- bwm.pollub.pl

Transkrypt

- bwm.pollub.pl
Sprawozdanie z wyjazdu w ramach programu Erasmus
Uniwersytet w Żylinie, Słowacja
Na stypendium z Programu Erasmus wyjechałem na czwartym semestrze studiów
Inżynieria Materiałowa. Wyjazd był bardzo udany i wszystkich zachęcam do korzystania
z tego typu możliwości.
Żylina jest oddalona od granicy z Polski ok. 50km samochodem i cała podróż
z Lublina trwała 10 godzin. Wraz z kolega zdecydowaliśmy się wybrać samochodem aby móc
zabrać wszystkie niezbędne rzeczy. Lepszym rozwiązaniem na kolejne powroty do Polski
była kolej. Cała podróż nocna trwała niespełna 7 godzin do Warszawy w komfortowych
warunkach a czasami nawet z imprezą z poznanymi ludźmi w pociągu Chopin relacji
Warszawa - Praha - Wiedeń – Bpratysława - Budapeszt. Cena biletu wynosiła 60zł ( moja
rada jest taka, kupujcie bilet do granicy Zebrzydowice w złotówkach ze zniżką studencką
a w Bohumin miasto w Czechach w euro lub koronach czeskich) jest dużo taniej. Nie ma
możliwości zakupienia biletu z Lublina bezpośrednio do Żyliny ze zniżką i żadna karta
ISIC AZS nie upoważnia do takiego upustu.
Mieszkałem wraz z kolegą w akademiku (Vielki Diel). nieopodal uczelni oddalonej
ok. 15 min sprawnego marszu pod górkę. Warunki mieszkaniowe były dużo lepsze niż
w akademikach Politechniki Lubelskiej. Wielkość pokoju była prawie dwa razy większa
i mieszkanie zawierało łazienkę, prysznic i korytarz z szafą i lodówką. Mieszkaliśmy na
piętrze ze studentami z Bułgarii, Hiszpanii, Włoch, Rumuni i Czech na pierwszym piętrze.
Piętro niżej pod moim pokojem znajdowała się siłownia dostępna dla każdego studenta.
Karnet miesięczny kosztował 1€ bez żadnych zaświadczeń od trenera bez karty AZS i bez
opiekuna patrzącego się na ćwiczących jak to jest na sali Politechniki Lubelskiej. W naszym
akademiku był także bar (BetaBar) i była możliwość skosztowania piwka lub kilka piwek
bądź czeskiego Absinta bez problemów ze strony kierowniczki. Cena miesięcznego
zakwaterowania kosztowała 117€ w mieszkaniu dwuosobowym. Była możliwość
przenocowania znajomych także z Polski nawet przez tydzień nie płacąc ani euro centa.
Drzwi otwierało się za pomocą magnetycznej karty na którą także kupowało się obiady ale
o tym za chwilę. Przy wejściu nie było kontroli przez portierkę nawet przy wnoszeniu
alkoholu.
Na terenie kampusu znajdowała się stołówka (Menza) gdzie wszyscy studenci się
stołowali. Było do wyboru 9 gorących dań w cenie 1,42€ w zestawie była zupa (zazwyczaj
zabarwiona woda) drugie danie, napój lub herbata. Całe wydawanie obiadu wyglądało jak na
filmach i każdy student chodził z tacą. Obiady były wydawane od godziny 10 do 17 i można
było jednego dnia wykupić 5 takich obiadów. Przykładowo cena obiadu zrobionego przez
siebie i zakup produktów przekraczał ponad 5€. Teren kampusu był także zaopatrzony
w kompleks sportowy (boiska, bieżnia 400m, przyrządy do skakania o tyczce i wzwyż)
otwarty całą dobę bez przywiązywania bramek i zostawiana legitymacji. Osoby uprawiające
sport będą miały tam dobre warunki do poprawienia formy i rozwoju.
Żylina jest to małe miasteczko dobrze rozwinięte gospodarczo z pięknymi widokami
na góry. Zaskoczeniem był tamtejszy klimat. W lutym gdzie w Polsce panowały mrozy tam
temperatura wahała się ok. zera. Nie padał śnieg ze względu na to ze miasto położone jest
wokół gór. W wolnym czasie a tego nie brakowało można wybrać się na spacer w góry,
zwiedzić ruiny zamków lub też wybrać się nad jezioro. Lepszym rozwiązaniem jest
podróżowanie po ościennych krajach. Żylina znajduje się blisko Bratysławy, Wiednia,
Budapesztu i Pragi. Radzę podróż zaplanować na kwiecień, maj kiedy pogoda jest wiosenna
i można dłużej pozwiedzać bez marźnięcia. Najlepsza forma noclegu to hostele lub też forma
tańsza noc pod chmurką.
Przedmioty do zaliczenia w Żylinie nie są kłopotliwe lecz trzeba uważać żeby jak
najszybciej zdać ponieważ wykładowcy lubią brać sobie wolne kiedy chcemy wracać do
kraju. Warto brać jak najwięcej przedmiotów pokrewnych lub mniej aby w Lublinie mieć jak
najmniej to zaliczenia. Wykładowcy są życzliwi i jest możliwość otworzenia kursu
w semestrze w którym studenci Słowacy nie mają w formie indywidualnego trybie
studiowania lub konsultacji. Zajęcia odbywają się w języku angielskim lub słowackim lecz
zaliczenia są w języku Polskim i zawsze można powiedzieć „nie rozumiem” i nie będzie to
przyjęte za niewiedze tylko za barierę językową.
Stypendium na cały pobyt wystarcza lecz jest mniejszy o 400 – 500€ od innych
studentów z Polski i o 2000€ od studentów z Łotwy czy Hiszpanii. Ceny są podobne jak
w Polsce tylko opłata za akademik jest dużo większa i pochłania połowę stypendium. Chcąc
dobrze się zabawić musimy liczyć się ze będzie trzeba dorzucić trochę swoich pieniędzy ale
wrażeń nikt nam nie zabierze.
Cały pobyt uważam za udany. Wybrane przedmioty zostały zaliczone, zwiedziłem
kilka europejskich stolic i poznałem studentów z innych krajów. Największym wrażeniem i
doświadczeniem była możliwość wzięcia udziału w półmaratonie w Wiedniu, który
ukończyłem a przy okazji poznałem kilka zawodników na trasie biegu. Każdemu polecam
wyjazd w ramach programu Erasmus, bo to niezapomniane przeżycie i okazja do nowych
doświadczeń, a sam program wymiany daje nam nowe możliwości rozwoju.