Nauka poprzez praktykę. Filtruję i analizuję każde jedno

Transkrypt

Nauka poprzez praktykę. Filtruję i analizuję każde jedno
Nauka poprzez praktykę.
-- B.K.S Iyengar
Szczerze powiedziawszy, nie wiem, dlaczego wciąż praktykuję. Musiałem uczyć, bo musiałem
przetrwać. Teraz muszę żyć, a sposób w jaki żyję jest niezmienny od wielu lat. Obecnie nie nauczam.
Nie wiem jednak, dlaczego mimo to wciąż praktykuję!
Podczas praktyki staję się ciekawski i niewinny zarazem. Dzięki takiej postawie mogę doświadczać
radości płynącej z praktyki. Kiedy praktykuję, mój umysł jest uważny lecz całkowicie spokojny. Ludzie,
którzy widzieli jak kategoryczny jestem podczas gdy uczę, są zdziwieni moją łagodnością podczas
własnej praktyki. Jestem wtedy subtelniejszy niż płatki kwiatów. Gdyby moje ciało i umysł pozostały
ciężkie, nie udałoby mi się ukazać piękna āsan. Zazwyczaj inteligencja i struktura ciała są ciężkie.
Muszę zatem sprawić, by stały się lekkie, miękkie jak płatki kwiatów, lub nawet jeszcze miększe, po to
aby wiedza, która wypływa została przyjęta z uwagą i swobodą.
Ciało jak płatki kwiatów.
Zgodnie z nauką o jodze nasze ciała są niczym liczne płatki kwiatów różniące się od siebie wzorem
niczym siedem czakramów. Zatem jeśli i dopóki nie nadamy im właściwego kształtu, wiedza nie
spłynie. Cieszę się zatem, że wszystkim, czego doświadczę podczas uważnej i niewinnej praktyki,
mogę podzielić się z Wami. Nie wiem, czy zaakceptujecie to, odrzucicie czy przyjmiecie obojętnie.
Jednak moją rolą jako uczciwego adepta jogi jest dzielenie się tym, czego doświadczam a nie jest to
wiedza powszechna. Filtruję i analizuję każde jedno doświadczenie póki nie osiągnę tzw. „dojrzałego
zrozumienia”. Jednorazowe doświadczenie nie może dać tego rodzaju zrozumienia. Musi być ono
powtarzane i filtrowane, by wydobyć z niego to, co najlepsze, by jego esencja wypłynęła wraz z
powtórzeniami, nie pozwalając na to, by pojawiły się wspomnienia. W przeciwnym razie łatwo jest
utknąć w poprzednich doświadczeniach, co zaburza jasność widzenia nowych zjawisk, które pojawiają
się bardzo często. To dlatego powiedziałem, że podczas praktyki nie jestem ani w przeszłości, ani w
przyszłości. Istnieję, podążając za kolejnymi chwilami, ale nie wprowadzając ich w ruch. Akceptuję
wszystko, co się pojawia a jeśli jest to coś złego znajduję sposób, jak zmienić to na dobre.
Filtruję i analizuję każde jedno doświadczenie póki nie osiągnę tzw.
„dojrzałego zrozumienia”
Wszyscy mamy wątpliwości co do różnicy między joginem, który praktykuje a tym, który tego nie
robi. Słyszeliście o takich jak Meerabi, Kabīr itd. Ci ludzie nigdy nie przypisywali siebie do klas, nie
nazywali siebie bhaktan, jńānin, karmin itp. To inni tak ich nazwali. Byli jednak poświęceni Bogu i
służbie człowiekowi. W tym sensie i ja jestem bhaktan, niezależnie od tego jak nazywają mnie inni.
Wczoraj otrzymałem magazyn z Australii, w którym napisane było „Pan Iyengar jest meblowym
joginem”, co było nawiązaniem do używanych przeze mnie pomocy.
Wyjaśnię teraz, po co używa się pomocy. Czy 15-20 lat temu w szpitalach były oddziały intensywnej
opieki medycznej? Dawniej były jedynie oddziały ogólne i specjalistyczne. Oddziały intensywnej
opieki medycznej pojawiły się razem z rozwojem nauki. Na takich oddziałach pacjenci są pod stałą
kontrolą, którą umożliwiają przyrządy elektryczne i specjalne maszyny. Następnie, odpowiednio do
potrzeb, poddawani są leczeniu. Taką samą funkcję spełniają pomoce do praktyki jogi. Kontrolują one
daną āsanę, korygując wszelkie niedoskonałości. Niestety brak zrozumienia tego faktu powoduje
pochopne opinie kwitowane sarkastycznymi słowami.
Jest to dowód na to, że człowiek zamiast zastanowić się nad swoim zachowaniem, próbuje znaleźć
winę w innych. Joga uczy zgoła innej postawy. Pozwala spojrzeć krytycznie na siebie, nie na innych.
Zamiast atakować wszystkich wokół, praktykujący czerpie naukę ze słów „to ja sam muszę się
skorygować, ponieważ tylko ja wiem, jakie są moje słabości”. Jest to najważniejsza zasada jogi, którą
udało mi się wdrożyć we własną praktykę.
Ciało jak latawiec
Na pewno widzieliście kiedyś dzieci puszczające latawce. Każda z zabawek ma inny kształt, formę,
wzór, sposób szycia itd. Jogin uczy się używać swojego ciała jak latawca poprzez obserwację tego, jak
robią to dzieci. Mamy setki mięśni i ścięgien, tysiące włókien, biliony i tryliony komórek i dlatego
ciała mogą być porównane do latawców o różnych kształtach. Schowana we wnętrzu ciała jaźń
steruje latawcem. Jeśli nie ma wiatru, nie może on się wznieść. Co wtedy robią dzieci? Pociągają
linką w przód i w tył, aż zabawka złapie wiatr i wzbije się w górę.
Podobnie łydka, udo, zawias kolanowy, kostka, pięta itd. są różnymi latawcami w naszym ciele. Nić,
za pomocą której są kontrolowane, to nasza inteligencja a to, co trzyma nić to jaźń. Jeśli nić jest
inteligencją, to anatomiczne, fizyczne ciało jest latawcem. Zatem musimy pociągnąć inteligencję w
taki sposób, aby ustabilizować wszystkie części ciała, tak jak stabilizuje się latawiec, który później
wznosi się w górę.
Podobnie podczas wykonywania danej āsany praktykujący musi rozpoznać pojawiające się
nierówności i poprawić je. Rezultatem tego jest stan, w którym nić (inteligencja) kontroluje różne
części ciała tak, by trzymający tę nić (jaźń) czuł jedność inteligencji, fizycznego ciała i jaźni, która to
jedność tworzy duszę w każdym z was.
Zatem nie ma różnicy między takimi pojęciami jak antaraņga, bahiraņga, antarātma czy sāshanā;
zostały one wprowadzone tylko po to, by ułatwić zrozumienie pewnych kwestii. Kiedy dziecko bawi
się latawcem, nić, zabawka i ono są jednym. Kiedy nić zostaje przerwana, latawiec ucieka. Tym
samym musimy nauczyć się, jak wędrować od powierzchni do wnętrza i jak kontrolować strefę
zewnętrzną od korzenia. Jest to droga dwupasmowa, która umożliwia studiowanie ruchu inteligencji,
świadomości i sumienia- kanałów, dzięki którym pojawia się swobodny przepływ duszy przez całe
ciało.
Praktyka āsan jest jak puszczanie latawca. Tak jak zabawka układa się w różne kształty, tak samo ciało
przyjmuje rozmaite formy w pozycjach.
Formowanie ciała niczym garncarz
Następny przykład- garncarz wytwarza różnego typu i kształtu garnki. Mogą być owalne, okrągłe,
podłużne itd. Jednak kiedy napełnimy naczynie wodą, dotyka ona ścianek przedmiotu jednakowo na
całej jego powierzchni, niezależnie od kształtu pojemnika. Jeśli obiekt jest zakrzywiony, wówczas i
zawartość przybiera ten sam kształt, pozostając niezmiennie w kontakcie z naczyniem. Nie ma
pomiędzy nimi żadnej pustej przestrzeni, luki czy pęcherzyków powietrza. Również āsany można
przyrównać do naczyń a was samych- ātmana w każdym z was do ich zawartości. Praktykujący musi
poczuć jak zwartość- dusza dotyka wewnętrznej powierzchni naczynia, którym jest ciało, nie
pozwalając na pojawienie się odchyleń czy luk. Weźmy za przykład Śīrșāsanę lub nawet Tādāsanę.
Możecie być nieświadomi wielu pustych miejsc, które pozostały niezauważone. Kiedy wewnętrzny
korzeń, jaźń wchodzi w kontakt z naczyniem, ciałem stają się one jednością. Podział staje się wyraźny
wtedy, kiedy pojawia się między nimi luka. Prawdziwi praktykujący to ci, którzy poszukują jedności
między naczyniem i jego zawartością.
Moja niewinna praktyka sprawiła, że joga nauczyła mnie właśnie tego. To co daje mi mądrość to
niewinność pozbawiona ignorancji oraz świeże podejście. Elementem, który bada jest moja
świadomość (ātma/ antahkaraņa/ citta). Kiedy w jednym miejscu w ciele pojawia się doznanie,
zadaję sobie pytanie, dlaczego nie pojawia się ono gdzie indziej. Wtedy w jednej chwili moja
inteligencja- nić łączy się z tym obszarem tak, by latawiec znalazł się w kontakcie z nicią, która jest we
mnie.
To co daje mi mądrość to niewinność pozbawiona ignorancji oraz
świeże podejście.
Zatem musicie nauczyć się, by podczas praktyki napełniać naczynie jaźnią (swoim JA), nie
pozostawiając między nimi najmniejszej luki. Właśnie takie momenty są boskie. Boskość nie ma nic
wspólnego z podziałem. Jedność może ukazać podział jednak podział nie może ukazać jedności, może
ukazać tylko podział. Zatem przyglądajcie się sobie uważnie podczas praktyki.
Nauka o umyśle
Przytoczę tu własne słowa: „Świadomość jest igłą, jej główką jest inteligencja, umysł jest nicią, którą
naprężasz na początku”. Praca umysłu polega na łączeniu bahiraņgi z antaraņgą, a kiedy to zostanie
zrobione, umysł znika ze sceny.
Jeśli weźmiemy pod uwagę pięć elementów natury: pŗthvi, āp, tej, vāyu i ākāśa umysł można by
przyrównać do tego środkowego- tejas. Umysł jest tejasem i tejas jest umysłem w ciele ludzkim. Tejas
łączy dwa pierwsze duże elementy- pŗthvi i āp z mniejszymi- vāyu i ākāśa. Po tym jak umysł wykona
swoją pracę, sūkśmendriya- inteligencja musi połączyć, zszyć nerwy i włókna z pozostałymi
elementami struktury ciała. Wtedy pojawia się zrozumienie o braku podziału. Pojawia się
zjednoczenie z samym sobą, nie tylko w jednym ale we wszystkich aspektach. Tego uczą āsany.
Nauka o roli zmysłów
Wszystkie zmysły są bramą do poznania. Wiemy, że musimy nauczyć się je kontrolować, jednak
istotne jest, aby zdać sobie sprawę, że bez nich nie mamy dostępu do wiedzy. Niestety te bramy
poznania są otwarte dla świata zewnętrznego. Poprzez praktykę āsan zmysły zostają zwrócone do
wnętrza, po to aby czerpać wiedzę właśnie z niego, gdzie mieszka ātman. Zmysły połączone są z
jńāną prkŗti, która musi wejść w kontakt z Janą purușy, co daje początek istnienia ojas śakti. Ojas
śakti lub inaczej purușa śakti jest zanurzone w prakŗti śakti, używając wszystkich pięciu powłok ciała
po to, aby poznać tę, która nie ma żadnej powłoki- duszę.
Ostatecznie wszystkie pięć powłok za pomocą igły- świadomości i główki igły- inteligencji zostaje
utkane w delikatną, muślinową płachtę. A nawet delikatniejszą niż muślinową, ponieważ inteligencja
potrafi wówczas zbadać najgrubsze i najcieńsze obszary wnętrza ciała.
Piękno āsan polega na tym, że sprawiają iż ta wewnętrzna, gruba warstwa staje się coraz cieńsza.
Dlatego celem āsan nie jest tylko ćwiczenie fizyczne, ale właśnie sprawianie, by owa pokrywa stała
się zarówno cienka jak i wrażliwa, tak by świadomość i dusza mogły bez przeszkód poruszać się
wewnątrz ciała.
Praktyka āsan odżywia ciało niczym rzeka, która zebrana w zbiorniku stopniowo spływa śluzami, by
nawodnić glebę. Jeśli jesteście prawdziwymi praktykującym „według metody Iyengara”, powinniście
wiedzieć, że ciało jest tylko narzędziem do „wytresowania” inteligencji, by mogła wypłynąć na
wierzch. Dzięki temu, tym co prowadzi adepta w praktyce stają się nie pośrednie połączenia płynące z
pŗthvi, āp, tej, vāyu, ākāśa, buddhi, citta, antahkaraņa lecz bezpośredni ātman, który jest wewnątrz
każdego z nas. Ciało i dusza stają się jednym. Piņdanda (mikrokosmos) i brahmāņda (makrokosmos)
stają się jednym. Wówczas świat zewnętrzny wchodzi w bezpośredni kontakt ze światem
wewnętrznym a pokrywa cielesna (ciało) staje się delikatne niczym dusza. Wewnętrzna uważność i
zewnętrzny wzrok pojawiają się jednocześnie.
Hatha Yoga Pradīpikā radzi, by sādhaka miał antar lakśya, bahir dŗśti (wewnętrzną uważność i
zewnętrzny wzrok) r. 3.36. Oznacza to, że nawet wtedy, gdy oczy patrzą na zewnątrz, umysł musi
spoglądać do wnętrza. Zatem mimo, że wszystkie pięć zmysłów skierowane są na zewnątrz, celem
jest połączenie ich z inteligencją, tak by od ciała poprowadziły nas do duszy.
Jak mawiał mędrzec Patańjali:
„Vitarka vicāra ānanda asmitārūpa anugamāt samprajńātah” Y.S., I:17
Mimo że użył on słowa „samādhi”, według mnie jest wiele rodzajów świadomości. Jest świadomość
vitarka, świadomość vicāra, świadomość asmitā i świadomość ānanda. Vitarka jest mózgiem w
sensie biologicznym, natomiast vicāra ulokowana jest z tyłu mózgu, zwanym inaczej „mózgiem
samskārycznym”, który jest skarbnicą wrażeń. Celem jogi jest połączenie i zjednoczenie przedniego i
tylnego ośrodka mózgu. Kiedy obie te sfery funkcjonują jednolicie, nie ma rozróżnienia między
działaniem fizycznym, mentalnym lub duchowym. Pojawia się wówczas radość płynąca z serca a wraz
z nią uśmiech praktykującego. To jest ãnanda. Natomiast pojawiający się uśmiech jest motorem do
tego, by pójść głębiej, poszukując źródła ãnandy, nie pochodzącej się ani z biologicznie pojętej głowy,
nie z mózgu lecz z zupełnie innego miejsca. Czym jest to miejsce? Jest nim korzeń życia- asmitā.
Podczas praktyki āsan adept zaczyna od pracy z „ciężką” częścią inteligencji (vitarka- vicāra), aby
później rozniecić subtelną jej część, ulokowaną w sercu, tak by łaska (ānanda) mogła spłynąć.
Odczucie ānandy sprawia, że chcemy poszukiwać jej źródła. To jest właściwy efekt āsan.
Powiedzenie, że dzięki praktyce moja wątroba jest w dobrej kondycji, czy że moja hemoglobina jest
wysoka, nie wystarczy, nie to jest prawdziwą wartością płynącą z praktyki.
Należy praktykować āsany używając vitarka- vicāra (głowy), aby zbadać źródło ānandy. Podczas
prāņāyāmy, proces ten przebiega odwrotnie; zaczynając od asmity, przechodzimy do ãnandy a
stamtąd do vicāry i vitarki. Czy jest ktoś, kto umie oddychać głową? Jeśli tak, musi mieć nadciśnienie.
Każdy kto oddycha głową prędzej czy później trafia do kliniki kardiologicznej, z objawami wysokiego
ciśnienia. Czy jest ktoś kto umie wydychać bez użycia głowy? Vitarka oraz vicāra pracują podczas
wydechu, ānanda- asmitā podczas wdechu. Niezwykle trudne jest wychwycenie tajemniczego sensu
jogi, ponieważ Patańjali zawarł go w zaledwie kilku słowach.
Wyjaśniamy co prawda, że wszystko opiera się na 4 stanach prajńy (świadomości). Ale w której części
jogi są one ulokowane? W prāņāyāmie to sama āsmita wprowadza oddech. Kontrola wdechu zaczyna
się w sercu a wydechu w głowie. Nikt jednak nie myśli o tym.
Nie da się wykonać Śirșāsany bez użycia głowy, tak jak nie da się
wykonać Sarvāngāsany bez użycia serca.
Te wszystkie 4 stany świadomości zebrane razem, odpowiadają czterem płatom mózgu. Serce ujęte w
sensie biologicznym, również ma cztery części. Dopiero słowa Patańjaliego wyjaśniają, jak prajńā
ulokowana w głowie połączona jest z biologicznym sercem i vice versa i jak spokój we wszystkich
czterech komorach mózgu umożliwia osiągnięcie go tym samym czterem komorom serca.
Dopiero praktykując āsany możemy zrozumieć tę głębię. Nie da się wykonać Śirșāsany bez użycia
głowy, tak jak nie da się wykonać Setubandhy Sarvāngāsany bez użycia serca. Zaobserwujcie, czy
wasz mózg lub wasze serce pracuje w Halāsanie. Zbadajcie zasięg źródła tego ruchu. Co się stanie,
kiedy na ułamek sekundy stracicie uwagę w Śīrșāsanie? Stracicie równowagę i upadniecie. Nie
używacie mózgu w Halāsanie, a mimo to utrzymujecie się w pozycji. Co więc trzyma was w niej?
Podczas studiowania i obserwacji naszych działań, na wierzch wypływają różne rodzaje świadomości i
inteligencji, znajdujące się między głową a sercem i prowadzące nas w stronę umiejętnego
prowadzenia inteligentnego życia.
Chciałbym, żeby naukowcy wyszli naprzód badaniom Patańjaliego dotyczącym psychologii. Wciąż
nurtują pytania typu, czym jest umysł podświadomy? Dlaczego w komorze sercowej, nie w innych
częściach serca, znajduje się największy ładunek? Na czym polega połączenie między tylnym mózgiem
i komorą serca? Z pewnością jest jakieś połączenie. Ci, którzy noszą w świadomości dużo winy, są
bardziej podatni na problemy z sercem niż ci, którzy mają otwarte umysły. Wewnętrznie rozdarta
osobowość jest często przyczyną problemów z sercem, wysokiego ciśnienia itd. Osoby takie mają
tendencję do skupiania się na problemach zamiast na tym, jak pracuje wewnętrzna inteligencjaprajńā. Tego właśnie uczą āsany.
Stopnie sādhaki
Stopień zaawansowania sādhaki można zmierzyć w zależności od jego wewnętrznego stanu (mŗdu,
madhyama, adhimātra i tīvra). W każdej z āsan uczeń musi obserwować, jak funkcjonuje inteligencja
serca i mózgu, w którym momencie pojawia się stan mŗdu, kiedy jest to madhyama, adhimātra czy
tīvra? Każda āsana jest w stanie wam to „powiedzieć”. Skupiamy się na czterech rodzajach sādhaki a
zapominamy o obserwacji, w którym momencie jaka część ciała staje się mŗdu; jeśli intuicyjne serce
jest aktywne, umysł znajduje się w stanie mŗdu; jeśli intuicyjne serce jest adhimātra, umysł jest mŗdu,
a jeśli umysł jest w stanie adhimātra, wtedy serce staje się całkowicie mŗdu. Jak zrównoważyć te dwa
stany? Jeśli mŗdu znajduje się w jednym miejscu, powinno pojawić się i w innym, muszą
przeciwstawiać się sobie nawzajem i wszystkim innym.
Nauka jak wyzwolić się z cierpienia
Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że rygor ciała i wigor umysłu idą razem w parze. Ciało nigdy nie
mówi, że nie ma siły, to umysł tworzy wątpliwości. Jednak umiejętny praktykujący potrafi odebrać
sygnał od ciała, które jest przeciążone i tym samym wie, co zrobić, by przywrócić mu siłę. Takie
rozpoznanie jest jednak bardzo wymagające. Osobiście opanowałem umiejętność przywracania
mojemu ciału sił w ciągu 10 minut. Potrafię wyczuć mój system komórkowy, dotrzeć do miejsca,
które jest zmęczone i dobrać odpowiednią āsanę, by przywrócić mu energię. Każda āsana ”mówi” mi
co mam robić. Np. wiem nawet, co zrobić, by ból tīvra stał się bólem mŗdu lub bólem adhimātra i w
odwrotną stronę. Właśnie w ten sposób powinniśmy mierzyć ból i przyjemność. Czy robicie to
podczas praktyki āsan?
Moja odpowiedź brzmi: „Tak, robię to!”. Pozostaję przez 20- 30 minut nawet w trudnej āsanie.
Dlaczego? Po to, aby zobaczyć, co stanie się po dwóch minutach, porównać to z tym, co było przed
pięcioma minutami, później zestawić z tym, co pojawi się po dziesięciu minutach. Czy uda mi się
wrócić do pierwotnej świeżości? Dlaczego ta świeżość wyparowała ze mnie? Udaje mi się przywrócić
tę świeżość w Śīrșāsanie, ponieważ znam przyczynę jej zaniku. Zanik ten oznacza, że inteligencja,
która jest „wzrokiem” świadomości nie porusza się wcale. Nić staje się luźna. Muszę zatem naprężyć
tę nić (umysł), aby naprowadzić ją na igłę (inteligencję), aby mogła znów pracować sprawnie. Właśnie
w ten sposób praktykuję āsany.
To co mogę wam poradzić, to to, abyście praktykowali jogę z niewinnym umysłem. Utrzymujcie umysł
i serce w stanie niewinności, zupełnie jak u dziecka. Wówczas będziecie w stanie rozpoznać, co dzieje
się w waszym ciele.
Praktykujcie jogę z niewinnym umysłem. Wówczas będziecie w stanie
rozpoznać, co dzieje się w waszym ciele.
Zamiast używać głowy, użyjcie tylnej części mózgu logicznego. Wykonajcie ruch z przedniej części
mózgu i pozostańcie w pozycji, by uaktywniła się tylna część mózgu. Wówczas zdacie sobie sprawę,
że bez znaczenia jaką pracę „mŗdu” wykonujecie, zbliżacie się do boskości. Patańjali twierdził, że tuż
przed celem znajduje się „tīvra samwegin”, ponieważ u takiej osoby inteligencja jest klarowna,
główka igły jest czysta, a więc igła- wzrok intelektu, zbliża się do duszy. Musimy użyć nici, by stać się
delikatnym niczym muślinowa płachta.
Na początku musimy walczyć, jednak z czasem wysiłek staje się naturalny a w późniejszym okresie
przestaje być wysiłkiem czy walką.
Zatem teraz praktykujcie z niewinnym umysłem, nie pełnym ignorancji. Jest zasadnicza różnica
między niewinnością a ignorancją. Dziecko jest bardzo inteligentne ale niewinne zarazem. Kiedy
dziecko zachowuje się ignorancko, uważa się że coś jest z nim nie tak i zabiera do lekarza, by
stwierdzić, czy nie jest opóźnione w rozwoju. My jednak nie jesteśmy opóźnieni, lecz lekceważący i
obojętni. Aby zmienić coś na lepsze, musimy przeistoczyć obojętność w dbałość. Właśnie po to
praktykuje się āsany! Kiedy zwrócicie uwagę na miejsce obojętności, zaczniecie rozumieć prajńā.
Zatem, proszę was, praktykujcie w ten sposób. Bądźcie błogosławieni.
Przetłumaczyła: Agata Lenda
Wybrała, przejrzała i skorygowała: Katarzyna Pilorz
Artykuł pochodzi z Yoga Rahasya Vol. 15 3/2008, tytuł oryginału: Learning through Practice.
Udostępniony dla członków PSJI dzięki uprzejmości autora: BKS Iyengara oraz wydawcy: Rajvi Metha
(wydawnictwo Yog).

Podobne dokumenty