Fotoradary Kobylnicy pod przykryciem - autosalon pomorski

Transkrypt

Fotoradary Kobylnicy pod przykryciem - autosalon pomorski
autosalon pomorski
Fotoradary Kobylnicy pod przykryciem
Autor: IW
12.01.2016.
Głupie miny odstawionej od cycka gminy
Znaki informacyjne i maszty z wyłączonymi fotoradarami od początku tego roku znajdują się pod
przykryciem tak, jakby ustawowe decyzje o odebraniu strażom gminnym i miejskim prawa do kontroli
ruchu drogowego przy pomocy stacjonarnych i mobilnych urządzeń rejestrujących miały tymczasowy
charakter. Zauważyliśmy to min. w fotoradarowym zagłębiu, które do niedawna funkcjonowało na
Pomorzu. Nietrudno wyobrazić sobie szloch a nawet skowyt gmin odstawionych od finansowych cycków.
Zasłonięte fotoradary stacjonarne gminy Kobylnica na skrzyżowaniu ulic Szczecińskiej i Witosa teraz
najlepiej służą rozpraszaniu uwagi kierowców głupawymi napisami i malunkami
Zdjęcia Ireneusz Wojtkiewicz
Taka rozpacz, że głupota znowu wiedzie prym. Przykładem jest gmina Kobylnica pod Słupskiem –
do niedawna krajowa liderka w pozyskiwaniu wielu milionów złotych z masowo wlepianych kierowcom
mandatów za przekroczenie dozwolonej prędkości czy przejazd na czerwonych światłach. To ta sama
gmina i jej straż wsławiona wieloma przegranymi przed sądami procesami z powództwa kierowców,
którzy nie pogodzili się – delikatnie mówiąc – z nierzetelnością fotoradarowych pomiarów
oraz kwestionowali wadliwie działający i bezprawnie użytkowany sprzęt. To ta sama gmina, wobec której
złodziejskich praktyk bezsilność a nawet ciche im przyzwolenie okazały miejscowe miejscowe organa
ścigania. Trzeba było medialnego rabanu na całą Polskę i wejścia Najwyższej Izby Kontroli, aby
uzmysłowić skalę i skutki fotoradarowej patologii.
Na naszych łamach jest wiele publikacji obnażających fotoradarowe praktyki pomorskich miast i gmin,
szczególnie Kobylnicy. Przypominamy zwłaszcza tę pt. „Ze Słupska, Kobylnicy i okolicy” z
kwietnia 2014 roku, kiedy urzędową podkładką, uzasadniającą zwiększanie liczby fotoradarów w gminie,
była policyjna statystka wypadków drogowych w rejonie skrzyżowania ul. Szczecińska – Witosa.
Wpakowano tam grube pieniądze na fotoradary, chociaż statystyka wypadkowości wyraźnie wskazywała
tendencję spadkową w latach 2008, 2009 i 2010. I co najważniejsze, w tych latach nie było tam ani
jednego wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Ale teraz mamy nową statystkę, ukazaną na pokrowcach zasłaniających wyłączone fotoradary
stacjonarne w Kobylnicy (w sumie pięć, nie licząc drugie tyle odstawionych do lamusa fotoradarów
mobilnych). Widnieje na nich: ofiary śmiertelne 2012 – 0; 2014 – 0; 2016 - ? Ma się
rozumieć, że działaniu fotoradarów trzeba zawdzięczać zerowe wyniki, a wielkie zło czai się za znakiem
zapytania. Do tego jakiś napis odnoszący się do piratów drogowych oraz – jak komentują
przejezdni – głupie miny odstawionej od fotoradarowego cycka gminy.
Mówią też, że te malunki są inspirowane rysami facjaty wójta gminy Kobylnica, ale to czysta
złośliwość. Natomiast nie ulega wątpliwości, że te formy graficzne nie mają nic wspólnego z
obowiązującymi znakami drogowymi, kwalifikują się do potraktowania jako oznakowanie nielegalne, więc
należy je zdjąć. Tym bardziej, że rozprasza uwagę kierujących.
http://autosalonpomorski.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 22:19

Podobne dokumenty