rozwaga marzec 2006.indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej
Transkrypt
rozwaga marzec 2006.indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej
www.nszz-stocznia.pl NR 2/25 marca 2006 Rozwaga i ISSN 1641-6112 STOCZNIA GDAŃSKA W numerze Wybory w „Solidarności” str. 2, 11, 12, 13 Nowi ludzie we władzach str. 2 Rozmowa z prezesem Andrzejem Jaworskim str. 3-4 Czy Energa przyniesie nowe energie? str. 5 Pochylnie będą nasze str. 5 Rozmowa z kandydatem na dyrektora generalnego Stoczni Gdańskiej Pawłem Brzezickim str. 6- 7 Trzech kontrahentów str. 7 I rocznica śmierci Jana Pawła II str. 8-9 Rozmowa z Karolem Guzikiewczem str. 10, 13 Strzelali do głośników? str. 14 Prokuratura zbada historię sprzed piętnastu lat Stocznia Gdańska Wybory w stoczniowej Prezesowi Jerzemu Lewandowskiemu oraz jego dwóm zastępcom - Andrzejowi Czechowi i Jerzemu Wróblowi – 24 lutego rada nadzorcza Stoczni Gdynia podziękowała za dotychczasową pracę. 3 marca nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej – w skład której wszedł Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności” - na swoim pierwszym posiedzeniu odwołała z funkcji prezesa Stoczni Gdańskiej Stanisława Woyciechowskiego. Zmiany na stanowiskach w Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia Nowi ludzie Na sobotę, 25 marca, zaplanowano wybory władz związku. Poprzednia Komisja Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” 21 marca po raz ostatni spotkała się w starym składzie. Walne Zebranie Delegatów wybierze: przewodniczącego związku „Solidarność” Stoczni Gdańskiej, 50 delegatów Komisji Międzyzakładowej, 10 na Walne Zebranie Regionu, 18 delegatów na Walne Zebranie Sekcji Okrętowej i 9 delegatów do Komisji Rewizyjnej. - Wszystkie głosowania odbywają się w sposób tajny. Zgłoszenia kandydatów odbywają się przez poprzez wypełnienie ankiety. Termin zgłaszania kandydatów upływa w momencie, kiedy po trzykrotnym wezwaniu przewodniczącego zebrania, nikt z delegatów nie zgłosi wyrazi zgłoszenia kolejnego nazwiska – mówi Roman Gałęzewski, obecny przewodniczący związku. Kadencja nowej Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” trwać będzie cztery lata. Listę delegatów drukujemy na str. 11 2 Rozwaga i we władzach Jak podano w komunikacie przekazanym przez Macieja Libiszowskiego, przewodniczącego rady, rada nadzorcza Stoczni Gdynia dokonała oceny sytuacji zakładu i funkcjonowania kierownictwa firmy i uznała, że w obecnej sytuacji „konieczne jest dokonanie zmian w składzie zarządu”. Odwołując zarząd Stoczni Gdynia rada nadzorcza delegowała czasowo dwóch swoich członków do pełnienia funkcji w zarządzie firmy: dotychczasowego przewodniczącego rady nadzorczej Kazimierza Smolińskiego na stanowisko prezesa zarządu oraz wiceprezesa rady nadzorczej Jerzego Konopkę na stanowisko wiceprezesa zarządu. Do zarządu powołano 32-letniego doktora ekonomii Arkadiusza Aszyka, który pracuje w tej firmie od 1997 roku. Pełnił m.in. funkcje doradcy zarządu oraz pełnomocnika zarządu ds. restrukturyzacji stoczni. Od marca do września 2005 roku Aszyk był doradcą sekretarza generalnego Community of European Shipyards’ Associations (CESA), stowarzyszenia stoczni europejskich) z siedzibą w Brukseli. W ślad za zmianami w Gdyni poszły zmiany w Gdańsku. Odwołano czterech członków rady nadzorczej: Jerzego Lewandowskiego, odwołanego tydzień wcześniej przez prezesa Stoczni Gdynia, Tomasza Sowińskiego, radnego PiS, Jana Benscha i Marcina Staszewskiego. Ich miejsce zajęli: Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności”, Kazimierz Smoliński, przewodniczący rady nadzorczej Stoczni Gdynia, oddelegowany przez radę do pełnienia obowiązków prezesa Stoczni Gdynia, i Antoni Poziomski, przedstawiciel Korporacji Polskie Stocznie, czyli kontrolowanej przez państwo spółki, która miała budować holding zrzeszający wszystkie stocznie w Polsce. W radzie nadzorczej Stoczni Gdańskiej zasiada nadto powołany wcześniej Andrzej Jaworski, sekretarz regionu zarządu PiS i pełnomocnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego do rozdzielenia Stoczni Gdynia i Stoczni Gdańskiej. 3 marca nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej na swoim pierwszym posiedzeniu odwołała z funkcji prezesa Stoczni Gdańskiej Stanisława Woyciechowskiego. Odwołując prezesa Stoczni Gdańskiej, rada delegowała czasowo dwóch swo- ich członków do pełnienia funkcji w zarządzie firmy: przewodniczącego rady nadzorczej Andrzeja Jaworskiego na stanowisko prezesa zarządu, a sekretarza rady Antoniego Poziomskiego na stanowisko wiceprezesa zarządu. Rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej zaproponowała Woyciechowskiemu pozostanie w zarządzie spółki na stanowisku wiceprezesa, ale ten odmówił. Nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności” - Nowa rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej składa się z przewodniczącego Andrzeja Jaworskiego, dwóch wiceprzewodniczących: Kazimierza Smolińskiego i mnie, oraz członka rady Antoniego Poziomskiego. W związku z faktem, iż w statucie jest zapisane, że rada nadzorcza może liczyć od trzech do pięciu osób, a do pełnienia funkcji w zarządzie oddelegowany został Andrzej Jaworski i Antoni Poziomki, to prawie automatycznie ja zostałem przewodniczącym. Tak na prawdę jednak obecnie rada nie ma możliwości podejmowania uchwał, bo jest zdekompletowana. Dopiero po wypełnieniu misji Jaworskiego lub Poziomskiego, powstaje zdolność rady do podejmowania uchwał. Nie ma to jednak wpływu na kondycje stoczni, ani jej działalność. Rada ogranicza się bowiem tylko do oceny zarządu, spraw związanych ze zgodnością uchwał, a także do wyrażania zgody na podpisywanie zleceń powyżej 5 mln złotych, a takiej potrzeby nie ma, bo pełen portfel zamówień na najbliższe dwa lata gwarantuje ciągłość produkcji. Zawsze jednak jest możliwość powrotu do rady, któregoś z oddelegowanych i wtedy już możliwa jest pełna decyzyjność. Zgodnie z prawem oddelegowanie nie może trwać dłużej trzy miesiące. Do rozdzielenia stoczni powinno dojść za dwa miesiące Rozmowa z Andrzejem Jaworskim, prezesem Stoczni Gdańskiej. - Kiedy zmienia się władza wielu zadaje sobie pytanie: czy już pora szukać nowej roboty? Jednym słowem. Stocznia Gdańska przeżyje czy nie? - Sądzę, że jak zmienia się władza, to w ludziach raczej powinna rodzić się nadzieja, przekonanie, że należy zostać, bo nigdzie indziej nie będzie tak dobrze jak tutaj. - W skali od 1 do 10 ile punktów daje pan stoczni borykającej się przecież z poważną chorobą? - Gdybym wiedzę czerpał jedynie czytając prasę, słuchając radia i oglądając telewizję, to powiedziałbym, że w skali od 1 do 10 to 0. Natomiast analizując dokumenty myślę, że jest mocna nota 5, a może nawet zakrawa na 6. - Niech pan powie, jaki jest dla Stoczni Gdańskiej optymistyczny wariant rozwoju zdarzeń? - Jedyna nasza nadzieja, to po pierwsze jak najszybsze rozdzielenie się z Gdynią i pójście własną drogą. Po drugie jeszcze raz przejrzenie wszystkich dokumentów, prześledzenie historii problemów, z którymi borykał się nasz zakład. A po trzecie, przygotowanie się do kolejnego etapu, czyli samodzielnego funkcjonowania i miejmy nadzieję zmierzania w coraz lepszym kierunku rozwoju. - Czy to znaczy, że gdy znajdziecie państwo w dokumentach nieprawidłowości, to będziecie szukać sprawiedliwości w prokuraturze? - Zmiany, które już nastąpiły na pewnych stanowiskach, to właśnie decyzje wynikające z pierwszej lektury dokumentacji. Należało zrobić bowiem wszystko, aby nadal nie dochodziło do niepokojących sytuacji. Z całą mocą chcę powiedzieć, iż zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, które będziemy składać do prokuratury, będzie bardzo dużo. - A czarny sen, jeśli chodzi o dalsze losy Stoczni Gdańskiej? - Jak na razie sądzę, że nie ma powodu do czarnych snów. Bywają sny niespokojne, ale nie czarne. - Żaden z trzech punktów planu, który pan sobie wyznaczył do realizacji, nie jest zagrożony? Rozwaga i dokończenie na str. 4 3 - Jedyne niebezpieczeństwo, które zakładam biorąc pod uwagę nasze możliwości finansowe, to podkupienie przez inne, bogatsze firmy naszych specjalistów. A my na dziś nie będziemy w stanie dać im takiego wynagrodzenia, jakie być może ktoś da im za bramą naszego zakładu. Mam jednak nadzieję, że już niedługo, wszystkie te osoby, które związały się z naszą stocznią na dobre i na złe, będą czerpać z pracy również korzyści finansowe. Myślę, że trzeba na nasze problemy patrzeć jak na obligacje długoterminowe. Może w skali tygodniowej czy kilkumiesięcznej jej wartość spada, ale w skali długoterminowej przynoszą korzyści dużo większe, niż byłaby to suma wielu krótkoterminowych kontaktów. - Chce pan powiedzieć, że po tylu latach walki zostało w stoczni jeszcze wielu specjalistów? - O dziwo tak. To bardzo ciekawe. Największą zaletą naszej firmy jest to, że przez długie, trudne lata wytrwała tu bardzo duża część oddanej firmie załogi. - O nowej władzy w stoczni mówi się: „ludzie PiS-u”. Teraz słyszymy o nowych wyborach. Czy jeśli zmieni się władza w Polsce, to znowu sprawy stoczni nie pójdą w odstawkę? - Patrzę na sprawę wręcz przeciwnie. Gdyby odbyły się nowe wybory, to wszystko wskazuje na to, że byłaby większa możliwość pomocy nie tylko Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdyńskiej, ale i wielu innym zakładom w Polsce. Stało by się tak dlatego, że naszym głównym problemem jest, iż większość ustaw, które służą poprawie sytuacji gospodarczej nie może być zrealizowanych, 4 Rozwaga i bo nie ma jasnej większości sejmowej. - Zakłada więc pan, że PiS w wyniku nowych wyborów zdobędzie większość sejmową? - Wszystko na to wskazuje, wówczas dopiero można by większość sejmową jednoznacznie rozliczać z pełnienia władzy. Teraz wielu ludziom wydaje się, że jak ma się premiera i ministrów, to można zrobić wszystko. A niewielu ma świadomość tego, że większość decyzji jest blokowana przez urzędników, których ani premier ani ministrowie zmienić nie mogą. Prawo pozwala tym urzędnikom trwać, a często i szkodzić. - A jeśli PiS przegra wybory? - Nie ma takiej możliwości. - Kiedy możemy spodziewać się rozdzielenia Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia? - Gdyby to była tylko decyzja prezydenta czy premiera, to zapadłaby już dawna. Jednak mimo jasnych deklaracji, mimo realizowania Znalazł pan „trupa w szafie”? - Chodzi o rozliczenia Stoczni Gdańskiej ze Stocznią Gdynia. Gdańsk na tej kooperacji tracił masę pieniędzy. Podam przykład: za kilogram sekcji, czyli fragmentu statku, Gdynia płaciła Gdańskowi 40 centów. Stawka rynkowa wynosiła minimum 1 euro, a rentowność produkcji była możliwa, gdy cena wynosiłaby co najmniej 70 centów. Nie dość, że ceny były zaniżane, to Stocznia Gdynia i tak za to nie płaciła i ma wobec swojej spłóki-córki spory dług. Andrzej Jaworski dla „Gazet Wyborczej” polityki pochwalanej przez wszystkich, to jest ona torpedowana na najniższych szczeblach. Urzędnicy ze starego systemu, jeszcze ci sami, którzy doprowadzali do barbarzyńskiego ataku na Stocznię Gdańską, siedzą na swoich miejscach i nic im nie można zrobić, bo chroni ich prawo. - Jak więc długo proces rozdzielenia zakładów może jeszcze potrwać? - Myślę, że magicznego terminu dwóch miesięcy nie powinniśmy przekroczyć. - A co po tych dwóch miesiącach? - A po tych dwóch mie- siącach znów się spotkamy, porozmawiamy o tym co się stało i podziękujemy sobie, że doprowadziliśmy do rozdziału Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia. Andrzej Jaworski ma 36 lat, pochodzi z Włocławka. Studiował w Poznaniu, a później w Warszawie. Jest sekretarzem zarządu regionu pomorskiego PiS i pełnomocnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. stoczniowych. Mieszka wraz rodziną w Gdańsku. Poszukiwania inwestora przejściowego i inwestora docelowego Czy Energa przyniesie nowe energie? Długi wobec Energi ma zarówno Stocznia Gdańska, jak i Stocznia Gdynia. Energa miałaby stać się inwestorem pośrednim, na czas poszukiwania docelowego. Tym samym mogłoby dojść do rozdzielenia obu stoczni. Energa miałaby przejąć pakiet kontrolny Stoczni Gdańskiej, czyli od 51 do 100 proc. akcji. Nim jednak transakcja taka dojdzie do skutku, musi wyrazić na nią zgodę właściciel Energi, czyli Skarbu Państwa. Wartość wszystkich akcji gdańskiej firmy, które są w rękach Stoczni Gdynia, wycenia się na ok. sto milionów złotych. Objęcie akcji przez Energę miałoby nastąpić częściowo za gotówkę, a częściowo w zamian za umorzenie długów, jakie Stocznia Gdynia ma wobec koncernu energetycznego. Wartość tych zobowiązań wynosi przynajmniej kilkanaście milionów złotych. - Na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, prezesem PiS, które 13 marca odbyło się w Stoczni Gdańskiej, przedstawiony został tymczasowy plan wyjścia z kryzysu obu stoczni. Plan ten zakłada po pierwsze wejście do Stoczni Gdańskiej inwestora pośredniego, jakim jest Energa Gdańsk, którego celem jest wykupienie akcji – mówi Roman Gaęzewski, szef stoczniowej „Solidarności”. - To pozwoli, aby w okresie sześciu miesięcy do roku zostało podpisane umowa z inwestorem docelowym, który to doprowadzi do podwyższenia technologicznej sprawności Stoczni Gdańskiej. Jeśli chodzi o Stocznię Gdynia, to uzgodniono, iż na walnym zebraniu akcjonariuszy zostanie wyrażona zgoda na podniesienie kapitału o 300 milionów złotych, co pozwoli na spokojną pracę, bez ryzyka upadłości, przynajmniej na najbliższe kilka lat. To rozwiązanie pozwala na samodzielne inwestowanie w obydwie stocznie. Energa stałaby się inwestorem na dwa, może pięć lat. W tym czasie stocznia ma osiągnąć taką kondycję, aby samodzielnie, w całości budować statki. Dodatkowo mogłaby też zajmować się remontowaniem jednostek. Zdaniem Gałęzewskiego na takim rozwoju zdarzeń nikt nie traci. - Energa zyskuje, iż długi, które ma wobec niej Stocznia Gdynia zostaną skonwersowane i zniknie problem wyłączania prądu, który groził zakładowi do tej pory. Po drugie zmniejszy się kapitał ujemny – argumentuje Gałęzewski. - Najważniejszą zaletą tego rozwiązania dla Stoczni Gdańskiej, jest spokojne poszukiwanie najlepszego inwestora. Prezes koncernu energetycznego Energa Waldemar Bartelik zapewnia, że wejście jego firmy do gdańskiej stoczni podyktowane jest wyłącznie ekonomią. - Jeśli oferta, którą zamierzamy złożyć, znajdzie uznanie obecnego właścicie- la (Stoczni Gdynia - przyp. red.), przygotujemy plan strategiczny, w taki sposób by w ciągu kilku lat stocznia odzyskała zdolność do efektywnego produkowania statków. Mieści się w nim kwestia przywrócenia pochylni. Pochylnie stoją dziś na terenie Synergii. Według różnych źródeł na jego odkupienie potrzeba od 14 do 25 mln zł. Koncern energetyczny Energa należy do najwięk- szych spółek, które swoją siedzibę mają na Pomorzu. Spółka jest dystrybutorem energii dla północnej i środkowej części kraju. Według informacji koncernu, posiada on ok. 17 proc. udziału w rynku energii elektrycznej w Polsce. Ma ok. 2,7 mln odbiorców i zatrudnia ponad 7,5 tys. ludzi. W ubiegłym roku Energa osiągnęła 5,1 mld zł przychodów i 205 mln zł zysku netto. Pochylnie będą nasze Mówi Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności” - Rada nadzorcza Stoczni Gdańskiej wiele czasu poświęciła sprawie pochylni. Doszliśmy do wniosku, że pochylnie bezwzględnie muszą wrócić do Stoczni Gdańskiej. Sposób przeprowadzenia tej transakcji, ze względu na tajemnicę handlową, jest poufny. Powiedzieć mogę tyle, że dojdziemy do porozumienia ze spółką Synerga. Nie interesuje nas już przedłużanie umów o dzierżawę, ale nabycie prawa własności. Odnosimy wrażenie, że tego typu transakcja jest korzystna dla obu stron i równie, jak stoczni, zależy na niej również Synergi, bo firma ta powołana została do sprzedaży nieruchomości, a nie jako zakład produkcyjny. Odzyskanie własności pochylni podnosi kapitał zakładu, wzmacnia jej wiarygodność wobec klientów. Jeśli do końca maja nie uda się uporządkować spraw własnościowych stoczni, to uznam to za własną porażkę i zrezygnuję z dalszego uczestnictwa w radzie nadzorczej Stoczni Gdańskiej. Rozwaga i 5 Nie przyszedłem tutaj ze złymi zamiarami Rozmowa z Pawłem Brzezickim, kandydatem na dyrektora generalnego Stoczni Gdańskiej. - Czy sytuacja w stoczni spędza panu sen z powiek? - Sama sytuacja w stoczni nie spędza mi snu z powiek, raczej to, co dzieje się na zewnątrz zakładu. Stocznia pracuje i zarabia. Pewnie, że mogłaby przynosić więcej zysku, ogólnie jednak mówiąc sytuacja nie jest zła. Natomiast to co się dzieje wokół zakładu, te wszystkie polityczne i gospodarcze gry stocznią, to przykre sprawy. - Kto jest winy temu zamieszaniu? - Można powiedzieć przez przekorę: sama stocznia jest sobie winna, bo chce pracować i zarabiać. Nie chcę podawać nazwisk ludzi, którzy utrudniają życie naszemu zakładowi, bo mógłbym stanąć za to przed sądem. Stwierdzić jednak trzeba, że niestety również w niektórych resortach rządowych pracują ludzie, którzy są zdecydowanymi przeciwnikami ożywienia stoczni. - Co nowego w sprawie sprzedaży zakładu? - Nie ma nowych faktów. Nadal najpoważniejszym kandydatem zdaje się Energa. W firmie Energa nastąpił wyraźny rozdźwięk między radą nadzorczą, zarządem i właścicielem. Właściciel i zarząd chcą stocznie kupić, natomiast przewodniczący rady nadzorczej ma zdanie odmienne. I promuje to zdanie we wszystkich możliwych gremiach. 6 Rozwaga i - Może cena odstrasza potencjalnych kupców? - Zdaje mi się, że gdyby dzisiaj stocznia została sprzedana, to za rok czy dwa usłyszymy: znowu za bezcen oddano stocznię, bo przecież tak naprawdę ona warta jest kilkakrotnie większa niż cena, o której się mówi. Dlatego zadaniem zarządu jest doprowadzenie do takiej wartości stoczni, że jeżeli już się pojawi kupiec i wyda za stocznię duże pieniądze, to szkoda mu będzie zmarnować produktywność i wartość tego zakładu. Teraz cena stoczni jest za niska na to, aby ją sprzedać. - A jest czas na to, aby teraz budować wartość stoczni? - Codziennie jest czas na to, żeby budować markę stoczni. Im więcej osób i kół gospodarczych mówi, że nie ma tego czasu, tym bardziej upewnia to mnie w przekonaniu, że to jest właśnie ten moment. To normalny bazar, na którym usiłując obniżyć cenę towaru jeden drugiemu wmawia, że to jest zły towar. Im więcej osób to czyni, tym sprzedawca mimo to, iż ma dobry towar, jest tak zdezorientowany, że najchętniej oddałby go za darmo. W takich, moim zdaniem, znajdujemy się teraz czasach. Nie możemy dać się „skołować”. - Ile czasu stoczni potrzeba na zmiany, o których pan mówi? budować markę zakładu. Jeżeli zabraknie determinacji zespołu, to nie przełamiemy oporu zewnętrznego i wypełni się czarny scenariusz. Gdy nie zabraknie nam determinacji, to wyrwiemy się z niewoli złego wizerunku, bo niestety zły wizerunek mamy, i zaczniemy być postrzegani nie jako „palarnia - Nie jestem wróżbitą. Na podstawie doświadczeń czuję, że to dla stoczni jeden z najtrudniejszych momentów, moment przełomu. Jeśli nie będzie skupienia myśli i działań na oderwaniu stoczni od Stoczni Gdynia. Jeśli nie zrobimy wszystkiego, aby opon” – jak od kogoś usłyszałem – ale firma, w której chce się zamówić bardzo dobry statek i cieszyć, że to statek ze Stoczni Gdańskiej, a nie z innej stoczni. - Czy wie pan, że kilku dyrektorów cieszyło się w stoczni złą sławą i bywali bohaterami wieców? - Nawet w siedzibie „Solidarności” obejrzałem sobie film z rozprawy, gdzie zeznawał pan Szlanta. Powiem tak: nie przyszedłem tutaj ze złymi zamiarami. Prosiłbym tylko, zanim dostanę jajem, żeby zastanowić się nad tym, co ja faktycznie zrobiłem. Praca w Stoczni Gdańskiej, to dla mnie duże wyzwanie, choć nie lubię tego słowa. Bardziej myślę o tym miejscu, niż o sobie. - Pokusiłby się pan o określenie czasu, jakiego potrzeba, aby Stocznia Gdańska wypłynęła na szerokie wody? - Stocznia to przemysł ciężki. Zmiana chociażby najdrobniejszej rzeczy w procedurze produkcji czy procedurze handlowej, to ciężka praca. Wieloletnie przyzwyczajenia, technologie, powiązania handlowe nie pozwalają zrobić tego natychmiast. Zmiana wizerunku przychodzi natomiast dopiero po zmianach wewnątrz firmy. Sądzę, że możemy mówić o trzech do ośmiu lat. Szybciej na zmiany nie mamy szansy. Na razie za nami ponad dwadzieścia lat w plecy. Paweł Brzezicki ma 45 lat. Przez 23 lata pracował w Polskiej Żegludze Morskiej, w tym siedem lat, jako dyrektor firmy. Doradza premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi w sprawach gospodarki morskiej. Przeprowadza się do Gdańska. Trwają negocjacje z trzema polskimi firmami, chcącymi kupić Stocznię Gdańską. Transakcja doprowadziłaby do całkowitego wyodrębnienia Stoczni Gdańskiej z Grupy Stoczni Gdynia SA. Trzech kontrahentów Trwają rozmowy dotyczące sprzedaży Stoczni Gdańskiej - Rozłączenie stoczni nastręcza problemy techniczne. W naszym zamyśle obydwie stocznie na rozłączeniu niewiele miałyby stracić, a nawet nie wykluczone, że mogłyby zyskać. Szukaliśmy szeregu rozwiązań jednak okazywało się, że każde rozwiązanie, które trafiało na biurka wiceministrów w ministerstwie gospodarki i skarbu były blokowane – opowiada Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności”. - Docierały do nas informacje, że ministerstwa te mają dla nas już przygotowane, bardzo korzystne propozycje. Na pytanie o to jakie propozycje, słyszeliśmy, że mamy poczekać. A po jakimś czasie, kiedy przestaliśmy proponować własne rozwiązania, okazywało się, że ze strony ministerstw nie ma żadnych propozycji. Padały hasła, łącznie z propozycją wejścia do Stoczni Gdańskiej Bumaru z siedzibą w Kuwejcie, a do Stoczni Gdynia nieokreślonego podmiotu. W ten sposób, czekając na rozwiązania wypływające z dwóch ministerstw i Agencji Rozwoju Przemysłu, doczekaliśmy się sytuacji, w której dalsze funkcjonowanie całej Grupy Stoczni Gdynia stanęło pod znakiem zapytania. Z uwagi na tajemnicę handlową nie są wyjawiane nazwy firm, z którymi prowadzone są rozmowy i które z nich może nabyć gdańską stocznię. - Konieczne są decyzje dotycząca dalszej działalności Grupy Stoczni Gdynia. Obecnie kapitał Stoczni Gdynia wynosi minus 280 milionów złotych – twierdzi Gałęzewski. - Na poprzednim walnym zebraniu akcjonariuszy, pomimo, iż był projekt o podniesienie złotych 110 mln złotych kapitału akcyjnego, akcjonariusze nie podjęli takiej uchwały. Rozwaga i 7 Trwa proces beatyfikacyjny Jana Pawła II Życie pełne radości We Francji badana jest sprawa cudownego uzdrowienia chorej zakonnicy, niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia, przypisywanego wstawiennictwu Jana Pawła II. Również w Polsce przesłuchiwani są kolejni świadkowie w procesie beatyfikacyjnym naszego Papieża. Proces beatyfikacyjny i ska osób świeckich. Jak czas kanonizacyjny Jana Pawła II pokazał, cenne są w tej spraotwarto uroczyście w rzym- wie zeznania Lecha Wałęsy, skiej bazylice na Lateranie jak i Aleksandra Kwaśniew28 czerwca 2005 roku. Było skiego. 17 marca we Francji to możliwe dzięki specjalnej proces dyspensie Benedykta XVI, zainaugurowano który zgodził się na to, aby kanoniczny w sprawie cunie trzeba było czekać z po- downego uzdrowienia, przyczątkiem procesu 5 lat od pisywanego wstawiennictwu śmierci kandydata na ołtarze. Jana Pawła II. Proces będzie tajny. Taką decyzję podjął Choroba ustąpiła Tuż po rozpoczęciu pro- biskup francuskiej diecezji, cesu w czerwcu jego po- w której trwa dochodzenie. Ksiądz Oder wyjaśnił po stulator ks. Sławomir Oder powiedział, że świadków, powrocie z Francji, gdzie którzy złożą zeznania na te- uczestniczył w inauguracji mat kolejnych etapów życia działalności trybunału kaPapieża, nie będzie zbyt wie- nonicznego, że nie zostaną lu. Chodzi o to, by ten etap przekazane żadne informaTłumy przy grobie Jana II jego pracy. cje,Pawła dotyczące postępowania kanonicznego Zadaniemprzychodzących tego trybunałudojest przebiegł szybko sprawnie. Każdego dniai rośnie liczba wiernych zebranie zeznań świadków Zgodnie z prawem kanoniczgrobu Jana Pawła II w grotach watykańskich. O ogromnym naoraz dokumentacji w sprawie pływie pisał miesiąc temu rzymski dziennik „Il nym, listapielgrzymów świadków procesu Messaggero”. Jana Pawła przypadku niewytłumaczalbeatyfikacyjnego Papieski jak wikariusz dla Państwa Watykańskiego z medycznego punktu II, podobnie innychgeneralny pro- nego arcybiskup Angelo Comastri powiedział gazecie, że jeszcze francesów, jest tajna i nikt nie widzenia uzdrowienia niedawno hołd polskiemu Papieżowi oddawało dziennie po cuskiej zakonnicy z choroby może jej ujawnić. kilkaset osób. Parkinsona w czerwcu 2005 Wiadomo, że najważniej- Teraz średnia ta wzrosła do 20 tysięcy, zwłaszcza zaś w roku. Cud ten przypisuje szym świadkiem jest abp niedziele, święta i każdego drugiego dnia miesiąca - zauważyłsię wstawiennictwu Stanisław Dziwisz, który był włoski hierarcha i stwierdził, że na początku kwietniapolskiego należy którego modliła sekretarzem Karo-jak toPapieża, spodziewaćkardynała się prawdziwej, ujął, rzekidoludzi. sięJanowi cała wspólnota, w której Gazeta dodaje, że oddanie Pawłowi II stało się la Wojtyły, a następnie Jana hołdu obowiązkowym etapem i szefów państw mieszka zakonnica. Pawła II przez prawie 40wizyt lat. ambasadorów Watykanie. Nawliście jednak są i nazwi„Il Messaggero” informuje, że niektóre karteczki zostawiane przez wiernych przy grobie Papieża, przekazywane są postulatorowi jego procesu beatyfikacyjnego. 8 Rozwaga i Zebrana we Francji dokumentacja oraz protokoły z przesłuchań świadków zostaną następnie przekazane Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Listy od wiernych Tymczasem 50 tysięcy listów i e-maili napisali czytelnicy popularnego włoskiego katolickiego tygodnika „Famiglia Cristiana” do Benedykta XVI, prosząc o przyspieszenie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Redakcja pisma, z inicjatywy której odbyła się akcja pisania listów do papieża, poinformowała, że wszystkie zostały przekazane do Watykanu. Z ust rzecznika Watykanu Joaquin Navarro-Valls usłyszeliśmy nadzieję na jak najszybszą beatyfikację Jana Pawła II. W wywiadzie dla włoskiej telewizji RAI powiedział, że Papież był święty także w codziennym życiu. Watykański rzecznik wyznał, że z największym wzruszeniem wspomina, że gdy umarł jego ojciec, Jan Paweł II zadzwonił w dniu pogrzebu na telefon komórkowy, by złożyć kondolencje. - Papież, tak pochłonięty wieloma obowiązkami, pamiętał o mnie i moim biednym ojcu. Uważam, że to także znak jego świętości: zachowywał więzy ze wszystkimi, nawet z ostatnim ze swych współpracowników oraz z wiernymi w codziennym życiu - dodał Navarro-Valls. Wspomniał także, że pewnego dnia został zaproszony przez Jana Pawła II na robocze spotkanie. Przepraszam - Sekretarz powiedział mi, że Papież modli się w swej prywatnej kaplicy i że został już poinformowany, że przyszedłem. Ja też wszedłem do kaplicy i w milczeniu czekałem. Minęło 40 minut, a Jan Paweł II nawet się nie poruszył. Potem nagle odwrócił się i zobaczył, że przyszedłem. Wykrzyknął: „Przepraszam, nie zdawałem sobie sprawy z tego, ile czasu minęło”. Tak było każdego dnia, modlitwa stanowiła decydującą część jego życia - powiedział rzecznik Stolicy Apostolskiej. Zauważył, że „Jan Paweł II był wesołym papieżem i Uroczystości z okazji I rocznicy śmierci Jana Pawła II 1 kwietnia, sobota godz. 20.00 Gdańsk, kościół św. Mikołaja oraz TVP Nieszpory Artyści polscy w hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II Transmisja w TVP Telemost: Kraków – Warszawa – Gdańsk godz. 21.00 Gdynia, pomnik przy kościle Najświętszej Marii Panny, ul. Świętojańska Ze świecami i lampionami wierni przejdą wspólne na Skwer Kościuszki, czyli w miejsce, gdzie w 1987 roku mszę św. sprawował sam Jan Paweł II. to do samego końca, także w chwilach bólu potrafił podejść do życia z radością”. Joaquin Navarro-Valls nie zgodził się z opinią, że nie słuchano polskiego Papieża. Wyraził przekonanie, że w sposób zdecydowany przyczynił się on do rozwoju wrażliwości etycznej współczesnego człowieka. - Jestem przekonany o jego świętości i to abstrahując od procesu beatyfikacyjnego - podkreślił Navarro-Valls. Pielgrzymka stoczniowców do Rzymu Osiemdziesięciu pracowników Stoczni Gdańskiej oraz ich rodziny uroczystości rocznicowe przeżyją w Rzymie. 2 kwietnia spędzą w Watykanie. Przypomnijmy, że stoczniowcy pojechali do Watykanu również na pogrzeb Jana Pawła II. Telemost Watykan-Kraków Msza św. za duszę Papieża - dla polskich pielgrzymów, przybyłych do Watykanu w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II - odprawiona zostanie 2 kwietnia o godz. 15.00 w rzymskiej bazylice świętego Jana na Lateranie. Tego samego dnia wieczorem na Placu świętego Piotra odbędzie się rocznicowe spotkanie modlitewne. O godz. 21.00 przed bazyliką watykańską rozpocznie się różaniec, który poprowadzi papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Camillo Ruini. Na modlitwie spodziewane są dziesiątki tysięcy wiernych oraz przedstawiciele Watykanu i rzymskiego duchowieństwa. O 21.37, czyli o godzinie, gdy zmarł Papież, Watykan połączy się specjalnym telemostem z Krakowem. Wtedy Benedykt XVI zwróci się z okna Pałacu Apostolskiego do wszystkich zgromadzonych na placu i pod Wawelem. Relację oglądać będzie można za pośrednictwem telewizji. 3 kwietnia po południu Papież odprawi w bazylice świętego Piotra mszę za duszę swego poprzednika. 2 kwietnia, niedziela godz. 12.00 Gdańsk, Bazylika Mariacka Msza św. w intencji o rychłą kanonizację Sługi Bożego Jana Pawła II Liturgii przewodniczyć będzie i homilię wygłosi: abp Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański. godz. 15.00 Gdynia, początek w kościele św. Andrzeja Boboli w Gdyni Obłużu Droga krzyżowa z Janem Pawłem II ulicami Gdyni rozpocznie się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Wierni przejdą ulicami: Unruga, Kwiatkowskiego, płk. Dąbka, Benisławskiego, a następnie ul. Unruga powrócą na plac św. Andrzeja. Jest to trasa, którą w roku 1987 przebył Ojciec Święty godz. 16.00 Gdańsk, kościół św. Trójcy, ul. Św. Trójcy 4 Koncert „Błogosławieństwa” - Gdańszczanie Janowi Pawłowi II, godz. 19.30 Sopot, molo im. Jana Pawła II Czuwanie pokolenia JP2 godz. 21.37 Gdańsk Zaspa, kościół Opatrzności Bożej Koncert w hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II Wokaliści i instrumentaliści z Trójmiasta zagrają, pod batutą Michała Nestorowicza, „Requiem” Giuseppe Verdiego. Wstęp wolny. Rozwaga i 9 Widzimy światełko w tunelu Rozmowa z Karole Guzikiewiczem, wiceprzewodniczącym stoczniowej „Solidarności”. - Co „Solidarność” na zmiany personalne we władzach stoczni? - W ostatnim wydaniu „Rozwagi” pisaliśmy o ówczesnych władzach stoczni, że „nie gwarantują nam przyszłości”. Od tego czasu zmieniło się wiele. Oceniamy, że to bardzo korzystne zmiany. Od momentu sprzedaży stoczni minęło dziesięć lat walki. Ostatnie dwa tygodnie przyniosły stoczni nadzieję i optymizm na korzystne zmiany. To wynik wypełnienia przedwyborczego zobowiązania obecnego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a później zobowiązania nowo wybranego premiera rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Problemy stoczni przez ostatnie lata nie wiązały się jedynie z konsekwencjami niekorzystnej dla Stoczni Gdańskiej transakcji sprzedaży. Dziś wiadomo, że nasza wieloletnia walka o wyjaśnienie wątpliwości co do uczciwości kontaktu sprzedaży i późniejszych umów ze Stocznią Gdynia, nie była bezpodstawna. Cieszy mnie wypowiedz prezesa Jaworskiego, który na łamach tego numeru naszej gazety zapowiedział, że do prokuratury trafią wszystkie nieprawidłowości, które znajdują się w dokumentacji. Problemy stoczni wiązały się również z zarządzającymi naszą firmą, którzy świadomie działali na jej niekorzyść. Osoby najbardziej winne dostały wypowiedzenia bez świadczenia pracy w pierwszych dniach po powołaniu nowego zarządu. Dziś przekazują dokumentację swoim następcom. Jeszcze przed odejściem niektórzy próbują jednak wykorzystywać kruczki prawne lub uciec na zwolnienie, aby jeszcze na koniec wyłudzić dodatkowe, wyższe odszkodowania. Bywa, że pozywają stocz- 10 Rozwaga i nie do sądu, jak i nagle zasiadają w zarządzie jednego ze związków zawodowych, co ma ich ochronić przed zwolnieniem. Mamy nadzieję, że nowy zarząd nie będzie obojętny i sam zgłaszać będzie do prokuratora o straty, jakie przez te osoby poniosła stocznia. - Mówi się, że wpływy „Solidarności” w stoczni wzrosły i związek wymusza zmiany personalne. - To nie prawda, że wymuszamy zwolnienia. Prezes stoczni jest prawnikiem i zna swoją odpowiedzialność. Na pierwszym spotkaniu ze związkami stwierdził, że nikogo nie będzie ochraniał, każdą wątpliwość będzie sprawdzał, gdyby bowiem zachowywał się inaczej uczestniczyłby w przestępstwie. W stoczni nie dochodzi do czystek. Osoby zwolnione przez zarząd są tymi, z którymi dalsza współpraca nie była możliwa. Nowo powoływani pracownicy zaś nie są dobierani według klucza partyjnego czy jakiegokolwiek innego. Jedyną kategorią jest ich uczciwość, fachowość i oddanie firmie. Winny obecnej, złej sytuacji stoczni jest jeszcze wielu. Oczekiwano, że będzie jeszcze więcej zwolnień, że zmiany obejmą na przykład niektórych kierowników wydziałów i dyrektorów, którzy w ostatnich latach bronili Szlantę i angażowali się w walkę w obronie grupy gdyńskiej. Zarząd postanowił, iż tym osobom daje szanse utożsamienia się z naszą firmą. Pozostają na swoich stanowiskach, ale pod ścisłą kontrolą. Każdy przejaw nie utożsamiania się z naszą stocznią i działanie na niekorzyść za- kładu będzie karane zwolnieniem. Obojętne, czy dotyczyć to będzie dyrektora, kierownika, czy przewodniczącego z któregoś ze związków zawodowych. - Za co oprócz zmian kadrowych można pochwalić jeszcze nowy zarząd? - Oprócz zmian kadrowych pierwszą decyzją nowego zarządy był zakaz podpisywania jakichkolwiek umów, które mogłyby przynieść stoczni straty. W konsekwencji stocznia nie będzie w najbliższym czasie zwiększać strat, ale dysponować będzie większymi przychodami. Jako związek zawodowy najbardziej jednak oczekujemy od zarządu stoczni podwyżek pensji dla wszystkich pracowników. Ta podwyżka konieczna jest nawet wówczas, gdydy na dziś wysokość podwyżki nie bilansowałaby się w skali roku. Bez podwyżek zakład dalej będzie umierał, gdyż specjaliści odchodzić będą do innych firm. Główny postulat wciąż nie zakończonego sporu zbiorowego nadal pozostaje dla nas aktualny. Cenimy też propozycje zarządu, które padły przecież w tak krótkim czasie pracy jego pracy, zmierzające do rozłączenie Stoczni Gdańskiej od Stoczni Gdynia. Mamy świadomość, że tylko po rozłączeniu zakładów możemy mówić o przyszłość. Wiemy, że zarząd pracuje nad nową strukturą organizacyjną. Zapowiada dokończenie na str. 13 Lista delegatów na Walne Zebranie Delegatów NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej PK-1 1. Grzegorz Balewski 2. Brunon Baranowski 3. Krzysztof Blatkiewicz 4. Zygmunt Cieniuch 5. Mieczysław Chełminiak 6. Jan Górczak 7. Dariusz Grosz 8. Jerzy Grzenkowicz 9. Marcin Jachimowski 10. Zenon Jaworowski 11. Robert Korab 12. Kazimierz Kołakowski 13. Krzysztof Kowalczyk 14. Włodzimierz Kluk 15. Krzysztof Kowalski 16.Zenon Kerlin 17. Wiesław Latopolski 18. Andrzej Matusiak 19. Ryszard Olech 20. Czesław Pietras 21. Jerzy Pawelec 22. Maciej Pawlak 23. Henryk Radliński 24. Stanisław Stępnowski 25. Henryk Schroder 26. Dariusz Tybura 27. Sebastian Trojanowski 28. Jerzy Wójtowicz 29. Zbigniew Wiszowaty PK-3 30. Mirosław Bachusz 31. Krzysztof Dąbrowski 32. Adam Dratwiński 33. Jerzy Fiałkowski 34. Mirosław Kujawski 35. Henryk Maliszewski 36. Jerzy Nowakowski 37. Marek Pałasz 38. Wacław Stankiewicz 39. Tadeusz Suhak 40. Kazimierz Wierczyński PW-2 41. Eugeniusz Dobosz 42. Franciszek Dobrzycki 43. Roman Gałęzewski 44. Andrzej Kmieciak 45. Adam Krawczuk 46. Andrzej Kubić 47. Jan Łuczak 48. Janusz Maliczenko 49. Sławomir Staszak 50. Jan Staszewski PW-3 51. Ryszard Droszkowski 52. Wojciech Filipkowski 53. Andrzej Gibas 54.Jan Pradzyński 55. Jarosław Poprawa 56. Krzysztof Sabatowski 57. Leszek Samson 58. Janusz Ślusarski 59. Julian Świerczyński 60. Czesław Radomski 61. Wiesław Majewski 62 Krzysztof Wnuk PW-4 63. Roman Błocki 64. Czesław Kopicki 65. Grzegorz Traczyk 66. Kazimierz Trawicki PW-5 67. Lech Górski 68. Karol Guzikiewicz 69.Lech Karnath 70. Fryderyk Radziusz 71. Marek Siudzinski 72. Roman Stusziński 73. Roman Świerszcz PW-5M 74. Jacek Bobola 75. Adam Cichoń 76. Kamil Kado 77. Mariusz Kiedrowicz 78. Wiesław Kobierski 79. Zbigniew Kobierski 80. Przemysław Lejk 81. Ireneusz Popławski 82. Paweł Rybak 83. Wacław Stefanowicz 84. Zbigniew Stefański 85. Michal Weisner ZR 86. Wojciech Bojanowski 87. Robert Chrościelewski 88. Jerzy Czarniecki 89. Władysław Kowalewski 90. Grzegorz Kowalski 91. Mirosław Ruszczyński 92. Elżbieta Sienkiewicz 93. Feliks Szwajkowski DG 94. Henryk Dąbrowicz 95. Danuta Jasińska 96. Krzysztof Kasperski 97. Danuta Kogutowska 98. Krzysztof Olechnowicz 99. Eugeniusz Sołyga 100. Małgorzata Tabaka 101. Zofia Wasilewska ZT 102. Jadwiga Jeleniewska 103. Zbigniew Lehrmann 104. Edward Roeding PD 105. Krzysztof Brzoza 106. Stanisław Kamiński 107. Kazimierz Olszewski NJ 108. Waldemar Plichta 109. Leszek Zieliński ZRY 110. Andrzej Jasiński 111. Andrzej Kusz AX 112. Stanisław Birna 113. Wojciech Malyszko 114. Piotr Muszyński AP 115. Mirosław Gdaniec 116. Andrzej Smugała Gafako 117. Piotr Sikorki 118. Zbigniew Urban Kuźnia 119. Jerzy Pacek Euroluk 120. Dariusz Grochowski 121. Jan Hopa 122. Grażyna Jarmołowska 123. Krzysztof Kiciński 124. Edward Szwajkiewicz Emeryci 125. Maciej Drabarek 126. Jan Gąska 127. Edward Goliński 128. Jerzy Jaroszek 129. Franciszek Jankowski 130. Danuta Kruszyńska 131. Krystyna Łyszcz 132. Bogdan Sławiński 133. Edmund Soszyński 134. Irena Zajączkowska Rozwaga i 11 Zakończyły się w Stoczni Gdańskiej wybory do komisji wydziałowych „Solidarności” na kadencję 2006-2010. Komisje wydziałowe wybrane Komisja Wydziałowa PK-1 Przewodniczący: Henryk Radliński Brunon Baranowski Krzysztof Blatkiewicz Zygmunt Cieniuch Jerzy Grzenkowicz Marcin Jachimowski Włodzimierz Kluk Maciej Pawlak Czesław Pietras Stanisław Stępnowski Zbigniew Wiszowaty Komisja Wydziałowa PK-3 Przewodniczący: Wacław Stankiewicz Marian Ćwiklik Jerzy Dachnowicz Jan Kuberna Henryk Maliszewski Marek Nowak Marek Pałasz Adam Parniewicz Andrzej Stanólewicz Komisja Wydziałowa PW-2 Przewodniczący: Andrzej Kmieciak Andrzej Kubić Janusz Maliczenko Sławomir Staszak Franciszek Ziółkowski Komisja Wydziałowa PW-3 Przewodniczący: Krzysztof Sabatowski Jarosław Poprawa Czesław Radomski Leszek Samson Julian Świerczyński Krzysztof Wnuk Komisja Wydziałowa PW-5M Przewodniczący: Zbigniew Stefański Jacek Bobola Mariusz Kiedrowicz Mariusz Popławski Komisja Wydziałowa ZRM Przewodniczący: Grzegorz Kowalski Ireneusz Belka Wojciech Bojanowski Władysław Kowalewski Feliks Łuba Komisja Wydziałowa DG Przewodnicząca: Zofia Wasilewska Henryk Dąbrowicz Danuta Jasińska Krzysztof Olechnowicz Komisja Wydziałowa PD Przewodniczący: Kazimierz Olszewski Krzysztof Brzoza Tadeusz Marczak Komisja Wydziałowa NJ Przewodniczący: Waldemar Plichta Michał Florczyk Ryszard Marcinkiewicz Leszek Zieliński Komisja Wydziałowa PW-4 Przewodniczący: Grzegorz Traczyk Roman Błocki Mieczysław Błaszkowski Czesław Kopicki Kazimierz Trawicki Andrzej Wielgosiński Komisja Wydziałowa ZT Przewodnicząca: Jadwiga Jeleniewska Zbigniew Lehrmann Edward Roeding Komisja Wydziałowa PW-5 Komisja Wydziałowa ZRY Przewodniczący: Lech Karnath Andrzej Garboś Zbigniew Gawryś Andrzej Hirkowski Zbigniew Korwel Marek Siudziński Roman Stusziński Przewodniczący: Andrzej Kusz Andrzej Jasiński Ryszard Pietruszczyk 12 Rozwaga i Komisja Wydziałowa AX Przewodniczący: Wojciech Malyszko Stanisław Birna Piotr Muszyński Komisja Wydziałowa AP Przewodniczący: Andrzej Smugała Mirosław Gdaniec Józef Lorens GAFAKO Przewodniczący: Wiktor Wulkiewicz Stanisław Weigelt Paweł Zieliński EUROLUK Przewodniczący: Dariusz Grochowski Grażyna Jaromińska Krzysztof Krzysik KUŹNIA GDAŃSKA Przewodniczący: Andrzej Tułaza Bogdan Pacek Jerzy Pacek Koło Emerytów i Rencistów Przewodniczący: Franciszek Jankowski Ryszard Człapiński Jan Gąska Jerzy Jaroszek Alicja Kowalczyk Danuta Kruszyńska Bogdan Sławiński Irena Zajączkowska również jedną z rewolucyjnych zmian, czyli zaprzestania zlecania obcym spółkom robót stoczniowych. To wykluczy wszelkie powiązania kadry stoczniowej z prywatnymi spółkami oraz korupcję. W zamian proponuje, że wszystkie osoby, które chcą pracować w oparciu o własną działalność gospodarczą, dorabiać na umowę o dzieło, będąc jednocześnie zatrudnionymi w Stoczni Gdańskiej, zachowując prawo do urlopu i inne przywileje socjalne, będą mogło to tylko zrobić poprzez jedyną spółkę na terenie stoczni. Spółkę, której właścicielem będzie Stocznia Gdańska. Wyeliminuje się dzięki temu pośredników, których usługi dodatkowo obciążały zlecenia. Uzyska się również dodatkowe dochody dla osób, zatrudnionych jedynie w stoczni. Związek „Solidarność” jest otwarty na rozmowy na ten temat, po podpisaniu porozumień w sprawie podwyżek. Moja prywatna ocena jest taka, iż zwłaszcza prezes Jaworski, który na pewno jest jednym z młodszych prezesów w tym przemyśle, wie dobrze, co było złego w naszym zakładzie i jest zdecydowany na zmiany. Widać jego determinację. Życzymy, aby mu się udało, bo korzyści przyniesie to nam wszystkim. I czekamy na dzień, kiedy postulaty, które od sierpnia 2005 roku po dziś wiszą na historycznej bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej, będziemy mogli uroczyście zdjąć. - 25 marca wybory nowych władz związku, jak oceniacie ostatnie cztery lata pracy? - Była to kadencja walki o przetrwanie stoczni. Wielu polityków na 25 rocznicę Sierpnia przyznawało publicznie, że stocznia miała już nie istnieć. Dla wielu uczestnictwo w obchodach było trudne. Jak bowiem w takiej sytuacji spojrzeć stoczniowcom w oczy? Szczególnie chciałbym podziękować tym kilkuset stoczniowcom, którzy uczestniczyli w wiecach w obronie stoczni, akcjach protestacyjnych, akcjach ulotowych i informacyjnych. Dzięki im nagłaśnialiśmy nasze postulaty, uświadomiliśmy władzy, że się nie poddamy, bo wiemy, czego chcemy. Chcemy, aby nasz zakład istniał dalej. Często w walce narażaliśmy się na skutki prawne. Świadczą o tym wyroki sądów karnych oraz grodzkich za organizowanie nielegalnych zgromadzeń. Paradoksem można nazwać ostatnie doniesienia pracy, iż nawet prezes Szlanta chce nam na końcu dokuczyć za to, że pomogliśmy mu odejść. Zgłosił do prokuratora to, iż obrzucaliśmy jajkami m.in. jego samego i policję. Mamy nadzieję, że sądy nie tylko nas będzie karać za tego typu wykroczenia, ale i tych, którzy wzprowadzili majątek ze stoczni i ją zadłużyli. Związek zawodowy „Solidarność” nie obwieszcza dziś zwycięstwa czy zakończenia walki. Kolejna kadencja rozpocznie się jednak z promykiem nadziei, że w stoczni nastąpią konkretne zmiany. W naszej działalności cały czas wprowadzać będziemy zmiany, korzystne dla członków związku, uatrakcyjniać ofertę związku, także wykorzystując fundusze unijne. W ubiegłym roku, dzięki zarobionym pieniądzem, wydaliśmy na świadczenia bezzwrotne ponad sto tysięcy złotych więcej niż zebraliśmy wszystkich składek. Łącznie z kasy związku wypłaciliśmy około pięciu milionów złotych świadczeń. I cały czas pracujemy nad poszerzeniem naszych ofert, aby każdy członek związku znalazł dla siebie jakąś ofertę, dla jednych będą to pożyczki, dla innych kursy, aby związek nie kojarzył się tylko z płaceniem składek. Myśląc o wyborach mówimy ludziom, którzy walczyli, aby się nie wycofywali i dalej trwali na stanowisku. Wizerunek związku nie zależy tylko do pięćdziesięciu nowo wybranych członków Komisji Międzyzakładowej, zależy od wszystkich związkowców, od naszej aktywności. Rozwaga i Solidarnoœæ – gazeta Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej Redaktor naczelny: Katarzyna Dębska Skład i red. techniczny: Rafał Chełminiak Adres redakcji: 80-873 Gdańsk, ul. Na Ostrowiu 15/20, tel. 769-15-00, fax 769-14-41. Uwagi prosimy kierować do sekretariatu Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej. Rozwaga i 13 Nowe zeznania w procesie Grudnia ‘70 Czy milicjanci strzelali do głośników? Kazał zestrzelić stoczniowe głośniki – 13 marca zeznawała Henryk Wójtowicz, świadek w procesie wydarzeń Grudnia’70, ówczesny oficer operacyjny wydziału kryminalnego MO w Gdańsku. Wydającym rozkaz miał być wiceszef MSW Franciszek Szlachcic. Inny świadek, uczestnik zajść w Gdyni, widział, że milicja strzelała bronią ostrą. Henryk Wójtowicz, który wtedy był porucznikiem, zeznał w warszawskim sądzie, że podczas wydarzeń grudniowych wysłano go w tłum demonstrantów jako „tajniaka”, by relacjonował, jak wygląda sytuacja. Gdy zobaczył krążący nad tłumem helikopter, przełączył swoją krótkofalówkę na stanowisko dowodzenia, gdzie kolega powiedział mu, że „helikopterem lata Szlachcic”. 14 Rozwaga i - Od strony stoczni dochodziły dziwne odgłosy z nagłośnienia, niezrozumiałe dla mnie urywane zdania skierowane do milicjantów i żołnierzy. Przełączyłem radio na kanał helikoptera i usłyszałem pytanie od Szlachcica: „Dlaczego jeszcze słychać wiadomości z głośników w stoczni? Proszę je zestrzelić” - zeznał były milicjant. W odpowiedzi usłyszeć miał przez radio, że nie można strzelać w głośniki, bo na wprost jest szpital. Wójtowicz oddalił się z tamtego miejsca, ale usłyszał serię z karabinu maszynowego, a potem krzyki i syreny karetek pogotowia jadących pod stocznię. Wójtowicz zeznał też, że później wyznaczono go do zapewnienia bezpieczeństwa delegacji MON, MSW i PZPR, która przyjechała do Gdańska z Warszawy. Był świadkiem, jak na korytarzu rozmawiali Zenon Kliszko - już nieżyjący członek Biura Politycznego KC PZPR i wtedy druga osoba w partii po Władysławie Gomułce, Stanisław Kociołek - ówczesny wicepremier, obecnie jeden z oskarżonych w procesie oraz wiceminister obrony gen. Grzegorz Korczyński i inne osoby. Kliszko miał powiedzieć, że „trzeba zburzyć, zrównać z ziemią stocznię”. „Postawimy lepszą – nową” - miał mówić do zebranych. Z obawą w głosie miał na to odpowiedzieć Kociołek - że tam są ludzie, sprzęt, majątek - relacjonował w sądzie Wójtowicz. Inny ze świadków Marek Rabe, który w grudniu ‘70 miał 22 lata i pracował w fabryce betonu, opowiadał, jak strzelano do robotników, którzy w odpowiedzi na apel Kociołka poszli do pracy. Rabe zeznał, że widział jak w Gdyni z milicyjnego helikoptera, który latał nad tłumem, jeden policjant rzucał petardy z gazem łzawiącym, a drugi strzelał z broni długiej. Rabe zeznał, że widział dwie zastrzelone osoby na schodach wiaduktu nad torami kolejowymi na stacji SKM Gdynia Stocznia. Później, gdy tłum przeniósł się w okolice ówczesnej stacji Gdynia - Wzgórze Nowotki, widział, jak milicjant strzelił do młodego chłopaka i trafił go w plecy. Pytany czy nie myli się, że był to śmigłowiec milicji i że było tam dwóch ludzi powiedział, iż w tamtych czasach był bardzo młody, miał sokoli wzrok, a śmigłowiec latał bardzo nisko nad tłumem - jakieś 30-50 m. Pamięta też, że na drzwiach był napis „Milicja”, a na ogonie litery MO i numer, którego nie pamięta. Na stacji Gdynia - Wzgórze Nowotki Rabe wdrapał się na słup, by lepiej widzieć co się dzieje. Strzelano wówczas jego stronę, a stojącego obok niego chłopaka trafiono w futrzaną czapkę. - W pewnym momencie coś jakby zrzuciło mu tę czapkę. Gdy ją podniosłem i oddawałem mu, okazało się, że jest przedziurawiona na wylot. Strzelano z ostrej amunicji - mówił przed sądem Rabe. Rabe powiedział, że jako osobę, która kazała strzelać do robotników, wskazywano wtedy gen. Korczyńskiego. Powiedział jednak, że myślał o nim jako o szefie milicji i służby bezpieczeństwa na Wybrzeżu, podczas gdy w rzeczywistości kierował tam wojskiem, a nie milicją. Oskarżonymi w procesie są gen. Wojciech Jaruzelski jako ówczesny szef MON, jego zastępca gen. Tadeusz Tuczapski, Kociołek oraz czterej dowódcy jednostek wojska tłumiących protest. Według oficjalnych danych, w grudniu roku 1970 na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. W czasach PRL nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności. Możliwość taka zaistniała dopiero po przełomie 1989 roku. Od roku 1990 Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku prowadziła śledztwo. Po pięciu latach skierowała do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko 12 osobom. Wszystkim zarzucono „sprawstwo kierownicze” masakry, zagrożone karą dożywocia. Żaden z oskarżonych nie zgadzał się z zarzutami. Polecenie wszczęcia śledztwa w sprawie kierowanego przez Aleksandra Kwaśniewskiego Komitetu ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej - potwierdził 22 marca minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Sprawa wypłynęła po publikacji „Gazety Polskiej”. Prokuratura sprawdzi Aleksandra Kwaśniewskiego Czy doszło do przestępstwa? Według „Gazety Polskiej”, która publikuje 22 marca swój list do prokuratora generalnego, skarb państwa utracił około 100 mln dolarów w wyniku „bezprawnych działań” w okresie, gdy Aleksander Kwaśniewski kierował Komitetem ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej (1987-1990). Zaprzyjaźnieni Z pieniędzy wyprowadzonych wtedy z komitetu, jak pisze „Gazeta Polska”, „powstało wiele nomenklaturowych spółek. Istnieje poważne podejrzenie, że było to jedno z ważniejszych źródeł tworzenia systemu nielegalnych powiązań pomiędzy światem polityki i biznesu”. W liście do prokuratora generalnego gazeta napisała, że pieniądze w większości miały zasilić konta spółek i organizacji „politycznie i towarzysko bliskich” Kwaśniewskiemu - np. Juventur, określany jako „agenda Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej”. „Gazeta Polska” pisze, że w 1989 r. Kwaśniewski miał rozpocząć operację wyprowadzania pieniędzy z kont funduszy podlegających komitetowi. Według gazety, udzielał „zaprzyjaźnionym organizacjom i spółkom” pożyczek na kilka procent, w czasie gdy inflacja sięgała kilkuset procent - w ten sposób pożyczki, jak pisze gazeta, stawały się darowizną. Autor listu – „doniesienia o przestępstwie z wnioskiem o ściganie” powołuje się na świadka - główną księgową komitetu, która miała się w tamtym czasie listownie domagać wyjaśnienia, czy pieniądze przekazywane z konta dolarowego były pożyczką, czy dotacją. Przypomniano też, że sprawą zajmowała się już Najwyższa Izba Kontroli, która dopatrzyła się w działaniach m.in. Kwaśniewskiego złamania prawa. Prokuratura i NIK Minister Ziobro podkreślił na konferencji prasowej, że wszczęcie postępowania nie przesądza, że doszło do przestępstwa Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry sprawy domniemanych nadużyć w kierowanym przez Aleksandra Kwaśniewskiego Komitecie ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej nie obejmuje przedawnienie. Ziobro wyjaśnił, że dzieje się tak, bowiem 10-letni okres, gdy Kwaśniewskiego chronił immunitet prezydencki, nie zalicza się do biegu przedawnienia. - Materiały w sprawie domniemanych nieprawi- dłowości w kierowanym pod koniec lat 80. przez Aleksandra Kwaśniewskiego Komitecie ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej trafiły do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie - poinformował rzecznik prasowy tej prokuratury Cezary Maj. - Po otrzymaniu akt sprawy prokurator apelacyjny w Lublinie niezwłocznie zdecyduje i wyznaczy jednostkę właściwą do prowadzenia tegoż postępowania przygotowawczego. Na pytanie, czy będzie przesłuchiwany Aleksander Kwaśniewski, Maj odpowiedział, że za wcześnie, by o tym mówić Tymczasem Ryszard Kalisz, który był szefem kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego twierdzi, że NIK nie dopatrzył się uchybień w pracach Komitetu do spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej, gdy kierował nim Aleksander Kwaśniewski. Były prawnik prezydenta powiedział w Sejmie dziennikarzom, że Najwyższa Izba Kontroli zajmowała się sprawą na początku lat 90. „Gazeta Polska” także w 2000 r. zawiadamiała o sprawie prokuraturę, która jednak nie wszczęła wtedy śledztwa. Rozwaga i 15 Nowości w wypożyczalni „Wyspa” - DVD Lincoln Sześć-Echo rozpoczyna wyścig o swoje życie – życie, o którym bardzo mało wie, za wyjątkiem dwóch rzeczy. Po pierwsze: władze ściśle kontrolowanego ośrodka, w którym mieszka, zapewniają go, że pewnego dnia trafi Poraju – jedynego zamieszkałego miejsca na Ziemi. Po drugie: że wszystko to jest kłamstwem. „Star Wars III” - DVD Saga Gwiezdnych Wojen jest zakończona dzięki Części III Zemsta Sithów na DVD. Rozdarty wewnętrznie pomiędzy lojalnością w stosunku do swego mentora Obi-Wana-Kenobi a kuszącą mocą Sithów, Anakin Skywalker odwraca się od rycerzy Jedi, dopełniając tym samym swoją drogę przejścia na ciemną stronę., by przeobrazić się w rezultacie w Darta Vadera. Możecie doświadczyć zapierającej dech skali widowiska dzięki najwyższej cyfrowej jakości obrazu i dźwięku, a także przeżywać na nowo wszystkie bitwy walki wraz z finałowym , kulminacyjnym pojedynkiem na miecze świetlne pomiędzy Anakiem i Obi-Wanem. „Za wszelką cenę” - DVD To współczesna historia Maggie Fitzgerald, która próbuje osiągnąć sukces w boksie zawodowym. Stara się dostać pod opiekę uznanego trenera Frankie Dunn’a, ten jednak jest temu pomysłowi bardzo niechętny i stanowczo odmawia. Zdeterminowana Maggie nie poddaje się i bez zgody trenera przychodzi na treningi. Nieoficjalnie stara się jej pomóc klubowy sprzątacz Strap, przyjaciel trenera. Na skutek nacisków przyjaciela i widząc zaangażowanie i poświęcenie Maggie i Frankie decyduje się jej pomóc. Podczas treningów pomiędzy Maggie i Frankie’m zawiązuje się przyjaźń. Wkrótce przyjdzie im stanąć do walki, w której trzeba będzie czegoś więcej niż serce i odwaga. „Mr. & Mrs. Smith” - DVD Na pozór: Jon i Jane Smith są zwyczajnym małżeństwem ze sporym stażem, wiodącym ustabilizowany, żeby nie powiedzieć nudny żywot w uroczym domu na przedmieściach. Funkcjonują bez większych zgrzytów, wzlotów czy upadków, ale nie da się ukryć, że codzienna rutyna obojgu za bardzo nie służy. Bo czyż rozmowa o nowych przyprawach do sosu jest w stanie dodać życiu pikanterii? Naprawde: Jon i Jane Smith są płatnymi zabójcami, których skuteczność i profesjonalizm są szeroko doceniane i wysoko opłacane. Po prostu nie mają sobie równych. Pracują dla konkurencyjnych organizacji. I choć w branży ich sława ich wyprzedza, to o sobie wzajemnie nic nie wiedzą. Prawda nie może wyjść na jaw. „Rekin i Lawa” - DVD Kolejna rodzinna przygoda autora przebojowych Małych Agentów. Wszyscy zawsze wiedzieli, że Max obdarzony jest bujną wyobraźnią… lecz nikt nigdy nie zdawał sobie sprawy, że jego najbardziej niesamowite fantazje – chłopiec wychowywany przez rekiny i Lava – śliczna dziewczyna władająca ogniem i lawą – są prawdziwi! Teraz ta dwójka maleńkich bohaterów wciąga Maxa w wir przygód udowadniając, że nawet zwykły dzieciak może zostać niezwykłym bohaterem. 16 Rozwaga i