BEZPIECZEŃSTWO IMPREZ MASOWYCH
Transkrypt
BEZPIECZEŃSTWO IMPREZ MASOWYCH
BEZPIECZEŃSTWO IMPREZ MASOWYCH- „MAŁE” CZY „DUŻE? PIWKO? Piotr Łebek, Joanna Nycz-Kowalska Na niespełna rok przed Euro 2012, w obliczu incydentów z pseudokibicami na stadionach piłkarskich, rozgorzała dyskusja nad kształtem obowiązującej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Polem ożywionej debaty stał się rządowy projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych (druk sejmowy nr 4281). W uzasadnieniu rządowego projektu czytamy, iż zapewnienie bezpieczeństwa i egzekwowania prawa winno odbywać się poprzez obowiązek stworzenia na obiektach piłkarskich elektronicznego systemu identyfikacji (do 1 stycznia 2014 r. na wszystkich obiektach), rozszerzenie zakazu klubowego na mecze wyjazdowe oraz wyposażenie organizatorów w dodatkowe narzędzia umożliwiające wyeliminowanie z grona kibiców osób, co do których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w czasie imprezy masowej mogą one stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa. W zakresie penalizacji dostrzegalne są przede wszystkim wyodrębnienie w katalogu kar prawa organizatora do niezakłóconego przeprowadzania imprezy, wprowadzenie tzw. "rozprawy odmiejscowionej" oraz elektronicznej kontroli osób objętych zakazem stadionowym. Małe piwko Niewątpliwie postulowane zmiany w swoim założeniu można poczytywać za słuszne. Tym niemniej sposób ich przygotowywania pozostawia wiele do życzenia. Wiele z proponowanych regulacji budzi wątpliwości o czysto konstytucyjnym charakterze. Należy mieć nadzieję, iż przyśpieszony tryb rozpatrywania proponowanych zmian przez rząd nie przyczyni się do przysłowiowego "wylania dziecka z kąpielą". Zauważalnym w pracach komisji jest pośpiech, który w obliczu tak istotnego problemu jakim jest bezpieczeństwo imprez masowych nie sprzyja pogłębionej refleksji. I nie chodzi tu w cale o to, że dobrze rozumiana szybkość działań legislacyjnych jest czymś złym, ale ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych po ponad 2 latach obowiązywania zasługuje na nowelizację, która kompleksowo zajmie się dostrzeżonymi w praktyce problemami, a nie tylko ad hoc ureguluje zagadnienia o czysto medialnym charakterze. W tym kontekście warto przypomnieć, iż prace nad ustawą bim z 2009 r. również odbywały się w ekspresowym tempie, w szczególności jeżeli chodzi o przepisy karne. Przewodniczący Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji M. Biernacki argumentował wówczas, iż: "Ustawa musi wejść w życie. Musimy sprawdzić, jak będzie działać. Na pewno pojawi się potrzeba poprawienia czegoś. Nie wierzę bowiem, abyśmy od razu stworzyli znakomite prawo (…). Przed nami wielkie wyzwanie w postaci Euro 2012. Byłoby źle, gdyby przed 2012 r. odbywały się jakieś burdy i awantury. Chodzi o to, aby polscy kibice chcieli przyjść na mecz ze swoimi rodzinami oraz chcieli wypić "piwko" (ale nie obligatoryjnie)". Nie można odmówić M. Biernackiemu racji na pewno co do dwóch kwestii: burdy i awantury w trakcie Euro 2012 są niedopuszczalne, oraz, że prawo, w domyśle ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych, nie jest doskonałe. Jeżeli chodzi o kwestię piwka to wydaje się ona być przesądzone i to pomimo kategorycznego sprzeciwu samych kibiców. Projekt rządowy zakłada, że na imprezach masowych, z 1 wyłączeniem imprezy masowej podwyższonego ryzyka, dozwolona będzie sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów zawierających nie więcej niż 3,5% alkoholu. Korzystając z doświadczeń naszych zachodnich sąsiadów przyjęto, że uczestnik imprez masowych, w tym kibice imprez sportowych, winni mieć możliwość zakupu i spożywania piwa w trakcie imprez masowych. Czas pokarze czy było to zasadne. Tym niemniej kwestia piwa nie jest jedyną wątpliwą kwestią w przygotowywanej nowelizacji. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, iż jest to "małe piwko" w kontekście pozostałych problemów. Duże piwko Wiele racji ma Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców, który zarzuca regulacjom dotyczącym zakazu klubowego arbitralność i brak kontroli. I nie chodzi tutaj o sam zakaz klubowy, który odwołując się do doświadczeń angielskich okazał się być bardzo skutecznym instrumentem walki z tzw. hooligans (od 2000 r. 94 % osób objętych zakazami nie stwarza już zagrożenia dla bezpieczeństwa imprez sportowych). Upublicznienie sfery o niewątpliwe prywatnoprawnym charakterze, jakim jest sfera sprzedaży i odmowy wpuszczenia na stadion, winna wiązać się odpowiednimi gwarancjami, wynikającymi nie tylko z trybu odwoławczego, ale również z konstytucyjnej zasady zakazu dyskryminacji i prawa każdego obywatela do dostępu do dóbr kultury, w tym i sportu. W obecnym kształcie o takowych nie może być mowy mając chociażby na uwadze instrukcyjne terminy rozpatrywania odwołań kibiców od zakazów czy zasady obowiązywania zakazu w czasie. Zupełnie niezrozumiałym w tym kontekście jest również niedostrzeganie przez projektodawców, i to pomimo głośnego wyroku Warszawskiego Sądu Administracyjnego w sprawie ŁKS Łódź, iż działania krajowych związków sportowych, w tym PZPN są postrzegane w orzecznictwie sądowym jako działania organów administracyjnych. Jest to o tyle istotne, iż to do organizatorów rozgrywek, a więc co do zasady krajowego związku sportowego (PZPN) lub podmiotu prowadzącego rozgrywki ligowe (Ekstraklasa S.A), wnoszone są odwołania. Wymusza to tym samym na organach odwoławczych stosowanie standardów wymaganych przez kodeks postępowania administracyjnego, który nota bene w obecnej ustawie w zakresie masowych imprez sportowych będących meczem piłki nożnej nie wiedząc czemu został wyłączony. Na tym tle budzi również wątpliwości pozycja Ekstraklasy S.A, która na podstawie umowy z PZPN wykonuje przekazane na nią kompetencje w zakresie organizacji rozgrywek na najwyższym poziomie rozgrywek ligowych w piłce nożnej. Sygnalizowany problem wydaje się dostrzegać i sam projektodawca wprowadzając do ustawy nową instytucję w postaci wniosku o ponowne rozpatrzenie, nie wiążąc jednak ze stosownym faktem głębszej refleksji nad charakterem samego zakazu. Wątpliwą z punktu widzenia Konstytucji jest próba rozszerzenia prawa organizatora do odmowy sprzedaży biletu lub odmowy wejścia kibica na imprezę o czysto o cenną przesłankę "uzasadnionego podejrzenia". Tak formułowany przepis nie spełnia wymagań precyzyjności i przewidywalności jego stosowania. Konstytucyjna zasada określoności ustawowej ingerencji w sferę praw i obowiązków 2 adresatów norm zakazuje formułowania treści przepisów prawa tak aby mającym je stosować pozostawiano nadmierną swobodę ich stosowania. W orzecznictwie TK wyraźnie akcentuje się fakt naruszenia przewidywalności przepisu w sytuacji w której ustalenie znaczenia pojęć nieostrych powierza się organom stosującym te przepisy czyni to z nich faktycznie organy prawotwórcze (K 4/03 z 11 V 2004 r. ). Budzącym zdziwienie jest również nie podjęcie przez rząd dialogu z organizatorami masowych imprez sportowych w przedmiocie kosztów zabezpieczania imprez (liczebność służb porządkowych i medycznych). Wartym rozważenia jest postulat Krajowej Izby Sportu, która proponuje wprowadzenie do ustawy przepisów pozwalających organizatorom imprez sportowych o ugruntowanej renomie (3 letnik okres karencji; np. siatkówka) na obniżenie liczby służb porządkowych. Innym problemem jest próba wprowadzenie przez rząd sztywnych ram dotyczących zasad zabezpieczenia medycznego. Nie można odmówić projektodawcy racji w tym, że stosowne rozporządzenie ministra zdrowia wyznaczy pewien próg ochrony dla uczestników. Sęk tkwi w tym, iż nikt nie wie jaki będzie to próg. W pełni zasadne są obawy organizatorów, którzy przypuszczają, iż ten próg może okazać się zbyt wysoki. Nie może bowiem zapominać, iż od wejścia ustawy o bim w 1999 r. ilość imprez masowych systematycznie maleje ( w 1999 r. – 16 0805, w 2008 r. – 6230 ). Przyjęcie zbyt wysokiego progu może okazać się "gwoździem do trumny" dla masowego sportu. Równie istotnym jest również sposób wprowadzania przez rząd do ustawy przepisów penalizujących, który w bardzo szerokim stopniu wchodzą w zakres regulacji kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń. Nie powinno tym samym dziwić zgłaszane w toku posiedzeń przez biuro legislacyjne zastrzeżenia, że tak tworzone prawo narusza konstytucyjną zasadę rzetelnej legislacji w zakresie w jakim pomija kodeksowy tryb zmian obowiązujących przepisów karnych. Za plus uznać należy rozszerzenie katalogu zachowań penalizowanych przez art. 244 kk o zakaz stadionowy co uzupełnia lukę jaka powstała po uchwaleniu ustawy z 2009 r. Wciąż nierozstrzygnięty zostaje problem ewentualnej konstytucyjności przepisów o "odmiejscowieniu rozpraw". Tą kwestię rozstrzygnie jednak Trybunał Konstytucyjny, jeżeli kontrowersyjny przepis wejdzie w życie. Imprezy masowe jak zakładnik piłki nożnej Patrząc na przygotowywaną nowelizację ustawy o imprezach masowych trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż organizacja imprez masowych staje się powoli zakładnikiem piłki nożnej. Medialność tematu pseudokibiców czyni z podejmowanych prób legislacyjnych istne "prawo spektaklu", które wydaje się pomijać inne równie istotne aspekty organizacji imprez masowych. Czy wydarzenia historycznego już Pucharu Polski po raz pierwszy unaoczniły rządzącym istniejący od lat problem? Oczywiście rychłość Euro 2012 może i uzasadniać pośpiech rządzących, którzy w ciągu ostatnich trzech lat nie podjęli ani jednej próby społecznego dialogu z aktywnym środowiskiem kibicowskim, którego reprezentantem jest dziś Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców. Warto 3 pamiętać, że obserwowany w ciągu ostatnich lat wzrost bezpieczeństwa na piłkarskich stadionach zawdzięczać należy w dużej mierze właśnie organizacjom kibiców, których głos powinien zostać wzięty pod uwagę. Prawdą jest również, iż trudno jest stworzyć "prawo znakomite". Nie można jednak z góry zakładać, że wszystko można później poprawić. Piotr Łebek, redaktor naczelny SportLex.pl Joanna Nycz-Kowalska, Proton Relations sp. z o.o. Data publikacji artykułu na wortalu SportLex.pl: 1 października 2011 r. 4