Państwo hiszp. roku - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Państwo hiszp. roku - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Państwo hiszpańskie roku 1927 powołano do życia państwowy monopol
paliw płynnych (CAMPSA - istniejący po dziś dzień), co stało się dodatkowym
bodźcem postępu. Hiszpania stała się jednym z najlepiej zmotoryzowanych
krajów na świecie (F. Ryszka, W kręgu zbiorowych złudzeń. Z dziejów
hiszpańskiego anarchizmu 1868-1939, T. 2, Ośrodek Badań Społecznych,
Warszawa 1991, s. 350). W ciągu siedmiu lat produkcja przemysłowa podwoiła
się. Oznaczało to trzykrotnie większy wzrost niż w ciągu szesnastu lat przed
rokiem 1923. W tym czasie rozkwita fantastyczna kariera Juana Marcha.
Zdobył ogromny majątek i był wrogiem reform ustrojowych (Tamże, s. 351).
Dyktator miał swoich przeciwników. W Walencji i Andaluzji powstali przeciw
niemu wojskowi. Wśród przeciwników wyróżniał się pod koniec lat
dwudziestych Sánchez Guerra (Hugh Thomas, La guerra Civil Española.
Volumen I. Grijalbo Mandadori. Barcelona 1995. Oryginał w języku
angielskim: The Spanish civil war, rok wydania 1976, s. 49). Nawet Kościół
przyjmował postawę wyczekującą. Pojawiły się wyraźne tendencje poparcia dla
nowych form demokracji (Tamże, s. 50).
+ Państwo hiszpańskie roku 1931 pozbawiło obywateli podstawowych
gwarancji indywidualnych i społecznych. Po przegłosowaniu artykułu 26
Aguirre wyznał („Euzkadi” 16 października), że „dyskutowanie w sejmie jest
zupełnie bezużyteczne”. Dlatego posłowie baskijscy wycofali się z parlamentu,
w
towarzystwie
innych
deputowanych
katolickich.
W
manifeście
zredagowanym w Pamplonie dnia 17 października 1931 roku, podpisanym
prze deputowanych katolickich z czterech prowincji, wyjaśniali wyborcom, że:
„poszli do sejmu, aby bronić uczucia religijne i wspólne aspiracje w kontekście
wolności”„, lecz „spostrzegliśmy od pierwszego momentu, że żadna z naszych
aspiracji nie znalazła właściwej atmosfery w sejmie”. Statutu zostały
zakwalifikowane jako reakcyjne, gdyż uznawały prawo dialogu i zgody z
Kościołem.
Państwo
pozbawiło
obywateli
podstawowych
gwarancji
indywidualnych i społecznych, zniszczyło totalnie ducha tolerancji.
Ostatecznym celem tych poczynań była chęć dechrystianizacji. Wobec tej
sytuacji i bezskuteczności wszelkiej rozsądnej argumentacji „uznaliśmy, że nie
możemy współpracować w tworzeniu prawa konstytucyjnego, które raniąc
dusze naszego narodu, niszczy jego najbardziej głębokie i umiłowane
ideały...Ta konstytucja nie odpowiada ogólnemu odczuciu ludu, ani najbardziej
podstawowym zasadom, poprzez które nowoczesne państwa zachowują
wolność” (J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española, T. I, wyd. 5,
Editora Nacional, Madrid 1970, s. 221). Lud zniewolony przemocą sekciarstwa
otwiera oczy i szuka sposobów uzyskania wolności. Tymczsem dnia 8
października rząd dekretem ministrstwa spraw wewnętrznych zatwierdził
komisje administracyjne w gminach czterech prowincji: Vizcaya, Guipúzcoa,
Álava i Navarra. Komisje były opanowane przez republikanów i socjalistow.
Komisje te miały zadanie utworzyć cztery różne Statuty, osobno dla każdej z
tych prowincji, według zasad wyznawanych przez rząd tymczasowy Tamże, s.
222).
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Państwo hiszpańskie roku 1932 anarchistyczne. Rząd Republiki hiszpańskiej
II w roku 1932 zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Do Barcelony został
skierowany nawet niszczyciel „Alcalá Galiano”. Miguel Maura poprosił 21
stycznia w sejmie, by głosowano nad udzieleniem votum zaufania dla rządu.
Tylko czterech posłów głosowało przeciwko. To poparcie pomogło premierowi
Azaña na przedłożenie własnej oceny zachodzących wydarzeń. „Rząd nie
posiada żadnych przeciwwskazań, aby złożyć deklarację, że w Hiszpanii
przygotowywano rewolucyjne powstanie, planowane na 25 stycznia, w celu
zniszczenia republiki. W tym momencie spisku, przygotowywanym wewnątrz i
na zewnątrz Hiszpanii, którego nici zagraniczne są wiadome Ministerstwu,
znamy osoby, które udawały się za granicę, aby otrzymywać instrukcje od sił
wrogich państwu hiszpańskiemu, znamy sumy przesyłane przez siły
zagraniczne aby ożywić ten ruch oraz ilość weksli powierzonych w Hiszpanii.
[…] „Otrzymaliśmy informacje z zagranicy (Berlin, Wiedeń) pozwalające poznać
treść konferencji delegatów rosyjskich z emisariuszami hiszpańskimi, oraz linie
generalne”. Azaña stwierdził, że działalność sił rewolucyjnych w Hiszpanii
napawa zadowoleniem hiszpańską prawicę, według której to z powodu
istnienie rządu republikańskiego mogą w kraju bezkarnie działać
komunistyczni rewolucjoniści przybywający z Rosji. „Tych, którzy powstali aby
zakłócić porządek publiczny w rejonie Manresa nie można nazwać
strajkującymi. Są to rebelianci, powstańcy i jako tacy będą traktowani. Siły
militarne wysłane przeciwko nim będą przeciwko nim występować jako
przeciwko wrogom” /J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española, t.
I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 296.
+ Państwo hiszpańskie roku 1932 Konstytucja ustala granice dla autonomii.
Głosując za autonomią, rząd regionalny uznaje i tworzy część państwa
hiszpańskiego, a nie jest organizmem z nim rywalizującym”. Premier
proponował podzielić budżet republik na dwie części. Nie sądził on, że
Katalończycy albo Baskowie chcą przestać mówić w języku kastylijskim. Nie
można im jednak zabronić mówienia po katalońsku lub baskijsku /J.
Arrarás, Historia de la Segunda República Española, T. 1. wyd. 5, Editora
Nacional, Madrid 1970, s. 394/. Lerroux był przeciwny dwujęzycznemu
uniwersytetowi w Barcelonie. Antonio Goicoechea wygłosił trzy konferencje
na zebraniach Acción Popular na temat Statutu. Określił przemowę Azañii
jako „oczerniającą historię Hiszpanii”. Víctor Pradera oskarżył katalońską
partię Esquerra o chęć dysponowania funduszami państwa hiszpańskiego
aby umocnić swą dominację nad Katalonią (“ABC” z 2 czerwca 1932).
Również Unamuno był przeciwnikiem dwujęzycznego nauczania w szkołach,
gdyż nie wolno wymagać od Hiszpanów tam mieszkających, by musieli uczyć
się ich języka obowiązkowo. „Język kataloński miał literatów, kronikarzy,
wspaniałych poetów, lecz wszystko to utracił w wieku XVI i język ten był
martwy przez cztery wieki aż do początków ubiegłego wieku, kiedy to grupka
entuzjastów rozpoczęła przywracać go do życia” (Tamże, s. 397). Ramiro de
Maetzu odpowiadając na zarzuty Azañii wobec królów hiszpańskich
stwierdził, że to dzięki nim Hiszpania lud hiszpański osiągnął swą
historyczną godność. „Czym byłaby Hiszpania gdyby Izabela nie sfinansowała
pierwszej podróży Kolumba i jeśliby Karol V nie polecił Magellanowi odkryć
przejścia na morza południowe? Żołnierze po zwycięskiej bitwie pod Lepanto
zanieśli do swych domów przekonanie, że walczyli o najważniejszą sprawę,
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
którą widziały dotąd wieki” (“ABC” z 5 czerwca 1932). Podobnie przeciwko
Statutowi, choć z innych powodów byli niektórzy przedstawiciele rządowej
koalicji, Juventud Socialista de Barcelona (Młodzież socjalistyczna)
opowiedziała się za linią socjalistycznej młodzieży hiszpańskiej, czyli za tym,
aby na Uniwersytecie Barcelońskim był tylko jeden język – kastylijski
/Tamże, s. 398.
+ Państwo hiszpańskie roku 1932 laickie. Sejm Republiki hiszpańskiej II roku
1932 obradował 1 października oraz 14 października. Tego dnia minister
sprawiedliwości odczytał w sejmie projekt prawa na temat stowarzyszeń i
kongregacji zakonnych. Dokument powoływał się na konstytucję i jej założenia
odnośnie wolności sumienia i kultu, laickości państwa i odpowiedniej jego
kompetencji. Dokument mówił o gwarantowaniu wolności sumienia i kultu.
Deklarował nieistnienie religii oficjalnej. Pozwalał na wolne sprawowanie kultu
w świątyniach. Określał prawa i obowiązki wyznań religijnych. Wykluczał
istnienie urzędników państwowych, którzy sprawowaliby jednocześnie jakiś
urząd kościelny. Zabraniał jakiejkolwiek pomocy urzędowej wobec Kościoła.
Kościoły i złączone z nimi budynki, pałace biskupie i plebanie, seminaria,
klasztory i pozostałe budynki przeznaczone na sprawowanie kultu katolickiego
albo służą kapłanom przechodzą na własność państwa. Dotyczy to również
całego wyposażenia wnętrz. Państwo może dysponować tymi dobrami,
przeznaczając je do innych celów (J. Arrarás, Historia de la segunda república
española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970,
s. 42). Sejm zadecydował, że Kościoły mają prawo do zakładania i prowadzenia
miejsc nauczania ich doktryny oraz dla formacji swoich członków. Wszelkie
instytucje dobroczynne powinny dawać corocznie spis inwentarza i rozliczenie
budżetu na ręce ministra spraw zagranicznych. Minister może je zaadoptować
do nowych potrzeb społecznych. Kongregacje zakonne nie mogą realizować
żadnej działalności politycznej. Mogą posiadać tylko tyle majątku, pozwoli im
na osobiste przeżycie. Nie mogą prowadzić żadnej działalności zewnętrznej.
Rząd udzieli wszelakiej pomocy osobom, które chciałyby opuścić swój zakon.
Daje się zakonom jeden rok na zlikwidowanie działalności handlowej, rolniczej
i w szkolnictwie (Tamże, s. 43). Hiszpania postanowiła wejść do Ligi Narodów.
Przedstawicielem w Genewie był Salvador de Madariaga (S. de Madariaga,
España, Ed. Sudamericana, Buenos Aires 1944, s. 774). Działał on już jako
reprezentant Hiszpanii w Lidze Narodów za czasów monarchii. Madariaga ur.
się w r. 1886 w La Coruńa w Galicji. Założył tam wraz z przyjaciółmi partię
autonomiczną O.R.G.A. (Organización Regional Gallega Autónoma) (Tamże, s.
775). Głosił on, że partia ta nie była nacjonalistyczna oraz, że takie same
poglądy wyznaje jej szef Santiago Casares Quiroga. Jako kandydat okręgu La
Coruńa został wybrany posłem do hiszpańskiego parlamentu. Jakiś czas był
ambasadorem w Waszyngtonie a następnie ambasadorem w Paryżu (styczeń
1932). Ten urząd współbrzmiał z pracami w Lidze Narodów (Tamże, s. 44).
Aktywnie uczestniczył w konferencji rozbrojeniowej w październiku 1932.
+ Państwo hiszpańskie roku 1932 upadło cywilizacyjnie. Boże Narodzenie
roku 1932 w Hiszpanii nie było takie jak w innych latach, gdy pokój i radość
przepełniały domy i rodziny. Ponad milion bezrobotnych i tysiące więźniów
politycznych. Gazety madryckie publikowały rysunki bluźniercze,
wyszydzające najbardziej święte i czczone przez Hiszpanów religijne święta.
Dziennik katolicki „El Debate” stwierdzał, że takie bluźnierstwa są nie do
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pomyślenia w państwach cywilizowanych („El Debate”, 20 grudnia 1932).
Narastał terroryzm ze strony anarchistów. Anarchizm przygotowywał się do
batalii. Produkowano, kupowano i magazynowano broń. Przeciwko republice.
Eksplozja bomby w Barcelonie doprowadziła policję na ślad spisku
rewolucyjnego, z odgałęzieniami w całej Hiszpanii. Organizatorami byli
bojownicy z anarchistycznej organizacji paramilitarnej FAI, którą dowodził
wówczas García Oliver, oraz komuniści (J. Arrarás, Historia de la segunda
república española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional,
Madrid 1970, s. 78). W końcu listopada 1932 powrócili z Afryki deportowani
po rozruchach w Alto Llobregat, m.in. Buenaventura Durutti. Wygłosił on
przemówienie w Barcelonie mówiąc, że rewolucji należy spodziewać się lada
dzień (F. Ryszka, W kręgu zbiorowych złudzeń. Z dziejów hiszpańskiego
anarchizmu 1868-1939, T. 2, Ośrodek Badań Społecznych, Warszawa 1991, s.
451). Pomoc w fabrykowaniu bomb pochodziła z Francji. Z kopalń w okolicy
miasta Manresa otrzymali oni tonę dynamitu. Przygotowywano sieć akcji
terrorystycznych, jakich nie znała dotąd historia Hiszpanii. Działo się to w
czasie, gdy sądzono sześciu żołnierzy i wielu cywilów oskarżonych o udział w
komunistycznej konspiracji. Dnia 8 stycznia 1933 roku Azaña otrzymuje
telefon od ministra Casares'a o planowanym w tym dniu rozpoczęciu działań.
Premier wysłał instrukcje do odpowiednich dowódców armii (J. Arrarás,
Historia..., s. 79). Skutkiem zajść było wielu zabitych i wiele dziesiątków
rannych. W Sallent anarchiści opanowali ratusz. W okolicy Walencji wiele
miejscowości wpadło w ręce uzbrojonych anarchistów. Minister spraw
wewnętrznych stwierdził 9 stycznia, że rozruchy są zorganizowane przez
anarchistów. Zostały one drobiazgowo zorganizowane. Zmierzali oni do
zaprowadzenia w całej Hiszpanii komunizmu libertariańskiego. Rząd zmuszony
był w rejonach ogarniętych buntem ustanowić stan wojenny. Minister spraw
wewnętrznych nakazał aresztować wszystkich przywódców anarchistycznych
związków zawodowych CNT oraz Federación de Sindicatos Únicos w Barcelonie
(Tamże, s. 80). Do więzienia powędrowali Durutti i Ascaso, tym razem do
znanego z ciężkich warunków zakładu karnego w Puerto de Santa Maria w
prowincji Kadyks (F. Ryszka, …, s. 451.
+ Państwo hiszpańskie roku 1933 decyduje o sprawach wewnętrznych
Kościoła. Dnia 9 lutego Gil Robles skrytykował prawo zwane Ley de
Congregaciones, wymierzone przeciwko kongregacjom zakonnym. Jest to
prawo, które godzi w zasadę niezależności Kościoła. Jak długo rząd będzie
prześladowcą Kościoła, tak długo wierni nie mogą popierać jego posunięć.
Robles potwierdził dążenie do postępowania drogą legalną. Dlatego też uważa
za konieczne walczyć z wszystkimi prawami pozornymi, które nie są legalne (J.
Arrarás, Historia de la segunda república española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1
Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 91). Kiedy prawo jest
niesprawiedliwe, kiedy prawo walczy z normami moralnymi i z ludzkim
sumieniem, nie wolno go stosować. Poseł Santiago Guallar, ksiądz katolicki,
dał do zrozumienia, że projekt ten jest zanegowaniem prawa do wolnego
stowarzyszania się, do wolności wypowiadania się, nauczania oraz prawa do
wolności i niezależności Kościoła. Poseł Otero Pedrayo z mniejszości galicyjskiej
twierdził, że jest to prawo niesprawiedliwe, anty liberalne, niepotrzebne,
ujawnia nienawiść niektórych partii do Kościoła. José Antonio Aguirre, z krwi i
kości republikanin orzekł, że prawo to godzi w naród baskijski i jego wolność:
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„Obecny świat, po tym jak wielkie mocarstwa traktowały Polskę, po wojnie
europejskiej idzie prosto do uznania narodów i praw mniejszości narodowych.
Świat idzie milowymi krokami do wyzwolenia...Chcemy wolności dla naszego
ludu i dla tej sprawy oddamy życie, jeżeli to będzie konieczne”. Inny
deputowany baskijski, ksiądz Pildain odwoływał się do takich myślicieli
liberalnych jak Jaurés, Waldek Rousseau, Hubbard oraz do innych polityków i
mężów stanu. Prawo dotyczące kongregacji zakonnych uznał za niezgodne z
cywilizacją. Wyraził sympatię do socjalistów. Pytał jednak jaką drogę przyjmą
hiszpańscy socjaliści? (Tamże, s. 92.
+ Państwo hiszpańskie roku 1936 miało być zniszczone, Nin A. „Republika
hiszpańska II roku 1936. Dnia 16 stycznia 1936 opublikowano dokument
regulujący działalność przedwyborczą Frontu ludowego. Przyszłe wybory do
parlamentu miały być plebiscytem na temat poparcia dla rewolucji z
października 1934, tak jak wybory municypalne 12 IV 1931 były plebiscytem
na temat monarchii w Hiszpanii (Lewiatan nr 21, luty 1936). Opowiedzenie się
za Październikiem oznaczało odrzucenie „półsocjalistycznej” Konstytucji
republikańskiej z roku 1931. Przeciwnicy rewolucji uznani byli z góry za
faszystów. Georgij Dymitrow zachęcał w hiszpańskiej prasie socjalistycznej do
łączenia się komunistów, socjalistów i anarchistów w jeden blok wyborczy.
Zwyciężyć miały idee Lenina i Stalina /J. Arrarás, Historia de la Segunda
República Española, t. 3, wyd. 1, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 33/.
Czasopismo komunistyczne El Mundo Obrero (15 luty 1936) mówiło o pięciu
tysiącach robotników pomordowanych w październiku 1934 przez faszystów.
Paryskie czasopismo Le Petit Journal informowało o 150 tysiącach robotnikach
w hiszpańskich więzieniach. Tymczasem w sumie w hiszpańskich więzieniach
15 lutego 1936 przebywało ok. 30 tys. więźniów /Tamże, s. 35/. Komuniści w
lutym 1936 r. otwarcie głosili, że po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych
w sposób legalny będą dążyli do dyktatury proletariatu, a gdy przegrają
wybory, rozpoczną wojnę domową. Głównym wrogiem, przeznaczonym do
zniszczenia, byli ludzie wierzący (Diego Abad de Santillán, teoretyk
anarchistyczny, Por qué perdimos la querra, Buenos Aires 1940, s. 36). Lider
trockistów Andrés Nin (Solidaridad Obrera z 12 lutego) przypomniał, że
zwycięstwo nie będzie zdobyte w wyborach, lecz w walce zbrojnej /Tamże, s.
36). Hiszpania była jedynym krajem, w którym anarchiści byli siłą zdolną
przeprowadzić rewolucję. Nin chciał rewolucji libertariańskiej, niszczącej
wszelkie struktury państwa. Republikanie udawali, że nie widzą zagrożenia, że
nie słyszą gróźb pod ich adresem, i stanęli do wyborów wspólnie z
komunistami i anarchistami, myśleli, że zwycięstwo wyborcze będzie oznaczać
utwierdzenie dotychczasowego ustroju II Republiki. Azaña nie sądził, że Front
Ludowy zwycięży w wyborach, a nawet gdyby zwyciężył, to nieznaczną różnicą
głosów. Wtedy w parlamencie byłaby równowaga sił, a republikanie byliby
zdecydowanie w mniejszości. Tymczasem komuniści otwarcie głosili, że chcą
republiki na wzór Związku Radzieckiego i do tego będą dążyć poprzez walkę
zbrojną. Proletariat jest już gotowy do walki /Tamże, s. 37. W Mundo Obrero z
dnia 3 lutego pojawiło się hasło „No pasarán”: prawica, czyli faszyści nie
przejdą, rewolucja bolszewicka zwycięży. Dotychczasowy premier Portela
Valladares był przekonany, że po wyborach parlamentarnych znowu będzie
tworzył rząd: republikański, centrolewicowy Tamże, s. 38.
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Państwo hiszpańskie roku 1936 rozbite. „Istniała w Hiszpanii potrzeba
prowadzenia czynnej akcji antyrewolucyjnej wśród mas robotniczych, wśród
drobnego mieszczaństwa, wśród młodzieży akademickiej itd. – a żadna z
istniejących w kraju partii potrzeby tej nie zaspakajała. Gil – Roblesowska
„Acción Popular”, monarchistyczna „Renovación Española” itd. akcji czynnej
nie prowadziły, a karliści byli zjawiskiem specyficznie wiejskim (w wielu zresztą prowincjach nawet na wsi bardzo słabym) i akcją swoją mas
robotniczych, a nawet młodzieży uniwersyteckiej itd. ogarniać nie próbowali.
A tymczasem w środowiskach tych było wiele żywiołów, które z instynktu
były usposobione narodowo, którym marksizm i wszystko, co z nim było
związane, był wstrętny i które czuły, że gdy bojówki komunistyczne biją, to
nie wystarcza odpowiadać na to rozdzieraniem szat nad zanarchizowaniem
kraju i nad bezczynnością republikańskich władz, oraz apelowaniem do
policji, a w najlepszym razie organizowaniem legalnej propagandy dobrych
haseł – ale trzeba bojówkom przeciwstawić bojówki, które też będą bić.
Żywioły te samorzutnie zaczęły się zabierać do czynu, tworząc organizacyjki,
niewielkie, lecz złożone z tęgich ludzi, które zaczynały działać – na razie bez
szerszego planu i bez wyraźnej ideologii – ale z myślą o doraźnym
przeciwstawieniu się objawom terroru, rozkładu i anarchii. Organizacyjki te –
będące na razie tylko istnym negatywem zwalczanego przez siebie
marksizmu – stopniowo połączyły się w jedną ogólno – hiszpańską
organizację, o skomplikowanej, przechowującej w sobie kilka pierwotnie
odrębnych składników nazwie „Falange Española de las Juntas Obreras
Nacional Sindicalistas” (Falanga Hiszpańska Związków Robotników
Narodowo – Syndykalistycznych” /J. Giertych, Hiszpania Bohaterska,
Ossolineum Nowy Świat, Warszawa 1937, s. 329/; „w nazwie tej, której
głównym trzonem jest w gruncie rzeczy narodowy syndykalizm, przejawiło się
to samo prawo mimikry wobec prądów lewicowych, które hitlerowcom kazało
przybrać nazwę narodowych socjalistów, a polskim naśladowcom faszyzmu i
hitleryzmu nazwę narodowych radykałów). Organizacja ta, przeciwko której,
jako przeciw ucieleśnieniu „faszyzmu”, zwrócił się cały impet nienawiści
żywiołów, zorganizowanych we Froncie Ludowym, przeszła – zwłaszcza w
pierwszej połowie 1936 roku – przez okres heroicznych i krwawych walk z
lewicą, a zwłaszcza z komunizmem. Opowiadano mi np., że w Sewilli
komuniści zabili w pierwszej połowie 1936 roku 15 czy 20 falangistów, na co
Falanga (zupełnie podobnie, jak polskie narodowe organizacje robotnicze w
Łodzi i w innych miastach w 1905 roku) odpowiedziała zabijaniem
komunistów, przy czym pewnego razu zabito ich 4 jednego dnia. (Okresy
podobnie zaciętych walk przeszli karliści tylko w nielicznych punktach kraju,
np. w Katalonii, a poza tym, od bezpośredniej styczności z przeciwnikiem byli
na ogół wolni, gdyż nie działali – w miastach, fabrykach itd.)” /Tamże, s. 330.
+ Państwo hiszpańskie roku 1937 infiltrowane poprzez sowieckich doradców.
„Najlepiej określają charakter stalinowskich wpływów w Republice
Hiszpańskiej represje – stosowane z Moskwy przeciwko niekomunistycznej
lewicy rewolucyjnej – w Katalonii wiosną 1937 roku, tuż przed objęciem
rządów przez Negrina. Słynne „dni majowe” w Barcelonie zostały opisane
przez Orwella w Homage to Catalonia (George Orwell, Homage to Catalonia,
Martin Secker & Warburg, Londyn 1938). Była to podjęta przez komunistów
próba opanowania centrali telefonicznej, kontrolowanej dotąd przez
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
anarchistów, co przyczyniło się jednak do śmierci rewolucji hiszpańskiej. […]
CNT i FAI traci kontrolę nad rozruchami wolnościowymi, szukając
politycznego wyjścia z sytuacji. Zaangażowana w te rozruchy młodzież
anarchistyczna, POUM, trockiści i Przyjaciele Duruttiego (Przypis 76: grupa
ta skupia w łonie Iberyjskiej Federacji Anarchistycznej największych
radykałów, dla których jedyną alternatywą jest „rewolucja społeczna lub
faszyzm”). Domagają się rozwiązania legalnej władzy i stworzenia
katalońskiej Konstytuanty opartej na komitetach ludowych. Kryzys powoli
ustępuje 5 maja: tworzy się nowy rząd kataloński” /F. Furet, Przeszłość
pewnego złudzenia. Esej o idei komunistycznej w XX w., Oficyna Wydawnicza
Lumen, Warszawa 1996, s. 321/. „pod względem politycznym nowy rząd
niewiele różni się jednak od dawnego. Przysłane przez władze Walencji do
Barcelony 6 i 7 maja [roku 1937] grupy bojowe kładą kres walkom:
zwycięstwo republikańskiej burżuazji i katalońskich komunistów wpływa na
osłabienie ruchów separatystycznych na prowincji. Sprawy nie rozwiązane od
czasu zwycięstwa hiszpańskiego Frontu Ludowego w lutym 1936 roku,
rozstrzygnęły się więc w maju w Barcelonie zwycięstwem Marksa nad
Bakuninem, socjalizmu w najszerszym sensie nad anarchizmem. […]
Komunistyczna propaganda w Hiszpanii opiera się na rosyjskiej pomocy dla
Republiki, jednak również sami komuniści pośrednio infiltrują hiszpański
aparat państwowy poprzez sowieckich doradców. […] Republika staje się
stopniowo krajem coraz bardziej podporządkowanym swemu wielkiemu
sprzymierzeńcowi, któremu udostępniono wojsko, dyplomację i policję, dając
nadto rosyjskim przybyszom i działaczom przywilej bezkarności. […]
Najdziwniejsze jest w tym wszystkim być może stosowanie aparatu represji,
bezpośrednio kierowanego przez służby sowieckie: ma on swe własne
procedury, swych agentów i więzienia, niezależne od państwa hiszpańskiego.
W represjach po dniach majowych w Barcelonie zostaje zlikwidowany POUM.
Widzimy znajomy scenariusz: oskarżenia o „hitlerotockizm”, atak nienawiści
do skrajnej lewicy, fabryka kłamstw, wyciąganie zeznań poprzez tortury,
zabójstwa. Dokładnie w okresie procesu Tuchaczewskiego, Orłow postępuje
w Hiszpanii jak Jeżow w ZSRR: ma już do tego stosowne więzienia.
Najlepszym świadectwem tych praktyk jest dokonane w czerwcu 1937 roku
zabójstwo dawnego bolszewika Andrésa Nina, sekretarza Trockiego, twórcy
„Lewicy Komunistycznej” w Hiszpanii, wreszcie jednego z przywódców POUM”
/Tamże, s. 322.
+ Państwo hiszpańskie roku 1937 scentralizowane celem walki prawicy
socjalistycznej, liberałów i komunistów. „O władzę robotników walczyły CNTFAI, POUM i część socjalistów, o scentralizowane zarządzanie zaś i o
uzbrojona armię: prawica socjalistyczna, liberałowie i komuniści. Nietrudno
zorientować się, jakie przyczyny wówczas sprawiły, że bardziej odpowiadała
mi polityka komunistów niż POUM. […]. Komuniści sięgnęli po władzę, a ich
szeregi wzbogaciły się o szerokie rzesze nowych członków zarówno dzięki
zjednaniu sobie klas średnich przeciw rewolucjonistom, jak i dlatego, że
wydawali się jedynym ugrupowaniem zdolnym do wygrania wojny. Rosyjska
broń i znakomita obrona Madrytu przez oddziały dowodzone w większości
przez komunistów uczyniły ich w Hiszpanii bohaterami. Każdy rosyjski
samolot, który przeleciał nad naszymi głowami, to była propaganda na rzecz
komunistów. […] rozgorzała piekielna walka między partiami” /G. Orwell, W
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
hołdzie Katalonii, przeł. Leszek Kuzaj (Homage to Katalonia, 1952; wydanie
pierwsze w języku polskim: Oficyna literacka 1985), Wydawnictwo Atest,
Gdynia 1990, s. 64). „POUM opowiadała się za rychłym wznieceniem
rewolucji, gdy tymczasem komuniści byli odmiennego zdania. […] ujawniła
się przewrotność taktyki komunistów. Najpierw ostrożnie, badając teren,
później coraz głośniej, rozpoczęli oni kampanię mająca dowieść, że rozbijanie
sił rządowych nie było wynikiem mylnych ocen POUM, lecz rozmyślnym
działaniem. Okrzyknięto POUM ni mniej ni więcej tylko bandą
zamaskowanych faszystów na żołdzie Franco i Hitlera, która forsuje
pseudorewolucyjną politykę, by przysłużyć się w ten sposób faszystowskim
planom” /Tamże, s. 65/. „Okazała się ta partia organizacją „trockistowską” i
„piąta kolumną Franco”. […] Takich oto doczekaliśmy się określeń: trockiści,
faszyści, zdrajcy, zbrodniarze, tchórze, szpiedzy i co tam jeszcze” /Tamże, s.
66/. „komuniści i POUM pisywali z większą zaciekłością o sobie nawzajem
niż faszystach” /Tamże, s. 67/. „w kontrolowanej przez oddziały anarchistów
i POUM Kotlinie Aragońskiej panowały, przynajmniej na pierwszy rzut oka,
warunki niezmienne. Utrzymywała się ta sama rewolucyjna atmosfera, z jaką
zetknąłem się na początku. […] Na papierze program komunistów
prezentował się nieźle, problem wszelako polegał na tym, że jego praktyczna
realizacja rodziła wątpliwości co do słuszności intencji” /Tamże, s. 68/.
„Zabiegi komunistów nie miały na celu odsunięcia rewolucji w czasie lecz
uzyskanie pewności, że nie odbędzie się ona nigdy. W miarę upływu czasu
postępowanie to nabierało wyrazistości: władza klasy robotniczej stawała się
coraz słabsza, a więzienia coraz bardziej zapełniały się rewolucjonistami
różnego autoramentu. […] Polityka prowadzona przez komunistów podczas
zmagań w Hiszpanii przyjmowana była w Anglii bez zastrzeżeń” /Tamże, s.
69/. „robotnicy na całym świecie podchodzili obojętnie do wydarzeń w
Hiszpanii” /Tamże, s. 70.
8