Wracamy

Transkrypt

Wracamy
n Tak wygląda lato na Morzu Weddella – załoga zaległa na „pokładzie słonecznym”
Wracamy...
Przychodzi 2 lutego – od dziś pięć wacht
dwuosobowych. Rano, już o świcie, bo
o 0500 kotwica w górę. Przy bazie pełne zachmurzenie, pada śnieg i wieje wiatr. Wygląda to na przeciąg lub wiatr spadowy, bo po
wyjściu z zatoki wiatr zelżał. Płyniemy przez
Bismark Strait, okrążając od południa Anvers Island. Przez chwilę widzimy Lemaire
Channel – najpiękniejszy kanał przywołujący najpiękniejsze wspomnienia poprzednich
lat pobytu na Antarktydzie.
Wpływamy w Dreake’a. Wiatr z kierunków N-NW 2 – 3B, rano stawiamy genuę,
potem do góry wędruje bezan. Wiatr bardzo
szybko tężeje: NW 4 – 5B, około 1700 5 – 6B,
wieczorem 7B, koło północy cichnie do 4B,
w nocy 1 – 2B. O 0115 zrzucamy żagle i płyniemy na silniku. W nocy – śnieg...
n Pingwiny białobrewe w wersji mini i maksi
Przez dwa dni mamy wiatry SSW 2 – 4B
i czasami śnieg. Płyniemy pod pełnymi żaglami. Już 3 lutego przepływamy południk
Hornu z żeglugi ze wschodu na zachód. Jesteśmy na Oceanie Spokojnym. Wieczorem
pojawia się słońce, w nocy mgła. A 4 lutego
od rana brak wiatru, gładkie morze, trochę
słońca, płyniemy na silniku.
Następnego dnia od północy do rana wieje
wiatr z kierunku NW 1 – 4B. O 0600 stawiamy genuę, którą po dwóch godzinach
zrzucamy, rozwiewa się bowiem do 5 – 6B
z kierunku WNW. Stawiamy kliwra na
baby-sztagu i bezana. Pojawia się duża fala,
chmury, zaczyna padać deszcz. To dopiero
początek, mamy bowiem zapowiedź bardzo
silnych wiatrów.
Kończę wachtę o 1600. Zanurzam się
w ciepły śpiwór i… nagle huk! Wybiegam.
n Drapieżna foka – laampart morski
Piotr ocenia awarię: urwała się lewa tylna
wanta kolumnowa grotmasztu. Szybki zwrot
przez sztag. Wkrótce prawie wszyscy meldują
się na pokładzie gotowi do pomocy. W ciągu
pół godziny założono linę dynamiczną, zrzucono kliwer, postawiono genuę. Wieczorem
założono dodatkową linę na maszcie. W nocy
(6 – 7.02) wiatr NW 5, 7 – 8B, stan morza 5,
deszcz, śnieg, trzeba było zarefować genuę
i bezan, rano dostawiliśmy fok sztormowy.
Około południa spada deszcz, wiatr tężeje
i odkręca na WNW 6 – 8B, wieczorem wieje
z zachodu 8B, stan morza – 6.
Noc 7 na 8 lutego bez zmian, wiatr W 7 – 8B.
Poranek przynosi nam jeszcze większy wiatr
z zachodu do 9B. W południe musimy zrzucić bezan, płyniemy tylko na foku sztormowym. Lepiej przeczekać trudne warunki na
głębokiej wodzie, bo przy Hornie musi być
olbrzymia fala i małe piekiełko. Tam bowiem
głębokości zmieniają się z około 4000 m na
około 100 m. Fakt ten powoduje, że fala idąca z zachodu napotyka wypłycenie, spiętrza
się nad powierzchnią wody i przy silnym
wietrze wiejącym z zachodu, powodującym
jeszcze większe spiętrzenie się mas wody,
uzyskuje niespotykane na świecie rozmiary.
Nie chcemy tego oglądać...
Mamy teraz olbrzymie fale o wysokości
5 – 6 m, czasami załamujące się nad nami.
Płyniemy półwiatrem, żeby mieć zapas wysokości przy Hornie. Wachtę na pokładzie
pełnimy w dwie osoby. Jedna steruje, druga
wypatruje dużych fal i daje sygnał sternikowi
do szybkiego odpadania, tak żeby ustawić się
rufą do nadchodzącej fali. Niektóre załamują się nad kokpitem. Nieopatrznie otwarte
drzwi sterówki sprawiają, że wpływa raz
około tony wody do wnętrza jachtu.
Przed północą widzimy latarnię na Hornie.
Uruchamiamy silnik przed wejściem między
wyspy. Wieje już około 2B i cała załoga może
świętować mijaną legendarną skałę Hornu.
Jesteśmy na Atlantyku! Noc i dzień 8 lutego nadzwyczaj spokojny i słoneczny. Przez
Bahia Nassau i Beagle Channel prowadzą
nas delfiny. Po południu cumujemy do boi
w Puerto Williams.
Zamykam oczy i widzę niesamowite wręcz
krajobrazy Morza Weddella. Czuję się dumna
i wyróżniona, że pływałam po Morzu Weddella jak Shackleton, Nordenskiöld i inni dzielni
żeglarze i podróżnicy z początku XX w.
Podsumowując: przepłynęliśmy 2285
Mm w czasie 508 godzin (aż 104 godziny
przy wietrze powyżej 6B), w tym na silniku – 306 godzin, pod żaglami – 202 godziny.
Pływaliśmy na jachcie „Selma Expeditions”,
pierwszym polskim jachcie, który dotarł na
Morze Weddella.
67
062_67_08_11_Weddell.indd 67
2011-07-06 12:23:30