Tanieją wpisy, więc czas zmienić bank? Strona 1 z 1 Tanieją wpisy

Transkrypt

Tanieją wpisy, więc czas zmienić bank? Strona 1 z 1 Tanieją wpisy
Tanieją wpisy, więc czas zmienić bank?
Strona 1 z 1
Tanieją wpisy, więc czas zmienić bank?
Joanna Blewąska, Maciej Samcik 07-02-2006, ostatnia aktualizacja 06-02-2006 21:48
Zapowiedź tańszych wpisów do ksiąg wieczystych skłoniła banki do wzmożonej walki o
względy hipotecznych kredytobiorców. Jedni przygotowują promocje, by łatwiej odbić
klientów konkurencji, inni wychodzą ze skóry, by ich do przenosin zniechęcić
Zamieszanie na rynku kredytów hipotecznych to skutek zmiany ustawy o kosztach sądowych. Od początku marca
znacznie potanieją opłaty związane z założeniem księgi wieczystej i wpisaniem hipoteki - ta ostatnia czynność jest
konieczna przy zaciąganiu każdego kredytu mieszkaniowego lub przenoszeniu go z jednego banku do drugiego. Do tej
pory opłaty były uzależnione od wartości nieruchomości. Dla przeciętnego kredytobiorcy oznaczało to wydatek rzędu 12 tys. zł. Teraz będą ustalone ryczałtowo - każdy zapłaci po 200 zł.
Cieszyć się mogą ci, którzy zamierzają w najbliższym czasie zaciągnąć kredyt, ale skorzystają też kredytobiorcy, którzy
noszą się z zamiarem zmiany banku na tańszy. Do takiego przenoszenia kredytów zniechęcają dziś wysokie opłaty
sądowe. Dlatego z tzw. refinansowania kredytów korzysta w Polsce tylko ok. 7 proc. klientów banków. - Na Wyspach
Brytyjskich klient w ciągu cyklu kredytowego przenosi się z banku do banku trzy razy - mówi Paulina Rutkowska,
rzecznik mBanku.
Kto szykuje się do wojny?
Większość banków - m.in. Santander Consumer i GE Money - idzie na rękę klientom, którzy teraz podpisują umowy
kredytowe, odraczając termin wpisu do hipoteki. Niektóre idą dalej - zamierzają wykorzystać obniżki opłat sądowych,
by przyciągać do siebie klientów konkurencji. Np. Multibank umożliwi od marca przenosiny bez żadnych opłat
sądowych (bank bierze je na siebie), a na dodatek zaoferuje każdemu nowemu klientowi niższe oprocentowanie niż to,
które ma w obecnym banku. Jest jedno "ale". Do Multibanku będą mogli przejść tylko ci klienci, którzy w poprzednich
bankach spłacali terminowo kredyt przez co najmniej 18 miesięcy.
Do walki szykuje się internetowy mBank. Prawdopodobnie, tak jak MultiBank, weźmie na siebie opłatę za wpis hipoteki
do księgi wieczystej. Do tego dojdzie mniej formalności, zwiększenie limitu pożyczki do 110 proc. zabezpieczenia
hipotecznego i wydłużenie okresu kredytowania do 45 lat. Również szefowie BZ WBK nie ukrywają, że bank obniży w
najbliższym czasie oprocentowanie i weźmie na siebie wszystkie formalności związane z ustanowieniem hipoteki.
Ziemowit Stempin, dyr. ds. kredytów hipotecznych w BZ WBK, zapewnia, że zmiany odczują nie tylko nowi, ale i
dotychczasowi klienci banku. Wiosenną ofensywę mającą na celu odbicie klientów konkurencji szykuje krakowski BPH.
Szczegółów nie ujawnia.
- Zaczyna się mała wojna banków - przyznaje Mariusz Drzewiecki, szef sprzedaży w Multibanku. - Każdy ma już karty
przygotowane. W najbliższych dniach kolejne banki będą wykładać je na stół - dodaje.
Przywiązać klienta prowizją
Nieco ostrożniej wypowiada się Agnieszka Konarzewska z GE Money Banku. - Obniżenie kosztów wpisu hipoteki
zwiększy zainteresowanie klientów przenoszeniem kredytów. Nie przeceniałabym jednak roli tego czynnika. My i tak
dodajemy koszt wpisu do kwoty kredytu, więc jest to zaledwie kilka złotych w miesięcznej racie - mówi Agnieszka
Konarzewska z GE Money Banku.
Maciej Kossowski z firmy brokerskiej Expander przypomina, że przy przenosinach z banku do banku koszty sądowe są
mniejsze niż przy nowym kredycie - zwykle mniej niż tysiąc złotych. A więc wabik jest mniejszy niż w przypadku
nowych kredytobiorców.
Bankowcy nie tylko myślą jak "podkupić" klientów z innego banku. Kombinują też, jakby tu zniechęcić tych, którzy
mogliby uciec do konkurencji. Np. w taryfie opłat i prowizji banku PKO BP pojawiła się 300-złotowa prowizja za
zaświadczenie o historii kredytowej. Taki kwitek potrzebny jest zwykle przy zmianie banku.
Część banków zawczasu zabezpieczyła się przed wędrówkami swoich klientów do konkurencji. Gdy kredytobiorca
Multibanku będzie chciał spłacić kredyt lub poprosić inny bank o refinansowanie, zapłaci prowizję - od 3 proc. w
pierwszym roku do 1 proc. kwoty zadłużenia w trzecim roku. Dopiero od czwartego roku zmiana banku jest darmowa.
Pomijając prowizje i haczyki zawarte w umowach ze "starym" bankiem przeniesienie kredytu nie zawsze się opłaca. Gdy zamieniamy jeden kredyt walutowy na drugi, chcąc nie chcąc "przechodzimy" przez złotówkę, na czym z miejsca
tracimy od kilku do kilkunastu tysięcy złotych - tłumaczy Robert Moreń, rzecznik Banku Pekao. - W "nowym" banku
bierzemy kredyt po tzw. kursie kupna, a w "starym" spłacamy go po mniej korzystnym kursie sprzedaży. Straty na
przeliczniku mogą być tak duże, że opłaty sądowe w porównaniu z nimi to drobiazg - dodaje Moreń.(
Od marca kupujący mieszkania zaoszczędzą nawet tysiące złotych, bo spadną koszty przeniesienia własności
nieruchomości.
http://dom.gazeta.pl/prawo/1,68408,3150845.html
2006-02-08

Podobne dokumenty