Palenie kościołów - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Palenie kościołów - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Palenie klasztorów popierał Gómez Caminero, gdy był gubernatorem
wojskowym w mieście Malaga na południu Hiszpanii w roku 1934. Gómez
Caminero popierał palenie klasztorów, gdy był gubernatorem wojskowym w
mieście Malaga na południu Hiszpanii. „Republika hiszpańska II roku 1935.
Dnia 1 lutego 1935 roku wykonano wyrok śmierci na Jesús Argüelles
(„Pichilatu”), który w napadzie furii zabił siedem kobiet. Wraz z nim wykonano
wyrok na krwawym sierżancie Diego Vázquez (J. Arrarás, Historia de la
Segunda República Española, t. 3, wyd. 2, Editora Nacional, Madrid 1970, s.
74). Dnia 15 lutego sądzony był Gonzáles de la Peña, który planował i kierował
rewolucją z października 1934 roku. Wszyscy inni byli mu ślepo posłuszni.
Jego prawą ręką był Francisco Dutor, który zdołał zbiec do bolszewickiej Rosji
(tamże, s. 76). W tym czasie rozwija się już nowy front lewicowy, rozpoczęty 31
grudnia 1934 roku na zebraniu w redakcji czasopisma „la Libertad” w
Madrycie. Uczestnikami zebrania byli: Martínez Barrio, Barcia, Albornoz,
Gordón Ordas, Botella Asensi i Franchy Roca. Do nich dołączyli się Miguel
Maura i Cirilio del Río. Barrio proponuje przyjąć do wspólnego frontu
republikanów, którzy są wobec Republiki nastawieni krytycznie, aby nadać jej
„prawidłowy kształt” (Tamże, s. 77). Socjaliści w roku 1935 krytykowali rząd
hiszpański, potępiając go za stłumienie rewolucji z października 1934 roku i za
„fanatyczny klerykalizm”. CNT publikuje czasopismo „Revolución Social”,
Regionalny Komitet Partii Komunistycznej w Madrycie czasopismo „Frente
Rojo”, Partia komunistyczna „Bandera Roja”, Młodzież Socjalistyczna „U.H.P.”.
Socjaliści jawnie głosili, że przygotowują się do nowej rewolucji, zgodnie ze
wskazaniami Lenina i rosyjskich bolszewików. Rząd był wobec tych wystąpień
bezsilny, socjaliści byli więc coraz bardziej pewni siebie /Tamże, s. 78). W tym
samym czasie trwała infiltracja masonów we wszystkich strukturach państwa.
Masoneria zagraniczna aktywnie uczestniczyła w szkalowaniu Hiszpanii
(Tamże, s. 80). W Hiszpanii od czasu powstania II Republiki (1931) do roku
1935 były tylko 23 dni bez stanu nadzwyczajnego, stanu wojennego, lub
lokalnych zamieszek. Dnia 15 w obradach sejmu poruszono sprawę
piastowania wysokich urzędów przez masonów. Gil Robles, w obawie przed
kryzysem rządowym, doprowadził do wygaśnięcia dysputy. Na zarzut posła
Cano, że armia jest opanowana przez Masonerię, której rozkazy są ważniejsze
od rozkazów wojskowych, Gil Robles odpowiedział, że rząd troszczy się o to,
aby armia była apolityczna /Tamże, s. 83). Poseł Royo Villanova przypomniał,
że Generał dywizji Gómez Caminero, mason, popierał palenie klasztorów, gdy
był gubernatorem wojskowym w mieście Malaga na południu Hiszpanii
(Tamże, s. 84).
+ Palenie konwentów krytykował José Ortega y Gasset. Sejm Republiki
hiszpańskiej II roku 1932 obradował 1 października oraz 14 października. Sąd
nad byłymi rządami. Osądzono już uczestników zamachu stanu z roku 1923.
Oskarżenia ostatecznie zredukowano do osoby króla. Teraz sądzono za
niemoralność, skandale i korupcję w okresie siedmiu lat dyktatury. Naród
hiszpański
był
już
zmęczony
dwudziestoma
miesiącami
rządów
republikańskich i nie wyrażał zainteresowania toczącą się aktualnie sądową
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sprawą. Comisión de Responsabilidades zgromadziła się w pomieszczeniach
senatu 22 listopada (J. Arrarás, Historia de la segunda república española, T.
2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 60).
Oskarżeni zostali wszyscy generałowie tworzący pierwszy Dyrektoriat wojskowy
oraz osoby cywilne i wojskowe sprawujące urzędy ministerialne we wszystkich
rządach czasów dyktatury. Obrońcy twierdzili, że generałowie nie brali udziału
w przewrocie. Przewrót był dokonany wyłącznie przez jedną osobę. Tym
człowiekiem był Primo de Rivera. Nie było przewrotu zbrojnego a tylko
ogłoszenie nowej władzy, zatwierdzonej przez króla i przyjętej z entuzjazmem
przez opinię publiczną. Nie określono, w czym konkretnie przewinił Primo de
Rivera i wszyscy uczestniczący później w rządach (Tamże, s. 61). Jednym z
obrońców był José Antonio Primo de Rivera, syn byłego Dyktatora. Bronił on
czci swego ojca, którego niesłusznie oczerniano (Tamże, s. 62). Wyrok zapadł
8 grudnia. Wiele osób zostało skazanych na sześć do ośmiu lat zesłania lub
wygnania z kraju (Tamże, s. 63). Opinia publiczna pozostała wobec tych
informacji całkowicie obojętna. Generałowie przebywający w więzieniach
zostali zwolnieni, w tym również generał Dámaso Berenguer uwięziony z
powodu wydarzeń w Jaca w roku 1930 (Tamże, s. 64). Ossorio y Gallardo nie
był zadowolony z tak niskich wyroków. Prawdą jest, że przestępując prawo
kierowali się wzniosłymi ideami służenia społeczeństwu, ale tak mówią
wszyscy tyrani (Artykuł „Juricidad” w czasopiśmie „Ahora” z 15 listopada
1932). Rektor uniwersytetu w mieście Salamanka, José Ortega y Gasset
zadeklarował, że nie jest republikaninem, tylko Hiszpanem. Skrytykował
palenia konwentów i rozwiązanie Towarzystwa Jezusowego z powodu
składania przez jezuitów czwartego ślubu: szczególnego posłuszeństwa ojcu
świętemu. Uznał, że są to niesprawiedliwe represje i taki sposób postępowania
kończy się zawsze krwawymi prześladowaniami. Prawo zwane „Defensa de la
República” jest według niego syntezą arbitralności rewolucyjnego rządu. Trwa
wszystko, co było złego w dawnym systemie. „Nie obchodzi mnie to, że będą
mnie uważać za zwolennika prawicy, gdyż nikt nie wie tego, co to jest prawica
ani lewica, terminy niezrozumiałe, których nikt nie zna ani rozumie” (Tamże, s.
66.
+ Palenie kościołów 1 maja 1936 roku w całej Hiszpanii przetoczyły się
manifestacje, strajki i rozruchy. Jak zwykle, spalono wiele kościołów. Była to
zapowiedź totalnego rozprawienia się z przeciwnikami komunizmu J. Arrarás,
Historia de la Segunda República Española, t. 4, wyd. 1, Editora Nacional,
Madrid 1970, s. 154. Generał Franco, wiernie służący państwu
hiszpańskiemu, w tym czasie zrezygnował z działalności politycznej (Por.
Indalecio Prieto, Cartas a un escultor, Editorial Losada, Buenos Aires, 1961, s.
94). Prieto był przekonany, że Franco miał zdolności wrodzone do tego, aby
przeciwstawić się bolszewickiej rewolucji. Prieto był zaniepokojony
przygotowaniami socjalistów do zniszczenia II Republiki. Largo Caballero głosił,
że żadna siła nie zdoła ich powstrzymać. Prieto wyrażał nadzieje, że taka siła
może się jednak znaleźć J. Arrarás, Historia…, s. 156. Obawiał się jednak
rewolucji niszczącej Hiszpanię, która nie ma nic wspólnego z socjalizmem ani z
demokracją. Wiedział on, że rewolucyjny chaos przeradza się w stan trwały, w
którym nie ma miejsca nawet na realizację idei anarchistów Tamże, s. 157.
Dnia 1 maja 1936 roku w Saragossie rozpoczął się nadzwyczajny kongres
związku zawodowego anarchistów CNT (Confederación Nacional del Trabajo),
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
aby dokonać oceny udziału anarchistów w „rewolucji październikowej” w roku
1934 i określić sposób wprowadzania komunizmu libertariańskiego. W
kongresie uczestniczyli delegaci AIT (Asociación Internacional de Trabajadores).
Wyrazili oni zaniepokojenie łączeniem się anarchistów z socjalistami pod
przewodnictwem Largo Caballero, hiszpańskiego Lenina. Mogło to doprowadzić
do likwidacji anarchistycznych ideałów i wydania CNT socjalistom i
komunistom, aby mogli uczynić z anarchistycznego związku zawodowego
narzędzie swej gry politycznej. Manuel Azaña, przywódca socjalizującego
radykalizmu republikańskiego, został określony jako cyniczny, zimny,
bezwzględny i okrutny gracz polityczny. Obietnica walki o dyktaturę
proletariatu, składana przez socjalistów jest grą zmierzającą do zdobycia
przychylności robotników /Tamże, s. 158). Sekretariat Międzynarodówki
anarchistycznej wyznaczył trzy osoby: Müller, Schapiro i Eusebio C. Carbó, dla
oceny zaangażowania CNT w „rewolucję październikową”. Według ich opinii,
akcja nie udała się z powodu małej rewolucyjności socjalistów i komunistów.
Postanowiono zniszczyć aktualny ustrój polityczny (pomimo tego, że od lutego
1936 rządziła lewica). W tym celu postanowiono zjednoczyć swoje siły z innymi
ugrupowaniami lewicowymi Tamże, s. 159.
+ Palenie kościołów bezkarne w Hiszpanii od początku Republiki
hiszpańskiej II (rok 1931) w ciągu kilku lat, co budziło oburzenie i rozpacz
znaczniej większości narodu, ale czemu żadna siła społeczna nie była w
stanie się skutecznie przeciwstawić. „Jestem przekonany, że gdyby powstanie
było wyraźniej dziełem współpracy armii z wielkim ruchem politycznym,
istniejącym w społeczeństwie cywilnym – błędy te nie byłyby popełnione i
powstanie zakończyłoby się zwycięstwem już w ciągu niewielu dni. Jestem
zresztą najmocniej przekonany, że gdyby istniał w Hiszpanii ruch narodowy,
równie mocno ogarniający cały kraj i cały naród, jak np. ruch, uosobiony w
Stronnictwie Narodowe w Polsce, albo jak hitleryzm w Niemczech – armia
hiszpańska nie byłaby sięgała po władzę we własnym imieniu, ale byłaby się
temu właśnie ruchowi oddała pod rozkazy. Ale właśnie rzecz w tym, że
takiego ruchu w Hiszpanii nie było. Istniały w szerokich masach społeczeństwa – niewątpliwie w jego znacznej większości – mocne instynkty
narodowe, ale ruchu, któryby te instynkty w całej pełni zorganizował, nie
było” /J. Giertych, Hiszpania Bohaterska, Ossolineum Nowy Świat,
Warszawa 1937, s. 306/. Nacjonalizm hiszpański organizował się w kilku
odrębnych, niepowiązanych z sobą organizacjach (przede wszystkim karliści i
Falanga), a ponadto w wielu środowiskach w Hiszpanii nie było siły
politycznej, która by się mogła rewolucji skutecznie przeciwstawić. Dowodem
na tego jest choćby fakt że w ciągu kilku lat bezkarnie płonęły w Hiszpanii
kościoły, co budziło oburzenie i rozpacz znaczniej większości narodu, ale
czemu żadna siła społeczna nie była w stanie się skutecznie przeciwstawić.
[…] Nacjonalizm hiszpański, mimo potężnej sił duchowych, które w nim
tkwiły, oraz mimo organizacji, zwłaszcza karlistowskiej, w niektórych
punktach (np. w prowincji Nawarra), nie tylko dobrej, ale wyśmienitej, był
wobec ogromu zadania dokonania politycznego przewrotu bezradny. To też
armia która go w spełnieniu tego zadania wyręczyła, która stworzyła
materialne ramy, w których energia narodowa Hiszpanii mogła się
wyładować, która wreszcie skoordynowała poczynania karlistów, Falangi i
innych organizacji, stwarzając warunki do zgodnego współdziałania, odegrała
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rolę wprost opatrznościową” /Tamże, s. 307/. „To armia poprowadziła
Hiszpanię na drogę ratunku. Ona zdobyła się na odwagę decyzji, ona wzięła
na siebie brzemię odpowiedzialności. […], gdyby inicjatywa armii nie została
podchwycona i poparta przez ruchy polityczne – przede wszystkim przez
karlistów w Nawarze – inicjatywa armii byłaby się zakończyła niepowodzeniem. Gdyby nie „chłopskie powstanie” karlistów nawarskich – zapewne już
po kilku dniach walk przewrót lipcowy byłby się zakończył katastrofą. Tak,
jak katastrofą zakończyły się powstania wojskowe w Barcelonie, Maladze,
koszarach Moncada (ña) w Madrycie itd., a właściwie też i w Toledo i Oviedo,
gdzie powstańcy zdołali się wprawdzie obronić, ale nie mogli przedsięwziąć
działań zaczepnych” /Tamże, s. 308.
+ Palenie kościołów celem socjalistów hiszpańskich roku 1934. Na prowincji
były nieliczne próby powstania. W Villanueva y Geltrú proklamowano
Republikę Iberyjską socjalistyczno-komunistyczną. Spalono tam kościół. W
Lerida napadnięto na klasztor franciszkanów i zraniono trzech zakonników.
W tamtejszym ratuszu ogłoszono niepodległe państwo Katalońskie Estat
Catalá. W wielu miejscowościach władzę próbowali przejść anarchiści. W
miejscowości Navas podpalono kościół i zamordowano proboszcza (J.
Arrarás, Historia de la segunda república española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1
Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 510). W przygotowaniach do
rebelii udział brał były premier hiszpańskiego rządu Azaña, wraz ze swoją
partią Acción Republicana. W ten sposób zerwali oni łączność z instytucjami
aktualnego rządu Hiszpanii. Przybył on do Barcelony 27 września aby brać
udział w pogrzebie ministra gospodarki Julio Carner. Dnia 4 października
spotkał się z szefem rządu katalońskiego, którym był Companys.
Zdecydowali oni rozpocząć strajk generalny /Tamże, s. 511/. W książce „Mi
rebelión en Barcelona” zaprzeczył temu, że był jednym z głównych
organizatorów powstania. Azaña skorzystał wiele. Wykorzystał powstanie,
nawet nieudane. Wykorzystał platformę rewolucji październikowej, aby
ponownie narodzić się na scenie politycznej, aby odnaleźć nową szansę
historyczną. Rewolucja asturyjska stała się z czasem banderą przyszłego
Frontu Ludowego (E. Barco Teruel, El „golpe” socialista (octubre 1934),
Ediciones Dyrsa, Madrid 1984, s. 206). León. Bez przeciągającej się i twardej
obronie rewolucji październikowej w Asturii roku 1934, nie były możliwy
Front Ludowy w roku 1936. Nie byłoby bowiem tak silnego zjednoczenia
lewicy hiszpańskiej /Tamże, s. 211). Jeśli powstanie w Madrycie i w
Barcelonie można uznać za niewypał, to powstanie górników w Asturii był
„epickim czynem proletariatu”. Raymond Carr jest zdania, że „rewolucja
październikowa 1934 roku jest bezpośrednim źródłem wojny domowej” (R.
Carr (red.), Estudios sobre la Rapública y la guerra civil españolas, Ed. Ariel,
Barcelona 1973, s.24.25).
+ Palenie kościołów chrześcijańskich celem masonerii. List okólny Wielkiego
Wschodu Francji uznawał, że Franciszek Ferrer y Guardia jest idealnym
masonem i wyraża najwyższy ideał masoński, gdyż zamierza w Hiszpanii
znieść wszelkie prawa, zniszczyć wszystkie wspólnoty zakonne, zburzyć
kościoły, aresztować wszystkich uznawanych za wrogów anarchizmu i
wykonać egzekucję wtedy, gdy zostanie wykazana ich wina, zakazać
wszystkim obywatelom opuszczania terytorium kraju itp. /M. Carlavilla,
Anti-España. Autores, complices y encubridores del comunismo, ed. NOS,
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Madrid 1959, s. 309/. Absolwenci założonej przez niego Escuela Moderna
wykazali się w licznych akcjach terrorystycznych, a zwłaszcza w akcji
wymordowania kilku tysięcy duchownych i wielkiej masy chrześcijan w
latach 1936-1939. Dziś wielu pseudokatolików, pod wpływem masonerii, za
prawdziwych chrześcijan uważa anarchistów a nie ich ofiary /Tamże, s.
310/. Egzegeza kabalistyczna, gnostyczna, neoplatońska itp. reprezentowana
przez żydowską kabałę i Filona z Aleksandrii głosi, że już św. Paweł
zniekształcił pierwotne chrześcijaństwo. Idealizm niemiecki tę linię
interpretacji Nowego Testamentu kontynuował. Renan uważał, że czyste
chrześcijaństwo reprezentowali ebionici, którzy pojawili się w Betanii, a
następnie zachowali się w rycie syro-chaldejskim. Do tej idei nawiązuje
rewolucja francuska. Morelly uważał Jezusa za wcielenie ideału komunisty,
Baboeuf mówił o Jezusie z sympatią i entuzjazmem, Cabet czcił go jako
Księcia komunistów /Tamże, s. 315/. Dziś czynią tak moderniści i
progresiści, którzy stanowią swoistą formę i neoebionitów /Tamże, s. 319.
+ Palenie kościołów hiszpańskich roku 1937 Nienawiść ludu hiszpańskiego
do religii; palił kościoły, mordował księży, ostentacyjnie stawał pod
sztandarami bezbożnictwa. „Wprawdzie lud hiszpański w niektórych
prowincjach (w Asturii, w Katalonii, w Andaluzji itd.) został w ostatnich
latach ogarnięty potężnym paroksyzmem rewolucyjnym. Jak mi opowiadano,
rok temu komunistyczne pozdrowienie (przez wzniesienie do góry zaciśniętej
pięści) było w rozległych połaciach Hiszpanii tak powszechnie przyjęte, jak u
nas uchylenie kapelusza” /J. Giertych, Hiszpania Bohaterska, Ossolineum
Nowy Świat, Warszawa 1937, s. 281/. „Lud hiszpański w rozległych
prowincjach odwrócił się od religii, palił kościoły, mordował księży,
ostentacyjnie stawał pod sztandarami bezbożnictwa. Odwrócił się również od
tradycyjnych zasad moralnych: trudno wyobrazić sobie większe rozprzężenie
moralne od tego, które panowało w milicjach, do których razem z
mężczyznami należały kobiety i w ogóle ogarnęło zrewolucjonizowane odłamy
ludności Barcelony, Madrytu, Walencji itd.” /Tamże, s. 282/. „Natomiast
Hiszpania ma nie tylko lud, ale zdrową warstwę górną, podczas gdy my
mamy warstwę górną wyjątkowo marną, zdegenerowaną i rozłożoną. Nasza
szlachta., dość już zresztą w XVIII wieku zgnuśniała i zmarniała, w ciągu XIX
wieku w dużej mierze wyginęła, bądź (głównie w powstaniu styczniowym)
fizyczne wytępiona bądź wysadzona z siodła ekonomicznie i rozproszona
wśród innych warstw. Jej resztki siedzące na roli, w ogromnej części
zamieniła się na warstwę „producentów rolnych”, „wiejską burżuazję”,
mającą wszystkie wady plutokracji” /Tamże, s. 283/. „Jeszcze w zeszłym
pokoleniu mieliśmy warstwę inteligencji bardzo wartościową, - stojącą
wysoko intelektualnie i moralnie, ofiarną, pełną charakteru, pełną idealizmu.
Dzisiaj – nasza inteligencja, to (poza wyjątkami), najgorsza warstwa w
narodzie, - istna hołota umysłowa i moralna. Arystokracji właściwie w ogóle
nie mamy. Polska rdzenna nigdy arystokracji nie miała (dawne piastowskie
„możnowładztwo” zanikło już w początkach ery jagiellońskiej), poza garścią
rodów kniaziowskich litewskich i ruskich, to co nazywamy dziś polską arystokracją, to są właściwie przeważnie rodziny dorobkiewiczów szlacheckich,
lub nawet mieszczańskich, obdarzonych tytułami przez państwa obce, lub
nawet (po rozbiorach) przez państwa zaborcze. Tych cech i zalet, którymi się
odznacza autentyczna, zachodnioeuropejska arystokracja pochodzenia
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rycerskiego warstwa ta zgoła nie posiada. Ma ona żyłkę do kapitalistycznych
interesów, żyje od niepamiętnych czasów w istnej symbiozie gospodarce z
Żydami, jest przepojona duchem kosmopolitycznym, jest narodowo obojętna,
pozbawiona świadomości, że ma wobec kraju jakieś obowiązki, pozbawiona
poczucia odpowiedzialności za rzeczy publiczne i pozbawiona ideałów”
/Tamże, s. 284.
+ Palenie kościołów hiszpańskich. „Na dzień przed wstąpieniem do milicji
ujrzałem w koszarach im. Lenina włoskiego żołnierza milicji” /G.Orwell, W
hołdzie Katalonii, przeł. Leszek Kuzaj (Homage to Katalonia, 1952; wydanie
pierwsze w języku polskim: Oficyna literacka 1985), Wydawnictwo Atest,
Gdynia 1990, s. 5/. „było to pod koniec grudnia 1936 roku […] Przyjechałem
do Hiszpanii z zamiarem napisania artykułu do gazety, tymczasem prawie
natychmiast wstąpiłem do milicji […]. Anarchiści sprawowali faktyczną
kontrolę nad Katalonią, a rewolucja znajdowała się w rozkwicie. […] wygląd
Barcelony był czymś zaskakującym i przytłaczającym. Po raz pierwszy w
życiu znalazłem się w mieście, gdzie klasa robotnicza była u władzy”
/Ibidem, s. 6/. „na każdej ścianie nabazgrany sierp i młot z inicjałami
rewolucyjnymi partii; większość kościołów zniszczona pożarem, a figury
świętych w zgliszczach. W wielu miejscach kościoły demolowane były przez
brygady robotnicze. […] Na Ramblas, szerokiej centralnej arterii, gdzie tłumy
ludzi przepływały tam i z powrotem, głośniki ryczały rewolucyjne pieśni przez
cały dzień do późnej nocy. […] Niemal wszyscy nosili proste robotnicze
ubrania lub niebieskie kombinezony, czy też różne odmiany milicyjnych
mundurów […] nie zdawałem sobie sprawy, iż wielka liczba zamożnych
burżujów przyczaiła się, tylko chwilowo udając proletariuszy” /Ibidem, s. 7;
jest to język komunisty, tymczasem Orwell znany jest jako antykomunista!/.
„Brakowało mięsa, mleko stało się faktycznie nieosiąglane, dawały się we
znaki niedobory węgla, cukru i benzyny, a najdotkliwiej chleba” /Ibidem, s.
8/. „Milicjanci utopili w brudzie i pogrążyli w chaosie całe koszary, a także
każdy zajmowany przez nich budynek, co można uznać za uboczny produkt
rewolucji. We wszystkich kątach natykał się człowiek na stosy połamanych
mebli […] marnotrawstwo żywności było przerażające, szczególnie chleba. Z
samej tylko mojej sali wyrzucano pełen kosz chleba przy każdym posiłku –
jakaż hańba wobec cywili, którzy cierpieli niedostatek” /Ibidem, s. 9/.
„Dyscyplina nie istniała; jeżeli komuś nie spodobał się rozkaz, występował z
szyku i wszczynał kłótnie z oficerem” /Ibidem, s. 11/. „W całych koszarach
im. Lenina nie znalazłby się ani jeden karabin, z wyjątkiem tych, którzy
nosili wartownicy” /Ibidem, s. 12.
+ Palenie Kościołów i innych budynków kościelnych podczas rozruchów w roku
1909 w Barcelonie. Hiszpania okupowała teren na północy Afryki, w pobliżu
Gibraltaru. Ugoda pomiędzy Anglią i Francją, oraz Francją i Hiszpanią z r.
1904, podzieliły Maroko na dwie strefy. Hiszpania otrzymała mniejszą część, w
pobliży Gibraltaru. W roku 1909 powołanie 850 rezerwistów i skierowanie ich
na wojnę na tereny mauretańskie wywołało rozruchy w Barcelonie, zwane "la
Semana Trágica" (tragiczny tydzień). Radykalni liberałowie, anarchiści i
socjaliści współpracowali wtedy ręka w rękę w organizowaniu strajków.
Podczas rozruchów spalono około 80 Kościołów i innych budynków
kościelnych (Hugh Thomas, La guerra Civil Espanola, Volumen I, Grijalbo
Mandadori. Barcelona 1995. Oryginał w języku angielskim: The Spanish civil
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
war, rok wydania 1976, s. 39). Rząd opanował sytuację przy pomocy wojska.
Tragiczny tydzień zakończył się krwawym bilansem 120 zabitych.
+ Palenie kościołów Lewica zorganizowała w dniu 11 maja 1931 roku rozruchy
uliczne. Wielu wiernych próbowało ratować płonące świątynie. Pozbawieni
dachu nad głową zakonnicy i zakonnice znajdowali schronienie w
mieszkaniach gorliwych chrześcijan. Nie było jednak żadnej reakcji wobec
podpalaczy. Jak gdyby wola przygnębionych obywateli była sparaliżowana
terrorem. Już wtedy dał o sobie znać terror dyktatury „proletariatu”. Rząd
zebrał się o godzinie dziewiątej rano, dnia 11 maja. Ministrowie otrzymywali
nieustannie wiadomości o zamieszkach i wiedzieli, który konwent lub kościół
w danej chwili podpalano. Ministrowie dyskutowali nad sytuacją, bez chęci
przeciwstawienia się, bez podjęcia jakichkolwiek środków zaradczych.
Minister spraw wewnętrznych nalegał na wprowadzenie do akcji Guardia
Civil. Premier Alcalá Zamora zaproponował głosowanie w tej sprawie.
Większość głosowała przeciwko. Najbardziej przeciwstawiał się Manuel
Azaña. Wcześniej uważał on ostrzeżenia za pusty żart a obecnie cieszył się,
że „jezuici pierwsi zapłacili okup władzy ludu”. Powiedział on do
zgromadzonych na sali ministrów: „Wszystkie konwenty Madrytu nie są
warte życia jednego republikanina” (M. Maura, Así cayó Alfonso XII, Ed.
Ariel, Barcelona 1962, s. 250.251).
+ Palenie kościołów Lewica zorganizowała w dniu 11 maja 1931 roku rozruchy
w całej Hiszpanii. Wieczorem, dnia 11 maja 1931, niebo nad Madrytem było
przesłonięte chmurą dymu. Kończył się dzień. Zbrodnia została bezkarna. Nad
miastem unosiły się kłęby dymu, jak nad Warszawą we wrześniu 1939 i roku
1944. A był to dopiero początek. Pożar rozprzestrzenił się na inne miasta,
szczególnie na miasta Andaluzji. Nocą 11 maja tłum opanował ulice Sewilli.
Gubernator chciał uspokoić ludzi apelując do rozsądku i poczucia demokracji,
oskarżając jednocześnie monarchistów o spowodowanie wypadków w
Madrycie. Na próżno. Najpierw spalono szkołę prowadzoną przez Jezuitów,
następnie inne szkoły prowadzone przez zakony i świątynie. Niszczono przede
wszystkim miejsca, które były najbardziej szanowane przez prostych, ubogich
ludzi, aby wyrwać im wiarę z serca. Niszczono zabytki, pamiątki hiszpańskiej
kultury J. Arrrarás, Historia de la Cruzada, Vol. I., Tom III, s. 331.
+ Palenie kościołów Ministrowie Republiki hiszpańskiej II wiedzieli doskonale
o przygotowywanych na dzień 11 maja 1931 r. incydentach. Wiedzieli o
planach palenia świątyń. Wiadomo było, że minister spraw wewnętrznych był
poinformowany o planach już dwa dni wcześniej, jeszcze przed zebraniem
monarchistów (J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española, T. I,
wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 106). Natomiast wieczorem 10 maja
kapitan Arturo Menéndez, jeden z wojskowych, którzy się wyróżnili w
konspiracji republikańskiej, zakomunikował w sekrecie ministrowi spraw
wewnętrznych, że w Ateneum młodzi ludzie, którzy już wcześniej byli w
ministerstwie z petycją o rozwiązanie Guardia Civil, przygotowywali na dzień
następny palenie budynków kościelnych, jako protest przeciwko powolności
rządu w działaniach przeciwko Kościołowi. Już wtedy dzielili oni między
siebie pojemniki z benzyną, przygotowane wcześniej dla podpalania
budynków. Mieli też przygotowaną listę budynków. Kierował nimi mechanik
Pablo Rada, który towarzyszył Ramonowi Franco w jego przelocie nad
Atlantykiem w samolocoe „Plus Ultra”. Maura przekazał wiadomość
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszystkim ministrom. Azaña odpowiedział mu, aby w to nie wierzył, że są to
bzdury. Lecz jeśli byłaby to prawda, to byłby to pokaz udzielania przez lud
swej sprawiedliwości (M. Maura, Así cayó Alfonso XII, Ed. Ariel, Barcelona
1962 s. 247).
+ Palenie kościołów podczas rozruchów w Barcelonie w roku 1909. Dnia 8
sierpnia 1909 prawicowy "Comité de Defensa Social" (Komitet Obrony
Społecznej) opublikował w czasopiśmie "La Vanguardia" manifest, w którym
wskazał na anty chrześcijańskie motywy rozruchów w Barcelonie (E. Comin
Colomer, La masoneria en España. Apuntes para una interpretación masónica
de la historia de la patria, Ed. Nacional, Madrid 1944 s. 323). Czasopisma "La
Internacional" zaproponowało zwołanie 2 sierpnia Narodowego Kongresu
Stowarzyszeń Robotniczych. Zebranie zostało zrealizowane już 23 lipca, 26
lipca rozpoczął się strajk a 27 rozruchy w Barcelonie. Strajk już w dniu 26
lipca posiadał rewolucyjne oblicze. W dniu następnym budowano barykady na
ulicach miasta. Rozpoczęto palenie kościołów i domów zakonnych, profanowano cmentarze, napadano na zakonników. W niektórych miejscowościach
Katalonii proklamowano republikę (Tamże, s. 325).
+ Palenie kościołów przez anarchistów podczas wojny domowej hiszpańskiej
1936-1939, i wcześniej, nie przeszkadza dziś, by demo-chrześcijanie
przyjmowali ich poglądy. Człowieczeństwo i boskość, humanizm i
przebóstwienie są czynnikami kształtującymi ducha hiszpańskiego,
geometrycznie uformowanego przez krzyż: horyzontalność ludzka i
wertykalność Boga. Oświecanie mocą Chrystusa i Ducha Świętego dokonuje
się w cierpieniach spowodowanych czterema przewrotami niszczącymi
chrześcijaństwo: islam, reformacja, rewolucja i marksizm. M. Carlavilla jest
zdania, że Hiszpania nie przystąpiła do II wojny światowej, gdyż walczyły ze
sobą dwie potęgi bezbożne. Gdyby jedna ze stron broniła chrześcijaństwa,
Hiszpania przyłączyłaby się do niej, gdyż marksizm i tak prędzej czy później
zaatakowałby Hiszpanię /M. Carlavilla, Anti-España. Autores, complices y
encubridores del comunismo, ed. NOS, Madrid 1959, s. 264/. Religia (religere, na nowo jednoczyć) jednoczy: ludzi z Bogiem i ludzi między sobą, z
Bogiem i dla Boga. Religia jest mocą dla tworzenia narodu, który jest
jednoczeniem. Religia jest czymś realnym i fundamentem Hiszpanii. Katolik
zawsze będzie bronił wolności i integralności Hiszpanii. Dlatego M. Carlavilla
krytykuje demo-„chrześcijan” odrzucających konkordat zawarty między
rządem hiszpańskim a Stolicą Apostolską. Ktoś, kto nie broni jedności i
katolickości nie jest ani prawdziwym patriotą ani prawdziwym katolikiem
/Tamże, s. 265/. Centroprawica złożona z kapitalistów, arystokratów i
burżuazji, nie troszczy się o dobro narodu i o dobro religii. Tragedią jest taka
sama postawa demo-„chrześcijan”. Pomagają oni zabijać dusze, pomagają
bezbożnikom tworzyć Antyhiszpanię /Tamże, s. 267/. Herrera Oria,
reprezentant hiszpańskich demo-„chrześcijan” na tajnym zebraniu z
reprezentantami
anarcho-syndykalizmu
stwierdził,
ze
prawdziwy
chrześcijanin powinien myśleć tak samo jak anarchista z CNT i głosić
Ewangelię polityczno-społeczną nowej Hiszpanii. Tymczasem anarchiści
zabili w latach 1936-1939 tysiące osób duchownych oraz kilkaset tysięcy
obywateli tylko za to, że byli chrześcijanami, profanowali najświętszy
sakrament, spalili setki kościołów. Pod dyktatem masonerii szerzyli terror
przez kilkadziesiąt lat /Tamże, s. 269.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Palenie kościołów przez anarchistów w roku 1933. Republika hiszpańska II.
Nowy sejm rozpoczął obrady 8 grudnia 1933 roku. Marszałkiem sejmu został
wybrany Santiago Alba. Jednym z wicemarszałków został socjalista Luis
Jimenez Asua (J. Arrarás, Historia de la segunda república española, T. 2,
wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 250). Od
pierwszych dni listopada rozpowszechniała się pogłoska, że zbliża się
rewolucja. Hiszpania żyła w ustawicznym lęku. Policja znajdowała liczne
składy amunicji i wytwórni broni (Teruel, Barcelona, Ermua, Jaca).
Gubernator w Huesca alarmował 26 listopada, że na podstawie
przechwyconych dokumentów i agentów włączonych w spisek wynika, że
powstanie anarchistyczne jest już przygotowane. Dyrekcja Generalna
Bezpieczeństwa nakazała rozwiązanie anarchistycznego związku zawodowego
CNT, kluby libertariańskie a także „Circulo Tradicionalista” i biura Falangi,
niedawno otwarte w Madrycie. CNT 28 listopada wydała odezwę: „Alarm,
robotnicy! Umocnijmy nasze szeregi i bądźmy gotowi do powstania kiedy
kierownictwo konfederacji wam to powie”. Dnia 6 grudnia wydano apel:
„Robotnicy przygotowujcie się. Rewolucja społeczna nie czeka i nie oczekuje na
uzasadnienie”.
Dnia 7 grudnia minister „de la Gobernación” (spraw
wewnętrznych) wysyła do gubernatorów odezwę: „Ruch rewolucyjny, który
przygotowują elementy ekstremistyczne, jest już przygotowany, aby
wybuchnąć tej nocy, prawdopodobnie w godzinach porannych” Nakazuje
minister postępować z całą energią, lecz humanitarnie, bez okrucieństwa.
Telegram ten został odczytany w parlamencie dnia 17 stycznia 1934 roku
(Tamże, s. 251). Planowano zbrojne powstanie dla zaprowadzenia w Hiszpanii
komunizmu libertariańskiego. Miała być zniesiona wszelka władza, własność
prywatna itp. Najpierw miały być wysadzane tory, palone składy ropy naftowej
i benzyny oraz zdobywane magazyny prochu. Następnie miały być opanowane
urzędy i koszary. Archiwa miały być zniszczone. Dnia 8 grudnia odkryto w
Barbastro (!) arsenał bomb do zamachów terrorystycznych. Doszło do potyczki
z anarchistami. Jeden anarchista został zabity a drugi ranny. W tym samym
dniu odkryto składy broni w miastach: Saragossa, Huesca, Almeria, Logroño,
Gijon i Hospitalet. Wśród zatrzymanych w Barcelonie znajdował się
Buonaventura Durutti, jeden z liderów anarchistów. Już wcześnie przebywał w
więzieniu za zbrojne wystąpienia przeciwko republice. Oprócz wymienionych
wyżej miast ogniskiem anarchistycznych wystąpień stała się Granada, gdzie
anarchiści skierowali wysiłek przede wszystkim do grabienia, niszczenia i
palenia kościołów (Tamże, s. 253). W obronie miasta wystąpiło republikańskie
wojsko.
+ Palenie kościołów przez bolszewików hiszpańskich roku 1934. W Bilbao
rebelia rozpoczęła się strajkiem generalnym rankiem 5 października. Rząd
mianował komendantem garnizonu w Kraju Basków pułkownika Joachima
Ortiz de Zárate, w miejsce dowódców sprzyjających rebelii. Socjaliści byli
dobrze przygotowani. Mieli dobrze zorganizowany Komitet Rewolucyjny. W
mieście było dwa tysiące dobrze uzbrojonych ludzi przygotowanych do walki
przeciwko republice hiszpańskiej. Broń kupowały socjalistyczne związki
zawodowe, za pieniądze robotników. W większości kupowano broń w
Niemczech, za pośrednictwem bogatego socjalisty Indalecio Prieto. Walki
rozpoczęły się 7 października (J. Arrarás, Historia de la segunda república
española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970,
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
s. 522). Policja republikańska zatrzymała sześćset sześćdziesiąt
rewolucjonistów: socjalistów, komunistów, anarchistów i nacjonalistów. Od
dnia 9 października rewolucja zaczęła chylić się ku upadkowi. Po kilku
dniach została stłumiona. Zarekwirowano między innymi trzy tysiące
karabinów, dwa tysiące granatów (Tamże, s. 523). W miejscowości Barruelo
do grupy zakonników wychodzących z zagrożonego budynku strzelała milicja
komunistyczna, zabijając na miejscy zakonnika, który był w Barruelo
kierownikiem szkoły (Tamże, s. 524). Spalono też kościół parafialny oraz
ratusz. Największe nadzieje zwycięstwa mieli socjaliści w León. Furia
rewolucji swoim wandalizmem zaznaczyła się wokół miasta, podobnie jak w
całej prowincji Asturias. Palono kościoły, niszczono klasztory, profanowano
najświętszy sakrament. Działały grupy ludzi uzbrojonych w dynamit.
Wysadzano co tylko było możliwe. Wszystko podobno w obronie republiki
/Tamże, s. 527). Organizowano oddziały według wzorów sowieckich.
Podobnie miała być zorganizowana władza cywilna. Obok socjalistów z UGT
organizatorami i uczestnikami rewolucji październikowej 1934 roku w
Hiszpanii byli komuniści z partii PCE, zwolennicy „Izquierda Comunista”
Andreasa Nina oraz anarchiści z CNT. Hasłem łączenia sił było „wspólnota
braci proletariuszy” (Unión de Hermanos Proletarios). Te siły nazywa F.
Ryszka „rewolucyjnymi robotnikami” a wojska republikańskie nazywa
„reakcją i faszystami”. Przywódcami powstania zostali szefowie UGT i PSO:
Bellarmino Tomás i Gonzales Peña („Bellarmino Tomás Alvarez (1882-1950),
sekretarz związku górników UGT, członek Comité Nacional. W czasie wojny
domowej – minister sprawiedliwości w gabinecie Negrina (1938). Ramón
Gonzáles Peña (1887-1952), przewodniczący UGT w czasie wojny domowej po
ustąpieniu Larga Caballero. Komisarz wojsk lotniczych Republiki 1938”; (F.
Ryszka. W kręgu zbiorowych złudzeń. Z dziejów hiszpańskiego anarchizmu
1868-1939, T. 2, Ośrodek Badań Społecznych, Warszawa 1991, s. 519).
Podczas powstania dopuszczano się wielu okrucieństw. F. Ryszka mówi o
kilkunastu przypadkach i podaje, że tylko w jednym z takich przypadków, w
miejscowości Sama, rozstrzelano 30 policjantów z „Guardia Civil” oraz 40 z
„Guardia de Asalto” /Tamże, s. 194.481.519).
+ Palenie kościołów Republika hiszpańska II roku 1934. Rewolucjoniści
zburzyli Oviedo, z licznymi zabytkami bezcennej wartości. Nie mieli litości dla
zabytków sztuki i architektury, nie mieli litości dla ludzi (E. Barco Teruel, El
„golpe” socialista (octubre 1934), Madrid 1984. s. 239 nn). Czynili to z
premedytacja, według wcześniej ustalonych planów, zgodnie z przyjętą przez
nich ceremonią szatańskiego święta zniszczenia. Spalono kościoły, wraz z
katedrą, doszczętnie zburzono gmach uniwersytetu. Spłonęła biblioteka z
licznymi dziełami z pierwszego tysiąclecia po Chrystusie. Dnia 13
października rewolucjoniści podpalili dom handlowy i strzelali do wszystkich
ludzi, którzy wychodzili z płonącego budynku na ulicę. Nie oszczędzano
nawet sierocińców. Według informacji republikańskiego rządu z dnia 3
stycznia 1935 r., zburzono wtedy 730 budynków użyteczności publicznej,
pięćdziesiąt osiem kościołów i wielką liczbę domów mieszkalnych. Dla
niektórych rewolucjonistów idealistów powstanie to było wzorem
postępowania etycznego (Tamże, s. 242). Gonzáles Peña sprzeciwiał się
podczas hiszpańskiej rewolucji październikowej w roku 1934 rabowaniu
sklepów i samosądom. Uważał jednak za słuszne zrabowanie funduszy
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Banco de España w Oviedo. To samo w skali całego kraju uczyniono na
początku wojny domowej, roku 1936. Wielu uczestników rebelii uważało
rabowanie domów i sklepów za realizację sprawiedliwości społecznej, zgodnej
z ideą walki klas /Tamże, s. 244). Podczas wojny domowej, na początku
wywieziono złoto do Rosji, natomiast pod koniec wojny wywieziono wiele
hiszpańskich skarbów do Meksyku gdzie miały być oddane w ręce Negrina.
Jednak inny socjalista, wielki przemysłowiec Indalecio Prieto, przekonał
prezydenta Meksyku, żeby skarby dał jemu (Tamże, s. 247. Po nieudanej
rewolucji październikowej w roku 1934 w Asturias grupy rebeliantów ukryły
się w górach. Na tereny objęte walkami przybyły tłumy dziennikarzy, którzy
informują naród o zaistniałych faktach. Ogrom popełnionych zbrodni wywołał
powszechne oburzenie i domaganie się sprawiedliwego ukarania winnych.
Wojska wyzwoleńcze były wychwalane przez cały kraj (J. Arrarás, Historia de la
Segunda República Española, t. 3, wyd. 2, Editora Nacional, Madrid 1970, s.
7). W Oviedo tłumy wiwatowały na cześć armii. W całej Hiszpanii odkrywano
wiele dobrze ukrytych składów broni i amunicji, których rewolucjoniści nie
zdążyli wykorzystać. Rewolucja była starannie przygotowana (Tamże, s. 8).
+ Palenie kościołów rozpoczęte od początku republiki hiszpańskiej II w maju
1936 roku kontynuowane ze wzmożoną siłą przez satanizm zorganizowany
hiszpański roku 1936. „Cóż było głównym przedmiotem „czerwonej” akcji
niszczycielskiej? Przede wszystkim to wszystko, co ma jakikolwiek związek z
kultem katolickim. Jest rzeczą widoczną, że „czerwoni” władcy Hiszpanii
postanowili przerobić Hiszpanię z kraju katolickiego na kraj bezbożniczy,
przy czym cel ten pragnęli osiągnąć nie drogą misjonarskiego nawracania na
swoją wiarę (anty-wiara też jest swojego rodzaju wiarą), ale drogą narzucania
krajowi nowych wierzeń, względnie wytępienia starych, drogą przymusu
państwowego” /J. Giertych, Hiszpania Bohaterska, Ossolineum Nowy Świat,
Warszawa 1937, s. 198/. „czerwoni władcy Hiszpanii, z chwilą objęcia
rządów, przystąpili z całą systematycznością i energią do wytępienia wiary
katolickiej, przede wszystkim przedsiębiorąc wymordowanie duchowieństwa i
w ogóle ludzi, przywiązanych do religii, oraz zburzenie kościołów, klasztorów
i innych miejsc i przedmiotów kultu. Najwidoczniej, postawili sobie za
zadanie wytępienie tych elementów, dzięki którym wiara mogłaby się w
masach ludności przechować – przez zniszczenie tego wszystkiego co mogło
by dawną wiarę przypominać, – na to aby można było wychować nowe
pokolenie w zupełnej już nieświadomości o wierze ojców” /Tamże, s. 199/.
„Obok wymordowania księży - wszędzie systematycznie niszczono kościoły,
klasztory kaplice, krzyże, obrazy. Bardzo się myli ten, kto sądzi, że
wandalizmy popełniane przez „czerwonych” w Hiszpanii, były tylko wynikiem
rozbestwienia niepoczytalnego motłochu: wandalizmy te były organizowane
zupełnie planowo” /Tamże, s. 200/. „Jeśli zaś przypominamy sobie, że
Hiszpania była zawsze najbardziej katolickim ze wszystkich krajów na
świecie, że wszystko, co jest dorobkiem cywilizacyjnym w Hiszpanii – szkoły,
uniwersytety, biblioteki, szpitale, malarstwo, rzeźba, architektura –
nierozerwalnie związane z katolicyzmem, to zrozumiałe, że tępienie
katolicyzmu, w Hiszpanii równoznaczne jest z przerabianiem jej na
kulturalną pustynię. Zwłaszcza, że obok rzeczy kościelnych niszczone są tam
też i rzeczy „burżujskie”: pałace królewskie (na szosie do Walencji wojska
narodowe znajdowały w rowach całe stosy tysiącletnich arabskich
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
manuskryptów, wywiezionych z bibliotek Escorialu), siedziby arystokratyczne
i. t. d. To są wszystko szkody nie do odrobienia. Za pieniądze się ich nie
naprawi. […] Hiszpania jest straszliwie zniszczona, ale nie przez wojnę, tylko
przez rewolucję. Propaganda masońska, komunistyczna i żydowska chce
nieszczęścia Hiszpanii przypisać wojnie, to znaczy, pośrednio, tym którzy ją
wszczęli: narodowym powstańcom. Ale propaganda ta mówi nieprawdę.
Trzeba sobie z tego zdawać sprawę” /Tamże, s. 201.
+ Palenie Kościołów rozpoczęte w maju 1931 nasiliło się w sierpniu 1936. „W
Hiszpanii lat 1936-39 starły się wszystkie najważniejsze prądy politycznoideowe, rozdzierające Europę lat 30. Za Pirenejami walczyli socjaliści,
komuniści, anarchiści, katolicy, faszyści [czyli socjaliści narodowi],
tradycjonaliści […] Przez całe dziesięciolecia obowiązywała interpretacja
wojny jako starcia faszyzmu z siłami postępu i demokracji, bezinteresownie
wspieranymi
przez
Związek
Radziecki
i
ochotników
z
Brygad
Międzynarodowych. […] Wystarczy przypomnieć toczący się na początku lat
90. Spór wokół odebrania uprawnień kombatanckich dąbrowszczakom –
polskim ochotnikom z Brygad Międzynarodowych.
[…] książka Marka
Chodakiewicza, napisana z pozycji prawicowych, […] W hiszpańskiej wojnie
widzi paradygmat starcia między konserwatyzmem i rewolucja, jednego z
kluczowych konfliktów współczesnej cywilizacji. […] Linie podziału istniejące
w Hiszpanii lat 30. Są aktualne i w Polsce lat 90. […] Wojna domowa nie
toczyła się między antydemokratyczną hiszpańską armią i prawicą a
demokratyczną Republiką, co było jądrem komunistycznej propagandy, na
ogół przyjmowanej za dobrą monetę przez europejską liberalno-lewicową
opinię. […] ta część Hiszpanii, której nie zdołali w pierwszym uderzeniu
zdobyć zbuntowani wojskowi, znalazła się pod władzą socjalistycznych i
anarchistycznych milicji i komitetów, dokonujących masowych samosądów
wobec duchowieństwa i przedstawicieli „klas wyższych” (to pojęcie było w
praktyce bardzo rozciągliwe), palących i bezczeszczących kościoły,
kolektywizujących niemal wszystko – poczynając od ziemi, poprzez warsztaty
rzemieślnicze, do wielkich fabryk. Chodakiewicz […] Powtarza argument
ukuty przez „narodową” propagandę w początkach wojny: lewica planowała
rewolucyjny zamach stanu, dzięki któremu i tak przejęłaby pełnię władzy, a
armia tylko w ostatniej chwili zdołała uprzedzić ten złowrogi plan [jest wiele
argumentów świadczących za tym!], Szkopuł jednak w tym, że nikt – ani
sami frankiści, ani sprzyjający im historycy – nie zdołali przedstawić ani
skrawka [?] dowodu (poza buńczucznymi wypowiedziami lewicowych
przywódców) na poparcie tej fundamentalnej tezy [a np. tzw. „rewolucja
październikowa” w roku 1934, Asturias]. […] Terror po obu stronach frontu
był porównywalny co do skali. […] Po klęsce Francji Franco złożył Hitlerowi –
kilkakrotnie później ponawianą – ofertę przystąpienia do wojny. Niemcy
jednak odmówili, uważając, że przystąpienie słabej Hiszpanii do wojny nałoży
na Niemcy kolejny ciężar. […] nie jest wcale pewne, jak pisze Chodakiewicz,
że powstałaby komunistyczna, totalitarna dyktatura” /P. Machcewicz, Wojna
hiszpańska trwa, „Gazeta Wyborcza”, środa 26 listopada 1997, s. 21.
+ Palenie kościołów w Hiszpanii od początku Republiki hiszpańskiej II Lewica
zorganizowała w dniu 11 maja 1931 roku rozruchy uliczne. Wielu redaktorów
nie ukrywało swego zadowolenia z tego, co się stało. W głębi serca chwalili
podpalaczy, byli po ich stronie. Radny Madrytu, Pedro Rico, członek Wielkiej
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Rady Federalnej Symbolicznej, organu kierowniczego Wielkiego Wschodu
Hiszpańskiego, głosił 11 maja słuszność postępowania przeciwko
monarchistom (F. Ferrari Billoch, La masonería al desnudo, Ed. Bergua,
Madrid 1936 s. 419). Dziennik republikański „Crisol” pisał, że to lud wyraża
swe niezadowolenie i pali przede wszystkim klasztory Jezuitów. „Podpalacze z
dnia 11 maja uczynili wielką przysługę tym, którzy następnego dnia chcieli
odnowienia Konkordatu”. Roberto Castrovido w „El Liberal” stwierdził, że
wydarzenia potwierdzają niewątpliwy postęp w moralności i humanitarności
ludu: nie mordowano mnichów, nawet nikogo nie zranili (J. Arrarás, Historia
de la Segunda República Española, T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid
1970, s. 127).
+ Palenie kościołów w Hiszpanii przez masonów po rewolucji 1868. W roku
1836 premier Juan Mendizábal, reprezentujący w Hiszpanii masonerię
angielską, zamknął szkoły religijne i klasztory. Zbił na tym olbrzymią fortunę
osobistą. Doprowadził też kraj do olbrzymiego długu. W roku 1868 masoni
zorganizowali rewolucję, zdobywając na nowo władzę nad Hiszpanią. Juan
Prim chciał przywrócić monarchię. Zamordowano go z inspiracji Wielkiego
Mistrza masonerii – Práxedes Mateo Sagasta. Nowe prześladowania Kościoła
rozpoczął Francisco Serrano, w roku 1869. Masoneria rozwijała się dobrze,
gdy krajem rządzili kolejno Emilio Castelar, Francisco Pi y Margall, Nicolás
Salmerón. Palenie świątyń i mordowanie kapłanów trwało wiele lat /A. A.
Rottjer, La masoneria en la Argentyna y en el mundo (Historia de los
Hermanos tres puntos), wyd. 4 (wyd. 1 w roku 1957), Ed. Nuevo Orden,
Buenos Aires 1973, s. 54/. Od roku 1873 „praca” masońska realizowana jest
w Hiszpanii pod kierownictwem Wielkiego Wschodu Francji. Laicyzacja kraju
w tym czasie narasta. Agent masonów francuskich Francisco Ferrer Guardia,
zorganizował w roku 1909 rozruchy w Barcelonie. Spalono wtedy ponad sto
budynków, w tym czterdzieści kościołów i domów zakonnych. Zabito ponad
stu niewinnych ludzi /Tamże, s. 55/. Ferrer za swoje zbrodnie został
skazany na karę śmierci. 13 października 1931 kataloński rząd masońsko
marksistowski odsłonił w Barcelonie pomnik ku jego czci. W roku 1922
utworzono Wielkie Loże Regionalne, zależne od Wielkiej Rady Federalnej
Symbolicznej, której przewodniczył Diego Martínez Barrio, oraz od Najwyższej
Rady Stopnia 33, której przewodniczył Augusto Barcia Trelles. W roku 1931
masoni objęli rządy w całym kraju. W roku 1936 Barrio został ministrem
oraz marszałkiem sejmu. Po upadku II Republiki udał się na emigrację,
obejmując urząd prezydenta republiki na wygnaniu. Pierwszorzędnym celem
II Republiki było zniszczenie Kościoła, doszczętne zniszczenie wiary
katolickiej w Hiszpanii. Po objęciu rządów przez masonów, król Alfons XIII
musiał uciekać z kraju. Gdyby był masonem, mógłby pozostać i nadal być
królem Hiszpanii /Tak jest obecnie, po śmierci Franco/. W sejmie było ponad
150 masonów /Tamże, s. 56.
+ Palenie kościołów w Hiszpanii roku 1936 „przez cały mój pobyt w Hiszpanii
widziałem niewiele walk. Przebywałem na aragońskim froncie od stycznia do
maja /1937/, a w okresie pomiędzy styczniem a marcem, z wyjątkiem
zmagań w Teruelu, nie wydarzyło mi się nic lub prawie nic” /G. Orwell, W
hołdzie Katalonii, przeł. Leszek Kuzaj (Homage to Katalonia, 1952; wydanie
pierwsze w języku polskim: Oficyna literacka 1985), Wydawnictwo Atest,
Gdynia 1990, s. 25/. „Flagi POUM i PSUC były czerwone, anarchistów
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czerwono-czarne; faszyści najczęściej wywieszali flagę monarchistyczną
(czerwono-zółto-czerwoną), lecz bywało, że powiewał nad nami sztandar
Republiki (czerwono-żółto-fioletowy)” /Ibidem, s. 26/. „Rola żołnierzy milicji
nie ograniczała się tylko do walki z Franco, byli oni równocześnie pionkami w
potężnym starciu dwóch politycznych koncepcji. […] kiedy wreszcie
uciekałem z Hiszpanii mając na karku policję – to działo się tak dlatego, że
służyłem w milicji POUM, a nie w oddziałach PSUC. Jakaż ogromna różnica
dzieli te dwa skróty! […] trudno było porównywać Franco z Hitlerem, czy
Mussolinim. Jego pucz wojskowy, wspierany przez arystokrację i kościół, był
w swym głównym nurcie, nie tyle próbą wprowadzenia faszyzmu, co miał na
celu przywrócenie feudalizmu. Oznaczało to, że w gronie oponentów Franco
znalazła się nie tylko klasa robotnicza, ale tez różne odłamy liberalnej
burżuazji, czyli te grupy społeczne, które udzielają poparcia faszyzmowi,
kiedy pojawia on się w bardziej nowoczesnej formie /czyli, według słów
Orwella, II Republika od samego początku popierała faszyzm/. Ważniejszą
jeszcze sprawą był fakt, że hiszpańska klasa robotnicza nie występowała
przeciw Franco – jak wyobrażano sobie w Anglii – jedynie w imię „demokracji”
i utrzymanie status quo; walce tej towarzyszył – o ile nie był nawet jej istotą –
otwarty wybuch rewolucji” /Ibidem, s. 50/. „kościoły zostały zniszczone, a
księży wypędzono lub wymordowano. Gazeta Daily Mail, nie szczędząc słów
otuchy dla katolickiego kleru, posunęła się do kreowania Franco na patriotę
który ratuje kraj przed zalewem zesłanych przez szatana hord „czerwonych”
/Ibidem, s. 51.
+ Palenie kościołów w Hiszpanii roku 1936; spalono setki fabryk, domów
prywatnych, zabito wielu ludzi. „Republika hiszpańska II roku 1936. Front
Ludowy dla uproszczenia dyskryminowania przeciwników identyfikował ich
wszystkich jako faszystów. Polowanie na faszystów jest chwalonym przez
rewolucjonistów sportem. Więzienia w Hiszpanii po lutym 1936 roku zapełniały
się wrogami ludu, a lista zamordowanych lub zranionych falangistów rosła z
dnia na dzień. Przywódca falangistów, José Antonio de Rivera przebywał w
więzieniu Modelo, w Madrycie. Według niego, to bolszewicka Rosja wygrała
wybory do parlamentu hiszpańskiego w lutym 1936. Komunistów w sejmie
było tylko 15, ale wszelkie demonstracje i zachowanie się na nich są typowo
komunistyczne. Komunizm rządzi ulicą. W maju 1936 spalono w Hiszpanii
setki fabryk, kościołów i domów prywatnych, zabito wielu ludzi. Dlatego José
Antonio wezwał falangę do walki. (Falange Española de las J.O.N.S.).
Komuniści dążący do zniszczenia II Republiki oskarżyli go o zamiar zbrojnego
przewrotu. Takiego zamiaru nie miał /J. Arrarás, Historia de la Segunda
República Española, t. 4, wyd. 1, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 163. Sejm
hiszpański postanowił unieważnić wybory w miastach Granada i Cuenca, gdzie
prawica miała większość głosów. Mogłoby się okazać, że w całości również
wygrała prawica, dlatego w kampanii wyborczej, podczas wyborów i później
lewica dokonała wiele nadużyć, na zgubę Hiszpanii. Rząd lewicowy
zorganizował w tych miastach nowe wybory, w atmosferze komunistycznego
terroru /Tamże, s. 165. Dwa dni przed wyborami do miasta Cuenca przybyły
wielkie grupy milicji socjalistycznej, wiele kompanii lewicowej formacji
policyjnej guardias de Asalto i wiele zwyczajnej policji. Podpalono wiele domów
sympatyków prawicy, podpalono hotel, w którym mieszkali kandydaci prawicy,
podpalono teatr podczas zebrania przedwyborczego prawicy. Zniszczono
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
klasztor paulistów, wraz z biblioteką. Również w Granadzie zapanowała pełna
anarchia Tamże, s. 167. Kandydaci prawicy musieli się wycofać. Władze, albo
pomagały w rozruchach, albo pozostawały bierne. Front Ludowy stawał się
coraz silniejszy Tamże, s. 168. W wielu miejscowościach lokalne władze
lewicowe przed wyborami aresztowały kandydatów prawicy, aby nie mogli brać
udziału w głosowaniu Tamże, s. 169.
+ Palenie kościołów w Hiszpanii w latach 1833-1834. Prześladowanie
Kościoła niedługo po pojawieniu się pierwszej loży masońskiej (1717). W
Hiszpanii otwarto pierwszą lożę roku 1728. Znaczną rolę odegrał książę de
Aranda, minister Karola III, współpracujący z markizem de Pombal, Wielkim
Mistrzem masonerii w Portugalii. Pombal był motorem prześladowań
Kościoła. Towarzyszyli mu Aranda oraz Choiseul. Pierwszy atak skierowany
był na Jezuitów. Pierwsza niezależna Wielka Loża Hiszpańska powstała w
roku 1760, pierwsza loża Wielkiego Wschodu Hiszpańskiego powstała 24
czerwca 1780 roku. W roku 1809 istniały w Hiszpanii trzy grupy masońskie:
Wielki Wschód Hiszpański Niezależny oraz dwie Najwyższe Rady, jedna
zależna od Anglii a druga od Francji. Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu
był król Józef Bonaparte /A. A. Rottjer, La masoneria en la Argentyna y en el
mundo (Historia de los Hermanos tres puntos), wyd. 4 (wyd. 1 w roku 1957),
Ed. Nuevo Orden, Buenos Aires 1973, s. 52/. Hiszpania została wydana
Francji przez masonów, istotną rolę odegrał minister Godoy. Mason Miguel
de Azanza zredagował projekt konstytucji Hiszpanii pod protektoratem
Francji. W roku 1812, po zwycięstwie Anglii nad Francją, została ogłoszona
konstytucja Hiszpanii (w Kadyksie), pod patronatem masonerii angielskiej. W
lożach hiszpańskich pod patronatem angielskim czynny udział brali również
kapłani, którzy walczyli o wyzwolenie ojczyzny spod okupacji francuskiej. Z
kolei w Ameryce Łacińskiej wielu Kreolów przyłączyło się do masonerii
walcząc o uwolnienie Ameryki Łacińskiej od Hiszpanii. Hiszpania była nadal
rujnowana podczas rządów lewicy masońskiej w latach 1820-1823.
Premierem był wielki mistrz Augustyn Argüelles, a prezydentem Evaristo San
Miguel. Król Ferdynand VII wydał dekret rozwiązujący wszystkie loże
masońskie. Być masonem oznaczało wtedy zbrodnię obrazy majestatu króla.
Po śmierci króla w roku 1833 loże zorganizowano na nowo. W latach 18331834 trwało prześladowanie Kościoła, liczne zabójstwa kapłanów i osób
zakonnych oraz palenie świątyń i klasztorów, profanowanie grobów, nawet
grobów bohaterów narodowych /Tamże, s. 53.
+ Palenie kościołów w Hiszpanii w roku 1931 Lewica zorganizowała w dniu 11
maja 1931 roku rozruchy w całej Hiszpanii. Jeden ze współpracowników
gubernatora w mieście Malaga poinformował go o decyzjach rządu, o stanie
wojennym, o poleceniu wprowadzenia wojska do obrony miast przed
terrorystami. Gubernator jednak wziął całą władzę w swoje ręce. Zebrała się
Rada Autorytetów i oddała mu władzę nad całą prowincją. Gubernator był
masonem wysokiego stopnia (J. Arrarás, Historia de la Segunda República
Espańola, T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 116). Gubernator
cywilny, który przyjechał właśnie z Madrytu – Antonio Jaén, był tego
świadkiem. Polecił on gubernatorowi rozwiązać konflikt bez publicznego
ogłaszania stanu wojennego. Postanowili ramię w ramię razem wyjść
naprzeciw tłumu. Wygłosili przemowę do zebranego tłumu. Wynikało z niej,
że demonstranci mogą sobie spalić dla uspokojenia jakąś kaplicę i rozejść się
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do domów. By dać satysfakcję tłumowi osobiście wzięli udział w podpaleniu.
Tłum szalał z zachwytu. Obwołał ich swoimi przywódcami, ogłosił, że
prawdziwie są on reprezentantami władzy ludowej. Niestety po spaleniu
kaplicy tłum się nie rozszedł. Skoro władza jest po ich stronie, to wszystko
wolno. Podpalali oni po kolei wszystkie kościoły, w obecności gubernatora
wojskowego i gubernatora cywilnego. Spalono dwadzieścia jeden kościołów
(M. Maura, Así cayó Alfonso XII, Ed. Ariel, Barcelona 1962, s. 261).
+ Palenie kościołów w Sewilli roku 1932 Republika hiszpańska II roku 1932
Dnia 29 listopada pozwolono na ukazywanie się katolickiego dziennika ABC,
który został zamknięty po nieudanym przewrocie zorganizowanym przez
generała Sanjurjo 10 sierpnia. Społeczeństwo masowo kupowało ten dziennik
a lekceważyło dzienniki republikańskie, zwłaszcza popierane bezpośrednio
przez premiera. W kilku regionach wzrastał zapał do otrzymania autonomii na
wzór Katalonii. Autonomię chciał otrzymać region Walencji, gdzie mówiono
językiem podobnym do języka katalońskiego. Mieszkańcy Walencji uważali się
za region odrębny od terenów języka kastylijskiego i od terenów języka
katalońskiego. Podobnie było w Galicji. Dnia 17 grudnia miało miejsce w
Santiago
de
Compostela
zebranie
galicyjskich
separatystów
dla
przedyskutowania redakcji Statutu. Burmistrz miasta powiedział wtedy: „Jest
to moment wyzwolenia Galicji”. Dnia 23 listopada na ratuszu w Sewilli po raz
pierwszy zawieszono flagę Andaluzji: dwa pasy poziome zielone a w środku pas
biały. Utworzono również hymn regionalny. Nie było regionu w Hiszpanii, który
by nie chciał zdobyć autonomii (J. Arrarás, Historia de la segunda república
española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970,
s. 68). Pod koniec roku minister rolnictwa zredagował projekt prawa według
którego właściciele ziemscy powinni sprzedać ziemię, która znajdowała się w
dzierżawie. Dzierżawca miał prawo kupić uprawianą przez siebie ziemię.
Tereny znajdujące się w dzierżawie mogły też kupić stowarzyszenia robotników
rolnych. Jednocześnie minister rolnictwa dał 28 grudnia w sejmie pod
głosowanie projekt prawa, pozbawiający ziemi na korzyść funduszu Reformy
Rolnictwa tych wszystkich, którzy zawładnęli gospodarstwami rolnymi siłą,
którzy kradną lub niszczą produkty rolne, wycinają drzewa, wycinają bydło
albo niszczą maszyny rolnicze (Tamże, s. 68). Minister sprawiedliwości wysłał
na emeryturę wszystkich urzędników państwowych, którzy zostali mianowani
w okresie Dyktatury. Premier Manuel Azaña utracił wiarę w siebie. Z słów jego
osobistego dziennika wynika, że odczuwał zmęczenie, pesymizm oraz
niepewność co do przyszłości republiki, co było dla niego torturą. „Nie mam
narodowego zapału. Całkowicie, jedynym moralnym uzasadnieniem na tym
stanowisku jest oddanie się pracy dla przyszłości Hiszpanii. Przyszłość
Hiszpanii! Straszliwa tajemnica! (Tamże, s. 69). Rozwój rewolucji
anarchistycznej. Częste ostrzeżenia rządu, że nie będzie tolerował wszczynania
zamieszek nie wywierały wrażenia na anarchistach i komunistach.
Anarchistów nie powstrzymało nawet zamknięcie central ich związku
zawodowego. Częste były starcia z policją, wskutek tego byli zabici i ranni. W
Toledo związki zawodowe anarchistów zorganizowały strajk przeciwko
związkowi zawodowemu socjalistów UGT. Ze szczególną furią niszczono
kościoły i wszystko to, co miało związek z wiarą chrześcijańską. W końcowych
miesiącach roku 1932 spalono kościoły w Sewilli, Kordobie (Tamże, s. 72.
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Palenie kościołów we Francji roku 1870, Komuna Paryska. Napoleon
Bonaparte cieszył się sympatią masonerii. Wielki Wschód złożył mu hołd w
roku 1801. W roku 1804 Józef Bonaparte został Wielkim Mistrzem i trwał na
tym stanowisku do roku 1814. Masonami wysokiej rangi byli Joachim Murat
i Jan Cambacerés /A. A. Rottjer, La masoneria en la Argentyna y en el
mundo (Historia de los Hermanos tres puntos), wyd. 4 (wyd. 1 w roku 1957),
Ed. Nuevo Orden, Buenos Aires 1973, s. 42/. W roku 1804 we Francji Wielki
Wschód miał sto lóż, w roku 1814 tysiąc. Masonem był król Ludwik XVIII
(1814-1824). W roku 1847, generalny kongres masonerii w Strasburgu
postanowił doprowadzić w Europie do rewolucji, która miała miejsce w roku
1848 /Tamże, s. 44/. Lucjan Murat, syn Joachima Murata, był Wielki
Mistrzem w latach 1852-1861. Jego następcą został Bernardo Mangan,
pozostał nim aż do śmierci w roku 1865. Jego następcą, w latach 1865-1860
był generał Mellinet, który brał udział z zjednoczeniu Niemiec oraz Italii
/Tamże, s. 45/. Republika była narzędziem masonerii. Prawdziwą republiką,
ukrytą, była masoneria. Znanymi masonami z końca wieku XIX byli Ernest
Renán, Leon Gambetta /Tamże, s. 46/. 7 lipca 1904 roku zamknięto 14.000
kolegiów katolickich. W sumie Trzecia Republika zamknęła 20.000 szkół
katolickich i wygnała z kraju 60.000 kapłanów, zakonników i zakonnic
/Tamże, s. 47/. Dziełem masonerii była Komuna Paryska w roku 1871.
Palono kościoły, zamordowano tysiące katolików, których jedyną winą była
wiara w Jezusa Chrystusa. Spalono lub zburzono wiele gmachów świeckich o
wielkiej wartości historycznej /Tamże, s. 49.
17

Podobne dokumenty