Lektura Krzyżacy cz. 2

Transkrypt

Lektura Krzyżacy cz. 2
Kochać i cierpieć – wątek miłosny w „Krzyżakach”.
Część 2.
Niedługo doszło do upragnionego spotkania zakochanych. Radości nie
było końca. Na ten dzień zaplanowane było także polowanie. Zbyszko dał na nim
przykład wielkiej odwagi i męstwa; uratował pana de Lorche`a, próbując obronić
księżną i jej umiłowaną dwórkę przed rozwścieczonym turem, od śmierci. Sam
Zbyszko z tej przygody wyszedł ranny, ze złamanym żebrem. Danusia
pieczołowicie się nim opiekowała, przygotowywała też różnego rodzaju maści.
Wówczas książę Janusz pasował go na rycerza, co było wielkim zaszczytem.
Nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Przyszedł list od Juranda, w
którym było napisane, że w pożarze Spychowa ucierpiało jego jedyne oko, i że
wzywa do siebie córkę, aby mu pomagała. Ona i jej rycerz czuli, że nigdy więcej
się nie zobaczą. Jednak spotkała ich pewna pociecha. Księżna Anna Danuta
wyraziła zgodę na ich ślub. Odbył się on nocą i w tajemnicy. Niestety, rankiem
nowożeńcy musieli się pożegnać.
Po zagojeniu ran i żeber, Zbyszko wyruszył w drogę do Ciechanowa, licząc na
spotkanie z żoną. Okazało się jednak, że w Spychowie żaden pożar nie miał
miejsca; list był fałszywy. Danusię podstępnie porwali Krzyżacy. Zaraz
rozpoczęły się przygotowania i planowanie działania. Dziewczynę trzeba było
odnaleźć!
Postanowiono, że najpierw Zbyszko i Jurand pojadą do Spychowa. Ojciec
uprowadzonej dowiedział się w drodze o ich ślubie. Na miejscu doszło do
spotkania pana grodu z wysłannikami krzyżackimi. Twierdzili oni, że jeśli ukorzy
się przed Zakonem, to oddadzą mu dziecko; tak też zrobił.
Tymczasem Zbyszko postanowił wysłać Hlawę do Bogdańca z wieściami o
ostatnich wydarzeniach.
Jagienką i Maćkiem bardzo wstrząsnęły te informacje, a zwłaszcza wieści, że
Zbyszko pojechał aż do Malborka. Dlatego też po załatwieniu wszystkich
formalności postanowili odnaleźć go. Jagienka, mimo że wiedziała, iż Zbyszko
jest żonaty, chciała po prostu być przy nim. Sprytnie wymyślili, że ona i jej
towarzyszka przebiorą się za pachołków, aby nie wzbudzać niczyich podejrzeń.
W trakcie ich podróży ta druga i Hlawa bardzo zbliżyli się do siebie.
Pewnego dnia na swej drodze spotkali starca. W niewidomym niemowie bez
prawej dłoni poznali Juranda, wypuszczonego przez Krzyżaków.
Przez chwilę wszyscy przebywali w Spychowie, lecz po niedługim czasie Maćko
postanowił znaleźć Zbyszka. Jako że był prawie pewny, iż znajdzie go przy boku
księcia Witolda, kierował się w stronę Żmudzi.
Co się tyczy młodzieńca, wizyta w Malborku zaowocowała pozwoleniem
Wielkiego Mistrza Zakonu na przeszukanie wszystkich zamków w celu
odnalezienia Danusi. Jednak na nic się to nie zdało, ponieważ wszyscy szykowali
się do wojny i zamki stały puste.
Przyłączył się więc do kniazia Skirwoiłły i razem z nim napadał na Krzyżaków w
nadziei, że od jeńców dowie się czegoś o żonie. W tym oto oddziale odnalazł go
stryj. Dodatkowo w jednej z bitew Zbyszkowi bardzo się poszczęściło. Jednym
z jeńców był nie kto inny jak … Sanderus! Powiedział od razu, że wie, gdzie jest
Jurandówna. Wskazał im miejsce, w którym rzekomo miała się znajdować.
Rzeczywiście, tym razem się nie mylił. Rozegrała się bijatyka, w której Krzyżacy
zostali pokonani. Naraz Zbyszko zaczął się rozglądać, szukając ukochanej.
Znalazł ją już po chwili. Jednak radość nie trwałą długo.
Dziewczyna, na wpół obłąkana, gdy chwycił ją w ramiona, wyrywała mu się
szepcąc: „Boję się!”. Nic nie pomagało, Danusia nie poznawała nikogo, bała się
ludzi. Także dla Zbyszka był to koszmar. Następnego dnia, po południu,
dziewczyna przebudziła się i zaczęła powtarzać imię Zbyszka.
Jednak okazało się, że jest ciężko chora i majaczy w gorączce. Jakby tego było
mało, przybyli Niemcy i wzięli wszystkich do niewoli. Jednak udało się
utargować, aby Zbyszko mógł wraz z żoną wrócić do Spychowa.
Tymczasem Hlawa, wysłany wcześniej przez Maćka, oznajmił wszystkim w
Spychowie wieści o odnalezieniu Danusi i jej obecnym stanie. Jagienka zaczęła
się za nią modlić. Kilka dni później wyjechała do Zgorzelic.
A Zbyszko nadal wiózł Danusię do domu. Około mili przed Spychowem
zatrzymali się na łące na postój. Wtedy dziewczyna wypowiedziała pierwsze
świadome słowa, rozpoznała Zbyszka. Niestety, po chwili jej oczy zamknęły się.
Na zawsze.
Orszak dotarł do Spychowa, gdzie pożegnano i pochowano Danusię Jurandównę,
żonę Zbyszka.
Niedługo potem pojechali po Maćka, który wciąż był w niewoli. Po
stoczeniu wielkiej bitwy, która przeszła do historii, i odbyciu wszystkich
pojedynków, wrócili do Spychowa, gdzie zastali Jagienkę. Zbyszko był jej bardzo
wdzięczny za dbanie o grób Danusi i ozdobienie go kwiatami.
Po dopełnieniu ślubów, młodzieniec wrócił do swoich ziem. Krótko po tym ożenił
się z Jagienką.