200 miliardów na 25. urodziny

Transkrypt

200 miliardów na 25. urodziny
62-felieton-Kaczkowski:Layout 1
2007-10-29
15:43
Strona 62
felieton
Piotr Kaczkowski
JEDEN Z BARDZIEJ ZNANYCH GŁOSÓW POLSKIEGO RADIA. MIAŁ 7 LAT, GDY PRZEKROCZYŁ PRÓG STUDIA, BY ZAGRAĆ NA
FORTEPIANIE W PROGRAMIE DLA PRZEDSZKOLAKÓW. DZIENNIKARZ, PREZENTER, AUTOR 13 TYSIĘCY AUDYCJI, M.IN. „STUDIO
RYTM”, „POPOŁUDNIE Z MŁODOŚCIĄ”, „W TONACJI TRÓJKI”, „MUZYCZNA POCZTA UKF”, „ZAPRASZAMY DO TRÓJKI”, „MINIMAX”.
PATRONUJE SERII PŁYT. WYDAŁ DWIE KSIĄŻKI MUZYCZNYCH ROZMÓW, ZA CHWILĘ UKAŻE SIĘ TRZECIA.
Wymyśliliśmy coś niezwykłego – zwierzył się żonie pod koniec 1979 roku
Akio Morita – prezes firmy Sony. Świat zapomni o winylowych płytach gramofonowych, ba, nawet o istniejących zaledwie od półtorej dekady kasetach
magnetofonowych. Z mieszczącego się w kieszeni marynarki plastikowego
kółka troszkę ponadmilimetrowej grubości będzie można słuchać muzyki
z jakością nieznaną do tej pory. Umieszczenie danych pod cieniusieńką
warstwą metalu sprawia, że jest praktycznie niezniszczalne, można je
posmarować dżemem, potem umyć i znowu będzie grać. Bez szumów,
bez trzasków, bez przekładania płyty na drugą stronę.
Nad tym rewolucyjnym wynalazkiem połączone siły koncernów Sony
i Philips pracowały przez trzy lata. Aż nie chce się dziś wierzyć, że to była
pierwsza zmiana systemu odtwarzania dźwięku z płyty od czasów Edisona.
Sygnał utrwalony jako ciąg zer i jedynek czytnik laserowy pobiera z wirującej
pięćset obrotów na minutę płytki i przetwarza z powrotem w dźwięk.
„Nothing added, nothing taken away” – brzmiało hasło reklamowe, tu akurat
pożyczone od producenta soku owocowego.
Jest tylko jeden problem – kontynuował opowieść prezes Morita.
Ta płyta będzie docelowo mogła pomieścić pięćset minut muzyki, czyli np.
całą dyskografię The Beatles. Ile musiałaby kosztować? Kogo byłoby
stać na taki wydatek? Musimy ograniczyć pojemność płyty do godziny.
I wtedy żona, wielbicielka muzyki klasycznej, zaprotestowała. – Wykluczone.
Masz zrobić tak, by moja ulubiona IX Symfonia Beethovena zmieściła się
w całości. Zapytano Herberta von Karajana – wybitnego dyrygenta
i wielkiego orędownika wynalazku. Uśmiechnął się – gdy on prowadzi
62 WITTCHEN
orkiestrę, mieści się w 70 minutach. Ale sprawdzono wszystkie nagrania:
najdłuższa istniejąca w archiwach wersja IX Symfonii z 1951 roku
z Bayreuther Festspiele trwała 74 minuty 15 sekund. I tyle przez wiele lat
mieściły płyty, zanim łaskawie pozwolono się im wydłużyć do 80,
a potem do 90 minut.
Na międzynarodową premierę w styczniu 1983 roku wybrano Targi
Płytowe „Midem” w Cannes. Tytułów zaledwie kilka, sprzęt do odtwarzania
nowalijkowo drogi, ale nikt nie miał wątpliwości, że to będzie to. Nigdy
nie zapomnę tej chwili – włożono mi na głowę słuchawki, naciśnięto
klawisz „start”, a ja, nie słysząc absolutnie nic, zdążyłem tylko powiedzieć:
To chyba nie dzia…
Ćwierć wieku później ilość wyprodukowanych płyt przekroczyła
200 miliardów i, przynajmniej jeśli chodzi o zapisywanie i przechowywanie
danych, nic nie zapowiada rychłego zmierzchu ich popularności.
Ba, wprowadzono już nowe modele, jak SACD, oferujące dookólny dźwięk
5.1, czy oparte na najprostszym pomyśle DVD-Audio, czyli płyty do
słuchania poprzez chociażby zwykłe kino domowe. Wśród identycznej
teraz wielkości kompaktowych płyt wizyjnych rozstrzygnie się za chwilę
batalia między formatami Blu-ray i HD-DVD, które już potrafią pomieścić
25 GB, a za dwa–trzy lata osiągną trudno wyobrażalne 400 GB. Natomiast
w muzyce, paradoksalnie, rywalem płyty kompaktowej nie będą chyba
kolejne udoskonalane wersje mp3, ale… poczciwa stara płyta winylowa.
Prawie zawsze szumi, czasami trochę trzeszczy, ale ma to ciepło, którego
cyfrowe nośniki są z założenia pozbawione. Będziemy się przysłuchiwać.
Fot. Aleksandra Kaczkowska
200 MILIARDÓW NA 25. URODZINY

Podobne dokumenty