Prof. dr hab. Franciszek Nowiński (Gdańsk)
Transkrypt
Prof. dr hab. Franciszek Nowiński (Gdańsk)
Dr hab. Franciszek Nowiński, prof. UG Instytut Historii UG Księża z ziem zabranych na zesłaniu syberyjskim. Dobrowolne wygnanie księdza Wejta w Krasnojarsku Fragment referatu przygotowanego na IV Kongres Polskich Towarzystw Naukowych na Obczyźnie 4-7 września 2014 Kraków, Polska Akademia Umiejętności Wersja robocza proszę nie cytować bez zgody Autora IV Ko ng re sP TN nO Duchowieństwo rzymskokatolickie nie cieszyło się sympatią władz rosyjskich ani w Królestwie, ani na tzw. ziemiach zabranych, a już na pewno wzbudzało wiele podejrzeń na zesłaniu syberyjskim. W tym ostatnim przypadku, podejrzani byli zarówno księża-zesłańcy, jak i oficjalnie sprawujący posługę duszpasterską w parafiach syberyjskich. Przesadna podejrzliwość władz syberyjskich wobec polskiego duchowieństwa, miała swoją genezę w okresie międzypowstaniowym i nie uległa ona zmianie w drugiej połowie XIX w. Przykładem takiego nadgorliwego wyczulenia władz, była sprawa wicekurata irkuckiego kościoła rzymskokatolickiego Gintwiejna. Okazało się, że w kwietniu 1835 r. uzyskał on zwolnienie od obowiązków i wyjechał na 4 miesiące do Mohylewa. Ówczesny proboszcz Dezyderiusz Haciski załatwił dla niego u irkuckiego gubernatora dokument podróżny na przejazd, a na wniosek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Finansów wydało mu dokumenty podróżne na 3 konie do Wilna. Generał-gubernator Siemion Broniewski w piśmie z 11 stycznia 1836 roku wyraził swoje niezadowolenie z tego faktu. Podkreślił, że nic o wyjeździe księdza nie wiedział i uznał, że takie dowolne zwalnianie tutejszych księży na wyjazdy jest niewskazane. Podejrzewał, iż w ten sposób zesłańcy polityczni mogą przesyłać wiadomości do rodzin. Wnioskował, ażeby w przyszłości wyznaczać dla księży „okres służby” i bez ważnych powodów nie zezwalać na wyjazdy, nie tylko do stron rodzinnych, ale nawet do Rosji. Jeszcze w styczniu o trybie zwalniania polskich księży poinformowano gubernatora irkuckiego i jenisejskiego. Oczywiście Departament Spraw Duchownych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zgadzał się z propozycjami Broniewskiego. Natomiast sprawę wyjazdu Gintwiejna postanowiono wyciszyć, tym bardziej że rzeczywiście był chory, nie mógł pełnić swoich obowiązków i najlepszym wyjściem było odesłanie go do macierzystego klasztoru na Litwiei. Rygorystyczne podejście do księży katolickich pełniących legalnie posługę duszpasterską na Syberii, spowodowało w dalszej konsekwencji zaostrzenie dyscypliny wobec księży-zesłańców. W tej atmosferze na przełomie lat 1838-1839, zrodził się projekt zorganizowania „domu poprawczego” dla księży na zesłaniu we wschodniej Syberii. Wszystko zaczęło się od prośby księdza Antoniego Ojrzanowskiego i Ludwika Tensierowskiego z 7 września 1838 roku, ponowionej 1 lutego 1839 roku do generała-gubernatora Wilhelma Ruperta. Obydwaj twierdzili, że chociaż nie zostali pozbawieni święceń kapłańskich, nie mogą wypełniać obowiązków religijnych ani przenieść się do Irkucka. Podkreślili, że nie dążą do sprawowania obrzędów, a jedynie chodzi im o możliwość odbywania spowiedzi i przyjmowania komunii. W międzyczasie, czyli 31 października 1838 r.oku, irkucki proboszcz ksiądz Dezyderiusz Haciski przesłał raport do generałagubernatora w tej samej sprawie. Proboszcz powołał się na wymogi prawa kanonicznego mówiące, że osoby duchowne powinny przynajmniej raz w miesiącu bywać u spowiedzi i przyjmować komunię. Mieszkający jako osiedleńcy w Bałagańsku na terenie obwodu jakuckiego polscy księżą, nie są w stanie wypełniać tego obowiązku, a księża irkuccy nie dysponują funduszami na comiesięczne do nich dojazdy. Prosił więc o zgodę władz na przeniesienie księży z Bałagańska do Irkucka. Rupert 2 listopada odpowiedział, że nie może wyrazić zgody na przeniesienie tych księży do Irkucka i proponował odstąpić od tej niemożliwej do wykonywania zasady religijnej. Zwrócił się jednak 15 lutego 1839 roku do ówczesnego gubernatora irkuckiego Andrieja Piatnickiego o wysłanie proboszcza irkuckiego do Bałagańska. W połowie stycznia 1840 roku skierował prośbę do IV Ko ng re sP TN nO Ruperta kolejny ksiądz z Bałagańska - Andrzej Roszkowski, który już w lipcu 1838 r. zwracał się o umieszczenie go przy kościele w Irkucku lub Krasnojarsku. Tym razem prosił o przeniesienie go do Irkucka, oraz zwrot skonfiskowanego mu przez władze irkuckie znacznego kapitału, lub należnych od niego procentów na leczenie i bieżące wydatki. W podaniu Roszkowskiego znalazła się wzmianka, że wie od władz miejscowych, iż władze wyższe rozważają jakąś zmianę przepisów wobec księży. Cieszył się z tego i miał nadzieję na korzystny i pomyślny finał. Tajemnicę korespondencji władz wyższych na temat księży, wyjaśniło pismo Ruperta do Piatnickiego z 1 marca 1840 roku. Chodziło o to, że władze centralne wyraziły zgodę na budowę w guberni jenisejskiej, w okręgu minusińskim „domu poprawczego” dla księży rzymskokatolickich. Przenoszenie Roszkowskiego do Irkucka nie miało więc sensu, a należne procenty polecił przesłać księdzu do Bałagańskaii. Nie wiadomo właściwie czyim pomysłem była organizacja tego „domu poprawczego” dla księży. Z dużym prawdopodobieństwem można go przypisać poprzednikowi Ruperta, czyli Siemionowi Broniewskiemu. We wspomnianym domu miano zgromadzić wszystkich księży-zesłańców z Syberii Wschodniej i poddać jednolitym rygorom prawnym. Ostatecznie inicjatywa upadła, gdyż najprawdopodobniej w sferach rządowych nie było woli politycznej do jej zrealizowania. Chociaż generał-gubernator Broniewski widział w księżach osoby cieszące się dużym zaufaniem zesłańców, mogące kształtować w tym środowisku antyrządowe nastroje, jego następca najprawdopodobniej nie podzielał tej opiniiiii. Pod koniec lat trzydziestych sytuacja polityczna we wschodniej Syberii ustabilizowała się, a po nieudanej ucieczce grupy Piotra Wysockiego, nie było niepokojących sygnałów o nastrojach w tym środowisku. Nie bez znaczenia była też stosunkowo niewielka liczba księży rzymskokatolickich na zesłaniu i dlatego wątpliwą była celowość tworzenia takiego ośrodka. Zarówno w powstaniu listopadowym jak i w konspiracji niepodległościowej okresu międzypowstaniowego, duchowieństwo nie uczestniczyło w tak widoczny sposób jak w czasie powstania styczniowego. Zapowiedzią zmian był już okres demonstracji przedpowstaniowych, które z reguły odbywały się w kościołach lub miejscach kultu religijnego. W ten sposób część duchowieństwa stała się aktywnymi uczestnikami przygotowań do powstania, a później jego czynnymi uczestnikami. Zwrócił na to uwagę Agaton Giller, omawiając przebieg powstania 1863 roku zwłaszcza na Litwie. Pretekstem do charakterystyki duchowieństwa w powstaniu 1863 roku było anonimowe opracowanie Duchowieństwo polskie wobec sprawy narodowej. Znaczny udział księży oznaczał „namaszczenie ruchu narodowego1861-64 […] nadające temuż ruchowi, więcej rodzime cechy niż je miały wszystkie poprzedzające polskie powstania”. Szeroki udział księży spowodował, że postanie styczniowe nabrało religijnonarodowego charakteruiv. Wśród przywódców powstania litewskiego obok Zygmunta Sierakowskiego, Walerego Wróblewskiego, Bolesława Dłuskiego, Ludwika Narbutta, Giller wymienił księdza Antoniego Mackiewicza. Ksiądz oczywiście „wojskowym nie był i jakkolwiek bił się z lwią odwagą, okazał zmysł oraz talent partyzanckiego dowódcy, przecież armii utworzyć nie mógł”. Ten „dziejopis własnych czasów” słusznie podkreślił, że Mackiewicz miał ducha, ale nie miał umiejętności i nie sprzyjały mu okolicznościv. Chociaż jego oddział nie przesądził o losach powstania litewskiego, to odegrał on ważną rolę propagandową. Do takich dowódców jak on, chętniej przyłączali się zwłaszcza chłopi. W wyniku postyczniowych represji, na zesłanie syberyjskie trafiła znacznie większa liczba księży, aniżeli po powstaniu listopadowym. Wacław Nowakowski pisał: „W skutek powstania polskiego 1863 r. wyrokiem sądów wojennych, wielką liczbę księży katolickich, jako politycznych wygnańców, wysłano z Polski do Syberyi”. Fakt ten był chyba jedną z przyczyn zorganizowania specjalnego miejsca osiedlenia dla duchownych, czyli powrotu do projektu Broniewskiego z lat trzydziestych. Wybór padł na leżącą na południowy zachód od Bajkału w górach Sajanach wieś Tunkę. Rolę miejsca odosobnienia, niektórzy historycy używają określenia „obóz internowania”, dla księży rzymskokatolickich Tunka pełniła w okresie od 1865 do 1877 roku, chociaż pierwsze liczniejsze ułaskawienia miały miejsce już latem 1871 roku. Można zaryzykować twierdzenie, że właśnie z powodu tak specyficznego środowiska osiedleńców i miejsca, wieś przeszła do zesłańczej legendy. Pierwsze opracowania wyszły spod piór osób duchownych, ale najnowsze monografie o zesłańcach postyczniowych też zawierają rozdziały poświęcone tej miejscowości. Oddzielenie IV Ko ng re sP TN nO księży od pozostałych zesłańców miało wyeliminować ich wpływ na nastroje i postawy środowiska zesłańczego. W sumie udało się zebrać w Tunce, jak podaje Eugeniusz Niebelski, 156 księży i zakonników. Z imiennego spisu sporządzonego przez Jakuba Gieysztora wynika, że chociaż akcję przenoszenia księży do Tunki rozpoczęto już w 1865 roku, to jednak większość księży trafiła tam dopiero w roku 1866. Można więc by to połączyć z nieudanym powstaniem nad Bajkałem i tzw. „spiskiem krasnojarsko-kański” z lata 1865 roku, też zresztą nieudanymvi. Wbrew oficjalnej polityce władz rosyjskich, zakładającej całkowitą izolację księży-zesłańców, praktyka codziennego życia nie była tak surowa. Uzyskanie zezwolenia na podjęcie badań Bajkału przez Benedykta Dybowskiego w Kułtuku, napotkało początkowo poważne opory władz lokalnych ze względu na pobliską Tunkę. Obawiano się nawiązania kontaktu przez polskich uczonychzesłańców, z osiedlonymi tam księżmi. Ostatecznie pod koniec 1868 roku badania w Kułtuku rozpoczęto i jak trafnie określił to Zbigniew Wójcik, „założono pierwszą polską „stację naukową” nad Bajkałem”. Do prowadzącego badania naukowe Bajkału w Kułtuku Benedykta Dybowskiego, przyjeżdżali i nawet nocowali dwaj księża z Tunki: Aleksander Jankowski i Rafał Drewnowski. Aleksander Czekanowski, badający w 1872 roku tereny nad Bajkałem, dotarł także do Tunki. Okazało się, że wśród tamtejszych księży zainteresowania przyrodnicze przejawiał ks. Feliks Kowalewski, który wcześniej przebywał na katordze w Siwakowej i Darasuniu razem z Dybowskim. Kowalewski utrzymywał kontakty z pracującymi w Irkucku Czekanowskim i Czerskim, przesyłając im ciekawe znaleziska szczątków dawnych zwierząt. Ksiądz Żyskar pisał, że „Feliks Kowalewski ułożył piękny i ciekawy zbiór ornitologiczny z rzadkich ptaków”. Natomiast profesor seminarium duchownego w Pułtusku ksiądz Franciszek Szmejter, „miał także wiele książek, najwięcej z nauk przyrodniczych”. W Tunce „zebrał zielnik miejscowych roślin, wykładał towarzyszom chemię”. W 1873, latem 1874 i w 1876 roku badania geologiczne gór w okolicach Tunki prowadził Jan Czerski. W Tunce oprócz rdzennych mieszkańców spotkał znanego mu już wcześniej księdza Kowalewskiego oraz poznał Mikołaja Kulaszyńskiegovii. Odstępstwa od oficjalnych wytycznych władz centralnych nie były na Syberii niczym nowym ani szczególnym. Wszystko w praktyce zależało od irkuckiego wielkorządcy, czyli tamtejszego generała-gubernatora. Doświadczenia zesłańców z okresu międzypowstaniowego wskazywały, że zesłanie niezależnie jakiego by nie było rodzaju, nie trwało wiecznie. Kolejne ułaskawienia stopniowo uwalniały grupy powstańców z Syberii, najczęściej do Rosji europejskiej, rzadko od razu do stron rodzinnych. Tak jak ułaskawienia z 1856 roku zamykały zesłania z okresu międzypowstaniowego, tak rok 1883 zamykał w zasadzie zesłania postyczniowe. Większość miejsca zesłania opuszczała bez żalu, chociaż zdarzały się wyjątki jak chociażby Benedykt Dybowski, który swój pamiętnik z zesłania zakończył zdaniem: „Rozstawałem się z Syberią w głębokim smutku”. Decyzję o pozostaniu na Syberii podejmowały najczęściej te osoby, które założyły tam rodziny. Podobnie było z osobami duchownymi, z których większość, gdy tylko mogła, wyjeżdżała. Do wyjątków należał ksiądz Krzysztof Szwermicki i Tyburscy Pawłowski, którzy zdecydowali się na dobrowolne pozostanie w Irkucku i pełnienie tam posługi duszpasterskiej aż do śmierciviii. Na zesłańcach, nawet po ułaskawieniu i powrocie z miejsc odbywania kary, ciążyło piętno „podejrzanego politycznie”. Dotyczyło to zarówno osób świeckich jak i duchownych. Zwłaszcza ci ostatni byli pod „szczególną opieką” władz, gdyż mieli możliwość oddziaływania na szerszą społeczność, czyli parafian. W takiej właśnie sytuacji znalazł się bohater naszych rozważań - ksiądz Mateusz Wejt (1834-1923)ix. Dotychczas nie udało się ustalić zbyt wielu szczegółów z jego młodości i najprawdopodobniej taki stan rzeczy już pozostanie. Wiadomo, że urodził się we wsi Wejty (lt. Veitaliai, Veiteliai) należącej do parafii Iłoki (lt. Ylakiai) na Żmudzi. Po krótkiej nauce w prywatnej szkole księdza Sidorowicza (Sidabravičaus) w Siadach (lt. Seda) i dwuletnim pobycie w domu rodziców, wstąpił do Żmudzkiego Seminarium Duchownego w Worniach (lt. Varniai). Po otrzymanych w 1861 roku z rąk biskupa żmudzkiego Macieja Wołonczewskiego święceniach kapłańskich, powrócił do rodzinnej parafii jako wikary i tu zastał go wybuch powstania styczniowegox. Trudno jest jednoznacznie określić przynależność narodowościową księdza, chociaż istotnym faktem jest to, że całość pamiętnika spisana została w języku polskim. W życiu księdza Mateusza Wejta można wyróżnić cztery główne okresy: dziewięcioletnie zesłanie IV Ko ng re sP TN nO do „podstołecznej Syberii”xi, 14-letnią pracę duszpasterską na Łotwie i w Kazaniu, dziesięcioletnie probostwo w Krasnojarsku i ostatnie lata życia (od 1909 roku) na Litwie. Interesującym z wielu względów jest okres trzeci, który można określić mianem dobrowolnego wygnania do Krasnojarska. Po „akcjach przeglądowych” byłych księży-zesłańców w latach siedemdziesiątych i pierwszej połowie lat osiemdziesiątych, w październiku 1887 roku ksiądz Mateusz dowiedział się, że za zgodą władz rosyjskich metropolita mohylewski abp Aleksander Gintowt-Dziewałtowski wyznaczył go na stanowisko kurata parafii krasnojarskiej. Pismo arcybiskupa wystawione było w Petersburgu, nosiło datę 16 października 1887 i kończyło się wyjaśnieniem, że został wyznaczony „na miejsce zesłanego księdza J[erzego] Kossyłowskiego. Po odebraniu niniejszego polecenia niezwłocznie udać się na miejsce naznaczenia”. Nastąpiło to nagle i niespodziewanie, chociaż z treści pisma wynika, że ksiądz prosił o wyznaczenie go na „samoistny obowiązek”, ale nie spodziewał się, że zostanie wysłany na Syberię. Świadczyły o tym urywki z listu, jaki otrzymał od księdza Adama Mackiewicza, byłego proboszcza z Szenberga, przy którym był wikarym. i IV Ko ng re sP TN nO Gosudarstwiennyj Archiw Irkutskoj Obłasti (dalej GAIO), zesp. 24, inw. 3, p. 11, vol. 278 O wozwraszczenii w Polszu iz Sibiri katoliczeskich ksiendzow i ich prawach na służienije, k.1-10. Świeckie imię ks. Haciskiego to Kalikst, po wstąpieniu do zakonu bernardynów przybrał imię Dezyderiusz. Bliższych szczegółów biograficznych Gintwiejna nie udało się ustalić. ii GAIO, zesp. 24, inw. 3, p. 15, vol. 397 Pieriepiska s nastojatieliem Irkutskoj i Krasnojarskoj rimsko-katoliczeskoj cerkwi, o dozwolenii prożiwat w Irkutskie ksiendzam nachodjaszczimsja na posielenii w Bałaganskie i dr., k.1-13. Ojrzanowski i Roszkowski rzeczywiście nie zostali pozbawieni święceń kapłańskich, natomiast Tensierowski został pozbawiony sakry. W. Śliwowska, Zesłańcy polityczni w Imperium Rosyjskim w pierwszej połowie XIX wieku. Słownik Biograficzny, Warszawa 1998, s. 426, 513, 626-627. iii Na politykę gen. Broniewskiego wpływały rozpowszechniane w latach trzydziestych plotki o przygotowywanym przez zesłańców polskich powstaniu antyrosyjskim; zob. F. Nowiński, Idea walki narodowowyzwoleńczej na zesłaniu (lata trzydzieste XIX w.), w: Ku wolności… Czynniki wewnętrzne i międzynarodowe powstania niepodległych państw w Europie Środkowo-Wschodniej w XIX-XX wieku, red. E. Wiśniewski, Łódź 2012, s. 31-55. iv A. Giller, Historia powstania narodu polskiego w 1861-1864 r. przez…, t. I, Paryż 1867, s. 243244. v Ibidem, t. II, s. 321-322. vi Pierwsze prace o księżach w Tunce to: [Wacław Nowakowski] (ps. Edward z Sulgostowa), Wspomnienie o duchowieństwie polskiem znajdującem się na wygnaniu w Syberii, w Tunce przez E[dwarda] z S[ulgostowa], Poznań 1875, s. 9; [Jan Narkiewicz], Pamiętnik księdza wygnańca, Lwów 1876, s. 163-171; Mikołaj Kulaszyński, Tunka i jej okolice w Sajańskich górach, Poznań 1887; Mikołaj Kulaszyński, Trzy pisma z wygnania, Lwów 1892; [Józafat Żyskar](ps. X. Ahasfer), Tunka. Opowiadanie o wsi Tunka, gdzie było na wygnaniu przeszło 150-ciu księży, oparte na wspomnieniach naocznych świadków i odnośnych dokumentach, Poznań 1914 lub Warszawa 1929. Z najnowszych na uwagę zasługuje E. Niebelski, Duchowieństwo lubelskie i podlaskie w powstaniu 1863 roku i na zesłaniu, Lublin 2002, s. 365-392; H. Skok, Polacy nad Bajkałem 18631883, Warszawa 1974, s. 118-120; W. Śliwowska, Syberia w życiu i pamięci Gieysztorów – zesłańców postyczniowych. Wilno-Sybir-Wiatka-Warszawa, Warszawa 2000, s. 57, 140 i passim; Z. Wójcik, Jan Czerski. Polski badacz Syberii, Lublin 1986, s. 99. vii G. Brzęk, Benedykt Dybowski. Życie i dzieło, Wrocław 1994, s. 126; Z. Wójcik, Aleksander Czekanowski. Szkice o ludziach, nauce i przygodzie na Syberii, Lublin 1982, s. 169, 208; Z. Wójcik, Jan Czerski… , s. 77, 99, 124, 140; [Józafat Żyskar], op. cit., s. 98-99; [Wacław Nowakowski], s. 44-45. viii B. Dybowski, Pamiętnik dra Benedykta Dybowskiego od roku 1862 zacząwszy do roku 1878, Lwów 1930, s. 614. Krótkie biogramy księży zob.: W. Śliwowska, Zesłańcy polityczni… , s. 447448, 603-605. ix F. Nowiński, Mateusz Wejt – zesłaniec, wygnaniec i duszpasterz krasnojarski, w: Zesłańcy postyczniowi w Imperium Rosyjskim. Studia dedykowane Profesor Wiktorii Śliwowskiej, red. E. Niebelski, Lublin–Warszawa 2008, s. 129-130. x Zarys całości życia i działalności ks. Weita (podpisywał się też Wejtt) podejmowaliśmy już wcześniej zob. F. Nowiński, Mateusz Wejt… , s. 119-140. Całość spuścizny rękopiśmiennej ks. Wejta znajduje się w dziale rękopisów Biblioteki Uniwersytetu Wileńskiego (dalej BUW): F 1, D 527 (Rš 738), Wspomnienie z 1863 roku; F 1, D 999 (Rš 2184), Atsiminimų tęsinys (Dalszy ciąg wspomnień) 1885-1886; F 1, D 1001 (Rš 2183), Notatki do Syberyi i historii rz[ymsko]katolickiego kościoła na Syberii 1835, 1893, 1861, 1847, 1862; F 1, 930 (Rš 3631). Krótki biogram księdza Wejta ukazał się w Lietuvių enciklopedija, t. 33, s. 284 oraz skrót jego wspomnień do wyjazdu na Syberię w „Mūsų senovė”, 1937, t. 2, nr 1, s. 62-77 i 1938, t. 2, nr 2, s. 247-261. Pamiętnik z pobytu na Syberii przetłumaczyli na litewski, opracowali i wydali drukiem Adomas Butrimas i Sofija Weitaitė-Gedminienė: Kun Matas Veitas, Katalikų Bažnyčios Sibire Istorijos apybraiža (Zarys historyczny kościoła katolickiego na Syberii), Vilniaus 2004. Nazwisko księdza Wejta w literaturze historycznej spotykamy rzadko, jest właściwie nieznane. Wymienił je bp Paweł IV Ko ng re sP TN nO Kubicki, w znanej monografii o udziale duchowieństwa w ruchu narodowym, zob. P. Kubicki, Bojownicy kapłani za sprawę kościoła i ojczyzny w latach 1861-1915. Materiały z urzędowych świadectw władz rosyjskich, archiwów konsystorskich, zakonnych i prywatnych, opr. … biskup sufragan sandomierski, cz. druga. Dawna Litwa i Białoruś, t. III Za sprawę ojczyzny kler świecki i kler zakonny (P-Ż), Sandomierz 1936, s. 386-387. Nazwisko jego ujęte zostało w zestawieniu duchowieństwa z parafii krasnojarskiej, opracowanej przez Andrzeja Majdowskiego: A. Majdowski, Kościół katolicki w Cesarstwie Rosyjskim. Syberia, Daleki Wschód, Azja Środkowa, Warszawa 2001, s. 56. xi „Podstołeczną Syberią” nazywano trzy gubernie północnoeuropejskiej części Rosji: archangielską, wołogodzką i ołoniecką; zob. Na nieznane losy. Między Ołońcem a Jadrynem. Dwa pamiętniki z zesłania po powstaniu styczniowym, opr. Anna Brus, Warszawa 1999, s. 11-12.