Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Czarownik
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
tommyline
W lesie Lingwood nad rzeką Ream stał samotny drewniany domek kryty sitowiem. Z dala od
ludzi, w rozpaczliwej samotności wiodła swe przeklęte życie młoda czarownica. Nie znała
litości ani miłości, jedyne, czego doznała w życiu od ludzi to okrucieństwo i nienawiść.
Jedyną bliską jej osobą była dawno temu stara wiedźma, która ją przygarnęła i nauczyła
zielarstwa i magii. Starucha jednak od wielu lat już nie żyła, i dziewczyna pozostała na
świecie sama. Czasami pojawiali się w jej domku ludzie proszący o jakieś posługi, ale robili
to ze strachem i nienawiścią w oczach. Pewnego jednak razu zjawił się u niej ktoś niezwykły.
Był to stary człowiek w ubraniu duchownego.
- Mam dla ciebie prezent. - rzekł wchodząc do chatki. Dziewczyna nieufnie spojrzała na
przybysza.
- Nie przyjmuję żadnych darów. - odparła.
- To niezwykła księga. - ciągnął nie zrażony gość. - Magiczna.
- Kim jesteś? - zapytała wietrząc podstęp. Duchowny mówiący o magii mógł chcieć tylko jej
głowy.
- Niech cię nie zwiedzie mój strój. Daje bezpieczeństwo takim jak ja. - po czym machnął
ręką i w mgnieniu oka zmienił się w mroczną zakapturzoną postać od której biło chłodem. Jestem magiem.
- Niezła sztuczka, - skwitowała to co zobaczyła wzruszeniem ramion - ale czego chcesz ode
mnie?
- Niczego. Przyniosłem dar. - rzekł i niczym senna mara rozpłynął się w powietrzu. Na stole
pozostało zawiniątko.
W owej księdze znajdowało się wiele zaklęć. Na każdą okazję. By stać się niewidzialnym, by
kogoś zauroczyć, by burzyć mury by błyskawicznie przenieść się o kilka mil, by w końcu
latać. Czarownica postanowiła wypróbować czar niewidzialności i ze zdumieniem stwierdziła,
że działa. Roześmiała się i przycisnęła księgę do piersi.
- Dziękuję ci, magu. - szepnęła. Nagłe targnięcie wiatru w domku posłużyło za odpowiedź.
Strona: 1/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Pomyślała, że dobrze byłoby spróbować czegoś jeszcze, i przeniosła się do wioski Inhaal,
której mieszkańcy najbardziej dali się jej we znaki. Zauroczyła kilka krów, namieszała w
głowach mężczyznom, którzy zaczęli uganiać się za świniami, kobietom pomarszczyła
dłonie, a dzieciom odebrała wigor i animusz. Po tych wyczynach podążyła do zamku
Wineygaard. Niewidzialna unosiła się nad tłumem ludzi tłoczących się na targowisku. Nie
widzieli jej. Zaśmiała się dziko, a kilka przestraszonych, rozglądających się par oczu
uświadomiło jej, że jednak musi uważać. Poleciała do górnego zamku, by zobaczyć jak
bawią się szlachetnie urodzeni. To był błąd. Jej
kamienne serce zadrżało, gdy spojrzała w oczy młodzieńca siedzącego obok królewskiego
tronu. Nie wiedziała co to, ale przestraszyła się. Postanowiła zauroczyć go dla siebie.
Pobawić się nim, a potem zgładzić. Był niebezpieczny - osłabiał ją. Jak pomyślała, tak zrobiła,
po czym wróciła do domu. czuła się słabo - czary wymagają dużo energii.
Nazajutrz, książę z orszakiem ruszył na polowanie. W pogoni za zwierzyną zapędził się w
pobliże chatki czarownicy. Nagle stanął jak wryty - drogę zastąpiła mu niezwykłej urody
niewiasta.
- Kim jesteś pani i skąd się wzięłaś pośrodku puszczy? - zapytał zdziwiony.
- Źli ludzie przywiedli mnie tutaj i porzucili. Umarłabym z głodu lub od dzikiego zwierza,
gdybyś panie nie pojawił się tu i nie uratował mnie.
- Jak ci na imię? - zapytał młodzieniec, wyraźnie zaintrygowany urodą dziewczyny.
- Agnelia. A tobie panie? Komu winna jestem wdzięczność?
- Jestem książę Ladigard, syn króla Herminga. - odparł coraz bardziej zauroczony - czy
zechcesz pani skorzystać z gościny? Mój obóz jest niedaleko.
- Dzięki, nie zasłużyłam na taki honor. - odparła, spuszczając skromnie głowę, ale spod rzęs
obserwując księcia.
Następca tronu posadził ją prze sobą i pogalopował w kierunku obozu. Ciepło, które biło od
dziewczyny, zadziałało jak uderzenie w głowę - chłopak poczuł zawroty głowy. Gdy dojechali
do obozowiska, z wyraźnym żalem postawił pannę na ziemi. Rozkazał sługom zaopiekować
się
uratowaną i mówiąc, że zaraz wróci, pogalopował w las.
Agnelia pozostała sama w namiocie i wtedy z lekkim szumem pojawił się przed nią mroczny
mag.
- Co robisz? - zapytał.
- Chcę się nim pobawić, a potem zabić. - odparła.
- Będziesz cierpieć. - rzekł z lodowatą nutą w głosie.
- To co mam robić?
- Już za późno. Zakochałaś się. Będziesz cierpieć, ale potem będziesz szczęśliwa. Pozwól
toczyć się wypadkom. - dodał i jak się pojawił, tak zniknął.
Strona: 2/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
"Nie jestem zakochana!" pomyślała buntując się przeciwko słowom maga. Jednak dobrze
wiedziała, że i czarownik i jej własne serce mówiły prawdę. Nie potrafiłaby skrzywdzić
Ladigarda. Postanowiła uciec przeznaczeniu i stawszy się niewidzialną wymknęła się z
namiotu i wróciła do swej chaty. Ze złości poleciała do najbliższej wsi i wybiła wszystkie
kury. Jakoś nie mogła zabić krów, czy owiec, bo podświadomie czuła, że nie spodobałoby się
to księciu.
"Co się ze mną dzieje?" - pytała siebie - "Czy tak wygląda miłość? Człowiek jest taki słaby?
Ja nie chcę!"
Po kilku dniach zwaliło się na Agnelię wielkie nieszczęście. Magiczna księga zaginęła. Po
prostu zniknęła, a zrozpaczona dziewczyna nie potrafiła przypomnieć sobie żadnego
zaklęcia. Pustka, jaka nastała była tylko porównywalna ze stratą Starej opiekunki.
Tydzień później do jej chaty wpadło dziesięciu zbrojnych i pomimo oporu pojmało
dziewczynę. Oskarżali ją o czary i zawiedli do zamku na sąd.
Szacowne grono szlachetnie urodzonych z biskupem i jego świtą na czele rozpoczęło
przesłuchanie. Świadkowie jeden po drugim opowiadali, jak rzucała czary na ludzi i
zwierzęta, jak doprowadziła do upadku wieś Inhaal, jak produkowała dla niecnych ludzi
trucizny i wywary. Znaleźli się także skruszeni, którzy wyznali, że widzieli czarta
wychodzącego z jej chaty. To wystarczyło, by skazać ją na stos. Nie pomogły łzy ani wrzaski
szarpiącej się dziewczyny. Jej los był przesądzony.
Skulona pod ścianą lochu, przykuta ciężkimi łańcuchami, Agnelia rozpaczała nad swym
losem. "Cóż eś mi uczynił, wielki magu. Gdzie twój dar?"
- Jestem tu. - rozległ się cichy głos od drzwi. Dziewczyna obróciła się i spojrzała na
przybysza. To był książę.
- Czego chcesz? - warknęła - To przez ciebie się tu znalazłam. Gdybym miała moją księgę...
- Tą? - zapytał pokazując jej zagubiony skarb.
- Skąd ją masz?! Ukradłeś mi ją! - oczy dziewczyny powoli rozszerzał strach. Ten człowiek
był bardzo przebiegły.
- Koniec maskarady - rzekł Ladigard i przemienił się na jej oczach w mroczną postać.
- To ty?!!
- Ja. Zająłem miejsce księcia, gdy zginął pięć lat temu na polowaniu. Przybrałem jego postać,
by móc dać ci to, czego nie zaznałaś w życiu. Miłość i poważanie u ludzi. Dałem ci też
możliwość czarowania, abyś zrozumiała, że nie można bezkarnie bawić się ludzkim losem.
Posiadanie władzy pociąga za sobą ogromną odpowiedzialność. Wtrąciłem cię do więzienia,
byś spokorniała.
- Czemu zajmujesz się mną?
- Bo to ja zawiodłem cię, gdy miałaś siedem lat do starej wiedźmy. Nie mogłem patrzeć, jak
twój ojczym cię katuje. Obserwowałem cię przez te wszystkie lata, i pokochałem cię. Mam
nadzieję, że ty pokochasz także mnie. Ja i Ladigard to jedno. - podszedł do dziewczyny i
delikatnie pogładził ją po włosach. W tym momencie opadły łańcuchy, a oblicze i suknia
Strona: 3/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Agnelii zajaśniały niezwykłym blaskiem. Znów była u boku księcia i dystyngowanie
wędrowała po korytarzach zamku, a wszyscy
kłaniali się z szacunkiem, jakby nie pamiętali, co działo się wcześniej.
"No tak, w końcu co to dla maga!" - pomyślała dziewczyna, i uśmiechnęła się. Czekało ją
wspaniałe życie u boku mocarnego czarodzieja ale i wielkiego duchem człowieka.
Strona: 4/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl