Drogi Grzesiu, wiem, wiem. Sto lat milczałam. Nie - ii

Transkrypt

Drogi Grzesiu, wiem, wiem. Sto lat milczałam. Nie - ii
ZARZĄDZANIE FIRMĄ
Drogi Grzesiu,
wiem, wiem. Sto lat milczałam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Może mnie tłumaczyć chyba tylko nadmiar pracy.
Ale to z kolei nic oryginalnego – tysiące ludzi ma to samo usprawiedliwienie,
wyrażane we wszystkich językach świata. W dodatku piszę, bo potrzebuję
Twojej rady.
W moim mieście pół roku temu dwoje wspólników uruchomiło wytwórnię
lodów. Piękny zakład. Wyobraź sobie: 4 nowe parterowe budynki blisko
centrum miasta, w pełnym krzewów i kwiatów otoczeniu. Są nawet ławeczki,
na których pracownicy mogą usiąść i zjeść śniadanie w trakcie przerwy.
Ciekawa byłam, jak tam jest wewnątrz, więc weszłam. Ściany są pastelowe,
w kolorach produkowanych lodów – pistacjowych, truskawkowych,
cytrynowych, czekoladowych, waniliowych... Rozmarzyłam się ...
A więc do rzeczy. Pracuje tam 50 osób. Wszyscy w białych, czystych
fartuchach, mili i uśmiechnięci. Wygląda, jakby lubili swoją pracę. Zakład ma
trzy punkty sprzedaży w centrum miasta, wszystkie w podobnym, łatwo
rozpoznawalnym stylu. Obsługa jest uprzejma, lody dość tanie i bardzo dobre.
Próbowałam, a poza tym o powszechnej aprobacie świadczą długie kolejki.
Mam trochę oszczędności, a wiem, że właściciele poszukują inwestorów.
Poradź mi, czy w zakład ten warto zainwestować?
Sprawa jest dość pilna, dlatego ośmielam się prosić o szybką odpowiedź.
Poza tym u mnie wszystko w porządku.
Ściskam i pozdrawiam
Twoja kuzynka
Kasia
Łódź, 15 listopada 2001 r.

Podobne dokumenty