A. Maryniarczyk, Systemy a filozofia, s.

Transkrypt

A. Maryniarczyk, Systemy a filozofia, s.
C z ł o w i e k w kulturze, 1
Ks. Andrzej Maryniarczyk SDB
Systemy a filozofia
"Człowiek w kulturze", 1993 nr 1, s. 59-73
Słowo „ s y s t e m " budzi dziś przeróżne skojarzenia; jedni
utożsamiają go z m a t e m a t y k ą inni z filozofią. Dla pierwszych
jest symbolem obiektywizmu i precyzji dla drugich zniewo­
lenia i abstrakcji. Skojarzenia te dotyczą nie tylko dziedziny
filozofii i nauki lecz także życia społecznego. Obok systemów
filozoficznych (Platona, Arystotelesa czy Hegla) i kosmologi­
cznych (Ptolomeusza, Kopernika) oraz teorii naukowych w y ­
różnia się również systemy polityczne, religijne czy etyczne.
Na przestrzeni historii ludzkiego poznania z a u w a ż a m y
z jednej strony naturalny trend do ujęć systemowych i for­
mowania systemów, co przejawia się w powstawaniu różnego
rodzaju teorii i modeli w y j a ś n i a n i a świata, z drugiej ciągłe
przeciwstawianie się zawężaniu obrazu świata i manipulacji
jakiej poddawany jest człowiek poznający w ramach jakiegoś
systemu.
Nad terminem „ s y s t e m " zaciążyło pojęcie ograniczenia
wolności poznania i działania, a t a k ż e konstruktywizmu i ma­
nipulacji rzeczami.
W historii filozofii dostrzegamy stały wysiłek człowieka
skoncentrowany na uwalnianiu poznania i działania ludzkiego
z niewoli s y s t e m ó w . Wysiłek ten dość często podobny jest do
pracy mitologicznego Syzyfa wtłaczającego na górę k a m i e ń ,
k t ó r y ciągle spada, i od k t ó r e g o w żaden sposób nie może
się uwolnić, bowiem dążenia do wyzwolenia ,,z niewoli syste­
m u " nierzadko kończą się popadnięciem w niewolę konstruo­
wania innego systemu.
60
Ks.
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
W artykule t y m zatrzymamy się na dziejami wyzwalania
się człowieka z niewoli s y s t e m ó w obecnych w naszym pozna­
niu w postaci mitów, teorii, modeli naukowości czy ideologii
naukowych. Problem jest o tyle ważny, że wiąże się z pyta­
niem czy poznanie nasze dotyczy poznania świata realnego
czy naszych k o n s t r u k t ó w i pojęć o nim? Uświadomienie sobie
tego problemu i odpowiedź na to pytanie jest wiążąca szcze­
gólnie dla filozofii, k t ó r a z natury swej ma być poznaniem
świata realnego, a nie k o n s t r u k t ó w a priori, jak również dla
nauki i kultury, k t ó r e zakorzeniają ludzkie życie poznawczo-duchowe albo w świecie realnym albo w świecie f i k c j i .
1
1. ŹRÓDŁA
BUNTU
PRZECIW
U J Ę C I O M SYSTEMOWYM
Uświadomienie sobie wolności jako niezbywalnej wartości
tak w wymiarze osobowym jak i społecznym leży u podstaw
buntu przeciw wszelkiego rodzaju jej ograniczeniom. W skraj­
nych przypadkach odrzuca się nawet p r a w d ę jako zagrożenie
wolności.
Nic więc dziwnego, że podejrzliwie patrzy się na wszelkie­
go t y p u nauki, filozofie, religie, etyki, p o l i t y k i czy ekonomie,
k t ó r e budowane są na model systemu. „ S y s t e m " — stał się
synonimem zniewolenia i główną przyczyną zagrożenia w o l ­
ności tak w sferze działalności poznawczej (theoria) jak i prak­
tycznej (praksis) oraz w y t w ó r c z e j (pojesis). N i k t nie chce już
widzieć świata, jak Platon, Arystoteles, Hegel czy Schelling,
k t ó r y m rządzi odwieczna zasada i k t ó r y u p o r z ą d k o w a n y jest
w e d ł u g jakiegoś modelu. N i k t też nie chce poznawać świata
poprzez, okular jakiegoś systemu.
Obok wolności narodowej, społecznej czy osobowej — czło­
wiek współczesny poszukuje przede wszystkim wolności w po­
znawaniu świata, w a r t o ś c i o w a n i u rzeczy i osób oraz spraw
i procesów.
Zob. A.
1991, s. 15nn.
1
Krąpiec,
O
rozumienie
filozofii.
Dzieła,
T.
XIV,
Lublin
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
61
Tymczasem w totalnej walce o prawo do wolności nie za­
wsze docenia się tę ostatnią (wolność poznania) i źródła jej
zagrożenia. Stąd odwrót od ujęć systemowych przypomina cza­
sami ucieczkę, w k t ó r e j k a ż d y biegnie na oślep, po drodze gubi
to co przy sobie posiada, a w powszechnym zamieszaniu już nie
wie czy ucieka czy też powraca.
W filozofii zaczęła k r ó l o w a ć metoda analizy, w nauce bezzałożeniowości i nieokreśloności, w polityce zasada liberalizmu
zaś w etyce amoralizmu. A wszystko to w imię wolności.
Tymczasem paradoksem pozostaje fakt, że owa ucieczka
od systemu kończy się k o n s t r u k c j ą nowego systemu, w k t ó r y m
naczelną zasadą systemowości jest nie b y ć systemem, zakła­
dać, że nie ma założeń, u k a z y w a ć model świata i przedmiotów
jako w sobie nieokreślonych i n i e u p o r z ą d k o w a n y c h .
Powstaje więc pytanie czy istnieje j a k a ś realna możliwość
przerwania tego błędnego koła systemu i uwolnienia się z je­
go więzów. Propozycje rozwiązania „zagadki" systemu p a d a ł y
tak ze strony filozofii jak i nauki.
1.1. Filozoficzna droga wyzwolenia poznania
Filozofia zostaje w y o d r ę b n i a n a przez s t a r o ż y t n y c h m y ś l i ­
cieli jako droga wyzwolenia m y ś l e n i a ludzkiego z niewoli m i ­
tologii, r e l i g i i czy magii. W rezultacie odkryto pierwsze zasa­
dy — arche świata, k t ó r e pozwoliły uformować nowy obraz
świata. Fizycy jońscy zasadę tę indentyfikowali z upostaciowioną m a t e r i ą . Wszystko było więc z materii i wszystko było
m a t e r i ą . Ś w i a t e m niepodzielnie rządziła zasada materii.
Zerwano więc z systemem m i t ó w i obrazów religijnych
k r ę p u j ą c y c h poznanie ludzkie, a odwołano się do filozofii. Po­
czątkiem wszechrzeczy jest woda — będzie uczył Tales (Diog.
Łaert. I 27). I n n i wskażą na ogień (Heraklit), powietrze (Anaksymenes), ziemię (Ernpedokles) czy bezkres (Anaksymander).
Świat więc i rzeczy są multiplifikacją tejże materialnej PRAZ A S A D Y występującej pod różną postacią.
62
Ks.
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
Dziś z perspektywy czasu widzimy, jak z ł u d n y b y ł opty­
mizm starożytnych fizyków, co do rozwiązania zagadki świata
i wyzwolenia poznania z niewoli m i t ó w i przesądów r e l i g i j ­
nych. I wiemy też dlaczego tak się stało. Stało się to mianowi­
cie dlatego, że bardziej zaufali swoim w r a ż e n i o m z m y s ł o w y m
niż samym rzeczom. Rzeczy b y ł y przecież bardzo różne, zróż­
nicowane w swej naturze i strukturze, zostały natomiast ze
względu na n a t u r ę zmysłów poprzez k t ó r e b y ł y odbierane po­
traktowane jako takie same. „Ziemię widzimy ziemią — uczył
Empedokles —• wodę wodą, powietrzem boskie powietrze,
ogniem t r a w i ą c y ogień, miłością miłość, niezgodę s m u t n ą nie­
zgodą" (Vorokr. B 109). Natura zmysłów w y z n a c z y ł a zarazem
n a t u r ę rzeczy.
W ten sposób już na samym początku formowania się w o l ­
nego poznania, pojawiło się zagrożenie tej wolności. W y n i k a ć
to będzie z redukcji przedmiotu poznania do jednego z aspek­
tów jego doświadczenia. Całość zaś zakończy się zbudowaniem
systemu I1YLOZOISTYCZNEGO, w k t ó r y m wyjaśnienie róż­
norodności zostanie p o d p o r z ą d k o w a n e zasadzie materii. Czło­
wiek znowu znalazł się w matni systemu.
P r o p o z y c j ę nowej drogi wyzwolenia podda z kolei Platon.
Osobliwością tej drogi będzie to, że dotyczy ona nie tylko w y ­
zwolenia ludzkiego poznania lecz całego człowieka. P l a t o ń s k a
filozofia będzie więc drogą uwolnienia duszy z błędu zapom­
nienia, a w ostateczności z więzów materii, k t ó r a to zapomnie­
nie pogłębia.
Platon proponuje zatem, by p o z n a w a ć świat i przedmioty
w t y m co w nich jest stałe, niezmienne, niematerialne. W i ­
dzieć rzeczy w ich eidosie (idei). Jana widzieć w idei człowie­
ka, bo ona jedynie pozostaje i t r w a niezmiennie. J a b ł o ń w i ­
dzieć w idei drzewa, bo ta nie podlega zniszczeniu. I tak na­
rodził się system Platońskich I D E I i nowy obraz świata.
M i t jaskini, w k t ó r e j dusza przykuta do kamienia ogląda
cienie rzeczy, posłużył Platonowi by ukazać sytuację człowie­
czego losu.
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
63
Platon zafascynowany p e r s p e k t y w ą poznania rozumowego,
k t ó r e miało stanowić jedyne źródło wyzwolenia człowieka z nie­
w o l i zmysłów, wpada w kolejną pułapkę. P u ł a p k a ta będzie
polegać na t y m , że utożsami on sposób poznawania rzeczy ze
sposobem ich istnienia. Jana poznajemy poprzez ideę człowie­
ka, a nie istnieje przecież człowiek jako człowiek, tylko istnie­
je konkretny Jan. Człowiek (idea) jest obrazem utworzonym
przez nasz intelekt, dzięki k t ó r e m u m o ż e m y sprawniej pozna­
wać konkretnych ludzi.
I oto tak narodzi się nowy system — system I D E I — k t ó ­
ry na długo zawładnie filozofią i myśleniem ludzkim.
Z kolei propozycję nowej drogi osiągania wolności pozna­
nia przedstawi Arystoteles. Niewystarczałność i ograniczo­
ność propozycji poprzedników widział w tym, że jedni dopu­
ścili do zdominowania poznania przez w r a ż e n i a zmysłowe ( f i ­
zycy Jońscy) i n n i zaś, jak Platon, zabsolutyzowali poznanie
intelektualne. W przypadku pierwszym system w r a ż e ń zmy­
słowych w y z n a c z y ł sposób istnienia rzeczy, w drugim zaś sy­
stem sposobu poznania z d e t e r m i n o w a ł sposób istnienia przed­
miotów. W obu przypadkach świat realnych p r z e d m i o t ó w zo­
stał ubezwłasnowolniony.
Arystoteles chce związać filozoficzną drogę wyzwolenia po­
znania z. przedmiotem. Chce więc połączyć empiryzm s t a r o ż y t ­
nych J o ń c z y k ó w z P l a t o ń s k i m intelektualizmem. Wskazuje
więc na konkret z całym bogactwem treściowego uposażenia,
jako przedmiot poznania, oraz na intelekt jako w ł a d z ę pozna­
wczą, k t ó r a potrafi z danych z m y s ł o w y c h czerpać istotne tre­
ści i w ten sposób u j m o w a ć obraz rzeczy. Uformowany jednak
obraz rzeczy — przestrzeże Arystoteles — choć zakorzeniony
jest w konkrecie, jest jednak zasadniczo r ó ż n y od samej rze­
czy. Jest bowiem aspektywny, fragmentaryczny i stanowi jak­
by w y p a d k o w ą metody poznawania. Metodę tę nazwie A r y ­
stoteles abstrakcją.
Metoda ta pełni ważną rolę w poznaniu filozoficznym. To
dzięki niej docieramy do istoty rzeczy, k t ó r a sama z siebie
jest „niewidoczna". To dzięki metodzie abstrakcji istota kon-
64
Ks.
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
kretnego przedmiotu staje się dla nas dostępna. Sposób jednak
poznania przedmiotu — z a u w a ż y Arystoteles •—• jest zasadni­
czo r ó ż n y od sposobu jego istnienia. Rzeczy istnieją jednostko­
wo, konkretnie i z całym uposażeniem treściowym, a pozna­
jemy je ogólnie i aspektowo. Co więcej, zasada p o r z ą d k o w a ­
nia treści, ich uogólnienie jest tworem intelektu. Została ona
skonstruowana dla określonych celów poznawczych; dla poz­
nania np. matematycznego, fizykalnego czy filozoficznego.
Wyznacza więc o k r e ś l o n y system interpretacji p r z e d m i o t ó w .
Arystoteles położył więc akcent na m e t o d ę abstrakcji jako
gwarant wolności' poznania ludzkiego. I to zadecydowało, że
jego pierwotne deklaracje, by poznanie związać tak z przed­
miotem jak i intelektem i w ten sposób z a g w a r a n t o w a ć obiek­
t y w i z m poznania, pozostały tylko deklaracjami. P r z y j ę t a bo­
wiem metoda abstrakcji, a więc odrywania określonych cech
od przedmiotu, zamiast drogi wyzwolenia ludzkiego poznania
stała się drogą do budowania nowego systemu.
P r ó b ę uzupełnienia propozycji
Arystotelesa
podejmie
w X I I I wieku Tomasz z A k w i n u . Jego jednak wysiłek będzie
musiał czekać długie stulecia by został zauważony i wykorzy­
stany.
Jeszcze j e d n ą p r ó b ę ratowania wolności poznania ludzkie­
go przed zniewoleniem podejmą filozofowie nowożytni, a wśród
nich Kartezjusz, Kant i Hegel.
Generalnie rzecz ujmując, można by powiedzieć, że źródło
i p r z y c z y n ę ograniczeń wolności poznania, widzą oni przede
wszystkim w przedmiocie, z k t ó r y m starożytni wiązali pozna­
nie. S t ą d Kartezjusz zaproponuje by wychodzić od subiektyw­
nej idei, k t ó r a sama w sobie jest jasna i oczywista. A taką
właśnie jest idea samoświadomości siebie: m y ś l ę , więc jestem.
Wolne poznanie to takie, k t ó r e przebiega od jasnej do jasnej
i w y r a ź n e j idei. P o z n a w a ć zatem, to rozkładać na czynniki
prostsze i jaśniejsze idee złożone. Metoda analizy jest więc
m e t o d ą wyzwolenia poznania ludzkiego.
Kant jeszcze bardziej radykalnie zwiąże wolność poznania
z samym intelektem. Intelekt jest absolutnie w o l n y m w swym
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
65
poznaniu. Rzeczy są takimi j a k i m i określa je intelekt. Że są
przestrzenne, czasowe, wielkie i małe, twarde i zmienne, roz­
strzyga o t y m nasz intelekt, k t ó r y widzi je poprzez wrodzo­
ne formy poznawcze (kategorie a priori).
Hegel natomiast dopełnił filozoficznego programu wyzwole­
nia człowieka w swym programie filozofii absolutnej jedności
prawdy i przedmiotu. Przede wszystkim Hegel zniesie opozycję
podmiot—przedmiot, na rzecz jedności prawdy i przedmiotu —
jako największy błąd filozofii klasycznej. Nie ma podmiotu
i nie ma przedmiotu — jest tylko dziejąca się prawda i stają­
ca się rzeczywistość. Ujawnia się ona w naszych pojęciach, są­
dach, rozumowaniu i w historii. Poznanie prawdy b y t u zata­
cza coraz szersze kręgi, ujawnia się w pojęciach, j ę z y k u i h i ­
storii, ale nie identyfikuje się z n i m i . Prawda (tak jak i byt)
ciągle się staje.
1 oto tak doszliśmy do największego paradoksu wyzwolenia
poznania ludzkiego z niewoli systemu. Przy okazji jednak,
człowiek został wydziedziczony w ogóle z, poznania. Wszystko
bowiem co f o r m u ł u j e w poznaniu nie jest t y m co poznaje. Za­
sada sprzeczności jest naczelną zasadą b y t u i istnienia. W y ­
zwolenie kończy się absolutnym agnostycyzmem .
Człowiek współczesny doświadczając na własnych barkach
ograniczoność i braki filozoficznych dróg wyzwolenia poznania
z niewoli systemów, poszukując jednak ciągle prawdy, będzie
zwracał się o pomoc do nauk pozafilozoficznych czy to matematyczno-formalnych czy przyrodniczych. Wprawdzie filozo­
fia pozytywistyczna jeszcze raz podejmie wezwanie o przy­
wrócenie wolności poznaniu, ale uczyni to kosztem samozagła­
dy filozofii. Rezygnując bowiem z autonomii metod i celów
przejmie funkcję ideologii nauk formalnych lub matematyczne­
go przyrodoznawstwa.
2
Przyjrzyjmy się z kolei dziejom scjentystycznych dróg w y ­
zwolenia poznania ludzkiego.
Zob. B. A. G. Fuller, Historia filozofii, T. 1, Warszawa 1967, s.
62—70, 310—44; por. Wybrane teksty z historii filozofii. Filozofia sta­
rożytna Grecji i Rzymu, Warszawa 1970.
2
5 — Człowiek w kulturze
66
Ks,
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
1.2. Scjentystycz-na droga wyzwolenia poznania
Wyodrębnienie się nauk szczegółowych z filozofii sprawiło,
że nauka stała się k o n k u r e n c y j n ą d r o g ą wyzwalania poznania
z niewoli systemów. Geometryczno-matematyczny model budo­
wania nauki (more geométrico) zaproponowany już przez A r y ­
stotelesa został w całości zastosowany dopiero przez Kartezjusza.
Jeśli filozofia g w a r a n c j ę wolności poznania widziała w ze­
rwaniu z systemem m i t ó w i wierzeń religijnych i zwróceniu
się do świata natury i rozumu, to nauki przyrodnicze zagroże­
nie wolności poznania będą u p a t r y w a ć w zbyt ogólnym aspek­
cie, j a k i m operuje poznanie filozoficzne, oraz w samej speku­
lacji. Matematyczny rygoryzm i konstruktywizm, uznany za je­
dyny model naukowości, stanie się drogowskazem do osiąg­
nięcia wolności poznania.
Model matematycznego przyrodoznawstwa, humanistyki,
a także filozofii stanie się wzorem uprawiania „ w o l n e j " myśli
naukowej. W rezultacie filozofia poddania programowi forma­
lizacji, stanie się logiką, w k t ó r e j poznanie ogranicza się do
operacji na zakresach pojęć. Psychologia, w k t ó r e j metody sta­
tystyczne będą podstawowym n a r z ę d z i e m determinacji badane­
go faktu, stanie się dziedziną matematyki. Podobnie będzie
z fizyką, kosmologią czy antropologią. Dla poszczególnych dys­
cyplin naukowych poszukiwać się będzie odpowiednich modeli
formalnych jako gwarancji wolności i obiektywności poznania.
Można więc powiedzieć, upraszczając nieco problem, że ma­
my do czynienia z powszechnym procesem matematyzacji nauk
przyrodniczych jak i filozoficznych. Budowanie zaś nauki more
matemático (geométrico) — stało się główną drogą realizowania
wolności poznawczej.
Wprawdzie droga ta przyniosła wiele korzyści dla rozwoju
metodologii oraz precyzacji samych struktur rozumowych, to
jednak w ostateczności sam model (matematyczny) budowania
wiedzy jak i metoda formalizacji s t a ł y się same dla siebie
przedmiotem poznania. W rezultacie zaś z pola widzenia utra­
cono to co najważniejsze: przedmiot czyli świat realny. Nauko-
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
67
wiec-filozoí stał się bardziej funkcjonariuszem metody, k t ó r e ­
go g ł ó w n y m celem jest w d r a ż a ć m e t o d ę , niż badaczem świata.
W konsekwencji droga ta doprowadziła do zredukowania
różnorodności a s p e k t ó w badanych p r z e d m i o t ó w do jednego: i l o ściowo-jakościowego i do zatarcia specyfiki poszczególnych dy­
scyplin naukowych.
Matematyczny bowiem model budowania wiedzy d ą ż y do
p o d p o r z ą d k o w a n i a sobie sposobu istnienia rzeczy i sprawia, że
przedmiotem poznania nie jest realny przedmiot, lecz konstrukt
utworzony w oparciu o wyabstrahowane aspekty ilościowe. Nie­
mniej jednak ten s t y l poznawania i budowania wiedzy stanie
się n o ś n y m przez długie stulecia aż do czasów współczesnych.
Uwolnienie poznania z niewoli s y s t e m ó w filozoficznych,
k t ó r e m i a ł przynieść matematyczny model poznawania zosta­
ło okupione bardzo drogo, a mianowicie popadnięciem w nie­
wolę systemów formalnych. W ramach tychże systemów świat
został pozbawiony swej różnorodności oraz całego bogactwa
treściowego.
Jako kolejna propozycja scjenty stycznej drogi wyzwolenia
poznania pojawia się droga eksperymentu (more experimen­
tan). Wszystko poddać eksperymentowi. Poznanie to ciąg nie­
ustannego eksperymentowania, budowania teorii i ich spraw­
dzania. W poznaniu będzie więc p r z e w a ż a ł prymat ekspery­
mentu nad argumentem. Miało to z a g w a r a n t o w a ć poznaniu
wolność od wszelkich podejrzanych spekulacji. Ale i tu poja­
w i ł y się kolejne zasadzki zniewolenia i systemowości. Zasadz­
ka ta polega na t y m , że przedmiotem eksperymentalnego po­
znania nie jest rzeczywistość, lecz hipoteza. W miejsce pozna­
wania przedmiotów, poznajemy modele teorii. Przedmioty zo­
s t a ł y potraktowane d r u g o r z ę d n i e jako potrzebne do sprawdza­
nia postawionej hipotezy. W nauce zapanował pozorny realizm.
Pozorność ta przejawia się w t y m , że nie rzeczy są przedmio­
tem poznania ale modele teorii czy hipotez. Realne rzeczy są
potrzebne do sprawdzenia czy p r z y j ę t y model lub hipoteza
„przylega" w j a k i m ś miejscu do rzeczywistości. Pozytywny
w y n i k nie jest jednak r ó w n o z n a c z n y z poznaniem rzeczywistości.
Ks.
68
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
W ten sposób został stworzony potężny przedział pomiędzy
realizmem a empiryzmem. Empiryzm to pozór realizmu. K o n ­
kretne przedmioty jak i świat istniejący nie są w empiryzmie
celem poznania, lecz k r y t e r i u m sprawdzania czy s f o r m u ł o w a ­
ny model l u b teoria przystaje do r z e c z y w i s t o ś c i .
Jako uzupełnienie powyższej propozycji można p o t r a k t o w a ć
fakt o d w o ł y w a n i a się do obserwacji uznawanej za drogę do
realizowania poznania wolnego i obiektywnego. Stąd wskazuje
się, że zerwanie ze spekulacją a odwołanie się do obserwacji
jest podstawą wolności poznania i źródłem rewolucji nauko­
wej. Jednak dość szybko przekonano się, że tak obserwator
jak i sposób prowadzenia obserwacji nie są wolne od elemen­
tów systemowości, które przenoszą za sobą p r z y r z ą d y (telesko­
py, mikroskopy, monitory czy komputery), a także obrany
punkt obserwacji. Stąd i w t y m przypadku poznający znalazł
się v/ pułapce systemu.
Kolejną propozycję jaką odnajdujemy w historii nauki,
a k t ó r a zawładnie współczesnym m y ś l e n i e m jest niczym i n ­
n y m jak odwołaniem się do systemu jako jedynej drogi rea­
lizacji wolności poznania. Nie jest to rezygnacja z dotychcza­
sowego wysiłku, j a k i podjęła nauka na rzecz wyzwolenia po­
znania, lecz jest p r ó b ą u ś w i a d o m i e n i a sobie, że poznanie nasze
z natury swej musi d o k o n y w a ć się w ramach określonych
schematów, obrazów rzeczy czy pojęć.
Pojawia się więc w latach 50. naszego stulecia program
O G Ó L N E J TEORII S Y S T E M Ó W jako swoistej filozofii pro­
pagującej ujęcia systemowe, widząc w nich jedyną drogę po­
znania prawdziwej natury rzeczy . Tylko ujęcia systemowe
— głosi credo zwolenników ujęć systemowych •— g w a r a n t u j ą
obiektywność i wolność poznania. Model systemu może być
organicystyczny, kosmologiczny, cybernetyczny czy matema3
4
Zob. S. K a m i ń s k i , Pojęcie nauki i klasyfikacja nauk, L u b l i n 1981,
s. 55nn.
Zob. L. von Bertalanffy, Historia rozwoju i status ogólnej teorii
systemów, w:
Ogólna teoria systemów.
Tendencje rozwojowe, red.
J. G.
K l i r , Cz. Berman, Warszawa 1976, s. 27—47.
3
4
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
69
tyczno-logicystyczny. W ogólnej teorii s y s t e m ó w proponuje
ponaddyscyplinarne pojęcie systemu, k t ó r e stanowiłoby pod­
s t a w ę organizowania wolnego poznania w k a ż d e j dyscyplinie
naukowej . W ten sposób O G Ó L N A TEORIA S Y S T E M Ó W
przejmuje funkcję metafizyki (ontologii), z tą tylko różnicą, że
metafizyka dostarczała naukom szczegółowym wiedzy na te­
mat koniecznych i przedmiotowych w a r u n k ó w istnienia k a ż ­
dego realnego przedmiotu, natomiast OTS k o n s t r u u j ą c struk­
turalne modele p r z e d m i o t ó w propaguje je jako faktycznie ist­
niejące rzeczy.
W ten oto sposób dochodzimy do punktu wyjścia na tere­
nie nauki. Zamyka się przed nami koło scjentystycznych dzie­
jów wyzwolenia poznania propozycją budowania systemów. Pa­
radoks ten dostrzegają tak sami naukowcy jak i filozofowie.
Dla jednych fakt ten jest jeszcze jednym argumentem na rzecz
specyptycyzmu i agnostycyzmu, dla innych bodźcem do poszu­
kiwania nowej interpretacji pojęcia „system", skoro ujęcia
systemowe towarzyszą zawsze ludzkiemu poznaniu.
Historia zaś rozwoju filozofii jak i nauki jest księgą, k t ó ­
ra winna nas ustrzec przed powtarzaniem tych samych b ł ę ­
dów. S p r ó b u j m y zatem jeszcze raz sięgnąć do niej i p r z y b l i ­
żyć tę myśl, k t ó r a pojawiła się na przełomie X I I I wieku,
a k t ó r a wtedy nie została dostrzeżona i wykorzystana. Chodzi
tu o Tomaszowa propozycję poznawania p r z e d m i o t ó w i budo­
wania wiedzy powszechnej, a która, wydaje się, może być
skuteczną drogą uwolnienia się z „ m a t n i a p r i o r y z m ó w " w f i ­
lozofii.
5
2. P O W R Ó T DO RZECZY G W A R A N C J Ą
WOLNOŚCI POZNANIA
Hasło powrotu do rzeczy stało się s ł y n n y m zawołaniem
E. Husserla (zurück zu den Sachen), ale nie tylko jego. Ś w i a ­
domość wiązania poznania z konkretem towarzyszy poprzez
5
Zob.
E.
Laszlo,
Systemowy
obraz
świata,
Warszawa
1978.
Ks.
70
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
całe dzieje filozofii. Problem jednak w t y m jak w praktyce
było to realizowane. Czy rzecz b y ł a przedmiotem poznania
czy tylko okazją.
Jak mogliśmy zauważyć tak przed filozofią jak i n a u k ą
pojawił się n i e r o z w i ą z a l n y problem systemu. Obie propozycje
wyzwolenia poznania z niewoli systemu d o k o n y w a ł y się w o b r ę ­
bie implicite przyjmowanych systemów. W związku z t y m
pojawia się pytanie czy zagrożeniem wolności poznania jest
jakikolwiek system, czy może o k r e ś l o n y system, skoro k a ż ­
demu poznaniu tak filozoficznemu jak i naukowemu towa­
rzyszy formowanie systemu °.
Ukazane powyżej propozycje filozoficznej oraz scjentystycznej drogi gwarancji wolności poznania zdają się popełniać je­
den podstawowy błąd. Polega on na t y m , że wolność poznania
u p a t r u j ą albo w doświadczeniu empirycznym, albo w metodzie
poznawania albo w samym poznaniu. Tymczasem gwarantem
wolności wydaje się być realny przedmiot stale obecny w na­
szym poznaniu. To przedmiot może nas uczynić n a p r a w d ę
w o l n y m i w poznaniu.
P o w r ó t do rzeczy oznaczał dla Tomasza p o w r ó t do realiz­
mu poznawczego, w k t ó r y m konkret istniejący nie jest k r y ­
terium weryfikacji metody czy systemu, ale przedmiotem po­
znania. Formowane zaś pojęcia, schematy, modele czy wreszcie
teorie są poznawczą odpowiedzią na określony sposób istnie­
nia rzeczy.
Tomaszowa propozycja realizmu poznawczego odwołuje się
do faktu istnienia wielości rzeczy, ich wielorakiej złożoności
oraz analogiczności w istnieniu. Znaczy to, że k a ż d y przed­
miot istnieje swoim w ł a s n y m aktem istnienia, k t ó r y organi­
zuje sobie odpowiednio całą w e w n ę t r z n ą s t r u k t u r ę rzeczy, na
k t ó r ą składają się r ó ż n o r o d n e elementy; konieczne i nieko­
nieczne, powszechne (transcendentalne) i kategorialne, stałe
i zmienne .
7
8
7
Zob. A. K r ą p i e c , O rozumienie filozofii, dz. cyt., s. 30 nn.
Zob. E. Gilson, Realizm tomistyczny, Warszawa 1968, s. 80nn.
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
71
Dla poznającego pozostaje główne zadanie by tak zbliżać
się do przedmiotu, aby poprzez obrany punkt widzenia, w y ­
różniony aspekt czy metodę, już na początku nie ograniczył
perspektywy poznania samej rzeczy poprzez widzenie jej
w ramach jakiejś teorii, modelu czy obrazu. Ten neutralny
punkt wyjścia to pierwszy krok na drodze wolnego poznania.
D r u g i m jest sam przebieg procesu poznania.
Poznanie jest przede wszystkim dialogiem z istniejącą rze­
czą, a nie z myślą o tej rzeczy, czy z jej pojęciem, w y o b r a ż e ­
niem lub postrzeżeniem. Poznanie jest więc ciągłym „ p y t a ­
niem" istniejącej rzeczy, zaś otrzymywane odpowiedzi b ę d ą
werbalizowaniem w pojęciach, w y r a ż a n e w języku i u k ł a d a ­
ne w teorie. Jednak zasadniczym novum tej drogi poznaw­
czej jest to, że k r y t e r i u m tworzenia obrazu rzeczy, jak i for­
mowania wiedzy, nie jest czymś z e w n ę t r z n y m w stosunku do
rzeczy, ani czymś wcześniej p r z y j ę t y m lecz wyznaczonym
s t r u k t u r ą i n a t u r ą rzeczy.
O różnicy pomiędzy istotnymi a nieistotnymi ujęciami
(obrazami) rzeczy rozstrzygać będzie to, czy w jego ramy
wchodzą elementy konstytutywne (a więc takie bez k t ó r y c h
nie może istnieć ta rzecz) czy przypadłościowe, nie zaś wcześ­
niej przyjęte k r y t e r i u m . Podobnie będzie w przypadku po­
rządkowania t w i e r d z e ń stanowiących podstawę filozoficznej
teorii. O hierarachii twierdzeń, zasadzie ich p o r z ą d k o w a n i a , oraz
ich apodyktyczności i zasięgu rozstrzygnie to, do k t ó r y c h ele­
m e n t ó w bytu (konkretu) się odnoszą i jakiego typu zależność
pomiędzy elementami opisują.
W ten sposób zarysowuje się szansa zerwania z typem f i ­
lozofii, k t ó r a nie jest poznawaniem realnego świata ale operacją
na pojęciach. Filozofii, nad k t ó r ą będzie ubolewał M. Heideg­
ger, gdyż zanika w niej m y ś l e n i e na rzecz kombinowania,
czyli operowania na pojęciach.
Tomaszowa propozycja przerwania zaczarowanego „koła"
aprioryzmów w filozofii, obecnych w formie różnorodnych
konstrukcji systemowych, wydaje się być jak dotąd j e d n ą
(jeśli nie jedyną) z ciekawszych ofert dla współczesnego czło-
72
Ks.
Andrzej
Maryniarczyk
SDB
wieka. Zgodnie z tą propozycją wpierw afirmujemy istnienie
wielorako złożonych przedmiotów. Przedmioty te dane nam
są w doświadczeniu jako całości w sobie odpowiednio zorgani­
zowane i u p o r z ą d k o w a n e , w e d ł u g właściwego im aktu istnie­
nia (ludzkiego, zwierzęcego, roślinnego itp.). I nie jest to zało­
żenie, to rezultat czytania natury rzeczy danych nam w co­
dziennym doświadczeniu.
W ten sposób postrzegane w swym istnieniu rzeczy jawią
się jako naturalne systemy, to znaczy całości w sobie upo­
r z ą d k o w a n e w e d ł u g odpowiedniego im aktu istnienia. S t ą d do­
strzeżona w poznaniu systemowość i w y r a ż o n a w pojęciach,
sądach czy teoriach jest odpowiedzią poznawczą na zastany
„stan rzeczy", a nie jego kreacją. Oczywiście ujęcia te m o ż e m y
później parcelować i rozbijać, odpowiednio do obranego celu
i metody poznania. B ę d z i e m y mieli z t y m do czynienia w nau­
kach szczegółowych; tak przyrodniczych jak i formalnych, lecz
poznanie filozoficzne (w sensie metafizyczne) stanowić będzie
rzeczywistą bazę ich realizmu poznawczego.
W takim przypadku w y r a ż e n i e „ s y s t e m " przybierze odpo­
wiednio sobie właściwe znaczenie.
Tomasz w tego t y p u interpretacji pojęcia „ s y s t e m " nie jest
odosobniony. Warto tu wspomnieć, jak starożytni filozofowie
rozumieli słowo „system". W pierwotnym znaczeniu słowo
„avoxr\\ia — axor\" odnoszono na oznaczenie ciała człowieka lub
zwierzęcia, całości zorganizowanej i w sobie u p o r z ą d k o w a n e j ,
a także kosmosu. W dalszej dopiero kolejności odnoszono go do
oznaczenia filozofii, o ile ta p r z y p o m i n a ł a całość organiczną
lub stanowiła uporządkowaną wiedzę o charakterze mądrościowym.
Czasy średnie i nowożytne zapożyczyły słowo „system" za­
wężając jednocześnie jego znaczenie do płaszczyzny metodologiczno-epistemologicznej. Pociągnęło to za sobą rozumienie
systemu jako modelu czy s t r u k t u r y uprzednio skonstruowanej,
k t ó r a stanowi zasadę organizowania poznania i k r y t e r i u m po­
rządkowania wiedzy. Dziedzictwem tego zawężenia było łącze-
SYSTEMY
A
FILOZOFIA
73
nie systemu z czymś co musi być a priori utworzone, oraz co
jest tworzone w oderwaniu od przedmiotu.
Tymczasem, jak widzimy, bazą właściwej interpretacji ter­
m i n u „ s y s t e m " jest n a w i ą z a n i e do jego pierwotnego znacze­
nia, zgodnie z, k t ó r y m t e r m i n ten wskazuje na określony spo­
s ó b istnienia przedmiotu czy całego kosmosu. Pozwoli to nam
podstaw systemowości wiedzy i ujęć poznawczych poszukiwać
v/ strukturze bytu, unikając w ten sposób „ m a n i p u l a c j i " rze­
czami w procesie ich poznawania.
Z propozycją tą wiąże się na koniec, konieczność przebu­
dowania pojęcia wolnego poznania. Nie jest to poznanie, k t ó r e
ucieka od wszelkiego rodzaju zasad, p r y n c y p i ó w czy teorii,
lecz w o l n y m staje się to poznanie, k t ó r e oddaje się na „służbę"
przedmiotu i przedmiot czyni ostateczną zasadą poznania i k r y ­
terium p o r z ą d k o w a n i a wiedzy. W przeciwnym razie udziałem
naszym nie stanie się żadne odkrycie prawdy rzeczy a co naj­
wyżej uwikłanie w pojęcia.
Rozwiązanie zatem problemu systemu leży nie tylko w jego
zniesieniu, ile raczej w t y m , czy system jest rezultatem pozna­
nia s t r u k t u r y i natury konkretu, czy konkret i jego struktura
są wyznaczone przez model skonstruowanego a priori syste­
mu . W pierwszym przypadku mamy do czynienia z ustawicz­
nym dialogiem poznawczym, k t ó r y człowiek prowadzi ze świa­
tem realnym, zaś w drugim z dialogiem człowieka ze s w y m i
w ł a s n y m i wytworami.
8
Ks.
8
Andrzej
Maryniarczyk
Zota. A. Maryniarczyk, System metafizyki, L u b l i n 1991.
SDB