Fotoradarowa Kobylnica schodzi na psy, co się chwali
Transkrypt
Fotoradarowa Kobylnica schodzi na psy, co się chwali
autosalon pomorski Fotoradarowa Kobylnica schodzi na psy, co się chwali Autor: Ireneusz Wojtkiewicz 30.11.2013. Czy ktoś merda ogonem, czy ogon merda kimś? Taka psia buda skłoniła Straż Gminną w Kobylnicy do interwencji Internautowa społeczność, myszkująca w tematyce fotoradarów gminnych/miejskich, dzieli się zaskakującymi spostrzeżeniami z odwiedzin oficjalnej strony Straży Gminnej w Kobylnicy, krajowej rekordzistki w urządzaniu fotoradarowych łowów na kierowców. Teraz główna wieść ze strony bije taka, iż podjęto liczne interwencje związane ze złymi warunkami przetrzymywania zwierząt w całej gminie. Póki co, poprawiono warunki mieszkaniowe jednemu psu, ale nie wiadomo, czy z tego powodu merda ogonem. Fot. SG w Kobylnicy Czworonóg ów, jak ustalili strażnicy na podstawie zgłoszenia 25.10.2013 r. z Łosina, miał budę nie odpowiadającą jego wielkości. Po interwencji strażników właściciel sprawił psu nową budę. Nasze wątpliwości co do skuteczności tej interwencji i merdania ogonem biorą się z tego, że nowe psie lokum skąpo wymoszczono słomianymi badylami, a nie czymś cieplejszym. Nie ma mich z wodą i karmą, dookoła psiej zagródki są drzazgi, wystające gwoździe i druty ogrodzenia. Ale w ogóle zainteresowanie strażników psią dolą w gminie Kobylnica jest godne uznania, wszak – jak sami przyznają na wstępie – podjęli liczne interwencje. Być może oznacza to skupienie swych działań na wielu powinnościach wynikających z Ustawy o strażach gminnych, a nie tylko na kontroli ruchu drogowego. Wg raportu NIK z końca 2011 roku, udział mandatów z fotoradarów stanowił w gminie Kobylnica aż 99,9 proc. wszystkich nałożonych grzywien za wykroczenia ujawnione przez miejscową straż. Obawiam się jednak, że wspomniana psia buda to tylko przykrywka na gminne fotoradary, traktowane nadal jako maszynki do robienia pieniędzy dla gminnej kasy. Przekonuje o tym lwia część serwisu internetowego, poświęcona właśnie tematyce fotoradarowej. Publikuje się urzędowe dyrdymały jakiejś Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych Rzeczypospolitej Polskiej z siedzibą w Częstochowie, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Inspekcji Transportu Drogowego oraz komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku, które niczego nie wyjaśniają, a jedynie pogłębiają chaos w obowiązującym prawodawstwie fotoradarowym. Znamienne, że w tych skwapliwie wykorzystywanych przez Straż Gminną w Kobylnicy enuncjacjach nie ma stanowisk Prokuratura Generalnego czy Rzecznika Praw Obywatelskich o tym, że obowiązujące od dwóch lat przepisy delegalizują straże gminne/miejskie jako użytkownika fotoradarów stacjonarnych, jeśli nie mają zgody lokalizacyjnej GITD. Bardzo dziwne i zastanawiające, dlaczego SG w Kobylnicy nie podpięła do swego serwisu prawomocnych wyroków sądów okręgowych w Szczecinie i Słupsku (szerzej w naszej publikacji „Fotoradarowy produkt markowy”), które orzekły nielegalność stacjonarnych fotoradarów, min. przy ul. Witosa w Kobylnicy. Ten ostatni, bez zgody GITD tak samo jak w Kruszynie, Kwakowie i Sycewicach, nadal funkcjonuje jako maszynka do robienia pieniędzy dla gminy. W gminnym ujęciu wygląda więc na to, że to ogon merda psem. Na koniec dobra wiadomość jest taka, że posłowie PO wnoszą do laski marszałkowskiej projekt odebrania strażom miejskim/gminnym uprawnień do kontroli ruchu drogowego za pomocą stacjonarnych i przenośnych urządzeń rejestrujących. Czas najwyższy, bo gdyby psy - słusznie otaczane opieką Straży Gminnej w Kobylnicy i gdzie indziej – miałyby się żywić interpretacjami obecnego fotoradarowego ustawodawstwa, to na pewno zapadną na wściekliznę. http://autosalonpomorski.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 09:38