Wykład 3 (6 października 2003)

Transkrypt

Wykład 3 (6 października 2003)
Wykład. Filozofia przedsokratejska
Filozofia grecka przedsokratejska: zagadnienie natury rzeczywistości: atomizm Demokryta,
wariabilizm Heraklita, pitagoreizm. Początki metafizyki europejskiej - Parmenides, tożsamość
myślenia i bytu. Znaczenie paradoksów Zenona z Elei.
Filozofia starożytna badała następujące problemy:
1. arché, czyli po łacinie principium lub exordium – początek, podstawę/zasadę i
osnowę świata;
2. logos, czyli po łacinie ratio lub verbum (rację, zasadę, słowo) - prazasadę świata;
3. physis, czyli po łacinie natura (stąd bierze się polskie słowo natura w odniesieniu do
przyrody jako całości i prawidłowości jakie w niej wystepują oraz na oznaczenie
istotnych własności czegoś: ludzka natura; słowo „fizyka” ma swe korzenie również
physis) - całość rzeczywistości z punktu widzenia praw nią rządzących i istniejącego
w niej porządku
4. alētheia, epistēme, czyli po łacinie veritas, scientia (prawdę - dosłownie po grecku:
nieskrytość, wiedzę prawdziwą), byt (to on), po łacinie ens;
5. psyché, czyli po łacinie anima, (duszę - boską, moralną i intelektualną naturę
człowieka);
6. agathón, czyli po łacinie bonum (dobro) oraz areté, czyli po łacinie virtus (cnotę,
doskonałość, dzielność etyczną) oraz eudaimonia, czyli po łacinie beatitudo
(indywidualne szczęście i drogi jego osiągnięcia).
Problem arché
Wprowadzenie do filozofii pojęcia arché przypisywano jeszcze do niedawna
Anaksymandrowi (patrz niżej). W rzeczywistości pojawiło się ono znacznie później dzięki
Arystotelesowi (384-324 p.n.e.). Uznał on, że głównym problemem wczesnej filozofii - w
szczególności filozofów działających w Jonii (miasta Milet, Efez, Klazomen) (tzw. jońskich
filozofów przyrody) i innych filozofów zajmujących się physis, zwanych ogólnie
presokratykami, gdyż żyli i uprawiali filozofię przed Sokratesem (470-399 p.n.e.),
zajmującym się głównie problematyką etyczną - było zagadnienie początku i zasady całości
rzeczywistości, czyli problem arché.
Presokratycy, przede wszystkim jońscy filozofowie przyrody dociekali, jakie może być
pratworzywo wielości rzeczy, które postrzegamy zmysłowo, które jest zarazem przyczyną
wszelkich zmian, jaki może być początek i zasada całości zróżnicowanej rzeczywistości.
Można to określić mianem poszukiwania prazasady bytu.
Tales z Miletu (ok. 624-546 p.n.e.) twierdził, ze wszystko powstało z wody i jest pełne
bogów, to znaczy, że pratworzywo jest żywe (ożywione). Taki pogląd określa się mianem
hilozoizmu (z grec. hyle – materia, zoon- życie). Cicero, De nat. deor. I 10, 25. Otóż Tales z
Miletu, który pierwszy prowadził tego rodzaju badania, przyjmował, iż zasadniczym
pierwiastkiem wszechrzeczy jest woda i że bóg jest rozumem, który wszystko
ukształtował z wody.
Anaksymander z Miletu (ok. 611-546 p.n.e.), uczeń Talesa, uznał za prazasadę ápeiron,
czyli bezkres lub nieskończoność. Z nieskończoności wywodzą się przeciwieństwa, które są
źródłem przemian rzeczywistości, która wywodzi się z nieskończoności i do niej powraca.
(Vorsokr. A 9 [skrót ten oznacza znane niemieckie opracowanie źródeł dotyczących danego
autora (cz. A), fragmentów oryginalnych tekstów (cz. B) i fragmentów tekstów
najprawdopodobniej nieautentycznych (cz. C): Die Fragmente der Vorsokratiker, griechisch
und deutsch [czyli „Fragmenty pism presokratyków po grecku i niemiecku“], w oprac. E.H.
Dielsa, 1903 (I wyd.), ponownie opracowane przez W. Kranza i późniejszych historyków
filozofii, wydawane co kilka, kilkanaście lat]) Simpl. Phys. 24, 13. „Anaksymander
przyjmował powstawanie rzeczy nie na zasadzie jakościowej zmiany pratworzywa, ale w
następstwie wyodrębniania się przeciwieństw (enántia) wskutek wiecznego ruchu.”
Anaksymenes z Miletu, (ok. 585-528 p.n.e.), uważany za ucznia Anksymandra za prazasadę
uznał powietrze. Dusza (psyche) jest powietrzem, dzięki czemu człowiek tworzy zwartą
całość, cały świat otacza tchnienie i powietrze. Powietrze w zależności od stopnia zgęszczenia
(sposobu rozłożenia) jest niewidzialne dla oka, lecz przejawia się pod postacią zimna, ciepła
wilgoci i ruchu. Im bardziej zgęszczone tym bardziej jest nieprzenikliwe: ogień, wiatr,
chmury, woda, ziemia, kamień. Czynniki powstawania, czyli zachodzenia zmian są
przeciwieństwa: ciepło i zimno.
Pitagoras z Samos (ok. 570-500 p.n.e.), miał być uczniem Ferykydesa, Anaksymandra i
kapłanów egipskich. Założył w Krotonie (południowo-wschodnie Włochy) związek o
charakterze religijno-mistycznym. Uważał, iż prazasadą jest liczba, a dokładnie proporcje
liczbowe wyrażające harmonię wszechświata (grec. kosmos – porządek). Rzeczy mają formę
matematyczną. Punktem wyjścia dla P. i jego uczniów były interwały w gamie, które można
było wyrazić w formie stosunków liczbowych. W odniesieniu do porządku wszechświata dało
to koncepcję harmonii sfer, czyli niesłyszalnego dla człowieka dźwięku, który wydają
poruszające się koncentryczne sfery wraz ze znajdującymi się na nich ciałami niebieskimi.
Brak harmonii powodowałby tarcia, które, jak należy przypuszczać, byłyby słyszane przez
ludzi. Najważniejszą liczba była jedynka – źródło innych liczb. Nieparzystość wg
pitagorejczyków była ograniczona i doskonała, parzystość - nieograniczona i niedoskonała.
Obok jedynki, ze względu na geometryczne ujęcie liczb, wyróżniali tzw. Wielką Czwórkę,
czyli liczbę 10 przedstawioną w sposób geometryczny jako trójkąt, którego każdy bok miał
cztery punkty:










Wielka Czwórka
W naukach pitagorejczyków ważna rolę odgrywała koncepcja duszy (psyche), czynnika
boskiego w człowieku, będącego cząstką powszechnej, boskiej duszy świata. Pitagorejczycy
wierzyli w wędrówkę dusz z ciała do ciała (metempsychoza). Służyła ona wyzwoleniu się w
kolejnym życiu z zależności od ciała, a więc od grzechu, którego źródłem była ludzka
cielesność i zmysłowość. Aby osiągnąć właściwy sposób życia należało zachować umiar,
zwłaszcza w jedzeniu, piciu i ćwiczeniach cielesnych. Pitagorejczycy nakazywali posty, w
szczególności powstrzymywanie się od spożywania bobu (???!!!).
Empedokles z Agrygentu (ok. 492-432 p.n.e.), przyjął, iż podstawą rzeczywistości są cztery
elementy (pierwiastki) w postaci cząstek powietrza, ognia, wody i ziemi, mają one wieczną
naturę, nie powstały i nie giną. (Vorsokr. B 12), Philo, De aetern. mundi 2 p.3,5. „Jest
niemożliwe, aby coś powstało z tego, co zupełnie nie istnieje; i jest rzeczą niemożliwą i
niesłychaną, aby zginęło to, co istnieje.” Poruszane są siłami miłości i niezgody
(przyciągania i odpychania). Absolutna miłość to homogeniczna jedność elementów,
absolutna niezgoda to rozdzielenie elementów. Rzeczy powstają i giną w wyniku działania
obu sił. Uważano, iż wg Empedoklesa świat powstaje, ginie i powstaje na nowo z elementów
pod wpływem przeciwdziałających sił miłości i niezgody. W teorii poznania sformułował
tezę, iż podobne poznaje podobne, to znaczy, że postrzeżenie zmysłowe polega
oddziaływaniu rzeczy na nasze zmysły przez tzw. wypływy, które wchodzą do ściśle
odpowiadających im otworów organów zmysłowych. (Vorsokr. B 109) „Ziemię widzimy
ziemią, wodę wodą, powietrzem boskie powietrze, ogniem trawiący ogień, miłością miłość,
niezgodę smutną niezgodą.”
Anaksagoras z Kla(d)zomen (ok. 500-425 p.n.e.), przyjął, iż Rozum, Umysł lub Duch
(nous), który jest „bezkresny, samowładny, i nie zmieszany z żadną rzeczą, lecz istnieje
tylko jeden sam przez się”, wprawiając w ruch w sposób uporządkowany nieskończenie
wiele różnych jakościowo elementów (pierwiastków). Każdą rzecz można scharakteryzować
z punktu widzenia proporcji zmieszanych ze sobą podstawowych składników.
Demokryt z Abdery (ok. 460-370 p.n.e.) rozwinął atomistyczną teorię rzeczywistości swego
nauczyciela Leukipposa (V w. p.n.e.), który twierdził, iż wszystko jest zbudowane z
niepodzielnych (a-tomos gr. - niepodzielny, stąd nasz „atom”) cząstek materialnych,
różniących się kształtem, położeniem i porządkiem. Leukippos twierdził, iż „nic nie dzieje się
bez przyczyny, lecz wszystko z jakiejś racji i konieczności.” Sam Demokryt wychodząc z
założeń Leukipposa stworzył system materialistyczny. Rzeczy są kompleksami atomów i
posiadają właściwości pierwotne: rozciągłość, bezwładność, gęstość, twardość oraz wtórne
(subiektywne, związane z naszym sposobem postrzegania zmysłowego): barwa, zapach,
smak. Demokrytowy podział własności odegrał znaczącą rolę w filozofii nowożytnej
(Kartezjusz, Hobbes, Locke).
Atomy łączą się w sposób mechaniczny pod wpływem konieczności panującej w
rzeczywistości. Oprócz nich istnieje tylko próżnia.
(Vorsokr. A 37) Simpl. De caelo p. 294, 33. „Demokryt sądził, że istotą wiecznych [ciał] są
maleńkie substancje, nieskończone co do ilości. Dla nich zaś przyjął istnienie jakiejś innej
przestrzeni, nieskończonej w swej wielkości. Nazwał tę przestrzeń następującymi
określeniami: „próżnią" (kenón), „nicością" (uden) i „bezkresem" (ápeiron), a każdą z
tych maleńkich substancji nazwał „istnością", „pełnią" i „bytem". Sądził jednak, że te
substancje są tak małe, że wymykają się naszym postrzeżeniom. A mają one wszelkiego
rodzaju formy i wszelkiego rodzaju kształty; różnią się od siebie także wielkością. Z nich
to, tak jak z elementów, powstają na skutek ich wzajemnego łączenia się widzialne i dające
się postrzegać ciała. Pozostają zaś z sobą w niezgodzie i poruszają się w próżni na skutek niepodobieństwa do siebie i innych wymienionych już różnic. Poruszając się zaś, wpadają na
siebie tak, że stykają się ze sobą i pozostają blisko siebie, ale naprawdę nie powstaje z nich
bynajmniej jedna natura. Byłoby bowiem czymś niedorzecznym [przyjąć], że dwie albo
więcej niż dwie rzeczy staną się kiedyś czymś jednym. To, że substancje te mogą jednak
trzymać się razem ze sobą przez pewien czas, tłumaczył istnieniem ich wzajemnych
związków i zahaczeń. Jedne z nich bowiem są krzywe, drugie haczaste, inne znów
wydrążone. Jeszcze inne wypukłe, a wreszcie jeszcze inne
mają
jeszcze
[inne]
niezliczone różnice. Sądził, że trzymają się one razem i przebywają ze sobą tylko do
tego czasu, dopóki jakaś silniejsza konieczność, pochodząca z zewnątrz, nimi nie wstrząśnie i
nie rozłączy ich z sobą.”
Demokryt rozróżniał dwa rodzaje poznania: zmysłowe i rozumowe. Prawdę można
poznać jedynie za pomocą rozumu. Pogląd ten pojawia wielokrotnie w późniejszych fazach
rozwojowych filozofii (np. u eleatów, Platona, Kartezjusza i wielu innych).
(Vorsokr. B 7) Sext. Adv. Math. VII 137. „Nie wiemy o niczym nic rzeczywistego, a
mniemanie każdego opiera się na dopływie [spostrzeżonych obrazów].” (Vorsokr. B 9) Sext.
Adv. Math. XII 135. „Demokryt odrzuca zjawiska poznawane zmysłami i twierdzi, że żadne z
nich nie jawi się tak, jak jest naprawdę, lecz tylko podług mniemania. To, co w rzeczach
naprawdę istnieje, są to tylko atomy i próżnia.” (Vorsokr. B 11) Sext. Adv. Math. VII 138.
„Demokryt mówi, że są dwa rodzaje poznania: jedno za pomocą zmysłów, drugie za pomocą
rozumu. Poznanie rozumowe nazywa prawdziwym, przyznając mu wiarogodność w rozpoznawaniu prawdy, natomiast poznanie za pomocą zmysłów nazywa ciemnym,
odmawiając mu pewności w rozpoznawaniu prawdy.”
Parmenides z Elei (później Velia) w Italii (ok. 540-470 p.n.e.)
(Vorsokr. B 2) Procl. In Tim. I 345. A zatem powiem ci, a ty wysłuchaj i zapamiętaj sobie me
słowo o drogach badania, jakie jedynie dadzą się pomyśleć. Pierwsza jest ta, że byt istnieje i
że jest niemożliwe, aby nie istniał. Jest to droga przekonania, towarzyszy bowiem prawdzie.
Druga, że nie-byt nie isja^eje i że z konieczności nie może istnieć. Powiadam ci, że to jest
ścieżka całkiem niezbadana. Tego bowiem, co nie istnieje, nie możesz ani poznać [jest to
zgoła nieosiągalne], ani wyrazić w słowach.
2. (Vorsokr. B 5) Ciem. Strom. VI 23. Byt i myślenie są identyczne.
3. (Vorsokr. B 6). Simpl. Phys. 117, 2. Należy mówić i myśleć, że tylko byt istnieje.
To bowiem, co jest, istnieje, a to, co nie jest, nie istnieje. To nakazuję ci rozważyć!
4. (Vorsokr. B 7). Płat. Soph. 237 A. Nigdy nie da się udowodnić, że niebyt istnieje. Ty
jednak trzymaj swą myśl z daleka od tej drogi badania. 8. Pozostaje jeszcze nauka o jednej
drodze, a mianowicie o tym, że byt istnieje. Na tej drodze jest bardzo wiele znaków na to, że
to, co istnieje, jest niestworzone i nie ulega zniszczeniu, jest bowiem całe, nieruchome i
nieskończone, nigdy nie było, ani nie będzie, ponieważ teraz istnieje razem jako coś całego,
jednego, ciągłego. Jakiego bowiem początku miałbyś szukać dla bytu? Jak i skąd
mógłby on wziąć swój wzrost. Nie pozwolę ci mówić ani myśleć, że powstał z tego, co
istnieje. Nie da się bowiem ani powiedzieć, ani pomyśleć, że nie istnieje. Jaka konieczność
mogłaby go zmusić, by prędzej czy później powstał i wzrastał, zaczynając od tego, co nie
jest? Dlatego też musi albo koniecznie istnieć, albo nie istnieć wcale. Zresztą siła przekonania
nigdy nie zgodzi się na to, aby z tego, co nie istnieje, mogło powstać coś innego oprócz
nicości [...] Jak bowiem to, co istnieje, mogłoby zaistnieć w przyszłości? Jak mogło powstać w
przeszłości?
Byt nie jest podzielny, ponieważ jest cały jednorodny. Ani nie ma go w jednym miejscu
więcej, tak aby przeszkadzało to jego spoistości, ani mniej, ale wszystko jest pełne tego, co
istnieje. Dlatego jest ciągły w swej całości, ponieważ to, co istnieje, styka się z tym, co
istnieje. Następnie jest nieruchomy w granicach potężnych więzów, jest bez' początku i końca
[...]
Tym samym jest myślenie, co i przedmiot myślenia. Nie znajdziesz bowiem myślenia bez
tego, co istnieje i czego jest ono wyrazem. Nie ma bowiem i nie może być czegoś innego poza
bytem, ponieważ przeznaczenie go tak zespoliło, że jest niepodzielny i nieruchomy. Dlatego
mamy do czynienia tylko z pustymi nazwami, jakie ludzie nadali rzeczom w przekonaniu, że
są prawdziwe, jak powstawanie i zanikanie, istnienie i nieistnienie, zmiana miejsca i zmiana
jasnej barwy.
5. (Vorsokr. A 28) Simpl. Phys. 115, 11. To, co znajduje się poza bytem (to on), jest
niebytem (to uk on). Niebyt jest nicością. Byt więc jest jeden.
Zenon z Elei (ok. 490-430 p.n.e.)
(Vorsokr. A 25) Arist. Phys. VI 9, 239 b 9. Istnieją cztery argumenty Zenona dotyczące
ruchu, a będące źródłem udręki dla tych, którzy je pragną rozgryźć. Pierwszy stwierdza, że
ruch nie istnieje wskutek tego, że to, co się znajduje w ruchu, musi wpierw przebyć połowę
drogi, zanim osiągnie cel. 233a 2. Jest niemożliwe, by jakieś ciało mogło
przebyć
nieskończoną ilość punktów lub zetknąć się z nimi w skończonym okresie czasu. W
dwojakim bowiem sensie mówi się o długości i o czasie, że są nieskończone i w ogóle o
wszystkim, co jest ciągłe: są tak nazywane albo ze względu na podzielność, albo ze względu
na ich krańce. Nie ulega wątpliwości, że ciało w skończonym czasie nie może się zetknąć z
punktami ilościowo nieskończonymi; ale może się zetknąć z nimi ze względu na podzielność;
albowiem sam czas jest w tym sensie również nieskończony. I dlatego w czasie
nieskończonym, a nie w skończonym można przebyć nieskończoność, i zetknięcie się z
nieskończoną ilością punktów może się dokonać nie w skończonej, lecz nieskończonej ilości
momentów. (Vorsokr. A 26) Arist. Phys. VI 9, 239 b 14. Drugi argument, tzw. „Achilles”,
sprowadza się do tego, że w wyścigu najszybszy biegacz nie może nigdy prześcignąć
najpowolniejszego, bo ścigający musi najpierw osiągnąć punkt, z którego ścigany już
wyruszył, tak że powolniejszy ma zawsze pewne wyprzedzenie. (Vorsokr. A 27) Arist. Phys.
VI 9, 239 b 30. Trzeci argument był już wyżej wspomniany, że mianowicie wypuszczona
strzała stoi w miejscu. Wynika to z supozycji, że czas składa się z szeregu „teraz". Jeżeli się
tego nie założy, wniosek nie wyniknie. (Vorsokr. A 28) Arist Phys. VI 9, 239 b — 240a 33.
Czwarty argument [Zenona] odnosi się do ciał poruszających się na stadionie z jednakową
szybkością w przeciwnych kierunkach, w szeregach utworzonych z równej ilości tych ciał o
jednakowych rozmiarach; jeden z tych szeregów zajmuje przestrzeń od końca stadionu do
punktu środkowego, a drugi od punktu środkowego do początku stadionu. Sądzi, iż z tego
wynika wniosek, że połowa danego czasu jest równa jego podwójnemu okresowi. Paralogizm
ten opiera się na założeniu, że ciało w tym samym czasie i z tą samą szybkością mija zarówno
ciało będące w ruchu, jak i o takich samych rozmiarach ciało spoczywające. To jednak jest
fałsz.
Heraklit z Efezu (ok. 540-480 p.n.e.)
4. (Vorsokr. B 30) Ciem. Stroni. V 105. — Plut. De anim. p. 1014 A. Tego świata,
jednego i tego samego świata wszechrzeczy, nie stworzył ani żaden z bogów, ani żaden z
ludzi, lecz był on, jest i będzie wiecznie żyjącym ogniem zapalającym się według miary i
według miary gasnącym.
5. (Vorsokr. B 64, 65, 66) Hippol. Ref. IX 10. Całością wszechrzeczy steruje, to znaczy
kieruje błyskawica. Błyskawicę uważa [Heraklit] za wieczny ogień. Twierdzi także, że ten
ogień jest obdarzony rozumem i że jest przyczyną kształtowania
się
wszechrzeczy.
Nazywa go niedosytem i dosytem. Według niego niedosytem jest kształtowanie, dosytem
zaś zognienie świata (ekpyrosis). Wszystko bowiem — powiada — będzie sądził i karał
ogień, który kiedyś nastanie.
6. (Vorsokr. B 31) Ciem. Strom. V 105. Przemiany ognia najpierw w morze, a następnie
jednej połowy morza w ziemię, drugiej zaś w ognisty wiatr. Znaczy to, że ogień pod
wpływem rządzącego wszystkim logosu i boga poprzez powietrze przemienia się w wilgoć,
która jest nasieniem urządzenia wszechświata, a którą nazywa on morzem. Z niej z kolei
ziemia i niebo, i to, co się między nimi znajduje.
11. (Vorsokr. B 91) Plut. De E. 18 p. 392 B. Według Heraklita nie można wejść dwa
razy do tej samej rzeki.
12. (Vorsokr. B 12) Arius Did. ap. Eus. P. E. XV 20. Na tych, którzy wstępują do tej samej
rzeki, napływają coraz to nowe wody.
13. (Vorsokr. B 49a) Heraclit. Alleg. 24. Do tej samej rzeki wstępujemy i nie wstępujemy,
jesteśmy i nie jesteśmy, l
14. (Vorsokr. B 10) [Arist.] De mundo 5. 396b 7. Również natura niewątpliwie dąży do
przeciwieństw i z nich, a nie z rzeczy sobie podobnych tworzy harmonię; tak na przykład
rodzaj męski łączy z żeńskim, nie zaś każdy z nich z podobnym sobie i w ten sposób pierwszą
zgodność stworzyła z przeciwieństw, a nie z rzeczy tego samego rodzaju. Jest oczywiste, że i
sztuka postępuje w podobny sposób, naśladując naturę ... To samo jest powiedziane u
niejasnego Heraklita: Połączenia są następujące — całe i niecałe, zgodne i niezgodne,
harmonia i dysharmonia, i z wszystkiego jedno, i z jednego wszystko.
16. (Vorsokr. B 23) Ciem. Strom. III 10. Nie znano by imienia sprawiedliwości, gdyby nie
istniała niesprawiedliwość.
17. (Vorsokr. B 88) Plut. Cons. ad Apoll., 10 p. 106 E. Jednym i tym samym jest w nas
żywe i umarłe, to, co czuwa, i to, co śpi, młode i stare, ponieważ te rzeczy stają się po swej
zmianie tamtymi, a tamte znów po swej zmianie stają się tymi.
18. (Vorsokr. B 62) Hippol. Refut. IX 10. Nieśmiertelni — śmiertelni, śmiertelni —
nieśmiertelni; ci żyją śmiercią tamtych, tamci zmarli życiem tych. 58. I dobro, i zło [są czymś
jednym].
19. (Vorsokr. B 8) Arist. Ethic. Nic. IX 2, 1155b 4 Rzeczy przeciwstawne łączą się, z
różniących się od siebie powstaje najcudniejsza harmonia, i wszystko powstaje przez walkę.
(Vorsokr. B 53) Hippol. IX 9. Walka jest ojcem wszystkich rzeczy, wszystkich rzeczy królem.
Jednych przeznaczyła na bogów, innych na ludzi; jednych uczyniła niewolnikami, innych zaś
ludźmi wolnymi.
22. (Vorsokr. B 2) Logos, Fatum, 22. Sext. Adv. Math. VII 133. Należy iść za tym, co
wszystkim jest wspólne, to znaczy za tym, co jest powszechne, ponieważ to, co powszechne,
jest wspólne. Lecz chociaż logos jest wszystkim wspólny, wielu ludzi żyje tak, jak gdyby
mieli tylko swój własny rozum.
23. (Vorsokr. A 1) Diog. Laert. IX 7. Wszystko się dzieje według przeznaczenia.
/24. (Vorsokr. A. 8) Aetius I 7, 22. Przeznaczenie jest prawem świata (logos), które przez
przeciwieństwa kształtuje rzeczy. I 27, 1. Wszystko następuje według przeznaczenia, samo
zaś przeznaczenie jest koniecznością. I 28, 1. Heraklit oznajmia, że istotą przeznaczenia jest
rozum świata (logos), który wszystko przenika.
26. (Vorsokr. B 119) Stob. Flor. IV 40, 23. Heraklit powiedział, że bogiem człowieka jest
jego charakter.
(Vorsokr. A 15) Macrob. Somn. Scip. 14, 19. Heraklit twierdzi, że dusza jest iskrą z
substancji gwiazd, tzn. z eterycznego ognia. (Vorsokr. A 17) Aetius IV 7, 2. Po rozłączeniu z
ciałem dusza powraca do spokrewnionej z nią duszy świata.
(Vorsokr. A 16) Sext. Adv. Math. VII 126. Heraklit [...] odrzuca poznanie zmysłowe,
twierdząc dosłownie: „Złymi świadkami są oczy i uszy dla ludzi, którzy mają duszę
barbarzyńców". Znaczy to tyle, jakby powiedział: „Jest właściwością duszy barbarzyńcy
dowierzać spostrzeżeniom zmysłowym". Rozum natomiast uważa za sprawdzian prawdy, ale
nie każdy dowolny rozum, ale powszechny i boski.”

Podobne dokumenty