PDF-Acrobat Reader - Prawda w Chrystusie

Transkrypt

PDF-Acrobat Reader - Prawda w Chrystusie
Współczujący
Zbawiciel
J. R. Zurcher
Autor - dr J. R. Zurcher - jest przewodniczącym Komitetu do spraw
Badań Biblijnych Wydziału Euro-Afrykańskiego. Jako profesor i
administrator, nauczał w Collonges (Francja), Tananarive (Madagaskar)
oraz South Lancaster (USA). Piastował również funkcję sekretarza
Wydziału Euro-Afrykańskiego w Bernie (Szwajcaria). Obecnie, po
przejściu na emeryturę, mieszka w Gland w Szwajcarii.
HISTORYCZNY PRZEGLĄD
NAUKI O CZŁOWIECZEŃSTWIE JEZUSA
CHRYSTUSA
W KOŚCIELE ADWENTYSTÓW DNIA
SIÓDMEGO
Tytuł oryginału: “TOUCHED WITH OUR FEELINGS"
Based on French
“Le Christ Manifeste en Chair"
Translated by Edward E. White
The original edition in French, Le Christ Manifeste en Chair was bublished by the
Faculte Adventiste de Theologie, Collonges-sous-Saleve, Haute-Savoie, France, in
1994.
Copyright 1999 by
Review and Harald Publishing Association
REVIEW AND HERALD
PUBLISHING ASSOCIATION
HAGERSTOWN, MD 21740
Tłumaczenie: Sławomir Gromadzki
WPROWADZENIE
Kenneth H. Wood, Ellen G. White Estate Board of Trastees
Kiedy na początku lat dwudziestych byłem małym chłopcem, moi rodzice
uczyli mnie, że Syn Boży przyszedł na ten świat z takim samym
dziedzictwem, jak każde inne ziemskie dziecko. Opowiadali mi o Rahab i
Dawidzie, którzy byli ludzkimi przodkami Chrystusa. Tłumaczyli mi, że
pomimo odziedziczonych słabości, Jezus prowadził bezgrzeszne życie
jako dziecko, młodzieniec i dorosły człowiek. Mówili mi, że On rozumie
moje pokusy, gdyż był kuszony tak jak ja, i że dzięki temu może udzielić
mi mocy, abym mógł zwyciężać tak jak On. To wywarło na mnie głębokie
wrażenie i pomogło mi dostrzec w Jezusie nie tylko Zbawiciela, ale także
wzór do naśladowania i uwierzyć, że w Jego mocy mogę prowadzić
zwycięskie życie. W późniejszych latach przekonałem się, że to czego
odnośnie człowieczeństwa Jezusa nauczyli mnie rodzice, ma swoje
uzasadnienie w Biblii oraz licznych wypowiedziach Ellen White:
“Niech dzieci pamiętają, że Jezus już jako dziecko wziął na Siebie ludzką
naturę i przyszedł w podobieństwie grzesznego ciała, i był kuszony przez
szatana tak, jak kuszone są wszystkie dzieci. Był w stanie odeprzeć
pokusy szatana przez poleganie na boskiej mocy swego Niebieskiego
Ojca, był poddany Jego woli i posłuszny wszystkim Jego nakazom".
(Youth’s Instructor, Aug. 23, 1894)
“Jezus również znajdował się kiedyś w tym samym wieku, w jakim wy się
znajdujecie. Jego sposób myślenia, okoliczności w jakich się znajdował
na tym etapie życia były takie jak wasze. On nie miał nad wami przewagi
w tym szczególnym okresie. On widzi wasze zagrożenia i zna wasze
pokusy". (Manuscript Releases, vol. 4, p. 235)
“Jednym z powodów, dla których Chrystus przyłączył się do ludzkiej
rodziny, aby prowadzić zwycięskie życie od urodzenia aż do śmierci, było
danie przykładu dla tych, których przyszedł zbawić. Jezus przyjął ludzką
naturę i w naturze tej żył jako niemowlę, dziecko oraz młodzieniec.
Dzięki temu może współczuć ludziom w każdym wieku i stanowić
przykład dla dzieci i młodzieży. On zna dziecięce pokusy i słabości".
(Youth’s Instructor, Sept. 1, 1873)
W czasie, gdy byłem uczniem szkoły średniej, a potem studentem,
adwentystyczni pastorzy oraz nauczyciele, podobnie jak wcześniej
rodzice, zapewniali mnie, że Jezus przyjął to samo "ciało", które musi być
udziałem każdego człowieka - "ciało" będące wynikiem upadku Adama i
Ewy. Mówiono wtedy, że pogląd ten nie był zgodny z katolickimi
wierzeniami, ponieważ katolicka doktryna o grzechu pierworodnym nie
uznaje związku Chrystusa z grzesznym ciałem. Miało to ścisły związek z
wprowadzeniem doktryny o niepokalanym poczęciu, według której Maria
- matka Jezusa, choć sama poczęta została w sposób naturalny, to z
chwilą, gdy w swoim łonie poczęła Jezusa, została uwolniona od
jakiegokolwiek skażenia grzechem pierworodnym. Dzięki temu nie była
ona taka jak jej przodkowie oraz cała reszta upadłej rasy ludzkiej, przez
co mogła urodzić Syna, którego ciało nie różniło się od tego, które
posiadał Adam przed upadkiem.
Chociaż protestanci odrzucają tę katolicką doktrynę, to większość z nich
upiera się przy tym, że człowieczeństwo Chrystusa różniło się od
człowieczeństwa, które przyszedł On zbawić. Twierdzą oni, że Zbawiciel
w nadnaturalny sposób został uwolniony od genetycznych dziedziczności,
które były udziałem Jego grzesznych przodków i dzięki temu nie posiadał
pewnych tendencji, które są udziałem wszystkich ludzi.
WYSTAWIENI NA KRYTYKĘ
Ponieważ od samego początku, adwentyści wierzyli, że Jezus przyjął
ludzką naturę obciążona czterema tysiącami lat grzechu, duchowni oraz
teolodzy innych denominacji wykorzystywali ten uznany przez
adwentystów
pogląd,
przedstawiając
to
zagadnienie
swoim
współwyznawcom w wypaczonym świetle i wykorzystując to w celu
oddalenia ich od trójanielskiego poselstwa oraz prawdy o sabacie.
Opierając się pośrednio na doktrynie o niepokalanym poczęciu, jako
odnośnika, oświadczyli oni, że gdyby Jezus faktycznie przyszedł w
“postaci grzesznego ciała" (Rzym. 8,3), sam stałby się potrzebującym
zbawiciela grzesznym człowiekiem.
Na początku lat trzydziestych, w czasopiśmie Moody Monthly, ukazał się
artykuł krytykujący trzy głoszone przez adwentystów nauki. Jedną z nich
był pogląd odnoszący się do człowieczeństwa Jezusa Chrystusa.
Odpowiedzią na te zarzuty był wysłany do redakcji powyższego
czasopisma list oraz artykuł, których autorem był Francis D. Nichol redaktor Review and Herald (obecnie Adventist Review). Odnośnie
akceptowanego przez adwentystów poglądu, według którego Chrystus
“odziedziczył grzeszną naturę", Nichol napisał: “Wierzenia Adwentystów
Dnia Siódmego odnośnie tego zagadnienia, znajdują niepodważalne
uzasadnienie w liście do Hebrajczyków 2:14-18. Fragment ten
potwierdza to, czego nauczamy, a mianowicie, że Chrystus miał udział w
naszej naturze... Zgadzamy się, co do tego, że jeśli pominięte zostaną
pewne ważne okoliczności, wówczas twierdzenie, iż Jezus Chrystus
odziedziczył naszą grzeszną (upadłą) naturę, faktycznie mogłoby zostać
niewłaściwie zrozumiane jako pogląd sugerujący, że z natury Chrystus,
podobnie jak my, był grzeszną istotą. W takim wypadku doktryna ta
mogłaby rzeczywiście wywołać zgorszenie. Lecz nie jest to zgodne z tym,
w co wierzymy, gdyż jednoznacznie nauczamy, że choć Chrystus został
zrodzony przez kobietę i miał udział w tym samym ciele i krwi, w których
my mamy udział, chociaż został uczyniony tak bardzo podobnym do
swoich braci, że mógł być kuszony we wszystkim tak jak my jesteśmy
kuszeni, to jednak niezachwianie wierzymy, że pomimo tego wszystkiego
Chrystus nigdy nie zgrzeszył. Kluczem do zrozumienia tego zagadnienia,
jest zwrot z wyjątkiem grzechu (Hebr. 4,15). Mocno ufamy temu
nieomylnemu biblijnemu oświadczeniu, które wyjaśnia, że Chrystus był
Istotą bezgrzeszną. Jednakże wierzymy również, że Ten, który nie znał
grzechu, stał się za nas grzechem. Gdyby tak nie było nie mógłby On
stać się naszym Zbawicielem. Bez względu na to, jakich słów my adwentyści używamy w celu wyrażenia naszego zrozumienia ludzkiej
natury Chrystusa, to i tak nie wyrazimy tej prawdy w sposób pozwalający
uniknąć błędnego zrozumienia naszych intencji. Pomimo tego jednak,
bezgranicznie wierzymy, jak to już zostało powiedziane, że Chrystus był
bez grzechu" (Review and Herald, Mar. 12, 1931).
Wyrażony przez Nichol’a pogląd, był dokładnym odzwierciedleniem tego,
w co wówczas wierzył nasz Kościół oraz wielu innych studiujących Biblię
chrześcijan. Taki sam pogląd miała z pewnością Ellen White, która
napisała: “Biorąc na siebie ludzką naturę w jej upadłym stanie, Chrystus
w najmniejszym stopniu nie uczestniczył w jej grzechu... On był
dotknięty uczuciami wynikającymi z naszych słabości i był we wszystkim
kuszony tak, jak my. Pomimo tego jednak nie znał grzechu... Nie
powinniśmy
mieć
żadnych
wątpliwości
odnośnie
doskonałej
bezgrzeszności ludzkiej natury Chrystusa". (Selected Messages, book 1,
p. 256)
DIALOG I ZMIANA POGLĄDÓW
Wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy jako jeden z redaktorów Review
w latach 1950-tych, usłyszałem jak niektórzy przywódcy kościoła zaczęli
nauczać, że nasze dotychczasowe stanowisko odnośnie człowieczeństwa
Chrystusa było błędnym zrozumieniem, i że pogląd ten był w Kościele
tylko czymś w rodzaju “piątego koła u wozu".
Do tej niespodziewanej i radykalnej zmiany doszło w wyniku nawiązania
rozmów z kilkoma protestanckimi teologami, którzy byli zwolennikami
poglądu o naturze ludzkiej, której jedną z cech była fałszywa doktryna o
nieśmiertelności duszy. Powiedziano mi wtedy, że nasze stanowisko
odnośnie człowieczeństwa Chrystusa zostało ostatecznie “wyklarowane".
W wyniku tych rozmów, kilku przywódców biorących udział w tych
dyskusjach, oświadczyło, że Chrystus przyjął naturę Adama sprzed, a nie
po upadku. W ten sposób nastąpiła całkowita zmiana poglądu na temat
wcielenia Chrystusa.
Ta dramatyczna zmiana, dała mi motywację do tego, by przestudiować to
zagadnienie
z
zaangażowaniem
graniczącym
z
obsesją.
Z
obiektywizmem, na jaki tylko było mnie stać, wertowałem Słowo Boże.
Czytałem też wypowiedzi Ellen White i adwentystycznych teologów,
którzy dali wyraz swoim wierzeniom na przestrzeni ostatnich stu lat.
Prześledziłem opracowania i publikacje współczesnych adwentystycznych
autorów oraz nieadwentystycznych teologów. Starałem się zrozumieć to
wszystko, co mogło mieć wpływ na taką radykalną zmianę poglądów.
Rozpatrując ten temat brałem pod uwagę następujące zagadnienia:
- symbolikę ukazanej Jakubowi we śnie drabiny, której podstawa
dotykała ziemi, a szczyt nieba;
- powód, dla którego Chrystus przyszedł “w postaci grzesznego ciała";
- jakie człowieczeństwo dałoby Chrystusowi prawo stania się naszym
Orędownikiem i Najwyższym Kapłanem (Hebr. 2,10; Desire of Ages, p.
745, Story of Jesus, p. 155);
- porównanie stopnia trudności walki z pokusą w bezgrzesznym oraz
grzesznym ciele;
- głębsze znaczenie tego, co wydarzyło się w Getsemane i na Golgocie;
- naukę o sprawiedliwości przez wiarę;
- znaczenie życia Chrystusa, jako przykładu dla mnie.
Temat ten studiowałem wnikliwie przez czterdzieści lat i w wyniku tego
znacznie lepiej zrozumiałem, jak ważne jest, aby trzymać się właściwego
poglądu na temat człowieczeństwa Chrystusa. Podczas tego studium
odkryłem też dwa komentarze Ellen White, dzięki którym pojąłem, jak
nawet proste prawdy mogą ulec wypaczeniu:
“Zdeklarowani teolodzy zdają się mieć przyjemność w czynieniu
tajemniczym czegoś, co jest proste. Zakrywają oni jasne nauki Słowa
Bożego swoim własnym zagmatwanym rozumowaniem i w ten sposób
powodują zamieszanie w umysłach tych, którzy dają posłuch głoszonym
przez nich doktrynom". (Signs of the Times, July 2, 1896)
“Wiele fragmentów Pisma Świętego, które przez ludzi uczonych zostały
uznane za tajemnicę lub pominięte jako nieistotne są pełne pocieszenia i
pouczeń dla tego, kto uczy się w szkole Chrystusa. Jednym z powodów,
dla których wielu teologów nie posiada lepszego zrozumienia Bożego
Słowa jest to, że zamykają oni oczy na te prawdy, których nie chcą
praktykować. Zrozumienie biblijnej prawdy, nie zależy tak bardzo od
intelektualnych predyspozycji, ile od wytrwałości w dążeniu do celu i
żarliwego pragnienia sprawiedliwości". (Councels on Sabbath School
Work, p. 38)
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, wielu autorów próbowało
przedstawić argumenty uzasadniające ich wiarę w to, że Chrystus przyjął
naturę Adama sprzed upadku. Podane przez nich biblijne dowody, zdają
się być dobrze uzasadnione, ale tylko wówczas, kiedy rozpatruje się je w
kontekście odnoszących się do nich założeń. Czasami uciekali się oni
nawet do tego, by stosować podejście ad hominem, przy pomocy
którego
usiłowali
zdyskredytować
cieszących
się
uznaniem
adwentystycznych nauczycieli i duchownych, którzy utrzymywali, że
Chrystus przyjął upadłą naturę. Obserwując ich dążenia, zauważyłem, że
można byłoby przyrównać je do zasady stosowanej przez pewnego
prawnika, który powiedział: “Jeśli masz łatwą do wygrania sprawę,
trzymaj się faktów, jeśli zaś sprawa jest trudna, staraj się wszystko
zagmatwać".
Jestem głęboko przekonany, że zanim lud Boży zostanie uzdolniony do
tego, by z mocą ogłosić światu ostatnie Boże ostrzeżenie, musi okazać
jednomyślność w zrozumieniu prawdy o ludzkiej naturze Chrystusa. Z
tego powodu, od dawna miałem nadzieję, że znajdzie się ktoś o
nienagannych duchowych oraz naukowych referencjach, kto w zwięzły i
zrozumiały sposób przedstawi całościowy i oparty na Biblii a także Duchu
Proroctwa obraz człowieczeństwa Chrystusa oraz to, w jaki sposób ponad
czterdzieści lat temu Kościół zmienił swoje stanowisko odnośnie tej
prawdy.
Niniejsza książka jest spełnieniem moich nadziei. Jej autora znam od
wielu lat i nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest on lojalnym
wyznawcą Kościoła Adwentystów, teologiem dążącym do poznania
prawdy w sposób nadzwyczaj obiektywny. Niemal trzydzieści lat temu z
uznaniem przyjęto jego wkład w rozwój współczesnej teologii w postaci
napisanej przez niego książki The Nature and Destiny of Man (Natura i
Przeznaczenie Człowieka). Ze swoim dogłębnym zrozumieniem ludzkiej
natury, Jean Zurcher posiadł jeszcze lepsze przygotowanie do zapoznania
się z biblijną nauką o ludzkiej naturze Syna Bożego. W niniejszym
opracowaniu, bardzo ostrożnie przedstawia prawdę o człowieczeństwie
Chrystusa, ukazując, że chwała zwycięskiej misji Zbawiciela na ziemi, jest
nie mniejsza, a nawet jeszcze większa, dzięki temu, że odniósł On to
zwycięstwo pomimo przyjęcia skłonności “grzesznego ciała". Wierzę, że
ta starannie opracowana i napisana przystępnym językiem książka
zostanie z entuzjazmem przyjęta przez tych wszystkich, którzy miłują
prawdę i chcą lepiej zrozumieć, jak bardzo bliski jest związek Jezusa z
rodzajem ludzkim. “Człowieczeństwo Chrystusa jest dla nas" rzeczywiście
“wszystkim. Jest to złoty łańcuch, który wiąże nas z Chrystusem, a przez
Niego z Bogiem" (Selected Messages, book 1, p. 244).
Kenneth H. Wood, Chair
Ellen G. White Estate Board of Trastees
August 10, 1996
WSTĘP
W całej historii chrześcijańskiego kościoła, temat związany z Chrystusem,
Jego Osobą oraz misją był zawsze centralnym tematem teologicznych
dysput. Największe herezje i najbardziej dramatyczne rozłamy były
wywołane niezgodnością poglądów odnośnie Osoby i dzieła Jezusa
Chrystusa. Z powodu hellenizacji wiary i pojawiania się pewnych herezji,
apostołowie oraz ich następcy zostali zmuszeni, by zmagać się z różnymi
fałszywymi teoriami odnośnie zagadnienia bosko-ludzkiej natury Jezusa
Chrystusa. Także dzisiaj człowieczeństwo Chrystusa pozostaje w
chrześcijaństwie poważnym problemem, z którym poszczególne
denominacje próbują uporać się na różne sposoby.
Rozdział 2
LUDZKA NATURA CHRYSTUSA
Najczęściej podejmowanym tematem dzisiejszej chrystologii jest
człowieczeństwo Jezusa Chrystusa. Jest to zagadnienie, które wzbudza
najwięcej kontrowersji. Główny problem związany jest z różnymi
wersjami odpowiedzi na pytanie, czy Jezus Chrystus przyjął naturę
Adama sprzed czy po upadku, i czy był poddany mocy grzechu i śmierci.
Znalezienie prawidłowej odpowiedzi na te pytania ma ogromne
znaczenie, bo jeśli będziemy mieli fałszywe pojęcie na temat ludzkiej
natury Chrystusa, wówczas nie będziemy w stanie prawidłowo zrozumieć
innych aspektów planu zbawienia. “Chrystus zwyciężył i okazał
posłuszeństwo jako prawdziwie ludzka istota. Z powodu naszych mylnych
poglądów na temat ludzkiej natury Pana, wyciągamy niewłaściwe wnioski
i popełniamy wiele błędów. Jeśli Jego ludzkiej naturze przypiszemy taką
moc, której człowiek nie może posiadać w walce z szatanem, wówczas
niszczymy pełnię człowieczeństwa Chrystusa" (Ellen White Manuscript 1,
1892).
TAJEMNICA WCIELENIA SYNA BOŻEGO
Niewątpliwie wcielenie Syna Bożego w pewnym sensie stanowi dla nas
tajemnicę. Apostoł Paweł oświadczył: “Bo bezsprzecznie wielka jest
tajemnica pobożności: Ten, który objawił się w ciele, Został
usprawiedliwiony w duchu, Ukazał się aniołom, Był zwiastowany między
poganami, Uwierzono w niego na świecie, Wzięty został w górę do
chwały" (1 Tym. 3:16). Tajemnica ta nie dotyczy jedynie samej
inkarnacji, ale wszystkich aspektów zbawienia. Nic dziwnego, że E. White
napisała: “Studium wcielenia Chrystusa, Jego pojednawczej ofiary oraz
służby jako Pośrednika, będzie porywać umysł pilnego ucznia tak długo,
jak długo istnieć będzie czas" (Gospel Workers, p. 251).
Fakt, że wcielenie Syna Bożego stanowi w pewnym sensie niezgłębioną
tajemnicę, nie musi wcale oznaczać, iż nie powinniśmy tego zagadnienia
studiować, gdyż byłoby to sprzeczne z tym, co na ten temat napisał
apostoł Paweł: “Tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz
objawioną świętym jego..., którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały"
(Kol. 1:26-27). Ten sam apostoł oświadcza, że poselstwo mówiące o
“tajemnicy pobożności" oraz “Bogu objawionym w ciele kazane było
poganom: “A zaprawdę wielka jest tajemnica pobożności, że Bóg
objawiony jest w ciele, usprawiedliwiony jest w duchu, widziany jest od
Aniołów, kazany jest poganom" (1 Tym. 3:16, BG).
Pomimo tego, że E. White sugeruje, iż wcielenie Chrystusa jest
tajemnicą, to z drugiej strony zachęca nas do gorliwego studiowania
tego zagadnienia, podając ważny powód: “Jeśli chcemy studiować
głęboki temat, skoncentrujmy nasze umysły na najbardziej
zdumiewającym wydarzeniu, jakie kiedykolwiek miało miejsce na ziemi i
niebie - na wcieleniu Syna Bożego... Człowieczeństwo Chrystusa jest dla
nas wszystkim. Jest to złoty łańcuch, który wiąże nasze dusze z
Chrystusem, a przez Niego z Bogiem. Ma to być przedmiotem
naszych studiów". Pisząc jednak dalej autorka przestrzega nas:
“Przystępując do tego tematu, pamiętajmy o słowach, które
wypowiedział Chrystus do Mojżesza przy gorejącym krzewie: Zdejm z
nóg sandały swoje, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią
świętą (2 Moj. 3:5). Musimy przystąpić do studiowania tego zagadnienia
z pokorą ucznia, ze skruszonym sercem. A to studium wcielenia
Chrystusa jest owocnym polem i wynagrodzi pracę temu badaczowi,
który głęboko kopie w poszukiwaniu ukrytej prawdy" (Selected
Messages, book 1, p. 244).
Naszym zadaniem nie jest dążenie do zrozumienia tego, w jaki sposób
doszło do wcielenia Chrystusa oraz jak w Chrystusie możliwe było
połączenie boskiej natury z ludzką. Jest to tajemnica, która leży daleko
poza zasięgiem naszego zrozumienia. Zagadnieniem, do którego
zrozumienia powinniśmy dążyć jest szukanie nie tyle odpowiedzi na
pytanie, w jaki sposób czy jak, ale dlaczego Jezus Chrystus musiał
przyjąć naszą naturę oraz, jaka była to natura.
BIBLIJNE PODSTAWY CHRYSTOLOGII
Najczęściej cytowanym biblijnym tekstem używanym w celu wyjaśnienia
zagadnienia ludzkiej natury Chrystusa jest Rzym. 8,3. Żaden też inny
fragment nie wyjaśnia lepiej powodu, dla którego musiało dojść do
wcielenia Syna Bożego oraz tego, jakie "ciało" stało się Jego udziałem:
“Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu
ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci
grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele" (Rzym.
8:3).
Początkowo adwentystyczni teolodzy w dość jednoznaczny sposób
interpretowali zwrot “w postaci (podobieństwie) grzesznego ciała",
którego użył apostoł Paweł w celu określenia tego, jakie ciało przyjął
Chrystus przy wcieleniu. Uważali oni, że użyte tu słowo “postać
(podobieństwo)" ma takie samo znaczenie jak w Fil. 2,7, gdzie Paweł
napisał, że Chrystus “wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt
niewolnika" i stał się “podobny ludziom" (BG). Oznacza to, że Jezus nie
tylko wyglądał jak człowiek, ale przyjął podobną naturę włącznie z
“grzesznym ciałem" (sarkos hamartias), jak to wyjaśnia Paweł w Rzym.
8,3. Nie uważano jednak, że fakt ten przyczyniłby się do tego, iż
Chrystus stałby się w ten sposób grzesznym człowiekiem. Wyrażenie
“Bóg... potępił grzech w ciele" rozumiano w ten sposób, że Jezus
prowadząc bezgrzeszne życie w grzesznym ciele, faktycznie “potępił
grzech w ciele" (Rzym. 8,3). Dzięki temu Chrystus “osiągnąwszy pełnię
doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą
zbawienia wiecznego" (Hebr. 5:9).
Kolejnym często cytowanym tekstem był inny fragment z listu do
Rzymian, który definiuje naturę Chrystusa na podstawie Jego przodków:
“O Synu swoim, który się narodził z nasienia Dawidowego według ciała"
(Rzym. 1:3, BG). Równie często przytaczana była wypowiedź Pawła z
Hebr. 2,16: “Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się
za potomstwem Abrahama". Jeden z autorów napisał, że: “przegląd
przodków Dawida pokazuje, iż linia rodowodowa, z której wywodził się
Chrystus, świadczy o tym, że skoncentrowane zostały w Nim wszystkie
słabości ludzkiej natury" (Ellet J. Waggoner, Signes of the Times, Jan. 21,
1889). W celu uzasadnienia tego, że Chrystus utożsamił się z naturą
swoich braci, cytowano też kilka innych fragmentów listu do
Hebrajczyków: “Bo zarówno ten, który uświęca, jak i ci, którzy bywają
uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać
ich braćmi" (Hebr. 2:11); “Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele,
więc i On również miał w nich udział" (Hebr. 2:14); “Dlatego musiał we
wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i
wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy
ludu" (Hebr. 2:17); “Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł
współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego (kuszonego) we
wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu" (Hebr. 4:15).
Oświadczenie Pawła z Gal. 4: 4,5 było często cytowane na dowód
całkowitego utożsamienia się Chrystusa z upadłą ludzką naturą, jako
niezbędnym warunkiem naszego zbawienia: “Lecz gdy nadeszło
wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z
niewiasty i podlegał zakonowi, Aby wykupił tych, którzy byli pod
zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili" (Gal. 4:4-5). Podobne wnioski
nasuwają się w wyniku dokładnej analizy 2 Kor. 5, 21: “On tego, który
nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się
sprawiedliwością Bożą".
Aż do roku 1950 powyższe fragmenty stanowiły dla adwentystycznych
teologów oraz pisarzy podstawę zrozumienia prawdy o ludzkiej naturze
Jezusa Chrystusa. Ich wypowiedzi zawarte w oficjalnej literaturze
kościoła świadczą o tym, że już od samego początku nauka o
człowieczeństwie Chrystusa była solidnie ugruntowana na podstawie
Biblii.
PIERWSZE ADWENTYSTYCZNE ŚWIADECTWA
Według Ellen White, prawda o człowieczeństwie Chrystusa - podobnie
jak inne zasady wiary - została zdefiniowana już przez wczesnych
pionierów: “Po wielkim rozczarowaniu... prawda była stopniowo
odkrywana oraz łączona z najświętszymi wspomnieniami i uczuciami.
Poszukujący prawdy czuli, że utożsamienie się Chrystusa z ich naturą
oraz potrzebami było kompletne" (Selected Messages, book 2, pp. 109,
110).
James White był pierwszym spośród adwentystycznych autorów, który 16
września 1852 roku w Review and Herald napisał artykuł odnoszący się
do ludzkiej natury Chrystusa: “Jezus podobnie jak Aaron i jego synowie,
miał udział we krwi i w ciele oraz nasieniu Abrahama".
W 1854 roku J. M. Stephenson opublikował cykl artykułów poświęconych
człowieczeństwu Chrystusa, w których napisał: “Stwierdzenie, że Bóg
posłał swego Syna w podobieństwie grzesznego ciała oznacza to samo,
co stwierdzenie, że Syn Boży przyjął naszą naturę". Następnie
odpowiadając na pytanie: “Jaka krew została przelana dla odpuszczenia
grzechów?", Stephenson odpowiada: "Czyż nie była to ta sama krew,
która płynęła w żyłach Marii - Jego matki, a wcześniej odziedziczona
została po Ewie - matce wszystkich istot ludzkich? Gdyby tak nie było,
nie mógłby On być potomkiem kobiety, Abrahama, Izaaka, Jakuba i
Dawida" (J. M. Stephenson, Review and Herald, Nov. 9, 1854).
W roku 1858 w pierwszej swojej wypowiedzi na temat człowieczeństwa
Chrystusa, E. White napisała, że Chrystus objawiając aniołom plan
zbawienia grzesznego człowieka “przyjmie upadłą ludzką naturę, a Jego
moc nie będzie nawet równa ich mocy (aniołów)". Następnie autorka
wyjaśnia, że gdy szatan uświadomił sobie, w jakiej postaci Syn Boży miał
dokonać odkupienia człowieka, wówczas “powiedział swoim aniołom, że
kiedy Jezus przyjmie upadłą ludzką naturę, wtedy zdoła Go przemóc i
pokrzyżować plan zbawienia" (Early Writings, pp. 150, 152).
Według Ellen White powodzenie całego planu zbawienia uzależnione było
od człowieczeństwa Chrystusa: “Zamiarem Bożym było" napisała w 1864
roku, “żeby Chrystus przyjął postać i naturę upadłego człowieka"
(Spiritual Gifts, vol. 4, p. 115). Jej zdaniem, “to wielkie dzieło
odkupienia mogło być przeprowadzone tylko przez Odkupiciela
zajmującego miejsce upadłego Adama... Król Chwały zechciał uniżyć się
do upadłego człowieczeństwa... On przyjął upadłą ludzką naturę"
(Review and Herald, Feb. 24, 1874).
PIERWSZE OFICJALNE OŚWIADCZENIE
To pierwsze oficjalne oświadczenie wyrażało nie tylko osobisty punkt
widzenia jego autorów, ale także przekonania całej społeczności. To
właśnie dlatego zamieszczono je w opublikowanej w 1872 roku
Deklaracji
Fundamentalnych
Zasad
Nauczanych
i
Praktykowanych przez Adwentystów Dnia Siódmego. W tym
pierwszym oficjalnym oświadczeniu zamieszczono 25 fundamentalnych
zasad wiary Kościoła. Druga spośród tych zasad, która dotyczyła Osoby
Jezusa Chrystusa oraz Jego dzieła, oświadcza, że “Jezus Chrystus w celu
odkupienia naszej upadłej rasy wziął na siebie naturę z nasienia
Abrahama" (Review and Herald, Jan. 2, 1872). Deklaracja ta wprawdzie
nie wyjaśnia tego, jak Adwentyści w tamtym okresie rozumieli wyrażenie
“natura z nasienia Abrahama", to na podstawie tego, co zostało napisane
przed i po roku 1872 jednoznacznie można stwierdzić, że chodziło tu o
upadła ludzką naturę.
UPADŁA LUDZKA NATURA
Ta odnosząca się do człowieczeństwa Chrystusa oficjalna deklaracja z
roku 1872 stanowiła do roku 1950 podstawę adwentystycznej
chrystologii. Według informacji, które podaje Ralf Larson, stanowisko to
zostało aż tysiąc dwieście razy potwierdzone przez adwentystycznych
autorów i teologów, z czego około 400 wypowiedzi jest autorstwa samej
E. White.
Jednakże około roku 1950 wśród Adwentystów pojawiła się inna
interpretacja biblijnej nauki o człowieczeństwie Jezusa Chrystusa.
Według tej interpretacji Chrystus przyjął naturę Adama, ale sprzed
upadku. Zmiana ta była tym bardziej zaskakująca, że w tym samym
czasie najwybitniejsi protestanccy teolodzy drugiej połowy dwudziestego
wieku, wyzwolili się z tradycyjnego stanowiska i uznali, że Chrystus
przyjął upadłą naturę ludzką. Przyjęli oni zatem ten sam pogląd, który
wcześniej dominował w Kościele Adwentystów.
Ta nagła zmiana poglądu na temat człowieczeństwa Chrystusa może
wprawić w zdumienie, szczególnie po zapoznaniu się z tym, jak
jednomyślnie i zgodnie przez okres stu lat akceptowano w Kościele fakt
przyjęcia przez Chrystusa upadłego człowieczeństwa. Faktycznie od
samego początku ruchu adwentowego, grzeszna ludzka natura
Chrystusa, w przeciwieństwie do innych doktryn, takich jak Jego
boskość, nigdy nie była przedmiotem spornych dyskusji. Z manuskryptu,
którego autorem był William C. White oraz z innych dokumentów
odnoszących się do Generalnej Konferencji w Minneapolis wynika, że
człowieczeństwo Chrystusa nie było też spornym zagadnieniem w 1888
roku.
W latach 1890 - 1900 chrystologia stała się ulubionym tematem wśród
adwentystycznych kaznodziejów. W szczególności Ellen White we
wszystkich swoich pismach nieustannie kładła nacisk na to, jak ogromne
znaczenie miało dla nas przyjęcie przez Jezusa naszej upadłej natury.
Część II
CHRYSTOLOGICZNE POGLĄDY
ADWENTYSTYCZNYCH
PIONIERÓW
Rozdział 3
ELLEN WHITE
Osoba oraz dzieło Jezusa Chrystusa były zawsze centralnym tematem
myśli zawartych w pismach Ellen White. “Człowieczeństwo Syna Bożego"
było dla niej “wszystkim". Zagadnienie to zawsze stanowiło dla niej jeden
z najbardziej ulubionych tematów. Było tak aż do jej śmierci, która
nastąpiła w 1915 roku. Jeszcze zaledwie sześć miesięcy przed tym
smutnym wydarzeniem napisała: “On (Chrystus) wyparł się samego
siebie, przyjął postać sługi i został uczyniony na podobieństwo
grzesznego ciała... Bezgrzeszny i z natury wywyższony Syn Boży zgodził
się przywdziać szaty człowieczeństwa i stać się jedno z upadłą rasą.
Wieczne Słowo zechciało stać się ciałem. Bóg stał się człowiekiem"
(Signs of the Times, Jan. 5, 1915).
Niestety Ellen White nigdy nie potraktowała tego zagadnienia całościowo
i nie usystematyzowała go, co dla niektórych osób może stanowić
przeszkodę we właściwym interpretowaniu jej wypowiedzi. Spośród 120
000 stron manuskryptów jej autorstwa, setki stron poświęconych jest
zagadnieniu
człowieczeństwa
Chrystusa.
Niestety,
czytając
powierzchownie jej wypowiedzi i nie biorąc pod uwagę kontekstu oraz
okoliczności związanych z treścią tego, co pisała, w jej wypowiedziach na
temat człowieczeństwa Chrystusa niektórzy doszukują się pewnych
sprzeczności. Jednakże, dokładne studium tego materiału zawsze
prowadzi szczerego czytelnika do wniosku, że sprzeczności te są tylko
pozorne. Dlatego niezwykle ważne jest, aby unikać polegania na
pojedynczych i wyrwanych z kontekstu wypowiedziach. W celu poznania
jej prawdziwego stanowiska w tym temacie, niezbędne jest uchwycenie
w jej pismach całościowego obrazu człowieczeństwa Chrystusa oraz
uwzględnienie wszystkich dotyczących tego zagadnienia wypowiedzi.
CZŁOWIECZEŃSTWO JEZUSA CHRYSTUSA
O tym, jak bardzo realne było człowieczeństwo Chrystusa, Ellen White
napisała: “On nie posiadał jedynie podobieństwa ciała, ale wziął ludzką
naturę, uczestnicząc w życiu tego człowieczeństwa" (Letter 97, 1898).
Nieusatysfakcjonowana ogólnikowymi stwierdzeniami na temat wcielenia
Chrystusa nie zawahała się wyrazić swoich myśli w bardziej precyzyjny
sposób: “Kiedy Jezus przyjął ludzką naturę i stał się z postawy
człowiekiem, wtedy Jego udziałem stał się cały ludzki organizm" (Letter
32, 1899). Jego zdolności zostały zdegradowane “do poziomu słabych
zdolności ludzkich" (Review and Harald, Dec. 11, 1888). Chociaż
Chrystus przyjął ludzką naturę włącznie z “konsekwencjami działania
wielkiego prawa dziedziczności", to jednak “wolny był od fizycznego
zniekształcenia" (Desire of Ages, p. 49). “W Jego fizycznej budowie nie
było jakiegokolwiek defektu. Jego ciało było silne i zdrowe. Przez całe
swoje ziemskie życie postępował zgodnie z prawami natury. Zarówno
fizycznie, jak i duchowo stanowił On przykład tego, czym zgodnie z
Bożym planem miał być człowiek posłuszny Bożym prawom" (Desire of
Ages, pp. 50, 51). Często Ellen White powtarzała też, że “gdyby Chrystus
nie stał się w pełni człowiekiem, nie mógłby wówczas być naszym
zastępcą" (Signs of the Times, June 17, 1897).
NATURA ADAMA SPRZED CZY PO UPADKU?
Czy Jezus Chrystus przyjął naturę Adama sprzed czy po upadku?
Znalezienie prawidłowej odpowiedzi na to pytanie stanowi w odniesieniu
do człowieczeństwa Chrystusa zadanie kluczowe. Zwolennicy tych dwóch
przeciwnych poglądów ścierają się ze sobą już od 1950 roku.
Zadziwiające jest to, że problem ten w ogóle pojawił się w Kościele
Adwentystów, gdyż nie ma żadnej biblijnej podstawy, aby twierdzić, że
Chrystus miał taką samą naturę jak bezgrzeszny Adam. Tym bardziej, że
Adam przed upadkiem nie miał nic wspólnego z “grzesznym ciałem",
którego podobieństwo, jak podaje Paweł, było udziałem Jezusa (Rzym.
8,3).
Ellen White niejednokrotnie porównywała sytuację Adama przed
upadkiem z położeniem, w jakim znalazł się Chrystus przychodząc na
świat obciążony tysiącami lat grzechu: “Adam kuszony był przez wroga,
ale to nie mieszkający w nim grzech spowodował upadek, bo Bóg uczynił
go czystym i prawym na swoje własne podobieństwo. Był tak doskonały,
jak stojący przed tronem aniołowie. Nie było w nim żadnych zepsutych
zasad, żadnych tendencji do zła. Ale kiedy Chrystus przyszedł spotkać się
z pokusami szatana, niósł to podobieństwo grzesznego ciała" (Signs of
the Times, Oct. 17, 1900).
Podobnie w książce Życie Jezusa, Ellen White kilkakrotnie porównuje
Adama i Chrystusa pod względem posiadanej natury oraz położenia, w
jakim się znajdowali: “Nawet przyjęcie tej samej ludzkiej natury, która
była udziałem będącego w stanie niewinności Adama w Edenie, byłoby
dla Chrystusa niemalże bezgranicznym upokorzeniem. Ale Jezus przyjął
człowieczeństwo dopiero wówczas, gdy rodzaj ludzki został osłabiony
czterema tysiącami lat grzechu. Jak każde dziecko Adama, przyjął On
skutki działania wielkiego prawa dziedziczności. Jakie to były skutki
ukazuje historia Jego ziemskich przodków. Przyszedł z takim samym
dziedzictwem, aby dzielić nasze troski i pokusy i dać nam przykład
bezgrzesznego życia" (Desire of Ages, p. 49).
Następnie w tej samej książce autorka dodaje: “W naszym
człowieczeństwie miał Chrystus odkupić upadek Adama. Ale kiedy Adam
wystawiony był na ataki kusiciela, nie był obciążony żadnym ze skutków
grzechu. Stał w sile doskonałej męskości, posiadając pełną moc umysłu i
ciała. Otoczony był chwałą Edenu i każdego dnia cieszył się
społecznością z niebiańskimi istotami. Tak jednak nie było w przypadku
Jezusa, kiedy znalazł się On na pustyni, by stoczyć bój z szatanem. W
ciągu czterech tysięcy lat, siły fizyczne, umysłowe i moralne rodzaju
ludzkiego zostały osłabione. Pomimo tego jednak, Chrystus wziął na
Siebie słabości zdegenerowanej ludzkości. Jedynie w ten sposób mógł
wyrwać człowieka z przepaści upodlenia" (Desire of Ages, p. 117).
W 1874 roku Ellen White napisała coś, co nie pozostawia żadnych
wątpliwości, że według niej Chrystus przyjął upadłe człowieczeństwo:
“Wielkie dzieło zbawienia mogło być dokonane jedynie przez Odkupiciela
zajmującego miejsce upadłego Adama" (Review and Herald, Feb. 24,
1874). Do podobnych wniosków prowadzi jej wypowiedź z 1901 roku:
“Natura Boga, którego Prawo zostało złamane i natura Adama przestępcy tego Prawa, spotkały się w Chrystusie, Synu Bożym i Synu
Człowieczym" (Manuscript 141, 1901). Istotnym uściśleniem powyższej
wypowiedzi może być cytat z 1890 roku: “Nie wolno nam myśleć, że
skłonność (liability) Chrystusa do tego, by ulec pokusom szatana
spowodowała degradację Jego człowieczeństwa, i że posiadał on przez to
takie same grzeszne, zepsute skłonności (propensities) jak człowiek.
Połączenie boskiej natury z ludzką sprawiło, że mógł On ulec pokusom
szatana. Próba przez jaką miał przejść tutaj Chrystus była o wiele
bardziej surowa niż ta, przez którą przechodzili Adam i Ewa, dlatego że
Chrystus wziął naszą naturę - upadłą, ale nie zepsutą (corrupt)"
(manuscript, 57, 1890).
We wszystkich pismach autorstwa Ellen White, nie ma ani jednego
cytatu, w którym oświadczyłaby ona, że Chrystus przyjął naturę Adama
sprzed upadku. Istnieje natomiast mnóstwo jej wypowiedzi,
utwierdzających nas w przekonaniu, że Jezus przyjął naturę Adama
osłabioną czterema tysiącami lat grzechu. Nie można mieć żadnych
wątpliwości, że jej zdaniem Chrystus przyjął nasze ciało w jego upadłym
stanie, albo - jak napisał Paweł - Chrystus przyszedł “w postaci
grzesznego ciała".
LUDZKA NATURA W UPADŁYM STANIE
Ellen White bardzo mocno akcentowała podobieństwo istniejące
pomiędzy ludzką naturą Jezusa oraz naszą naturą. Napisała ona, że
Jezus nie tylko przyjął naszą naturę, ale wielokrotnie powtarzała, iż
przyjął naszą naturę w jej “upadłym stanie", “zdegenerowaną i skażoną
grzechem" włącznie z jej “słabościami" i “skłonnościami".
W nawiązaniu do użytego przez Pawła stwierdzenia “w postaci
(podobieństwie) grzesznego ciała" (Rzym. 8, 3) napisała, że “On
(Chrystus) nie tylko uczyniony został ciałem, ale uczyniony został na
podobieństwo grzesznego ciała" (letter 106, 1896).
Wypowiedź Pawła z 2 Kor. 5, 21: “On tego, który nie znał grzechu, za nas
grzechem uczynił", często odnosiła do faktu, że nasza natura stała się
udziałem Chrystusa, który “ sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy
na drzewo" (1 Ptr 2:24, BT).
“Chrystus niósł grzechy i słabości rasy ludzkiej, tej która istniała już
wtedy, gdy przyszedł On na ziemię, aby ratować człowieka... Ażeby
podnieść upadłego człowieka, Chrystus musi dotrzeć do niego w miejscu,
w którym ten człowiek się znalazł. On wziął ludzką naturę i nosił to, co w
tej rasie jest słabe i zdegenerowane. Ten, który nie znał grzechu, stał się
grzechem za nas. Zniżył się do najdalszych głębin ludzkiego nieszczęścia,
po to, by móc dotrzeć do człowieka i podźwignąć go ze stanu upodlenia,
do którego doprowadził go grzech" (Selected Messages, book 1, pp. 267,
268).
Ellen White bardzo wyraźnie i jednoznacznie pisała na temat
człowieczeństwa Chrystusa. Czytając jej wypowiedzi, nie można mieć
wątpliwości, że według niej Chrystus utożsamił się z naszą grzeszną
naturą, gdyż użyte przez nią słowa nie dają możliwości innej
interpretacji: “Odłożywszy na bok swoją królewską koronę, zniżał się On
stopniowo aż do poziomu upadłej ludzkości (człowieczeństwa)" (General
Conference Bulletin, Apr. 23, 1901). “Myślcie o poniżeniu Chrystusa. On
wziął na siebie upadłą, cierpiącą ludzką naturę, zdegradowaną i skażoną
przez grzech" (Youth’s Instructor, Dec. 20, 1900). “On poniżył się i wziął
na siebie śmiertelność" (Review and Herald, Sept. 4, 1900). “Chrystus
przyjął naszą upadłą naturę i był poddany każdej pokusie, której
poddany jest człowiek" (manuscript 80, 1903). “On przyjął skłonności
(liabilities) ludzkiej natury, aby mógł być poddany próbie" (Selected
Messages, book 1, p. 226). “On wziął naszą naturę, jej słabości, jej
skłonności (liabilities), jej pokusy" (manuscript 141, 1901).
Całkowite utożsamienie się Chrystusa z ludzką naturą w jej upadłym
stanie, według E. White było niezbędnym warunkiem zbawienia
człowieka: “Zarządzeniem Bożym było, aby Chrystus wziął na siebie
postać i naturę upadłego człowieka, tak aby przez cierpienie mógł On
zostać uczyniony doskonałym i znieść siłę pokus szatana, ażeby jeszcze
lepiej wiedzieć, jak pomóc tym, którzy są kuszeni" (Spiritual Gifts, vol. 4,
pp. 115, 116). “Przez ten akt poniżenia będzie On w stanie przelać Swoje
błogososławieństwo na upadłą rasę. W ten sposób umożliwił nam stanie
się uczestnikami Jego natury" (Review and Herald, July 17, 1900).
Te same myśli zawarł w liście do Hebrajczyków apostoł Paweł pisząc, że
Jezus “musiał we wszystkim upodobnić się do braci". Było to konieczne
po to, aby “mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed
Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu" (Hebr. 2:17). Po czym w
następnym wierszu Paweł dodaje, iż dzięki temu, że Chrystus “sam
cierpiał będąc kuszonym, może tych, którzy są w pokusach, ratować"
(Hebr. 2:18, BG).
KUSZONY WE WSZYSTKIM TAK JAK MY
Ellen White uczyniła wszystko, co mogła, aby wyjaśnić znaczenie prawdy
o wcieleniu Chrystusa: “nasz Zbawiciel przyszedł na ten świat, aby w
ludzkiej naturze zmagać się z każdą pokusą, którą może być osaczony
człowiek" (Sons and Daughters of God, p. 230). “Z doświadczenia
Chrystus wie czym są słabości człowieczeństwa, jakie są jego potrzeby i
gdzie leży siła jego pokus; bo On był kuszony we wszystkim tak jak my, z
wyjątkiem grzechu" (MS. 15. 1897; Ministry of Healing, p. 71). “On wie
jak silne są naturalne skłonności (inclinations) serca (of the natural
heart)" (Testimonies for the Church, vol. 5, p. 177), ponieważ sam
musiał się z nimi zmagać. “Niektórzy mogą myśleć, że ponieważ Chrystus
był Synem Bożym, nie miał tych samych pokus, których teraz
doświadczają dzieci. Pismo jednak mówi, że On kuszony był pod każdym
względem tak jak my jesteśmy kuszeni" (Youth’s Instructor, Apr. 1873).
“Pokusy, którym poddany był Chrystus były straszliwą rzeczywistością...
Gdyby tak nie było, gdyby nie mógł upaść, nie byłby wtedy kuszony we
wszystkim tak jak kuszona jest ludzka rodzina. Pokusy, z którymi zmagał
się Chrystus oraz związane z nimi cierpienia były proporcjonalne do Jego
wywyższonego bezgrzesznego charakteru... On opierał się (grzechowi)
aż do krwi (Hebr. 12, 4) w godzinie, w której lęk przed moralnym
upadkiem był jak lęk przed śmiercią. Kiedy w ogrodzie Getsemane w
agonii swej duszy padł na ziemię, krople krwi wypłynęły z Jego czoła
zraszając ziemię... Wisząc na krzyżu Chrystus tak, jak nikt inny poznał
straszliwą moc szatańskich pokus" (Youth’s Instructor, Oct. 26, 1899).
W niektórych swoich wypowiedziach, Ellen White podaje nawet przykłady
pokus, z którymi musiał walczyć Chrystus: “Syn Boży w swoim
człowieczeństwie zmagał się z tymi samymi gwałtownymi i powszechnie
przytłaczającymi pokusami, które nękają człowieka. Były to pokusy
nakłaniające do pobłażania apetytowi, do zarozumiałej realizacji
przedsięwzięć, którymi nie kierował Bóg, do czczenia boga tego świata,
do poświęcenia błogiej wieczności w zamian za fascynujące przyjemności
doczesnego życia" (Selected Messages, book 1, p. 95). “Pokusy, którym
Chrystus stawił opór były tymi, których odparcie jest dla nas tak trudne.
Siła tych pokus była o tyle większa o ile lepszy od naszego był Jego
charakter.. Obarczony straszliwym ciężarem grzechów świata, Chrystus
wytrzymał próbę na punkcie apetytu, umiłowania świata i umiłowania
wywołującej pychę wystawności" (Desire of Ages, p. 116). “Jest to
tajemnicą, która pozostanie śmiertelnikom niewytłumaczona, że Chrystus
mógł być kuszony pod każdym względem tak jak my i być bez grzechu"
(letter to Baker/ SDA Bible Commentary. E. White comments, vol.5,
p.1128-1129).
Czasami E. White otrzymywała korespondencję kwestionującą przyjęcie
przez Chrystusa upadłej natury. Odpisywała wówczas, że choć trudno
jest nam zrozumieć, że Chrystus był kuszony tak jak my i nigdy nie
zgrzeszył, to nie znaczy, że nie przyjął On naszej natury, gdyż wtedy nie
mógłby być naszym Zbawicielem: “Otrzymuję listy, których autorzy
starają się udowodnić, że Chrystus nie mógł posiadać tej samej natury,
co człowiek, bo gdyby tak było, z pewnością upadłby zmagając się z
podobnymi pokusami. Gdyby Jezus nie miał ludzkiej natury, nie mógłby
być naszym przykładem. Gdyby nie miał udziału w naszej naturze, nie
mógłby być kuszony tak, jak kuszony jest człowiek. Gdyby w Jego
przypadku ulegnięcie pokusie nie było możliwe, nie byłby w stanie nam
pomóc" (Selected Messages, book 1, p. 408); “Wielu twierdzi, że nie było
możliwości, aby Chrystus mógł zostać pokonany przez pokusę. Ale gdyby
tak było, wtedy nie mógłby On stanąć na miejscu Adama. Nie mógłby
zwyciężyć tam gdzie Adam przegrał. Gdyby konflikt, który jest naszym
udziałem był bardziej surowy niż ten, którego doświadczał Chrystus,
wówczas nie byłby On w stanie nam pomóc (Hebr. 2,18). Ale nasz
Zbawiciel przyjął człowieczeństwo ze wszystkimi jego skłonnościami
(liabilities). Przyjął naturę człowieka z możliwością ulegnięcia pokusie.
Nie ma niczego, co musimy znieść, a czego On by nie doświadczył"
(Desire of Ages, p. 117).
“... Z WYJĄTKIEM GRZECHU"
Zawsze kiedy Ellen White poruszała w swoich wypowiedziach bardzo
delikatny temat upadłej natury Chrystusa, pamiętała też o tym, aby
natychmiast dodać, że pomimo przyjęcia naszego człowieczeństwa, nigdy
nie popełnił On grzechu, zarówno na płaszczyźnie czynów, jak i słów oraz
myśli. W liście do Baker’a, który bez wątpienia miał tendencje, aby
mówić o Chrystusie jako o człowieku “całkowicie ludzkim", Ellen White
zalecała ostrożność: “Nigdy, w jakikolwiek sposób, nie pozostawiaj na
ludzkich umysłach wrażenia, że jakiś ślad lub skłonność (inclination) do
zepsucia spoczęła na Chrystusie, albo, że w jakikolwiek sposób uległ On
temu zepsuciu" (letter 8, 1895). “Nawet w myślach Chrystus nie poddał
się mocy pokusy" (Review and Herald, Nov. 8, 1887). “W swojej ludzkiej
naturze zachował On czystość swego boskiego charakteru" (Youth’s
Instructor, June 2, 1898). Niektórzy uważają, że Jezus był kuszony
jedynie zewnętrznie, a nigdy wewnętrznie. Gdyby jednak tak było,
wówczas nie mógłby On być kuszony we wszystkim tak jak my. Nie
wiedziałby też “gdzie leży siła naszych pokus" (Ministry of Healing, p. 71)
oraz nie mógłby zmagać się z “mocą pasji człowieczeństwa" (Heavenly
Places, 155). Pomimo tego jednak “nigdy nie poddał się On pokusie, aby
popełnić choćby jeden czyn, który nie byłby czysty, wzniosły i szlachetny"
(Heavenly Places, 155).
Ellen White napisała też, że: “Jezus wyjaśniał tłumom, a potem jeszcze
wyraźniej swoim uczniom, iż to, co nieczyste nie pochodzi z zewnątrz, ale
z wnętrza. Zarówno czystość jak i nieczystość odnoszą się do duszy. Tym,
co kala człowieka nie jest zaniedbywanie wymyślonych przez ludzi
zewnętrznych ceremonii, ale kala go zło ukryte w czynach, słowach,
myślach oraz łamaniu Bożego Prawa" (Desire of Ages, p. 397). “Gdyby
Prawo wymagało jedynie zewnętrznego posłuszeństwa, wówczas
człowiek nie byłby winny z powodu swoich złych myśli, pragnień i
knowań. Prawo jednak wymaga czystości duszy i świętości umysłu, tak
aby myśli i uczucia pozostawały w harmonii z wzorem miłości i
sprawiedliwości (Review and Herald, April 5, 1898); “Gdyby nie było
możliwości upadku, wtedy pokusa nie byłaby pokusą. Pokusa odparta
zostaje wówczas, gdy człowiek, pomimo tego, że odczuwa silny wpływ
nakłaniający go do popełnienia złego czynu, przez wiarę stawia opór,
niezachwianie polegając na boskiej mocy. Tak wyglądała udręka, przez
którą przeszedł Chrystus" (Youth’s Instructor, July 20, 1899).
“Przyjmując ludzką naturę w jej upadłym stanie Chrystus nie uczestniczył
w jej grzechach. Był poddany słabościom i niemocy, jakich doświadcza
człowiek, aby się spełniło, co przepowiedziano przez Izajasza proroka,
mówiącego: On niemoce nasze wziął na siebie i choroby nasze poniósł
(Mat. 8:17). Zetknął się więc z uczuciem naszej niemocy i był kuszony
we wszystkim tak jak my, a jednak nie znał grzechu. Był jako baranek
bez skazy i zmazy. Gdyby szatan mógł choćby częściowo przywieść
Chrystusa do grzechu, skruszyłby głowę Zbawiciela. A tym czasem mógł
zaledwie tknąć Jego pięty. Gdyby dotknął głowy Zbawiciela, przepadłaby
nadzieja na odkupienie ludzkości. Gniew Boży spadłby na Chrystusa, tak
jak spadł na Adama... Nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości, co do
prawdziwej i doskonałej bezgrzeszności ludzkiej natury Chrystusa" (ST
June 9, 1898; Kom. ADS, V. 1131; Selested Messages, book 1, p. 256).
To ostatnie stwierdzenie nie oznacza jednak, że Chrystus przyjął
bezgrzeszną naturę, gdyż to zaprzeczałoby temu, co autorka napisała w
wielu innych miejscach. Zapewne miała ona tu na myśli jedynie to, że
przyjmując naszą grzeszną naturę Chrystus nigdy w naturze tej nie
zgrzeszył, dlatego w tym kontekście można określić tę naturę mianem
bezgrzesznej. Przez swoje doskonałe posłuszeństwo i przez “potępienie
grzechu w ciele", Chrystus uczynił tę naturę bezgrzeszną (niegrzeszącą).
BOSKA I LUDZKA NATURA
Wcielenie Syna Bożego nie oznacza, że wyrzekł się On swojej boskiej
natury. Wielokrotnie Ellen White powtarza, że Chrystus “okrył swoją
boskość człowieczeństwem", albo że “na swoją boską naturę przyjął On
naszą ludzką naturę". Tego typu stwierdzenia padają w jej pismach aż
125 razy. Oto kilka przykładów: “Dla naszego dobra, opuścił On swój
królewski tron i swoją boskość okrył człowieczeństwem. Aby móc być z
nami jedno odłożył na bok swoją królewską szatę i koronę" (Review and
Herald, Oct. 24, 1899); “Swoją boskość okrył garbem człowieczeństwa,
lecz nie rozstał się ze swoją boskością" (Review and Herald, June 15,
1905); “Chociaż wziął na siebie człowieczeństwo, zachował swoją
boskość. Wszystkie atrybuty, które posiada Ojciec są też udziałem
Chrystusa" (Review and Herald, June 19, 1896); “W Nim sam Bóg zstąpił
z nieba" (Review and Herald, Feb. 1, 1898); “Oto, dlaczego, chociaż był
On kuszony we wszystkim tak jak my, to od czasu swego pierwszego
przyjścia na świat pozostał nieskażony grzechem, pomimo tego, że był
nim zewsząd otoczony" (manuscript 16, 1890); “W słabościach ludzkiej
natury miał Chrystus spotkać się z pokusami tego, który posiadał moc
przewyższającą nawet tę, którą obdarzył Bóg rodzinę anielską. Ale
człowieczeństwo Chrystusa zjednoczone było z boskością, i w tej mocy
był On w stanie znieść wszystkie pokusy, z którymi mógł wystąpić
przeciwko Niemu szatan... I tą niezbędną do odniesienia zwycięstwa
moc, udzieli On każdemu synowi i córce Adama, którzy przez wiarę
przyjmą sprawiedliwe atrybuty Jego charakteru" (RH, Jan. 28, 1909).
“... UCZESTNIKAMI BOSKIEJ NATURY"
Ellen White kładła szczególny nacisk na niezwykłą możliwość, jaka może
stać się udziałem wierzącego człowieka, a mianowicie, że może on stać
się “uczestnikiem boskiej natury" (2 Pt. 1, 4). W tym też między innymi
celu Jezus Chrystus przyszedł na świat. Jego zamiarem było obdarzyć
człowieka mocą Bożą, niezbędną do tego, by wyrwać go z mocy grzechu.
Aby jednak było to możliwe, Chrystus musiał stać się uczestnikiem naszej
upadłej natury, dzięki czemu my możemy stać się uczestnikami Jego
boskiej natury: “On (Chrystus) wziął naszą naturę i zwyciężył, po to, aby
umożliwić nam zwycięstwo przez przyjęcie Jego natury. Uczyniony na
podobieństwo grzesznego ciała (Rzym. 8,3) żył bezgrzesznym życiem"
(DA, pp. 311, 312); “Chrystus nie korzystał z mocy, która w obfitości nie
byłaby oferowana również dla nas. Jako człowiek spotkał się z pokusą i
zwyciężył w mocy, której udzielił Mu Bóg" (DA, 24); “Gdyby Chrystus
posiadał specjalną moc, do której posiadania nie byłby uprzywilejowany
człowiek, szatan zgłosiłby swój sprzeciw wobec tego faktu" (Selected
Messages, book 3, p. 139); “Chwalebną rzeczywistością jest to, że
Chrystus przyszedł, aby podjąć walkę jako człowiek i w imieniu
człowieka. Jego pokusy i zwycięstwo mówią nam, że ludzkość powinna
naśladować ten Wzór. Człowiek musi stać się uczestnikiem boskiej
natury" (Selected Messages, book 1, 408); “Jego życie świadczy o tym,
że dzięki tej samej boskiej mocy, którą otrzymywał Chrystus możliwe
jest, aby człowiek zachował Boże Prawo" (manuscript 141, 1901).
Niewątpliwie wszystkie powyższe stwierdzenia nie miałyby sensu, gdyby
Chrystus prowadził bezgrzeszne życie w naturze innej niż ta, która
obecnie jest naszym udziałem, czyli w naturze Adama sprzed upadku. To
właśnie z tego powodu, tak uparcie E. White powtarza, że “to wielkie
dzieło odkupienia mogło być dokonane jedynie przez Odkupiciela,
zajmującego miejsce upadłego Adama" (RH, Feb. 24, 1874).
Najbardziej trafną wypowiedzią E. White podsumowującą temat
człowieczeństwa Chrystusa mógłby być prawdopodobnie cytat
zaczerpnięty z książki Sermon on the Mount: “Chrystus jest tą ukazaną
Jakubowi drabiną, której podstawa spoczywała na ziemi, a szczyt sięgał
bram nieba i dotykał progu chwały. Gdyby w tej drabinie brakowało
choćby jednego szczebla, przez co nie dosięgłaby ona ziemi, bylibyśmy
zgubieni. Ale Chrystus dotarł do nas w miejscu, w którym się
znajdujemy. Wziął naszą naturę i zwyciężył, tak abyśmy my mogli
zwyciężyć przez przyjęcie Jego natury. Uczyniony na podobieństwo
grzesznego ciała (Rzym. 8,3), żył bezgrzesznym życiem. Teraz swoją
boskością ogarnia Boży tron, a nas obejmuje swoim człowieczeństwem.
On poleca nam, abyśmy przez wiarę w Niego dążyli do osiągnięcia
chwały Bożego charakteru. Dlatego mamy być doskonali, nawet tak jak
Ojciec nasz, który jest w niebie doskonały jest (Mat. 5,48)" (DA, pp. 311,
312).
ROZDZIAŁ 10
ZMIANA POGLĄDU NA TEMAT
LUDZKIEJ NATURY CHRYSTUSA
W KOŚCIELE ADWENTYSTÓW
DNIA SIÓDMEGO
Przez cały okres historii chrześcijaństwa jakiekolwiek zmiany w tej
doktrynie następowały powoli, subtelnie i niezauważalnie. Często
niemożliwe jest określić skąd te zmiany się wzięły ani ustalić osób, które
były za to odpowiedzialne. Inaczej było jednak w przypadku doktrynalnej
zmiany odnoszącej się do ludzkiej natury Jezusa Chrystusa, która miała
miejsce w Kościele Adwentystów po roku 1950. Fakty wskazują na to, że
autorzy tych zmian byli w pełni świadomi tego, że z ich inicjatywy doszło
w Kościele do wprowadzenia nowego poglądu na temat doktryny o
inkarnacji Syna Bożego. Jasno wynika to z treści książki Movement of
Destiny, której autor - LeRoy Edwin Froom - przedstawia okoliczności
w jakich do tego doszło. Podręcznik ten jest swego rodzaju manifestem
tego nowego kierunku, a rozdział poruszający to zagadnienie został
opublikowany w czasopiśmie Ministry pod tytułem Nowy Kamień
Milowy Adwentyzmu.
Omawiając treść tego rozdziału, nie mam zamiaru poddawać w
wątpliwość tego, że moi reprezentujący odmienny pogląd koledzy są
szczerze oddani prawdzie i Kościołowi. Jestem pewien, że miłują oni
Pana i Jego Słowo. Zmuszony jestem jednak w duchu chrześcijańskiej
łagodności wskazać na pewne nieścisłości w ich podejściu do tego
zagadnienia.
PIERWSZY KAMIEŃ MILOWY RADYKALNEJ
ZMIANY
W 1949 roku, wydawnictwo Review and Herald poprosiło profesora D. E.
Rebok’a
przewodniczącego
Adwentystycznego
Seminarium
Duchownego z siedzibą w Waszyngtonie, aby dokonał przeglądu treści
książki Bible Readings for the Home Circle, w celu przygotowania jej do
nowej edycji. Książka ta ukazała się w wielu licznych nakładach i była
bardzo
popularnym
podręcznikiem
wykorzystywanym
przez
adwentystyczne rodziny jako pomoc w systematycznym studium Pisma
Świętego. Stanowiła ona wyjątkowo szczegółowy zbiór oficjalnych nauk
kościoła. Wydanie z 1915 roku oraz wznowione wydania z 1936 i 1945
roku, jednoznacznie stwierdzały, że "w swoim człowieczeństwie Chrystus
miał udział w naszej grzesznej, upadłej naturze. Gdyby tak nie było,
nie mógłby On we wszystkim upodobnić się do braci (Hebr. 2:17), ani
być kuszonym pod każdym względem na podobieństwo nas (Hebr. 4:15),
nie mógłby zwyciężyć tak jak my mamy zwyciężać, i dlatego nie mógłby
być doskonałym Zbawicielem, którego musi mieć i którego potrzebuje
człowiek, aby uzyskać zbawienie".
Oto, co Froom pisze na temat poprawek, jakie do tej książki wniósł
Rebok: "Pracując nad tym nieszczęsnym fragmentem, znajdującym się
na stronie 174 w rozdziale Sinless Life (Bezgrzeszne Życie), uznał on, że
nie było to zgodne z prawdą.... Tak więc ta niewłaściwie sprecyzowana
uwaga została usunięta i od tamtej pory nie zawierało jej żadne z
następnych wydań".
W wyniku tego, nowe wydanie książki Bible Ridings for the Home
udzieliło nowej odpowiedzi na pytanie: "W jakim stopniu Chrystus miał
udział w naszym człowieczeństwie?" W odpowiedzi zacytowano 2 r. listu
do Hebr. w. 17, który opatrzono następującym komentarzem: "Jezus
Chrystus jest zarówno Synem Bożym, jak i Synem Człowieczym. Jako
członek ludzkiej rodziny miał być we wszystkim podobny braciom,
przyszedł w podobieństwie grzesznego ciała. To, jak dalekie było to
podobieństwo, jest po prostu tajemnicą wcielenia, której człowiek nigdy
nie był w stanie zgłębić. Biblia jasno naucza, że Chrystus był kuszony tak
samo jak inni ludzie są kuszeni - we wszystkim tak jak my. Takie
kuszenie bez wątpienia oznacza możliwość popełnienia grzechu. Chrystus
jednak był bez grzechu. Nie ma żadnego biblijnego potwierdzenia teorii,
według której matka Chrystusa dzięki niepokalanemu poczęciu, została
uwolniona od grzesznego dziedzictwa upadłej rasy, i że dzięki temu jej
boski Syn nie mógł zgrzeszyć".
Fragment ten uwidacznia znaczącą różnicę w porównaniu z wydaniem z
1946 roku. Starsze wydanie podkreślało fakt udziału Chrystusa w
grzesznej oraz upadłej ludzkiej naturze, nowsze zaś kładzie nacisk na to,
że Chrystus był bez grzechu. Oczywiście, w stwierdzeniu tym nie ma
niczego, co mogłoby być niezgodne z prawdą i wszyscy się z tym
zgadzamy, ale nie to jest tu problemem. Problem dotyczy
człowieczeństwa Chrystusa oraz - jak ujmuje to Paweł - Jego grzesznego
ciała.
Jak to już wcześniej zostało wykazane, przez odrzucenie dogmatu o
niepokalanym poczęciu oraz oświadczenie, że Maria w naturalny sposób
w swoim człowieczeństwie odziedziczyła charakterystyczne dla
grzesznego człowieczeństwa ułomności, Rebok pozostawia bez
wyjaśnienia to, jakim sposobem sam Jezus nie odziedziczył grzesznego
ciała, tak jak wszyscy potomkowie Adama. Czy Paweł nie wyraził
wystarczająco jasno, pisząc, że Chrystus był potomkiem Dawida według
ciała? (Rzym. 1:3)
W poprawionym przez siebie wydaniu Bible Ridings, Rebok zmienił
również drugi komentarz stanowiący odpowiedź na pytanie: W jaki
sposób Bóg w Chrystusie potępił grzech i dla nas odniósł zwycięstwo nad
pokusą i grzechem? Porównajmy teraz komentarz z 1946 roku z
komentarzem, do którego poprawki wniósł Rebok:
WYDANIE Z 1946 ROKU: "Bóg w Chrystusie potępił grzech nie jedynie
przez opowiedzenie się przeciw niemu jako siedzący na swoim tronie
Sędzia, ale przez przyjście na świat i życie w ciele, w grzesznym ciele, ale
nie popełniając grzechu. Pokazał, że w Chrystusie przez Jego moc i łaskę
możliwe jest odparcie pokusy, pokonanie grzechu i życie bezgrzesznym
życiem w grzesznym ciele".
POPRAWIONY TEKST REBOKA: "Bóg w Chrystusie potępił grzech nie
jedynie przez opowiedzenie się przeciw niemu jako siedzący na swoim
tronie Sędzia, ale przez przyjście na świat i życie w ciele, w ciele, ale nie
popełniając grzechu. Pokazał, że w Chrystusie przez Jego moc i łaskę
możliwe jest odparcie pokusy, pokonanie grzechu i życie bezgrzesznym
życiem w grzesznym ciele".
Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że różnica jest niewielka, ale w
rzeczywistości jest znacząca. Użyte przez Pawła wyrażenie "w grzesznym
ciele" zostało zmienione na "w ciele". To poprawione wydanie Bible
Readings nie ukazało się jednak aż do roku 1958, kiedy to ten nowy
pogląd został najpierw przedstawiony jako cykl artykułów na łamach
Ministry, czasopisma przeznaczonego w szczególności dla kaznodziejów.
ODRZUCENIE "BŁĘDNYCH POJĘĆ Z
PRZESZŁOŚCI"
Wydarzenia, które doprowadziły do powstania nowego poglądu na temat
ludzkiej natury Chrystusa są dobrze znane. Zagorzały propagator tego
poglądu, LeRoy Edwin Froom szczegółowo opisał związane z tym
okoliczności. Wszystko zaczęło się w styczniu 1955 roku, kiedy to w
ewangelicznym periodyku "Our Hope", ukazała się wypowiedź
oświadczająca, że Kościół Adwentystów Dnia Siódmego "zniesławia
Osobę i dzieło Jezusa Chrystusa", nauczając, że Chrystus w swoim
człowieczeństwie "miał udział w naszej grzesznej, upadłej naturze".
Pogląd jaki w tym czasopiśmie przedstawił jego edytor - Schuyler
English, sprowadzał się do tego, że Chrystus nie miał udziału w upadłej
ludzkiej naturze. Według Froom’a, English został wprowadzony w błąd
przez starsze wydanie Bible Readings for the Home Circle. Froom
natychmiast wystosował do English’a pismo, wyjaśniając, że ma on
błędne
pojęcie
na
temat
poglądu
adwentystów
odnośnie
człowieczeństwa Chrystusa: "Ten stary, reprezentowany przez mniejszość
pogląd przedstawiony w książce Bible Readings, utrzymujący jakoby
Chrystus odziedziczył grzeszną, upadłą naturę, został dawno porzucony,
dlatego że był błędny".
Przy końcu dialogu, English był już przekonany, że rzeczywiście był w
błędzie, czego wyrazem był jego artykuł opublikowany w czasopiśmie
"Our Hope". Kilka lat później opublikował on kolejny artykuł, którego
autorem był tym razem Walter R. Martin - babtystyczny teolog, który w
wyniku trwającego siedem lat studium adwentystycznej teologii, doszedł
do następującego wniosku: "Oskarżanie dzisiaj większości adwentystów
o trzymanie się tych heretyckich poglądów byłoby czymś niewłaściwym
i zdecydowanie niechrześcijańskim".
Po tych wstępnych rozmowach z English’em, Froom zawarł znajomość z
prezbiteriańskim pastorem, którym był Donald Grey Barnhouse - redaktor
czasopisma Eternity oraz z Walterem Martin’em, który potrzebował
informacji na temat adwentystów w celu ukończenia pisanej przez niego
książki "Prawda Na Temat Adwentystów Dnia Siódmego". Od 1955
do roku 1956 odbyło się aż 18 rozmów pomiędzy ewangelicznymi
chrześcijanami a adwentystami, mających na celu przedyskutowanie
doktryny o wcieleniu Chrystusa. Gdy zaprezentowano pogląd na temat
wcielenia Chrystusa, przedstawiciele Kościoła Adwentystów zapewnili, że
zgodnie z raportem Barnhouse’a "większość adwentystów zawsze
utrzymywała, że człowieczeństwo, które przyjął Chrystus było
bezgrzeszne, święte i doskonałe. Pomimo tego, że czasami niektórzy
autorzy w swoich publikacjach przedstawiali odmienny pogląd, to jednak
był on całkowicie niezgodny z reprezentowanym przez większość
wyznawców".
Zgodnie z tym raportem, przedstawiciele Kościoła Adwentystów, wyjawili
Walterowi Martin’owi, że "tak jak w każdej sferze fundamentalnego
chrześcijaństwa istnieją pewni nieodpowiedzialni fanatycy, tak też
wśród adwentystów istnieje grupa skrajnych fanatyków". Jasno
wynika z tego, że ci reprezentujący adwentystów teolodzy, dali do
zrozumienia, że ci, którzy napisali, iż Chrystus przyjął upadłą ludzką
naturę są nieodpowiedzialni i obłąkani!
Czytając sprawozdanie Froom’a z tych spotkań, uderzające jest jego
pragnienie, aby adwentyści mieli opinię autentycznych chrześcijan.
Świadczą o tym same podtytuły jego raportu: "WALTER MARTIN
POTWIERDZA, ŻE ADWENTYŚCI DNIA SIÓDMEGO SĄ BRAĆMI W
CHRYSTUSIE", "ADWENTYŚCI SĄ BEZ WĄTPIENIA CHRZEŚCIJANAMI".
Froom stwierdził nawet, że obecnie ewangeliczni chrześcijanie traktują tę
zmianę jako wynik "całkowicie odrzuconych błędnych poglądów z
przeszłości".
MANIFEST NOWEJ CHRYSTOLOGII
Podczas gdy te spotkania miały miejsce, uzgodniono, że wyniki tych
dyskusji będą w tym samym czasie przedstawiane w oficjalnych
publikacjach obu stron. Ten nowy adwentystyczny pogląd faktycznie
został opublikowany w magazynie Ministry we wrześniu 1956 roku pod
tytułem "Rady Ducha Proroctwa". Dla poparcia tej nowej interpretacji,
wybrano osiem stron cytatów Ellen White, aby zdefiniować naturę
Chrystusa przy wcieleniu. Poniżej ogólnego tytułu tego manifestu
umieszczono jego motto: "ON PRZYJĄŁ NASZĄ LUDZKĄ NATURĘ, ALE
NIE NASZE GRZESZNE SKŁONNOŚCI; NASZ GRZECH, WINA I KARA NIE
STAŁY SIĘ FAKTYCZNIE
PRZYPISANE".
JEGO
UDZIAŁEM,
ALE
ZOSTAŁY
MU
Siedem następujących punktów, które omówiono w tej publikacji,
przedstawiają różne aspekty tego nowego spojrzenia na zagadnienie
związane z człowieczeństwem Chrystusa:
1. TAJEMNICA WCIELENIA;
2. CUDOWNY ZWIĄZEK TEGO, CO BOSKIE Z LUDZKIM;
3. PRZYJĄŁ BEZGRZESZNĄ LUDZKĄ NATURĘ;
4. PRZYJĄŁ SKŁONNOŚCI LUDZKIEJ NATURY;
5. KUSZONY WE WSZYSTKIM TAK, JAK MY;
6. NIÓSŁ PRZYPISANY GRZECH I WINĘ ŚWIATA;
7. DOSKONAŁA BEZGRZESZNOŚĆ LUDZKIEJ NATURY CHRYSTUSA.
Również podtytuły każdego z tych działów dają wiele do myślenia:
"CHRYSTUS PRZYJĄŁ TAKIE CZŁOWIECZEŃSTWO, JAKIE ZOSTAŁO
STWORZONE";
"ZACZĄŁ TAM GDZIE ADAM";
"PRZYJĄŁ KSZTAŁT CZŁOWIEKA, ALE NIE ZEPSUTĄ LUDZKĄ NATURĘ";
"PRZYJĄŁ BEZGRZESZNĄ LUDZKĄ NATURĘ ADAMA";
"DOSKONAŁA BEZGRZESZNOŚĆ JEGO LUDZKIEJ NATURY";
"NIE ODZIEDZICZYŁ PO ADAMIE ŻADNEJ ZŁEJ SKŁONNOŚCI".
Objaśnienia do wszystkich tych twierdzeń zaczerpnięte zostały z pism
Ellen White. Nie ma tam ani jednego odnośnika do tekstu biblijnego.
Było to też swego rodzaju nowe podejście do tego zagadnienia, gdyż do
tego czasu wszelkie dyskusje prowadzono na podstawie Pisma Świętego.
Otworzyło to także drogę do przyszłych niekończących sporów odnośnie
znaczenia wypowiedzi Ellen White na ten temat. Opinię taką podziela
również Morris Venden: "Myślę, że największy semantyczny (semantyka nauka o znaczeniu i zmianach znaczeń wyrazów) problem, z jakim
borykamy się dzisiaj dotyczy natury Chrystusa. I w mojej opinii problem
ten jest tak bardzo semantyczny, że niemal niemożliwością jest praca nad
tym zagadnieniem".
To właśnie dlatego Roy Allan Anderson - sekretarz wydziału
kaznodziejskiego Generalnej Konferencji i redaktor naczelny czasopisma
"Ministry", uważał za konieczność wprowadzenie niżej przedstawionego
wyjaśnienia, które faktycznie ukazuje charakterystykę tej nowej
adwentystycznej chrystologii.
NATURA LUDZKA, ALE NIE CIELESNA
Takim tytułem opatrzony został artykuł Anderson’a. Oto, jak przedstawia
on swój pogląd na temat ludzkiej natury Chrystusa: "W historii naszej
denominacji, nie zawsze mieliśmy tak jasne zrozumienie tego przedmiotu
jak byśmy sobie tego życzyli. Faktycznie, szczególnie ten punkt naszej
teologii ściągnął na nas surową krytykę wielu wybitnych biblistów. Na
przestrzeni lat wygłoszono wiele kazań i od czasu do czasu wydawano
publikacje, które uwłaczały Osobie i dziełu naszego Pana Jezusa
Chrystusa. Zarzucono nam, że czynimy Go w zupełności ludzkim".
Cytując jako dowód liczne starannie dobrane wypowiedzi Ellen White,
Anderson wyjaśnia, że "nasz Pan miał udział w naszej ograniczonej
ludzkiej naturze, lecz nie w naszej zepsutej, cielesnej naturze ze
wszystkimi jej grzesznymi skłonnościami i żądzami. W Nim nie było
grzechu, ani odziedziczonego, ani pielęgnowanego, jak to ma
powszechnie miejsce w przypadku wszystkich potomków Adama".
Anderson oświadcza również, że "jedynie w trzech czy czterech
miejscach spośród wszystkich natchnionych pouczeń" autorstwa Ellen
White, używa ona "takiego wyrażenia jak upadła natura oraz grzeszna
natura". Ale - jak dalej Anderson wyjaśnia - "są one mocno
zrównoważone i jasno wytłumaczone przez wiele innych wypowiedzi,
które ukazują, co autorka miała na myśli. Chrystus rzeczywiście miał
udział w naszej naturze ze wszystkimi jej fizycznymi ograniczeniami,
ale nie w naszej cielesnej naturze z jej zepsutymi żądzami. Przyłączył się
On do ludzkiej rodziny w czasie, gdy rasa ludzka została bardzo
osłabiona w wyniku długotrwałej i powolnej degeneracji. W ciągu tysięcy
lat rodzaj ludzki stawał się coraz bardziej fizycznie osłabiony. W
porównaniu do Adama w jego pierwotnym doskonałym stanie, Bóg
objawił się w słabym ludzkim ciele... On nie przestał być Bogiem, gdy
przyjął na siebie bezgrzeszną ludzką naturę. To prawda, że nie jesteśmy
w stanie tego zrozumieć, ale możemy przyjąć to wiarą".
W tej samej publikacji Anderson dalej czyni aluzję do oświadczenia, które
"ukazało się w Bible Reading for Home Circle (wydanie z 1915 r.), w
którym wyrażono pogląd o tym, że Chrystus przyszedł w grzesznym
ciele. To, w jaki sposób wyrażenie to znalazło się w tej książce jest
trudne do wyjaśnienia. Oświadczenie to cytowane było wielokrotnie
przez wielu krytyków na całym świecie jako typowe dla adwentystycznej
chrystologii".
W końcu, Anderson wzywa pastorów, aby "ostrożnie i z modlitwą
studiowali dział tej publikacji, stanowiący pomoc we właściwym
zrozumieniu tego zagadnienia. Czyńmy to jednak z otwartym umysłem,
pamiętając jak wielkie ma to znaczenie w studiowaniu fundamentalnych
nauk Pisma Świętego".
NOWY KAMIEŃ MILOWY ADWENTYZMU
Louise C. Kleuser wydała inną publikację na ten temat, która miała na
celu poprzeć to, co nazwała "nowym kamieniem milowym adwentyzmu".
Przedstawiła ona zmiany najpierw w odniesieniu do naszych stosunków z
"ewangelicznymi braćmi w Chrystusie", od których "staramy się nauczyć
kilku lekcji", a następnie w odniesieniu do zagadnienia ludzkiej natury
Chrystusa, przedstawionego w drugiej części publikacji Andersona.
Według Anderson’a "nic nie jest tak jasno przedstawione w Piśmie
Świętym, jak to, że kiedy Bóg w wyniku wcielenia stał się człowiekiem, to
miał udział w ludzkiej naturze, czyli że przyjął na siebie człowieczeństwo.
W liście do Rzymian 1:3 czytamy, że Jezus Chrystus narodził się z
nasienia Dawida według ciała, a w liście do Galacjan 4:4 napisane jest,
że narodził się z niewiasty. On przez swoje urodzenie stał się Synem
Człowieczym i podporządkował się warunkom, w jakich musi egzystować
człowiek i posiąść ludzkie ciało (Hebr. 2:14). Jednakże, kiedy czytamy o
tym, że Chrystus przyjął ludzką naturę, koniecznie musimy uwzględnić
różnicę pomiędzy ludzką naturą w sensie fizycznym a ludzką naturą w
teologicznym znaczeniu tego terminu. On faktycznie był człowiekiem, ale
był też Bogiem objawionym w ciele. Prawdą jest, że przyjął naszą ludzką
naturę, to jest naszą fizyczną postać, ale nie posiadał naszych
grzesznych tendencji".
W końcu, Anderson obstaje przy tym, że pierwszy i Drugi Adam nie
różnili się pod względem natury, ale tylko tym, że znajdowali się "w innej
sytuacji": "Kiedy wcielony Bóg wszedł w ludzką historię i stał się jedno z
rasą ludzką, to według naszego zrozumienia posiadł On bezgrzeszność
tej natury, z którą Adam został stworzony w Edenie. Jednak warunki, w
jakich przyszło żyć Jezusowi były nieporównywalnie gorsze od tych, które
znane były Adamowi przed upadkiem". W efekcie - konkluduje Anderson
- "nasze grzechy zostały Jemu przypisane. Tak więc, zastępczo przyjął
On naszą grzeszną, upadłą naturę, umarł zamiast nas i do przestępców
był zaliczony (Izaj. 53:12). Grzech został złożony na niego, ale nigdy nie
stał się jego częścią. Grzech był na zewnątrz niego a nie wewnątrz.
To, co przyjął, nie było w jego przypadku czymś wrodzonym. On to
przyjął, zaakceptował to. On dobrowolnie przywdział ludzką naturę. To
było jego dzieło i akt jego woli".
W tym samym czasopiśmie Ministry zamieszczono artykuł, który napisał
W. E. Read, popierający poglądy Anderson’a i Froom’a. W artykule tym,
zatytułowanym "Inkarnacja a Syn Człowieczy" Read przedstawia
podsumowanie chrystologii. Dla każdej z tych deklaracji cytuje on
odpowiedni fragment biblijny oraz wypowiedź Ellen White. Read jednak
sugerował również, że słowo "zastępczo" jest kluczowym słowem
nowej chrystologii, umożliwiającym nam zrozumienie ludzkiej natury
Chrystusa.
Według Reada "Chrystus kuszony był pod każdym względem tak, jak my,
co jest to cudowną i pocieszającą myślą. Zawsze jednak pamiętajmy, że
chociaż tak było, to prawdą jest również fakt, że On był bez grzechu
(Hebr. 4:15). To, że był kuszony nie skaziło go jako Syna Bożego, gdyż
On zastępczo niósł nasze słabości oraz pokusy i tak samo zastępczo
niósł nasze nieprawości".
Artykuły te miały na celu przygotować umysły na przyjęcie "nowego
kamienia milowego adwentyzmu", który miał być szerzej rozwinięty w
książce Seventh-day Adventists Questions on Doctrine. W
przeddzień ukazania się tej książki, Anderson zareklamował ją w
czasopiśmie Ministry jako najwspanialszą książkę, jaką kiedykolwiek
wydana została przez kościół. Ponieważ książka ta szczegółowo omawia
zagadnienie człowieczeństwa Chrystusa, musimy uważnie prześledzić jej
treść związaną z omawianym zagadnieniem.
QUESTIONS ON DOCTRINE
Książka ta stanowi wynik spotkań z protestanckimi przedstawicielami,
którymi byli: Donald Grey Barnhouse i Walter R. Martin. Martin miał
niebawem opublikować swoją książkę The Truth About Seventh-day
Adventism (Prawda o Adwentystach Dnia Siódmego), która została
wydana w 1960 roku.
Książka Questions on Doctrine nie zajmuje się jedynie doktryną o
inkarnacji, ale stanowi reakcję na liczne doktrynalne pytania, zwykle
zadawane przez ewangelicznych chrześcijan dotyczące takich zagadnień
jak: Zbawienie z łaski kontra zbawienie z uczynków; Różnica pomiędzy
moralnym i ceremonialnym zakonem oraz wiele innych tematów.
Martin i Barnhouse sprzeciwiali się poglądom adwentystycznych
pionierów na temat boskości i człowieczeństwa Chrystusa i otwarcie
uznawali je za błędne i heretyckie. I nie było to dla nikogo zaskoczeniem,
gdy zapytali czy w tym względzie oficjalne stanowisko kościoła się
zmieniło. Odnośnie inkarnacji, postawiono następujące pytania: "Co
adwentyści rozumieją przez używany przez Chrystusa tytuł Syn
Człowieczy?", oraz: "Co uważacie za podstawowy cel wcielenia
Chrystusa?"
W odpowiedzi, zacytowano prawie wszystkie chrystologiczne teksty
biblijne. Jeśli zaś chodzi o komentarze, to w głównej mierze
sformułowane zostały one na podstawie wypowiedzi Ellen White.
Reprezentujący kościół z urzędu adwentyści uczynili wszystko, aby
wykazać, że w odniesieniu do tego zagadnienia "pisma Ellen White
doskonale harmonizowały z Pismem Świętym". Nie zaprzeczono, że
Chrystus "był drugim Adamem, który przyszedł w podobieństwie
grzesznego ludzkiego ciała (Rzym. 8:3)", albo że Ellen White faktycznie
w odniesieniu do Chrystusa, używała takich określeń jak: "grzeszna
natura", "nasza upadła natura" czy "natura ludzka w jej upadłym stanie".
Nikt nie spiera się, co do tego, że "Jezus mógł być chory, albo że
doświadczał słabości, na które podatna jest ludzka natura, gdyż On
faktycznie niósł to wszystko. Ale czy nie mogło być tak, że On niósł to
również zastępczo, po prostu tak, jak niósł grzechy całego świata?
Te słabości i ułomności oraz niedoskonałości są tym, z czym my sami w
naszych grzesznych upadłych naturach musimy się borykać. Dla nas są
one czymś naturalnym, wrodzonym, ale On je niósł i przyjął je jako coś,
co nie było dla niego wrodzone, lecz niósł je jako nasz Zastępca. Niósł
je w swojej doskonałej, bezgrzesznej naturze.
Ponownie zwracamy uwagę na to, że Chrystus niósł to wszystko
zastępczo, tak jak zastępczo niósł nieprawości nas wszystkich". Mówiąc
krótko "cokolwiek Chrystus przyjął, to nie stało się Jego udziałem
wewnętrznie i nie było to dla Niego czymś wrodzonym... Wszystko,
co Jezus przyjął, wszystko, co niósł, czy to zapłata za nasze nieprawości,
czy nasze choroby i słabości naszej natury, wszystko to przyjął i niósł
zastępczo".
Wyrażenie "zastępczo" stało się faktycznie magiczną formułą w
tym nowym kamieniu milowym adwentyzmu.
Według autora książki Questions on Doctrine, "to właśnie w tym sensie
wszyscy powinni rozumieć wypowiedzi Ellen White, gdy czasami
odwołuje się ona do grzesznej, upadłej i zepsutej ludzkiej natury".
Autorzy tej książki zamieścili w niej 66 cytatów autorstwa Ellen White i
podzielili je na kilka grup, nadając im wymowne tytuły, takie jak: "Przyjął
bezgrzeszną ludzka naturę" czy "Doskonała bezgrzeszność ludzkiej
natury Chrystusa". Takie określenia jednak, nigdy oczywiście nie były
używane przez Ellen White, w celu uzasadnienia przyjęcia przez Chrystus
bezgrzesznej natury, ale tego, że w upadłej ludzkiej naturze nigdy On nie
zgrzeszył.
Jasne jest, że ten "nowy kamień milowy adwentyzmu" znacząco różni się
od tradycyjnych poglądów, których kościół nauczał odnośnie ludzkiej
natury Chrystusa. Różnica ta obejmuje przynajmniej cztery podstawowe
aspekty:
1. Chrystus, na płaszczyźnie duchowej przyjął naturę Adama sprzed
upadku, czyli bezgrzeszną ludzką naturę.
2. Chrystus odziedziczył jedynie fizyczne skutki grzesznej ludzkiej
natury, co oznacza, że Jego genetyczna dziedziczność została
zredukowana.
3. Różnica pomiędzy kuszeniem w przypadku Chrystusa i Adama
polegała jedynie na tym, że znajdowali się oni w innych
warunkach i okolicznościach, ale nie różnili się oni pod
względem natury.
4. Chrystus niósł grzechy świata zastępczo a nie faktycznie (w
rzeczywistości), jedynie w zastępstwie grzesznego człowieka i bez
utożsamienia się z jego grzeszną naturą.
Książka Seventh-day Adventists Questions on Doctrine, po otrzymaniu
uwierzytelnień
od
Generalnej
Konferencji
została
szeroko
rozpowszechniona w seminariach duchownych, na uniwersytetach oraz w
publicznych wydawnictwach. Tysiące egzemplarzy zostało również
wysłanych profesorom teologii i duchownym innych denominacji. Blisko
140 tysięcy rozpowszechnionych egzemplarzy tej książki wywarło
zdecydowany wpływ zarówno na adwentystach, jak i przedstawicielach
innych wyznań.
Opublikowanie tej książki wywołało jednak oburzenie, na którego skutki
nie trzeba było długo czekać. Niemal natychmiast po wydaniu tej książki,
stała się ona obiektem ataków i przedmiotem niekończących się
sporów, które z niesłabnącą intensywnością trwają aż do
dzisiaj.
OSTATNIE OŚWIADCZENIE
ELLEN WHITE NA TEMAT
LUDZKIEJ NATURY CHRYSTUSA
To intrygujące oświadczenie odkryte zostało stosunkowo niedawno i
dotyczy najbardziej kontrowersyjnego zagadnienia związanego z
człowieczeństwem Chrystusa, a mianowicie, czy Chrystus był podatny na
wszystkie "złe skłonności" człowieczeństwa, czy może był od nich wolny?
Nasze wcześniejsze badania potwierdziły wnioski, do jakich doszedł
George Night odnośnie tego, że sama Ellen White w nawiązaniu do
człowieczeństwa Chrystusa nie używała wyrażenia "grzeszne tendencje".
Według Night’a, "nauczanie o tendencjach ludzkiej natury Chrystusa było
charakterystyczne dla Prescott’a, Waggoner’a i Jones’a". Ostatnio
jednak odkryty list autorstwa Ellen White ukazuje, że mogła ona użyć
nawet mocniejszego stwierdzenia.
Siedemnastego lutego 1994 roku Adventist Review oznajmiło, że
odkryty został nieopublikowany do tego czasu list autorstwa Ellen White,
napisany przez nią 29 sierpnia 1903 roku w Elmshaven w Kalifornii i
adresowany do doktora J. H. Kellog’a. Możliwe, że list ten - podobnie jak
kilka innych - nigdy nie został wysłany przez Ellen White, czekającą w
tamtym czasie na rezultaty trwającego wówczas (w latach 1902 - 1908)
sporu z Kellog’iem. Z jakiegoś powodu dokument ten nie został
zarchiwizowany. Dopiero w grudniu 1993 roku dość przypadkowo odkrył
ten list Archiwista Tim Poirer. Kiedy ogłoszono to odkrycie, White
Estate oferował kopię tego listu każdemu, kto pragnął ją mieć.
Jak większość listów autorstwa Ellen White, poruszał on różne
zagadnienia natury praktycznej. Jednakże jeden jego fragment dotyczący
człowieczeństwa Chrystusa zawiera wyrażenie o szczególnym znaczeniu.
Nanosząc pewne poprawki do części, mówiącej o przyjętej przez
Chrystusa upadłej ludzkiej naturze Ellen White uzupełniła ten maszynopis
kilkoma napisanymi przez siebie ręcznie sformułowaniami, co w
poniższym tłumaczeniu zostało uwzględnione i wyróżnione kursywą.
Fragment ten świadczy o tym, że autorka dbała o klarowność swoich
odnoszących się do tego delikatnego tematu wypowiedzi, tak aby
uniknąć błędnej ich interpretacji.
Tekst ten przypomina fragment opublikowany przez Ellen White w
książce Early Writings (s. 150), gdzie w celu określenia przyjętej przez
Chrystusa natury po raz pierwszy użyła ona zwrotu "upadła ludzka
natura". Jednak jej wypowiedź zawarta w liście z 1903 roku jest jeszcze
bardziej jednoznaczna.
Pierwotnie napisała ona w tym liście, że Chrystus "przyszedł jako
człowiek ze wszystkimi złymi skłonnościami dziedziczonymi
przez człowieka. W ten sposób sprawił, że w Jego przypadku czymś
realnym było to, że mógł być atakowany przez inspirowane przez szatana
ludzkie narzędzia" (Letter 303, 1903).
To oświadczenie zdaje się wyraźnie podtrzymywać pogląd utrzymujący,
że ludzka natura Chrystusa była poddana "wszystkim złym
skłonnościom", z tą tylko różnicą, że Zbawiciel nigdy im nie uległ.
Jednakże, wygląda na to, ze Ellen White, czytając ponownie ten
maszynopis doszła do wniosku, że użyte tam stwierdzenie wymagało
pewnego uściślenia. Tak więc uzupełniła ten tekst dwoma odręcznie
napisanymi przez siebie frazami (niżej oznaczonymi kursywą):
"Przyszedł jako człowiek, aby stawić czoło i stać się
poddanym wszystkim dziedziczonym przez człowieka
złym skłonnościom, które na wszystkie możliwe
sposoby współdziałały, by zniszczyć Jego wiarę. W ten
sposób sprawił, że w Jego przypadku czymś realnym
było to, że mógł być atakowany przez inspirowane
przez szatana ludzkie narzędzia" (Letter 303, 1903).
ORYGINALNY FRAGMENT LISTU Z 1903 ROKU W JĘZYKU ANGIELSKIM: "Coming as He did, as a man,
to meet and be subjected to all the evil tendencies to which man is heir, working in every conceivable
manner to destroy His faith, He made it possible for Himself to be buffeted by human agencies
inspired by Satan".
W tym samym liście Ellen White wyjaśniła też, gdzie tkwiła tajemnica
zwycięstwa Chrystusa nad tymi "złymi tendencjami": "Jako Głowa
ludzkości Chrystus konsekwentnie prowadził na ziemi doskonałe życie,
które było zgodne z wolą Jego niebieskiego Ojca. Zostawił niebiański
pałac i objawił misję, jaką miał wypełnić: Wtedy rzekłem: Oto
przychodzę; W zwoju księgi napisano o mnie: Pragnę czynić wolę twoją,
Boże mój, A zakon twój jest we wnętrzu moim (Ps. 40:8-9). W Jego
umyśle i sercu zawsze najważniejsza była myśl: Nie moja - ludzka wola,
ale Twoja niech się stanie. To było niezawodną zasadą, która
kształtowała Jego charakter i towarzyszyła Mu we wszystkich Jego
słowach i czynach" (Letter 303, 1903).
W ten sposób, zwyciężając "wszystkie dziedziczone przez człowieka złe
skłonności", "nasz Pan Jezus Chrystus pokazał, jakimi powinni stać się
ci, którzy zostali zaakceptowani przez Niego jako uczniowie i którzy
zachowują do końca przekonanie, jakie mieli na początku" (Letter 303,
1903).
"W swoich życiowych doświadczeniach, jakie były Jego udziałem w ciągu
trzydziestu trzech lat życia, jakie spędził na tej ziemi Chrystus był
osaczany wszystkimi pokusami, którymi kuszona może być ludzka
rodzina, pomimo tego jednak nie splamił się grzechem" (Letter 303,
1903).

Podobne dokumenty