Optymiści wciąż radzą kupować akcje

Transkrypt

Optymiści wciąż radzą kupować akcje
16
PULS BIZNESU, 8 STYCZNIA 2014
PulsInwestora
Wspieramy inwestorów
także na pulsinwestora.pl
Optymiści wciąż radzą
kupować akcje
W 2013 r. większość zarządzających wierzyła w hossę, ale tylko nieliczni trafili
z prognozami. Najbliżej był Jarosław Niedzielewski z Investors TFI
Jagoda
Fryc
[email protected] 22-333-98-14
Trzeba płacić wysoką cenę za pogodną
jednomyślność — mawiał Warren Buffett.
I choć ta maksyma zwykle się sprawdza, to
jednak w 2013 r. wszechobecny optymizm
raczej popłacił. Ci, którzy kupili akcje na
początku roku — zwłaszcza giełdowych
maluchów i średniaków — dziś mają portfele grubsze nawet o 40 proc.
Wśród specjalistów z TFI najlepiej z prognozami trafił Jarosław Niedzielewski, dyrektor ds. inwestycji w Investors TFI, który
zapowiadał 10-procentowy wzrost WIG na
koniec 2013 r. Tymczasem indeks szerokiego rynku zwyżkował o 8 proc.
W tym roku prognozy zarządzających
nie są już tak jednoznaczne, ale wciąż dosyć optymistyczne. Eksperci z TFI spodziewają się krótkotrwałej korekty, ale ich zdaniem hossa na GPW przetrwa kolejny rok.
— Po ponad dwóch latach hossa jest
w fazie dojrzałej, ale nie schyłkowej. Przed
nami okres silnego wzrostu gospodarczego. Prognozujemy ponad 3,5-procentową
dynamikę PKB w latach 2014-15 i utrzymania trendu wzrostowego na rynku akcji,
który potrwa jeszcze dobrych kilka kwartałów — uważa Paweł Homiński, członek
zarządu Noble Funds TFI.
Bez wróżenia z fusów
Jarosław Niedzielewski, którego ubiegłoroczny optymizm był dosyć wyważony,
spodziewa się, że w 2014 r. WIG wzrośnie
o 11 proc.
— Większość z tego wzrostu, podobnie
jak w tym roku, przypadnie na ostatnie
miesiące 2014 r. Pomimo bardzo silnych
zwyżek w segmencie małych i średnich
spółek w 2013 r., powinien on w tej fazie
cyklu koniunkturalnego nadal być relatywnie lepszy od segmentu dużych — uważa
Jarosław Niedzielewski.
W ubiegłym roku również Sebastian
Buczek, prezes Quercus TFI, dość trafnie
przewidział zachowanie rynku. Specjalista
oczekiwał, że WIG wzrośnie o 10-20 proc.,
skończy się hossa na obligacjach, gospodarka zaliczy dołek w I półroczu, a obniżki
stóp procentowych spowodują, że inwestorzy zaczną powracać na rynek akcji i do
funduszy. Prawie wszystko się sprawdziło. Od początku roku do TFI napłynęło 16
mld zł, a cykliczny dołek w koniunkturze
już dawno za nami. Również rynek obligacji się przegrzał — roczna stopa zwrotu
funduszy dłużnych skarbowych wynosi
10
Oni mieli rację
proc. Takiej zwyżki
WIG w 2013 r.
spodziewał
się Jarosław
Niedzielewski
z Investors TFI...
8
proc. …a tyle
w rzeczywistości
zyskał indeks
szerokiego rynku.
WIG wzrośnie o około
11 proc. Większość
z tego przypadnie na ostatnie
miesiące 2014 r. Pomimo
bardzo silnych zwyżek
w segmencie małych
i średnich spółek
w minionym roku, powinny
one nadal być relatywnie
lepsze od dużych.
WIG na koniec roku
może sięgnąć
60 tys. pkt. Na rynku będzie
dominować zmienność
związana z demontażem
OFE i ograniczeniem QE3.
Akcje trzeba sprzedać, gdy
gospodarka osiągnie apogeum
rozwoju. Najwcześniej może
to nastąpić w I kwartale
2014 r., najpóźniej
w I kwartale 2015 r.
Spodziewam się
dwucyfrowych stóp
zwrotu z indeksu szerokiego
rynku, dalszego wzrostu
rentowności obligacji
oraz umocnienia się
polskiej waluty.
Jarosław Niedzielewski
dyrektor ds. inwestycji w Investors TFI
Sebastian Buczek
prezes Quercus TFI
Ryszard Trepczyński
członek zarządu w grupie PZU nadzorujący
pion inwestycji
średnio 2,0 proc. i jest najniższa od pięciu
lat. To także jeden z najsłabszych wyników tej grupy w historii. Gdyby prognozy
Sebastiana Buczka sprawdzały się co roku,
inwestorzy mogliby się spodziewać , że na
koniec 2014 r. WIG sięgnie 60 tys. pkt, co
przy dzisiejszym poziomie (51 tys. pkt)
daje ponad 8-procentowy wzrost.
— Oczekujemy większej zmienności
zarówno w styczniu, jak i całym 2014 r.
Coraz trudniej znaleźć niedowartościowane spółki, chociaż daleko nam jeszcze
do poziomów cen z 2007 r. Na szczęście
w grudniu polskie akcje skorygowały się,
a kursy wróciły do bardziej atrakcyjnych
poziomów — uważa Sebastian Buczek.
Specjalista nie wyklucza, że w 2014 r.
trzeba będzie sprzedać akcje. Kiedy dokładnie? Wtedy, gdy gospodarka osiągnie
apogeum rozwoju. Najwcześniej może to
nastąpić w I kwartale 2014 r., najpóźniej
w I kwartale 2015 r. Wówczas dynamika
PKB może zbliżyć się do 4 proc.
Mniejszym optymizmem w ubiegłym
roku wykazał się Ryszard Trepczyński,
członek zarządu w grupie PZU nadzorujący
pion inwestycji, który spodziewał się 5-procentowej zwyżki WIG, przy dynamice PKB
na poziomie 1,5 proc. Na 2014 r. specjalista
oczekuje dwucyfrowej stopy zwrotu z indeksu szerokiego rynku, dalszego wzrostu rentowności obligacji oraz umocnienia złotego.
Nie udało się też specjalistom z TFI trafić
w czarnego konia na rynkach zagranicznych. Uważali oni, że w minionym roku
największe zyski przyniesie Turcja i Rosja.
Tomasz Piotrowski, zarządzający funduszami Skarbca, przekonywał, że giełda
turecka wzrośnie w 2013 r. o 25 proc.,
a rosyjska nawet o 50 proc. Tymczasem
główny indeks tureckiej giełdy zanurkował o 14 proc., a moskiewskiej o 7 proc.
Zarządzający poglądów jednak nie zmieniają. Marek Buczak wciąż stawia na
Turcję i nisko wycenione spółki rosyjskie.
Paweł Homiński szansy na zysk upatruje
na rynkach Europy Zachodniej, którym
sprzyjać będą coraz lepsze dane makro,
a Adam Łukojć i Jerzy Kasprzak oczekują
dobrej koniunktury na giełdach emerging
markets, które mają sporo do nadrobienia
względem giełd krajów rozwiniętych.
Przesadny entuzjazm
Jerzy Kasprzak, zarządzający funduszami Ipopema TFI, prognozował, że WIG
wzrośnie o 20 proc. w 2013 r., a Adam
Łukojć ze Skarbca TFI spodziewał się
15-procentowych zwyżek. Dziś już wiemy,
że były to zbyt optymistyczne założenia.