PROLOG >szary człowieczek z lat 90 >szary może nie, bo
Transkrypt
PROLOG >szary człowieczek z lat 90 >szary może nie, bo
fc14 PROLOG >szary człowieczek z lat 90 >szary może nie, bo powtarzają, że jesteś "ewenementem" >kunkursy, nie konkursy, jebać >w sumie można się polansić osiągnięciami powiatowymi i wojewódzkimi, ale po chuj? >średnia ocen w najlepszym przypadku 4.2, w najgorszym 3.3 >ewenement, kurwa jego mać >czerwiec 2k13 >nawiąż kontakt z loszką >spędzajcie razem czas >radosne chwile w szkole, po szkole >kupa rozmów, gg, telefony >nieuniknione - zakochaj się >porozmawiaj z loszką >niestety, kosz >hormony wariują >zaczynasz się wkurwiać i przypierdalać do wszystkich o wszystkich >życie, tbw >dobrze, że czerwiec, bo nie zdałbyś >pojebane myśli >szukasz ukojenia w różnych używkach >zaczynasz się ciąć >loszka zrywa kontakt, hormonki tego nie wytrzymują >lipiec 2k13 >zwykły szary dzień >siedzisz przed pc, lurkujesz internety na swoim woodenpc z 2k8 >kontemplujesz nad sensem życia >znowu coś cię wkurza, jakiś smutny gif czy coś >bierzesz żyletkę i robisz dwie krechy >padasz na łóżko i tkwisz w bezruchu >krew się leje >słyszysz kroki, ale nie chce ci się nawet wstać >drzwi się otwierają, próbujesz szybko wszystko ogarnąć >mame >widzi rękę we krwi >"anon, co ty robisz?" >"skaleczyłem się" >pogadanka o problemach, nic konkretnego nie mówisz >ojczym ma cię w dupie, z mamą ci się nie układa, bywa >dalej myślisz o loszce >mieszkasz ulicę dalej, więc zupełnie przypadkiem spacerujesz pod jej domem o czwartej w nocy >powinieneś nieco się ogarnąć, ale tbw >nawet nie masz jaj, żeby z nią pogadać >a nawet jak masz, to ona nie chce gadać >nawiązujesz kontakt z jej bf, też loszka ofc >no i sobie śmieszkujecie >pomaga ci się ogarnąć >doradza ci i tak dalej >czujsrednioczlowiek >wrzesień 2k13 >początek roku szkolnego >idziesz na rozpoczęcie >może ją zobaczysz, po raz pierwszy od dwóch miesięcy >cóż za ironia, idzie po drugiej stronie ulicy >zagadać czy nie? >nie masz jaj >albo ona nie chce >nieistotne, nie gadasz >mijają kolejne dni, chyba masz deprechę >rozmyślasz o wszystkich, ale to wszystkich sprawach >które nie dotyczą twojego życia, bo po co >piszesz tylko z jej bf, od czasu do czasu >ale w sumie łapiecie coraz lepszy kontakt >"nie gap się tak na nią, ona się ciebie boi" >kurwamac.wav >czas mija PART I >koniec 2k13, hormony się uspokoiły >czujdobrzeczłowiek >zajawka na naukę >mówią, że jesteś very inteligent, tbw w to >ale postanawiasz się uczyć >nic innego ci nie jest potrzebne >nawet wooden pc nie daje porządnych perspektyw na nerdzenie >skończyć edukację, znaleźć robotę, założyć rodzinę >czasem rozmawiasz z loszką, w której niegdyś byłeś zakochany >z jej bf też rozmawiasz, częściej >ogólnie jesteś w chuj introwertyk i masz nieco dziwne relacje z klasą >nie przeszkadzasz im, ale za dużo nie rozmawiacie >jedyne osoby z którymi rozmawiasz to jej bf i w sumie tylko ona, jakoś z tamtą loszką nie idzie najlepiej >tbw, było minęło >styczeń 2k14 >w międzyczasie poukładało się, level normal >spędzasz czas z tymi loszkami, z ziomkiem, nerdzisz czasem >chyba przypadkiem zaprzyjaźniłeś się loszką-bf >wszyscy w koło mówią „anon i karynka zakochani hehe" >tbw, jajcarze jedni, ona ma chłopaka >akurat wypadł finał konkursu wojewódzkiego, tbw, ale >złapała cię zajawka by zadbać o przyszłość >nauka >26 styczeń 2k14 >hormony odpierdalają >nie ogarniasz jeszcze do końca co się dzieje, ale jest fajnie >w pewnym momencie zrozumiałeś, że się w niej zakochałeś >kurwa mać >ona ma chłopaka >chuj, zaraz będą ferie, przynajmniej dwa tygodnie wolnego na ogarnięcie się >deprecha mocno >zachowujesz się jak turbozjeb na baterie modyfikowany genetycznie >deprecha, załamka, ból i rozpacz >nie gadasz z nikim w sumie >chodzisz do szkoły, udajesz że jesteś na lekcjach, chociaż myślami jesteś gdzie indziej >nie masz siły na nic >twoje hormony są spierdolone mocno >loszka nie wie co się dzieje i wkurwia się, bo ją unikasz >karynka się wkurwia, bo ją unikasz >wiesz, że jak jej powiesz co i jak, ona zerwie kontakt, a tego byś nie przeżył >"anon, mam dosyć tego, jaki się zrobiłeś. przykro mi, że tak się to musiało skończyć, ale nie mam ochoty z tobą gadać" >deprecha, załamka, ból i rozpacz x2 >postanawiasz jej wszystko powiedzieć >opowiadasz jej co i jak tuż przed feriami >ferie, uff >wyjeżdżasz 50km >nie dajesz znaku życia przez miesiąc >chyba się martwi, jebać >wracasz w marcu do szkoły >zaczynacie normalnie pisać, rozmawiać >spędzacie ze sobą coraz więcej czasu >czujdobrzeczlowiek >iskierka_nadziei.exe >jej chłopak robi się zazdrosny >czujźleczłowiek >czy ty nie rozpierdalasz przypadkiem ich związku? >zawistna kurwa z ciebie, ale tylko trochę >czujesz na sobie mordercze spojrzenie rudzielca z klasy >"po chuj się wpierdalasz w ich związek?" >w sumie ma rację >ognisko międzyklasowe >rozmawiacie ze sobą >jej chłopak gdzieś tam w oddali sam, albo ty w oddali sam >ona tak skacze, to ty, to chłopak >w sumie to nie ma sensu >nie chcesz psuć ich związku zjebaną przyjaźnią >"karyna, to nie ma sensu, nie chcę ci rozjebać tego związku. jesteście razem już prawie rok, sorki" >"anon, nie wiem co czuję" >za późno >no to chuj >dowiadujesz się, że jest w separacji ze swoim chłopakiem >spędzacie ze sobą w chuj czasu, no i jeszcze trochę czasu >masz limit 500 smsów w telefonie i musisz czyścić codziennie >gadacie kilka godzin dziennie przez telefon, cały czas w szkole >to taka przyjaźń, ale chcesz więcej >nie daje ci to spokoju >ona sama nie wie >nie wyrabiasz >zadajesz się z sebkiem, sebek załatwia dopy, palicie dopy, palisz slugi, pijesz >loszka się wkurwia za znajomość z sebkiem >zaczynacie się kłócić >zaczynasz obiecywać, że się zmienisz >palisz lufę gadając z nią przez telefon, „nie będę tego robić" >czujjebanyhipokryta >a może tak będzie lepiej >co tydzień ktoś z was dochodzi do wniosku, że to nie ma sensu >trzy dni milczenia, potem ktoś się łamie >pisze do drugiego, znowu na trzy dni się schodzicie, taka pętla przez miesiąc >później zaczyna się układać >mija kilka tygodni, może trochę dłużej >teraz już nie potraficie bez siebie żyć >bezgranicznie sobie ufacie >rozmawiacie 24/7 >spędzacie w chuj czasu ze sobą >ale ona dalej nie wie >niby dobrze, ale niestabilnie >w szkole jakaś karyna się tnie >pogadanka z wychowawczynią o cięciu się >loszka pęka, bo myśli o twoich ranach >dużo ich w sumie, bo robisz to jebany rok >wychowawczyni, psycholog, psychiatra >"anon, to dla ciebie, nie gniewaj się" >"spoko karynka i tak mam tego dosyć" >no i dalej ze sobą gadacie >w sumie się zbliżacie bardzo >odwiedza cię >tulisz ją i chcesz zatrzymać czas >wiesz, że to się nie może udać, bo janusz >płaczesz i się cieszysz >starasz się żyć chwilą, ale nie potrafisz odpędzić złych myśli >nadchodzą urodzinki >wpada z januszem >czujźleczłowiek >nie przepadacie za sobą z tym januszem, wiadomo dlaczego >spędzają czas ze sobą, nie odzywasz się nawet >szukasz wzrokiem żyletki >są zajęci sobą, co pięć minut zagadują coś tam do ciebie >zastanawiasz się, czy coś z tej przyjaźni w ogóle będzie >dalej jesteś w jebanym friendzonie >to się chyba nie uda >tego samego dnia sięgasz po żyletkę (melo dopiero później) >ona się dowiaduje >"karyna, kiedy mnie odwiedzisz? tęsknię mocno" >"no, jutro przyjadę" >"karyna, przyjedziesz dzisiaj?" „karyna, czemu cię wczoraj nie było?" >„byłam u chorej babci w szpitalu" >"karyna, kiedy?" „karyna, czemu cię nie było?" >"wyjazd nad morze" >ej, a może ona bawi się cały czas twoimi uczuciami? >ma cię w dupie? >albo założyła się z kimś, że się zabijesz? >w sumie pasowałoby >są wakacje, nie chce przyjechać porozmawiać >tęsknisz w chuj, ale to dla niej nic nie znaczy >kurwa mać >"karyna, dlaczego ty mi to robisz?" >"ale co?" >"czemu mnie kurwa nie odwiedzisz?" >"nie mogę" >"nie możesz mi napisać, że masz mnie w dupie, zamiast zbywać tanimi wymówkami? nawet na to cię nie stać?" >brak odpowiedzi >następny dzień >"jesteś zwykłą szmatą" >"liczyłam na litanię wyzwisk!" >kontakt się urywa >ps loszki to coorvy PART II >wakacje zleciały na trawie, dopalaczach, alkoholu i cięciu się >sebek całkiem spoko ziomek >zapierdala ci żyletki i w ogóle >poznajesz masę ćpunów i młodych degeneratów >rozpierdalasz ponad dwa koła na różne gówna >ale daje się przeżyć >październik 2k14 >loszka prosi o rozmowę >"anon, ja tak nie potrafię, nie potrafię żyć bez ciebie. spróbujmy jeszcze raz, okej?" >no i próbujecie >codziennie powtarzacie sobie, że się kochacie >i spędzacie ze sobą czas >czasami wracacie do tego co było, trochę boli ale jakoś to będzie >odbudowujecie relację >dalej ćpasz i pijesz, jakoś nie idzie cię wyciągnąć z tego syfu >listopad 2k14 >pokłóć się z karyną >nie wiesz teraz nawet o chuj się pokłóciliście, za dużo mózgozjebywania alko, dopami i trawą >size filmzpolroku.avi = 0b >jedziesz do psychiatry again >diagnoza: epizod depresyjny, zaburzenia emocjonalne nieokreślone >dostałeś leki, chyba nie pomagają >może to one sprawiają, że nie widzisz sensu w życiu >w sumie jesteś w jebanej grupie ryzyka schizofrenii, nieistotne >nie masz hajsu na ćpanie ani alko >kradniesz, sprzedajesz >tniesz się w chuj >nie widzisz sensu w życiu >do szkoły raz pójdziesz raz nie, taki humor >okropnie kłócisz się z rodzicami >słyszysz, że jesteś pojebany, że nie taki powinien być syn >przykro w chuj >nigdy nawet nie miałeś ojca, zaczynasz o tym myśleć >ojczym cię saguje jebane dziesięć lat >w ogóle całkiem niedawno powiedział, że mieszka z rodziną tylko dla swojej córki >trochę chujowo >kiedyś nawet uderzył mamę, ogólnie pije >powinieneś go rozjebać, ale po co >siostra cię wyzywa >uważa cię za pizdę, która nie potrafi sobie poradzić z problemami >za pojebańca, bo się tniesz >w sumie nikt nigdy nie rozmawiał z tobą o problemach >w rodzinie były inne, jakże konstruktywne sposoby rozwiązywania problemów >przynajmniej jeśli chodzi o ciebie >w szkole jest chujnia >wiesz, że stać cię na jebane piątki i szóstki, ale nawet nie wiesz czy zdasz >każdy kolejny dzień to pierdolona męczarnia, w szkole, w domu >"nie taki powinien być syn, idź sobie główkę rozjeb" >"mam rozjebaną rękę, nie wystarczy?" >codziennie krzyki i wrzaski >ręce całe fioletowe od napierdalania w ściany >i całe pocięte >totalny brak chęci do życia >próbujesz pierwszy raz, 12 apapów >niestety nic >każdej nocy, co parę godzin napierdalasz ile wlezie po żyłach >bezskutecznie >kurewsko chujowo się czujesz >lurkujesz cały czas o samobójstwie, w międzyczasie kradnąc, ćpając i pijąc >bierzesz barbiturany, wszystko co znajdziesz w domu i nie tylko >nadchodzi paczka ibupromu, 50 sztuk >to może się udać >piszesz do loszki po raz chuj wie który >ona stwierdza, że to już nie jest śmieszne >CZY TO KURWA DLA CIEBIE BYŁO KIEDYKOLWIEK SMIESZNE? >nie, nie masz jaj jej tak napisać >wolisz skrzywdzić siebie niż ją >"kocham cię, żegnaj" >suicide.exe >wchodzi po pięć tabletek przy fajce >pamiętasz to jak dziś, siedzisz na stryszku popalając fajkę, zerkasz na historię rozmów na fb i smsy >wspominasz stare czasy >modlisz się i schodzisz do swojego pokoju >idziesz spać >budzisz się koło północy, wstajesz bo suszy >co jest kurwa >jebie ci się w bani, nic nie ogarniasz >pierdolisz, wracasz do snu >task killed: suicide.exe >budzisz się dwa dni później z samego rana >o kurwa >no nie, tym razem też nie? >mame znalazła paczkę po ibupromie, po apapach, skojarzyła fakty >tego samego dnia u psychiatry >"anon, musisz jechać do szpitala" >spoko, masz tbw, tam pewnie też da się zajebać PART III >koniec listopada 2k14, trafiasz do szpitala >masa sebków i karynów na detoksach, po próbach, pociętych i przećpanych >izolacja >brakuje ci w chuj loszki >jak by tu się kurwa z nią skontaktować >mame cię odwiedza raz w tygodniu z rodzinką, no poza ojczymem, chuj w to, to nieistotne >"mame, pożycz telefon" >"chyba zwariowałeś" >po kilku próbach zgadza się >siedzisz w kiblu z telefonem, piszesz smsa do loszki >"odezwij sie, [telefon] po osiemnastej, prosze, kocham" >usuwasz z historii >wchodzi piguła, dla niewtajemniczonych, pielęgniara >przeszukuje cię, bo się jakoś dziwnie się zachowujesz >"ale o chuj chodzi, przepraszam?" >"to dla twojego dobra" >znaleźli telefon, nawet nie miałeś czasu schować >"no bo musiałem do kogoś zadzwonić" >pogadanka >zaczynasz się czuć chujowo, bo loszka się nie odzywa >nawet do niej wtedy dzwoniłeś, ale nie odbierała >mame pojechała, zacząłeś odpierdalać >pompki dla ogarnięcia, padłeś bezsilny i i tak byłeś wkurwiony w chuj >"anon, wezwać lekarza?" >"no poproszę" >"ale będziemy musieli to zapisać" >"a to nie, zaraz się ogarnę" >padasz na łóżko >normalnie nikogo tak nie zostawiają o tej godzinie w pokoju >ty jesteś na jebanej sali obserwacyjnej z rozjebaną psychą >leżysz i beczysz pół dnia >nie jesz nic >w końcu zaczynasz akceptować fakt, że ona ma chłopaka >najwidoczniej ma cię w dupie >cały czas miała >szmata! >kurwa, to już było, czemu jesteś taki naiwny? >musisz się ogarnąć >mordki w szpitalu się zmieniają, ty jesteś tam najdłużej >jebany weteran, ale nie ma czym się chwalić >sprawdzają cię co kilka dni - ręce, nogi, przeszukują twój pokój i ciebie >ogarnąłeś się, bo siedziałeś przez loszkę dwa tygodnie w jebanej sali obserwacyjnej, podczas gdy inni wychodzili po czterech dniach >w końcu tobie zaufali i wypuścili cię z obserwatki >grasz w szachy, w karty, ogólnie w sumie przywykłeś >trafiają coraz inne osoby, różne >dziewczynka, która się tnie, level 13 >tnie się cały czas, nawet w szpitalu >ostatecznie ląduje w kaftanie na parę dni i zaczyna ryczeć >albo chłopaczyna level 17,999 (tuż przed urodzinami) >ćpun w chuj >uświadamia ci, że narkotyki to gówno, bo robią wodę z mózgu >mimo to, jak wyciąga jakieś białe gówno, wciągasz z nim krechę >jebać, nigdy więcej >albo inna loszka, która jest tyle samo co ty, chociaż wychodzi dzień wcześniej >ćpała, ale przestała >w sumie w jakiś tam sposób ją rozumiesz >oboje trafiliście do tego jebanego miejsca i zrozumieliście wszystko >tak, zaczynasz rozumieć, ile mógłbyś stracić >masz szansę osiągnąć coś, jak z resztą każdy człowiek >zastanawiasz się, czy fakt, że żyjesz, nie jest przypadkiem jakimś symbolem >może to tylko pierdolony przypadek, ale nie wierzysz w przypadki >jeszcze jedna dziewczyna, która zajebiście śpiewa >nie ma rodziców, znaczy ma, ale nie ma, długa historia, mieszka w domu dziecka >też próbowała się zabić, też się tnie >w sumie inteligentna, tylko trafiła na złą drogę >"na beztroskę i głupotę każdy kurwa ma swój wiek" >oprócz tego masa dzieciaków i szaraków >nikt się niczym nie wyróżnia >prócz przypadków, gdy ktoś dostanie podczas odwiedzin schabowego >schabowy to pierdolone marzenie, bo tamtejsze żarcie to gówno >taki delikwent może się liczyć z zawistnym wzrokiem całego oddziału przez następny tydzień >każdy kto stamtąd wychodził cenił domowe żarcie bardziej niż ktokolwiek, kto tam nie był >prócz tego różne terapie >czwartki, godzina osiemnasta to najzajebistszy okres pod słońcem >przychodzi facet z laptopem i z głośnikami >zajebiste chwile, chociaż nie zawsze się zjawia >ale muzyka łagodzi nerwy, etc >zbliżają się święta, robicie kartki świąteczne >wysyłasz do mamy >nigdy nie lubiłeś takich prac, ale klimat jest jakiś inny >wszystko jest inne >coraz mniej o niej myślisz >mieszkasz z pięcioma osobami, z większością masz dobre relacje >reszta to zjeby na baterie >nawet macie o czym gadać, siedząc przez jebany miesiąc w zamknięciu >tematy nigdy się nie kończą >od osobistych historii przez zainteresowania aż po teorie spiskowe >do tego karty, filmy, czasem malowanie >klimat, ale brakuje domku >tęsknisz za swoim miastem >tęsknisz nawet za szkołą, kurwa, w takiej sytuacji wszystko jest możliwe >tęsknisz trochę za loszką, ale już chyba coraz mniej >koniec grudnia 2k14 >"pani doktur, dostanę przepustkę?" >"no anon, na początku były z tobą problemy, ale jest coraz lepiej. na święta wyjdziesz" >dostałeś przepustkę >wychodzisz na przepustkę >wolność.exe >jedziesz autem dwie godziny do domu >wracasz >nawet ojczym, do tej pory uważany za... w sumie nieistotne, nie przepadaliście za sobą, ale teraz cieszysz się nawet z jego widoku >jezu, ile tu się zmieniło >moje miasto, kurwa mać, ale zajebiście je znów zobaczyć >"mama, kc, przepraszam" >"anon, coś dla ciebie" >list z sądu, sprawa o kradzieże niebawem >jebać to >nie chciałbyś dostać krat >jeszcze nie wyszedłeś zza jednych krat a masz trafić za drugie >nieważne, carpe diem >wigilia, kurwa, święta >znalazłeś kartkę nawet, jest zajebista >jebany kevin, jakie to szczęście, że oglądasz go z rodziną >nigdy w życiu nie czułeś takiej radochy oglądając ten film >czujesz, jak bardzo kc swoją rodzinę, siostrę, mamę i trochę nawet ojczyma >"kc mama, kc siostra, przepraszam tato" >wpada twój ziomek, w sumie nerd, kuc i ciota, ale zawsze przynosi szlugi >ten smak szluga, o kurwa >tym razem nawet najbardziej wkurwiający człowiek w tej części świata cię cieszy >opowiada co się dzieje w mieście >twój ziomek przepisał się do twojej szkoły >ludzie gadają, że jesteś na odwyku >w ogóle w chuj zmian >postanawiasz odpalić pc i polurkować fejsa >wchodzisz do pokoju, podchodzisz do biurka >kurwa mać! >sprzedałeś kompa, no tak >prosisz mamę o laptopa >logujesz się na fejsa >pierwsze pierdolone zdjęcie jakie widzisz to zdjęcie loszki z jej januszkiem >tbw, trochę kłuje w serduszku ale da się przeżyć >chyba w sumie przywykłeś, że ma cię w dupie >piszesz posta, w którym witasz się z ludźmi >odzywa się w chuj osób >"gdzie byłeś?" >"nieważne" >trzy dni mijają zajebiście szybko >wyjeżdżasz znów >dowiadujesz się, że od razu po nowym roku wychodzisz >postanawiasz nie ćpać, nie pić >zrywasz kontakt z dilerami, takimi innymi >wracając, jesteś w domu w piątek wieczorem >sobota rano wpada janusz od karynki >"słuchaj, mam do ciebie sprawę" >o chuj chodzi? >mame wychodzi z pokoju, janusz ściąga maskę >"zabiję cię, skrzywdziłeś moją ukochaną, nazwałeś ją szmatą!" >uderzył cię w policzek >beka jak chuj >mame się niepokoi, wkracza, wyprasza janusza >chce się dowiedzieć co się stało, ale to nie jej sprawa >to było pół roku wcześniej, w ogóle przepraszałeś za to i żałujesz bardzo >zastanawiasz się czyj to był pomysł >loszki, januszka czy rudego >loszka pisze, że nic o tym nie wie >tak, napisałeś do niej o tym >beka w chuj >nadchodzi poniedziałek >witają cię w szkole >nawet ten jebany rudy, no przecież jest rudy >zaczyna się układać >uczysz się żyć bez loszki >to trochę trudne >ufałeś jej jak nikomu innemu >opowiadałeś o problemach >chyba nawet kochałeś >wierzyłeś, że to coś więcej niż szczeniackie zakochanie >nazywałeś ją najważniejszą osobą w życiu >teraz nie odzywacie się >mijacie się spojrzeniami na korytarzu >nie chcesz nawet do niej gadać >nie wiesz co ona czuje, nie potrafisz jej zrozumieć >nie potrafisz nawet siebie zrozumieć >myślisz, że wszystko się ułoży >w międzyczasie poprawiasz pięć czy siedem zagrożeń >w sumie bez problemu PART IV >nowe półrocze >luty 2k15 >w sumie się już poukładało >nawet naprawiłeś relacje z klasą >możliwe, że to przez ziomka, który doszedł do klasy >spędzasz sobie czas z różnymi ludźmi >jest lajcik, hormony już chyba też okej >palisz szlugi, przymierzasz się do rzucenia >zetka tylko raz, nie mogłeś się powstrzymać >lufa i lolek, mniejsza >nawet nie pijesz, ogólnie wszystko na dobrej drodze >nauka trochę nawet >te jedynki cię trochę wkurwiły, najgorsze oceny ever >to w sumie do ciebie nie pasuje >obiecałeś po raz kolejny wszystkim czerwone paski i inne gówna >staramy się >siedzisz na starym gg >na laptopie mamy, bo nie masz pc, bo sprzedałeś >"anon, ja tak strasznie bardzo tęsknię, tak bardzo bardzo, wiesz" >co kurwa >co proszę >no nie kurwa >zaczynasz myśleć, czy ona sobie robi jaja czy to na serio >jednak hormonki do końca nie wygasły >pisze albo pijana albo zapłakana >jesteś tylko naiwnym anonkiem, albo może masz rację >przez pierdolone dwa miesiące miała cię tak głęboko >dlaczego >dlaczego kurwa >dlaczego kurwa gdy wszystko się układa to coś musi się zjebać? >w sumie myślałeś o niej czasem >ale teraz sam nie wiesz >postanawiasz spróbować, raz się żyje >nawet się układa >piszecie nawet listy, jak słodko >chuj z tym, że 90% tych listów to „to i to był twój błąd, ta relacja jest pojebana, kocham cię" >jest git >znowu się kłócicie, marzec 2k15 >miesiąc przerwy i znowu się przyjaźnicie >albo udajecie >zaczyna ci coraz bardziej zależeć, pierdolone sentymenty >spędzacie ze sobą piętnaście minut dziennie, czasem popiszecie czy pogadacie >ona nadal nazywa to miłością >prosisz ją o trochę więcej czasu >"nie potrafię, boję się, że staniesz się kimś ważnym" >co kurwa >co proszę >no co się kurwa dzieje >tbw, jakoś przeżyjesz >tak samo tbw w kolejną rozprawę >w styczniu była pierwsza, wysłali cię na badania do szpitala >dostajesz kuratora, tbw >i tak praktycznie nie pijesz, nie palisz, nie ćpasz >czas mija >spędzacie w chuj mało czasu >brakuje ci jej >boisz się, że wakacje będą takie jak rok temu >no najwyżej >końcówka czerwca 2k15 >gadacie 30 minut dziennie przy dobrych wiatrach >loszka pyta >"anon, porobimy coś razem w wakacje?" >"spoko. będę czekał" >i tak dwa czy trzy razy >wakacje 2k15 >czekasz, aż loszka zadzwoni czy napisze >masz jebane urodziny >tylko twoja siostra, mama i loszka pamiętają >tbw na resztę w sumie >loszka nawet nie pisze nic o odwiedzinach >czujźleczłowiek >czytasz w necie jakąś pastę >czujbardzoźle >odstaw leki >nie tniesz się, nie chcesz się zabić >chcesz normalnie żyć, pomijając fakt, że nie śpisz po nocach, napierdalasz na pececie, lurkujesz fejsa, tora i napierdalasz w gry, na tym opiera się twoje życie >kontaktujesz się z sebkiem z psycho >spoko ziomek, macie w sumie wspólne hobby, gry >tak, w międzyczasie dostałeś pcta >sam nie wiesz, czy to przypadkiem nie on trzyma cię przy życiu, nieistotne, po prostu chcesz żyć >opisujesz mu sytuację >"chłopie, ona bawi się twoimi uczuciami" >hmm >nie wiesz co myśleć, co zrobić >a co, jeśli to prawda? >wygarnąć jej, że jest szmatą? >a co jeśli ona jest szczera i ją w chuj skrzywdzisz? >jesteś jebaną ciepłą ciotą, nie potrafisz krzywdzić i jesteś w chuj sentymentalny >nie chcesz jej ranić >opisujesz jej wszystko co i jak, że brakuje ci jej >"nie cierpię kiedy masz rację, a teraz trochę masz. dajmy sobie trochę czasu" >czujźleczłowiek >trochę? dwa miesiące a potem znów do zabawy? >kurwa mać >a może ona ma rozpierdol w główce? >wygarnąć jej czy czekać? >pierdolić ją czy chuj wie co? >masz jebany dylemat, nie śpisz po nocach, nie bierzesz leków, żyjesz jak pierdolony robot >i masz jebany dylemat, czy najbliższa ci osoba robiła cię w chuja przez dobre dwa lata, czy nie Zrodlo: http://wklej.se/fc14