dobrych wieści... - Wróżki Tajemnice Kart
Transkrypt
dobrych wieści... - Wróżki Tajemnice Kart
dobrych wieści... Portal „Wróżki i tajemnice” Na naszym portalu pracują tylko starannie dobrani profesjonaliści. DIONA +48 708 777 586 RENATA BASIA Są ezoterycznym „teamem”. Doświadczone, wyszkolone, z otwartym sercem. Skupione by jak najlepiej pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują. I siebie wzajemnie także wspierają, bo to nie zwykła praca, tylko misja. +48 708 777 584 E +48 708 777 134 lżbieta Wilczyńska, runistka i numerolog już w dzieciństwie zauważyła, że jej wyjątkowo emocjonalne myśli zamieniają się w rzeczywiste zdarzenia. – To były małe sprawy – uśmiecha się do wspomnień – Ale dla mnie wtedy – wielkie. Na przykład mama. Pragnęłam, żeby była w domu już o 15, jak matki koleżanek. Był dzień, gdy szczególnie jej potrzebowałam. Wchodzę do domu – i ona jest, szykuje obiad. Okazało się, że w sklepie gdzie pracowała zarządzono remanent. Albo inne marzenie – ciągnie – Od rana myślałam o soczystym arbuzie. Ale gdzie arbuz w tamtych czasach! Po południu otwieram lodówkę a w środku wymarzony owoc. Myślami zwróciłam też na siebie uwagę chłopaka, który mnie długo nie dostrzegał. I w końcu to zrobił! Prawda w szkatułce Wiele podobnych zdarzeń kazało Elżbiecie skierować uwagę na możliwości ludzkiego mózgu. Zaczęła się interesować psychotroniką, czytać wszystko, co wpadło jej na ten temat w ręce, chodzić na pierwsze kursy związane z rozwojem duchowym. Potem odnalazły ją runy. Były jak druga skóra. Natychmiast poczuła ich energię, mówiły do niej zanim na dobre poznała znaczenie każdej z nich. Trochę później zafascynowała ją numerologia i możliwości widzenia więcej i głębiej gdy analizuje się ludzki portret złożony z cyfr. One są jak obraz duszy, droga do samoświadomości. Kiedy je właściwie zinterpretujesz – dają ludziom bezcenne wskazówki, co robić, jak żyć, czego się wystrzegać. Z kolei wróżka Bassma wychowała się w naukowym domu, gdzie karty traktowane były równie poważnie jak zestaw encyklopedii i mikroskop. -Pamiętam – mówi z sentymentem – po maturze dostałam od taty swoją pierwszą talię kart Tarota. Przywiózł je z Hiszpanii. I dla mamy, i dla mnie. Właśnie mija 45 lat od mojej pierwszej, poważnej wróżby. Co się więc dziwić, że umiejętności Bassmy są wirtuozerskie. Nie próżnowała przez te lata. Nie tylko szlifowała wiedzę tarocistki i specjalistki od kart klasycznych, ale szukała także nowych możliwości pomocy ludziom. Tak trafiła na starohinuską szkatułkę. Drewniana, wyłożona złoconym mosiądzem, wypełniona półszlachetnymi kamieniami odpowiada na pytania niekiedy bardziej precyzyjnie niż karty. – Gdy się ją weźmie do ręki i mocno potrząśnie, widać niesamowite obrazy – zapewnia – Ale żeby je dobrze odczytać, trzeba otworzyć serce. Bassma otwiera serce nie tylko wtedy. Wychowana przez szeptunkę z Podlasia, która po wojnie „przykleiła” się do ich rodziny, poznała skuteczne rytuały i obrzędy magiczne. Dziś już prawie zapomniane. – Mam ich ponad 500 - zdradza – I dzięki nim na co dzień pomagam. Bywa, że w sprawach beznadziejnych. W takich zwracają się też do wróżki Renaty Basi, bo jej głęboka intuicja zawsze trafnie czyta ciąg ułożonych kart. Głównie Tarota, kart intuicji i cygańskich. – Ależ mnie do nich ciągnęło! – kręci głową – Miałam cztery lata i jeździłam do cioci w Żelechowie. Kładła karty sąsiadkom, ale mnie nie wolno było ich tknąć. Gdy ciocia nie widziała, wykradałam je z kredensu i trzymałam w dłoniach jak skarb. W mojej głowie przesuwały się wówczas obrazy, wizje. Wtedy tego nie rozumiałam, ale czułam, że dzieje się coś ważnego, że dotykam spraw nie z tego świata. Dzięki wielu technikom Renata Basia rozwijała intuicję, rozszerzała świadomość. Talent jasnowidzenia właściwie podlewany, jak pielęgnowana roślina – wciąż wzrastał. – Karty cygańskie wypatrzyłam w małym sklepie ezoterycznym na południu Europy – Renata Basia przypomina sobie spotkanie z wibrującymi barwami kartonikami – Była tam kobieta cała spowita w fiolet – od stóp do głów. Gdy tylko weszłam, niemal od razu wręczyła mi je – Weź – powiedziała – Czekały na ciebie. Rzeczywiście, jakby czekały: niemal od razu otworzyły przed nią wejście do źródła wszelkich informacji. Runy, moje przyjaciółki Tak jak dla Diony Lenormandy, karty, z których wróżono Napoleonowi. – Pierwszy raz znalazłam je na strychu, w kufrze, u przyjaciółki mojej mamy – wspomina Diona – Wtedy nie wiedziałam co to jest, byłam zbyt mała. Jednak tak samo jak moja „portalowa” koleżanka, Renata Basia, miałam głębokie przeczucie, że to nie jest tylko zabawka, lecz potężne narzędzie, dzięki któremu można zajrzeć tam, gdzie nie wszyscy mają wgląd. Diona jest dobrym przykładem na to, że co komu pisane, to go nie ominie. – I co z tego, że skończyłam ekonomię, wspinałam się po bankowych szczeblach sukcesu? – pyta retorycznie – I tak wróciłam do punktu wyjścia, tego co było dla mnie przez „górę” przygotowane : bycia wróżką, psychologiem, życiowym doradcą. Tak też nazywa siebie Elżbieta Wilczyńska. Dzięki umiejętności posługiwania się skutecznymi narzędziami w postaci run i numerologii, niejedną osobę uchroniła od złej decyzji, wyprostowała jej ścieżki. – To są i duże, i małe historie – mówi – Kiedyś wpadła znajoma, Grażyna. Mówi, że ma sprawę w sądzie. Boi się, jak potoczy się proces. – Jeśli naprawdę jesteś w porządku, weź ze sobą runę KIVAZ – doradziłam jej – Ona rozsądzi sprawiedliwie. Gdy tylko wyszła z sądu, natychmiast zadzwoniła. – To niesamowite – mówiła podekscytowana – Sędzina słuchała mnie uważnie i życzliwie, tamta strona w ogóle zamilkła. A cala sprawa potoczyła się szybko, zapadł dla mnie korzystny wyrok. Dzięki dobrze dobranemu skryptowi runicznemu, czyli ciągowi odpowiednich run, można wyzdrowieć, wyjść z problemów finansowych, znaleźć drugą połowę. – Runy nigdy mnie nie zawiodły – mówi Elżbieta – A to, że wspieram się w spotkaniach z ludźmi numerologią, daje jeszcze większe możliwości. Wielu jest zaskoczonych, ile można wyczytać choćby z daty urodzenia. Takich przykładów mam setki, ale jeden szczególnie spektakularny. Często spędzam wakacje z rodziną w przyczepie, na jeziorem. Co roku zjawia się ktoś nowy. Tym razem był chłopak z dziewczyną. Gdy dowiedzieli się co robię, przy wieczornym ognisku poprosili o krótką analizę. Wyglądało to niezbyt ciekawie: jakiś wypadek, podczas którego ginie człowiek, 3 lata więzienia. Powiedziałam im. Byli oszołomieni. Okazało się, że to już się zdarzyło, chłopak odsiedział połowę, wyszedł warunkowo. BASSMA +48 708 777 575 RUNISTKA ELŻBIETA Nie wysyłamy smsów nagabujących klientów Połączenia z zagranicy są tanie, bo tylko 2,99 za minutę Zapraszamy na stronę: www.wrozkitajemnicekart.pl mail:[email protected] Czytelnikom Wróżki i Naszym klientom życzymy Szczęśliwego Nowego Roku 2017 – To aż tyle można wyczytać z daty urodzenia? – obydwoje nie mogli uwierzyć że cyfry mogą przekładać się na talenty, charakter i konkretne zdarzenia – Dlaczego wcześniej tego nie wiedzieliśmy?! Rozkładowi kart u Renaty Basi nie mogła też uwierzyć klientka, która przyszła zapytać o swój związek. A wróżce jak nic wychodziło oszustwo, strata pieniędzy, bolesne rozstanie. Rozmaryn przed maturą – Był Walet Pik, Król Pik, i Siódemka Pik w niekorzystnej konfiguracji – wspomina – Powiedziałam co widziałam, ale tamta kobieta, ładna brunetka przy kości, strasznie się wkurzyła. – No wie pani? – podniosła się błyskawicznie z krzesła i sięgnęła po płaszcz – Co to za głupoty! My się kochamy! Żegnam! Wyszła, ale wróciła za 3 lata. Skruszona, podłamana – Miała pani rację. Oszukał mnie jak nikt. A na oszustwa, finansowe dołki, dobrze zdane egzaminy, wielką miłość wróżka Bassma ma swoje sprawdzone metody. – Wybieram jeden z 500, najlepszy do danej sytuacji – zwierza się – Wiele z nich jest skomplikowanych, trzeba je prowadzić sukcesywnie, od pełni do pełni. Ale część jest prosta, chętnie dzielę się wiedzą na ich temat. Na przykład taki kamień: kwarc z rutylem. Gdy trzymamy go w dłoni, blisko ciała lub po prostu na stole podczas nauki, on koduje się wiedzą. Później wystarczy go dotknąć, żeby sobie wszystko przypomnieć. Aby wzmocnić jego działanie, trzeba zapalić żółtą świecę, którą wcześniej natrzemy olejkiem rozmarynowym.W ogóle rozmaryn jest świetny na pamięć. Szybciej opanujemy np. nowy język obcy, jeśli będziemy wąchać świeży rozmaryn roztarty w dłoni. A jeśli zaś chodzi o miłość – zamyśla się chwilę – Tu magiczny obrzęd jest oparty głównie na wosku i jajkach, choć nie tylko. Znam szeptane zaklęcia, które działają niemal od ręki! Z kolei Diona widzi w Złotym Tarocie i swoich ukochanych lenormandach takie obrazy, jakie trudno dojrzeć innym. – Na przykład to, że mężczyzna będzie miał niebieskie oczy – śmieje się – I że ta, co szuka miłości spotka go nad morzem, w wietrzną pogodę. Potem do mnie dzwonią. – Skąd pani wiedziała, o tych o oczach? – pytają bardziej niż zaskoczeni – Albo o wietrze? A Diona po prostu widzi. Co zrobić? Taki dar. ARTYKUŁ SPONSOROWANY Anioły