Teoria spalania i pożaru
Transkrypt
Teoria spalania i pożaru
W AKCJI 1/2017 „Często przez okna te nie widać jeszcze płomieni, a tylko wydobywają się przez nie kłęby brunatnego dymu z rdzawym odcieniem, co jest dowodem niekompletnego spalania się dla braku tlenu i obecności w dymie jako składników – węglowodorów. Owóż te gazy przy najmniejszym dopływie świeżego powietrza łacno wybuchają płomieniem i mogą niespodziewanie dotkliwie poparzyć niebacznego prądownika” [1]. inż. Józef Tuliszkowski, 1909 Teoria spalania i pożaru – najnowsze badania i stare prawdy. Cz. III mł. bryg. mgr inż. Szymon Kokot-Góra Absolwent SGSP, studiów podyplomowych BHP w CIOP-PIB oraz studiów pedagogicznych na UWM. Organizator wielu międzynarodowych warsztatów, w tym prestiżowych warsztatów IFIW w 2014 r. w Olsztynie. Współautor książki Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych. Wiceprezes SITP Oddział w Olsztynie, pomysłodawca i organizator 3 dotychczasowych edycji cyklicznej Międzynarodowej Konferencji „Pożary wewnętrzne”. Założyciel strony www.cfbt.pl, pasjonat pożarnictwa. Od 1 września 2016 r. rozpoczął 5-letni kontrakt, jako starszy oficer ds. szkolenia w CERN Fire Brigade, gdzie będzie służył jako pierwszy polski strażak w historii jednostki K ończąc cykl artykułów poruszający tematykę teorii spalania i rozwoju pożarów, chciałbym nawiązać do naszego polskiego klasyka i ojca krajowego pożarnictwa, Józefa Tuliszkowskiego. Nasz Rodak, w swej książce sprzed ponad 100 lat, bardzo trafnie i jednoznacznie opisał problematykę zagrożeń występujących przy spalaniu niezupełnym i niecałkowitym, a zatem w warunkach deficytu tlenu. Owo zrozumienie fundamentalnego wpływu dostępu tlenu do strefy spalania na dynamikę rozwoju pożaru i obecne zagrożenia nigdy nie uległo dezaktualizacji, a wręcz nabrało nowego znaczenia w erze wszechobecnych syntetyków w naszych domostwach czy miejscach pracy. Mam dużą satysfakcję, mogąc sięgać do tak znamienitych źródeł, aby poprzeć mą postawioną w tytule tezę, że najnowsze badania dodały jedynie pewnej 14 dozy szczegółu i pozwoliły głębiej zrozumieć to, co nasi pradziadowie wiedzieli już dawno. Zapotrzebowanie wodne Zanim wrócimy do omawiania zjawisk pożarowych, spełnię swoją obietnicę z cz. II artykułu i przybliżę Czytelnikom zagadnienia związane z zapotrzebowaniem wodnym do gaszenia pożarów. Jak wspomniałem, istnieją obecnie proponowane przez ekspertów formuły do kalkulacji zapotrzebowania na wodę, noszące znamiona dosyć starannie przeprowadzonego procesu dedukcji, który zaowocował ich stworzeniem. Oczywiście nasuwa się myśl, że nie ma na miejscu zdarzenia czasu na tego typu skomplikowane obliczenia. Niemniej zauważmy, że dosyć proste kalkulacje mogą dawać ogólne wyobrażenie odnośnie do rzędu wielkości i po- zwolić kierującemu akcją na podjęcie pierwszych decyzji, a następnie ich ciągłą ewaluację. Mogą również być pomocą w formie wydrukowanych tabel (tab. 1). Przykładowo, jeśli pożar nie przekracza powierzchnią 600 m2, możemy z dużym powodzeniem stosować zasadę 5 l/min na każdy m2 pożaru. Powiedzmy, że mamy do czynienia z pożarem w willi, gdzie powierzchnia objęta spalaniem (pożar w pełni rozwinięty) wynosi w momencie przybycia straży pożarnych około 200 m2. Prosta kalkulacja pozwoli nam stwierdzić, że sytuacja pożarowa wymaga podania 1000 l/min na ten pożar. Oznacza to, że jeśli 3 zastępy przywiozły łącznie 10 m3 wody, starczy jej na 10 minut gaszenia. Czy to wystarczy, aby ugasić taki pożar? To oczywiście zależy od kilku czynników, niemniej pozostańmy na tę chwilę przy wydajności. 1000 l/min jesteśmy w stanie podać W AKCJI 1/2017 z 2 linii gaśniczych zakończonych prądownicami typu turbo o maksymalnej wydajności 500 l/min lub z trzech linii z prądownicami o Qmax = 400 l/min. Rodzi się jednak kolejne pytanie: czy jesteśmy w stanie za pomocą dwóch (trzech?) prądów gaśniczych jednocześnie podać wodę na niemal całą powierzchnię pożaru? [2]. Badania wykonywane w Szkole Głównej Służby Pożarniczej dowodzą, że zależnie od warunków, badana prądownica typu turbo jest w stanie pokryć wodą powierzchnię większą nawet od 100 m2 [3]. Czynnikami zwiększającymi powierzchnię są między innymi: bliskość do linii ognia, wyższe ciśnienie czy odpowiedni kąt bryłowy rozproszenia prądu gaśniczego. To nasuwa konkluzję – jeśli podajemy wodę do wnętrza obiektu, jesteśmy mocno ograniczeni, jeśli chodzi o powierzchnię działania. Oddziaływanie termiczne każe zachować dystans i stosować mniejsze kąty rozwarcia dla osiągnięcia większego zasięgu. Oznacza to, że najczęściej w obiektach mieszkalnych nie jesteśmy w stanie działać optymalnie, wybierając po prostu największą wydajność podawanych prądów. Trzeba zatem zwiększyć liczbę linii, a zmniejszyć ich wydajność, aby nie marnować wody i unikać zalewania. Do tego potrzeba większej liczby strażaków oraz żelaznej dyscypliny, bowiem jej brak doprowadzi do zmarnowania dużych ilości wody i szybkiego jej wyczerpania. Jest to problem zarówno taktyczny, jak i dotykający sfery wyszkolenia. Zresztą te obszary (i nie tylko!) od zawsze są ze sobą ściśle związane. Pierwsze kalkulacje Pamiętajmy też, że mówimy o modelowej i stosunkowo prostej sytu- Powierzchnia pożaru (Apoż) Obiekty mieszkalne Obiekty przemysłowe Obiekty inne m l/min l/min l/min 20 280 604 336 40 380 860 499 60 454 1057 629 80 516 1224 741 100 569 1372 842 150 680 1687 1061 200 772 1953 1250 250 851 2189 1420 300 923 2402 1575 350 987 2599 1720 400 1047 2782 1856 450 1103 2954 1985 500 1155 3117 2107 600 1252 3421 2338 700 1339 3701 2553 800 1420 3961 2755 900 1496 4207 2946 1000 1567 4439 3128 2000 2126 6321 4644 3000 2541 7773 5852 4000 2884 9002 6895 5000 3181 10087 7830 2 Tab. 1. Zestawienie kalkulacji zapotrzebowania na wodę do celów gaśniczych w oparciu o przykładowe powierzchnie pożarowe. Kolorem i kursywą podano dane jedynie w celu porównania – tego typu sytuacje pożarowe nie zdarzają się lub zdarzają bardzo rzadko (np. obiekty przemysłowe o powierzchni 20 m2) acji, w której bierzemy pod uwagę jedynie pożar i jego gaszenie. W realnych warunkach znaczenie będą też miały warunki wymiany gazowej (ile gazów odpływa z pożaru, a ile powietrza do niego napływa) czy występowanie wiatru. Ten temat zostanie poruszony w dalszej części. Niemniej okazuje się, że pewne kalkulacje, uzupełnione o codzienną praktykę z walki z pożarami, mogą dać nam doskonałe wyobrażenie o potrzebach i wyzwaniach wynikających z konkretnych sytuacji pożarowych. Ponadto kalkulacje tego typu wykorzystywane są w różnych procesach z szeroko rozumianej dziedziny ochrony przeciwpożarowej – przykładowo przy projektowaniu obiektów, podczas planowania operacyjnego w rejonie chronionym czy też w trakcie długich akcji, gdyż właśnie do takich (dużych) pożarów zostały owe formuły stworzone. I tu znów nawiążę do historii – nie odkrywam bowiem na nowo dynamitu. Przykładowo, już w roku 1925 panowie: Stanzig (Austria), Fossoult (Belgia) oraz Folke (Dania) zaproponowali jedną z pierwszych formuł kalkulacji zapotrzebowania na wodę, sugerując dla pożarów rozwiniętych podawanie wody z wydajnością 0,5-5 l/min → m2 powierzchni pożaru. Zauważmy tu dwie rzeczy. Po pierwsze: ta formuła również nawiązywała do powierzchni pożaru, a zatem 15 W AKCJI 1/2017 miała być prostą metodą szacowania. Po drugie: jest mocno nieprecyzyjna (10 x różnica możliwa dla tego samego pożaru), niemniej pamiętajmy, że była jedną z pierwszych prób usystematyzowania tej zawiłej problematyki [4]. Wsteczny ciąg płomieni Skoro omówiliśmy zjawisko rozgorzenia, a zatem przyjrzeliśmy się pożarowi w pełni rozwiniętemu, a także zastanowiliśmy się nad związanym z tym zapotrzebowaniem na wodę do celów gaśniczych, czas teraz powrócić do rozważań na temat zjawisk pożarowych. Przyjrzyjmy się wstecznemu ciągowi płomienia. Zjawisko zostało zauważone już dawno (patrz cytat we wstępie do cz. I artykułu – „W Akcji”, 5/2016) i wiele osób podejmowało próbę usystematyzowania go. Wszyscy badacze zjawiska zgodnie zwracali uwagę na poniższe elementy: • Pożar kontrolowany przez wentylację – spalanie nie może podtrzymywać się sam bez odpowiedniej ilości tlenu. Tlen zazwyczaj doprowadzany jest w formie powietrza atmosferycznego. Kiedy pomieszczenie nie posiada żadnych otworów wentylacyjnych służących do dostarczania powietrza/tlenu, pożar zaczyna zmniejszać swą intensywność. • Niespalone produkty pirolizy znajdujące się w pomieszczeniu. • Zamknięta przestrzeń lub pożar w ukrytej, ograniczonej przestrzeni – musi występować ograniczona konstrukcyjnie przestrzeń, taka jak pokój lub inne pomieszczenie. • Nagły dopływ powietrza/tlenu – nagłe wykonanie otworu po- Rys. 1. Diagram palności (wybuchowości). Poszczególne linie pokazują zawartość tlenu, gazu obojętnego (azotu lub np. pary wodnej czy CO2) oraz gazu palnego (tu: metan). Widoczna górna i dolna granica wybuchowości/palności (GGW i DGW) 16 zwala na dopływ świeżego powietrza do pomieszczenia. • Gwałtowne spalanie produktów pirolizy – następuje zapłon unoszących się produktów pirolizy, a front (czoło) płomienia zaczyna przemieszczać się przez pomieszczenie. • Czoło płomienia wędruje, przyspieszając w stronę otworu wentylacyjnego, wydostaje się z pomieszczenia, gdzie zapala wymieszane wstępnie z powietrzem gazy, skutkując powstaniem kuli ognia i nadciśnieniem. Bazując na tym, można sformułować następujący opis zjawiska: „Ograniczona wentylacja podczas pożaru wewnętrznego może prowadzić do produkcji dużych ilości niespalonych produktów pirolizy. Kiedy nagle stworzony jest otwór, napływające powietrze tworzy prąd grawitacyjny i zaczyna mieszać się z niespalonymi produktami pirolizy, tworząc palną mieszaninę gazów w pewnych częściach pomieszczenia. Jakiekolwiek źródło zapłonu, takie jak np. żar, może zapalić tę palną mieszaninę, skutkując w niezwykle gwałtownym spalaniu gazów/produktów pirolizy skierowanym na zewnątrz przez otwór i tworząc kulę ognia (fireball) na zewnątrz pomieszczenia”. Następujące objawy mogą ostrzec strażaków przed potencjalnym ryzykiem wystąpienia zjawiska wstecznego ciągu płomieni: • Pożar może przyjąć pulsujący charakter. Okna i drzwi są pozamykane, ale dym wydostaje się ze szczelin wokół nich i zostaje z powrotem zasysany do wewnątrz. Niektóre płaszczyzny (pojedyncze szyby o dużej powierzchni) mogą „falować” (wyginać się nieznaczenie) pod wpływem zmian ciśnienia wewnątrz. • Nie widać płomieni w pomieszczeniu. • Drzwi i okna są nagrzane (użyj termowizji!). • Świszczące dźwięki pojawiają się wokół drzwi i okien. Jeśli czas trwania pożaru w odizolowanym pomieszczeniu jest dłuższy, mogło dojść do zgromadzenia się znacznej ilości palnych gazów. • Szyby w oknach są odbarwione i mogą być popękane od ciepła. r e k l a m a W AKCJI 1/2017 Ruch dymu Produkowane we Francji 2430/2015 EN-15090 KI EK E LE KKI E OCHRONA I KOMFORT 26 cm, wysoka cholewka L Najważniejszym objawem obserwowanym w praktyce i potwierdzanym od lat jest ruch dymu na zewnątrz i z powrotem do wewnątrz, co daje wrażenie, że „budynek oddycha”. Aby zapobiec zagrożeniom wynikającym z tej sytuacji, można zdecydować się na kilka rzeczy. Przede wszystkim należy rozważyć aplikację mgły wodnej bez dotleniania pożaru. Służą do tego różnego rodzaju urządzenia, począwszy od relatywnie niedrogich lanc mgłowych (Fognail, Mist-er Killer), poprzez agregaty wysokociśnieniowe (RotFire 150 bar czy Oertzen 250 bar), po drogie urządzenia typu Cobra czy Nimbus, podające oprócz wody ścierniwo zdolne do przecinania praktycznie wszelkich materiałów. Jeśli nie dysponujemy tego typu sprzętem, można za pomocą pił czy pilarek wyciąć niewielki otwór i podać mgłę z prądownicy turbo, pamiętając wówczas, aby wsunąć linię dosyć głęboko, by uniknąć zasysania powietrza (tlenu) wraz ze strugą wody i tłoczenia go do wnętrza. Oczywiście dobry efekt może przynieść wspomniane już wcześniej w tym cyklu artykułów stworzenie wylotu w wysokim punkcie, któremu musi towarzyszyć zabezpieczenie prądem gaśniczym na okoliczność zapłonu gazów wydostających się na zewnątrz. Zarówno zagadnienie backdraftu, jak i kolejnego z omawianych zjawisk, jakim jest wybuch dymu, wymaga zrozumienia współzależności pomiędzy występującymi w mieszaninie gazami palnymi, gazami niepalnymi (obojętnymi czy też pasywnymi) i tlenem. Można je wyjaśnić na przykładzie uproszczonego modelu: metan/azot/tlen pokazanego na diagramie (rys. 1) [5]. Metan symbolizuje tu palne gazy, których jest całe mnóstwo w dymie i które mają różne właściwości. Na pierwszy rzut oka diagram (rys. 1) wydaje się skomplikowany, ale to pozorna trudność. Niebieska linia to linia stężenia tlenu, biegnąca od 21% do 0%. Linia czerwona to linia stężenia stechiometrycznego gazu palnego w mieszaninie z powietrzem. Pokazuje ona mieszaninę idealną, w której spalanie będzie cał- 1 centralny, łatwy w użyciu zamek wymienny, przypinany do buta zatrzaskiem. Wygodny w użyciu Aluminiowy podnosek, o 50% lżejszy od metalu W 100% nieprzepuszczająca wilgoci i oddychająca membrana SYMPATEX® dla optymalnego komfortu i oddychalności Podeszwa INOX dla ochrony przed przebiciami 89-203 Zamość k. Bydgoszczy ul. Poznańska 16-18, tel. 800 278 178 e-mail: [email protected], www.eurodis.pl 17 W AKCJI 1/2017 Rys. 2. Wykres obrazujący zależność poziomu Dolnej Granicy Wybuchowości od temperatury gazów na przykładzie metanu. Im wyższa temperatura substancji, tym mniej jej potrzeba, aby uległa zapaleniu i aby spalanie trwało [6] kowite. Szary obszar to różne palne mieszaniny: tlenu, gazów palnych oraz pasywnych (zwanych balastem termalnym). Ów szary obszar interesuje nas najbardziej, w szczególności po prawej stronie linii powietrza. Granice palności są na normalnym poziomie oraz występuje wystarczające do spalania stężenie tlenu. Gdy wzrośnie stężenie paliwa, wówczas mieszanina może stać się niepalna (stężenie powyżej GGW). Jeśli jednak ilość paliwa się zmniejszy (gazy zostaną odprowadzone), mieszanina może ponownie wejść w zakres palności. Pamiętajmy też, że na granice wybuchowości danej substancji wpływ ma również temperatura – im jest ona wyższa, tym zakres jest większy (wyższa górna i niższa dolna granica wybuchowości). Pośrednio oznacza to, że w wyższej temperaturze potrzeba mniejszej ilości paliwa, aby spalanie miało charakter ciągły. Jednak poszerzenie się gra18 nic palności nie jest aż tak istotne jak to, że wraz ze wzrostem temperatury w pożarach wewnętrznych wzmaga się powstawanie produktów pirolizy, co przekłada się na łatwiejsze osiąganie przez owe gazy zakresu palności. Wybuch dymu Tematyka palności dymu pozwala nam przejść płynnie do ostatniego ze zjawisk, jakie chciałem omówić. Ale czym jest właściwie wybuch dymu? Może to zabrzmi banalnie, ale jest… dokładnie tym, co sugeruje nazwa. Zjawisko może wystąpić w pomieszczeniach czy przestrzeniach, w których zaczął się proces spalania, ale nie ma stałego dostępu powietrza, poza nieszczelnościami. W miarę wzrostu temperatury ciała stałe zaczynają emitować gazy pożarowe (proces pirolizy), a gorąca warstwa zadymienia obniża się do podłogi, obejmując paliwa. Dynamika procesu spada i pożar osiąga względnie stały stan. Trwa produkcja gazów pożarowych. Sytuacja identyczna do tej zapowiadającej zjawisko backdraftu, jednak z drobną różnicą. Przez nieszczelności do pomieszczenia dostaje się tlen i zaczyna się mieszanie paliwa z tlenem. W pewnym momencie pojawia się skuteczne źródło zapłonu i dochodzi do wybuchu. Zatem wybuch dymu jest to nagłe spalenie się mieszaniny produktów rozkładu termicznego oraz pirolizy z tlenem powietrzem. Jest to proces spalania kinetycznego, co oznacza, że paliwo (gazy pożarowe) oraz utleniacz (tlen z powietrza) są ze sobą wstępnie wymieszane, co znacznie przyspiesza przebieg reakcji i nadaje jej wybuchowy charakter, pozwalając również osiągnąć wyższą temperaturę. To z kolei powoduje większy przyrost ciśnienia, bowiem każdy gaz, podnosząc swoją temperaturę, zwiększa swoją objętość, czyli tworzy nadciśnienie. Cechą odróżniającą zjawisko od wstecznego ciągu płomienia jest to, że nie ma miejsca zmiana warunków wentylacji, a powietrze przedostaje się przez nieszczelności. Warto pamiętać, że gorące gazy powodują powstanie nadciśnienia, niemniej kiedy wystygną (powstrzymanie procesu spalania w wyniku braku tlenu), zaczynają się kurczyć. W tym momencie może powstać niewielkie podciśnienie i może dochodzić do sączenia się powietrza do wnętrza wypełnionego dymem. Dodatkowo niektóre paliwa (np. drewno i materiały drewnopochodne) zawierają tlen w swoim składzie chemicznym i jest on uwalniany w procesie pirolizy i rozkładu termicznego. Wybuch dymu jest również możliwy w innym pomieszczeniu niż to z ogniskiem pożaru. W AKCJI 1/2017 Niespalone produkty pirolizy Często słyszy się teorie mówiące, że to tlenek węgla jest odpowiedzialny za palność dymu i oba omawiane zjawiska. Faktycznie, CO jest gazem palnym, jednak zakres jego palności wynosi około 1275%. W pożarach niedowietrzonych stężenie tlenku węgla osiąga najczęściej poziomy około 1,9-4,3%, zatem sam tlenek węgla nie może sam być paliwem, które spalając się, powoduje zjawiska pożarowe. Badania pożarowe pokazały realne stężenia gazów w pożarach i dzięki temu zidentyfikowano inny mechanizm powstawania zjawisk pożarowych. O ile CO może odgrywać poboczną rolę, o tyle głównym winowajcą są tu niespalone produkty pirolizy (węglowodory), stąd posiłkowanie się przykładowo metanem dla pokazania uproszczonego mechanizmu tych zjawisk jest jak najbardziej uzasadnione. W literaturze można znaleźć informacje o tym, że przykładowo dla wystąpienia dynamicznego zjawiska backdraftu węglowodory (HC) muszą osiągać stężenie >10%. Można poprzez analogię wywnioskować, że skoro przy zjawisku wybuchu dymu stężenia CO są zbyt niskie, to kluczową rolę odegra stężenie HC. Jest ono tym wyższe, im bardziej nieodwietrzony jest pożar – bowiem wtedy spalanie jest mniej dynamiczne, co przekłada się na wyższe stężenie gazów pożarowych w warstwie zadymienia [7]. musi zazwyczaj przejść w ustabilizowany stan wygasania przy zachowaniu względnie wysokiej temperatury, pozwalającej na ciągłą produkcję gazów pożarowych (około 200°C). Im wyższa jest temperatura, tym bardziej prawdopodobne wystąpienie zjawiska. Nie jest wymagany dostęp powietrza. Zjawisko to jest bardzo prawdopodobne, gdy gazy pożarowe mogą przesączać się i migrować do zamkniętych przestrzeni, strychów itd. Warto zauważyć, ze podwyższona temperatura dymu nie jest warunkiem niezbędnym – doświadczenia w małej skali pozwalają wywołać zjawisko przy temperaturze dymu równej już około 40°C! Aby zapobiegać wybuchom dymu, należy chłodzić i rozrzedzać gazy pożarowe (mgłą wodną, najlepiej aplikowaną lancami – bez dopuszczania powietrza). Sprawdzi się też wentylacja sekwencyjna – kolejne, metodyczne oddymianie przestrzeni odizolowanych od płonących pomieszczeń, do których dym sączył się przez nieszczelności. Źródła zapłonu stanowią zagrożenie (płomień, żar, gorąca powierzchnia), zatem należy odizolować je od gazów pożarowych – ugasić i schłodzić źródła zapłonu i/lub usunąć dym. Możliwe jest też użycie gaśnicy proszkowej. Drobiny proszku wyłapują wolne rodniki i uniemożliwiają powstanie płomienia, niezbędnego do zaistnienia omawianego zjawiska. Wpływ wiatru Na koniec wypada poruszyć jeszcze jedno istotne zagadnienie, jakim Zapobieganie wybuchom dymu W jakich warunkach spalania możliwe jest zaistnienie zjawiska wybuchu dymu? Na to pytanie właściwie już odpowiedziano. Są to warunki niedowietrzenia pożaru i braku dynamicznej wymiany gazowej. Pożar Rys. 3. Wykres obrazujący wpływ wiatru na pożar (linia czerwona) i porównanie przebiegu z pożarem bez wpływu wiatru (linia niebieska). Zarówno sprawienie kurtyny (założenie na okno), jak i jej zwinięcie (zdjęcie z okna) wiążą się z bardzo dużą zmianą warunków pożarowych [8, 9] 19 W AKCJI 1/2017 jest wpływ wiatru na pożar i zachodzące w nim zjawiska. W naszym kraju nadal jest mało artykułów na ten temat, a problematyka jest często niezauważana w szkoleniu i doskonaleniu zawodowym. Na początku tegorocznej serii artykułów dla czasopisma „W Akcji” poruszałem już ten temat, pisząc o wentylatorach i wentylacji. Zdawkowe wzmianki w krajowej literaturze nazywają owo zjawisko „uderzeniem aerodynamicznym”. Polega ono na tym, że silny prąd powietrza uderza w środowisko pożaru wewnętrznego, powodując intensywne i turbulentne przemieszczanie się gazów. Jest to oczywiste zagrożenie, bowiem zarówno skutkuje w zadymieniu wcześniej czystych obszarów, jak też (co również opisałem serii artykułów) przyspieszenie przepływu powoduje zwiększenie ilości ciepła przekazywanego na drodze konwekcji. Zagadnieniu uderzenia aerodynamicznego poświęcono na świecie szereg badań, ponieważ jest to zjawisko bardzo niebezpieczne zarówno dla osób cywilnych, jak i samych strażaków. Prowadząc testy porównawcze między pożarami poddawanymi wpływowi silnego wiatru a pożarami bez tego wpływu, udało się zaobserwować kilka prawidłowości, zobrazowanych na rys. 3. Przedstawia on moc pożaru (szybkość wydzielania ciepła) w funkcji czasu. Czerwona linia obrazuje pożar poddawany oddziaływaniu silnego wiatru, niebieska natomiast przedstawia pożar przebiegający bez tego dodatkowego czynnika. Widać od razu bardzo wyraźną różnicę w poziomach emitowanego ciepła. Dodatkowo zakrycie okna specjalną kurtyną (WCD – Window Control Device), a następnie odsłonięcie tego okna jest wyraźnie widoczne na wykresie i udowadnia ewi20 dentny wpływ zjawiska uderzenia aerodynamicznego na środowisko pożaru. Przerywane linie wskazują momenty otwarcia okna, użycia specjalnej kurtyny blokującej przepływ, a następnie jej zdjęcia. Problem wiatru przy działaniach jest poważny – w takich okolicznościach zginęło na świecie wielu strażaków. Sam miałem okazję kierować pracami zespołu tworzącego analizę ze zdarzenia, w którym wiatr spowodował dynamiczny rozwój pożaru w kurniku. Tlenie przeszło w rozgorzenie w ciągu kilkudziesięciu sekund. Strażacy, uciekając z pożaru, doznali obrażeń – 3 zostało poparzonych, a 2 kolejnych – przytrutych dymem. Oczywiście nic nie zastąpi dokładnego rozpoznania zdarzenia, niemniej, aby zmierzyć się z wiatrem, można wypróbować kilka sposobów. Wspomniana kurtyna to jeden z nich, drugim jest wentylacja nadciśnieniowa, niestety nieskuteczna od prędkości wiatru powyżej kilkunastu km/h (zależnie od warunków: skuteczności wentylatora, kąta natarcia wiatru na otwór okienny, wielkości okna itp.). Kolejny sposób to wykorzystanie 2 współpracujących linii w natarciu: jednej do gaszenia, a drugiej – do wentylacji hydraulicznej zgodnie z kierunkiem natarcia. Strażacy w USA wymyślili też specjalne urządzenie – zakrzywioną rurę do podawania wody na pożar z piętra poniżej przez okno (np. „Hero Pipe”). Podsumowanie Skomplikowana natura zjawisk pożarowych oraz towarzyszących im działań strażaków powoduje konieczność ciągłego doskonalenia zawodowego w dziedzinie zwalczania pożarów. Jedynie łącząc teorię z praktyką, możemy budować skuteczne szkolenie, bowiem gaszenie pożarów nie odbywa się w laboratorium, ani nie jest zwykłym polewaniem wody na ogień. Jest obszarem pomiędzy tymi skrajnościami, dlatego obszar pomiędzy czystą teorią i nieskomplikowaną praktyką jest sferą, w której powinno się obracać również szkolenie zawodowe. Kończąc cykl artykułów związanych z szeroką i interdyscyplinarną dziedziną pożarów wewnętrznych, dziękuję za uwagę, licząc, że lektura była interesująca, a Czytelnik zyskał chęć dalszego rozwoju wiedzy i umiejętności. W myśl znanego strażackiego porzekadła: „Dlaczego tak dużo ćwiczymy? Bo kiedy dzwonią dzwonki, certyfikaty można wyrzucić do kosza”. Do zobaczenia na szkoleniach!q Piśmiennictwo 1. Tuliszkowski J.: Walka z pożarami dla użytku miast mniejszych, gmin, dworów, wsi i osad. Warszawa 1909. 2.Grimwood P.: A study of 5401 UK building fires 2009-2012 comparing firefighting water deployments against resulting building fire damage. GCU 2015. 3. Jackowska A.: Badanie geometrii powierzchni gaszenia wybranych stanowisk gaśniczych. Praca magisterska, SGSP, 2011. 4. Adeler H.: Deductions from Research on the Use of Water. „NFPA Quarterly”, April 1947; Vol. 40/4. 5.Hartin E.: Gas explosions. www.cfbt-us.com. 6. Bengtsson L.G.: Enclosure Fires. Swedish Rescue Services Agency 2001. 7.Fleischmann C.M., Pagni P.J., Williamson R.B.: Quantitative Backdraft Experiments. „Fire Safety Science”, 1994, 4: 337-348, http://www.iafss. org/publications/fss/4/337/view. 8.Hartin E.: Wind driven fires: Tactical problem. www.cfbt-us.com. 9.Fire Protection Research Foundation report: Fire Fighter Tactics Under Wind Driven Conditions. National Institute of Standards and Technology, May 2010 (revised October 2013).