Patrycja Trzeszczyńska

Transkrypt

Patrycja Trzeszczyńska
Patrycja Trzeszczyńska
Uniwersytet Jagielloński,
Kraków
Wszystkiego nie sposób pamiętać.
O projekcie antropologii pamięci zbiorowej Jacka Nowaka
Od kilku lat obserwujemy w Polsce stały wzrost liczby publikacji dotyczących
pamięci. Wymyka się ona ścisłym definicjom i monopolowi jednej dyscypliny, stąd
na jej temat wypowiadają się przedstawiciele wielu nauk, nierzadko wchodząc ze
sobą w dialog lub polemikę. Mamy więc do czynienia z tekstami na temat różnie
definiowanej pamięci społecznej, zbiorowej, wspólnotowej, historycznej, kulturowej
oraz polityki pamięci, wielości wspólnot pamięci, konfliktów pamięci, pamiętania
i zapominania. Lata 2006–2009 zaowocowały tłumaczeniami przełomowych tekstów badaczy i intelektualistów francuskich i niemieckich (m.in. Jacquesa Le
Goffa1, Paula Ricouera2, Jana i Aleidy Assmannów3) oraz odpowiedziami polskich
badaczy (publikacje Kai Kaźmierskiej4, Roberta Traby5, Andrzeja Szpocińskiego,
Barbary Szackiej, Piotra T. Kwiatkowskiego, Mariana Golki6). Lata 2010–2011 przy-
J. Le Goff, Historia i pamięć, przeł. A. Gronowska, J. Stryjczyk, wstęp P. Rodak, Warszawa
2007.
2 P. Ricoeur, Pamięć, historia, zapomnienie, przeł. J. Margański, Universitas, Kraków 2006.
3 A. Assmann A., 1998 — Między historią a pamięcią, przeł. M. Saryusz-Wolska, [w:] Pamięć
zbiorowa i kulturowa. Współczesna perspektywa niemiecka, M. Saryusz-Wolska (red.),
Universitas, Kraków 2009, s. 143–173, eadem, Przestrzenie pamięci. Formy i przemiany
pamięci kulturowej, przeł. P. Przybyła, [w:] Pamięć zbiorowa i kulturowa…, s. 101–142, J.
Assmann, Pamięć kulturowa. Pismo, zapamiętywanie i polityczna tożsamość w cywilizacjach starożytnych, przeł. A. Kryczyńska-Pham, wstęp R. Traba, Warszawa 2008.
4 K. Kaźmierska, Biografia i pamięć na przykładzie pokoleniowego doświadczenia ocalonych z zagłady, ZW NOMOS, Kraków 2008
5 R. Traba, Przeszłość w teraźniejszości. Polskie spory o historię na początku XXI wieku,
Poznań 2009.
6 Seria wydawana przez Instytut Nauk Politycznych PAN „Współczesne Społeczeństwo Polskie wobec Przeszłości”: A. Szpociński, P. T. Kwiatkowski, Przeszłość jako przedmiot przekazu, Scholar, Warszawa 2006, B. Szacka, Czas przeszły – pamięć – mit, Scholar, Warszawa
2006, P. T. Kwiatkowski, Pamięć zbiorowa społeczeństwa polskiego w okresie transformacji, Scholar, Warszawa 2008, Pamięć zbiorowa jako czynnik integracji i źródło konfliktów,
red. A. Szpociński, Scholar, Warszawa 2009, M. Golka, Pamięć społeczna i jej implanty,
Warszawa 2009.
12/2012
1
RECENZJE, WYDARZENIA
139
140
Patrycja Trzeszczyńska
niosły książki socjologów7, kulturoznawców8, historyków9, a także pokłosia konferencji10. O ile wszystkie te pozycje wskazują na coraz większą tendencję do uszczegóławiania i zawężania wywodu o pamięci, o tyle książka Jacka Nowaka11 ma zdecydowanie odmienne ambicje: zebrać dyskusje i stworzyć kompendium o pamięci
w naukach społecznych. Gdyby nie szereg czynników, które czynią tę pracę dyskusyjną, można byłoby pokusić się o dostrzeżenie tu prototypu podręcznika o pamięci
zbiorowej na gruncie antropologii.
Publikacja Społeczne reguły pamiętania stanowi podsumowanie kilkuletnich
zainteresowań autora zagadnieniem pamięci w Europie Środkowo-Wschodniej,
szczególnie na Ukrainie. Mimo że w wielu miejscach książki twierdzi on, iż zbiera
w niej refleksje i wnioski z badań prowadzonych nad pamięcią od połowy lat dziewięćdziesiątych, czytelnik znający teksty tego autora, na czele z posiadającą dwa
wydania książką Zaginiony świat? Nazywają ich Łemkami12, zauważy brak owych
„pamięciowych wątków” w jego pisarstwie przed 2006 r. Niemniej, Społeczne reguły… niewątpliwie przykuwają uwagę rozmachem teoretycznym i liczbą ilustracji
refleksji autora o społecznych uwarunkowaniach pamięci w naszej części Europy.
Książka składa się z dwóch części: teoretycznej, poświęconej zagadnieniu pamięci zbiorowej i jej przemianom w różnych kontekstach oraz empirycznej, stanowiącej ilustrację refleksji autora, opartej na badaniach prowadzonych w latach
1996–2006 przede wszystkim na zachodniej Ukrainie w kilku wsiach rajonu halickiego w obwodzie iwano-frankowskim (choć podstawą, jak pisze Nowak, są także
badania prowadzone na potrzeby poprzedniej książki na Słowacji i na Łemkowszczyźnie). Całość podzielona jest na siedem rozdziałów, opatrzonych wstępem, zakończeniem, bibliografią i krótkim indeksem rzeczowym oraz anglojęzycznym
streszczeniem. We wstępie autor przybliża czytelnikowi cel książki: „analizę natury
pamięci zbiorowej”. W jego zamierzeniu ma ona stanowić wieloaspektowy wykład
o negocjowaniu jednostkowych pamięci przez członków grup, uzgadnianiu znaczeń
w obrębie pamięci o różnie doświadczonych wydarzeniach, gry pamięci z tożsamością grupową oraz procesach jej demokratyzacji i instrumentalizacji. Autor zapowiada tu swój projekt antropologii pamięci zbiorowej jako podstawy tożsamości
grup etnicznych i narodów w Europie Środkowo-Wschodniej po upadku komunizmu. Mimo że nie precyzuje ani tu, ani w innym miejscu książki, jakim rozumieniem pamięci będzie się posługiwał, stosując termin „pamięć kolektywna” wymiennie ze „społeczną”, „wspólnotową” i „zbiorową”, definiuje ją jako „zestaw wyobrażeń
członków wspólnoty o jej przeszłości, uzgadniany w aktach komunikacji wewnętrznej, przekazywany w drodze międzypokoleniowej transmisji w celu utrzymania
spójnej narracji tożsamościowej” (s. 13). Autor koncentruje się na „kulturowych
skutkach pamięci”, na jej przejawach w życiu wspólnot. Choć, jak podkreśla, nie jest
7 A. Szpociński, B. Szacka, P. T. Kwiatkowski, L. M. Nijakowski, Między codziennością
a wielką historią. Druga wojna światowa w pamięć zbiorowej społeczeństwa polskiego,
Scholar, Warszawa 2010.
8 B. Korzeniewski, Transformacja pamięci. Przewartościowania w pamięci przeszłości
a wybrane aspekty funkcjonowania dyskursu publicznego o przeszłości w Polsce po 1989
roku, Poznań 2010, M. Saryusz-Wolska, Spotkania czasu z miejscem. Szkice o pamięci
i miastach, Warszawa 2011.
9 P. Filipkowski, Historia mówiona i wojna. Doświadczenie obozu koncentracyjnego w perspektywie narracji biograficznych, Wrocław 2010, A. Wolff-Powęska, Pamięć – Brzemię
i uwolnienie. Niemcy wobec nazistowskiej przeszłości (1945–2010), Poznań 2011.
10 Np. Pamięć, przestrzeń, tożsamość, S. Kapralski (red.), Warszawa 2010.
11 J. Nowak, Społeczne reguły pamiętania. Antropologia pamięci zbiorowej, ZW NOMOS,
Kraków 2011.
12 Tenże, Zaginiony świat? Nazywają ich Łemkami, Kraków 2000 (2 wyd. 2003).
Wszystkiego nie sposób pamiętać …
141
zainteresowany rozbieżnościami między „faktografią” a ludzką pamięcią, przenosząc ciężar na kwestię sposobów konstrukcji pamięci o przeszłości, wielokrotnie
tropi owe rozminięcia, twierdząc, że ich odkrycie w trakcie pracy nad materiałem
empirycznym wywołało jego zaskoczenie. Wstęp wieńczy dość niespodziewane wyznanie autora, że książka ta jest „(…) wynikiem dochodzenia do prawdy o zasadach
i regułach łączących ludzi w trwałe wspólnoty” (s. 26). Antropolog tymczasem zwykle ma świadomość, że jedynie konstruuje pewne modele i typy (zwykle idealne)
w celu zrozumienia rzeczywistości. Trudno jednak podejrzewać autora o brak znajomości tych pryncypiów dyscypliny, bowiem to od nich właśnie obszernie rozpoczyna pierwszy rozdział książki („Pamięć zbiorowa jako przedmiot zainteresowań
antropologii społecznej”).
Rozdział ten ukazuje przyczyny zainteresowania antropologów zagadnieniem
pamięci. Za Katarzyną Kaniowską Nowak prezentuje trzy sposoby traktowania pamięci przez antropologów: jako źródła wiedzy, przedmiotu wiedzy oraz narzędzia
poznania, a następnie koncentruje się na przeglądzie stanowisk antropologów (wyłącznie zachodnich), socjologów (polskich i zachodnich), historyków (zachodnich).
Twierdzi, że antropolodzy gremialnie zainteresowani są pamięcią, przy czym spostrzeżenie to odnosi raczej do antropologów anglosaskich (s. 30–34). Polscy antropolodzy nie wydają się być pochłonięci tą perspektywą; właściwie, poza artykułami
Kaniowskiej13, Nowaka14, Marcina Brockiego15 i Joanny Tokarskiej-Bakir16, trudno
jest znaleźć na gruncie tej dyscypliny inne publikacje, gdzie pamięć staje się głównym zagadnieniem badawczym. Autor stara się również pokazać stanowisko historyków wobec pamięci, przy czym koncentruje się głównie na ogólnych rozważaniach na temat podejścia badaczy z kręgu tradycyjnej historiografii, pomijając nurt
tzw. nowej historii czy filozofii historiografii. Polski czytelnik już w 1997 r. mógł
zapoznać się w „Kontekstach” z artykułami m.in. Clifforda Geertza, Kirsten Hastrup
i Czesława Robotyckiego17 na temat związków antropologii i historii. W 2007 r.
podsumował i rozwinął te inspiracje Brocki18. Tymczasem Nowak twierdzi, że „historyk zgodnie z regułami swojego warsztatu poznaje przeszłość taką, jaka była”,
a antropolog zapyta ludzi, co o niej myślą (s. 41). Antropolog jednak może także
pytać o to, jaka przeszłość jest dla ludzi przeszłością, a nie tylko jaki mają stosunek
do wiedzy historyków. Autor dalej pisze, że antropologa nie interesują rozbieżności
między „tym, co było kiedyś, a tym co ludzie pamiętają, ale dlaczego konstruują
swoją pamięć w taki a nie inny sposób” (s. 45). Aby jednak dotrzeć do „społecznych
K. Kaniowska, Antropologia i problem pamięci, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 2003,
nr 3–4, s. 59–65.
14 J. Nowak, Uwalnianie zbiorowej pamięci, [w:] Polska – Ukraina. Pogranicze kulturowe
i etniczne, Michał Buchowski (red.), „Archiwum Etnograficzne”, t. 47, Polskie Towarzystwo
Ludoznawcze, Wrocław 2008, s. 13–30, tenże, Pamięć i zapominanie: trauma wypędzeń,
[w:] Carpatho-Rusyns and their Neighbours: Essays in Honor of Paul Robert Magosci, B.
Horbal i in. (red.), Eastern Christian Publications, Fairfax 2006, s. 291–305, tenże, Przestrzeń i pamięć społeczna wśród ukraińskich Hucułów, [w:] Pamięć, przestrzeń, tożsamość…, s. 200–218.
15 M. Brocki, Semioza pamięci w etnografii, „Konteksty Polska Sztuka Ludowa” 2003, nr 3–
4, s. 92–94.
16 J. Tokarska-Bakir, Rzeczy mgliste: eseje i studia, Sejny 2004.
17 K. Hastrup, Przedstawianie przeszłości. Uwagi na temat mitu i historii, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, 1997, nr 1–2, s. 22–29, C. Robotycki, Historia, tradycja, antropologia
(tezy), „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 1997, nr 1–2, s. 44, C. Geertz, Historia i antropologia, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 1997, nr 1–2, s. 6–12.
18 M. Brocki, „Historia lubi się powtarzać”, „Zeszyty Etnologii Wrocławskiej” 2007, nr 1(9),
s. 7–16.
13
142
Patrycja Trzeszczyńska
reguł pamiętania” i prześledzić ową konstrukcję pamięci nie sposób od tego, co było
kiedyś, uciec, podobnie jak nie sposób ignorować rozmijania się dyskursu oficjalnego (czy wiedzy badacza) z tym, o czym opowiadają członkowie grup. Jeśli nie wiemy, co jest przedmiotem przesłonięć czy przemilczeń, nie wiemy też jak działa pamięć. Mimo zatem tak zaprezentowanego pola badawczego, w dalszej części pracy
Nowak sam nie unika wiedzy historycznej w prezentacji swoich wniosków, choć
czyni to wybiórczo i powierzchownie, myli też wiele faktów z historii i współczesności Ukrainy (s. 298–301, 188–192), inne zaś wielokrotnie w tych samych słowach
powtarza. Kilka stron dalej stwierdza zaś, że w badaniach „lepiej polegać na pamięci
faktów, a nie pamięci opinii i poglądów” (s. 62). Trudno dostrzec tu jakąkolwiek
konsekwencję.
Dalej autor zastanawia się nad kwestią podziału pamięci na jednostkową i zbiorową. Główną inspiracją teoretyczną są Społeczne ramy pamięci Maurice’a Halbwachsa, choć dostrzega braki tej koncepcji i jej nieprzystawalność do rzeczywistości
postkomunistycznej. Czerpie też z koncepcji „postpamięci” Marianne Hirsch, przybliżonej polskiemu czytelnikowi przez Kaniowską19. Koncepcja „miejsc pamięci”
(lieux de memoire) Pierre’a Nory, zasygnalizowana przez autora (s. 38–39), rozmija
się z późniejszym rozumieniem „miejsc pamięci” w książce. Intencje Nory autor
potraktował dosłownie, a równocześnie płytko, mocno zresztą ulegając stereotypowemu rozumieniu, zawłaszczonemu przez polską perspektywę martyrologiczną.
Wielokrotnie na taką pułapkę zwracał uwagę Traba, błędne i powierzchowne rozumienie tej koncepcji sygnalizowała także Kornelia Kończal20.
Osobne miejsce poświęca też w tym rozdziale „metodom badania pamięci”,
również wychodząc z inspiracji Kaniowskiej. Autor zastanawia się tu nad „dekodowaniem” treści wywiadów, prawdomównością rozmówcy oraz „odkrywa” wyjątkowość wiedzy uzyskiwanej poprzez świadectwo ustne: „Ucząc studentów warsztatu
badawczego wielokrotnie przywoływałem przykłady wywiadów czy obserwacji czynionych w barach, parkach i na ulicach, a przede wszystkim rozmowy w domach
respondentów, które ułatwiały dotarcie do poszukiwanych informacji” (s. 63).
W zakresie metodologii badań nad pamięcią refleksje Nowaka nie wnoszą nic nowego, nie proponuje on nawet rozwinięcia uwag Kaniowskiej. Ociera się natomiast
o truizmy. Można zatem odnieść wrażenie, że podtytuł książki jest pewnym nadużyciem — Nowak nie proponuje kompleksowej refleksji nad badaniem pamięci, nie
rozwija metodologicznego i teoretycznego aspektu projektu „antropologii pamięci
zbiorowej”, nie tworzy całościowego programu dla takich badań.
Nie pisze też w sposób systematyczny o tym jak prowadził badania. Trudno nie
zauważyć jego dość instrumentalnego stosunku do społeczności, która go gości oraz
zmiany, spowodowanej działaniem badacza w terenie, nazywanej przez niego
„przekraczaniem obowiązujących procedur badawczych”. Nie stara się on nawet
minimalizować wpływu na badaną przez siebie rzeczywistość i nie ma w związku
z tym dylematów wynikających z etyki obowiązującej badacza. Wieńczy fragment
poświęcony metodzie badań stwierdzeniem, że specyfika badań antropologicznych
polega na tym, że „badacz spędzi w badanej społeczności jakiś czas, obserwując
K. Kaniowska, Antropologia…, eadem, „Memoria” i „postpamięć” a antropologiczne badanie wspólnoty, [w:] Codzienne i niecodzienne. O wspólnotowości w realiach dzisiejszej
Łodzi, G. E. Karpińska (red.), „Łódzkie Studia Etnologiczne”, Łódź 2004, s. 9–27, eadem,
Postpamięć indywidualna – postpamięć zbiorowa jako kategorie poznania w antropologii,
[w:] Pamięć i polityka historyczna. Doświadczenia Polski i jej sąsiadów, S. M. Nowinowski,
J. Pomorski, R. Stobiecki (red.), Łódź 2008, s. 65–76.
20 K. Kończal, Bliskie spotkania z historią drugiego stopnia, [w:] Pamięć zbiorowa jako
czynnik integracji i źródło konfliktów, A. Szpociński (red.), Warszawa 2009, s. 207–226.
19
Wszystkiego nie sposób pamiętać …
143
badaną społeczność, przede wszystkim rozmawia z nimi w ich języku i ma możliwość zbliżenia się do tego świata, w którym żyje ta wspólnota” (s. 66). Nowak nie
wyraża jasno w jakim języku porozumiewał się ze swoimi rozmówcami w Kukilnykach. Trudno jest weryfikować jego rzeczywisty stopień znajomości języka ukraińskiego, ale jakość tłumaczeń, niemal zupełny brak w bibliografii literatury w języku
ukraińskim (ograniczonej do kilku broszurek lokalnych historyków), a nawet powtarzanie tych samych błędów translatorskich, co w pierwszej książce, daje do myślenia. Nowak niewłaściwie zapisuje już samą nazwę wsi, w której prowadził badania: po ukraińsku brzmi ona „Kukilnyky”, autor zaś pisze „Kukilniki”21.
Rozdział drugi („Przemiany w Europie Środkowo-Wschodniej — etnonacjonalizm i pamięć wspólnotowa”) stanowi przegląd sytuacji związanej z negocjowaniem
pamięci i rozmaitymi przejawami etnonacjonalizmu, wspartego wyobrażeniami
o przeszłości w tej części Europy. Autor zauważa lukę w podejmowaniu tematów
związanych z analizą transformacji ustrojowych oraz brak zainteresowania badaczy
dla kwestii przemian tożsamości etnicznych w mariażu z pamięcią zbiorową. Stara
się odpowiedzieć na pytania o zakres owych przemian, także w kontekście konfliktów etnicznych oraz emancypacji rozmaitych „regionalnych” nacjonalizmów. Zwraca uwagę, że zbyt dużo uwagi poświęcano dotychczas rejestrowaniu zmian, a nie
zauważano konieczności przyjrzenia się stosunkowi do przeszłości i kwestii koniecznych wyborów, co środkowo- i wschodnioeuropejskie społeczności powinny
uczynić niezbędnym elementem swej narracji tożsamościowej w nowych warunkach społeczno-ekonomicznych. Nowak nie ucieka także od kwestii zasięgu i znaczenia konstruktu „Europa Środkowa” w procesie przemian ustrojowych, ukazując
jego rozumienie przez europejskich intelektualistów. Wiele uwagi poświęca w tym
kontekście Ukrainie, szkoda jednak, że nie przygląda się tu szerzej dyskusjom samych Ukraińców — publicystów, pisarzy, komentatorów życia publicznego — z wyjątkiem tekstów znanych także w Polsce Jarosława Hrycaka i Mykoły Riabczuka.
Dyskusja na temat przynależności do którejś z „Europ” toczy się od kilkunastu lat
na łamach prasy i tekstów literackich. Przechodząc do diagnozy sytuacji politycznej
i etnicznej Ukrainy, autor popada w uproszczenia i nieuprawnione generalizacje.
„Człowieka rosyjskiego” myli z „człowiekiem radzieckim”, pisze o preferencjach
ideologicznych i „pamięciowych” wszystkich Ukraińców z zachodu lub wschodu
kraju, nie wdając się w szczegóły i nie dostrzegając niuansów, których badacz powinien być — skoro prowadził w tym kraju wieloletnie badania terenowe — bardziej
świadomy.
Interesująco natomiast prezentuje się refleksja nad współczesnym nacjonalizmem w tej części Europy. Wychodząc dalej od rozważań Rogera Brubakera i jego
koncepcji triady łączącej nowe państwa zorientowane narodowo, mniejszości narodowe oraz ich zagraniczne ojczyzny, autor przygląda się kondycji mniejszości, zagadnieniu religii, języka państwowego oraz swoistej wielogłosowości samych
wspólnot, które próbują wpasować się w nowe warunki społeczne i polityczne ze
swoimi dylematami tożsamościowymi. Refleksje dotyczące etnonacjonalizmów
Autor często pozostawia jakieś ukraińskie słowo w przytaczanym cytacie, ale zapisuje je
błędnie, np. „hroszy” zamiast „hroszi”, „pierieseleńców” zamiast „pereselenciw” itp. Miejscami autor obniża rejestr; gdyby znał język ukraiński, wiedziałby, że „bida” to po polsku
„bieda”, „zostać się” (ukr. załyszytysja) to po polsku „zostać”, „Italia” to „Włochy”, „robota” to
„praca”, „my były” to „byliśmy”, a „chata” to po prostu „dom” . Instytucję taką jak „Dom
Ludowy” (ukr. narodnyj dim) Nowak tłumaczy jako „Dom Narodowy” (s. 252) itp. W wielu
miejscach autorska transliteracja wskazuje na wtręty z języka rosyjskiego („sieło” zamiast
„seło”). O braku wiernej transkrypcji materiału świadczą też skróty, które stosuje w cytatach:
„to samo w TV”, „zbierają 25 z ha” etc (s. 218–220).
21
144
Patrycja Trzeszczyńska
ilustruje przykładami „dyskursów etnicznych” (s. 78–98). Analizowane dalej konflikty etniczne autor rozpatruje w kontekście odmiennych interpretacji przeszłości
i wizji jej upamiętniania. Procesy etnicyzacji, jego zdaniem, są wprost powiązane
z polityką pamięci i nieodłączne od działań na rzecz adaptacji do nowych warunków
społecznych, kulturowych i politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Odzyskiwaniu przeszłości oraz konstrukcji zbiorowej pamięci przypisuje on nadrzędną
rolę.
Kolejny rozdział, „Demokratyzacja pamięci — o pamiętaniu i zapominaniu”,
poświęcony jest pluralizacji pamięci, umieszczaniu jej we wzmacniających ją przestrzeniach negocjacji i dyskusji, do których zaprasza się także członków innych
wspólnot; autor snuje tu także rozważania nad kategorią zapominania. Wprowadza
w kontekst teoretyczny, sięga do rozmaitych koncepcji, ilustruje swoje refleksje
przykładami z Europy Środkowo-Wschodniej. Na dłużej zatrzymuje się na przykładach z Polski, uwzględniając perspektywę mniejszości narodowych. Jednak i tu
niedostatkiem jest nie dość dobre osadzenie empiryczne prezentowanych przykładów, jakby wiele z informacji autor czerpał wyłącznie z autopsji lub naprędce szukał
oparcia („wyniki przytaczam z notatek własnych, sporządzonych na podstawie doniesień prasowych”, s. 119). Dalej autor tropi zagadnienie upamiętnień, także
w kontekście mniejszości narodowych oraz dyskusji o etnicznym „charakterze”
Auschwitz. Ukazuje też rozmaite mariaże polityki i dyskursu o przeszłości w części
poświęconej instrumentalizacji pamięci.
Drugą część książki otwiera rozdział „Ukraina w poszukiwaniu tożsamości”, we
wprowadzeniu do którego Nowak zapowiada refleksję nad ukraińskimi narracjami
tożsamościowymi oraz strategiami konstrukcji pamięci zbiorowej. Zastrzega, że
interesować go będzie głównie zachodnia Ukraina, gdzie znajduje się badany region, jednak nie zakłada braku uogólnień poza wsie, w których prowadził badania.
Mimo że, jak sam przyznaje dalej, ma świadomość wyjątkowości jednej z owych
wsi, nie cofa się przed ekstrapolowaniem wniosków z badań na całą zachodnią część
kraju. Rozpoczyna od zarysowania zagadnienia radzieckiej polityki na Ukrainie, jej
wpływu w pierwszych latach po uzyskaniu niepodległości i współczesnych reperkusji dla ukraińskiej tożsamości narodowej, miejsca Rosjan w państwie oraz dyskusji
nad pamięcią zbiorową Ukraińców. Dalszy wywód autora budzi jednak sprzeciw,
szczególnie względem kondycji etnicznej Rosjan na Ukrainie (autor nie może nawet
zdecydować się, czy Rosjan jest na Ukrainie kilka czy kilkanaście milionów), konstruktu „człowieka radzieckiego” oraz historycznych aspiracji narodowych Ukraińców, z których osadzeniem w czasie autor ma kłopot (s. 158–174). Widoczne są tu
także jego braki w literaturze historiograficznej dotyczącej omawianych kwestii —
wparcie opracowaniami badaczy zachodnich to zdecydowanie za mało, by zrozumieć specyfikę dyskusji o przeszłości i kształcie pamięci na Ukrainie, a uproszczenia, którymi autor się posługuje, dowodzą, że nie wystarczy przeprowadzić badań
w kilku wsiach, aby móc orzekać o całej Ukrainie i toczących się tam debatach tożsamościowych. Stwierdzenie, że „Ukraińcy nie potrafią, od czasu rozpadu imperium, przywrócić sobie żywej pamięci historycznej” (s. 162) jest niesłuszne, a świadczy o tym choćby temperatura dyskusji nad Wielkim Głodem22. Debata, która angażuje także ukraińską diasporę jest dowodem, że pamięci nie trzeba przywracać. Jej
kształt i treść natomiast to już zupełnie inna kwestia.
Rozważania o języku trącą stereotypem podziału Ukrainy na dwie części; autor
twierdzi nawet, że nie jest to kwestia dyskutowana w tym kraju (s. 176)! Nie doPor. np. W. Kudela-Świątek, Pamięć i „miejsca pamięci” Hołodomoru. Krajobraz po bitwie, „Nowa Ukraina” 2008, nr 1–2 (5–6), s. 102–118.
22
Wszystkiego nie sposób pamiętać …
145
strzega też, że sytuacja językowa jest znacznie bardziej złożona choćby ze względu
na surżyk czyli swoisty pidgin ukraińsko-rosyjski, którym mieszkańcy wielu regionów Ukrainy posługują się na co dzień. Obraz Ukrainy, jaki wyłania się z wywodu
Nowaka przypomina raczej stan z połowy lat dziewięćdziesiątych, a nie pierwszej
dekady XXI w. Ukraina przeżarta korupcją i zarządzana wyłącznie przez mafię to
kolejny stereotyp, od którego Nowak nie potrafi się uwolnić. Tracą na sile jego argumenty np. o braku identyfikacji obywateli z państwem (s. 163–174), świadczą one
też o braku uaktualnień i rewizji poglądów ukutych kilkanaście lat temu. Na podstawie obserwacji w jednej miejscowości orzeka o inercji społeczności lokalnych
w ogóle, pisząc o „beznadziei ukraińskich wsi”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że autor bardzo nie lubi miejsca, w którym prowadził badania i ma jednoznacznie negatywny stosunek do Ukrainy jako państwa. Łapie się na tym sam, kiedy wspomina
o konfrontacji z miasteczkami Huculszczyzny: „Po moich wizytach w Jaremczy,
Worochcie czy Werchowynie coś w obrazie tych miasteczek nie dawało mi spokoju.
Ze zdziwieniem przyznałem, że w moim obrazie ukraińskiej prowincji pojawiły się
nowe kolory. Coraz więcej kolorów. Ludzie stali się bardziej optymistyczni i uśmiechnięci, a nowo powstałe budynki i inwestycje wskazują, że zaczął znikać wszechobecny pesymizm” (s. 188). Euforia autora jednak jest niewiarygodna, kiedy chwali
„znakomity ośrodek zimowych sportów”, mając najpewniej na myśli Bukowel, krytykowany przez mieszkańców Huculszczyzny ośrodek powstający za pieniądze donbaskiej mafii… W jednym ze swoich wcześniejszych artykułów23 Nowak przeprowadził nieco głębszą analizę tej inwestycji i jej wpływu na krajobraz kulturowy Huculszczyzny, a jego wnioski nie były tak optymistyczne. Wydawały się też nieco
bardziej konsekwentne.
Odchodząc od refleksji w kategoriach metaukraińskich, Nowak w kolejnym
rozdziale („Trzy strategie pamiętania”) odnosi się do swoich obserwacji i refleksji
z badań. Czytelnik oczekujący prezentacji rzetelnego warsztatu badawczego z pewnością się jednak rozczaruje i zauważy popełniane przez autora błędy. Mimo deklaracji podejścia antropologicznego, a co za tym idzie, zgody na perspektywę rozumiejącą, autor nie stroni od ujawniania niechęci czy poczucia wyższości wobec opisywanej rzeczywistości. Wprost mówi o „przepytywaniu” (s. 208), a o swoich
doświadczeniach z obserwacji życia ukraińskiej wsi nie waha się napisać: „Podczas
pierwszego rekonesansu badawczego nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest to
najbardziej zaniedbana wieś, jaką widziałem w tej części Europy. Wszystko wokoło
wydawało się stare: po ulicy jeździły stare samochody, stare traktory i maszyny, na
polach pracowali starzy ludzie, psy były stare i brzydkie, konie małe i chude, sprzęty
rolnicze stare i popsute, a w sklepie można się było natknąć na przeterminowaną
żywność” (s. 221). Także wnioskowanie autora budzi zastrzeżenia: „Kiedy byłem
tam w roku 2004, w miejscowym sklepie znalazłem tylko alkohol i konserwy rybne.
Dla mnie był to klasyczny przykład rozpadu wspólnoty, spowodowanego rozbiciem
tradycyjnej struktury” (s. 241)…
Niekiedy literacko atrakcyjne sformułowania ośmieszają warsztat badacza:
„Opisując codzienne praktyki mieszkańców, obserwuję ich zmagania z przeszłością”
(s. 21, to samo zdanie także na s. 205), z czego wynika, że opis = obserwacja, a nie
efekt analizy danych zgromadzonych podczas obserwacji. Niekonsekwencje metodologiczne i brak wyjaśnienia czytelnikowi sposobu prowadzenia badań (z kim autor konkretnie prowadził wywiady, ile udało mu się ich zebrać, gdzie można dotrzeć
do transkrypcji), ilustrowanie wywodu fragmentami wywiadów, które nie są w żaJ. Nowak, Przestrzeń i pamięć społeczna wśród ukraińskich Hucułów, [w: ] Pamięć, przestrzeń…, s. 200–218.
23
146
Patrycja Trzeszczyńska
den sposób „zakodowane” prowadzi do tego, że nie wiadomo, czy poszczególne
fragmenty pochodzą z wielu różnych wywiadów czy też z kilku podręcznych transkrypcji. Autor co chwilę przypomina czytelnikowi, że badania prowadził przez
wiele lat, stąd zasadne jest pytanie, czy dana „ilustracja” zaczerpnięta jest z pierwszego czy ostatniego wywiadu, czy też przeprowadzonego po kilku latach z tą osobą,
o ile takie wielokrotne wywiady miały miejsce, bo o tym autor też nie wspomniał.
Czytelnik nie jest więc w stanie odtworzyć procesu badawczego autora, a to jest
jedną z najistotniejszych cech dobrej antropologicznej narracji opartej na wynikach
badań terenowych — zapoznając się z nimi powinniśmy móc stwierdzić, czy nasze
wnioskowanie przebiegałoby w podobny sposób i czy nasza diagnoza badanego
wycinka rzeczywistości byłaby zbliżona do poczynionej przez autora. W innym wypadku mamy do czynienia ze swoistą kazuistyką, która służy jedynie barwnej, efektownej ilustracji założeń, ale uniemożliwia weryfikację postępowania badawczego.
W części „Jak pamiętać i co zapominać” autor twierdzi, że od początku badań
interesowały go zagadnienia związane z pamięcią mieszkańców Kukilnyk, a w kolejnym podrozdziale („Codzienne zmagania z przeszłością”) twierdzi nawet, że już
w trakcie badań na Łemkowszczyźnie w latach dziewięćdziesiątych zajmowała go
kwestia pamięci. Jest to pewna nieuczciwość wobec czytelnika — w poprzedniej
książce, w której ostatnim rozdziale prezentuje swoje refleksje związane z pobytem
w Kukilnykach (koncentrując się wówczas wyłącznie na tamtejszych Łemkach) terminem „pamięć” autor posługuje się często, ale nie wychodzi poza jego potoczne
rozumienie. Skupia się on w największym stopniu na zagadnieniu spadku po komunizmie na Ukrainie, nie dostrzegając znaczenia transmisji obrazu zapamiętanej
Łemkowszczyzny dla trwania tożsamości kulturowej Łemków, ponieważ koncentruje się na zagadnieniu tożsamości narodowej i jej związkach z reakcją na transformację. Wyniki swoich badań interpretuje jako dowód na zanik pamięci o Łemkowszczyźnie i skazanie Łemków na etniczny niebyt. Trudno zatem poważnie potraktować deklarację o uwrażliwieniu na zagadnienie pamięci już podczas wczesnych
badań. W Społecznych regułach…, w rozdziale V, odwołując się do tego samego
materiału, Nowak idzie jeszcze dalej i pisze: „Pamięć była jeszcze żywa i znajdowała
się w stadium operacjonalizacji. Jeszcze była im potrzebna, nie stanowiła tylko tła,
ale źródło legitymizacji ich niedawnych tożsamościowych wyborów” (s. 238). Okazuje się, że z tego samego materiału empirycznego, w zależności od nastawienia na
to, co chce z niego wyczytać, uzyskuje diametralnie odmienne interpretacje.
Autor zamierza w tej części przywołać trzy poziomy pamięci i zapominania
wśród mieszkańców badanej wsi: pamięć o Polakach, pamięć o okresie komunizmu,
konflikt pamięci i jej instrumentalizacja. Tłumacząc swoje zainteresowanie Łemkami w Polsce i na Słowacji, opisuje, że ciekawość przywiodła go na Ukrainę, ponieważ zamierzał udać się na „poszukiwanie zaginionej części badanej wspólnoty”,
a wiedział, że „spora ich część wyemigrowała na Ukrainę” (s. 209). Tymczasem
kilkadziesiąt stron dalej twierdzi, że tylko „nieliczni żyją na Ukrainie” (s. 318),
a sam autor spotkał ich tam „dość nieoczekiwanie” (sic!). Badacz Łemkowszczyzny,
który tak jak Nowak, eksploruje ten region od kilkunastu lat, powinien dysponować
bardziej rzetelną wiedzą — nie jest trudno trafić na informację w publikacjach łemkoznawczych, że do USRR wysiedlono w latach 1944–1946 około 60–70 % wszystkich mieszkańców Łemkowszczyzny, a więc około 70 tys. Nie jest to więc ani „niewielu”, ani nawet „spora ich część”, ale znaczna większość.
Ostatnia część książki ukazuje materiał empiryczny. Nowak postawił sobie za
cel m.in. wyjaśnić polskiemu czytelnikowi przyczyny rzucającego się w oczy nieporządku wokół obejść na ukraińskiej wsi. Autor tłumaczy to społeczną dezintegracją
i brakiem zainteresowania dla przeszłości, a także wszechobecną anomią. Trudno
Wszystkiego nie sposób pamiętać …
147
nie zauważyć tu argumentacji „na siłę”, dalekiej także od głównego tematu książki.
Gdyby autor pokusił się o nieco bardziej rozumiejące wytłumaczenie, zaczerpnąłby
je choćby ze specyfiki praktyk przestrzennych wśród Ukraińców oraz finansowania
tamtejszych jednostek samorządowych. Mniej dziwiłoby go również podstawowe
znaczenie ziemniaka w kuchni mieszkańców badanej wsi (s. 264). Nie wynika ono
ze szczególnego umiłowania tego warzywa, ale częstokroć z biedy i samowystarczalności. Nadzwyczajne wrażenie na badaczu robi także powszechne pędzenie bimbru
i spożycie alkoholu na ukraińskiej wsi.
Kolejny rozdział („Religia i odzyskiwanie pamięci”) poświęcony jest związkom
religii i tożsamości narodowej oraz stymulowaniu narodowej pamięci w zachodniej
części kraju. Autor zwraca także uwagę na konflikt pamięci forsowanych przez konkurencyjne na Ukrainie wyznania, ale i tu popada w niebezpieczne uproszczenia
jakoby zachód państwa był domeną wyłącznie grekokatolicyzmu, a wschód wyłącznie moskiewskiego prawosławia. Sprawa, podobnie jak w przypadku języka, jest
znacznie bardziej złożona. W Galicji nie brakuje cerkwi prawosławnych, a Cerkiew
prawosławna nie jest wszak monolitem i dzieli się na Cerkiew Prawosławną patriarchatu moskiewskiego, Cerkiew Prawosławną patriarchatu kijowskiego i Ukraińską
Autokefaliczną Cerkiew Prawosławną. Nowak wychodzi z założenia, że religia jest
jednym z filarów tożsamości zbiorowej i jej pielęgnowanie sprzyja rozwojowi tej
ostatniej. Pisze też o sakralizacji etniczności i etnizacji religii (nie powołując się na
Grzegorza Babińskiego), zwraca uwagę na nośność idei narodowej w Cerkwi greckokatolickiej, jej związki z pamięcią zachodnich Ukraińców w aspekcie historycznym i współczesnym. Nie są to nowe sprawy, pisali już o tym m.in. Babiński24
i Dariusz Wojakowski25. Autor nieco upraszcza sytuację religijną na Ukrainie, niedostateczną wagę przywiązując do obecności prawosławia na zachodniej Ukrainie.
Pisze o odbiorze prawosławia przez mieszkańców Galicji jako religii konotującej
związki z Moskwą i traktowaniu grekokatolicyzmu jako ukraińskiej religii narodowej (s. 283). Konflikt pamięci na tym tle ma być szczególnie widoczny w sferze rytualnej, stylach życia i formach celebrowania przeszłości. Jakich? Tego autor już nie
rozwija. Grekokatolicyzmowi przypisuje też mechanizm utrwalania związków
z przeszłością i miejscem, mający zapewnić wyznawcom poczucie kontynuacji (s.
238–285). W nie mniejszym stopniu osiągają to prawosławni, jest to zresztą cecha
także Kościoła rzymskokatolickiego. Wnioskowanie autora, po raz kolejny, budzi
więc wątpliwości.
Ostatni rozdział, „Trauma przesiedleń czyli pamięć wypędzona”, poświęcony
jest Łemkom w Kukilnykach i bazuje na wnioskach z badań (przedstawionych
w ostatnim rozdziale książki Nowaka z 2000 r.). Autor pisze, że Łemków na Ukrainie spotkał niespodziewanie (s. 313), co po raz kolejny dowodzi, że wyruszał
w teren nieprzygotowany na to, co może zastać i nie zadał sobie trudu, by zapoznać
się choćby z najbardziej podstawowymi opracowaniami łemkoznawczymi. Podobnie, jak w wielu innych swoich tekstach autor pisze o wysiedleniach używając sformułowania „czystka etniczna”. Wcześniej używa tego pojęcia w odniesieniu do Bałkanów, nie dostrzega jednak różnicy między przymusowym wysiedleniem Łemków
a eksterminacjami w latach dziewięćdziesiątych w byłej Jugosławii. Niekonsekwencja jest tym większa, że w innych miejscach pisze o Łemkach, którzy „wyemigrowali” na Ukrainę.
G. Babiński, Pogranicze polsko-ukraińskie: etniczność, zróżnicowanie religijne, tożsamość, Kraków 1997.
25 D. Wojakowski, Polacy i Ukraińcy: rzecz o pluralizmie i tożsamości na pograniczu, Kraków 2002.
24
148
Patrycja Trzeszczyńska
Generalizacje autora na temat pamięci Łemków na Ukrainie wywołują sprzeciw. Jego zdaniem, „nie zawiązali ponownie wspólnoty, nawet symbolicznej”, ich
pamięć jest „nieprzeżywana i niepotrzebna, nie służy powstawaniu postpamięci” (s.
314). Gdyby autor naprawdę chciał poznać sytuację Łemków na Ukrainie, wiedziałby, że taka diagnoza pamięci tej grupy jest nieuprawniona, a świadczą o tym chociażby inicjatywy komemoratywne organizacji łemkowskich, wielka liczba opublikowanych łemkowskich relacji wspomnieniowych i popularność tej formy wypowiedzi, także w drugim pokoleniu, oraz uzyskiwane w toku badań metodą kuli
śniegowej informacje o wysiedleńcach z tej samej wsi, żyjących nieraz w dużym
rozproszeniu. Nowak nie dostrzega także odmienności pamięci Łemków w Polsce
i na Ukrainie, co brzmi tym bardziej paradoksalnie, że sam wielokrotnie w pracy
podkreśla wielość wspólnot pamięci i fragmentaryczność pamięci w ramach jednej
społeczności. Nieco dalej rewiduje te wnioski, zwracając uwagę, że pamięć Łemków
jest skonfliktowana pomiędzy „łemkowskimi frakcjami” (ukraińską i rusińską), ale
także wobec dyskursu państwa (s. 316). Subtelności tych zagadnień jednak nie zauważa, ograniczając się do postrzegania Łemków jako jednej wspólnoty, która „walczy” o spójną pamięć. Już samo to jest niekonsekwencją wobec wcześniejszych spostrzeżeń autora odnośnie inercji pamięci w łonie społeczności łemkowskiej.
Pamięć łemkowską rozpatruje wyłącznie poprzez traumę, do niej ograniczając
treść przekazu i zasoby wspomnień. Tymczasem Łemkowie na Ukrainie traktują
wysiedlenia jako cezurę, wyznaczającą zwrot w ich życiu jednostkowym i wspólnotowym, ale nie jedyne wydarzenie, o którym chcą opowiadać swoim słuchaczom.
Także i tu roi się od uproszczeń i stereotypizacji; autor bazuje w tym rozdziale
głównie na własnych opracowaniach z poprzednich lat. Pisząc o Łemkach w Kukilnykach, porównuje swoje wnioski z tymi, które odnoszą się do jego wniosków
z badań w Polsce. To, co na temat tej społeczności i jej przeżyć powszechnie już
wiadomo, autor przypisuje własnym odkryciom w trakcie badań terenowych (s.
321–329). Braki autora w zakresie znajomości literatury przedmiotu widoczne są
także w dalszej części rozdziału. Wyłania się tu ponura wizja pamięci, która skazana
jest na wymarcie i z pewnością nie stanowi interesującego pola badawczego, a jej
obraz jest płaski, pozbawiony niuansów i niejednoznaczności.
W rozdziale tym autor powtarza całe fragmenty z poprzedniej książki i na podstawie rozmów z Łemkami w Kukilnykach (przyznaje, że żyje tam kilkanaście łemkowskich rodzin) ekstrapoluje wnioski na sytuację i strategie pamięci wszystkich
przedstawicieli tej grupy na Ukrainie (s. 318–345). Nie dostrzega, że społeczność ta,
inaczej niż w Polsce, traktowana jest przez naukę ukraińską i dyskurs popularny
jako grupa etnograficzna, co także ma wpływ na jej ukraińską tożsamość narodową.
Jego diagnozy wywołują zaskoczenie czytelnika, który ma większe wyczucie złożoności sytuacji Łemków w Polsce i na Ukrainie. Z pojedynczych wypowiedzi wyprowadza stwierdzenia dotyczące jakoby wszystkich Łemków, formułuje też „twarde”
sądy, informacje uzyskiwane od rozmówców traktuje jak „fakty”, nie skonfrontowane z literaturą przedmiotu i opracowaniami innych badaczy. Twierdzi, że po
1989 r. nie nastąpiła zmiana w zakresie kształtu pamięci Łemków w Polsce (s. 316) .
Nie dostrzega rozbudowanego i wielogłosowego dyskursu o przeszłości wśród samych Łemków w etnicznych wydawnictwach, mediach, podczas celebracji świąt.
Odsłania swój prowokacyjny styl prowadzenia wywiadów, nie stroni od stwierdzeń,
z których wynika, że próbował „prostować” błędne wyobrażenia rozmówców o Łemkowszczyźnie.
W całej pracy autor często posługuje się sformułowaniami typu „zauważam”,
„dostrzegam”, „odnotowuję”, przy czym łączy to z obserwacjami spraw powszechnie
znanych, którymi socjologiczne i antropologiczne forum zdążyło się już dawno na-
Wszystkiego nie sposób pamiętać …
149
sycić. Od wielu lat pisze się o znaczeniu przeszłości dla konstrukcji tożsamości czy
wyborów identyfikacyjnych, tymczasem Nowak stawia siebie poprzez stosowaną
retorykę w roli odkrywcy tych prawideł. Maniera ta razi tym bardziej, że literatura,
na którą powołuje się autor jest dość jednostronna; pomija on publikacje wielu
polskich badaczy, którzy pamięci poświęcają uwagę od lat i są uznanymi teoretykami zagadnienia, koncentrując się w największym stopniu na autorach anglosaskich i kilku wybitnych polskich socjologach. Co więcej, Nowak nie tłumaczy sposobu rozumienia wielu pojęć, którymi się posługuje, jak np. narracja, etnizacja. Niekiedy pojęcia ukute przez innych autorów na potrzeby opisu zgoła odmiennej
problematyki Nowak wykorzystuje w swoim tekście, nie wskazując na ich pierwotny
kontekst, co z łatwością zauważy czytelnik obeznany z literaturą dotyczącą pamięci
czy etniczności. Publicystyczne zacięcie autora ma też inny, niekorzystny dla książki
wymiar: skutkuje brakiem precyzji, dowolnością stosowanych kategorii, skrótami
myślowymi i chaosem. Czytelnik oczekujący solidnego wykładu, podbudowanego
rzetelną analizą materiału empirycznego srogo się tu zawiedzie. Nowak stosuje
efekciarskie konstrukcje, które, niestety, tylko zaciemniają obraz i odsuwają wywód
od wymogów eseju naukowego („(…) uczestniczyli w procesie przywoływania niezbędnej, w procesie narodotwórczym, pamięci zapomnianej”, s. 206).
Trudno oprzeć się wrażeniu, że książka Nowaka mogłaby być znacznie
mniej obszerna, gdyby tylko autor zwrócił uwagę na czynione wielokrotnie powtórzenia. Czytelnik, obarczany w lekturze tymi samymi konstrukcjami, „przegadaniem” tych samych wątków i refleksji, które nie stawiają podejmowanych kwestii
w nowym czy szerszym świetle, dostrzegając miejscami te same zdania, dociera do
zakończenia mocno skonsternowany. Nie wpływają również pozytywnie na odbiór
książki liczne powtórzenia tych samych wyrazów w jednym zdaniu, tautologie
(„pamięć zbiorowa (…) [jest] działaniem polegającym na przekazywaniu pamięci”,
s. 54), błędy stylistyczne czy momenty, kiedy autor sam sobie zaprzecza (np. na s.
207 we fragmencie o marginalizacji religii). Rzuca się w oczy także chaos argumentacji i wieńczenie niektórych końcowych akapitów swoistą „kodą”, która ma stanowić ich podsumowanie, ale nie łączy się z wywodem, sprawiając wrażenie zapisanych znacznie później, np. pod wpływem uwag recenzenta. Skłania to do spostrzeżenia, że autor powinien znać swoje dzieło nieco lepiej niż J. Nowak, choćby po to,
aby uniknąć irytujących powtórzeń, negacji własnych myśli, podkreślania odkrywczości banałów i rzeczy powszechnie znanych. Być może wówczas książka mogłaby
być cennym wkładem do antropologicznej refleksji nad pamięcią, nie ograniczonym
do zbioru ciekawych, choć wyłącznie ilustracyjnych fragmentów, zestawu przykładów obrazujących ludzkie zmagania z przeszłością w Europie Środkowo-Wschodniej.