IVECO Eurocargo Euro 6
Transkrypt
IVECO Eurocargo Euro 6
1-2 (114) styczeń-luty 2016 | Rok wydania XI | ISSN 1734-0527 | Cena 15 zł (w tym VAT 5%) Nissan NP300 Navara – pick-up jak osobówka IVECO Eurocargo Euro 6 – nowe wcielenie sprawdzonego miejskiego kompana KAMAZ – W OFERCIE MODELE Z SILNIKAMI EURO 6 EWT – JUŻ 20 LAT RAZEM MERCEDES HAD – niemiecki koncern wprowadza rozwiązanie zwiększające mobilność terenową ciężarówek SOLARIS – nowości bolechowskiego producenta na autobusowych targach BusWorld w belgijskim Kortrijk Rosenbauer: Rosenbauer: potentat pokazuje swoją potęgę KRONE – interesująca oferta dla podmiotów z sektora przesyłek kuriersko-pocztowych OD REDAKCJI [ 3 ] www.ciezarowkiautobusy.pl 3 4 12 Od redakcji 14 Mercedes-Benz Actros System Highway Pilot, czyli jeszcze mniej kierowcy w samochodzie. 16 Nowy Eurocargo wyznacza miejski rytm IVECO pokazało Eurocargo następnego pokolenia. 20 W pełni elektryczne pojazdy z serii D Renault Trucks testuje wersje w pełni elektryczne. 22 Steyr – siła przyzwyczajenia i tradycji Austriacy „nie kupili” marki MAN. 24 Ratowniczy „chemik” z PS Bocar Specjalistyczny pojazd ratowniczo-gaśniczy. 28 Mercedes-Benz Arocs z hydraulicznym napędem pomocniczym (HAD) Niemiecki koncern rozszerza gamę produktów. Panorama 20 sekund i problem z głowy Scania poleca usługi serwisowe przez internet. To rozwiązanie szybkie i wygodne. 34 Militarna motoryzacja na MSPO Propozycje z PS Szcześniak i AMZ. 38 Goldhofer MPA – im mniej, tym lepiej Rynek naczep do ładunków ponadnormatywnych rządzi się swoimi prawami. 40 Kamaz Polska wprowadza modele z silnikami Euro 6 Sytuacja na rynku ciężarówek wymogła na Rosjanach spełnianie normy czystości spalin Euro 6. 43 Nissan NP300 Navara – zmiany na plus W walce o rynek pick-upów Japończycy nadal pozostają w grze. 45 Allison Transmission na rynku brazylijskim Brazylijczycy zaczęli poznawać uroki automatycznych skrzyń biegów. 48 Solaris na Busworld 2015 Na targach w Kortrijk Solaris zaprezentował dwa pojazdy stworzone z myślą o podmiejskich trasach. 51 Interschutz 2015 dla lotnisk – jeszcze większe rozmiary Ubiegłoroczna wystawa sprzętu dla pożarnictwa Interschutz w Hanowerze w dużej mierze dotyczyła wariantów lotniskowych. 54 STAR 266M2 – chiński face lifting W motoryzacji osobowej wygląd pojazdu to podstawa sukcesu. W ciężarówkach wojskowych ważniejsza od urody jest skuteczność. 57 Optymalizacja i ekonomizacja działań w podmiotach pocztowo-kurierskich Firma Krone udowadnia, że może zbudować pojazdy pod praktycznie każde zamówienie. 62 20-lecie EWT Truck&Trailer Wyroby niemieckiego, rodzinnego koncernu Schmitz Cargobull są znane w Polsce od dziesięcioleci. 65 Nowy Daily Electric od IVECO Włoski koncern wprowadził na rynek europejski najnowsze Daily w proekologicznym, w pełni elektrycznym wariancie. 66 Stopka redakcyjna i kupon prenumeraty ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Jarosław Brach Raz górka, raz dołek Wiele wskazuje na to, że 2015 rok zapisze się w naszym kraju jako rekordowy w zakresie sprzedaży nowych ciężarówek o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 6000 kg. Tym samym pobity zostanie dotychczasowy rekord z dotąd najlepszego 2007 roku. Cykl koniunkturalny, po gwałtownym spadku z końca 2008 roku oraz 2009 roku, systematycznie notowany wzrostem w kolejnych latach, ponownie zatem osiągnął szczyt. Oczywiście, ważne jest, iż auta dobrze się sprzedają. Niemniej po dotkliwej nauczce z końca poprzedniej dekady należy dokładnie przeanalizować fundamenty tej sytuacji. A są one kompletnie inne niż wtedy. Wówczas rynek zachowywał się w sposób – jak to ładnie potem określono – zahipnotyzowany i zanarkotyzowany. Wszyscy jakby na przekór logice wierzyli, że zbyt będzie rósł w nieskończoność. Wręcz podniecali się chęcią osiągnięcia kolejnych wyśrubowanych rekordów dostaw, nieraz bez głębszego zastanowienia się nad tym, czy te auta są odbiorcom autentycznie potrzebne. „Towarzysze sprzedawcy, dostarczycie 5000 sztuk” – mówił Wódź, oni zaś gromko odpowiadali: „Dostarczymy nie 5000, a 6000, Drogi Wodzu!”. I wiara szła w kraj, do przewoźników. Pan Heniek chciał kupić 20 ciągników, ale w trakcie rozmów z przedstawicielem handlowym okazywało się, że potrzebuje ich 50. Nad razem, gdy procenty jeszcze mocno szumiały mu w głowie, kontrakt był zawierany na... 100 jednostek taboru. Ten chocholi taniec nie mógł trwać w nieskończoność. Silniejsza korekta przyszła w drugiej połowie 2008 roku, z kolei w 2009 r. mocno lizali rany ci, którzy rok wcześniej tak żyłowali sprzedaż. O tym, iż żyli w krainie wirtualnych potrzeb, świadczyły setki nieodebranych samochodów, przez miesiące stojące potem na stokach. Teraz sytuacja jest zgoła inna i ma twarde umocowanie w solidnych podstawach. Przewoźnicy kupują tabor, bo go autentycznie potrzebują, gdyż mają zlecenia. Rośnie realny PKB, firmy inwestują w nowe projekty, branża TSL notuje zwiększające się obroty. Największy popyt niemal tradycyjnie zgłasza nasz sektor międzynarodowego drogowego transportu ładunków, dzielnie radzący sobie w bojach z zagraniczną transportową konkurencją i z rządami krajów zachodnich, walczących z naszymi przewoźnikami za pomocą metod i ciosów zadawanych poniżej pasa. Stąd mamy modny temat dumpingu socjalnego, cokolwiek by on nie oznaczał. Do tego warianty Euro 6, mimo wcześniejszych obaw, dobrze przyjęły się na rynku. Okazały się tylko nieco droższe niż wykonania Euro 5 i EEV, ale w codziennej eksploatacji cechują się m.in. o wiele niższym zużyciem paliwa. Dlatego, jak się wydaje, być może już niedługo zostanie pokonana magiczna niegdyś bariera 20 litrów na 100 km dla 40-tonowego zestawu poruszającego się po płaskich odcinkach tras. To niższe zużycie paliwa, w połączeniu z mniejszymi wymaganiami obsługowo-przeglądowymi, przekłada się na niższe TCO, będące dziś jednym z podstawowych wyznaczników zachowania konkurencyjności w tym biznesie. W tej beczce miodu jest jednak odrobina dźiegciu. Gdy w 2007 roku sprzedaż notowała rekordowe wyniki, w branży były pieniądze. Dziś, gdy sprzedaż jest większa, tych pieniędzy w Polsce nie ma. Zapytuję więc, co się dzieje ze środkami zarobionymi w Polsce przez polskie filie zachodnich korporacji na polskich przewoźnikach? Oficjalnie otrzymuję odpowiedź, że zostają one w kraju, że przeznaczane są na inwestycje itd. Lecz gdy w rozmowie przeszło od ogółu do szczegółu, wysoki rangą przedstawiciel jednego z tych koncernów nie potrafił się już wytłumaczyć. Na moje stwierdzenie, że zarobione tu środki transferowane są na inne rynki, do central, milcząco potwierdził. Zatem drodzy przewoźnicy – może warto jeszcze ponegocjować większe upusty, bo chyba są ku temu realne możliwości. Jeśli mimo wszystko się mylę, to chciałbym zobaczyć te wypracowane w Polsce zyski. Wszak nie ma już targów, bogatych prezentacji, a interes nadal się kręci i nawet przy niższych marżach jednostkowych przynosi niemałe zyski. I z tą myślą żegnam się do następnego razu. 3 [ 4 ] PANORAMA www.ciezarowkiautobusy.pl Nowy IVECO Eurocargo Ciężarówką Roku 2016 Różne profesjonalne rankingi i plebiscyty bardzo budują prestiż marki i mocno wpływają na sprzedaż zwycięskich pojazdów. W zakończonych ostatnio wyborach Międzynarodowego Samochodu Ciężarowego Roku 2016 tytuł ten trafił do nowego IVECO Eurocargo. To czwarty tytuł dla IVECO w ciągu czterech kolejnych lat. Prestiżową godność Ciężarówki Roku przyznaje międzynarodowe jury złożone z 25 doświadczonych dziennikarzy z całej Europy, zajmujących się na co dzień tematyką samochodów ciężarowych. Eurocargo zwyciężyło w kategorii ciężarówek średniej wielkości, pokonując liczną i mocną konkurencję. W uzasadnieniu werdyktu podano, że jest to nagroda za największy wkład w efektywność transportu drogowego, tak zwaną innowacyjność techniczną, bezpieczeństwo, komfort, własności jezdne, zużycie paliwa, oddziaływanie na środowisko naturalne i całkowity koszt posiadania i użytkowania. IVECO Eurocargo w różnych wersjach jest na rynku od wielu lat. To bardzo popularna cię- Belgijskie cysterny LAG w ofercie Grupy DBK Na świecie transport rozwija się lawinowo. Przewozi się nie tylko produkty typowe – żywność czy materiały budowlane, ale też coraz więcej nowych produktów chemicznych. Rośnie więc zapotrzebowanie na cysterny. Właśnie potentat w tej dziedzinie – belgijska firma LAG – wchodzi na polski rynek, do sieci DBK. Transport specjalistyczny ma coraz większe znaczenie i jest wydajniejszy, a więc tańszy od transportu uniwersalnego. Po- żarówka, która dotychczas znalazła na całym świecie pół miliona nabywców. W ostatnich latach IVECO obficie zbiera różne nagrody. Tytuł dla Eurocargo to czwarty pod rząd tego typu sukces IVECO. Poprzednio Stralis zdobył taki tytuł w roku 2013, Daily zostało Samochodem Dostawczyn Roku 2014, a Magelys właśnie zdobył tytuł Autokaru Roku 2016. Nagrodzony Eurocargo to jedyna aktualnie na rynku ciężarówka w tym segmencie spełniająca normę emisji spalin Euro 6, stosując unikatowy, inny niż u konkurencji system kontroli emisji Hi-SCR, pobierający świeże powietrze bez recyrkulacji spalin. IVECO Eurocargo jest też znane w całym świecie z bardzo wysokiej jakości silników zasilanych gazem ziemnym CNG. Pojazdy takie mają czyste spaliny, spełniające najostrzejsze normy zanieczyszczeń, mogą więc wjeżdżać do stref ograniczonego ruchu w centrach miast, a także są rewelacyjnie ciche, więc chętnie są kupowane przez firmy zajmujące się w miastach nocnymi dostawami towarów do sklepów. trzebne są coraz bardziej wyrafinowane pojazdy. Belgijska firma LAG (od nazwisk założycieli – Lambert i Arnold Geusens) buduje i dostarcza takie pojazdy, naczepy i przyczepy od 70 lat. W Polsce oficjalnym i generalnym importerem wyrobów tego producenta została Grupa DBK. Główne punkty sprzedaży zlokalizowane będą w Swarzędzu koło Poznania, Święcicach k. Warszawy, Radzionkowie k. Katowic oraz w Gdańsku. Polski importer będzie obejmował swoim działaniem również kraje nadbałtyckie. To poważne rozszerzenie oferty Grupy DBK, która ma też dealerstwa takich marek, jak DAF, IVECO i MAN. Elektryczne autobusy Volvo w Goeteborgu nagrodzone Transport – zarówno towarowy, jak i osobowy – powinien być jak najbardziej ekologiczny. Ideałem są bezemisyjne pojazdy elektryczne. Właśnie międzynarodową nagrodę European Solar Prize 2015 otrzymał szwedzki Goeteborg, wykorzystujący elektryczne autobusy Volvo. Projekt nazywa się ElektriCity i jest wspólnym przedsięwzięciem samorządu, jednostek badawczych, przemysłu i Volvo Bus Corporation. Uczestniczą w nim miasto i region Goeteborg, miejscowe wyższe uczelnie, parki technologiczne i wiele organizacji społecznych i biznesowych. Wszystko nastawione na rozwój w przyszłości czystego, zrównoważonego transportu. Już dziś w rejony parków i terenów rekreacyjnych, gdzie ruch kołowy był dotychczas zabroniony, dojeżdżają cicho i bezemisyjnie autobusy elektryczne. Zmienione trasy autobusów docierają też do starówki, gdzie dotychczas ze względu na hałas i spaliny mieszkańcy nie mieli wygodnego transportu publicznego. Autobusy elektryczne są bezemisyjne, co zupełnie zrewolucjonizowało filozofię budowy i lokalizacji przystanków – dla czystych pojazdów mogą one być chowane w budynkach, np. w ogrzewanym holu dworca kolejowego czy szkoły. Projekt jest już w znacznym stopniu wdrożony i po Goeteborgu jeżdżą elektryczne autobusy marki Volvo. Miasto i współorganizatorzy otrzymali międzynarodową nagrodę European Solar Prize 2015 za „wzorcowy przykład świadczenia usług transportu publicznego w oparciu o energię odnawialną w ramach współpracy miedzy miastem i nauką”. A na święta Bożego Narodzenia mieszkańcy Goeteborga otrzymali piękny pokaz – elektryczne autobusy zostały udekorowane tysiącami kolorowo świecących diodowych ozdób choinkowych. Nic tylko naśladować! A Polska nadal preferuje diesla... ciężarówki i autobusy 1-2/2016 [ 6 ] PANORAMA www.ciezarowkiautobusy.pl Opony bieżnikowane, czyli bardzo dobry interes Oszczędne Actrosy Wielu ludzi uważa opony za produkt jednorazowego użytku. To błąd, bo nowe technologie pozwalają używać je wielokrotnie, bez pogorszenia parametrów. Właśnie Goodyear, potentat w dziedzinie opon bieżnikowanych, wprowadza na rynek kolejne rodzaje takiego ogumienia. W oponie realnie zużywa się tylko bieżnik. Cała część konstrukcyjna przy obecnych technologiach jest bardzo trwała. Warto wymieniać więc nie całą, a „tylko kawałek opony”. Goodyear, mający aż trzy potężne „fabryki bieżnikowania” we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, wprowadza do sprzedaży kolejne nowości. W obszarze opon długodystansowych z serii Marathon oferta wzbogaca się o opony bieżnikowane na gorąco typu Next Tread. Będzie to ogumienie na oś napędzaną w rozmiarze 315/80R22.5, 315/70R22.5 i 295/80R22.5 oraz Marathon LHT II do naczep w rozmiarze 385/65R22.5. Produkcja tych opon odbywa się w tej samej technologii i z tych samych materiałów, jak opony nowe. Mają więc one taki sam wygląd i takie same parametry jakościowe oraz zapewniają takie Na całym świecie konstruktorzy silników do ciężarówek walczą o coraz mniejsze zużycie paliwa. W tabelach podaje się coraz niższe wartości. Ale realne wyniki można uzyskać dopiero na zwykłych drogach w codziennej konfrontacji z pojazdami konkurencyjnych marek. Mercedes organizuje dużą akcję Fuel Duel, porównującą rzeczywiste zużycie paliwa. I na razie wygrywa. Aż w 22 krajach Europy Mercedes prowadzi akcję Fuel Duel. Są to testy porównawcze, w których bierze udział aż 90 ciągników siodłowych tej marki. Pokonały już one prawie 9 milionów kilometrów, a więc dostarczają świetny materiał porównawczy. Wyniki są bardzo dobre – Actrosy z najnowszymi silnikami OM471 uzyskują zużycie paliwa niższe średnio o 10,3% od konkurentów. Z tych 9 mln kilometrów ponad 1 mln km przewoźnicy przejechali na testach w Polsce. Próby polegają na tym, że konkretna firma transportowa użytkująca pojazdy różnych marek otrzymuje na 2 tygodnie Mercedesa Actrosa z silnikiem OM471. Kierowca jeżdżący dotąd pojazdem innej marki początkowo jeździ pod okiem trenera Mercedes Benz-Trucks, wykonując te same zadania i na tych samych trasach (na tym polega atrakcyjność i rzetelność testu), jak dotychczas. W Polsce odbyły się już 174 takie pojedynki, w całej Europie tysiące. Wyniki są rzeczywiście godne uwagi. Na terenie całej Europy nowe, oszczędne Actrosy wygrały ponad 90% takich pojedynków, zużywając średnio o 10,3% mniej paliwa od pojazdów rywali, ale w Polsce ten wynik jest jeszcze lepszy, bo u nas to zużycie zmalało aż o 13,1%. Uczestniczące w testach Actrosy 1845 LS o mocy 330 kW (448 KM) osiąganej przy 1600 obr/min pokazały, jak duże oszczędności może uzyskiwać przewoźnik. Przy typowych przebiegach na poziomie 130 tys. km rocznie, a więc dziennie ok. 400 km, oszczędza rocznie ponad 1000 litrów oleju napędowego, dodatkowo znacznie ograniczając zanieczyszczenie atmosfery. Naprawdę warto. same wydłużone przebiegi i dobrą efektywność paliwową. Do przewozów regionalnych też produkowane są kolejne opony bieżnikowane. Jest to ogumienie typu Regional RHD II i Regional RHT II w rozmiarach 315/80R22.5, 315/70R22.5 i 295/80R22.5 i dla naczep 385/65R22.5. Jest także nowa oferta rozmiarowa bieżnikowanych na gorąco opon Goodyear TreadMax FUELMAX w rozmiarach 295/60R22.5 0R22.5 i 315/60R22.5. Bieżnikowanie nie to coraz większy zy obszar rynku u ogumienia. Nie e wyrzucaj więcc zużytych opon:: to zbrodnia niee tylko wobecc ś ro d o w i s k a naturalnego,, ale przede e wszystkim woobec własnej kieeszeni. Leyland Trucks: 400 000 ciężarówek w ciągu 35 lat Leyland Trucks – wielka, legendarna angielska firma motoryzacyjna, obecnie współpracująca i powiązana z Paccarem i DAF-em, obchodzi doniosły jubileusz: z taśm produkcyjnych zjechał pojazd z numerem 400 000. Leyland to kawał historii brytyjskiego przemysłu samochodowego. Od 95 lat producent wielu rodzajów samochodów, autobusów i ciężarówek, czasem pod bardzo różnymi markami (Austin, Rover, Morris, Jaguar). Ley- land to również twórca i producent znanych w całym świecie silników. Od 1980 r. w grupie Leyland znajduje się też duża fabryka ciężarówek produkująca aktualnie pojazdy z logo DAF-a. I właśnie ten zakład obchodzi podwójny jubileus: 35 lat produkcji i 400 000 zbudowanych ciężarówek. Powstają tu DAF-y LF, a także CF i XF. Jubileuszowy pojazd to ciągnik DAF XF 460 FTP zakupiony przez potężną firmę przewożącą produkty zbożowe. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 [ 8 ] PANORAMA Renault wprowadza 11-litrowe silniki w modelu D WIDE Cieszące się dobrą opinią ciężarówki dystrybucyjne Renault Truck D WIDE, wyposażane dotychczas w silniki 8-litrowe, będą obecnie oferowane również w silniejszymi jednostkami o mocy aż do 430 KM. Znane na rynku popularne „renówki” w gamie D (Distribution) z 8-litrowym silnikiem nie do końca pokrywały cały zakres potrzeb, np. w cięższym terenie czy przy większym obciążeniu wymagającym jeszcze większej mocy. Dlatego modele D Luksus dla ludzi i dla rumaków Na obrzeżach masowej motoryzacji istnieją też branże produkujące w niedużych ilościach pojazdy absolutnie nietypowe. Przykładem są luksusowe campery do przewozu drogich koni. Firma Dickenherr oferuje taką salonkę na podwoziu Renault. Jeździectwo rozwija się lawinowo. Tysiące ludzi uprawia ten sport, a właściciele koni, setek stadnin i hodowli potrzebują pojazdów do przewozu cennych koni hodowlanych i wyścigowych. Takie bardzo luksusowe campery, z przedziałem dla ludzi i dla koni produkuje niemiecka firma Dickenherr. Jej właściciel długo szukał idealnego podwozia, na którym można zbudować takie coraz większe pojazdy. Zwycięzcą ostatecznie zostało podwozie Renault Trucks D z kabiną o szerokości 2 metry. Decydującym argumentem była najmniejsza masa własna, a więc możliwość uzyskania maksymalnej ładowności. W przedziale pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 7,5 tony to podwozie oferuje aż 4,5 tony ładowności. To ważne, bo konie nie są lekkie, trzeba zbudować mocne osobne przedziały dla ludzi i zwierząt, a wielu klientów jest zainteresowanych przewozem więcej niż jednego konia. Luksusowa część dla ludzi (nocleg dla 4 osób, kuchnia, łazienka) sprawia, że podróżując takim pojazdem, nie trzeba korzystać z hoteli. www.ciezarowkiautobusy.pl WIDE można obecnie zamówić z silnikami nie 8-litrowymi, ale 11-litrowymi o mocy od 250 do 430 KM, ze zwiększonym momentem obrotowym – od 1800 do 2050 Nm. Na rynku usług dystrybucyjnych jest zapotrzebowanie na pojazdy wyposażone w kabinę z ergonomicznym, nisko położonym, wygodnym wejściem, a jednocześnie oferujące silniki o dużej mocy. Właśnie ciężarówki z gamy Renault Trucks D WIDE mają wejście stworzone z myślą o wygodzie codziennego użytkowania w sytuacjach wymagających typowego w zadaniach dystrybucyjnych częstego wchodzenia i wychodzenia z kabiny. W gamie D WIDE kabina jest umieszczona bardzo nisko i prowadzą do niej tylko dwa antypoślizgowe stopnie, z których niższy znajduje się zaledwie 34 cm nad jezdnią. To bardzo dobre rozwiązanie dla wszelkich potrzeb sektora komunalnego, a nawet do przewozu samochodów. Silnik 11-litrowy jest również dostępny w samochodach Renault Truck C z kabiną 2,3 m. Łącznie w gamie D WIDE i C z silnikami 11-litrowymi będzie dostępnych aż 16 wersji obejmujących ładowność od 18 do 26 ton. Oczywiście pojazdy będą wyposażone w zautomatyzowane skrzynie biegów Optidriver, a opcjonalnie w pakiet Fuel Eco optymalizujący zużycie paliwa, funkcję automatycznego wyłączania silnika, tempomat EcoCriuse i ogranicznik przyspieszenia. Nowa cysterna w ofercie Renault Oprócz typowych ciężarówek do przewozu typowych towarów masowych czy materiałów budowlanych, potrzebne są pojazdy specjalne, np. cysterny do przewozu materiałów niebezpiecznych, chemikaliów czy produktów łatwo psujących się. Na rynek trafia taki pojazd pod nazwą Renault Truck T Tanker. Transport materiałów niebezpiecznych regulują bardzo rygorystyczne przepisy. Renault Truck T przedstawia obecnie ofertę pojazdu dostosowanego do przewozu płynnych materiałów niebezpiecznych. Takie materiały, zwłaszcza łatwopalne, wymagają stosowania pojazdów o bardzo wysokim poziomie bezpieczeństwa i możliwie niskiej masie, a więc o wysokiej ładowności. Zwiększenie ładowności uzyskano przez zastosowanie lżejszych, aluminiowych obręczy kół, aluminiowych zbiorników sprężonego powietrza, a także lekkich wersji siodeł pod naczepą oraz krótszych drzwi. Takie zabiegi umożliwiają od- Renault Truck Adventure – gratka dla koneserów Symbolem każdej szanującej się marki są produkty flagowe – najlepsze, najelegantsze. W motoryzacji są to najsilniejsze wersje sportowe. Taką ikoną dla Fiata jest model 124 Abarth, Dla Porsche wersja 911 Carrera, a dla Renault piękna Alpine A 110. W ciężarówkach także są wersje ekskluzywne. Przykładem tego jest seria Renault Trucks Adventure. Ciężarówka może być ładna, cieszyć oko właściciela, z dumą wozić logo jego firmy, a kierowcy dawać radość i poczucie dumy. W takim aucie kierowca zdumiewająco lepiej dba o jego czystość i stan techniczny. To takie topowe modele reprezentują producenta na światowych imprezach, targach, rajdach i zlotach. chudzenie pojazdu aż o 270 kg w stosunku do podstawowych wersji tej ciężarówki. Podwozie wersji Tanker jest maksymalnie niezabudowane, by umożliwić tam montaż potrzebnego do różnych ładunków specjalnych dedykowanego wyposażenia dodatkowego. Transport materiałów niebezpiecznych wymaga najwyższego poziomu bezpieczeństwa zarówno kierowcy, jak i ładunku. Przyczynia się do tego np. układ do monitorowania ciśnienia w ogumieniu w czasie jazdy (odczyt na wyświetlaczu), co zmniejsza ryzyko nagłej eksplozji opony. Renault Trucks to ponad 120 lat tradycji nie tylko w masowej produkcji ciężarówek, ale też, przy pomocy modeli specjalnych, uczestnictwo w różnych międzynarodowych wyprawach, rajdach i misjach, jak chociażby Jedwabny Szlak, Cape to Cape, Czad – Tenere czy oczywiście perła w koronie – Rajd Dakar. Obecnie też, dla przypomnienia ducha egzotycznych wypraw, Renault przygotowało limitowaną serię specjalnych pojazdów oznakowanych dodatkowym logo Adventure. W przypadku Renault Trucks T są to pojazdy o podwyższonej mocy (480 lub 520 KM), z bardziej luksusową i bogato wyposażoną kabiną, fabryczną nawigacją, markowym systemem audio, a także wyposażone w aluminiowe ozdobne felgi i pneumatyczne sygnały na dachu. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 [ 10 ] PANORAMA Nowa stacja LNG/CNG w Śremie Czyste powietrze i czyste środowisko wokół nas to coraz częściej dobrze rozumiane priorytety i to nie tylko na poziomie międzynarodowych konferencji, ale też lokalnych, małych ojczyzn. W Polsce, w Śremie, otwarto właśnie pierwszą w naszym kraju wspólną stację ekologicznych paliw LNG i CNG do tankowania samochodów ciężarowych. Niewielki Śrem to bardzo proekologiczna gmina. Cała flota pojazdów komunalnych (duża, bo obsługująca również gminy sąsiednie) to pojazdy marki IVECO wyposażone w silniki zasilane gazem ziemnym. Właścicielem pojazdów jest PGK Śrem i on też jest inwestorem nowej stacji. Obiekt jest całodobowy i oczywiście otwarty dla wszystkich. Chętnych jest wielu – zarówno CNG (gaz ziemny), jak i coraz modniejszy LNG (metan) to paliwa nie tylko bardzo ekologiczne, ale tez tanie, dające użytkownikom pojazdów znaczne oszczędności. W Śremie „sprawcą REKLAMA całego zamieszania” jest IVECO, bo to ono dostarczyło całą flotę pojazdów do zadań komunalnych. Są to zasilane metanem różne modele IVECO – Daily, Eurocargo, a także flagowy model Stralis LNG. Dodatkowym argumentem ekonomicznym jest fakt gwarancji stałej dobrej ceny paliw przez dostawcę – firmą Cryogas M&T Poland. Gmina Śrem od lat korzysta z pojazdów napędzanych gazem, doskonale zna więc skalę oszczędności, jakie przynosi to rozwiązanie. Godło Produkt Finansowy Roku 2015 dla Volvo FS Słynne marki kojarzą się powszechnie z produkcją różnych pojazdów. A tymczasem pod tymi nazwami kryją się też np. usługi finansowe. I to na takim poziomie, że Volvo Financial Services Poland został laureatem Godła Produkt Finansowy Roku 2015. Dziś samochodów nie kupuje się za gotówkę, a dużych ciężarówek tym bardziej. Dominują bardzo różne formy nabycia takiego pojazdu – choćby leasing operacyjny, leasing finansowy, sprzedaż ratalna, pożyczka czy umowy najmu. Wielkie koncerny motoryzacyjne często wykonują takie usługi same, najlepiej rozumiejąc potrzeby branżowych klientów. I właśnie za taką ofertę leasingu Kapituła Centralnego Biura Certyfikacji Krajowej uhonorowała należącą do Grupy Volvo spółkę VFS Usługi Finansowe Polska Godłem Produkt Finansowy Roku 2015. Pod obecna nazwą VFS działa od 2001 r. i w jej ramach istnieje też Renault Trucks Financial Services. Takie usługi to duże ułatwienie dla nabywców ciężarówek i maszyn budowlanych. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 PANORAMA [ 11 ] www.ciezarowkiautobusy.pl Elektryczny Fuso Canter E-Cell w rzeczywistych testach drogowych Nie milkną dyskusje o przyszłości motoryzacji, co zwycięży – samochód spalinowy czy elektryczny. Powszechnością wygrywa spalinowy, ale ekonomia i ochrona środowiska faworyzuje elektryczny. W Portugalii wykonano szerokie, publiczne badania drogowe małych ciężarówek elektrycznych Mitsubishi Fuso Canter E-Cell. Wyniki są bardzo obiecujące. Na świecie dominują samochody spalinowe, a elektryczne spotykają się z powszechną nieufnością. Na razie elektryczne mają mniejszy zasięg, ale w eksploatacji są zdecydowanie tańsze, prostsze i zdecydowanie cichsze. Na świecie w wielu miastach są tysiące miejsc, gdzie ze względu na hałas i spaliny samochody nie są wpuszczane w ogóle. A trzeba tam dowieźć np. zaopatrzenie do sklepów. Idealnie nadają się do tego produkowane już przecież ciężarówki elektryczne. By przełamać wątpliwości dotyczące takiego transportu, w Portugalii przeprowadzono realne testy drogowe małych ciężarówek Mitsubishi Fuso Canter E-Cell, produkowanych akurat w zakładach w Tramagal niedaleko Lizbony. Do testów wybrano 8 zwykłych ciężarówek z taśmy produkcyjnej. Zdecydowano się na test na specjalnie wynajętych torach, bo tam warunki są mało naturalne, ale ciężarówki powierzono zwykłym użytkownikom, którzy mieli je wykorzystywać do swoich normalnych, codziennych zadań, w normalnym ruchu drogowym. Żeby wyniki testów były jak najbardziej wiarygodne i obejmowały różne warunki pogodowe, pojazdy trafiły do różnych firm aż na 12 miesięcy. Skierowano je do przedsiębiorstw wykonujących szeroki wachlarz zadań dystrybucyjnych, np. rozwożenie paczek, zaopatrzenie sklepów, różne prace komunalne, porządkowe i roboty publiczne – np. w parkach, gdzie warunki wjazdu (spaliny, hałas) są szczególnie restrykcyjne. Wszystkie te zadania normalnie realizuje się bez wyjeżdżania poza granice miasta, a więc przebiegi dzienne nie są z natury duże, z powodu częstych zatrzymań i częstego wysiadania kierowcy nieprzekraczające 100 km, a średnio nawet 50 km. Po roku bardzo udanej, bezawaryjnej współpracy testy zakończono i podsumowano ich efekty. (Próby trwały aż rok ze względu na niewielkie, ale zgodne z rzeczywistymi potrzebami przebiegi dzienne.) Wynik przedstawiają się następująco. Wszystkie osiem pojazdów przebrnęło przez test bezawaryjnie. Łącznie wszystkie Fuso przejechały 51 500 km. To średnio tylko 50 km dziennie, co pokazuje, jak niewielkie są „potrzeby kilometrowe” w pewnych obszarach transportu. Niektóre pojazdy czasem przejeżdżały 100 km dziennie (rekordowy przejazd to 109 km w ciagu jednej dniówki). We wszystkich tych przypadkach pojazdy wykonały swoje zadania na jednym ładowaniu akumulatorów. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Podkreślić trzeba, że były to ładowania bez żadnej kosztownej, specjalnej instalacji – po prostu pozostawienie na noc pojazdu przy zwykłym gniazdku 230 V. Takie ładowanie trwało realnie średnio 7 godzin. Przy instalacji specjalnej, w trybie ładowania szybkiego, czas ten maleje do godziny, co może być potrzebne przy jakimś szczególnym nasileniu prac transportowych. Nie było przypadku, żeby któryś z pojazdów nie był w stanie przejechać 100 km dziennie, nawet z pełnym ładunkiem. Najważniejsze są jednak wyniki ekonomiczne. Wykonywanie stałych dla danej firmy zadań transportowych ciężarówką elektryczną okazało się aż o 64% tańsze w stosunku do jazdy pojazdami spalinowymi. To potężna różnica, wskazująca, jak wielkim przewrotem może być upowszechnienie tego rodzaju elektrycznych środków transportu. Oczywiście procentowa różnica w kosztach może się nieco różnić w innych krajach, w zależności od aktualnych cen energii elektrycznej i cen paliw. Może też być znacznie korzystniejsza w przypadku ładowania nie z publicznej sieci elektrycznej, ale z własnych ogniw słonecznych lub własnej małej elektrowni wiatrowej. Okazało się, że gwarantowany przez producenta zasięg (sto kilkadziesiąt kilometrów) absolutnie nie jest ograniczeniem przy takiej palecie zadań i zupełnie wystarczał nie tylko przy obsłudze parków, ale i przy pozostałych usługach. Testy dotyczyły samochodów Mitsubishi Canter w wersji E-Cell, a więc wyłącznie elektrycznych. Z zewnątrz nie różnią się one niczym od powstających w tych samych zakładach wersji spalinowych lub hybrydowych. Odróżnić je jednak łatwo, bo pod skrzynią ładunkową widać szuflady z akumulatorami. Ważą one około jednej tony i o tyle (z 3 ton do 2 ton) maleje ładowność takiej ciężarówki. Praktycznie okazało się, że do wszelkich usłu- gowych prac dystrybucyjnych i porządkowych nie ma to żadnego znaczenia – nie ogranicza działalności użytkownika i ładowność 2 tony jest w mieście wystarczająca. Samochody były napędzane elektrycznymi silnikami z magnesami trwałymi o mocy 110 kW, czyli 150 KM. Silniki te umieszcza się pod kabiną zamiast tradycyjnego silnika spalinowego, a więc nie wymagają modyfikacji ramy i podwozia. Ich moment obrotowy to aż 650 Nm, co powoduje, że taka ciężarówka ma rewelacyjne przyspieszenia, porównywalne z osiągami małych samochodów osobowych. Kierowcy podkreślają, że to bardzo zwiększa efektywność pracy i poprawia bezpieczeństwo jazdy ciężarówek, które nie są zawalidrogami w miejskim ruchu drogowym. Auta przyspieszają bardzo płynnie – nie mają przecież tradycyjnej skrzyni biegów. Mają natomiast funkcję pełzania, czyli bardzo przydatną możliwość jazdy z małą prędkością. Od strony kierowcy samochód odsługuje się jak pojazd z automatyczną skrzynią biegów, czyli w kabinie jest dźwignia z czterema pozycjami: D, R, N, i P. Samochód formalnie jest traktowany jak każdy pojazd ciężarowy, a więc prędkość maksymalna jest ograniczona do 90 km/h. Ogromną zaletą jest całkowity brak spalin, więc Canter jest pojazdem bardzo proekologicznym. A samochody zeroemisyjne nie mają ograniczeń wjazdu do centrów miast i na tereny parkowe oraz rekreacyjne. Fuso posiada oczywiście funkcje odzyskiwania energii, czyli doładowywania akumulatorów w czasie hamowania. Canter E-Cell jeździ praktycznie bezszelestnie. To wielka zaleta dla żyjących w ciągłym hałasie mieszkańców miast, ale też i kłopot, bo pojazd taki jest słabo słyszalny przez innych użytkowników dróg, zwłaszcza pieszych i rowerzystów. Żeby uniknąć takich zagrożeń, [ 12 ] CIĘŻARÓWKI | SCANIA 20 sekund i problem z głowy Czy jest coś bardziej irytującego od sygnału zajętego telefonu? Chyba tylko melodyjka puszczana automatycznie przez infolinię. Życie pędzi. Nikt nie lubi marnować czasu, warto więc korzystać z najprostszych narzędzi. W natłoku obowiązków coraz cenniejsze stają się elastyczne rozwiązania, dostosowujące się do naszych potrzeb. Jednym z nich jest możliwość zamawiania usługi serwisowej przez internet. Procedura jest bardzo prosta. Wystarczy wejść na stronę sklep.scania.pl, podać imię i nazwisko, e-mail, nr telefonu, preferowaną datę i czas wizyty oraz wskazać wybrany serwis i typ usługi. Proces ten nie powinien zająć dłużej niż 20 sekund. Zaraz po zgłoszeniu pod wskazany e-mail wysyłane jest potwierdzenie. W ciągu dwóch godzin od momentu zgłoszenia (w godzinach pracy serwisu) obsługa kontaktuje się w celu ustalenia szczegółów zamówionej usługi i przedstawienia kosztorysu. Ustalenia trafiają pocztą elektroniczną do zamawiającego. Szybko, prosto i klarownie. Nie trzeba marnować czasu w oczekiwaniu na wolną linię telefoniczną – sprawę można załatwić od ręki, bez względu na porę dnia i nocy, czyli nie trzeba obciążać sobie pamięci „sprawami do załatwienia”. Co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj! Taka forma zamawiania usług w warsztacie jest bardzo wygodna. Można usiąść do komputera w każdym momencie, nie trzeba nigdzie dzwonić. Dane zawarte w formularzu ułatwiają prace zarówno zleceniodawcy, jak i samemu warsztatowi. Im więcej ich wpiszemy, tym sprawniej przebiegnie naprawa. Dzięki precyzyjnej informacji serwis jest już przygotowany, wie, co będzie robił, więc skraca się czas naprawy, a to wszystko składa się na większą efektywność zarówno pracy zarządzającego taborem, jak i samego pojazdu. Naprawy zamawiane przez internet na stronie sklep.scania.pl realizowane są przez 12 dużych, autoryzowanych serwisów Scania dysponujących kilkunastoma stanowiskami naprawczymi. Dzięki temu klient może być pewien, że naprawa zostanie zrealizowana ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | SCANIA [ 13 ] www.ciezarowkiautobusy.pl w terminie dla niego najdogodniejszym. Takie rozwiązanie to duże ułatwienie dla firm, które dysponują licznym taborem. Zarządzający flotą, wiedząc, gdzie znajduje się pojazd, może zamówić wizytę w pobliskim warsztacie. Nie musi marnować czasu i dzwonić do różnych serwisów. Jeżeli komuś zależy na jeszcze większej wygodzie i kontroli własnych zamówień, może się zarejestrować. Dzięki temu dodatkowo można w dowolnym momencie uzyskać dostęp do historii wszystkich swoich zamówień i umówionych wizyt w warsztacie. Nie trzeba szukać szczegółów w skrzynce mejlowej, ponieważ wszystko jest zgromadzone w jednym miejscu. REZERWACJA WIZYTY W 3 KROKACH! gę serwisową można zamówić bez konieczności rejestracji. Trzeba jedynie wypełnić formularz, podając swoje dane, tak żeby serwis mógł się z nami później skontaktować. Wpisując dodatkowo, co nie jest obowiązkowe, na przykład numer rejestracyjny samochodu czy numer VIN, ułatwimy pracę serwisu. Na podstawie tych danych serwisant może od razu sprawdzić historię napraw danego pojazdu i opracować strategię działania. Adriana Konarzewska, koordynator projektu ds. sklepu internetowego w Scania Polska S.A. Od kiedy można zamawiać usługi serwisowe za pośrednictwem portalu sklep.scania.pl? Usługi serwisowe za pośrednictwem internetu można zamawiać w wybranych autoryzowanych placówkach Scania Polska od 23 września 2014 roku. W tym dniu został uruchomiony nasz sklep: sklep.scania.pl, gdzie można również zamawiać części zamienne, akcesoria, gadżety i ubrania z katalogu Scania Truck Gear. Co trzeba zrobić, żeby umówić się na wizytę w warsztacie przez internet? Wystarczy wejść na stronę sklep.scania.pl. Usłu- Krok 1 Wypełnij formularz on-line ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Krok 2 Oddzwaniamy z wyceną Dlaczego warto korzystać z takiej formy kontaktu z serwisem? Czasami trudno jest dodzwonić się do warsztatu, a wypełnienie formularza na stronie naszego sklepu zajmuje 20 sekund. Można tam wybrać termin, w jakim ma być zrealizowana usługa, podaje się również zakres planowanych czynności. Po wysłaniu takiego zgłoszenia warsztat oddzwania, żeby potwierdzić czas i miejsce oraz zakres i cenę usługi. To bardzo wygodna forma, oszczędzająca przede wszystkim czas naszym klientom. Co istotne, zgłoszenia za pośrednictwem naszej strony internetowej można wysyłać 24 godziny na dobę. Nie trzeba tego robić w godzinach pracy serwisu. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest pisemne potwierdzenie zarówno zgłoszenia, jak i telefonicznych ustaleń, które jest wysyłane pod wskazany adres poczty elektronicznej. Na 24 godziny przed umówioną wizytą wysyłany jest również e-mail przypominający. Krok 3 Wizyta [ 14 ] CIĘŻARÓWKI | MERCEDES Mercedes-Benz Actros z systemem Highway Pilot Kilka tygodni temu na autostradzie A8 między Denkendorf a lotniskiem w Stuttgarcie seryjna ciężarówka Daimler Trucks odbyła pierwszy na świecie częściowo zautomatyzowany przejazd drogą publiczną. Tym samym stała się pierwszą na świecie seryjną ciężarówką, która przemierzała autostradę w taki właśnie sposób. TEKS: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: MERCEDES D o zaprezentowania systemu posłużył standardowy Actros, na potrzeby testu jazdy autonomicznej wyposażony w inteligentny układ Highway Pilot. Egzemplarz ten został zatwierdzony jako pojazd badawczy zgodnie z niemieckimi przepisami ruchu drogowego dotyczącymi homologacji (§19/6 StVZO). Lokalny urząd dozoru technicznego przeprowadził jego kontrolę i wydał opinię biegłego. Na tej podstawie władze samorządowe Badenii-Wirtembergii przyznały zwolnienie w oparciu o §70 StVZO. W rezultacie auto otrzymało dopuszczenie do jazdy po autostradach w sposób częściowo zautomatyzowany. Komentując to wydarzenie dr Bernhard, członek zarządu koncernu Daimler AG odpowiedzialny za ciężarówki i autobusy, powiedział: „Dzisiejsza premiera stanowi kolejny istotny krok w kierunku rynkowej dojrzałości autonomicznych ciężarówek, a zarazem w kierunku bezpiecznego, zrównoważonego transportu drogowego przyszłości”. Sven Ennerst, szef rozwoju Daimler Trucks, dodał zaś: „Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Badenia-Wirtembergia umożliwiła nam przeprowadzenie tych testów. W ten sposób kraj ten demonstruje prawdziwie pionierskie podejście. Cieszymy się również, że niemiecki urząd dozoru technicznego w tak wyraźny sposób potwierdził bezpieczeństwo naszego systemu”. Od strony technicznej ciężarówce z systemem Highway Pilot na stałą obserwację otoczenia z przodu i – w pewnych sytuacjach – na jazdę zautomatyzowaną pozwala fuzja czujników, czyli połączenie sprawdzonych, zaawansowanych systemów wspomagających komfort i bezpieczeństwo. Samo działanie tego układu prezentuje się następująco. Samochód musi przede wszystkim wjechać na drogę umożliwiającą aktywację nawet częściowo autonomicznej jazdy, w praktyce autostradę lub trasę szybkiego ruchu. Gdy znajduje się już na niej i zajmuje prawy pas, system Highway Pilot jest gotowy do przejęcia kontroli nad pojazdem. Kierowca potwierdza to wciśnięciem przycisku. Jeśli nie ma zakłóceń, auto starannie trzyma się swojego pasa, utrzymuje optymalny dystans od poprzedzającego pojazdu i w razie potrzeby samo hamuje. W momencie zbliżania się do zaplanowanego punktu zjazdu system prosi prowadzącego o przejęcie kontroli nad pojazdem. Ciężarówka przełączyła się wówczas z trybu jazdy zautomatyzowanej na sterowanie ręczne, a system Highway Pilot zostaje wyłączony. W przypadku ponownego powrotu na autostradę scenariusz się powtarza. Pojazd samodzielnie hamuje i przyspiesza w płynnym ruchu autostradowym. Jeśli zbliża się do przeszkody, takiej jak roboty drogowe, system prosi kierowcę o samodzielne jego poprowadzenie. Gdy minięty zostanie odcinek, na którym obowiązują utrudnienia, Highway Pilot ponownie przejmuje nad nim kontrolę, aż do kolejnego zjazdu. W układzie funkcjonalnym Mercedes podaje, iż system Highway Pilot jest bardziej czujny i uważny niż jakikolwiek kierowca. Dochodzi więc do osobliwego pojedynku maszyna – człowiek-kierowca, w którym, już na tym etapie, bezpieczniejszy od człowieka okazuje się system. Wziętego do testów Actrosa napędza 12,8-litrowa jednostka z rodziny OM 471, a jego wyposażenie obejmuje wszelkie sprawdzone systemy wspomagania i bezpieczeństwa, takie jak zautomatyzowana przekładnia Mercedes PowerShift 3, tempomat Predictive Powertrain Control (PPC), system antykolizyjny Active Brake Assist 3, asystent monitorujący zmęczenie kierowcy oraz komputer pokładowy FleetBoard. Wszystkie te układy współpracują z czujnikami systemu Highway Pilot: radarem oraz kamerą stereoskopową. Cała technologia jest zatem zainstalowana w samochodzie i pozwala na jazdę zautomatyzowaną bez potrzeby łączenia się z internetem. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | MERCEDES [15] www.ciezarowkiautobusy.pl Jednocześnie, co należy podkreślić, system idealnie sprawdza się na autostradzie: utrzymuje odpowiedni dystans od poprzedzającego pojazdu i w odpowiednim momencie hamuje, gdy w lukę wjedzie jeszcze jeden pojazd. Niemniej Highway Pilot nie zastępuje kierowcy, ale wspiera go i ogranicza zmęczenie monotonną jazdą autostradową oraz ruszaniem i hamowaniem w korku. W trybie jazdy zautomatyzowanej kierowca utrzymuje przez cały czas kontrolę nad pojazdemi i może przejąć stery w wymagających sytuacjach. Pod względem nadmiarowości zabezpieczeń w systemie czujników i układach hamulcowym czy kierowniczym Highway Pilot reprezentuje bowiem ekstremalnie wysoki standard bezpieczeństwa. Jeśli minimalne wymagania dla jego funkcjonowania nie są spełnione, przykładowo ze względu na złą pogodę lub niedostateczne oznakowanie poziome jezdni, za pomocą sygnałów akustycznych i optycznych prosi on kierowcę o przejęcie zadania prowadzenia. Ten ma na to wystarczająco dużo czasu. Gdy jednak nie zareaguje, ciężarówka sama się zatrzyma: automatycznie i w bezpieczny sposób. Tym bardzie że około 2/3 wszystkich wypadków w ruchu drogowym przypada na kolizje polegające na uderzeniu w tył poprzedzającego pojazdu lub przypadkowe zjechanie z pasa ruchu. Ich przyczynami często są: zmęczenie, rozproszenie uwagi lub błędy kierowców. W takich przypadkach Highway Pilot okazuje się lepszy od jakiegokolwiek prowadzącego: pozostaje czujny, skoncentrowany i zawsze wypoczęty. Bez wyjątku, siedem dni w tygodniu, przez całą dobę. Pokazane rozwiązanie wpisuje się w strategię Daimler Trucks, nazwaną Idea Shaping Future Transportation (kształtowania przyszłości transportu). Koncern koncentruje się w niej na transporcie przyszłości – nowych opracowaniach i technologiach, jakie będą stosowane na komercyjną skalę w drogowych przewozach ładunków za kilka czy kilkanaście lat. Działania te wynikają z faktu, że rosnący wolumen przewozów ładunków w ogromnym zakresie wpływa na zmiany w ruchu drogowym. Dlatego firma bierze odpowiedzialność i stale pracuje nad tym, aby sprostać wyzwaniom w zakresie natężenia ruchu, korków oraz presji kosztów w sektorze transportowym. Wersje do ruchu dalekobieżnego są użytkowane w warunkach szczególnie korzystnych co do możliwości realizacji autonomicznej jazdy. W rezultacie znacząco może wzrosnąć efektywność sektora transportowego, głównie dzięki obniżeniu łącznych kosztów użytkowania (TCO). Zwiększenie bezpieczeństwa i obniżenie zużycia paliwa w przemieszczaniu na duże odległości pełni niezwykle istotne znaczenie. Wariant eksploatowany w takich warunkach co roku pokonuje średnio 130 000 km. Funkcje jazdy autonomicznej pozwalają odciążyć kierowcę w trakcie monotonnego pokonywania ciężarówki i autobusy 1-2/2016 odcinków autostradowych lub męczącego przedzierania się przez korki. Przeprowadzone przez oddział badań Daimlera testy kondycyjne kierowców korzystających z funkcji jazdy autonomicznej wskazują, że kierowcy ci mniej się męczą, dłużej pozostają wypoczęci i mogą poświęcać czas na inne zadania. Ich współczynnik uwagi kształtuje się na poziomie o około 25% wyższym niż przy całkowicie samodzielnym prowadzeniu. Omawiając to zagadnienie, trzeba też zwrócić uwagę na wzrost znaczenia łączności w transporcie przyszłości. Wykorzystanie sieci cyfrowych w ruchu drogowym wchodzi w fazę znacznego rozwoju. Łączność oznacza nie tylko połączenie wszystkich systemów wspomagania, bezpieczeństwa i telematyki z nowymi układami czujników, ale obejmuje także tworzenie inteligentnych sieci między pojazdami oraz między pojazdami a elementami infrastruktury transportu. Jeśli ciężarówka odpowiednio wcześnie otrzymuje informację o wypadku na jej trasie przejazdu, może z wyprzedzeniem podjąć należyte działania i w trybie autonomicznym dostosować się do natężenia ruchu. Płynniejsza jazda skutkuje obniżeniem zużycia paliwa oraz emisji spalin. Równocześnie czas przybycia staje się bardziej przewidywalny, a zrównoważony styl jazdy sprawia, że podstawowe podzespoły ciężarówki są mniej narażone na zużycie. To z kolei ogranicza przestoje związane z pracami serwisowymi i ewentualnymi naprawami. Odciążenie infrastruktury drogowej i optymalizacja transportu dóbr w przyszłości stanowią istotne czynniki we wspomaganiu działalności podmiotów z sektora TSL. Niemiecki potentat krok po kroku zbliża się zatem w stronę jazdy autonomicznej. W lipcu 2014 roku prototypowa ciężarówka przyszłości Mercedes-Benz – Future Truck 2025 – po raz pierwszy odbyła jazdę autonomiczną na torze testowym niedaleko Magdeburga. Natomiast w maju 2015 roku prawdziwą sensację wywołała światowa premiera amerykańskiej ciężarówki Freightliner Inspiration Truck. Daimler po raz pierwszy zaprezentował wówczas ciężarówkę dopuszczoną do poruszania się po drogach publicznych w sposób wysoce zautomatyzowany. Przy czym zarówno Future Truck 2025, jak i Inspiration Truck są wyrobami koncepcyjnymi, zaopatrzonymi w szereg dodatkowych funkcji. Wśród elementów niewystępujących w Actrosie z systemem Highway Pilot znalazły się kamery zamiast lusterek, obrotowy fotel oraz tablet. Actros został mianowicie homologowany zgodnie z drugim poziomem automatyzacji, dla jazdy częściowo zautomatyzowanej. Oznacza to, że Highway Pilot może wspierać kierowcę w pewnych sytuacjach, zarówno w ruchu wzdłużnym, jak i po- [ 16 ] CIĘŻARÓWKI | IVECO Nowy Eurocargo wyznacza miejski rytm 17 września ubiegłego roku w Brescii, m.in. z okazji 40-lecia swojego istnienia, IVECO oficjalnie pokazało Eurocargo następnego pokolenia. Tym samym na obecnym etapie włoski koncern w pełni zakończył proces odnowy całej palety cywilnych ciężarówek. N apęd pochodzi od silników z dwóch rzędowych linii: 4-cylindrowej Tector 5 o pojemności 4,5 litra oraz 6-cylindrowej Tector 7 o pojemności 6,7 litra. Ich charakterystyki dobrano tak, by podnieść efektywność w warunkach miejskiej eksploatacji, czyli by jazda w miastach stała się łatwiejsza, tańsza i bardziej ekologiczna; z kolei pojazdy cechowały się najlepszym w swojej klasie stosunkiem ładowności do emisji spalin. Dla osiągnięcia obu tych celów specjalnie do jazdy miejskiej koncern opracował dwa nowe, 4-cylindrowe silniki w nastawach o mocach maksymalnych 160 i 190 KM. Wskutek zastosowania nowych tłoków i wtryskiwaczy oraz zwiększenia elastyczności nowej turbosprężarki stopień sprężania wzrósł z 17:1 do 18:1, co podniosło moment obrotowy o około 8% w zakresie obrotów typowych dla jazdy miejskiej, czyli nieco powyżej 1200 na minutę. Maksymalny moment obrotowy dla pierwszej z jednostek wynosi teraz 680, drugiej 700 Nm, a maksymalna moc jest osiągana już przy 2200, a nie przy 2500 obr/min. Kierowca może lepiej wykorzystać wyższy moment obrotowy przy niższej prędkości obrotowej, co przekłada się na większą dynamikę przy przyspieszaniu i ruszaniu z miejsca. Oznacza to poprawę komfortu prowadzenia oraz niższe zużycie paliwa i ograniczenie emisji CO2. Z serii Tector 5 pochodzi jeszcze wersja najmocniejsza, 210-konna (152 kW/750 Nm). W przypadku większego Tectora 7 dostępne są zaś cztery poziomy maksymalnych mocy i momentów obrotowych: * 162 kW/220 KM przy 2500 obr/min, 800 Nm od 1250 do 1900 obr/min; * 185 kW/250 KM przy 2500 obr/min, 850 Nm od 1250 do 2050 obr/min; * 206 kW/280 KM przy 2500 obr/min 1000 Nm od 1250 do 1950 obr/min; * 235 kW/320 KM przy 2500 obr/min, 1100 Nm od 1250 do 1900 obr/min. Oprócz tego auto oferuje niezwykle innowacyjny pakiet obniżający zużycie paliwa. W nowych silnikach Tector 5 obejmuje on odpowiednie „eko- -strategie” zespołu napędowego, redukujące zużycie paliwa o prawie 0,5 litra na 100 km, i zawiera „inteligentny wentylator” ze sprzęgłem elektromagnetycznym, które odłącza go, kiedy chłodzenie nie jest potrzebne, oraz obniżające tarcie oleje silnikowe i przekładniowe o niższej klasie lepkości. Olej zalecany do silników w nowym Eurocargo to bowiem Petronas Urania FE LS 5W-30. Jest to jeden z najlepszych wyrobów marki Urania, ponieważ jako produkt w pełni syntetyczny, o niskiej zawartości popiołów siarczanowych, fosforu i siarki, pozwala spełnić rygorystyczne poziomy emisji określone w normie Euro 6 przy zapewnieniu maksymalnej ochrony silnika. Inne istotne cechy tego oleju to właściwości obniżające zużycie paliwa, co ma znaczący wpływ na zmniejszenie całkowitego kosztu posiadania nowego Eurocargo. Dzięki tym wszystkim modyfikacjom poprawa efektywności standardowego Eurocargo Euro 6 (średnio około 5%) sięga nawet 8% w jeździe miejskiej z częstym zatrzymywaniem się w celu ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | IVECO [ 17] www.ciezarowkiautobusy.pl zrealizowania dostawy. Powyższe oznacza zarówno niższy całkowity koszt posiadania, jak i bardziej ekologiczną eksploatację. Podobny pakiet oszczędzający paliwo opracowano z myślą o 6-cylindrowych silnikach Tector 7. Jego zalety ujawniają się szczególnie w jeździe miejskiej, ale niższe spalanie da się zauważyć poza miastem i na autostradzie. W dodatku w odmianach z przekładniami zautomatyzowanymi IVECO zastosowało dwa nowe systemy obniżające zużycie paliwa, przydatne przy pokonywaniu tras długich i pozamiejskich. Są to przycisk EcoSwitch, przedłużający użycie 6. biegu i ograniczający redukcję do 4. biegu (zamiast do 3., jak w standardowej konfiguracji), oraz funkcja EcoRoll w wersjach 12-biegowych. Ta ostatnia wykorzystuje bezwładność pojazdu przy zjeździe ze wzniesienia. W rezultacie nowy Eurocargo w pełni uzyskuje relatywnie niskie zużycie paliwa podczas dystrybucji towaru w mieście oraz poza nim. Trzeba tutaj dodać, że w celu spełnienia normy Euro 6 koncern stosuje jedynie system selektywnej redukcji katalitycznej SCR, uważając go za najbardziej w tym względzie efektywną dziś technologię. Powyższe komunikuje w wiele mówiącej kampanii medialnej „Regeneracja? Nie, dziękuję“. W rozwiązaniu tym nie występuje zatem układ recyrkulacji spalin (EGR), co przekłada się na wiele zalet eksploatacyjnych. Są nimi prostota, lekkość i wydajność własnego, wysoce efektywnego układu, nazwanego Hi-SCR, wynikające z faktu, że: * nie wymaga rozbudowanego układu chłodzenia i związanej z tym przebudowy konstrukcji pojazdu; * zawiera mniej podzespołów i wymienialnych części w porównaniu do konkurencyjnych systemów; * waży znacznie mniej niż systemy EGR+SCR stosowane w większości aut konkurencyjnych marek; * gwarantuje mniejsze zużycie paliwa w porównaniu do odpowiedników wyposażonych w systemy EGR+SCR; * oferuje wydłużoną i bezpieczniejszą eksploatację filtra cząstek stałych (DPF). Stosowana wyłącznie przez IVECO technologia Hi-SCR stanowi obecnie jedyny system kontroli emisji, który nie zmienia procesu spalania. Bazuje on mianowicie na pobieraniu do komory spalania świeżego powietrza, a nie na recyrkulacji spalin. Oznacza to, że temperatura spalania jest wyższa, a ilość cząstek stałych na tyle niska, że aktywny DPF staje się zbędny. W efekcie premierowy Eurocargo to dziś jedyny pojazd w klasie tonażowej średniej zaopatrzony w tę innowacyjną technologię. W żadnej wersji Eurocargo z silnikami Tector 5 i Tector 7 Euro 6 nie ma więc układu recyrkulacji spalin, z kolei proces spalania pozostaje zoptymalizowany przy maksymalnej efektywności energetycznej. Oprócz obniżenia zużycia paliwa czysty proces spalania minimalizuje tworzenie się cząstek ciężarówki i autobusy 1-2/2016 stałych, natomiast emisja tlenków azotu (NOx) zostaje ograniczana w nowatorskim procesie selektywnej redukcji katalitycznej, wyróżniającym się efektywnością konwersji tych związków na poziomie około 97% (Hi-SCR). Z innych zalet tej technologii należy wskazać przede wszystkim na bezpieczeństwo kierowcy. Układ nie wymaga żadnej ingerencji z jego strony ani okresowych przerw na wymuszoną regenerację filtra cząstek stałych, co przekłada się na obniżenie całkowitego kosztu posiadania. Tym bardziej że cząstki stałe osadzające się w filtrze DPF mogą spowodować jego zablokowanie, a wówczas konieczna staje się regeneracja filtra polegająca na zwiększeniu temperatury spalin poprzez wtrysk dodatkowej dawki paliwa w celu wypalenia osadów i związków węgla. Przegrzanie filtra DPF w trakcie aktywnej regeneracji może zaś stanowić zagrożenie dla ludzi i przedmiotów znajdujących się w jego najbliższym otoczeniu. Tymczasem w układzie Hi-SCR zastosowano tylko pasywny filtr DPF, stale oczyszczający się w niższej temperaturze – bez konieczności dostarczania mu dodatkowej porcji energii w trakcie normalnej eksploatacji. Korzyści dla klienta obejmują jeszcze wyższą efektywność i niższe zużycie paliwa wskutek optymalizacji procesu spalania bez EGR. Nie ma potrzeby wtryskiwania dodatkowej dawki paliwa w celu wypalenia cząstek stałych. Dzięki temu zmniejsza się zarówno zużycie paliwa, jak i obciążenie cieplne układu oczyszczania spalin. Pojedynczy, kompaktowy system zamiast dwóch systemów to też mniej podzespołów, mniejsza złożoność oraz niższa masa, co oznacza możliwość przewozu cięższego ładunku użytecznego. Ponadto wyeliminowanie układu EGR przekłada się na poprawę osiągów silników o mniejszej pojemności w porównaniu do jednostek napędowych w konkurencyjnych modelach. Cały system Hi-SCR jest optymalnie ulokowany na podwoziu, tak aby zapewnić maksymalną elastyczność w zakresie jego zabudowy. W nowym Eurocargo można stosować większość rodzajów nadwozi, takich jak kontener, skrzynia z plandeką, chłodnia, cysterna i wiele innych. W zakresie konstrukcyjnym układ oczyszczania spalin towarzyszący silnikom Cursor i Tector Euro 6 składa się z katalizatora oksydacyjnego (DOC) oraz filtra cząstek stałych (DPF) bez funkcji aktywnej regeneracji. Za filtrem cząstek stałych znajdują się kolejno: urządzenie dozujące AdBlue, mieszalnik i katalizator SCR. Ostatni katalizator (tzw. oczyszczający – CUC) eliminuje resztki amoniaku ze spalin. W celu wdrożenia tej technologicznej innowacji IVECO wykorzystało unikatowe doświadczenie CNH Industrial – branżowego potentata, który wyprodukował 500 000 układów SCR do pojazdów drogowych i terenowych, sprzedawanych pod markami należącymi do tego przedsiębiorstwa od 1996 roku. Omawiając swoje prace nad dalszym doskonaleniem źródeł napędu i ogólnie zarządzaniem energią, podmiot zwraca uwagę, iż trzon jego działań badawczo-rozwojowych stanowi promocja paliw alternatywnych. W tym obszarze wysuwa się on na pozycję europejskiego lidera co do wykorzystania gazu ziemnego dzięki najszerszej ofercie pojazdów użytkowych napędzanych gazem sprężonym (CNG) i gazem skroplonym (LNG) oraz największej liczbie czynnych pojazdów w Europie – 5500 autobusów IVECO oraz 8500 samochodów dostawczych i ciężarowych. Tym bardziej że liczne zalety gazu ziemnego jako paliwa mają wymiar zarówno ekologiczny, jak i ekonomiczny. Pod względem ochrony środowiska napęd metanowy, stanowiący jedyną prawdziwą alternatywę dla benzyny i oleju napędowego, jest najbardziej wydajnym rozwiązaniem technicznym, w najbliższej przyszłości pozwalającym rozwiązać problemy związane z zanieczyszczeniem w miastach. W zakresie emisji gaz ziemny to bowiem paliwo czyste, gdyż w porównaniu do oleju napędowego emisja CO2 jest niższa o 10%, NOx o 35%, a cząstek stałych nawet o 95%. Zgodnie z tą strategią premierowy Eurocargo będzie zatem proponowany również w wersji [ 18 ] CIĘŻARÓWKI | IVECO „super-eco” z 6-litrowym silnikiem Tector przystosowanym do zasilania sprężonym gazem ziemnym (CNG). Dzięki przeprojektowaniu cewek zapłonowych, zaworu upustowego, tłoków i pierścieni udało się uzyskać znaczną poprawę pod względem sprawności silnika, emisji oraz zapotrzebowania na przeglądy. Pojazd ma także lepsze osiągi. Silnik rozwija moc maksymalną 204 KM i maksymalny moment obrotowy 750 Nm, a zgodność z wymaganiami etapu C normy Euro 6 pozwala na wjazd do stref ograniczonego ruchu w centrach miast, co stanowi kluczową zaletę przy wykonywaniu częstych dostaw do zlokalizowanych tam odbiorców. Takie dostawy ułatwia fakt, że Eurocargo napędzane gazem ziemnym są wyjątkowo ciche. Dzięki niskim poziomom emisji mogą wjeżdżać do stref o ograniczonym ruchu, a cichszy silnik (o 5 dB w porównaniu do diesla) sprawia, że są idealne do dostaw realizowanych w nocy. Nowy Eurocargo Natural Power występuje w wariantach o dopuszczalnej masie całkowitej od 11 000 do 16 000 kg. Jego wyposażenie oraz możliwości przewozowe pozostają takie same, jak w przypadku wysokoprężnych odpowiedników. Zbiorniki gazu są zamontowane obok podłużnic podwozia, dlatego nie zmniejszają przestrzeni ładunkowej. Maksymalny zasięg auta wynosi 400 km. Ponadto w szosowych Eurocargo, w zależności od przewidywanych warunków eksploatacji, można wybrać różne rodzaje zawieszenia: z resorami parabolicznymi, półeliptycznymi lub pneumatycznymi. Zawieszeniem pneumatycznym, które może być zastosowane na obu osiach lub tylko z tyłu, steruje elektroniczny system ECAS, gwarantujący stałą wysokość podwozia niezależnie od obciążenia. W dodatku przednie i tylne osie oraz układ hamulcowy zapewniają stałą charakterystykę mechaniczną przez dłuższy czas. W wersjach o masie od 6000 do 10 000 kg zastosowano pneumatyczno-hydrauliczny układ hamulcowy, z kolei wersje o masie od 11 000 do 19 000 kg wyposażono w układ w pełni pneumatyczny. Wszystkie odmiany 4x2 są standardowo zaopatrzone w hamulce tarczowe, a zawór klapowy przy turbosprężarce wprowadzony wraz z technologią Hi-SCR pozwala szybko doprowadzić temperaturę spalin do właściwego poziomu. Urządzenie zwiększa jeszcze skuteczność hamowania silnikiem, poprawiając tym samym ogólną skuteczność hamowania. Tak jak poprzednio, w nowej rodzinie Eurocargo można zamówić wykonania z napędem na wszystkie koła – Eurocargo 4x4. Cechują się one stałym napędem na wszystkie koła, osiami napędzanymi z podwójną redukcją oraz dopuszczalną masą całkowitą od 11 500 do 15 000 kg i rozstawami osi od 3240 do 4150 mm. Dostają kabinę dzienną lub sypialną ze standardowym dachem, mają zaczep holowniczy z przodu (standardowo) oraz specjalne zabezpieczenia do jazdy terenowej, obejmujące: stalowe zderzaki, siatki na reflektorach, osłonę chłodnicy i dwa uchylne stopnie. Stosuje się w nich zawieszenie wyłącznie mechaniczne z resorami piórowymi parabolicznymi lub półeliptycznymi oraz na osi tylnej koła pojedyncze lub bliźniacze. Ogumienie może mieć rozmiary: ML110W – koła bliźniacze 10R22,5, ML110WS – koła pojedyncze 365/80R20, ML150W – koła bliźniacze 11R22,5, ML150WS – koła pojedyncze 395/85R20 i ML150WS – koła pojedyncze 14R20. Silniki Tector 7 są dostępne w nastawach o mocach maksymalnych 220, 250 i 280 KM. Przystawka odbioru mocy (PTO) może być połączona ze skrzynią biegów. Auta te wyposaża się też w 2-biegową skrzynię rozdzielczą/reduktor, napędzający mosty przedni i tylny przez wzdłużny mechanizm różnicowy. W trzech mechanizmach różnicowych zainstalowano blokady załączane przez kierowcę (wyposażenie standardowe), umożliwiające jazdę nawet po podłożu o słabej przyczepności. Elektryczno-pneumatyczny układ automatycznie wyłącza blokady po przekroczeniu prędkości 25 km/h. Dodatkowo zwrotność nawet na placu budowy w terenie miejskim podnosi wręcz imponujący kąt skrętu kół osi przedniej, wynoszący od 40 do 48° w zależności od założonego ogumienia. Standardowo za przeniesienie napędu w wariantach szosowych odpowiadają skrzynie: 6- i 9-biegowe mechaniczne, 6- i 12-biegowe zautomatyzowane oraz w pełni automatyczne. Pierwsze dwa rodzaje dostarcza ZF, trzeci Allison. Natomiast typ 4x4 dostaje 6-biegowe skrzynie manualne lub przekładnię automatyczną, a gazowy 9-biegową manualną bądź ponownie automatyczną z przemiennikiem momentu obrotowego. Nowy Eurocargo jest dostępny aż w wielu wersjach fabrycznych, które można skonfigurować na podstawie poszczególnych odmian modelu: 2 rodzaje napędu, 14 poziomów dopuszczalnej masy całkowitej, 7 silników różniących się mocą, 12 skrzyń biegów, 15 rozstawów osi i 3 rodzaje kabin z 2 wysokościami dachu. Do tego należy doliczyć szeroki wybór zawieszeń, przełożeń tylnego mostu, osi oraz przystawek odbioru mocy. W efekcie na ramie podwozia z wysoko wytrzymałej stali można zamontować nadwozia o długościach od 4265 do 10 175 mm. Same podłużnice ram podwozia są równoległe na całej długości i przystosowane do łatwego montażu nadwozi. Poza tym, aby zapewnić wsparcie nabywcom ostatniego Eurocargo, dział części i usług IVECO przygotował pełny internetowy katalog oryginalnych części zamiennych ze stuprocentową gwarancją ich dostępności od chwili rynkowej premiery auta. Nowa generacja ma więc zapewniony kompleksowy serwis od pierwszego dnia. W celu uzyskania tego stanu, w trakcie wprowadzania samochodu na rynek szczególną uwagę poświęcono zagwarantowaniu pochodzenia części zamiennych, by klienci mogli korzystać z najlepszej ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | IVECO [ 19 ] www.ciezarowkiautobusy.pl obsługi posprzedażnej. Zweryfikowano i zmodyfikowano oznakowanie większości elementów nadwozia, lusterek i oświetlenia, aby wzmocnić pozycję marki i ułatwić rozróżnienie ewentualnych zamienników. Gwarantowana jakość oryginalnych części zamiennych IVECO wynika z rygorystycznych procedur selekcji dostawców i surowców, dokładnych testów zgodności oraz kontroli niezawodności w całym łańcuchu produkcji i dystrybucji. Osiem magazynów w Europie wykorzystuje innowacyjne technologie, funkcjonując jako pojedyncze, wirtualne centra dystrybucyjne z maksymalną efektywnością zarządzające ponad 350 000 pozycji. Ponadto linia akcesoriów do Eurocargo została zaprojektowana pod kątem potrzeb kierowcy, a konkretne produkty są wykonane z materiałów najwyższej jakości, w sprawdzonym procesie technologicznym. Pojazd da się spersonalizować za pomocą oryginalnych wyrobów podnoszących jego atrakcyjność pod względem estetyki, komfortu, bezpieczeństwa i technologii. Przykładowo oferowane są rozwiązania ułatwiające cofanie poprzez zapewnienie kierowcy lepszej widoczności podczas manewrów, a tym samym poprawiające bezpieczeństwo. Przygotowano sześć kompletnych rozwiązań dostosowanych do różnych potrzeb, z kolorowym monitorem TFT/LCD oraz kamerami o wysokim stopniu zabezpieczenia przed kurzem i wodą. Dodatkowo można nawet zainstalować opcjonalny, kompaktowy i uniwersalny ekspres do kawy Lavazza. Użytkownikom potrzebującym stałego dostępu do internetu zaoferowano zaś instalację zapewniającą łączność 3G. System jest wyposażony w gniazdo na kartę SIM i baterię zapewniającą 10 godzin pracy, którą można ładować przez złącze USB. Na liście akcesoriów do nowego Eurocargo znajduje się jeszcze kompletny system ochrony, obejmujący antykradzieżowe ciężarówki i autobusy 1-2/2016 zabezpieczenie komory silnika, kabiny i przedziału ładunkowego z powiadomieniem telefonicznym. W skład systemu wchodzą też wolumetryczny alarm zbliżeniowy z funkcją wysyłania powiadomień przez SMS i telefon oraz blokada zapłonu. Za budowę premierowych Eurocargo odpowiadają zakłady w Brescii, które od samego początku pełnią ważną rolę zarówno dla IVECO, jak i dla miasta. Powstały one w 1903 roku jako Fabbrica Automobili Roberto Zust, w 1928 roku przekształciły się w słynną wytwórnię OM, a w 1968 roku wykupił je koncern Fiata. OM początkowo produkował samochody, w tym modele wyścigowe, po czym zmienił branżę na rolniczą, a jeszcze później zajął się produkcją pojazdów dla przemysłu. W 1975 roku stał się jednym z założycieli IVECO i uczestniczył we wszystkich aspektach jego działalności. Właśnie tę fabrykę, w której już powstawały pojazdy średniej wielkości pod marką OM, w 1991 roku wybrano na miejsce produkcji Eurocargo. W 2008 roku przystąpiono do jej kompleksowej modernizacji. Obecnie zatrudnia ona około 2100 osób, wytwarza do 140 ciężarówek dzienne i specjalizuje się jedynie w budowie Eurocargo – skoncentrowano tam cały cykl produkcyjny tego modelu, obejmujący montaż podwozia i kabiny, lakierowanie, instalację zespołu napędowego, tapicerki oraz końcowy przegląd. W Brescii montowane są również specjalne odmiany Eurocargo, przykładowo dla wojska i straży pożarnej. Wytwórnia może składać ponad 11 000 różnych wariantów modelu. W związku z taką złożonością w 2007 roku wprowadzono w niej standard World Class Manufacturing (WCM), będący zintegrowanym systemem produkcji przyjętym w prawie wszystkich fabrykach CNH Industrial na świecie. System ten opiera się na metodach mających zapewnić bezbłędność procesu i wyeliminować usterki, nieefektywność, marnotrawstwo oraz wypadki (po wprowadzeniu WCM liczba wypadków spadła o 90%). Z wprowadzaniem standardu World Class Manufacturing w Brescii poradzono sobie bardzo dobrze, niedawno filię tę nagrodzono bowiem certyfikatem srebrnego poziomu w ramach tego systemu. To ważny dowód uznania potwierdzający konsekwentne stosowanie systemu w całym zakładzie. Po trzydniowym intensywnym audycie zakład ten uzyskał wynik końcowy 60 punktów. Dziś jest on jedną z 10 fabryk, które uzyskały srebrny poziom – na 59 zakładów produkcyjnych CNH Industrial na świecie. Pierre Lahutte, prezes marki IVECO, stwierdził: „Nasz nowy Eurocargo to ciężarówka, którą lubi miasto. Każdy znajdzie w niej coś, co doceni: miasta cenią ją za ekologię, właściciele lubią ją, gdyż jest wydajna i gwarantuje niskie TCO, kierowcom podoba się, że czują się w niej jak w biurze na kółkach, gdyż oferuje im wygodę, wielofunkcyjność, łatwość obsługi oraz ergonomię pracy. Nowy Eurocargo jest jedynym pojazdem średniej wielkości w swojej kategorii, który wyposażono w silnik Euro 6 wykorzystujący wyłącznie technologię Hi-SCR z pasywnym filtrem cząstek stałych DPF. Hi-SCR to jedyny system obróbki spalin, który nie zmienia procesu spalania, gdyż trafia do niego czyste powietrze zamiast mieszanki powietrza i zawróconych spalin”. Pierre Lahutte dodał jeszcze: „Nowy Eurocargo jest idealnym partnerem w mieście: pełnym szacunku do ludzi i środowiska, oferującym istotną poprawę w aspektach stylistyki, bezpieczeństwa i funkcjonalności, a także zużywającym mniej paliwa i – w konsekwencji – emitującym mniej CO2. Model utrzymuje doskonały poziom zwrotności przy jednoczesnym polepszeniu momentu obrotowego oraz komfortu kierowcy. Zgodnie z naszym nowym hasłem »IVECO: Twój partner w zrównoważonym transporcie« jesteśmy jednym z najbardziej ekologicznych producentów samochodów ciężarowych zarówno w Europie, jak i na świecie”. [ 20 ] CIĘŻARÓWKI | RENAULT W pełni elektryczne pojazdy z serii D realizują dostawy do butików Guerlain w Paryżu Renault Trucks już od pewnego czasu bada wersje w pełni elektryczne. Rezultaty pierwszych testów tej technologii, przeprowadzonych z udziałem klientów w rzeczywistych warunkach eksploatacji, okazały się niezwykle zadowalające. Dlatego teraz idzie o krok dalej, nawiązując współpracę z innymi rodzimymi firmami od wielu lat wdrażającymi zasady zrównoważonego transportu. Tymi firmami są Guerlain oraz paryski przewoźnik Speed Distribution Logistique. TEKST: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: RENAULT W ramach wspólnych badań dotyczących rozwoju zrównoważonego transportu drogowego, Renault Trucks oraz Guerlain testują więc eksperymentalną, w pełni elektryczną ciężarówkę, przekazaną do użytkowania Speed Distribution Logistique. Ciężarówką tą jest elektryczne D, całkowicie bezemisyjne i cichobieżnie, o dopuszczalnej masie całkowitej 16 000 kg. Przez następne dwa lata będzie ono codzienne zaopatrywało należące do Guerlain butiki Maison de Parfums&Cosmétiques w Paryżu. Testy odbędą się na typowej, wymagającej trasie dystrybucyjnej o długości ponad 200 km w rzeczywistych warunkach drogowych. Renault Trucks wypuszcza to auto na trasę o takiej długości, by zyskać pewność, że zastosowana w nim technologia jest rozwojowa. W celu pokonania tak długiego odcinka, po raz pierwszy odmianą tej kategorii masowej, konieczne będzie kilkukrotne w ciągu doby doładowywanie akumulatorów. Trasa przejazdu została zaplanowana w taki sposób, by umożliwić dwa częściowe doładowania w ciągu dnia i dodatkowo ładowanie całkowite między godziną 7 wieczorem a 2 rano. Wyniki testu zostaną poddane gruntownej ocenie i wzbogacą bazę wiedzy koncernu w dziedzinie elektrycznego napędu wariantów o średniej ładowności oraz wymagań klientów. Na tej podstawie będą podjęte decyzje dotyczące kierunków dalszych badań. Guerlain przyłączyło się do projektu, ponieważ zrównoważony rozwój od ponad siedmiu lat stanowi element strategii tego podmiotu, definiującej sześć głównych wyzwań. Jednym z nich jest zdecydowane dążenie do redukcji emisji CO2 w drogowym transporcie towarów, zaś ten innowacyjny projekt stanowi okazję do podjęcia współpracy z Renault Trucks i Speed Distribution Logistique, opartej na wspólnym zaangażowaniu w ochronę środowiska naturalnego. Speed Distribution Logistique uczestniczy w tym przedsięwzięciu, gdyż zdaniem Marca Bachiniego, jej założyciela, przedsięwzięcie to jest konsekwencją jego przekonań. „Zdefiniowałem własny model ekonomiczny, którego cechą jest szacunek wobec ludzi i otoczenia. Po zainwestowaniu w 2013 roku w pełni elektryczne pojazdy dystrybucyjne Renault Maxity, to społecznie odpowiedzialne podejście w sposób naturalny poprowadziło mnie dalej tą drogą, motywując do wykorzystania większego, eksperymentalnego pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej 16 ton. Dzięki temu mogłem zaproponować Guerlain, firmie wiodącej prym w zrównoważonym rozwoju, całkowicie bezemisyjny cykl transportowy”. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | RENAULT [ 21 ] www.ciezarowkiautobusy.pl W pełni elektryczne D wyróżnia się zerową emisją substancji szkodliwych i cichobieżnością. W wykonaniu dla Guerlain ma układ napędowy 4x2 oraz krótką, dzienną kabinę z czteropunktowym zawieszeniem powietrznym i komfortowym siedzeniem kierowcy. Jego ładowność wynosi około 6000-6500 kg, przy dopuszczalnej masie całkowitej 16 300 kg i rozstawie osi 4700 mm. W charakterze źródła napędu występuje asynchroniczny silnik elektryczny 400 V o mocy 103 kW i maksymalnym momencie w trakcie ruszania 450 Nm. Napęd przenosi 6-biegowa, zautomatyzowana przekładnia ZF 6S800 TSO z pneumatycznym układem wykonawczym. Oś przednia ma nośność maksymalną 5800 kg i mechaniczne zawieszenie z parabolicznymi resorami piórowymi oraz drążkiem stabilizatora. Tylny most napędowy o nośności maksymalnej 10 900 kg i przełożeniu i=5,29 dostał zawieszenie powietrzne – poduszki pneumatyczne i także drążek stabilizatora. W pneumatycznym, elektronicznie kontrolowanym układzie hamulcowym EBS, z hamulcami tarczowymi wszystkich kół, zastosowano układy ABS, ASR, CWS, automatycznego hamowania awaryjnego AEBS (Automatic Emergency Braking System) oraz pomocy w nagłym hamowaniu AFU (Emergency Braking Assist). Energię zapewniają dwa zestawy akumulatorów litowo-jonowych (litowo-żelazowo-fosforanowe) o łącznej pojemności 170 kWh/615 V/286 Ah oraz masie 2000 kg. Ładowanie akumulatorów odbywa się z sieci przesyłowej 380 V/64 A oraz poprzez odzyskiwanie energii hamowania, gdy silnik elektryczny pracuje jako prądnica. Czas całkowitego ładowania określono na około 7 godzin, z kolei zasięg eksploatacyjny na 120 km bez doładowywania częściowego. Renault Trucks eksperymentuje razem z Deret z elektrycznym wariantem o zwiększonym zasięgu W czerwcu 2015 roku Renault Trucks razem z firmą transportową Deret rozpoczęło eksperyment z elektrycznym modelem D 16 ton o zwiększonym zasięgu, dodatkowo zasilanym silnikiem spalinowym. Całkowity zasięg wynosi 400 km, z czego 60 km można pokonać tylko z napędem elektrycznym. Taki zasięg pozwoli temu autu na wykonanie do ośmiu kursów dziennie między dwiema lokalizacjami, tzn. na codzienne zaopatrywanie sklepów na paryskim lotnisku Charles-de-Gaulle z centrum logistycznego Deret w Compans. Przy czym 16-tonowy wariant będzie wykorzystywany do dostaw do sklepów na lotnisku w trybie 100% elektrycznym. Pozwoli to na zmniejszenie emisji CO2 o 30%. Elektryczne ciężarówki Deret eksploatuje od kilku lat. D elektryczny o zwiększonym zasięgu spełnia jego wymogi dużej ładowności i trudnych kursów na 30-50-kilometrowych trasach odbywających się po drogach oraz 10-15-kilometrowych odcinkach pokonywanych tylko na napędzie elektrycznym. Dzięki temu autu firma może wykonać od 4 do 5 kursów w ciągu dnia bez przerw. Duży zasięg ma dla niej fundamentalne znaczenie, aby nie blokować dostaw z powodu jego ograniczeń lub konieczności ładowania akumulatorów. Renault Trucks ten eksperyment pozwoli zaś udowodnić, ciężarówki i autobusy 1-2/2016 że technologia elektryczna o zwiększonym zasięgu w wersjach o średnim tonażu pozwala zmniejszyć emisję CO2 w porównaniu do odpowiedników z silnikiem Diesla o 30%. Z technicznego punktu widzenia ciężarówka ta pozwala połączyć tryb zero emisji zanieczyszczeń i zero hałasu w trybie 100% elektrycznym na dystansie 60 km z trybem spalinowym poprawiającym zasięg do 400 km. Tryb spalinowy umożliwia ładowanie akumulatorów w czasie rzeczywistym i powrót do centrum logistycznego bez postoju. Kontrolę zużycia energii zapewnia system zarządzania energią pojazdu sterowany specjalnym modułem elektronicznym, opracowanym przy współpracy z IFP Energies nouvelles. Moduł elektroniczny, wykorzystujący algorytm przygotowany przez Renault Trucks, zapewnia maksymalnie zoptymalizowaną pracę silnika i sprzyja zmniejszeniu emisji CO2 oraz redukcji zużycia paliwa. Moduł ten zarządza automatycznie ładowaniem akumulatora i stale optymalizuje wykorzystanie obu źródeł energii – elektrycznego i spalinowego. Nadzór wykorzystania energii jest tak dostosowany, aby ciężarówka stale pozostawała w trybie zero emisji zanieczyszczeń na terenie lotniska. Dodatkowo silnik przełącza się za każdym razem w tryb elektryczny, gdy prędkość spada poniżej 30 km/h. Ponadto, nawet jeżeli tryb automatyczny jest domyślnym trybem działania auta, kierowca zachowuje możliwość ręcznego przełączania z jednego trybu na drugi i może nadzorować źródła energii na tablicy rozdzielczej. Bazę dla elektrycznego D o zwiększonym zasięgu stanowi D w układzie napędowym 4x2, o rozstawie osi 5300 mm. Stanowi ono wydanie rozwojowe podwozia dostarczonego do Guerlain, z tą różnicą, iż zaopatrzono je jeszcze w dodatkowe źródło energii jako tzw. range extender oraz – dzięki temu – w baterie o mniejszej pojemności. Kabina jest więc krótka, dzienna, z czteropunktowym zawieszeniem powietrznym i komfortowym siedzeniem kierowcy. Rolę podstawowego źródła napędu pełni asynchroniczny silnik elektryczny 400 V o mocy 103 kW i maksymalnym momencie w trakcie ruszania 450 Nm. Do przeniesienia napędu służy 6-biegowa, zautomatyzowana przekładnia ZF 6S800 TSO z pneumatycznym układem wykonawczym. Oś przednia cechuje się nośnością maksymalną 5800 kg i mechanicznym zawieszeniem z parabolicznymi resorami piórowymi oraz drążkiem stabilizatora. Tylny most napędowy o nośności maksymalnej 10 900 kg i przełożeniu i=5,29 został zawieszony pneumatycznie przy pomocy poduszek powietrznych i też drążka stabilizatora. W pneumatycznym, elektronicznie kontrolowanym układzie hamulcowym EBS, z hamulcami tarczowymi wszystkich kół, zastosowano układy ABS, ASR, CWS, automatycznego hamowania awaryjnego (AEBS) oraz pomocy w nagłym hamowaniu (AFU). Wykorzystywany zestaw akumulatorów litowo-jonowych (litowo-żelazowo-fosforanowe) wyróżnia się łączną pojemnością mniejszą niż w przypadku w pełni elektrycznego odpowiednika. Ta pojemność wynosi bowiem 85 kWh/615 V/286 Ah. W efekcie, ze względu na mniejszą masę zespołu akumulatorów, ładowność wzrosła do 7000 kg, czyli o 500-1000 kg, przy nadal dopuszczalnej masie całkowitej na poziomie 16 000 kg. By powyższe nie odbiło się negatywnie na zasięgu, pojazd dodatkowo zaopatrzono w tzw. range extender –„zwiększacz” zasięgu. Zadanie to wykonuje tzw. pomocnicza spalinowa jednostka napędowa APU (Auxiliary Power Unit) Renault DXi5 o mocy maksymalnej 180 KM. Spełnia ona normę czystości spalin Euro 5 i została uzupełniona przez moduł I-SAM 70kW. Jej montaż wymusił jednak instalację zbiornika paliwa o pojemności 130 litrów. Generalnie elektryczne D16 o zwiększonym zasięgu emituje o 33% mniej CO2 niż odpowiednik Euro 6, a podczas poruszania się w trybie w pełni elektrycznym, na dystansie do 60 km, nie emituje żadnych substancji szkodliwych oraz emituje niezwykle mało hałasu. W porównaniu do wersji w pełni elektrycznej dla potencjalnego odbiorcy, poza wzrostem ładowności, ważny jest szczególnie zdecydowany wzrost zasięgu – ze 100-120 km do nawet 400 km przy poruszaniu się w trybie hybrydowym. [ 22 ] CIĘŻARÓWKI | STEYR Siła przyzwyczajenia i tradycji O tym, czy wyroby danej marki są sprzedawane na rynku, generalnie decyduje wypadkowa dwóch grup czynników. Pierwsza wynika ze strategii producenta tych wyrobów. Druga stanowi pochodną decyzji klientów, czyli tego, czy chcą oni wchodzić w posiadanie dóbr opatrzonych właśnie tej, a nie innej marki. Zjawisko takie zachodzi w wielu dziedzina życia, w tym w przemyśle pojazdów użytkowych. TEKST: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: STEYR K ilka dekad temu w Europie Zachodniej i Środkowej funkcjonowało kilkudziesięciu wytwórców ciężarówek, którzy w większości byli przywiązani do swoich państw narodowych – tam mieli swoją siedzibę, swoje kluczowe zakłady i realizowali czasami zdecydowaną część dostaw. Oczywiście jedne firmy upadały, inne były przejmowane przez rywali, dochodziło do połączeń, ale ogólnie liczba niezależnych przedsiębiorstw zaliczała się do znacznych. Sytuacja w tej materii zaczęła silniej zmie- niać od lat 70. ubiegłego wielu. Doszło wtedy do kilku spektakularnych fuzji i przejęć, stanowiących podstawę do przyszłej oligopolizacji sektora. Procesy te uległy jeszcze zdynamizowaniu po przemianach z lat 1989-1990, gdy otworzyły się rynki krajów Europy Środkowej. Powyższe doprowadziło do poważnej koncentracji, przejawiającej się zaistnieniem układu dwubiegunowego. Z jednej strony funkcjonują potężne organizmy, zaliczane do kategorii korporacji transnarodowych. Tworzą one dziś grupę, którą z przyczyn historycznych określa się mianem wielkiej siódemki, chociaż należy do niej zaledwie pięciu właścicieli. Są to Daimler z marką Mercedes, Grupa VW z markami: niemiecką MAN i szwedzką Scania, Grupa Volvo z markami: szwedzką Volvo Trucks i francuską Renault Trucks, CHN Industrial z włoską – międzynarodową marką IVECO oraz amerykański koncern Paccar z holenderską marką DAF. Na drugim biegunie operują producenci niszowi, zatrudniający kilkadziesiąt czy 200-500 osób, i rocznie składający kilkaset do niewiele ponad 1000 egzemplarzy. Obecnie tę niszę tworzą: holenderskie Ginaf i Terberg, fińska Sisu, polski Jelcz, czeska Tatra, węgierska Raba i rumuński Roman. Taka sytuacja koncentracji i dwubiegunowości wynika z faktu, iż wiele niegdyś nawet nobliwych marek przeszło do historii. Kompletnie już zniknęły takie słynne brytyjskie marki, jak ERF, Foden, Scammel, Seddon-Atkinson i de facto Leyland. Nie istnieją także czeski Liaz, pomimo kilku prób późniejszej reaktywacji, oraz wywodzący się z byłej NRD Robur. Mercedes bardzo szybko przestał używać przejętych marek: rodzimych Krupp, Hanomag-Henschel i IFA oraz szwajcarskich Saurer i FBW (Franz Brozincevic&Cie of Wetzikon – Saurer i FBW utworzyły wspólną organizację Nutzfahrzeuggesellschaft Arbon&Wetzikon). IVECO zlikwidowało marki ciężarówek Fiat, OM, Lancia, Unic, Ford i w pewnym stopniu Astra, a marki Magirus – nieco reaktywowanej – używa jedynie w odniesieniu do wariantów pożarniczych. Renault V.I. - poprzednik Renault Trucks – powstało zaś z połączenia Saviema i znacjonalizowanego Berlieta. Także MAN zaprzestał używania marek przez siebie wcześniej wykupionych, takich jak rodzimy Büssing, polski Star oraz austriackie Steyr i ÖAF Graf&Stift. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | STEYR [ 23 ] www.ciezarowkiautobusy.pl Przy czym, obiektywnie oceniając, były dokonywane próby reaktywacji marki Star przy okazji zamówienia naszej armii na następców Starów 266 i 660. Niemcy proponowali w tej rozgrywce MAN-a TGM 4x4, dla naszych potrzeb komercjalizowanego jako Star 1444 4x4. Niemniej, ze względu na po części polityczny wybór Jelcza 442.32 4x4, projekt ten upadł. We wstępie napisałem, że to, czy dana marka istnieje, nie tylko niekiedy wynika z działania jej właściciela, ale może również stanowić rezultat starań czynionych przez nabywców. Taka sytuacja dotyczy choćby austriackiej marki Steyr. MAN przejmował zakłady Steyr Nutzfahrzeuge w Steyr sukcesywnie od 1990 roku, kiedy wszedł w posiadanie 75% akcji, po czym dokupił resztę. Przejęcie doprowadziło do istotnej reorganizacji wytwarzania. Montaż oryginalnych samochodów Steyr klasy tonażowej ciężkiej z serii 91 Niemcy zakończyli w latach 1995-1996. Jednocześnie utrzymali na liniach średni typoszereg tonażowy Steyr 92, gdyż włączyli go do swojej oferty jako MAN L2000/M2000, zastępując nim przy okazji wiekową rodzinę MAN G90. Dobrze też wiedzieli, iż Austriacy są niezwykle przywiązani do marki Steyr. Stąd w latach 1995-2001 przedstawicieli typu MAN F2000/F2000 Evolution oferowali w Austrii jako Steyra NSK, z zachowaniem oryginalnych steyrowskich oznaczeń (dopuszczalna masa całkowita – dwie pierwsze cyfry, pośrodku litera S oraz na końcu dwie cyfry wyrażające moc maksymalną w zaokrągleniu do 10). ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Analogiczną politykę prowadzili również w odniesieniu do linii 92. Co więcej, nawet nowy typoszereg TGA był dostępny jako Steyr – Steyr STA, z zachowaniem oryginalnego austriackiego systemu oznaczeń, oraz jako ÖAF Graf&Stift. W dłuższym przedziale czasu dla MAN-a taka wielomarkowość była jednak nie do przyjęcia, ze względu na wdrażaną w tym obszarze strategię jednej marki korporacyjnej – MAN, bez marek lokalnych, jak Star, Steyr bądź ÖAF Graf&Stift. Niemniej austriaccy przewoźnicy okazali się w tej sytuacji niezwykle nieugięci i tradycyjni: nadal zamierzali użytkować fabrycznie nowe Steyry. Skoro zatem MAN nie chciał im dalej oficjalnie dostarczać aut pod marką Steyr, wzięli sprawy w swoje ręce. Już kilka lat temu, pod koniec pierwszej dekady tego stulecia, zaczęły powstawać zestawy konwersyjne do szeregów TGX i TGS, z przednią atrapą nawiązującą stylizacyjnie do atrap oryginalnych Steyrów oraz atrap późniejszych przedstawicieli rzędów NSK i STA. Atrapa ta ma trzy poziome, długie listwy wlotu powietrza, ukośnie ścięte po lewej stronie i wizualnie prezentuje się niezwykle atrakcyjnie – zdaniem niektórych nawet ciekawej niż oryginalne przednie atrapy najnowszych MAN-ów. Tę kwestię pozostawiamy do osądu naszym czytelników. W atrapę tę są teraz m.in. zaopatrywane egzemplarze Euro 6 Consistently Efficient, a samochody z tą atrapą nazywane są mianem STX – Steyr seria STX Euro 6. Niestety, taką determinacją i szacunkiem nie wykazali się nasi odbiorcy. Na początku [ 24 ] ZABUDOWY SPECJALISTYCZNE | BOCAR Ratowniczy „chemik” z PS Bocar W ciągu ostatnich 25 lat rodzime podmioty wytwarzające różnego rodzaju specjalistyczne nadwozia pożarnicze i ratowniczo-gaśnicze przeszły długą drogę. Z małych firm, zajmujących się głównie remontami używanego sprzętu, przechodziły do pozycji organizmów średniej wielkości, dysponujących ciekawymi, czasami przodującymi technologiami, zdolnych dostarczyć szeroką gamę pojazdów, w tym – w przypadku kilku producentów – uważanych za elitarne ciężkie lotniskowe samochody ratowniczo-gaśnicze. TEKST: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: PS BOCAR D o grona tych innowacyjnych wytwórców zalicza się m.in. Przedsiębiorstwo Specjalistyczne (PS) Bocar z Korwinowa pod Częstochową. 6 sierpnia ubiegłego roku przekazało ono Zakładowej Straży Pożarnej Grupy Azoty S.A. Zakłady Chemiczne Police niezwykle interesujący wariant ratownictwa chemicznego, bazujący na 3-osiowym podwoziu Volvo z rodziny FM. Warto tu nadmienić, iż do okresu przemian z lat 1989-1990 auta tej kategorii w małych ilościach importowano z tzw. państw kapitalistycznych. Były one zazwyczaj firmowane przez potentatów, takich jak niemieckie IVECO- -Magirus, Ziegler i Schmitz. Dopiero po 1990 r. z analogicznymi propozycjami zaczęły występować krajowe fabryki: początkowo bielska ISS Wawrzaszek oraz nieistniejący już kielecki Zakład Pojazdów Specjalnych Auto-SHL S.A. Powyższe po części wynikało z wymagań stawianych środkom wsparcia tego rodzaju, przeznaczonym do użycia w przypadku awarii i pożarów wiążących się z możliwością wystąpienia zatrucia otoczenia przez szkodliwe substancje chemiczne. Dlatego środki wsparcia w ograniczaniu i likwidacji stref skażeń musiały i muszą cechować się dużą niezawodnością oraz mieć na stanie wyposażenie pomocne w trakcie prowadzenia nieraz skomplikowanych akcji, w tym na terenach zakładów wysokiego ryzyka, takich właśnie jak te w Policach. Przekazany przez PS Bocar samochód jest wersją wysoce specjalizowaną, specjalnie skonfigurowaną pod to zamówienie. M.in. strażacy z Polic postawili przed nią następujące wymogi: duża ładowność, dobra manewrowość oraz możliwość zabrania dużej ilości sprzętu i przewozu zastępu ratowników. W efekcie PS Bocar zaproponował podwozie Volvo: * klasy tonażowej ciężkiej w układzie 3-osiowym i szosowej kompletacji układu napędowego, z napędzaną osią drugą oraz osią trzecią z pojedynczym ogumieniem, skręcaną przeciwbieżnie w stosunku do przednich kół kierowanych, w celu zmniejszenia promienia skrętu i tym samym poprawy manewrowości; * z krótką, dzienną kabiną, uzupełnioną o przedział załogowy w nadwoziu; * zaopatrzone w przestronną zabudowę, pozwalającą na zabranie znacznych ilości wyspecyfikowanego sprzętu i wyposażenia oraz łatwy dostęp do nich. Tak opracowane, zbudowane i dostarczone auto nosi oficjalną nazwę ciężki samochód ratownictwa chemiczno-ekologicznego – typ Volvo FM410 6x2*4 Bocar. Wybór w tym przypadku w roli nośnika akurat Volvo nie powinien dziwić. Przede wszystkim od kilku lat PS Bocar udanie kooperuje z polską filią szwedzkiego koncernu, wskutek czego w klasie tonażowej ciężkiej preferuje jego podwozia. Do tej chwili wykonał na nich wiele ciekawych odmian, w tym uterenowione/terenowe 3-osiowe FMX w układzie napędowym 6x6, z wydłużoną załogową kabiną, 450-konnym silnikiem i automatyczną skrzynią przekładniową Volvo Powertronic. Inną ciekawostkę bazującą na Volvo stanowi ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy wsparcia, oparty na 4-osiowym FM w układzie napędowym 8x4, ale z osiami w układzie 1+3, czyli z tylnymi osiami tridem, z ostatnią osią nienapędzaną, skrętną, z pojedynczym ogumieniem. Wybrane jako podstawa dla wariantu ratownictwa chemiczno-ekologicznego Volvo FM410 w charakterze źródła napędu dostało 6-cylindrowy, rzędowy silnik wysokoprężny D11K410 o pojemności 10,8 litra, z turbodoładowaniem, chłodzeniem powietrza doładowującego i system wtrysku wysokociśnieniowego common rail. Jego moc maksymalna wynosi 302 kW/410 KM przy 2100 obr/min, a maksymalny moment obrotowy 1950 Nm w zakresie od 1000 do 1400 obr/min. Jednostka ta spełnia normę czystości spalin Euro 6, a zastosowane w niej nowe elementy układu oczyszczania spalin realizują dwa zadania: polepszają wymianę gazów i powodują, że do układu oczyszczania spalin docierają spaliny o odpowiedniej temperaturze. W rezultacie udaje się utrzymać emisję substancji szkodliwych poniżej dopuszczalnych limitów. Niemniej w systemie tym konieczne okazało się wprowadzenie filtra cząstek stałych DPF, wychwytującego cząstki stałe i przechowującego je do momentu automatycznego ciężarówki i autobusy 1-2/2016 www.ciezarowkiautobusy.pl dopalenia w procesie regeneracji. Za przeniesienie napędu odpowiada sterowana elektronicznie 12-biegowa, dwuzakresowa, z półbiegami, zautomatyzowana skrzynia przekładniowa Volvo I-Shift AT2412E. Może ona pracować w dwóch trybach: w pełni automatycznym oraz manualnym, gdyż zapewnia opcję przejścia na sterowanie ręczne. Układ przeniesienia napędu dopełnia pojedynczy, środkowy most z blokadą mechanizmu różnicowego. Pojazd otrzymał mieszane zawieszenie mechaniczno-pneumatyczne. Oś przednią zawieszono mechanicznie przy pomocy parabolicznych resorów piórowych oraz amortyzatorów teleskopowych i stabilizatora. Natomiast z tyłu zastosowano moduł zawieszenia pneumatycznego RADT-GR dla dwóch osi – napędowej i nienapędzanej, wleczonej, kierowanej przy pomocy mechanizmu elektrohydraulicznego, z układem podnoszenia. Zawieszenie to obejmuje łącznie osiem miechów powietrznych (po cztery na każdą z osi) oraz trójkątne drążki prowadzące V i drążki redukcyjne. Do tego dochodzą amortyzatory teleskopowe i stabilizatory obydwu osi. Nośność przedniego zawieszenia określono na 8000 kg, układu osi tylnych na ciężarówki i autobusy 1-2/2016 ZABUDOWY SPECJALISTYCZNE | BOCAR [ 25 ] 19 000 kg, w tym samej osi wleczonej na 7500 kg. Na osiach założono wyłącznie opony Continental. Przy czym na obu osiach z pojedynczymi kołami – pierwszej i ostatniej – są to opony HSR2XL o rozmiarze 315/80R22,5, a na osi napędowej bliźniacze, typu HDC1, o rozmiarze 315/70R22,5. Wszystkie opony mają bieżnik szosowy. Ponadto rama podwozia cechuje się tradycyjnym układem drabinowym z podłużnicami i poprzeczkami, zbiornik paliwa znajduje się po prawej stronie tuż przed drzwiami wejściowymi zabudowy, zaś w pneumatycznym, elektronicznie kontrolowanym układzie hamulcowym EBS, z systemem ABS, przy kołach występują jedynie hamulce tarczowe. Zgodnie z wymaganiami zamawiającego Volvo zaopatrzono w krótką, dwudrzwiową, dzienną kabinę jednomodułową, odchylaną, typu L1H1DAY. Pochodzi ona z nowej generacji, z udoskonalonymi reflektorami głównymi oraz inną stylizacją ściany przedniej. Została również osadzona dość nisko, co ułatwia wsiadanie i wysiadanie, do czego przeznaczono dwa oświetlane stopnie. Kabina ta, zgodnie ze standardami Volvo, gwarantuje też wysoki poziom bezpieczeństwa biernego dzięki stosownym wzmocnieniom w konstrukcji nośnej, oraz wysoki poziom bezpieczeństwa dla innych użytkowników dróg. W tym celu wprowadzono w niej belkę przeciwnajazdową FUPS (Front Under-run Protection System), zintegrowaną ze zderzakiem i zapobiegającą wjechaniu pod przód ciężarówki przez auto osobowe. We wnętrzu przewidziano miejsca dla dwóch osób – kierowcy i dowódcy – w układzie 1+1. Obaj siedzą w ergonomicznych fotelach z zagłówkami i bezwładnościowymi pasami bezpieczeństwa. Przy tym fotel kierowcy wyróżnia się jeszcze szerokim zakresem regulacji wysokości, odległości i kąta pochylenia. Oprócz tego stanowisko pracy kierowcy tworzą wielofunkcyjna kierownica oraz ergonomicznie zaprojektowana tablica rozdzielcza z przejrzystym panelem informacyjnym i prostym, spójnym układem kontrolek i wskaźników. W dodatku elementy sterujące rozlokowano logicznie i są one łatwe w obsłudze. Za zapewnienie odpowiedniego komfortu termicznego, niezależnie od warunków panujących na zewnątrz, odpowiadają układy: ogrzewania, klimatyzacji oraz niezależnego ogrzewania. Jako samochód uprzywilejowany ratownicze chemiczno-ekologiczne Volvo FM otrzymało na dachu kabiny, po obu stronach, niebieskie, stroboskopowe światła LED. Umiejętnie zintegrowano je stylistycznie i wizualnie z pokrywą dachu zrobioną z tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem szklanym. Na krajowym rynku PS Bocar zalicza się do pionierów w zakresie proponowania takiego rozwiązania. W przedniej atrapie zamocowano natomiast dodatkowe światła stroboskopowe LED, z kolei po prawej stronie pod szybą przednią reflektor pogorzeliskowy. Pozostałe światła stroboskopowe LED koloru niebieskiego pojazdu uprzywilejowanego znajdują się na relingach dachowych zabudowy. Układ sygnalizacyjny obejmuje tu cztery dodatkowe lampy stroboskopowe wkomponowane we wszystkie naroża dachowych relingów. Światła z przodu są mniejsze i skierowane na boki, tylne – większe – skierowane na boki i do tyłu. Ciekawą propozycję stanowi też wprowadzenie kompozytowej osłony aerodynamicznej osadzonej z tyłu dachu kabiny na kompozytowej pokrywie. Teoretycznie służy ona do poprawy aerodynamiki, lecz przy takim przeznaczeniu ciężarówki kwestia dotyczyła lepszego wizualnego połączenia niższej kabiny z o wiele wyższą zabudową. W efekcie kabina płynnie przechodzi stylistycznie w tę zabudowę, tworząc z nią jakby jedną, zintegrowaną bryłę. Na tak skonfigurowanym podwoziu specjalistyczną zabudowę ratowniczą zrobił PS Bocar. Ta zabudowa pożarnicza to samonośna struktura skorupowa w całości wykonana z kompozytu poliestrowego. Poszczególne warstwy są tu złożone z mat szklanych oraz elementów przekładkowych połączonych specjalnie dobraną żywicą poliestrową. PS Bocar od kilku lat mocno inwestuje w tę technologię, a takie nadwozia kompozytowe, mimo swoich wymiarów, cechują się: relatywnie niską masą własną, odpornością na korozję – długowiecznością wskutek m.in. braku spawów i znaczną wytrzymałością na uszkodze- [ 26 ] ZABUDOWY SPECJALISTYCZNE | BOCAR nia mechaniczne, w powiązaniu z dużą łatwością dokonywania ewentualnych napraw. Do tego dochodzą możliwe do otrzymania duże, gładkie, estetycznie wyglądające powierzchnie, możliwość nadania interesujących kształtów, w tym przetłoczeń i zaokrągleń, oraz możliwość uzyskania dużej objętości użytkowej. Nadwozie dla Polic zostało zamocowane wielopunktowo, bezpośrednio do ramy podwozia, przy pomocy specjalnie zaprojektowanych połączeń śrubowo-gumowych. Jego dach ma postać podestu roboczego z pokryciem z materiału antypoślizgowego. Krawędzie dachu dostały zabezpieczone barierkami ochronnymi: po obu stronach o wysokości 160 mm, w tylnej części o wysokości 170 mm. Na dachu, w środkowej partii, przewożone są dwa przęsła aluminiowej drabiny nasadkowej, a po bokach zainstalowano trzy aluminiowe skrzynie na wyposażenie. Z tego dwie o długości po 2500 mm znajdują się po prawej stronie, a jedna o długości 5000 mm po stronie lewej. Ta ostatnia służy do transportu węży do pomp. Do wejścia na dach przeznaczono odchylaną, aluminiową drabinkę, ze szczeblami z warstwą antypoślizgową. Ulokowano ją pod kątem, w specjalnej wnęce, z przodu, zaraz za kabiną. Nachylono ją też w kierunku środka nadwozia, w celu ułatwienia wchodzenia na dach i schodzenia z niego. W układzie funkcjonalnym, oprócz użytkowego dachu, nadwozie ma pięć skrytek sprzętowych oraz cztery przedziały. Skrytki rozmieszczono: po jednej z prawej strony i z tyłu oraz trzy z lewej strony. Dwie większe, boczne skrytki zamykane są żaluzjami aluminiowymi, dwie dolne klapami kompozytowymi, podnoszonymi do góry w pionie. Cztery wydzielone przedziały podzielono następująco: sprzętowy, załogi oraz dwa dodatkowe sprzętowe. Pierwszy z przedziałów sprzętowych umieszczono w przedniej części nadwozia. Dostęp do niego uzyskuje się po podniesieniu żaluzji aluminiowych. Skrytka po lewej stronie mieści panel elektryczny z dwoma gniazdami 230 V i trzema 400 V. Źródło energii elektrycznej dla tego panelu stanowi generator prądotwórczy firmy KW-Generator o mocy 40 kVA. Zainstalowano go w ramie podwozia, a zasilany on jest z przystawki odbioru mocy za pomocą wału Kardana. Ponadto pośrodku wprowadzono kompozytowy zbiornik na wodę o pojemności 1300 litrów. Jego napełnianie odbywa się przez dwie nasady 75 mm: nasadę napełniania hydrantowego z boku na dole, po lewej stronie bądź przez nasadę na dachu zabudowy. Poza tym w skrytce sprzętowej po prawej stronie znajduje się elektryczna pompa wody (24 V) o wydajności 20 l/min, uzupełniona o zwijadło wężowe. W drugim z wyodrębnionych przedziałów – załogi – przewidziano miejsca dla pozostałych czterech ratowników. Siedzą oni na załogowej ławce tyłem do kierunku jazdy, w indywidualnych fotelach w układzie 1+1+1+1, z oparciami z miejscem do mocowania jednobutlowych aparatów powietrznych. Nad tymi fotelami zawieszono poziome, długie – na całą szerokość wnętrza nadwozia – dwie aluminiowe, płaskie, wysuwane szuflady. Są one przeznaczone na cztery ubrania gazoszczelne. Do wejścia do tego przedziału służą jednoskrzydłowe, otwierane mechanicznie drzwi po prawej stronie, między zbiornikiem paliwa a osią napędzaną oraz – tuż za drzwiami – dwa stopnie wejściowe. Drzwi są przeszklone za pomocą asymetrycznej szyby. Niemniej za dnia oświetlenie światłem dziennym przedziału załogi pochodzi głównie od położonego przeciwlegle do drzwi wejściowych dużego, panoramicznego, prostokątnego, poziomego okna. W tym dość obszernym i wysokim przedziale, z pełnym pokryciem podłogi za pomocą ryflowanej blachy aluminiowej w wykonaniu antypoślizgowym, znalazło się jeszcze miejsce na szafkę na drobiazgi. Wkomponowano w nią sprzęt radiowy oraz cztery ładowarki do latarek. W okresie jesienno-zimowym ogrzewanie tego przedziału zapewnia niezależne ogrzewanie, realizowane przez urządzenie Webasto AirTop Evo 3900, zasilane olejem napędowym ze zbiornika samochodu. Następne dwa przedziały to kolejne przedzia- www.ciezarowkiautobusy.pl ły sprzętowe. Dostęp do mniejszego z nich jest możliwy z pomieszczenia załogi przez rozsuwane drzwi albo z tyłu, przez największy z przedziałów, dedykowany do przewozu wózków ze sprzętem. Konstrukcja nadwozia i elementów mocujących sprzęt przewiduje możliwość regulacji wysokości półek sprzętowych oraz wybranych mocowań: dzięki takiemu rozwiązaniu pojazd staje się bardziej uniwersalny, elastyczny i ergonomiczny w eksploatacji. Ostatni z przedziałów – tylny – dedykowany został do transportu bogatego zestawu sprzętu ratowniczego. Sprzęt ten rozlokowano w sześciu wózkach, ustawianych w przedziale w dwóch rzędach po trzy. W każdym z tych wózków przechowuje się i przemieszcza sprzęt różnego rodzaju. Występują więc wózki: elektryczno-oświetleniowy, dekontaminacyjny, ratownictwa technicznego, socjalny oraz dwa z pompami do substancji agresywnych. Dostęp do tego przedziału odbywa się przez zamontowaną z tyłu zabudowy hydraulicznie sterowaną windę załadunkową Dautel typ DL2000L. Podest ten stanowi jednocześnie zamknięcie głównej przestrzeni sprzętowej i wyróżnia się udźwigiem 2000 kg. Jego najważniejsza cecha użytkowa polega bowiem na ułatwieniu dostępu do ładowni w celu załadunku i rozładunku znajdującego się tam sprzętu i wyposażenia o znacznych masach i gabarytach, jak wózki sprzętowe. Oprócz tego, ponad podestem załadunkowym, zamocowano odchylaną do góry klapę, służącą jeszcze jako ewentualne zadaszenie dla ratowników przebywających na platformie. Prawidłowe oświetlenie pola pracy gwarantuje dziewięć lamp LED. Wmontowano je w górne partie nadwozia i rozlokowano następująco: cztery z lewej strony, trzy z prawej strony oraz dwie z tyłu – po lewej i prawej stronie. Lampy te uzupełnia pneumatycznie wysuwany maszt oświetleniowy MPE w przedniej części nadwozia. Zaopatrzono go w dwa reflektory LED o mocy 220 W każdy, o natężeniu światła 17400 lm, zasilane z instalacji samochodu 24 V. Volvo FM410 6x2*4 z zabudową ratowniczą ekologiczną-chemiczną dla Zakładów Chemicznych Police charakteryzuje się dopuszczalną masą całkowitą 26 000 kg, długością całkowitą 9800 mm, szerokością 2550 mm i wysokością 3250 mm. Obecnie na stanie posiadania Zakładowej Straży Pożarnej Grupy Azoty S.A. Zakładów Chemicznych Police, poza przejętym w roku ubiegłym ciężkim samochodem ratownictwa chemiczno-ekologicznego na podwoziu Volvo FM 410 6x2*4 z zabudową Bocar, znajdują się następujące samochody: dwa ciężkie ratowniczo-gaśnicze na podwoziach Jelcz P422DS 4x2 – Jelcz P422DS Bocar 4x2, ciężki ratowniczo-gaśniczy Mercedes-Benz Actros 3341A 6x6 TLF60/50-50 z zabudową Ziegler, średni proszkowy na podwoziu Volvo FMX 410 4x4 PLF 3000 z zabudową Total/Bocar, ciężki podnośnik hydrauliczny Bronto Skylift 50-3T3 na podwoziu Tatra T815 8x8, lekki ratownictwa chemiczno-ekologiczego Land Rover Defender 2,5 TDi 4x4 VRW Schmitz, lekki zaopatrzeniowy Ford Transit 350E 4x2 z żurawiem Palfinger PC2300 oraz lekki operacyjny Nissan Pathfinder 2,5 TD 4x4. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 [ 28 ] CIĘŻARÓWKI | MERCEDES-BENZ Mercedes-Benz Arocs z hydraulicznym napędem pomocniczym (HAD) Przyjmując właściwą kompletację w zakresie doboru ramy podwozia, zawieszenia, kabiny, silnika, skrzyni biegów oraz pozostałych wybranych elementów, na dzielność terenową danego auta wpływają liczba napędzanych osi oraz liczba i rodzaj zastosowanych opon. TEKST: JAROSW BRACH, ZDJĘCIA: MERCEDES P rzez lata dzielność tę podnoszono przez wprowadzanie mechanicznego napędu na następne osie, zazwyczaj najpierw z tyłu, potem z przodu, oraz zakładanie wyłącznie pojedynczego ogumienia z bieżnikiem terenowym. Ponad 9 lat temu na rynku pojawiła się jednak ciekawa propozycja, w układach kosztowym, eksploatacyjnym i efektywnościowym będąca pewną alternatywą w stosunku do tradycyjnego przekazywania napędu na przód. Tę alternatywę stanowił hydrostatyczny system napędu osi przedniej. Wprowadził go MAN, komercjalizując pod nazwą HydroDrive. W 2010 roku analogiczny produkt pod nazwą OptiTrack przedstawiło Renault Trucks. Teraz zaś do grona oferujących podobne rozwiązania dołącza Daimler – Mercedes-Benz. Dodatkowy, hydrostatyczny czy hydrauliczny napęd na oś przednią występuje jako pewna alternatywa w stosunku do tradycyjnego mechanicznego napędu na przód. Plasuje się między tradycyjnym napędem osi tylnej a klasycznym napędem na wszystkie koła. W porównaniu z pierwszym zapewnia m.in. lepsze własności trakcyjne. W porównaniu z drugim jest kompaktowy, lekki, prosty w obsłudze, niezawodny oraz może być instalowany w wielu typach samochodów. Przy czym należy podkreślić, że nie zastępuje całkowicie konwencjonalnego mechanicznego napędu na przód. Nadaje się do wersji szosowych jedynie okazyjnie eksploatowanych w warunkach terenowych. I to wtedy, gdy warunki te nie należą do trudnych. Nie pełni więc roli alternatywy stosunku do tradycyjnego mechanicznego napędu, a jedynie rolę substytutu i to substytutu wyłącznie w wybranych sytuacjach. Egzemplarze z dodatkowym napędem są de facto szosowymi modelami o nieco polepszonej dzielności terenowej, lekko uterenowionymi i jedynie okazyjnie eksploatowanymi w warunkach terenowych. Tylko tyle i nic więcej. Po prostu z żadnej wybitnie szosowej odmiany napęd ten nie uczyni odmiany przygotowanej do jazdy po bezdrożach, czy tym bardziej do pokonywania ciężkiego terenu. Co najwyżej w określonych warunkach i przy określonych ograniczeniach natury technicznej wpływa na pewną, czasową poprawę mobilności. Sprawdzi się zatem, gdy istnieje zapotrzebowanie na krótkotrwałe, czasowe podniesienie mobilności z niskiej do średniej lub ze średniej do podwyższonej, kiedy chwilowe warunki drogowe utrudniają czy wręcz uniemożliwiają sprawne poruszanie się przy wykorzystaniu jedynie standardowego napędu na tył. Sytuacja taka występuje po opuszczeniu dróg o nawierzchni utwardzonej i/czy o dobrej przyczepności. Wymienić tu można przykładowo konieczność pokonania piaszczystego, błotnistego bądź kamienistego odcinka, podjazdu na strome wzniesienie czy dokonania skutecznej samoewakuacji w sytuacji ugrzęźnięcia w błocie albo piachu. Do tego dochodzi poprawa trakcji w okresie jesienno-zimowym, gdy nawierzchnie dróg mogą być śliskie, gdyż pokryte mokrymi liśćmi, warstwą mokrego, rozjeżdżonego śniegu albo wręcz warstwą lodu. Tym samym wprowadzenie takiego napędu skutkuje możliwością pokonania w ogóle danego fragmentu drogi czy uniknięcia ugrzęźnięcia. Sytuacje takie nie zaliczają się do wybitnie specyficznych i zdarzają się, poza okresem jesienno-zimowym, w tzw. mieszanych zastosowaniach drogowych, gdy nawet ponad 80-90% długości trasy ciężarówka pokonuje po nawierzchniach utwardzonych, a zjazdy w lżejszy teren zdarzają się sporadycznie i dotyczą krótszych odcinków, o długości kilkuset metrów, rzadziej kilku kilometrów. Niemniej warianty takie wciąż stanowią popytową niszę i są nabywane w relatywnie niewielkich ilościach, ale przez dość szerokie grono odbiorców z wielu branż. W pierwszym rzędzie zamawiają je budownictwo, energe- ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | MERCEDES-BENZ [ 29 ] www.ciezarowkiautobusy.pl lepszy rozkład siły hamowania. Wpływa to korzystnie zarówno na bezpieczeństwo, jak i ekonomiczność przewozów, zmniejszając m.in. zużycie ogumienia. Napęd taki zdecydowanie powiększa zatem zakres zastosowania zwykłych wersji szosowych, czyniąc z nich bardziej uniwersalne środki transportu, bo przygotowane do wykonywania szerszego spektrum zadań. Dzięki temu wersje te mogą wejść w pewną sferę zastosowań przypisaną dotąd jedynie pojazdom z napędem na wszystkie koła, co ważne czyniąc to w sposób tańszy i bardzo niezawodny. Decyzja o nabyciu takich aut stanowi w takim razie wypadkową ceny i efektów. W porównaniu z tradycyjnym mechanicznym systemem przekazywania napędu na przód za przemawiają: względnie niewielki wzrost masy własnej, nieduży wzrost kosztów eksploatacji oraz brak negatywnego wpływu na wysokość. Przeciw – dość wysoka cena i bycie jedynie propozycją suboptymalną, tylko w wybranych sytuacjach realnie mogącą zastąpić tradycyjne mechaniczne przekazywanie napędu na przód. Tym samym da się tu mówić nie o substytucyjności, lecz udanej komplementarności. Dodatkowy napęd u Mercedesa tyka, drogownictwo, leśnictwo oraz służby komunalne i sektor rolno-spożywczy, w tym głównie odbierający płody prosto z pól oraz mleko z oddalonych gospodarstw. Zakupów dokonują również służy mundurowe – straż pożarna oraz siły zbrojne. Przy czym zalety tego systemu powodują, iż zainteresowanie nim mogą wykazać i odbiorcy dotąd nie rozważający nawet wejścia w posiadanie aut z napędem wszystkich kół. Mowa tu o przedsiębiorstwach z sektora dystrybucyjnego czy wykonujących przewozy dalekodystansowe. I dla nich bowiem taki wybór może okazać się korzystny. Raz, gdy trzeba często jeździć w terenie górzystym, z długimi, stromymi podjazdami, szczególnie gdy nie transportuje się ładunku. Dwa, w sezonie zimowym, kiedy drogi są śliskie, pokryte błotem pośniegowym, lodem czy samym śniegiem. Wówczas często dochodzi do utraty przyczepności kół napędowych, a wyjściem z sytuacji wcale nie okazują się czasochłonne i kłopotliwe w zakładaniu łańcuchy przeciwpoślizgowe. Łańcuchy te zresztą nieraz nie pomogą wyjechać także z niewielkiej zaspy. A taki system napędu już tak. Nie trzeba zatem prosić o pomoc kolegów czy dzwonić po holownik, lecz można dalej jechać, nie tracąc czasu na zbędny przestój. Poza tym rozwiązanie to pokazuje swoje zalety nie tylko w trakcie ruszania czy pokonywania śliskich dróg, ale i hamowania na nich. Wówczas działanie hamulca silnikowego przenoszone jest też na oś przednią, wskutek czego następuje ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Promując dodatkowy napęd na przód niemiecki koncern skupił się przede wszystkim na korzyściach, jakie odniesie sektor budowlany. Napęd na wszystkie koła w autach eksploatowanych przez podmioty z tego sektora bywa mianowicie niezbędny w niezwykle zróżnicowany sposób. Jedni potrzebują go przez cały czas, inni nigdy, a wielu tylko sporadycznie. Dlatego firma proponuje teraz takie rozwiązanie ściśle dopasowane do wymagań klientów. Odnosi się to zarówno do licznych konfiguracji osi, wersji silnikowych czy rodzajów kabin, jak i do układów napędowych. Oferta obejmuje więc Arocsa bez napędu na wszystkie koła, przeznaczonego do użytkowania głównie na utwardzonych drogach i w łagodnym terenie, z dołączanym napędem wszystkich kół – z myślą o eksploatacji w trudniejszych warunkach terenowych oraz ze stałym napędem, gdy w grę wchodzi ciężka jazda terenowa. Szerokie spektrum zastosowań Są takie pojazdy budowlane, które w czasie swojej eksploatacji rzadko zjeżdżają z utwardzonych dróg. Inne pracują w wymagającym terenie niemal bez przerwy. Jaki typ napędu będzie dla nich odpowiedni? W obu przypadkach odpowiedzi na to pytanie można udzielić błyskawicznie. Ale jest jeszcze trzeci, szczególnie popularny rodzaj eksploatacji, łączący jazdę po asfalcie i bezdrożach. Dotyczy on aut, które od czasu do czasu są użytkowane w terenie i potrzebują dodatkowego systemu napędu tylko wtedy, gdy przykładowo muszą pokonać trasę z trudno przejezdnymi odcinkami lub strome podjazdy albo pracują na obszarach, gdzie występują silne opady śniegu. Podobnie jest z wywrotkami i ciągnikami siodłowymi sprzęganymi z naczepami wywrotkami, betonomieszarkami, cysternami do przewozu mleka, niskopodwoziowymi do transportu lżejszego sprzętu budowlanego o masie do 25000 kg czy silosami do cementu albo mąki luzem. Zakres tych zastosowań jest więc bardzo szeroki. W przypadku klasycznych wariantów budowlanych przewożących materiały sypkie najbardziej liczy się ładowność, ale przy załadunku i rozładunku niezbędna jest też niezawodna przyczepność. Wywrotki tylnozsypowe wymagają dodatkowej trakcji przy rozładunku na nieutwardzonej lub śliskiej nawierzchni. Odmiany z palami drewna często muszą pokonywać wymagające drogi wiodące przez las, a te transportujące płody rolne przez pola uprawne. Większość z nich porusza się przeważnie po twardych nawierzchniach, ale bez dodatkowego napędu wszystkich kół nie zawsze może efektywnie wykonywać swoją pracę. To samo odnosi się do samochodów do zimowego utrzymania infrastruktury drogowej czy wykorzystywanych w regionach, gdzie drogi są w słabej kondycji lub często pada śnieg. W każdym z tych przypadków potrzeba wyjątkowo wszechstronnego pojazdu, takiego właśnie, jak premierowy Arocs HAD, wyposażony w hydrauliczny napęd pomocniczy (HAD). Wyrafinowana technologia napędu hydraulicznego Rozwinięcie skrótu HAD – Hydraulic Auxiliary Drive to w języku polskim termin “hydrauliczny napęd pomocniczy”. Ten dodatkowy układ napędowy – napęd hydrauliczny kół osi przedniej przeznaczono do okazjonalnego zastosowania w terenie, gdy istnieje taka konieczność. Jego technologia znacznie różni się od klasycznego, stałego lub dołączanego napędu na wszystkie koła ze skrzynią rozdzielczą, wałem napędowym, dyferencjałem i półosiami. Został on opatentowany i wykorzystuje elementy firmy Poclain, globalnego lidera w zakresie hydraulicznych układów napędowych. Niemniej odpowiednie podzespoły są specjalnie dostosowane do montażu w ciężarówkach Mercedesa Jego inżynierowie odpowiadali m.in. za opracowanie kluczowej technologii sterowania. Do zalet napędu hydraulicznego należą: niewielka masa – o połowę mniejsza niż w przypadku stałego napędu na wszystkie koła, przyczynianie się do niskiego wzrostu zużycia paliwa – ograniczony wpływ na zużycie paliwa i emisję spalin, wysoka uzyskiwana przyczepność, prosta budowa układu napędowego oraz wszechstronność w konfiguracji pojazdu. W przypadku samochodów Mercedesa listę tę uzupełniają cał- [ 30 ] CIĘŻARÓWKI | MERCEDES-BENZ kowita bezobsługowość, zaprojektowanie na cały okres eksploatacji auta oraz przede wszystkim połączenie ze zautomatyzowaną przekładnią PowerShift 3. Wystarczy wcisnąć przycisk W celu uruchomienia hydraulicznego napędu pomocniczego kierowca musi tylko wcisnąć odpowiedni przycisk na tablicy rozdzielczej. Może to zrobić na postoju, jeszcze przed wjazdem na plac budowy lub już po zjechaniu z utwardzonej nawierzchni. W efekcie Arocs HAD radzi sobie nawet z nieprzewidzianymi sytuacjami na drodze. Napęd wyróżnia się wyjątkową elastycznością: kierowca może aktywować blokady dyferencjałów niezależnie od stanu działania HAD. Innymi słowy, jeśli warunki tego wymagają, może uruchomić blokadę tylnego mechanizmu różnicowego bez korzystania z napędu przednich kół. Szeroka gama wersji Arocs HAD występuje w wielu wariantach. Dostępne konfiguracje osi obejmują odmiany: 4x2, 6x2 z osią wleczoną oraz 6x4. Pneumatyczne zawieszenie tylnej/tylnych osi stanowi wyposażenie standardowe. W gamie jednostek napędowych do wyboru są dwie linie, każda z czterema poziomami mocy. OM470 o pojemności 10,7 litra rozwija od 240 kW/326 KM do 315 kW/428 KM. 12,8-litrowa OM471 generuje od 310 kW/421 KM do 375 kW/510 KM. Z silnika do kół mostów przekazywanie napędu odbywa się za pośrednictwem całkowicie zautomatyzowanej przekładni Mercedes PowerShift 3 z 12 lub 16 przełożeniami. Również oferta kabin należy do niezwykle szerokich. Typy Classic Space, Compact Space, Stream Space oraz Big Space mają trzy długości i dwie szerokości – 2,3 lub 2,5 m. Ponadto napęd HAD można zamówić dla Actrosa i Antosa w tych samych specyfikacjach. I choć w przypadku tych modeli zapo- trzebowanie na napęd wszystkich kół zalicza się do mniejszych, to nie brakuje sytuacji, gdy i tu potrzeba dodatkowej trakcji, przykładowo w ciężkim transporcie dystrybucyjnym. HAD pozwala bowiem uniknąć czasochłonnego montażu łańcuchów śniegowych, tam gdzie znaki drogowe zwalniają pojazdy z napędem wszystkich kół z obowiązku ich zakładania, jak w przypadku użytkowanych w górach wersji dystrybucyjnych z ogumieniem 385/65R22.5. Podstawowe elementy napędu HAD obejmują pompę wysokiego ciśnienia, przednią oś z silnikami w piastach, moduł boczny oraz blok zaworów. Podzespoły hydrauliczne są połączone za pomocą przewodów hydraulicznych przesyłających ciecz pod zróżnicowanym ciśnieniem. Serce napędu HAD Serce napędu HAD stanowi wydajna pompa wysokiego ciśnienia, umieszczona w centralnym miejscu przy silniku i napędzana bezpośrednio przez przystawkę odbioru mocy. Pompa ta ma moc do 112 kW, z kolei jej wydajność przy maksymalnym ciśnieniu 450 barów sięga 350 l/min. Przednia oś Arocsa HAD wyróżnia się klasyczną konstrukcją, z mechanicznym zawieszeniem i tarczami hamulcowymi. Oś ta występuje z dwoma rozstawami kół, automatycznie dopasowanymi do wybranej wersji. Na potrzeby integracji silników z piastami kół po lewej i prawej stronie opracowano nowe zwrotnice oraz obręcze. Poza tym z zewnątrz wariant HAD da się de facto rozpoznać tylko po zmodyfikowanych pokrywach kół. Mocne silniki gwiazdowe Silniki w piastach przednich kół zamieniają ciśnienie hydrauliczne na pracę mechaniczną. Są to jednostki gwiazdowe z centralnym wałem korbowym, o 10 cylindrach umieszczonych promieniowo na obwodzie koła. Ich tłoki są naprzemiennie wypychane przez ciśnienie hydrauliczne. Siła reakcji wytwarza moment, który napędza przednie koła. Każdy z silników cechuje się pojemnością 934 cm3, mocą 40 kW i osiąga maksymalny moment obrotowy 6250 Nm. Olej hydrauliczny do ich zasilania jest dostarczany bezpośrednio przez sworzeń zwrotnicy. Zamontowany w końcówce obrotowy rozdzielacz zabezpiecza przewody wysokiego ciśnienia przed zawinięciem w trakcie skręcania. Układ nie musi więc kompensować ruchów kierownicy, a jedynie ruchy zawieszenia, co w istotny sposób wpływa na wydłużenie żywotności. Układ hydrauliczny pracuje pod ciśnieniem do 450 barów Układ hydrauliczny składa się z trzech obiegów. Obieg wysokiego ciśnienia, odpowiadający za napęd silników w piastach, osiąga ciśnienie robocze do 450 barów. Obieg niskiego ciśnienia pracuje pod ciśnieniem do 30 barów i służy do sterowania układem – utrzymuje tłoki silników w piastach w pozycji spoczynkowej, gdy te nie są używane. Trzeci obieg składa się z bezciśnieniowego przewodu nadmiarowego, którym nadmiar płynu hydraulicznego powraca do zbiornika. Łącznie w układzie krążą 32 litry oleju. Mercedes wykorzystuje tu syntetyczny olej przekładniowy, podobny do stosowanego w ciężarówkach. Przeznaczono go do pracy w szerokim zakresie temperatur: od -40 do +90 stopni C, obejmującym najbardziej ekstremalne warunki. Gdy kierowca uruchomi HAD zimą, specjalne oprogramowanie automatycznie podgrzewa olej do minimalnej temperatury roboczej około 15 st. C, zwiększając dostępność systemu. Przed zbyt wysokimi temperaturami chroni natomiast moduł chłodzenia zlokalizowany w module bocznym, po prawej stronie ramy. Składa się on z chłodnicy oleju i wentylatora we wspólnej, zamontowanej pionowo obudowie, zbiornika hydraulicznego oraz filtra oleju. Jego moc wynosi około 20 kW. W module bocznym, poniżej ramy umieszczono też blok sterowania zaworami. Odgrywa on kluczową rolę, zawiera wszystkie zawory potrzebne do sterowania napędem hydraulicznym oraz odpowiada za przekazywanie stałej ilości oleju z obiegu wysokodo niskociśnieniowego (w celu chłodzenia). Z blokiem zintegrowano również czujniki ciśnienia w różnych obwodach oraz czujnik temperatury. Jego wykonana ze staliwa obudowa została zoptymalizowana pod kątem masy. W połączeniu z frezowanymi blokami zaworów, zaoszczędzono około 35 kg. Jednostka sterująca przekładnią – „mózg” HAD „Mózgiem” hydraulicznego napędu pomocniczego jest moduł połączony z jednostką sterującą przekładnią (TCU – Transmission Control Unit). Nadzoruje on działanie pompy, ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | MERCEDES-BENZ [ 31 ] www.ciezarowkiautobusy.pl bloku zaworów i wentylatora, a więc całego dodatkowego układu napędowego. Główną zaletę opracowanego przez koncern systemu sterowania stanowi elastyczność - wartość momentu obrotowego generowana przez silniki w piastach kół jest dostosowana do sytuacji na drodze. System zbiera informacje z czujników: analizuje poślizg i masę pojazdu oraz jego nachylenie. W porównaniu z prostymi rozwiązaniami typu 0-1, wyrafinowane sterowanie napędem HAD zapewnia lepszą trakcję: generuje tyle momentu, ile potrzeba w danej sytuacji. Jednocześnie układ odznacza się dłuższą żywotnością i w znacznie mniejszym stopniu wpływa na zwiększenie zużycia paliwa oraz emisji spalin. Jazda jest prosta: układ napędowy z przekładnią Mercedes PowerShift 3 Zautomatyzowane skrzynie cieszą się dużą popularnością, w tym w wariantach budowlanych: ponad 90% Mercedesów z tego segmentu ma na wyposażeniu całkowicie zautomatyzowaną przekładnię PowerShift 3. Chroni ona przed przeciążeniem główne podzespoły układu napędowego, od silnika i sprzęgła do skrzyni i osi, szczególnie podczas użytkowania w terenie. Ponadto pozwala kierowcy na pełne skupienie się na wykonywanych zadaniach i prowadzeniu ciężarówki na grząskiej lub śliskiej nawierzchni. Przy okazji HAD ułatwia hamowanie bez zużywania elementów układu hamulcowego. Ponieważ pompa systemu hydraulicznego napędzana jest przez przystawkę odbioru mocy z silnika, auta z HAD mogą zostać opcjonalnie zaopatrzone w dodatkowy, równie mocny i lekki retarder wodny. Wielki atut: kontrola momentu obrotowego w układzie napędowym W przeciwieństwie do porównywalnych rozwiązań, sterowanie HAD pozwala dozować ciężarówki i autobusy 1-2/2016 moment obrotowy – układ dostarcza go dokładnie tyle, ile akurat potrzeba, w zależności od pozycji pedału gazu. Jego interwencja następuje błyskawicznie, w momencie najmniejszego poślizgu tylnych kół. W rezultacie kierowca może zapomnieć o spektakularnym, bezsensownym „mieleniu” kołami. Co ważne, ciśnienie w układzie automatycznie wzrasta w momencie ruszania, co ułatwia sprawne ruszanie w terenie lub na stromych podjazdach. Napęd pomocniczy działa do prędkości 25 km/h. Przy wyższych prędkościach dodatkowa przyczepność nie jest już potrzebna. Z tego względu włączony HAD przechodzi w tryb uśpienia, a gdy samochód przekroczy prędkość 60 km/h, zostaje samoczynnie całkowicie wyłączony. Chroni to główne podzespoły i obniża zużycie paliwa oraz emisję spalin. Napęd pomocniczy jest także automatycznie odłączany po unieruchomieniu silnika – dzięki temu nie jest bez potrzeby aktywowany przy następnej jeździe. Gdy zaś tylko prędkość pojazdu spadnie poniżej 25 km/h, znów automatycznie przechodzi w tryb aktywny i interweniuje, poprawiając trakcję. Taka strategia ułatwia pracę kierowcy. Do tego funkcjonuje podczas cofania, na pierwszym i drugim biegu wstecznym. Pełna siła napędowa nawet w czasie zmiany biegów W celu zapewnienia maksymalnej trakcji, po aktywacji napędu HAD skrzynia biegów nigdy nie pomija żadnych przełożeń. Kolejna zaleta ujawnia się przy zmianie biegów: wskutek napędu przez odsilnikową przystawkę odbioru mocy w trakcie zmiany biegów HAD chroni przed przerwami w dostawie siły napędowej – na przednie koła zawsze dostarczana jest pełna dostępna w danym momencie siła. Centralny ekran na panelu wskaźników informuje kierowcę o aktualnym stanie dzia- łania napędu przednich kół. Jeśli stosowna lampka ma kolor biały, HAD pozostaje aktywny, ale w danej chwili nie przekazuje momentu. Gdy zaczyna świecić na niebiesko, HAD napędza przednie koła. Status napędu wskazuje też dioda na jego włączniku. Wysoka wydajność modułu chłodniczego – 20 kW – umożliwia ciągłą pracę w terenie przy prędkościach do 15 km/h. Przy wyższych prędkościach przenoszony jest jedynie niewielki moment obrotowy, dlatego HAD zachowuje wówczas pełną funkcjonalność przez około 5 minut. W rezultacie umożliwia realizację praktycznie wszelkich zadań, jakie wykonują wersje budowlane w mieszanym trybie eksploatacji. Kolejny atut Arocsa HAD to jego wyjątkowa zwrotność. W przeciwieństwie do mechanicznych układów napędu na wszystkie koła, HAD nie zmniejsza kąta skrętu – pozostaje on identyczny jak w wariantach z tylnym napędem. Poza tym siły kierujące są takie same. Ze względu na rozdzielność napędów przednich i tylnych kół w układzie napędowym nie dochodzi do żadnych przeciążeń. W ciężarówce z HAD kierowca może założyć łańcuchy śniegowe na przednie koła. HAD: wysoka trakcja, niskie zużycie paliwa Jak w przypadku wszystkich Arocsów, tak i odmiana z hydraulicznym napędem pomocniczym korzysta z bardzo dobrze skalibrowanego i wysoce wydajnego zespołu napędowego. Płynie z tego dwojaka korzyść: w standardowej eksploatacji dodatkowy napęd na żądanie zwiększa zużycie paliwa wyłącznie minimalnie. Po drugie, opracowany przez firmę system pracuje w trybie kontrolowanym. W przeciwieństwie do porównywalnych napędów, zapotrzebowanie na olej napędowy rośnie w stopniu proporcjonalnym do mocy, jakiej potrzebuje kierowca. Przykładowa kalkulacja dla Arocsa 1843 LS, chętnie wykorzystywanego na placach budowy z naczepą wywrotką, prezentuje się następująco: podczas jazdy po asfalcie z wyłączonym napędem HAD jego zużycie paliwa jest jedynie o 1,5% wyższe niż odpowiednika z tylnym napędem, identyczną skrzynią i osiami hipoidalnymi, przy jednoczesnym zachowaniu ogromnych rezerw przyczepności. Podstawę dla tych obliczeń stanowi typowy profil zastosowań z przeważającym udziałem jazdy drogami pozamiejskimi i mniejszym autostradami oraz w mieście. Klienci wybierający model klasy tonażowej ciężkiej – Arocsa HAD z osiami ze zwolnicami i skrzynią biegów z nadbiegiem – w tych samych warunkach mogą spodziewać się wzrostu zużycia paliwa o około 2% względem bazowego pojazdu z napędem HAD i hipoidalną tylną osią. Dla porównania, konwencjonalny dołączany napęd wszystkich kół [ 32 ] CIĘŻARÓWKI | MERCEDES-BENZ powoduje zwiększenie zapotrzebowania na olej napędowy o 8%, a stały nawet o 10% w odniesieniu do konfiguracji z HAD oraz hipoidalną tylną osią. W efekcie spadają nie tylko koszty, ale i emisja spalin, w tym emisja CO2. Tym samym napęd ten pomaga chronić środowisko. Kolejna kluczowa zaleta HAD polega na redukcji masy własnej: HAD waży o ponad połowę mniej od napędu na wszystkie koła. Tym samym na szczególną uwagę zasługują masy i ładowności Arocsa HAD – oferuje on znacznie wyższą ładowność niż jego odpowiednik wyposażony w klasyczny napęd na wszystkie koła. Zastosowanie napędu pomocniczego zwiększa mianowicie masę pojazdu zaledwie o 400 kg. Tymczasem dołączany napęd na wszystkie koła w przypadku 2-osiowego Arocsa waży ponad dwa razy więcej (825 kg), a stały zwiększa ten wynik o dodatkowe 575 kg, dając łącznie 1400 kg. W takim systemie napędu występują bowiem skrzynia rozdzielcza, dyferencjał, wał napędowy, grubsza rama oraz inne elementy, których nie potrzebuje egzemplarz z HAD. Bezobsługowa technologia Praktyczni klienci z branży budowlanej czuwają nad kosztami utrzymania i wydatkami na naprawy. Arocs z pomocniczym napędem hydraulicznym wyróżnia się konkurencyjnością i w tym względzie: jego układ napędowy jest bezobsługowy. Nie wymaga przeglądów, dodatkowej konserwacji ani nie generuje wydatków. HAD na cały okres eksploatacji Nabywcy Arocsa HAD mogą polegać na solidnej technologii napędu: przy typowej, mieszanej jeździe na drodze i w terenie hydrauliczny napęd pomocniczy ma długi okres eksploatacji – trwałość równą dożywotniej trwałości całego pojazdu. Potwierdziły to wszechstronne badania modelu przeprowadzone w rzeczywistych, zróżnicowanych warunkach, z uwzględnieniem szerokiej gamy zastosowań - od prób na kole podbiegunowym i testów u klientów w kamieniołomach oraz kopalniach do pokonywania trudnych szlaków w Wörth. Napęd HAD zachowuje kluczowe zalety nawet w ekstremalnych sytuacjach. Jeśli w wymagającym terenie dojdzie do uszkodzenia obwodu wysokociśnieniowego w układzie hydraulicznym, w przeciwieństwie do innych aut Arocs HAD będzie jechał dalej: blok zaworów natychmiast odcina dopływ oleju do uszkodzonych przewodów i zamyka przepływ pompy, zapobiegając całkowitej utracie cieczy (ani silniki w piastach, ani pompa wysokiego ciśnienia nie mogą pracować na sucho). Kierowca jest informowany o uszkodzeniu za pośrednictwem komunikatu na panelu wskaźników oraz sygnału dźwiękowego. W tej sytuacji konwencjonalny napęd na tylne koła umożliwia dalszą jazdę i dotarcie do najbliższego warsztatu. Dla przewoźnika są to istotne korzyści eksploatacyjne, oznaczające obniżkę kosztów użytkowania oraz zwiększenie wygody pracy kierującego. Turbosprzęgło z retarderem Turbosprzęgło z retarderem stosuje się, gdy ważne są maksymalna precyzja, najwyższa moc i pełna wydajność hamowania. Komponent ten pozwala na ruszanie z pełnym momentem obrotowym bez zużywania podzespołów, większą dynamikę i szybki przyrost momentu, a wyróżniają go zaawansowane funkcje sterowania dla wyjątkowych sytuacji oraz wydajna funkcja hamowania.Czasami nawet w przypadku największych ciężarówek budowlanych liczą się pojedyncze centymetry. Gdy trzeba rozładować ciągnik siodłowy czy głównie ciężki ciągnik siodłowo-balastowy z nisko- podłogową, mocno obciążoną naczepą, niezbędna staje się maksymalna precyzja. To samo dotyczy przewożenia materiałów sypkich i manewrowania pojazdami specjalnego przeznaczenia, przykładowo wyposażonymi w pompy do betonu. W trakcie operacji wykonywanych w terenie, takich jak transport drewna lub praca w kopalni odkrywkowej, potrzebna jest też pełna siła napędowa. W takich przypadkach kierowcę wspiera zintegrowany zespół turbosprzęgła z retarderem, należący do opcjonalnego wyposażenia Arocsa. Równocześnie chroni on komponenty zespołu napędowego. Jedyny w swoim rodzaju turboretarder łączy funkcje hydrodynamicznego sprzęgła rozruchowego oraz retardera, w efekcie zapewniając sprawne ruszanie i dużą moc hamowania bez zużywania podzespołów. Dostępne na życzenie turbosprzęgło z retarderem to jeden z wyjątkowych atutów Arocsa. Ma kompaktową, lekką konstrukcję, nie podlega zużyciu oraz umożliwia precyzyjne ruszanie i manewrowanie przy niewielkich prędkościach, co odgrywa istotne znaczenie w wielu zastosowaniach aut budowlanych. Jednocześnie służy jako bardzo wydajny retarder (zwalniacz), a swoją przydatność i wytrzymałość zdążyło już udowodnić w nowych ciągnikach siodłowych wagi ciężkiej – Actrosie SLT oraz Arocsie SLT. Przykładami zastosowania turbosprzęgła z retarderem mogą być wysypywanie sypkich ładunków podczas powolnej jazdy lub precyzyjne manewrowanie ciągnikiem z ciężką naczepą. W obu sytuacjach turbosprzęgło z retarderem pozwala kierowcy korzystać ze stosunkowo wysokich biegów bez zużywania sprzęgła. Równocześnie zastosowanie tego rozwiązania umożliwia wydłużenie przełożeń przekładni głównej i w efekcie obniżenie poziomu hałasu, zużycia paliwa oraz emi- ciężarówki i autobusy 1-2/2016 MERCEDES-BENZ | CIĘŻARÓWKI [ 33 ] www.ciezarowkiautobusy.pl sji spalin w trakcie jazdy po utwardzonych drogach. Ruszanie z pełnym momentem obrotowym W turbosprzęgle bezstykowo obracają się naprzeciwko siebie wirnik pompy i wirnik turbiny. Ruchomy wirnik pompy znajduje się po stronie silnika, z kolei wirnik turbiny po stronie przekładni. Za transfer siły napędowej między wirnikami, bez zużycia elementów, odpowiada olej do przekładni automatycznych. Gdy kierowca wciska pedał gazu, sprężone powietrze pompuje olej do turbosprzęgła, generując połączenie tarciowe między silnikiem a wałkiem wejściowym przekładni. Zapewnia to szybki, a jednocześnie subtelny i wolny od zużycia transfer pełnej dawki momentu obrotowego, odbywający się z dużym poślizgiem. Ilość płynu podlega regulacji, co pozwala dostosować wartość przenoszonej siły napędowej do aktualnej sytuacji i pozycji pedału gazu. Tuż po ruszeniu z miejsca turbosprzęgło z retarderem zostaje wyłączone z obiegu, a płyn odprowadzony z obudowy siłą odśrodkową. Połączenie tarciowe między silnikiem i skrzynią jest wówczas realizowane z maksymalną wydajnością za pośrednictwem klasycznego sprzęgła. Przekładnia wrzuca odpowiedni bieg zależnie od obciążenia, nachylenia i wybranego programu. W układzie przeniesienia napędu zastosowano suche sprzęgło jednotarczowe – nawet w Arocsie z najmocniejszymi silnikami i o największym tonażu. Turbosprzęgło z retarderem zwiększa masę pojazdu o około 120 kg. Jeśli porównać powyższe do modeli z suchym sprzęgłem dwutarczowym, przyrost masy własnej wynosi jedynie około 78 kg. Większa dynamika Podobnie jak ciągniki Actros SLT i Arocs SLT, ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Arocs został wyposażony w drugą generację turbosprzęgła z retarderem, wyróżniającą się dalszym wzrostem dynamiki oraz stabilności. Znaczne skrócenie czasu potrzebnego na wyprowadzenie płynu z turbosprzęgła owocuje sprawniejszą późniejszą zmianą przełożeń i lepszym przyspieszeniem. Szybki przyrost momentu obrotowego zabezpiecza pojazd przed nieumyślnym cofnięciem się podczas podjeżdżania pod strome wzniesienie. Połączenie mocnych silników i drugiej generacji turbosprzęgła pozwala na ekstremalnie dynamiczne ruszanie, a przy tym zapewnia spontaniczną reakcję na naciskanie przez kierowcę pedału gazu, bez względu na stopień obciążenia. Równocześnie technologia ta oraz korzystna charakterystyka silników sprawiają, że Arocs z turbosprzęgłem staje się zdumiewająco łatwy w prowadzeniu, nawet przy pełnym załadunku. Zaawansowane funkcje sterowania Turbosprzęgło z retarderem dodatkowo oferuje zaawansowane funkcje sterowania. Zależnie od sytuacji, obudowa sprzęgła hydrodynamicznego zostaje wstępnie wypełniona płynem, przykładowo po to, żeby na poziomej nawierzchni dynamicznie ruszyć z miejsca po włączeniu biegu. Na wzniesieniach, z uruchomionym biegiem wstecznym, funkcja ta umożliwia celowe, powolne stoczenie się obciążonego zespołu pojazdów na potrzeby przeprowadzenia dodatkowych manewrów – bez używania hamulców, czyli bez wykorzystywania sprężonego powietrza. Zakres jej działania reguluje się pedałem gazu. Jednocześnie Arocs pozostaje gotowy do szybkiego ruszenia do przodu. Wydajna funkcja hamowania Podczas hamowania wirnik turbiny zostaje zablokowany, a olej znów jest tłoczony do obudowy – turbosprzęgło z retarderem działa wówczas jak wydajny główny retarder. W pierwszej kolejności Arocs korzysta z imponującej mocy hamulca silnikowego do 475 kW/646 KM. Turboretarder w funkcji głównego retardera zapewnia dodatkowe 350 kW/476 KM. Niemniej, aby zmniejszyć obciążenie przekładni, łączną moc dwóch wysokowydajnych hamulców ograniczono do 720 kW/979 KM. Nie jest ona jednak dostępna wyłącznie przy znamionowej prędkości obrotowej silnika, ale w szerokim zakresie obrotów. Tym samym gwarantuje najwyższe bezpieczeństwo oraz maksymalną ochronę hamulców roboczych, nawet na zjazdach pokonywanych z dużym obciążeniem. Szeroka gama silnikowa Turbosprzęgło z retarderem jest dostępne dla Arocsa jako podwozia pod wywrotki klasy tonażowej ciężkiej z osiami w konfiguracjach 3-osiowych – 6x4, 6x6 i 4-osiowych – 8x4, 8x8 (dopuszczalna masa całkowita zestawu od 30 000 do 60 000 kg) oraz dla ciągników siodłowych z osiami od 6x4 do 8x4 (dopuszczalna masa całkowita zestawu do 120 000 kg). Oferowane silniki pochodzą z dwóch linii. OM471 o pojemności 12,8 litra występuje z czterema poziomami mocy maksymalnych – od 310 kW/421 KM do 375 kW/510 KM. Topowy OM473, zależnie od odmiany, generuje od 380 kW/517 KM do 460 kW/625 KM. Za przekazywanie napędu odpowiadają dwie skrzynie: 12-biegowa G 330-12 albo 16-biegowa G 280-16 z gęstym zestopniowaniem. Do wyboru są trzy tryby pracy przekładni: „Off-Road”, „Power” oraz „Heavy”. Poza Arocsem turbosprzęgło z retarderem można zamówić dla modeli Actros oraz Antos. [ 34 ] POJAZDY WOJSKOWE | MSPO Militarna motoryzacja na MSPO W dniach 1-4 września 2015 r. w Kielcach odbyły się połączone XXIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO) oraz XXI Międzynarodowe Targi Logistyczne Logistyka. Okazały się one rekordowe niemal pod każdym względem – liczby uczestników, zajętej powierzchni oraz liczby pokazanych eksponatów. TEKST: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: AUTOR B ielskie rodzinne przedsiębiorstwo Szczęśniak PS – Szczęśniak Pojazdy Specjalne (SPS) – od dwóch i pół dekady jest znane jako wytwórca specjalizowanych i specjalistycznych nadwozi dla służb ratowniczych, w pierwszym rzędzie dla straży pożarnej. Od kilku lat mocniej interesuje się także rynkiem militarnym, opracowując dla niego kilka ciekawych nadwozi. Taki sztandarowy militarny produkt stanowi Kołowy Wóz Zabezpieczenia Technicznego KWZT Mamut, uważany za jedną z najlepszych konstrukcji w swojej kategorii na świecie i powstały w ramach konsorcjum SPS z Tatrą, Cargotec Poland oraz WITPiS. Niemniej w roku ubiegłym Szczęśniak PS zaskoczyło wszystkich, gdyż zaprezentowało dwa firmowane przez siebie i przygotowane całkowicie od podstaw kompletne militarne samochody użytkowe dwóch klas tonażowych i typów, nazwane: Lekki Samochód Terenowy (LST) oraz Kołowa Platforma Wysokiej Mobilności (KPMW). Teraz podmiot postanowił iść dalej, za przysłowiowym ciosem, i na swoim stoisku ujawnił Kołową Platformę Wysokiej Mobilności (KPWM) – wersja 3 (KPWM 3). Samochód ten zbudowano w oparciu o finansowanie z projektu nr WND-DEM-1-325 KoPlatWysMob pod tytułem„Opra- cowanie Kołowej Platformy Wysokiej Mobilności dla zastosowań specjalnych”, współfinansowanego ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Szczęśniak PS występuje tu jako integrator całości i ostateczny wytwórca, przy czym przedsięwzięcie to, jak uprzednio, jest realizowane w kooperacji z Wojskowym Instytutem Techniki Pancernej i Samochodowej oraz Wojskową Akademią Techniczną. Projektując KPWM 3 spożytkowano doświadczenie zebrane wcześniej, w trakcie prac nad KPWM (KPWM 1), w tym wyniki przeprowadzonych prób i badań. W zakresie pozycjonowania pojazd ten, tak samo jak KPWM (KPWM 1), to specjalny, typowo militarny środek transportu kołowego – klasyczna ciężarówka klasy wysokiej ładowności oraz wysokiej mobilności taktycznej – wysokiej dzielności terenowej i wysokiej mobilności strategicznej. W układzie koncepcyjnym to produkt powstały w wyniku wdrożenia tzw. amerykańskiej filozofii budowy, tzn. zmontowany z nabytych u zewnętrznych dostawców gotowych kluczowych komponentów, jak osie, silnik, skrzynie biegów i rozdzielcza. W układzie eksploatacyjnym KPWM 3 to tzw. wół roboczy – środek transportu przystosowany do użytku w każdych warunkach, w tym w najtrudniejszych warunkach terenowych, przy maksymalnym zagwarantowaniu praktycznie bezawaryjnej jazdy w najcięższym terenie, wysokiej odporności na korozję oraz działania w skrajnych temperaturach od -30 do +50 stopni C i przy dużym zapyleniu. W formie zabudowy mogą występować liczne nadwozia uniwersalne (tradycyjne skrzynie ładunkowe, furgony, kontenery) oraz specjalizowane i specjalistyczne, w zależności od potrzeb finalnego użytkownika. Ponadto możliwe jest wykorzystanie poza siłami zbrojnymi, przez odbiorców cywilnych, w tym przez straż pożarną, obronę cywilną, ekipy poszukiwacze, ratownicze i naprawcze oraz do obsługi sprzętu i realizacji zadań przewozowych w kopalniach odkrywkowych. W obszarze czysto konstrukcyjnym KPWM 3 to natomiast ciężarówka ciężkiej klasy tonażowej, z kabiną w układzie klasycznym – tzn. przed silnikiem. Budując ją specjaliści z Szczęśniak PS postawili sobie kilka kluczowych założeń. Przede wszystkim w aucie do niezbędnego minimum postanowiono ograniczyć zastosowanie złożonych układów mechanicznych oraz skomplikowanych ciężarówki i autobusy 1-2/2016 POJAZDY WOJSKOWE | MSPO [ 35 ] www.ciezarowkiautobusy.pl systemów elektronicznych, w tym systemów nadzoru, kontroli i zachowania emisji spalin na właściwym poziomie. W ten sposób dążono do uzyskania maksymalnej prostoty w połączeniu z dostosowaniem do spełniania szeregu wymagań, tzn. zdolności do realizacji szerokiego spektrum prac w najtrudniejszych warunkach klimatycznych i terenowych. Zgodnie z przyjętymi założeniami KPWM3 ma się więc sprawdzić i funkcjonować z powodzeniem wszędzie tam, gdzie typowe konkurencyjne odpowiedniki po prostu nie do końca będą w stanie zdań egzamin ewentualnie wykonają te same zadania, ale nie aż tak efektywnie w układach czasowym i kosztowym. Poza tym niezwykle prosta budowa, w tym wspomniany brak złożonych układów elektronicznych, oznacza, że przeglądy i naprawy bez większego problemu mogą być robione przez samych użytkowników w warunkach polowych, bez potrzeby uzyskania rozległego wsparcia ze strony punktów serwisowych. Czynnik ten odgrywa niebagatelnie dużą rolę w trakcie prowadzenia działań na obszarach położonych z dala od stacjonarnych punktów serwisowych bądź/i gdy, ze względu na obiektywne uwarunkowania, takie jak toczące się działania wojenne, uszkodzone, nieprzejezdne drogi, zerwane przeprawy mostowe, dotarcie ekipy z takiego punktu okazuje się zwyczajnie niemożliwe. Drugi istotny wyróżnik KPWM 3 to pełne niezależne zawieszenie, zdecydowanie podnoszące dzielność terenową oraz komfort jazdy podczas pokonywania bezdroży. W zawieszeniu tym zainstalowano sprężyny śrubowe, wahacze poprzeczne oraz stabilizatory. Następna kluczowa cecha to teleskopowe obudowy wałów napędowych. Czwarty pozytyw stanowi pochodną wykorzystania klasycznej kabiny. Do zalet powyższego rozwiązania w terenowych wariantach wojskowych należą: lepszy rozkład nacisków na osie, bez zbytniego przeciążania osi przedniej, co skutkuje poprawą własności terenowych, zredukowana wysokość całkowita oznaczająca wzrost mobilności strategicznej, łatwiejsze opancerzanie wskutek m.in. braku konieczności podnoszenia kabiny, łatwość wejścia do kabiny ze względu na jej relatywnie niższe osadzenie i przechodzenia w niej na drugą stronę z powodu braku wnikającego do środka tunelu silnika oraz łatwiejsze dokonywanie napraw. Piąta ważna zaleta wynika z możliwości szybkiej modyfikacji pojazdu z wersji 6x6 do wersji 4x4 poprzez demontaż ostatniej osi napędzanej. W rezultacie uzyskuje się zdecydowane podniesienie elastyczności eksploatacyjnej oraz lepsze dopasowanie zdolności przewozowych do określonych potrzeb. Przykładowo, gdy przez dłuższy czas mają być przemieszczane lżejsze ładunki, oś tylną można odjąć, redukując tym samym masę własną samochodu i koszty jego chwilowej eksploatacji, w tym zużycie paliwa. Silnik zużywa go mianowicie mniej, gdyż pojazd waży mniej oraz może być napędzany o jeden most mniej. Do tego dochodzą oszczędności w zużyciu ogumienia. Poprzez ciężarówki i autobusy 1-2/2016 podniesienie elastyczności eksploatacyjnej i dalszą optymalizację co do maksymalizacji wykorzystania ładowności przy transporcie ładunku o zadanej masie uzyskuje się więc spadek całkowitych posiadania i użytkowania taboru (TCO). Szósty wyróżnik to modułowa budowa oraz wykorzystanie kluczowych komponentów od sprawdzonych renomowanych dostawców zewnętrznych. M.in. silnik i skrzynię biegów dostarcza Caterpillar, a kabinę Tatra. Generalnie KPWM 3 bazuje na amerykańskiej filozofii konstrukcyjnej, zgodnie z którą finalny producent de facto pełni jedynie rolę ostatecznego montażysty, składającego pojazd z podzespołów dostarczonych z zewnątrz, przez niezależnych kooperantów. W modelu tym to ci kooperanci ponoszą ryzyko związane z rozwojem określonych elementów. Ponieważ też zazwyczaj dostarczają je wielu odbiorcom, są w stanie uzyskać przy ich wytwarzaniu korzyści związane ze skalą i uczeniem się. W ten sposób dochodzi do spadku kosztu jednostkowego. Ponadto na tych zewnętrznych kooperantów przerzucone zostają zagadnienia związane z zagwarantowaniem wsparcia posprzedażowego na jak największym obszarze, w tym w jak największej liczbie państw w zakresie pełnej obsługi serwisowej i naprawczej. Z zewnątrz KPWM 3 ma wygląd rasowej, wytrzymałej ciężarówki wojskowej, zaliczanej do grona ciężarówek typowo militarnych. Pokrywa silnika jest wykonana ze stali. Patrząc od tyłu do przodu jej górna powierzchnia mocno opada, boczne górne naroża są ścięte, a ściany boczne mocno nachylone do środka. W efekcie w przekroju poprzecznym ściana przednia przypomina odwrócony trapez, u góry zakończony małym podłużnym trapezem, na wysokości górnych, bocznych ścięć. Na ścianie przedniej dominuje kwadratowe przetłoczenie, w którym w 11 rzędach zrobiono otwory wlotów powietrza przypominające karcianą literę karo. Przy czym w górnej środkowej części kwadratowego przetłoczenia wykonano inne przetłoczenie – na płaskiej powierzchni zostały wycięte otwory o kształcie znaku firmowego Szczęśniak PS. Oprócz tego z przodu po obu bokach przetłoczenia w kształcie kwadratu: u góry na narożach znajdują się poziome, nachylone do dołu uchwyty, poniżej tych uchwytów – bliżej kwadratowego przetłoczenia rząd poziomych otworów tworzący pionowy prostokąt, a u dołu potężne punkty mocowania i zawiasy do odchylania pokrywy. Stalowy zderzak przedni ma ścięte do tyłu boczne naroża z poziomymi kierunkowskazami w kształcie prostokąta z każdej strony, dalej – patrząc do środka – potężne okrągłe reflektory oraz pośrodku potężnych rozmiarów zaczep holowniczy, poziomą belkę mogącą służyć jako stopień i górny stopień, pomocne, gdy chce się przykładowo wejść na maskę. U dołu zderzak przechodzi w potężną, mocno ściętą stalową osłonę spodu silnika z otworami pośrodku. Boczne powierzchnie maski są zaś płaskie i zaopatrzone w quasi błotniki – po jednym z każdej strony, najpierw – w dolnej partii mocno nachylone do tyłu, w górnej już nachylone pod mniejszym kątem. Niemniej rolę prawdziwych błotników pełnią błotniki z tworzywa, zamocowane pod stalowymi błotnikami maski. Także z tyłu zamocowano błotniki z tworzywa. Taka budowa przednich błotników świadczy o dążeniu do zwiększania stopnia naturalnej ochrony przeciwminowej – dolne, tworzywowe błotniki w momencie wybuchu pod przednimi kołami łatwo zostaną odrzucone, nie zatrzymując fali wybuchu, której rozproszenie nastąpi wyżej, za pomocą górnych stalowych błotników z boków maski, kierujących strumienie energii z wybuchu do góry i na boki. Zapożyczona od Tatry kabina w wykonaniu długim jest normalnie przez Czechów stosowana w militarnej serii T815-7BOR. Wyróżniają ją: zredukowana wysokość, bazowy brak opancerzenia, duże, płaskie wszystkie powierzchnie i dzielona, płaska, mocno nachyloną do tyłu szyba przednia. Kabinę tę osadzono dość wysoko i należy ją traktować jako wymienny moduł, przygotowany do zamiany na inną kabinę – od innego dostawcy, o innej długości (krótka, dzienna, długa, wydłużona, załogowa), jeśli takie będzie życzenie odbiorcy. W przypadku kabin Tatry jako bazowe zamienniki polecane są nieopancerzona odmiana krótka bądź opancerzone integralnie warianty krótki albo długi. W tym kontekście Grzegorz Szczęśniak zwraca uwagę na otwarty charakter konstrukcji. Firma może dostarczyć samo podwozie wraz z układami napędowym i kierowniczym, z kolei kabinę wybierze klient. Może to być jedna z kabin już dostępnych Moduł niezależnego zawieszenia. [ 36 ] POJAZDY WOJSKOWE | MSPO Tur V. na rynku lub nieopancerzona bądź opancerzona kabina specjalnie przygotowana dla tego projektu. Pokazywaną na MSPO kabinę należy więc traktować jako jedną z wielu możliwych propozycji, analogicznie jak podzespoły układu napędowego. Ostateczna konfiguracja pojazdu zależeć będzie od wymagań i życzeń w tym zakresie zgłaszanych przez odbiorcę. W wystawianej w Kielcach konfiguracji budowa KPWM 3 prezentuje się następująco. Rama podwozia ma klasyczny układ drabinowy, z podłużnicami oraz poprzeczkami, i została zrobiona ze stali o dużej wytrzymałości. Napęd zapewnia 8,8-litrowy, 6-cylindrowy, rzędowy silnik Caterpillar C9 Acert. Spełnia on normę czystości spalin Euro 3 i osiąga moc maksymalną 336 kW/450 KM przy 2100 obr/min. Z silnikiem tym zespolono automatyczną, 6-biegową skrzynię przekładniową Caterpillar CX28 oraz 2-biegową skrzynię rozdzielczą. Skrzynia ta, z dwoma trybami jazdy – drogowym i terenowym, w sposób stały przekazuje napęd na oś przednią. Rozkład przekazywanego momentu w trybie jazdy drogowej wynosi: przód/tył 30%/70%. Mosty napędowe są niezależnie zawieszone, z blokadami mechanizmów różnicowych, uzupełnionych przez blokady międzymostowe. Na wszystkich kołach założono wyłącznie pojedyncze ogumienie z bieżnikiem terenowym, o rozmiarze 395/85R20 XZL. Długa, nieopancerzona, nieodchylana kabina Tatra mieści cztery Żubr. osoby: po dwie z przodu i z tyłu. W obu przypadkach układ miejsc to 1+1. Hamulce są tarczowe, w ramach układu dwuobwodowego, z czterokanałowym chłodzeniem powietrzem. W układzie hamulcowym występuje jeszcze system ABS z wyjściem ABS dla przyczepy do holowania. Pojemność stalowego, pojedynczego zbiornika paliwa określono na 300 litrów. W pojeździe zastosowano też sterowany ręcznie hamulec postojowy – mechaniczny, działający na koła tylne, dwa akumulatory, układ kierowniczy ZF – wspomagany hydraulicznie, kulkowy oraz kolumnę kierownicy, w celu poprawy wygody i ergonomii prowadzenia z funkcją regulacji wysokości i kąta pochylenia koła kierownicy. Przy rozstawie osi 3780 mm KPWM 3 cechuje się masą własna 11 500 kg, dopuszczalną masą całkowitą 30 000-34 000 kg, przy naciskach na poszczególne osie 8000 + 2 x 13 000 kg, i może tworzyć zestawy o dopuszczalnej masie całkowitej 60 000 kg. Może też pokonywać przeszkody wodne o głębokości – głębokość brodzenia – do 1500 mm oraz poruszać się z prędkością maksymalną 100 km/h. Jego podstawowe wymiary równają się: wysokość 2850 mm, szerokość 2550 mm i długość 8500 mm. Przy czym ostateczna długość konkretnych egzemplarzy zależeć będzie od wartości rozstawu osi oraz długości tylnego zwisu. Przy prezentacji projektów tego rodzaju zawsze trzeba spytać o ich sens biznesowy. Anna Szczęśniak – właścicielka firmy – zapewnia, że podmiot dojrzał technologicznie do sprawnego wykonywania takich programów i posiada niezbędne zasoby ludzkie oraz rzeczowe, w tym kadry techniczno-projektowe, park maszynowy i pracowników bezpośrednio przy montażu, by zrealizować nawet większe zamówienia, rocznie opiewające na kilkadziesiąt czy 100-200 sztuk. Tym bardziej że powyższe zdecydowanie ułatwia amerykańska koncepcja budowy auta. Istotne w układzie czysto biznesowym pozostaje także umiejętne„wstrzelenie” się w niszę. Z jednej strony wielkie koncerny, klasyfikowane jako korporacje, za bardzo poszły w kierunku unifikacji. Wskutek tego niezbyt są w stanie skutecznie i do końca zaspokajać pewne specyficzne potrzeby odbiorców niszowych, w tym pomimo dokonywania pogłębionych modyfikacji o jednostkowym charakterze. Do tego nie wszyscy odbiorcy, głównie z Azji, Afryki i Ameryki Południowej, chcą dziś współpracować z klasycznymi korporacjami, ze względu na ich niejednokrotnie specyficzne praktyki, nie zawsze akceptowane. Z drugiej strony niektórzy klienci nie chcą współdziałać z Chińczykami. I właśnie w tę lukę chce teraz wejść Szczęśniak PS ze swoim produktem. Stało się to o tyle ułatwione, że zadowalają go nawet niewielkie zamówienia, na kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt pojazdów rocznie, z kolei amerykańska koncepcja budowy pozwala na zaproponowanie odmian idealnie w zakresie swojej kompletacji dobranych pod katem specyficznych wymagań nabywców. W dodatku przedsiębiorstwo nie wyklucza, iż możliwe jest zlokalizowanie ostatecznego montażu na terenie kraju zainteresowanego kupnem praw do licencyjnego składania. Wówczas SPS dostarczyłoby technologię, mogłoby kontrolować dostawy kluczowych części od zewnętrznych dostawców oraz – w ustalonym z odbiorcą zakresie – nadzorowało sam montaż. AMZ Kutnowska firma wybrała zeszłoroczne MSPO na miejsce premiery wielozadaniowego pojazdu opancerzonego Tur V. Powstał on pod kątem programu Pegaz, dotyczącego pozyskania przez MON Wielozadaniowego Pojazdu Wojsk Specjalnych. Prace nad tym ciężarówki i autobusy 1-2/2016 POJAZDY WOJSKOWE | MSPO [ 37 ] www.ciezarowkiautobusy.pl autem ruszyły późnym latem 2014 roku. W styczniu 2015 roku zaczęło się kompletowanie podzespołów, z kolei w sierpniu prototyp – demonstrator został w pełni złożony i wykonał pierwsze jazdy testowe na terenie zakładu. Tur V to dla AMZ wyrób niezwykle ważny. Nie wykorzystuje on mianowicie w roli bazy gotowe podwozie dostarczone przez podmiot zewnętrzny, jak w przypadku zdecydowanej większości wcześniejszych pojazdów wojskowych rodem z tego przedsiębiorstwa, lecz został przygotowany całkowicie od podstaw, we własnym zakresie przez własnych specjalistów. Jest to też pierwszy pojazd zakładu o konstrukcji ramowej w układzie napędowym 4x4, z niezależnym zawieszeniem. Zawieszenie – moduły osi dostarczył renomowany irlandzki wytwórca – Timoney. W układzie konstrukcyjnym bazę stanowi podłużnicowa rama nośna, do której przymocowane są zespoły układu napędowego, zawieszenie i nadwozie. Kabina – pancerna kapsuła – z blach pancernych została przymocowana do centralnej części ramy nośnej. Bazowa odporność balistyczna dla kabiny pancernej wynosi 2 zgodnie ze STANAG 4569, a przeciwminowa 3a, także zgodnie z tą normą. O takim wysokim poziomie odporności przeciwminowej decyduje m.in. deflektor zamontowany pod kabiną pancerną i tylną osią. Po dodaniu dodatkowego zewnętrznego opancerzenia, np. z materiałów ceramicznych, podstawową odporność balistyczną da się podnieść do poziomu 3. Za kabiną zainstalowano zaś nieopancerzony bagażnik w formie kontenera, ze szkieletem i poszyciem zrobionym ze stopu aluminium, w celu redukcji masy własnej. Pod tym bagażnikiem znajduje się miejsce na wyposażenie dodatkowe, takie jak kliny bądź podnośnik. Napęd auta zapewnia 6-cylindrowy, rzędowy silnik MTU 6R106TD21, taki sam, jaki trafia do zmilitaryzowanych Mercedesów Axor i Zetros oraz naszych militarnych Jelczy 442.32 4x4 i 663.32 6x6. Charakteryzują go: pojemność 7,2 litra, moc maksymalna MAN HX81 8x8 HET. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 240 kW/326 KM, maksymalny moment obrotowy 1300 Nm oraz spełnianie normy czystości spalin Euro 3. Moment obrotowy przenoszą: 6-biegowa (6 + wsteczny) automatyczna skrzynia przekładniowa Allison 3000SR oraz reduktor GHM MTC 60/42 o przełożeniach – droga i=1,09, teren i=2,47, dostarczany przez reprezentanta interesów w naszym kraju austriackiej firmy GHM – spółkę TeZaNa. Obie osie napędzane są w sposób stały, z kolei na dwuczęściowych, skręcanych felgach założono wyłącznie pojedyncze ogumienie o rozmiarze 14.00R20 – typ Michelin XZL, z aluminiowymi, skręcanymi wkładkami typu run flat, pozwalającymi na kontynuowanie jazdy po przebiciu opon z prędkością do 50 km/h na dystansie do 50 km. We wnętrzu znajduje się pięć siedzisk dla załogi: kierowcy i dowódcy z przodu oraz trzech żołnierzy w drugim rzędzie. Zastosowane są ergonomiczne siedziska, opracowane przez AMZ, z czteropunktowymi pasami bezpieczeństwa, zaopatrzonymi w zwijacze, zamocowane do konstrukcji drążka, z zawieszeniem do stropu. W ścianach bocznych wycięto cztery wizjery – po dwa z prawej i lewej strony. Natomiast w każdych drzwiach wprowadzono zamykane otwory strzelnicze. Tura V wyróżniają: masa własna 9000 kg, ładowność maksymalna 2000 kg, kąty natarcia i zejścia po 40°, długość 6184 mm, wysokość maksymalna 2664 mm, szerokość 2561 mm, rozstaw osi 3500 mm, prędkość maksymalna 110 km/h, zasięg – na drogach utwardzonych 600 km, w warunkach terenowych 400 km, głębokość brodzenia 600/1200 mm (bez przygotowania/z przygotowaniem), zakres eksploatacyjnych temperatur pracy od -30 °C do +50 ° C. Na liście wyposażenia opcyjnego znalazły się m.in. przednia wciągarka elektryczna o sile uciągu 70 kN, sztywny hol o długości 2,5 m pod cytadelą, klimatyzacja, ogrzewanie kabiny i układ niezależnego ogrzewania silnika Eberspaecher, system filtrowentylacji firmy Westermann oraz system kontroli i regulacji ciśnienia w ogumieniu CTIS Teleflex. Pokaz Tura V na MSPO służył głównie zebraniu opinii potencjalnych użytkowników. Po targach auto trafi do WITPiS na badania trakcyjne, aby w oparciu o nie wprowadzić konieczne modyfikacje w celu dalszego doskonalenia tej konstrukcji. Pozostali producenci Inni wytwórcy pokazywali wyroby już znane. Pod kątem przetargu na transportery czołgów i innej ciężkiej techniki bojowej RMMV – MAN pokazywał jeden z najlepszych pojazdów w tej kategorii na świecie – ciężki ciągnik siodłowo-balastowy MAN HX81 8x8 HET z 680-konnym silnikiem, zdolny tworzyć zestawy o dopuszczalnej masie całkowitej do nawet 200 000 kg. Prezentowany egzemplarz pochodził z dostaw dla Bundeswehry. Armia niemiecka pierwotnie zamówiła 14 sztuk tej wersji, potem domówiła 7 kolejnych. Współpracująca od pewnego czasu mocniej z Szczęśniak PS przy realizacji kilku projektów czeska Tatra przywiozła do Kielc ciężarówkę, która swoją oficjalną premierę święciła w czerwcu 2014 r. na paryskich targach zbrojeniowych Eurosatory. Był to typowo militarny model T815-780 R59 19 270 4x4.1R z wojskowej serii T815-7 BOR, zaopatrzony w novum – integralnie opancerzoną kabinę kapsułę izraelskiego przedsiębiorstwa Plasan. Kabina ta – zgodnie ze STANAG 4569 – spełnia wymagania poziomu 3a/3b dla ochrony przeciwminowej jako rozwiązanie stałe, oparte na opancerzonej podłodze, oraz poziomu 2 dla ochrony balistycznej, który można opcjonalnie powiększyć do poziomu 3 przez założenie dodatkowych modułów zewnętrznego pancerza wymiennego. Jest to bardzo dobre osiągnięcie – poziomy 3 dla ochrony balistycznej i przeciwminowej w kategorii 2-osiowych terenowych podwozi klasy tonażowej ciężkiej, gdyż większość konkurentów dochodzi w tym zakresie maksymalnie do poziomów 2. Stąd Tatra reklamowała wspólny produkt z Izraelczykami jako jedyną obecnie taką propozycję dostępną na rynku. T815-780 R59 19 270 4x4.1R z wojskowej serii T815-7 BOR. [ 38 ] NACZEPY | GOLDHOFER Goldhofer MPA – im mniej, tym lepiej Rozwój naczep do ładunków ponadnormatywnych przebiega odmiennie niż naczep plandekowych, chłodni czy samowyładowczych. Tam, gdzie inni coraz śmielej stosują tworzywa sztuczne czy aluminium, a masa własna stale spada, producenci naczep i przyczep dla transportu ciężkiego zdają się stać w miejscu. Faktem jest, że optycznie pojazdy te nie zmieniły się od lat, ale swoim niespiesznym tempem stale rozwijają się. TEKST: GRZEGORZ TEPEREK ZDJĘCIA: GOLDHOFER O becne wysiłki konstruktorów pojazdów ponadnormatywnych koncentrują się na układach zawieszeń. Jest to po części wynik tego, że z platformą niewiele można zrobić, a użytkownicy podejmują się coraz bardziej skomplikowanych zle- ceń. Najlepiej byłoby, aby powierzchnia ładunkowa znajdowała się centymetr nad ziemią, a zwrotność dorównywała małej osobówce. Chociaż w pewnej mierze jest to osiągalne, ale tylko w ekstremalnych przypadkach. Większość użytkowników preferuje pojazdy bardziej uniwersalne – jeśli można tu w ogóle mówić o jakiejkolwiek uniwersalności – ale oczekuje coraz to lepszych rozwiązań. Dlatego duże możliwości rozwoju daje obszar zawieszeń, gdyż to od niego zależy nośność, zwrotność i wysokość załadunku. Firma Goldhofer w tej dziedzinie opracowała własny układ zawieszenia osi o nazwie MPA. Bazuje on w oparciu o znany z samochodów osobowych system MacPherson. Firmy Goldhofer, BPW, Neumeister oraz Heyd postawiły sobie za cel przeniesienie zalet układu MacPhersona do naczep niskopodwoziowych. Efektem jest pojazd z prostym rozwiązaniem wynikającym z genialnym wynalazkiem Earla S. MacPhersona, a przy tym bezobsługowym. Kolumna MacPhersona (bo tak należałoby nazwać to rozwiązanie) to rodzaj zawieszenia pojazdu, w którym amortyzator pełni jednocześnie rolę elementu tłumiącego i prowadzącego koło. Rola amortyzatora jako elementu wiodącego polega na zastąpieniu górnego elementu prowadzącego. Razem z dolnym elementem prowadzącym, zamocowanym z jednej strony do ramy pojazdu oraz do zwrotnicy, stanowi mechanizm prowadzący koła. Kolumna MacPher- sona charakteryzuje się bardzo zwartą budową, co w samochodach osobowych umożliwiło w latach 60.umieszczenie silnika w poprzek, a w naczepach pozwala na wykonanie jeszcze większego kąta skrętu. Przy liczących nawet kilkadziesiąt metrów pojazdach to jedna z najcenniejszych wartości. To jednak nie wszystkie zalety MPA. Kolejne to mniej- ciężarówki i autobusy 1-2/2016 NACZEPY | GOLDHOFER [ 39 ] www.ciezarowkiautobusy.pl sza masa oraz nośność 12 ton na oś dopuszczona w niektórych krajach. Mniejsza masa w transporcie ponadnormatywnym to nie to samo co np. w samowyładowczym. W wywrotkach mniejsza masa służy powiększaniu ładowności, a w przewozach ponadnormatywnych w tańszym podróżowaniu na pusto. Zysk kilkuset kilogramów ładowności przy ładunku 80-120 ton to „pryszcz”, zle przy przejazdach na pusto, bez zezwoleń oraz pilotażu, to cenna zaleta, bo oznacza redukcję kosztów i przyspieszenie czasu powrotu lub podjęcia kolejnego ładunku. Nacisk 12 ton na oś oznacza lepsze wykorzystanie potencjału sprzętu na lepszych drogach, a jako że wszystkie drogi wiodą... przez Niemcy, warto mieć taką możliwość. Przyda się ona również na drogach zamkniętych (technologicznych) w portach czy fabrykach. Bardzo ważną zaletą MPA jest też zwiększony skok zawieszenia. Paradoks transportu ponadnormatywnego polega na przewozach ogromnych ładunków po drogach kompletnie do tego nieprzystosowanych. Tunele, wiadukty czy ronda to elementy drogowej architektury, które wymagają albo poważnego obniżenia, albo skrajnego uniesienia powierzchni ładunkowej. Tu liczy się każdy centymetr. Problemy w niektórych naczepach pojawiają się, gdy na maksymalnie obniżonym zawieszeniu wykonywane są ciężarówki i autobusy 1-2/2016 manewry. MPA nie ma takich problemów. Ponadto nie można zapominać o bezpieczeństwie. Kolumna MacPhersona to jedno z najbardziej udanych zawieszeń w samochodach osobowych, zapewniające bezpieczeństwo. Przyczyną jest lepsze prowadzenie się, istotne także w długich naczepach. Pojazdy z MPA nie „myszkują” na drodze, co przy długości 20 metrów na wąskiej drodze mogłoby oznaczać konieczność ciągłej korekty jazdy – zadanie męczące oraz nużące dla kierowcy i pilota. Opracowując MPA, inżynierowie firmy Goldhofer postawili sobie cel: „im mniej, tym lepiej”. Bardzo skomplikowane układy zawieszeń spotykane w naczepach nie tylko utrudniają obsługę, ale i stwarzają miejsce dla potencjalnych awarii. Im mniej elementów, tym mniejsze ryzyko. Dlatego postawiono na bezwzględnie minimalną liczbę elementów, niskie koszty utrzymania oraz markowe podzespoły w celu osiągnięcia długiej żywotności. Serwis i jego koszty są konieczne, ale nie powinny być zbyt czasochłonne i nadmiernie drenować kieszeni. Naczepy dla transportu ponadgabarytowego są nabywane pod konkretne kontrakty, więc każdy zbędny lub zbyt długi przestój uderza w podpisaną umowę, czyli bywa podwójnie kosztowny. Warto wobec tego zainwestować w sprzęt o mniejszej awaryjności, takim jak MPA od firmy Goldhofer. [ 40 ] CIĘŻARÓWKI | KAMAZ Kamaz Polska wprowadza modele z silnikami Euro 6 Kamaz Polska, wydzielona struktura organizacyjna spółki Autobagi Polska – generalnego i wyłącznego reprezentanta w naszym kraju interesów koncernu Kamaz – rosyjskiego producenta uniwersalnych, specjalizowanych i specjalistycznych ciężarówek oraz autobusów różnych klas i typów – wprowadza modele zaopatrzone w silniki spełniające normę czystości spalin Euro 6. TEKST I ILUSTRACJE: KAMAZ W ojciech Traczuk, dyrektor handlowy spółki, wyjaśnia: „W ubiegłym, 2015 roku nadal mogliśmy sprzedawać egzemplarze z jednostkami napędowymi Euro 5. Niemniej brak pojazdów z jednostkami Euro 6 stawał się coraz bardziej widoczny i problematyczny. Dopytywała bowiem o nie stale rosnąca grupa odbiorców. Cieszę się więc, iż po przejściu procesu homologacyjnego jesteśmy w stanie zaproponować stosowne wykonania. Analogicznie jak w przypadku silników Euro 5, na tę chwilę silniki Euro 6 pochodzą tylko od Cumminsa. Są to sprawdzone wyroby z serii ISB, w dodatku występujące w większej liczbie wersji docelowych niż uprzednio. W efekcie możemy przedstawić jeszcze lepszą ofertę, silniej zoptymalizowaną w zakresie zaspokajania potrzeb nabywców. Po prostu pojawia się możliwość otrzymania kompletacji głębiej zindywidualizowanej, skrojonej na przysłowiową miarę. Ponadto silniki Cummins należą do sprawdzonych i cenionych przez klientów. Wyróżniają się dobrymi osiągami, w tym wysokimi mak- symalnymi mocami i momentami obrotowymi w stosunku do pojemności, relatywnie niskimi wymaganiami obsługowymi, niską emisją hałasu oraz względnie niskim zużyciem paliwa. Cechy te bezpośrednio wpływają na koszty pozyskania i posiadania, określane mianem TCO, oraz na sam komfort prowadzenia. Ważna pozostaje tu szczególnie wysoka efektywność w realizacji powierzonych zadań transportowych w powiązaniu z pewnością tej realizacji. W tym kontekście Cummins zapewnia na terenie kraju naszym użytkownikom wymagane wsparcie techniczne na odpowiednim poziomie, a wypracowany z nim dotychczasowy schemat współpracy sprawdził się w praktyce”. W nowych pojazdach są także standardowo instalowane inne kluczowe komponenty od renomowanych zachodnioeuropejskich dostawców. Przykładowo skrzynie biegów pochodzą z koncernu ZF, z kolei pozostałe ważne podzespoły od firm takich jak Bosch, Wabco, Holset, Sachs czy Knorr Bremse. Wprowadzenie elementów od tych podmiotów m.in. w układzie hamulcowym czy w znacznej części układu napędowego powoduje, o czym wspomniano, że tak skompletowane ciężarówki charakteryzują się zdecydowanie poprawionymi walorami eksploatacyjnymi, w tym obniżonym zużyciem paliwa, zredukowanymi wymaganiami obsługowymi i poprawionym komfortem jazdy. Poza tym istotne jest pochodzenie tych samochodów. Podstawowy etap procesu produkcyjnego odbywa się w macierzystych zakładach OAO Kamaz w Rosji, natomiast ostateczny montaż – będący typowym montażem przemysłowym – spółka Autobagi prowadzi na Litwie. Taki dwuetapowy proces wytwórczy pozwala na połączenie wysokiej jakości wykonania z atrakcyjną ceną. Wojciech Traczuk dodaje:„Dla nas niezmiernie ważny jest dziś nie tylko sam fakt dostępności wyrobów z silnikami Euro 6, ale i to, że da się je nabyć w licznych odmianach 2- i 3-osiowych, z jedną, dwoma bądź trzema osiami napędowymi. Ciężarówki te w pierwszym rzędzie są przeznaczone do realizacji zadań specjalizowanych i specjalistycznych, w tym – w przypadku wykonań z wszystkimi osiami napędzanymi i wyłącznie pojedynczym ogumieniem – do pokonywania ciężkiego terenu”. W pierwszym etapie w Kamazach na rynek polski montowane są jednostki Cummins Euro 6 z mniejszej serii ISB 6,7 E6. Mają one 6,7 litra pojemności, 6 cylindrów w układzie rzędowym, turbodoładowanie, chłodzenie powietrza doładowującego oraz zaawansowany układ elektronicznej kontroli. System jest tutaj sterowany przez nowy moduł ECM o zwiększonej zdolności do sterowania silnika oraz układu oczyszczania spalin na poziomie pokładowej diagnostyki (OBD). W celu spełniania normy Euro 6 połączono mianowicie technologie – opracowanej dla standardu US EPA 2010 chłodzonej recyrkulacji spalin (EGR), turbosprężarki o zmiennej geometrii łopatek VGT oraz systemu selektywnej redukcji katalitycznej SCR, uzupełnionych o filtr cząstek stałych (DPF). Generalnie układ ten został specjalnie zaprojektowany i opracowany w Europie przez Cummins pod kątem emisji Euro 6. Obecnie ISB 6,7 Euro 6 występuje w trzech nastawach, o następujących maksymalnych mocach i momentach obrotowych: 183 kW/250 KM/950 Nm, 206 kW/280 KM/1020 Nm i 228 kW/310 KM/1100 Nm. Jednostki te trafiają do wybranych wersji pojazdów. Przy czym ze wszystkimi nastawami współpracuje tylko jeden typ skrzyni ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | KAMAZ [ 41 ] www.ciezarowkiautobusy.pl przekładniowej – 9-biegowa, mechaniczna ZF 9S1310TO. Ogół ISB 6,7 E6 – 250, 280 i 310 KM – zastosowano w 3-osiowym, lekko uterenowionym podwoziu w układzie napędowym 6x4 – typ 65115 – T2525 – 250 KM/T2528 – 280 KM/T2531 – 310 KM, dedykowanym m.in. pod wywrotki. Podwozie to cechuje się bazowo krótką, dzienną kabiną, rozstawem osi 1-2 3190 mm, masą własną 7250 kg, ładownością 17 950 kg oraz dopuszczalną masą całkowitą 25 200 kg, przy obciążeniach osi 6200 + 19 000 kg. Na wszystkich kołach założono ogumienie o rozmiarze 11.00R22,5. Pozostałe kluczowe parametry to: zdolność pokonywania wzniesień nie mniej niż 25% oraz prędkość maksymalna 90 km/h. Oprócz podwozia pod zabudowę, gdzie klient sam decyduje, jakie nadwozie i od kogo wybrać, Kamaz Polska proponuje typ T2531 z 310-konnym silnikiem, o rozstawie osi 1-2 3190 mm, ale z trójstronną wywrotką, traktowaną jako fabryczna. Przy nadal dopuszczalnej masie całkowitej na poziomie 25 200 kg masa własna tego auta – ze względu na posadowienie nadwozia – wzrasta do 10 200 kg, co oznacza ładowność na poziomie 15 000 kg. Inna fabryczna wywrotka dostępna z jednostkami Euro 6 nosi symbol 65111 – T2531 6x6. W odróżnieniu od poprzedniej – T2531 6x4 – opiera się zatem na podwoziu z wszystkimi kołami napędzanymi. Jednak mimo tego uzyskuje jedynie powiększoną dzielność terenową, ze względu na założenie na osiach tylnego napędowego tandemu bliźniaczego ogumienia. Różnica między tymi pojazdami dotyczy jeszcze dwóch kwestii. Po pierwsze, w 65111 – T2531 6x6 zastosowano wzmocnioną skrzynię ładunkową przygotowaną do tylnego wywrotu. I, po drugie, wskutek występowania innej skrzyni ładunkowej oraz innego układu przeniesienia napędu ze skrzynią rozdzielczą i przednim mostem, masa własna 65111 – T2531 6x6 zwiększyła się do 11 200 kg, nadal przy rozstawie osi 1-2 3190 mm. W związku z faktem, iż wciąż dopuszczalną masę całkowitą określono na 25 200 kg, ładowność spadła do 14 000 kg. Poza tym podstawowa specyfikacja obu typów prezentuje się podobnie. Źródło napędu stanowi Cummins ISB 6,7 Euro 6 w najmocniejszym nastawie, o maksymalnych 310 KM i 1100 Nm. Za przeniesienie napędu odpowiada skrzynia ZF 9S1310TO. Na wszystkich kołach założono ogumienie o rozmiarze 11.00R22,5. Zdolność pokonywania wzniesień przekracza 25%, z kolei prędkość maksymalną limituje się do 90 km/h. W następnych odmianach są montowane różne wykonania Cumminsa ISB 6,7 Euro 6, w zależności od dopuszczalnej masy całkowitej i przeznaczenia konkretnych modeli. Pierwszym z nich jest 2-osiowe, szosowe podwozie w układzie napędowym 4x2, oznaczone jako 53605 – K2031 4x2. Jego kluczowe wyróżniki to: Cummins ISB 6,7 Euro 6 w najmocniejszym, 310-konnym wydaniu, rozstawie osi 3950 mm oraz bazowo dwie dostępne kabiny – krótka, dzienna i długa. Ogumienie o rozmiarze 315/80R22,5 z przodu jest pojedyncze, ciężarówki i autobusy 1-2/2016 z tyłu bliźniacze. Prędkość maksymalna wynosi 90 km/h, a zdolność pokonywania wzniesień nie mniej niż 25%. Ponieważ dopuszczalna masa całkowita równa się 20 500 kg, przy maksymalnych obciążeniach osi 7500 + 13000 kg, przy masie własnej na poziomie – dla podwozia z kabiną – 6605 kg, ładowność dochodzi do aż 14 000 kg, dokładnie wynosząc 13 895 kg. Samochodem tym w pierwszym rzędzie powinni się zainteresować realizujący tzw. ciężką dystrybucję oraz służby komunalne, budownictwo i drogownictwo. Silniki Cummins Euro 6 trafiają również do kilku podwozi z wszystkimi osiami napędowymi i o wysokiej dzielności terenowej. Najlżejszym z nich jest 2-osiowy typ 43502 – B1225 w układzie napędowym 4x4, o rozstawie osi 4180 mm. Jego dwoma podstawowymi cechami są: właśnie wysoka dzielność terenowa, będąca m.in. pochodną założenia na wszystkich kołach pojedynczego ogumienia o rozmiarze 425/85 R21 lub 390/95R20, i dopuszczalna masa całkowita na poziomie 12 700 kg. W związku z tym do napędu wykorzystano najsłabsze wydanie Cumminsa Euro 6, o maksymalnych 250 KM i 950 Nm, współpracujące oczywiście z 9-biegową, mechaniczną skrzynią przekładniową ZF 9S1310TO. Powinno to absolutnie wystarczyć, pozwalając na połączenie następujących kluczowych elementów: dobrej dynamiki i bardzo dobrej dzielności terenowej ze stosunkowo niskimi kosztami zakupu i późniejszej eksploatacji. Do tego dochodzą ładowność do 6200 kg, ze względu na masę własną równą 6500 kg, możliwość montażu kilku kabin, w tym krótkiej-dziennej, długiej i załogowej, wydłużonej, oraz prędkość maksymalna 90 km/h i zdolność pokonywania wzniesień przeszło 50%. Taka komple- tacja oznacza, iż jest to środek transportu średniej ładowności i wysokiej mobilności taktycznej – wysokiej dzielności terenowej, zdolny do operowania w najtrudniejszych warunkach klimatycznych oraz drogowych. Wykonania takie najczęściej zamawiają ekipy poszukiwawcze, remontowe, energetyczne i naprawcze, drogownictwo oraz straż pożarna i siły zbrojne. Wzmocnione masowo wydanie 43502 – B1225 4x4 stanowi typ 43502H – B1625 4x4. Nadal instalowane w nim są: Cummins ISB 6,7 E6 250 o maksymalnych 250 KM/950 Nm, 9-biegowa, mechaniczna skrzynia przekładniowa ZF 9S1310TO i trzy kabiny, tzn. krótka-dzienna, długa bądź załogowa, wydłużona. Takie same są jeszcze prędkość maksymalna – 90 km/h, zdolność pokonywania wzniesień – przeszło 50%, rozstawy osi w zakresie 3700-6000 mm (polecany 4100 mm) oraz bazowe przeznaczenie – grupa potencjalnych odbiorców. Zasadnicze różnice są zaś dwie. Po pierwsze dopuszczalna masa całkowita jest wyższa i wynosi 15 400 kg. Przy niemal podobnej masie własnej na poziomie 6900 kg powyższe oznacza ładowność 8500 kg, co przekłada się na znaczną poprawę w zakresie współczynnika ładowność/masa własna. Ta wyższa ładowność powoduje, iż auto nadaje się do współpracy z szerszą gamą zabudów, przykładowo z żurawiem za kabiną o podniesionym udźwigu czy nadwoziem ratowniczo-gaśniczym o większych możliwościach bojowych. W efekcie wariant taki w większej ilości nabywa m.in. sektor budowlany, szczególnie do obsługi projektów pozbawionych łatwego dostępu w postaci sieci dróg o nawierzchniach utwardzonych. Sytuacja taka zazwyczaj zda- [ 42 ] CIĘŻARÓWKI | KAMAZ rza się w przypadku obsługi budowy nowych dróg, operowania na terenach piaszczystych, lesistych, górskich, wznoszenia obiektów infrastrukturalnych, mieszkalnych czy przemysłowych w tzw. szczerym polu, itd. Po drugie na kołach może być zakładany szerszy zestaw ogumienia. W ofercie znajdują się bowiem opony o rozmiarach 425/85R21, 390/95R20 albo 11.00R22.5 Aktualną ofertę podwozi Kamaza z silnikami Euro 6 zamyka 3-osiowy typ 43118 – B2131 w układzie napędowym 6x6. Może on otrzymywać różne kabiny, w zależności od wymagań konkretnego odbiorcy w tym zakresie, w tym krótką, dzienną, długą a nawet wydłużoną, załogową, czterodrzwiową, 6-7-osobową. 310-konny silnik został połączony z 9-biegową, mechaniczną skrzynią przekładniową ZF 9S1310TO. Wersję tę przygotowano też do sprostania najtrudniejszym warunkom klimatycznym i drogowym. Wyróżnia się więc bardzo wysoką dzielnością terenową – mobilnością taktyczną, przekładającą się na www.ciezarowkiautobusy.pl zdolność do swobodnego operowania po zjeździe z sieci dróg o nawierzchni utwardzonej oraz do pokonywania wysokich wzniesień, w tym z podjazdami błotnistymi albo piaszczystymi. Zdolność pokonywania wzniesień określono mianowicie na nie mniej niż 50%. Te wysokie mobilność i zdolność stanowią pochodną nie tylko budowy podwozia i kompletacji układu napędowego, ale i założenia na wszystkich kołach pojedynczego, balonowego ogumienia z bieżnikiem terenowym, o rozmiarze 425/85R21. Inna istotna użytkowa zaleta 43118 – B2131 6x6 polega na tym, iż przy rozstawie osi 1-2 3690 mm i masie własnej na poziomie 9000 kg ma dopuszczalną masę całkowitą 21 600 kg. W rezultacie ładowność taktyczna – terenowa wynosi 10 000-12 000 kg i przy tym – co najważniejsze – naciski jednostkowe na osie nie przekraczają 7000-7500 kg. Dla niektórych odbiorców czynnik ten może odgrywać decydujące znaczenie, szczególnie jeśli z ładunkiem o masie do 10 000-12 000 kg muszą pokonywać leśne dukty, drogi polne, pola uprawne czy szlaki prowadzące przez koryta rzek. Ponadto prędkość maksymalna równa się 90 km/h. Tym samym na wejście w posiadanie typu 43118 – B2131 zdecydują się głównie ci klienci, którzy potrzebują wytrzymałego środka transportu o wysokiej dzielności terenowej i ładowności taktycznej rzędu 10 000-12 000 kg, przy jednoczesnym ograniczeniu nacisków jednostkowych na osie do poniżej 8000 kg. Wśród tych użytkowników, pomijając sektor budowlany, w pierwszym rzędzie wymienić trzeba: energetykę, ekipy poszukiwawcze, remontowe i naprawcze, kopalnie odkrywkowe, leśnictwo (do wywozu drewna z lasu) oraz służby mundurowe – straż pożarną, wojsko i obronę cywilną. Dodatkowy atut zakupowy dla typu 43118 – B2131 6x6 stanowi fakt, że aktualnie na rynku nie ma on bliskich konkurentów. Pierwsze zamówione samochody Euro 6 – typy 43502, 43118, 65115 – były w Polsce już w grudniu 2015 roku. Kolejne modele – 53605, 6520, 6540, 65201, 65111 – pojawią się do marca 2016 roku, a ciągnik siodłowy będzie w połowie tegoż roku. Istnieją również plany, aby do odmian najcięższych wprowadzić silniki o wyższej mocy maksymalnej, rzędu 400 KM. Co ciekawe, mogą to wcale nie być jednostki Cumminsa, lecz Liebherra, z którym Kamaz udanie kooperuje od jakiegoś czasu, początkowo przy realizacji projektów ciężarówek do wyścigów terenowych. Wojciech Traczuk podsumowuje: „Od dawna Kamaz – jak na swój potencjał – zajmuje u nas relatywnie mocną pozycję w segmentach specjalizowanych i specjalistycznych. Przede wszystkim doceniają go odbiorcy potrzebujący nieco prostszego, ale równocześnie wytrzymałego taboru, przygotowanego do stawienia czoła najcięższym wyzwaniom. W dodatku tabor ten ma być proekologiczny, charakteryzujący się niskim TCO i przy tym mogący liczyć na pełne wsparcie w zakresie obsługi sprzedażowej i posprzedażowej. Tym potrzebom wychodzą właśnie naprzeciw warianty z jednostkami Cummins Euro 6. Naszą nową ofertę specjalnie dobraliśmy po analizie struktury sprzedaży w ostatnich latach. Zdecydowanie przeważały w niej wykonania z silnikami słabszymi, o mocy maksymalnej rzędu 300 KM. Teraz nie tylko mamy takie pojazdy, ale i możemy zaproponować szerszą ich gamę niż poprzednio, gdyż dostępne są silniki o mocach maksymalnych 250, 280 i 310 KM. To pozwoli nam jeszcze lepiej odpowiadać na wymagania naszych odbiorców. Oczywiście cały czas pracujemy też nad dotarciem do następnych klientów – zarówno z sektorów dotychczas z sukcesem przez nas obsługiwanych, jak i nowych. Generalnie z premierowymi samochodami zamierzamy wzmocnić obecność w budownictwie, drogownictwie, służbach komunalnych i energetyce. Ważne miejsce w naszej strategii wzmacniania pozycji zajmują także leśnictwo, górnictwo i straż pożarna. Z wariantami Euro 6, dostępnymi po atrakcyjnej cenie w porównaniu z odpowiednikami oferowanymi przez konkurencję, autentycznie jesteśmy w stanie zwiększyć dostawy, rocznie nawet do poziomu 150-200 egzemplarzy”. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 PICK-UP| NISSAN [ 43 ] Nissan NP300 Navara – zmiany na plus Nissan Navara to od lat czołówka segmentu pick-up w Europie. Poprzednik potrzebował następcy i nowy Nissan NP300 Navara po odświeżeniu nadal pozwala Japończykom na bycie w grze. Dodatkowo auto otrzymało cechy samochodów osobowych. TEKST I ZDJĘCIA: BARTOSZ BROŃSKI W nazwie nowej Navary pojawia się oznaczenie NP300. Wynika to z prostego faktu: japoński producent dąży do unifikacji nazewnictwa na wszystkich rynkach. Tylko W Europie samochód wciąż występuje jako „Navara”. Nissan ostrożnie podchodzi do sprawy nazwy, gdyż klienci ze Starego Kontynentu są mocno związani z dotychczasowym „imieniem”. Dlatego zmiana nazewnictwa następuje stopniowo. Nowy model zrywa z nieaktualnym już designem „ciosanego z kamienia” auta. Teraz projektanci postanowili złagodzić linie karoserii, nawiązując Kąt natarcia to 30,4, zejścia 25,6, a rampowy 22,2 stopnia. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 do osobowych crossoverów Nissana. Przyznajemy, że to ewolucja w dobrym kierunku. W Polsce Nissan NP300 Navara oferowany jest w dwóch wersjach nadwoziowych: z krótszą kabiną King Cab i pięcioosobową Double Cab. W pierwszym przypadku inżynierowie postawili na układ zawieszenia z resorami piórowym, ale nie obeszło się bez modyfikacji. W poprzedniku resory poprowadzono nad tylnym mostem; teraz są one umieszczone pod nim, co dało 7-kilogramowy spadek masy auta. NP300 Navara Double Cab ma całkowicie nowy, pięciodrążkowy układ zawieszenia z tyłu. Dzięki temu rozwiązaniu masa w stosunku do poprzednika jest o 20 kg mniejsza i auto ma być bardziej komfortowe. Nowy Nissan NP300 Navara ma zbliżyć użytkownika do osobowych modeli tej marki nie tylko przez design. W kabinie widać poprawę jakości względem poprzedniego modelu – choć przez spasowanie i twardość tworzyw Navarze wciąż bliżej do aut użytkowych niż osobówek. Nissan do tego modelu opracował nowe fotele i, co ważne, są one wygodne. Zaś na tylnej kanapie bez większych problemów zasiądą osoby o wzroście 190 cm. Szkoda, że w NP300 Navara nie można regulować kierownicy na długość – znalezienie właściwej pozycji byłoby o wiele prostsze. Wysoka pozycja za kierownicą daje poczucie przewagi nad innymi uczestnikami ruchu, umożliwiając szerokie pole widzenia. Pochwały należą się systemowi kamer [ 44 ] PICK-UP| NISSAN 360 stopni, który nie jest spotykany w tej klasie aut. W Nissanie NP300 Navara nowy jest również silnik wysokoprężny 2,3 dCi. Jednostka występuje w dwóch wariantach mocy: 169 KM (403 Nm) oraz 190 KM (450 Nm). Mocniejszy wariant jest wyposażony w dwie turbosprężarki (słabszy ma tylko jedną). Wysokoprężny motor może pracować z 6-biegową skrzynią mechaniczną lub siedmiobiegowym automatem. NP300 Navara w konfiguracji ze 190-konnym silnikiem i napędem na cztery koła bardzo dobrze sprawdza się na szosie, gdzie przydaje się duży moment obrotowy podczas wyprzedzania, a wielu kierowców ma zdziwione miny na światłach, gdy ruszamy szybciej niż oni w osobówkach. Nie do końca jesteśmy przekonani do pracy lewarka skrzyni mechanicznej. Każda zmiana biegów wiąże się z niepewnym szukaniem kolejnego przełożenia. Towarzyszy temu uczucie, jakbyśmy drewnianą łyżką mieszali w bardzo gęstym purée. To największa wada samochodu, obok nie najlepszego wyciszenia kabiny. O dziwo, japoński pick-up w zakrętach nie podpiera się za bardzo lusterkami, a próby zerwania przyczepności przez tylną oś szybko koryguje elektronika, skutecznie wspomagająca kierowcę. Siła napędowa w normalnych warunkach kierowana jest na oś tylną, ale możemy dołączyć oś przednią, załączyć reduktor oraz zablokować tylny most (wszystko sterowane pokrętłem). NP300 Navara nadal bardzo dobrze radzi sobie www.ciezarowkiautobusy.pl Nissan oferuje akcesoria pozwalające na zabudowę przestrzeni ładunkowej. poza utwardzoną drogą. Dzięki swoim właściwościom niestraszna jest jej poważna przeprawa przez błotniste tereny. Nagłe zjazdy czy grząski grunt nie są przeszkodą dla tego auta. Gdy myślisz, że trzeba będzie dzwonić po pomoc, Navara zdaje się „wzruszyć nadkolami”, powoli odzyskuje przyczepność i jedzie dalej. Każde z kół szuka przyczepności, aby nie zawieść swojego właściciela. Godny pochwały jest asystent zjazdu ze wzniesienia, który ułatwia jazdę w terenie, płynnie operując hamulcami – kierowca nie musi przykuwać aż takiej uwagi podczas zjeżdżania w dół. Nissan NP300 Navara został radykalnie ucywilizowany i teraz zbliżył się do swoich osobowych ku- zynów. Mimo to jest nadal dziarskim autem użytkowym, które pozwala zabrać na pakę ponad 1000 kilogramów ładunku i na ciągnięcie 3,5 tony balastu. Klient może wybierać z czterech poziomów wyposażenia: Visia, Acenta, N-Connect oraz Tekna. Na życzenie Nissan oferuje również dodatkowy wariant pod zabudowę – Visia Podwozie. Wersja King Cab w Polsce kosztuje od 115 220 złotych, a cennik wariantu Double Cab startuje od kwoty 123 120 zł. Navara po zmianach to wciąż solidny samochód niedający za wygraną w terenie i sprawdzający się w codziennej eksploatacji na szosie. Konkurencja nie ma więc powodów do zadowolenia. Nowy silnik charakteryzuje się głośną pracy, a wyciszenie kabiny nie jest najlepsze. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 ALLISON | SKRZYNIE BIEGÓW [ 45 ] Allison na rynku brazylijskim Kiedy w 1988 roku amerykański potentat w branży automatycznych skrzyń biegów – firma Allison Transmission – w ramach joint venture otwierała się na rynek brazylijski, już było wiadomo, że rynek ten wykazuje silne pragnienie, by korzystać z automatycznych skrzyń biegów. Dziś takie wyposażenie staje się tam standardem, szczególnie w tzw. komunalce. TEKST: TOMASZ KRUSIŃSKI, ZDJĘCIA: ALLISON A llison Transmission od dłuższego czasu pracował w Ameryce Łacińskiej wspólnie z kilkoma producentami pojazdów użytkowych nad zoptymalizowaniem wydajności i efektywności układów napędowych pojazdów służących zbieraniu odpadów. Wyniki okazały się bardzo obiecujące – otrzymano pojazdy o lepszej wydajności i z obniżonym poziomem kosztów eksploatacji. Automatyczne skrzynie biegów sprawdzają się zwłaszcza w eksploatacji wymagającej częstego zatrzymywania się i ruszania – np. przy realizacji dostaw na terenie miasta, dystrybucji towarów i odbiorze odpadów komunalnych. Realizują płynną jazdę, optymalizując przełożenie do obrotów silnika. Dzięki nim pojazdy osiągają większe przebiegi, a silnik jest mniej „zmęczony”. Dziś koncern MAN Latin America do swoich ciężarówek typu VW Constellation ma już wprowadzone tego typu rozwiązania. Szybko przekonały się do ciężarówki i autobusy 1-2/2016 nich także inne firmy, jak Scania i Mercedes-Benz. One też oferowały skrzynie marki Allison, tyle że w opcji. Szacuje się, że w samej Brazylii już ponad 1200 pojazdów wyposażonych jest w amerykańskie automaty. Dziś firma Allison oferuje na rynku brazylijskim przede wszystkim skrzynie serii 3000 do śmieciarek oraz innych pojazdów komunalnych. Jej najnowsze rozwiązania pozwalają oszczędzać paliwo – skrzynie 5. generacji mają potencjał redukcji zużycia paliwa do 15%. Zmiany, które objęły m.in. kalibrację elektroniki i mechaniczne ulepszenia, okazują się niezwykle istotne zwłaszcza w zastosowaniach pojazdów pracujących w systemie stop-i-start. Wszystko dzięki technologii FuelSense, która pomaga zmniejszyć zużycie paliwa, zapewniając jednocześnie zwiększoną produktywność całego pojazdu, jakim jest śmieciarka. Sterowanie FuelSense jest dostępne w seriach produktowych przekładni 1000, 2000 i 3000. Weszło także do ciężkiej serii 4000. Dwie ostatnie serie są szczególnie polecane do zastosowań miejskich w pojazdach ciężarowych. FuelSense automatycznie poprawia harmonogram przełączeń, analizując obciążenie i cykl pracy pojazdu. Skrzynia zarządzana jest przez inklinometryczne odczyty jej pracy, stąd możliwe było stworzenie trzech pakietów dostępnych dla klienta: podstawowy FuelSense, FuelSense Plus i FuelSense Max. Każdy z nich zawiera technologię EcoCal, utrzymującą prędkość obrotową silnika na najbardziej ekonomicznym poziomie, oraz Dynamic Shift Sensing – automatycznie wykrywającą, kiedy może odbyć się zmiana biegów przy jak najniższej prędkości obrotowej silnika. Pakiet Max dodatkowo może przechodzić automatycznie w tryb neutralny na postoju w celu zaoszczędzenia paliwa i ograniczenia emisji spalin. Uzupełnieniem sterowania FuelSense jest program zmiany biegów [ 46 ] ALLISON | SKRZYNIE BIEGÓW Grupa Marquise stopniowo zastępuje modele manualne na ciężarówki z automatami. Firma jest na dobrej drodze, aby mieć flotę śmieciarek w 100% wyposażoną w automatyczne skrzynie biegów. zależny od topografii terenu. Połączenie oprogramowania z prostym i bezobsługowym czujnikiem określającym ukształtowanie terenu, zabudowanym w sterowniku przekładni, dostarcza szybką i precyzyjną informację, potrzebną do bezstopniowego dopasowania prędkości obrotowej silnika po przełączeniu do aktualnej topografii. Na rynku brazylijskim zbieranie śmieci reguluje akt normatywny o nazwie COMLURB. Jego ostatnia aktualizacja objęła swoim zasięgiem także układy napędowe pojazdów służących zbieraniu śmieci, wyposażone w przekładnie automatyczne. Obecnie wszystkie nowe śmieciarki wprowadzane do eksploatacji i wyposażone w tego typu automatykę muszą spełnić szereg wymagań. Wśród nich jest niższy poziom emisji hałasu, większa trwałość czy niższe koszty utrzymania, co przekłada się na zwiększenie dostępności pojazdów. Oprócz tych wytycznych wyposażenie takie ma pozwalać kierowcy w pełni skoncentrować się na pracy i bezpiecznym prowadzeniu pojazdu. Obawy o bezpieczeństwo są w branży wywozu śmieci bardzo ważne, ponieważ oprócz ruchu drogowego załoga musi koncentrować się na ruchu pieszych w przypadku obsługi obszarów zamieszkałych. „Ścisłe kontrolowanie kosztów eksploatacji pojazdów to rzecz fundamentalna w czasach rosnącej konkurencji na rynku usług komunalnych i presji na obniżanie kosztów własnych. Zadanie to staje się coraz trudniejsze w sytuacji rosnących cen paliw. Wyniki pokazują, że wydajność naszej floty wzrosła o 15, a nawet o 20% (w porównaniu do modeli z ręcznymi przekładniami) przy wykorzystaniu ciężarówek z automatami Allison serii 3000. Zwiększona ich wydajność pomogła nam zmniejszyć koszty eksploatacyjne i zwiększyć bezpieczeństwo użytkowania” – mówi Luis Fernando Brandi Lopes, kierownik zaplecza technicznego w przedsiębiorstwie komunalnym Vega, należącego do Grupy Solvi. Grupa ta obecnie posiada około 600 ciężarówek komunalnych, z czego już 50% jest wyposażonych w przekładnie marki Allison. Kolejną z organizacji idących w sukurs z przepisami COMLURB jest Grupa Marquise, także zajmująca się usługami komunalnymi. Tutaj wszystkie 3-osiowe samochody ciężarowe już wyposażone zostały w przekładnie Allison. Stopniowo firma planuje też zastępować pozostałe modele z manualnymi przekładniami. „Oceniliśmy automatyczne skrzynie marki Allison na podstawie 2-letnich testów i stwierdziliśmy, że są one warte inwestycji. Dostępność pojazdów wzrosła, a to jest zasadniczo ważne w naszej branży. Nie spotykamy się teraz z przypadkami uszkodzeń skrzyń w wyniku ich niewłaściwego użytkowania” – ocenił Hugo Nery, dyrektor Grupy Marquise. Również dla pojazdów marki Mercedes-Benz została opracowana i dopasowana odpowiednia skrzynia firmy Allison Transmission. Nowe śmieciarki na podwoziu Atego 1729, wyposażone w modele Allison serii 3000, już pracują przy wywozie śmieci w Sao Paulo. Skrzynie te okazały się pierwszymi w pełni automatycznymi rozwiązaniami dla pojazdów marki Mercedes-Benz na rynku brazylijskim. Atego 1729 posiada 6-cylindrowy silnik BlueTec o mocy 286 KM i momencie obrotowym 1120 Nm. Pierwotnie zaprojektowano go w konfiguracji 2-osiowej (4x2), która pozwala zmieścić zbiornik o pojemności 15 m3, ale obecnie ciężarówka może być konfigurowana z trzecią ciężarówki i autobusy 1-2/2016 ALLISON | SKRZYNIE BIEGÓW [ 47 ] www.ciezarowkiautobusy.pl at Stop), która pozwala dodatkowo zmniejszyć ilość spalanego paliwa, gdy śmieciarka zatrzymuje się średnio co 50 m i w tym stanie przebywa około pół minuty. Ponadto układy elektroniczne skutecznie chronią cały układ napędowy, gdyż nie dopuszczają do błędów w wyborze przełożeń. Nie pozwalają też na nagły wzrost lub nadmierny spadek obrotów silnika. Chronią przed nadmiernymi wstrząsami powodowanymi skokowym przyrostem momentu obrotowego. System elektroniczny, z funkcją adaptacji i zamkniętą pętlą sterowania, samoczynnie optymalizuje warunki dla każdej zmiany przełożenia. Śmieciarki oraz inne pojazdy komunalne korzystają najczęściej z serii 3000 skrzyń automa- osią (6x2), dzięki czemu pojemność zbiornika na śmieci urosła do 19 m3. Model Atego ze skrzyniami marki Allison można kupić bezpośrednio w sieci dealerskiej Mercedes-Benz. „Brazylijski rynek odpadów wciąż rośnie, a z tym wiąże się zapotrzebowanie na nowe śmieciarki. Uważam, że Mercedes-Benz wspólnie z marką Allison oferuje obecnie najbardziej zaawansowane rozwiązania dla bardzo wymagającej branży komunalnej” – mówi Antonio C. Novaes, marketing manager Allison Transmission w Ameryce Południowej. Najnowsze rozwiązania stosowane przez firmę Allison umożliwiają daleko idące oszczędności. Elektroniczne sterowanie momentami zmiany przełożeń i wczesny moment załączania przemiennika momentu obrotowego sprawiają, że przekładnia przez cały czas pracuje w najbardziej optymalnych dla siebie warunkach, bez wymuszania wysokich obrotów silnika i zapewniając lepszą dynamikę, bardziej cichą pracę oraz zmniejszony stopień zużycia podzespołów. W przekładniach Allison możliwe stało się zastosowanie funkcji redukcji obciążenia silnika podczas postoju RELS (Reduced Engine Load ciężarówki i autobusy 1-2/2016 tycznych marki Allison. Skrzynie te w najnowszej generacji są urządzeniami niezawodnymi i dopracowanymi konstrukcyjnie. Pod względem sprawności nie ustępują skrzyniom ręcznym i zautomatyzowanym. Dzięki sterowaniu elektronicznemu dobierają przełożenie znacznie lepiej niż kierowca, a teraz dodatkowo pomagają oszczędzać paliwo. Skrzynie 5. generacji serii 3000 ze sterowaniem FuelSense to rozwiązanie dedykowane rynkom Ameryki Łacińskiej. Polecają go tacy producenci, jak MAN czy Mercedes-Benz. Firma Vega wykazała, że wydajność jej floty wzrosła o 15-20 % dzięki zakupom śmieciarek z automatycznymi skrzyniami Allison serii 3000 (w porównaniu do poprzednich modeli ze skrzyniami ręcznymi). [ 48 ] AUTOBUSY | SOLARIS Solaris na Busworld 2015 W trakcie największych autobusowych targów na świecie – Busworld w Kortrijk – firma Solaris zaprezentowała dwa innowacyjne pojazdy nowej generacji: bezemisyjne Urbino 12 electric oraz niskowejściowe Urbino 12 LE, stworzone z myślą o podmiejskich trasach. Była też niespodzianka: autobus koncepcyjny w klasie MIDI. TEKST: TOMASZ KRUSIŃSKI, ZDJĘCIA: AUTOR, SOLARIS Ś wiatowa premiera nowych, niskopodłogowych Solarisów Urbino w wersjach 12- i 18-metrowej miała miejsce na targach IAA Nutzfahrzeuge 2014 w Hanowerze. Autobusy te zostały bardzo dobrze przyjęte przez operatorów i znalazły już nabywców w kilku europejskich miastach. Podczas ostatnich targów Busworld w Kortrijk polski producent przedstawił nowe modele z rodziny Urbino. Premiera najnowszych produktów stanowi kolejny etap zmiany generacyjnej, którą firma konsekwentnie realizuje od 2014 roku. Nowoczesna stylistyka, do której nowe Urbino zdążyło już przyzwyczaić swoich klientów, znalazła zastosowanie w segmencie autobusów elektrycznych. Dynamicznie zarysowana linia nadwozia nadaje pojazdowi wyrazistości, a nawet sportowego charakteru. Istotnym celem wprowadzonych zmian było zwiększenie komfortu podróżowania. Takie elementy, jak szerokie drzwi, które ułatwiają wsiadanie i wysiadanie (wysokość wejścia wynosi 320 mm przy wszystkich drzwiach), przestronne okna, LED-owe oświetlenie wnętrza, a do tego 33 miejsca siedzące, z czego aż 16 z niskiej podłogi, sprawiają, że nowy Solaris staje się synonimem jakości i komfortu. Bezemisyjne Urbino 12 electric stanowi najbardziej nowatorską pozycję w ofercie polskiego producenta. Pojazd jest wynikiem połączenia wszystkich zalet najnowszych autobusów, takich jak lekka i trwała konstrukcja czy ergonomicznie rozplanowana przestrzeń pasażerska, z niezwykle cichym i ekologicznym napędem. Prezentowany na targach model został wyposażony w baterie Solaris high energy o pojemności 240 kWh, które spełniają rygorystyczne normy bez- pieczeństwa. Podzielone są one na 6 pakietów, z których każdy wynosi 40 kWh. Baterie o pojemności 160 kWh umieszczono z tyłu pojazdu, a pozostałe 80 kWh zainstalowano na dachu, nad pierwszą osią. Taki rozkład baterii gwarantuje odpowiednie rozłożenie nacisków na obie osie i dodatkowo umożliwia zwiększenie przestrzeni pasażerskiej. W 12-metrowym elektrycznym Solarisie została zamontowana innowacyjna oś elektryczna ZF AVE 130 najnowszej, trzeciej generacji, wyposażona w dwa silniki trakcyjne o maksymalnej mocy 2 x 125 kW umieszczone w piastach. Rozwiązanie to pozwala na lepsze wykorzystanie wnętrza pojazdu, a także obniża jego masę. W połączeniu z elektrycznym wyposażeniem firmy Medcom oś zapewnia niezwykle cichą jazdę, płynne przyspieszanie oraz hamowanie, dzięki czemu Urbino electric doskonale ciężarówki i autobusy 1-2/2016 AUTOBUSY | SOLARIS [ 49 ] www.ciezarowkiautobusy.pl liniach 21 oraz 147. Autobus który zawitał do Paryża, przywiózł ze sobą mobilną stację ładowania DC – quickPoint Depot Charger o mocy wyjściowej 80 kW, opracowaną we współpracy z firmą Ekoenergetyka. „Jesteśmy bardzo zadowoleni z możliwości przetestowania nowego autobusu bateryjnego Solarisa. Testy pozwolą nam jeszcze precyzyjniej rozrysować plany związane z rozwojem bezemisyjnego transportu w ramach programu Bus 2025” – powiedziała Marie-Claude Dupuis, dyrektor Departamentu Autobusowego RATP. Drugim, zupełnie nowym produktem pokazanym w Kortrijk jest też Urbino 12, tyle że w wersji LE. Mimo tego, że popyt na tego rodzaju konstrukcje, zwłaszcza w Skandynawii i zachodniej Europie, Nowe Solarisy Urbino już jeżdżą. Podpoznańska firma oficjalnie przekazała prywatnemu przewoźnikowi z Bawarii, przedsiębiorstwu Martin Geldhauser GmbH & Co. KG, cztery sztuki Urbino 12 w nowej odsłonie. sprawdza się w warunkach miejskich, także przy dużej liczbie pasażerów. Nowe Urbino 12 electric wyposażono w innowacyjny system ładowania pantografowego oraz standardowe złącze plug-in. Pierwsze z rozwiązań o mocy do 450 kW gwarantuje szybkie doładowanie baterii na trasie, natomiast popularna „wtyczka” służy do uzupełnienia baterii w zajezdni w czasie nocnej przerwy. Solaris oferuje jeszcze więcej konfiguracji w tym zakresie: w Urbino 12 electric można zainstalować także indukcyjny system ładowania. Ponadto te wersje autobusów elektrycznych, które są ładowane poprzez system plug-in, można dodatkowo doposażyć w ładowarkę montowaną na dachu, która zwiększa operacyjność pojazdu. Prosto z Kortrijk nowy elektryk pojechał do Paryża, gdzie rozpoczął testy w Régie autonome des transports Parisiens (RATP). Cały projekt ma ścisły związek z planami RATP, które zakładają, że od 2025 r. operator będzie posiadał w swojej flocie wyłącznie pojazdy bezemisyjne. Zgodnie z podpisaną umową innowacyjny i ekologiczny autobus elektryczny Solarisa testowany jest w regularnym ruchu pasażerskim na paryskich ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Deska rozdzielcza midibusa Solarisa została maksymalnie uproszczona. To dobry zabieg, jeśli autobus ma konkurować z takimi konstrukcjami, jak Autosan Tramp czy Kapena Moveo. jest spory i chociaż podpoznańska firma produkowała już niskowejściowe pojazdy, to nie odniosły one wielkiego sukcesu. Ma to się jednak zmienić. W przypadku nowego autobusu LE design jest jeszcze odważniejszy niż w przypadku Solarisa Urbino electric, ale zdecydowanie nie jest to stwierdzenie pejoratywne. Przy budowie nowego Urbino 12 LE, tak jak przy jego niskopodłogowym odpowiedniku, wykorzystano technologię budowy „skin on skin”. Rozwiązanie to pozwala zwiększyć efektywność procesów produkcyjnych, zapewnia wysoką estetykę wykończenia oraz sprawia, że autobus jest łatwiejszy w serwisowaniu. Podczas projektowania autobusu dodatkowo poprawiono rozłożenie nacisków na osie, poprzez odciążenie osi napędowej. Lepsze parametry w tym zakresie zapewniło przeniesienie wszystkich zbiorników ze sprężonym powietrzem do przedniej części pojazdu oraz umieszczenie zbiorników z paliwem na nadkolach. Niebagatelne znaczenie ma tu również fakt, że nowe Urbino 12 LE przygotowane zostało do montażu silników z normą emisji spalin Euro 6 o zróżnicowanych pojemnościach. Prezentowany model został wyposażony w silnik Cummins ISB6.7, który współgra z jego nową, lekką konstrukcją. Klienci mogą również wybrać większą i mocniejszą jednostkę – silnik DAF Paccar MX 11. Nowe Urbino 12 LE odznacza się komfortowym i ergonomicznie rozplanowanym wnętrzem. Pasażerowie docenią zwiększoną przestrzeń pojazdu oraz szersze i wyższe drzwi, których druga para przesunięta jest do tyłu. Na uwagę zasługuje łatwy dostęp do tylnej, bardzo przestronnej części autobusu, gdzie znajduje się sześć rzędów siedzeń przystosowanych do dłuższych tras. Ponadto konstruktorzy Solarisa zadbali o to, aby przejście od niskopodłogowej części Urbino do jego tyłu było płynne i niekłopotliwe. Na targach Busworld w Kortrijk Solaris zapre- [ 50 ] AUTOBUSY | SOLARIS www.ciezarowkiautobusy.pl W prototypie midibusa ergonomiczne półki na bagaże podręczne oraz wygodne fotele są dostosowane do odbywania nawet dłuższych tras. Podróżujący z pewnością docenią też przestronne i jasne wnętrze pojazdu. zentował również pojazd, który jest rozwiązaniem koncepcyjnym w segmencie klasy MIDI. Uznany przez zwiedzających za największą niespodziankę autobus wzbudził olbrzymie zainteresowanie. Jest to odpowiedź polskiego producenta na zróżnicowane potrzeby rynku. Firma z Bolechowa nazwała go enigmatycznie „Solaris Concept Bus”. Nową propozycję utrzymano w futurystycznej i nowoczesnej stylistyce zapoczątkowanej przez flagowy produkt Solarisa – nowe Urbino. Midibus o długości 8,2 metra, układzie siedzeń 31 + 1 i dopuszczalnej masie całkowitej 10 t z pewnością znajdzie wiele zastosowań. Producent podkreśla możliwość modyfikowania jego parametrów, m.in. przez zwiększenie liczby siedzeń do 39 + 1 oraz dopuszczalnej masy całkowitej do 12 t. Autobus zbudowano w oparciu o ciężarówkowe podwozie DAF LF. Rozwiązanie to gwarantuje trwałość konstrukcji oraz dostęp do serwisu na całym świecie. Pojazd został wyposażony w 4-cylindrowy silnik PACCAR PX-5 o pojemności 4,5 l oraz zautomatyzowaną skrzynię ZF AS-Tronic. Co istotne, źródło napędu spełnia restrykcyjne normy emisji spalin Euro 6, dzięki czemu midibus jest przyjazny dla środowiska i gwarantuje niskie zużycie paliwa. Dodatkowo odznacza się wysoką jakością wykonania, jasnym, klimatyzowanym i dobrze wyciszonym wnętrzem. Wkroczenie przedsiębiorstwa w zupełnie odmienny segment produktów – obok autobusów miejskich, podmiejskich i tramwajów – stanowi wyraz jego elastyczności oraz gotowości do wdrożenia zupełnie nowych projektów. Prezentacja projektu koncepcyjnego na największych autobusowych targach świata jest znakomitą okazją, aby uzyskać informację zwrotną na temat nowego produktu bezpośrednio od operatorów i klientów. W zależności od odpowiedzi rynku oraz opinii przedstawicieli branży Solaris ma zamiar dostosować pojazd tak, aby odnalazł jak najwięcej zastosowań i jednocześnie pozostawał atrakcyjną cenowo propozycją dla klientów zainteresowanych tym rodzajem produktów. Właścicielka Solarisa Solange Olszewska wspomniała ponadto o sukcesach i planach firmy. „Koncentrujemy się na produkcji zeroemisyjnych auto- busów elektrycznych, na które jest coraz większe zapotrzebowanie. Nasze Solarisy electric jeżdżą już w Warszawie, trzy kolejne rozpoczną swoją przygodę w Hannowerze, następny będzie obsługiwał gości na konferencji klimatycznej w Paryżu. Wciąż istotny jest dla nas również rynek trolejbusów, a skoro o tym mowa, możemy pochwalić się 1000. takim wyprodukowanym pojazdem, który wozi pasażerów w Salzburgu.Niebawem Solaris przedstawi kolejne modele nowych niskopodłogowych Urbino wyposażonych w alternatywne, ekologiczne napędy. Będą to nowe Urbino 12 napędzane CNG oraz trolejbus – nowe Trollino 12. Według planu większość pojazdów najnowszej generacji będzie dostępna przed końcem 2016 roku”. Oglądając pachnące nowością Solarisy, ma się wrażenie, że autobusy te mają w sobie wszystkie zdobycze techniki. Dzięki swojej unikatowej stylistyce, ponadprzeciętnym osiągom, niskim kosztom użytkowania oraz dużym możliwościom operacyjnym autobusy takie stają się idealną odpowiedzią na rosnące potrzeby dynamicznie rozwijających się aglomeracji. Wspomnieć też należy, że nowe Urbino zostało ujednolicone w wersjach LE i LF. Zabieg ten, oprócz niewątpliwych walorów estetycznych, ma również wymiar praktyczny, gdyż pozwoli przewoźnikom posiadającym w swojej flocie różne rodzaje autobusów Solarisa na zastosowanie wielu tych samych elementów wyposażenia oraz części zamiennych. Zdaniem zarządu Solarisa midibus jest naturalnym uzupełnieniem oferty produktowej i wejściem w segment między miejskim Urbino a międzymiastowym InterUrbino. Pojazd ten ma być rozsądną cenowo propozycją dla gmin. Może z powodzeniem pełnić rolę gimbusa. Stąd też, aby maksymalnie ograniczyć jego cenę zakupu, producent sięgnął po masowo produkowane podwozie DAF LF. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 POJAZDY POŻARNICZE | ROSENBAUER [ 51 ] Interschutz 2015 dla lotnisk – jeszcze większe rozmiary Ubiegłoroczna wystawa sprzętu dla pożarnictwa Interschutz w Hanowerze w dużej mierze dotyczyła wariantów lotniskowych. Obecne tendencje w tej materii wytycza lider rynku, Mercedes wśród pojazdów pożarniczych, czyli firma Rosenbauer. Pokazała ona dwa interesujące pojazdy, wzbudzające największe zainteresowanie wśród zwiedzających. EKST: GRZEGORZ TEPEREK, ZDJĘCIA: ROSENBAUER N iewątpliwą gwiazdą i strażackim celebrytą był Bufflo extreme GTLF 33.000, największy samochód na Interschutz. Zbudowano ciężarówki i autobusy 1-2/2016 go na równie niezwykłym podwoziu Paul Heavy Mover HM 68 570 o rozstawie osi 5,925 + 2,100 mm. Auto jest uważane za największy na świecie wóz gaśniczy z zapasem wody. Czy to nie jest przerost formy nad treścią? Okazuje się, że nie. Monstrum to ma służyć strażakom na bezwodnych, otwartych przestrzeniach. Czy to płonący busz, złoże w kopalni odkrywkowej, lotnisko czy tereny uprzemysłowione – to pole do popisu dla Bufflo. Zbiornik wody o pojemności 33 000 l, szerokość 3,5 m i 68 000 kg masy całkowitej nie zrobią tam trudności. Ponadprzeciętną dzielność terenową zapewniają napęd na wszystkie koła, wyłącznie pojedyncze ogumienie Michelin, mosty napędowe z blokadami mechanizmów różnicowych oraz kąt natarcia 35 stopni. W efekcie ciężarówka nie powinna zawieść nawet w najtrudniejszych warunkach terenowych. 16-litrowy silnik Mercedes OM502V8 Euro 3, o mocy maksymalnej 420 kW/570 KM przy 1800 obr/ min i maksymalnym momencie obrotowym 2700 Nm przy 1080 obr/min, wzbogacony o specjalny wzmocniony system chłodzenia do pracy w tro- pikach, współpracuje z automatyczną skrzynię biegów Allison 4700P. Taka kompletacja układu napędowego pozwala na uzyskanie prędkości maksymalnej 65 km/h. To sporo, biorąc pod uwagę rozmiary i masę tego monstrum. Ponadto układ napędowy ma za zadanie zasilać autopompę wody N65 o wydatku 6500 l/min przy ciśnieniu 10 barów. Za pomocą działka RM60C w ciągu 5 minut Bufflo extreme GTLF 33.000 może pozbyć się całego zapasu 33 ton wody. Takie uderzenie jest w stanie zgasić nawet bardzo silny pożar. Nadwozie zbudowano z klejonych i skręcanych elementów aluminiowych – i szkielet, i poszycie. Załogę ulokowano w zmodyfikowanej kabinie Mercedes Actros poprzedniej generacji. Standardowo jest to wersja 2-osobowa, ale opcjonalnie może być 5-osobowa. Czy typowy pojazd lotniskowy lub dwa, aby wyrównać zapas wody, nie osiągnęłyby tego samego efektu gaśniczego? Patrząc na możliwości terenowe, trzeba powiedzieć: nie. Chociaż pojazdy lotniskowe posiadają napęd na wszystkie koła, są szybsze i mocniejsze, ale są przystosowane bardziej do pracy na płycie [ 52 ] POJAZDY POŻARNICZE | ROSENBAUER lotniska. Gdy samolot nie będzie miał takiego „szczęścia” rozbić się na betonowym pasie startowym, a na przykład kilkaset metrów przed nim, to Bufflo tam dotrze. W pozalotniskowych zastosowaniach Bufflo może być świetnym wozem w zakładowych strażach pożarnych, np. w petrochemii, górnictwie czy w miejscach dorocznych pożarów buszu. Stąd prędzej zobaczymy go na stepach Azji, pustynnej Arabii czy w interiorze Australii niż w Europie. Z drugiej strony, gdyby Bufflo miał rywalizować z pojazdami lotniskowymi, Rosenbauer nie pokazałby odnowionej Panthery. Był to wyczekiwany moment, ponieważ poprzedniczka była uważana za bardzo udany model, który zyskał uznanie w 90 krajach na całym świecie w aż 1400 przypadkach – tyle bowiem jednostek trafiło na rynek. Poza tym Panthera zawsze wyznaczała liczące się trendy powtarzane później przez konkurencję. Co i dlaczego uległo modernizacji? Największym czynnikiem zmian są przepisy. Nowa Panthera przewyższa nawet obowiązujące normy. Kwestia dotyczy ICAO Level B, NFPA, FAA. W tym celu zastosowano nową ramę, lepiej chroniącą załogę, a kabinę poddano próbom zderzeniowym w zakresie normy ECE R29-3. Nowość stanowi też Birdview System, pozwalający na obserwację pojazdu na ekranie monitora, niczym z lotu ptaka. To efekt komputerowego połączenia obrazu z kilku kamer szerokokątnych w jeden. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 POJAZDY POŻARNICZE | ROSENBAUER [ 53 ] www.ciezarowkiautobusy.pl Poprawiono sam panel sterowania – teraz jest bardziej ergonomiczny. Intuicyjny oraz podświetlony panel operacyjny usprawnia pracę, podobnie jak zewnętrzny wyświetlacz stanu wody, lepiej widoczny nawet w dziennym świetle. Układy Roll Stability Control oraz Anti Collision Guard ułatwiają branie ciasnych zakrętów z większą prędkością przy zachowaniu stateczności pojazdu. W tym celu dodatkowo obniżono środek ciężkości. Bezpieczeństwo podnoszą także napinacze pasów bezpieczeństwa oraz poduszki powietrzne. Nowością są 16-litrowy, 6-cylindrowy, rzędowy silnik Volvo D16 Euro 6 o mocy maksymalnej 552 kW/750KM oraz pompa N80 o wydatku o wydajności 9000 l/min. Na dachu znalazło się nowe działko STINGER 54 RM35 o maksymalnym poziomym zasięgu rzutu wodą 100 m i wydajności maksymalnie: 6000 l/min, 3800 l/min i 1000 l/min (lanca). Uzupełnia je zderzakowe działko w obrotowej wieży – Rosenbauer RM15 C o maksymalnej wydajności 1500 l/min. Poszczególne zbiorniki charakteryzują się pojemnością: wody 12 500 l, środka pianotwórczego 1500 l i proszku 250 kg. Dozownik środka pianotwórczego Rosenbauer FIXMIX 2.0 E umożliwia uzyskiwanie stężeń 1, 3 i 6%. Autopompa Rosenbauer typ N80 wyróżnia się wydajnością 9,000 l/min przy ciśnieniu 14 barów oraz – przy stopniu wysokiego ciśnienia pompa H5 – wydajnością 500 l/min przy ciśnieniu 40 barów. Dzięki dużej mocy przyspieszenie Panthery to 28 sekund od 0 do 80 km/h i maksymalna prędkość 120 km/h. W roli bazy dla pojazdu służy własne podwozie Rosenbauer typ 39,750 6x6. Na koniec nie zapomnijmy od designie – z nową kabiną 5-miejscową, w układzie miejsc 1+4, świeża Panthera robi naprawdę świetne wrażenie. Rosenbauer od lat wiedzie prym w pojazdach lotniskowych i niestraszne mu nawet największe rozmiary. W tych najmniejszych także jest świetny, ale to już temat na osobne opracowanie. Nowa Pantera 6x6 – wersja 12,500/1,500/250 HRET Wymiary Dopuszczalna masa całkowita ciężarówki i autobusy 1-2/2016 11,710 x 3,000 x 3,650 mm 39000 kg BUFFALO extreme Super Heavy Duty Rescue Truck 33.000 13,000 x 3,550 x 4,200 mm 68000 kg [ 54 ] CIĘŻARÓWKI | STAR I SAS W motoryzacji osobowej wygląd pojazdu to podstawa sukcesu. W ciężarówkach wojskowych ważniejsza niż uroda jest skuteczność. Starachowicka spółka AUTOBOX umiejętnie łączy oba tematy – modernizowane Stary 266, nadal niezrównane w terenie, otrzymały właśnie zupełnie nową kabinę. Prosto z Chin! I to na tyle nowoczesną, że auto nie odstaje urodą od sprowadzanej także z Chin terenowej ciężarówki SAS. TEKST I ZDJĘCIA: JULIAN OBROCKI STAR 266M2 – chiński face lifting S tar 266 to w polskiej armii (ale na innych rynkach też) auto legendarne, kultowe, znane i cenione od pokoleń. Jednak od jego narodzin minęło kilkadziesiąt lat. Akurat ten model, podobnie jak produkowane równie długo osobowe Porsche 911, urodę ma ponadczasową i nadal zupełnie nie razi w stosunku do pojazdów wielokrotnie młodszych. Rażą natomiast szczegóły rozwiązań technicznych. Przez te kilkadziesiąt lat zupełnie zmieniło się spojrzenie na miejsce pracy kierowcy, wygodę i ergonomię oraz sposoby wykończenia wnętrza. Nowe, znacznie ostrzejsze, są też normy hałasu. Inne, bardziej wyśrubowane normy bezpieczeństwa. Przez długie lata nikomu nie przychodziło do głowy, by w pojazdach wojskowych montować pasy bezpieczeństwa. By martwić się takimi szczegółami, jak skuteczność ogrzewania, a klimatyzacja, jako kłopotliwa i niepotrzebna ekstrawagancja dla mięczaków i maminsynków, byłaby w wojsku wyśmiana. Star 266 przez całe dziesięciolecia miał ładną, zgrabnąm stałą, nieodchylaną kabinę. (Taką miał też egzemplarz, w którym miałem zaszczyt i honor reprezentować Polskę i Starachowice w Rajdzie Paryż – Dakar w styczniu 1988 roku.) Kabina prosta w konstrukcji i na tyle długa, że (chociaż nie było takiego rozwiązania w standardzie) za dwoma fotelami, a raczej nad nimi, można było zorganizować sobie miejsce do spania. Kabina oczywiście nieodchylana, bo 30 lat temu prawie nikt na świecie nie potrafił robić naprawdę skutecznych zamków, rzeczywiście odpornych na przeciążenia przy jeździe po skrajnie wyboistych wertepach. (Wtedy na Saharze konkurenci mieli niewyobrażalne problemy z urywającymi się kabinami, a bezpieczne to nie jest; natomiast polski Star nie sprawiał pod tym względem żadnych kłopotów.) Pamiętać też trzeba, że do zadań specjalnych i do celów sportowych kabina powinna posiadać klatkę bezpieczeństwa, co w wersji odchylanej bardzo komplikuje konstrukcję. Oryginalna kabina Stara 266 ma też raczej marną izolację termiczną (w lecie jest w środku bardzo gorąco, a w zimie za chłodno), ale pamiętać trzeba, że jest to jeden z nielicznych na świecie samochodów, który potrafił pokonywać rzeki o głębokości ponad półtora metra! Granicą był jedynie wymóg wystawania ponad wodę… głowy kierowcy w zatopionej kabinie! (Po osiągnięciu brzegu była oczywiście„procedura osuszania” przewidująca np. otwarcie drzwi, bo woda dużo waży, więc ciężko wyjechać z rzeki, spuszczenie wody z… szybkościomierza czy„wydeptywanie wody w fotela”, żeby na wertepach przez szwy w tapicerce nie sikała po całej kabinie). Przy takiej eksploatacji jakieś filcowe ocieplenia byłyby absurdalne. Silnik (przecież diesel) pracował pod wodą całkiem przyzwoicie. Dzisiejsi producenci nie podejmują już takich wyzwań. Kiepska była też izolacja akustyczna. Na polu walki czy w deszczu lepiej mieć dostęp do silnika bez wychodzenia z kabiny. Więc do tego celu, w samym środku kabiny, wymyślono garbatą osłonę, pod którą, całkiem wysoko, a więc dla kierowcy wygodnie, znajdował się silnik. Oczywiście osłona nie miała zachwycającej szczelności, więc silnik mocno było słychać w kabinie, a cały ten mebel zajmował dużo miejsca i uniemożliwiał oferowa- ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | STAR I SAS [ 55 ] www.ciezarowkiautobusy.pl W Starachowicach od dawna próbowano wprowadzić do tych pojazdów jeszcze jakąś inną, nowocześniejszą kabinę. Świetnie nadaje się do tego jedna z kabin zaprzyjaźnionego ze Starachowicami koncernu MAN, ale kabiny te (seria 2000), stosowane w tych modernizacjach w latach 2002-2006, nie są już w Europie oferowane. Udało się jednak znaleźć ich licencyjne odpowiedniki w... Chinach! Pasują prawie idealnie (przeróbki nie są specjalnie trudne), cena jest atrakcyjna, a parametry i wygoda użytkowania na dobrym poziomie. Cały etap adaptacji tej chińskiej kabiny jest już zakończony i z takim gotowym egzemplarzem miałem możliwość się zapoznać, również w ciężkich warunkach poligonowych. A nawet najcięższych, bo na słynnym przyfabrycznym poligonie w Wąchocku. Wsiadam z pewną nieśmiałością, bo po prawie nie wersji trzyosobowych. Jednak dodatkową zaletą takiego dostępu do silnika jest też, dziś już niespotykana, jego funkcja kuchenno-gastronomiczna (na silniku, bez wysiadania z auta, można odgrzać puszki żywnościowe – bardzo wygodne i oszczędzające czas rozwiązanie). Niestety, 30 lat temu polska metalurgia nie była światowym liderem i po kilku latach intensywnej, poligonowej eksploatacji kabiny od dołu makabrycznie korodowały. Teraz w Starachowicach nowych Starów 266 już się nie produkuje, ale na terenach dawnej fabryki spółka AUTOBOX realizuje duże zamówienie modernizacji – będących w armii ciągle w znacznych ilościach – pojazdów do wersji 266 M2. Takie kompleksowe unowocześnienie obejmuje m.in. wymianę silnika na mniejszy, ale znacznie nowocześniejszy IVECO i poważną przeróbkę kabiny (wymiana płyty podłogowej i wprowadzenie mechanizmu odchylającego). Z AUTOBOXU ciągle wyjeżdżają do służby takie zmodernizowane Stary 266 M2. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 30 latach znajomości, a nawet przyjaźni (niedługo medal od prezydenta za wieloletnie pożycie) w nowej kabinie czuję się jakoś obco. Rozglądam się niepewnie. I pełne zaskoczenie – widać dobrą ergonomię, wszystko jest całkiem roztropnie, wygodnie i czytelnie porozmieszczane. Cała deska rozdzielcza to już nie najprostszy kawał zwykłej blachy, ale zaprojektowany zgodnie z wymogami XXI wieku całkiem zgrabny i funkcjonalny„ciąg technologiczny”, gdzie kierowca ma logicznie pogrupowane dźwignie i przełączniki. Na samym środku, przed kierowcą, nieudziwnione, tradycyjne (białe cyfry na czarnym tle), czytelne zegary (szybkościomierz i obrotomierz), całkiem pokaźny ekranik komputera i dwa wskaźniki analogowe (temperatura silnika i zapas paliwa). Całość dobrze widoczna (to ważne: na wertepach niełatwo wpatrzyć się w przyrządy), [ 56 ] CIĘŻARÓWKI | STAR I SAS bo duża kierownica nie zasłania zegarów. Wszystkie przełączniki i wyłączniki skupione są w centralnej części deski rozdzielczej. I rozmieszczone z niedużymi odstępami między sobą, co nie ułatwia trafienia we właściwy, a nie w sąsiedni klawisz podczas jazdy po wybojach. Również w środkowej części jest cały panel przewietrzania, ogrzewania i (to nowość w takich samochodach) klimatyzacji. Kabina nie ma już z przodu dwóch tradycyjnych, małych płaskich szyb (nie były takie złe – łatwe do wymiany w warunkach poligonowych) , ale jedną dużą szybę giętą. I tak bardzo dobra widoczność jest teraz jeszcze lepsza. Nie widać tego z zewnątrz, ale nowa kabina jednak radykalnie różni się od swojej historycznej poprzedniczki. Bardzo poprawiło się spasowanie drzwi. Lepsze są zamki i mechanizmy opuszczania szyb bocznych. Montaż klimatyzacji i nowych nawiewów radykalnie poprawił sprawę ogrzewania, chłodzenia i nawiewu, również na nogi kierowcy i pasażera. Auto nie jest już przewidziane do zadań podwodnych (ale rzeki o głębokości ponad 1 metra nadal pokonuje bez problemu), więc przy pomocy mas bitumicznych i wełny mineralnej znacznie usprawniono dotychczasową słabą izolację termiczną i izolację akustyczną. Przez zastosowanie kataforezy radykalnie zmniejszono problem korozji kabiny. Na dużo lepszym poziomie jest też bezpieczeństwo bierne – wszystkie siedzenia mają 3-punktowe pasy bezpieczeństwa. Cała paleta zalet nowej kabiny została potwierdzona przez Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku. Pojeździłem takim nowym starym Starem. Faktycznie, komfort w zmienionej kabinie jest radykalnie lepszy. To dobra zmiana. Warunki www.ciezarowkiautobusy.pl wielogodzinnej jazdy żołnierza za kierownicą pojazdu wojskowego są istotnym składnikiem bezpieczeństwa jazdy. Uroda Stara 266 M2 nie ucierpiała – nadal jest to dobrze wyglądający, rasowy pojazd wojskowy. Nowa kabina dała mu nową twarz – taki chiński face lifting. Oprócz zmodernizowanych Starów starachowicki AUTOBOX ma też w swojej ofercie niespodziankę. To produkowana w Chinach, chociaż o europejskim rodowodzie, wojskowa ciężarówka wysokiej mobilności terenowej o nazwie SAS 270.16. Pojazd nieco inny od Stara 266, trochę większy, silniejszy i nie 6-kołowy, ale z napędem 4x4. Samochód w całości produkowany jest w Chinach i wyłącznie z chińskich komponentów, ale są to podzespoły, na które Chińczycy kiedyś otrzymali licencje od markowych producentów europejskich. Zgrabna kabina ma korzenie szwedzkie (Volvo), a niezły silnik to dawna licencja austriackiego Steyra. Naturalna i oczywista wydaje się próba porównania obu pojazdów, z pełną świadomością, że nie są to auta tej samej klasy – „chińczyk” jest pojazdem nieco większym i silniejszym, ale o podobnych własnościach terenowych. Star ma masę własną 7100 kg, a SAS 8100 kg. Ale ładowność różni się bardziej – Star ma ją na poziomie 3,5 tony w terenie i 5 ton na asfalcie, a SAS o około 3 tony więcej, może także ciągnąć prawie dwukrotnie cięższe przyczepy. „Chińczyk” jest ogólnie pojazdem większym – ma długość całkowitą 7,75 m, a Star 6,95 m, co przekłada się na różne długości podstawowych skrzyni ładunkowych – odpowiednio 4,5 m i 4,04 m. Stosownie do tych parametrów SAS ma znacznie mocniejszy silnik – nie rzędowa „czwórka” o pojemności niecałych 4 litrów i mocy 170 KM (Star), ale rzędowa „szóstka” o pojemności prawie 10 litrów i mocy 270 KM. Porównanie momentów obrotowych jest jeszcze bardziej dobitne: 560 Nm kontra 1190 Nm to aż dwa razy więcej. Skrzynie biegów są w obu autach manualne: Star ma 6-biegową, a SAS 10-biegową. W obu autach stosowane są pojendyncze, 20-calowe koła. Tego samego dnia, przy tej samej pogodzie i na tej samej trasie mogłem przetestować porównawczo oba samochody. Oba pokonały najgorsze wertepy bez problemu. Z racji mocniejszego silnika zrywniejszy jest SAS. Ale w absolutnie skrajnych warunkach (bardzo miękki piasek, głębokie błoto, skrajnie stromy podjazd) podparty na sześciu, a nie czterech kołach Star jest dzielniejszy. Gramoli się powoli, ale jest bardzo odporny na ugrzęźnięcie. Oba samochody trzeba pochwalić za wyjątkowo dobre własności terenowe. W obu poziom hałasu i komfortu jest podobny (jeździłem Starem z nową, wygłuszoną, chińską kabiną). To dobrze, że AUTOBOX ma w ofercie również pojazd nieco większy od powszechnie znanego Stara 266. W Starachowicach można na „Chińczyka” posadzić różne zabudowy, a więc może to być bardzo przydatny pojazd w różnych dziedzinach gospodarki – od energetyki, przez gazownictwo, aż po leśnictwo i budownictwo. Dobrze, że w tych obszarach jest w ofercie niezły, prosty, mocny samochód. Z chińsko-europejskim rodowodem, ale nasz Star z nową kabiną też jest trochę skośnooki. ciężarówki i autobusy 11-12/2015 CIĘŻARÓWKI | KRONE [ 57 ] Optymalizacja i ekonomizacja działań w podmiotach pocztowo-kurierskich Podmioty gospodarcze od momentu, w którym zaczynają prowadzić jakąkolwiek zarobkową działalność biznesową, nastawione są na osiąganie z tego tytułu określonej nadwyżki finansowej, powszechnie utożsamianej z zyskiem. Element ten nabrał istotniejszego znaczenia wraz z rozwojem systemu kapitalistycznego, wskutek czego kluczowe stało się zwiększanie przychodów oraz ograniczanie kosztów. TEKST I ZDJĘCIA: JAROSŁAW BRACH P owyższe miało i ma służyć poprawie rentowności, przy czym należy zaznaczyć, iż koszty można a nawet powinno się redukować przy zadanych przychodach, z kolei przy określonym poziomie kosztów wskazane staje się podnoszenie przychodów. W ostatnich latach waga tych współzależności stale się podnosi z powodu nasilania się konkurencji, wzrostu znaczenia w wielu dziedzinach potężnych organizmów, określanych mianem korporacji transnarodowych, oraz możliwości skorzystania z nieustannie doskonalonych narzędzi w czasie rzeczywistym – na bieżąco wspomagających skuteczne zarządzanie i kontrolowanie wszelkich wydatków i przychodów. W rezultacie przedsiębiorcy są wręcz zmuszeni do poszukiwania nowych obszarów, pozwalających na znalezienie dodatkowych przestrzeni umożliwiających dalszą skuteczną poprawę własnej rentowności. Kwestia dotyczy tu czasami nawet przysłowiowych detali, przekładających się jednak na wzmacnianie swojej pozycji w stosunku do rywali. Tym bardziej, iż w bogacących się społeczeństwach sukcesywnie następuje odchodzenie od samej ceny jako jedynego czy głównego z kryteriów stojących za ciężarówki i autobusy 1-2/2016 decyzją o zakupie – nabyciu określonego dobra. Ważne stają się bowiem również pozacenowe składniki oferty, takie jak jakość, dostępność, pewność, bezpieczeństwo, punktualność oraz pakiet wspomagający – uzupełniający, nieraz zaliczany do tzw. kategorii megaproduktu. Oczywiście nie oznacza to, że cena dalej nie pełni istotnej roli – pełni ją, niemniej ta rola, obiektywnie oceniając, sukcesywnie maleje, a przynajmniej nie wydaje się być tak decydująca, jak kiedyś. Nie sztukę stanowi mianowicie dostawa czegoś raz tanio – prawdziwą sztukę stanowi możliwość wchodzenia w posiadanie tego czegoś za niską cenę w sposób stały i przy zachowaniu innych kryteriów i wymogów, w tym odnoszących się do zagadnień związanych z jakością. Omawiane procesy dotyczą dziś praktycznie wszystkich branż i sektorów, w tym branży TSL oraz w jej ramach sektora transportowego, w tym podsektora drogowego transportu ładunków, z możliwym wydzielaniem innych subsektorów, związanych już bezpośrednio z konkretnymi typami przewozów co do rodzaju przemieszczanych dóbr, kierunku i częstotliwości jazd oraz pozostałych ewentualnie wyodrębnionych kryteriów. W tym kontekście trzeba zatem wskazać, iż proces przemieszczania wymaga spojrzenia – po pierwsze niezwykle kompleksowego, i po drugie – związane z pierwszym – zintegrowanego. Powyższe wynika z faktu, iż przewozy ładunków nie tworzą samoistnego bytu w czasie i przestrzeni, czyli w wąskim ujęciu tylko samej zmiany przez ładunek miejsca lokalizacji z punktu A do punktu B, lecz zawierają także zespół powiązanych z tym czynności wspomagających. Te ostatnie nie tylko odnoszą się do realizacji przewozów, ale i obejmują konieczność bliskiego współdziałania z przewoźnikiem przez inne strony – podmioty. Są one bezpośrednio i pośrednio włączone w ten proces, gdyż wykonują czynności towarzyszące temu każdemu konkretnemu przewozowi, bez których ten przewóz w ogóle by się nie odbył bądź nie odbyłby się z równą efektywnością. Takie zjawisko zachodzi, ponieważ każdy z tych podmiotów – łącznie z zaangażowanym przewoźnikiem – dąży, a przynajmniej powinien, do optymalizacji kosztowej wykonywanych czynności. Ta optymalizacja daje się zdefiniować jako niemal stałe zmierzanie do poprawy osiąganych wskaźników, przekładające się na zbliżanie do stanu w danych warunkach [ 58 ] CIĘŻARÓWKI | KRONE – miejscu, czasie i okolicznościach – uznanego za optimum (stan optymalny). Postęp techniczny, działania konkurentów i zmiana wymagań po stronie popytowej powodują jednak, że wymogi dla tego stanu stale rosną. Wskutek tego dążenie do niego oznacza nieustanny proces doskonalenia. W rezultacie warto wskazać i podkreślić, iż optymalizacja działań po stronie przewoźnika, powiązana z ekonomizacją każdego wykonywanego przez niego zadania, wymaga stałej i ścisłej jego współpracy oraz maksymalnego współdziałania z: * nadawcami przesyłek, aby odbiór tych przesyłek był natychmiastowy, bez zbędnych przestojów, a przy tym by przesyłka była maksymalnie zwarta – kompaktowa, czyli by z punktu widzenia każdego konkretnego przewozu jej opakowanie z jednej strony gwarantowało odpowiednią ochronę przed m.in. czynnikami klimatycznymi czy uderzeniami mechanicznymi oraz z drugiej, by zapewniając wymagany stopień ochrony, zajmowało jak najmniej miejsca. Opakowanie powinno zatem na tyle chronić przed wieloma zagrożeniami, by towar z ich tytułu nie uległ uszkodzeniu, a przy tym nie było nadmiernie rozbudowane – objętościowe. Jednocześnie dodatkowe korzyści w transporcie, powiązane z likwidacją wolnej przestrzeni w opakowaniu, polegają na odpowiednim transportowym przygotowaniu danego ładunku. Tzn. by do transportu, o ile jest to wykonalne technicznie oraz nie obniży potem jego walorów użytkowych, ładunek ten dał się maksymalnie rozłożyć bądź złożyć, czyli by był podatny w tym zakresie; * operatorem – podmiotem zarządzającym przemieszczaniem w całym przebiegu tego procesu. Zagadnienie odnosi się tu w pierwszym rzędzie do właściwego powiązania konkretnych przesyłek – ładunków z przydzielonym im konkretnym pojazdem, tak by możliwie w pełni spożytkować dostępne przestrzeń ładunkową i/czy ładowność, w zależności od tego, które z tych ograniczeń pojawi się wcześniej. Do tego dochodzi dobór właściwych prowadzących i tras z punktu widzenia ekonomiki paliwowej oraz czasu i bezpieczeństwa przejazdu. Zagadnienie to nie zalicza się do trudnych przy przewozach przesyłek całopojazdowych w jednej relacji. Prawdziwym wyzwaniem staje się dopiero przewóz polegający najpierw na zabraniu określonej liczby ładunków w wielu miejscach a potem ich dostarczeniu do szeregu lokalizacji. Wówczas zasadniczy problem stanowi – przy zadanych pojeździe i kierowcy – dobór trasy tak, by najpierw zabrać ładunki najlżejsze położone najbliżej, najpóźniej najcięższe położone najdalej, a potem najszybciej rozładować właśnie te ładunki najcięższe, najpóźniej zaś najlżejsze. W dodatku najlepiej byłoby, gdyby załadunek i rozładunek zachodziły najbliżej miejsca bazowania pojazdu. Ponadto w tej analizie bezwzględnie trzeba wziąć pod uwagę, istotne dla ekonomiki paliwowej, ewentualne przestoje w korkach i/czy wymuszone ograniczenia prędkości lub częste zatrzymywania i przyspieszania. Wówczas niezbędne może okazać się wyznaczenie – jeśli możliwe – tras alternatywnych, dobieranych w czasie rzeczywistym w zależności od bieżącego rozwoju sytuacji na drodze; * dostawcami pojazdów – taboru, by dobrać ten tabor odpowiednio z punktu widzenia realizacji określonych zadań transportowych. Powyższe wymaga zatem ścisłego współdziałania dostawcy taboru z jego nabywcą/użytkownikiem, co oznacza pierwotną konieczność zdefiniowania, jaki poziom – stopień uniwersalności albo specjalizacji jest pożądany. Zachodzi tu bowiem prosta zależność – im sprzęt staje się bardziej specjalizowany, kosztem uniwersalności, tym w stale rosnącym stopniu nadaje się do optymalizacji w układach czasowym, kosztowym i operacyjnym w realizacji określonych zadań. Im z kolei sprzęt cechuje się większą uniwersalnością, tym może służyć do przewozu szerszej gamy ładunków, ale nie zawsze w sposób w pełni optymalny w pewnych warunkach. W dodatku może się w ogóle nie nadawać do przewozu wybranych ładunków, gdyż w procesie tym da się jedynie wykorzystać sprzęt o określonym zakresie specjalizacji. Kwestia dotyczy więc niejednokrotnie pogodzenia uniwersalności z rosnącą specjalizacją. Najnowsze konstrukcje zabudów pozwalają już na takie połączenie, zazwyczaj po dodaniu dedykowanych elementów wyposażenia; * odbiorcami przesyłek, by przyjmowali przesyłki w jak najkrótszym czasie, bez zbędnych przestojów. Muszą w takim razie być w pełni przygotowani do dokonania odbioru, co może wiązać się z koniecznością wcześniejszego poinformowania ich o konkretnym momencie przybycia; * zarządcami infrastruktury, by w czasie rzeczywistym byli w stanie (próbowali) regulować ruchem i skutecznie reagowali na zmiany w natężeniu w nim. Dzięki takiemu podejściu ruch powinien zostać usprawniony wskutek ograniczania przestojów i zatrzymań. Ważne staje się zatem nie tyle, by średnia prędkość należała do wysokich, lecz by pojazdy poruszały się z mniejszą prędkością, ale płynnie, bez zwolnień, przyspieszeń, przestojów i ruszania; zespołem systemów i urządzeń z zakresu zarządzania flotą oraz systemów odpowiedzialnych za tworzenie relacji B2B, B2C oraz C2B, co wymaga zoptymalizowanego włączenia w ten proces wszystkich stron związanych z danym przewozem, czyli nadawcy, przewoźnika, systemu teleinformatycznego, kierowcy, pojazdu i jego dostawcy, zarządcy infrastruktury, przy dodaniu stanu infrastruktury oraz chwilowego natężenia ruchu na pokonywanych odcinkach trasy. Wybranym z tych problemów po części było poświęcone seminarium, jakie w dniach 20-21 października zorganizowało Krone wespół ze swoimi partnerami – firmą logistyczno-kurierską Zeitfracht pracującą dla DPD oraz niemieckim stowarzyszeniem podmiotów kurierskich BIEK. Warto bliżej omówić kilka z omawianych na nim wielu kwestii. Przede wszystkim Krone, jako dostawca taboru w postaci uniwersalnych i specjalizowanych naczep, przyczep i zabudów, w granicach możliwości projektowych i technicznych wyznaczonych posiadanymi konkretnymi zasobami, może zbudować praktycznie wszystko. Wyzwanie (ograniczenie) stanowią tu wyłącznie kwestie związane z kosztami – opłacalnością realizacji wybranych projektów ciężarówki i autobusy 1-2/2016 www.ciezarowkiautobusy.pl przy określonej skali zamówień oraz stopniach ich komplikacji i nietypowości. Dla podmiotów z sektora kuriersko-pocztowego przedsiębiorstwo dostarcza nadwozia wymienne oraz nadwozia, naczepy i przyczepy, przeważnie typu furgon. Teraz natomiast postanowiło wejść w segment specjalistycznych pocztowo-kurierskich zabudów furgonowych na podwoziach lekkich aut dostawczych, przeważnie z kategorii do 3500 kg dopuszczalnej masy całkowitej. Dotychczas w tym segmencie mocny był m.in. inny niemiecki wytwórca – Spier. Obecnie chce wejść do niego właśnie Krone, bo uważa, że ma odpowiedni produkt dostępny po atrakcyjnej cenie. Od strony technicznej nadwozie to przybliżymy w odrębnym artykule, gdyż w tym skupimy się na innych kwestiach. Otóż u nas kurierzy zazwyczaj używają klasyczne lekkie samochody dostawcze z integralnym nadwoziem furgonowym, z czego wynika szereg implikacji. Jeśli dany obsługujący dba jeszcze faktycznie o czas i koszty, to przed wyjazdem zada sobie nieco trudu i zoptymalizuje rozłożenie ładunku. W efekcie potem kosztowo i czasowo zoptymalizuje sam przejazd. Paczki z taśmy przy rampie przesyłane i odbierane są w sposób przypadkowy co do wymiarów, masy i punktu swojego przeznaczenia. Optymalizacja polega więc tu na tym, by je sobie potem, już po odbiorze odpowiednio porozdzielać i ułożyć w przestrzeni załadunkowej. Cięższe powinny znajdować się u dołu, lżejsze u góry, przeznaczone do przekazania później z tyłu, wcześniej z przodu. Następuje w takim razie powiązanie cech paczek z adresami miejsc przewidzianych do odwiedzenia. Paczki muszą zatem być wkładane w odwrotnej kolejności, niż będą wyjmowane zgod- ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | KRONE [ 59 ] nie z zadaną trasą przejazdu. Niestety, nie wszyscy kurierzy tak czynią. Dlatego nieraz paczki w furgonie są powrzucane w przypadkowej kolejności, tak jak schodziły z rampy, jedna na drugą, bez zwracania większej uwagi na ich specyfikę masową i wymiarową oraz co do położenia punktu przekazania. W rezultacie dopiero w momencie dostarczenia kurier traci czas szukając tej właściwej, w tym celu przysłowiowo „przekopując” się przez inne. Przy okazji może dochodzić do uszkodzeń opakowań, a nieraz ich zawartości. Odbiorca o takie sytuacji przekonuje się dopiero w domu, w momencie rozpakowywania. A skargi wówczas złożyć nie można. Znam osobiście taką sytuację. Rzucona bezwiednie przy rozładunku paczka nie uległa z zewnątrz uszkodzeniu, ale jej zawartość w postaci modelu kolekcjonerskiego tak. Zażalenie nie przyniosło skutku – operator zasłonił się tym, iż skarżyć się powinienem kurierowi, gdy przejmowałem paczkę, którą mogłem otworzyć w jego obecności. Tylko, że wysypanie paczek widział sąsiad, a do mnie kurier przyszedł z nieuszkodzoną z zewnątrz przesyłką. Związku przyczynowo-skutkowego wobec tego ustalić się nie da... A wystarczyłoby jedynie, by nie rodzić żadnych podejrzeń w tej materii, najpierw poukładać paczki. Sytuacja po części tak wygląda, bo nawet najwięksi operatorzy, jak DHL, DPD, TNT, GLS czy UPS, nie mają u nas swoich kierowców – czytaj zatrudnianych przez siebie oraz swojego taboru – czytaj należącego do nich. Na zasadzie outsoucingu zatrudniają podmioty zewnętrzne, by ograniczać własne koszty i dbać o swoją elastyczność w funkcjonowaniu. Taki zewnętrzny niezależny podmiot łatwo przecież zwolnić, rezygnując z jego usług i znajdując na to miejsce kogoś nowego. W takim układzie nie należy się nawet dziwić, że ci przewoźnicy wybierają uniwersalny sprzęt transportowy, gdyż do końca nie są pewni pracy na lata. W efekcie nie inwestują w drogie, bardziej specjalizowane warianty. Przecież jednego dnia mogą wozić paczki dla GLS, DHL, TNT czy DPD, drugiego zaopatrywać pobliski sklep warzywny, trzeciego obsługiwać hurtownię budowlaną. Wówczas uniwersalny z definicji furgon idealnie sprawdzi się w tych wszystkich zastosowaniach, zapewniając możliwość ich wykonania bez konieczności dokonania stosownych przeróbek. Oczywiście nadwozie kurierskie może służyć z powodzeniem i do zaopatrywania sklepów spożywczych, i rozwożenia paczek, do czego zresztą powstało, lecz palety z cementem czy cegłami przemieścić się już nim raczej zazwyczaj nie da, podczas gdy klasycznym furgonem tak. Natomiast w Niemczech od dawna istnieją specjalne zabudowy, dedykowane dla kurierów i poczty. Różnią się one detalami, ale zamysł konstruktorski w przybliżeniu pozostaje taki sam. Krone takie swoje nadwozie proponuje na razie na podwoziu IVECO Daily. Nadwozie to jest szersze i wyższe niż kabina samochodu. Z tyłu otrzymało dwuskrzydłowe drzwi otwierane pod kątem 180 stopni, ale węższe niż szerokość nadwozia. Pod tymi drzwiami znajduje się szeroki stopień wejściowy, ułatwiający wchodzenie i wychodzenie z przestrzeni ładunkowej. Drugie drzwi zabudowy – jednoskrzydłowe zlokalizowano z przodu, po prawej stronie. By kierowca – kurier nie musiał wychodzić z pojazdu w celu wyjęcia przesyłki, kabinę z przedziałem ładun- [ 60 ] CIĘŻARÓWKI | KRONE kowym połączono za pomocą otworu drzwiowego. Dzięki temu kurier bezpośrednio z kabiny przechodzi do tego przedziału, zbędnie nie tracąc czasu na chodzenie wokół auta. W przedziale tym paczki – poza najcięższymi – generalnie nie leżą na podłodze, a są rozlokowane na półkach, nachylonych w dół w kierunku ścian bocznych, tak by nie spadały i zbytnio nie przesuwały się w momencie nagłego hamowania czy zmiany kierunku jazdy z dużą prędkością. Boczne półki wytrzymują obciążenie do 80 kg na m bieżący, co w przypadku takich zastosowań należy uznać za wartość w pełni wystarczającą. W sytuacji niepełnego wykorzystania przestrzeni ładunkowej półki po prawej stronie można złożyć. Składa się je też w przypadku przewozu cięższych i bardziej objętościowych pakunków. Wejście do przedziału ładunkowego od zewnątrz zabezpiecza system automatycznych zamków ryglujących, chroniących ładownię przed dostępem osób niepowołanych. Kurier opuszcza przedział ładunkowy od razu z paczką, najpierw jednak musząc nacisnąć specjalny przycisk odblokowujący zamki. Wyjście z boku, analogicznie jak z tyłu, zdecydowanie ułatwia stopień pod drzwiami. Do tego do wykonywania zadań o charakterze pocztowo-kurierskim przygotowano kabinę. Pojawiły się tam: zamocowana obrotowo po lewej stronie tablicy rozdzielczej metalowa tablica – podpórka na dokumenty, stalowy fragment podłogi oraz zredukowany fotel pomocnika. Ten ostatni ułatwia kierowcy przechodzenie na swoje miejsce w momencie wsiadania i wysiadania od strony pasażera. W Niemczech takie rozwiązania znane są od dekad i się doskonale sprawdzają. U nas ich zalety poznają zazwyczaj eksploatujący taki tabor, sprowadzany zza zachodniej granicy jako używany. A kwestia dotyczy następujących obszarów: * poprawy ergonomii i bezpieczeństwa pracy; * skrócenia czasu przypadającego na czynności rozładunkowe; * zmniejszenia ryzyka uszkodzeń przesyłek. Szkoda zatem wielka, iż nasi kurierzy nie mogą jeszcze masowo korzystać z takiego taboru. Moim zdaniem znaczna część winy za ten stan rzeczy leży po stronie operatorów – firm kurierskich, stosujących taką a nie inną politykę cenową. Dążąc do redukcji kosztów obniżają stawki płacone zewnętrznym podwykonawcom. W ogólnym rozrachunku taniej wychodzi bowiem wynająć zewnętrzny podmiot z klasycznym furgonem i doprowadzać nawet do wzrostu pewnych kosztów po jego stronie, zamiast – wzorem Niemiec – zainwestować w specjalnie dedykowane środki transportu. Tym samym oszczędności operatorów powstają kosztem oszczędności dokonywanych na podwykonawcach, szczególnie iż podniesieniem komfortu i bezpieczeństwa ich pracy w takim układzie nikt się nieraz realnie nie przejmuje. Oficjalnie przecież zewnętrzny przedsiębiorca sam powinien dbać o pewne kwestie. W efekcie jak sobie sam paczki najpierw rozsądnie rozłoży, tak wygodnie i sprawnie będzie potem pracował. Drugie zagadnienie wiąże się z kwestią znacznej redukcji kosztów, co wymaga już nawiązania współpracy pomiędzy konkurentami, a dokładnie zawieszenia przez nich rywalizacji w pewnym obszarze wykonywanych prac. W rezultacie powstaje coś na kształt aliansu strategicznego, w którym dotychczasowi przeciwnicy, w celu odniesienia dodatkowych korzyści, potrafią w pewnym zakresie współdziałać. Jest to typowa strategia „win-win”, oznaczająca, iż pewne profity odnosi się z walki, pewne da się zaś odnieść, tę walkę częściowo zawieszając czy ograniczając. Korzystać na tym mogą zarówno sami członkowie aliansu, jak i odbiorcy wykonywanych przez nich usług w postaci nadawców czy adresatów przesyłek. Dla operatorów pocztowo-kurierskich najbardziej kosztowne okazują się zwykle paczki od klientów indywidualnych – niewymiarowe, o różnych masach, nadawane nieregularnie z różnych punktów przekazania i przeznaczone do różnych punktów przejęcia. Ponadto nieraz w godzinach dostawy odbiorcy nie ma w domu, wskutek czego trzeba do niego dojeżdżać ponownie lub paczkę odwozić do punktu zbiorczego albo do magazynu. Powyższe powoduje wzrost kosztów i stratę czasu, też de facto negatywnie oddziałującą na koszty. W dodatku zdarza się, iż w tej samej okolicy – dzielnicy, nierzadko po tych samych ulicach w krótkich odstępach czasu jeżdżą auta od różnych operatorów – DHL, DPD, TNT, GLS czy UPS. W takiej sytuacji są one zazwyczaj nie do końca wykorzystane efektywnie. Wyjściem wówczas okazuje się wprowadzenie tzw. operatora zastępczego. W umówionym miejscu o umówionej porze odbiera on od głównych, opłacających go operatorów paczki przeznaczone dla zadanego obszaru, w zależności od liczby potencjalnych odbiorców – części miasta, dzielnicy, zespołu ulic, czy nawet wybranych bloków, itd. I to on je rozwozi, w tym celu poruszając się jedynie po określonym terenie, generalnie mniejszym, niż teren przypadający do obsłużenia każdemu z pierwotnych kurierów. Dzięki temu dochodzi do wzrostu efektywności wskutek znacznej redukcji w dublowaniu pokonywanych tras – operator zastępczy przeważnie raz przejeżdża przez zadany obszar i tam przekazuje paczki od uczestniczących w tym projekcie operatorów. Jeśli już dochodzi do dublowania, nie należy ono do zbyt znacznych w zakresie pokonywanego dodatkowo dystansu i traconego czasu. Optymalizacja w tym modelu zachodzi również, ponieważ: * w umówionym punkcie paczki od kilku operatorów pierwotnych może odbierać kilku operatorów zastępczych; * w zależności od potrzeb – liczby, wymiarów i masy paczek – istnieje możliwość optymalizacji co do rodzaju eksploatowanego taboru – przykładowo zamiast wariantu 3,5-tonowego da się użyć lekki samochód dostawczy oparty o osobową bazę, o dopuszczalnej masie całkowitej do 17002000 kg. Taka optymalizacja taborowa przekłada się na spadek kosztów świadczonych usług. Operator główny zyskuje wskutek: * obniżki kosztów – swoje pojazdy może eksploatować bardziej efektywnie: w stanie w pełni załadowanym dojeżdżają one tylko do określonego punktu – wyznaczonego punktu przeładunku – przekazania przesyłek do operatora zastępczego. Co więcej, do konkretnego pojazdu operatora zastępczego przekazywane są jedynie przesyłki adresowane dla odbiorców z zadanego obszaru. Koszty spadają jeszcze wskutek tego, iż samochód ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | KRONE [ 61 ] www.ciezarowkiautobusy.pl operatora głównego nie rozwozi paczek do odbiorców ostatecznych, przez co nie traci na tę czynność czasu i oszczędza wydatki na paliwo. Tym samym staje się potrzebnych mniej pojazdów ze strony operatora głównego do dostarczenia zadanej liczby przesyłek; * ograniczenia czasu poświęconego na obsłużenie klientów – odbiorców z zadanego obszaru. Tym samym kierowcy jego samochodów mogą wykonywać inne prace, gdyż do dostarczenia operatorowi zastępczemu zadanej liczby paczek potrzebna staje się mniejsza ich liczba. Operator zastępczy zyskuje, ponieważ porusza się wyłącznie na relatywnie mniejszym obszarze oraz zazwyczaj znacznie ogranicza zbędne dublowanie tras przejazdu przy braku możliwości przekazania paczki od razu, bez potrzeby następnego dojazdu. Jest też bardziej elastyczny w kwestii możliwości ustalenia osobiście przez zainteresowanych indywidualnych godzin przekazania. Ostatecznie zyskuje zatem i odbiorca, gdyż m.in. poruszający się po mniejszym obszarze operator zastępczy może być bardziej skory do ustalenia dokładnej indywidualnej pory przekazania przesyłki. W ogólnym rozrachunku dochodzi więc do: * redukcji kosztów przemieszczenia danej przesyłki; * ograniczenia całkowitego czasu poświęco- ciężarówki i autobusy 1-2/2016 nego jednej przesyłce – przesyłce dla jednego konkretnego odbiorcy; * ograniczenia czasu potrzebnego do obsłużenia odbiorców z danego obszaru w porównaniu z czasem, jaki sumarycznie na wykonanie tych samych zadań ponieśliby operatorzy główni; * ograniczenia ruchu wskutek eliminacji z niego części pojazdów – na obszarze docelowym porusza się wyłącznie jeden pojazd od operatora zastępczego a nie kilka od wielu operatorów; * ograniczenia hałasu wskutek eliminacji części pojazdów; * ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko z powodu ogólnego zmniejszenia zużycia paliwa i tym samym emisji CO2; * zmniejszenia liczby aut niezbędnych do wykonania tego samego finalnego zadania – dostarczenia określonej liczby przesyłek do konkretnej liczby ich odbiorców ostatecznych; * lepszego wykorzystania sprzętu z powodu lepszego spożytkowania przestrzeni ładunkowej, ograniczenia liczby pustych czy nie w pełni wykorzystanych przebiegów; * lepszego wykorzystania ludzi wskutek skrócenia tras przejazdu, czasu niezbędnego na dystrybucję zadanej liczby paczek oraz bardziej efektywnego spożytkowania samochodów; * powiązane z punktami poprzednimi – możliwości wykorzystania mniejszej liczby ludzi i sprzętu transportowego do realizacji tego sa- mego zadania – rozwiezienia danego dnia zadanej liczby przesyłek do zadanej liczby odbiorców z zadanych obszarów; * ograniczenia wykonywania najmniej efektywnych jazd – najbardziej czaso- i kosztotwórczych. Jednocześnie, co należy tu bezwzględnie podkreślić, opisany model kooperacji, polegający na wprowadzeniu operatora zastępczego, odnosi się praktycznie jedynie do pewnego fragmentu rynku – pracy operatorów kuriersko-pocztowych. Zagadnienie dotyczy dostaw nieregularnych przesyłek drobnicowych do klientów indywidualnych. Natomiast utrzymany zostaje dotychczasowy schemat współpracy operatorów z klientami głównymi – strategicznymi, kluczowymi, określanymi także mianem biznesowych bądź korporacyjnych. Są to duzi klienci, rzadko indywidualni, najczęściej firmowi. Z punktu widzenia operatorów współpracę z nimi cechują: * duża liczba podobnych przesyłek przekazywanych w stałych relacjach punkt nadania-punkt odbioru albo przynajmniej wychodzących z jednego punktu nadania czy przychodzących do jednego punktu odbioru; * przesyłanie przesyłek na ogół zbliżonych co do masy i wymiarów; * ze względu na dużą liczbę przesyłek zapewnienie przewozów całopojazdowych, najbardziej efektywnych czasowo i kosztowo w realizacji; * specjalne warunki cenowe zawieranych umów. [ 62 ] CIĘŻARÓWKI | GRUPA EWT 20-lecie EWT Truck&Trailer Wyroby niemieckiego rodzinnego koncernu Schmitz Cargobull są znane w Polsce od dziesięcioleci. Pierwsze z nich trafiły do naszego kraju jeszcze przed okresem przemian z lat 19891990, a ich głównym użytkownikiem był ówczesny Pekaes Autotransport S.A. TEKST: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: EWT B ardzo szybko firma zainteresowała się też naszym rynkiem po 1990 roku. Wyrazem tego stało się m.in. uczestnictwo w dziś już niemal zapomnianych, a przed 2000 rokiem niezwykle prestiżowych, Międzynarodowych Targach Motoryzacyjnych w Poznaniu. Przykładowo w trakcie ich pierwszej edycji w kwietniu 1992 roku wystawiała 3-osiową naczepę chłodnię z ramą podwozia „wpuszczoną” w podłogę i dzięki temu ograniczoną masowo oraz wymiarowo. Wówczas było to niezwykle innowacyjne rozwiązanie. Niemniej sprzedaż w latach 90. nie prezentowała się imponująco, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. Rocznie nabywców znajdowało przeciętnie kilkadziesiąt fabrycznie nowych egzemplarzy. Powyższe wynikało z kilku powiązanych ze sobą przyczyn. Po pierwsze, istniała istotna bariera popytowa – po prostu naszych przewoźników nie było stać na wchodzenie w posiadanie tak dobrego, ale jednocześnie relatywnie drogiego sprzętu. Po drugie – powiązane z pierwszym – zapotrzebowanie kreowały przede wszystkim podmioty z sektora transportu międzynarodowego, podczas gdy zbyt w segmencie typowych przewozów krajowych był znikomy. Do jednych z nielicznych liczących się takich nabywców należała Grupa Żywiec, zamawiająca specjalne naczepy izotermiczne z drzwiami po bokach, w celu przyspieszenia dokonywania operacji załadunkowych. Po trzecie – dość mocna była konkurencja, z jednej strony ze strony taboru używanego, ściąganego z Zachodu, z drugiej ze strony silnych w tamtym czasie rodzimych wytwórców, takich jak Zremb Wrocław, Zremb Solec Kujawski/Kamro czy Zasław. I po czwarte – działający niezależni reprezentanci (agenci), funkcjonujący najpierw m.in. w Warszawie, potem w Wałbrzychu, nie zawsze wykazywali się wymaganą skutecznością handlową: zakontraktowanie rocznie kilkudziesięciu czy ponad 100 sztuk zwyczajnie im wystarczyło. Sytuacja marki Schmitz u nas zaczęła się zdecydowanie zmieniać na lepsze pod koniec lat 90. wraz z objęciem funkcji jej przedstawiciela przez Grupę EWT. Przy czym, by być w tym miejscu obiektywnym, trzeba przyznać, że te wzrost i rozwój zachodziły wraz ze wzrostem i rozwojem naszego rynku, notowanymi w kolejnych latach. Kamień milowy w historii Grupy EWT stanowiło założenie jej w 1995 roku przez Natachę i Dirka Hoffmannów oraz Michala Žižáka. Dokładnie wtedy powstały spółki EWT GmbH w Altenberge oraz dwie w Czechach: EWT spol. s r.o. i Hoffmann&Žižák spol. s r.o. Doszło także do podpisania dwóch umów dealerskich: między Schmitz Cargobull i oddziałami EWT w Czechach, Polsce i na Słowacji oraz między Mercedes-Benz i Hoffmann&Žižák. Rok później w Brandýs nad Łabą zostało otwarte pierwsze biuro Hoffmann&Žižák spol. s r.o. oraz uruchomiono pierwsze serwis i salon Mercedes-Benz w Mlada Boleslav. Dwa lata później – w 1998 roku – miały miejsce dwa ważne wydarzenia: budowa i oddanie do użytkowania zakładów w Brandýs nad Łabą koło Pragi – EWT spol. s r.o. i Hoffmann&Žižák spol. s r.o. oraz kluczowe z naszej perspektywy założenie EWT Polska sp. z o.o. w Szczecinie. W 1999 roku w czeskiej miejscowości Zápy oddano do użytku salony spółek Hoffmann&Žižák spol. s r.o. i EWT spol. s r.o.. W 2000 roku nastąpiło włączenie do działalności gospodarczej przez EWT firmy Diesel Truck sp. z o.o. W 2004 roku zakupiony i oddany do użytku został salon samochodowy Hoffmann&Žižák spol. s r.o. w Libercu. W 2005 roku odbył się jubileusz 10-lecia istnienia Grupy EWT, w Libercu w zakładzie Hoffmann&Žižák spol. s r.o. rozpoczęła się działalność gospodarcza w zakresie sprzedaży i serwisu oraz – jako spółka joint-venture – powstało Cargo- bull Finance Polska sp. z o.o. W kolejnych latach przedsiębiorstwo realizowało kolejne kluczowe inwestycje. W 2006 roku budowane i oddane do użytku są: Trailer Center Ołtarzew koło Warszawy oraz – przez CET – Trailer Center Senec koło Bratysławy. Poza tym powiększono Truck&Trailer Center Brandýs o nową część „Support-Warehouse” oraz nabyto działkę o powierzchni 16,6 ha w Strykowie koło Łodzi w celu utworzenia Truck&Trailer Center i Centrum Pojazdów Używanych położonych w centralnej Polsce. Centrum Trailer Center Ołtarzew koło Warszawy, należące do EWT Polska sp. z o.o., zostało uruchomione w 2007 roku, kiedy też doszło do uruchomienia Trailer Center Senec przez słowacką spółkę CET – Central Europe Trailer s.r.o. W 2010 roku budowano, należące do EWT Polska sp. z o.o., nowe Truck&Trailer Center w Strykowie koło Łodzi, które zostało oficjalnie otwarte w roku następnym. Zarządzają nim wspólnie spółki EWT Polska sp. z o.o. i Diesel Truck sp. z o.o. W 2012 roku ponownie w Strykowie koło Łodzi zainaugurowało swoją działalność TTS – Truck&Trailer Store Polska – Centrum Pojazdów Używanych, odpowiadające za skup i sprzedaż używanych samochodów użytkowych i naczepy. W 2013 roku działalność EWT Polska sp. z o.o. powiększyła się o oddziały w Gliwicach i Siedlcach. W 2014 roku natomiast EWT, jako niezależny wystawca, uczestniczył w Międzynarodowych Targach Pojazdów Użytkowych IAA w Hanowerze. Wreszcie w dniach 26-27 listopada ubiegłego roku podmiot świętował w Pradze 20-lecie swojego funkcjonowania. Przez te 20 lat EWT niezwykle się zmieniło. I kwestia dotyczy nie tylko wzrostu oraz rozwoju, ale i samej filozofii istnienia. Zmiany te stanowią głównie pochodną postępu technicznego oraz zmian na rynku, wynikłych z fluktuacji wymagań klientów i poczynań najważniejszych konkurentów. Dwie dekady temu spółka oferowała przede wszystkim bazowy produkt w postaci naczepy, co najwyżej uzupełniony o finansowanie i pomoc w użytkowaniu. Dziś dostarcza już kompletne rozwiązania transportowe, tworzące zintegrowany pakiet. W pakiecie tym sama naczepa stanowi wyłącznie jedną ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | GRUPA EWT [ 63 ] www.ciezarowkiautobusy.pl ze składowych, wspartych przez systematycznie i elastycznie wzbogacane moduły finansowania, wspomagania eksploatacji, autoryzowanego odkupu, porad i szkoleń oraz inne wymagane przez rynek. Analogicznie prezentuje się zagadnienie w odniesieniu do samochodów Mercedesa. Dlatego w trakcie jubileuszu 20-lecia EWT występowało pod wielce wymownym hasłem EWT Truck&Trailer „Focused on Service&Mobility” – EWT skoncentrowane na usługach i mobilności. Obecnie oferuje ono bowiem obszerne i innowacyjne portfolio obejmujące dopasowane do potrzeb klienta rozwiązania transportowe marki Schmitz Cargobull – największego producenta przyczep i naczep siodłowych w Europie oraz pojazdy użytkowe marki Mercedes-Benz. Do tego dochodzą indywidualne rozwiązania w zakresie usług serwisowych, a asortyment produktów czeskiej Hoffmann&Žižák spol. s r.o. zawiera jeszcze auta dostawcze i osobowe. W tym celu w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci firma założyła spółki-córki w Polsce, Czechach i na Słowacji, otworzyła nowoczesne centra kompetencyjne oraz, dzięki świadczeniu kompleksowych usług dodatkowych, stara się wyznaczać nowe trendy w branży. Generalnie jej zdolności, kompetencje i usługi są cały czas tworzone i wzbogacane zgodne z wymogami rynku. Zachodzi to w warunkach, gdy rosnący i coraz szybszy przepływ towarów, w połączeniu z coraz silniejszą presją na obniżenie cen, stawia coraz większe wymagania przed branżą transportową. Należą do nich głównie: najwyższa elastyczność i jakość, maksymalna dostępność oraz optymalna możliwość wykorzystania pojazdów. Aby zadowolić swoich klientów, podmioty spedycyjne i logistyczne każdego dnia stają więc przed coraz większymi wyzwaniami. W tym kontekście Dirk Hoffmann, prezes zarządu i członek zarządu w Grupie EWT, stwierdza: „Rozwiązania transportowe firmy Schmitz Cargobull AG i pojazdy użytkowe klasy premium, dostarczane przez lidera rynku – firmę Mercedes-Benz, umożliwiają Grupie EWT oferowanie rozwiązań doskonale dopasowanych do potrzeb odbiorców. Klienci oraz przedsiębiorstwa logistyczne mogą czerpać wiele korzyści z rozbudowanej sieci naszych placówek i centrów kompetencyjnych, ciężarówki i autobusy 1-2/2016 znajdujących się w strategicznych węzłach komunikacyjnych, oraz korzystać z pełnego spektrum świadczonych przez nas usług serwisowych”. Dlatego właśnie Grupa EWT przywiązuje dużą wagę do kompetentnego i wszechstronnego doradztwa, umożliwiającego zaproponowanie klientowi optymalnych rozwiązań transportowych. Klienci, dzięki innowacyjnym modelom finansowania, są także w stanie optymalnie wykorzystać swoje zasoby finansowe, przykładowo poprzez finansowanie pozabilansowe. Poza tym w sezonach szczytowych EWT na pierwszym planie stawia sprawną obsługę firm transportowych przez zapewnienie możliwie największej elastyczności dzięki specjalnym, okresowym opcjom użytkowania. Zakres usług zawiera sporządzanie ofert indywidualnych i spedycyjnych, kompleksowy serwis pojazdów użytkowych, przyczep i naczep oraz rozbudowaną sieć serwisową 24h. Obok sprzedaży nowych pojazdów użytkowych, Grupa EWT wraz z Truck&Trailer Store Polska posiadają również nowoczesne centrum pojazdów używanych. Kolejna sfera dostępnych usług pochodzi od Total Asset Management Grupa EWT, koncentrującej się na kompleksowym zarządzaniu aktywami. Ma ono na celu osiągnięcie maksymalnej efektywności wykorzystania posiadanych aktywów oraz sterowania ważnymi cyklami procesów. Aby najlepiej sprostać wymaganiom branży i klientów, w tym właściwie zarządzać relacjami z nimi, Grupa zwraca znaczną uwagę na wszelkie warunki i możliwe ryzyka, jakie mogą wystąpić w różnych fazach cyklu. Działania te obejmują doradztwo, usługi serwisowe, indywidualne rozwiązania finansowe Schmitz Cargobull oraz usługi Full-Service z gwarancją mobilności. Proponowane innowacyjne techniki informatyczne Schmitz Cargobull Telematics gwarantują m.in. maksymalną przejrzystość łańcucha przemieszczania dzięki stale udostępnianym informacjom dla kierowców, spedytorów i klientów. Do tego działania marketingowe typu remarketing/trade-in, jako inne ważne elementy zarządzania aktywami, realizowane są za pośrednictwem Centrum Pojazdów Używanych Truck&Trailer Store Polska. Dirk Hoffmann podkreśla: „Postępowanie zgodne z naszą dewizą, polegającą na sprawowaniu stałego nadzoru nad naszymi aktywami, umożliwia uzyskanie maksymalnej dyspozycyjności naczep, optymalne planowanie zapotrzebowania oraz minimalizowanie czasów postoju. Jesteśmy niezawodnym partnerem, otwartym na kontakty i oferującym odpowiednie wsparcie dla naszych klientów”. Posiadając nowoczesne centra kompetencyjne oraz biura handlowe w Polsce, Czechach i na Słowacji, Grupa EWT może wobec tego w dowolnym miejscu na terenie tych państw sprostać wszelkim potrzebom przewoźników. Ponieważ przeważająca część transportu odbywa się głównymi arteriami, wszystkie placówki znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie ważnych węzłów komunikacyjnych – zazwyczaj na obrzeżach dużych miast, gdzie dla klientów polskich, czeskich i międzynarodowych prowadzone są profesjonalne centra serwisu naczep. Poza warsztatami zapewniającymi kompleksową obsługę klienci mogą korzystać z dużego magazynu oryginalnych części zamiennych. Dzięki temu Grupa EWT utrzymuje wysoki poziom świadczonych usług serwisowych, gwarantuje pewność podczas planowania oraz minimalizuje ryzyko wystąpienia awarii. Centra kompetencyjne zabezpieczają mianowicie nie tylko rozwiązania transportowe, oferty serwisowe i nowoczesne salony, ale i dodatkowe usługi dla kierowców: od specjalnych miejsc do odpoczynku, poprzez ofertę wyżywienia, aż po miejsca do spania. Grupa EWT wypracowała w takim razie czołową pozycję na rynku dzięki świadczeniu na miejscu kompleksowych, dodatkowych usług dostosowanych do potrzeb klienta. Inż. Michał Žižák, prezes zarządu i członek zarządu EWT spol. s.r.o, Hoffmann&Žižák spol. s r.o. i CET Central Europe Trailer s.r.o., stwierdza: „Tworzenie dla naszych klientów wartości dodanej stanowi ważny element filozofii naszego przedsiębiorstwa i jednocześnie unikatową propozycją sprzedaży. Ponadto ogromne znaczenie ma dla nas wzrost ilościowy i jakościowy naszej sieci sprzedaży Grupy EWT i serwisu w połączeniu z przyszłościowymi inwestycjami. Nie mniej ważne pozostaje jeszcze wysokie zaangażowanie ze strony kierownictwa i zespołu, wykazującego wysoki poziom motywacji. W związku z tym stale inwestujemy w kształcenie i dokształcanie naszych pracowników, wskazując, że stanowią one podstawowe czynniki wpływające na pomyślne wyniki działalności Grupy EWT”. W ciągu 20 lat swojego istnienia Grupa EWT – generalny przedstawiciel firmy Schmitz Cargobull AG w Polsce, Czechach i na Słowacji oraz stały przedstawiciel handlowy marki Mercedes-Benz w Polsce i Czechach – sprzedała łącznie 90 000 naczep. Najwięcej, bo aż 75 000, trafiło do naszych przewoźników. Czescy w tym okresie przejęli ich 15 000, a słowaccy za- [ 64 ] CIĘŻARÓWKI | GRUPA EWT ledwie 5000. Polska nadal pozostaje też dla EWT najważniejszym rynkiem zbytu dla wyrobów Schmitz Cargobull. W 2015 roku nasi klienci zamówili 4000 naczep skrzyniowych, furgonowych i kurtynowych oraz około 400 wywrotek. Konferencja prasowa zorganizowana przy okazji świętowania 20-lecia stanowiła również doskonałą okazję do porównania specyfiki rynków polskiego i czeskiego. Zasadniczych różnic między nimi da się wydzielić wiele i wcale nie wynikają one jedynie z odmiennego potencjału zakupowego, będącego pochodną innej naturalnej wielkości i chłonności. Po pierwsze, sprzedaż w Polsce należy do bardziej zdywersyfikowanych – więcej jest odbiorców z sektora przewozów krajowych. Po drugie, nieco inaczej prezentuje się siła oddziaływania konkurentów. U nas liczących się graczy jest zaledwie trzech-czterech – poza Schmitzem są nimi niemieckie Krone i Kögel oraz rodzimy Wielton. Pozostali dostawcy odgrywają co najwyżej rolę wspomagającą. Tymczasem w Czechach, poza tą trójką-czwórką, ważne miejsce zajmują tamtejsi rdzenni wytwórcy oraz wytwórcy z Austrii. W efekcie, o ile rynek polski po stronie podażowej jest bardziej skoncentrowany, co zresztą przyczynia się do jego pewnej oligopolizacji, o tyle czeski pozostaje bardziej zdywersyfikowany. Po trzecie, inna jest struktura popytowa. U nas przeważają podmioty duże, rocznie zamawiające nawet ponad 100 sztuk naczep, gdy w Czechach dominują zamówienia na relatywnie mniejsze liczby taboru. Po części następstwem tego jest sytuacja, w której u nas na około 1400 odbiorców przypada praktycznie większość dostaw. W Czechach w tym zakresie struktura pozostaje bardziej zdywersyfikowana, gdyż wśród odbiorców znajduje się wiele podmiotów małej i średniej wielkości. I, po czwarte, u nas bardziej zdywersyfikowana jest struktura w zakresie dostarczanych wariantów. W Czechach dominują odmiany skrzyniowe i kurtynowe, u nas proporcjonalnie większe są dostawy izoterm, chłodni i wywrotek. Ten ostatni element wynika z popytu rynku budowlanego. U naszych południowych sąsiadów po 2008 r. budownictwo zanotowało www.ciezarowkiautobusy.pl znaczne spadki, zarówno w odniesieniu do budownictwa przemysłowego, infrastrukturalnego, jak i indywidualnego. W Polsce zaś wszystkie te działy notują jeśli nie rozwój, to przynajmniej nie dramatyczne zniżki. Np. w odniesieniu do budownictwa infrastrukturalnego pomocna okazała się organizacja Euro 2012 w piłce nożnej. Na terenie Polski rozwiązania transportowe Schmitz Cargobull oferowane są za pośrednictwem EWT Truck&Trailer Polska sp. z o.o., natomiast pojazdy użytkowe Mercedes-Benz za pośrednictwem Diesel Truck sp. z o.o. Czeską branżę truck&trailer obsługują spółki EWT spol. s r.o. i Hoffmann&Žižák spol. s r.o. Poza tym w Brandýs nad Łabą i Libercu oferta usług firmy Hoffmann&Žižák spol. s r.o. obejmuje auta dostawcze i osobowe – począwszy od dystrybucji, a kończąc na usługach serwisowych. Na Słowacji produkty Schmitz Cargobull oferuje zaś partner handlowy CET – Central Europe Trailer. Obecnie EWT posiada: Truck&Trailer Center Stryków, Polska – największe centrum serwisowe truck&trailer w Europie, o powierzchni całkowitej 16 ha; Truck&Trailer Store Polska Stryków: centrum pojazdów używanych – pojazdy użytkowe i naczepy; Trailer Center Ołtarzew, Polska – centrum naczep pod Warszawą – obsługa klientów polskich i międzynarodowych; Diesel Truck Ołtarzew, Polska – największy polski dealer pojazdów użytkowych marki Mercedes-Benz, położony w bezpośrednim sąsiedztwie Trailer Center w Ołtarzewie; Trailer Center Siedlce, Polska – serwis zlokalizowany bezpośrednio przy głównej arterii komunikacyjnej, autostradzie A2 w kierunku Białorusi i Ukrainy; Trailer Center Gliwice, Polska - serwis usytuowany w centrum Górnego Śląska, przy węźle komunikacyjnym A1/A4; Truck&Trailer Center Brandýs nad Labem, Czechy – centrum serwisowe truck&trailer położone pod Pragą; Liberec, Czechy – punkt bezpośrednio w miejscu zetknięcia granic Niemiec, Polski i Czech wraz z pełnym zakresem usług marki Mercedes-Benz; Trailer Center Senec, Słowacja – wiodące centrum kompetencyjne serwisu naczep na Słowacji, położone bezpośrednio przy autostradzie D1. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 CIĘŻARÓWKI | IVECO [ 65 ] Nowy Daily Electric od IVECO Z okazji 19. edycji Ecomondo – targów poświęconych gospodarce ekologicznej i obiegowej, które w dniach od 3 do 6 listopada ubiegłego roku odbyły się w Rimini – włoski koncern wprowadził na rynek europejski najnowsze Daily w proekologicznym, w pełni elektrycznym wariancie. TEKST: JAROSŁAW BRACH, ZDJĘCIA: IVECO I VECO ma bardzo długą historię w obszarze odmian w pełni elektrycznych. Pierwsze Daily z napędem elektrycznym zaprojektowało i wyprodukowało już w 1986 roku. Model ten był prekursorem kolejnych wersji z silnikami elektrycznymi, gdyż później ofertę rozszerzono o furgony i miejskie mikrobusy. Przy takiej historii nie dziwi więc, iż po wielkim sukcesie Nowego Daily, jakim było zdobycie prestiżowego tytułu„Międzynarodowego Samochodu Dostawczego Roku 2015”, firma zaprezentowała – wyjątkowy na światową skalę – Nowy Daily Electric. Ten w pełni elektryczny, bezemisyjny pojazd zapewnia maksymalną zgodność z zasadami zrównoważonego rozwoju. Charakteryzuje się najwyższym poziomem niezawodności i bazuje na sprawdzonej oraz uniwersalnej budowie klasycznego Nowego Daily. Przejął od niego bowiem ramowe podwozie typu ciężarówkowego, zrobione z profili o przekroju„C”. Profile o takim przekroju, wykonane z wysoko wytrzymałej stali, zapewniają maksymalną trwałość i elastyczność wykorzystania. ciężarówki i autobusy 1-2/2016 Tym samym elektryczne Daily gwarantuje jeden z najwyżej cenionych walorów konstrukcyjnych tego typoszeregu: wytrzymałość w połączeniu z solidnością. Taki pojazd bardzo dobrze sprawdzi się zatem w różnych warunkach eksploatacji: od dystrybucji w centrach miast, poprzez przewozy wahadłowe, po transport rekreacyjny. Szczególnie nadaje się do realizacji zadań w miastach, np. przy rozwożeniu przesyłek kurierskich lub dowozach pasażerskich. Poza samą koncepcją podwozia Nowy Daily Electric przejął z wydania klasycznego kompletną kabinę wraz z wyposażeniem. We wnętrzu znalazły się m.in. 7-calowy odłączany tablet, tablica rozdzielcza z potężnym elektronicznym wyświetlaczem oraz – uważana za przodującą w tej klasie – technologia nawigacji oparta na systemie TomTom® Bridge, zaadaptowanym na potrzeby wyrobów marki IVECO. Unikatowy system nawigacji przeznaczony do Nowego Daily Electric TomTom® i IVECO przygotowały wspólnie z myślą o zawodowych kierowcach. Stacja dokująca, częściowo zintegrowana z tablicą rozdzielczą, zapewnia wygodę korzystania z wbudowanego systemu i elastyczność typową dla urządzenia przenośnego. Jednocześnie, w porównaniu do poprzednika, w aucie wprowadzono szereg premierowych rozwiązań. Zużycie energii obniżono dzięki instalacji wysoko wydajnych i lekkich podzespołów układu elektrycznego. Zastosowane akumulatory w całości nadają się do recyklingu i cechują się czasem działania wydłużonym nawet o 20%. Ich parametry zoptymalizowano też pod kątem eksploatacji w każdych warunkach pogodowych i temperaturowych, z kolei opatentowany przez IVECO elastyczny system ładowania umożliwia uzupełnianie zapasu energii na stacjach publicznych i prywatnych – tym bardziej że ładowanie w trybie szybkim trwa średnio tylko dwie godziny. W efekcie Nowy Daily Electric oferuje najlepszą w swojej klasie efektywność energetyczną. Z użytkowego punktu widzenia – oprócz czasu ładowania – krytycznymi elementami dla wariantów w pełni elektrycznych są ładowność i zasięg. W obu tych obszarach odnotowano zauważalną poprawę parametrów. Ładowność wzrosła o około 100 kg, zaś zasięg w konfiguracji z trzema akumulatorami, mierzony zgodnie ze standardem NEDC (New European Driving Cycle), wynosi 280 km. Do tego istotne są inne walory eksploatacyjne. Kierowca ma do wyboru dwa tryby jazdy: Eco i Power. W trybie Eco moment obrotowy silnika jest regulowany pod kątem jak najmniejszego zużycia energii, ale bez ograniczania maksymalnej prędkości pojazdu. W trybie Power kierowca ma już do dyspozycji pełnię osiągów silnika elektrycznego. Kolejne ważne rozwiązanie to układ hamulcowy z systemem odzyskiwania energii. Dzięki temu kierowca może zdecydować w czasie jazdy o wyborze metody hamowania. W zależności od specyfiki drogi oraz natężenia ruchu wybiera optymalny tryb hamowania, ograniczając zużycie energii bez uszczerbku dla właściwości jezdnych i przyjemności z prowadzenia. Ponadto, ze względu na wysoką cichobieżność, Nowy Daily Electric został standardowo zaopatrzony w akustyczny system ostrzegania pieszych. Uruchamia się on automatycznie przy prędkościach od 0 do 30 km/h. Niemniej niemal bezgłośna jazda przyczynia się do ograniczenia hałasu i umożliwia realizację nocnych dostaw w miastach. Gama premierowego elektrycznego Daily, analogicznie jak wydania klasycznego, jest niezwykle bogata. Obejmuje zarówno furgony, jak i podwozia z kabiną o dopuszczalnej masie całkowitej do 5600 kg i kubaturze przestrzeni ładunkowej do 19,6 m3. Zasady zamawiania prenumeraty Wydawnictwo: Motor-Presse Polska Sp. z o.o. 53-238 Wrocław, ul. Ostrowskiego 7 tel. (071) 780 66 11 fax (071) 780 66 12 » PRZEZ TELEFON: wystarczy zadzwonić pod numer (071) 780 66 11 w. 329. Nasza konsultantka do spraw prenumeraty podpowie, doradzi i przyjmie zamówienie. Prezes Zarządu: Krzysztof Komar Dyrektor ds. finansowych: Krzysztof Janicki Redaktor naczelny: Jarosław Brach Zespół redakcyjny i współpracownicy: Bogdan Czajkowski, Michał Hutyra, Piotr Król, Katarzyna Kupczyk, Julian Obrocki, Wojciech Połomski, Przemysław Simiński, Grzegorz Teperek » FAKSEM: wypełnij kupon znajdujący się poniżej i wyślij na numer (071) 780 66 12. Korekta: Sławomir Gruca Kolportaż: tel. (071) 780 66 11, [email protected] Prenumerata: tel. (071) 780 66 11 wewn. 329, [email protected] Dyrektor biura reklamy: Maciej Musiał » NA POCZCIE LUB W BANKU: wypełnij blankiet przelewu. Pierwszy numer prześlemy bezzwłocznie po otrzymaniu wpłaty. Na blankiecie dopisz, od którego numeru chcesz rozpocząć prenumeratę miesięcznika ciężarówki i autobusy. Dyrektor ds. multimediów: Rafał Stańczak Menedżer reklamy: Tomasz Czyszkowski – moto magazines advertising manager [email protected] Sprzedaż reklam: Jacek Kontecki, [email protected] Katarzyna Kędzior, [email protected] Marek Włodarczyk, [email protected] Oto dane naszej firmy: Motor-Presse Polska Sp. z o.o., ul. Ostrowskiego 7, 53-238 Wrocław Druk: TĘGI – 101 Studio DTP, Łodź Nr konta: 59 1140 1140 0000 2834 1200 1001 Motor-Presse Polska należy do grupy wydawniczej Motor-Presse International/Motor-Presse Stuttgart. Nakład: 8000 egzemplarzy. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i nie zwraca materiałów nie zamówionych. Zabroniona jest bezumowna sprzedaż numerów bieżących i archiwalnych ciężarówek i autobusów po cenie niższej od ceny detalicznej ustalonej przez wydawcę. Sprzedaż po cenie innej niż podana na okładce jest nielegalna i grozi odpowiedzialnością karną. Roczna prenumerata miesięcznika ciężarówki i autobusy za 100 zł TAK, zamawiam roczną prenumeratę magazynu w cenie 100 zł Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nazwa firmy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . NIP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ulica . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . numer . . . . . . . . . . . . . . . . . . kod . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . miejscowość. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . tel. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . faks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . e-mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Prenumeratę (12 wydań) proszę rozpocząć od numeru . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ciężarówki i autobusy proszę przesyłać na adres* Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . adres podany powyżej na następujący adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Oświadczam, że jestem płatnikiem VAT i upoważniam Motor-Presse Polska Sp. z o.o. do wystawienia faktury VAT bez podpisu. Oświadczam, że wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Motor-Presse Polska, w tym do celów marketingowych. Swoje dane osobowe przekazuję dobrowolnie i przyjmuję do wiadomości, że przysługuje mi prawo wglądu do nich i ich poprawiania. podpis zamawiającego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . data . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Sposób płatności* przelew karta kredytowa Proszę zaznaczyć odpowiednią kartę Visa EuroCard MasterCard Diners Club PolCard American Express PBK Sty Numer karty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ważna do dnia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kwota 100 zł (słownie: sto złotych) Imię i nazwisko posiadacza karty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .podpis posiadacza karty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . data . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * zaznacz właściwe Zamówienie prenumeraty prosimy przesłać faksem pod numer (071) 780 66 12.
Podobne dokumenty
z Krzysztofem Olszewskim - Specjalista DTP
oponom do samochodów ciężarowych i autobusów. 60 Total – oferta olejów silnikowych. 62 Castrol gotowy na Euro 5 – nowatorska Clean Performance Technology™. 66 Stopka redakcyjna i kupon prenumeraty....
Bardziej szczegółowo