D. Marcovits OP - Equipes Notre

Transkrypt

D. Marcovits OP - Equipes Notre
Spotkanie Międzynarodowego Kolegium END
18 lipiec 2007
Ojciec Henri Caffarel
Praca postulatora jest ekscytująca. Jestem wspomagany przez wice postulatora, MarieChristine Genillon, członka ruchu, bibliotekarkę. Pracujemy razem.
Po pierwsze, spotkaliśmy wielu świadków Ojca Caffarela z czasów tworzenia ruchu
END, Ruchu Wdów i kiedy tworzył on Braterstwo Notre Dame Zmartwychwstania
(Brotherhood of Our Lady of Resurrection) Świecki Instytut Wdów. Zaczęliśmy
spotykać się z członkami jego rodziny i osobami, które mu towarzyszyły. I tak powoli
osoba Ojca Caffarela nabiera dla nas kształtów. Ja nie znałem Ojca Caffarela osobiście.
Marie-Chrusrtine Genillon widziała go tylko raz w czasie dnia modlitwy w
Trouussures, ale również nigdy go nie spotkała osobiście. Tak więc jesteśmy w
podobnej sytuacji. Jesteśmy jednocześnie na początku naszej drogi. Chcemy przekazać
wam kilka wrażeń zdając sobie sprawę, że więcej będziemy wiedzieć w przyszłości.
Muszę jednocześnie zachować dyskrecję i tajemnice, do których zostałem
zobowiązany.
Nasze pierwsze wrażenie zrodziło się w Belgii. Krótko po wyznaczeniu nas na
postulatorów odwiedziliśmy pewnego bardzo chorego świadka, wyniszczonego
przez swoją chorobę. Przed śmiercią zebrał on wszystkie swoje siły, aby zaświadczyć
o osobie, która odrodziła jego życie małżeńskie. Widząc niesłychaną postawę tego
mężczyzny zarówno na poziomie fizycznym jak i duchowym pomyślałem sobie, że
nie wiem czy Ojciec Caffarel jest święty ale dał świętość innym. To pierwsze wrażenie
wzrastało z czasem. Osoby, które spotkały Ojca Caffarela były głęboko dotknięte
przez niego, przemienione w swojej relacji z Bogiem i z innymi. Powoli
odkrywaliśmy, że w celu uświęcenia innych, Ojciec Caffarel został uświęcony przez
Boga: on „w głębokości swojego serca” jest dotknięty obecnością Boga. Świętość nie
jest głównie moralnym perfekcjonizmem, jest obecnością samego Boga. Bóg Jedyny,
Prawdziwie Święty, powoli przemienia swoje sługi tak, aby byli zdolni emanować
Bożą miłością wokół siebie. Bóg prosi o zgodę swoich sług. To jest zadanie
postulatora: zademonstrować dzieło Boga w osobie Ojca Caffarela. Jesteśmy na
początku naszych odkryć. Jest wiele światełek, które trzeba zebrać razem, ale są też
cienie, np. jak wszyscy wiedzą, problemy z jego charakterem. I to jest normalne.
Mamy pokazać dzieło Boże w jednym z nas, grzeszniku, takim jakimi my sami
jesteśmy.
Jak mogę pokazać na tym wczesnym etapie naszych badań świętość Ojca Caffarela?
Kościół zazwyczaj zaczyna opowieść od „powołania”, które jest zazwyczaj kluczem
do opowieści życia.
Aby lepiej zrozumieć, przypomnijmy sobie historię powołania kogoś bardzo dobrze
znanego w tym stuleciu - Newmana.
John Henry Newman, niesamowity Anglik był w XIX wieku światłem dla Kościoła w
Anglii i dla Kościoła Katolickiego. Był kardynałem. Dla mnie jest największym
mistrzem. Posłuchajmy go: „Kiedy miałem 15 lat (pod koniec 1816 roku), wielka
przemiana dotknęła sposobu mojego myślenia. Poddałem się absolutnej wierze, mój
duch odczuł siłę dogmatu i dzięki Bogu to wrażenie nigdy nie osłabło. (J.H.Newman
Apologia pro Vita sua początek I rozdz.). To były korzenie życia intelektualnego,
duchowego i apostolskiego Newmana. Jan Paweł II nazwał go „Pielgrzymem
prawdy” . Taki sam Duch Święty jest dany każdemu z nas, ale dary Boże są
różnorodne. Jeśli Newman jest „pielgrzymem prawdy” to Caffarel jest „pielgrzymem
miłości”
Posłuchajmy Henri Caffarela: „W wieku 20 lat (w marcu 1923), w przeciągu sekundy,
Jezus stał się kimś ważnym dla mnie. Nic spektakularnego się nie wydarzyło. W tym
odległym dniu marcowym poczułem, że jestem kochany, i że kocham, i że od tego
czasu pomiędzy Nim a mną tak będzie na zawsze. Kości zostały rzucone” (za Jean
Allemand w „Henri Caffarel, człowiek oczarowany przez Boga”) Klucz do jego życia
można odnaleźć w tej pierwotnej łasce. Miłość Jezusa do niego, Jego miłość do
Chrystusa, miłość na zawsze. Ta łaska pomoże mu w przyszłości zrozumieć miłość w
małżeństwie i pokazać niesamowitą wdzięczność, ta łaska pozwoli mu również
zrozumieć miłość we wdowieństwie. Ta łaska pozwoli mu służyć wszystkim tym,
którzy przychodzą szukać Boga. Na początku swojego dorosłego życia Ojciec Caffarel
spotyka osobę: Jezusa Chrystusa. Przez całe swoje życie chce służyć tylko
Chrystusowi. Na końcu życia podsumowuje to umieszczając napis na swoim grobie:
„Chodź i pójdź za mną”. Jezus na początku i Jezus na końcu, wszystko się w tym
zawiera dla niego i dla nas. I tak możemy zrozumieć oczarowanie tych, którzy byli
witani przez Ojca Caffarela w Troussures. Otwiera swoje ramiona i mówi: „Witam
was i Pan was wita”. Proste słowa, ale stawiające każdego w obecności Chrystusa!
Wstęp został zrobiony. Wielu zostanie przemienionych na resztę swojego życia.
Świętość Ojca Caffarela ma swoje źródło w spotkaniu z Chrystusem. Uściślając,
pozwoliło ono na urzeczywistnienie dzieła Bożego. Rzeczywiście wcielił w życie to, co
dał mu Bóg. Nie otrzymał on mistycznych łask takich jak np. Teresa z Avilla, chociaż i
ona była bardzo realistyczną kobietą, ale otrzymał dar rozpoznania w czasie
spotkania z daną osobą, jaki jest zamysł Boga. To było jego pasją. Jeden ze świadków
powiedział: „Miał w zwyczaju podążać drogami Ducha Świętego w każdej osobie,
która przyszła do niego. Zawsze widział łaskę Boga we wszystkich dziełach. Starał się
zawsze o światło Ducha Świętego, który pokazuje każdemu drogę jaką powinien
kroczyć. Ale Ojciec Caffarel był przede wszystkim „prorokiem miłości”. Pedagogika
zawarta w END – którą wszyscy znamy – jest na usługach miłości Bożej, wcielonej w
miłość mężczyzny i kobiety. Nikomu przed nim nie udało się rzucić tyle światła na
małżeństwo jako na „drogę ku Świętości”. Nikt nie pokazał tak jak on, jaka jest ta
droga, z jej postępami i trudnościami. Jego liczne prace uczą nas, że miłość ludzka jest
zakorzeniona w miłości Bożej. Ojciec Caffarel został zainspirowany przez Boga. A Bóg
przygotowuje swoje sługi. Equipes Notre-Dame ale i ruch wdów „Nadzieja i Życie”,
które pomógł zapoczątkować, są nadal żywe i rozwijają się, ponieważ miłość Boga
przemieniła te dzieła w skałę. Niektóre dzieła zniknęły, ale to Bóg decyduje, które
dzieła będą trwać, a które nie. Bóg czyni dobro zarówno przez podtrzymywanie dzieł
jak i przez to, że niektórym pozwala upaść. Ojciec Caffarel był wdzięczny, wcielił w
czyn to, co Bóg pozwolił mu zobaczyć, dostrzec. Oto kim jest prawdziwy prorok.
Wdzięczności za urzeczywistnienie towarzyszy surowość. Ojciec Caffarel szuka
perfekcji. Możemy to rozumieć w następujący sposób: Jeśli spostrzegał, iż wola Boża
podąża w pewnym kierunku, jak miałby jej nie uszanować co do szczegółu? Bóg jest
nieskończenie ustępliwy, przystosowujący się i prosty. Ale jego sługom zabiera to
mnóstwo czasu, aby stawać się tacy sami jak On i czasami wywołują irytację u tych, z
którymi przebywają. Wszyscy wiedzą, że Ojciec Caffarel potrafił zmieniać plany
spotkania w ostatnim momencie, ponieważ pod wpływem modlitwy miał inny odbiór
rzeczywistości. A wszyscy za nim podążali. Wszyscy świadkowie przyznają, że Ojciec
Caffarel był wymagający i autokratyczny czasami. Ale nikt nie mówi o nim jak o guru,
jako o kimś, kto by próbował przyciągnąć uwagę do siebie samego. Nie, on
prowadził do Boga. Chciał, aby ludzie przede wszystkim służyli Bogu. Nigdy nie
mówił sam o sobie, o swoim dzieciństwie. Nie mieszał rzeczy. Uważał, że sam się nie
liczy, że apostoł powinien się usunąć w cień i zostawić miejsce dla Chrystusa. Lubił
cytować powiedzenie chińskie: „Uczniu nie patrz na palec mistrza, który pokazuje ci
księżyc! Patrz na księżyc!” Zawsze powinniśmy wracać do tego co jest w centrum, a
tam jest Jezus, za którym mamy podążać.
To są proste wspomnienia o Ojcu Caffarelu. Wiele można by jeszcze powiedzieć, ale
potrzeba na to czasu. Chciałem tylko, aby wasze serca wspólnie odczuły łaskę
Equipes Notre-Dame i wdzięczność do ich Założyciela. Spójrzmy na osobowość Ojca
Caffarela. Pozwólcie, że zrobię to przez porównanie. Nasze życie jest naznaczone
wieloma interwencjami Boga i wiemy, kiedy Bóg przez swoje działanie w naszym
życiu uratował nas i możemy mu tylko za to dziękować. Ale dojrzałość przychodzi
wtedy, kiedy same podziękowania nam nie wystarczają. Chcemy poznać Tego,
któremu wszystko zawdzięczamy. I pytamy się: „Kim jesteś Panie?” A odpowiedź
otwiera nas na wieczność. Życie ze świętymi – w tym wypadku z Ojcem Caffarelem –
działa tak samo. Kościół zachęca nas, byśmy przez otwarcie procesu kanonizacyjnego
próbowali się dowiedzieć kim jest ten człowiek, to odbicie Bożej świętości dla nas.
Możemy czerpać z bogactwa tegoż sługi Bożego, który jednak był grzesznikiem tak
jak my. A wtedy Ojciec Caffarel stanie się dla nas coraz bardziej żywy i będzie
prowadził nas do Boga. I to jest prawdziwa obecność Ojca Caffarela.
Ojciec Caffarel żyje! Musimy otworzyć nasze umysły na tą rzeczywistość. I to jest
koniecznością, ponieważ jego praca i obecność nie należą do nas: wszystko zostało
otwarte i ofiarowane tylu parom małżeńskim na całym świecie, które oczekują światła
w ciemności ich życia. Uczciwym jest podarowanie innym tego skarbu, który
otrzymaliśmy.
Jak zakończyć? Pomódlmy się do Ojca Caffarela. Jeśli jest żywy, niech towarzyszy
nam w naszej podróży do Boga. Prośmy go, aby pomagał nam we wszystkim, ale
zwłaszcza w tej miłości, którą rozlał w naszych sercach! Tak, módlmy się do niego
codziennie, aby stał się dla nad kimś bliskim, aby jego przewodnictwo do Chrystusa
dało nam życie. A wtedy zrozumiemy to, co zostało napisane na końcu modlitwy o
beatyfikację Ojca Caffarela: „Boże nasz Ojcze, Prosimy Ojca Caffarela o (sprecyzuj
łaskę, o którą prosisz)”. Przez proszenie go o różne rzeczy wzrasta pragnienie, że on
będzie działał! Jest on zawsze w naszych myślach prowadząc nas do Boga. Cud jest
zawsze prostym owocem długiego towarzyszenia w wierze i miłości. Po pierwsze
prosimy o cud uzdrowienia. Prosimy o to, aby Ojciec Caffarel mógł być
beatyfikowany. Innymi słowy, aby zawsze mógł być prorokiem miłości w całym
świecie teraz i w przyszłych stuleciach.
Ojciec Paul-Dominique Marcovits, OP.