Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria inteligentnego

Transkrypt

Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria inteligentnego
Kazimierz JODKOWSKI (red.), Teoria inteligentnego projektu – nowe rozumienie naukowoœci?,
Biblioteka Filozoficznych Aspektów Genezy t. 2, Wydawnictwo Megas, Warszawa 2007. 145
Kazimierz Jodkowski
Konflikt nauka-religia a teoria
inteligentnego projektu
I. Konflikt nauka-religia
Konflikt nauki i religii mo¿na widzieæ dwojako: jako rzeczywisty i jako domniemany. Teza o rzeczywistym konflikcie rozpowszechni³a siê w XIX stuleciu, 1 ale ilustracje czerpa³a z wczeœniejszych wieków. Bardzo popularnym przyk³adem tego konfliktu by³a tzw. sprawa Galileusza. Oczywiœcie, pogl¹d o konflikcie mo¿na by³o znaleŸæ w przekonaniach niektórych myœlicieli chrzeœcijañskich i wczeœniej, 2 ale dopiero
od XIX wieku zyska³ on szerokie poparcie. Ze wzglêdu na rosn¹cy autorytet nauki teza
ta by³a i jest niewygodna dla ludzi wierz¹cych. Z oczywistych wzglêdów preferowali
oni pogl¹d, ¿e konflikt ten jest pozorny.
W sprawie konfliktu nauka-religia g³os zabieraj¹ dziœ zwolennicy obu mo¿liwych
stanowisk: ¿e konflikt ten jest tylko pozorny i ¿e konflikt ten ma rzeczywisty charakter.
Przedstawiciele tej pierwszej opinii broni¹ jej w dwojaki sposób.
A. Teoria dwu ksi¹g
Tezê o rzekomym charakterze konfliktu nauki i wiary g³oszono g³ównie opieraj¹c
siê na idei dwóch ksi¹g: ksiêgi Pisma Œwiêtego i ksiêgi przyrody. 3 Tê koncepcjê g³oPor. John William DRAPER, History of the Conflict Between Religion and Science, 1874;
Andrew Dickson WHITE, A History of the Warfare of Science with Theology in Christendom,
1896. Obie ksi¹¿ki mia³y bardzo wiele wydañ. Biblioteka Kongresu posiada wydania ksi¹¿ki Drapera
z lat 1875, 1876, 1877, 1897 (wszystkie wydane przez D. Appleton and co., New York), 1926 (Vanguard Press, New York) i 1927 (Watts & Co., London) oraz ksi¹¿ki White'a z lat 1896, 1910, 1930,
1932 (wszystkie wydane przez D. Appleton and Co., New York), 1960 (Dover Publications, New
York), 1965 (Free Press, New York, wersja skrócona) i 1993 (Prometheus Books, Buffalo, N.Y.).
1
2
Nawet w Nowym Testamencie: „Baczcie, aby kto was nie zagarn¹³ w niewolê przez tê
filozofiê bêd¹c¹ czczym oszustwem, opart¹ na ludzkim tylko podaniu, na ¿ywio³ach œwiata,
a nie na Chrystusie” (Kol. 2:8). Niezgodna z religi¹ filozofia, o której pisa³ œw. Pawe³, to wiedza
o œwiecie, któr¹ trzeba uznaæ za ówczesn¹ postaæ nauki.
3
Ideê tê nazywano te¿ teori¹ podwójnego objawienia (por. Henry M. MORRIS, The Biblical
Basis for Modern Science, Master Books, Green Forest, AR 2002 s. 37-39).
146
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
szono od dawna 4 – pierwsze uwagi na jej temat pochodz¹ od œw. Augustyna, a popularna by³a w œredniowieczu. Skoro obie ksiêgi zosta³y napisane przez tego samego
Autora, to ze wzglêdu na Niego obie musz¹ byæ prawdziwe i nie mo¿e istnieæ miêdzy
nimi ¿aden rzeczywisty konflikt, ka¿dy konflikt musi byæ pozorny i wyp³ywaæ ze z³ego
odczytania jednej lub obu ksi¹g. Prawdy nie mog¹ byæ niezgodne – mówi¹ zwolennicy
tego pogl¹du. – Bóg nie mo¿e byæ autorem fa³szu.
Pogl¹d ten g³osi³a grupa brytyjskich uczonych i teistów z drugiej po³owy XVII
wieku: Newton, Halley, Boyle, Hooke, Ray. 5 Popularny jest do dzisiaj:
[...] nauka jest tylko prób¹ interpretacji faktów natury przez cz³owieka, podczas gdy teologia biblijna jest tylko interpretacj¹ s³owa zawartego w Piœmie podejmowan¹ przez cz³owieka. Ró¿nice «nie do pogodzenia» maj¹ swoje Ÿród³o w niew³aœciwej interpretacji. 6
W³aœciwe zrozumienie Bo¿ego s³owa (Pisma) oraz Bo¿ego œwiata (natury) jako dwóch
objawieñ (jednego werbalnego, drugiego fizycznego) pochodz¹cych od jednego Boga, nigdy nie mo¿e doprowadziæ do ich wzajemnej sprzecznoœci. 7
[...] katolicy powinni zakotwiczyæ siê w prostym twierdzeniu: nie musi istnieæ ¿aden prawdziwy konflikt miêdzy wiar¹, a uzasadnionymi wnioskami nauki. Prawda jest niepodzielna, a dzia³ania Boga nie mog¹ byæ sprzeczne z tym, co postanowi³ on ujawniæ w Piœmie
Œwiêtym. 8
[...] jeœli na Biblii mo¿na polegaæ i jeœli nauce tak¿e mo¿na ufaæ, to nie powinien istnieæ
jakikolwiek konflikt. 9
Zdaniem zwolenników tej koncepcji jeœli gdzieœ dostrzegamy niezgodnoœæ miêdzy
tym, co mówi Biblia (czy szerzej: religia), a tym, co mówi nauka, to musi to byæ rezultat b³êdnego odczytania jednej b¹dŸ obu ksi¹g i zadaniem uczonych oraz teologów jest
umiejscowienie b³êdu i skorygowanie go. To, gdzie szukaæ b³êdu – w nauce czy
w religii – zale¿y od ¿ywionej opinii na temat wzglêdnej wartoœci twierdzeñ nauki
i twierdzeñ religii.
Zwolennicy koncepcji dwu ksi¹g dziel¹ siê wiêc na dwa obozy. Jedni, tzw. konkordyœci, ceni¹cy wy¿ej orzeczenia nauki, z faktu wspomnianej niezgodnoœci wyci¹gaj¹
Por. Robert P. CREASE, „The book of nature”, Physics World December 2006, http://
physicsweb.org/articles/world/19/12/4/1
4
5
Por. Stephen Jay GOULD, Ska³y wieków. Nauka i religia w pe³ni ¿ycia, przek³ad Jacek
Bieroñ, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznañ 2002 s. 21-22).
6
Hugh ROSS, „General Revelation: Nature's Testament”, Philosophia Christi 1998 vol. 21:1;
www.reasons.org/resources/apologetics/philchristi.html?main
7
„What We Believe. Our Statement of Faith”, www.reasons.org/about/sof.html?main
George Sim JOHNSTON, Czy Darwin mia³ racjê? Katolicy a teoria ewolucji, Wiara i
Nauka, Wydawnictwo WAM, Kraków 2004, s. 8.
8
Gorman GRAY, The Age of the Universe: What are the Biblical Limits?, Morning Star
Publications, Washougal, WA 2005, s. 13.
9
I. Konflikt nauka-religia
147
wniosek, ¿e to Bibliê odczytano niew³aœciwie. W rezultacie postuluj¹ przeprowadzenie
odpowiedniego zabiegu, na przyk³ad metaforyzacji tego fragmentu Biblii, którego sens
dos³owny niezgodny jest z aktualnymi ustaleniami nauki. Zdaniem Ernana McMullina
postawê tak¹ przyjmowa³ ju¿ œw. Augustyn, 10 a tysi¹c lat po nim Galileusz. Zaakceptowali oni zasadê, ¿e ilekroæ zaistnieje konflikt pomiêdzy dos³own¹ interpretacj¹ jakiegoœ tekstu biblijnego a prawd¹, dotycz¹c¹ przyrody, udowodnion¹ przy pomocy wiarygodnych argumentów, chrzeœcijanin powinien poddaæ tekst biblijny reinterpretacji metaforycznej. 11
Zasada taka wyraŸnie przyjmuje prymat nauki nad Bibli¹ (naturalnie, w tych dziedzinach, w których nauka siê wypowiada), co wiêcej – kryterium, które fragmenty
Biblii traktowaæ metaforycznie, jest zewnêtrzne, znajduje siê poza ni¹, w nauce w³aœnie. 12 Jednak nie wszyscy zwolennicy koncepcji dwu ksi¹g zgadzali siê, by kryterium
okreœlaj¹ce, które fragmenty Pisma Œwiêtego mo¿na rozumieæ dos³ownie, a które naleDouglas Futuyma jednak cytuje (bez podania Ÿród³a) œw. Augustyna jako mówi¹cego:
„niczego nie mo¿na zaakceptowaæ kosztem autorytetu Pisma Œwiêtego, gdy¿ autorytet ten jest
wiêkszy ni¿ wszystkie moce ludzkiego umys³u” i uwa¿a go obok œw. Ambro¿ego za twórcê
„jednego z najsilniejszych i najbardziej trwa³ych przekonañ cywilizacji chrzeœcijañskiej: ¿e
ka¿de s³owo Biblii jest literalnie prawdziwe” (Douglas J. FUTUYMA, Science on Trial. The Case
for Evolution, Pantheon Books, New York 1982, s. 3-4). Podobnie Brian W. Harrison w¹tpi, by
Ojcowie Koœcio³a i Scholastycy stosowali siê do wspomnianej przez McMullina rady (Brian.
W. HARRISON, „Bomb-shelter Theology”, Watchmaker 1995, vol. 2, No. 3, s. 26 [1-28], orygina³
ukaza³ siê w Living Tradition, May 1994, No. 52).
10
Ernan MCMULLIN, Ewolucja i stworzenie, Oœrodek Badañ Interdyscyplinarnych Przy
Wydziale Filozofii Papieskiej Akademii Teologicznej, Kraków 1990, s. 2. Podobnie wypowiedzia³
siê znany katolicki teolog, Stanley L. Jaki: „Kiedykolwiek dobrze ustanowione œwiadectwo
naukowe stoi w sprzecznoœci z tym lub tamtym twierdzeniem Biblii na temat fizycznego œwiata,
to Bibliê nale¿y poddaæ odpowiedniej reinterpretacji” (Stanley L. J AKI , „Genesis 1:
A cosmogenesis?”, Homiletic and Pastoral Review, August-September 1993, s. 29 [28-32, 6164]. Por. te¿ Micha³ HELLER, „Z dziejów stosunków miêdzy kreacjonizmem i ewolucjonizmem”,
w: Micha³ HELLER, Józef ¯YCIÑSKI, Dylematy ewolucji, Polskie Towarzystwo Teologiczne,
Kraków 1990, s. 140-141 [137-147]. Micha³ HELLER w ksi¹¿ce Nowa fizyka i nowa teologia
(Tarnów 1992) rozszerza postawê augustiañsko-galileuszowsk¹ na ca³¹ relacjê nauki i wiary,
g³osz¹c potrzebê modyfikowania teologii stosownie do osi¹gniêæ nauki (por. te¿ w tej sprawie
Leszek M. SOKO£OWSKI, „Koœció³ a nauka”, Znak nr 456, maj 1993, s. 119-123).
11
O ile ³atwo mi przychodzi przyj¹æ, ¿e ludzie wierz¹cy mog¹, nie trac¹c swojej wiary,
przyjmowaæ tê postawê analizuj¹c pierwsze rozdzia³y Ksiêgê Genesis, to nie bardzo sobie
wyobra¿am, by pozostaj¹c chrzeœcijanami mogli j¹ przyjmowaæ, dowiedziawszy siê, co nauka
mówi na temat ci¹¿y dziewic, zmartwychwstania umar³ych, rozmna¿ania chleba, mówienia
jêzykami, których siê nigdy nie uczy³o wczeœniej, i tym podobnych spraw. Blocher wymienia
jeszcze inne wady konkordyzmu: przypisywanie tekstowi biblijnemu zbyt wiele, odczytywanie
go w œwietle anachronicznych teorii i tym samym zaciemnianie jego sensu, nadawanie tekstowi
biblijnemu rozmaitych i wzajemnie niezgodnych interpretacji wskutek korzystania z ró¿nych
teorii naukowych (por. Henri BLOCHER, In the Beginning. The opening chapters of Genesis,
transl. by David G. Preston, Inter-Varsity Press, Leicester, England, Downers Grove, Illinois,
USA 1984, s. 22).
12
148
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
¿y rozumieæ jako metafory, znajdowa³o siê poza samym Pismem, w nauce. Jest to absolutnie nie do przyjêcia dla stanowi¹cych mniejszoœæ wszelkiego rodzaju fundamentalistów biblijnych. W przypadku konfliktu nauki i wiary postulowali oni stawianie
znaku zapytania raczej przy orzeczeniach nauki ni¿ religii. Ich zdaniem to naukê nale¿y dopasowaæ do Biblii, a nie odwrotnie, jak postulowali konkordyœci. Wed³ug fundamentalistów Biblia nie potrzebuje interpretacji 13 albo interpretuje siê sama (tzn. dany
fragment zyskuje sens w œwietle pozosta³ych fragmentów), Bibliê nale¿y interpretowaæ dos³ownie, o ile nie istniej¹ powa¿ne racje biblijne 14 (np. kontekst) przemawiaj¹ce
13 „Nie kwestionujemy tego, ¿e Bóg ‘przemawia’ przez Swoje stworzenie, ale takie naturalne
objawienie nigdy nie mo¿e byæ uznane za równe co do jasnoœci czy autorytetu Jego spisanemu
objawieniu, szczególnie gdy jest czêsto ‘interpretowane’ przez omylnych uczonych, z których
wielu nawet nie wierzy Biblii. Pismo Œwiête faktycznie nie musi byæ w ogóle ‘interpretowane’,
gdy¿ Bóg znakomicie potrafi powiedzieæ dok³adnie to, co ma na myœli. Bibliê po prostu nale¿y
czytaæ tak, jak jej autor chcia³, by j¹ czytaæ, a wtedy nale¿y w ni¹ uwierzyæ i byæ pos³usznym jej
wskazaniom” (MORRIS, The Biblical Basis..., s. 37).
Wiêkszoœæ autorów kreacjonistycznych, w tym Morris, twierdzi, ¿e Ksiêgê Rodzaju nale¿y
interpretowaæ literalnie (patrz te¿ Marvin L. LUBENOW, Bones of Contention: A Creationist
Assessment of Human Fossils, Baker Book House, Grand Rapids 1992, s. 146). Niektórzy
dodaj¹, ¿e trzeba te¿ uwzglêdniæ jêzyk fenomenologiczny (por. R. Laird HARRIS, „The Bible and
Cosmology”, Bulletin of the Evangelical Theological Society, March 1962, vol. 5, No. 1, s. 1117 oraz John C. WHITCOMB, The Bible and Astronomy, BMH Books, Winona Lake, Indiana
1984, s. 13) i metafory (por. Werner GITT, „The Biblical Teaching Concerning Creation”, w:
E.H. ANDREWS, W. GITT and W.J. OUVENEEL (eds.), Concepts in Creationism, Evangelical Press,
Welwyn 1986, s. 27).
Teistyczny ewolucjonista Davis A. Young tak narzeka³ na reakcje chrzeœcijan wobec jego
ujêcia pierwszych jedenastu rozdzia³ów Ksiêgi Rodzaju: „Niektórzy koniecznie chc¹ wyprowadziæ mnie z b³êdu. Mówi¹ ‘nie mogê pozwoliæ, by nauka dyktowa³a moje rozumienie Biblii.
Biblia jest nieomylnym S³owem Bo¿ym i chrzeœcijanie powinni trzymaæ Boga za s³owo akceptuj¹c jasne i proste nauczanie Biblii’. Mówi¹ mi te¿, ¿e Biblia sama siê interpretuje i powinno
siê jej pozwoliæ przemawiaæ samej za siebie na swoich w³asnych warunkach, bez wzglêdu na to,
co mówi nauka. Powinno siê j¹ interpretowaæ prawie tak, jak gdyby informacja pozabibilijna
nie istnia³a” (Davis A. YOUNG, The Biblical Flood: A Case Study of the Church's Response to
Extrabiblical Evidence, The Paternoster Press, Carlisle 1995, s. x).
14 „Biblijne” nie znaczy „tylko wewnêtrzne”. Do ustalania sensu wypowiedzi biblijnych
zdaniem fundamentalistów stosowaæ mo¿na m.in. regu³y zewnêtrzne, ale wy³¹cznie dotycz¹ce
okolicznoœci, w jakich utwór powsta³ (osoba autora, œrodowisko w którym ¿y³, czas i miejsce,
warunki i cel powstania utworu). Por. Zachariasz £YKO, Nauki Pisma Œwiêtego, Wydawnictwo
„Znaki Czasu”, Warszawa 1974, s. 43-44. E.H. Andrews zwraca uwagê na znaczenie stylu
literackiego, jêzyka obrazowego i priorytet zamierzonego przez autora znaczenia (por. E.H.
ANDREWS, Christ and the Cosmos, Evangelical Press, Welwyn 1986, s. 80-86). Jednak uwa¿a,
¿e tylko teistyczni ewolucjoniœci podchodz¹ do tekstu biblijnego z za³o¿eniami odmiennymi od
tych, jakie posiada³ ich autor (tam¿e, s. 86). Twierdzenie to staje siê w¹tpliwe, gdy siê uwzglêdni
fakt, i¿ ró¿ni kreacjoniœci prezentuj¹ czasami ca³kowicie odmienne „dos³owne” znaczenia tego
samego tekstu.
I. Konflikt nauka-religia
149
przeciwko temu. 15 Fundamentaliœci 16 ci uwa¿aj¹, ¿e to Biblia stanowi najogólniejsz¹
ramê, do której nale¿y dopasowaæ teorie naukowe. 17
Por. nastêpuj¹ce twierdzenie fundamentalistycznej hermeneutyki: „Ka¿dy fragment Pisma
Œwiêtego nale¿y traktowaæ jako prawdziwy w jego naturalnym, dos³ownym sensie, o ile kontekst
tego fragmentu nie wskazuje inaczej albo o ile jakiœ artyku³ wiary, ustalony gdzie indziej
w Biblii, nie wymaga szerszego rozumienia tego tekstu” (John Warwick MONTGOMERY, Faith
Founded on Fact, Thomas Nelson, In., New York 1978, s. 225). Por. te¿ np. Zachariasz £YKO,
Wstêp do Pisma Œwiêtego, Wydawnictwo „Znaki Czasu”, Warszawa 1987, s. 157, 163, 169170; TEN¯ E, Nauki Pisma Œwiêtego..., s. 45.
15
16
Henri Blocher nazywa ich antyscjentystami, gdy¿ „protestuj¹ przeciwko czynieniu z Nauki
religii, a oprócz tego buduj¹ zastêpcz¹ naukê, formu³uj¹ naukowe wyjaœnienie zjawisk, które
ma zast¹piæ aktualnie utrzymywane teorie. Robi¹ oni tak, poniewa¿ uwa¿aj¹ biblijne objawienie
za niezgodne z dzisiejszymi opiniami naukowymi i poniewa¿ uznaj¹ te ostatnie za zbudowane
na niew³aœciwych podstawach” (BLOCHER, In the Beginning..., s. 21). W jêzyku polskim termin
„antyscjentyzm” nie ma jednak zamierzonego przez Blochera wydŸwiêku pejoratywnego.
„Biblii nie mo¿na umieszczaæ poni¿ej jakiegoœ innego autorytetu! W tej sprawie nie ma
kompromisu. Jeœli Biblia jest S³owem Bo¿ym, to nikt, nawet ze szczytu œwiata naukowego i w
najlepszych intencjach, nie mo¿e narzuciæ swego autorytetu Biblii, dyktuj¹c jej, jak ma byæ rozumiana” (BLOCHER, In the Beginning..., s. 25). „Poddaj¹c siê Bogu, jego suwerennym deklaracjom i natchnieniu, wnioskujemy, ¿e takie oto jest miejsce nauki przy odczytywaniu Biblii:
nie posiada ona ¿adnego autorytetu, ani nawet nie pe³ni roli pomocniczej w faktycznej interpretacji; funkcjonuje ona jako przestroga i potwierdzenie na póŸniejszym etapie” (tam¿e, s. 27).
17
Z najnowszych publikacji przyjmuj¹cych priorytet Biblii nad nauk¹ por. Henry M. MORRIS,
John D. MORRIS, The Modern Creation Trilogy, vol. II. Science and Creation, Master Books,
Green Forest, AR 1996; Andy MCINTOSH, Genesis for today. Showing the relevance of the
Creation/Evolution debate to today's society, Day One Publications 1997; Ariel A. ROTH,
Origins. Linking Science and Scripture, Review and Herald Publishing Association,
Hagerstown, MD 1998; Kurt P. WISE, Faith, Form, and Time. What the Bible teaches and
science confirms about creation and the age of the universe, Broadman & Holman Publishers, Nashville, Tennessee 2002; MORRIS, The Biblical Basis...; Wayne FRAIR, Science and Creation. An Introduction to Some Tough Issues, Creation Research Society Books [b.m.w.]
2002; Wayne FRAIR, Biology and Creation. An Introduction Regarding Life and Its Origins,
Creation Research Society Books [b.m.w.] 2002; Kurt P. WISE and Sheila A. RICHARDSON, Something from Nothing. Understanding What You Believe About Creation and Why, Broadman
& Holman Publishers, Nashville, Tennessee 2004 i wiele innych w poprzednich dekadach ubieg³ego stulecia. Omówienie tego stanowiska por. w dwu opracowaniach: Paul NELSON and John
Mark REYNOLDS, „Young Earth Creationism”, w: J.P. MORELAND and John Mark REYNOLDS (eds.),
Three Views on Creation and Evolution, Zondervan Publishing House, Grand Rapids, Michigan 1999, s. 39-75 oraz Wayne FRAIR & Gary D. PATTERSON, „Creationism: An Inerrant Bible &
Effective Science”, w: Richard F. CARLSON (ed.), Science & Christianity. Four Views,
InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 2000, s. 19-51. Oba te opracowania uzupe³nione s¹
g³osami krytycznymi. Wspomniane stanowisko przyjmuj¹ najg³oœniejsze czasopisma kreacjonistyczne
w Ameryce: Creation Research Society Quarterly, Facts for Faith (niedawno przesta³o
wychodziæ), Acts & Facts, Origins. A Publication of the Geoscience Research Institute oraz
w Europie: Origins. The Journal of The Biblical Creation Society i Creation. The Journal of the
Creation Science Movement.
150
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
W Polsce licz¹cych siê fundamentalistów nie ma, zaœ konkordyœci reprezentowani
s¹ przez tak znakomite nazwiska jak Micha³ Heller i Józef ¯yciñski oraz ich uczniów
i wspó³pracowników.
Nie ma jednak potrzeby rozstrzygania, która z tych dwu grup – konkordyœci czy
fundamentaliœci – maj¹ racjê, gdy¿ fundamentalna dla nich koncepcja dwu ksi¹g jest
obarczona niepokonalnymi trudnoœciami i jako taka jest nie do utrzymania. 18 Oto dwa
podstawowe powody, dla których nale¿y j¹ odrzuciæ.
Po pierwsze, o ile Biblia jest ksiêg¹ czyli zbiorem zdañ, którym z natury rzeczy
przys³uguje jakaœ wartoœæ logiczna (prawda lub fa³sz), to przyroda tak¹ dos³ownie rozumian¹ ksiêg¹ nie jest. Zwolennicy koncepcji dwu ksi¹g zdawali sobie sprawê z tej
oczywistoœci, ale lekcewa¿ono j¹, gdy¿ uwa¿ali, ¿e o tym, jaka jest przyroda, mówi
nauka, a naukê rozumieli jako ci¹gle wzrastaj¹cy korpus prawdziwych i niepow¹tpiewalnych twierdzeñ (idea ta to po³¹czenie metodologicznych doktryn kumulatywizmu
i certyzmu). Przy takich za³o¿eniach stopniowe badanie przyrody przypomina³o proces
odczytywania ksiêgi. Tak jak w miarê up³ywu czasu mo¿na by³o wnikaæ w prawdy
Pisma Œwiêtego, tak te¿ i mo¿na by³o odkrywaæ kolejne prawdy na temat przyrody
oraz porównywaæ ze sob¹ oba te rodzaje prawd.
Jednak za³o¿enia te s¹ b³êdne. Idea certyzmu nale¿y od XIX wieku do przesz³oœci. 19 Twierdzenia naukowe maj¹ charakter hipotetyczny i omylny, podlegaj¹ korektom
i s¹ zastêpowane przez lepsze. W zwi¹zku z tym badanie przyrody nie przypomina odczytywania coraz to nowych rozdzia³ów w ksiêdze. Jeœli racjê maj¹ zwolennicy fallibilizmu, to badanie przyrody polega nie tylko na odczytywaniu nowych „rozdzia³ów”, ale i
na ponownym, lepszym odczytywaniu wczeœniej przeczytanych „rozdzia³ów”, doszukuj¹c siê tam nowych treœci i wyzbywaj¹c siê b³êdów. Jeœli nauka ma charakter hipotetyczny, jak siê uwa¿a we wspó³czesnej metodologii nauk, to jest niemal pewne, ¿e zawiera
zarówno prawdziwe, jak i fa³szywe twierdzenia. I jeœli nawet za³o¿ymy, ¿e ksiêga Pisma
jest prawdziwa, to mo¿e byæ ona niezgodna z fa³szywymi twierdzeniami nauki.
Pomijam tu sprawê, ¿e samo Pismo mo¿e byæ prawdziwe, ale nasze jego rozumienie ju¿ takie byæ nie musi. Teoretycy dzie³a literackiego kwestionuj¹ jedynoœæ i jednoznacznoœæ owego dzie³a. A jeœli nawet Autor Pisma Œwiêtego zamierzy³, by jego treœæ
by³a jednoznaczna, to – czego dowodzi istnienie setek wyznañ chrzeœcijañskich – nasze rozumienie Pisma jednoznaczne nie jest. Problem ten z ca³¹ ostroœci¹ wystêpuje
g³ównie w protestantyzmie, choæ w niektórych wyznaniach, np. w katolicyzmie lub
w wyznaniu Œwiadków Jehowy, usuwa siê go (uniewa¿nia?) przez wprowadzenie pewnej
instytucji, która zajmuje siê autorytatywnym orzekaniem, co jest, a co nie jest, poprawnym odczytaniem treœci Pisma (Urz¹d Nauczycielski Koœcio³a, Cia³o Kierownicze Towarzystwa „Stra¿nica”).
Por. Alister E. MCGRATH, The Science of God. An Introduction to Scientific Theology,
William B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids, Michigan 2004, s. 42-44.
18
19
Por. Larry LAUDAN, „Zgon problemu demarkacji”, w: Zbys³aw MUSZYÑSKI (red.), Z badañ
nad prawd¹, nauk¹ i poznaniem, Realizm. Racjonalnoœæ. Relatywizm t. 31, Wydawnictwo
Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej, Lublin 1998, s. 67 [63-79].
I. Konflikt nauka-religia
151
Istnieje jeszcze drugi powód, dla którego koncepcji dwóch ksi¹g nie da siê utrzymaæ. Koncepcja ta zak³ada³a, ¿e tak jak treœæ Pisma Œwiêtego jest jedna i mo¿emy j¹
jedynie lepiej, g³êbiej i szerzej poznawaæ, tak jest i z tzw. prawdami naukowymi. Ale
kolejno po sobie nastêpuj¹ce w czasie teorie naukowe mog¹ byæ nie tylko coraz dok³adniejsze, ale i wzajemnie niezgodne. Kumulatywizm rozwoju nauki mo¿e byæ co
najwy¿ej tymczasowy, ograniczony do epoki panowania danego paradygmatu naukowego; w nauce zdarzaj¹ siê zerwania ci¹g³oœci, niektórzy filozofowie nauki mówi¹
nawet o radykalnych zerwaniach ci¹g³oœci, o niewspó³miernoœci. 20 Jeœli nawet w jakiejœ epoce odkrycia naukowe mog¹ byæ (przy pewnej interpretacji) zgodne z Bibli¹
(na przyk³ad niektórzy apologeci twierdzili, ¿e teoria Wielkiego Wybuchu jest zgodna
z metaforycznie rozumianym biblijnym opisem stworzenia), 21 to w nastêpnej epoce ta
zgodnoœæ mo¿e zanikn¹æ (trzymaj¹c siê podanego przyk³adu: wspó³czeœnie coraz czêœciej uczeni mówi¹ o tym, co by³o przed Wielkim Wybuchem). 22 Jeœli wiêc nawet
jakaœ teoria naukowa jest zgodna z religi¹, jak chc¹ zwolennicy koncepcji dwu ksi¹g, to
niewspó³mierna z ni¹ nowa teoria naukowa zgodna z religi¹ ju¿ byæ nie musi. By³oby
dziwne, gdyby wzajemnie niezgodne i niewspó³mierne teorie naukowe by³y wszystkie
zgodne z religi¹, jeœli czêœæ i nauki, i religii dotyczy tego samego fragmentu œwiata.
B. Rozdzielanie sfer nauki i wiary czyli teologia opancerzonego bunkra
Tezê o nieautentycznym, rzekomym charakterze konfliktu nauki i religii g³osi siê
te¿ na innej podstawie. Henri Blocher postawê tê nazywa fideizmem. Fideizm
20
Obszerne omówienie problematyki niewspó³miernoœci oraz sporów w tej sprawie por.
w: Kazimierz JODKOWSKI, Teza o niewspó³miernoœci w ujêciu Thomasa S. Kuhna i Paula
K. Feyerabenda, Realizm. RacjonalnoϾ. Relatywizm t. 1, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii
Curie-Sk³odowskiej, Lublin 1984 oraz w: Kazimierz JODKOWSKI , Wspólnoty uczonych,
paradygmaty i rewolucje naukowe, Realizm. RacjonalnoϾ. Relatywizm t. 22, Wydawnictwo
Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej, Lublin 1990, s. 308-452.
Por. na przyk³ad argumenty Williama Lane’a Craiga w: William Lane CRAIG and Quentin
SMITH, Theism, Atheism and Big Bang Cosmology, Clarendon Press, Oxford 1993; Hugh
ROSS, The Creator and the Cosmos. How the Greatest Scientific Discoveries of the Century
Reveal God, NavPress, Colorado Springs, Colorado 1993 (2001), TEN¯E, Creation as Science.
A Testable Model Approach to End the Creation/Evolution Wars, NavPress, Colorado
Springs, Colorado 2006, s. 65-106, Gerald L. SCHROEDER, Genesis and the Big Bang. The
Discovery of Harmony Between Modern Science and the Bible, Bantam Books, New York –
Toronto – London – Sydney – Auckland 1990; TEN¯E, The Science of God. The Convergence
of Scientific and Biblical Wisdom, The Free Press 1997 (Broadway Books, New York 1998);
TEN¯E, The Hidden Face of God. Science Reveals the Ultimate Truth, Touchstone, New York
2001 oraz Lee STROBEL, The Case for a Creator, Zondervan, Grand Rapids, Michigan 2004,
s. 93-123. Dyskusji na temat zgodnoœci opisu biblijnego ze wspó³czesn¹ kosmologi¹ poœwiêcono
wiele artyku³ów w pracy zbiorowej: John LESLIE (ed.), Modern Cosmology & Philosophy,
Prometheus Books, Amherst, New York 1998.
21
22
Por. Gabriele VENEZIANO, „Mit pocz¹tku czasu”, Œwiat Nauki 2004, nr 6 (154), s. 48-57
i podan¹ tam bibliografiê.
152
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
oddziela królestwo wiary od tego, w którym geologowie, paleontologowie i inni prowadz¹
swoje badanie. Jak Wschód i Zachód Kiplinga, te dwie dziedziny nigdy siê nie zetkn¹.
Wielu katolików i protestantów idzie tym œladem powtarzaj¹c: „Biblia nie jest podrêcznikiem geologii czy antropologii; jej pocz¹tkowe rozdzia³y dotycz¹ spraw wiary, a nie kwestii kosmogonii. Nauczaj¹ prawdy metafizycznej lub religijnej, nie prawdy fizykalnej; maj¹
doktrynalny, a nie historyczny charakter”. 23
Tak rozumiani fideiœci maj¹ racjê odró¿niaj¹c miêdzy dziedzin¹ wiary i badania
naukowego, stwierdzi³ Blocher. Z pewnoœci¹ te¿ tekst Ksiêgi Rodzaju nie odpowiada
na pytania stawiane przez dzisiejszych uczonych. Ale odró¿nianie, uwa¿a³ Blocher, nie
jest tym samym, co oddzielanie. Biblia rzeczywiœcie nie jest podrêcznikiem naukowym. Jednak nie znaczy to, ¿e nie ma ona nic do powiedzenia o tej dziedzinie, któr¹
interesuj¹ siê uczeni. Fakt, i¿ g³ównym celem Ksiêgi Rodzaju nie jest pouczanie nas
o geologii, nie wyklucza mo¿liwoœci, ¿e jednak mówi ona coœ wa¿nego o geologicznych sprawach. Nie mo¿na dokonywaæ, zdaniem Blochera, absolutnego oddzielenia
fizyki i metafizyki. Religia ma do czynienia ze wszystkim, poniewa¿ wszystko zosta³o
stworzone przez Boga i jest od niego zale¿ne. 24
Postulat, by nauka nie miesza³a siê w sprawy religii i religia w sprawy nauki, dla
niektórych wydaje siê oczywisty:
Twierdzenia i teorie naukowe wprost ani nie wspieraj¹ religii, ani jej nie zagra¿aj¹, gdy¿
nadprzyrodzona rzeczywistoœæ, do której odnosi siê religia, le¿y poza ich mo¿liwoœciami
poznawczymi. 25
Nauka i wiara poruszaj¹ siê po dwóch odrêbnych i autonomicznych trajektoriach, lecz sama
ich natura wyklucza wszelk¹ kolizjê miêdzy nimi. Jeœli dochodzi do pewnych taræ, to s¹
one oznak¹ godnej ubolewania patologii. 26
Ale argument, ¿e nadprzyrodzona rzeczywistoœæ, do której odnosi siê religia, le¿y
poza mo¿liwoœciami poznawczymi nauki, nie dowodzi tezy, któr¹ winien dowieœæ –
tego mianowicie, ¿e miêdzy nauk¹ i religi¹ nie ma nic wspólnego. Owszem, nadprzyrodzonej rzeczywistoœci z definicji naukowo nie mo¿na badaæ, ale czy religia mówi
tylko o nadprzyrodzonej rzeczywistoœci? Nie trzeba byæ wybitnym teologiem, by zauwa¿yæ, ¿e odpowiedŸ na to pytanie jest zdecydowanie negatywna. Religia ca³kiem
sporo mówi tak¿e o rzeczywistoœci przyrodniczej i historycznej, czyli o tym œwiecie.
Mówi na przyk³ad o tym, ¿e Moj¿esz wyprowadzi³ Izraelitów z Egiptu, albo ¿e Jezus
23
BLOCHER, In the Beginning..., s. 21. Blocher wymienia J. de Fraine'a, Bartha, Bonhoeffera
i Renckensa jako przedstawicieli tej postawy.
24
Por. BLOCHER, In the Beginning..., s. 23-24.
Andrzej BRONK, „Religia a nauka”, w: Religia. Encyklopedia PWN, t. 8, Wyd. Naukowe
PWN, Warszawa 2003, s. 414 [410-416].
25
JAN PAWE£ II, „Przemówienie do pracowników nauki w Erice, 8 maja 1993 r.”, Osservatore
Vaticano 1993, nr 154, s. 13 (cyt. za: Abp Józef ¯YCIÑSKI, Bóg i ewolucja. Podstawowe pytania
ewolucjonizmu chrzeœcijañskiego, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego, Lublin 2002, s. 7).
26
I. Konflikt nauka-religia
153
¿y³ i dzia³a³ w okupowanej przez Rzymian Palestynie I wieku n.e. Czasami twierdzenia
religii, bêd¹ce jednoczeœnie twierdzeniami o œwiecie, maj¹ dla niej kluczowe, pierwszorzêdne znaczenie. Jest tak ze zdaniem, ¿e Jezus by³ poczêty dziewiczo, albo ¿e zmartwychwsta³.
Niektórzy obroñcy tezy o braku konfliktu miêdzy nauk¹ a religi¹ zgadzaj¹ siê, ¿e –
co prawda – nauka i religia czasami mówi¹ o tym samym, ale uwa¿aj¹, ¿e to nie wystarczy, by konflikt zaistnia³:
Pomiêdzy myœl¹ metafizyczno-teologiczn¹ a sprawdzonymi osi¹gniêciami m.in. kosmologii, antropologii i biologii nie ma i nie mo¿e byæ sprzecznoœci, poniewa¿ jedne i drugie
traktuj¹ wprawdzie o tych samych przedmiotach, ale z ca³kowicie ró¿nych punktów widzenia. 27
Wystarczy jednak przeczytaæ poni¿sze wypowiedzi Williama B. Provine’a, profesora biologii na Cornell University,
Narodziny Jezusa Chrystusa. [...] dziewicze samice ssaków rzadko kiedy maj¹ potomstwo.
A kiedy ju¿ maj¹, to potomstwo jest ZAWSZE rodzaju ¿eñskiego. Ponadto trochê nowoczesnego testu wyka¿e, ¿e [...] test na DNA ujawni³by ludzkiego ojca rodzaju mêskiego. Maryja opowiedzia³a bajeczkê, jeœli powiedzia³a, ¿e to zrobi³ Bóg. 28
[...] czy Maryja urodzi³a dzieci¹tko Jezus jako dziewica? [...] „Nie, ssaki nie rozmna¿aj¹ siê
przez dzieworództwo, a nawet gdyby tak siê rozmna¿a³y, potomstwo by³oby tej samej p³ci.
PrzeprowadŸmy test na ojcostwo i dowiedzmy siê, kto naprawdê by³ ojcem”. 29
by pozbyæ siê z³udzeñ, ¿e mówienie z ró¿nych punktów widzenia usuwa konflikt.
Ostatnio pogl¹d o rzekomym tylko charakterze konfliktu wiara–nauka zyska³ nowy
fundament, i to z bardzo nieoczekiwanej strony. Mam na myœli koncepcjê NOMA Stephena
Jaya Goulda, czyli koncepcjê roz³¹cznych urzêdów nauczycielskich nauki i religii. 30
27
Szczepan W. ŒLAGA , „Przedmowa”, w: Kazimierz KLOSKOWSKI , Miêdzy ewolucj¹
a kreacj¹, Wydawnictwa Akademii Teologii Katolickiej, Warszawa 1994, s. 6 [5-9].
28
William PROVINE, „Evolution: Free will and punishment and meaning in life”, Second
Annual Darwin Day Celebration, University of Tennessee, Knoxville, Feb. 12, 1998; http://
fp.bio.utk.edu/darwin/1998/slides_view/Slide_9.html; http://fp.bio.utk.edu/darwin/1998/
slides_view/Slide_10.html [2000]. Treœæ slajdów, jakimi pos³ugiwa³ siê prof. Provine w trakcie
tego wyst¹pienia, mo¿na poznaæ na stronie http://www.ifil.uz.zgora.pl/index.php?id=21,513,0,0,1,0
William PROVINE, „Design? Yes! But Is It Intelligent?”, w: John Angus CAMPBELL, Stephen
C. MEYER (eds.), Darwinism, Design, and Public Education, Michigan State University Press,
East Lansing 2003, s. 506 [499-512] (t³um. polskie: „Projekt? Tak! Ale czy inteligenty?”,
Filozoficzne Aspekty Genezy 2005-2006, t. 2-3, s. 229 [217-237] http://www.nauka-a-religia.uz.
zgora.pl/index.php?action=tekst&id=100).
29
Pierwotnie Gould przedstawi³ tê ideê w artykule „Nonoverlapping Magisteria”, Natural
History March 1997, vol. 106, no. 2, s. 16-22, 60-62 (przedruk. w: Watchmaker Jul-Aug-Sept
1997, vol. 4, no. 3, s. 6-13 oraz w: Robert T. PENNOCK (ed.), Intelligent Design Creationism
and Its Critics. Philosophical, Theological, and Scientific Perspectives, A Bradford Book,
The MIT Press, Cambridge, Massachusetts – London, England 2001, s. 737-749).
30
154
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
Gould by³ ateist¹, co œwiadczy, ¿e terminologia Blochera („fideizm”) jest niew³aœciwa.
Gould nie mia³ nadziei, by nauka i religia mog³y „zostaæ w pe³ni i g³adko po³¹czone
w jedn¹ wielk¹ syntezê”. 31 Ale i nie musz¹, bo – jego zdaniem – dotycz¹ czegoœ zupe³nie innego.
Nauka próbuje dokumentowaæ fizyczny charakter naturalnego œwiata i tworzyæ teorie, które koordynuj¹ i wyjaœniaj¹ owe fakty. Religia dzia³a w równie wa¿nym, lecz zasadniczo
odmiennym obszarze ludzkich d¹¿eñ, znaczeñ i wartoœci. 32
Gould uwa¿a³, ¿e nauka i religia posiadaj¹ odrêbne problemy, odrêbne standardy
uprawnionych pytañ, odrêbne kryteria ich poprawnoœci odpowiedzi na te pytania, 33
inne sposoby uzasadniania swoich twierdzeñ. Ponadto
[...] obie te dziedziny maj¹ jednakow¹ wartoœæ i status w ka¿dym pe³nym ludzkim ¿yciu;
(...) pozostaj¹ logicznie ró¿ne i w pe³ni oddzielone pod wzglêdem stylu badania (...). 34
Jest tak, gdy¿
[...] logika dzia³ania w ramach ka¿dego z dwóch magisteriów nie dopuszcza ich prawdziwej fuzji. 35
W koncepcji NOMA usuwa siê konflikt przez zakaz mieszania siê nauki w sprawy
religii i religii w sprawy nauki. Ale kiedy to jest mo¿liwe? Wtedy, gdy miêdzy religi¹
i nauk¹ nie ma punktów stycznych, wtedy gdy rzeczywiœcie nauka i religia, jak mówi
sama nazwa koncepcji Goulda, ustanawiaj¹ niezachodz¹ce na siebie (non-overlapping)
magisteria czyli urzêdy nauczycielskie.
Zasada NOMA dzia³a tylko w jedn¹ stronê: wymaga od religii wyzbycia siê
wszystkich twierdzeñ dotycz¹cych dzia³alnoœci Boga w œwiecie:
Pierwsze przykazanie wszystkich wersji zasady NOMA mo¿e byæ podsumowane nastêpuj¹co: „Nie bêdziesz miesza³ magisteriów, twierdz¹c, ¿e Bóg bezpoœrednio wywo³uje wa¿ne
zdarzenia w przyrodzie poprzez szczególne ingerencje, poznawalne wy³¹cznie przez objawienie i niedostêpne nauce”. W potocznej mowie okreœlamy owe szczególne ingerencje
terminem „cuda” – s¹ zdefiniowane operacyjnie jako wyj¹tkowe i chwilowe zawieszenie
praw natury w celu zmiany faktów natury przez boskie fiat [...] NOMA rzeczywiœcie nak³ada to „ograniczenie” na koncepcje Boga. 36
Gould pisa³ tak, jakby przyjêcie tego ograniczenia by³o czymœ drobnym i nieistotnym dla religii – s³owo „ograniczenie” uj¹³ w cudzys³ów, jakby nie wierzy³, ¿e jest to
31
GOULD, Ska³y wieków..., s. 40.
32
Tam¿e, s. 10.
33
Por. tam¿e, s. 51.
34
Tam¿e, s. 46.
35
Tam¿e, s. 51.
36
Tam¿e, s. 65-66.
I. Konflikt nauka-religia
155
rzeczywiœcie jakieœ ograniczenie – ale naprawdê postulowa³ nie coœ drobnego, lecz
radykaln¹ zmianê natury religii: z teistycznej na deistyczn¹. 37 Patrz¹c z tego punktu
widzenia dziwne jest, jak wielu duchownych z ro¿nych wyznañ przyjê³o z aplauzem
ksi¹¿kê Goulda lub g³osi podobne pogl¹dy. Realnie istniej¹cych religii, przynajmniej
trzech wielkich religii monoteistycznych, nie mo¿na wt³oczyæ w ciasne ramy wyznaczone przez koncepcjê NOMA.
Pokusê zgodnego z t¹ koncepcj¹ ujmowania relacji nauki i religii analizowa³ szczegó³owo ks. Brian W. Harrison, a teologiê unikaj¹c¹ kontaktu z nauk¹ nazwa³ ironicznie
teologi¹ opancerzonego bunkra. Relacjê tê przedstawi³ przy pomocy prostego rysunku.
S¹dy objawienia i s¹dy dyscyplin fizykalno-historycznych nie znajduj¹ siê, jak usi³uj¹ to
przedstawiæ teologowie bunkra, w dwu ca³kowicie oddzielnych przedzia³ach. Raczej mo¿na o nich myœleæ jako o dwu czêœciowo na siebie zachodz¹cych ko³ach („zbiorach krzy¿uj¹cych siê”, by u¿yæ standardowego terminu matematycznego), co daje trzy przedzia³y:
1
A
(s¹dy objawione)
2
3
B
(s¹dy fizykalno-historyczne)
Do przedzia³u 1 nale¿¹ ca³kowicie nadnaturalne prawdy objawione, których ¿adna ludzka
nauka nigdy nie mog³aby nawet odkryæ (na przyk³ad „Istniej¹ trzy osoby w jednym Bogu”,
„£aska jest konieczna do zbawienia”, „Czyœciec istnieje”). Po przeciwnej stronie rysunku,
w przedziale 3, mamy mnóstwo s¹dów nieobjawionych, zarówno prawdziwych, jak i fa³szywych, pochodz¹cych z nauki (np. „Woda zbudowana jest z wodoru i tlenu”; „W naszym
Uk³adzie S³onecznym znajduje siê szeœæ planet”; „Japonia zbombardowa³a Pearl Harbor
w 1941 roku”). A poœrodku (przedzia³ 2) mamy prawdy z niejako „podwójnym obywatelstwem”, nale¿¹ce zarówno do zbioru s¹dów objawionych, jak i do zbioru s¹dów historyczno-fizykalnych (na przyk³ad „Jezus by³ poczêty dziewiczo”, „Moj¿esz wyprowadzi³ Izraelitów z Egiptu”, „Pusty grób Jezusa by³ wynikiem cudu dotycz¹cego Jego zw³ok”). 38
Harrison nie zgadza³ siê wiêc z pogl¹dem, i¿ z doktryny chrzeœcijañskiej mo¿na
wyrugowaæ zdania nale¿¹ce do przedzia³u 2.
Nie maj¹ racji ci, którzy twierdz¹, ¿e wed³ug zasady NOMA proponowanej przez Goulda
„idee religijne nie maj¹ nic wspólnego z obiektywn¹ rzeczywistoœci¹” (John F. HAUGHT, Deeper
than Darwin. The Prospect for Religion in the Age of Evolution, Westview Press, Boulder,
Colorado, s. 7). Zasada ta nie wyklucza istnienia bytów nadprzyrodzonych, byleby nie przyjmowano twierdzenia, ¿e ingeruj¹ one w przebieg zjawisk przyrodniczych, bowiem tylko nauka
dostarcza wiedzy empirycznej na temat œwiata.
37
38
Por. HARRISON, „Bomb-shelter Theology...”, s. 4-5.
156
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
„Cud, zdefiniowany jako zawieszenie praw natury z woli Boga, musi le¿eæ poza
zasiêgiem naukowego wyjaœnienia” – mówi³ Gould. 39 A poniewa¿ cudy maj¹ zachodziæ w sferze empirycznej, czyli sferze podleg³ej urzêdowi nauczycielskiemu nauki, to
wynika z tego, ¿e cudów po prostu nie by³o i nie ma. Jeœli jakaœ religia bêdzie upiera³a
siê przy istnieniu cudów, bêdzie ingerowa³a w obce terytorium, bêdzie ³ama³a zasadê
NOMA.
Gould przekonywa³ wiêc, ¿e konfliktu miêdzy nauk¹ i religi¹ nie bêdzie, jeœli religia wyrzeknie siê cudów. Ale czym jest religia bez cudów? Wprawdzie dla chrzeœcijañstwa cudy nie s¹ istotne, Jezus na przyk³ad niechêtnie wypowiada³ siê na temat osób,
które oczekuj¹ i szukaj¹ cudów, 40 ale nie przekreœla³ cudów, czyni³ je, a œw. Pawe³
jeden z cudów uzna³ za warunek sine qua non chrzeœcijañstwa: „Jeœli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwsta³. A jeœli Chrystus nie zmartwychwsta³,
daremne jest nasze nauczanie, pró¿na jest tak¿e wasza wiara” (1 Kor. 15:13-14). Trudno te¿ sobie wyobraziæ chrzeœcijañstwo bez takich cudów jak dos³ownie rozumiane
poczêcie z Ducha Œwiêtego, chodzenie po wodzie, rozmno¿enie chleba, przenikanie
przez drzwi, mówienie nowymi jêzykami w dniu zes³ania Ducha Œwiêtego itd. A wszystkie one s¹ mniej lub bardziej niezgodne z nauk¹.
¯adna z wielkich monoteistycznych religii nie mo¿e wyrzec siê realnoœci cudów,
¿adna wiêc nie mo¿e pogodziæ siê z nauk¹. Wed³ug recepty Goulda z nauk¹ mo¿e pogodziæ siê tylko religia deistyczna. A deizm, warto przypomnieæ, uznawany jest za
herezjê przez wszystkie wyznania chrzeœcijañskie. ¯e Gould mia³ na myœli deizm,
œwiadcz¹ jego s³owa charakteryzuj¹ce postawê zgodn¹ z NOMA pewnych siedemnastowiecznych uczonych i teologów:
Bóg rzeczywiœcie stworzy³ œwiat jako pewien pocz¹tek pozostaj¹cy poza zasiêgiem nauki,
lecz wyposa¿y³ go w niezmienne prawa, które kieruj¹ jego dzia³aniem i nie wymagaj¹
dalszej interwencji [...]. 41
C. Autentyczna niezgodnoϾ nauki i religii
Twierdzenia nauki i religii czêœciowo zachodz¹ na siebie. Choæ z innego punktu
widzenia, w innym celu, ale mówi¹ czêœciowo o tym samym. Religia mówi, ¿e Jezus
chodzi³ po wodzie lub przenika³ przez drzwi, ale i nauka mo¿e siê zastanawiaæ, czy to
jest w ogóle mo¿liwe (nawiasem mówi¹c, wed³ug dzisiejszych teorii naukowych to
pierwsze jest niemo¿liwe, drugie – mo¿liwe). Ale jeœli tak, to mog¹ byæ niezgodne. Jak
Gould, Ska³y wieków..., s. 20. Por. te¿: „[...] podstawowy element definicji nauki: status
cudów bezwarunkowo umieszcza je poza tym magisterium” (tam¿e, s. 68).
39
„Plemiê z³e i wiaro³omne ¿¹da znaku, ale ¿aden znak nie bêdzie mu dany...” (Mat. 12:39
i 16:4); „To plemiê jest plemieniem z³oœliwym. ¯¹da znaku, ale ¿aden znak nie bêdzie mu
dany...” (£uk. 11:29).
40
41
GOULD, Ska³y wieków..., s. 22.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
157
ju¿ wczeœniej zauwa¿y³em, jeœli nawet w jakiejœ konkretnej sprawie s¹ zgodne, to przy
zmianie orzeczeñ nauki ta zgodnoœæ mo¿e zmieniæ siê w niezgodê. Trudno bowiem
postulowaæ, by dwa zbiory twierdzeñ, mówi¹ce czêœciowo o tym samym, by³y zawsze
zgodne, jeœli jeden z tych zbiorów ulega ci¹g³ym, czasami radykalnym, zmianom.
Podstawow¹ przyczyn¹ wywo³uj¹c¹ niezgodnoœæ nauki i religii jest istnienie w tej
drugiej cudów. „Cud, zdefiniowany jako zawieszenie praw natury z woli Boga, musi
le¿eæ poza zasiêgiem naukowego wyjaœnienia” – mówi³ Gould. 42 Cudy maj¹ zachodziæ w sferze empirycznej, ale wed³ug koncepcji NOMA o tej sferze mówi nauka, która
cudy wyklucza. 43
Jeœli cudy s¹ integralnym elementem realnych religii i jeœli nauka wyklucza zachodzenie cudów, to konflikt nauka-religia jest w swej najg³êbszej istocie nieusuwalny.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
A. Naturalizm metodologiczny jako epistemiczny uk³ad odniesienia
Podana przez Goulda definicja cudu 44 przes¹dza o ich nieistnieniu. Istnieje powszechna opinia, ¿e nawet gdyby istnia³y, nie mog³yby byæ badane przez naukê. Michael Ruse tak argumentuje w tej sprawie:
42
Tam¿e, s. 20.
43
Por. tam¿e, s. 68.
44
Nale¿y wspomnieæ, ¿e cudy, o których mówi siê w religiach, wbrew Gouldowi nie musz¹
oznaczaæ zawieszenia praw przyrody: „[...] cud jest to ingerencja czynnika pozaempirycznego
(zewnêtrznego) w przyrodê wywo³uj¹ca zjawisko zmys³owo poznawalne b¹dŸ niezgodne
z aktualnymi prawami przyrody, b¹dŸ zgodne z nimi, ale wprowadzaj¹ce do normalnego biegu
zdarzeñ dodatkowe zjawiska, które przyroda asymiluje” (Stanis³aw MAZIERSKI, Elementy
kosmologii filozoficznej i przyrodniczej, Ksiêgarnia Œw. Wojciecha, Poznañ – Warszawa –
Lublin 1972, s. 386, podkr. moje. Mazierski rozwija w tej definicji pogl¹dy C.S. Lewisa, por.
Clive Staples LEWIS, Cudy. Wprowadzenie ogólne, t³um. z ang. Stanis³aw Pacu³a, Instytut
Wydawniczy „PAX”, Warszawa 1958, s. 17); „Jest wiêc nieœcis³oœci¹ definiowaæ cud jako coœ,
co ³amie prawa natury” (LEWIS, Cudy..., s. 90; por. te¿ Clive Staples LEWIS, God in the Dock,
Collins, London 1979, s. 51-55), Richard SWINBURNE, The Concept of Miracle, Macmillan
London 1970, s. 23-32, Gary COLWELL, On Defining Away the Miraculuous, Philosophy 1982,
vol. 57, s. 327-337 oraz Kirsten BIRKETT, Unnatural Enemies, Matthias Media, Sydney 1997,
s. 70-73). Rozró¿nienie pochodz¹cej spoza przyrody ingerencji niezgodnej i zgodnej z prawami
przyrody by³o znane jeszcze w œredniowieczu, kiedy odró¿niano dwa sposoby bezpoœredniego
dzia³ania Boga w œwiecie, zwane odpowiednio potentia absoluta i potentia ordinata (por.
W. COURTENAY, „The Dialectic of Omnipotence in the High and Late Middle Ages”, w: Tamar
RUDAVSKY (ed.), Divine Omniscience and Omnipotence in Medieval Philosophy: Islamic,
Jewish, and Christian Perspectives, Synthese Historical Library vol. 25, D. Reidel Publishing
Company, Dordrecht, Holland – Lancaster, U.K. 1985, s. 243-269). Ten drugi mia³ byæ zgodny
z prawami natury, pierwszy zaœ dotyczy³ mocy typu fiat.
158
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
[...] cudy le¿¹ poza nauk¹, która z definicji traktuje jedynie o czymœ, co jest naturalne,
powtarzalne, co jest rz¹dzone przez prawo. 45
Jeœli jednak nauka bada tylko to, co jest powtarzalne i rz¹dzone przez prawo (twierdzenie dyskusyjne, bo kwestionuj¹ce naukowoœæ rozmaitych nauk historycznych – ale
pomijam to), to mo¿e cudy nie mog¹ byæ badane, ale mog¹ byæ wykrywane jako zdarzenia niezgodne z prawami przyrody? Czym innym bowiem jest badanie cudów lub
ich przyczyn, a czym innym stwierdzanie, ¿e cud mia³ miejsce. Znany biolog, Richard
Lewontin, odrzuca jednak sam¹ mo¿liwoœæ zachodzenia cudów:
Albo œwiat zjawisk jest konsekwencj¹ regularnego dzia³ania powtarzalnych przyczyn i ich
powtarzalnych skutków, dzia³aj¹cych z grubsza wedle znanych praw fizycznych, albo
w ka¿dym momencie wszystkie fizyczne regularnoœci mog¹ byæ przerwane i mo¿e wyst¹piæ ca³kowicie nieprzewidywalny zbiór zdarzeñ. (...) Nie mo¿emy ¿yæ jednoczeœnie w œwiecie
przyczynowoœci przyrodniczej i w œwiecie cudów, poniewa¿ jeœli mo¿e zdarzyæ siê jeden
cud, nie ma dla nich ¿adnej granicy. 46
Brany dos³ownie argument Lewontina jest dziwny: jeœli istniej¹ fizyczne regularnoœci, to nie mog¹ one byæ przerwane. Ale dlaczego? Przecie¿ czêsto obserwujemy
jakiœ ci¹g zjawisk lub zdarzeñ, do którego w³amuje siê jakaœ zewnêtrzna przyczyna,
zmieniaj¹c bieg tych zjawisk. Dlaczego do zjawisk przyrodniczych nie mo¿e w³amywaæ siê przyczyna spoza tego œwiata? Jeœli Boga nie ma, to – oczywiœcie – nie mo¿e siê
on w³amaæ w bieg zdarzeñ przyrody. Ale jeœli jest? To te¿ nie mo¿e?
Lewontinowi prawdopodobnie chodzi³o – i jest to uzasadniona obawa – ¿e jeœli raz
w trudnej chwili pozwolimy cudom „wyjaœniaæ” zjawiska, to nie bêdziemy w stanie
powstrzymaæ dalszych tego typu praktyk, w rezultacie czego nauka przestanie byæ poMichael RUSE, Darwinism Defended: A Guide to the Evolution Controversies, AddisonWesley, Reading 1982, s. 182. Ruse powtarza tu orzeczenie sêdziego Overtona ze s³ynnego procesu,
który wykluczy³ nauczanie kreacjonizmu w stanie Arkansas (por. Judge William R. OVERTON,
„United States District Court Opinion McLean v. Arkansas”, w: Michael RUSE (ed.), But Is it
Science? The Philosophical Question in the Creation/Evolution Controversy, Prometheus
Books, Amherst, New York 1996, s. 318 [307-331]). Por. te¿ „McLean v. Arkansas. Opinion of
William R. Overton, U.S. District Judge, Eastern District of Arkansas, Western Division (Dated
5 January 1982)”, w: Marcel Chotkowski LA FOLLETTE (ed.), Creationism, Science, and the
Law: The Arkansas Case, The MIT Press, Cambridge, Mass., London, England 1983, s. 60
[45-73]; Wendell R. BIRD, The Origin of Species Revisited. The Theories of Evolution and of
Abrupt Appearance, vol. II. Philosophy of Science, Philosophy of Religion, History, Education, and Constitutional Issues, Philosophical Library, New York 1989, s. 20-21. Pogl¹d sêdziego
Overtona (i Ruse'a), by wyjaœnianie poprzez prawo uznawaæ za kryterium demarkacji, krytykowali
tacy filozofowie nauki jak Philip Quinn (Philip L. QUINN, „Philosopher of Science as Expert
Witness”, w: RUSE (ed.), But Is It Science?..., s. 367-385) i Larry Laudan (Larry LAUDAN, „Science at the Bar – Causes for Concern, w: RUSE (ed.), But Is It Science?..., s. 351-355). Omówienie
ró¿nych aspektów sporu o miejsce cudów w badaniach naukowych por. w: Kazimierz JODKOWSKI,
Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm, Realizm. RacjonalnoϾ.
Relatywizm t. 35, Wyd. UMCS, Lublin 1998, s. 252-293.
45
46
Richard C. LEWONTIN, „Introduction”, w: Laurie R. GODFREY (ed.), Scientists Confront
Creationism, W.W. Norton and Company, New York 1983, s. xxvi [xxiii-xxvi].
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
159
trzebna – po co wyjaœniaæ zjawiska naukowo, skoro mo¿na je „wyjaœniaæ” przez cudy?
Obawy tego rodzaju mo¿na czêsto spotkaæ w literaturze przedmiotu:
[...] celem nauki jest odkrywanie naturalistycznych wyjaœnieñ dla zjawisk – a pochodzenie
¿ycia, Ziemi i Wszechœwiata s¹ dla uczonych takimi zjawiskami – w ramach praw i zasad
przyrodniczych oraz operacyjnej regu³y testowalnoœci. 47
Uczeni nie maj¹ wyboru. Gdy ju¿ dopuszcz¹ odwo³anie siê do Boga lub cudownych si³, by
wyjaœniæ pierwsze pochodzenie ¿ycia lub ewolucjê gatunku ludzkiego, nie maj¹ sposobu
ograniczenia tego rodzaju wyjaœniania. 48
Wniosek o nieusuwalnoœci konfliktu nauka-religia jest niew¹tpliwie Ÿród³em dyskomfortu psychicznego u ludzi wierz¹cych. Dlatego w³aœnie tak popularne s¹ wœród
nich omówione przeze mnie wczeœniej próby usuniêcia tego konfliktu. Gould przedstawi³ chybion¹, co prawda, propozycjê pogodzenia realnej religii z realn¹ nauk¹ – chybion¹, bo eliminuj¹c¹ jednego z partnerów – ale pod jednym wzglêdem mia³ racjê.
Usuniêcie tego konfliktu wymaga g³êbokiej zmiany jednej ze stron tego konfliktu. Gould
proponowa³, by zmianie tej uleg³a religia; takie preferencje u zarazem uczonego i ateisty by³y oczywiste. Ale logicznie rzecz bior¹c, jeœli dwa zbiory przekonañ s¹ niezgodne, to uzgadnianie ich mo¿na osi¹gn¹æ przez modyfikacjê któregokolwiek z nich. Czy
jest mo¿liwe, by dopasowywaæ nie religiê do nauki, ale naukê do religii?
Wspó³czesn¹ naukê charakteryzuje postulat metodologicznego naturalizmu:
w wyjaœnieniach naukowych mo¿na odwo³ywaæ siê jedynie do przyczyn naturalnych. 49
W³aœnie ta cecha nauki powoduje, ¿e jest ona nieusuwalnie niezgodna z religi¹:
[...] cudy le¿¹ poza nauk¹, która z definicji traktuje jedynie o czymœ, co jest naturalne [...] 50
A bez akceptacji cudów nie ma ¿adnej wielkiej religii teistycznej. Nauka – ta uprawiana „w sposób zgodny z metodologi¹ wypracowan¹ w epoce Galileusza i Sir Isaaca
Newtona” 51 – nie mo¿e zaakceptowaæ istnienia cudów. 52
James EBERT et al., Science and Creationism: A View from the National Academy of
Science, National Academy of Sciences, Committee on Science and Creationism, National Academy Press, Washington, D.C. 1987, s. 26.
47
48
David HULL, „God of the Galápagos”, Nature 1991, vol. 352, s. 485-486 [485-486].
Szereg opinii i wypowiedzi na ten temat por. w moich publikacjach: Kazimierz JODKOWSKI,
„Kreacjonizm a naturalizm nauk przyrodniczych”, Ruch Filozoficzny 1996, t. 53, nr 2-3, s. 209-222;
JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 291-302. Por. te¿ Piotr BYLICA, „Konflikt miêdzy teizmem
i nauk¹ bazuj¹c¹ na naturalizmie – w ujêciu Phillipa E. Johnsona”, Zagadnienia Naukoznawstwa
2003, z. 3-4, s. 227-238; TEN¯ E, „Naturalizm metodologiczny jako warunek naukowoœci w kontekœcie
relacji nauki i religii”, Przegl¹d Filozoficzny – Nowa Seria 2004, R. 13, Nr 3 (51), s. 163-175.
49
Michael RUSE, Darwinism Defended: A Guide to the Evolution Controversies, Reading 1982, s. 182.
50
Józef ¯YCIÑSKI, Bóg i ewolucja. Podstawowe pytania ewolucjonizmu chrzeœcijañskiego,
Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 2002, s. 8.
51
W tym miejscu niektórzy oponuj¹, wskazuj¹c na rozró¿nienie naturalizmu metodologicznego i ontologicznego. Naturalizm metodologiczny mówiæ ma jedynie, jak siê naukê uprawia,
52
160
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
W³aœnie te najogólniejsze za³o¿enia, jak nie mo¿na uprawiaæ nauki, nazywam epistemicznym uk³adem odniesienia. 53 Wspó³czesn¹ naukê charakteryzuje epistemiczny uk³ad
odniesienia oparty na naturalizmie. 54 Czy da siê j¹ uprawiaæ inaczej?
Da siê – podstawowe za³o¿enia nauki mo¿na przecie¿ zmieniaæ, historia nauki pokazuje, ¿e robiono to wielokrotnie – tylko nie wiadomo, czy warto. Dzia³aj¹cy na obrze¿ach nauki kreacjoniœci w³aœnie tak¹ zmianê proponuj¹. Uwa¿aj¹ oni, ¿e nauka nie
mo¿e zaprzeczaæ Pismu Œwiêtemu (dok³adniej: ich rozumieniu Pisma Œwiêtego). 55
Proponuj¹ wiêc coœ, co mo¿na nazwaæ epistemicznym uk³adem odniesienia opartym
na Biblii.
B. Epistemiczne uk³ady odniesienia ewolucjonizmu i kreacjonizmu
Prawdziwa wielkoœæ Darwina polega nie wy³¹cznie na tym, ¿e zaproponowa³ on
nowe i rewolucyjne ujêcie pochodzenia form ¿ycia. Jego pomys³y w tej sprawie, jak
idee wszystkich koryfeuszy nauki, by³y modyfikowane – poprawiane i uszczegó³awiane. Prawdziwa niekwestionowana wielkoœæ Darwina polega na tym, ¿e skutecznie narzuci³ on nauce jej dzisiejsze rozumienie – jako przedsiêwziêcia naturalistycznego.
Wprawdzie niektórzy twierdz¹, ¿e naturalizm metodologiczny obowi¹zuje w nauce od
17 wieku, od czasów Galileusza i Newtona, 56 ale to pogl¹d b³êdny. Sam Newton sporadycznie odwo³ywa³ siê do Boga, gdy sz³o o zapewnienie trwa³oœci uk³adu œwiata –
bez ingerencji ze strony Boga gwiazdy zbi³yby siê, jego zdaniem, w jedno roz¿arzone
cia³o. 57 Sformu³owany przez niego tzw. fizyko-teologiczny dowód na istnienie Boga
stwierdza³, ¿e nie tylko istnienie, ale i realne dzia³anie Boga w œwiecie jest niezbêdbez odwo³ywania siê do cudów, a nie to, ¿e cuda nie mog¹ istnieæ. Problem w tym, ¿e – jak
pokaza³ Popper – prawa naukowe s¹ zakazami. Nauka, jeœli ma byæ falsyfikowalna, musi
zakazywaæ zachodzenia pewnych zdarzeñ i zjawisk. Dlatego odwo³ywanie siê w tej sprawie do
rozró¿nienia naturalizmu metodologicznego i ontologicznego jest chybione. Nauka musi byæ
przynajmniej próbnie ateistyczna.
Pojêcie epistemicznego uk³adu odniesienia wprowadzi³em na konferencji „Filozoficzne
i naukowo-przyrodnicze elementy obrazu œwiata 8” (Uniwersytet Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego, Warszawa 1 grudnia 2004) w referacie pt. „Epistemiczne uk³ady odniesienia i «warunek Jodkowskiego»” (http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=51, tekst w druku).
53
54
Wiêcej na temat naturalizmu patrz w: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 291-302.
Omówienie ró¿nych form kreacjonizmu por. w: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty...,
s. 32-119 (http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=41).
55
56
Por. abp Józef ¯YCIÑSKI, Bóg i ewolucja. Podstawowe pytania ewolucjonizmu chrzeœcijañskiego, Prace Wydzia³u Filozoficznego 89, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego, Lublin 2002, s. 65; TEN¯ E „NiedŸwiedzia przys³uga fundamentalistów”, Gazeta
Wyborcza 16-17 lipca 2005, s. 26, http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,42786,2823374.html
Por. George SMOOT, Keay DAVIDSON, Narodziny galaktyk, t³um. Piotr Amsterdamski,
Wyd. CIS, Warszawa 1996, s. 35-36.
57
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
161
ne. 58 Dopiero Darwin konsekwentnie stosowa³ bez ¿adnego wyj¹tku to, co dzisiaj nazywamy naturalizmem metodologicznym.
Naturalizm metodologiczny to pogl¹d, ¿e w wyjaœnianiu naukowym nie mo¿na
wykraczaæ poza zjawiska i prawa przyrody, 59 nie wolno odwo³ywaæ siê do przyczyn
nadnaturalnych, nadprzyrodzonych. W naukach przyrodniczych nie ma „wyjœcia ³añcucha wyjaœnieñ poza to, co trzeba wyjaœniæ, czyli poza œwiat materialny”. 60 Zwrot
„naturalizm metodologiczny” zosta³ ukuty przez Paula de Vriesa w referacie wyg³oszonym na konferencji odbytej w 1983 roku. Tekst tego referatu zosta³ opublikowany
3 lata póŸniej. 61 Vera causa to termin, jakiego Darwin u¿ywa³ w odniesieniu do przyczyn naturalnych: „przypuszczenie, ¿e ka¿dy gatunek powsta³ tylko na jednym, pierwotnym obszarze urzeka sw¹ prostot¹. Kto odrzuca to przypuszczenie, odrzuca tak¿e
vera causa zwyk³ego powstania i nastêpnego rozpowszechnienia gatunków, a odwo³uje siê do cudu”.62 Dla Darwina wiêc cudy to przyczyny nieistotne, nieprawdziwe. Darwin stwierdza³, ¿e biologowie nie maj¹ prawa odwo³ywaæ siê do Boga, gdy¿ opuszczaj¹ wówczas teren nauki. 63
Spór miêdzy ewolucjonizmem i kreacjonizmem 64 nie jest wiêc, jak by chcieli
kreacjoniœci, sporem miêdzy dwiema teoriami naukowymi. Obie te koncepcje ró¿ni
coœ wiêcej ni¿ tylko treœæ akceptowanych twierdzeñ. Ró¿ni¹ siê one przede wszystkim
sam¹ koncepcj¹ nauki. Jest to przyczyna standardowych oskar¿eñ, wysuwanych pod
adresem kreacjonizmu, o jego nienaukowoϾ czy pseudonaukowoϾ.
Darwin nie tylko obala³ kreacjonizm,
Chocia¿ wiele rzeczy jest i d³ugo jeszcze pozostanie nie wyjaœnionych, to jednak na podstawie najskrupulatniejszych badañ i najbezstronniejszego s¹du, do jakiego jestem zdolny, nie
Por. W³adys³aw KRAJEWSKI, Ontologia. G³ówne zagadnienia i kierunki filozofii. Czêœæ
II, Pañstwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965, s. 54.
58
59
Por. JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 294.
60
Micha³ HELLER , „Stworzenie a ewolucja”, Communio. Miêdzynarodowy Przegl¹d
Teologiczny 1982, nr 4 (10), s. 63 [58-66]; TEN¯E, Nowa fizyka i nowa teologia, Biblos, Tarnów
1992, s. 120.
Por. Paul DE VRIES, „Naturalism in the Natural Sciences”, Christian Scholar’s Review
1986, vol. 15, s. 388-396.
61
62
Karol DARWIN, O powstawaniu gatunków drog¹ doboru naturalnego czyli o utrzymaniu
siê doskonalszych ras w walce o byt, w: Karol DARWIN, Dzie³a wybrane, tom II, prze³. Szymon
Dickstein i Józef Nusbaum, Pañstwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leœne, s. 386, 508.
63
Por. na przyk³ad: „S¹dz¹ oni, ¿e wiele szczegó³ów budowy stworzonych zosta³o dla piêkna,
aby zachwyca³y cz³owieka lub Stwórcê (ostatni ten wzgl¹d stoi zreszt¹ poza obrêbem naukowej
dyskusji) [...]” (DARWIN, O powstawaniu gatunków..., s. 198). Por. te¿ tam¿e, s. 164.
64
W prezentowanym artykule mówiê jedynie o tej wersji kreacjonizmu, któr¹ jej zwolennicy
nazywaj¹ kreacjonizmem naukowym, a która poprawnie winna nosiæ nazwê kreacjonizmu
przyrodniczego (por. JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 34).
162
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
w¹tpiê bynajmniej, ¿e pogl¹d wyznawany dotychczas przez wiêkszoœæ przyrodników i podzielany dawniej przeze mnie, a mianowicie, ¿e ka¿dy gatunek zosta³ stworzony oddzielnie, jest b³êdny. Jestem ca³kowicie przekonany, ¿e gatunki s¹ zmienne i ¿e gatunki nale¿¹ce
do jednego tak zwanego rodzaju s¹ w prostej linii potomkami jakiegoœ innego, zazwyczaj
wygas³ego gatunku, tak samo jak uznane odmiany jednego gatunku s¹ pochodnymi tego
gatunku. 65
nie tylko czyni³ obalenie kreacjonizmu swoim g³ównym celem (a przynajmniej wymienia³ go na pierwszym miejscu),
[...] muszê jednak przyznaæ, ¿e w pierwszych wydaniach mojego „Powstawania gatunków”
prawdopodobnie przeceni³em dzia³anie doboru naturalnego, czyli zasady prze¿ywania osobników najbardziej przystosowanych. [...] Na moje usprawiedliwienie niech mi wolno bêdzie wyjaœniæ, ¿e chodzi³o mi o dwa ró¿ne cele: po pierwsze, o wykazanie, ¿e gatunki nie
zosta³y stworzone oddzielnie, i po drugie, ¿e dobór naturalny by³ g³ównym czynnikiem
zmiennoœci, jakkolwiek du¿e znaczenie mia³o tu tak¿e oddzia³ywanie dziedzicznych skutków przyzwyczajeñ oraz w mniejszym stopniu bezpoœrednie oddzia³ywanie otaczaj¹cych
warunków œrodowiska. [...] Niejedni z tych, którzy przyjmuj¹ zasadê ewolucji, ale odrzucaj¹ dobór naturalny, zdaj¹ siê zapominaæ, krytykuj¹c moje dzie³o, i¿ mia³em w nim na
widoku dwa wy¿ej wymienione cele. Jeœli tedy zb³¹dzi³em to nie dlatego ¿e przypisywa³em
doborowi naturalnemu ogromne znaczenie, lecz, co jest w zasadzie mo¿liwe, przeceniaj¹c
jego rolê. Mam jednak nadziejê, ¿e przynajmniej pomog³em do odrzucenia dogmatu o oddzielnych aktach stworzenia. 66
ale tak¿e propagowa³ nowe rozumienie nauki, opartej o zasadê naturalizmu metodologicznego.
[...] du¿a czêœæ konfliktu w czasach Darwina pochodzi³a z faktu, ¿e istnia³y w efekcie dwa,
a nie jeden, g³ówne systemy poznania historii naturalnej [...] pozytywizm i kreacjonizm.
Pozytywista ogranicza³ poznanie naukowe, które uznawa³ za jedynie poprawn¹ formê poznania, do praw przyrody i do procesów obejmuj¹cych wy³¹cznie „drugorzêdne” czyli przyrodnicze przyczyny. 67
Naturalizm by³ g³ówn¹ przes³ank¹ w myœleniu Darwina, a sukces jego teorii mocno popar³
s³usznoœæ naturalizmu, pokazuj¹c ¿e nadnaturalne ujêcie rzekomego projektu œwiata by³o
powierzchowne. 68
65
DARWIN, O powstawaniu gatunków..., s. 17.
Karol DARWIN, O pochodzeniu cz³owieka, w: Karol DARWIN, Dzie³a wybrane, t. 4, t³.
S. Panek, Pañstwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leœne, Warszawa 1959, s. 117-118. Pogl¹dy
Darwina w tej sprawie podzielaj¹ najwybitniejsi ewolucjoniœci. Ernst Mayr uwa¿a³, ¿e „istnieje
naprawdê jedno przekonanie, jakie utrzymuj¹ wszyscy prawdziwi darwiniœci, a jest nim
odrzucenie kreacjonizmu” (Ernst MAYR, One Long Argument: Charles Darwin and the Genesis of Modern Evolutionary Thought, Harvard University Press, Cambridge, MA 1991, s. 99).
66
Neal C. GILLESPIE, Charles Darwin and the Problem of Creation, University of Chicago Press, Chicago 1979, s. 3.
67
68
David OLDROYD, Darwinian Impacts: an Introduction to the Darwinian Revolution,
Humanities Press, Atlantic Highlands, N.J. 1980, s. 254.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
163
Od czasów Darwina naturalizm metodologiczny jest fundamentem nauki tak dalece, ¿e
ka¿da próba jego podwa¿enia automatycznie piêtnowana jest jako anty- i pseudonaukowa.
Najpowa¿niejszym zagro¿eniem ze strony kreacjonizmu jest to, ¿e gdyby odniós³ on sukces, to zdusi³by badania naukowe. 69
[...] kreacjonista mo¿e ³atwo wyjaœniæ ka¿de zjawisko mówi¹c po prostu „Bóg to zrobi³”.
Takie podejœcie, chocia¿ mo¿e byæ ca³kowicie poprawne, nie sprzyja dalszemu badaniu
i dlatego jest intelektualnie bezp³odne. 70
Kreacjonizm to coœ wiêcej ni¿ zaprzeczanie szczegó³owym twierdzeniom ewolucjonizmu. Na pierwszy rzut oka mo¿e siê wydawaæ, ¿e p³aszczyzna jest ta sama: kreacjoniœci mówi¹ o genetyce, paleontologii, termodynamice, geologii itd., ale wnioski, jakie
wyprowadzaj¹, wskazuj¹ na radykalne zerwanie ze sposobem uprawiania nauki przez
ewolucjonistów. Kreacjoniœci uwa¿aj¹, ¿e oprócz pierwotnego stworzenia Wszechœwiata
ex nihilo, Bóg od czasu do czasu bezpoœrednio interweniowa³ w rozwój Wszechœwiata,
stwarzaj¹c na przyk³ad ¿ycie i jego wiêksze typy, w tym cz³owieka. Interwencje te
mog³y, ale nie musia³y ³amaæ istniej¹cych praw przyrody: kreacjoniœci w zwi¹zku
z tym wyró¿niaj¹ interwencje mocne (niezgodne z prawami przyrody) i s³abe.
Kreacjonistom zarzuca siê czêsto, ¿e swoje twierdzenia o stworzeniu nie wyprowadzaj¹ ze znanych faktów, lecz z pozanaukowych Ÿróde³, np. z Pisma Œwiêtego. 71 Zarzuty te, choæ prawdziwe, nie dyskwalifikuj¹ jednak kreacjonistów, gdy¿ wedle XXwiecznej metodologii o wartoœci propozycji teoretycznej nie decyduje jej pochodzenie,
ale zgodnoœæ b¹dŸ niezgodnoœæ z faktami. A w tej ostatniej sprawie kreacjoniœci musz¹
przejawiaæ du¿¹ aktywnoœæ, zw³aszcza najbardziej skrajni z nich – kreacjoniœci m³odej
Ziemi. Uwa¿aj¹ oni, ¿e stworzenie nast¹pi³o w takich ramach czasowych, na jakie pozwala (dos³ownie odczytywana) Biblia, czyli 6-10 tys. lat temu, najwy¿ej 15 tys. lat
temu, a to przysparza im sporo k³opotów, gdy¿ oszacowania wieku Ziemi, dokonywane w ró¿nych dyscyplinach naukowych, ró¿ni¹ siê od biblijnych kilka rzêdów wielkoœci. Kreacjoniœci ci uwa¿aj¹ jednak, ¿e naukê nale¿y uprawiaæ zgodnie z podstawowymi twierdzeniami Biblii.
Preston CLOUD w: Jerry P. LIGHTNER (ed.), A Compendium of Information of the Theory
of Evolution and the Evolution-Creationism Controversy, National Association of Biology
Teachers, Reston, VA 1978, s. 83 (cyt za: Charles B. THAXTON, Walter L. BRADLEY, Roger L.
OLSEN, The Mystery of Life’s Origin: Reassessing Current Theories, Philosophical Library,
New York 1984, s. 205).
69
70
William STANSFIELD, The Science of Evolution, MacMillan, New York 1977, s. 10 (cyt
za: THAXTON, BRADLEY, OLSEN, The Mystery of Life’s Origin..., s. 205). Inne tego typu
wypowiedzi por. w: Jodkowski, Metodologiczne aspekty..., s. 291-293, 312-313.
71
„Kreacjonizm naukowy tym ró¿ni siê od wiêkszoœci nauk, ¿e nie dochodzi do wniosków
ogólnych i budowania modelu œwiata na podstawie indukcji z faktów empirycznych. Przeciwnie,
docelowy model œwiata jest dany a priori” (Karol SABATH, „Na bezdro¿ach kreacjonizmu
«naukowego»”, w: Eugeniusz MOCZYD£OWSKI (red.), Pan Bóg czy dobór naturalny, Megas,
Bia³ystok 1994, s. 76 [64-82]; orygina³ ukaza³ siê w: Kosmos 1991, vol. 40, z. 2-3, s. [153-163]).
164
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
Jako szczególne objawienie Bo¿e Biblia dostarcza prawdy we wszystkich dziedzinach –
dziedzinach, o których mówi bezpoœrednio, oraz dziedzinach, o których mówi poœrednio.
Dlatego Pismo Œwiête powinno byæ pierwszym Ÿród³em konsultowanym przy ocenianiu
dyscyplin akademickich. Konsultacja ta nie powinna polegaæ tylko na poszukiwaniu s³ów
kluczowych jakiejœ dziedziny. Nale¿y zwróciæ uwagê na to, jak wszystkie zasady i standardy biblijne wp³ywaj¹ na tê dziedzinê. Na ka¿de istotne pytanie – na przyk³ad „czy nale¿y
badaæ tê dziedzinê?” albo „co trzeba i czego nie nale¿y badaæ w tej dziedzinie?” – powinno
siê odpowiadaæ po drobiazgowym metodycznym sprawdzeniu Pisma. Ca³y fundament filozoficzny danej dziedziny powinien byæ systematycznie zbadany w œwietle twierdzeñ i zasad biblijnych. 72
Uwa¿aj¹ jednoczeœnie, ¿e to ich podstawowe za³o¿enie, prawdziwoœæ Biblii, jest
logicznie równowa¿ne podstawowemu za³o¿eniu ewolucjonistów, czyli naturalizmowi
metodologicznemu. 73
£atwo zauwa¿yæ, ¿e z logicznego punktu widzenia rzeczywiœcie tak jest. Odwo³ywanie siê w wyjaœnianiu zjawisk przyrodniczych do interwencji Boga, bytu nadprzyrodzonego, jest zanegowaniem naturalizmu metodologicznego, który nakazuje ograniczaæ siê tylko do „prawdziwej przyczyny” (vera causa), jak j¹ nazywa³ Darwin, 74 czyli do przyczyny ze œwiata przyrody. Poniewa¿ ¿adna ze stron nie kwestionuje tego
podstawowego za³o¿enia (ewolucjoniœci – naturalizmu metodologicznego, kreacjoniœci – nadnaturalizmu metodologicznego wyznaczonego przez dos³ownie rozumian¹ treœæ
Biblii) i dopiero w tak wyznaczonych ramach przejawia charakterystyczn¹ dla siebie
aktywnoœæ, ramy te nazwa³em epistemicznym uk³adem odniesienia.
Oczywiœcie, mo¿na twierdziæ, ¿e nie ma potrzeby wyodrêbniania epistemicznych
uk³adów odniesienia i ¿e mo¿na w³¹czaæ je do samej teorii, na przyk³ad do jej twardego
j¹dra. Poniewa¿ jednak w tym samym epistemicznym uk³adzie odniesienia mo¿na formu³owaæ wiele alternatywnych teorii, lepiej oddzielaæ je od tego uk³adu.
Mog³oby siê wydawaæ, ¿e epistemiczny uk³ad odniesienia kreacjonistów ma zupe³nie inny charakter ni¿ ewolucjonistów, sk³ada siê bowiem z twierdzeñ faktualnych
(np. dotycz¹cych wieku Ziemi), a uk³ad odniesienia ewolucjonizmu ma metodologiczny charakter. Jednak bli¿sze przyjrzenie siê pokazuje, ¿e ta ró¿nica jest mniejsza. Jeden
i drugi epistemiczny uk³ad odniesienia wyklucza jedne i narzuca inne twierdzenia faktualne (kreacjonistyczny wyklucza twierdzenia o starej Ziemi, ewolucjonistyczny narzuca twierdzenia, ¿e ka¿de zjawisko lub struktura ma przyczynê naturaln¹), z tym, ¿e
72
Kurt P. WISE, Faith, Form, and Time. What the Bible teaches and science confirms
about creation and the age of the universe, Broadman & Holman Publishers, Nashville, Tennessee 2002, s. 29 (podkreœlenia Autora). Por. te¿ Kurt P. WISE and Sheila A. RICHARDSON, Something from Nothing. Understanding What You Believe About Creation and Why, Broadman
& Holman Publishers, Nashville, Tennessee 2004, s. 16-18.
Por. Henry M. MORRIS (ed.), Scientific Creationism, Master Books, 2001 (1st. ed. 1974),
s. 8-13; Henry M. MORRIS and John D. MORRIS, The Modern Creation Trilogy, Volume II:
Science and Creation, Master Books 1996, s. 14-19.
73
74
Por. wy¿ej przypis 62.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
165
kreacjonistyczny uk³ad odniesienia jest bardziej restryktywny. Nie jest wcale pewne,
czy w ogóle projekt uprawiania nauki w epistemicznym uk³adzie odniesienia opartym
na Biblii da siê realizowaæ. Mo¿e on bowiem napotkaæ na nieprzezwyciê¿alne trudnoœci. Dla wiêkszoœci wspó³czesnych kreacjonistów trudnoœci¹ tak¹ mo¿e byæ na przyk³ad wiek Ziemi. Przyjmuj¹ oni koncepcjê m³odej Ziemi, bo tak im mówi ich w³asne
odczytanie Ksiêgi Rodzaju, podczas gdy bardzo wiele szczegó³owo opracowanych
metod badania wieku np. warstw geologicznych lub skamienia³oœci czy ska³ daje wyniki, ró¿ni¹ce siê kilka rzêdów wielkoœci od tych, o których mówi¹ kreacjoniœci. Jest to
dla wspó³czesnych uczonych ró¿nica zbyt wielka, by mo¿na by³o przypuszczaæ, i¿ zniknie ona w rezultacie dalszych badañ. 75 Kreacjoniœci musz¹ znaleŸæ sposoby neutralizowania wszystkich tych uznanych faktów (a jest ich ca³kiem sporo), które wskazuj¹
na staro¿ytnoœæ Ziemi. I poœwiêcaj¹ temu wiele wysi³ku.
Poniewa¿ g³ównym Ÿród³em naukowego przekonania o wielomiliardowym wieku
Ziemi s¹ metody radiodatowania (oparte na tempie rozpadu promieniotwórczych pierwiastków lub izotopów), kilka lat temu g³ówne organizacje kreacjonistyczne, Institute
for Creation Research (ICR), Creation Research Society (CRS) i Answers in Genesis
(AiG), powo³a³y do ¿ycia tzw. RATE project (skrót od: Radioactivity and the Age of The
Earth), w ramach którego cz³onkowie grupy staraj¹ siê opracowaæ modele przyspieszonego rozpadu promieniotwórczego i znajdowaæ argumenty na rzecz m³odej Ziemi.
Rezultatem s¹ konferencje, artyku³y i ksi¹¿ki. 76
S¹ te¿ tacy kreacjoniœci, którzy próbuj¹ uprawiaæ naukê opart¹ na niedos³ownym
rozumieniu biblijnego opisu stworzenia, 77 na Koranie, 78 a nawet na podstawowych
za³o¿eniach Hare Kriszna. 79
Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e Ÿród³em powszechnego odrzucania kreacjonizmu
w krêgach naukowych jest jego odmienny uk³ad epistemiczny, odrzucenie naturalizmu
Kreacjoniœci zmuszeni s¹ wiêc do podwa¿ania wiarygodnoœci istniej¹cych metod
datowania, co powoduje, ¿e ich postawê postrzega siê jako antynaukow¹.
75
Por. John D. MORRIS, The Young Earth, Master Books, Green Forest, AR 1994; John
WOODMORAPPE, The Mythology of Modern Dating Methods, The Institute for Creation Research 1999; L.arry VARDIMAN, Andrew A. SNELLING, and Eugene F. CHAFFIN (eds.), Radioisotopes and the Age of the Earth: A Young-Earth Creationist Research Initiative, Institute for
Creation Research, El Cajon, CA and Creation Research Society, St. Joseph, MO 2000 (ksi¹¿ka
jest dostêpna w internecie: http://www.icr.org/pdf/research/rate-all.pdf); Don DeYoung, Thousands… not Billions, Master Books, Green Forest, AR 2005. Por. te¿ „Creationists «Five Year
Plan» to «Remove» Radioisotopic Dating”, Skeptic 1999, vol. 7, no. 3, s. 14.
76
Por. na przyk³ad ksi¹¿ki i artyku³y Hugh Rossa z organizacji Reasons to Believe
(http:www.reasons.org/).
77
Por. Harun YAHYA, The Evolution Deceit, Arastirma Publishing, Cagaloglu – Istanbul
2002 i inne ksi¹¿ki tego autora. Omówienie sylwetki tego kreacjonisty por. w: Kazimierz
JODKOWSKI, „Harun Yahya jako czo³owy przedstawiciel islamskiego kreacjonizmu”, Na Pocz¹tku...
wrzesieñ 2001, nr 9 (146), s. 269-274.
78
Por. Michael A. CREMO, Richard L. THOMPSON, Zakazana archeologia, Wydawnictwo
ARCHE s.c., Wroc³aw 1998.
79
166
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
metodologicznego, nadnaturalizm. To dlatego uczeni uznaj¹ kreacjonizm za pseudonaukê i niezwykle rzadko wdaj¹ siê w merytoryczn¹ polemikê z kreacjonistami, a jeœli
ju¿ anga¿uj¹ siê w ni¹, to z regu³y argumentuj¹ na p³aszczyŸnie metodologicznej. Trudnoœæ tê próbuj¹ omin¹æ twórcy i zwolennicy tzw. teorii inteligentnego projektu.
C. Teoria inteligentnego projektu a kreacjonizm
Teoria inteligentnego projektu powsta³a na pocz¹tku lat 1990-tych. Bezpoœrednim bodŸcem dla jej powstania by³o wydanie ksi¹¿ki Phillipa E. Johnsona. 80 Zwróci³a ona uwagê
kilku nie znaj¹cych siê osób i zachêci³a ich do wspólnego dzia³ania. Ostatnio wskazuje siê
jednak, 81 ¿e prawdziwym ojcem idei inteligentnego projektu by³ Charles Thaxton, który
napisa³ na ten temat dwie ksi¹¿ki. 82 Grunt dla teorii inteligentnego projektu przygotowa³y
takie wydarzenia jak Sympozjum Wistar, w trakcie którego przedstawiano matematyczne
trudnoœci dla klasycznie pojmowanego mechanizmu ewolucji (Stanis³aw Ulam, Murray
Eden i Marcel Schützenberger), 83 wydanie sceptycznych wobec darwinizmu ksi¹¿ek –
francuskiego zoologa, Pierre’a Grasségo, 84 oraz australijskiego biochemika, Michaela Dentona. 85 Johnson znalazl zwolenników, tworz¹c tzw. Ruch Inteligentnego Projektu. 86
Phillip E. JOHNSON, S¹d nad Darwinem, t³um. R. Piotrowski, Oficyna Wydawnicza
„Vocatio”, Warszawa 1997 (amerykañski orygina³, Darwin on Trial, ukaza³ siê w 1991 roku).
80
Por. Bo EMERSON, „Intelligent design suit inspired by local man’s ideas”, Atlanta JournalConstitution 09/27/05, http://www.ajc.com/news/content/living/0905/27thaxton.html; Matt
DONNELLY, „The father of intelligent design”, Science & Theology News September 29, 2005,
http://www.stnews.org/commentary-1663.htm
81
THAXTON, BRADLEY, OLSEN, The Mystery of Life’s Origin...; Percival DAVIS, Charles
B. THAXTON, Of Pandas and People. The Central Question of Biological Origins, Haughton
Publishing Company, Dallas, Texas 1993.
82
83
Por. Paul S. MOORHEAD and Martin M. KAPLAN (eds.), Mathematical Challenges to the
neo-Darwinian Interpretation of Evolution, Wistar Institute Press, Philadelphia 1967. Por.
te¿ JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 158-160.
84
Por. Pierre-Paul GRASSÉ, Evolution of Living Organisms, Academic Press, New York &
London 1977. Por. te¿ JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 138-141 oraz Phillip E. JOHNSON, ”Regu³y rozumowania darwinizmu”, w: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 460-464 [460-472].
85
Por. Michael DENTON, Evolution: a theory in crisis, Adler & Adler, Bethesda, Md. 1986.
Por. te¿ JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 142-145.
86
Najwa¿niejsze publikacje: Michael J. BEHE, Darwin’s Black Box: The Biochemical
Challenge to Evolution, The Free Press, New York 1996; William A. DEMBSKI, The Design
Inference. Eliminating Chance Through Small Probabilities, Cambridge University Press
1998; Jonathan WELLS, Icons of Evolution. Science or Myth? Why Much of What We Teach
About Evolution Is Wrong, Regnery Publishing, Inc., Washington, DC. 2000; William
A. DEMBSKI and James M. KUSHINER (eds.), Signs of Intelligence. Understanding Intelligent
Design, Brazos Press, Grand Rapids, MI 2001; William A. DEMBSKI, No Free Lunch. Why
Specified Complexity Cannot Be Purchased without Intelligence, Rowman & Littlefield
Publishers, Inc., Lanham – Boulder – New York – Oxford 2002; William A. DEMBSKI, The
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
167
Sam termin „inteligentny projekt” powsta³ w 1988 roku na konferencji w Tacoma
(stan Washington) zatytu³owanej „ródla Informacji Zawartej w DNA”. Nazwê uku³
Charles Thaxton, wed³ug którego obecnoœæ DNA w ¿ywej komórce jest œwiadectwem
jakiejœ projektuj¹cej inteligencji. 87 Teoria inteligentnego projektu twierdzi, ¿e pewne
cechy Wszechœwiata i organizmów ¿ywych najlepiej wyjaœniaæ przy pomocy hipotezy
projektu. Jej zwolennicy wskazuj¹ takie cechy (np. nieredukowalna z³o¿onoœæ) oraz
konstruuj¹ metody ich wykrywania (np. filtr eksplanacyjny).
Przeciwnicy teorii inteligentnego projektu z regu³y oskar¿aj¹ jej zwolenników o to,
¿e proponuj¹ jak¹œ wersjê kreacjonizmu, tyle ¿e unowoczeœnion¹, bo opart¹ na (b³ednie interpretowanych) danych naukowych,. Nazywaj¹ j¹ czasami neokreacjonizmem
lub bardziej z³oœliwie „neo-kreo”. 88
W stanie Kansas konserwatywni cz³onkowie rad szkolnych próbuj¹ na nowo sformu³owaæ
obowi¹zuj¹ce w ca³ym stanie standardy nauczania ewolucjonizmu, by znalaz³a w nich miejsce teoria inteligentnego projektu, bêd¹ca wspó³czesn¹ pasierbic¹ kreacjonizmu. 89
Niektórzy z tych przeciwników twierdz¹, ¿e jest to odmiana kreacjonizmu biblijnego:
Teoria inteligentnego projektu [...] jest najnowszym wcieleniem biblijnego kreacjonizmu
popieranego przez Williama Jenningsa Bryana w Dayton. 90
Teoria inteligentnego projektu jest „doktryn¹ religijn¹ przebran¹ w strój nauki”. 91
albo zwyk³ego kreacjonizmu:
ID [teoria inteligentnego projektu] [...] nie jest now¹ postaci¹ kreacjonizmu. To po prostu
kreacjonizm z powodów politycznych zamaskowany pod now¹ nazw¹. 92
Design Revolution: Answering the Toughest Questions about Intelligent Design, InterVarsity
Press, Downers Grove, Il. 2004; William A. DEMBSKI (ed.), Uncommon Dissent. Intellectuals
Who Find Darwinism Unconvincing, ISI Books, Wilmington, Delaware 2004.
Por. William SAFIRE, „Neo-Creo”, The New York Times August 21, 2005, http://www.ifil.uz.
zgora.pl/index.php?id=21,291,0,0,1,0
87
Twórc¹ terminu „neo-kreo” jest profesor filozofii nauki w Columbia University, Philip
Kitcher (wg SAFIRE, „Neo-Creo...”).
88
Charles KRAUTHAMMER, „Let's Have No More Monkey Trials. To teach faith as science is
to undermine both”, Time Aug. 01, 2005, http://www.time.com/time/columnist/krauthammer/
article/0,9565, 1088869,00.html
89
90
Jerry COYNE, „The Case Against Intelligent Design. The Faith That Dare Not Speak Its
Name”, The New Republic 22 August, 2005, http://creationism.org.pl/groups/ptkrmember/
inteligentny-projekt/2005/ document.2005-08-18.1100791057 William Jennings Bryan by³
oskar¿ycielem w s³ynnym „ma³pim procesie” (Dayton 1925), w którym Johna Scopesa oskar¿ono
o nauczanie ewolucjonizmu.
Robert P. CREASE, „Critical Point: Intelligent Design”, Physics World, October 2005, vol.
18, no. 10, s. 19.
91
92
Richard DAWKINS, „Creationism: God’s Gift to the ignorant”, The Times May 21, 2005;
http://www.timesonline.co.uk/article/0,,592-1619264,00.html
168
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
[Teoria] inteligentnego projektu jest w zasadniczy sposób nienaukowa: nie mo¿na jej stestowaæ jak teoriê naukow¹, poniewa¿ jej centralny wniosek opiera siê na wierze w interwencjê jakiegoœ nadprzyrodzonego czynnika. 93
lub argumentu z projektu:
Teoria inteligentnego projektu w rzeczywistoœci jest ponownym wcieleniem zdyskredytowanej 200-letniej argumentacji, pochodz¹cej od Williama Paleya, który orzek³, ¿e z³o¿onoœæ organizmów ¿ywych wymaga boskiej interwencji stwórcy. 94
Teoria inteligentnego projektu jest argumentem z projektu w nowym przebraniu. 95
Wiele podobnych opinii mo¿na znaleŸæ w publikacjach wydanych dawniej. 96 Na przyk³ad Józef ¯yciñski uwa¿a Phillipa E. Johnsona za pewnego rodzaju fundamentalistê,
który chce podporz¹dkowaæ wspó³czesn¹ biologiê tezom ideologicznym. 97
Czy zarzuty te s¹ s³uszne? Jeœli s¹, to epistemiczny uk³ad odniesienia teorii inteligentnego projektu powinien byæ to¿samy z kreacjonistycznym uk³adem odniesienia
lub byæ jego odmian¹. Jeœli zaœ tak nie jest, to wspomniany zarzut jest nies³uszny.
Definicjê precyzuj¹c¹, czym jest teoria inteligentnego projektu, znaleŸæ mo¿na na
stronie internetowej Discovery Institute, g³ównego oœrodka propaguj¹cego tê teoriê:
93
The Elie Wiesel Foundation For Humanity. Nobel Laureates Initiative, September 9, 2005,
To: Kansas State Board of Education, http://media.ljworld.com/pdf/2005/09/15/nobel_letter.pdf
(jest to list 38 laureatów Nagrody Nobla protestuj¹cych przeciwko proponowanym zmianom
w programie nauczania nauk przyrodniczych w szko³ach publicznych stanu Kansas).
94
Marshall BERMAN, „Intelligent Design: The New Creationism Threatens All of Science
and Society”, APS News October 2005, vol. 14, no. 9; http://www.cesame-nm.org/Resources/
contributions/050930_Berman.html Por. te¿ Marshall BERMAN, „Intelligent Design Creationism: A Threat to Society – Not Just Biology”, The American Biology Teacher November/December 2003, vol. 65, no. 9, s. 646-648, http://www.cesame-nm.org/Viewpoint/contributions/
ABT_editorial_0311.pdf
Mark PERAKH and Matt YOUNG, „Is Intelligent Design Science?”, w: Matt YOUNG, Taner
EDIS (eds.), Why Intelligent Design Fails. A Scientific Critique of the New Creationism,
Rutgers University Press, New Brunswick, New Jersey, and London 2004, s. 196 [185-196].
95
Por. Robert T. PENNOCK, Tower of Babel. The Evidence against the New Creationism,
A Bradford Book, The MIT Press, Cambridge, Massachusetts – London, England 1999; artyku³y
autorów ewolucjonistycznych w: Robert T. PENNOCK (ed.), Intelligent Design Creationism and
Its Critics. Philosophical, Theological and Scientific Perspectives, A Bradford Book, The
MIT Press, Cambridge, Massachusetts – London, England 2001; Barbara C. FORREST and Paul
R. GROSS, Evolution and the Wedge of Intelligent Design: The Trojan Horse Strategy, Oxford University Press, Oxford 2003; Eugenie C. SCOTT, „The Creation/Evolution Continuum”,
NCSE Reports 1999, vol. 19, no. 4, s. 16-17, 23-25; Eugenie C. SCOTT, Evolution vs. Creationism. An Introduction, Greenwood Press, Westport, Connecticut – London 2004, rozdzia³ 6,
s. 113-133.
96
97
Por. ¯YCIÑSKI, Bóg i ewolucja..., s. 34-36.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
169
Teoria inteligentnego projektu utrzymuje, ¿e pewne cechy Wszechœwiata i organizmów
¿ywych mo¿na najlepiej wyjaœniæ odwo³uj¹c siê do jakiejœ inteligentnej przyczyny, zamiast
do niekierowanego procesu w rodzaju doboru naturalnego. 98
Podobn¹ definicjê poda³ czo³owy teoretyk Ruchu Inteligentnego Projektu, William
Dembski:
W biologii teoria inteligentnego projektu jest teori¹ pochodzenia i rozwoju. Jej najbardziej
podstawowe twierdzenie g³osi, ¿e aby wyjaœniæ z³o¿one, bogate informacyjnie struktury
biologiczne, nale¿y odwo³aæ siê do inteligentnych przyczyn, oraz ¿e przyczyny te mo¿na
wykrywaæ empirycznie. 99
W definicji Dembskiego wyró¿niæ mo¿na dwa sk³adniki, s³abszy i silniejszy: twierdzenie o mo¿liwoœci empirycznego wykrywania projektu oraz twierdzenie o tym, ¿e niektóre takie projekty zosta³y faktycznie odkryte. Choæ teoretycy ID tego nie robi¹, warto
chyba rozró¿niæ miêdzy teori¹ inteligentnego projektu w s³abszym i silnym sensie. Teoria
w s³abszym sensie jest bardziej oczywista, ³atwiejsza do uzasadnienia i nie tak kontrowersyjna jak teoria w silnym sensie. 100 O ile filozofowie wydaj¹ siê kompetentni dyskutowaæ nad pierwsz¹ z nich, analizowanie tej drugiej wymaga fachowej wiedzy z jakiejœ
dziedziny nauk przyrodniczych i praktycznie rzecz bior¹c jest niedostêpne dla filozofów.
Wbrew oskar¿eniom, teoria inteligentnego projektu nie identyfikuje projektanta
z Bogiem, ani tym bardziej nie jest „dowodem”, jak siê to potocznie mówi, na rzecz
istnienia Boga:
[…] wspó³czesna teoria ID jest minimalistycznym argumentem na rzecz samego projektu,
a nie na istnienie Boga, uwalnia j¹ od baga¿u, który obci¹¿a³ argument Paleya. 101
[…] mój argument ogranicza siê do samego projektu; mocno podkreœlam, ¿e nie jest to
argument na istnienie ¿yczliwego Boga, co charakteryzowa³o argument Paleya. 102
Teoria ID nie tylko nie identyfikuje projektanta z Bogiem, ale twierdzi te¿, ¿e taka
identyfikacja – gdyby ktoœ chcia³ j¹ przeprowadziæ na podstawie samej tylko analizy
przedmiotowej – jest niemo¿liwa, a przynajmniej bardzo trudna:
Chocia¿ fakt projektu ³atwo dostrzec w biochemii komórki, zidentyfikowanie projektanta
metodami naukowymi mo¿e byæ bardzo trudne. 103
98
http://www.discovery.org/csc/topQuestions.php
William A. DEMBSKI, „The Intelligent Design Movement”, Cosmic Pursuit March 1, 1998,
http://www.designinference.com/documents/1998.03.ID_movement.htm
99
„Poszukiwanie œladów bóstwa niekoniecznie jest nienaukowe” (Perakh and Young, „Is
Intelligent Design Science?..., s. 185).
100
Michael J. BEHE, „Wspó³czesna hipoteza inteligentnego projektu. £amanie regu³”, prze³.
Dariusz Sagan, Na Pocz¹tku… 2004, Rok 12, Nr 7-8 (183-184), s. 245 [244-266], http://
www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=40.
101
102
BEHE, „Wspó³czesna hipoteza inteligentnego projektu...”, s. 244.
103
BEHE, Darwin’s Black Box…, s. 251.
170
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
Zreszt¹ wiedza na temat projektanta nie jest potrzebna do ustalania faktu projektu:
Projekt to oczywisty wniosek, wysuniêty raczej na podstawie samego zaprojektowanego
uk³adu ni¿ na podstawie wczeœniejszej wiedzy, kim jest projektant. Nawet jeœli projektant
jest bytem ca³kowicie odmiennym od nas, nadal mo¿emy wnioskowaæ o projekcie, jeœli
zaprojektowany system ma szczególne cechy (takie jak nieredukowalna z³o¿onoœæ) wymagaj¹ce inteligentnego przygotowania. 104
Sposoby rozpoznawania projektu dotycz¹ wszystkich projektów, tak¿e pochodz¹cych od cz³owieka. Nieprzypadkowo najbardziej znanym przyk³adem (pomijam to,
czy trafnym) 105 jest pu³apka na myszy. Na jakiej wiêc podstawie mo¿na wnioskowaæ,
kim jest projektant uk³adów biologicznych, jeœli rzeczywiœcie jakieœ zosta³y zaprojektowane – cz³owiekiem, kosmit¹, Bogiem czy jeszcze kimœ innym?
[...] istniej¹, przynajmniej w teorii, egzotyczni kandydaci do pe³nienia roli projektanta,
zgodni z filozofi¹ materialistyczn¹ (jak kosmici czy podró¿nicy w czasie) [...]. 106
[...] gdy argumentujê na rzecz projektu, kwestia to¿samoœci projektanta pozostaje otwarta.
Mo¿liwymi kandydatami do roli projektanta s¹: Bóg chrzeœcijañski; anio³ – upad³y lub nie;
platoñski Demiurg; pewna mistyczna moc new-age; kosmici z Alfa Centauri; podró¿nicy
w czasie; lub ca³kowicie nieznana inteligentna istota. Oczywiœcie, niektóre z tych mo¿liwoœci mog¹ wydawaæ siê bardziej wiarygodne od tych, które opieraj¹ siê na informacji
z dziedzin innych ni¿ dziedzina naukowa. Niemniej jednak, jeœli chodzi o to¿samoœæ projektanta, wspó³czesna teoria ID na szczêœcie powtarza powiedzenie Izaaka Newtona, hypotheses non fingo. 107
Michael J. BEHE, „Filozoficzne zarzuty stawiane hipotezie inteligentnego projektu:
odpowiedŸ na krytykê”, prze³. Dariusz Sagan, Filozoficzne Aspekty Genezy 2004, t. 1, s. 131
[115-139], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=28
104
Istnieje spór, czy pu³apka na myszy jest dobrym przyk³adem uk³adu nieredukowalnie
z³o¿onego. Por. John H. MCDONALD, „A reducibly complex mousetrap” http://udel.edu/~mcdonald/
oldmousetrap.html; http://udel.edu/~mcdonald/mousetrap.html; Michael J. BEHE, „A Mousetrap
Defended: Response to Critics”, http://www.discovery.org/scripts/viewDB/index.php?command=
view&id=446; Michael J. BEHE, „Irreducible Complexity. Obstacle to Darwinian Evolution”,
w: William A. DEMBSKI, Michael RUSE (eds.), Debating Design. From Darwin to DNA, Cambridge University Press 2004, s. 364-367 [352-370] (t³um. polskie: „Nieredukowalna z³o¿onoœæ:
problem dla ewolucjonizmu darwinowskiego”, prze³o¿y³ Dariusz Sagan, Filozoficzne Aspekty
Genezy 2005, t. 2, http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=70);
Dariusz SAGAN, „Michaela Behe’ego koncepcja nieredukowalnej z³o¿onoœci”, Na Pocz¹tku...”
2003, Rok 11, Nr 11-12 (174-175), s. 405-411 [402-417], http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
index.php?action=tekst&id=22; Matt YOUNG, „Grand Designs and Facile Analogies. Exposing
Behe’s Mousetrap and Dembski’s Arrow”, w: YOUNG, EDIS (eds.), Why Intelligent Design Fails...,
s. 20-22 [20-31].
105
Michael J. BEHE, „Faith and the Structure of Life” (oprac. z: Michael J. BEHE, „Faith and
the Structure of Life”, w: Gerard V., BRADLEY and Don DEMARCO (eds.), Science and Faith, St.
Augustine’s Press, South Bend, Indiana, rozdzia³ 2), http://www.catholiceducation.org/articles/
science/sc0039.html
106
107
BEHE, „Wspó³czesna hipoteza…”, s. 244-245.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
171
¯eby takie wnioskowanie przeprowadziæ, trzeba dysponowaæ dodatkowymi przes³ankami, na przyk³ad filozoficznymi lub teologicznymi. Identyfikacja projektanta nie
jest zadaniem nauki. Twierdz¹ tak autorzy podrêcznika do biologii napisanego z perspektywy ID:
Przes³anie zakodowane w DNA musi mieæ inteligentn¹ przyczynê. Ale kim by³ ten inteligentny projektant? Sama nauka nie jest w stanie odpowiedzieæ na to pytanie; odpowiedŸ
nale¿y pozostawiæ religii i filozofii. 108
jak i Michael Behe:
Kwestia identycznoœci projektanta bêdzie po prostu ignorowana przez naukê. 109
[…] wierzê w ¿yczliwego Boga i uznajê, ¿e filozofia i teologia s¹ zdolne rozszerzyæ ten
argument. Lecz w biologii naukowy argument na rzecz projektu nie siêga tak daleko. 110
Je¿eli w miêdzyczasie filozofia i teologia chcia³aby rozszyfrowaæ ten problem, to my, naukowcy, powinniœmy im ¿yczyæ powodzenia, ale jednoczeœnie zastrzec sobie prawo powrotu do dyskusji, gdy nauka bêdzie mia³a coœ wiêcej do dodania. 111
Z teorii inteligentnego projektu nie wynika, ¿e projektant jest Bogiem: mo¿e nim
byæ, ale mo¿e on te¿ byæ rozumn¹ istot¹ z tego œwiata. Teoria inteligentnego projektu
zgodna jest wiêc zarówno z postulatem metodologicznego naturalizmu, jak i z postulatem metodologicznego nadnaturalizmu (lub realizmu teistycznego, jak go nazywa Phillip
E. Johnson).
Powstanie ¿ycia wed³ug Behe’ego nie wymaga wcale nadnaturalnej mocy:
Trzeba powiedzieæ, ¿e zaprojektowanie ¿ycia niekoniecznie wymaga nadprzyrodzonych
umiejêtnoœci; wymaga raczej du¿ej inteligencji. [...] nie ma ¿adnej logicznej przeszkody,
by s¹dziæ, ¿e jakaœ rozwiniêta cywilizacja z innego œwiata mo¿e od zera zaprojektowaæ
sztuczn¹ komórkê. 112
Epistemicznym uk³adem odniesienia ewolucjonizmu jest naturalizm metodologiczny. Takim uk³adem odniesienia kreacjonizmu jest metodologiczny nadnaturalizm. Ale
uk³ad odniesienia teorii inteligentnego projektu jest szerszy, bo zgodny z oboma poprzednimi. Teoria inteligentnego projektu, wbrew wielu rozpowszechnionym opiniom, nie musi
byæ antyewolucjonizmem, bo proces ewolucji tak¿e móg³ byæ zaprojektowany, 113 i to
108
Percival DAVIS, Dean H. KENYON, Of Pandas and People: The Central Question of
Biological Origins, Haughton Publishing, Dallas, TX 1993, s. 7.
109
BEHE, Darwin’s Black Box..., s. 251.
110
BEHE, „Wspó³czesna hipoteza…”, s. 244.
111
BEHE, Darwin’s Black Box…, s. 251.
112
BEHE, Darwin’s Black Box…, s. 249.
113
W takim w³aœnie sensie u¿yto najwczeœniej terminu „inteligentny projekt” (intelligent
design). Por. „[...] nie mo¿na wykluczyæ przypuszczenia, ¿e proces ewolucji by³ kierowany
przez inteligentny projekt” (Ferdinand S.C. SCHILLER, "Darwinism and Design Argument",
172
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
niekoniecznie przez Boga. Pogl¹dy Freda Hoyle’a 114 czy Francisa Cricka 115 na pochodzenie ¿ycia na Ziemi, mimo tego ¿e byli oni ateistami, mieszcz¹ siê doskonale
w korpusie twierdzeñ teorii inteligentnego projektu (choæ nie byli oni cz³onkami Ruchu ID).
Jeœli wiêc epistemiczny uk³ad odniesienia teorii inteligentnego projektu nie pokrywa siê z takim uk³adem odniesienia kreacjonizmu, to oskar¿anie teorii ID o zamaskowany kreacjonizm jest nadu¿yciem i prób¹ ³atwego zdyskredytowania tej teorii. Eugenie C. Scott, szefuj¹ca g³ównej amerykañskiej organizacji walcz¹cej z kreacjonizmem,
National Center for Science Education, w ten ³atwy sposób próbuje osi¹gn¹æ zwyciêstwo:
Obroñcy teorii inteligentnego projektu nie s¹ skorzy do identyfikowania projektanta.
Twierdz¹, ¿e nie musi on byæ Bogiem. Ale pomimo wypowiadanych aluzji, ¿e mog¹ nim
byæ pozaziemscy lub podró¿uj¹cy w czasie biochemicy, nikogo nie wprowadz¹ w b³¹d, ¿e
maj¹ na myœli kogoœ innego ni¿ Projektanta-Boga. 116
Nie wszyscy jednak przeciwnicy teorii inteligentnego projektu uciekaj¹ siê do tego
typu nielojalnych chwytów. Najlepszy chyba historyk ruchu kreacjonistycznego, Ronald L. Numbers z University of Wisconsin, uwa¿a, ¿e etykietka kreacjonistyczna jest
w: TEN¯E, Humanism: Philosophical Essays, London – MacMillan and Co., Limited, New
York – The MacMillan Company 1903, chapter VIII, s. 141 [128-156]). Cytowany rozdzia³ by³
pierwotnie opublikowany jako samodzielny artyku³ w Contemporary Review June 1897. Por.
te¿ SAFIRE, „Neo-Creo”, gdzie autor twierdzi, ¿e w trochê innym sensie terminu „intelligent
design” u¿yto w 1847 roku w numerze Scientific American, a tak¿e w pewnej ksi¹¿ce z 1868
roku.
Por. Fred HOYLE and Chandra WICRAMASINGHE, Evolution from Space: A Theory of
Cosmic Creationism, Simon and Schuster, Inc., New York 1981; Kazimierz JODKOWSKI, „Fred
Hoyle (1915-2001)”, w: Fred HOYLE, Matematyka ewolucji, prze³o¿y³ Robert Piotrowski,
Wydawnictwo Megas, Warszawa 2003, s. 25-36.
114
Por. Francis H.C. CRICK, Leslie E. ORGEL, „Directed panspermia” Icarus 1973, vol. 19,
s. 341-346; H. James BIRX, Review of Life Itself: Its Origin and Nature by Francis Crick
(New York: W.W. Norton, 1981), Creation/Evolution Fall 1982, issue X, s. 42 [41-42]; Mieczys³aw
PAJEWSKI, „Molibden, kierowana panspermia i ostateczny ratunek przed kreacjonizmem”, Na
Pocz¹tku... marzec-kwiecieñ 2002, nr 3-4 (153-154), s. 82-86, http://creationism.org.pl/artykuly/
MPajewski9/document_view.
115
116
Eugenie C. SCOTT and Glenn BRANCH, „Evolution: Just teach it”, USA Today 8/14/2005.
http://www.usatoday.com/news/opinion/editorials/2005-08-14-evolution-teach_x.htm W tej
praktyce nie jest odosobniona. Por. np. “W g³êbi duszy zwolennicy teorii inteligentntego projektu
nie d¹¿¹ do ulepszenia nauki, ale do przekszta³cenia jej w przedsiêwziêcie teistyczne, popieraj¹ce
wiarê religijn¹” (Barbara FORREST, “The Newest Evolution of Creationism. Intelligent design is
about politics and religion, not science”, Natural History April 2002 s. 80, http://www.
actionbioscience.org/evolution/nhmag.html). Por. te¿ John E. JONES III, Kitzmiller v. Dover
Area School District, December 20, 2005, s. 25, 28-29 http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
index.php?action=tekst&id=79 oraz Francisco J. AYALA, Darwin and Intelligent Design, Fortress Press, Minneapolis 2006, s. 72.
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
173
niew³aœciwa, gdy mamy do czynienia z ruchem ID, i dodaje, ¿e u¿ywa siê jej, gdy¿ jest
to „naj³atwiejszy sposób zdyskredytowania teorii inteligentnego projektu”. 117
Sami kreacjoniœci krytykuj¹ teoriê inteligentnego projektu za brak identyfikacji
projektanta. 118
Jeœli jednak teoretycy inteligentnego projektu nie rozwi¹zuj¹ konfliktu nauka-religia przez promowanie nadnaturalizmu, jak kreacjoniœci, to w jaki sposób to robi¹ i na
czym polega ich antynaturalizm, do którego siê przyznaj¹?
D. Strategia antynaturalistycznego klina – artyficjalizm teorii
inteligentnego projektu
Cz³onkowie Ruchu Inteligentnego Projektu odnosz¹ siê krytycznie do naturalizmu.
Strategia tego ruchu, zwana strategi¹ klina, polegaæ ma na „wbijaniu cienkiego ostrza
Klina w pêkniêcia pnia naturalizmu przez ujawnianie negowanych od d³u¿szego czasu
pytañ i wprowadzanie ich do publicznej dyskusji”. 119
Skoro zwolennicy teorii inteligentnego projektu chc¹ rozszerzaæ rysy i pêkniêcia
naturalizmu, to nie ma w¹tpliwoœci, ze prezentuj¹ stanowisko antynaturalistyczne. Ale
jakiego rodzaju jest to antynaturalizm? Jest to pojêcie wieloznaczne. Bli¿sze przyjrzenie siê wypowiedziom zwolenników teorii inteligentnego projektu pokazuje, ¿e ich
antynaturalizm nie jest nadnaturalizmem, ani tym bardziej kreacjonizmem.
Wyjaœnienie znajduje siê w takich wypowiedziach zwolenników ID, jak poni¿sze:
Cyt. za: Richard N. OSTLING, „'Intelligent design' gains attention in Ohio debate”, News–
Star Shawnee, Oklahoma, Saturday, March 16, 2002, http://www.ifil.uz.zgora.pl/index.php?id=
21,304,0,0,1,0
117
Por. Henry M. MORRIS, „Design Is Not Enough!”, Acts & Facts July 1999, vol. 28, no. 7,
Back To Genesis no. 127; Carl WIELAND, „AiG’s views on the Intelligent Design Movement”, 30
August 2002 http://www.answersingenesis.org/docs2002/0830_IDM.asp; Henry M. MORRIS, „The
Design Revelation”, Acts & Facts February 2005, vol. 34, no. 2, Back To Genesis no. 194; Rob
MOLL, „The Other ID Opponents. Traditional creationists see Intelligent Design as an attack on
the Bible”, Christianity Today, Week of April 24, http://www.christianitytoday.com/ct/2006/
117/22.0.html; Georgia PURDOM, „The Intelligent Design Movement”, Answers July-Sept. 2006,
vol. 1, no. 1, s. 18-20; John D. MORRIS, „Intelligent Design: Strengths, Weaknesses, and the
Differences”, Acts & Facts July 2007, vol. 36, no. 7, s. 1-2; Marta CUBERBILLER, „Kreacjonizm
a teoria inteligentnego projektu”, IdŸ pod pr¹d listopad 2007, nr 11 (40), s. 9. Pogl¹dy
zwolenników teorii inteligentnego projektu w tej sprawie por. w nastêpuj¹cych publikacjach:
John G. WEST Jr., „Intelligent Design and Creationism Just Aren’t the Same”, Research News
and Opportunities in Science and Theology, December 1, 2002, http://www.discovery.org/scripts/
viewDB/index.php?command=view&id=1329; William DEMBSKI, „Creationism’s Reluctance to
Enter ID’s Big Tent” http://www.uncommondescent.com/index.php/archives/395
118
Phillip E., JOHNSON, The Wedge of Truth. Splitting the Foundations of Naturalism,
InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 2000, s. 14.
119
174
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
Naturalistyczna teoria ewolucji, jako czêœæ wielkiej metafizycznej opowieœci nauki, stwierdza, ¿e stworzenie zosta³o dokonane przez bezosobowe i nieinteligentne si³y. 120
Obecnie naukowcy koncentruj¹ siê na niekierowanych przyczynach naturalnych i za swój
ulubiony model wyjaœniania naukowego przyjmuj¹ kombinacjê deterministycznych praw
i przypadkowych procesów. Przypadek i koniecznoœæ, by u¿yæ sformu³owania Monoda,
ustanawiaj¹ granice wyjaœniania naukowego [...]. 121
Przez naturalizm Johnson i Dembski rozumiej¹ wiêc ograniczanie siê w nauce jedynie do przyczyn naturalnych, bezosobowych i nieinteligentnych, przeciwstawianych
przyczynom inteligentnym i celowym, a niekoniecznie – nadprzyrodzonym. Tak równie¿ mo¿na rozumieæ antynaturalizm. 122 Ale jest to inne rozumienie antynaturalizmu
ni¿ to, które pos³u¿y³o do oskar¿enia teorii inteligentnego projektu o kreacjonizm. Pierwsze przeciwstawia przyczyny naturalne przyczynom nadprzyrodzonym, nadnaturalnym.
Drugie – przyczyny naturalne przyczynom sztucznym, celowym i inteligentnym. Pierwsze zwi¹zane jest z opozycj¹ naturalizm – nadnaturalizm i kreacjonizm, drugie z opozycj¹ naturalizm – artyficjalizm. 123 Teoria inteligentnego projektu g³osi, ¿e bezosobowe i nieinteligentne przyczyny nie wystarczaj¹, by wyjaœniæ zarówno powstanie samego ¿ycia, jak i póŸniejsze wyewoluowanie rozmaitych jego form. Darwin sprzeciwia³
siê nie tylko nadnaturalizmowi, ale tak¿e wyjaœnieniom teleologicznym 124 i tu le¿y
Ÿród³o antydarwinizmu teoretyków inteligentnego projektu. Artyficjalizm w biologii
Phillip E. JOHNSON, Reason in the Balance. The Case Against Naturalism in Science,
Law & Education, InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 1995, s. 108.
120
William A. DEMBSKI, „Powrót projektu do nauk przyrodniczych”, prze³o¿y³ Dariusz Sagan,
ten tom, s. 13.
121
„W nauce naturalizm metodologiczny znaczy po prostu, ¿e teorie ograniczone s¹ do
przyczyn naturalnych [...]” (BERMAN, „Intelligent Design...”, s. 646). Z tego punktu widzenia
calkowicie chybion¹ krytyk¹ teorii inteligentnego projektu jest artyku³ Marka ISAAKA ,
„A Philosophical Premise of ‘Naturalism’?” http://www.talkreason.org/articles/naturalism.cfm
(t³um. polskie S³awomira Piechaczka „Filozoficzne za³o¿enie ‘naturalizmu’?”, Racjonalista http:/
/www.racjonalista.pl/kk.php/s,4869), w którym autor to, co naturalne, ustawia wy³¹cznie
w opozycji do tego, co nadnaturalne. Trzeba jednak przyznaæ, ¿e nawet niektórzy zwolennicy
ID niejasno rozró¿niaj¹ obie formy naturalizmu (por. np. Jeff MINO, „Science or Sience: The
Question of Intelligent Design Theory”, Perspectives on Science and Christian Faith September
2006, vol. 58, No. 3, s. 226-234.
122
Artyficjalizm jest pojêciem wê¿szym ni¿ pojêcie finalizmu czy teleologii. Na przyk³ad
teleologia wewnêtrzna, jak w ewolucjonizmie Lamarcka, nie ma artyficjalistycznego charakteru.
123
„Nie wiêcej jest, zdaje siê, celowoœci w zmiennoœci istot ¿ywych i w dzia³aniu doboru
naturalnego ni¿ w kierunku, w którym wieje wiatr” (Karol DARWIN, Autobiografia i wybór
listów. Dzie³a wybrane, t. VIII, Pañstwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leœne, Warszawa 1960,
s. 44); „Mimo szczerej chêci trudno zgodziæ siê ze zdaniem prof. Asy Graya, ¿e «przemiany
by³y kierowane wzd³u¿ pewnych korzystnych linii», podobnie jak rzeki «prowadzone s¹ po
okreœlonyc i po¿ytecznych liniach nawodnienia»” (Karol DARWIN, Zmiennoœæ zwierz¹t i roœlin
w stanie udomowienia, cz. II, Dzie³a wybrane t. III, Pañstwowe Wydawnictwo Rolnicze
i Leœne, Warszawa 1959, s. 403).
124
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
175
jest nie do pogodzenia z jedyn¹ wspó³czeœnie akceptowan¹ teori¹ ewolucjonistyczn¹,
z darwinizmem, który odrzuca udzia³ jakichkolwiek celowych i inteligentnych przyczyn w ró¿nicowaniu siê form ¿ycia. Jest te¿ niezgodny z fundamentaln¹ postaw¹ metodologiczn¹ wspó³czesnych uczonych z innych dziedzin nauki.
P³aszczyzna metodologiczna jest najlepsza do polemizowania z takimi alternatywnymi koncepcjami jak kreacjonizm czy teoria inteligentnego projektu. Niektórym jednak wydaje siê, ¿e najskuteczniejsze s¹ argumenty empiryczne, poniewa¿ ujêcia alternatywne g³osz¹ skrajnie nieprawdopodobne z punktu widzenia nauki g³ównego nurtu
twierdzenia w rodzaju m³odego wieku Ziemi i Wszechœwiata. Jednak to z³udzenie.
W samej bowiem nauce g³ównego nurtu znane s¹ i powszechnie stosowane zabiegi
neutralizowania niezgodnoœci miêdzy teori¹ i faktami. Wymienia je na przyk³ad Popper, nazywaj¹c wybiegami konwencjonalistycznymi: wprowadza siê hipotezy ad hoc
(czyli takie, które tylko neutralizuj¹ niezgodne z teori¹ fakty, nie prowadz¹c do nowych przewidywañ), modyfikuje siê definicje ostensywne (np. usuwa siê jakieœ obiekty z zakresu danej nazwy), poddaje siê w w¹tpliwoœæ rzetelnoœæ eksperymentatora (obserwacje i eksperymenty mog³y byæ przeprowadzone niefachowo) lub teoretyka (z teorii mo¿e naprawdê nie wynikaæ to, co teoretykom siê wydaje). 125 Wszystkie te zabiegi
Popper piêtnowa³ jako naganne. Jednak dyskusje toczone w drugiej po³owie XX wieku
przez metodologów wykaza³y, ¿e od czasu do czasu pojawiaj¹ siê sytuacje, gdy dla
rozwoju nauki korzystne by³o ³amanie zakazu stosowania wybiegów konwencjonalistycznych. 126 Gdy wiêc, kontynuuj¹c podany przyk³ad, kreacjoniœci poddaj¹ w w¹tpliwoœæ metody radiometrycznego datowania, to stoj¹c na gruncie logiki i metodologii
nie mo¿na im tego zabroniæ. Mo¿na co najwy¿ej odwo³ywaæ siê do zdrowego rozs¹dku, ale i ten przecie¿ nie jest niezawodny i czasami (jak w przypadku reakcji na kopernikanizm) prowadzi³ na manowce.
Przeciwko tym wszystkim próbom alternatywnego uprawiania nauki, nadnaturalistycznego czy artyficjalistycznego, mo¿na postawiæ jednak bardzo mocny pragmatyczny zarzut: ten sposób, którego nauka u¿ywa od kilkuset lat, doprowadzi³ do jej
niebywa³ych sukcesów, zupe³nie nieporównywalnych z tym, czym mog¹ poszczyciæ
siê ró¿ne odmiany kreacjonizmu, nawet razem wziête. Dlatego choæ z logicznego punktu
widzenia nie mo¿na udowodniæ kreacjonistom, ¿e siê myl¹ (kategoria dowodu w nauce
nie wystêpuje), to jednak upiera³bym siê, ¿e z powodu sukcesów naturalistycznej nauki
ma ona pierwszeñstwo przed innymi sposobami uprawiania nauki. Nie mo¿na lekk¹
rêk¹ z tego sposobu rezygnowaæ.
Zgadzam siê jednak, ¿e takie stawianie sprawy ludzie wierz¹cy mog¹ uznawaæ za
dyskryminacjê: ich widzenie œwiata, z powodu wystêpowania w nim cudów, jest od125
Por. Karl R. POPPER, Logika odkrycia naukowego, PWN, Warszawa 1977, s. 70; TEN¯E,
Droga do wiedzy. Domys³y i refutacje, Biblioteka Wspó³czesnych Filozofów, Wyd. Naukowe
PWN, Warszawa 1999, s. 67.
126
Najbardziej zaanga¿owany w g³oszeniu tego pogl¹du by³ Paul K. Feyerabend, ale w publikacjach innych filozofów, np. Thomasa S. Kuhna czy Imre Lakatosa, znaleŸæ mo¿na tak¿e
przekonuj¹ce argumenty, ¿e w omawianej sprawie Popper siê myli³.
176
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
rzucane bez sprawdzania, z góry. Dlatego proponujê, by tymczasowo i próbnie mo¿na
by³o dyskutowaæ z kreacjonistami lub teoretykami inteligentnego projektu, ale tylko
wtedy, gdy spe³ni¹ oni pewien mocny warunek. Nie wystarczy, jak to czêsto robi¹,
wysuwaæ hipotezê stworzenia wtedy, gdy naturalistyczna nauka (w obu rozpatrywanych sensach: jako antynadnaturalistyczna i antyartyficjalistyczna) nie znalaz³a (jeszcze) wyjaœnienia, bo „mnóstwo zagadek przetrwa³o ca³e stulecia, a¿ w koñcu znaleziono ich rozwi¹zanie”. 127 Taktyka zalepiania Bogiem luk w wiedzy (tzw. koncepcja Godof-the-gaps) przynios³a ludziom wierz¹cym op³akane skutki – wiele tych luk zosta³o
wskutek póŸniejszego rozwoju nauki wype³nionych usuwaj¹c Boga. Dlatego w swojej
monografii na temat sporu ewolucjonizm-kreacjonizm uzna³em, by unikn¹æ stosowania koncepcji God-of-the-gaps kreacjoniœci powinni nie tylko wykazywaæ, ¿e wspó³czesna nauka czegoœ nie wyjaœnia naturalistycznie, ale tak¿e ¿e nie jest i nigdy nie
bêdzie w stanie tego dokonaæ. 128 Ten mocny warunek zosta³ nastêpnie nazwany przez
prof. Wojciecha Sadego „warunkiem Jodkowskiego”. 129 Sady uzna³ nawet, ¿e jest on
niewykonalny, ale myli³ siê. Istniej¹ bowiem ju¿ w literaturze przedmiotu takie propozycje.
Nale¿y pamiêtaæ, ¿e ja nie ¿¹da³em od kreacjonistów dowodu, i¿ wyjaœnienia naturalistycznego nigdy siê nie odnajdzie. Dowodu w tej sprawie, jak i w ka¿dej innej,
istotnie daæ nie mo¿na. „Warunek Jodkowskiego” domaga siê nie dowodu, ale argumentu, czyli rozumowania, które przy bli¿szym zbadaniu mo¿e siê okazaæ b³êdne. Jeœli
od samych uczonych nie wymagamy pewnoœci ich twierdzeñ, to trudno wymagaæ tego
od kreacjonistów.
Przyk³adem propozycji spe³niaj¹cej „warunek Jodkowskiego” jest Michaela J. Behe’ego koncepcja tzw. nieredukowalnej z³o¿onoœci. Behe, biochemik z Uniwersytetu
Lehigh, uwa¿a, ¿e niektóre uk³ady biochemiczne s¹ z³o¿one z kilku, kilkunastu lub
kilkudziesiêciu dopasowanych, wzajemnie oddzia³uj¹cych czêœci, tak powi¹zanych, ¿e
usuniêcie którejkolwiek z tych czêœci powoduje, ¿e uk³ad przestaje sprawnie funkcjonowaæ. 130 Wnioskuje w zwi¹zku z tym, ¿e nie mog³y one powstaæ na drodze darwinowskiej ewolucji, gdy¿ ta ostatnia ma gradualistyczny charakter – uk³ady te wed³ug
darwinowskiej wizji musia³yby powstawaæ stopniowo, a ¿eby móg³ oddzia³ywaæ na
Richard DAWKINS, Œlepy zegarmistrz czyli, jak ewolucja dowodzi, ¿e œwiat nie zosta³
zaplanowany, Biblioteka Myœli Wspó³czesnej, PIW, Warszawa 1994, s. 76.
127
Por. JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 313. Podobn¹ myœl, z ca³¹ pewnoœci¹
niezale¿nie ode mnie, wypowiedzia³ póŸniej Victor J. STENGER (God: The Failed Hypothesis –
How Science Shows That God Does Not Exist, Prometheus Books, Amherst, New York 2007,
s. 13-14).
128
Por. Wojciech SADY, „Dlaczego kreacjonizm «naukowy» nie jest naukowy i dlaczego nie
prowadzi do teizmu?”, Przegl¹d Filozoficzny – Nowa Seria 2001, R. 10, nr 1 (37), s. 226 [213-228].
129
Por. BEHE, Darwin’s Black Box…, s. 39. Omówienie tej koncepcji w jêzyku polskim
por. w: Michael J. BEHE, „Biologiczne mechanizmy molekularne. Eksperymentalne poparcie
dla wniosu o projekcie”, w: JODKOWSKI, Metodologiczne aspekty..., s. 496-511; SAGAN, „Michaela
Behe’ego koncepcja nieredukowalnej z³o¿onoœci...”
130
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
177
nie dobór naturalny, ka¿de stadium tej ewolucji musia³o charakteryzowaæ siê jak¹œ
wartoœci¹ przetrwania, musia³o mieæ funkcjonalny charakter lepszy ni¿ stadium poprzednie. Behe twierdzi³, ¿e z powodu swej nieredukowalnej z³o¿onoœci uk³ady te nie
mog³y powstaæ stopniowo. Nie mog³y te¿ – jego zdaniem – z powodów probabilistycznych powstaæ od razu. Dlatego nale¿y wyprowadziæ wniosek, ¿e s¹ tworem inteligentnego projektanta. 131 Jako przyk³ady biologicznych mechanizmów nieredukowalnie
z³o¿onych podawa³ wiæ bakteryjn¹, rzêskê, kaskadê procesów doprowadzaj¹cych do
krzepniêcia krwi, transport miêdzykomórkowy czy procesy zachodz¹ce w trakcie widzenia.
Behe spe³ni³ wiêc to, co jest treœci¹ „warunku Jodkowskiego”: argumentowa³, ¿e
nie tylko dot¹d nie przedstawiono naturalistycznego wyjaœnienia, jak te uk³ady powsta³y, ale ¿e wyjaœnieñ takich nigdy siê nie poda. Nie znaczy to, oczywiœcie, ¿e jego
argumenty s¹ s³uszne. Uczeni, którzy nie chc¹ dyskutowaæ z tradycyjnymi kreacjonistami, poczuli siê zmuszeni polemizowaæ z Behe’em. Istnieje ju¿ ca³kiem sporo wypowiedzi znanych ewolucjonistów, pokazuj¹cych jak i gdzie Behe siê myli³. 132 Uczeni
najwyraŸniej czuli, ¿e teraz mog¹, a nawet musz¹ odpowiedzieæ. 133 „Warunek Jodkowskiego” jest wiêc dziœ ju¿ raczej sprawozdaniem z istniej¹cego stanu rzeczy, metodologiczn¹ kodyfikacj¹ zastanych w nauce zwyczajów, ni¿ zaledwie projektem na przysz³oœæ.
Przypominam, ¿e inteligentny projektant to niekoniecznie Bóg, mo¿e to byæ Platoñski
Demiurg, moc, o której mówi¹ zwolennicy New Age czy kosmici z jakiejœ pozaziemskiej
cywilizacji. Zwolennikami teorii inteligentnego projektu mog¹ wiêc byæ – i s¹ – nawet ateiœci,
np. quasi-religijna sekta raelian, Fred Hoyle czy Francis Crick.
131
Por. Russell F. DOOLITTLE, „A delicate balance”, Boston Review, Feb/March 1997, s. 28-29;
Niall SHANKS and Karl H. JOPLIN, „Redundant Complexity: A Critical Analysis of Intelligent
Design in Biochemistry”, Philosophy of Science 1999, vol. 66, s. 268-282; Kenneth
R. MILLER, „Answering the Biochemical Argument from Design”, w: Neil A. MANSON (ed.),
God and Design: The Teleological Argument and Modern Science, London, Routledge 2003,
s. 292-307; H. Allen ORR, „Ponownie darwinizm kontra inteligentny projekt”, Filozoficzne Aspekty
Genezy 2004, t. 1, http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=46; Mark
PERAKH , „Nieredukowalna sprzecznoœæ” Filozoficzne Aspekty Genezy 2004, t. 1, http://
www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=45; Douglas J. FUTUYMA, „Cuda
a moleku³y" Filozoficzne Aspekty Genezy 2004, t. 1, http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
index.php?action=tekst&id=36; Jerry A. COYNE, „Nowa fala fanatyzmu w nauce”, Filozoficzne
Aspekty Genezy 2004, t. 1, http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=
tekst&id=27; Niall SHANKS, God, the Devill, and Darwin. A Critique of Intelligent Design
Theory, Oxford University Press, Oxford – New York 2004, s. 160-190; David USSERY, “Darwin’s
Transparent Box. The Biochemical Evidence for Evolution”, w: YOUNG, EDIS (eds.), Why Intelligent Design Fails…, s. 48-57; Alan D. GISHLICK, “Evolutionary Paths to Irreducible Systems.
The Avian Flight Apparatus”, w: j.w., s. 58-71; Ian MUSGRAVE, “Evolution of the Bacterial Flagellum”, w: j.w., s. 72-84.
132
Teoria inteligentnego projektu niezale¿nie od oceny jej s³usznoœci pe³ni wiêc pozytywn¹
rolê stymuluj¹c wysi³ki uczonych (por. Dariusz SAGAN, „Spór o naukowoœæ wspó³czesnej teorii
inteligentnego projektu na przyk³adzie Michaela Behe’ego koncepcji nieredukowalnej z³o¿onoœci”, Przegl¹d Filozoficzny – Nowa Seria 2004, R. 13, nr 3 (51), s. 47-50 [37-54]; http://
www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=8).
133
178
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
Idea nieredukowalnej z³o¿onoœci nie jest jedynym sposobem, w jaki przeciwnicy
epistemicznego uk³adu odniesienia opartego na naturalizmie próbuj¹ uzasadniæ spe³nienie „warunku Jodkowskiego”. Innym sposobem jest stosowanie tzw. filtra eksplanacyjnego, wymyœlonego przez Williama A. Dembskiego.
Filtr eksplanacyjny podaje kolejne kroki, jakie nale¿y podejmowaæ przy wyjaœnianiu zjawiska. Priorytet maj¹ wyjaœnienia naturalistyczne. Jeœli zjawisko nie jest przypadkowe, próbujemy je wyjaœniæ przy pomocy praw przyczynowych, czyli traktujemy
jako konieczne. Zjawiska niekonieczne wyjaœniamy przypadkiem, o ile charakteryzuje
je niewielka z³o¿onoœæ i wzglêdnie du¿e prawdopodobieñstwo. Problem dla naturalistycznych wyjaœnieñ stanowi¹ tylko te zjawiska, które – po pierwsze – s¹ bardzo z³o¿one (a wiêc ich powstanie jest niezwykle ma³o prawdopodobne) oraz gdy – po drugie –
charakteryzuje je specyficzny wzorzec, œwiadcz¹cy o projekcie. 134 Jeœli tak jest, to
zdaniem Dembskiego mamy prawo wnioskowaæ o projekcie. 135 Odpowiedzi pozytywne na pytania stawiane we wszystkich wêz³ach filtra eksplanacyjnego s¹ wiêc uzasadnieniem tezy, ¿e dla wyjaœnianego zjawiska nie ma i nigdy nie bêdzie wyjaœnienia
naturalistycznego.
Jak i w przypadku nieredukowalnej z³o¿onoœci, tak i teraz uczeni uznali, ¿e nale¿y
kontratakowaæ. 136 W œwietle tej krytyki nienaturalistyczne epistemiczne uk³ady odnie134
Wiêcej na temat specyfikacji por. w: Kazimierz JODKOWSKI, „Rozpoznawanie genezy:
istota sporu ewolucjonizm-kreacjonizm, Roczniki Filozoficzne 2002, t. 50, z. 3, s. 195 [187-198],
http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=text&id=32; Piotr BYLICA, „Testowalnoœæ
teorii inteligentnego projektu”, Filozofia Nauki 2003, R. 11, nr 2 (42), s. 44-46 [41-49], http://
www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php?action=tekst&id=31; SAGAN, „Spór o naukowoœæ...”,
s. 45-46.
Koncepcjê filtra eksplanacyjnego por. w: William A. DEMBSKI, The Design Inference.
Eliminating Chance through Small Probabilities, Cambridge University Press, Cambridge,
UK – New York 1998, s. 36-47; TEN¯E, “Redesigning Science”, w: TEN¯E (ed.), Mere Creation.
Science, Faith & Intelligent Design, InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 1998, s. 98-104
[93-112]; TEN¯E, Intelligent Design. The Bridge Between Science & Theology, InterVarsity
Press, Downers Grove, Illinois 1999, s. 133-134; TEN¯E, “The Third Mode of Explanation: Detecting Evidence of Intelligent Design in the Sciences”, w: Michael J. Behe, William A. Dembski,
Stephen C. Meyer, Science and Evidence for Design in the Universe, San Francisco 2000,
s. 31-40 [17-51]; TEN¯E, “Signs of Intelligence: A Primer on the Discernment of Intelligent Design”, w: William A. Dembski and J.M. Kushiner (eds.), Sign of Intelligence. Understanding
Intelligent Design, Brazos Press, Grand Rapids, MI 2001, s. 178-192 [171-192]; TEN¯E, No
Free Lunch. Why Specified Complexity Cannot Be Purchased without Intelligence, Rowman
& Littlefield Publishers, Inc., Lanham – Boulder – New York – Oxford 2002, s. 12-15; TEN¯E,
The Design Revolution. Answering the Toughest Questions about Intelligent Design,
InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 2004, s. 87-93; TEN¯E, “Powrót projektu do nauk
przyrodniczych”, Na Pocz¹tku… 2004, nr 9-10 (185-186), s. 323-342, http://www.nauka-areligia.zu.zgora.pl/index.php?action=text&id=44
135
Krytykê koncepcji filtra eksplanacyjnego por. w: Branden FITELSON, Christopher STEPHENS,
and Elliot SOBER, „How Not to Detect Design – Critical Notice”, Philosophy of Science 1999,
vol. 66, s. 472-488 (przedruk. w: Robert T. PENNOCK (ed.), Intelligent Design Creationism and
136
II. Epistemiczne uk³ady odniesienia
179
sienia nie wygl¹daj¹ najlepiej, 137 ale moim celem nie by³a ich obrona, lecz jedynie
obrona tezy, ¿e przy spe³nieniu „warunku Jodkowskiego” mo¿na je zasadnie poddawaæ
pod dyskusjê.
Teoria inteligentnego projektu jako próba rewolucji naukowej
w sensie Kuhna
Odmiennoœæ epistemicznego uk³adu odniesienia i trwaj¹ce nad nim dyskusje sugeruj¹, ¿e zwolennicy teorii inteligentnego projektu podjêli próbê dokonania rewolucji
naukowej. Byæ mo¿e lepszym okreœleniem by³aby „kontrrewolucja naukowa”, gdy¿
pogl¹d, i¿ nauka jest w stanie wykrywaæ i rzeczywiœcie wykrywa w przyrodzie oznaki
projektu, wystêpuje w historii myœli ludzkiej od staro¿ytnoœci, od Platona i Arystotelesa, i podpisywa³o siê pod nim wielu nowo¿ytnych koryfeuszy nauki a¿ do XX-go wieku, kiedy wspólnota uczonych zosta³a zdominowana – w du¿ym stopniu pod wp³ywem
neodarwinizmu – przez pogl¹d, i¿ nawet najbardziej skomplikowane struktury, wystêpuj¹ce w przyrodzie, powsta³y na drodze nieinteligentnych procesów w rodzaju doboru naturalnego i mutacji, o których mówi siê w biologii. Sytuacja zgodna jest z opisem
okresu rewolucyjnego, jaki da³ Kuhn:
Mno¿enie siê konkurencyjnych interpretacji, chêæ znalezienia czegoœ nowego, wyra¿anie
zdecydowanego niezadowolenia z istniej¹cego stanu rzeczy, odwo³ywanie siê do filozofii
i podejmowanie kwestii fundamentalnych – wszystko to s¹ symptomy przejœcia od badañ
normalnych do nadzwyczajnych. 138
its Critics. Philosophical, Theological, and Scientific Perspectives, A Bradford Book, The
MIT Press, Cambridge, Massachusetts – London, England 2001, s. 597-615); Robert T. PENNOCK,
Tower of Babel. The Evidence against the New Creationism, A Bradford Book, The MIT
Press, Cambridge, Massachusetts – London, England 1999 (third printing 2002), s. 94-96;
Massimo PIGLIUCCI, „Design Yes, Intelligent No: A Critique of Intelligent Design Theory and
Neo-Creationism”, w: CAMBELL and MEYER (eds.), Darwinism..., s. 467-470; Larry WITHAM, By
Design. Science and the Search for God, Encounter Books, San Francisco 2003, s. 143-149;
Mark PERAKH, Unintelligent Design, Prometheus Books, Amherst, New York 2004, s. 87-88;
FORREST, GROSS, Creationism’s Trojan Horse..., s. 114-146; Gary S. HURD, “The Explanatory
Filter, Archaeology, and Forensics”, w: YOUNG, EDIS (eds.), Why Intelligent Design Fails...,
s. 107-120; SHANKS, God, the Devil, and Darwin…, s. 123-134. Patrz te¿ w tym tomie artyku³
Adama Grzybka.
Por. „Behe na przyk³ad jest prawdziwym uczonym, ale argument na rzecz niemo¿liwoœci
naturalnego powstania ma³ymi kroczkami biologicznej z³o¿onoœci z pogard¹ odrzucili uczeni
pracuj¹cy w tej dziedzinie. Uwa¿aj¹ oni, ¿e Behe s³abo rozumie swoj¹ dziedzinê, a jego znajomoœæ
literatury jest dziwnie (choæ to dla niego wygodne) przestarza³a” (Michael RUSE, „Answering
the creationists: Where they go wrong and what they’re afraid of”, Free Inquiry 1988, March
22, s. 28; cyt. za: BEHE, „Irreducible Complexity..., s. 363).
137
138
Thomas S. KUHN, Struktura rewolucji naukowych, prze³o¿y³a Helena Ostromêcka,
Fundacja Aletheia, Warszawa 2001, s. 165-166.
180
Kazimierz Jodkowski, Konflikt nauka-religia a teoria...
[...] przyjêcie nowego paradygmatu wymaga czêsto przedefiniowania odpowiedniej nauki.
[...] A wraz z tym, jak zmienia siê problematyka, czêsto zmieniaj¹ siê równie¿ standardy
odró¿niaj¹ce rzeczywiste rozwi¹zania naukowe od metafizycznych spekulacji [...]. 139
[...] zwolennicy wspó³zawodnicz¹cych paradygmatów czêsto zajmowaæ bêd¹ sprzeczne stanowisko, jeœli chodzi o zbiór problemów, które powinien rozwi¹zaæ ka¿dy potencjalny paradygmat. Uznaj¹ oni ró¿ne standardy czy te¿ definicje nauki. 140
Jak jednak wiadomo, nie ma gwarancji, ¿e ka¿da próba dokonania rewolucji naukowej musi siê skoñczyæ sukcesem. Wiele takich prób koñczy siê niepowodzeniem
i sytuacja wraca do stanu poprzedniego. Phillip E. Johnson twierdzi wprawdzie, ¿e
w XXI wieku neodarwinizm zostanie uznany za przes¹d, ale jak dot¹d neodarwinizm
trzyma siê mocno, a grupka kontestuj¹cych uczonych jest nieliczna.
Kazimierz Jodkowski
139
Tam¿e, s. 185.
140
Tam¿e, s. 258.

Podobne dokumenty