„MUZYKA W ZACNYM DWORZE”
Transkrypt
„MUZYKA W ZACNYM DWORZE”
Jola Sowińska-Gogacz – Pomieszczenie Jola Sowińska-Gogacz Pomieszczenia, Łódź 2010 stron 58, oprawa miękka redakcja: Piotr Grobliński opracowanie graficzne: Paulina Narolewska ilustracje: Dorota Kiermasz Jola Sowińska-Gogacz - urodzona wiosną 1971 roku. Zadebiutowała w roku 1992 tomikiem poezji Przednieble, wydanym przez Stowarzyszenie Literackie im. K.K. Baczyńskiego. Absolwentka kulturoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego i autorka pierwszej w Polsce pracy magisterskiej na temat kinematografii islandzkiej (antropologiczna analiza czterech filmów Fridrika T. Fridrikssona). Od roku 1999 członkini Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Literatów. Publikacje w Tyglu Kultury, Kwartalniku Filmowym, w zbiorze esejów Na rubieżach ponowoczesności. Szkice o filmie współczesnym oraz w almanachach poezji grupy literackiej Centauro. Nie bierze udziału w konkursach literackich. Mieszka w Łodzi. * * * Jestem już na dworcu. Ale mogę nie jechać. Filip Sowiński gdzie okiem sięgnąć – zaćmienie Ziemi zapytana czego mi brakuje najbardziej powiedziałabym mądrych słów słów o naoliwionych klamkach słów bosych i ciszą podbitych słów niezwartoszczelinowych słowa wokoło nie wszem i wobec słowa trwałe jak dusza plamy pełnej palety winne – przemilczane ze spuszczoną pierwszą sylabą pozostałe w krtani słowa klamry podróże z początkiem bez końca takie słowa wymagają dębowego stołu i puchu edredonów w powietrzu spojrzenia usypiają mi sen by otworzyć oczy na zawsze i gdzie okiem nie sięgać dedykowane bratu * * * zakładka poczytalna akuszerka przywołania wątku sprasowana pauza krainy zza myśleń co dalej co dalej nigdy nie wie jak długo wytrzymasz ciekawość kiedy ją wypuścisz z baczności półki animowana wariatka otworzeń początek koniec początek koniec w zaskoczeniu sennością białe na czarnym na tym stanęło koniec zawiesina czasu w amforze powieści klepsydra postawiona na głowie za brzegiem kładka do brzegu No kissing zone Oboje to już wiedzą nie zobaczą się wcześniej niż na wyżu przedwiośnia szarpnięcie pociągu postrzępienie kadru festiwal pożegnań uważa się za zamknięty na stacji Warrington Bank Quay w Cheshire z powodu szybkiego połączenia Glasgow z Londynem wprowadzono zakaz całowania się na peronach (do dwudziestu minut w zakreślonej kissing zone parkingu) by zapobiec piętrzeniu się ludzi iułatwić pasażerom dostęp do pociągów Oboje to już wiedzą… biała chustka z tyłu ruchomej drogi coraz ostrzejszy kąt widzenia coraz bardziej rozwarty miękki stelaż imponderabiliów gdy wiatr śniegi porozrzuca i zawróci drzewom w szkieletnych koronach Ona pchnie Mu siężne spojrzenie po białym wierszu On to zobaczy jak promień w satynowym soplu odwilży * * * nic mnie tak nie zadziwia jak mycie konfesjonałów przeczuwałam w nich zawsze immanentną czystość pani wiesia pani krysia pani stasia trzy śnieżyce cesarskie od świętego Wawrzyńca woda ścierka detergent ordnung muss sein jak mawiały prababki puk puk biały dźwięk zbawienia knieje rozgrzeszone na wióry najlepsze życzenia na nowej drodze życia kamień wzgardzony stał się fundamentem mebel postanowiony w rabatach szpar wymytych do linii słojów pomiędzy szeptem a mrokiem słyszenia kwitną po cichu zapominajki * * * widziałam dzisiaj w za dużym sklepie pastylki na mówienie z lecytyną i pszczelim woskiem pastylki na mówienie dla papug jakże opływowe thank you wymówi papuga po takim dożywieniu i jakaż puchowa wyda jej się klatka dzisiejszość nasza zbrojna dzisiejszość nieugięta stucalowy ołtarz ekranu skądinąd pocałunek gadu gadu zacne szkoły języków obcych żeby nam się babel nie zdarzył dochody na michach odchody w kanałach hans grohe na prezydenta pastylki na mówienie dla papug pastylki na sen dla dnia RECENZJA KSIĄŻKI AUTORSTWA HANNY PROSNAK „Wiersze Joli Sowińskiej-Gogacz cechuje niezwykła metaforyka i panowanie nad słowem. Obraz świata wyłania się w procesie przeżywania pozornie znanej rzeczywistości. Liczy się każdy przedmiot, zdarzenie, ruch. Jak w rozbitym lustrze - rozpoznajemy portret rzeczywisty, ale jego elementy są „przesunięte”. Przeżywanie (można je tu nazwać także wrażliwością) nie nosi cech buntu, niezgody na oboczność poszczególnych odłamków, przeciwnie - pozwala scalić świat w nowy, uwewnętrzniony ład. Autorka „Pomieszczenia” swobodnie porusza się w namacalnym i mierzalnym areale spraw i rzeczy, lecz wie, że ostatecznie ich znaczenie jest w niej samej. Daje wyraźnie do zrozumienia, że to, na co patrzymy ze wspólnego punktu, jest przeżyciem niejednym”