z Krzysztofem Olszewskim - Specjalista DTP

Transkrypt

z Krzysztofem Olszewskim - Specjalista DTP
PREZENTACJA: osobowy Citroën Jumper
Numer 4 (48) kwiecień 2009
Cena 15 zł (w tym VAT 0%)
Rok wydania V ISSN 1734-0527
W NUMERZE
3
3
3
3
3
3
Test DAF-a XF105.510
Test Scanii P280
IVECO dla wojska
Zabudowy Spier
Test MAN-a LE
Opony i oleje
Wywiad
z Krzysztofem Olszewskim
Test Renault Magnum
Zabudowy Krone
Mercedes Econic
OD REDAKCJI
W NUMERZE 4/2009
03 Od redakcji
04 Panorama
10 Inny niż pozostałe – Renault Magnum w teście.
Nareszcie jest w nim dostatecznie dużo miejsca i dla
kierowcy, i na bagaże.
14 Najmocniejszy DAF – test XF 105.510 Super SpaceCab.
To holenderskie auto ma wiele zalet, ale i sporo wad.
19 Klasa biznesowa – dystrybucyjna Scania P 280 oferuje
więcej komfortu, miejsca i mocy.
22 Miejski ekolog – Mercedes Econic w służbach komunalnych.
26 Militarny sukces Auto-Hit – spółka stała się jednym
z największych dostawców pojazdów użytkowych dla
Sił Zbrojnych RP.
29 Michelin XHA2 – niezawodność, wytrzymałość i trwałość – to podstawowe cechy nowej opony do ładowarek
kołowych.
30 Specjalista od zabudów – firma Krone to potentat na
rynku zabudów.
35 Goodyear OptiGrip – nowa opona Goodyeara z rewolucyjną technologią Smart-Wear.
36 Spier – średniak z ambicjami – odwiedziliśmy niemieckiego producenta zabudów.
42 Wielki entuzjasta – wywiad z przewodniczącym
Rady Nadzorczej Solaris Bus&Coach Krzysztofem
Olszewskim.
48 Na pół gwizdka – dużo korzyści za niewielkie pieniądze,
czyli autobus MAN Low Entry po liftingu.
52 Skoczmy za miasto – Citroën Jumper w wersji osobowej.
56 Dr Conti radzi – zaczynamy nowy cykl poświęcony
oponom do samochodów ciężarowych i autobusów.
60 Total – oferta olejów silnikowych.
62 Castrol gotowy na Euro 5 – nowatorska Clean
Performance Technology™.
66 Stopka redakcyjna i kupon prenumeraty.
OPISYWANE POJAZDY:
Citroën Jumper
DAF XF 105.510
MAN Low Entry
ciężarówki i autobusy 4/2009
52
14
48
Mercedes Econic
Renault Magnum
Scania P 280
22
10
19
Naga prawda
o branży
N
iestety, stało się. Nie ma co zaklinać rzeczywistości, wysyłać na szafot defetystów i udawać, że
jest dobrze. Mamy, jak kto woli, spowolnienie,
kryzys czy nawet w przypadku pewnych państw recesję
i stagnację, w różnym stopniu różnie odczuwane przez
różne branże. Jedną z tych, które ucierpiały najbardziej,
jest motoryzacja, a w jej ramach sektor pojazdów użytkowych. Przykładowo, gdy o tej porze w latach ubiegłych
jeden z krajowych importerów sprzedawał średnio 300
aut miesięcznie, dziś musi zadowolić się zaledwie 60-70.
Średnio licząc, spadek popytu wynosi więc 70-80%. Negatywnych następstw powyższego nie trzeba długo i daleko
szukać. Firmy oszczędzają gdzie się da i ile się da. Pierwsze redukcje zatrudnienia, by dostosować jego poziom
do bieżących potrzeb, jak to się ładnie i dyplomatycznie
stwierdza w oficjalnych komunikatach, już się odbyły. Cięte
są też wszelkiego rodzaju wydatki na działania promocyjne
i marketing. W efekcie drastycznie zmniejszyła się liczba
reklam i praktycznie nie odbywają się wszelkiego rodzaju
pokazy. Poza tym dochodzi do niemal ostentacyjnego rezygnowania z uczestnictwa w targach, w tym o znaczeniu
ogólnoeuropejskim czy krajowym. Z ogólnoeuropejskich
chyba najbardziej wymowne i spektakularne w swym
wyrazie zostaje odwołanie październikowego RAI w Amsterdamie. Na naszym, rodzimym podwórku złe wieści
dochodzą natomiast z Kielc. Już wiadomo, że wielu kluczowych graczy zabraknie na tegorocznej Autostradzie.
Czarne chmury wiszą także nad MSPO, a na TRANSEXPO
najprawdopodobniej zobaczymy niewiele. Co gorsze, ta
tendencja do unicestwiania targów przez brak uczestnictwa
ma dla nich bardzo niemiłe następstwa, bo z wszystkich
kryzysów wychodzą one niezwykle osłabione. Jeszcze
20 lat temu w Europie odbywało się kilka znaczących
imprez, w tym w Hanowerze, Paryżu, Brukseli, Turynie,
Amsterdamie. O Turynie mało kto dziś pamięta, potem
padły Paryż i w 2001 roku Bruksela. Gdy wydawało się, że
układ IAA w lata nieparzyste, a RAI w parzyste przetrwa,
hiobowie wieści doszły z Amsterdamu. Jeśli zatem przyjąć
dotychczasową prawidłowość, że po każdym kryzysie
liczba wystaw zmniejsza się i nie uda się reaktywować
RAI, to wkrótce zostaniemy tylko z Hanowerem. Jeżeli,
oczywiście, i on w roku przyszłym się odbędzie.
Ogólnoświatowy kryzys źle wpływa również na premiery. Na początku stycznia Volvo Trucks zorganizowało
wirtualną prezentację swego flagowego modelu FH16-700. Ponadto pewne działania planuje DAF, ale dotyczą
one pokazanego na ubiegłorocznym IAA odmłodzonego
XF105. Reszta potentatów czeka zaś na lepsze chwile...
Na koniec wypada tylko zapytać, kiedy będzie lepiej?
Jako dziennikarze chcielibyśmy wlać otuchę w Państwa serca i stwierdzić, że wkrótce. Oby słowo ciałem się stało...
Jarosław Brach
3
PANORAMA
Trudna sytuacja „ciężkiego” segmentu
7ARTOyÃWTYSZNETTO
Wszyscy odczuwają skutki zapaści
3PADEKWARTOyCINAJPOPULARNIEJSZYCHCI–GNIKÐW
Początek roku nie przyniósł więkSIODOWYCH%UROZAREJESTROWANYCHWROKU
szych zmian na rynku samocho
dów ciężarowych. Nadal panuje
3CANIA
zapaść i firmy transportowe nie są
$!&
zainteresowane zakupem sprzę-"
tu, a podaż nowych i używanych
2ENAULT
pojazdów znacznie przewyższa
popyt. Importerzy nowych samo
chodów intensywnie wyprzedają
wyprodukowane w ubiegłym roku
i niesprzedane pojazdy. Oferują je
w atrakcyjnych cenach, uwzględ
niając ubiegłoroczny kurs euro.
Szczególny problem dotyczy cię
żarówek z silnikami Euro 4. W paź))
)))
)6
)
dzierniku 2009 zacznie obowiązy+WARTAY
wać norma Euro 5 i poprzednia
norma będzie mogła być sprze- że ich wartości uniezależniły się budowlanych. Pomimo zastoju
dana wyłącznie ze specjalnym od kursu euro, a biorąc pod uwagę w inwestycjach infrastruktupozwoleniem. Na rynku pojazdów jego gwałtowny wzrost, samo- ralnych, pojazdy te utrzymują
używanych, pomimo bardzo słabe- chody oferowane w Polsce są dosyć wysokie ceny, a ich ilość
go popytu, widać zainteresowanie już znacznie tańsze niż w Europie na stokach importerów jest stociągnikami siodłowymi spełnia- Zachodniej.
sunkowo niewielka. Gdy zostaną
jącymi normy Euro 4 i 5, a więc
Porównując wartości używa- wyprzedane pojazdy poleasingomaksymalnie 2-letnimi. Ciągniki nych ciągników siodłowych Euro we, pochodzące z windykacji,
z silnikami Euro 3, do niedawna 3 zarejestrowanych w 2004 roku, ceny używanych wywrotek czy
najpopularniejsze na rynku, szybko widać, że samochody w ciągu betonomieszarek mogą znacznie
tracą na wartości i w chwili obec- roku straciły prawie 50% warto- wzrosnąć. Jedynym źródłem zanej są już traktowane jako pojazdy ści, a z całą pewnością nie jest opatrzenia polskiego rynku pozowyłącznie do transportu krajowe- to koniec spadków.
staną rynki zachodnioeuropejskie,
go. Bardzo duża ilość używanych
Skomplikowana sytuacja głównie niemiecki, a ceny podążą
pojazdów na stokach powoduje, panuje także na rynku pojazdów za rosnącym kursem euro.
Bak jak bank
Cyfrowy system ochrony
Wraz ze wzrostem cen paliwa
i tendencją do minimalizowania
kosztów zaostrza się problem kradzieży
paliwa z baków. Zjawisko dotyczy
głównie transportu ciężkiego, a więc
firm sektora TSL. Rozwiązaniem może
być zabezpieczenie DS BakTIR firmy
Data System, szczególnie przydatne dla
przewoźników tankujących wyłącznie
na swoich stacjach bazowych.
Urządzenie składa się z modułu
instalowanego w kołnierzu wlewu paliwa,
specjalnego korka i modułu sterująco-zarządzającego, umieszczonego
w kabinie kierowcy. Przerwanie
połączenia między korkiem a wlewem,
manipulowanie przy urządzeniach czy
specjalnych przewodach przesyłowych
dwubiegunowej magistrali są
błyskawicznie wykrywane. Wszystkie
dane są przesyłane, wyświetlane
i magazynowane w module
sterująco-zarządzającym w kabinie
kierowcy. Czyni to prowadzącego
współodpowiedzialnym za opiekę nad
autem, ale też pozwala zweryfikować
jego uczciwość. Podczas próby
kradzieży paliwa na postoju przez osoby
trzecie w kabinie samochodu pojawia
się dźwiękowy i świetlny sygnał.
Reakcji urządzenia nie da się
ominąć, gdyż każdy korek posiada
identyfikator z czterema miliardami
kombinacji, a całość chroni
zaawansowany algorytm kontroli
sabotażu. System DS BakTIR wchodzi
w skład systemu zarządzania flotą DS
Locate, opartego o zaawansowaną
technologię GPS/GSM.
4
Czy w tym roku też będzie sukces?
Mercedes-Benz Trucks odnotował rekordowy poziom sprzedaży w 2008 roku
na rynku brazylijskim (34 500).
W Rosji Mercedes-Benz sprzedał 1800 ciężarówek, czyli o 35%
więcej niż w roku poprzednim.
Marka z trójramienną gwiazdą
obroniła także pozycję lidera na
kluczowych dla siebie rynkach:
w Niemczech, Turcji i EU29.
Rok 2008 przyniósł rekordową w historii sprzedaż również
w przypadku Daimler Buses.
40 600 sprzedanych autobusów
Mercedes-Benz Trucks sprzedał samochód ciężarowy Mercedes- marek Mercedes-Benz, Setra
na całym świecie 170 100 pojaz- -Benz – Actros nowej generacji. i Orion na całym świecie to o 4%
dów, co jest najlepszym wynikiem Za rekordowym wynikiem stoją więcej niż w roku 2007. Co więw historii firmy. Sprzedaż wzrosła głównie wzrosty sprzedaży na cej, europejska sprzedaż minibuo 6% w porównaniu do poprzed- Bliskim Wschodzie (11 300 po- sów Mercedes-Benz, opartych na
niego rekordu, który ustanowiono jazdów) oraz Ameryce Łacińskiej modelu Sprinter, wzrosła o 18%
w roku 2007. Osiągnięcie to było (43 400), gdzie na zwiększenie i wyniosła 1100 sztuk.
przede wszystkim wynikiem du- sprzedaży szczególny wpływ
Wobec umiarkowanego
żego zapotrzebowania na flagowy miał większy popyt zanotowany wzrostu zapotrzebowania w Eu-
ciężarówki i autobusy 4/2009
PANORAMA
Ogromne kłopoty przeżywa
rynek nowych oraz używanych
naczep. Stoki producentów i importerów są pełne niesprzedanych pojazdów z roku ubiegłego.
Największy problem mają producenci najpopularniejszych naczep
transportowych – kurtynowych
i samowyładowczych.
Podobnie trudna sytuacja
panuje na rynku naczep specjalnych i cystern. Mocno spadła
sprzedaż naczep niskopodwoziowych. Bardzo słabo sprzedają
się silosy (cementowozy) oraz
cysterny do przewozu mas bitumicznych, związane z branżą
budowlaną oraz cysterny gazowe
– w wyniku nasycenia się rynku
LPG. W 2008 roku zaskakująco
dobrze sprzedawały się cysterny
paliwowe.
Na razie nie widać żadnych
oznak ożywienia rynku ciężarówek i naczep. Stoki nowych
pojazdów są wciąż bardzo duże,
a używanych pojazdów nadal
przybywa. Firmy transportowe
przeżywają ogromne kłopoty. Dopóki popyt na pojazdy używane
nie wzrośnie, a ich wartości się
nie ustabilizują, nie będzie mowy
o powrocie koniunktury.
Źródło: EurotaxGlass's
ropie Zachodniej na autobusy
o DMC powyżej ośmiu ton, Daimler Buses zwiększył sprzedaż o 12% (7 800 pojazdów),
powiększając udziały w rynku
do 30,1%. Daimler Buses znacząco wzmocnił swoją wiodącą pozycję na stabilnym rynku
niemieckim, w którym udział
firmy powiększył się do 60,1%
w wyniku 11-procentowego
wzrostu sprzedaży, co w liczbach bezwzględnych oznacza
3 100 dostarczonych autobusów. Daimler Buses zanotował
także wyraźnie większy popyt
w Turcji (+21%, 1000 pojazdów), umacniając się na pozycji
lidera z wynikiem 56,2% udziału
w miejscowym rynku pojazdów
tego typu. Również w Europie
Środkowej i Wschodniej sprzedano o 68% więcej autobusów
ciężarówki i autobusy 4/2009
Zachowaj zimna˛ krew,
˛
gdy robi sie˛ goraco.
´ ´ chłodzenia:
˛ skutecznosc
Przekonujaca
seria Cool Liner Duoplex.
www.krone-trailer.com
POZKRONE S.A. - Generalny Importer Pojazdów Krone • Tel +48 (0)61 814 72 11 • [email protected]
Krone_Polen_Lastauto-Omnibus_DU060309_140x210_CL.indd 1
(1300), zwiększając udziały w rynku z 17,8 do 23,8%.
Rynek NAFTA powiększył się
o 11%, zaś sprzedaż Daimler Buses w regionie wzrosła o 15%
i wyniosła 7 000 autobusów.
Kluczowy z punktu widzenia firmy rynek brazylijski zwiększył
się znacząco, skutkując 4-procentowym przyrostem pozio-
mu sprzedaży Daimler Buses
(13 100 sztuk).
„Rok 2008 był dla naszych
autobusów rokiem bezsprzecznie
rekordowym, gdyż Daimler Buses
osiągnął najlepszy w historii wynik sprzedaży” – mówi Andreas
Renschler. – „Posiadając udziały w rynku na poziomie 15%,
jesteśmy światowym liderem
06.03.2009 11:28:40 Uhr
w sektorze autobusów o DMC
powyżej 8 ton. Szczególną satysfakcją napawa nas fakt, że
globalny kryzys finansowy i gospodarczy nie przeszkodził nam
utrzymać się na pozycji lidera
takich kluczowych rynków, jak
niemiecki i turecki, zachowując
także wiodącą pozycję w Meksyku i Ameryce Łacińskiej”.
5
PANORAMA
Z USA do Europy
Nowy szef centrum technicznego
Goodyeara w Luksemburgu
Marc Junio, dotychczasowy dyrektor
generalny centrum technicznego
Goodyear w USA, objął stanowisko
dyrektora generalnego centrum
technicznego w Colmar-Berg
w Luksemburgu. Zastąpił na tym
stanowisku Joe Zekoski’ego.
Marc Junio rozpoczął pracę
w luksemburskim oddziale koncernu
Goodyear w 1977 roku, na stanowisku
specjalisty ds. mieszanek, aby w 1997
roku objąć stanowisko managera
departamentu ds. technologii opon do
pojazdów i modelowania parametrów
ogumienia. Następnie w latach 2001-2007 sprawował funkcję regionalnego
dyrektora ds. technologii, po czym
objął stanowisko szefa centrum
technicznego w Akron, którą pełnił
do końca 2008 roku.
Marc Junio (56 lat) urodził się
w Luksemburgu, z wykształcenia jest
chemikiem, studiował na uniwersytecie
w Karslruhe (Niemcy). Żonaty, ma
syna.
Gazela Biznesu
KH-KIPPER wśród wyróżnionych
Po raz kolejny firma KH-KIPPER
zakwalifikowała się do elitarnego
grona Gazel Biznesu, dynamicznie
rozwijających się przedsiębiorstw,
zajmując tym samym 106 miejsce
w kraju i 9 w województwie. Ranking
Gazeli Biznesu 2008 został jak co roku
opracowany przez redakcję dziennika
„Puls Biznesu”. Gazelą Biznesu zostaje
firma, która w latach 2005-2007
odnotowywała przyrost sprzedaży.
Wzrost przychodu KH-KIPPER w 2007
roku wyniósł 344,13%.
6
Renaulty w ekspedycji Cape tu Cape...
Pierwsza relacja z bezprecedensowej wyprawy
Zaledwie dwa dni od początku
wyprawy, uczestnicy Cape to
Cape napotykają na pierwsze
trudności.
Droga między Neiden (w Norwegii) a granicą rosyjską jest
bezwzględna, często oblodzona
i pełna pułapek. Jeden z kierowców Sherpa popełnia błąd
i wypada z trasy, na szczęście
bez poważnych konsekwencji dla
pojazdu i jego pasażerów. W takich sytuacjach dobrze jest mieć
obok siebie Keraxa! Dzięki jego
właściwościom off-roadowym
O drugiej rano szlaban wreszi współpracy grupy, Sherpa cie się podnosi. Jedziemy …do
w ciągu kilku minut powraca na pierwszej kontroli 10 kilometrów
drogę.
dalej. Murmańsk – olbrzymie,
Jednak najgorsze dopiero przemysłowe, pozbawione uroprzed nami – przejazd przez ro- ku miasto daje poczucie, że byłe
syjską granicę i związane z tym imperium sowieckie jest bliżej niż
komplikacje. Przez 16 godzin myśleliśmy.
trwa kontrola wiz i pojazdów. Na
Nawet jeśli organizatorzy
szczęście dobry humor nie opusz- wycieczek nie przyjeżdżają tu
cza ekipy, a celnicy fotografują tłumnie, mieszkańcy Murmańsię przed samochodami!
ska oferują wielką gościnność.
Karawana jest witana entuzjastycznymi oklaskami przez
zgromadzonych mieszkańców.
Widząc nas, dzieci i starsi wyciągają błyskawicznie aparaty
fotograficzne i komórki, żeby
sfotografować się obok naszych
pojazdów. Miejmy nadzieję, że
mieszkańcy Saint Petersburga zorganizują nam podobne
przyjęcie na kolejnym etapie
wyprawy!
Jest się czym pochwalić
Ciężki lotniskowy samochód ratowniczo-gaśniczy dla portu Rzeszów-Jasionka
Inżynieria Samochodów Specjal- włoskiej firmy Fresia, a napędza
Design oraz futurystyczna
nych Piotr Wawrzaszek realizuje go, umieszczony z tyłu, spełnia- bryła nadwozia pożarniczego to
kolejne bardzo prestiżowe zamó- jący normę EPA TIER 3, 8-cylin- dzieło stylistów firmy oraz prawienie – opracowanie projektu drowy, czterosuwowy, rzędowy cowników Katedry Wzornictwa
oraz wykonanie ciężkiego lotni- silnik z turbodoładowaniem firmy Przemysłowego Akademii Sztuk
skowego samochodu ratowniczo- Deutz o maksymalnej mocy 680 Pięknych w Krakowie. To praw-gaśniczego „Felix” dla Portu Lot- KM i maksymalnym momencie dziwe dzieło sztuki inżynierskiej,
niczego Rzeszów-Jasionka. Jest obr. wynoszącym 2800 Nm.
przy którym zadbano o niepowtato pierwszy tej wielkości i klasy
Wszystkie koła mają poje- rzalny wygląd pojazdu. Dodatkopojazd wyprodukowany całkowi- dyncze ogumienie firmy Michelin wego podkreślenia bryły pojazdu
cie w Polsce przez polską firmę. z bieżnikiem terenowym. Samo- nadaje czerwono-grafitowa barZbudowany został na spe- chód posiada dwuobwodowy wa nadwozia.
Przy budowie „Felixa” zastocjalnie opracowanym i wypro- układ hamulcowy pneumatycznodukowanym pod tego typu kon- -hydrauliczny z układem przeciw- sowano najnowsze dostępne na
strukcje 3-osiowym podwoziu poślizgowym ABS.
rynku technologie oraz rozwiązania konstrukcyjne stosowane
przy budowie samochodów pożarniczych. W związku z realizacją
projektu Inżynieria Samochodów
Specjalnych Piotr Wawrzaszek
zakupiła specjalistyczne maszyny
do wykonywania form kompozytowych za kwotę 4 mln złotych.
O tym niewątpliwym sukcesie polskich inżynierów napiszemy więcej w kolejnym numerze
ciężarówek i autobusów.
ciężarówki i autobusy 4/2009
PANORAMA
...jadą na oponach Michelin
Michelin przemierza świat wspólnie z Renault
Od 1 marca ciężarowe opo- Azję i Afrykę. Samochody będą
ny Michelin XZL mają okazję musiały pokonać skutą lodem
sprawdzić się w ekstremalnych północ, stepy, lasy równikowe,
warunkach w trakcie wyprawy rozpalone słońcem pustynie
Cape to Cape. Rajd rozpoczął na południu. Takie warunki
się w Norwegii na Przylądku wymagały starannego wyboru
Północnym, a zakończy w RPA wszechstronnego, wytrzymana Przylądku Dobrej Nadziei. łego ogumienia.
Sześć samochodów Renault
Opony Michelin XZL stwoKerax oraz sześć Renault Sherpa rzono specjalnie z myślą o jeźwyposażono w ciężarowe opony dzie po miękkim podłożu – błoprzeznaczone do jazdy terenowej cie, piasku czy śniegu. W strefie
– Michelin XZL.
okołopolarnej bieżniki opon zoSamochody Renault prze- staną dodatkowo pogłębione aby
mierzą dystans ponad 30 tysię- zwiększyć ich przyczepność.
cy kilometrów, czyli więcej niż
Dzięki rzeźbie bieżnika uławynosi odległość od północne- twiającej samooczyszczanie
go do południowego bieguna opony, Michelin XZL charakteryZiemi. Trasa rajdu prowadzi zuje się wyjątkowo dobrą przyprzez trzy kontynenty: Europę, czepnością na grząskim i syp-
kim podłożu. Elastyczny karkas
i wzmocnione boki sprawiają,
że opony są bardziej odporne na
uszkodzenia na nieutwardzonych
drogach.
Po 130 dniach wyprawy, po
przejechaniu przez terytorium 21
krajów, 8 lipca 2009 r. samochody dotrą na Przylądek Dobrej
Nadziei.
Solaris ponownie liderem rynku
Pod względem sprzedaży autobusów nie mają sobie równych
Krajowa sprzedaż Solarisa wyniosła 480 pojazdów i była najwyższa
w historii spółki. Rekordowo wysoka była również sprzedaż eksportowa. Poza granice Polski z fabryki w Bolechowie wyjechało 557
Solarisów. Łącznie Solaris sprzedał w 2008 roku 1037 autobusów.
Jest to najlepszy wynik w historii firmy. W porównaniu z rokiem
2007 sprzedaż Solarisów wzrosła o 335 sztuk (47%).
Najbardziej popularnymi autobusami Solarisa w ubiegłym roku
były przegubowe Urbino 18, których łącznie sprzedano aż 513 sztuk,
oraz popularne „dwunastki”, których liczba na polskich i zagranicznych drogach powiększyła się o 420 sztuk.
Na uwagę zasługuje również fakt, że w ubiegłym roku Solaris
sprzedał pięć autobusów hybrydowych: do Bremy, Hanoweru,
Monachium, Glonn-Schlacht i Poznania.
W Polsce Solaris kolejny rok z rzędu zajął pozycję lidera. Sprzedaż
na poziomie 480 pojazdów dała firmie aż 30-procentowy udział w rynku autobusowym. W segmencie autobusów miejskich przewaga
Solarisa była jeszcze większa (53% rynku).
Rynek autobusów w Polsce w roku 2008
pozostae 7%
MAN MAN - Star Trucks 2%
AMZ AMZ Kutno 2%
SOLBUS FA Solbus 5,5%
SOLARIS Solaris Bus & Coach 29,7%
JELCZ Polskie Autobusy 5,6%
SCANIA Scania Polska 6,1%
AUTOSAN Polskie Autobusy 16,7%
MERCEDES-BENZ EvoBus Polska 11,4%
KAPENA-IRISBUS Kapena S.A. 14%
ródo: JMK Analizy Rynku Autobusów
ciężarówki i autobusy 4/2009
Na podbój Norwegii
Solaris umacnia swoją pozycję w Skandynawii
Początek roku przyniósł firmie Solaris znaczące zamówienia od
skandynawskich klientów. W ciągu najbliższych miesięcy do Danii,
Norwegii i Szwecji pojedzie 126 Solarisów Urbino.
W Norwegii firma Solaris wygrała dwa przetargi. Nowoczesne
autobusy tej marki rozpoczną służbę na północny-wschód od stolicy kraju, Oslo, w regionie Romerike. Już w lipcu przybędzie 58
Solarisów Urbino 12 Low Entry (niskowejściowych) – 45 będzie
użytkowanych przez UniBuss, natomiast 13 sztuk zasili tabor firmy
Nettbuss – największej firmy transportowej w Norwegii.
Autobusy, które zostaną dostarczone norweskim klientom, jak
zwykle będą wyposażone w specjalny pakiet skandynawski: podwójne szyby, dodatkowe ogrzewanie i specjalny system rozruchu silnika
przy bardzo niskich temperaturach. Ponadto, autobusy posiadać
będą klimatyzację przestrzeni pasażerskiej oraz system monitoringu.
Wśród nowych rozwiązań warto wymienić zastosowanie silników
zasilanych bio-dieslem. Będą to jednostki firmy DAF, spełniające
rygorystyczną normę czystości spalin EEV.
7
PANORAMA
Nowa naczepa
Kolejny produkt KH-KIPPER
Najnowszym produktem firmy
KH-KIPPER, podkieleckiego producenta wywrotek, jest przyczepa
niskopodwoziowa przeznaczona do
transportu maszyn budowlanych.
Przyczepa z centralnie umieszczonymi
osiami (wersja 2- lub 3-osiowa)
o nośności 9 ton każda wyposażona
będzie w hydraulicznie opuszczane
najazdy. Długość przyczepy wynosi
9 200 mm, a masa ok. 4 600 kg.
Będzie to standardowy, prosty
produkt z możliwością dostosowania do
indywidualnych potrzeb klienta, co jest
zawsze możliwe w KH-KIPPER dzięki
własnemu działowi konstrukcyjnemu.
W celu uzyskania odpowiedniej
trwałości produktów do wytwarzania
pojazdów używa się materiałów
najwyższej jakości.
Nowy produkt po raz pierwszy
został zaprezentowany na początku
marca bieżącego roku podczas
pokazów Mercedes-Benz Polska.
8
MANN+HUMMEL nie zwalnia tempa
Moduł olejowy drugiej generacji z tworzywa sztucznego
Pięć lat po uruchomieniu pro- obejść zintegrowany zawór. Ta
dukcji seryjnej modułu ole- integracja zaworu obejściowego
jowego z tworzywa sztucznego chłodzenia w wymienniku ciepła
MANN+HUMMEL wprowadza oleju – ciecz chłodząca w porówna rynek drugą jego generację. naniu do dotychczas stosowaZnajdzie się ona na wyposażeniu nych rozwiązań charakteryzuje
fabrycznym w nowych, sześcio- ważna zaleta: między obudową
cylindrowych silnikach Diesla a wymiennikiem ciepła znajduje
z BMW. Moduł ten w porówna- się tylko jedno uszczelnienie. Dla
niu do klasycznych modułów ole- uszczelnienia kołnierza silnika
jowych z ciśnieniowo odlewaną MANN+HUMMEL po raz pierwobudową aluminiową wyróżnia szy zastosował ramową, blaszaną
się wysokim stopniem integracji uszczelkę z wkładem
z elastomeru.
funkcji, jest tańszy i lżejszy.
Do zalet modułów z tworzySpecjalnie dla
wa sztucznego należą: lepsza tego nowego modułu
integracja funkcji, możliwości z tworzywa sztucznetworzenia bardziej kompleksowej go w Ludwigsburgu
geometrii oraz waga. Ponadto, powstał wkład filtruw większości przypadków moż- jący ze zintegrowaną
liwa jest redukcja kosztów za- membraną zwrotną
równo w procesie produkcji, jak z silikonu, której ciśi montażu.
nienie otwarcia jest
Moduł olejowy zawiera niższe niż 0,1 bara. To
bezmetalowy wkład filtracyjny zgłoszone do opatenz membraną zwrotną na spodzie towania rozwiązanie
obudowy, wewnętrzny stabiliza- wyraźnie redukuje
tor ze zintegrowanym zaworem utratę ciśnienia przez
obejściowym oraz obudową ze moduł olejowy i zazintegrowanym wymiennikiem pobiega suchej pracy
ciepła pomiędzy olejem a cieczą obudowy filtra oleju
chłodzącą, który w ekstremal- po wyłączeniu silninych warunkach pracy może ka – tak, że podczas
ponownego jego uruchomienia
ciśnienie jest szybko uzyskiwane. Wszystkie komponenty silnika, które wymagają smarowania
i chłodzenia, są w ten sposób
zaopatrywane w olej.
Konstruktorzy jako materiał
do produkcji obudowy wykorzystali stabilny pod względem
wysokiej temperatury polyamid
6.6 z 3,5-procentowym udziałem
włókien szklanych.
ciężarówki i autobusy 4/2009
PANORAMA
Niczego się nie wyrzuca
Koncentracja z nawigacją!
Certyfikat „Zero odpadów na składowiska” dla DAF Trucks N.V.
Pod koniec stycznia 2009 r. firma
DAF Trucks N.V.
uzyskała oficjalne zaświadczenie
wydane przez firmę Lloyd’s Register Netherlands,
potwierdzające,
że ilość odpadów
oddawanych
przez firmę DAF
na składowiska
została ograniczona do zera.
Osiągnięcie to
umacnia wiodącą pozycję
holenderskiego producenta samochodów ciężarowych w dziedzinie ochrony środowiska. W czerwcu 1998 r. firma DAF, jako
jeden z pierwszych producentów samochodów ciężarowych na
świecie, uzyskała certyfikat potwierdzający zgodność systemu
ekozarządzania z normą ISO 14001. DAF Trucks N.V. jest również
pierwszą firmą, na wniosek której firma Lloyd’s Register sprawdziła i pozytywnie oceniła realizację strategii „Zero odpadów na
składowiska”, potwierdzając ten fakt oficjalnym zaświadczeniem.
Realizując zasady strategii, firma DAF zaprzestała oddawania
odpadów na składowiska i poddaje je dalszemu przetwarzaniu.
Wszystkie odpady przechodzą proces recyklingu, a następnie są
wykorzystywane jako surowce, materiały budowlane lub źródło
energii w procesie spalania. Strategia poddana ocenie przez firmę
Lloyd’s Register jest realizowana od 1 października 2008 r. w zakładach produkcyjnych DAF w Holandii i Belgii.
Jak bezpiecznie korzystać z urządzeń nawigacji satelitarnej
Wiele publikacji wskazuje na fakt dekoncentracji kierowców korzystających z urządzeń GPS. Musimy jednak pamiętać, iż przyczyną
takiego stanu rzeczy jest niewłaściwe wykorzystywanie odbiorników
nawigacji satelitarnej.
Garmin, lider w nawigacji satelitarnej, określił podstawowe
zasady korzystania z urządzeń GPS. Coroczna kampania Bezpieczni
w Drodze wskazuje na najważniejsze aspekty, m.in.: zaplanowanie
podróży przed wyjazdem, sprawdzenie, czy na trasie będziemy
mijać „czarne punkty” i inne niebezpieczne miejsca, korzystanie
z komunikatów TMC w krajach, gdzie są one dostępne.
Dzięki odbiornikom GPS kierowca rzadziej wykonuje niewłaściwe
czynności, takie jak ignorowanie znaków drogowych czy sięganie
po tradycyjną mapę papierową w czasie jazdy. Wielu kierowców
przyznaje, że – korzystając z rozwiązań nawigacji satelitarnej – ma
poczucie posiadania wszystkiego pod kontrolą. Są bardziej czujni
i w większym stopniu świadomi sytuacji na drodze. Używanie nawigacji satelitarnej polepsza zachowania kierowcy, zwłaszcza wtedy
gdy prowadzi samochód w nieznanym terenie, zwiększa czujność
i obniża poziom stresu. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że
GPS pomoże nam także wtedy, gdy wydarzy się coś złego na drodze.
W takim przypadku nawigacja pozwala na precyzyjne określenie
swojej lokalizacji przy powiadamianiu służb ratowniczych.
ciężarówki i autobusy 4/2009
9
CIĘŻARÓWKI
Model Renault Magnum zawsze wyróżniał
się spośród innych ciągników. Teraz, nareszcie, jest w nim dostatecznie dużo miejsca i dla kierowcy, i na bagaże.
Inny niż pozostałe
J
edynie odróżniać się od innych
– nie, nie o to chodziło konstruktorom Renault Magnum. Projektowany przez nich model miał być
przede wszystkim lepszy od pozostałych, oferować więcej miejsca i wyższy komfort niż jakikolwiek ciągnik do
tej pory. Mając na uwadze wygodę
kierowcy, Francuzi wyprowadzili układ
napędowy z kabiny, dzięki czemu jej
podłoga jest płaska i można się swobodnie poruszać. Skonstruowali ciąg-
10
nik o długim rozstawie osi i krótkim
zwisie przednim, dzięki czemu kierowca siedzi wygodnie w fotelu umieszczonym za osią przednią, tak jak miało
to miejsce w dawno już nieobecnych
na rynku modelach z silnikiem wysuniętym przed kabinę. Zwiększony
o około 500 mm rozstaw osi jest stosowany standardowo i umożliwia korzystniejsze rozłożenie ciężaru na osi
przedniej z wyższą rezerwą obciążenia
granicznego.
Od pierwszej prezentacji niezwykłego modelu minęło już niemal 20
lat, podczas których wielokrotnie
modernizowano układ napędowy,
podwozie i wyposażenie wnętrza.
Tylko konstrukcja szkieletu nie uległa
zmianom. Skutkiem tego Magnum jest
dzisiaj nowoczesne pod względem
technicznym, ale jego niegdyś obszerna kabina, o wysokości wewnętrznej
1850 mm, wydaje się być z obecnego
punktu widzenia raczej skromnych
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
Jasne kolory wnętrza, płaska podłoga i swoboda poruszania się po kabinie.
Fotele i składany stolik w kabinie Multipass.
rozmiarów. W zeszłym roku, po długim okresie oczekiwania, zamontowano w niej podwyższany dach, dzięki
czemu ma ona 2 metry wysokości we
wnętrzu. Nad szybą przednią i przy
ściance tylnej znalazło się dodatkowe
miejsce na schowki, co wcześniej było
słabym punktem auta. Delikatny lifting
(osłony chłodnicy i stopnia pod szybą przednią) oraz wybór przyjaznych
kolorów do wnętrza kabiny uczyniły
ją też bardziej atrakcyjną.
Niestety, wciąż tylko od zewnątrz
można uzupełnić olej czy wykonać inne
prace serwisowe, schowki zewnętrzne
są wciąż zbyt małe, a o uchwyty przy
wejściu nadal można sobie pobrudzić
ciężarówki i autobusy 4/2009
Schowek nad szybą przednią ma ponad 200 litrów pojemności.
Konsola po prawej stronie kierowcy
z zaworem hamulcowym i chłodziarką.
Dodatkowy schowek w tyle kabiny nad
górną leżanką.
11
CIĘŻARÓWKI
DANE TECHNICZNE, WYMIARY, MASY
Silnik
Rzędowy, 6-cylindrowy (DXi 13) z turbosprężarką, chłodnicą powietrza doładowującego, 4 zawory na
cylinder, wałek rozrządu w głowicy, mokre tuleje cylindrów, jednoczęściowa głowica cylindrów, układ SCR.
Średnica cylindra/skok tłoka
131/158 mm
Pojemność skokowa
12 800 cm3
Stopień sprężania
18,00:1
Ciśnienie efektywne
22,59 bara przy maksymalnym momencie obrotowym
Moc znamionowa
338 kW (460 KM) przy 1900 obr/min
Maksymalny moment obrotowy
2300 Nm przy 1050-1400 obr/min
Średnia prędkość tłoka
10,01 m/s przy znamionowej prędkości obr. 1900 obr/min
Masa silnika suchego
1100 kg = 3,25 kg/kW
Układ smarowania
Układ smarowania ciśnieniowego z pompą zębatą, szeregowy
filtr oleju, chłodnica oleju.
Układ wtryskowy
Elektronicznie sterowany wtrysk z pompowtryskiwaczami,
ciśnienie wtrysku do 2000 barów, dysze 8-otworowe.
Napęd (pojazdu testowanego)
Sprzęgło: Uruchamiane automatycznie suche sprzęgło jednotarczowe ze wspomaganiem pneumatycznym, średnica 430 mm.
Skrzynia biegów: Renault Optidriver+ 2512 CTD, 3-biegowa przekładnia kłowa z dwubiegowym reduktorem i modułem zwielokratniającym, 12 biegów, przekładnia zautomatyzowana, seria: ZF 16 S 2320 TD.
Oś tylna: jednostopniowe przełożenie osi napędowej z blokadą mechanizmu różnicowego, przełożenie 2,64 do 1, odpowiadające 133 km/h przy znamionowej prędkości obrotowej 1900 obr/min
i ogumieniu 315/70 R 22.5, do wyboru 2,85 do 3,08.
Podwozie
Rama podłużnicowa z ceowników rozszerzona z przodu (266 x 90 x 7) z przykręconymi i przynitowanymi belkami poprzecznymi, dwupiórowe resory paraboliczne z przodu, dwa miechy zawieszenia
pneumatycznego z tyłu, amortyzatory i stabilizatory z przodu i z tyłu. Z tyłu powietrzne wahacze
podłużne i poprzeczne, układ kierowniczy ZF Servocom 8098 ze zmiennym przełożeniem (17,0-20,0
do 1), chłodzone powietrzem hamulce tarczowe z EBS.
Kabina (pojazdu testowanego)
Długa kabina stalowa z podwyższonym dachem, czteropunktowe mocowanie na miechach powietrznych, wszystkie elementy metalowe ocynkowane, elektrohydrauliczne urządzenie podnoszące,
w wersji pojedynczej z możliwością siedzenia z tyłu, leżanka górna. Standardowe wyposażenie: dwa
elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, elektryczna roleta przeciwsłoneczna nad
szybą przednią, klimatyzacja, elektryczne podnośniki szyb.
Wymiary
Wysokość (bez spojlerów)
Rozstaw osi
Długość podwozia
Rozstaw kół z przodu/z tyłu
Wysokość ramy z tyłu
Wysokość naczepiania
Przesunięcie urządzenia
siodłowo-sprzęgającego
Średnica zawracania
3901 mm
4120 mm
5910 mm
2050/1836 mm
925 mm
1150 mm
min. 690 mm
15 740 mm
Ocena
dobre osiągi u przestronna kabina u
ogólnie wysoki komfort jazdy u bardzo
łatwa obsługa u silnik o wysokiej
kulturze pracy u znacznie lepsza oferta
schowków u z hamulcem silnikowym
Optibrake u silnik o wysokiej mocy
duża masa własna u mało schowków zewnętrznych u umieszczone na
zewnątrz uchwyty przy stopniach u brak
wyposażenia w przyszłościowe systemy
bezpieczeństwa u wąska leżanka górna
12
WYKRES MOCY
+
Obrotomierz umieszczono centralnie.
Można na nim również odczytać
prędkość na cyfrowym wyświetlaczu.
dłonie, gdyż umieszczono je na zewnątrz kabiny. I pod tymi względami
Magnum jest inny od pozostałych modeli, ale wcale nie lepszy od nich.
Układ napędowy w zmodernizowanym Magnum jest również wciąż
ten sam. Francuzi konstruują go
z części produkowanych przez spółkę Powertrain, należącą do koncernu
AB Volvo. Sześciocylindrowy silnik
12,8-litrowy, nazywany przez Renault
DXi 13, to nic innego jak jednostka
D 13, która napędza większość ciągników Volvo. Oś napędowa (Rockwell)
różni się od swojego odpowiednika
produkowanego przez Volvo tylko nazwą, a przekładnia, w każdym razie
ta zautomatyzowana, pochodzi także
ze szwedzkiego koncernu. Mechaniczna skrzynia biegów jest niezmiennie
konstrukcji własnej, tyle że jakieś dwa-
-OC
+-
-OMENTOBROTOWY
.M
MIN
.M
Magnum wyposaża się w silniki o mocy
460 KM (testowany) lub 500 KM.
Wchodzenie do kabiny jest wygodne,
tyle tylko, że brudzą się wówczas ręce.
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
naście lat temu prawa do jej produkcji
wykupił ZF. Generalnie układ napędowy jest niezły: Volvo jest przecież
autorytetem w takich dziedzinach, jak
silniki i skrzynie biegów.
Wszystkie elementy układu napędowego tak dobrze współpracują
ze sobą, jakby był odlany z całości.
Silnik wyróżnia się wysoką kulturą
pracy i mocno bierze się do rzeczy.
Zautomatyzowana przekładnia Optidriver+ (czyli I-Shift) przełącza biegi
szybko i łagodnie, wykazując się tu
mistrzowską strategią, ale brakuje jej
znanej z innych przekładni I-Shift funkcji ruchu jałowego. Niegdyś w Volvo
ktoś wymyślił, że podczas jazdy po
lekko pagórkowatym terenie można
wykorzystać energię ciągnika do zaoszczędzenia paliwa, jeżeli przekładnia będzie się znajdować w pozycji
neutralnej, a silnik będzie odłączony.
Czy to się sprawdza w praktyce i czy
rzeczywiście przynosi oszczędności –
zdania są podzielone. Renault jednakże
zrezygnował z tych „gierek”. Pozostałe
mocne strony szwedzkiej przekładni
wykorzystuje natomiast znakomicie,
ceni je również konkurencja.
Magnum wyposażone w silnik
o mocy 460 KM i o maksymalnym
momencie obrotowym 2300 Nm (od
1050 do 1400 obr/min) ma odpowiedni
napęd. Pomimo długiego przełożenia
osi (2,64 do 1) średnia prędkość pojazdu osiągnięta podczas testu na trasie
była duża. Jedyne, co może się nie
podobać, to duża ilość zmian biegów
wykonanych przez skrzynię podczas
pokonywania wzniesień. Zużycie paliwa kształtowało się na średnim poziomie. Przeciętnie wyniosło 34,5 l/100
km i dało Magnum środkową pozycję
pośród wyników konkurencji. Ciągnik
nie należy do najoszczędniejszych, ale
i nie najrozrzutniej gospodarujących
zasobami oleju napędowego.
Po analizie wyników pojawiło się
pytanie, jakie osiągi miałby Magnum,
gdyby wyposażyć go w przełożenie
osi 2,85, montowane alternatywnie?
Prędkość obrotowa wzrosłaby wówczas z 1215 do 1315 obr/min przy
prędkości 85 km/h. A wówczas z silnika można by wycisnąć 35 KM więcej,
czyli moc silnika wyniosłaby 430 KM.
Na obfitującej we wzniesienia trasie
układ napędowy o takiej konstrukcji
byłby lepszym rozwiązaniem od obec-
ciężarówki i autobusy 4/2009
nego. Wówczas można by poprawić
wyniki spalania paliwa, gdyż dzięki
małej ilości przerw w dostarczaniu
siły pociągowej i częstej jeździe na
najwyższym biegu do nadrobienia byłyby te straty paliwa, które powstają
podczas jazdy na wysokich obrotach
po płaskim terenie. Najlepsze wyniki
zużycia paliwa w tej klasie mocy silnika osiągnął jak dotychczas Mercedes
Actros 1848 z przełożeniem osi 2,85
do 1.
Pozostałe mocne i słabe strony
Magnum wymienia się jednym tchem.
Na plus konstruktorom należy zaliczyć
dobre wykończenie, praktyczną obsługę, wysoki komfort jazdy, dobrą
widoczność do przodu i przestronność wnętrza kabiny, które to wrażenie
spotęgowano wybierając nowe, jasne
kolory. Również wyposażenie kabiny
Multipass w fotele z tyłu, stosowane
standardowo, może się podobać, tym
bardziej że jest to najlepsze rozwiązanie na rynku obecne w wersji Single.
Nie każdemu jednak przypada ono do
gustu. Kierowcy wolą dwie porządne
leżanki (na dole do spania, na górze
jako duża półka).
Słabą stroną ciągnika jest duża
masa własna i hamulec silnikowy
o małej mocy, montowany standardowo w modelu Magnum. Wersja
mocniejsza podwyższa koszt pojazdu
aż o 3000 euro. Ponadto wciąż brakuje
takich przyszłościowych systemów
bezpieczeństwa, jak układ kontroli
utrzymywania bezpiecznej odległości
od poprzedzającego pojazdu czy układ
stabilizacji toru jazdy, które od dawna
montuje się standardowo w pojazdach
konkurencji. Pod wieloma względami
Renault Magnum jest innym ciągnikiem niż pozostałe, czasem gorszym,
a czasem lepszym.
Frank Zeitzen
Zamiast schowka zewnętrznego pod
wejściem umieszczono boks.
Elementy umożliwiające czynności
serwisowe znajdują się na zewnątrz.
Pojemnik
w nadkolu jest
praktyczny,
ale mały.
Stan płynu
chłodzącego
sprawdza się
za pokrywą
z przodu.
Sześciocylindrowy silnik DXi 13
z jednoczęściową głowicą cylindrów
i wałkiem rozrządu w głowicy.
13
CIĘŻARÓWKI
Najmocniejszy
DAF
Do testu wybrano ciągnik siodłowy z najwyższą kabiną i najmocniejszym silnikiem –
DAF XF 105.510 Super SpaceCab. To holenderskie auto ma wiele zalet, ale i sporo wad.
D
umna była drużyna DAF, kiedy w 2004 roku prezentowała
podczas targów IAA w Hanowerze nowy, 12,9-litrowy silnik 6-cylindrowy, który zastąpił wysłużony
model o słabym momencie obrotowym. Ten ostatni, produkowany
niegdyś na licencji Leylanda, nie miał
mokrych tulei cylindrowych, a zresztą
i tak nie był najnowszej konstrukcji.
Ale nie było z nim problemów podczas eksploatacji, no i oszczędnie obchodził się z paliwem. Bardzo długo
napędzał pojazdy DAF.
14
Pojawił się jednak nowy 6-cylindrowy silnik, który rok później spełniał już normy emisji spalin Euro 4/5
i produkowany był w trzech wersjach
mocy silnika od 410 do 510 KM. Jeszcze mocniejszy, gdyż 560-konny silnik
miał pojawić się rok później, ale nic nie
wyszło z tych planów. Cztery lata po
premierze nowego silnika nadal nie
ma wersji 560-konnej.
Na oficjalne zapytanie o tę wersję
otrzymuje się typową dla koncernu
DAF odpowiedź, której pracownicy
tej firmy udzielają zawsze, gdy pyta się
ich o silniki ze zwiększoną mocą: „Oferowane przez nas silniki MX spełniają
niemal wszystkie oczekiwania spedytorów”. Tym razem dodają jednakże:
„Przedsiębiorstwa transportowe mają
teraz inne problemy i nie zaprzątają
sobie głowy silnikami 560-konnymi”.
I to by się zgadzało, od kiedy zapanowała recesja. Z drugiej jednak strony
wysoko obciążony silnik MX 410 (2750
Nm, średnie ciśnienie wtrysku 26,8
bara) nie jest długodystansowcem
tak jak obiecywano. Może jednak bez
problemu przejechać milion mil, czyli
1,6 miliona kilometrów.
Jednym zdaniem: kto chce mieć
DAF-a XF 105 z mocniejszym silnikiem,
ten musi poczekać. W porównaniu jednak z wersjami 420- lub 460-konnymi,
które napędzają większość 40-tonowych ciągników, silnik 510-konny jest
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
Zdjęcia: Tschowikov
Świetne miejsce pracy w DAF-ie XF.
mocnym napędem. I jest wyważoną
propozycją, jeżeli dąży się do osiągnięcia kompromisu pomiędzy kosztami
a prędkością transportu. Podczas testu,
który przeprowadzono dwa lata temu
(tabela), okazało się, że DAF XF 105.460
nie potrzebuje mocniejszego silnika niż
ten obecny. Ciągnik przemierzył trasę
szybko i spalił bardzo umiarkowane
ilości paliwa. Wyszło wtedy na jaw, że
gdy silnik MX pracuje w zakresie niskich prędkości obrotowych, wówczas
spala względnie niewiele.
Silnik 460-konny osiągał dużą moc
przy niskich prędkościach obrotowych,
dzięki stałemu (od 1000 do 1410 obr/
min) momentowi obrotowemu o wartości 2300 Nm. I to zachęciło konstruktorów DAF-a do wyposażenia ciągnika w najdłuższe przełożenie osi (2,69
do 1). A to odpowiada 1200 obr/min
ciężarówki i autobusy 4/2009
Powyżej szyby przedniej w DAF-ie jest duża konsola.
przy prędkości 85 km/h i ogumieniu
315/70.
Z kolei silnik 510-konny osiąga wysoką moc przy 1500 obr/min i wydaje
się, że ciągnik z układem napędowym
o wspomnianej konstrukcji może jechać jeszcze szybciej, ale równie
oszczędnie na niskich prędkościach
obrotowych. Tak przynajmniej było,
kiedy ciągnik przemierzał płaskie lub
lekko pagórkowate odcinki trasy. Inaczej działo się na drogach górskich.
Tu silnik 510-konny spalał znacznie
więcej paliwa niż bardzo oszczędny
460-konny.
Na pierwszy rzut oka nie wiadomo,
czym spowodowane było to zwiększone zużycie paliwa. Dopiero dokładna
analiza pracy układu napędowego
umożliwiła uzyskanie przekonywającej odpowiedzi. Z reguły oba ciągniki
Praktyczne półki w kabinie XF są
w zasięgu kierowcy.
15
CIĘŻARÓWKI
DANE TECHNICZNE, WYMIARY, MASY
Silnik
Rzędowy, 6-cylindrowy Paccar MX 375 z turbosprężarką i chłodnicą powietrza doładowującego,
4 zawory na cylinder, pojedyncza głowicą cylindrów, wałkiem rozrządu w korpusie silnika, mokrymi
tulejami cylindrowymi i katalizatorem SCR, Euro 5.
Średnica cylindra/skok tłoka
130/162 mm
Pojemność skokowa
12 900 cm3
Stopień sprężania
16,50:1
Ciśnienie efektywne
24,36 bara przy maksymalnym momencie obrotowym
Moc znamionowa
375 kW (510 KM) przy 1900 obr/min
Maksymalny moment obrotowy
2500 Nm przy 1000-1410 obr/min
Średnia prędkość tłoka
10,26 m/s przy znamionowej prędkości obr. 1900 obr/min
Masa silnika suchego
1170 kg = 3,12 kg/kW
Układ smarowania
Smarowanie ciśnieniowe z pompą zębatą, filtr szeregowy
oleju, chłodnica oleju.
Wtrysk
Elektroniczny układ pompa-przewód-wtryskiwacz, ciśnienie
w układzie 2000 barów, dysze siedmiootworowe.
Włącznik przekładni AS-Tronic do
wyboru programu jazdy na wsporniku
deski rozdzielczej...
Napęd (pojazdu testowanego)
Sprzęgło: Uruchamiane automatycznie suche sprzęgło jednotarczowe ze wspomaganiem pneumatycznym, średnica 430 mm.
Skrzynia biegów: ZF 12 AS 2540 DD, przekładnia główna 3-biegowa z dwubiegowym reduktorem
i przekładnią zwielokratniającą, 12 biegów, przekładnia automatyczna, seria: ZF 16 S 252 OD.
Oś tylna: proste przełożenie osi napędowej z blokadą mechanizmu różnicowego, przełożenie 2,69 do
1, co odpowiada 131 km/h przy znamionowej prędkości obrotowej 1900 obr/min i przy ogumieniu
315/80 R 22,5, do wyboru przełożenia 2,93, 3,07, 3,31 lub 3,76.
Podwozie
Rama podłużnicowa z ceowników (260 x 75 x 6 mm) z przykręconymi i przynitowanymi belkami
poprzecznymi, resory dwupiórowe paraboliczne z przodu, 4 miechy powietrzne z tyłu, amortyzatory
i stabilizatory z przodu i z tyłu. Hydraulicznie wspomagany układ kierowniczy TRW (THP 80); przełożenie 19,0 do 1, masywne hamulce tarczowe z EBS; stalowy, 560-litrowy zbiornik paliwa po prawej.
Kabina (pojazdu testowanego)
DAF Super SpaceCab: długa kabina całkowicie stalowa z podwyższonym dachem, czteropunktowe
mocowanie na sprężynach śrubowych (do wyboru na miechach powietrznych), szczególnie narażone
na korozję części metalowe ocynkowane, dwie leżanki, wyposażenie standardowe: zamek centralny,
podgrzewane i elektrycznie regulowane lusterka, klimatyzacja uruchamiana ręcznie, elektryczne
podnośniki szyb, elektrycznie podnoszony dach.
Wymiary
Wysokość (bez spojlerów)
Rozstaw osi
Długość podwozia
Rozstaw kół z przodu/z tyłu
Wysokość ramy z tyłu
Wysokość naczepiania
Przesunięcie urządzenia
siodłowo-sprzęgającego
Średnica zawracania
3760 mm
3600 mm
5960 mm
2055/1820 mm
950 mm
1120 mm
470 mm
14 600 mm
Ocena
bardzo obszerna kabina u praktycznie
urządzone wnętrze u duża pojemność
schowków u mocny silnik u wysoki
komfort jazdy i resorowania u dobra
widoczność z miejsca pracy u duże,
komfortowe leżanki
masa własna użyteczna u odgłosy szumu wiatru od podwyższonego dachu u
silnik o dużej różnicy spalania w zależności od obciążenia u strategia przełączania
biegów niedostosowana do charakterystyki silnika u brak dobrego sprzężenia
pomiędzy urządzeniami elektronicznymi
16
WYKRES MOCY
+
-OC
+-K7
.M
MIN
-OMENTOBROTOWY
.M
Silnik MX osiąga moc znamionową już
przy 1500 obr/min.
...i dźwignia do ręcznego sterowania na
kolumnie kierownicy.
DAF pokonywały wzniesienia na tym
samym biegu. DAF z silnikiem 460-konnym osiągał przy tym prędkość obrotową od 1150 do 1300 obr/min, a liczba
obrotów jednostki 510-konnej, która
umożliwiała szybszą jazdę, wynosiła
1400. W takiej sytuacji różna była ilość
zmian biegów uwarunkowanych pokonywaniem wzniesień. I oczywiście
również podwyższone zużycie paliwa,
do odczytania z krzywej zużycia paliwa
wyraźnie wzrastającej w średnim zakresie prędkości obrotowych. A ta rośnie
ostro od minimalnych 190 gramów na
kilowat przy 1200 obr/min do 200 gramów przy 1400 obr/min, aż w końcu
osiąga 210 gramów.
Zwykle im większa moc, tym
wyższy bieg na wzniesieniu. DAF XF
105.510 jest potwierdzeniem na istnienie wyjątków od reguły. W jego
przypadku widać, jak niekiedy trudno
jest znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla układu napędowego. Długie
przełożenie tylnego mostu ciągnika
460-konnego świetnie sprawdzało się
na odcinkach górskich. Wyposażony
w krótsze przełożenie model 510-konny spalał pewnie jeszcze mniej, gdyż
pokonywał wzniesienia na biegu wyższym i przy niższych prędkościach
obrotowych. Średnie zużycie paliwa
w wysokości 34,8 l/100 km i osiągnięta
przez ciągnik prędkość przy tej klasie
mocy silnika stanowią dobry wynik.
Trzeba jednak wiedzieć, że silnik MX
reaguje zwiększonym zużyciem paliwa
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
Wymiana żarówek jest łatwa.
Wystarczy tylko zdjąć osłonę.
na podwyższenie prędkości obrotowej.
Warto o tym wiedzieć, kiedy kieruje się
tym modelem.
Wartym polecenia dodatkiem do
wyposażenia silnika MX jest Paccar
Engine Brake do kupienia za 2000 euro.
Moc hamowania silnikiem przy użyciu
tego hamulca wzrasta aż o 45 procent
z 220 do 320 kW przy 2100 obr/min.
W wielu wypadkach można dzięki niemu zaoszczędzić na zwalniaczu, który
nie tylko dużo kosztuje, ale i zwiększa
masę pojazdu o 70-80 kg.
DAF XF 105.510 z kabiną Super
SpaceCab ma masę 7650 kg i tym samym jest cięższy od takich modeli, jak
Volvo FH i Mercedes Actros. W kategorii „masa użyteczna” dalekobieżnych
ciągników siodłowych zajmuje ostatnią
pozycję. Jest o 300, a nawet 400 kg
cięższy od najlepszych zawodników.
Chociaż niekoniecznie. Jeżeli wyposażyć model w kabinę typu SpaceCab
(minus 120 kg), wówczas zamiast niezwykle wysokiego przodu (2265 mm)
mamy równie dobrą, tylko niższą kabinę. Pomijając wysokość, obie kabiny są
równie praktycznie urządzone.
Do plusów kabiny należą swoboda
przemieszczania się, rozmieszczenie
półek i schowki o dużych rozmiarach
pod leżankami dolnymi. Pod tym względem DAF wyznacza standard, którego
nie spełnia w innych dziedzinach. Wciąż
za małe są otwory prowadzące do bardzo dużych schowków zewnętrznych,
które na domiar złego otwierają się nie
do góry, lecz do przodu.
Trudności może sprawiać również
odczytywanie wskazań centralnego
wyświetlacza (czerwone napisy na
czarnym tle), gdyż jest zależne od kąta
padania światła. Umieszczono go pomiędzy zegarami, które nie oślepiają.
Generalnie poziom zaawansowania
Zbiornik AdBlue umieszczono z tyłu
za tłumikiem i jest „automatycznie”
podgrzewany.
Duża i wygodna leżanka dolna, pod którą jest sporo miejsca.
Jest wiele lepszych, ale i wiele
gorszych sposobów rozwiązania stopni
na przedzie kabiny niż te w DAF-ie.
Duże pokrywy, wyraźnie mniejsze
otwory i duże schowki.
18
technicznego urządzeń pokładowych
nie jest najwyższy. Co prawda również i w DAF-ie XF umieszczono wiele
pomocnych urządzeń elektronicznych
(układ wspomagania ruszania pod
górę – Hill Start Aid oraz układ stabilizacji toru jazdy VSC), jednakże brakuje
niekiedy pomiędzy nimi odpowiedniej
komunikacji. Tempomat nie wykonuje
precyzyjnie swojego zadania, zautomatyzowana przekładnia (ZF AS-Tronic
2540) z pewnym opóźnieniem redukuje bieg przy hamowaniu silnikiem
i generalnie przekładnia, tempomat
i układ ustalający stałą prędkość nie
współpracują tak jak powinny. A do
tego skrzynia AS--Tronic dość nonszalancko obchodzi się z silnikiem,
kiedy ten osiąga wysoką moc. Krótko mówiąc, za wcześnie lub za późno
przełącza biegi.
Ale o tym ani mru-mru. Najpóźniej
w lipcu 2009 roku Holendrzy zamierzają przedstawić zmodernizowaną
wersję modelu XF 105, która pojawi
się nie tylko bez niedociągnięć, ale
jeszcze do tego z nowym wyposażeniem wnętrza kabiny. Ponadto otrzyma
nową, 12-biegową przekładnię ZF, która zastąpi dotychczasową przekładnię
16-biegową.
Obecnie sprzedawany DAF XF nie
ustępuje pola konkurencji. Pomimo
że brakuje mu perfekcyjnego wyposażenia i wysokiej masy użytecznej,
to jednak jest on komfortowym, praktycznym i oszczędnym modelem. Do
jego mocnych stron należą duża i dobrze urządzona kabina (ale z wyraźnym odgłosem szumu wiatru) i mocny w każdej wersji silnik 6-cylindrowy,
który dzięki odpowiedniej konstrukcji
układu napędowego oszczędnie spala
paliwo.
Frank Zeitzen
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
Klasa biznesowa
Zwykle główną zaletą ciężarówek dystrybucyjnych jest oszczędne spalanie,
ale Scania P 280 oferuje więcej – komfortu,
miejsca i mocy od tych ostatnich.
Ale i więcej od nich waży.
W
ystarczy spojrzeć na uliczny ruch i już dostrzega się,
że Scania – specjalista od
transportu dalekobieżnego – zagościła na stałe w segmencie ciężarówek
dystrybucyjnych. I nie służy jedynie
do przewozu poszczególnych towarów, lecz wykorzystywana jest do
dystrybucji towarów przez duże sieci dyskontowe czy przedsiębiorstwa
transportowe. Taka struktura klienteli
świadczy o tym, że również w tych
branżach, gdzie precyzyjnie kalkuluje
się koszty (a Scania bynajmniej nie jest
w tym segmencie ofertą specjalną),
ciężarówki i autobusy 4/2009
pod uwagę bierze się nie tylko cenę
zakupu pojazdu, lecz uwzględnia tzw.
pakiet całościowy, czyli jego koszt,
trwałość, okresy przestoju i wartość
odsprzedaży.
Inaczej niż ma to miejsce w transporcie dalekobieżnym, w segmencie
ciężarówek dystrybucyjnych Scania nie należy do specjalistów. Kabina typu P (czyli nisko zawieszona
kabina uniwersalna) wydaje się być
za duża jak na potrzeby transportu
dostawczego, generalnie jednak pomysł z wprowadzeniem wariantu P do
segmentu aut używanych w miastach
jest trafiony. W branży dostawczej
w Europie zaznacza się tendencja do
odchodzenia od ciężarówek o średniej masie i pojazdów 7,5-tonowych
na rzecz 18-tonowych samochodów
solo. Powodem jest też fakt, że rynek
aut o masie całkowitej poniżej 18 ton
kurczy się od 15 lat (w porównaniu ze
sprzedażą w całym segmencie ciężarówek). Obecnie udział tych pojazdów
w ogólnej sprzedaży ciężarówek wynosi jedynie nieco ponad 20%.
Ofertę ciężarówek dystrybucyjnych
serii P Scanii otwiera model 18-tonowy z 9,3-litrowym silnikiem 5-cylindrowym w wersjach mocy od 230 do 280
KM. Fakt, że modele Scania P projektowano zaczynając od największych,
jest przyczyną tak mocnych, jak i słabych stron pojazdu. Kabina, podwozie
i układ napędowy Scanii P pochodzą
od dużych pojazdów, co ma korzystny
wpływ na jej trwałość, komfort jazdy,
19
CIĘŻARÓWKI
DANE TECHNICZNE, WYMIARY, MASY
Silnik
Chłodzony cieczą sześciocylindrowy silnik rzędowy (Scania DC 929) z turbosprężarką (ze zmienną
geometrią turbiny) i chłodnicą powietrza doładowującego, cztery zawory na cylinder, elektronicznie
sterowany wtrysk bezpośredni common-rai (XPI), filtr cząstek sadzy, Euro 5/EEV.
Średnica cylindra/skok tłoka
130/140 mm
Pojemność skokowa
9300 cm3
Moc znamionowa
206 kW (280 KM) przy 1900 obr/min
Maksymalny moment obrotowy
1400 Nm przy 1000-1350 obr/min
Napęd (pojazdu testowanego)
Suche sprzęgło jednotarczowe, 8-biegowa skrzynia dwuzakresowa GR 875, przełożenie 9,17 do 1;
automatyczna zmiana biegów (Opticruise); pojedyncze przełożenie osi napędowej (R600), przełożenie 3,42 do 1 = 103 km/h przy znamionowej prędkości obrotowej 1900 obr/min i ogumieniu 295/80
R 22,5, do wyboru 2,92 do 5,57.
Podwozie
Zawieszenie pneumatyczne na miechach z przodu i z tyłu, napęd 4x2; z przodu wygięta rama podłużnicowa; elektronicznie regulowane hamulce tarczowe przy wszystkich osiach.
Kabina (pojazdu testowanego)
Z zewnątrz cynkowana ogniowo kabina o średniej długości (CP 16) ze stali, z jedną leżanką; wysokość wnętrza 1500 mm; szerokość wnętrza 2130 mm, wysokość stopni 1200 mm; rozmiar BBC
1990 mm.
Wymiary i masy
Rozstaw osi
5300 mm
Średnica zawracania
20 540 mm
Masa własna (z nadwoziem
i pomostem ładunkowym)
9250 kg
Dop. nacisk osi z przodu/z tyłu 7100/11 500 kg
Dop. masa całkowita
18 000 kg
Dop. masa całkowita
zestawu drogowego
36 000 kg
WYKRES MOCY
+- -OC
+-K7
-OMENTOBROTOWY
.M
.M
MIN
9,3-litrowy silnik DC 929 wytwarza
dużą moc przy niskich prędkościach
obrotowych.
Furgonowe nadwozie i pomost
podwyższają masę pojazdu do 9250 kg.
20
Dobrze
wykonane
lusterka
ułatwiają
pracę
kierowcy.
siłę pociągową i wartość odsprzedaży. Do negatywnych następstw tego
pomysłu należą względnie duża masa
samochodu, w niektórych przypadkach za duża szerokość kabiny i cena
zakupu wyższa niż w przypadku np.
18-tonowego IVECO (Eurocargo) lub
DAF-a (LF 55), które „rosły”, a nie – tak
jak Scania – „kurczyły się”. Mercedes
i MAN oferują w segmencie samochodów dostawczych modele powstałe
z połączenia istniejących typów. I tak
na przykład Axor 1829 wyposażono
w podwozie od Actrosa i kabinę oraz
układ napędowy Atego.
Dostawczą Scanią P 280 D BMLB,
jak w całości brzmi nazwa modelu,
jedzie się równie wygodnie jak dużym
ciągnikiem siodłowym. Podczas jazdy
z ładunkiem kierowca może odnieść
wrażenie, że prowadzi dużą ciężarówkę. Jest w niej znacznie ciszej i wygodniej niż w innych cięższych modelach
dystrybucyjnych. Kabina jest ponadto
urządzona podobnie do kabin w dużych wariantach, nawet regulacja kierownicy jest w niej identyczna.
Także odgłosy pochodzące od nowego, 5-cylindrowego silnika o pojemności 9,3 litra, którego drżenia niwelują dwa wałki wyrównoważające,
podobne są do tych, jakie słychać,
kiedy jedzie się Scanią z większym
silnikiem. Nie ma w tym nic dziwnego: pod względem konstrukcji silnik
5-cylindrowy podobny jest do 6-cylindrowej jednostki Euro 5 o pojemności
12,7 litra. A co za tym idzie, w celu
spełnienia normy Euro 5 ewentualnie
uzyskania certyfikatu pojazdu przyjaznego środowisku wyposażono go
w układ recyrkulacji spalin, wtrysk
XPI-common-rail, turbosprężarkę ze
zmienną geometrią turbiny i bezobsługowy bocznikowy filtr cząstek sadzy.
Jedyne, z czego zrezygnowano przy
konstrukcji silnika 5-cylindrowego, to
dwustopniowa recyrkulacja spalin,
obecna w jednostce 6-cylindrowej.
Silniki o mocy od 250 do niemal
300 KM mają zwykle po siedem litrów
pojemności. Scania natomiast oferuje silnik o pojemności niemal o trzy
litry większej. Skutkiem tego, przy tej
samej mocy, moment obrotowy silnika Scanii ulega podwyższeniu o 450
Nm (1400 zamiast 950 do 1120 Nm),
a moc silnika jest większa w zakresie
dolnych prędkości obrotowych. Dzięki
ciężarówki i autobusy 4/2009
Zdjęcia: Augustin
temu samochód zwinnie pomyka po
drodze i najprawdopodobniej dobrze
poradziłby sobie z dwuosiową przyczepą. A przynajmniej taka możliwość
jest brana pod uwagę, gdyż masa całkowita zestawu tworzonego przez ten
model może wynosić nawet 36 ton.
W przypadku kiedy zakłada się, że
Scania P będzie regularnie kursować
z przyczepą, dobrze jest wyposażyć
model w przekładnię 12-biegową
w miejsce oferowanej standardowo
skrzyni 8-biegowej. Warto również dokupić zwalniacz, gdyż 188 kW mocy
hamowania silnikiem wystarcza tylko w przypadku jazdy bez przyczepy.
Można również wybrać silnik 5-cylindrowy o zwiększonej do 320 KM mocy
i podwyższonym do 1600 Nm momencie obrotowym. Ta wersja napędu nie
uzyskała jednak certyfikatu pojazdu
przyjaznego środowisku (EEV).
Odnośnie do kabin należy zauważyć, że seria P jest niezwykle różnorodna. Od 2007 roku kabiny są dostępne
w pięciu rozmiarach, między innymi
w wersji długiej z dachem w jednej
z trzech wysokości, ponadto wzbogacono ofertę silników o jednostki
o mocy nawet do 380 KM.
Dwuosiowy, 18-tonowy P 280 bez
przyczepy dobrze radzi sobie również
wtedy, kiedy silnik pracuje na niskich
obrotach. Wytwarzany wówczas wysoki moment obrotowy powoduje,
że komfort jazdy jest duży, a silnik
oszczędnie spala olej napędowy. Zu-
Stopnie mają łącznie 1200 mm
wysokości – więcej niż w przypadku
innych samochodów dostawczych.
Pomimo że tunel silnika w kabinie CP 16
jest dość wysoki, znalazło się w niej
miejsce na wąską leżankę.
życie paliwa kształtuje się na poziomie
około 20 l/100 km, czyli jest niskie, a że
nie ma tu katalizatora SCR, to i nie
trzeba tankować AdBlue.
Zgodnie z maksymą, że wszystko
ma swoją cenę, również i w tym przypadku trzeba się liczyć z konsekwencjami komfortowego wyposażenia
pojazdu. W porównaniu na przykład
z 18-tonowym IVECO Eurocargo, który konstrukcyjnie „rósł”, za Scanię P
trzeba zapłacić 5 tysięcy euro więcej.
Podwozie szwedzkiego pojazdu ma
masę o niemal tonę wyższą, z czego
połowa przypada na znacznie większy silnik, a druga połowa na kabinę
i bogate wyposażenie. Masa własna pojazdu gotowego do jazdy, czyli
z nadwoziem, zwykłym pomostem
ładunkowym i 300 litrami paliwa, wynosi 9250 kg.
Kabina dostawczej Scanii, oznaczona CP16 (średniej długości), jest
bardzo szeroka (szerokość wnętrza
2130 mm), a biorąc pod uwagę parametr długości BBC (od zderzaka
do tylnej ściany kabiny), wynoszący
1990 mm, należy również do znacznie dłuższych od kabin samochodów
dostawczych.
Obecnie Scania montuje silniki
przyjazne środowisku jedynie w pojazdach z kabiną P. Takie jednostki,
w porównaniu ze standardowymi
napędami Euro 5, emitują mniejsze
ilości węglowodoru, ale i są o 2,4 tys.
euro droższe.
Frank Zeitzen
W nisko zawieszonej kabinie jest niewiele miejsca na półki nad przednią szybą.
Po stronie pasażera schowek z tkaniną
zapobiegającą ześlizgiwaniu się rzeczy.
ciężarówki i autobusy 4/2009
Dzięki zachowaniu zegarów i przełączników z dalekobieżnego ciągnika, panuje tu
porównywalna atmosfera. Czytelny monitor komputera o nazwie Interactor 600.
21
Miejski ekolog
W ciągu 10 lat sprzedano ponad 10 000 Mercedesów Econic,
w tym tylko w 2007 roku bramy zakładu w niemieckim Wörth
opuściła rekordowa liczba 1500 egzemplarzy tego modelu.
T
o relatywnie dużo, zważywszy,
że pojazd ten nie należy do kategorii popularnych środków
transportu, lecz powstał do realizacji zadań w segmentach o małym
popycie lub do typowo niszowych
zastosowań. Jest to bowiem ciężarówka zoptymalizowana pod kątem
użytkowania w miastach, wiążącego
się z koniecznością częstego wsiadania i wysiadania. Najważniejszymi cechami ją wyróżniającymi są
w takim razie: napęd na jedną oś,
relatywnie duża ładowność, niezła
manewrowość, dobra dynamika,
w tym szczególnie ważne przy ruszaniu przyspieszenia, niski poziom
hałasu w kabinie, co wynika z jej specyficznej konstrukcji, o czym poniżej, oraz niezwykle istotna w ruchu
miejskim ponadprzeciętna widoczność na boki i do przodu. Dlatego
w pierwszym rzędzie Econic przeznaczony został do wykonywania prac
w klasycznej dystrybucji (nadwozia
do napojów, chłodnie, izotermy) czy
służbach komunalnych (śmieciarki,
cysterny do wywozu nieczystości,
zamiatarki). Nabywają go też ekipy
naprawcze (podnośniki) czy straż pożarna (podnośniki, drabiny, miejskie
auta ratowniczo-gaśnicze).
22
W Polsce, w odróżnieniu od rynków zachodnioeuropejskich, Econic
nie cieszył się dotąd dużym powodzeniem. Barierą okazywała się relatywnie wysoka cena, wyższa niż cena
odpowiednich przedstawicieli typoszeregu Axor. W efekcie sprzedaż nie
przekroczyła kilku sztuk, przy czym
w większości były to nośniki wybitnie
specjalistycznych nadwozi w postaci
pożarniczych podnośników fińskiej
firmy Bronto Skylift. Ponieważ podnośniki te są dość drogie, stosunek
ceny samochodów do ich ceny jest
relatywnie niski. W przypadku innych
odbiorców i bardziej popularnych
zastosowań cena okazywała się już
niekonkurencyjna, szczególnie jeśli
zestawiło się relację: korzyści z użytkowania/koszty zakupu.
Ostatnio na krajowym rynku daje
się jednak zauważyć pewne pozytywne zmiany, tzn. model Econic zaczynają nabywać inni niż straż użytkownicy
i do bardziej popularnych zastosowań. M.in. w roku ubiegłym odmianę 2629LL 6x2/4 z zabudową Ekocel
XL do wywozu nieczystości stałych
odebrało inowrocławskie przedsiębiorstwo Saniko.
W bieżącym roku, ze względu na
dramatyczny spadek sprzedaży na ryn-
ku krajowym (i nie tylko), Mercedes-Benz Polska zamierza zintensyfikować
działania promocyjne dotyczące Econica. I chociaż wysoki kurs euro nie
czyni ceny tego pojazdu atrakcyjnej
w sytuacji, gdy potencjalni klienci przychody otrzymują w złotych i w nich
płacą za zakupiony tabor, zamawiany
przeważnie w ramach przetargów publicznych (straż pożarna, służby komunalne, energetyka), niemniej pewne
szanse na zbyt istnieją. Wśród proponowanych odmian znajdują się m.in.
dwie 3-osiowe: 2629 LL6x2/4 (2629 L/
VLA/6x2/4) oraz 2628G L/NLA/6x2/4.
Obie są blisko ze sobą spokrewnione
pod względem budowy, a podstawowe różnice dotyczą kompletacji układu
napędowego i rozmieszczenia osi.
Zasadniczy element wyróżniający Econica to kabina – długa, lekka,
aluminiowa, z tylną ścianą bez okien,
o konstrukcji dostosowanej głównie do
potrzeb osób zmuszonych wielokrotnie w ciągu dnia wsiadać i wysiadać
oraz mających do czynienia z ruchem
o dużym natężeniu i koniecznością
częstego zatrzymywania się i przyspieszania. W związku z tym jest ona
niskowejściowa, co wynika z faktu, że
wysunięto ją do przodu oraz dość nisko zamocowano. W efekcie podłoga
ciężarówki i autobusy 4/2009
Zdjęcia: Ekocel
CIĘŻARÓWKI
w części przedniej znajduje się nisko
nad powierzchnią jezdni i jest płaska,
co z kolei ułatwia przechodzenie na
drugą stronę i w połączeniu z szeroko otwierającymi się drzwiami, z których jednoskrzydłowe po lewej stronie
otwierają się mechanicznie, a dwuskrzydłowe po prawej automatycznie, upraszcza wchodzenie do środka
i wychodzenie na zewnątrz. Poza tym
wewnątrz, dzięki znacznej wysokości,
nie ma większego problemu ze stanięciem w pozycji wyprostowanej, by np.
przebrać się. Z innych zalet omawianej
kabiny wymienia się też doskonałą
widoczność do przodu i na boki oraz
możliwość pomieszczenia w jednym
rzędzie aż czterech osób. Znakomita
widoczność wynika m.in. ze znacznego przeszklenia, w tym montażu
dużej, panoramicznej szyby przedniej,
dużych szyb bocznych oraz w pełni
przeszklonych prawych drzwi, co swoją drogą ułatwia manewrowanie przy
krawężniku. By jednocześnie tak znaczna powierzchnia szyb nie powodowała
zbyt dużego nasłonecznienia wnętrza,
zamontowano przyciemniane szyby
z pasem filtra. Możliwość pomieszczenia w jednym rzędzie aż czterech osób
stanowi natomiast pochodną dużej
szerokości użytkowej. Udało się ją uzyskać w następstwie wspomnianego
wyżej wysunięcia do przodu i wiążącej
się z nim płaskiej podłogi na całej szerokości drzwi. Warto także zaznaczyć,
że umieszczenie w jednym rzędzie
siedzeń nie oznacza braku komfortu,
w tym szczególnie małej ilości miejsca
z boku. Wszystkie fotele pasażerów
– indywidualne, statyczne, z zagłówkami – i fotel kierowcy komfortowy,
pneumatycznie zawieszony, marki
Isringhausen – gwarantują bowiem
akceptowalny poziom wygody i nie
powodują zmęczenia nawet po kilku
godzinach jazdy. Na wysoki komfort
pracy, tym razem samego kierowcy,
wpływa również regulowana dwupłaszczyznowo kolumna z przyjemną
w dotyku, dobrze leżącą w dłoniach
kierownicą.
Wysunięcie do przodu kabiny nie
byłoby oczywiście możliwe bez wykorzystania ramy podwozia specjalnego
typu. Rama ta ma tradycyjny układ
podłużnicowy z poprzeczkami, ale została z przodu w odpowiedni sposób
obniżona. Z pozostałych, kluczowych
ciężarówki i autobusy 4/2009
podobieństw obu prezentowanych
wersji samochodów warto wymienić
zlokalizowany za kabiną i poprowadzony pionowo do góry wydech, układ
hamulcowy z ABS i wyłącznie hamulcami tarczowymi, ogumienie z firmy
Continental o rozmiarze 315/70R22,5
i pełne zawieszenie powietrzne, ze stabilizatorem osi przedniej i stabilizatoro-wahaczem na osi tylnej.
Przy tych licznych cechach wspólnych różnice dotyczą kompletacji układu napędowego oraz rozmieszczenia
osi. 2629 LL6x2/4 ma 6-cylindrowy,
rzędowy silnik spalinowy z turbodoładowaniem, chłodzeniem powietrza
doładowującego i hamulcem silnikowym z zaworem upustowym. Pojemność tego silnika wynosi 6,374 litra,
moc maksymalna 286 KM (210 kW)
przy 2200 obr/min, maksymalny moment obrotowy 1120 Nm w szerokim
zakresie prędkości obrotowych – od
1200 do 1800 obr/min. Spełnia on też
normę czystości spalin Euro 5 (BlueTec
5) dzięki technologii SCR, co jednak
spowodowało, że w aucie oprócz aluminiowego zbiornika paliwa o pojemności 200 litrów musiano zamontować
układ selektywnej redukcji katalitycznej z 25-litrowym zbiornikiem AdBlue.
W drugim z opisywanych Econiców,
2628G L/NLA/6x2/4, występuje silnik
innego typu – OM906LAG na sprężony
gaz ziemny. Jednostkę tę wyróżniają: 6
cylindrów w rzędzie, brak hamulca silnikowego i zaworu dekompresyjnego,
pojemność 6,883 litra oraz relatywnie
wysokie maksymalne moc i moment
obrotowy, równe odpowiednio 279
KM (205 kW) przy 2200 obr/min oraz
1000 Nm w zakresie 1200-1800 obr/
min. Ponadto OM906LAG jest bardziej proekologiczny niż dieslowski
odpowiednik, gdyż emituje spaliny
o czystości zgodnej z EEV. Niemniej
wykorzystanie silnika gazowego wymaga zastosowania instalacji gazowej. W 2628G L/NLA/6x2/4 obejmuje
ona m.in. po lewej i prawej stronie
zbiorniki na gaz o pojemności po 320
litrów.
Śmieciarka Ekocel została zabudowana na 3-osiowym Econicu z drugą osią kierowaną.
23
Econic powstał głównie z myślą o wykonywaniu prac w typowej dystrybucji miejskiej. Dlatego w wersji trzyosiowej dostępny
jest z dwoma układami osi – drugą kierowaną i trzecią napędzaną lub drugą napędzaną, a trzecią kierowaną.
Jedną z głównych zalet Econica jest
niskowejściowa kabina z prawymi
drzwiami otwieranymi automatycznie.
Uzupełnienie tekstu „Lekka kawaleria”
z numeru 3/2009
Ładowność opisywanego Mitsubishi Cantera, zapisana w dowodzie rejestracyjnym, została
określona na niecałe 700 kg. To rzeczywiście
niewiele, ale jak wiadomo, faktyczne możliwości ładunkowe tego auta są o wiele większe.
Wystarczy spojrzeć na dane techniczne: nacisk
na oś przednią wynosi 1,95 t, na tylną, wyposażoną w ogumienie bliźniacze, 2,7 t. W efekcie
techniczna ładowność równa się ok. 1,5 t, co jest
jedną z większych wartości w tej klasie pojazdów. Ponadto Mitsubishi Fuso Canter to środek
transportu o mocnej, odpornej na skręcanie ramie
oraz trwałym układzie napędowym, co potwierdza
udzielana gwarancja na 3 lata bądź 150 000 km.
Mitsubishi Fuso Canter jest więc autem służącym
nie tylko do jeżdżenia, ale również do wożenia,
a „zdolności bojowe i handlowe” tej lekkiej ciężarówki nie podlegają wątpliwości.
24
Montaż różnych silników, ale o zbliżonych parametrach, spowodował, że
napęd przenosi ta sama, 6-biegowa,
automatyczna, zaopatrzona w przystawkę odbioru mocy skrzynia przekładniowa Allison 3000PO o rozpiętości
przełożeń 3,49-0,65. Układ napędowy
dopełnia most typu H7, 13-tonowy,
z blokadą mechanizmu różnicowego, o przełożeniu i=6,824. Przy czym
w 2629 LL6x2/4 most ten znajduje się
z tyłu, a oś druga jest pchana, 7,5-tonowa, kierowana hydraulicznie; z kolei
w 2628G L/NLA/6x2/4 umieszczono go
przed tylną osią wleczoną, 7,5-tonową,
kierowaną hydraulicznie za pomocą
mechanizmu Telligent.
Czy 3-osiowy Econic, w tym wariant gazowy, przyjmie się na polskich
drogach, pokażą najbliższe miesiące.
Z całą pewnością ciężarówka ta ma nie-
podważalne atuty, a jedyną kwestią jest
jej cena i w związku z tym nakłonienie
rodzimych użytkowników do nabycia
właśnie tego samochodu. Trudno także stwierdzić, na ile w dobie kryzysu
przedsiębiorstwa komunalne czy dystrybutorzy będą chcieli inwestować
w bardziej proekologiczny tabor. U nas
wciąż bowiem nabywa go się w relatywnie małych ilościach, podczas
gdy, jak podaje Mercedes, wszystkich
Econiców NGT, czyli z różnymi rodzajami napędu gazowego (dostępna jest
również odmiana na LNG, czyli gaz
ziemny przechowywany w postaci ciekłej i sprężonej (gaz skroplony) w temperaturze -161,5° C, dzięki czemu cały
gazowy system zasilania może być
lżejszy i mniejszy), sprzedano dotąd
ponad 700 egzemplarzy.
Jarosław Brach
Zabudowa Ekocel XL na 3-osiowym Econicu
Zabudowa ta ma skrzynię ładunkową o pojemności 22 m3 i liniowy system zagęszczania,
zapewniający stopień zgniotu odpadów do 5,5. Zamontowana wanna zasypowa o pojemności 2,8 m3 wraz z urządzeniem zasypowym SK200 pozwala na bezproblemowe
opróżnianie najczęściej spotykanych typów pojemników, od 80- do 1100-litrowych. Czas
rozładunku wynosi od 8 do 11 s. Poza tym w momencie instalacji dodatkowego osprzętu,
tzn. zaczepów łańcuchowych, Ekocel XL może służyć do opróżniania pojemników KP-7.
Niemniej maksymalna masa tego kontenera nie powinna przekroczyć 3,5 tony, a samo
jego prawidłowe opróżnianie, polegające na przechyleniu go o 80°, odbywa się w dwóch
cyklach. Powyższe spowodowane jest ograniczoną pojemnością wanny zasypowej
i w porównaniu z opróżnianiem mniejszych pojemników powoduje wydłużenie operacji
do nawet 5-7 minut.
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
Zdjęcia: Auto-Hit
W ciągu kilku lat polska spółka Auto-Hit,
w kwestii spraw
wojskowych reprezentująca w naszym
kraju m.in. interesy
koncernu Fiat i jego
filii IVECO oraz
w ograniczonym zakresie (przetarg na
następcę Starów 944
i 1466) czeskiej firmy
Tatra, stała się jednym z największych
dostawców pojazdów użytkowych
dla Sił Zbrojnych RP.
Militarny sukces Auto-Hit
W
roku ubiegłym, podobnie
jak rok wcześniej, w obszarze liczby przekazanych samochodów spółka utrzymała drugą
pozycję. Chociaż dostarczyła wojsku
w sumie więcej pojazdów niż zajmujący pierwsze miejsce Jelcz, bo łącznie
194, jednak większość z nich należała
do kategorii lekkiej. Były to głównie
dostawcze Fiaty Ducato w czterech
odmianach: typowej dostawczej – 35
egzemplarzy, mikrobusu – 52 egzemplarze, z zabudową izotermiczną – 13
egzemplarzy i sanitarka 1-2-noszowa
– 10 egzemplarzy. Uzupełniały je 33
egzemplarze sanitarek wielonoszowych na podwoziu militarnego, terenowego IVECO M40E13WM 4x4.
W klasach średniej i ciężkiej Auto-Hit
sprzedał zaś 51 samochodów, wyłącznie marki IVECO, w tym:
– 14 ciężkich ciągników siodłowo-balastowych Trakker MP720E48WT
6x6 najnowszej generacji wraz
z 6-osiowymi, niskopodwoziowymi
naczepami produkcji Auto-Hit, two-
26
rzących tzw. zestawy ewakuacyjne do
przerzutu ciężkiej techniki bojowej;
– 5 3-osiowych, szosowych podwozi
dużej ładowności Stralis AT260S36Y/P
z zabudową skrzyniową;
– 5 uterenowionych podwozi Trakker AD380T41 6x4 z zabudową typu
wywrotka tylnozsypowa;
– 27 szosowych podwozi ze średniotonażowej rodziny Eurocargo, w tym 6
w wersji ML150E30 z zabudową typu
chłodnia oraz 21 w wersji ML160E25
z zabudową skrzyniową.
Ponieważ ciągniki Trakker i skrzyniowe Stralisy nabywane są przez
MON od kilku lat, w tym artykule
przybliżymy kupione po raz pierwszy podwozia Trakker i dystrybucyjne
Eurocargo.
Trakker AD380T41 należy do najnowszej generacji, która oficjalną premierę miała dwa lata temu, w kwietniu
2007 roku. Zgodnie z oznaczeniem jest
to 3-osiowe, uterenowione podwozie
w układzie napędowym 6x4, otrzymujące relatywnie mocny silnik. Fakt
ten trzeba ocenić dość wysoko, gdyż
dotychczas dla wywrotek tej klasy,
tzn. 3-osiowych, wojsko wymagało
słabszych jednostek napędowych.
Przykładowo, w dostarczanym dotąd
naszym siłom zbrojnym modelu Trakker poprzedniej generacji występował,
osiągający maksymalnie 352 KM oraz
1250 Nm (wariant Euro 3) 7,8-litrowy
Cursor 8. W AD380T41 zastosowano
natomiast najsłabszą wersję z najwięk-
Wśród dostarczonych samochodów
przeważały dostawcze Fiaty Ducato.
ciężarówki i autobusy 4/2009
CIĘŻARÓWKI
szej komercyjnej linii silników IVECO,
czyli Cursor 13. Wersja ta ma 6 cylindrów w rzędzie, 12,88 litra pojemności, turbodoładowanie za pomocą
turbosprężarki z zaworem upustowym (waste gate; pozostałe Cursory
otrzymują turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek turbiny – VGT),
chłodzenie powietrza doładowującego
i osiąga maksymalnie 302 kW/410 KM
w zakresie 1550-1800 obr/min oraz
1900 Nm od 1000 do 1515 obr/min.
Współpracują z nią jednotarczowe,
suche sprzęgło i 16-biegowa (16+2
wsteczne), synchronizowana, mechaniczna skrzynia z pneumatycznym
układem wspomagania zmiany przełożeń ZF16S2220TO. Układ napędowy
dopełniają tylne, wzmocnione mosty
w układzie tandem, z pneumatycznie
uruchamianą blokadą mechanizmów
różnicowych (blokady między mostami i między kołami) oraz zwolnicami
w piastach kół. Także pod względem
innych elementów AD380T41 jest pojazdem odpowiadającym współczesnym tendencjom w rozwoju środków
transportu tej klasy. Ramę podwozia
o tradycyjnym układzie drabinowym
tworzą wzmocnione, stalowe, ceowe podłużnice i poprzeczki. W pełni
mechaniczne zawieszenie z przodu
obejmuje wzmocnione, paraboliczne
resory piórowe, teleskopowe amortyzatory hydrauliczne i stabilizator,
z tyłu piórowe resory półeliptyczne
oraz hydrauliczne amortyzatory teleskopowe i stabilizator. W pneumatycznym, dwuobwodowym układzie
hamulcowym z przodu zainstalowano
wentylowane tarcze, a z tyłu bębny.
Rozmiar ogumienia na wszystkich kołach wynosi 315/80R22,5, przy czym
z przodu ogumienie jest pojedyncze,
Trakker AD380T41 to najnowocześniejsza wywrotka na stanie polskiego wojska.
z tyłu podwójne. Pojemność zbiornika
paliwa określono na 300 litrów. Krótka, dzienna, odchylana kabina mieści
dwie osoby.
Zamówiony przez naszą armię
Trakker AD380T41 wraz z nadwoziem
– tylnozsypową wywrotką o wymiarach: długość 4990 mm, szerokość
2520 mm, wysokość 1430 mm – ma
masę 13 200 kg. Przy limitowanej do
26 000 kg dopuszczalnej masie całkowitej (obciążenia osi: przód – 8000
kg, tył 19 000 kg) powyższe oznacza
ładowność na poziomie 12 800 kg.
Pozostałe masy i wymiary prezentują
się z kolei następująco: dopuszczalna
masa całkowita przyczepy 14 000 kg,
długość 8100 mm, szerokość 2550
mm, wysokość 3270 mm, rozstaw
Pojazd zaopatrzono w wytrzymałą, rynnową skrzynię wywrotki. Ładunek od góry
zabezpiecza rozsuwana plandeka.
ciężarówki i autobusy 4/2009
osi 3820+1380 mm, kąty natarcia/
zejścia 27/19°, najmniejsza średnica
zawracania w prawo/lewo 17,4/16,3
m, minimalny prześwit 310 mm.
Drugim nowym typem ciężarówek
nabytym przez MON w Auto-Hit były
szosowe Eurocargo. Podobnie jak
Trakkery należą one do najnowszej
generacji, publicznie pokazanej w połowie maja ubiegłego roku. Ogółem,
na mocy wieloletniej umowy, armia
ma otrzymać 646 sztuk tych pojazdów. W roku 2008 przejęła pierwszą
partię, obejmującą 27 sztuk. Wśród
nich znalazły się dwie odmiany:
ML150E30 z zabudową typu chłodnia
oraz ML160E25 z zabudową skrzyniową. Poza innymi nadwoziami
podstawowe odmienności między
nimi dotyczą mocy silników, rozstawu
osi, dopuszczalnych mas i rodzaju
kabin. Taka sama jest zaś m.in. bazowa koncepcja budowy. W związku
z tym zostaną zaprezentowane łącznie, a wszelkie odmienności będą
wyszczególniane.
Rama tych aut, o układzie drabinowym, składa się z podłużnic
o przekroju w kształcie litery C i poprzeczek. W pełni mechaniczne zawieszenie z przodu i z tyłu opiera się na
parabolicznych resorach piórowych
(z tyłu wzmocnionych) i teleskopowych amortyzatorach hydraulicznych.
27
CIĘŻARÓWKI
Układ hamulcowy, z ABS i ASR, bazuje wyłącznie na hamulcach tarczowych. Zbiornik paliwa ma pojemność
200 litrów w ML150E30 i 280 litrów
w ML160E25. Napęd pochodzi od
6-cylindrowego, rzędowego silnika
z serii Tector 6, którą wyróżniają 5,88
litra pojemności, turbodoładowanie
przez turbosprężarkę z zaworem upustowym, chłodzenie powietrza doładowującego, wysokociśnieniowy system
wtrysku common-rail oraz spełnianie
norm Euro 4/Euro 5 dzięki technologii
SCR. Przy czym w ML150E30 silnik
ten charakteryzują moc maksymalna
220 kW/299 KM przy 2500 obr/min
i maksymalny moment obrotowy
1050 Nm w zakresie 1250-1850 obr/
min, podczas gdy w ML160E25 moc
i moment wynoszą maksymalnie odpowiednio 185 kW/250 KM przy 2700
obr/min i 850 Nm od 1250 do 2100 obr/
min. Niezależnie od tych parametrów
do przeniesienia napędu służą: jednotarczowe, suche sprzęgło, mechaniczna skrzynia przekładniowa (6-bie-
gowa FS8309/ZF6S700 w ML150E30,
9-biegowa 9S700 w ML160E25) i tylny most z pojedynczą redukcją. Poza
tym ogumienie, z przodu pojedyncze,
z tyłu podwójne, występuje w jednym rozmiarze 285/70R19,5, a kabina, w ML150E30 krótka, dzienna, zaś
w ML160E25 długa, z leżanką, jest
wagonowa, odchylana, dostosowana
do wymagań MON. Ta ostatnia cecha
wiąże się m.in. z wyposażeniem jej
w uchwyty do przewożenia broni osobistej kierowcy i pasażera oraz plecaka
kierowcy.
Eurocargo ML150E30 ma masę
własną wraz z zabudową 8465 kg, dopuszczalną masę całkowitą wynoszącą
15 000/16 000 kg przy naciskach na
osie 5300+10 700 kg, długość 8007
mm, szerokość 2600 mm, wysokość
2500+884 mm, rozstaw osi 3690 mm,
kąty natarcia/zejścia 12°, najmniejszy
promień zawracania w prawo/lewo
8,36 m oraz minimalny prześwit 173
mm. Może też holować przyczepy
o masie całkowitej 12 000 kg, osiąga
W roku ubiegłym zaczęły się dostawy szosowych, średniotonażowych Eurocargo
w dwóch odmianach: z tradycyjną skrzynią ładunkową i kontenerem-chłodnią.
28
prędkość maksymalną 115 km/h, a zamontowane nadwozie to pochodzący
z przedsiębiorstwa Z.P.U. Autonadwozia kontener-chłodnia. Kontener
ten wyróżniają ścięte górne, boczne
naroża, w celu ułatwienia przerzutu
auta koleją lub w ładowniach samolotów, wymiary wewnętrzne: długość
5300 mm, szerokość 2450 mm, wysokość 1975 mm, powierzchnia 21,8 m²
i objętość 49,7 m3 oraz przeznaczenie
do transportu mięsa, innych produktów mięsnych i pozostałych środków
spożywczych wymagających przemieszczania w obniżonych temperaturach i przy odpowiedniej wilgotności.
Klejona konstrukcja tego kontenera
opiera się na izolowanych płytach
warstwowych wypełnionych materiałem gwarantującym współczynnik
przenikalności nie większy niż 0,4 W/
m² i poszyciu zewnętrznym z blachy
stalowej ocynkowanej, z powłoką organiczną. Drzwi tylne są dwuskrzydłowe, o kącie otwarcia 270°, z blokadą po otwarciu. Na drzwiach tych,
podobnie jak na ścianach bocznych,
zamocowano listwy ochronne. Podłoga jest izolowana, pokryta wewnątrz
przeciwpoślizgową wylewką poliestrowo-szklaną. Zabudowę zaopatrzono
także w stopnie wejściowe i agregat
chłodniczy TNW4EA o masie 355 kg
i mocy silnika elektrycznego 3,7 kW,
pozwalający na uzyskanie temperatury
we wnętrzu -18° C przy temperaturze
otoczenia +30° C oraz wychłodzenie
w ciągu pół godziny pustej komory do
temperatury 0° C przy temperaturze
otoczenia +25° C.
Drugie z zakupionych Eurocargo
– typ ML160E25 – cechują: ładowność 6500 kg, dopuszczalna masa
całkowita 15 990 kg przy naciskach
na osie 5800+10 900 kg, maksymalna
masa holowanej przyczepy 12 000 kg,
długość 8032 mm, szerokość 2550
mm, wysokość bez obciążenia/z pełnym obciążeniem 3140/3030 mm,
rozstaw osi 4455 mm, kąty natarcia/
zejścia 19,6/12°, najmniejszy promień
zawracania w prawo/lewo 8,36 m, minimalny prześwit 138 mm oraz skrzynia ładunkowa, z ławkami i opończą,
o wymiarach: długość 6054 mm, szerokość 2470 mm, wysokość w środku/
przy burcie powierzchni ładunkowej
1807/1283 mm.
Jarosław Brach
ciężarówki i autobusy 4/2009
SERWIS
Zdjęcia: producent
Michelin XHA2
Niezawodność, wytrzymałość i trwałość to
podstawowe cechy nowej opony do ładowarek kołowych – Michelin XHA2. Opona
ma o 9 proc. dłuższą żywotność niż jej poprzedniczka – opona Michelin XHA.
N
owa opona zostanie zaprezentowana w kwietniu 2009 roku
podczas targów Intermat w Paryżu. „Dzięki wyjątkowej odporności
na uszkodzenia, dobrej trakcji, przyczepności oraz łatwemu bieżnikowaniu opona Michelin XHA2 wpłynie na
obniżenie kosztów eksploatacyjnych,
zwiększy konkurencyjność oraz poprawi wydajność firm budowlanych,
kamieniołomów, węzłów betonowych
oraz innych specjalistycznych firm”
– powiedział Adam Frencek, menedżer ds. opon przemysłowych
w Michelin Polska S.A.
Wyjątkowa wytrzymałość
Odporność na uszkodzenia jest jedną
z podstawowych cech opony Michelin
XHA2, przeznaczonej do ładowarek
kołowych, równiarek oraz terenowych
nośników teleskopowych – pojazdów,
ciężarówki i autobusy 4/2009
proc. dłuższą niż jej poprzedniczka, opona Michelin XHA. Ponadto,
Michelin XHA2 została wyposażona
w nowy karkas, który ułatwia ponowne bieżnikowanie opony, generując
dodatkowe oszczędności dla korzystających z niej firm.
Oprócz większej wytrzymałości
i trwałości, opona Michelin XHA2
pozwala na zmniejszenie kosztów
eksploatacji pojazdów. Lepsza przyczepność opony i doskonała trakcja
umożliwiają poprawę wydajności
sprzętu oraz zmniejszenie zużycia paliwa. Ponadto, bieżnik posiada zdolność samooczyszczania, co ma duże
znaczenie, kiedy ładowarka pracuje
w grząskim, błotnistym terenie.
Opatentowany bieżnik opony
Michelin XHA2 radykalnie zmniejsza wibracje, co podnosi komfort
pracy operatora i ogranicza zużycie
części mechanicznych. Ponadto,
dzięki większej powierzchni kontaktu
opony z podłożem, Michelin XHA2
zwiększa stabilność ładowarek.
Michelin XHA2 zostanie wprowadzony
na rynek wymiany opon w następujących terminach:
– 26.5 R 25 w maju 2009 roku,
– 23.5 R 25 w lipcu 2009 roku,
– 29.5 R 25 w 2010 roku,
– 20.5 R 25 w 2010 roku.
Jako pierwsze wyposażenie pojazdów opona Michelin XHA2 będzie
wprowadzona w 2010 roku.
Opracował: Marek Kucharski
których zadaniem jest praca w zróżnicowanym terenie. Wytrzymałość
opon w tych pojazdach odpowiada za
utrzymanie ciągłości pracy na placu
budowy, w kamieniołomie lub w węźle betonowym. Aby sprostać temu
wyzwaniu – Michelin wprowadził trzy
innowacje:
– mocniejsze oraz szersze czoło opony
z głębszym bieżnikiem, co zwiększa
odporność na uszkodzenia,
– wzmocnienie konstrukcji boków
opony: solidnym żebrem w strefie
barkowej oraz specjalnym ochronnym pasem gumy poniżej, co zapewni
dodatkową ochronę w trudnych warunkach,
– nową mieszankę gumy, zmniejszającą ryzyko powiększania się pęknięć
pojawiających się na bokach opony.
Dzięki tym rozwiązaniom opona
Michelin XHA2 ma żywotność o 9
29
ZABUDOWY
Specjalista od zabudów
Europejskich producentów naczep, przyczep i zabudów można
w uproszczeniu podzielić na trzy grupy.
D
o pierwszej, najliczniejszej,
należą firmy małe, zatrudniające kilkanaście, kilkadziesiąt,
maksymalnie 100-120 osób i zdolne
rocznie wytworzyć kilkaset jednostek
nadwoziowych. Druga, mniej liczna,
obejmuje przedsiębiorstwa większe,
zatrudniające 150-300 pracowników
i dysponujące potencjałem pozwalającym na zbudowanie w ciągu 12
miesięcy 1000-2000 sztuk. W skład
trzeciej, najmniejszej, wchodzą zaś
branżowi potentaci, dla których pracują setki osób, a których fabryki
opuszcza rocznie kilkanaście tysięcy
pojazdów.
Obecnie ta ostatnia grupa jest
zdominowana przez niemiecką trójcę,
czyli koncerny Kögel, Schmitz Cargobull i Krone. Każdy z nich posiadł
nowoczesne techniki i technologie,
a z ekonomicznego punktu widzenia swą potęgę budował w oparciu
o standaryzację, oznaczającą długie
serie jednolitych wyrobów i wprowadzanie modyfikacji o jednostkowym charakterze tylko w określonych
przypadkach, tzn. gdy modyfikacje te
dotyczą detali, dużych partii lub są wykonywane na zamówienie szczególnych klientów. Tak dalece posunięta
specjalizacja może też oczywiście być
30
niebezpieczna, gdy tzw. rynek masowego odbiorcy przeżywa kryzys, lecz
znaczna redukcja kosztów jednostkowych w połączeniu z elastycznym
systemem wytwórczym pozwalają na
zmniejszenie negatywnego wpływu
czynników gospodarczego otoczenia
zewnętrznego. Mogliśmy się o tym
przekonać, odwiedzając w połowie
lutego największą, najstarszą i najważniejszą fabrykę Krone, usytuowaną
na północnym zachodzie Niemiec,
w małej miejscowości Werlte.
Historia i teraźniejszość
Historia Krone, jako przedsiębiorstwa,
liczy sobie ponad 100 lat – dokładnie
103. Od początku było ono prowadzone jako przedsięwzięcie rodzinne,
umiejętnie i wizjonersko zarządzane
przez kolejne pokolenia rodu. Wszystko zaczęło się w roku 1906, gdy Bernard Krone założył w Spelle kuźnię.
Podobnych kuźni w pobliżu znajdowało się zapewne wiele, ale to właśnie ta
należąca do niego wyróżniała się na
tle konkurentów na tyle pozytywnie
i mocno, że w krótkim czasie stała
się słynna w okolicy. Pozwoliło to na
dalszy rozwój – do firmy przyszli dwaj
synowie Bernard i Heinrich – oraz na
rzecz najważniejszą – zmianę profilu
działalności, gdyż miejsce wyrobów
kowalskich zajęły maszyny rolnicze,
a zamiast kuźni pojawiła się uruchomiona w 1930 roku mała fabryczka.
W efekcie przez następnych 40 lat Krone skupiło się na rozwoju, produkcji
i sprzedaży wielu urządzeń dla sektora rolnego, odnosząc na tym polu
znaczące sukcesy i systematycznie
rozbudowując zaplecze wytwórcze.
M.in. w 1948 roku w Spelle, na terenie
zajętym obecnie przez główny zakład
maszyn rolniczych, została wzniesiona
pierwsza z prawdziwego zdarzenia
hala fabryczna, z kolei 15 lat później
(1963 rok) zaczęto budowę pomieszczeń produkcyjnych w kolejnej niemieckiej miejscowości, tym razem
Werlte. Ponieważ jednak koniunktura
w żadnej branży nie trwa wiecznie,
w latach 60. trzecie pokolenie rodu,
które przejęło władzę w firmie w 1962
roku, podjęło decyzję o dywersyfikacji. Polegać ona miała na wejściu
w całkowicie odmienny, niezwiązany z rolnictwem segment pojazdów
użytkowych. Tym segmentem miały
być przyczepy, naczepy i nadwozia
dla sektora transportowego.
Nowy zakład, usytuowany w Werlte zaczął produkcję w 1971 roku. Jego
linie montażowe opuszczały m.in.
ciężarówki i autobusy 4/2009
ZABUDOWY
Zdjęcia: Jacek Kontecki, producent
Kolejne pokolenia rodu – to ci ludzie budowali podwaliny dzisiejszej potęgi firmy.
skrzyniowe naczepy i przyczepy. Jedna z nich, 3-osiowa, po latach eksploatacji została odkupiona od ostatniego właściciela i po przeprowadzeniu
niezbędnej renowacji służy do celów
promocyjnych. Taka długowieczność
dobrze świadczy o wyrobach Krone.
Do tego nie jest jedyną ich zaletą. Poza
stawianiem na komponenty od renomowanych dostawców firma w maksymalnym stopniu zawsze starała się
dopracować każdy detal w każdej konstrukcji. Nie szczędzono też wydatków na prace badawczo-rozwojowe,
w tym na przygotowanie innowacyjnych rozwiązań i gotowych pojazdów.
Przykładowo już w 1973 roku, czyli
zaledwie 2 lata po rozpoczęciu funkcjonowania przez nową fabrykę, została zaprezentowana naczepa typu Coil
Liner, czyli pierwsza seryjna naczepa
skrzyniowa ze specjalnym wgłębieniem, przygotowanym specjalnie do
bezpiecznego przewozu zwojów blachy. W 1981 roku premierę miał system krótkiego sprzęgu do przyczep,
przy limitowanej długości zestawu
w zasadniczy sposób pozwalający
na zwiększenie długości powierzchni
do załadunku. 9 lat później (1990 rok)
pojawiła się pierwsza naczepa klasy
mega – Mega Liner, z niskoprofilowym
ogumieniem, umożliwiającym wzrost
wysokości ładunkowej do 3 m. Także
w kolejnych latach pokazano lub skierowano do produkcji ciekawe wyroby,
by wymienić: 1999 rok – kurtynowa,
ospojlerowana naczepa Safe Liner,
wyznaczająca nowe standardy w obszarze bezpieczeństwa, ekonomiczności i redukcji negatywnego wpływu
przez transport (hałas) na otoczenie,
2000 rok – system zabezpieczania ładunków Multi Safe System, 2004 rok
– wydłużony, 25,25-metrowy, modułowy zestaw Euro Combi czy 2008 rok
– kurtynowa, prototypowa naczepa
ciężarówki i autobusy 4/2009
Ecoliner o wybitnie zmniejszonym
oporze powietrza, umożliwiającym
5-7-procentową redukcję zużycie paliwa i tym samym emisję CO2 oraz o obniżonych wymaganiach obsługowych,
oznaczających nawet 70-procentowe
skrócenie czasu potrzebnego na zsunięcie i zabezpieczenie kurtyny.
Tym innowacjom w zakresie produktów towarzyszyły istotne innowacje w zakresie technik i technologii
wytwórczych. W 1997 roku w Werlte
uruchomiono linię do katodowego
lakierowania zanurzeniowego, połączonego z linią do malowania proszkowego (technologia KTL plus powder).
Ponieważ była to pierwsza tego typu
linia i technologia w branży, Krone
wyznaczyło nowe standardy w zabezpieczeniu antykorozyjnym, do których
konkurenci musieli się dostosować.
Tak wiele nowych modeli w połączeniu z wysoką jakością wykonania,
dobrą relacją parametrów w stosunku
do ceny oraz właściwie prowadzonym
zbytem musiało i musi znaleźć przełożenie na wyniki sprzedaży. I znajduje,
gdyż, pomijając okresy recesji, niemal
stale notowany jest wzrost obrotów.
Tylko w ciągu pierwszej dekady, pomiędzy rokiem 1971 i 1980, produkcja
naczep wzrosła 20-krotnie, ze 100 do
2000 egzemplarzy rocznie. Wysoki
przyrost następował również przez
trzy kolejne dziesięciolecia, czyli lata
80. i 90. oraz pierwsze lata tego stulecia. Przykładowo w 1973 roku obroty
całej grupy (maszyny rolnicze, naczepy) przekroczyły 100 mln DM, w 1981
już ponad 200 mln DM, w 1986 300
mln DM, w 1990 przeszło 400 mln DM,
w 1998 736 mln DM, w 2000 400 mln
euro, w 2001 480 mln euro, w 2002
531,6 mln euro, a w 2003 611,9 mln
euro. Przy czym wzrost obrotów od
roku 2001 po części wynika też (przyrost w 2001 roku o 20,2 mln euro)
z wejścia w kolejny sektor zabudów,
tym razem izotermicznych i chłodniczych.
Wielu decydentów podkreśla, że
by w biznesie odnosić sukces, trzeba
nie tylko mieć zaplecze, pomysły i dobry plan. Trzeba także mieć szczęście
i w umiejętny sposób umieć je wykorzystywać, właściwie wyczuwając
trendy na rynku. A takiego perspektywicznego myślenia i szczęścia członkom rodziny Krone praktycznie nigdy
nie brakowało.
W latach 90. w firmie zaczęto
rozpatrywać celowość zaistnienia
w następnym sektorze, czyli wspomnianych naczep i zabudów izotermicznych oraz chłodniczych. Przemawiał za tym wzrost zapotrzebowania
na takie środki transportu, stanowiący
pochodną m.in. coraz bardziej rygo-
Jedna
z pierwszych
wyprodukowanych
w Werlte
trzyosiowych
przyczep
skrzyniowych
została przez
Krone odkupiona
od jej ostatniego
użytkownika i po
odnowieniu jest
przez firmę
wykorzystywana
do celów
promocyjnych.
31
ZABUDOWY
Takie były początki produkcji maszyn
rolniczych...
...a takie „monstra” powstają dziś.
rystycznych przepisów dotyczących
przewozu żywności oraz zwiększającego się popytu w Europie Środkowej
i Wschodniej. W związku z tym, by
wejście na te rynki odbyło się w jak
najbezpieczniejszy sposób, najpierw
zdecydowano o imporcie naczep
z USA. Rozwiązanie takie z różnych
powodów dalekie było jednak od
ideału. Dlatego docelowo postanowiono wybrać jedną z trzech innych
dróg: albo uruchomienie produkcji
we własnym zakresie od podstaw,
co obarczone było pewnym ryzykiem
wynikającym z braku stosownego doświadczenia i potrzeby poświęcenia
czasu oraz pieniędzy na opanowanie
koniecznej technologii, albo zlecenie
wytwarzania podmiotowi zewnętrznemu, albo wykupienie jakiejś firmy
z tego sektora. Ostatecznie postawiono na to ostatnie wyjście, tym bardziej
że wiele okoliczności jemu sprzyjało.
W niedalekiej Danii, w wiosce Hvam,
ogromne problemy przeżywał Norfrig,
mały producent z dużymi tradycjami, wytwarzający doskonałej jakości
wyroby, ale przepojony wyższością
typowo inżynierskiego myślenia nad
realiami ekonomicznymi. W rezultacie,
32
choć jego chłodnie wyróżniały przodujące parametry, miał on pokaźne
problemy ze zbytem, spowodowane
wysoką ceną jednostkową wiążącą
się z małą skalą produkcji, względnie
wysokimi zarobkami i niską wydajnością. Poza tym sprzedaż odbywała się
głównie w Skandynawii, co na przełomie stuleci nie gwarantowało już
wystarczających przychodów.
Do przejęcia doszło wiosną (kwiecień) 2000 roku. Norfrig zastąpiła początkowo spółka Krone-Wabash A/S,
natomiast od 2001 roku używana jest
nazwa Bernard Krone A/S.
Wykupując zakład w Hvam, Krone zastosowało niezwykle elastyczne podejście, łączące trzy elementy:
wykorzystanie technologii nabytego,
implementację własnych wzorów organizacyjnych i komponentów, w tym
kompletnych podwozi z Werlte, oraz
najważniejsze – udostępnienie, obejmującej całą Europę, włącznie ze
Wschodem, sprawnie działającej sieci sprzedaży i serwisu. Ze względów
marketingowych integracja ta wiązała
się także z rezygnacją z marki Norfrig
i zamienieniem jej na Krone, co akurat
nie miało negatywnego wydźwięku,
gdyż poza tradycyjnymi obszarami
zbytu marka Norfrig była praktycznie
nieznana, gdy tymczasem markę Krone użytkownicy pozycjonowali dość
wysoko.
W bardzo krótkim czasie niemiecki
koncern zracjonalizował wytwarzanie
w Hvam. Zamiast niemal manufakturowej technologii wdrożono produkcję wielkoseryjną, choć pewnych
„wąskich gardeł” nie udało się wyeliminować do dziś. Niemniej wydajność
zaczęła rosnąć, obniżono negatywny
wpływ wysokich płac, redukując ich
względną wysokość, a w ramach rozbicia łańcucha tworzenia wartości
dodanej spożytkowano moce fabryki
w Werlte, czyniąc ją odpowiedzialną za dostawy podwozi. W efekcie
udało się wydatnie zmniejszyć koszty
jednostkowe. Przy równoczesnym
skróceniu czasu dostaw pozwoliło to
utrzymać marże jednostkowe i cenę
dla klienta na akceptowanym poziomie, czyniącym chłodnie serii Cool
Liner na tyle atrakcyjnymi na rynku,
że Krone zajęło zaszczytne, drugie
miejsce w tym segmencie w Europie.
A jeszcze kilka lat wcześniej o jego
chłodniach nikt nie słyszał, bo zwyczajnie nie istniały.
Członkowie rodziny Krone nie byliby jednak sobą, gdyby nie chcieli
sięgać w biznesie wyżej, co w przełożeniu na codzienną działalność oznacza podjęcie kolejnych, ważnych,
strategicznych decyzji. Ponieważ
w Hvam powstawały i powstają tylko
– cieszące się uznaniem w Skandynawii, Francji i na południu kontynentu
– zabudowy z poszyciem z laminatu
poliestrowo-szklanego połączonego
z izolatorem z pianki poliuretanowej,
celowe wydawało się zaoferowanie
drugiego rodzaju poszycia, tzn. stalowego. Takie chłodnie chętnie wybierają bowiem nabywcy z Europy
Centralnej i Wschodniej. Dlatego
postanowiono wejść w kolejny segment, stosując jednocześnie inne
podejście niż uprzednio. Nie wykupiono zatem nikogo dysponującego
odpowiednią technologią, nie rozbudowano także zakładów w Hvam,
ale wybrano trzecie wyjście – skorzystano z usług partnera zewnętrznego. Tym partnerem jest niemiecka
firma Brüggen Komponenten, już
wcześniej w ramach outsourcingu
i zawiązanego aliansu strategicznego
wytwarzająca dla Krone m.in. wszystkie nadwozia wymienne. Niemniej
w związku z faktem, że nowoczesne chłodnie wymagają równie nowoczesnych technologii i zaplecza,
partnerzy zdecydowali się na inwestycję od podstaw. Nowa fabryka
Brüggen Komponenten GmbH ma
więc charakter „green field” i została zbudowana na terenie byłej NRD
w miejscowości Lübtheen, dosłownie
i w przenośni na gruzach jednej z filii
byłego kombinatu IFA, niegdyś odpowiedzialnej za przyczepy rolnicze
VEB IFA „Ernst Thälmann”. Do uruchomienia seryjnej produkcji doszło
niedawno, zatrudnienie wynosi około
Budynek Krone Trailerforum.
ciężarówki i autobusy 4/2009
ZABUDOWY
230 osób, a zdolności wytwórcze są
określone na 10 000 sztuk rocznie.
Warto również dodać, że inwestycja była możliwa dzięki wydatnemu
wsparciu finansowemu zarówno ze
strony władz samorządowych oraz
krajowych, jak i funduszy unijnych.
W Lübtheen powstają naczepy
z nowej serii Cool Liner Duoplex Steel, czyli z nadwoziem z paneli ze stali
nierdzewnej przedzielonych izolatorem znanym z Cool Liner, a zatem
pianką poliuretanową. Tym samym
w obszarze chłodni Krone z jednej
strony dysponuje rocznym potencjałem produkcyjnym na poziomie
13 000 egzemplarzy (3000 z Hvam,
10 000 z Lübtheen), co odpowiada aż
60% rynku europejskiego, z drugiej
jako jedyny koncern na Starym Kontynencie jednocześnie oferuje wyroby tego samego rodzaju wytworzone
według dwóch różnych, konkurencyjnych technologii, tzn. z poszyciem
tworzywowym i blaszanym. Mimo
tego nie powinno być mowy o kanibalizmie, lecz o komplementarności,
czyli o poszerzeniu kręgu odbiorców
oraz zadziałaniu efektu synergii. Nawet
inne typy naczep czy zabudów Krone
mogą bowiem nabywać ci klienci, którzy dotąd stalowe chłodnie kupowali
u konkurencji i, chcąc ujednolicić swą
flotę, tam też odbierali pojazdy z innymi nadwoziami.
Interesy handlowe Krone w Polsce
reprezentuje firma Pozkrone z siedzibą
w Tarnowie Podgórnym.
Jarosław Brach
Eco Liner.
Dry Liner.
Euro Combi.
Coil Liner.
City Liner.
Box Carrier.
Box Liner.
Zakład Krone w Werlte – Fahrzeugwerk Bernard Krone GmbH
Zakład ten, choć należy do najstarszych w grupie,
dzięki przeprowadzonej w ostatnich latach modernizacji zalicza się do najnowocześniejszych
w branży. Produkcję w nim w wysokim stopniu
zautomatyzowano, stawiając na uzyskanie efektu
– korzyści skali w rezultacie masowości i znacznego stopnia ujednolicenia (homogenizacja).
Proces wytwórczy zaczyna się od rozmieszczenia komponentów, dostarczanych z zewnątrz
zgodnie z zasadami „just-in-time” oraz „just-in-sequence”. Wśród tych komponentów znajdują się pospawane, surowe ramy podwozi [1].
Świadczy to, że w ramach outsourcingu nawet
tak ważne elementy mogą powstać u partnerów.
Jeśli takich partnerów współpracujących z zakładem głównym – finalnego montażu – jest wielu
i w dodatku znajdują się w okolicy, powstaje
regionalna sieć silnych związków kooperacyj-
ciężarówki i autobusy 4/2009
nych. Przy czym w przypadku ram, stawiając
na podmiot zewnętrzny, Krone pozbawia się też
etapu niezwykle pracochłonnego i „brudnego”.
Przywiezione do hali głównego montażu
ramy podwieszane są do podsufitowego przenośnika i wędrują do specjalnej kabiny, w której
odbywa się śrutowanie [2], ukierunkowane na
usunięcie wszelkich zanieczyszczeń, rdzy czy
nagaru. Usuwanie następuje w sposób mechaniczny i jest realizowane przy pomocy 10 turbin,
w ciągu minuty przepuszczających około 4,5
tony stalowych kulek (śrutu) o średnicy od 1
do 1,6 mm. Następnie czyste ramy przenosi
się do jednego z serc fabryki – linii katodowego lakierowania zanurzeniowego KTL [3]. Jej
obsługę zautomatyzowano, a składa się ona
z 10 wanien. W każdej z nich realizowane są
kolejne procesy, zaczynając od chemicznego
odtłuszczania, poprzez oksydację po gruntowanie
w polu prądu stałego. To ostatnie wykorzystuje
zjawiska fizyko-chemiczne: w momencie podłączenia napięcia roztwór gruntujący tworzy biegun
dodatni, a szkielet staje się wielką katodą – biegunem ujemnym. Wzajemne przyciąganie się
przeciwnie naładowanych cząstek powoduje
silne i dokładne pokrycie całej, także wewnętrznej
powierzchni poszczególnych elementów. Gdy
grubość powstałej powłoki osiągnie maksimum,
dochodzi do izolacji zanurzonej ramy. W rezultacie zaczyna zanikać różnica potencjałów i prąd
przestaje płynąć.
Malowanie elektroforetyczne umożliwia
równomierne pokrycie mocno wgłębionych
i skomplikowanych powierzchni, przeważnie
niedostępnych przy malowaniu natryskowym
czy standardowym zanurzeniowym. Ponadto
33
ZABUDOWY
grubość powłoki lakierniczej, czyli warstwy
ochronnej, jest wszędzie identyczna, a jej twardość nie do uzyskania w żaden inny sposób.
W efekcie otrzymuje się odporność na korozję
całkowicie porównywalną z własnościami stali
nierdzewnej przy zachowaniu najlepszych właściwości konstrukcyjnych.
Po gruntowaniu i przygotowaniu (zasłonięte
otwory) ramy kieruje się do komory lakierowania
proszkowego [4]. Podobnie jak kataforeza etap
ten jest zautomatyzowany, choć w najtrudniej
dostępnych miejscach proszek przy pomocy
pistoletów nakładają ludzie. Wśród kolorów dominują czarny i niebieski, ale gama opcjonalnie
dostępnych barw należy do zdecydowanie większych. Na jaki kolor nabywca sobie zażyczy, na
taki jego rama będzie pomalowana – oczywiście
za dodatkową opłatą.
Pokryte lakierem ramy przesuwa się do pieca, gdzie w temperaturze 230°C dochodzi do
wypalenia i równomiernego (100%) rozłożenia
lakieru na całej powierzchni. W rezultacie Krone
daje 10-letnią gwarancję na ochronę antykorozyjną. Do tego ważne są względy estetyczne,
ponieważ lakier błyszczy i świadczy o wysokiej
jakości wyrobu [5].
Pomalowane ramy są schładzane, by po
wyschnięciu trafić na linię montażu [6-8], gdzie
otrzymują elementy układu hamulcowego i elektrycznego, osie, opony, osprzęt, płyty podłogowe, swoją drogą pod wymiar przycięte do
konkretnej naczepy/przyczepy przez zewnętrznego dostawcę, oraz ściany [9], zaczynając od
przedniej. Potem mocowane są panele dachu
oraz zakładane plandeki i kurtyny. Gotowy pojazd jest oklejany symbolami nabywcy, jeśli ma
on takie życzenie, i poddawany ostatecznej, niezwykle wnikliwej kontroli jakości. Trzeba jednak
zaznaczyć, że jakość sprawdza się na każdym
etapie, a każdemu pojazdowi towarzyszy specjalna karta, na której pracownik odpowiedzialny
za wykonanie poszczególnej czynności swym
podpisem potwierdza, że czynność tę wykonał
prawidłowo. W razie wykrycia jakichkolwiek
nieprawidłowości łatwo i szybko można więc
dotrzeć do konkretnej, odpowiadającej za daną
usterkę osoby [10].
W Werlte mogą równocześnie działać trzy
linie montażowe. Podczas naszej lutowej wizyty
funkcjonowały dwie i to przy ograniczonej wydajności. Takie są niestety skutki ogólnoświatowego
kryzysu, co poświadcza dyrektor marketingu
firmy – dr Frank Albers. Jak twierdzi, zamówienia
spadły o około 80%, w efekcie czego przyjmowane są dziś zlecenia, jakie dawniej niezbyt chętnie
chciano realizować. M.in. dopuszcza się większą
liczbę modyfikacji, choć przy pozostawieniu bazy
wyrobu bez zmian.
W momencie kryzysu szczególnego znaczenia nabiera też odpowiednio prowadzona
sprzedaż. W tym obszarze Krone ma swą „sekretną” broń – otworzone przy okazji obchodów
34
100-lecia istnienia przedsiębiorstwa potężne
KRONE Trailerforum. Pod tą nazwą kryje się zlokalizowany w Werlte parterowy, wielofunkcyjny
budynek w kształcie gwiazdy z prostokątnymi
ramionami, mieszczący sale konferencyjne oraz
salon, w którym można zapoznać się z większością wyrobów firmy oraz komponentami od
kluczowych dostawców zewnętrznych, w tym
BPW, SAF, Mercedes-Benz TrailerAxle System
(osie), Haldex, Wabco (układy hamulcowe), Edscha (m.in. rozsuwane dachy), Hella (oświetlenie), Thermo King, Carrier, Mitsubishi (agregaty
chłodnicze). Każdy z tych dostawców za pewną
opłatą może bowiem przygotować ekspozycję promocyjną, zachęcającą do nabycia jego
podzespołów. Jak przyznaje dr Albers, wielu
potencjalnych i obecnych klientów właśnie po
wizycie w Trailerforum utwierdza się w przekonaniu, że Krone to solidna marka, w związku
z czym warto postawić na jej pojazdy.
5
6
1
7
2
8
3
9
4
10
ciężarówki i autobusy 4/2009
SERWIS
SE
Goodyear OptiGrip
G
oodyear przedstawił OptiGrip, innowacyjną oponę letnią, która oferuje kierowcom
doskonałe osiągi przez cały okres jej
użytkowania, w tym podczas jazdy
i hamowania na mokrej nawierzchni, a także zwiększoną odporność na
aquaplaning. Prezentacja miała miejsce 9 marca w Warszawie.
Dzięki OptiGrip, kierowcy mają
pewność, że ich opony nie tracą
swych właściwości przez cały czas
użytkowania. O przewadze OptiGrip
nad jej głównymi konkurentkami
świadczą wyniki badań niezależnej organizacji testowej TÜV SÜD Automotive, z których dowiadujemy się m.in.,
że odporność Goodyear OptiGrip na
aquaplaning podczas jazdy na wprost
po 20 000 km jest lepsza od jej fabrycznie nowych konkurentek oraz że
OptiGrip zapewnia o 20% krótszą drogę hamowania na mokrej nawierzchni
po 30 000 km.
Wraz z upływem czasu nowa Goodyear OptiGrip znacząco zwiększa swoją
przewagę pod względem hamowania
ciężarówki i autobusy 4/2009
na mokrej nawierzchni nad dwiema
wiodącymi konkurentkami: po 10 000
km o 5%, po 20 000 km o 7%, a po
30 000 km nawet o 20%.
Zdjęcia: producent
Nowa opona Goodyeara z rewolucyjną
technologią SmartWear zapewnia wyjątkowe osiągi nawet po 30 000 km
przebiegu
Technologia SmartWear
Innowacyjna technologia Goodyear
SmartWear, wykorzystana w oponach OptiGrip, opiera się na połączeniu dwóch specjalnie zaprojektowanych warstw. Warstwa
wierzchnia w górnej części bloków bieżnika zapewnia jego sztywność, przez
co zwiększa się pewność jazdy po
suchej nawierzchni oraz wydłuża żywotność opony.
Technologia SmartWear wykorzystana w nowej OptiGrip jest również
zawarta w wyjątkowym kształcie bieżnika, który zmienia się przez cały cykl
życia opony. Obok nacięć i rowków,
pod powierzchnią bieżnika znajdują
się ukryte kanały, które odkrywają
się stopniowo w miarę zużywania
się bieżnika. Te nowe rowki i nacięcia
ułatwiają odprowadzanie wody, przez
co utrzymują na wysokim poziomie
przyczepność na mokrej nawierzchni
oraz odporność na aquaplaning.
Otwarta konstrukcja bieżnika oraz
szerokie rowki obwodowe ułatwiają
odprowadzanie wody spod opony
w miejscu, gdzie styka się ona z podłożem. Warstwa spodnia, zaprojektowana w taki sposób, aby zwiększyć
przyczepność na mokrej nawierzchni,
pomaga również zachować najlepsze
parametry w tej klasie, jeśli chodzi
o hamowanie i pewność jazdy na
mokrej nawierzchni po 30 000 km
przebiegu.
OptiGrip gwarantuje precyzję jazdy
na zakrętach oraz w bardzo trudnych
warunkach. Nowa opona posiada dwa
rzędy żeber środkowych i ciągłych obwodowych. Stabilny obszar w środku
przenosi ruchy kierownicy wprost na
drogę, podczas gdy solidne bloki na
zewnętrznych barkach opony stopniowo przenoszą naciski pojawiające się
podczas pokonywania zakrętów. To
przyczynia się do bardziej równomiernego rozłożenia ciśnienia na całym
obszarze opony pozostającym w kontakcie z nawierzchnią i w konsekwencji
poprawia pewność jazdy. Ponadto,
charakterystyka warstwy zewnętrznej
bieżnika zapewnia doskonałe prowadzenie pojazdu.
Przyjazna dla środowiska
Bieżnik o niskim oporze toczenia
w nowej Goodyear OptiGrip przyczynia się do obniżenia zużycia paliwa. Konstrukcję bieżnika oparto na
zmniejszonej ilości wielocyklicznych
węglowodorów aromatycznych, co
również czyni oponę bardziej przyjazną dla środowiska.
Technologia opony Goodyear
OptiGrip – SmartWear – zwyciężyła
w ostatniej edycji konkursu o nagrodę Innovation Award, przyznawaną
przez Luxembourg Business Federation FEDIL (Luksemburską Federację
Biznesu). Wygrała z 21 konkurencyjnymi zgłoszeniami.
Nowa opona dostępna jest w 16
różnych rozmiarach, obejmujących
większość samochodów klasy średniej
i wyższej, a także auta dostawcze.
Opracował: Marek Kucharski
35
Spier – średniak z ambicjami
Specjaliści od wizerunku i marketingu dbają, by dana firma odróżniała się od konkurentów. Często też, by spotęgować efekt działań
promocyjnych, wymyślają hasła i stwierdzenia, które może
i brzmią atrakcyjnie, ale przeważnie są wyolbrzymione.
N
a początku lutego odwiedziliśmy średniego niemieckiego
producenta zabudów – przedsiębiorstwo Spier – dla podkreślenia
swych zalet i zalet swych produktów
używające trzech słów: „innowacyjność, sprawność, kompetencja”.
O tym, że słowa te nie są jedynie pustymi sloganami, utwierdziła nas wizyta w fabryce, pozwalająca na wnikliwe
zapoznanie się ze stosowanymi technikami wytwórczymi, głównymi liniami
wyrobów oraz listą referencyjną.
Spier od samego początku funkcjonuje jako podmiot rodzinny, związany
z małym miasteczkiem na zachodzie
Niemiec, zwanym Steinheim. To tam
w 1872 roku Heinrich Spier uruchomił zakład kołodziejski. Najpierw powstawały w nim zaprzęgi – wozy konne, potem asortyment uzupełniono
o wnętrza do zabudów pożarniczych.
W 1924 r. zarządzanie zakładem przejął
syn Heinricha, co doprowadziło do
dalszej dywersyfikacji działalności.
M.in. w 1930 r. została zbudowana
pierwsza przyczepa do przewozu mleka, a w 1940 r. pierwsza karoseria do
samochodu.
Dalszy, dynamiczny rozwój przypada na lata po drugiej wojnie światowej.
W 1949 roku następuje przeprowadzka do nowego zakładu, tradycyjnie już
usytuowanego w Steinheim, a w produkcji pojawiają się sklepy objazdowe.
Spier bowiem odkrył niszę na rynku
i wobec braku rozwoju tradycyjnej,
stacjonarnej sieci handlowej postawił
na wyrób mający ją w pewien sposób
zastąpić, szczególnie na obszarach
wiejskich. Innym przykładem innowacyjności w tym okresie, dotyczącym
nie tylko produktów, ale i koncepcji
montażowych, były zabudowy aluminiowe. Bazowały one na amerykańskiej technologii opartej o znormalizowane panele, łączone za pomocą
śrub i nitów. System ten stanowił
novum na rynku niemieckim i nie tylko, co pozwoliło Spierowi na zdobycie bezcennego doświadczenia oraz
opanowanie nowych rozwiązań. Przy
czym jako datę wynalezienia i początku produkcji nadwozi aluminiowych
Jedne z najważniejszych wydarzeń w historii firmy: elastycznie dostosowane do potrzeb rynku typy zabudów.
36
ciężarówki i autobusy 4/2009
Zdjęcia: Jacek Kontecki, producent
ZABUDOWY
oficjalna historiografia firmy podaje
rok 1957, natomiast jako datę rozpoczęcia procesu wykończeniowego zabudów aluminiowych z Alabamy – rok
1967. Ta kooperacja z Amerykanami
trwać będzie zresztą dłużej i rozwinie
się w latach 70. W międzyczasie jednak ma miejsce wiele ważnych dla
przedsiębiorstwa wydarzeń. W 1960
roku przedstawiciel kolejnego pokolenia – Willi Spier – otrzymuje patent
mistrzowski, w 1963 roku wzniesione
zostają nowe hale, w 1971 roku dochodzi do rejestracji firmy „Spier i Synowie”, z kolei w 1972 roku w Parku
Przemysłowym Bergheim zaczyna się
rozruch całkowicie nowej fabryki.
Temu rozwojowi w obszarze potencjału i technik wytwórczych towarzyszy wprowadzanie na rynek kolejnych innowacyjnych produktów,
dostosowanych do specyficznych potrzeb specyficznych grup odbiorców.
Zgodnie ze swoją filozofią Spier starał
się mianowicie zaopatrywać przewoźników niszowych, których rzadko obsługiwali konkurenci, a którzy
mogli zapewnić stałe i pewne źródło
przychodów. Czasem takich klientów
nie trzeba było wcale długo i daleko
szukać. Otóż w latach 50. i 60. region
Steinheim stanowił jedno z niemieckich centrów produkcji mebli. Wykorzystując ten fakt, Spier opracował
specjalnie do ich transportu przygotowane pojazdy. Okazały się one na tyle
udane, że bywały lata, iż niemal 100%
realizowanych zamówień pochodziło
od branży meblarskiej. Jednocześnie
nie zaniedbywano innych, równie specyficznych odbiorców. Przykładowo
specjalistyczne nadwozia powstawały
dla dostawców sprzętu AGD.
Następny etap rozwoju firmy rozpoczyna się w połowie lat 70. W 1974
roku opracowano, przeznaczony do
kabiny ciężarówki, spojler dachowy
Naczepa z aluminiowym poszyciem.
ciężarówki i autobusy 4/2009
„SPIER-TOP-SPOILER”, cztery lata później (1978 rok) kolejny spoiler dachowy na kabinę kierowcy „SPIER-TOP-SLEEPER”, w 1975 roku diagonalny
układ osi tylnych, natomiast na rok
1976 przypada początek współpracy
z amerykańskim gigantem w zakresie
świadczenia usług kurierskich – korporacją UPS.
W połowie lat 70. UPS zainaugurował swój biznes w Europie, przenosząc na jej grunt nie tylko swą markę,
ale i pełną filozofię działania, łącznie
z charakterystycznymi samochodami ze zintegrowanym nadwoziem.
W związku z tym zaczął poszukiwać
miejscowego dostawcy, mogącego
mu zaproponować podobne auta,
lecz oparte na europejskim podwoziu. Początkowo wybór padł na Forda
i jego Transita. Niemniej ostatecznie,
po zmontowaniu niewielkiej partii,
ta koncepcja upadła, gdyż Fordy
trapił szereg problemów natury
technicznej. W tej sytuacji musiano
znaleźć nowy nośnik. Tym razem postanowiono wybrać bardziej trwały
pojazd, stawiając na odpowiednio
zmodyfikowanego Mercedesa z zabudową Spier. Spier bowiem, dzięki
wcześniejszej współpracy z partnerami zza oceanu, opanował tamtejszą technologię produkcji lekkich,
aluminiowych zabudów. A tego
właśnie poszukiwał UPS. W efekcie
do zakładów Spier zaczęły przychodzić, i wciąż przychodzą, podwozia
z silnikiem i szybą przednią, ale bez
maski. Na takich nośnikach Spier zabudowuje aluminiowy szkielet wraz
z poszyciem, kształtem nawiązujący
do słynnych furgonów UPS. I UPS
jest od początku zadowolony z tej
kooperacji, czego dowód stanowi
to, że już na samym starcie w relatywnie krótkim czasie odebrał 3000
specjalnych furgonetek.
Kooperacja z UPS dała Spierowi
trzy elementy: znaczącego odbiorcę,
gwarantującego pewne i niemałe źródło przychodów, możliwość opanowania nowych, ciekawych rozwiązań oraz
prestiż w branży. Dzięki temu mógł on
nawet iść o krok dalej, konstruując dla
UPS w 1988 roku specjalny samochód
dystrybucyjny, nazwany „P36”. Samochód ten był na tyle specyficzny, że
niemieckie przedsiębiorstwo zostało
zarejestrowane w federalnym urzędzie
rejestracyjnym Kraftfahrt-Bundesamt
jako jego producent. Przy czym, niestety, „P36” został tylko prototypem,
podczas gdy UPS normalnie odbierał
seryjne furgony na podwoziach cięższych, dostawczych Mercedesów kolejnych generacji, z najnowszym Vario
włącznie. Ogółem do chwili obecnej
powstało ponad 10 000 takich specjalnych, lekkich ciężarówek i są one
wciąż zamawiane.
Mimo owocnej współpracy z UPS,
by dalej rosnąć, Spier musiał stale
poszerzać ofertę. W 1978 roku zaczęto rozwijać zabudowy typu Plywood,
a po roku 1982, gdy prowadzenie firmy przejął Willy, pokazano m.in.: 1985
rok – wykorzystywany w kombinowanym transporcie drogowo-kolejowym
kontener wymienny, 1989 rok – zabudowy kontenerowe o aerodynamicznych kształtach (w 1997 roku już około
95% nadwozi tego rodzaju powstawa-
SPIER-TOP-SPOILER.
Specjalna furgonetka dla UPS.
37
ZABUDOWY
Specjalne Mercedesy ze zintegrowaną zabudową dla firm dystrybucyjnych DPD oraz UPS.
ło w takiej formie) i 1990 rok – nowoczesny system nadwozi/kontenerów
wymiennych (swap bodies).
Doświadczenie zdobyte dzięki
porozumieniu z UPS pozwoliło też
Spierowi rozwijać podobne w formie zabudowy dla innych klientów
i na innych podwoziach. Okazało się
mianowicie, że grono zainteresowanych zintegrowanymi nadwoziami
kurierskimi/dystrybucyjnymi nie jest
wcale małe. Dlatego w latach 1991-1992, wspólnie z Mercedesem i IVECO, zaczęto wdrażać kompletnie nowe
serie aut. Przykładowo wraz z IVECO,
w oparciu o model Daily, budowano
wariant Daily Grande, chętnie nabywany przez m.in. GLS czy DPD.
Lata 90. i ta dekada to okres dalszego, dynamicznego rozwoju, tak pod
względem produktowym, jak i produkcyjnym. W 1994 roku pojawił się, oparty o tzw. oczka, innowacyjny system
mocowania ładunków. W 1996 roku
firma uzyskała certyfikat DIN EN ISO
9001 oraz wprowadziła nową technologię klejenia i produkcję liniową.
Ta ostatnia opierała się na normalnej
linii montażowej i umożliwiała wymierną redukcję czasu potrzebnego
na wytworzenie jednego egzemplarza
i w efekcie znaczne podniesienie wydajności (przykładowo tylko w nadwoziach wymiennych o 50%). Poza tym
w latach 1995-1996 pojawiła się zabudowa kontenerowa plywood Athlet,
nadająca się do montażu jako typowe
nadwozie na podwoziu samochodowym albo przyczepie bądź nawet jako
nadwozie wymienne. Z pozostałych
nowatorskich wyrobów warto jeszcze
wymienić: 1997 rok – dalszy rozwój
auta dostawczego Donkey na podwoziach Mercedesa i IVECO, 1998
rok – rozszerzenie oferty w obszarze
lekkich zabudów o kolejną zabudowę
kontenerową, wykonaną w technologii „sandwich” i nazwaną Athlet-plus,
Jeden ze znaków firmowych Spier –
specjalne, tłoczone profile narożne.
Zabudowy dla klientów flotowych – Coca-Cola, FedEx i DHL.
38
1999 rok – system sterowania ERP,
2000 rok – system ścian roletowych
i drzwi do bocznego załadunku w nadwoziach furgonowych, 2001 rok – nierdzewne, aluminiowe nadwozie do
lekkich (do 3,5 tony dopuszczalnej
masy całkowitej) aut dostawczych,
2002 rok – zabudowa do przewozu
napojów z plandekami przesuwnymi
i wyposażeniem zgodnym z VDI2700,
wrzesień 2003 rok – koncepcja lekkich
zestawów tworzonych przez ciągnik
siodłowy i centralnoosiową naczepę,
2005 rok – premierowa seria zabudów
i naczep kurtynowych.
Stałe poszerzanie asortymentu,
powiązane ze zwiększającą się liczbą
spływających zamówień, wymusiło
dalszą rozbudowę powierzchni produkcyjnej (2005 rok) i wzniesienie, przeznaczonego m.in. dla działów rozwoju
i sprzedaży oraz zarządu, nowoczesnego budynku administracyjnego.
Jarosław Brach
ciężarówki i autobusy 4/2009
ZABUDOWY
Atuty firmy Spier
• Średnia wielkość. Zatrudnienie wynosi około 200 pracowników, w 2002 roku zostało
wyprodukowanych 2000 nadwozi, przyczep
i naczep, w roku 2008 dokładnie 4867, z kolei
na ten rok, zakładając 25-procentowy spadek
liczby zamówień, plany przewidują montaż
około 3900 sztuk. Dzięki temu „średniactwu”
Spier, w porównaniu z podmiotami małymi,
ma zasoby, by nieźle radzić sobie w kryzysie i inwestować w nowe rozwiązania oraz
technologie, natomiast w odróżnieniu od
wielkich graczy nie dysponuje rozbudowaną
bazą wytwórczą, z którą w sytuacji załamania
sprzedaży nie wiadomo, co zrobić, a której
utrzymanie sporo kosztuje.
• Szeroka paleta wyrobów. Obecnie w ofercie
znajduje się wiele typów zabudów kontenerowych, skrzyniowych, kurtynowych i do przewozu napojów na podwoziach samochodów,
przyczep oraz jedno-, dwu i trzyosiowych
naczep, kontenerów/nadwozi wymiennych,
przyczep i ram pośrednich pod systemy wymienne, systemów szybkiej wymiany oraz
naczep i przyczep furgonowych, klasy mega
i jumbo (naczepy), w tym specjalnych naczep
wykonywanych na jednostkowe zamówienia.
Ważne miejsce zajmują także specjalne, integralne, lekkie nadwozia dla samochodów
kurierskich/dystrybucyjnych.
• Nowoczesne zaplecze produkcyjne. W halach
znajdują się trzy oddzielne linie do produkcji
różnego rodzaju wyrobów, a technika wytwórcza polega na umiejętnym połączeniu pracy
maszyn, w tym automatów, z pracą człowieka.
W efekcie uzyskuje się znaczną elastyczność
powiązaną ze względnie wysoką wydajnością
i relatywnie niskimi kosztami jednostkowymi.
Przykładowo nadwozia aluminiowe generalnie skręca i nituje się ręcznie, podczas gdy
zabudowy, naczepy i przyczepy furgonowe
budowane są na zautomatyzowanych liniach,
gdzie najpierw na oddzielnych stanowiskach
spawa się ramy (naczepy, przyczepy), które
poddaje się dalszej obróbce (malowanie), by
po skierowaniu na linię ostatecznego montażu
zaopatrzyć je w osie, układy hamulcowy czy
elektryczny oraz, wykonane oddzielnie, drzwi
i ściany boczne typu Plywood; w przypadku
zabudów wykonywanych na samochodach
odpadają wcześniejsze procesy dotyczące
budowy podwozi. Na koniec pozostaje jeszcze
zamontowanie dachu z laminatu, na specjalnym stanowisku rozwijanego i następnie
przycinanego pod wymiar z potężnej rolki.
Warto też dodać, że wszystkie ściany łączone
są ze specjalnymi, aluminiowymi profilami
naroży techniką klejenia.
• Niesamowita wręcz elastyczność w działaniu, stanowiąca pochodną umiejętnego
ciężarówki i autobusy 4/2009
połączenia średniej wielkości potencjału wytwórczego z dużą paletą produktów. Spier
działa na styku przedsiębiorstw małych
i branżowych gigantów, w następstwie czego
jest w stanie w porównaniu z pierwszymi
realizować duże zamówienia, opiewające
rocznie na setki sztuk tego samego wyrobu,
a w porównaniu z drugimi przyjmować zlecenia na jednostkowe, nietypowe konstrukcje, wymagające dużego wkładu robocizny
i zbytnio nie nadające się do montażu na
typowej linii. Konstrukcje takie są zresztą
jedną z wizytówek firmy i stanowią efekt
doświadczenia wynikającego z masowej
produkcji oraz zdolności do opracowania
w oparciu o typowe, standardowe rozwiązania produktu jedynego w swoim rodzaju.
Doskonałe przykłady takich perełek to m.in.
2-osiowa naczepa jumbo-mega „Rock’n Roll
Trucking” do obsługi koncertów rockowych
czy 2-osiowa, lekka naczepa demonstracyjna dla koncernu Linde Gaz, przeznaczona
do promocji wodoru jako paliwa.
bocznego poszycia zabudowy automat robi
okrągłe wgłębienie, o kształcie odpowiadającym zagłębieniu w krążku. Następnie w to
wgłębienie wtryskuje klej, a później wciska
z dużą siłą („luzy” tu nie występują) metalowy
krążek. Krążek ten ma przyspawany pośrodku
element mocujący, w zależności od rodzaju
mocowań występujący w dwóch odmianach
– jako pojedynczy walec do przywiązywania
pasów lub przytwierdzania zaczepów albo
blaszka z otworem w środku, służąca do
posadowienia belek/drążków do wieszania
np. odzieży. Poza tym Spier stosuje inne
rodzaje zabezpieczających systemów mocujących, m.in. poziome, metalowe listwy
z otworami.
Aluminiowe, wytłaczane profile boczne
mają zaś taki przekrój poprzeczny, że zamocowane metodą klejenia ściana boczna oraz
podłoga lub dach o odpowiednio przeciętych
narożach nie stykają się ze sobą. W efekcie
zminimalizowaniu ulega prawdopodobieństwo przenikania do wnętrza wilgoci czy za-
• Innowacje technologiczne. Spier samodzielnie bądź wespół z partnerami zewnętrznymi
opracował szereg interesujących rozwiązań.
Najbardziej znane to, bazujący na doświadczeniach amerykańskich, system skręcanych
i nitowanych aluminiowych nadwozi. Innymi
ciekawostkami są „oczka” do mocowania
ładunków i narożne profile aluminiowe. Opatentowane oczka wykorzystują okrągłe, metalowe, pośrodku zagłębione krążki, mocowane
w specjalnej maszynie. Cały cykl montażu jednej sztuki trwa kilkadziesiąt sekund i odbywa
się w kilku sekwencjach. Najpierw w płycie
nieczyszczeń, a cała konstrukcja odznacza się
znaczną wytrzymałością i sztywnością.
• Szereg innowacyjnych produktów. Najnowszym z nich jest Aerobox, czyli lekka zabudowa furgonowa. Powstała ona w ramach
ścisłej współpracy z Mercedesem, który ten
projekt wspomógł finansowo, przeznaczona
została do modelu Sprinter i wyróżnia się
czterema podstawowymi zaletami: niskim
oporem aerodynamicznym, ograniczonymi
wymaganiami obsługowymi dla użytkownika oraz małą masą i relatywnie wysoką
objętością użytkową.
39
ZABUDOWY
Przy standardowych zabudowach furgonowych współczynnik Cx w przypadku
lekkich aut dostawczych równa się przeciętnie 0,58. W przypadku nadwozia Athlet
2 połączonego w owiewką nadkabinową
wartość tę udało się zredukować do 0,36,
natomiast dla Aerobox określono ją na zaledwie 0,3. Tak doskonały wynik przekłada
się na wydatną redukcję zużycia paliwa i tym
samym emisji CO2 a stanowi efekt perfekcyjnego wręcz dopracowania konstrukcji pod
względem aerodynamicznym. Dopracowanie to odbywało się w tunelu Mercedesa
i pozwoliło na dobranie praktycznie pod
każdym względem optymalnych kształtów.
M.in. wszystkie naroża są lekko zaokrąglone,
spojlery osłaniają dolne partie boków i tyłu
podwozia, boczne ściany płynnie łączą się
z kabiną (nie ma przerw powodujących zawirowania powietrza), nad kabiną znajduje
się nadbudowa – owiewka swym kształtem
przypominająca klin, z kolei z tyłu u góry i na
dole zamocowano spojlery. Te ostatnie pełnią także funkcje użytkowe, gdyż w górnym,
stanowiącym rodzaj daszku, zainstalowano
światła i kamerę cofania, dolny służy zaś
jako najniższy stopień wejściowy.
Tym odpowiednio dobranym kształtom
zewnętrznym towarzyszą doskonałe walory
użytkowe. Przede wszystkim Aerobox to zabudowa integralna, tzn. połączona wewnątrz
przejściem z kabiną, co zdecydowanie ułatwia
załadunek czy wyładunek małych paczek. Do
tego podłoga na całej długości użytkowej,
łącznie z kabiną, jest praktycznie płaska, tylne,
szerokie drzwi od wewnątrz otwiera się nie
przy pomocy klamki, lecz łatwego w obsłudze, pionowego łańcucha, który wystarczy
tylko w dowolnym miejscu pociągnąć, a siedzenie pasażera zostało przytwierdzone do
przedniej ściany zabudowy i może być złożone, gdy auto obsługuje jedna osoba bądź
odbywa się załadunek lub wyładunek.
Niską masę własną i relatywnie wysoką
objętością użytkową – kolejne z zalet Aerobox
– udało się natomiast uzyskać w następstwie
szerokiego wykorzystania do budowy tworzyw sztucznych (niska masa) i dobrania
właściwych kształtów (objętość użytkowa).
Dzięki temu 3,5-tonowy Sprinter z Aerobox ma ładowność 1100 kg przy objętości
wnętrza równej aż 19,3 m3. Dla porównania
zabudowa Athlet w tej samej klasie podwozi
cechuje się objętością 14 m3.
• Ścisła kooperacja z producentami podwozi,
dzięki czemu zabudowy Spier traktowane
są jako fabryczne i rekomendowane jako
standardowe wyposażenie. Aktualnie umowy o współpracy zawarte są z Mercedesem
(Sprinter, Vario, Atego), IVECO (Daily), MAN-em (klasa 7,5-12 ton – rodzina TGL), Renault
Trucks (Midlum) i DAF-em (LF-y z segmentu
40
7,5-12 ton). Inne firmy, jak importer Scania
Deutschland, polecają zaś nadwozia Spier.
• Ścisła współpraca z tzw. odbiorcami flotowymi. Są wśród nich zarówno firmy kurierskie, wypożyczalnie, dystrybutorzy, jak
i operatorzy pocztowi i logistyczni. Pomijając
już wspomniany wcześniej UPS, na liście
kluczowych odbiorców znajdują się m.in.
FedEx (we wrześniu 2008 roku, podczas IAA
w Hanowerze, odbyło się przekazanie pojazdu
numer 4000, a współpraca zaczęła się zaledwie cztery lata wcześniej, w 2004 roku),
Hertz (niedawno odbyło się przekazanie
zabudowy nr 5000, współpraca zaczęła się
w roku 1996, a rocznie dla tego partnera wykonywanych było przeciętnie 600 zabudów),
DPD, DHL, Avis, szwedzka poczta (powstają
dla niej m.in. specjalne, 4-osiowe przyczepy
z przednim wózkiem 2-osiowym, tzw. dolly,
i drzwiami w przedniej ścianie w celu ułatwienia załadunku/rozładunku), Dachser czy
Coca-Cola (budowane są dla niej specjalne
zabudowy kurtynowe, a od 2002 roku tylko
w klasie ciężkiej Coca-Cola odebrała 480 aut,
z czego 103 w samym roku 2008).
• Wysoka jakość oraz gwarantowane troska
o środowisko naturalne i wysoki poziom
bezpieczeństwa. Potwierdzają je m.in. uzyskane certyfikaty: w grudniu 2002 roku DIN
EN ISO 9001;2000 – System Zarządzania
Jakością czy w styczniu 2006 roku DIN ISO
14001;2000 – System Zarządzania Ochroną
Środowiska. Oprócz tego firma przechodzi
audyty producentów (lipiec 2002 roku – audyt
Daimler-Chrysler, maj 2003 roku – audyt
IVECO) a jej nadwozia kontenerowe i do przewozu napojów są przetestowane i certyfikowane wg VDI2700; EN12195 część 1 i EN
12642; certyfikaty TÜV lub Dekra, dowodzące
stabilności, bezpieczeństwa i jakości zabudów, można otrzymać na życzenie prawie do
każdego nadwozia.
Warto także zaznaczyć, że dbałość o perfekcyjną wręcz jakość widać praktycznie na
każdym stanowisku. Przykładowo po ręcznym nałożeniu kleju pracownik sprawdza
ręcznie jakość powłoki, a ewentualne grudki
czy nierówności również ręcznie usuwa, dzięki czemu spoina jest gładka i równomiernie
rozmieszczona na całej długości.
• Systematyczny wzrost eksportu. W 2002
roku eksport wynosił zaledwie 5%, w 2008
roku już około 30%. W ramach strategii internacjonalizacji działa też we Wrocławiu spółka
-córka Spier Polska, której udało się zdobyć
(lub jest w trakcie uzgodnień) kontrakty z tak
renomowanymi odbiorcami, jak Frito-Lay czy
Coca-Cola.
ciężarówki i autobusy 4/2009
MAGAZYN
Wielki entuzjasta
Z Krzysztofem
Olszewskim
– przewodniczącym
Rady Nadzorczej
Solaris Bus&Coach,
rozmawia Jarosław
Brach.
42
Zdjęcia: Jacek Kontecki, Solaris
K
rzysztof Olszewski swoją profesjonalną przygodę z motoryzacją zaczynał ponad 30 lat
temu. 15 lat temu prowadzone przez
niego biuro handlowe Neoplan Polska sprzedało pierwszy w naszym
kraju autobus niskopodłogowy i to
od razu klasy mega – 3-osiowy typ
N4020/3. 13 lat temu w halach przejętych od zakładów Pressta w Bolechowie wraz z grupką podobnych jak on
entuzjastów i zapaleńców uruchomił
produkcję nowoczesnych autobusów
miejskich. 10 lat temu zaprezentował
pierwszego przedstawiciela całkowicie
nowej marki Solaris.
Niedawno redakcji ciężarówek
i autobusów udzielił ekskluzywnego
wywiadu, w którym mówił o swoich
zamierzeniach, ocenił aktualną sytuację w branży i nakreślił plany rozwojowe na przyszłość.
ciężarówki i autobusy: Uchodzi Pan
za wielkiego romantyka branży –
biznesmena z duszą. Jakie miejsce
w Pańskim życiu zajmują marzenia?
Krzysztof Olszewski: Ogromne.
Bez nich i bez wsparcia ze strony
rodziny nie osiągnąłbym tego, co
osiągnąłem. Wszak żyje się po to,
by realizować marzenia. One stanowić winny motor naszych działań,
pozwalają przezwyciężyć niepowodzenia i wlewają otuchę w chwilach
zwątpienia. Z całą pewnością bez
marzeń trudno byłoby przetrwać
na rynku. W historii firmy były dwa
szczególnie trudne momenty, gdy
wydawało się, że ogłoszenie bankructwa jest blisko. Dlatego jeszcze
raz podkreślę – musiałem wraz z rodziną wierzyć, że będzie lepiej, a potem mieć pomysł, by dzięki niemu
i marzeniom wyjść na przysłowiową
biznesową prostą.
– Mieć marzenia jest rzeczą wspaniałą, ale niestety nie zawsze się one
ziszczają. Przez kilka lat Solaris mocno promował turystyczny model Vacanza. Na ubiegłorocznych targach
TRANSEXPO nie był on wystawiony,
nie wspomniał też Pan o nim w trakcie konferencji prasowej. Czy zatem
Vacanza nie spełniła wcześniejszych
oczekiwań, okazując się taką małą
biznesową porażką?
– Z całą pewnością posiadanie w palecie produktów odmiany turystycznej
podnosi prestiż wytwórcy. I rozpatrując zagadnienie z tej perspektywy, Vacanza spełniła swoją rolę. Ma Pan jednak rację twierdząc, że nie osiągnęła
rynkowego sukcesu, na jaki liczyliśmy.
Taka sytuacja wyniknęła z kilku zasadniczych przyczyn. Przede wszystkim
rynek przewoźników turystycznych
należy do niezwykle rozdrobnionych
i wobec tego zamówienia mają przeważnie jednostkowy charakter. Poza
tym, w branży jest dzisiaj nadprodukcja, która z jednej strony powoduje
zaostrzanie się konkurencji, z drugiej
wynika z bardzo słabego popytu. Autokary – a do tej kategorii zalicza się
Vacanza – obecnie nabywa się przeważnie do dwóch celów: przewozu
turystów, którzy w dane miejsce przelecieli samolotem, lub do świadczenia usług komunikacji pasażerskiej na
dłuższych dystansach. Ten pierwszy
segment należy do dość stabilnych,
lecz niezbyt dużych, ten drugi musi
się zmagać z bardzo silną konkurencją ze strony aut osobowych i tanich
linii lotniczych. I choć te ostatnie do
bardzo tanich już nie należą, jednak,
jeśli uwzględni się relację cena biletu
ciężarówki i autobusy 4/2009
MAGAZYN
-czas przejazdu, zdecydowanie wygrywają z autobusami. Nie można też
zapomnieć, że w przypadku Polski, po
okresie euforii lataniem, spowodowanej migracją z lat 2004-2006, aktualnie
zaznacza się pewien regres w podróżach. Emigranci coraz lepiej czują się
w nowych państwach, część osób powróciła do kraju, jeszcze innych przed
jazdą powstrzymuje kryzys na Zachodzie. Dlatego, nie ukrywam, promocja
Vacanzy zeszła na drugi plan. Znajduje
się ona dalej w naszej ofercie, ale jest
raczej proponowana jako pojazd baza
do zastosowań specjalnych, takich jak
odmiany dla straży pożarnej czy regionalnych centrów krwiodawstwa.
– To mimo wszystko niepowodzenie
znakomicie Solaris zdołał sobie jednak powetować na krajowym rynku
autobusów miejskich, na którym od
kilku lat pozostaje niekwestionowanym liderem. Podczas swojego
wystąpienia na ubiegłorocznych
targach TRANSEXPO, omawiając sytuację w tym segmencie, czy szerzej
– segmencie naziemnego transportu
publicznego – wielokrotnie użył Pan
słowa „elektryczność”. Czy mógłby
Pan wyjaśnić, co się pod tym określeniem kryje?
– Należy pamiętać, że stosowany dziś
przeważnie do napędu autobusów
miejskich olej napędowy stanowi produkt przerobu ropy, czyli paliwa kopal-
skończą. Pewne nadzieje pokłada się
jeszcze w paliwach alternatywnych,
spośród których na komercyjną skalę
wykorzystuje się CNG, LPG czy LNG.
Paliwa te są jednak w dalszym ciągu
oparte o związki węgla. Solaris, elastycznie reagując na potrzeby odbiorców, proponuje obecnie pełną gamę
modeli zasilanych gazem, dokładniej
CNG, ale moim zdaniem w dłuższej
perspektywie nie ma rozsądnej alternatywy wobec „elektryczności”.
– A co Pan sądzi o wykorzystaniu
etanolu?
– Produkcja etanolu jako paliwa wiąże
się z wysokimi kosztami społecznymi, gdyż, poza nielicznymi wyjątkami,
takimi jak pozyskiwanie z odpadów/
biomasy lub z roślin rosnących na
nieużytkach albo terenach skażonych,
zwiększanie dostaw odbywać się będzie kosztem upraw roślin przeznaczonych na konsumpcję. W efekcie
podaż, by wytwarzanie nie stanowiło
alternatywy dla produkcji żywności,
jest i będzie ograniczona, co w zasadniczy sposób eliminuje możliwość
powszechnego zastosowania. Co się
zaś tyczy LNG, CNG czy LPG, to moim
zdaniem należy je uważać za paliwa
nie do końca perspektywiczne. Z ich
spalaniem, podobnie jak ze spalaniem
oleju napędowego, nieodłącznie wiąże się bowiem zanieczyszczenie środowiska. Nowe silniki charakteryzują
Żyje się po to, by realizować marzenia. One stanowią motor naszych działań,
pozwalają przezwyciężyć niepowodzenia i wlewają otuchę w chwilach zwątpienia.
nego, którego zasób jest ograniczony.
Oczywiście nowe technologie wydobycia pozwalają na eksploatację głębiej
położonych czy trudniej dostępnych
złóż, niemniej problem nie dotyczy
tego czy, lecz kiedy zasoby ropy się
ciężarówki i autobusy 4/2009
się naturalnie niższą emisją substancji
szkodliwych i hałasu, ale wciąż emitują
tlenki azotu czy węgla, cząstki stałe i są
wyraźnie słyszalne przez otoczenie.
Tymczasem moim ideałem jest pojazd
ani nie hałasujący, ani nie emitujący
substancji szkodliwych. A te warunki
mogą spełnić tylko pojazdy z napędem elektrycznym. Nawet jeśli prąd
do nich pochodzi z konwencjonalnych
elektrowni, to gwarantują one jedną,
istotną w ruchu miejskim cechę – oddzielenie miejsca wykonywania usługi
przewozowej od miejsca powstawania
zanieczyszczeń. W przypadku pojazdów z silnikami spalinowymi takie
oddzielenie nie jest i raczej nigdy nie
będzie możliwe. W rezultacie przed
„prądem” w dłuższej perspektywie nie
ma alternatywy. Możemy się oczywiście spierać o tempo, koszty i kierunki
postępu w tej dziedzinie, ale jeszcze
raz podkreślę – wariant docelowy
stanowią w pełni elektryczne układy
napędowe, które należy rozpatrywać
na kilku płaszczyznach i do których
dochodzić się będzie w sposób stopniowy. Już obecnie da się wyróżnić
pierwszy, udany pod względem komercyjnym etap, zwany hybrydyzacją.
Solaris był i wciąż jest jednym z jego
europejskich liderów. Dwa i pół roku
temu pokazaliśmy niskopodłogowy,
hybrydowy autobus przegubowy
pierwszej generacji, pół roku temu
też przegubowy, niskopodłogowy,
drugiej generacji. Postęp w rozwoju
układów hybrydowych należy zatem
do znacznych i generalnie polega na
odchudzaniu całego zespołu napędowego, tzn. zarówno części dieslowskiej, jak i elektrycznej. Przykładowo, nasza hybryda drugiej generacji
zamiast 9-litrowego, 330-konnego
silnika ma mniejszy, lżejszy, 6,7-litrowy, 242-konny. Poza tym dokonano
istotnej zmiany w samym sposobie
przekazywania napędu. W autobusie
pierwszej generacji silnik znajdował
się w przednim członie i napędzał oś
środkową, podczas gdy w drugiej generacji został umieszczony w wieży
w drugim wagonie i napędza oś trzecią. Obecnie pracujemy nad trzecią
generacją, która otrzyma szeregowy,
a nie jak w przypadku dwóch pierwszych, równoległy układ napędowy.
Układ ten najprawdopodobniej będzie pochodził od innego dostawcy.
Początkowo współpracowaliśmy
z amerykańskim koncernem Allison,
którego kompletny zespół napędowy, tzw. power pack, oparty o silnik
spalinowy firmy Cummins, jest dobry, łatwy w montażu, sprawdzony
43
MAGAZYN
w eksploatacji, lecz równocześnie
obarczony pewnymi niedoskonałościami, dotyczącymi m.in. elastyczności instalacji czy możliwości zasilania
osprzętu. Dlatego, o czym wspomniałem, rozmawiamy z innymi dostawcami niezbędnych podzespołów.
– Jak w takim razie scharakteryzowałby Pan rozwój autobusów hybrydowych?
– W przypadku Solaris Bus&Coach postawiliśmy na podejście ewolucyjne.
Sami chcemy się wiele nauczyć, by,
stopniowo ulepszając wybrane elementy, dochodzić do rozwiązania uważanego w danym momencie za najlepsze. W związku z tym w hybrydzie
pojazdu. Ta optymalizacja odbywa się
zresztą w dalszym ciągu. Dlatego teraz
stawiamy na układ szeregowy, a następny krok stanowić będzie model
pozbawiony silnika spalinowego.
– Czy ma Pan ma myśli autobus elektryczny?
– Tak. Stanowi on rozwiązanie docelowe. Dziś jest ono oczywiście obarczone jeszcze pewnymi wadami, ale
analizując tempo postępu technicznego w wielu dziedzinach, za kilka lat
może nadawać się do komercjalizacji,
czyli autobus o w pełni elektrycznym
napędzie przestanie być utopią. Tym
bardziej że nawet obecne możliwości
techniczne pozwalają na przygotowa-
Urbino 10.
Urbino 12 CNG.
Alpino 8,6.
Trollino 15.
pierwszej generacji, co było świadomym posunięciem, wiele komponentów przewymiarowano. Dzięki temu
wyniki zebrane podczas normalnej
eksploatacji pozwoliły na określenie
właściwego kierunku zmian, tzn. jakie
podzespoły, mimo ich stopniowego
zmniejszania, umożliwiają uzyskanie
takich samych parametrów eksploatacyjnych. Okazało się m.in., iż bez
uszczerbku dla dynamiki da się większy i mocniejszy silnik Diesla zastąpić
mniejszym i słabszym, uzyskując jednocześnie zmniejszenie zużycia paliwa
powiązane z redukcją masy własnej
nie pojazdu, który przy w pełni naładowanych akumulatorach przejedzie
kilkadziesiąt kilometrów. Przy 300
km średniego dziennego przebiegu
notowanego przez normalnie wykorzystywany tabor nie jest to dużo, ale
wystarczy tylko w odpowiedni sposób
spożytkować potencjał tkwiący w modelach z napędem elektrycznym. Przecież nie muszą one jeździć przez cały
dzień. Wystarczy, że wyjadą na trasę
w godzinach największego obciążenia,
czyli porannego i popołudniowego
szczytu, od godziny 5 do 9 oraz od 14
do 17. Doładowywanie baterii może
44
z powodzeniem odbywać się nocą
oraz w trakcie dziennej przerwy i winno łącznie wystarczyć na pokonanie
dystansu rzędu 120-140 km, czyli wartości w pełni wystarczającej do zaspokojenia potrzeb przewozowych przy
największym obciążeniu. Chcę także
podkreślić, iż dzięki systemowi „plugin” samo ładowanie już teraz należy do
niezwykle prostych. Wystarczy tylko
wtyczkę zewnętrznego systemu zasilania połączyć z gniazdkiem w pojeździe.
Jeśli dodatkowo energia elektryczna
pochodzi z tzw. czystych źródeł, jak
elektrownie wodne czy wiatrowe, to
mamy do czynienia z w pełni proekologicznym rodzajem transportu.
– Jak wobec tego elektryczny autobus ma się do trolejbusu i tramwaju?
– Jak wspomniałem, na elektryczny
autobus musimy jeszcze poczekać.
Natomiast trolejbusy i tramwaje wykorzystywane są od dziesięcioleci
i cały czas doskonalone. W przyszłości trolejbusy mogą, przykładowo,
otrzymywać inne systemy zasilania.
Obecnie stosowana sieć napowietrzna po prostu szpeci swym wyglądem
i powoduje wiele problemów związanych z przejazdem pod nią. Rozwiązaniem wydaje się tu szyna induk-
ciężarówki i autobusy 4/2009
MAGAZYN
cyjna. Co się zaś tyczy tramwajów,
to autobusy elektryczne i trolejbusy
nigdy nie będą dla nich alternatywą.
Tramwaje cechują się znacznie większymi zdolnościami przewozowymi
i przy wydzielonych torowiskach
o wiele większą średnią prędkością
jazdy. W efekcie na te trzy rodzaje
miejskiego transportu – autobusowy,
trolejbusowy i tramwajowy – trzeba
spojrzeć nie jako na konkurentów,
ale jak na gałęzie komplementarne,
wzajemnie się uzupełniające. Nowoczesny system transportu miejskiego
w umiejętny sposób powinien zatem
z nich korzystać, uwypuklając ich zalety i eliminując wady. Tramwaje winny
obsługiwać linie najbardziej obciążone, autobusy te mniej obciążone lub
takie, na których trakcja tramwajowa
pojawi się dopiero w przyszłości. Trolejbusom w polskich realiach przypadnie jednak marginalna rola, wynikająca z niezwykle słabo rozwiniętej
infrastruktury. Aktualnie, po likwidacji
odcinków w Dębicy i Słupsku oraz
z Warszawy do Piaseczna, trolejbusy
są eksploatowane w Gdyni, Tychach
i Lublinie.
– O tramwajach wspomniał Pan chyba nieprzypadkowo, tym bardziej
że podczas konferencji prasowej na
ubiegłorocznych targach TRANSEXPO mówił Pan o wejściu Solarisa
w ten segment rynku.
– I Solaris mocno w ten segment
wchodzi. Opracowaliśmy założenia
całkowicie nowej, kompletnej rodziny, obejmującej wiele odmian, w tym
niskowejściowe i niskopodłogowe,
o długości od 18 do 31 m. Zdaję sobie
Solaris Tramino.
jednocześnie sprawę, że rynek tramwajów należy do niezwykle trudnych,
choćby ze względu na ograniczony
popyt, długi okres eksploatacji pojazdów i silną konkurencję. Uważam jednak, że, wykorzystując dotychczasowe
doświadczenia, jesteśmy w stanie na
nim realnie zaistnieć.
– Chciałbym jeszcze pozostać przy
temacie tramwajów i spojrzeć na to
z ekonomicznego punktu widzenia.
Czy wejście w ten segment nie wiąże się z dywersyfikacją działalności,
jakże pomocną w przypadku jakichkolwiek perturbacji?
– Dzięki skonstruowaniu tramwaju dysponujemy w swym portfelu
ofertowym triadą miejskich środków
transportu i jednocześnie dywersyfikujemy działalność. Niemniej decyzja
ta została podjęta przed obecnymi
problemami gospodarczymi i jest
ukierunkowana na możliwość zaproponowania przez Solaris Bus&Coach
pełnej gamy pojazdów, czego nie
może uczynić żaden z liczących się
konkurentów, w tym żaden z branżowych potentatów.
– No właśnie, potentaci. Jeszcze 10
lat temu wielu z nich z przymrużeniem oka patrzyło na Pańskie dokonania. Dziś nawet najwięksi wyrażają się o Panu z uznaniem. Skąd
ta zmiana?
– O to ich proszę zapytać. Ale na
poważnie. Nieco zburzyliśmy dotychczasowy układ, udowadniając,
że dobrze zarządzane przedsiębiorstwo z Europy Wschodniej może stać
się groźnym konkurentem, o czym
świadczą m.in. wygrane przetargi
w Berlinie i Dubaju.
– Co zatem stanowi podstawę tego
sukcesu: umiejętna realizacja marzeń?
– Ich również. Niemniej niezwykle
ważne są stawianie od początku
do końca na jakość, nie szukanie
oszczędności tanim kosztem, budowanie wizerunku w oczach odbiorców
oraz duża elastyczność w działaniu,
pozwalająca na szybką komunikację
wewnętrzną i równie szybkie podejmowanie decyzji. Wciąż mamy
dość płaskie struktury organizacyjne,
a wszelkie pomysły i idee nie mu-
SPRZEDAŻ AUTOBUSÓW
SOLARIS W ROKU 2008
Nazwa modelu
Alpino 8,6
Alpino 8,9 LE
Urbino 10
Urbino 12
Urbino LE
Urbino LE CNG
Urbino 15
Urbino 15 LE
Urbino 18
Urbino 18 Hybrid
Trollino 12
Trollino 15
Trollino 18
Valetta 11
Vacanza 12
Vacanza 13
ciężarówki i autobusy 4/2009
Sztuki
8
10
16
420
7
10
21
7
513
5
4
4
8
1
2
1
Nowy model Solarisa przeznaczony na rynek do obsługi ruchu podmiejskiego.
45
MAGAZYN
szą czekać miesiącami, by trafić na
właściwy szczebel wyżej. Wystarczy
jeden przysłowiowy telefon, treściwa
rozmowa i już można przystąpić do
działania. Równie szybko udaje się
wprowadzać niezbędne zmiany konstrukcyjne, poprawki czy adaptacje,
przygotowujące pojazdy do specyficznych wymagań odbiorców. Dzięki
temu wygrywamy z wielkimi koncernami, których przeważnie sformalizowane struktury wydłużają czas podejmowania decyzji. Wiele ciekawych
projektów jest też zwyczajnie „utrącanych” przez szczeble wyżej, bo ktoś
niemający pełnej wiedzy, po prostu
zazdroszczący twórcy czy kierujący
się głównie troską o swoje stanowisko, boi się zaryzykować i woli powiedzieć „nie”, „nie w tym kierunku” albo
„później”. My się wyzwań nie boimy,
Urbino 18.
Urbino 18 Hybrid.
46
w następstwie czego ciekawe wizje
mogą u nas szybko nabrać realnych
kształtów. Na tę szybkość wpływa też
z całą pewnością rodzinna atmosfera
panująca w firmie. Z tą specyficzną
więzią zaczynaliśmy nasz biznes i ta
specyficzna więź, „rodzinny Solaris”,
jest z nami do dzisiaj.
– O wielkich graczach już wspomnieliśmy. Ale pozostają jeszcze
producenci ze Wschodu – Białorusi, Ukrainy czy Chin, którzy coraz
odważniej wchodzą na europejski,
w tym polski rynek, i notują pierwsze sukcesy...
– Dziś głównym atutem wytwórców
ze Wschodu jest niska cena wyrobów.
Oczywiście, że się tych wytwórców
obawiam, ale na pełną ocenę sytuacji trzeba jeszcze poczekać. Jeśli
ich autobusy będą się wciąż dobrze
sprawowały za 5-7 lat, to oznacza, że
ci rywale są autentycznie groźni. Jeśli jednak będzie inaczej i prawdziwa
okaże się stara maksyma, głosząca,
„że dostajesz to, za co płacisz”, a za
dzisiejsze „oszczędności” przyjdzie
ci ponieść ekonomiczne konsekwencje w przyszłości, wówczas firmy ze
Wschodu zajmą swoje nisze. Nie wykluczam też, że okażą się one pilnymi
uczniami i pomne dzisiejszych braków szybko odrobią lekcję, niwelując
niedoskonałości swych produktów.
– Mówiąc o wyzwaniach i walce z konkurentami, nie można nie
wspomnieć o obecnej sytuacji ekonomicznej.
– Często dzwonią do mnie dziennikarze i pytają o kryzys. A ja się ich
pytam, jaki kryzys. Ze względu na
specyfikę branży trudności (jeszcze?)
nie odczuwamy, ale powyższe nie
oznacza, że się ich nie spodziewamy
i nie boimy. Bieżący rok powinien
być dobry, natomiast nie wiadomo
jeszcze, co przyniesie rok 2010. I do
tego chcemy się odpowiednio przygotować.
– Solaris jest dziś wielkim importerem i eksporterem. Czy firma odczuwa już skutki pokaźnego realnego
i nominalnego zdeprecjonowania się
polskiej waluty w ostatnich tygodniach, oznaczającego konieczność
podniesienia cen złotówkowych na
wiele importowanych dóbr?
– Wiele kluczowych komponentów
importujemy, ale też eksport stanowi
znaczącą pozycję w naszych przychodach. W efekcie wyższe złotówkowe
koszty importu jesteśmy w stanie zrekompensować wyższymi złotówkowymi przychodami z eksportu. To m.in.
one pozwalają nam wciąż proponować
autobusy po atrakcyjnej cenie w kraju,
co ma duże znaczenie w przypadku
przetargów publicznych.
– Na koniec takie lekko futurystyczne pytanie. Podobno zamierzacie
Państwo opracować, w ramach
strategii dywersyfikacji, opartą
o autobus niskopodłogowy o długości 8-10 m – Alpino, mniejsze
Urbino – miejską ciężarówkę dystrybucyjną, wstępnie nazwaną
„Distribino”?
– Z całą pewnością jest to ciekawy projekt i wart rozważenia, ale za wcześnie,
by mówić o szczegółach.
ciężarówki i autobusy 4/2009
Na pół gwizdka
Dużo korzyści za niewielkie pieniądze.
MAN Low Entry po wyraźnym liftingu
kusi tych, którzy liczą się z ceną.
W
ygląda na to, że MAN miał
przeczucie. Dokładnie wtedy, gdy nastąpił kryzys na
rynku finansowym, producent mocno odświeżył nieco już staromodny
model Low Entry, tak z zewnątrz, jak
i od wewnątrz. Wcześniej znany jako
Lion’s City T, obecnie występuje pod
nazwą Lion’s City LE. Oferta jest nęcąca: niskowejściowy autobus miejski
o nowoczesnym wyglądzie po starej
cenie.
Odświeżony LE spod znaku lwa
kosztuje powyżej 200 tys. euro. Czyli
o ponad 10 procent mniej niż wystawniejszy w stu procentach niskopodłogowy Lion’s City bez dodatkowej litery
48
w nazwie. MAN wygląda wprawdzie
dobrze, nie oszałamia jednak ani rozwiązaniami technicznymi, ani wyposażeniem, ani też ceną.
Od atrakcyjnej wersji Lion’s City
pochodzą takie ważne części nowego
opakowania, jak przednia szyba i maska. Duża, czarna osłona zamontowana w modelu LE kompensuje różnicę
wysokości pomiędzy tym modelem
a poprzednim – to udany trik. Podobnie jak w modelu Lion’s City, również
i tu krawędź dachu jest polakierowana na czarno. Nowe są drzwi w wejściu przednim, przeszklone od góry
do dołu. Takie rozwiązanie zwiększa
bezpieczeństwo jazdy.
Pomimo modernizacji model LE
jest inny od pozostałych Lion’sów.
Szerokość autobusu wynosi 2,55 m,
rozstaw osi jest mniejszy niż w wersji City. Również platforma jest inna
– pochodzi z autobusu wysokopodłogowego, dlatego fotel kierowcy
umieszczono na podwyższonym podeście. Kierowcom podoba się takie
rozwiązanie, gdyż na wysokości oczu
mają wszystkich wsiadających z przodu pasażerów.
A pod podwoziem kolejne nowości. Tył usytuowano nad mocną osłoną wału napędowego skonstruowaną
z podłużnic, czyli jest jak zawsze stabilny, co sprawdza się na dziurawych
drogach. Ale i przez to jest ciężki. Dlatego LE wyposaża się w kompaktowy,
6-cylindrowy silnik D08 z dwustopniowym doładowaniem, zabudowany
pionowo. Takie rozwiązanie pozwala
zmniejszyć masę autobusu nawet
ciężarówki i autobusy 4/2009
AUTOBUSY
Zdjęcia: Augustin
Kokpit LE składa się zasadniczo z przyrządów produkowanych przez MAN-a.
o pół tony w porównaniu z pojazdem
wyposażonym w większy silnik D20,
ale i ogranicza jego efektywność; moc
290 KM jest odpowiednia, ale 1100 Nm
maksymalnego momentu obrotowego
to trochę za mało jak na wyrośnięty
autobus wykorzystywany też poza
miastem.
Zamontowany w LE diesel jest
silnikiem o wysokiej kulturze pracy,
który również cicho pracuje – raczej
przyjaźnie mruczy niż ryczy jak ranny
zwierz. W wersji przyjaznej dla środowiska (EEV) kosztuje o 4,5 tys. euro
więcej niż jako Euro 4. Jednak ten lekki
silnik cierpi na brak tchu na bardziej
wymagających odcinkach trasy. I nie
kompensuje tej bolączki względnie
wysoka prędkość obrotowa zmiany
biegów dostosowaną do mocy aż do
wysokich 2300 obr/min – MAN LE nie
jest autobusem na trudne trasy. Parametry silnika dostosowano do po-
ciężarówki i autobusy 4/2009
Dzięki podestowi wsiadający i kierowca
mają od razu kontakt wzrokowy.
Mały silnik 6-cylindrowy w wersji
Euro 4 lub przyjaznej dla środowiska.
Moc silnika nie należy do największych, dlatego lepiej jest unikać trudnych tras.
ruszania się w komunikacji lokalnej.
Przy prędkości 80 km/h obroty silnika
wynoszą 1600, przy tempie 100 km/h
powinny teoretycznie wzrosnąć do
2000 obr/min – ale nie wzrastają.
Za przeniesienie napędu w LE
odpowiada zasadniczo przekładnia
automatyczna. W testowanym po-
jeździe, pod względem technicznym
dość nowym, przekładnia Voith działa niespodziewanie niedbale. A i rozwiązanie punktów zmiany biegów nie
jest szczytem marzeń. Zmiana z biegu
pierwszego na drugi następuje zbyt
późno, natomiast z biegu drugiego
na trzeci – za szybko, co jest uciążliwe
49
Przedział pasażerski jest uporządkowany; dzięki podestowi w wersji międzymiastowej pasażerowie mają dobry widok.
Skromna płyta przymocowana prostymi
kątownikami, uchwyt przyśrubowano.
Dwa stopnie po 20 cm każdy prowadzą
na tył pojazdu.
50
podczas jazdy pojazdem po wzniesieniach. Również podczas zjeżdżania autobusem w mieście redukcja prędkości następuje przez połączenie redukcji
przełożenia z momentem hamującym
zwalniacza. Ale to ma się zmienić do
wiosny, kiedy ruszy produkcja seryjna
układu napędowego.
Nic się nie zmieniło w programie
oszczędnościowym wprowadzonym
w modelu LE. Podwójne miejsca
z przodu oddzielone są od wejścia
płytą zamiast szyby. Uchwyt dla pasażerów do podtrzymania podczas wsiadania przymocowano metalowymi kątownikami i nie zamaskowano miejsc
połączenia śrubami. Osłony kanałów
dachowych utrzymane są w jednym
kolorze, nadal są jednak mało efektowne. Półek na bagaże nie dostanie
się nawet za dopłatą, zaoszczędzono
również na halogenowych lampkach
modelu Lion’s City, montowanych
zwykle obok otworów dachowych.
Ogrzewanie dachowe, klimatyzacja
i podwójna szyba dostępne są za dopłatą, nie przewidziano zamontowania
takich elektronicznych dodatków, jak
ESP, a wersji miejskiej nie wyposaża
się w siedzenia Cantilever. Ponadto
musi wystarczyć pojedyncze przełożenie osi tylnej; brakuje wersji o innej
długości lub innych osiach. Tego modelu nie szyje się na miarę, to produkcja masowa.
Ale tak poza tym model MAN Lion’s
City LE oferuje wszystko to, co powinien mieć autobus na trasy miejskie
i podmiejskie. Z przodu i w środku znaj-
duje się wygodne i niskopodłogowe
wejście. W obrębie miejsc stojących
przewidziano przestrzeń dla wózka na
kółkach, który w przypadku modelu
testowanego znajduje się po prawej
stronie. Takie rozwiązanie pozwala
zaoszczędzić trochę miejsca, ale jest
niewygodne dla osób niepełnosprawnych, dlatego można zamówić wersję,
w której wózek będzie stał naprzeciwko
drzwi środkowych. Wysokość wnętrza
z tyłu wynosi co najmniej 1,94 metra,
z przodu – trochę przesadnie – dwa
Niska podłoga znajduje się z przodu
oraz w środkowej części autobusu.
ciężarówki i autobusy 4/2009
AUTOBUSY
i pół metra. Takie rozwiązanie powstało z kombinacji niskopodłogowej części przedniej z wysokopodłogowym
tyłem i niestopniowanym dachem. Na
pochwałę zasługuje podest w wersji
międzymiastowej, chociaż na drogę
tym autobusem można zabrać tylko
powietrze. Za to siedzący pasażerowie
mają doskonały widok.
Do tylnej części pojazdu prowadzą
dwa schodki, po 20 cm każdy. Tu, w typowy dla wersji LE sposób, siedzenia
i podłoga stopniowo się wznoszą aż
do granicy wyznaczonej 35-centymetrowym schodkiem, za którą umieszczono rząd siedzeń tylnych. Korzystać
z niej będą zapewne młodzi i wysocy
pasażerowie. Przestrzeni na wysokości
głowy jest mało – zyskano ją dzięki
wnękom w kanałach dachowych oraz
skromnie wyściełanym i przez to obniżonym siedziskom. Takie siedzenie
nie jest wygodne, inaczej niż pozostałe
fotele Kiel Classic 2100 z komfortowymi siedziskami i wysokimi oparciami,
które świetnie sprawdzają się na długich trasach.
Układ jezdny jest dobry. Oś tylna
pochodzi z autobusów turystycznych
i międzymiastowych, resorowanie jest
odpowiednio miękkie. Resorowanie
z przodu też nie jest zbyt twarde, chociaż niewątpliwie sztywnej osi z przodu
brakuje precyzji, co odczuwa się, kiedy
MAN przekracza prędkość przewidzianą w jeździe po mieście. Przy prędkości 80 km/h kierowca musi ingerować
w pracę układu kierowniczego, co nie
zagraża bezpieczeństwu podczas jazdy,
ale jest dość uciążliwe. Jednocześnie
układ reaguje z małym wyczuciem. Dla
kierowców o wysokich wymaganiach
względem właściwości jezdnych MAN
LE nie jest dobrą propozycją.
W środkowej części kokpitu znajduje się instrumentarium produkcji
własnej MAN-a. Takie umieszczenie
deski rozdzielczej jest dobrym pomysłem, nawet pomimo zbyt głęboko
osadzonego tachografu. Niestety,
dużej ilości półek w kabinie nie ma,
gdyż zamiast masywnej kabiny – tu
w szwedzkim wykonaniu – autobusy
przeznaczone do ruchu w Niemczech
wyposaża się w ich wąskie wersje, co
ułatwia przechodzenie. Zachowano
odmienną pozycję siedzącą i wysoko umieszczoną szybę przednią, za
co należy pochwalić MAN-a. Nawet
ciężarówki i autobusy 4/2009
wysocy kierowcy mają teraz wszystkie lusterka w zasięgu wzroku. Lewe
lusterko z doskonałym lusterkiem
szerokokątnym zasłania nieco widok
podczas wykonywania skrętu w lewo,
za to lusterko po prawej umieszczono
znacznie wyżej niż zwykle. Takie rozwiązanie jest o wiele bezpieczniejsze.
Prywatni przedsiębiorcy, których pojazdy obsługują stali kierowcy, życzyliby sobie pewnie także schowka po
prawej stronie za osią tylną, czyli tam,
gdzie właściciele szwedzcy chcą mieć
zamontowane trzecie drzwi. W takim
schowku można by zmieścić łańcuchy
przeciwśnieżne i inne drobiazgi, dla
których nie ma miejsca na pokładzie.
Poza tym autobus jest odpowiednio
wyposażony do jazdy w ruchu lokalnym: elementy stabilizujące drzwi
znajdują się nie z tyłu, gdzie nie jest
bezpiecznie, lecz na górze. Przydałoby
się jednak ochronić je płozami.
Dzięki tym i innym właściwościom
MAN okazuje się być autobusem niewyszukanym i praktycznym. To doskonała oferta na obecne czasy, czego
dowodzi wzrastająca liczba rejestracji
LE w Niemczech. A ostatni lifting przysparza mu dodatkowej sympatii. Można by wręcz snuć domysły, że MAN
przeczuł nadchodzące lata chude.
Randolf Unruh
DANE TECHNICZNE
Silnik
Chłodzony cieczą, sześciocylindrowy silnik rzędowy
MAN D 0836 LOH 60 z dwustopniową turbosprężarką,
chłodzony układ recyrkulacji spalin. Elektroniczny
układ wtryskowy typu common-rail, cztery zawory na
cylinder, norma czystości spalin EEV (pojazd przyjazny
środowisku).
Pojemność skokowa
Moc znamionowa
Maks. moment obr.
6871 cm3
213 kW/290 KM
przy 2300/min
1100 Nm
przy 1200-1700/min
Napęd
4-biegowa przekładnia automatyczna Voith D 854.5
ze zwalniaczem i wspomaganiem ruszania z miejsca,
przełożenia 5,2 (ruszanie z miejsca – 6,1) – 0,734.
Tylna oś hipoidalna, przełożenie 5,57.
Układ jezdny, podwozie
Z przodu oś sztywna MAN VOK-07-B-01, dwa miechy
zawieszenia pneumatycznego, dwa amortyzatory, stabilizator (wyposażenie specjalne), maks. nacisk osi 6,93.
Z tyłu sztywna oś napędowa MAN HY 1336, dwa wahacze wzdłużne, zespół wahaczy poprzecznych, cztery
miechy powietrzne, cztery amortyzatory, stabilizator,
maks. nacisk osi 11,5 t. Ogumienie 295/80 R 22,5.
Hamulce, układ kierowniczy
Układ hamulcowy dwuobwodowy, pneumatyczny,
z hamulcami tarczowymi na wszystkich osiach, elektronicznie sterowany układ hamowania z ABS, ASR,
zwalniacz Retarder, układ kierowniczy ZF Servocom
8098, przełożenie 17-20:1.Maks. kąt skrętu koła
przedniego po łuku wewnętrznym 53 stopnie, po łuku
zewnętrznym 37 stopni.
Wymiary, masy
Dług./szer./wys.
Rozstaw osi
Średnica zawracania
Zwis przedni/tylny
Wysokość wnętrza
Poj. zbiornika paliwa
Dop. masa całkowita
11 895/2550/3128 mm
5725 mm
21 950 mm
2677/3493 mm
maks. 2530 mm
125 + 175 l
18 000 kg
Siedzenia
Liczba miejsc
siedzących/stojących
39 + 48 + 1
Przez grube uszczelki w pełni przeszklonych drzwi można usłyszeć szum wiatru.
Przód, pochodzący od Lion’sa City,
podwyższono czarną przesłoną.
Lusterko zewnętrzne zamontowano
wyżej, co zmniejsza niebezpieczeństwo
zahaczenia nim przechodnia.
51
Skoczmy za miasto
Wśród przebogatej gamy modelu Citroëna
Jumpera większość aut to typowe dostawczaki, przeznaczone do przewozu towarów.
Jest jednak wersja, która na swój pokład
zamiast paczek zabierze dziewięć osób.
Z przodu dużo miejsca zarówno dla kierowcy, jak i dwojga pasażerów siedzących na
podwójnym fotelu.
52
T
aka właśnie wersja, oznaczona
symbolem L1H1, to najkrótsza
(4963 mm, rozstaw osi 3000
mm) z propozycji osobowych Jumperów. To właściwie mały autobus
mogący przewieźć, wraz z kierowcą, 9 osób. Gdyby zrezygnować
z pochyłej przedniej szyby i zrobić
ją pionową, L1H1 autobus przypominałby zupełnie. Przeszklona bryła
pojazdu, w odróżnieniu od typowo
blaszanych braci Jumpera, nadaje
mu lekkości. W dolnej części pokryta
plastikowymi listwami zabezpieczy
auto przed skutkami nieostrożnego
parkowania.
Styliści Citroëna zadbali też o elementy oświetlenia busa – zarówno przednie, jak tylne lampy mają
nowoczesny kształt i są widoczne
z daleka. Duże, dzielone boczne
lusterka, z umieszczonymi w nich
kierunkowskazami, zapewniają dobrą widoczność do tyłu (czego nie
można powiedzieć o lusterku wstecznym wewnątrz pojazdu, w którym
widoczność ograniczają wysokie zagłówki foteli), ale trzeba się do nich
przyzwyczaić i wziąć pod uwagę fakt,
że samochodu stojącego bezpośrednio za nami za dobrze nie widać. Są
ciężarówki i autobusy 4/2009
Zdjęcia: autor
LEKKIE UŻYTKOWE
LEKKIE UŻYTKOWE
6 wygodnych foteli zaopatrzonych w zagłówki i indywidualne pasy bazpieczeństwa.
one sterowane elektrycznie i podgrzewane.
Przyjrzyjmy się bliżej warunkom
podróży, jakich spodziewać się mogą
kierowca i pasażerowie. Ten pierwszy
zasiada w wygodnym, ale nieco twardym fotelu, z wszechstronną możliwością jego regulacji. Zaopatrzono go
także w idealnie dopasowany podłokietnik. Przed nim kierownica posiadająca jedynie regulację wzdłużną. Jest
dość gruba i dobrze leży w rękach.
Umieszczono na niej kilka przycisków
do sterowania radioodtwarzaczem.
To wygodne rozwiązanie, ponieważ
konsola z przyciskami i pokrętłami
do regulacji nawiewów, temperatury
czy radia znajduje się pośrodku tablicy rozdzielczej. Wygodnie ją będzie
obsługiwać jednemu z dwóch pasażerów podróżujących na przednim,
podwójnym fotelu. W górnej części
tablicy zamontowano podstawkę do
pisania z uchwytem na dokumenty,
o regulowanym położeniu.
Również dźwignia sześciobiegowej
przekładni umieszczona została w dolnej części tablicy, a dźwignia hamulca postojowego znalazła się po lewej
stronie fotela kierowcy. Dzięki temu
można swobodnie przemieszczać się
w przedniej części pojazdu.
Obok kierowcy na podwójnym
fotelu usiąść mogą dwie osoby. Do
dyspozycji pozostałych są dwa rzędy foteli (po trzy w rzędzie). Każdy
ciężarówki i autobusy 4/2009
z nich posiada indywidualne pasy
bezpieczeństwa i regulowany zagłówek. Fotele skrajne zaopatrzone są
też w podłokietniki (o regulowanym
kącie nachylenia) i regulację pochylenia oparcia. Gdyby jednak zdarzyło
się, że nie będziemy przewozić kompletu pasażerów, oparcia środkowych
foteli można opuścić, zamieniając je
w podręczne stoliki z uchwytami na
napoje. Również w podwójnym fotelu
pasażerskim z przodu da się opuścić
środkową część oparcia. Producent
pomyślał też o mocowaniach isofix,
więc Jumperem bezpiecznie przewieźć można dzieci w fotelikach.
Do przedziału pasażerskiego można dostać się przez przesuwne, boczne
drzwi. Umieszczone z prawej strony
pojazdu są dość szerokie (1075 mm),
ale żeby usiąść na którymś z foteli
w ostatnim rzędzie, trzeba pochylić
ten z rzędu pierwszego, umieszczony przy drzwiach. Operacja nie jest
skomplikowana, a fotel lekko pochyla
się do przodu.
Miejsca nad głowami jest sporo
– wysokość wewnątrz Jumpera to 1662
Mnóstwo schowków, półek i kieszeni.
Opuszczany z fotela pasażera praktyczny stolik z klipsem na dokumenty.
53
LEKKIE UŻYTKOWE
Praktyczny przycisk pozwala otworzyć
symetryczne tylne drzwi pod kątem 180°.
Powierzchnia bagażowa niezbyt wielka, koło zapasowe umieszczono pod podłogą.
mm. Z umieszczeniem nóg też nie ma
problemu. Dla komfortu pasażerów
pod sufitem zamontowane zostały
indywidualne nawiewy oraz lampki,
natomiast kierowca pod sufitem ma
półeczki na wąskie przedmioty.
Biorąc na pokład komplet podróżnych, wypadałoby gdzieś umieścić
ich bagaże. Niestety – miejsca na nie
pozostało niewiele. Do Jumpera z tyłu
prowadzą dwuskrzydłowe, symetryczne drzwi otwierane pod kątem 180°.
Między nimi a ostatnim rzędem foteli
da się upchnąć trochę bagaży, ale tylko
w pionie. Tak więc tą najkrótszą wersją
Jumpera najlepiej przewozić ludzi na
odległości niewymagające od nich zabrania zbyt wielu walizek i toreb.
Wewnątrz nie brakuje natomiast
schowków – szczególnie z przodu.
Przepastne, zamykane w przedniej
konsoli półeczki na drobne przedmioty, pod przednimi fotelami, do
tego głębokie kieszenie w drzwiach
– pomieszczą ogromne ilości rzeczy
wszelakiej maści.
Skoro już pasażerowie zajęli miejsca
i zapakowali bagaże, czas ruszyć w drogę. Testowanego Jumpera napędzała
120-konna jednostka wysokoprężna 2.2
HDi. Moc maksymalną osiąga ona przy
3500 obr/min i rzeczywiście kręcenie
jej wyżej mija sie z celem. Trzymanie
obrotów o 1000 niższych w zupełności
wystarcza do podróży. Ta przy prędkości ok. 120 km/h jest dość przyjemna
54
i nie niesie ze sobą nadmiernych kosztów. Przy jeździe pozamiejskiej Jumper
zużył średnio (wg wskazań komputera
pokładowego) 7 l oleju napędowego
na 100 km, a w jeździe mieszanej ok.
8,4 l. Standardowy zbiornik pomieści
90 l paliwa.
Trochę gorzej jest z głośnością
wewnątrz. O ile silnik nie hałasuje
nadmiernie, to plastiki, którymi wyłożone są drzwi, obijają się o blachy
z denerwującym trzeszczeniem. Przydałby się porządny zestaw audio, żeby
zagłuszyć ten niepożądany efekt.
Komfortu podróży nie poprawia
też zawieszenie. To w wersji osobowej
nie różni się niczym od stosowanego
w wersjach dostawczych (z przodu
niezależne typu Mac Pherson z trójkątnymi wahaczami dolnymi, z tyłu
wzmocnione resory piórowe wzdłużne + amortyzatory teleskopowe). O ile
przewożonemu ładunkowi pewnie to
nie przeszkadza, o tyle pasażerowie
narażeni są na wstrząsy. Problemu nie
ma przy jeździe po w miarę gładkich
drogach, natomiast wszelkie dziury
i nierówności są odczuwane boleśnie.
Rozwiązaniem byłoby może dobranie
pasażerów o odpowiedniej wadze,
którzy dociążyliby Jumpera.
Prowadzenie Citroëna jest całkiem
przyjemne. Elektryczne wspomaganie
kierownicy zależne jest od prędkości
i kręcenie nią nie wymaga wysiłku
– szczególnie przy manewrowaniu.
Hamulce tarczowe, zamontowane na
wszystkich kołach, zatrzymują auto
bez problemu, choć pedał hamulca
wydaje się być ciut za miękki. Wspomagają je standardowo układy ABS,
BAS i EBD.
Ze względu na wysokość pojazdu
(2254 mm) podczas jazdy, zwłaszcza
kiedy mocno wieje, trzeba uważać na
boczne podmuchy wiatru – auto ma
tendencje do zmiany toru jazdy. Przy
manewrowaniu należy brać natomiast
pod uwagę szerokość Jumpera (z lusterkami to aż 2690 mm). Widoczność
do tyłu ograniczają zagłówki foteli
tylnych rzędów – wsteczne lusterko
wewnętrzne jest praktycznie zbędne.
Warto więc dopłacić za tylny radar lub
kamerę wspomagającą cofanie.
Osobowa wersja Citroëna Jumpera sprawdzi się świetnie przy dalszych
podróżach, ale po w miarę gładkiej
nawierzchni. Auto nie lubi dziur i poprzecznych nierówności – jazda nim
szczególnie po ulicach niektórych
polskich miast do komfortowych nie
należy. Zalety to przede wszystkim
oszczędny silnik i łatwość, z jaką ten
dość duży pojazd się prowadzi.
Mirosław Nogaj
Tylko duże,
dzielone
boczne
lusterka dają
możliwość
orientacji,
co się dzieje
z tyłu i po
bokach auta.
ciężarówki i autobusy 4/2009
DR CONTI RADZI
Zacznijmy od podstaw
Artykułem tym zaczynamy nowy cykl
poświęcony oponom
do samochodów ciężarowych i autobusów. O ich budowie,
przeznaczeniu i kryteriach optymalnego
doboru opowie nam
Dr Conti, który wie
o nich wszystko.
2
3
4
6
7
N
ie ma opony idealnej, która
sprawdziłaby się w każdych
warunkach drogowych. Zawsze
musi być ona dostosowana do rodzaju
dróg oraz do rodzaju transportu. Ten
pierwszy czynnik dzieli drogi na dalekobieżne – autostrady i drogi krajowe,
regionalne – drogi lokalne utwardzone
i nieutwardzone oraz bezdroża – place
budów, kopalnie odkrywkowe itp.
Ważny pod względem wymagań
stawianych oponom jest też rodzaj
przewożonego ładunku. Będą one
różne dla dalekobieżnych ciągników
siodłowych przewożących towary,
autobusów, których głównym zadaniem jest przewóz ludzi czy pojazdów
budowlanych, przewożących duże ładunki na krótkich dystansach.
Przy konstruowaniu opon najważniejsza jest optymalizacja pod kątem
konkretnego przeznaczenia, chociaż
pewne warunki stawiane przez klientów są wspólne dla wszystkich opon
– powinny one zapewniać jak największe
przebiegi i oszczędność paliwa, czyli być
zoptymalizowane pod kątem przebiegu
oraz względem oporów toczenia. Drogi
dojścia do tego celu są różne dla opon
przeznaczonych do różnych zastosowań, a cała tajemnica tkwi w konstrukcji
poszczególnych elementów opony, od
jej budowy wewnętrznej, konstrukcji
bieżnika i zastosowanych do jej produkcji mieszanek gumowych. Zanim więc
przejdziemy do podziału opon według
ich przeznaczenia, warto zapoznać się
z prezentowaną obok tabelą.
56
5
1
ELEMENTY OPONY DO POJAZDU CIĘŻAROWEGO I ICH FUNKCJE
Element
Materiał
Funkcja
1 Pas bieżnika
Mieszanka kauczukowa
Pas bieżnika musi charakteryzować się odpornością na zużycie
i zapewniać dobrą przyczepność
w każdych warunkach drogowych.
Czasami pas bieżnika składa się
z dwóch różnych materiałów (część
czołowa i podstawa). Wówczas
podstawa bieżnika minimalizuje
jego temperaturę i opory toczenia.
2 Opasanie stalowe
Stalowe elementy kordu
zatopione w mieszance
kauczukowej
Zwiększa stabilność jazdy, zmniejsza opory toczenia oraz wydłuża
żywotność opony. Ogranicza
rozciąganie osnowy i zwiększa
wytrzymałość strukturalną opony.
3 Stalowa osnowa
Stalowy kord
Nadaje oponie wytrzymałość strukturalną i elastyczność, znacząco
poprawiając komfort jazdy.
4 Warstwa wewnętrzna Mieszanka kauczukowa
Zapobiega uchodzeniu powietrza
i uniemożliwia dostęp wilgoci
w oponach bezdętkowych.
5 Ścianka boczna
Mieszanka kauczukowa
Chroni przed zdzieraniem bocznym i wpływem czynników pogodowych.
6 Wzmocnienie stopki
Nylon, aramid, kord stalowy
Zapewnia przyleganie brzegu stalowego kordu do rdzenia stopki.
Zwiększa odporność stopki
na duże siły ścinające.
7 Rdzeń stopki
Stalowy drut zatopiony
w mieszance kauczukowej
Zapewnia dokładne przyleganie
opony do obręczy.
ciężarówki i autobusy 4/2009
DR CONTI RADZI
Droga
Motorway
Allround
On/Off
Symbol
Przeznaczenie
Cechy pożądane
Oś kierowana
steer
Oś napędowa
drive
Oś przyczepy
trailer
L
Long-Distance
długi dystans
HSL
HDL
HTL
R
Regional-Traffic
ruch regionalny
HSR, LSR
HDR, LDR
HTR
W
Winter
zimowe
Najlepsze do jazdy po autostradach
• najniższe zużycie paliwa
• maksymalny przebieg
• doskonałe właściwości jezdne
Do ruchu lokalnego i dalekobieżnego
• bardzo duży przebieg
• wysoka sprężystość
• zmniejszone zużycie paliwa
Bezpieczna jazda w warunkach zimowych
• dobra przyczepność
• najlepszy przebieg, nawet na suchych nawierzchniach
• najlepsze właściwości jezdne i maksymalna
precyzja kierowania
HSW
HDW
HTW
R
Regional-Traffic
ruch regionalny
HSR, LSR
HDR, LDR
HTR
W
Winter
zimowe
HSW
HDW
HTW
R
Regional-Traffic
ruch regionalny
HSR, LSR
HDR, LDR
HTR
C
Construction
budowlane
HSC
HDC
HTC
Do ruchu lokalnego i dalekobieżnego
• bardzo duży przebieg
• wysoka sprężystość
• zmniejszone zużycie paliwa
Bezpieczna jazda w warunkach zimowych
• dobra przyczepność
• najlepszy przebieg, nawet na suchych nawierzchniach
• najlepsze właściwości jezdne i maksymalna
precyzja kierowania
Do ruchu lokalnego i dalekobieżnego
• bardzo duży przebieg
• wysoka sprężystość
• zmniejszone zużycie paliwa
Do jazdy po drogach i w terenie
• maksymalna odporność na uszkodzenia
• przebieg powyżej średniej
• wzór bieżnika zapewniający wysoką przyczepność
Legenda
Rodzaj pojazdu
Heavy/Ciężki
pojazd ciężarowy
Light/Lekki
pojazd ciężarowy
Wzór bieżnika
Steer/Oś kierowana
Drive/Oś napędowa
Trailer/Oś przyczepy
Kategoria produktu
Long-Distance
Regional-Traffic
Winter
Construction
Podsumowując, stwierdziliśmy, że opony będą się między sobą różnić konstrukcją wewnętrzną, rzeźbą bieżnika
i innymi cechami w zależności od rodzaju dróg – od autostrad po gruntowe oraz rodzaju przewożonego ładunku
– ludzie, towary, ładunki ciężkie. Podział jednak jest jeszcze
bardziej szczegółowy i zależy od osi, na której opona będzie
pracowała. Inne własności będą decydowały o optymalnym
wykorzystaniu opon na osiach kierowanej i napędowej,
inne trzeba stosować na osiach naczep. Tak samo jest
w autobusach czy pojazdach budowlanych.
Dla dobrej orientacji we wszystkich tych podziałach, firma
Continental wprowadziła jasne i przejrzyste oznaczenia swoich
opon. Stosowane w ich nazewnictwie skróty od razu mówią
zainteresowanym, dla jakich pojazdów, na jakie drogi i na które
osie przeznaczona jest dana opona. Przyjrzyjmy się tabeli
u góry strony. Przy jej pomocy rozszyfrujemy każdy skrót. Np.
oznaczenie HSL oznacza oponę Heavy Steer Long-Distance,
czyli oponę długodystansową do ciężkiego pojazdu ciężarowego na oś kierowaną. Przyjęty przez Continentala sposób
oznaczania poszczególnych grup opon będzie nam bardzo
pomocny przy omawianiu ich specyficznych właściwości
i zastosowań w kolejnych odcinkach cyklu.
Za miesiąc więcej o oponach do ruchu dalekobieżnego po
autostradach i drogach głównych, czyli takich, które pozwalają zachować stałe, wysokie prędkości jazdy i które – dzięki
optymalnemu połączeniu materiałów i konstrukcji – oferują
doskonały przebieg i maksymalną oszczędność paliwa.
ciężarówki i autobusy 4/2009
57
SERWIS
Oleje silnikowe
TOTAL do aut ciężarowych powstają we
współpracy z głównymi producentami
i konstruktorami,
odpowiadają najostrzejszym reżimom
technologicznym
oraz spełniają, a nawet przewyższają
najnowsze normy
technologiczne.
RUBIA
TIR 8900
10W-40
Wielosezonowy, syntetyczny, paliwooszczędny
olej do silników wysokoprężnych
Najnowszej
generacji
półsyntetyczny olej typu
Low SAP
do silników
EURO 4
ZASTOSOWANIE: Olej przeznaczony jest do wszystkich
typów silników wysokoprężnych, turbodoładowanych i wolnossących stosowanych w ciężkich pojazdach i przemyśle.
Szczególnie zalecany do silników nowej generacji, spełniających wymagania EURO II, III i niektórych silników EURO
IV i V. Stosowanie oleju gwarantuje wydłużenie przebiegów
między wymianami oleju do maksymalnych limitów zalecanych przez producentów silników.
PARAMETRY
Gęstość w 15°C, kg/dm3
860
Lepkość kinematyczna w 100°C, mm2/s (cSt)
12,3
Wskaźnik lepkości
158
Temperatura zapłonu Cleveland, °C
>200
Temperatura płynięcia, °C
– 54
Liczba zasadowa (TBN), mg KOH/g
15,9
SPECYFIKACJE:
ACEA: E4/E5/E7 g API: CF g MTU OIL: Typ 3
g DAIMLERCHRYSLER: MB 228.5 g VOLVO: VDS-3
g DAF: HP-1/HP-2 g MAN: M 3277g RENAULT TRUCKS:
RXD/RLD-2 g SCANIA: LDF g MACK: EOM+
g CUMMINS: 20071/72/76/77
ZASTOSOWANIE: Nowej generacji, półsyntetyczny, bardzo
wysokiej jakości olej silnikowy typu Low SAP (siarka, popiół,
fosfor) przeznaczony do stosowania w silnikach EURO IV.
Szczególnie zalecany do stosowania w najnowszej generacji
silnikach (EURO III i IV) wyposażonych w DPF – filtr cząstek
stałych. Olej może być również stosowany w silnikach
EURO IV wyposażonych w specjalny system SCR (Selective
Catalytic Reduction).
PARAMETRY
Gęstość w 15°C, kg/dm3
857
Lepkość kinematyczna w 100°C, mm2/s (cSt)
14,3
Wskaźnik lepkości
155
Temperatura zapłonu Cleveland, °C
>200
Temperatura płynięcia, °C
– 27
Liczba zasadowa (TBN), mg KOH/g
9,7
SPECYFIKACJE:
ACEA: E6 g DAIMLERCHRYSLER: MB 228.51/228.5
g MAN: M 3477/M 3277-CRT
RUBIA
TIR 8600
10W-40
RUBIA
TIR 7400
FE 10W-30
RUBIA
TIR 7400
15W-40
Wielosezonowy, półsyntetyczny olej
do silników
wysokoprężnych
Wielosezonowy, półsyntetyczny, paliwooszczędny
olej do silników wysokoprężnych
Wielosezonowy mineralny olej do
silników wysokoprężnych
ZASTOSOWANIE: Olej przeznaczony jest do wszystkich typów
silników wysokoprężnych, turbodoładowanych i wolnossących
stosowanych w ciężkich pojazdach i przemyśle. Szczególnie
zalecany do silników nowej generacji, spełniających wymagania
EURO II, III i niektórych silników EURO IV i V.
PARAMETRY
Gęstość w 15°C, kg/dm3
871
Lepkość kinematyczna w 100°C, mm2/s (cSt)
14,4
Wskaźnik lepkości
139
Temperatura zapłonu Cleveland, °C
>200
Temperatura płynięcia, °C
– 33
Liczba zasadowa (TBN), mg KOH/g
12
SPECYFIKACJE:
ACEA: E4/E5/E7 g API: CF g MTU OIL: Typ 3
g DAIMLERCHRYSLER: MB 228.5 g MAN: M 3277
g VOLVO: VDS-3 g RENAULT TRUCKS: RXD/RLD-2
Inne oleje silnikowe w ofercie TOTAL:
g RUBIA TIR 6400 FE 15W-30 6 g RUBIA TIR 6400
15W-40 g RUBIA 4400 15W-40 7 g RUBIA XT 15W-40
g RUBIA S 10W; 20W-20; 30; 40; 50 g RUBIA XRI 10W-40
g RUBIA TIR 7400 SC 10W-40
60
RUBIA
TIR 9200
FE 5W-30
ZASTOSOWANIE: Nowej generacji olej silnikowy, skomponowany ze specjalnie wyselekcjonowanych syntetycznych
i mineralnych baz olejowych oraz modyfikatorów tarcia,
pozwalających obniżyć zużycie paliwa o około 1 litr/100
km. Szczególnie przystosowany do smarowania silników
najnowszej generacji, wprowadzanych przez europejskich
producentów, które spełniają normy emisji spalin EURO II,
EURO III i niektórych silników EURO IV i V. Olej gwarantuje
wydłużenie przerw między wymianami oleju, gdyż spełnia
najnowsze specyfikacje ACEA: E7 i API: CI-4. Jest doskonale
przystosowany do silników pracujących na paliwie o bardzo
niskiej zawartości siarki (<0,05%).
PARAMETRY
Gęstość w 15°C, kg/dm3
869
Lepkość kinematyczna w 100°C, mm2/s (cSt)
12,2
Wskaźnik lepkości
149
Temperatura zapłonu Cleveland, °C
>200
Temperatura płynięcia, °C
– 33
Liczba zasadowa (TBN), mg KOH/g
10
SPECYFIKACJE: ACEA: E5/E7 g API: CI-4 r GLOBAL
DHD-1 g DAIMLERCHRYSLER: MB 228.3 g MAN: M
3275 g VOLVO: VDS-3 g RENAULT TRUCKS: RLD/
RLD-2 g DAF: HP-1/HP-2 g MACK: EO-M+ g CUMMINS: 20071/72/77/78
ZASTOSOWANIE: Olej silnikowy nowej generacji, skomponowany ze specjalnie wyselekcjonowanych mineralnych baz
olejowych i dodatków uszlachetniających. Szczególnie przystosowany do smarowania silników najnowszej generacji, wprowadzanych przez europejskich producentów, które spełniają
normy emisji spalin EURO II, EURO III i niektórych silników
EURO IV i V. Gwarantuje wydłużenie przerw między wymianami
oleju, gdyż spełnia najnowsze specyfikacje ACEA: E7 i API: CI4. Jest doskonale przystosowany do silników pracujących na
paliwie o bardzo niskiej zawartości siarki (<0,05%).
PARAMETRY
Gęstość w 15°C, kg/dm3
883
Lepkość kinematyczna w 100°C, mm2/s (cSt)
14,2
Wskaźnik lepkości
142
Temperatura zapłonu Cleveland, °C
>200
Temperatura płynięcia, °C
– 30
Liczba zasadowa (TBN), mg KOH/g
10,3
SPECYFIKACJE: ACEA: E5/E7 g API: CI-4 r VOLVO:
VDS-3 gRENAULT TRUCKS: RLD/RLD-2 g DAIMLERCHRYSLER: MB 228.3 g MAN: M 3275 g CUMMINS
20071/72/76/77/78 g MACK: EO-M+ g MTU: OIL
Typ 2 g GLOBAL DHD-1 g CATERPILLAR: CAT ECF-1
ciężarówki i autobusy 4/2009
SERWIS
Transport kołowy
jest ważną gałęzią
gospodarki. Jego
podstawową zaletą
jest sprawność
i możliwość dystrybucji od drzwi do
drzwi. Żadna inna
licząca się gałąź
transportu nie daje
takiej możliwości.
gotowy na Euro 5
Z
aleta ta spowodowała dynamiczny rozwój transportu samochodowego. Obecnie prawie 80% towarów przewożonych
jest transportem samochodowym.
Nie może to pozostawać obojętne
dla środowiska i bezpośrednio dla
nas. Niestety, samochody ciężarowe produkują ogromne ilości tlenku
węgla, tlenków azotu oraz cząstek
stałych. Aby ograniczyć wpływ na
środowisko, jaki wywiera transport
samochodowy, zaczęto wprowadzać
normy emisji spalin Euro. Początkowo stosowane normy Euro 2 i Euro
3 wymagały od konstruktorów samochodów ciężarowych zastosowania
precyzyjniejszych układów wtrysku,
podniesienia sprawności silników
oraz stosowania konstrukcji pozwalających dostosowywać proces spalania do takich warunków, w których
ilości toksycznych związków były na
poziomie akceptowanym przez normy Euro 2 i Euro 3. Wprowadzona
norma Euro 4 wymaga, aby pojazdy
rejestrowane po 1 października 2006
roku spełniały limity określone w tej
normie. Jest to bardzo restrykcyjna
norma, która w stosunku do normy
Euro 3 ogranicza emisję tlenków azo-
62
tu o 30%, a emisję cząstek stałych
aż o 80%. Takie ograniczenia mają
związek z oddziaływaniem poszczególnych substancji na nasze zdrowie.
Cząstki sadzy, dostając się do naszego
organizmu poprzez układ oddechowy i osadzając się w pęcherzykach
płucnych, stają się ogniskami zmian
nowotworowych. Jest to udowodnione działanie i dlatego rygorystyczne normy mają pełne uzasadnienie.
Nie należy się temu dziwić, bo życie
ludzkie jest najcenniejsze. Kolejnym
krokiem jest wprowadzenie normy
Euro 5, która będzie obowiązywać dla
wszystkich pojazdów rejestrowanych
po 1 października 2009 roku – czyli już
za kilka miesięcy. Norma ta ogranicza
o kolejne 40% emisję tlenków azotu.
Aby sprostać wymogom norm Euro
4, a szczególnie Euro 5, nie wystarczy
już stosować precyzyjnych układów
wtrysku utrzymujących cały czas spalanie stechiometryczne czy silników
o wyśrubowanych sprawnościach.
Konieczne jest stosowanie układów
wtórnej obróbki spalin, które pozwolą
znacznie obniżyć emisję substancji
toksycznych. Do takich rozwiązań należą systemy filtracji spalin usuwające
cząsteczki sadzy (filtry DPF) oraz sy-
stemy SCR, które ograniczają emisję
tlenków azotu. Oba systemy współgrają z układami EGR, które działają
na zasadzie powtórnego dopalenia
spalin poprzez dostarczenie ich do
komory spalania. Widzimy, iż istnieją
dwie drogi, które są wykorzystywane
przez producentów samochodów ciężarowych. Możliwość największego
rozwoju przypisuje się filtrom DPF,
najlepiej ograniczających emisję cząstek stałych. Filtr DPF zapewnia długą
i bezawaryjną pracę, ale tylko wtedy,
gdy jest prawidłowo eksploatowany.
Największym wrogiem filtrów DPF są
wszelkiego rodzaju związki o podłożu
metalicznym. Filtry DPF pochłaniają
przede wszystkim sadzę, która jest
zbudowana z węgla. Samoregeneracja filtra polega na wypaleniu osadzającej się w nim sadzy. Uzyskuje się
to poprzez dostarczenie dodatkowej
porcji paliwa, która okresowo podwyższa temperaturę pracy filtra do
600-800° C.
Ale dzieje się tak tylko w przypadku, gdy stosowany jest odpowiedni
olej silnikowy. Ze spalania oleju silnikowego do układu wydechowego
przedostają się związki metaliczne,
takie jak fosfor, siarka i popioły siar-
ciężarówki i autobusy 4/2009
SERWIS
czanowe, posiadające wysoką temperaturę spalania, która nie pozwala na
wypalenie tych związków w filtrach
DPF. Odkładanie się tych związków
prowadzi do zatykania się filtra i pozbawia go możliwości autoregeneracji. Jedyną możliwością na usunięcie
usterki jest kosztowna wymiana filtra. Aby uniknąć odkładania się tych
związków w filtrach DPF, konieczne jest
stosowanie olejów niskopopiołowych,
tzw. Low SAPS. Inżynierowie z firmy
Castrol opracowali dwa oleje przeznaczone do samochodów ciężarowych,
które można stosować w silnikach wyposażonych w filtr DPF. Oleje te zaprojektowano w ten sposób, iż zostały
usunięte związki i metale, które mogą
odkładać się w filtrach cząstek stałych.
Metale takie jak fosfor, siarka i popioły
siarczanowe są celowo wprowadzane
do oleju i spełniają określone funkcje.
Jeśli usuniemy je z oleju, to obniżymy
jego jakość. I tu zaprocentowała ponad 100-letnia wiedza firmy Castrol,
która pozwoliła opracować
Clean Performance
Technology™
Technologię ograniczającą dodatki
metaliczne występujące w oleju i zastępującą je dodatkami niemetalicznymi, znakomicie podwyższającymi
jakość oleju i jednocześnie w pełni
kompatybilnymi z filtrami cząstek
stałych. Topowym olejem Castrol
jest Elixion Low SAPS 5W-30. Jego
pierwszą i i najważniejszą zaletą jest
pełna współpraca z filtrami cząstek
stałych. Clean Performance Technology™ pozwala na długą i bezproblemową pracę filtrów DPF poprzez
radykalne obniżenie emisji związków
metalicznych w spalinach.
Tysiące godzin badań laboratoryjnych,
setki tysięcy przejechanych
kilometrów – tak testowane są
oleje Castrol.
Drugą korzyścią z zastosowania
Clean Performance Technology™ są
właściwości przeciwzużyciowe oleju.
Zastosowanie najnowocześniejszych
formulacji oleju bazowego oraz dodatków olejowych opartych o nowe
technologie przekłada się na znaczne przedłużenie okresu eksploatacji
naszego samochodu ciężarowego.
Znacznie trwalszy i grubszy film olejowy zabezpiecza silnik przed zużyciem oraz zapewnia ochronę przed
zapolerowaniem gładzi cylindra. Te
właściwości znacząco zmniejszają
czasy naprawczo-obsługowe, pozwalając dłużej utrzymać cały tabor
na drodze.
Trzecią korzyść uzyskujemy dzięki
zastosowaniu Low Friction Technology™. Technologia ta pozwala na
zaoszczędzenie do 4% paliwa w stosunku do konwencjonalnych olejów.
Oszczędność ta ma wymierne korzyści, które mogą na przestrzeni 100 000
km wynosić 2-3 tys. zł. Tak duże
oszczędności skłaniają coraz większe rzesze klientów do korzystania
z najnowocześniejszych rozwiązań,
które pomagają przedłużać przebiegi
i ograniczać koszty eksploatacji flot
samochodowych.
Castrol Elixion
Low SAPS 5W-30
Obie nowoczesne technologie posłużyły do stworzenia najnowocześniejszego oleju na rynku, przeznaczonego
do samochodów ciężarowych. Castrol
Elixion Low SAPS 5W-30 został poddany wielokrotnym testom i udowodnił,
ciężarówki i autobusy 4/2009
że spełnia rygorystyczne wymagania
producentów samochodów ciężarowych. Posiada on najwyższe aprobaty
czołowych producentów, takich jak
Mercedes-Benz, MAN, Renault czy
Volvo.
Castrol Enduron
Low SAPS 10W-40
Drugim produktem, który też wykorzystuje zalety Clean Performance
Technology™, jest Castrol Enduron
Low SAPS 10W-40. Jest on dedykowany do samochodów ciężarowych
z większym przebiegiem, dla klientów, którzy mają obawy przed stosowaniem olejów w lepkościach 5W-30.
Jest to olej mający najwyższe dopuszczenia takich marek, jak Mercedes-Benz, MAN, Volvo, Renault, Scania
czy DAF. Znakomicie sprawuje się
w nowoczesnych systemach wtórnej
obróbki spalin, spełnia wymagania
dla wydłużonych przebiegów w silnikach Euro 4 i Euro 5 oraz reprezentuje
sobą najwyższą jakość wśród olejów
o lepkości 10W-40.
Aby długo i bezproblemowo eksploatować nowoczesną ciężarówkę,
trzeba ściśle przestrzegać zaleceń
producenta i stosować produkty wysokiej jakości. Olej Castrol Elixion Low
SAPS, przystosowany do nowoczesnych układów wydechowych, pozwoli
obniżyć rachunek za paliwo, zapewni
najdłuższe przebiegi międzywymianowe, ochroni silnik na najwyższym poziomie, pozwając długo i prawidłowo
eksploatować filtry cząstek stałych.
Opracował: Paweł Mastalerek
63
Wydawnictwo
Motor-Presse Polska Sp. z o.o.
53-238 Wrocław, ul. Ostrowskiego 7
tel. (071) 780 66 11
fax (071) 780 66 12
Bogdan Czajkowski
Bernard Makowski
Julian Obrocki
Łukasz Rak – kierowca testowy
Dyrektor biura marketingu
i reklamy
Rafał Stańczak
Redakcja techniczna
Mirosław Nogaj
Product manager
Tomasz Czyszkowski
tel. (071) 780 66 11 wewn. 359
[email protected]
Prezes Zarządu
Krzysztof Komar
Korekta
Sławomir Gruca
Redaktor naczelny
dr Jarosław Brach
Kolportaż
tel. (071) 780 66 11
[email protected]
Sprzedaż reklam
Jacek Kontecki
tel. (071) 780 66 11 wewn. 367
[email protected]
Prenumerata
tel. (071) 780 66 11 wewn. 329
[email protected]
Maciej Musiał
tel. (071) 780 66 11 wewn. 322
[email protected]
Zespół redakcyjny
i współpracownicy
Marek Kucharski – sekretarz redakcji
[email protected]
4 PRZEZ TELEFON: wystarczy
zadzwonić pod numer (071) 780
66 11 w. 329. Nasza konsultantka
do spraw prenumeraty podpowie,
doradzi i przyjmie zamówienie.
Druk
TĘGI – 101 Studio DTP, Łodź
Nakład 8000 egzemplarzy.
Redakcja nie odpowiada za treść reklam
i nie zwraca materiałów nie zamówionych.
Motor-Presse Polska należy do grupy
wydawniczej Motor-Presse International/
Motor-Presse Stuttgart.
Zabroniona jest bezumowna sprzedaż
numerów bieżących i archiwalnych
ciężarówek i autobusów po cenie niższej od
ceny detalicznej ustalonej przez wydawcę.
Sprzedaż po cenie innej niż podana na
okładce jest nielegalna i grozi
odpowiedzialnością karną.
Zasady zamawiania prenumeraty
4 FAKSEM: wypełnij kupon znajdujący się poniżej i wyślij na
numer (071) 780 66 12.
4 NA POCZCIE LUB W BANKU:
wypełnij blankiet przelewu. Pierwszy
numer prześlemy bezzwłocznie po
otrzymaniu wpłaty. Na blankiecie
dopisz, od którego numeru chcesz
rozpocząć prenumeratę miesięcznika ciężarówki i autobusy.
Oto dane naszej firmy:
Motor-Presse Polska Sp. z o.o.
ul. Ostrowskiego 7, 53-238 Wrocław
Nr konta:
59 1140 1140 0000 2834 1200 1001
#
#
Roczna prenumerata miesięcznika
ciężarówki i autobusy za 100 zł.
4
q TAK, zamawiam roczną prenumeratę magazynu
w cenie 100 zł
Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Nazwa firmy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . NIP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
ulica . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . numer . . . . . . . . . . . . kod . . . . . . . . . . . . . . miejscowość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
tel. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . faks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . e-mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Prenumeratę (12 wydań) proszę rozpocząć od numeru . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
ciężarówki i autobusy proszę przesyłać na adres*
Imię i nazwisko. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . q adres podany powyżej
q na następujący adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
q Oświadczam, że jestem płatnikiem VAT i upoważniam Motor-Presse Polska Sp. z o.o. do wystawienia faktury VAT bez podpisu.
Oświadczam, że wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Motor-Presse Polska, w tym do celów marketingowych. Swoje dane osobowe przekazuję dobrowolnie i przyjmuję do wiadomości, że przysługuje mi prawo wglądu do nich i ich poprawiania.
podpis zamawiającego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . data . . . . . . . . . . . . . . .
Sposób płatności*
q przelew
Proszę zaznaczyć odpowiednią kartę
q karta kredytowa
q Visa
q EuroCard
q MasterCard
q PolCard
q American Express
q PBK Sty
q Diners Club
Numer karty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ważna do dnia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Kwota 100 zł (słownie: sto złotych)
Imię i nazwisko posiadacza karty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . podpis posiadacza karty . . . . . . . . . . . . . data . . . . . . . . . . . . . . . .
* zaznacz właściwe
Zamówienie prenumeraty prosimy przesłać faksem pod numer (071) 780 66 12.

Podobne dokumenty

IVECO Eurocargo Euro 6

IVECO Eurocargo Euro 6 Silnik 11-litrowy jest również dostępny w samochodach Renault Truck C z kabiną 2,3 m. Łącznie w gamie D WIDE i C z silnikami 11-litrowymi będzie dostępnych aż 16 wersji obejmujących ładowność od 18...

Bardziej szczegółowo