Dyrektywa tytoniowa może naruszać polskie przepisy

Transkrypt

Dyrektywa tytoniowa może naruszać polskie przepisy
Dyrektywa tytoniowa może naruszać polskie przepisy
Eksperci alarmują, że przyjęta nowelizacja stoi w sprzeczności z konstytucją. Branża, która najbardziej
straci na zmianach, na razie nie wie, czy zgłosi wniosek w tej sprawie do trybunału.
Po trwających pięć lat przygotowaniach Komisja Europejska przyjęła wczoraj wniosek dotyczący nowelizacji
dyrektywy 2001/37/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 5 czerwca 2001 r. w sprawie wyrobów tytoniowych.
Przewiduje on wiele nowych przepisów dotyczących nie tylko produkcji, lecz także prezentowania oraz sprzedaży
tych wyrobów. W szczególności chodzi o zakaz stosowania aromatów charakterystycznych, tytoniu do
samodzielnego skręcania papierosów i wyrobów tytoniowych bezdymnych. Nakłada też wymóg zwiększenia
rozmiaru ostrzeżeń zdrowotnych z obecnych 30-40 proc. powierzchni paczki do 75 proc. oraz dopuszcza
stosowanie ich obrazkowych wersji.
Znowelizowana dyrektywa wejdzie w życie najprawdopodobniej w 2015 lub 2016 r. Polska będzie miała dwa lata
na inkorporowanie jej przepisów. Zdaniem ekspertów może być to trudne, bo zapisy dyrektywy mogą stać
w sprzeczności z przepisami konstytucji. Producentom pozostawia się bowiem niewielką część powierzchni
opakowania na umieszczenie własnych treści, głównie znaków towarowych i innych elementów wyróżniających
towar spośród dziesiątek marek.
– Propozycja przewiduje także, aby państwa członkowskie miały możliwość pójścia o krok dalej, tj. wprowadzenia
jednolitych opakowań, na których marka papierosów będzie zapisana w sposób ściśle określony oraz nie będzie
elementów grafi cznych. A to oznacza wywłaszczenie producentów papierosów z części ich praw do znaków
towarowych – komentuje mec. Marcin Fijałkowski, współzarządzający zespołem prawa własności intelektualnej w
Baker & McKenzie.
Na naruszenie przepisów konstytucji wskazują w tej sytuacji również prawnicy z Kancelarii Sołtysiński Kawecki &
Szlęzak. Ich zdaniem ustandaryzowanie opakowań stanowić będzie naruszenie art. 20 i art. 22 Konstytucji RP,
czyli norm dotyczących wolności działalności gospodarczej. Zostanie ona ograniczona, bo firmy nie będą mogły
swobodnie konkurować na rynku. Na nadmierną ingerencję w wolność działalności gospodarczej wskazuje w tej
sytuacji też Kancelaria T. Studnicki, K. Płeszka, Z. Ćwiąkalski, J. Górski sp. k.
Wreszcie, jak podkreślają prawnicy, jeżeli zostanie wprowadzony zakaz umieszczania na opakowaniach znaków
towarowych, stanowić to będzie naruszenie konstytucyjnego prawa własności, a także stać będzie
w sprzeczności z postanowieniami wiążącej Polskę konwencji paryskiej z 1883 r. o ochronie własności
przemysłowej. W sposób niedopuszczalny nastąpiłoby uzależnienie ochrony znaku towarowego od rodzaju
oznaczanego nim produktu.
– Wolność działalności gospodarczej i prawo własności nie są prawami absolutnymi i mogą być ograniczone
stosownie do postanowień art. 31 ust. 3 konstytucji. Co w moim przekonaniu w tym przypadku zachodzi –
odpowiada dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Ale przesadne
eksponowanie skutków palenia może być przejawem przesadnego działania prawodawcy. Konstytucja stanowi, że
ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane w ustawie
i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla bezpieczeństwa, porządku publicznego, ochrony
środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać
istoty wolności i praw.
Zdaniem dr. Ryszarda Piotrowskiego, jeśli projekt dyrektywy może budzić wątpliwości konstytucyjne, to nie
z powodu ograniczeń praw producentów, lecz wolności jednostki. Chodzi o ograniczenie praw konsumenta
wprowadzane ze względu na przekonanie ustawodawcy, co jest dla niego dobre.
Innego zdania jest prof. Bogusław Banaszak, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Jeśli założymy,
że mamy ustawę antynikotynową, która chroni obywateli przed skutkami biernego palenia, dajemy palaczom
informacje o szkodliwości palenia, to w tym kontekście ograniczenie swobody działalności gospodarczej budzi
wątpliwości konstytucyjne – mówi prawnik. – Bo albo wprowadzamy całkowity zakaz palenia i zakazujemy obrotu
papierosami, albo dopuszczamy go i pozwalamy producentom w warunkach swobody gospodarczej konkurować o
tych, którzy chcą palić. W przeciwnym wypadku dobro, jakim jest zdrowie, jest chronione, a swoboda działalności
gospodarczej już nie. A rzeczy, które nam szkodzą, jest więcej. Możemy dojść do absurdu – ostrzega
konstytucjonalista.
Koncerny tytoniowe, które na skutek nowych zapisów dyrektywy ucierpią najbardziej, nie zabierają na razie
głosu. – Nie wiemy jeszcze, jaki będzie ostateczny kształt przepisów, które będą obowiązywać w Polsce. Nie
możemy oceniać w związku z tym, jakie ewentualne kroki podejmowałaby firma w tym zakresie – mówi Joanna
Grabowska z Imperial Tobacco Polska.
Dlaczego Bruksela chce zmienić przepisy w sprawie wyrobów tytoniowych.
Od czasu przyjęcia obowiązującej jeszcze dyrektywy pojawiły się nowe dowody dotyczące szkodliwości środków
aromatyzujących stosowanych w wyrobach tytoniowych oraz skuteczności ostrzeżeń zdrowotnych. Na szczeblu
międzynarodowym UE i wszystkie jej państwa członkowskie ratyfikowały ramową konwencję Światowej
Organizacji Zdrowia o ograniczeniu użycia tytoniu, która weszła w życie w lutym 2005 r. W związku z tym
niektóre z obowiązujących przepisów dotychczasowej dyrektywy zdezaktualizowały się.