomskiego.
W związku z faktem,
iż w statucie jest zapisane, że rada nadzorcza może liczyć
od trzech do pięciu
osób, a do pełnienia
funkcji w zarządzie oddelegowany został Andrzej Jaworski
i Antoni Poziomki, to prawie automatycznie ja zostałem
przewodniczącym. Tak na prawdę jednak obecnie rada nie
ma możliwości podejmowania uchwał, bo jest zdekompletowana. Dopiero po wypełnieniu misji Jaworskiego lub
Poziomskiego, powstaje zdolność rady do podejmowania
uchwał.
Nie ma to jednak wpływu na kondycje stoczni, ani jej
działalność. Rada ogranicza się bowiem tylko do oceny
zarządu, spraw związanych ze zgodnością uchwał, a także do wyrażania zgody na podpisywanie zleceń powyżej
5 mln złotych, a takiej potrzeby nie ma, bo pełen portfel
zamówień na najbliższe dwa lata gwarantuje ciągłość produkcji.
Zawsze jednak jest możliwość powrotu do rady, któregoś z oddelegowanych i wtedy już możliwa jest pełna
decyzyjność.
Zgodnie z prawem oddelegowanie nie może trwać dłużej trzy miesiące.
Do rozdzielenia
stoczni
powinno dojść
za dwa miesiące
Rozmowa z Andrzejem Jaworskim,
prezesem Stoczni Gdańskiej.
- Kiedy zmienia się władza wielu zadaje sobie pytanie: czy już pora szukać
nowej roboty? Jednym
słowem. Stocznia Gdańska
przeżyje czy nie?
- Sądzę, że jak zmienia się
władza, to w ludziach raczej
powinna rodzić się nadzieja,
przekonanie, że należy zostać, bo nigdzie indziej nie
będzie tak dobrze jak tutaj.
- W skali od 1 do 10 ile
punktów daje pan stoczni
borykającej się przecież z
poważną chorobą?
- Gdybym wiedzę czerpał jedynie czytając prasę,
słuchając radia i oglądając
telewizję, to powiedziałbym,
że w skali od 1 do 10 to 0.
Natomiast analizując dokumenty myślę, że jest mocna
nota 5, a może nawet zakrawa na 6.
- Niech pan powie, jaki
jest dla Stoczni Gdańskiej
optymistyczny
wariant
rozwoju zdarzeń?
- Jedyna nasza nadzieja,
to po pierwsze jak najszybsze rozdzielenie się z Gdynią
i pójście własną drogą. Po
drugie jeszcze raz przejrzenie wszystkich dokumentów,
prześledzenie historii problemów, z którymi borykał
się nasz zakład. A po trzecie,
przygotowanie się do kolejnego etapu, czyli samodzielnego funkcjonowania i
miejmy nadzieję zmierzania
w coraz lepszym kierunku
rozwoju.
- Czy to znaczy, że gdy
znajdziecie państwo w dokumentach nieprawidłowości, to będziecie szukać
sprawiedliwości w prokuraturze?
- Zmiany, które już nastąpiły na pewnych stanowiskach, to właśnie decyzje
wynikające z pierwszej lektury dokumentacji. Należało
zrobić bowiem wszystko,
aby nadal nie dochodziło do
niepokojących sytuacji. Z
całą mocą chcę powiedzieć,
iż zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, które będziemy składać do prokuratury, będzie bardzo dużo.
- A czarny sen, jeśli chodzi o dalsze losy Stoczni
Gdańskiej?
- Jak na razie sądzę, że
nie ma powodu do czarnych
snów. Bywają sny niespokojne, ale nie czarne.
- Żaden z trzech punktów planu, który pan sobie
wyznaczył do realizacji, nie
jest zagrożony?
Rozwaga i
dokończenie na str. 4
3
- Jedyne niebezpieczeństwo, które zakładam biorąc
pod uwagę nasze możliwości finansowe, to podkupienie przez inne, bogatsze
firmy naszych specjalistów.
A my na dziś nie będziemy
w stanie dać im takiego wynagrodzenia, jakie być może
ktoś da im za bramą naszego
zakładu.
Mam jednak nadzieję,
że już niedługo, wszystkie
te osoby, które związały się
z naszą stocznią na dobre i
na złe, będą czerpać z pracy
również korzyści finansowe.
Myślę, że trzeba na nasze
problemy patrzeć jak na obligacje długoterminowe. Może
w skali tygodniowej czy kilkumiesięcznej jej wartość
spada, ale w skali długoterminowej przynoszą korzyści
dużo większe, niż byłaby to
suma wielu krótkoterminowych kontaktów.
- Chce pan powiedzieć,
że po tylu latach walki zostało w stoczni jeszcze wielu specjalistów?
- O dziwo tak. To bardzo
ciekawe. Największą zaletą
naszej firmy jest to, że przez
długie, trudne lata wytrwała
tu bardzo duża część oddanej
firmie załogi.
- O nowej władzy w
stoczni mówi się: „ludzie
PiS-u”. Teraz słyszymy o
nowych wyborach. Czy jeśli zmieni się władza w Polsce, to znowu sprawy stoczni nie pójdą w odstawkę?
- Patrzę na sprawę wręcz
przeciwnie. Gdyby odbyły
się nowe wybory, to wszystko wskazuje na to, że byłaby
większa możliwość pomocy
nie tylko Stoczni Gdańskiej i
Stoczni Gdyńskiej, ale i wielu innym zakładom w Polsce. Stało by się tak dlatego,
że naszym głównym problemem jest, iż większość
ustaw, które służą poprawie
sytuacji gospodarczej nie
może być zrealizowanych,
4
Rozwaga i
bo nie ma jasnej większości
sejmowej.
- Zakłada więc pan, że
PiS w wyniku nowych wyborów zdobędzie większość
sejmową?
- Wszystko na to wskazuje, wówczas dopiero można
by większość sejmową jednoznacznie rozliczać z pełnienia władzy. Teraz wielu
ludziom wydaje się, że jak
ma się premiera i ministrów,
to można zrobić wszystko.
A niewielu ma świadomość
tego, że większość decyzji
jest blokowana przez urzędników, których ani premier
ani ministrowie zmienić nie
mogą. Prawo pozwala tym
urzędnikom trwać, a często i
szkodzić.
- A jeśli PiS przegra wybory?
- Nie ma takiej możliwości.
- Kiedy możemy spodziewać się rozdzielenia
Stoczni Gdańskiej i Stoczni
Gdynia?
- Gdyby to była tylko
decyzja prezydenta czy premiera, to zapadłaby już dawna. Jednak mimo jasnych deklaracji, mimo realizowania
Znalazł pan „trupa w szafie”?
- Chodzi o rozliczenia Stoczni Gdańskiej ze Stocznią
Gdynia. Gdańsk na tej kooperacji tracił masę pieniędzy.
Podam przykład: za kilogram sekcji, czyli fragmentu
statku, Gdynia płaciła Gdańskowi 40 centów. Stawka
rynkowa wynosiła minimum 1 euro, a rentowność produkcji była możliwa, gdy cena wynosiłaby co najmniej
70 centów. Nie dość, że ceny były zaniżane, to Stocznia
Gdynia i tak za to nie płaciła i ma wobec swojej spłóki-córki spory dług.
Andrzej Jaworski dla „Gazet Wyborczej”
polityki pochwalanej przez
wszystkich, to jest ona torpedowana na najniższych
szczeblach. Urzędnicy ze
starego systemu, jeszcze ci
sami, którzy doprowadzali
do barbarzyńskiego ataku na
Stocznię Gdańską, siedzą na
swoich miejscach i nic im
nie można zrobić, bo chroni
ich prawo.
- Jak więc długo proces rozdzielenia zakładów
może jeszcze potrwać?
- Myślę, że magicznego
terminu dwóch miesięcy nie
powinniśmy przekroczyć.
- A co po tych dwóch
miesiącach?
- A po tych dwóch mie-
siącach znów się spotkamy,
porozmawiamy o tym co się
stało i podziękujemy sobie,
że doprowadziliśmy do rozdziału Stoczni Gdańskiej i
Stoczni Gdynia.
Andrzej Jaworski ma 36
lat, pochodzi z Włocławka.
Studiował w Poznaniu, a
później w Warszawie. Jest
sekretarzem zarządu regionu
pomorskiego PiS i pełnomocnikiem prezydenta Lecha
Kaczyńskiego ds. stoczniowych. Mieszka wraz rodziną
w Gdańsku.
Poszukiwania inwestora przejściowego i inwestora docelowego
Czy Energa
przyniesie nowe energie?
Długi wobec Energi ma zarówno Stocznia Gdańska, jak i Stocznia Gdynia. Energa miałaby stać się inwestorem pośrednim, na czas poszukiwania docelowego. Tym samym mogłoby dojść do rozdzielenia obu stoczni.
Energa miałaby przejąć
pakiet kontrolny Stoczni
Gdańskiej, czyli od 51 do
100 proc. akcji. Nim jednak transakcja taka dojdzie
do skutku, musi wyrazić na
nią zgodę właściciel Energi,
czyli Skarbu Państwa. Wartość wszystkich akcji gdańskiej firmy, które są w rękach
Stoczni Gdynia, wycenia się
na ok. sto milionów złotych.
Objęcie akcji przez Energę
miałoby nastąpić częściowo
za gotówkę, a częściowo w
zamian za umorzenie długów, jakie Stocznia Gdynia
ma wobec koncernu energetycznego. Wartość tych zobowiązań wynosi przynajmniej kilkanaście milionów
złotych.
- Na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem
PiS, które 13 marca odbyło się w Stoczni Gdańskiej,
przedstawiony został tymczasowy plan wyjścia z kryzysu obu stoczni. Plan ten
zakłada po pierwsze wejście
do Stoczni Gdańskiej inwestora pośredniego, jakim
jest Energa Gdańsk, którego
celem jest wykupienie akcji
– mówi Roman Gaęzewski,
szef stoczniowej „Solidarności”. - To pozwoli, aby w
okresie sześciu miesięcy do
roku zostało podpisane umowa z inwestorem docelowym,
który to doprowadzi do podwyższenia technologicznej
sprawności Stoczni Gdańskiej. Jeśli chodzi o Stocznię
Gdynia, to uzgodniono, iż na
walnym zebraniu akcjonariuszy zostanie wyrażona zgoda
na podniesienie kapitału o
300 milionów złotych, co
pozwoli na spokojną pracę,
bez ryzyka upadłości, przynajmniej na najbliższe kilka
lat. To rozwiązanie pozwala
na samodzielne inwestowanie w obydwie stocznie.
Energa stałaby się inwestorem na dwa, może pięć
lat. W tym czasie stocznia
ma osiągnąć taką kondycję,
aby samodzielnie, w całości
budować statki. Dodatkowo
mogłaby też zajmować się
remontowaniem jednostek.
Zdaniem Gałęzewskiego
na takim rozwoju zdarzeń
nikt nie traci.
- Energa zyskuje, iż długi,
które ma wobec niej Stocznia Gdynia zostaną skonwersowane i zniknie problem
wyłączania prądu, który groził zakładowi do tej pory. Po
drugie zmniejszy się kapitał
ujemny – argumentuje Gałęzewski. - Najważniejszą
zaletą tego rozwiązania dla
Stoczni Gdańskiej, jest spokojne poszukiwanie najlepszego inwestora.
Prezes koncernu energetycznego Energa Waldemar
Bartelik zapewnia, że wejście jego firmy do gdańskiej
stoczni podyktowane jest
wyłącznie ekonomią.
- Jeśli oferta, którą zamierzamy złożyć, znajdzie
uznanie obecnego właścicie-
la (Stoczni Gdynia - przyp.
red.), przygotujemy plan
strategiczny, w taki sposób
by w ciągu kilku lat stocznia
odzyskała zdolność do efektywnego produkowania statków. Mieści się w nim kwestia przywrócenia pochylni.
Pochylnie stoją dziś na
terenie Synergii. Według
różnych źródeł na jego odkupienie potrzeba od 14 do
25 mln zł.
Koncern
energetyczny
Energa należy do najwięk-
szych spółek, które swoją
siedzibę mają na Pomorzu.
Spółka jest dystrybutorem
energii dla północnej i środkowej części kraju. Według
informacji koncernu, posiada on ok. 17 proc. udziału w
rynku energii elektrycznej w
Polsce. Ma ok. 2,7 mln odbiorców i zatrudnia ponad
7,5 tys. ludzi. W ubiegłym
roku Energa osiągnęła 5,1
mld zł przychodów i 205
mln zł zysku netto.
Pochylnie będą nasze
Mówi Roman Gałęzewski, szef stoczniowej
„Solidarności”
- Rada nadzorcza Stoczni
Gdańskiej wiele czasu poświęciła sprawie pochylni.
Doszliśmy do wniosku, że pochylnie bezwzględnie muszą
wrócić do Stoczni Gdańskiej.
Sposób przeprowadzenia tej
transakcji, ze względu na tajemnicę handlową, jest poufny. Powiedzieć mogę tyle, że
dojdziemy do porozumienia ze spółką Synerga.
Nie interesuje nas już przedłużanie umów o dzierżawę,
ale nabycie prawa własności. Odnosimy wrażenie, że tego
typu transakcja jest korzystna dla obu stron i równie, jak
stoczni, zależy na niej również Synergi, bo firma ta powołana została do sprzedaży nieruchomości, a nie jako zakład
produkcyjny.
Odzyskanie własności pochylni podnosi kapitał zakładu, wzmacnia jej wiarygodność wobec klientów.
Jeśli do końca maja nie uda się uporządkować spraw
własnościowych stoczni, to uznam to za własną porażkę
i zrezygnuję z dalszego uczestnictwa w radzie nadzorczej
Stoczni Gdańskiej.
Rozwaga i
5
Nie przyszedłem tutaj
ze złymi zamiarami
Rozmowa z Pawłem Brzezickim, kandydatem na dyrektora generalnego Stoczni Gdańskiej.
- Czy sytuacja w stoczni
spędza panu sen z powiek?
- Sama sytuacja w stoczni
nie spędza mi snu z powiek,
raczej to, co dzieje się na
zewnątrz zakładu. Stocznia
pracuje i zarabia. Pewnie,
że mogłaby przynosić więcej zysku, ogólnie jednak
mówiąc sytuacja nie jest zła.
Natomiast to co się dzieje
wokół zakładu, te wszystkie
polityczne i gospodarcze gry
stocznią, to przykre sprawy.
- Kto jest winy temu zamieszaniu?
- Można powiedzieć przez
przekorę: sama stocznia jest
sobie winna, bo chce pracować i zarabiać. Nie chcę podawać nazwisk ludzi, którzy
utrudniają życie naszemu zakładowi, bo mógłbym stanąć
za to przed sądem. Stwierdzić jednak trzeba, że niestety również w niektórych
resortach rządowych pracują
ludzie, którzy są zdecydowanymi przeciwnikami ożywienia stoczni.
- Co nowego w sprawie
sprzedaży zakładu?
- Nie ma nowych faktów.
Nadal
najpoważniejszym
kandydatem zdaje się Energa. W firmie Energa nastąpił
wyraźny rozdźwięk między
radą nadzorczą, zarządem i
właścicielem. Właściciel i
zarząd chcą stocznie kupić,
natomiast przewodniczący
rady nadzorczej ma zdanie
odmienne. I promuje to zdanie we wszystkich możliwych gremiach.
6
Rozwaga i
- Może cena odstrasza
potencjalnych kupców?
- Zdaje mi się, że gdyby dzisiaj stocznia została
sprzedana, to za rok czy dwa
usłyszymy: znowu za bezcen
oddano stocznię, bo przecież tak naprawdę ona warta jest kilkakrotnie większa
niż cena, o której się mówi.
Dlatego zadaniem zarządu
jest
doprowadzenie do takiej
wartości stoczni,
że jeżeli już się
pojawi kupiec i
wyda za stocznię
duże pieniądze,
to szkoda mu będzie zmarnować
produktywność i
wartość tego zakładu.
Teraz
cena
stoczni jest za niska na to, aby ją
sprzedać.
- A jest czas
na to, aby teraz
budować wartość stoczni?
- Codziennie
jest czas na to,
żeby budować
markę stoczni.
Im więcej osób
i kół gospodarczych mówi, że nie ma tego
czasu, tym bardziej upewnia
to mnie w przekonaniu, że to
jest właśnie ten moment.
To normalny bazar, na
którym usiłując obniżyć
cenę towaru jeden drugiemu
wmawia, że to jest zły towar.
Im więcej osób to czyni, tym
sprzedawca mimo to, iż ma
dobry towar, jest tak zdezorientowany, że najchętniej
oddałby go za darmo.
W takich, moim zdaniem,
znajdujemy się teraz czasach. Nie możemy dać się
„skołować”.
- Ile czasu stoczni potrzeba na zmiany, o których pan mówi?
budować markę zakładu. Jeżeli zabraknie determinacji
zespołu, to nie przełamiemy
oporu zewnętrznego i wypełni się czarny scenariusz.
Gdy nie zabraknie nam determinacji, to wyrwiemy się
z niewoli złego wizerunku,
bo niestety zły wizerunek
mamy, i zaczniemy być postrzegani nie jako „palarnia
- Nie jestem wróżbitą.
Na podstawie doświadczeń
czuję, że to dla stoczni jeden
z najtrudniejszych momentów, moment przełomu. Jeśli
nie będzie skupienia myśli i
działań na oderwaniu stoczni
od Stoczni Gdynia. Jeśli nie
zrobimy wszystkiego, aby
opon” – jak od kogoś usłyszałem – ale firma, w której
chce się zamówić bardzo
dobry statek i cieszyć, że to
statek ze Stoczni Gdańskiej,
a nie z innej stoczni.
- Czy wie pan, że kilku
dyrektorów cieszyło się w
stoczni złą sławą i bywali
bohaterami wieców?
- Nawet w siedzibie „Solidarności” obejrzałem sobie
film z rozprawy, gdzie zeznawał pan Szlanta. Powiem
tak: nie przyszedłem tutaj ze
złymi zamiarami. Prosiłbym
tylko, zanim dostanę jajem,
żeby zastanowić się nad tym,
co ja faktycznie zrobiłem.
Praca w Stoczni Gdańskiej, to dla mnie duże
wyzwanie, choć nie
lubię tego słowa. Bardziej myślę o tym miejscu, niż o sobie.
- Pokusiłby się pan
o określenie czasu, jakiego potrzeba, aby
Stocznia
Gdańska
wypłynęła na szerokie
wody?
- Stocznia to przemysł ciężki. Zmiana
chociażby
najdrobniejszej rzeczy w procedurze produkcji czy
procedurze handlowej,
to ciężka praca. Wieloletnie przyzwyczajenia, technologie, powiązania handlowe nie
pozwalają zrobić tego
natychmiast. Zmiana
wizerunku przychodzi
natomiast dopiero po
zmianach
wewnątrz
firmy. Sądzę, że możemy mówić o trzech do ośmiu
lat. Szybciej na zmiany nie
mamy szansy. Na razie za
nami ponad dwadzieścia lat
w plecy.
Paweł Brzezicki ma 45
lat. Przez 23 lata pracował
w Polskiej Żegludze Morskiej, w tym siedem lat, jako
dyrektor firmy. Doradza premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi w sprawach
gospodarki morskiej. Przeprowadza się do Gdańska.
Trwają negocjacje z trzema polskimi firmami, chcącymi kupić Stocznię Gdańską. Transakcja doprowadziłaby do całkowitego wyodrębnienia Stoczni Gdańskiej z Grupy Stoczni Gdynia SA.
Trzech kontrahentów
Trwają rozmowy dotyczące sprzedaży Stoczni Gdańskiej
- Rozłączenie stoczni nastręcza problemy techniczne. W naszym zamyśle obydwie stocznie na rozłączeniu
niewiele miałyby stracić, a
nawet nie wykluczone, że
mogłyby zyskać. Szukaliśmy szeregu rozwiązań jednak okazywało się, że każde
rozwiązanie, które trafiało
na biurka wiceministrów w
ministerstwie
gospodarki
i skarbu były blokowane –
opowiada Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności”.
- Docierały do nas informacje, że ministerstwa
te mają dla nas już przygotowane, bardzo korzystne
propozycje. Na pytanie o to
jakie propozycje, słyszeliśmy, że mamy poczekać. A
po jakimś czasie, kiedy przestaliśmy proponować własne rozwiązania, okazywało
się, że ze strony ministerstw
nie ma żadnych propozycji.
Padały hasła, łącznie z propozycją wejścia do Stoczni
Gdańskiej Bumaru z siedzibą w Kuwejcie, a do Stoczni Gdynia nieokreślonego
podmiotu. W ten sposób,
czekając na rozwiązania
wypływające z dwóch ministerstw i Agencji Rozwoju
Przemysłu,
doczekaliśmy
się sytuacji, w której dalsze
funkcjonowanie całej Grupy
Stoczni Gdynia stanęło pod
znakiem zapytania.
Z uwagi na tajemnicę
handlową nie są wyjawiane
nazwy firm, z którymi prowadzone są rozmowy i które
z nich może nabyć gdańską
stocznię.
- Konieczne są decyzje
dotycząca dalszej działalności Grupy Stoczni Gdynia. Obecnie kapitał Stoczni
Gdynia wynosi minus 280
milionów złotych – twierdzi
Gałęzewski. - Na poprzednim walnym zebraniu akcjonariuszy, pomimo, iż był
projekt o podniesienie złotych 110 mln złotych kapitału akcyjnego, akcjonariusze
nie podjęli takiej uchwały.
Rozwaga i
7
Trwa proces beatyfikacyjny Jana Pawła II
Życie
pełne radości
We Francji badana jest sprawa cudownego uzdrowienia chorej zakonnicy, niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia, przypisywanego wstawiennictwu Jana Pawła II. Również w Polsce przesłuchiwani są kolejni świadkowie
w procesie beatyfikacyjnym naszego Papieża.
Proces beatyfikacyjny i ska osób świeckich. Jak czas
kanonizacyjny Jana Pawła II pokazał, cenne są w tej spraotwarto uroczyście w rzym- wie zeznania Lecha Wałęsy,
skiej bazylice na Lateranie jak i Aleksandra Kwaśniew28 czerwca 2005 roku. Było skiego.
17 marca we Francji
to możliwe dzięki specjalnej
proces
dyspensie Benedykta XVI, zainaugurowano
który zgodził się na to, aby kanoniczny w sprawie cunie trzeba było czekać z po- downego uzdrowienia, przyczątkiem procesu 5 lat od pisywanego wstawiennictwu
śmierci kandydata na ołtarze. Jana Pawła II. Proces będzie
tajny. Taką decyzję podjął
Choroba ustąpiła
Tuż po rozpoczęciu pro- biskup francuskiej diecezji,
cesu w czerwcu jego po- w której trwa dochodzenie.
Ksiądz Oder wyjaśnił po
stulator ks. Sławomir Oder
powiedział, że świadków, powrocie z Francji, gdzie
którzy złożą zeznania na te- uczestniczył w inauguracji
mat kolejnych etapów życia działalności trybunału kaPapieża, nie będzie zbyt wie- nonicznego, że nie zostaną
lu. Chodzi o to, by ten etap przekazane żadne informaTłumy przy
grobie Jana
II jego pracy.
cje,Pawła
dotyczące
postępowania
kanonicznego
Zadaniemprzychodzących
tego trybunałudojest
przebiegł
szybko
sprawnie.
Każdego
dniai rośnie
liczba wiernych
zebranie zeznań
świadków
Zgodnie
z prawem
kanoniczgrobu Jana
Pawła II
w grotach watykańskich.
O ogromnym
naoraz
dokumentacji
w sprawie
pływie
pisał miesiąc
temu
rzymski dziennik
„Il
nym,
listapielgrzymów
świadków procesu
Messaggero”. Jana Pawła
przypadku niewytłumaczalbeatyfikacyjnego
Papieski jak
wikariusz
dla Państwa
Watykańskiego
z medycznego
punktu
II, podobnie
innychgeneralny
pro- nego
arcybiskup
Angelo
Comastri
powiedział
gazecie,
że jeszcze
francesów, jest tajna i nikt nie widzenia uzdrowienia
niedawno hołd polskiemu Papieżowi oddawało dziennie po
cuskiej zakonnicy z choroby
może jej ujawnić.
kilkaset osób.
Parkinsona w czerwcu 2005
Wiadomo,
że najważniej- Teraz średnia
ta wzrosła do 20 tysięcy, zwłaszcza zaś w
roku.
Cud
ten przypisuje
szym
świadkiem
jest
abp
niedziele, święta i każdego drugiego
dnia
miesiąca
- zauważyłsię
wstawiennictwu
Stanisław
Dziwisz,
który
był
włoski hierarcha i stwierdził, że na początku kwietniapolskiego
należy
którego modliła
sekretarzem
Karo-jak toPapieża,
spodziewaćkardynała
się prawdziwej,
ujął, rzekidoludzi.
sięJanowi
cała wspólnota,
w której
Gazeta dodaje,
że oddanie
Pawłowi II stało
się
la Wojtyły,
a następnie
Jana hołdu
obowiązkowym
etapem
i szefów państw
mieszka zakonnica.
Pawła
II przez prawie
40wizyt
lat. ambasadorów
Watykanie.
Nawliście
jednak są i nazwi„Il Messaggero” informuje, że niektóre karteczki zostawiane przez wiernych przy grobie Papieża, przekazywane są postulatorowi jego procesu beatyfikacyjnego.
8
Rozwaga i
Zebrana we Francji dokumentacja oraz protokoły
z przesłuchań świadków
zostaną następnie przekazane Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Listy od wiernych
Tymczasem 50 tysięcy
listów i e-maili napisali czytelnicy popularnego włoskiego katolickiego tygodnika
„Famiglia Cristiana” do Benedykta XVI, prosząc o przyspieszenie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II.
Redakcja pisma, z inicjatywy której odbyła się akcja
pisania listów do papieża,
poinformowała, że wszystkie zostały przekazane do
Watykanu.
Z ust rzecznika Watykanu Joaquin Navarro-Valls
usłyszeliśmy nadzieję na jak
najszybszą beatyfikację Jana
Pawła II. W wywiadzie dla
włoskiej telewizji RAI powiedział, że Papież był święty
także w codziennym życiu.
Watykański rzecznik wyznał, że z największym wzruszeniem wspomina, że gdy
umarł jego ojciec, Jan Paweł
II zadzwonił w dniu pogrzebu na telefon komórkowy, by
złożyć kondolencje.
- Papież, tak pochłonięty wieloma obowiązkami,
pamiętał o mnie i moim
biednym ojcu. Uważam, że
to także znak jego świętości: zachowywał więzy ze
wszystkimi, nawet z ostatnim ze swych współpracowników oraz z wiernymi w
codziennym życiu - dodał
Navarro-Valls.
Wspomniał także, że pewnego dnia został zaproszony
przez Jana Pawła II na robocze spotkanie.
Przepraszam
- Sekretarz powiedział mi,
że Papież modli się w swej
prywatnej kaplicy i że został
już poinformowany, że przyszedłem. Ja też wszedłem
do kaplicy i w milczeniu
czekałem. Minęło 40 minut,
a Jan Paweł II nawet się nie
poruszył. Potem nagle odwrócił się i zobaczył, że
przyszedłem. Wykrzyknął:
„Przepraszam, nie zdawałem
sobie sprawy z tego, ile czasu minęło”. Tak było każdego dnia, modlitwa stanowiła
decydującą część jego życia
- powiedział rzecznik Stolicy
Apostolskiej.
Zauważył, że „Jan Paweł
II był wesołym papieżem i
Uroczystości z okazji
I rocznicy śmierci Jana Pawła II
1 kwietnia, sobota
 godz. 20.00
Gdańsk, kościół św. Mikołaja oraz TVP
Nieszpory
Artyści polscy w hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II
Transmisja w TVP
Telemost: Kraków – Warszawa – Gdańsk
 godz. 21.00
Gdynia, pomnik przy kościle Najświętszej
Marii Panny, ul. Świętojańska
Ze świecami i lampionami wierni przejdą
wspólne na Skwer Kościuszki, czyli w miejsce, gdzie w 1987 roku mszę św. sprawował
sam Jan Paweł II.
to do samego końca, także
w chwilach bólu potrafił podejść do życia z radością”.
Joaquin
Navarro-Valls
nie zgodził się z opinią, że
nie słuchano polskiego Papieża. Wyraził przekonanie,
że w sposób zdecydowany
przyczynił się on do rozwoju
wrażliwości etycznej współczesnego człowieka.
- Jestem przekonany o
jego świętości i to abstrahując od procesu beatyfikacyjnego - podkreślił Navarro-Valls.
Pielgrzymka stoczniowców do Rzymu
Osiemdziesięciu
pracowników Stoczni
Gdańskiej oraz ich
rodziny uroczystości
rocznicowe przeżyją
w Rzymie. 2 kwietnia
spędzą w Watykanie.
Przypomnijmy, że
stoczniowcy pojechali
do Watykanu również
na pogrzeb Jana Pawła
II.
Telemost Watykan-Kraków
Msza św. za duszę Papieża - dla polskich pielgrzymów, przybyłych do Watykanu w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła
II - odprawiona zostanie 2 kwietnia o godz. 15.00 w rzymskiej
bazylice świętego Jana na Lateranie. Tego samego dnia wieczorem na Placu świętego Piotra odbędzie się rocznicowe spotkanie modlitewne.
O godz. 21.00 przed bazyliką watykańską rozpocznie się
różaniec, który poprowadzi papieski wikariusz dla diecezji
rzymskiej kardynał Camillo Ruini. Na modlitwie spodziewane
są dziesiątki tysięcy wiernych oraz przedstawiciele Watykanu i
rzymskiego duchowieństwa.
O 21.37, czyli o godzinie, gdy zmarł Papież, Watykan połączy się specjalnym telemostem z Krakowem. Wtedy Benedykt
XVI zwróci się z okna Pałacu Apostolskiego do wszystkich
zgromadzonych na placu i pod Wawelem. Relację oglądać będzie można za pośrednictwem telewizji.
3 kwietnia po południu Papież odprawi w bazylice świętego
Piotra mszę za duszę swego poprzednika.
2 kwietnia, niedziela
 godz. 12.00
Gdańsk, Bazylika Mariacka
Msza św. w intencji o rychłą kanonizację Sługi Bożego Jana Pawła II
Liturgii przewodniczyć będzie i homilię wygłosi: abp
Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański.
 godz. 15.00
Gdynia, początek w kościele św. Andrzeja Boboli w
Gdyni Obłużu
Droga krzyżowa z Janem Pawłem II ulicami Gdyni
rozpocznie się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Wierni
przejdą ulicami: Unruga, Kwiatkowskiego, płk. Dąbka,
Benisławskiego, a następnie ul. Unruga powrócą na plac
św. Andrzeja. Jest to trasa, którą w roku 1987 przebył
Ojciec Święty
 godz. 16.00
Gdańsk, kościół św. Trójcy, ul. Św. Trójcy 4
Koncert „Błogosławieństwa” - Gdańszczanie Janowi
Pawłowi II,
 godz. 19.30
Sopot, molo im. Jana Pawła II
Czuwanie pokolenia JP2
 godz. 21.37
Gdańsk Zaspa, kościół Opatrzności Bożej
Koncert w hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II
Wokaliści i instrumentaliści z Trójmiasta zagrają,
pod batutą Michała Nestorowicza, „Requiem” Giuseppe
Verdiego. Wstęp wolny.
Rozwaga i
9
Widzimy światełko
w tunelu
Rozmowa z Karole Guzikiewiczem,
wiceprzewodniczącym stoczniowej
„Solidarności”.
- Co „Solidarność” na zmiany personalne we władzach stoczni?
- W ostatnim wydaniu „Rozwagi” pisaliśmy o ówczesnych władzach stoczni, że „nie gwarantują nam przyszłości”.
Od tego czasu zmieniło się wiele. Oceniamy, że to bardzo korzystne zmiany.
Od momentu sprzedaży stoczni minęło
dziesięć lat walki. Ostatnie dwa tygodnie przyniosły stoczni nadzieję i optymizm na korzystne zmiany. To wynik
wypełnienia przedwyborczego zobowiązania obecnego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a później zobowiązania nowo wybranego premiera rządu
Kazimierza Marcinkiewicza.
Problemy stoczni przez ostatnie lata
nie wiązały się jedynie z konsekwencjami niekorzystnej dla Stoczni Gdańskiej
transakcji sprzedaży. Dziś wiadomo, że
nasza wieloletnia walka o wyjaśnienie
wątpliwości co do uczciwości kontaktu sprzedaży i późniejszych umów ze
Stocznią Gdynia, nie była bezpodstawna. Cieszy mnie wypowiedz prezesa
Jaworskiego, który na łamach tego numeru naszej gazety zapowiedział, że do
prokuratury trafią wszystkie nieprawidłowości, które znajdują się w dokumentacji.
Problemy stoczni wiązały się również z zarządzającymi naszą firmą,
którzy świadomie działali na jej niekorzyść. Osoby najbardziej winne dostały
wypowiedzenia bez świadczenia pracy
w pierwszych dniach po powołaniu nowego zarządu. Dziś przekazują dokumentację swoim następcom. Jeszcze
przed odejściem niektórzy próbują jednak wykorzystywać kruczki prawne lub
uciec na zwolnienie, aby jeszcze na koniec wyłudzić dodatkowe, wyższe odszkodowania. Bywa, że pozywają stocz-
10
Rozwaga i
nie do sądu, jak i
nagle zasiadają w
zarządzie jednego ze związków
zawodowych, co
ma ich ochronić
przed zwolnieniem. Mamy nadzieję, że nowy zarząd
nie będzie obojętny i sam zgłaszać będzie do prokuratora o straty, jakie przez
te osoby poniosła stocznia.
- Mówi się, że wpływy „Solidarności” w stoczni wzrosły i związek wymusza zmiany personalne.
- To nie prawda, że wymuszamy
zwolnienia. Prezes stoczni jest prawnikiem i zna swoją odpowiedzialność.
Na pierwszym spotkaniu ze związkami
stwierdził, że nikogo nie będzie ochraniał, każdą wątpliwość będzie sprawdzał, gdyby bowiem zachowywał się inaczej uczestniczyłby w przestępstwie.
W stoczni nie dochodzi do czystek.
Osoby zwolnione przez zarząd są tymi,
z którymi dalsza współpraca nie była
możliwa. Nowo powoływani pracownicy zaś nie są dobierani według klucza
partyjnego czy jakiegokolwiek innego.
Jedyną kategorią jest ich uczciwość, fachowość i oddanie firmie.
Winny obecnej, złej sytuacji stoczni
jest jeszcze wielu. Oczekiwano, że będzie jeszcze więcej zwolnień, że zmiany
obejmą na przykład niektórych kierowników wydziałów i dyrektorów, którzy
w ostatnich latach bronili Szlantę i angażowali się w walkę w obronie grupy
gdyńskiej. Zarząd postanowił, iż tym
osobom daje szanse utożsamienia się z
naszą firmą. Pozostają na swoich stanowiskach, ale pod ścisłą kontrolą. Każdy
przejaw nie utożsamiania się z naszą
stocznią i działanie na niekorzyść za-
kładu będzie karane zwolnieniem. Obojętne, czy dotyczyć to będzie dyrektora,
kierownika, czy przewodniczącego z
któregoś ze związków zawodowych.
- Za co oprócz zmian kadrowych
można pochwalić jeszcze nowy zarząd?
- Oprócz zmian kadrowych pierwszą decyzją nowego zarządy był zakaz
podpisywania jakichkolwiek umów,
które mogłyby przynieść stoczni straty.
W konsekwencji stocznia nie będzie w
najbliższym czasie zwiększać strat, ale
dysponować będzie większymi przychodami.
Jako związek zawodowy najbardziej
jednak oczekujemy od zarządu stoczni
podwyżek pensji dla wszystkich pracowników. Ta podwyżka konieczna jest nawet wówczas, gdydy na dziś wysokość
podwyżki nie bilansowałaby się w skali
roku. Bez podwyżek zakład dalej będzie
umierał, gdyż specjaliści odchodzić będą
do innych firm. Główny postulat wciąż
nie zakończonego sporu zbiorowego
nadal pozostaje dla nas aktualny.
Cenimy też propozycje zarządu, które padły przecież w tak krótkim czasie
pracy jego pracy, zmierzające do rozłączenie Stoczni Gdańskiej od Stoczni
Gdynia. Mamy świadomość, że tylko
po rozłączeniu zakładów możemy mówić o przyszłość.
Wiemy, że zarząd pracuje nad nową
strukturą organizacyjną. Zapowiada
dokończenie na str. 13
Lista delegatów na Walne Zebranie Delegatów
NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej
PK-1
1. Grzegorz Balewski
2. Brunon Baranowski
3. Krzysztof Blatkiewicz
4. Zygmunt Cieniuch
5. Mieczysław Chełminiak
6. Jan Górczak
7. Dariusz Grosz
8. Jerzy Grzenkowicz
9. Marcin Jachimowski
10. Zenon Jaworowski
11. Robert Korab
12. Kazimierz Kołakowski
13. Krzysztof Kowalczyk
14. Włodzimierz Kluk
15. Krzysztof Kowalski
16.Zenon Kerlin
17. Wiesław Latopolski
18. Andrzej Matusiak
19. Ryszard Olech
20. Czesław Pietras
21. Jerzy Pawelec
22. Maciej Pawlak
23. Henryk Radliński
24. Stanisław Stępnowski
25. Henryk Schroder
26. Dariusz Tybura
27. Sebastian Trojanowski
28. Jerzy Wójtowicz
29. Zbigniew Wiszowaty
PK-3
30. Mirosław Bachusz
31. Krzysztof Dąbrowski
32. Adam Dratwiński
33. Jerzy Fiałkowski
34. Mirosław Kujawski
35. Henryk Maliszewski
36. Jerzy Nowakowski
37. Marek Pałasz
38. Wacław Stankiewicz
39. Tadeusz Suhak
40. Kazimierz Wierczyński
PW-2
41. Eugeniusz Dobosz
42. Franciszek Dobrzycki
43. Roman Gałęzewski
44. Andrzej Kmieciak
45. Adam Krawczuk
46. Andrzej Kubić
47. Jan Łuczak
48. Janusz Maliczenko
49. Sławomir Staszak
50. Jan Staszewski
PW-3
51. Ryszard Droszkowski
52. Wojciech Filipkowski
53. Andrzej Gibas
54.Jan Pradzyński
55. Jarosław Poprawa
56. Krzysztof Sabatowski
57. Leszek Samson
58. Janusz Ślusarski
59. Julian Świerczyński
60. Czesław Radomski
61. Wiesław Majewski
62 Krzysztof Wnuk
PW-4
63. Roman Błocki
64. Czesław Kopicki
65. Grzegorz Traczyk
66. Kazimierz Trawicki
PW-5
67. Lech Górski
68. Karol Guzikiewicz
69.Lech Karnath
70. Fryderyk Radziusz
71. Marek Siudzinski
72. Roman Stusziński
73. Roman Świerszcz
PW-5M
74. Jacek Bobola
75. Adam Cichoń
76. Kamil Kado
77. Mariusz Kiedrowicz
78. Wiesław Kobierski
79. Zbigniew Kobierski
80. Przemysław Lejk
81. Ireneusz Popławski
82. Paweł Rybak
83. Wacław Stefanowicz
84. Zbigniew Stefański
85. Michal Weisner
ZR
86. Wojciech Bojanowski
87. Robert Chrościelewski
88. Jerzy Czarniecki
89. Władysław Kowalewski
90. Grzegorz Kowalski
91. Mirosław Ruszczyński
92. Elżbieta Sienkiewicz
93. Feliks Szwajkowski
DG
94. Henryk Dąbrowicz
95. Danuta Jasińska
96. Krzysztof Kasperski
97. Danuta Kogutowska
98. Krzysztof Olechnowicz
99. Eugeniusz Sołyga
100. Małgorzata Tabaka
101. Zofia Wasilewska
ZT
102. Jadwiga Jeleniewska
103. Zbigniew Lehrmann
104. Edward Roeding
PD
105. Krzysztof Brzoza
106. Stanisław Kamiński
107. Kazimierz Olszewski
NJ
108. Waldemar Plichta
109. Leszek Zieliński
ZRY
110. Andrzej Jasiński
111. Andrzej Kusz
AX
112. Stanisław Birna
113. Wojciech Malyszko
114. Piotr Muszyński
AP
115. Mirosław Gdaniec
116. Andrzej Smugała
Gafako
117. Piotr Sikorki
118. Zbigniew Urban
Kuźnia
119. Jerzy Pacek
Euroluk
120. Dariusz Grochowski
121. Jan Hopa
122. Grażyna Jarmołowska
123. Krzysztof Kiciński
124. Edward Szwajkiewicz
Emeryci
125. Maciej Drabarek
126. Jan Gąska
127. Edward Goliński
128. Jerzy Jaroszek
129. Franciszek Jankowski
130. Danuta Kruszyńska
131. Krystyna Łyszcz
132. Bogdan Sławiński
133. Edmund Soszyński
134. Irena Zajączkowska
Rozwaga i
11
Zakończyły się w Stoczni Gdańskiej wybory do komisji wydziałowych „Solidarności”
na kadencję 2006-2010.
Komisje wydziałowe wybrane
Komisja Wydziałowa PK-1
Przewodniczący: Henryk Radliński
 Brunon Baranowski  Krzysztof Blatkiewicz
 Zygmunt Cieniuch  Jerzy Grzenkowicz
 Marcin Jachimowski  Włodzimierz Kluk
 Maciej Pawlak  Czesław Pietras
 Stanisław Stępnowski  Zbigniew Wiszowaty
Komisja Wydziałowa PK-3
Przewodniczący: Wacław Stankiewicz
 Marian Ćwiklik  Jerzy Dachnowicz  Jan Kuberna
 Henryk Maliszewski  Marek Nowak  Marek Pałasz
 Adam Parniewicz  Andrzej Stanólewicz
Komisja Wydziałowa PW-2
Przewodniczący: Andrzej Kmieciak
 Andrzej Kubić  Janusz Maliczenko
 Sławomir Staszak  Franciszek Ziółkowski
Komisja Wydziałowa PW-3
Przewodniczący: Krzysztof Sabatowski
 Jarosław Poprawa  Czesław Radomski
 Leszek Samson  Julian Świerczyński
 Krzysztof Wnuk
Komisja Wydziałowa PW-5M
Przewodniczący: Zbigniew Stefański
 Jacek Bobola  Mariusz Kiedrowicz
 Mariusz Popławski
Komisja Wydziałowa ZRM
Przewodniczący: Grzegorz Kowalski
 Ireneusz Belka  Wojciech Bojanowski
 Władysław Kowalewski  Feliks Łuba
Komisja Wydziałowa DG
Przewodnicząca: Zofia Wasilewska
 Henryk Dąbrowicz  Danuta Jasińska
 Krzysztof Olechnowicz
Komisja Wydziałowa PD
Przewodniczący: Kazimierz Olszewski
 Krzysztof Brzoza  Tadeusz Marczak
Komisja Wydziałowa NJ
Przewodniczący: Waldemar Plichta
 Michał Florczyk  Ryszard Marcinkiewicz
 Leszek Zieliński
Komisja Wydziałowa PW-4
Przewodniczący: Grzegorz Traczyk
 Roman Błocki  Mieczysław Błaszkowski
 Czesław Kopicki  Kazimierz Trawicki
 Andrzej Wielgosiński
Komisja Wydziałowa ZT
Przewodnicząca: Jadwiga Jeleniewska
 Zbigniew Lehrmann  Edward Roeding
Komisja Wydziałowa PW-5
Komisja Wydziałowa ZRY
Przewodniczący: Lech Karnath
 Andrzej Garboś  Zbigniew Gawryś
 Andrzej Hirkowski  Zbigniew Korwel
 Marek Siudziński  Roman Stusziński
Przewodniczący: Andrzej Kusz
 Andrzej Jasiński  Ryszard Pietruszczyk
12
Rozwaga i
Komisja Wydziałowa AX
Przewodniczący:
Wojciech Malyszko
 Stanisław Birna
 Piotr Muszyński
Komisja Wydziałowa AP
Przewodniczący:
Andrzej Smugała
 Mirosław Gdaniec
 Józef Lorens
GAFAKO
Przewodniczący:
Wiktor Wulkiewicz
 Stanisław Weigelt
 Paweł Zieliński
EUROLUK
Przewodniczący:
Dariusz Grochowski
 Grażyna Jaromińska
 Krzysztof Krzysik
KUŹNIA GDAŃSKA
Przewodniczący:
Andrzej Tułaza
 Bogdan Pacek  Jerzy Pacek
Koło Emerytów
i Rencistów
Przewodniczący:
Franciszek Jankowski
 Ryszard Człapiński
 Jan Gąska  Jerzy Jaroszek
 Alicja Kowalczyk
 Danuta Kruszyńska
 Bogdan Sławiński
 Irena Zajączkowska
również jedną z rewolucyjnych zmian,
czyli zaprzestania zlecania obcym spółkom robót stoczniowych. To wykluczy
wszelkie powiązania kadry stoczniowej
z prywatnymi spółkami oraz korupcję.
W zamian proponuje, że wszystkie osoby, które chcą pracować w oparciu o
własną działalność gospodarczą, dorabiać na umowę o dzieło, będąc jednocześnie zatrudnionymi w Stoczni Gdańskiej, zachowując prawo do urlopu i
inne przywileje socjalne, będą mogło to
tylko zrobić poprzez jedyną spółkę na
terenie stoczni. Spółkę, której właścicielem będzie Stocznia Gdańska. Wyeliminuje się dzięki temu pośredników,
których usługi dodatkowo obciążały
zlecenia. Uzyska się również dodatkowe dochody dla osób, zatrudnionych jedynie w stoczni. Związek „Solidarność”
jest otwarty na rozmowy na ten temat,
po podpisaniu porozumień w sprawie
podwyżek. Moja prywatna ocena jest
taka, iż zwłaszcza prezes Jaworski, który na pewno jest jednym z młodszych
prezesów w tym przemyśle, wie dobrze,
co było złego w naszym zakładzie i jest
zdecydowany na zmiany. Widać jego
determinację. Życzymy, aby mu się
udało, bo korzyści przyniesie to nam
wszystkim. I czekamy na dzień, kiedy
postulaty, które od sierpnia 2005 roku
po dziś wiszą na historycznej bramie nr
2 Stoczni Gdańskiej, będziemy mogli
uroczyście zdjąć.
- 25 marca wybory nowych władz
związku, jak oceniacie ostatnie cztery
lata pracy?
- Była to kadencja walki o przetrwanie stoczni. Wielu polityków na 25 rocznicę Sierpnia przyznawało publicznie,
że stocznia miała już nie istnieć. Dla
wielu uczestnictwo w obchodach było
trudne. Jak bowiem w takiej sytuacji
spojrzeć stoczniowcom w oczy?
Szczególnie chciałbym podziękować tym kilkuset stoczniowcom, którzy uczestniczyli w wiecach w obronie stoczni, akcjach protestacyjnych,
akcjach ulotowych i informacyjnych.
Dzięki im nagłaśnialiśmy nasze postulaty, uświadomiliśmy władzy, że się nie
poddamy, bo wiemy, czego chcemy.
Chcemy, aby nasz zakład istniał dalej.
Często w walce narażaliśmy się na
skutki prawne. Świadczą o tym wyroki
sądów karnych oraz grodzkich za organizowanie nielegalnych zgromadzeń.
Paradoksem można nazwać ostatnie doniesienia pracy, iż nawet prezes Szlanta chce nam na końcu dokuczyć za to,
że pomogliśmy mu odejść. Zgłosił do
prokuratora to, iż obrzucaliśmy jajkami
m.in. jego samego i policję. Mamy nadzieję, że sądy nie tylko nas będzie karać za tego typu wykroczenia, ale i tych,
którzy wzprowadzili majątek ze stoczni
i ją zadłużyli.
Związek zawodowy „Solidarność”
nie obwieszcza dziś zwycięstwa czy zakończenia walki. Kolejna kadencja rozpocznie się jednak z promykiem nadziei,
że w stoczni nastąpią konkretne zmiany.
W naszej działalności cały czas
wprowadzać będziemy zmiany, korzystne dla członków związku, uatrakcyjniać
ofertę związku, także wykorzystując
fundusze unijne. W ubiegłym roku,
dzięki zarobionym pieniądzem, wydaliśmy na świadczenia bezzwrotne ponad
sto tysięcy złotych więcej niż zebraliśmy wszystkich składek. Łącznie z kasy
związku wypłaciliśmy około pięciu milionów złotych świadczeń. I cały czas
pracujemy nad poszerzeniem naszych
ofert, aby każdy członek związku znalazł dla siebie jakąś ofertę, dla jednych
będą to pożyczki, dla innych kursy, aby
związek nie kojarzył się tylko z płaceniem składek.
Myśląc o wyborach mówimy ludziom, którzy walczyli, aby się nie wycofywali i dalej trwali na stanowisku.
Wizerunek związku nie zależy tylko do
pięćdziesięciu nowo wybranych członków Komisji Międzyzakładowej, zależy od wszystkich związkowców, od
naszej aktywności.
Rozwaga i Solidarnoœæ – gazeta Komisji Międzyzakładowej
NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej
Redaktor naczelny: Katarzyna Dębska
Skład i red. techniczny: Rafał Chełminiak
Adres redakcji: 80-873 Gdańsk, ul. Na Ostrowiu 15/20, tel. 769-15-00, fax 769-14-41.
Uwagi prosimy kierować do sekretariatu Komisji Międzyzakładowej
NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej.
Rozwaga i
13
Nowe zeznania w procesie Grudnia ‘70
Czy milicjanci strzelali
do głośników?
Kazał zestrzelić stoczniowe głośniki – 13 marca zeznawała Henryk Wójtowicz, świadek w procesie wydarzeń Grudnia’70, ówczesny oficer operacyjny wydziału kryminalnego MO w Gdańsku. Wydającym rozkaz
miał być wiceszef MSW Franciszek Szlachcic. Inny świadek, uczestnik zajść w Gdyni, widział, że milicja
strzelała bronią ostrą.
Henryk Wójtowicz, który wtedy był porucznikiem,
zeznał w warszawskim sądzie, że podczas wydarzeń
grudniowych wysłano go w
tłum demonstrantów jako
„tajniaka”, by relacjonował,
jak wygląda sytuacja. Gdy
zobaczył krążący nad tłumem
helikopter, przełączył swoją
krótkofalówkę na stanowisko
dowodzenia, gdzie kolega
powiedział mu, że „helikopterem lata Szlachcic”.
14
Rozwaga i
- Od strony stoczni dochodziły dziwne odgłosy z
nagłośnienia, niezrozumiałe dla mnie urywane zdania
skierowane do milicjantów
i żołnierzy. Przełączyłem
radio na kanał helikoptera i usłyszałem pytanie od
Szlachcica: „Dlaczego jeszcze słychać wiadomości z
głośników w stoczni? Proszę
je zestrzelić” - zeznał były
milicjant.
W odpowiedzi usłyszeć
miał przez radio, że nie można strzelać w głośniki, bo na
wprost jest szpital. Wójtowicz oddalił się z tamtego
miejsca, ale usłyszał serię z
karabinu maszynowego, a
potem krzyki i syreny karetek pogotowia jadących pod
stocznię.
Wójtowicz zeznał też, że
później wyznaczono go do
zapewnienia
bezpieczeństwa delegacji MON, MSW
i PZPR, która przyjechała do
Gdańska z Warszawy.
Był świadkiem, jak na
korytarzu rozmawiali Zenon Kliszko - już
nieżyjący członek Biura
Politycznego KC PZPR
i wtedy druga osoba w
partii po Władysławie
Gomułce,
Stanisław
Kociołek - ówczesny
wicepremier, obecnie
jeden z oskarżonych
w procesie oraz wiceminister obrony gen.
Grzegorz Korczyński i
inne osoby.
Kliszko miał powiedzieć, że „trzeba zburzyć, zrównać z ziemią
stocznię”. „Postawimy
lepszą – nową” - miał
mówić do zebranych.
Z obawą w głosie miał
na to odpowiedzieć
Kociołek - że tam są ludzie,
sprzęt, majątek - relacjonował w sądzie Wójtowicz.
Inny ze świadków Marek
Rabe, który w grudniu ‘70
miał 22 lata i pracował w
fabryce betonu, opowiadał,
jak strzelano do robotników,
którzy w odpowiedzi na apel
Kociołka poszli do pracy.
Rabe zeznał, że widział jak
w Gdyni z milicyjnego helikoptera, który latał nad tłumem, jeden policjant rzucał
petardy z gazem łzawiącym,
a drugi strzelał z broni długiej.
Rabe zeznał, że widział
dwie zastrzelone osoby na
schodach wiaduktu nad torami kolejowymi na stacji
SKM Gdynia Stocznia. Później, gdy tłum przeniósł się
w okolice ówczesnej stacji
Gdynia - Wzgórze Nowotki,
widział, jak milicjant strzelił
do młodego chłopaka i trafił
go w plecy.
Pytany czy nie myli się,
że był to śmigłowiec milicji
i że było tam dwóch ludzi
powiedział, iż w tamtych
czasach był bardzo młody,
miał sokoli wzrok, a śmigłowiec latał bardzo nisko nad
tłumem - jakieś 30-50 m. Pamięta też, że na drzwiach był
napis „Milicja”, a na ogonie
litery MO i numer, którego
nie pamięta.
Na stacji Gdynia - Wzgórze Nowotki Rabe wdrapał
się na słup, by lepiej widzieć
co się dzieje. Strzelano wówczas jego stronę, a stojącego
obok niego chłopaka trafiono
w futrzaną czapkę.
- W pewnym momencie
coś jakby zrzuciło mu tę
czapkę. Gdy ją podniosłem
i oddawałem mu, okazało
się, że jest przedziurawiona
na wylot. Strzelano z ostrej
amunicji - mówił przed sądem Rabe.
Rabe powiedział, że jako
osobę, która kazała strzelać
do robotników, wskazywano
wtedy gen. Korczyńskiego.
Powiedział jednak, że myślał
o nim jako o szefie milicji i
służby bezpieczeństwa na
Wybrzeżu, podczas gdy w
rzeczywistości kierował tam
wojskiem, a nie milicją.
Oskarżonymi w procesie
są gen. Wojciech Jaruzelski
jako ówczesny szef MON,
jego zastępca gen. Tadeusz
Tuczapski, Kociołek oraz
czterej dowódcy jednostek
wojska tłumiących protest.
Według oficjalnych danych, w grudniu roku 1970
na ulicach Gdańska, Gdyni,
Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby, a ponad 1160
zostało rannych. W czasach
PRL nikogo nie pociągnięto
do odpowiedzialności. Możliwość taka zaistniała dopiero
po przełomie 1989 roku. Od
roku 1990 Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku prowadziła śledztwo. Po pięciu
latach skierowała do Sądu
Wojewódzkiego w Gdańsku
akt oskarżenia przeciwko 12
osobom. Wszystkim zarzucono „sprawstwo kierownicze” masakry, zagrożone
karą dożywocia. Żaden z
oskarżonych nie zgadzał się
z zarzutami.
Polecenie wszczęcia śledztwa w sprawie kierowanego przez Aleksandra Kwaśniewskiego Komitetu ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej - potwierdził 22 marca
minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Sprawa wypłynęła po publikacji
„Gazety Polskiej”.
Prokuratura sprawdzi Aleksandra Kwaśniewskiego
Czy doszło
do przestępstwa?
Według „Gazety Polskiej”, która publikuje 22
marca swój list do prokuratora generalnego, skarb państwa utracił około 100 mln
dolarów w wyniku „bezprawnych działań” w okresie,
gdy Aleksander Kwaśniewski kierował Komitetem ds.
Młodzieży i Kultury Fizycznej (1987-1990).
Zaprzyjaźnieni
Z pieniędzy wyprowadzonych wtedy z komitetu, jak
pisze „Gazeta Polska”, „powstało wiele nomenklaturowych spółek. Istnieje poważne podejrzenie, że było to
jedno z ważniejszych źródeł
tworzenia systemu nielegalnych powiązań pomiędzy
światem polityki i biznesu”.
W liście do prokuratora generalnego gazeta napisała,
że pieniądze w większości
miały zasilić konta spółek
i organizacji „politycznie i
towarzysko bliskich” Kwaśniewskiemu - np. Juventur, określany jako „agenda
Związku
Socjalistycznej
Młodzieży Polskiej”.
„Gazeta Polska” pisze, że
w 1989 r. Kwaśniewski miał
rozpocząć operację wyprowadzania pieniędzy z kont
funduszy
podlegających
komitetowi. Według gazety,
udzielał „zaprzyjaźnionym
organizacjom i spółkom”
pożyczek na kilka procent,
w czasie gdy inflacja sięgała
kilkuset procent - w ten sposób pożyczki, jak pisze gazeta, stawały się darowizną.
Autor listu – „doniesienia
o przestępstwie z wnioskiem
o ściganie” powołuje się na
świadka - główną księgową
komitetu, która miała się w
tamtym czasie listownie domagać wyjaśnienia, czy pieniądze przekazywane z konta
dolarowego były pożyczką,
czy dotacją. Przypomniano
też, że sprawą zajmowała się
już Najwyższa Izba Kontroli,
która dopatrzyła się w działaniach m.in. Kwaśniewskiego
złamania prawa.
Prokuratura i NIK
Minister Ziobro podkreślił na konferencji prasowej,
że wszczęcie postępowania
nie przesądza, że doszło do
przestępstwa
Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry
sprawy domniemanych nadużyć w kierowanym przez
Aleksandra Kwaśniewskiego Komitecie ds. Młodzieży
i Kultury Fizycznej nie obejmuje przedawnienie.
Ziobro wyjaśnił, że dzieje się tak, bowiem 10-letni
okres, gdy Kwaśniewskiego chronił immunitet prezydencki, nie zalicza się do
biegu przedawnienia.
- Materiały w sprawie
domniemanych
nieprawi-
dłowości w kierowanym pod
koniec lat 80. przez Aleksandra Kwaśniewskiego Komitecie ds. Młodzieży i Kultury
Fizycznej trafiły do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie
- poinformował rzecznik prasowy tej prokuratury Cezary
Maj. - Po otrzymaniu akt
sprawy prokurator apelacyjny w Lublinie niezwłocznie
zdecyduje i wyznaczy jednostkę właściwą do prowadzenia tegoż postępowania
przygotowawczego.
Na pytanie, czy będzie
przesłuchiwany Aleksander
Kwaśniewski, Maj odpowiedział, że za wcześnie, by o
tym mówić
Tymczasem Ryszard Kalisz, który był szefem kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego twierdzi, że NIK nie
dopatrzył się uchybień w
pracach Komitetu do spraw
Młodzieży i Kultury Fizycznej, gdy kierował nim Aleksander Kwaśniewski. Były
prawnik prezydenta powiedział w Sejmie dziennikarzom, że Najwyższa Izba
Kontroli zajmowała się sprawą na początku lat 90.
„Gazeta Polska” także
w 2000 r. zawiadamiała o
sprawie prokuraturę, która
jednak nie wszczęła wtedy
śledztwa.
Rozwaga i
15
Nowości w wypożyczalni
„Wyspa” - DVD
Lincoln Sześć-Echo rozpoczyna wyścig o swoje życie – życie, o którym bardzo mało wie,
za wyjątkiem dwóch rzeczy. Po pierwsze: władze ściśle kontrolowanego ośrodka, w którym
mieszka, zapewniają go, że pewnego dnia trafi Poraju – jedynego zamieszkałego miejsca na
Ziemi. Po drugie: że wszystko to jest kłamstwem.
„Star Wars III” - DVD
Saga Gwiezdnych Wojen jest zakończona dzięki Części III Zemsta Sithów na DVD.
Rozdarty wewnętrznie pomiędzy lojalnością w stosunku do swego mentora Obi-Wana-Kenobi a kuszącą mocą Sithów, Anakin Skywalker odwraca się od rycerzy Jedi, dopełniając
tym samym swoją drogę przejścia na ciemną stronę., by przeobrazić się w rezultacie w Darta
Vadera. Możecie doświadczyć zapierającej dech skali widowiska dzięki najwyższej cyfrowej
jakości obrazu i dźwięku, a także przeżywać na nowo wszystkie bitwy walki wraz z finałowym , kulminacyjnym pojedynkiem na miecze świetlne pomiędzy Anakiem i Obi-Wanem.
„Za wszelką cenę” - DVD
To współczesna historia Maggie Fitzgerald, która próbuje osiągnąć sukces w boksie zawodowym. Stara się dostać pod opiekę uznanego trenera Frankie Dunn’a, ten jednak jest temu
pomysłowi bardzo niechętny i stanowczo odmawia. Zdeterminowana Maggie nie poddaje
się i bez zgody trenera przychodzi na treningi. Nieoficjalnie stara się jej pomóc klubowy
sprzątacz Strap, przyjaciel trenera. Na skutek nacisków przyjaciela i widząc zaangażowanie i
poświęcenie Maggie i Frankie decyduje się jej pomóc. Podczas treningów pomiędzy Maggie
i Frankie’m zawiązuje się przyjaźń. Wkrótce przyjdzie im stanąć do walki, w której trzeba
będzie czegoś więcej niż serce i odwaga.
„Mr. & Mrs. Smith” - DVD
Na pozór: Jon i Jane Smith są zwyczajnym małżeństwem ze sporym stażem, wiodącym
ustabilizowany, żeby nie powiedzieć nudny żywot w uroczym domu na przedmieściach.
Funkcjonują bez większych zgrzytów, wzlotów czy upadków, ale nie da się ukryć, że codzienna rutyna obojgu za bardzo nie służy. Bo czyż rozmowa o nowych przyprawach do sosu
jest w stanie dodać życiu pikanterii?
Naprawde: Jon i Jane Smith są płatnymi zabójcami, których skuteczność i profesjonalizm
są szeroko doceniane i wysoko opłacane. Po prostu nie mają sobie równych. Pracują dla konkurencyjnych organizacji. I choć w branży ich sława ich wyprzedza, to o sobie wzajemnie
nic nie wiedzą. Prawda nie może wyjść na jaw.
„Rekin i Lawa” - DVD
Kolejna rodzinna przygoda autora przebojowych Małych Agentów.
Wszyscy zawsze wiedzieli, że Max obdarzony jest bujną wyobraźnią… lecz nikt nigdy
nie zdawał sobie sprawy, że jego najbardziej niesamowite fantazje – chłopiec wychowywany
przez rekiny i Lava – śliczna dziewczyna władająca ogniem i lawą – są prawdziwi! Teraz ta
dwójka maleńkich bohaterów wciąga Maxa w wir przygód udowadniając, że nawet zwykły
dzieciak może zostać niezwykłym bohaterem.
16
Rozwaga i