To nie polski papież obalił komunizm

Transkrypt

To nie polski papież obalił komunizm
To nie polski papieŜ obalił komunizm
prof. Stanisław Obirek
2008-11-29, ostatnia aktualizacja 2008-11-28 17:38
Recepcja bezkrytyczna, na kolanach, jaką obserwujemy w Polsce, uniemoŜliwia dialog
nad dziedzictwem Jana Pawła II - mówi
Świat po papieŜu (06-12-08, 15:55)
Jan Paweł II był papieŜem przełomu?
Prof. Stanisław Obirek: Raczej czasy, na które przypadł pontyfikat Jana Pawła II, były
przełomowe - wielkie zmiany w świecie, koniec zimnej wojny. Patrzę na ten pontyfikat przez
pryzmat tego, co się wówczas działo w Kościele katolickim. Teologowie, którzy odegrali
kluczową rolę na Soborze Watykańskim II, inicjatorzy najgłębszych przemian, za pontyfikatu
polskiego papieŜa byli zepchnięci na boczny tor. Jan Paweł II łagodził, a de facto hamował,
przemiany, które zapoczątkował Sobór Watykański II.
Hamował? PrzecieŜ otwarcie Kościoła na świat to wcielanie w Ŝycie idei soboru.
- To otwarcie dokonało się juŜ wcześniej za sprawą Jana XXIII i jego aggiornamento
(uwspółcześnienia). JuŜ jego następca Paweł VI zaczął się z tego wycofywać, podobnie jak
Jan Paweł II, który - łagodnie i z uśmiechem - starał się zahamować wewnętrzne reformy w
Kościele: centralizując podejmowanie kluczowych decyzji, nominacje biskupów, wybierając
na kluczowe stanowiska w Watykanie ludzi o orientacji zachowawczej, oddając szereg spraw
w ręce kurii. śartobliwie się mówiło, Ŝe papieŜ tak często wyjeŜdŜał, bo nie znosił kurii
rzymskiej. Ale gdy zabrakło gospodarza, kongregacje poczuły się panami na włościach i
wzięły w swoje ręce sprawy ewangelizacji czy liturgii.
Nie docenia pan teologicznego wymiaru pontyfikatu: dialog międzyreligijny czy dialog z
śydami? To w Kościele katolickim jednak przełom.
- Nikt nie odmawia wielkości gestów Jana Pawła II, które pozwoliły śydom odczuć powiew
nowego ducha. Wkładając modlitwę przebłagalną za grzechy antysemityzmu w Ścianę
Zachodnią, papieŜ modlił się jak śyd. Znaczenia jego wizyty w synagodze w 1986 r. czy
uregulowania stosunków dyplomatycznych z Izraelem nikt nie kwestionuje; tu faktycznie
dokonał się radykalny przełom. Spotkania z przywódcami innych religii w AsyŜu teŜ są
ikonami. Jednak jako człowiek, który był Ŝywo zainteresowany dialogiem międzyreligijnym,
widziałem, z jakim trudem te symboliczne gesty papieŜa przekładają się na codzienny język
Kościoła: nauczanie w seminariach, przesłanie listów pasterskich Episkopatu Polski. Nie
podwaŜam gestów papieŜa, tylko pytam, czy w czasie tego długiego pontyfikatu
wypracowano "pas transmisyjny", by to przesłanie trafiło do Kościołów lokalnych, do
zwyczajnych parafii.
Biografowie papiescy, którzy skupiali się na politycznych akcentach pontyfikatu JPII,
bywali krytykowani przez teologów, księŜy. Pan sukcesy papieŜa umieszczałby w sferze
politycznej, nie teologicznej?
- Pielgrzymki do Polski miały wybitnie polityczny wymiar i nie widzę w nich głębszych
przemian religijnych oprócz doświadczenia wspólnotowego. Poczuliśmy, Ŝe "tylu nas jest", to
było piękne, sam w tym uczestniczyłem, ale mam trudność w przełoŜeniu tego na wymiar
fundamentalny dla instytucji religijnej: na zwiększenie roli świeckich i roli kobiet w Kościele,
na stosunek Kościoła do rzeczywistości ziemskiej. Hasła papieŜa, Ŝe "Bez Chrystusa nie
moŜna zrozumieć człowieka", "Bez Chrystusa nie moŜna zrozumieć historii Polski" na
początku tego pontyfikatu odbierałem jako optymistyczne, ale w gruncie rzeczy oznaczają
one wykluczenie ludzi, którzy nie podzielają katolickiej wizji dziejów i człowieka.
Co zgodzi się pan, Ŝe największym politycznym sukcesem Jana Pawła II był jego wkład
w upadek komunizmu w Polsce i w Europie?
- To jeden z wielu polskich mitów. Ja za największy sukces polityczny papieŜa uwaŜam fakt,
na który w 1978 r. zwrócili uwagę moi koledzy ateiści: "Popatrz, jak księŜa głowy podnieśli".
To poczucie godności, sukcesu, Ŝe jeden z nas jest na czele instytucji, która pokaŜe teraz
komunistom. To oznaczało czysto polityczną lekturę tego pontyfikatu. Zgadzam się z prof.
Paulem Hollanderem, według którego komunizm upadł, bo komuniści utracili wiarę w ten
system. Bez Chruszczowa, Gorbaczowa, Jelcyna nie byłoby mowy o rozkładzie systemu
komunistycznego.
Biograf Jana Pawła II Bernard Lecomte za główny cel tej papieskiej "geopolityki" uznał
troskę o pokój i obronę praw człowieka. PapieŜ potrafił wkraczać w środek konfliktów,
np. w 1982 r., gdy Wielka Brytania kłóciła się z Argentyną o Falklandy.
- Nie przeceniałbym roli religii czy Kościoła w rozwiązywaniu konfliktów politycznych.
Zakończenie konfliktu moŜna przypisać obecności mediacyjnej papieŜa, chociaŜ gdyby nie
mądrość samych Brytyjczyków, nie sądzę, by to coś dało. W Polsce nie udało się Janowi
Pawłowi II zapobiec podziałom w społeczeństwie. Najostrzej widać je w lustracji i filozofii
zemsty obecnej teŜ w literaturze. W "Kinderszenen" Jarosława Marka Rymkiewicza zbiorowe
mordy urastają do rangi aktów fundujących toŜsamość polską, a "Wieszanie" tego autora jest
apologią zemsty. To dalekie od chrześcijaństwa czy nauczania papieskiego. I na ogół
pochodzi z prawej strony, od ludzi przyznających się do Kościoła. To kompromitacja
katolicyzmu.
PapieŜ poniósł poraŜkę tam, gdzie polityka bardzo ściśle łączy się z religią - w dialogu z
Kościołem prawosławnym.
- Dwa dokumenty Jana Pawła II encyklika "Slavorum Apostoli" z 1985 r. i list apostolski
poświęcony Rosji "Orientale Lumen" z 1995 r. były bardzo waŜne. Wydawały się
maksymalnym wyciągnięciem ręki w stronę prawosławia. Szkoda, Ŝe za waŜnymi
dokumentami poszły nierozwaŜne kroki administracyjne: rozbudowa struktury Kościoła
katolickiego na terenie Rosji. Kościół katolicki w Polsce juŜ raz popełnił brzemienny w
skutki błąd. Unia brzeska z 1596 r. miała zakończyć schizmę między Kościołem katolickim i
prawosławnym, a doprowadziła do tego, Ŝe zamiast jednego Kościoła mieliśmy trzy:
katolicki, prawosławny i unicki, które wzajemnie się prześladowały. To powinno dać do
myślenia papieŜowi, Ŝe nie moŜna ludzi uszczęśliwiać na siłę. Z jego strony moŜna by
oczekiwać więcej zrozumienia dla tragedii tego narodu, który poniósł najliczniejsze ofiary w
XX w., bez porównania większe od polskich. Poza tym idea Świętej Rosji Prawosławnej
sprawiała, Ŝe kaŜda obecność katolików była i jest postrzegana jako zagroŜenie. Dialog z
prawosławiem to zaniechana szansa, papieŜ z Polski mógł to rozegrać jak mało kto.
Tymczasem zabrakło empatii i zrozumienia prawosławnej wraŜliwości.
Czy uwaŜa pan, Ŝe papieŜowi zaleŜało na tym, by Kościół był siłą takŜe polityczną
liczącą się w świecie?
- Jan Paweł II uprawiał duszpasterstwo masowe i na pewno chciał, Ŝeby Kościół był
widoczny jako społeczność, więc poniekąd równieŜ w kategoriach politycznych. UwaŜał, Ŝe
katolicy powinni się angaŜować w politykę, stąd jego bezkrytyczne poparcie dla silnie
upolitycznionej i kontrowersyjnej organizacji Opus Dei. Jednocześnie PapieŜ krytykował, a
nawet zwalczał teologię wyzwolenia kojarzoną z lewicą. Niewątpliwie bliskie było PapieŜowi
chrześcijaństwo kształtujące całą cywilizację jako Christianitas w średniowiecznej Europie.
Pluralizm kulturowy był nie do pogodzenia z taką wizją chrześcijaństwa. Kolejne pielgrzymki
do wolnej juŜ Polski potwierdzają taką właśnie koncepcję. Większość polskiego kleru tak ją
rozumie do dziś i z zapałem komentuje hasło Jana Pawła II o "cywilizacji śmierci". Tym
hasłem papieŜ przeciwstawiał cywilizację chrześcijańską współczesności, która ma kłopoty z
chrześcijaństwem.
Roman Graczyk, wskazując na słynne zdanie papieŜa, Ŝe "demokracja bez wartości
łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm", pisał kilka lat temu, Ŝe
myśl Jana Pawła II jest w pewnym stopniu sprzeczna: "Akceptuje pluralizm
nowoczesnego społeczeństwa, ale równocześnie domaga się, by Ŝycie publiczne było
zgodne z katolicką Prawdą".
- I za to, Ŝe ośmielił się powiedzieć coś oczywistego, został zwolniony z "Tygodnika
Powszechnego". Prof. Barbara Stanosz duŜo pisała o demokracji w Polsce, czyli w cieniu
Kościoła katolickiego. Dowodzi, Ŝe Kościół jako struktura hierarchiczna i demokracja są
niekompatybilne, bo Kościół domaga się dla siebie pozycji wyjątkowej. A kaŜdy, kto jest
obdarzony wyjątkową rolą - czy to będzie Kościół, czy komuniści - automatycznie znosi
wartość demokracji. PapieŜ uległ tej pokusie. Na pielgrzymce w 1991 r. potraktował Polaków
jak niesforne dzieci, które nie umieją sobie poradzić. Zatroskanie Kościoła o społeczeństwo
nie było pozbawione elementu paternalizmu. Ale popełnianie błędów jest ceną dojrzewania.
Pokusy mamy z dwóch stron: pokusie pogwałcenia procedur demokratycznych, mozolnego
wypracowywania konsensusu ulegają eksperci od spraw gospodarczych, proponując
"cudowne rozwiązania" na wyjście z kryzysów; z kolei eksperci od spraw duchowych chcą
uchronić wiernych przed popełnieniem błędów Zachodu. Ale tak się nie da. Jeśli Kościół
będzie uciekać od prawdziwej debaty, skupiając się na ostrzeganiu i napominaniu, zostanie
zmarginalizowany. Bo debata moŜe toczyć się bez Kościoła, tak jak dzieje się to juŜ w
katolickiej Hiszpanii. Głos Kościoła nie będzie brany pod uwagę, jeśli nie zaakceptuje reguł,
jakie wymusza demokracja.
Jednak Jan Paweł II spotykał się w Castel Gandolfo z intelektualistami, którzy nieraz
nie mieli nic wspólnego z Kościołem, nie tłumił dyskusji.
- Castel Gandolfo ks. Michał Heller traktuje jako paradygmat poprzedniego pontyfikatu.
Bardzo chciałbym w ten paradygmat wierzyć, ale obawiam się, Ŝe to poboŜne Ŝyczenie.
Castel Gandolfo mogło być laboratorium, w którym ścierają się róŜne racje, ale nie do końca
to się udało, co widać po ksiąŜkach papieŜa, np. "Pamięć i toŜsamość", która miała być
zapisem rozmów z ks. Józefem Tischnerem i prof. Krzysztofem Michalskim, a została tak
zmieniona, Ŝe Michalski postanowił się pod nią nie podpisywać.
MoŜe to zawłaszczający myśl papieską interpretatorzy i kurialiści ingerujący w treść
papieskich ksiąŜek są tymi "hamulcowymi"?
- Z pewnością takŜe. Wielcy przywódcy religijni, którzy doświadczali autentycznych,
głębokich duchowych przeŜyć, do dzisiaj zachwycają. Ich myśl była czysta. Ale kolejne fazy
interpretacji sprawiają, Ŝe z tym autentycznym źródłem mamy coraz mniej do czynienia.
Recepcja bezkrytyczna, na kolanach, jaką obserwujemy w Polsce, uniemoŜliwia dialog nad
dziedzictwem Jana Pawła II. NaleŜy spierać się na argumenty, a nie walczyć o autorytet osób,
które
je
formułują.
Prof. Stanisław Obirek jest profesorem na Uniwersytecie Łódzkim na Wydziale Stosunków
Międzynarodowych i Politologicznych. W 2006 roku opublikował "Religia - schronienie czy
więzienie?". Wkrótce ukaŜe się jego ksiąŜka "ObrzeŜa katolicyzmu"