Przegląd piśmiennictwa • Journal Club Analiza podfrakcji HDL
Transkrypt
Przegląd piśmiennictwa • Journal Club Analiza podfrakcji HDL
diagnostyka laboratoryjna Journal of Laboratory Diagnostics 2011 • Volume 47 • Number 4 • 469-477 Przegląd piśmiennictwa • Journal Club Analiza podfrakcji HDL: nowa laboratoryjna analiza diagnostyczna u pacjentów z chorobą sercowo-naczyniową i dyslipoproteinemią HDL w przeciwieństwie do lipoprotein LDL, uważa się za ochronną, przeciwmiażdżycową i nawet przeciwzapalną frakcję lipoprotein osocza. Wśród lipoprotein HDL możemy wyróżnić następujące podfrakcje: dużych HDL, pośrednich HDL, małych HDL oraz VHDL. Frakcję dużych i pośrednich HDL uważa się za antyaterogenną część rodziny cząstek HDL. Aterogenność podklasy małych HDL natomiast jest obecnie przedmiotem dyskusji. W omawianej pracy u pacjentów ze zdiagnozowaną chorobą sercowo-naczyniową (nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa) i u osób z nieaterogenną hypercholesterolemią analizowano profil lipoprotein oraz określono stężenie małych, gęstych LDL. W pierwszym etapie w grupie badanej i grupie kontrolnej określono fenotyp lipoprotein LDL. W drugim etapie badań u wszystkich pacjentów zmierzono stężenie poszczególnych podfrakcji HDL. Celem podjętych badań było zidentyfikowanie reprezentowanej najczęściej frakcji HDL u pacjentów z chorobą sercowo-naczyniową, u których występował aterogenny fenotyp B lipoproteid LDL oraz u osób ze zdiagnozowaną nieaterogenną hyperbetalipoproteinemią LDL1,2, u których występował nieaterogenny fenotyp A lipoproteid LDL. Grupę badaną stanowiło 72 pacjentów z nowo zdiagnozowanym nadciśnieniem tętniczym (36 mężczyzn; średni wiek 47+/-10 lat oraz 36 kobiet; średni wiek 49+/-12 lat), 96 z nowo zdiagnozowaną chorobą wieńcową (60 mężczyzn; średni wiek 56+/-12 lat oraz 36 kobiet; średni wiek 59+/-11,6 lat), 110 pacjentów z nieleczoną hipercholesterolemią (hyperbetalipoproteinemia LDL1,2; 26 mężczyzn; średni wiek 50+/-9,3 lat oraz 84 kobiet; średni wiek 56+/-12,2 lat). Grupa kontrolna składała się z 103 (48 mężczyzn; średni wiek 47+/10 lat oraz 55 kobiet; średni wiek 47,5+/-8,5 lat) zdrowych ochotników z normolipidemią, u których nie zaobserwowano jakichkolwiek oznak chorób sercowo-naczyniowych. Materiał do badań stanowiło osocze EDTA. Identyfikacji specyficznego fenotypu lipoprotein oraz ilościowej oceny małych gęstych LDL dokonano przy zastosowaniu elektroforezy w żelu poliakrylamidowym, używając metody Lipoprint LDL system. Do identyfikacji i ilościowej analizy frakcji dużych, pośrednich oraz małych HDL wykorzystano nowoczesną metodę elektroforezy na żelu poliakrylamidowym, przy użyciu metody Lipoprint HDL system, która umożliwia zróżnicowanie 10 podfrakcji HDL: HDL1-HDL10. Do frakcji dużych HDL włączono podfrakcje HDL1-HDL3, do frakcji pośrednich, podfrakcje HDL4-HDL7, natomiast do frakcji ma- łych, podfrakcje HDL8-HDL10. Nowa metoda elektroforezy w oparciu o system HDL Lipoprint, może stanowić ważne diagnostyczne uzupełnienie analizy podfrakcji LDL, zwłaszcza w tych przypadkach, w których zidentyfikowano już aterogenny fenotyp lipoprotein, z wysokim stężeniem małych gęstych LDL. Całkowite stężenie cholesterolu i triglicerydów w osoczu oznaczono przy użyciu metody enzymatycznej CHOD PAP (Roche Diagnostics). W grupie pacjentów ze zdiagnozowanym nadciśnieniem tętniczym i chorobą niedokrwienną serca stężenie podklasy dużych LDL było istotnie obniżone (odpowiednio p<0,0002 i p<0,0001), natomiast stężenie podklasy małych HDL było znacząco podwyższone (p<0,0001), natomiast stężenie podklasy pośrednich HDL nie różniło się istotnie pomiędzy grupą badaną a kontrolną. Uzyskane wyniki były zgodne z aterogennym fenotypem B lipoproteid LDL u pacjentów ze zdiagnozowanymi chorobami sercowo-naczyniowymi, u których stwierdzono wysokie stężenie aterogennych małych gęstych LDL (p<0,0001). U pacjentów z nieaterogenną hyperbetalipoproteinemią LDL1,2 odnotowano podwyższone stężenie całkowitego HDL (p<0,0001), podklasy dużych HDL (p<0,005) i pośrednich HDL (p<0,0001). Stężenie podklasy małych HDL nie różniło się istotnie od wyników uzyskanych w grupie kontrolnej. U tych pacjentów stwierdzono jedynie śladowe ilości aterogennych małych gęstych LDL. Opracowane metody umożliwiły identyfikację 10 podfrakcji HDL przy pomocy metody Lipoprint HDL (duże HDL 1-3, pośrednie 4-7 oraz małe HDL 8-10). Obecność małych HDL w wysokim stężeniu wśród osoczowych lipoprotein u pacjentów z chorobami sercowo-naczyniowymi charakteryzujących się aterogennym fenotypem B lipoproteid LDL oraz ich obecność w niskim stężeniu u osób z nieaterogenną hipercholesterolemią potwierdzają, że małe HDL mogą stanowić aterogenną podklasę HDL, a ich ilościowe oznaczanie może odegrać ważną uzupełniającą rolę w identyfikacji pacjentów, którzy są narażeni na ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych. Obecność małych gęstych LDL jest konieczna do zdiagnozowania aterogennego profilu lipoprotein zarówno u osób z hyperlipidemią, jak i z normolipidemią. Według: Oravec S, Dostal E, Dukát A i wsp. HDL subfractions analysis: a new laboratory diagnostic assay for patients with cardiovascular diseases and dyslipoproteinemia. Neuroendocrinol Lett 2011; 32: 502–509. Agnieszka Pater Katedra i Zakład Diagnostyki Laboratoryjnej, UMK Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy 469 Przegląd piśmiennictwa Czułe troponiny i N-końcowy pro-peptyd mózgowego czynnika natriuretycznego w stabilnej chorobie niedokrwiennej serca Stabilna choroba niedokrwienna serca (ang. stable angina pectoris) jest jedną z najczęstszych postaci choroby wieńcowej (CAD; ang. coronary artery disease). Od lat duży wysiłek kładzie się na zwiększenie wartości predykcyjnej testów to oceny wystąpienia zdarzeń niepożądanych u chorych ze stabilną CAD. Największe trudności diagnostyczne wiążą się z oceną ryzyka wystąpienia przyszłych nagłych zdarzeń, w tym zawału serca. W takiej sytuacji przyjmuje się strategię oceny ryzyka w oparciu o tak zwane klasyczne czynniki ryzyka, do których zalicza się: wiek, płeć, hipercholesterolemię, nadwagę lub otyłość (BMI), palenie tytoniu i nadciśnienie tętnicze (patrz też: Modrzejewski W, Musiał W 2010). Aby zwiększyć wartość oceny ryzyka populacyjnego stosuje się strategią opartą o ocenę biomarkerów, przy czym oznaczanie wielu markerów (ang. multimarker strategy) znacząco poprawia wartość predykcyjną testów laboratoryjnych w porównaniu do oznaczenia tylko jednego biomarkera. W pracy opublikowanej przez Gjin Ndrepepa i współpracowników podjęto próbę oceny na ile strategia oznaczania dwóch markerów chorób układu krążenia: czułej sercowej troponiny T (hs-TnT) i N-końcowego pro-peptydu mózgowego czynnika natriuretycznego (NT-proBNP) jest przydatna w ocenie ryzyka i stratyfikacji chorych ze stabilną chorobą niedokrwienną serca. Autorzy poddali 4-letniej obserwacji dużą grupę chorych (n=869) leczonych interwencyjnie przezskórną plastyką wieńcową. Oznaczenia biomarkerów (hs-TnT i NT-proBNP) wykonano z zastosowaniem metody elektrochemiluminescencyjnej (cobas e 411, Roche Diagnostics) przed badaniem angiograficznym. Ponadto u chorych wykonano oznaczenia białka CRP metodą turbidymetryczną o wysokiej czułości (INTEGRA 800, Roche Diagnostics). Dokonano oceny klasycznych czynników ryzyka, występowania cukrzycy, wydolności serca ocenianej wg klasyfikacji NYHA oraz stopienia zaawansowania CAD na podstawie badania koronarograficznego w aspekcie rokowania chorych. Ponadto w analizie porównywano wpływ badanych wskaźników na zgon z przyczyn sercowych, zawału, powtórnej rewaskularyzacji naczyń, jak i udaru mózgu. W wyniku szczegółowej analizy statystycznej: analizy przeżycia wg Kaplan-Maiera, analizy regresji wielu zmiennych i modelu proporcjonalnego hazardu Coxa, autorzy ocenili, że włączenie do analizy dodatkowo 2 biomarkerów (hs-TnT i NT-pro-BNP) zwiększa wartość predykcyjną w ocenie 4-letniego ryzyka wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych o 26%. Ponadto chorzy, u których poziomy hs-TnT i NT -pro-BNP przekraczały wartości mediany, charakteryzowali się ponad 8-krotnie większym prawdopodobieństwem zgonu w porównaniu do chorych z grupy o niższych wartościach tych markerów (OR = 8,64; 95% przedział ufności: 3,8519,40). Najsilniejszymi predyktorami podwyższonej wartości hs-TnT były kolejno: płeć męska (β=0,141; p=0,028), cu470 krzyca (β=0,127; p=0,031), NYHA (β=0,089; p=0,081) i BMI (β=0,037; p<0,001). Istotność wykazywały takie parametry jak: stężenie hs-CRP, wskaźnik przesączania kłębuszkowego (GFR) i wartość frakcji wyrzutowej lewej komory serca. Co ciekawsze, nadciśnienie tętnicze korelowało odwrotnie ze stężeniami hs-TnT. Istotnymi predyktorami podwyższonego poziomu NT-proBNP były kolejno: płeć żeńska (β=0,285; p<0,001), nadciśnienie tętnicze (β=0,221; p=0,002), NYHA (β=0,208; p<0,001), miażdżyca wielonaczyniowa (β=0,193; p=0,038) i uprzednio przebyty zawał serca (β=0,192; p=0,007). Ponadto, istotny wpływ wykazywały takie parametry jak: stężenie hs-CRP, wskaźnik przesączania kłębuszkowego (GFR) i wartość frakcji wyrzutowej lewej komory serca, podczas gdy nie stwierdzono wpływu cukrzycy i BMI na poziom NT-proBNP w tym modelu badawczym. Analiza proporcjonalnego hazardu (HR) w modelu Coxa wskazała na palenie tytoniu, jako najsilniejszy czynnik ryzyka (HR= 2,74; 95% przedział ufności: 1,08-6,96), natomiast HR dla NT-proBNP i hs-TnT wynosiły odpowiednio: HR= 2,46; 95% przedział ufności: 1,26-4,86 oraz HR= 2,39; 95% przedział ufności: 1,20-4,75. W opinii autorów, pomimo że pomiar stężenia NT-proBNP i hs-TnT przed interwencją kardiologiczną nie pozwala na ocenę ryzyka wystąpienia zawału w obserwacji 4-letniej, to u chorych ze stabilną chorobą serca pozwala z większym prawdopodobieństwem przewidzieć ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych. Klasyczne czynniki ryzyka mające związek z podwyższonymi stężeniami tych biomarkerów charakteryzują się również istotną wartością predykcyjną. Według: Ndrepepa G, Braun S, Schulz S i wsp. Sensitive troponin and N-terminal probrain natriuretic peptide in stable angina. Eur J Clin Invest 2011; 41:1054-62 Ewa Stępień Katedra i Zakład Biochemii Klinicznej CMUJ w Krakowie Gamma-glutamylotransfereaza – nowy marker ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego W chorobach wątroby często obserwowany jest wzrost aktywności osoczowej fosfatazy alkalicznej (ALP), aminotransferazy alaninowej (ALT), aminotransferazy asparaginowej (AST) i γ-glutamylotransferazy (GGT). Ostatnie doniesienia wskazują, że powyższe enzymy, szczególnie GGT mogą stać się nowymi markerami chorób sercowo-naczyniowych. W badaniach przeprowadzonych na populacjach: japońskiej, koreańskiej oraz kaukaskiej wykazano silną korelację GGT z rozwojem oraz występowaniem nadciśnienia tętniczego. Przeprowadzone badania koncentrowały się przede wszystkim na GGT, pomijając inne enzymy wątrobowe, takie jak Przegląd piśmiennictwa ALT, AST czy ALP. Rutynowe oznaczanie markerów wątrobowych może być pomocne w ocenie ryzyka zachorowania i monitorowania nadciśnienia tętniczego. Pacjenci zostali wyselekcjonowani z badania prowadzonego w latach 2000-2004 w ramach programu Hong Kong Cardiovascular Risk Factor Study-2 (CRISP-2). Do powyższego badania zakwalifikowano pacjentów u których stwierdzono uszkodzenie wątroby i którzy piją alkohol nie częściej niż raz w tygodniu. Grupa badana składała się z 235 osób ze zdiagnozowanym nadciśnieniem tętniczym (grupa I) i 708 osób z prawidłowym ciśnieniem tętniczym (grupa II). Następnie w latach 2005-2008 przeprowadzono obserwację grupy II z prawidłowym ciśnieniem tętniczym (badanie Hong Kong Cardiovascular Risk Factor Study-3, CRISP-3). W ciągu tego czasu u 126 pacjentów rozpoznano nowo rozwinięte nadciśnienie tętnicze (grupa IIa), a u pozostałych 582 pacjentów nie zaobserwowano odchyleń od normy ciśnienia tętniczego (grupa IIb). W badaniu CRISP-2 wszystkie cztery markery wątrobowe były znamiennie statystycznie podwyższone u pacjentów ze zdiagnozowanym nadciśnieniem tętniczym (grupa I) w porównaniu do 708 pacjentów z ciśnieniem wyjściowo prawidłowym (grupa II); odpowiednio ALP:77,2 (74,5-80,0) i 66,1 (64,7-67,6) U/l, p=0,01; ALT: 24,6 (22,9-26,4) i 20,0 (19,220,9) U/l, p=0,001; ASP: 24,2 (23,2-25,4) i 21,6 (21,0-22,2) U/l, p>0,05; GGT: 28,2 (26,1-30,6) i 20,5 (19,7-21,4) U/l, p=0,001). Po przeprowadzeniu dalszej analizy z wykorzystaniem regresji logistycznej, po standaryzacji na zmienne zakłócające wykazano, że zarówno aktywność ALT (p = 0,045) jak i aktywność GGT ( p = 0,001) są związane z nadciśnieniem tętniczym. Wyjściowo w badaniu CRISP-3 wszystkie parametry, oprócz AST, były znamiennie podwyższone u pacjentów, którzy rozwinęli nadciśnienie tętnicze (grupa IIa) w porównaniu do pacjentów u których nie zdiagnozowano choroby (grupa IIb) w czasie przeprowadzonej obserwacji, odpowiednio: ALP:72,7 (68,9-76,6) i 64,8 (63,2-66,3) U/l, p=0,01; ALT: 22,5 (20,1-25,0) i 19,5 (18,7-20,4) U/l ,p=0,01; GGT: 24,1(21,626,9) i 19,8 (18,9-20,8) U/l, p=0,001). Po przeprowadzeniu analizy z użyciem regresji logistycznej stworzono trzy modele doświadczalne w których badano zależność pomiędzy parametrami uszkodzenia wątroby, a ryzykiem rozwoju nadciśnienia tętniczego. W modelu pierwszym, w którym nie zastosowano standaryzacji większość badanych parametrów, wykazano istotną zależność z nowo rozpoznanym nadciśnieniem tętniczym, jednak w modelu drugim i trzecim po standaryzacji na różne czynniki zakłócające dla ALP, ALT, ASP ta zależność zanikła. Jedynie zależność pomiędzy wyjściowo podwyższonym GGT, a noworozwiniętym nadciśnieniem tętniczym została zachowana, pomimo standaryzacji wobec czynników zakłócających (w modelu 2: p>0,001, w modelu 3: p=0,003). Badanie wykazało, że spośród wszystkich ocenianych parametrów uszkodzenia wątroby GGT jest najsilniejszym markerem ryzyka rozwoju nadciśnienia badanej populacji. Potwierdzają to także wcześniejsze do- niesienia na ten temat. Mechanizmy wiążące ten parametr z nadciśnieniem tętniczym nie są do końca poznane. Badanie nie wykazało związku pomiędzy rozwojem nadciśnienia tętniczego, a pozostałymi wskaźnikami uszkodzenia wątroby. Pomimo niewielkiej liczby pacjentów w badaniu CRISP-3, GGT wydaje się być obiecującym markerem nadciśnienia tętniczego. Potwierdzenie jednak użyteczności diagnostycznej dla tego parametru wymaga dalszych badań klinicznych i poznania ewentualnego mechanizmu rozwoju nadciśnienia tętniczego u chorych z podwyższonym poziomem tego parametru. Według: Cheung BM, Ong KL, Tso AW I wsp. Gamma-glutamyl transferase level predicts the development of hypertension in Hong Kong Chinese. Clin Chim Acta 2011; 412: 1326-31 Dorota Pawlica Zakład Diagnostyki, Katedry Biochemii CM UJ, w Krakowie N-końcowy propeptyd natriuretyczny typu B we wczesnej i zaawansowanej fazie otyłości Otyłość jest rosnącym problemem zarówno w krajach bogatych jak i rozwijających się. W USA około 70% dorosłych cierpi na nadwagę lub otyłość, współczynnik otyłości stale wzrasta w krajach europejskich i Chinach. Dlatego uznaje się, że otyłość może być globalną pandemią. Otyłość wieku dziecięcego ma charakter epidemii w Europie i jest obecnie najczęstszą chorobą występującą u dzieci. Dwudziestoletnie badania populacyjne prowadzone w grupie ponad 15 000 osób wykazały, że otyłość jest związana ze zwiększonym ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego, również ze skutkiem śmiertelnym. Zaskakująca jest natomiast obserwacja, że osoby otyłe z niewydolnością serca rokują lepiej niż chorzy z wagą prawidłową. Określa się to jako fenomen otyłości. A zatem, otyłość może wywierać wieloraki wpływ na system naczyniowy. Zaobserwowano, że stężenie NT-proBNP jest znacząco niższe u chorych z otyłością niż u chorych szczupłych, co nasuwa sugestię, że białko to może być zaangażowane w patomechanizm związany z otyłością. Co więcej, mogą istnieć powiązania między endokrynną funkcją serca a układem neurohormonalnym. Celem pracy była ocena poziomu NT-proBNP u młodzieży i dorosłych z otyłością oraz u osób z prawidłową wagą ciała i ocena jego przydatności jako markera sercowego u osób otyłych. Badaniami objęto osoby zakwalifikowane do badania klinicznego STYJOBS/EDECTA (clinicaltrials.gov, numer badania NCT00482924), które zaprojektowano w celu wykry471 Przegląd piśmiennictwa cia wczesnego stadium miażdżycy i chorób metabolicznych u dzieci, młodzieży i dorosłych w średnim wieku z otyłością. Kryterium włączenia była nadwaga z BMI>90≤97 percentyla u osób poniżej 18 roku życia i BMI>25≤29,9 kg/m2 powyżej 18 roku życia. W badaniu uczestniczyło 411 osób z nadwagą/otyłością (218 kobiet, 193 mężczyzn), i 239 osób (143 kobiety, 96 mężczyzn) z prawidłową wagą, w wieku 10-50 lat. Wszyscy uczestnicy byli zdrowi z klinicznego punktu widzenia. U badanych przeprowadzono badania antropometryczne, pomiar ciśnienia tętniczego oraz badania laboratoryjne: poziom NT-proBNP, leptyny, rezystyny, stężenie cholesterolu całkowitego, frakcji HDL, LDL, oxLDL, hsCRP, homocysteiny, insuliny, AST, ALT, γ-GT, kreatyniny i kwasu moczowego. Wykazano znaczące różnice stężenia NT-proBNT w zależności od wieku i płci. Poziom NT-proBNP u dorosłych kobiet był znacząco wyższy niż u dorosłych mężczyzn i małoletnich kobiet, natomiast u dorosłych mężczyzn stężenie NTproBNP było niższe niż u małoletnich chłopców. U otyłych małoletnich stwierdzono wyższy poziom NT-proBNP niż u dorosłych otyłych. Stężenie NT-proBNP u badanych z prawidłową masą ciała było wyższe niż u badanych z nadwagą i otyłością. W analizie regresji wieloczynnikowej wykazano, że płeć, kreatynina i kwas moczowy są najlepszymi czynnikami predykcyjnymi dla NT-proBNP, a u dorosłych płeć żeńska. Uzyskane wyniki nie przemawiają za istotnym wpływem otyłości na regulację wydzielania NT-proBNP u osób zdrowych, co pozwala stwierdzić, że NT-proBNP może być użytecznym markerem sercowym niezależnie od wieku i otyłości. Ograniczeniem w tym badaniu był brak chorych z niewydolnością serca, co nie pozwala na ocenę wpływu otyłości na poziom NT-proBNP w tych sytuacjach klinicznych. Według: Mangge H, Almer G, Zelzer S i wsp. N-terminal proB-type natriuretic peptide in early and advanced phases of obesity. Clin Chem Lab Med. 2011; 49: 1539-1545. Ewa Leporowska Pracownia Diagnostyki Laboratoryjnej Wielkopolskie Centrum Onkologii, w Poznaniu Odsetek błędów jakości w testach typu point of care (POCT) Testy typu point of care (POCT) stanowią jeden z najszybciej rozwijających się segmentów współczesnej diagnostyki. Poszukiwanie coraz doskonalszych metod i technicznych rozwiązań stosowanych w tym typie testów, które poprawią jakość oznaczenia, wydaje się konieczne by sprostać problemom jakie stawia zmienność środowiska, w którym wykonywane są te oznaczenia. Ponadto różne doświadczenie, przygotowanie oraz procesy postępowania z próbką pacjen472 ta przez osoby wykonujące oznaczenia może nie być wystarczająco wystandaryzowane do wdrożenia testów POCT do rutynowej diagnostyki. Mimo, że teoretycznie sugeruje się, że testy typu POCT wydają się być wyjątkowo podatne na błąd, mało jest dostępnych informacji na temat poziomu takiego błędu. Celem prowadzonego badania była analiza rodzaju błędu oraz oszacowanie wartości bezwzględnej błędu związanego z testami typu POCT oznaczanych u pacjentów w wybranych szpitalach w Wielkiej Brytanii oraz porównane z poziomem błędu oznaczonym w testach centralnego laboratorium danego szpitala. Badanie w którym uczestniczyły dwa szpitale specjalizujące się w leczeniu ostrych przypadków (posiadające centralne laboratorium medyczne czynne 24h) oraz jeden szpital specjalizujący się w opiece ambulatoryjnej (posiadające centralne laboratorium czynne od 9.00 do 17.00) przeprowadzono w okresie od listopada 2009 roku do grudnia 2010 roku w Western Health and Social Care Trust (WHSCT) w Północnej Irlandii. Wyniki badanych parametrów oznaczane testami POCT były porównywane z wynikami wydanymi przez centralne laboratorium danego szpitala dla danej próbki. Oznaczanymi parametrami były zarówno badania wykonywane w krwi (RKZ, elektrolity, hemoglobiny A1c (HbA1c), glukozy, ciał ketonowych, badania przesiewowe dla środków uzależniających) oraz testy wykonywane w moczu (βHCG, badania ogólne testem paskowym). W ciągu 14 miesięcy trwania tego projektu wykonano łącznie 407 704 testów POCT, każdy wynik został wpisany i poddany odpowiednim przeliczeniom matematycznym, z ośrodków wysłano 225 sprawozdań. Prawie dwie trzecie sprawozdań zostało zarejestrowanych przez klinicznych użytkowników testów POCT, a pozostała część przez pracowników laboratorium. Odsetek błędnych testów POCT wahał się od 0% dla ciał ketonowych do 0,65% dla Hb A1c. Dwie trzecie błędów wystąpiło w fazie analitycznej procesu testowania. O ile stwierdzano brak lub minimalny negatywny wpływ tych błędów na stan zdrowia chorych, to potencjalny negatywny wpływ ich skutków na decyzje kliniczne lekarzy wydaje się być silniejszy. Z przeprowadzonego badania wynika, że błąd dla testów typu POCT może być znacznie wyższy niż dla testów wykonywanych w centralnych laboratoriach medycznych. Badania „typu POCT” jednak zapewniają lekarzom szybki dostęp do wyników pacjenta, co umożliwia szybszą interpretację kliniczną badania, a co za tym idzie wdrożenie właściwego leczenia czy podjęcie natychmiastowej interwencji medycznej, z drugiej strony minimalizują zmienność w czasie niestabilnych parametrów takich jak glukoza czy mleczany, którą obserwuje się w próbkach transportowanych do laboratorium. Ze względu na wpływ wyników testu typu POCT na decyzje kliniczne istotnym wydaje się określenie typu popełnianych błędów oraz zminimalizowanie częstości ich występowania. Przegląd piśmiennictwa Według: O’Kane M, McManus P, McGowan N i wsp. Quality Error Rates In Point-of-Care Testing. Clin Chem 2011; 57: 1267-1271. Dorota Pawlica Zakład Diagnostyki Katedry Biochemii CM UJ w Krakowie Równoczesne wykrywanie składników systemu urokinazowego aktywatora plazminogenu w tkance nowotworowej i w surowicy wykazuje korelację z niekorzystnym rokowaniem pacjentów z mięsakami tkanek miękkich System urokinazowego aktywatora plazminogenu obejmuje proteazę serynową uPA (urokinase plasminogen activator), jej receptor uPAR oraz dwa inhibitory PAI-1 i PAI-2. Składniki systemu uPA odgrywają istotną rolę zarówno w karcynogenezie, degradacji macierzy zewnątrzkomórkowej, angiogenezie jak i w proliferacji, migracji i adhezji komórek nowotworowych. Są one uznawane za czynniki prognostyczne w różnych typach nowotworów. Dla przykładu, podwyższone poziomy uPA w tkance nowotworowej mają znaczenie prognostyczne m.in. w nowotworach piersi, jelita grubego, przełyku, jajnika i żołądka; wysokie poziomy uPAR są związane z niekorzystnym rokowaniem w raku piersi i jelita grubego, zaś podwyższone poziomy PAI-1 korelują ze skróconym całkowitym i/lub bezobjawowym czasem przeżycia chorych w nowotworach nerki, jajnika i piersi. Wynik obserwacji klinicznej świadczący o tym, że inhibitor enzymu nie posiada funkcji ochronnej, ale jest wskaźnikiem gorszego rokowania, na pierwszy rzut oka wydaje się być zaskakujący. Jednakże, poza hamowaniem urokinazowego aktywatora plazminogenu, PAI-1 wykazuje także działanie stymulujące wzrost guza. Oceniono ekspresję uPA, uPAR i PAI-1 w grupie pacjentów z mięsakami tkanek miękkich (STS soft-tissue sarcoma), i określono ich związek z parametrami kliniczno – patologicznymi oraz całkowitym przeżyciem. Ponadto analizie poddano wpływ komplementarnych oznaczeń uPA, uPAR i PAI-1 w tkance nowotworowej oraz w surowicy krwi na ocenę rokowania pacjentów z mięsakami tkanek miękkich. Badanie przeprowadzono w próbkach tkanki nowotworowej pochodzących od 82 dorosłych pacjentów ze zweryfikowanymi histologicznie mięsakami tkanek miękkich (mediana wieku pacjentów w chwili zabiegu chirurgicznego: 55,8 lat (zakres 17 – 83 lat); mediana czasu obserwacji pacjentów po zabiegu: 46 miesięcy (zakres 2 – 146 miesięcy po pierwotnej resekcji guza). Poziomy uPA, uPAR i PAI-1, zarówno w tkance nowotworowej (uPA-T, uPAR-T, PAI-1-T) jak i w próbkach surowicy krwi pobranej 2 dni przed zabiegiem chirurgicznym (uPA-S, uPAR-S, PAI-1-S) oznaczono metodą ELISA. Stężenia antygenu w ekstraktach tkankowych wyrażano w ng analitu/ mg białka całkowitego. Wartości median stężenia w tkance nowotworowej (uPA-T = 1,78 ng/mg, uPAR-T = 3,98 ng/mg, PAI-1-T = 21,43 ng/mg) i w surowicy (uPA-S = 0,66 ng/ml, uPAR-S = 1,60 ng/ml, PAI1-S = 1084,0 ng/ml) wykorzystano jako punkty odcinające do rozdzielenia pacjentów na grupy z niskimi lub wysokimi poziomami badanych parametrów. Wykazano istotny związek wysokich poziomów antygenów w tkance nowotworowej (uPA-T, uPAR-T i PAI-1-T) z podtypem histologicznym (p<0,001; p<0,001; p = 0,006; odpowiednio), stopniem zróżnicowania histologicznego (p<0,001; p<0,001; p<0,001) i zaawansowaniem klinicznym nowotworu (p<0,001; p<0,001; p = 0,006). Ponadto stwierdzono istotnie wyższe poziomy uPA-T, uPAR-T i PAI-1-T u pacjentów, którzy zmarli w okresie obserwacji. U chorych, których guzy wykazują wysoki poziom uPA lub PAI-1 wykryto istotnie, blisko 3-krotnie, zwiększone ryzyko zgonu z powodu nowotworu (RR = 2,9; 95% CI = 1,1 – 7,7; p = 0,032 i RR = 2,6; 95% CI = 1,1 – 6,0; p = 0,029) w porównaniu do chorych z niskimi wartościami uPA lub PAI-1 w tkance nowotworowej. Zaobserwowano istotne zależności wysokich stężeń uPAR w surowicy względem podtypu histologicznego (p = 0,004), stopnia zróżnicowania histologicznego (p<0,001) i zaawansowania klinicznego nowotworu (p = 0,019). Nie wykazano zależności między stężeniami uPA i PAI-1 w surowicy a parametrami kliniczno–patologicznymi. Analiza wieloczynnikowa wykazała, że pacjenci z podwyższonymi poziomami uPAR w surowicy mają 3,5-krotnie zwiększone ryzyko zgonu z powodu nowotworu (RR = 3,5; 95% CI = 1,5 – 8,3; p = 0,004) w porównaniu z pacjentami z niskim stężeniem uPAR w surowicy. Zbadano wpływ komplementarnych oznaczeń uPA, uPAR i PAI-1 w tkance nowotworowej i uPAR w surowicy na ocenę rokowania pacjentów z mięsakami tkanek miękkich. W analizie jednoczynnikowej wg Kaplana–Meiera stwierdzono istotne różnice w czasach przeżycia całkowitego pomiędzy chorymi z wysokimi wartościami komplementarnych oznaczeń markerów w porównaniu do chorych z niskimi wartościami, dla wszystkich trzech kombinacji markerów: uPA -T/uPAR-S (44 vs 94 miesiące, p = 0,012); uPAR-T/uPAR-S (38 vs 80 miesiące, p = 0,008); PAI-1-T/uPAR-S (39 vs 82 miesiące, p = 0,007). W wieloczynnikowej analizie regresji wg Coxa potwierdzono blisko 6-krotnie zwiększone ryzyko zgonu z powodu nowotworu u chorych z wysokimi wartościami uPA-T/uPAR-S, uPAR-T/uPAR-S lub PAI-1-T/uPAR-S (RR = 5,9; 95% CI = 1,8 – 19,2; p = 0,003; RR = 6,2; 95% CI = 1,9 – 20,0; p = 0,002; RR = 5,8; 95% CI = 1,9 – 17,0; p = 0,001; odpowiednio) w porównaniu do chorych z niskimi wartościami dla każdej kombinacji markerów. Podsumowując, równoczesne wykrycie wysokiego poziomu ekspresji składników systemu uPA w tkance nowotworowej i stężenia uPAR w surowicy wykazuje istotną korelację ze 473 Przegląd piśmiennictwa skróconym czasem przeżycia całkowitego pacjentów z mięsakami tkanek miękkich sugerując, że dla bardziej precyzyjnej oceny rokowania, ekspresja białka w tkance nowotworowej powinna być rozpatrywana łącznie ze stężeniem w surowicy. Według: Taubert H, Würl P, Greither T i wsp: Co-detection of members of the urokinase plasminogen activator system in tumour tissue and serum correlates with a poor prognosis for soft-tissue sarcoma patients. Br J Cancer 2010; 102: 731-737. Jadwiga Tarapacz Zakład Analityki i Biochemii Klinicznej, Centrum Onkologii, Oddział w Krakowie Kliniczne znaczenie naczyniowo-śródbłonkowego czynnika wzrostu oraz interleukiny 6 u chorych na nowotwory jelita grubego Istotną rolę w stymulacji wzrostu guza, angiogenezy oraz rozwoju przerzutów nowotworowych odgrywa szereg czynników biologicznych, jednak kliniczne znaczenie większości z nich nie jest w pełni potwierdzone. Wzrost oraz progresja nowotworu uzależnione są m.in. od angiogenezy – procesu, w którym formowane są nowe naczynia krwionośne w obrębie guza. Kluczową rolę w tym procesie odgrywa naczyniowo-śródbłonkowy czynnik wzrostu (ang. vascular endothelial growth factor - VEGF). Proangiogenne działanie wykazuje także interleukina 6. Celem podjętych przez autorów badań była ocena klinicznego znaczenia oznaczeń VEGF i IL-6 u chorych operowanych z powodu nowotworów jelita grubego. Oznaczenia VEGF oraz IL-6 wykonano u 35 chorych na nowotwory jelita grubego przed operacją oraz u 30 zdrowych osób. Badania wykonano metodą ELISA (ang. enzyme-linked immunosorbent assay) przy pomocy zestawów odczynnikowych firmy R&D Systems. U chorych na nowotwory jelita grubego, w porównaniu do grupy referencyjnej, stwierdzano istotnie wyższe stężenia VEGF oraz IL-6 (p < 0,001). Chorzy w wyższych stadiach zaawansowania (T2-T4) cechowali się istotnie wyższymi stę- żeniami VEGF i IL-6 w porównaniu do chorych w stadium zaawansowania T1 (p < 0,001). Podobnie, w grupie chorych ze stwierdzonymi przerzutami do węzłów chłonnych poziom VEGF i IL-6 był istotnie wyższy aniżeli u chorych bez cech przerzutów (p < 0,001). Diagnostyczna dokładność VEGF (cut off = 240 pg/ml) jako wyrazu inwazyjności nowotworu wynosiła 83% przy 79% czułości oraz 68% swoistości. Zaś dla IL-6 (cut off = 6,7 pg/ml) wynosiła 66% przy 74% czułości i 59% swoistości diagnostycznej. Według autorów podwyższone stężenia VEGF i IL-6 u cho- 474 rych na nowotwory jelita grubego przed operacją potwierdzają ich użyteczność jako nieinwazyjnych wskaźników diagnostycznych określających wyższe stadia zaawansowania oraz obecność przerzutów. Według: Eldesoky A, Phouma A, Mosaad Y, Elhawary A. Clinical relevance of Serum Vascular Endothelial Growth Factor and interleukin – 6 in patients with colorectal cancer. Saudi J Gastroenterol 2011; 17: 170-3. Zofia Stasik Zakład Analityki i Biochemii Klinicznej Centrum Onkologii, Oddział w Krakowie HE4 nowy marker w raku jajnika: porównanie ze stężeniami CA 125 i algorytmem ROMA u chorych na choroby narządu rodnego. Rak jajnika, mimo że stanowi tylko 4 % nowotworów złośliwych występujących u kobiet, jest przyczyną zgonów u ponad 50% chorych z tym rozpoznaniem. Tak jak we wszystkich nowotworach złośliwych przeżycie chorych zależy w znacznej mierze od stopnia zaawansowania klinicznego. Niestety ze względu na lokalizację jajników i brak swoistych objawów klinicznych, rak jajnika jest rozpoznawany najczęściej u chorych w wysokim stopniu zaawansowania. Do chwili obecnej wiadomo, że w diagnostyce raka jajnika obok powszechnie stosowanych metod obrazowych, istotne znaczenie ma marker nowotworowy CA 125. Jednak pomimo relatywnie wysokiej czułości u chorych w zaawansowanych stadiach, użyteczność diagnostyczna oznaczeń markera we wczesnych stopniach zaawansowania jest niezadowalająca. Ostatnio, wielu badaczy zwróciło uwagę na włączenie do badań dodatkowo obok CA 125 nowego markera HE4, który jest podfrakcją 4 ludzkiego białka z komórek nabłonkowych najądrza. Wykazano nadekspresję HE4 szczególnie w typie raka surowiczego, który jest najczęstszym typem histopatologicznym raka jajnika. Szczególnie interesujące są wyniki badań wskazujące na wyższą jego swoistość w porównaniu z CA 125. Istotnym problemem w praktyce ginekologiczno-onkologicznej jest diagnostyka różnicowa guzów miednicy. Większość zmian ma charakter nowotworu łagodnego, zatem istotne jest ustalenie przed operacją, ryzyka wystąpienia nowotworu złośliwego, celem wykonania zabiegu operacyjnego w ośrodkach specjalistycznych, co ma wpływ na przeżycie chorych. Opracowano, w oparciu o test HE4 i CA 125 algorytm ROMA (ang. risk of ovarian malignancy algorithm), który pozwala na określenie prawdopodobieństwa wystąpienia raka jajnika, u chorych z guzem przydatków. Uzyskane wyniki interpretowane są w zależności od stanu hormonalnego chorych. Przegląd piśmiennictwa Celem pracy było oszacowanie stężeń HE4 i CA 125 u kobiet zdrowych jak i chorych zarówno ze zmianami łagodnymi jak i złośliwymi narządu rodnego. Autorzy pracy określali użyteczność HE4 i CA 125 oraz algorytmu ROMA w diagnostyce różnicowej chorób narządu rodnego. Wyniki badań dotyczyły reprezentatywnych grup, zarówno osób zdrowych jak i chorych. Stężenia obu markerów oznaczano zestawami firmy Abbott na analizatorze Architect. Wykazano, znacząco wyższe stężenia CA 125 u kobiet zdrowych przed menopauzą w stosunku do kobiet po menopauzie, podczas gdy takich zależności nie stwierdzono dla HE4. U chorych ze zmianami łagodnymi stężenia HE4 były podwyższone tylko sporadycznie u ok. 1%, podczas gdy stężenia CA 125 były podwyższone u 30% chorych. Wykazano również, że obydwa badane markery miały podobną czułość, a bezwzględne stężenia jak i częstość podwyższonych wyników u chorych na raka były znacząco wyższe w porównaniu ze zmianami łagodnymi. Stężenia CA 125 jak i HE4 wzrastały wraz ze stopniem zaawansowania klinicznego. W porównaniu do oznaczeń każdego markera z osobna, równoczesne ich oznaczanie podnosi czułość diagnostyczną. Reasumując, przydatność HE4 w diagnostyce różnicowej związana jest z wyższą czułością i swoistością tego markera wynikającą przede wszystkim, ze sporadycznie podwyższonych stężeń u chorych ze zmianami łagodnymi w narządzie rodnym. Autorzy pracy potwierdzają, że pomiar stężenia HE4, może istotnie poprawić efektywność diagnostyki raka jajnika. Stężenia HE4 i CA 125 w odniesieniu do stanu hormonalnego (algorytm ROMA), charakteryzują się wysoką wartością dyskryminacyjną w różnicowaniu rodzaju masy guza w obrębie miednicy. Zastosowanie algorytmu ROMA ma istotne znaczenie wówczas kiedy poziomy HE4 są niskie a wyniki CA 125 podwyższone. Komplementarne oznaczenie obu markerów znacznie podwyższa czułość i swoistość diagnostyki różnicowej. Według: Molina R, Escudero JM, Augé JM i wsp. HE4 a novel tumour marker for ovarian cancer: comparison with CA 125 and ROMA algorithm in patients with gynaecological diseases. Tumor Biol 2011; 32: 1087–1095 Maria Kowalska Zakład Markerów Nowotworowych, Centrum Onkologii, Oddział w Warszawie Korelacja pomiędzy stężeniami HE4 a wielkością guza i naciekiem błony mięśniowej macicy u chorych na raka trzonu macicy Rak trzonu macicy stanowi ponad połowę wszystkich nowotworów narządu rodnego i 6% wszystkich nowotworów złośliwych u kobiet w USA. Jego występowanie ma związek z różnymi czynnikami, w tym istotną rolę odgrywa otyłość. Jest to nowotwór złośliwy, którego charakterystyczne objawy kliniczne, pozwalają na postawienie rozpoznania, już w niskich stopniach zaawansowania. W chwili obecnej, nie dysponujemy dobrym markerem klinicznym, pozwalającym na monitorowanie leczenia oraz takim, który byłby pomocny w przedoperacyjnej ocenie zaawansowania choroby. Wcześniejsze zaplanowanie rozległości zabiegu operacyjnego jest bardzo istotne, ze względu na różnorodne czynniki obciążające tą grupę chorych. Istotna jest również rola markerów w pooperacyjnym monitorowaniu leczenia, ponieważ metody obrazowe potwierdzają obecność masy guza, dopiero po osiągnięciu przez niego odpowiednich rozmiarów. W diagnostyce i monitorowaniu leczenia chorych na raka trzonu macicy rutynowo oznaczanym markerem jest CA 125. Ponieważ czułość diagnostyczna tego markera, zwłaszcza u chorych w niskich stopniach zaawansowania jest niezadowalająca, od 10 do 20%, stale poszukuje się nowych markerów, które mogłyby być pomocne w szeroko pojętej diagnostyce tej grupy chorych. Autorzy wskazują na HE4, który znalazł zastosowanie w diagnostyce chorych na raka jajnika. Do chwili obecnej tylko niewielu autorów badało przydatność oznaczanie tego markera w raku trzonu macicy. Celem pracy było oszacowanie związku stężeń HE4 z różnymi cechami kliniczno-patologicznymi tego nowotworu tj. z wielkością guza, stopniem złośliwości histologicznej i stopniem zaawansowania klinicznego. Stężenia HE4 były oznaczane u chorych z typem I (rak endometrioidalny, histologicznie rak płaskonabłonkowy lub śluzowy, znacznie częstszy, związany z ekspozycją na estrogeny) i typem II (rak surowiczy lub jasnokomórkowy, rzadszy, o nie znanej etiologii). Badaniami objęto 75 chorych, u których HE4 oznaczano metodą BioPlex Assay. U chorych tych równocześnie oznaczano CA125. U chorych na raka wykazano istotnie wyższe stężenia median HE4 w porównaniu z grupą kontrolną, jak również wtedy, kiedy stratyfikowano chore w zależności od typu (I, II). U chorych z typem I wykazano statystycznie niższe stężenia median u tych, u których wielkość guza była ≤ 2 cm i głębokość nacieku błony mięśniowej ≤ 50%. Takich zależności nie wykazano dla stężeń CA 125. Nie wykazano różnic pomiędzy stężeniami median HE4 u chorymi w typie I a II. Autorzy badali także zależności pomiędzy stężeniami median HE4 a stopniem zaawansowania wg. FIGO, wykazując jedynie różnice istotnie niższe u chorych w stopniu IA vs pozostałe grupy badane. Nie wykazano różnic statystycznych w zależności od stopnia złośliwości histologicznej. Wnioski: Autorzy wykazali, że u chorych na raka trzonu macicy: 1. stężenia HE4 podwyższone są u znacznego odsetka chorych, 2. stężenia HE4 korelują z wielkością guza i głębokością nacieku błony mieśniowej, 3. HE4 odznacza się wyższą czułością diagnostyczną niż CA 125. 475 Przegląd piśmiennictwa Według: Kalogera E, Scholler N, Powless C i wsp. Correlation of serum HE4 with tumor size and myometrial invasion in endometrial cancer. Gynecol Oncol. 2011 Oct 28. [Epub ahead of print]. Maria Kowalska Zakład Markerów Nowotworowych, Centrum Onkologii, Oddział w Warszawie Mutacja czynnika XII krzepnięcia w rodzinie Hagemana Anomalia Hagemana jest rzadkim niedoborem XII czynnika krzepnięcia. Termin ten został zaproponowany przez Oskara Ratnoffa w roku 1955 po wykryciu tego niedoboru u Johna Hagemana, u którego stwierdził brak wykrzepiania krwi in vitro, bez innych anomalii krzepnięcia, nawet po zabiegach operacyjnych. Później, Earl Davie i Oskar Ratnoff wyizolowali białko, którego niedobór stwierdzili w krwi Hagemana i nazwali to białko czynnikiem XII (FXII). To, i inne odkrycia przyczyniły się między innymi do zaproponowania modelu tzw. kaskady krzepnięcia w 1964 roku przez Macfarlane oraz Davie’go i Ratnoffa. Sam John Hageman zmarł w 1968 na skutek zatorowości płucnej, która była powikłaniem po złamaniu. W tamtych czasach techniki klonowania nie były jeszcze dostępne, stąd defekt genetyczny u Hagemana nigdy nie został oznaczony. W listopadowym numerze czasopisma Journal of Thrombosis and Haemostasis ukazał się artykuł Xu-Cai Y.O. i współpracowników, którzy dokonali analizy genetycznej żyjących krewnych Hagemana, i na tej podstawie przeprowadzili dochodzenie genetyczne, które stało się podstawą utworzenia rodowodu i opisania mutacji, która była prawdopodobnie przyczyną niedoboru FXII. Sam John Hagemana nigdy się nie ożenił i nie pozostawił po sobie żadnych zstępnych. Analizie poddano 7 próbek od jego krewnych w III i IV pokoleniu pochodzących od jego rodziców. Żadna z badanych osób nie zgłaszała incydentów związanych z zaburzeniami krzepnięcia. Autorzy zsekwencjonowali wszystkie 14 egzonów genu F12 i nie stwierdzili żadnej delecji, ani wstawienia nukleotydu w analizowanym genie, które mogłyby doprowadzić do zmiany sensu transkryptu. Wykryli natomiast mutację w obszarze intronu 11396 G>A F12, będącym regionem splicingowym dla egzonu 14. Mutacja ta powodowała przesunięcie ramki odczytu o jedną pozycję nukleotydu, co powodowało możliwą zamianę seryny w katalitycznym obszarze enzymu (FXII) i zamianę pozostałych aminokwasów białka. Analiza transkryptu wykazała, że mRNA dla homozygot był niestabilny, co jest prawdopodobnie główną przyczyną braku antygenu FXII w osoczu osobników homozygotycznych, jakim prawdopodobnie był Hageman. Co ciekawsze, ta sama mutacja została wykryta u 5 niespo476 krewnionych rodzin w Niemczech i innej niespokrewnionej rodziny w Szwajcarii. Wszyscy wymienieni nosiciele mutacji byli „bezobjawowi” i zostali zdiagnozowani przypadkowo, podczas wizyty w szpitalu. Rodzice Hagemana również pochodzili z Niemiec, co może świadczyć o „efekcie założyciela” dla tej mutacji. Autorzy nie wykluczają też możliwości, że Hageman mógł być nosicielem 2 różnych mutacji genu F12, których efekt się nakładał i mógł być przyczyną niedoboru. U krewnych Hagemana, którzy byli nosicielami mutacji, stwierdzono obniżony o 50% poziom antygenu w porównaniu do innych członków tej rodziny. Interesującym jest, że „normalny” poziom FXII u członków tej rodziny był 1,8 razy wyższy niż w spulowanym osoczu zdrowych dawców, dla nosicieli tej mutacji poziom wynosił 90%. Doniesienie to jest przykładem, jak można na podstawie odpowiednio przeprowadzonego badania genetycznego zaproponować genotyp nieżyjącej już osoby i wnioskować o możliwych drogach penetracji mutacji w populacji. Według: Xu-Cai YO, Shen J, Chen S i wsp. Factor XII gene mutation in the Hageman family. J Thromb Haemost 2011; 9: 2329-2331. Ewa Stępień Katedra i Zakład Biochemii Klinicznej CMUJ w Krakowie Znaczące różnice między oznaczeniami aktywności białka C przy użyciu metod koagulometrycznych w przypadku mutacji Asn2Ile Białko C (PC) jest bardzo ważnym inhibitorem krzepnięcia. Jego funkcja polega na proteolitycznej degradacji aktywowanych czynników V (FVa) i VIII (FVIIIa) po uprzedniej aktywacji PC do APC (ang. activated protein C) przez układ trombina-trombomodulina. Znane są niedobory funkcjonalne (typ II) i ilościowe (typ i) PC, które są przyczyną zwiększonego ryzyka występowania incydentów zakrzepowych. Mutacja PROC c.131C>T jest podstawieniem nukleotydowym, które objawia się zamianą aminokwasu asparagina (Asn) na izoleucynę (Ile) w pozycji 2 domeny Gla białka w ω-pętli odpowiedzialnej za wiązanie PC do receptora białka C (EPCR) występującego na komórkach śródbłonka oraz odpowiedzialnej wiązanie do fosfolipidów (PL). Substytucja ta obniża aktywność PC, co przy zmniejszonym stężeniu białka (na skutek innych towarzyszących polimorfizmów genowych) objawia się purpura fulminans. Oznaczanie niedoborów PC polega na badaniu poziomu lub/i aktywności białka C u chorych podejrzewanych o wrodzoną predyspozycję do powikłań zakrzepowych (tzw. genetycznie uwarunkowana postać trombofilii) na tym tle. Pomiary stężenia antygenu wykonuje się zazwyczaj za pomocą metod Przegląd piśmiennictwa ELISA (ang. enzyme-linked immunoassay). Aktywność funkcjonalna białka C może być oznaczana przy użyciu metod opartych o aktywator uzyskany z jadu żmii amerykańskiej (Agkistrodon contortrix; mokasyn miedziogłowiec) przez enzymatyczną aktywację PC do APC. Alternatywną metodą jest oznaczanie aktywności APC przez pomiar wydłużenia czasu aPTT (ang. activated partial thromboplasti time) po dodaniu częściowej tromboplastyny lub aktywatora z jadu żmii Rusella (ang. Russel viper venom –RVV). Autorzy (Cooper i wsp.) w swej pracy dokonali porównania oznaczeń zarówno stężenia jak i aktywności PC wykonanych z zastosowaniem różnych metod, dla próbki osocza pozyskanego od 41-letniego nosiciela mutacji PROC c.131C>T bez objawów klinicznych. Autorzy porównali następujące zestawy do oznaczeń antygenu: 1. ELISA z króliczymi przeciwciałami poliklonalnymi (DAKO, Glostrup, Dania), zakres referencyjny: 75-131 IU/dl. metody chromogenne do oznaczeń aktywności: 2. Berichrom PC (Sysmex CA 1500, Siemens, Deerfield, IL, USA), zakres referencyjny: 70-148 IU/dl. 3. STACHROM PC (Stago Star evolution, Diagnostica Stago, Asnieres-sur-Seine, Francja), zakres referencyjny: 70-130 IU/dl. 4. Metoda własna oparta o substrat chromogenny Protac i S2366, zakres referencyjny: 79-161 IU/dl. metody koagulometryczne: 5. CRYO check Clot C zakres referencyjny: 70-130 IU/dl. 6. STACLOT PC (met. manualna, Diagnostica Stago, Asnieres-sur-Seine, Francja), zakres referencyjny: 70-140 IU/ dl. 7. STACLOT PC (Stago Star evolution, Diagnostica Stago, Asnieres-sur-Seine, Francja), zakres referencyjny: 70130 IU/dl. 8. ProClot PC (met. manualna, Beckman Coulter, Brea, CA, USA), zakres referencyjny: 70-140 IU/dl. Oznaczenia były wykonane w 2 pobranych osobno kolejnych próbkach. W wyniku porównań autorzy wykazali, że opisana przez nich mutacja (Asn2Ile) genu PROC c.131C>T jest odpowiedzialna za obniżenie aktywności koagulologicznej PC do poziomu 46-54 IU/dl dla metod 6 i 7, czyli poniżej zakresu referencyjnego. Wyniki oznaczeń wykonanych metodami 5 i 8 mieściły się natomiast lub były bardzo bliskie zakresom referencyjnym: 67, 72 i 87, 95 IU/dl, odpowiednio. Dla pozostałych metod, tj. oznaczeń stężenia antygenu i aktywności metodami chromogennymi, uzyskane wartości mieściły się w granicach zakresu referencyjnego. Pomiar stężenia białka C jest metodą zalecaną w oznaczeniach niedoboru PC typu I, czyli niedoborów ilościowych. Do oceny niedoborów funkcjonalnych (typ IIb) zalecane są pomiary aktywności PC. Różnica pomiędzy metodami koagulometrycznymi a chromogennymi polega głównie na tym, że w badaniu metodami koagulometrycznymi sprawdza się oddziaływania pomiędzy APC, fosfolipidami, białkiem S, które jest kofaktorem dla białka C oraz substratami dla APC (FVa i FVIIIa), niezbędnymi do oceny aktywności APC. W opinii autorów, pomimo, że do oceny funkcji i aktywności APC u chorych z niedoborami tego białka dedykowane są oznaczenia koagulometryczne, to dostępne na rynku zestawy analityczne mogą dawać rozbieżne wyniki, błędnie oceniające aktywność różnych wariantów białka C. W takich przypadkach zalecane jest przez autorów wykonanie wielu oznaczeń różnymi metodami, w celu właściwej oceny niedoboru PC. Według: Cooper PC, Siddiq S, Morse C i wsp. Marked discrepancy between coagulometric Protein C activity assays with the pro-thrombotic Protein C Asn2Ile. Int Jnl Lab Hem. 2011; 33: 451-456. Ewa Stępień Katedra i Zakład Biochemii Klinicznej CMUJ, w Krakowie 477